Aleksander Słapa
Dwa listy Seweryna Goszczyńskiego
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 13/1/4, 372-375
bronny“; str. 31 w. 21— 22: „ ufajmy, że jesteśmy w adwencie odro-
dzenia świata“ — a w ręk. „...zbawienia...“15)
W innych wypadkach zmiany są jużto poprawkami stylistycznemi16),
jużto pomyłkami druku; wyliczając je tutaj — kładę stale na 1-szem
miejscu tekst drukowany, na 2-giem rękopiśmienny:
str.
8
w .1 6
: ku — w ; str.9
w .1 0
: ciem iężeni — ciem ię żone; str.10
w .1 2
: z każdą burzą — od każdej burzy; w.1 5
: n ie pojęty — niepożyty ; w .2 4
: do celu dobrego — do c elu 17); str.12
w.
8
: rodzinnym — rod zim ym ; w .1 4
: kraju — krain; w .15
: dru gim — drugiej; str.13
w.1 9
; z m iłością — m iło ścią 18); str.14
w.6
: królów i hetm an ów — królów 19); str.15
w .22
: ziem ię — z ie m ie ; w .25
: nim — n iem ; str.16
w .22
w rządzących — z rząd zących ; str.17
w .1 8
: chce — ch ciał; str.18
w.4
: się — je ; w.1 0
: zaw o dziły — z w o d z iły ; str.19
w .1 0
: okradł — okradał; w.1 6
: słow a — sło w o ; str.21
w .2
’· jeżelib y śc ie — jeślib y ście: w.15
—1 6
; szlach etn ością — szlach etn ość ; str.22
w .3
: kiedy — kiedyś ; str.23
w .
10
—1 1
: J e r o z o lim ie — Jerozolim y; str.24
w .1 2
: m łyński — m łyń sk ie; str.25
w .7
: patrzali — patrzyli; w.8
: zarobili — zarobił; w.1 4
: dla — ku; str.26
w .2
: w zn oszen ia się — w zn o szen ia ; w.5
: w tęch łeś — w tęch ło ś ; str.27
w .2 1
: tej — tw e j;'str .28
w.1 4
: zohydzeni — zo h y d zo n e; str.29
w .1 0
: którego — który; str.31
w.
8
: ziarno — ziarna ; w.20
: zarazem — razem ; str.33
w.25
: już — je s t; str.34
w .1 4
: bo nikt — n ik t; w.21
: a morze — m o rze; w .3 4
: jest — s ię ; str.35
w .3
: niejako sen n e zam glone — niejakie sen n e bardzo z a m g lo n e ; str.38
w .1 0
: życia — i ż y c ia ; str.39
w .1
: w aszych — n a szy ch ; str.46
w.19
: ku — i ku ; str.49
w .5
: dzieł — do dzieł.Paryż.
Aleksander Łącki.
Dwa lis ty Sew eryna G oszczyńskiego.
W rękopisach Biblioteki Jagiellońskiej pod nrem 3 6 8 5 m ieszczą cym k orespondencyę J. N. J a n o w sk ieg o , oraz pod nrem 3 7 5 5 , na który składa się kilkanaście autografów , znajdują się dwa nieznane listy S e w eryna G oszczyńskiego, które poniżej podaję. Listy te pochodzą z 1 8 3 9 roku. P ierw szy został n apisany do J. N. Jan ow sk iego w kilka dni po przy
u ) Zmiany te w e w szystkich trzech wypadkach p oczynił już W itw i- cki w 1838 r., Zaleski za ś tylko je zaaprobow ał, zmieniając nieco ostatnią popraw kę (u W itwickiego było:
„...odnowienia
św iata“).le) Poprawki w id oczn ych pom yłek B rodzińskiego pomijamy, w s p o mnieliśmy o nich już w yżej.
*’) P o w yrazie tym następuje w rękopisie w yraz rozp oczęty le c z przek reślon y: „zgd“.
18) “z “ zo sta ło w rękopisie przekreślone.
19) W rękopisie są w praw dzie także w yrazy: „i hetm anów “, le c z przekreślone.
byciu i osiedleniu się G oszczyńskiego w Neuilly sur Marne, o czem św ia d czą początkow e jego słow a. W dalszym ciągu obiecuje G oszczyń ski napisać Janow skiem u w iersz w yłącznie w celach propagandy idei dem okratycznej, którą tak k onsekw entnie ukształtow ał podczas pobytu w Galicyi. Zdania, jakie tu w ypow iada, św iadczą w ym ow nie, że poezyę — w o g ó le tw órczość literacką uw ażał także za „dzielną sprężynę propa g a n d y “, „za najskuteczniejszy sp osób służenia Spraw ie“. Pieśnią, którą obiecuje Janow skiem u jako śp iew dla „ przyjaciół Spraw y ludow ej“ jest, jak sądzę, p ow stały w 1 8 3 9 r. w iersz pt. „Pieśń W iary“ x), którego zwięzła form a i treść wskazują, że był przeznaczony w łaśn ie dla tych, których »m yśl ludu olbrzym iego« w jeden nieskruszony w iąże mur. W iersz to bardzo charakterystyczny dla rozwoju społeczno-politycznych poglądów G oszczyńskiego, od ultraradykalnej
Uczty zem sty
do mądrej demokra tycznej koncepcyi, z jaką przybyw ał w wir wielkiej em igracyi. Dalej cie kaw y jest sąd o Ostrowskim i em igracyi. List drugi do Lucyana Sie- m ień sk iego do Strassburga, pisany z Paryża w przededniu wyjazdu z T om aszem M alinow skim do Rochelli i Rochefort, m ieści g łó w n ie w ska zó w k i co do w ydaniaTrzech strun,
których oddział I. i II. op u ściłw tym że roku prasę. Do listu były dołączone nieznane mi w yp isy ze zb iorów Leonarda Chodźki.
Listy te podaję w p isow n i autografów.
Aleksander Słapa.
3. Czerwca 1 8 3 9 . N euilly sur Marne (Seine et Oise).
Mój kochany Bracje! N je przypisuj mojemu njedbalstw u, że tak d łu go nje odpisyw ałem . Prawda, że jestem za cjężki, ale głów na przy czyna leżała w mojćm bezładnem życju, które od wyjazdu ze Strazbur- g a przym uszony byłem prowadzić. U spokoiw szy sję wreszcje cokolwjek osjądzenjem na w si, najpjérwsza rzecz pouiszczczać sję z długów zacją- gnjętych, a mjędzy tém i pjérwsze trzym a mjejsce odpow jedź na twoje dw a listy.
Napisanja żądanego wjérsza podejm uję sję z całego serca. Już ! mnje daw no snuło sję po m yśli coś takjego zrobić, coby m ogło być sp jew an e przez przyjacjół Spraw y ludow ej. Uważam pjeśń za dzjelną sprężynę propagandy, ale taką pjeśń njełatwo napisać. I dzisjaj małą m am nadzjeję, żeby mi sję tak udała, jak być pow inna, z tern w szy st- kjém njech każdy robi jak umjé. Tu przynajmnjej njezgrabność nje w yda złych skutków . Będę sję starał jaknajprędzej moję robotę ukończyć i to- bje ją przesłać. Zamjar tw ojego pism a zupełnje potwjerdzam. Szkoda, żeścje o tém dawnjéj nje pom yśleli. Ale pow inno być pod każdym w zglę d em jak najpopularnjejsze. Przyłożę sję do njego, o ile mi czas od in n y ch zatrudnjeń w olny i siły pozw olą. Bo z resztą prace pisem ne uw a żam za najskutecznjejszy sp osób służenja paszej Sprawje w dzisjejszém em igracyi położenju.
M atery ały . 3 7 3
D S. G. D zieła w yd. Z. W asilew ski (Biblioteka klasyków polskich) str. 52.
Co sję tyczy O strow skjego, boleję najwjęcej nad tern, że sję z Tow* Dem. porozum jćć nje m oże, gdyż njémam g o za człowjeka tak złego, za jakjego jest tu okrzyczany, chocjaż z drugjej strony wjęcej przeszkadza pojednanju sję em igracyi dem okracyi, niż sam widzi, ale dla tego tylk o, że przy całym sw oim rozumje nje w idzi tego jasno. Bez wątpjenja sm u tny to w idok dzisjejszy stan em igracyi, ale b ył on konjeczny, i p ew n y jestem , że g o czas i roztropne a w ytrw ałe usiłow anja ludzi, którzy poj mują rzeczy, zmjenją (go) w krótce. Arystokracya p odobno chce z lada zręcznoścją w ystąpić z Adam em 1-m . Nje jest to straszne dla D em o kracyi polskjej, ale w pow stanju okropne skutki m oże za so b ą pocią gnąć. Zapew ne słyszeliścje już o tem , i sto so w n je przygotow ujecie sję. Przyjmij m oje braterskje pozdrow jenje
Goszczyński.
List p ow yższy jest zaad resow an y : A M onsieur
J. N. Jan ow sk i polonais
à M olinons près V illeneuve l’A rchevêgue (Jonna).
d. 7. Sjerpnja 1 8 3 9 . Paryż.
Kochany Lucjanje! M asz w jęc choć w części, czego w ygląd asz b e z wątpjenja njecjerpliwje. W ypisałem co m ogłem uśpjeszyć. Byłbyś m jał daleko wjęcej, żeby Chodźko mnjćj sję obaw jał o sw oje skarby, i p o zw alał daw ać komu innem u do przepisanja. Sam pojm ujesz, że na m nje przy innych m oich zatrudnjenjach ta praca jest za cjężka. W łaśnje za kilka dni w yjeżdżam na jakiś czas pod Orleans ; z tej przyczyny prze stan iesz tém czasem na tem , co ci teraz posyłam . Za pow rotem znow u sję zajmę. Pewny jestem , że p osyłan e w y p isy bardzo sję tobje podoba ją, i zrobisz z nich dobry użytek. Z tego, com przepisał, osądziłem to za najstosow niejsze dla Cjebje, inne rękopism a składają sję po najw ię kszej części z d okum entów urzędow ych ; ale m nóstw o jeszcze p ozostaje w ażnych i cjekaw ych rzeczy, tylko czasu i to długjego potrzeba, aby sję z nim i dobrze zapoznać. Przed 1 5 -m b. m. wyjadę na dni kilkana- ścje, wjęc mi korrekt nje przysyłajcje. Zdaję p op raw n ość na w aszą ła skę, w szak macje mój rękopis, a ja żadnych odmjan w druku robić nje m yślę. Chciałbym , żeby na okładkach um jeszczony był rodzaj uw jado- mjenja w następującej m yśli : Trzy struny Se. G oszczyńskiego, obejm ują jego poezye pisane m jędzy r. 1 8 2 3 i 1 8 3 8 treści - li politycznej. — Dzjelą sję na trzy oddziały : 1 -szy oddział poezyi przedrew olucyjnych, 2 -g i rew olucyjnych, 3-ci porew olucyjnych. Każdy oddzjał w ychodzi w osob n ym zeszycje, i rozsprzedaje sję w mjarę tego, jak w ychodzi. — I tam dalej. Trzebaby m oże w ym jenić mjejsca składu dla n ab yw ców , ale to w am późnjej p rzeszlę.*— Cenę sam i ustanów cje, a w stan ow je- nju mjejcje w zgląd na koszta, m jędzy innym i i na koszt przesyłki. — Jak tylko w rócę z mojej przejażdżki, napiszę do w as, a m oże i prędzej. J est tu kilku G alicyanów . Jaw ornicki, ale Szlachcic wyraźnje chow a s ję
przed em igracyą. Raz go spotkano przypadkjem, i odtąd nje m ożna na w et dowjedzjćć sję, gdzje mjeszka. J e st także Szeliski Kaźmjerz z żoną — z m łodym Postruckim i jakim ś Depo z pode Lwowa. Z nimi sję w id u jem y. Zabawi jeszcze kilka tygodni w Paryżu, a potém wraca przez Swajcaryą i W łochy. W yjechał z Galicyi podobno w Maju. Z opow ja-danja jego w idać, że Galicya taka sam a, jakeśm y ją zostaw ili. — N asi znajom i zdrow i i spokojni, tylko u Pjotra x) złapano jakjegoś emigran ta, a oprócz tego ma on i D unjewicz ambaras o jakąś panją, przekra dającą się do R ossyi. — Tyle jest słów dzisiejszej ewangelji. — Bądź zdrów
twój
Seweryn.
1 0 . Sjerpnja. Dzisjaj podałem proźbę do m inistra o paszport do R oszelli, za dni kilka spodzjćwam sję otrzymać odpow jedź i w yjechać — nje przysyłajcje mi zatém korrekty, ale ją sam i o ile m ożna róbcje jak najstarannjej. Gdybyścje mjeli coś w ażnjejszego mi donjeść, naprzykład z kraju, lub tym podobnje, adresujcie zaw sze do Neuilly.
M ateryały. 3 7 5
Seweryna G oszczyńskiego :
„Moja rozmowa z M ickiewiczem .“
W śród rękopisów po Sew erynie G oszczyńskim , przechow yw anych w m uzeum narodow em w R apperswilu, znalazł podpisany nieznany po przednio dokum ent, który posiadać będzie zasadnicze znaczenie dla tak niepokojącego od dawna sw ą tajem niczością proroctwa X. Piotra w Mi ckiew iczow skich
Dziadach.
J est to notatka G oszczyńskiego, będąca streszczeniem jego osobistej rozm ow y z M ickiewiczem na tem at ow ego najbardziej zagadkow ego ustępuDziadów.
Notatka, w całości poniżej przytoczona, znajduje się wTece I
rękopiśm iennej spuścizny po auto rzeZamku Kaniowskiego,
w brulioniku zatytułow anym :Do przemó
wienia o Mickiewiczu nad jego grobem
, spisana na dwu malutkich karteczkach, w ydartych z francuskiego kalendaryum. Dnia 21 maja 1 8 6 7 r. odbyła się na cmentarzu w M ontm orency uroczystość pośw ięcenia p omnika M ickiewicza; przem ów ienie na ten obchód przygotow ał Goszczyń ski, n iegd yś serdeczny przyjaciel M ickiewicza od r. 1 8 4 2 , tj. od czasu kiedy obaj spotkali się pod chorągw ią »Sprawy Bożej«. (Podczas uro czystości m ow ę w zastęp stw ie chorego poety odczytał S. B uszczyński). Zapiski w powyżej w ym ienionym brulioniku są fragm entam i szkicu ow ego przem ów ienia, luźno na papier rzuconemi m yślam i, częściow o w cielo- nem i do m ow y, częściow o w niej nieuw zględnionem i, jak w łaśn ie
obcho-D Przypuszczam , że chodzi tu o Piotra M ochnackiego, który z Kozickim miał przepraw ić G oszczyń sk iego przez granicę do Rosyi. (Patrz „W spom nienia“ Rok 1838 w książce W asilew skiego „Sew eryn G oszczyński w Ga licyi“ L w ów 1910).