• Nie Znaleziono Wyników

M A Powieść z bestsellerowego cyklu Magiczne Drzewo e r SZ Z K ej A Andrzej Maleszka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "M A Powieść z bestsellerowego cyklu Magiczne Drzewo e r SZ Z K ej A Andrzej Maleszka"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

be r ło A ND r Z e J M AL e SZ K A

berło

Cena 36,90 zł

Powieść z bestsellerowego cyklu Magiczne Drzewo Bohaterowie zdobywają berło, które daje władzę nad ludźmi, zwierzę­

tami i przedmiotami. Groźni przestępcy porywają berło, a z nim Idalię i  Alika. Tworzą straszliwego robota, który ma pozbawić świat elek­

tryczności. Wszędzie gasną światła i przestają działać urządzenia. Kuki, Gabi, Blubek i mówiący pies wyruszają walczyć z pożeraczem prądu.

Jednak trudno go odnaleźć, bo robot potrafi zmieniać się w chłopca...

Opowieści Magicznego Drzewa są podstawą znanego na świecie cyklu filmowego, nagrodzonego Emmy – telewizyjnym Oscarem – za wyobraźnię, mądrość i humor.

Andrzej Maleszka, reżyser filmowy, autor powieści i scenariuszy.

Jest zdobywcą wielu nagród na międzynarodowych festiwalach.

Jego filmy i powieści są pełne fantastycznych przygód. A jedno­

cześnie opowiadają o ważnych sprawach.

Każdą powieść można czytać niezależnie, nie znając innych części.

MD_9_Berlo_Czarna_makieta_okladka_DRUK.indd 1 2018-04-16 15:11:54

(2)
(3)

BERŁO

KR AKÓW 2017 ilustr acje andrzej maleszk a

(4)

Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl

Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, 30-105 Kraków, ul. Kościuszki 37 Dział sprzedaży: tel. (12) 61 99 569, e-mail: czytelnicy@znak.com.pl Wydanie I, Kraków 2017. Druk: Colonel, Kraków

Projekt okładki i ilustracje Andrzej Maleszka

Copyright © by Andrzej Maleszka, 2017 Opieka redakcyjna

Dorota Gruszka Adiustacja Anna Szulczyńska Korekta Anna Szulczyńska Judyta Wałęga Projekt typograficzny PARASTUDIO Łamanie Irena Jagocha

Fotografie bohaterów: Maciej Mańkowski, Monika Lisiecka, Wojciech Karliński Na okładce i ilustracjach wykorzystano elementy zdjęć autorstwa:

© Andrzej Maleszka

© master1305/iStock

© amer ghazzal/Alamy Stock Photo

© Rottenman/Dreamstime

© Kyolshin/Dreamstime

© Laszlo/Adobestock

© nejron/depositphotos

© Viktor_Gladkov/iStock

© felixmizioznikov/iStock

© 123foto/iStock

© Andrew Rafalsky/Shutterstock

© Thomas Gowanlock/123rf

© Jannis Tzimopulos/Alamy Stock Photo

© Mathias Reppenhagen

© shutterstock/Ociacia

© Vladim00719/CGTrader

© Fb/Henry’s Robots Pojazd Lego: © Bob Alexander ISBN 978-83-240-4920-2

W

dwutysięcznym roku nad doliną Warty przeszła straszliwa burza. Trwała bez przerwy przez trzy dni i trzy noce. Przerażone zwierzęta kryły się w najgłębszych norach. Małe dzieci chowały głowy pod poduszki, by nie sły- szeć nieustającego huku grzmotów. W wielu do- mach zgasło światło, a dachy porwała wichura.

Trzeciego dnia piorun uderzył w olbrzymi stary dąb rosnący na wzgórzu. Drzewo pękło i runęło na ziemię. Zadrżały domy w całej dolinie, a bu- rza natychmiast ustała.

Nie był to zwyczajny dąb. Było to Magiczne Drzewo. Miało w sobie ogromną, cudowną moc, lecz wtedy nikt o tym nie wiedział.

Ludzie zawieźli je do tartaku i pocięli na deski.

Z drewna zrobiono setki różnych przedmiotów, a w każdym przedmiocie została cząstka magicz- nej mocy. W zwyczajnych rzeczach ukryła się siła, jakiej nie znał dotąd świat. Wysłano je do skle- pów i od tego dnia na całym świecie zaczęły się niesamowite zdarzenia.

(5)

W

dwutysięcznym roku nad doliną Warty przeszła straszliwa burza. Trwała bez przerwy przez trzy dni i trzy noce. Przerażone zwierzęta kryły się w najgłębszych norach. Małe dzieci chowały głowy pod poduszki, by nie sły- szeć nieustającego huku grzmotów. W wielu do- mach zgasło światło, a dachy porwała wichura.

Trzeciego dnia piorun uderzył w olbrzymi stary dąb rosnący na wzgórzu. Drzewo pękło i runęło na ziemię. Zadrżały domy w całej dolinie, a bu- rza natychmiast ustała.

Nie był to zwyczajny dąb. Było to Magiczne Drzewo. Miało w sobie ogromną, cudowną moc, lecz wtedy nikt o tym nie wiedział.

Ludzie zawieźli je do tartaku i pocięli na deski.

Z drewna zrobiono setki różnych przedmiotów, a w każdym przedmiocie została cząstka magicz- nej mocy. W zwyczajnych rzeczach ukryła się siła, jakiej nie znał dotąd świat. Wysłano je do skle- pów i od tego dnia na całym świecie zaczęły się niesamowite zdarzenia.

(6)

BERŁO

(7)

11

Był piątek, dwunasty maja. W twierdzy Angaro dwaj mężczyźni w czarnych płaszczach pędzili po schodach. Stalowe stopnie łomotały jak bęb- ny. TRACH! TRACH! TRACH!

Wbiegli do przedsionka i zatrzymali się przed wysokimi drzwiami. Jeden z przybyszy do- tknął mosiężnej głowy wilka sterczącej w miej- scu klamki. Ciężkie drzwi zaczęły się otwierać.

Odsłoniła się wielka mroczna sala. Jej ścia- ny i podłoga były zrobione z kamienia, a okna szczelnie zakryte. Na środku stało podwyższe- nie z żelaznym fotelem. Siedział na nim ktoś ledwo widoczny w mroku. Wyglądał, jakby był cieniem.

Mężczyźni w czarnych płaszczach weszli do sali.

(8)

12

(9)

13

Jeden z mężczyzn zawołał:

– Don Morrati! Znaleźliśmy je wreszcie. Wie- my, gdzie jest! – Uniósł mapę trzymaną w ręku i dotknął jakiegoś punktu. – Jest tutaj!

– Kto je posiada? – spytał głos w ciemności.

– Złodziej. Rudy drań, który kradnie ze- garki.

– Kłamiesz – mruknął człowiek na fotelu. – Kto ma ten przedmiot, nie musi kraść. Może mieć wszystko.

– On nie chce mieć wszystkiego. Boi się.

– Czyli jest głupcem. Jedźcie tam i zdobądź- cie ten przedmiot. Pamiętajcie, że ma straszli- wą moc. Wiecie, co trzeba zrobić?

– Wiemy, Don Morrati!

– Ruszajcie!

Po kilku minutach w murze otaczającym twierdzę otworzyła się brama. Wyjechało sza- re bmw. Siedziało w nim dwóch mężczyzn w czarnych płaszczach.

(10)

14

Drogę przecinała rzeka, nad którą był prze- rzucony żelazny most. Kierowca dotknął ekranu w samochodzie. Most drgnął i lekko się przesu- nął. Bmw przetoczyło się po nim ostrożnie. Po- tem silnik zahuczał i samochód popędził drogą wśród czarnych skał. Słońce już zachodziło i po- woli zapadał zmrok.

Rankiem następnego dnia Kuki, Gabi i Blu- bek stali przed bramą domu na ulicy Weneckiej.

Obok opierali się o ścianę Alik i Idalia.

Wszyscy gapili się na Budynia, który ze smętną miną siedział na chodniku.

– Szefie, naprawdę muszę? – spytał kunde- lek.

– Musisz! – stwierdził stanowczo Kuki.

– Ale ja dziś kiepsko się czuję – pisnął żałośnie psiak. – Boli mnie ogonek. I pazurki!

15

(11)

15

(12)

16

– Nie zmyślaj, Budyń – powiedziała Ida. – Po prostu nie chce ci się biegać!

– Zgadza się. Nienawidzę tego głupiego joggin- gu. Gdybym miał gonić kota, to co innego. Ale biegać, żeby biegać, to jest bez sensu!

– Weterynarz kazał ci uprawiać jogging, bo za bardzo utyłeś – oświadczyła Gabi. – Musisz się odchudzać.

– Wciągasz za dużo kiełbasek czosnkowych – zaśmiał się Blubek.

– To nie moja wina! – zawołał oburzony kunde- lek. – Od kiedy Korto przestał istnieć, nie mamy żadnych porządnych przygód. Więc z nudów jem i oglądam telewizję.

– Budyń, przestań marudzić. Biegnij!

– A czemu wy nie biegniecie? – pisnął psiak.

– Musimy jechać do szkoły na próbę przedsta- wienia – powiedział Alik.

– Budyń, koniec gadania – oświadczył stanow- czo Kuki. – Start!

Kundelek westchnął i pobiegł ulicą Wenecką.

– Tylko nie oszukuj! – zawołał Kuki. – Masz biec do Rynku i z powrotem. Pięć razy!

(13)

17

(14)

18

– Pięć razy… Jeszcze czego! – mruczał psiak, truchtając niezbyt szybko. – Pobiegnę tylko do sklepu z serdelkami i tam sobie odpocznę na ławce. Powdycham zapach kiełbasek, bo od wą- chania pies nie tyje. Ale jak sprzedawczyni da mi kilka serdelków, to trudno, będę musiał zjeść.

Przecież nie mogę być niegrzeczny…

Rudzielec zamknął drzwi i odwrócił tablicz- kę wiszącą za szybą. OTWARTE zmieniło się w ZAMK NIĘTE.

– Do mnie, Roko! – zawołał.

Rozległ się łopot skrzydeł. Nad głową mężczy- zny przeleciał ptak i usiadł na lampie. Był to kruk o czarnych lśniących piórach.

– Chodź tu! – krzyknął Rudzielec.

Ptak siedział bez ruchu.

– Nie słuchasz rozkazów? Poczekaj, łobuzie!

Zaraz będziesz posłuszny!

Mężczyzna ruszył w głąb mrocznego pomiesz- czenia. Minął kufer pełen kościotrupów i regał z głowami wampirów. Wszedł między długie

(15)

19

rzędy wieszaków. Kołysały się na nich złote płasz- cze, rycerskie zbroje i futra wielkich myszy.

Rudzielec odsunął jeden z wieszaków. Ukazała się metalowa szafa z potężnym zamkiem. Męż- czyzna zdjął zawieszony na szyi klucz i włożył go do zamka. Przekręcił. Drzwi szafy otworzyły się z ponurym zgrzytaniem. Błysnęło światło.

Na półkach leżały zegarki. Były ze złota, nie- które ozdobiono drogimi kamieniami. Zegarków było mnóstwo… Setki! Wskazówki poruszały się, wypełniając szafę głośnym tykaniem.

Rudzielec przyglądał się zegarkom z czułością.

Wsłuchiwał się w ich tykanie jak w najpiękniejszą muzykę. Potem spojrzał na najwyższą półkę szafy.

Leżało tam coś długiego i lśniącego.

Mężczyzna założył grube rękawice i ostrożnie wyjął przedmiot. W sali pojaśniało, jakby ktoś za- palił lampę.

Rudzielec trzymał w dłoni królewskie berło.

Było zrobione z drewna i pomalowane złotą far- bą. Świeciło w ciemności.

Mężczyzna przez chwilę stał z uniesionym ber- łem, patrząc na swe odbicie w lustrze.

(16)

20 21

Ptak skulony na żyrandolu obserwował go z niepokojem. Rudzielec wycelował w niego berło.

– Roko! Do mnie! – rozkazał.

Kruk wrzasnął, jakby go ukłuła niewidzialna igła, a potem pofrunął i wylądował na głowie Rudzielca.

Ulicą Kasztanową jechali na rowerach Kuki, Gabi i Blubek, za nimi Ida i Alik.

– Budyń ma rację – powiedział Kuki.

– Z czym? – spytał Blubek.

– Od kiedy nie ma Korto, jest strasznie nudno.

Nie ma szans, by znaleźć nowy magiczny przed- miot, i nic się nie dzieje.

– Biedny Korto… – westchnęła Ida. – Zginął, żeby nas ocalić*.

* Historię Korto i inne ważne informacje znajdziecie w specjalnym rozdziale na stronie 432.

(17)

21

Ptak skulony na żyrandolu obserwował go z niepokojem. Rudzielec wycelował w niego berło.

– Roko! Do mnie! – rozkazał.

Kruk wrzasnął, jakby go ukłuła niewidzialna igła, a potem pofrunął i wylądował na głowie Rudzielca.

Ulicą Kasztanową jechali na rowerach Kuki, Gabi i Blubek, za nimi Ida i Alik.

– Budyń ma rację – powiedział Kuki.

– Z czym? – spytał Blubek.

– Od kiedy nie ma Korto, jest strasznie nudno.

Nie ma szans, by znaleźć nowy magiczny przed- miot, i nic się nie dzieje.

– Biedny Korto… – westchnęła Ida. – Zginął, żeby nas ocalić*.

* Historię Korto i inne ważne informacje znajdziecie w specjalnym rozdziale na stronie 432.

(18)

22

– Szkoda, że nie można go naprawić – powie- działa Gabi.

– Nie da rady – mruknął Blubek. – Korto jest totalnie zniszczony.

– A wiecie, że on mi się dzisiaj śnił? – powie- dział Alik.

– Korto?

– Tak. Śniło mi się, jak walczył z olbrzymami.

Zanim go zniszczyły, spojrzał na mnie i powie- dział: „Uważaj. To będzie dziś”. A potem dodał coś dziwnego.

– Co?

– Powiedział: „Noś rękawice!”.

– Noś rękawice? – zdziwiła się Ida. – Co to znaczy?

– Nic. Po prostu sen.

– Słuchajcie, musimy się pospieszyć – powie- działa Gabi. – Bo spóźnimy się na próbę.

– Ścigamy się! – zawołała Ida. – Start!

Popędzili w stronę szkoły.

(19)

23

Drzwi z kryształowymi szybkami otwierały się powoli. Wyfrunął zza nich czarny ptak, a po- tem wysunął się Rudzielec. Miał na dłoniach rę- kawice, w prawej ręce trzymał berło. Rozejrzał się uważnie.

Był ciepły majowy dzień, słońce wyglądało zza białych obłoków.

– Są chmury – szepnął Rudzielec. – To do- brze…

Poszedł ulicą Wilczą w stronę Rynku. Czarny ptak leciał nad jego głową. Nagle Rudzielec za- trzymał się. Przypomniał sobie, że nie zamknął drzwi, jednak nie chciało mu się wracać. Po- szedł dalej.

(20)

be r ło A ND r Z e J M AL e SZ K A

berło

Cena 36,90 zł

Powieść z bestsellerowego cyklu Magiczne Drzewo Bohaterowie zdobywają berło, które daje władzę nad ludźmi, zwierzę­

tami i przedmiotami. Groźni przestępcy porywają berło, a z nim Idalię i  Alika. Tworzą straszliwego robota, który ma pozbawić świat elek­

tryczności. Wszędzie gasną światła i przestają działać urządzenia. Kuki, Gabi, Blubek i mówiący pies wyruszają walczyć z pożeraczem prądu.

Jednak trudno go odnaleźć, bo robot potrafi zmieniać się w chłopca...

Opowieści Magicznego Drzewa są podstawą znanego na świecie cyklu filmowego, nagrodzonego Emmy – telewizyjnym Oscarem – za wyobraźnię, mądrość i humor.

Andrzej Maleszka, reżyser filmowy, autor powieści i scenariuszy.

Jest zdobywcą wielu nagród na międzynarodowych festiwalach.

Jego filmy i powieści są pełne fantastycznych przygód. A jedno­

cześnie opowiadają o ważnych sprawach.

Każdą powieść można czytać niezależnie, nie znając innych części.

MD_9_Berlo_Czarna_makieta_okladka_DRUK.indd 1 2018-04-16 15:11:54

Cytaty

Powiązane dokumenty

 ogólne zasady postępowania z wytworzonymi odpadami. Stosownie do zapisów art. W pozwoleniu zintegrowanym określono dla instalacji IPPC zakres i sposób monitorowania

To bowiem w praktyce życia codziennego ujawnia się siła działania podmiotów tego życia, których wybory i decyzje determinują sens i funkcjonalne znaczenie

Musiał to robić ostrożnie, żeby pojazd nie powiększył się zbyt szybko.. Położył świecący krążek na chodniku i rozejrzał

Wykorzystuje w pracy narzędzia, aplikacje i programy do komunikacji.

 suszarnia włókna drzewnego linii W2 (suszarnia SR1) – emitory W1/1, W1/2, W1/3, konieczne jest ustalenie wielkości emisji całkowitego LZO na poziomie 120 mg/Nm 3 oraz

Andrzej Maleszka: Oczywiście bohaterami są takŜe aktorzy profesjonalni. Pracuję z tak znakomitymi aktorami jak Danuta Stenka, Maria Peszek, Borys Szyc i wieloma

Chiny z perspektywy XXI wieku, która powstała pod redak- cją Joanny Marszałek-Kawy oraz Krzysztofa Zamasza, stanowi klarowny przegląd polityki wewnętrznej i zagranicznej

Przedmiot zaczął rosnąć, zmieniając się błyska- wicznie w wielką świecącą kulę.. To była dra-ku- la, niesamowity pojazd, który wyczarowali z Blub- kiem i Gabi w