Anna Lemańska
Kilka uwag o zagadnieniu prawdy w
matematyce
Studia Philosophiae Christianae 38/2, 117-126
2002
re prowokowałyby do dobrego postępow ania radością przyszłej wizji uszczęśliwiającej i chroniłyby przed złem - lękiem wiecznego potę pienia, zostawiając w tym wszystkim jeszcze miejsce na działanie ła ski, którą Bóg wspomaga wysiłki człowieka.
A R S V IV E N D I E T A R S M O R I E N D I IN D E N S C H R I F T E N V O N JA C O B U S D E P A R A D IS O
Z u s a m m e n fa s s u n g
D a s P ro b le m d e s T o d es h a t u n te r d e n , im g a n z e n M itte la lte r a u fg e n o m m e n e n T h em en , e in e b e s o n d e re S te llu n g u n d w u rd e n a tu rg e m ä s s m it g e n u s vivendi als eine A r t d e r V o rb e re itu n g a u f d e n T od v e rb u n d e n . D ie F a c h lite ra tu r p la z ie rt das T h em a im R a h m e n d e r d re i b r e ite r e n T en d e n z e n :
1 c o n te m p tu s m u n d i (X I/X II J a h r h u n d e r t) , 1 m e m e n to m o ri (X III-X IV J a h r h u n d e r t) , 2 ars m o rein d i (X V J a h r h u n d e r t) .
J a k o b u s von P a ra d ie s (1381-1465) b e tr a c h te te d a s P ro b le m d e s T o d es im R a h m en d e r ars m o rien d i. D a s fü r ih n sp ez ifisch e ist: d a s L e b e n als im m e rw ä h re n d e V o rb e reitu n g a u f d e n Tod zu b e tra c h te n . D a r a u s re s u ltirt d ie S o rg e um ein m o d u s vivendi, w e lch e s d a s ew ige L e b e n g a r a n tie r t als se in H a u p tp o s tu la t. A ls u n v e rzich tb ar in d iese m P ro z e ss e rs c h e in t ih m d ie m y stisch e E rfa h ru n g . D ie n ä h e re B e sc h reib u n g d e r ars m o rien d i, v e rs ta n d e n als 'ric h tig e' ars vivendi, w a r m it e in e r e x tre m e n m o n a s tic h e n R ic h tu n g v e r b u n d e n , d e re n D u r c h fü h ru n g m it d e m g a n zh eitlich en A u fg e b e n d e r in d is c h e n W e rte g le ic h z u se tz e n w ar. In se in e m W erk D e triplici genere h o m in u m w ird J a k o b u s v o n P a ra d ie s 'w eich er'. E r k o m m t d e r devotio m oderna u n d J. G e rs o n n ä h e r, in d e m e r d ie W ü rd e u n d d a s N u tz e n au s a n d e re n als m o n a s tisc h e n L e b e n s a rt b e rü c k sic h tig t.
A N N A L E M A Ń S K A
W ydział F ilo zo fii C hrześcijańskiej, U K S W
KILKA UWAG O ZAGADNIENIU PRAWDY W MATEMATYCE
Zagadnienie prawdziwości w m atem atyce stanowi złożony i wie loaspektowy problem i, jak w przypadku większości kwestii z zakre su filozofii m atem atyki, nie m a prostego, jednoznacznego rozwią
zania. M atem atyce bowiem m ożna przypisywać rozm aite cechy charakterystyczne, które zdają się nawzajem wykluczać. Jest uzna wana ona za naukę form alną, ale wskazuje się na jej empiryczne korzenie. Jej pojęcia są abstrakcyjne i dla większości z nich nie m ożna wskazać fizycznych, m aterialnych odpowiedników, jedno cześnie m atem atyka posiada szerokie zastosowania w rozmaitych naukach. Toteż wśród filozofów m atematyki nie ma zgody co do te go, jaka jest istota m atem atyki, czym jest jej przedm iot i jakie są re lacje między pojęciam i matematycznymi a umysłem człowieka. Wszystko to ma wpływ również na rozum ienie prawdziwości. Oka zuje się, że m ożna do form uł i teorii matematycznych zastosować różne kryteria prawdy w zależności od tego, który z aspektów mate matyki bierze się pod uwagę. W niniejszym opracowaniu wskażę, jaki wpływ wywiera na pojmowanie prawdziwości uwzględnianie bądź m etody m atem atyki, bądź relacji między teorią a jej modelem, bądź wykorzystywania kom puterów , bądź zastosowań matematyki do opisu rzeczywistości przyrodniczej.
Jak wiadomo, m etodą m atematyki jest m etoda aksjomatyczno- dedukcyjna: z przyjętych aksjom atów za pom ocą rozum owań de dukcyjnych wyprowadza się twierdzenia teorii. Toteż matematyk uznaje form ułę za prawdziwą tylko wtedy, gdy istnieje jej dowód w danej teorii aksjomatycznej. W m etam atem atyce pojęcie dowodu dedukcyjnego jest precyzyjnie określone. Zatem posiadanie dowo du jako kryterium prawdziwości zdaje się być naturalne, a zarazem pozwala na jednoznaczne sprawdzenie, czy form uła jest prawdziwa. W takim ujęciu prawdziwość sprowadza się do niesprzeczności da nej form uły z innymi, tworzącymi razem teorię m atematyczną. To też często jest przyjmowany pogląd, że w m atem atyce mamy do czynienia z koherencyjnym rozum ieniem prawdziwości.
Powyższe stanowisko jednak niesie ze sobą pewne trudności, a koherencyjne rozum ienie prawdziwości nie oddaje wszystkich cech charakterystycznych m atem atyki. Jeżeli mianowicie umiesz czamy daną form ułę w pewnej teorii m atematycznej, to, jak łatwo zauważyć, jej prawdziwość w istotny sposób zależy od niesprzecz ności (spójności, koherencyjności) całej teorii. Tego, że teoria jest niesprzeczna nie daje się jed n ak wykazać bezpośrednio, w sposób absolutny (wynika to z drugiego twierdzenia G ódla). Niesprzecz- ność m ożna stwierdzić przez interpretację danej teorii w innej lub poprzez znalezienie dla niej m odelu. W tym pierwszym przypadku
pojawia się problem wykazania niesprzeczności tej innej teorii. W drugim powstaje zagadnienie, czy istnieje m odel - odpowiednia struktura m atematyczna. Rozwiązanie tego zagadnienia wymaga znowu odwołania się do jakiejś teorii (m oże nią być teoria m nogo ści, na przykład Z erm elo -F raen k la lub M orse’a), w której dowodzi się istnienia odpowiedniego m odelu. Co więcej, ponieważ nie ist nieją absolutne dowody niesprzeczności teorii matematycznych, za tem ich niesprzeczność jest w pewnym sensie faktem empirycznym - teoria jest z powodzeniem rozwijana i nie napotyka się w niej na sprzeczność. N a przykład, wydaje się wręcz niepraw dopodobne, by arytmetyka liczb naturalnych okazała się teorią sprzeczną, gdyż ca ła historia m atem atyki i nauki zdaje się potw ierdzać jej niesprzecz ność. M ożna zatem powiedzieć, że niesprzeczność teorii niejako jest spraw dzana w praktyce m atematyków, że jest potwierdzana przez swoiste doświadczenie.
Problemy ze stw ierdzeniem niesprzeczności teorii nie są wszyst kimi trudnościam i, jakie stwarza koherencyjne rozum ienie praw dziwości. Odw ołanie się do dowodu przy interpretacji prawdy rów nież nie jest wolne od komplikacji. Przede wszystkim, dowód jest zawsze przeprowadzany w ram ach pewnej teorii aksjomatyczno- dedukcyjnej lub sformalizowanej. Budow anie teorii zgodnie z m e todą aksjom atyczno-dedukcyjną rozpoczyna się od przyjęcia reguł dowodzenia i aksjomatów. Każdy dowód bowiem oparty jest na przesłankach oraz regułach uzyskiwania z przyjętych form uł n a stępnych tez. Nie wszyscy m atem atycy akceptują jednak reguły do wodzenia stosowane w logice klasycznej. Niektórzy ograniczają środki dowodowe tylko do efektywnych konstrukcji. Zm ienia to za sadniczo oblicze m atem atyki, a co za tym idzie, także rozum ienie prawdziwości. Nie wszystkie bowiem twierdzenia udowodnione zgodnie z zasadam i obowiązującymi w logice klasycznej są akcepto wane przez konstruktywistów. W tym przypadku prawdziwość zo staje zawężona do posiadania konstrukcji efektywnej.
Z kwestią przyjmowania reguł dow odzenia ściśle łączy się zagad nienie uznawania aksjomatów. N iektóre z przyjmowanych aksjo matów są tautologiam i logicznymi. W śród m atematyków nie ma jednak powszechnej zgody, który system logiki jest najwłaściwszy dla upraw iania m atem atyki. W szczególności intuicjoniści odrzuca ją, na przykład, prawa wyłączonego środka i podwójnego przecze nia. Z tego względu prawdziwość w sensie posiadania dowodu b ę
dzie w istotny sposób zależeć od wyboru systemu logiki, który leży u podstaw danej teorii.
Co do akceptacji aksjom atów pozalogicznych sprawa jest jeszcze bardziej zawikłana. W ujęciu formalistycznym z reguły przyjmuje się, że ich wybór m oże zależeć wyłącznie od upodobań m atem aty ka. W historii m atem atyki jednak nie m a przykładów takich teorii, dla których układ aksjom atów powstał w wyniku arbitralnej decyzji m atem atyka. Teorie m atem atyczne nie powstają jako gotowe teorie aksjom atyczno-dedukcyjne, lecz zawsze przechodzą przez stadium teorii nieformalnych. D opiero po pewnym czasie zostają ukształto wane podstawy teorii i teoria nieform alna staje się teorią aksjoma- tyczną. Powstaje zatem kwestia, jak określić kryteria wyboru takich, a nie innych aksjomatów.
Często głoszony jest pogląd, że aksjom aty powinny być oczywi ste i że ich pewność nie m oże wzbudzać żadnych wątpliwości. Poja wia się jednakże pytanie: co oznacza w powyższym kontekście określenie „oczywisty” w odniesieniu do aksjomatów. W różnych sytuacjach mówi się, że coś jest tak pewne lub oczywiste jak to, że 2-2=4. Czy rzeczywiście oczywistość tego, że 2-2=4 (i podobnych form uł) nie budzi żadnych wątpliwości? Prawdziwość powyższej form uły jest uznawana, gdyż są rozum iane poszczególne występu jące w niej pojęcia: 2, 4, -, = ; rozum iana jest zatem treść formuły. Rozum ienie treści musi się jed n ak odnosić do jakiejś rzeczywisto ści pozajęzykowej, gdyż nie wystarcza w tym przypadku sam kształt napisów, a istotne staje się znaczenie poszczególnych symboli. Prawdziwość form uły zostaje w tej sytuacji pośrednio uzależniona od tego, jak rozum ie się tę rzeczywistość, a w szczególności, w jaki sposób ona istnieje i w jaki sposób jest poznawana. W chodzi się zatem w obszar głównych sporów toczonych w filozofii m atem aty ki między aprioryzm em a aposterioryzm em oraz platonizm em a antyplatonizm em .
W pewnym zakresie m ożna próbować uniknąć wikłania się w kwestie ontologiczne przy rozpatrywaniu prawdziwości poprzez ustalenie struktury m atematycznej i dokonanie w niej interpretacji języka danej teorii. M amy wtedy do czynienia z m odelem dla teorii. M odelem jest pewien system relacyjny, a prawdziwość formuły w takim systemie jest zdefiniow ana poprzez relację spełniania Tar- skiego. Jej sens (w znacznym uproszczeniu) m ożna wyrazić nastę pująco: w strukturze R jest spełnione zdan ie p (innymi słowy,/? jest
prawdziwe), jeżeli w R jest tak, jak m ów ip po interpretacji symboli występujących w p . Potocznie przyjm uje się, że definicja prawdy Tarskiego określa w m atem atyce klasyczne (arystotelesowskie) ro zumienie prawdziwości. Sprawdza się bowiem zgodność między zdaniem a stanem rzeczy, który zachodzi w danej strukturze m ate matycznej.
Dla określenia prawdziwości form uły przez odniesienie do m o delu kwestie związane ze sposobem istnienia struktury mają zna czenie drugorzędne, gdyż struktura m atem atyczna jest pojęciem matematycznym i z pewnego punktu widzenia to, czym są i jak ist nieją obiekty w strukturze, nie m a zbyt wielkiego znaczenia, ponie waż zawsze na plan pierwszy m ożna wysunąć relacje między tymi obiektami. Konsekwencje tw ierdzeń limitacyjnych ukazują jednak ograniczenia takiego stanowiska. Przede wszystkim, twierdzenie Skolema-Löwenheima głosi, że teorie (z reguły) posiadają m odele różnych mocy, a więc nieizom orficzne między sobą. Zaś z pierwsze go twierdzenia G ódla o niezupełności wynika, że teorie aksjoma- tyczne pierwszego rzędu nie są w stanie opisać w pełni danej dzie dziny m atematycznej; zawsze pozostaną jakieś kwestie nierozstrzy gnięte, dające możliwość przypisywania tym obiektom różnych, wy kluczających się nawzajem własności. Teoria zatem nie wyznacza jednoznacznie wszystkich własności relacji zachodzących między obiektami w danej strukturze m atem atycznej, toteż trudno jest zgo dzić się ze stwierdzeniem, że obiekty m atem atyczne są wyznaczone poprzez teorię je opisującą (na przykład, liczbami naturalnym i są takie obiekty, które spełniają aksjom aty Peano). Jeżeli zaś przyjmie się, że dziedzina obiektów m atem atycznych istnieje w jakiś sposób poza sform ułow aną teorią, to nie uniknie się problem ów ontolo- gicznych.
Pojawiają się również problem y z uznawaniem prawdziwości zdań niezależnych od danego systemu aksjomatyczno-dedukcyj- nego. Nasuwa się pytanie: czy jest w ogóle sens mówić o prawdzi wości na przykład hipotezy continuum , skoro istnieją m odele, w których jest ona prawdziwa, i takie, w których jest prawdziwa jej negacja. Przyjęcie bądź odrzucenie hipotezy continuum może pod legać swobodnej decyzji m atem atyka. Jego wybór będzie uzależnio ny od tego, do czego dana teoria m a służyć. W tym przypadku ak ceptacja form uły jest uwarunkow ana czynnikami praktycznymi. Wydaje się zatem , ze branie pod uwagę samej tylko m etody m
ate-matyki i wynikającego z tego koherencyjnego rozum ienia prawdy jest zbytnim uproszczeniem i nie pozwala w pełni scharakteryzować prawdziwości w m atematyce.
W tym miejscu należy podkreślić, że w matematyce w zasadzie nie można mówić o prawdziwości jednego zdania wyizolowanego z kontekstu. Tym kontekstem może być bądź szerszy układ zdań, tworzący teorię aksjomatyczno-dedukcyjną, bądź struktura mate matyczna, czyli dziedzina obiektów matematycznych. Z atem praw dziwość zdania musimy rozważać bądź przez odniesienie do teorii, bądź jakiegoś m odelu. W pierwszym przypadku to, czy dane zdanie jest prawdziwe, jest ściśle powiązane z niesprzecznością teorii. W tym drugim zaś prawdziwość zostaje w pewnym zakresie uzależ niona od przyjętego stanowiska w kwestii istnienia przedm iotu ma tematyki.
Przy rozpatryw aniu prawdy w m atem atyce odniesienie do teorii względnie jej m odeli jest jed n ak z różnych względów niewystarcza jące. Teorie m atem atyczne są ze sobą powiązane w rozmaity spo sób, toteż konieczne jest całościowe widzenie matematyki, czyli uwzględnienie zależności między poszczególnymi teoriam i mate matycznymi. W tym przypadku traci na znaczeniu koherencyjne ro zum ienie prawdziwości. W tedy bowiem, gdy m atem atyka zostaje potraktow ana jako integralna dyscyplina naukowa i nie rozczłon- kowuje się jej na szereg oddzielnych teorii, znaczenia nabierają obiekty m atem atyczne, czyli przedm iot badań matematyków. Ma tematycy m ają przed sobą pewien świat obiektów matematycznych i ten świat starają się zbadać przez poznanie jego właściwości i za leżności między obiektam i w nim się znajdującymi. Jeżeli przyjmuje się obiektywne, niezależne od m atem atyka, istnienie tego świata, to m atem atyk staje się odkrywcą, zaś do formułowanych przez niego stwierdzeń daje odnieść się klasyczne rozum ienie prawdy: twier dzenia m atem atyczne m uszą oddawać faktyczny stan rzeczy, zacho dzący w świecie obiektów matematycznych.
Z agadnienie sposobu istnienia obiektów matematycznych jest jed n ak kontrowersyjnym problem em z zakresu filozofii m atematy ki. W szczególności stanowiska, przyjmujące obiektywne, niezależ ne od m atem atyka istnienie przedm iotu m atematyki, stwarzają roz m aite trudności interpretacyjne, zwłaszcza dotyczące możliwości poznawania świata obiektów matematycznych. Istnienie zaś zdań typu hipotezy continuum i aksjom atu wyboru sprawia, że i w tym
przypadku pewnym zdaniom nie da się jednoznacznie przypisać prawdziwości.
Wykorzystywanie kom puterów przez m atem atyków stwarza no wą perspektywę przy rozpatryw aniu prawdy w m atem atyce. Zostają bowiem stworzone możliwości dokonywania swoistych doświad czeń z modelami kom puterowym i obiektów matematycznych. N ie które hipotezy dotyczące pojęć m atematycznych (na przykład zbio rów fraktalnych, układów dynamicznych) są w swoisty sposób „te stowane” za pom ocą kom putera. W prawdzie w taki sposób spraw dzone hipotezy nie są jeszcze przez m atem atyków traktow ane jako pełnoprawne twierdzenia (te muszą zostać udow odnione), to na bierają większego praw dopodobieństw a. Praca matematyków z kom puterem przypom ina badania przyrodnika. D o hipotez sta wianych przez m atem atyków m ożna stosować określenia, takie jak praw dopodobne, weryfikowalne, sfalsyfikowalne itp., za pom ocą których charakteryzuje się stw ierdzenia z zakresu nauk szczegóło wych. Obiekty m atem atyczne bowiem zdają się tworzyć rzeczywi stość analogiczną do rzeczywistości m aterialnej. Pozwala to na b a danie zgodności między treścią form uł m atematycznych a zależno ściami zachodzącymi w obszarze rzeczywistości m atematycznej. Pa radoksalnie jedn ak zastosowanie kom puterów nie tylko ukazuje analogie między teoriam i m atematycznym i a teoriam i z dziedziny nauk szczegółowych, lecz również wskazuje na odniesienie pojęć matematycznych do jakiejś rzeczywistości m atematycznej poza kom puterem . Te obiekty, które są m odelow ane w kom puterze, ist nieją bowiem w pewien sposób zarów no poza kom puterem , jak i poza światem przedm iotów fizycznych.
Problem prawdziwości w arto jeszcze rozpatryw ać w znacznie szerszym kontekście, a m ianowicie m iejsca m atem atyki w całym systemie naszej wiedzy i zastosow ań m atem atyki w innych n a ukach. Teorie m atem atyczne często są bowiem wykorzystywane przez przyrodników do konstruow ania teorii przyrodniczych, opi sujących jakiś aspekt rzeczywistości fizycznej. W takim przypadku można mówić o swoistym eksperym entalnym potw ierdzaniu teorii matematycznej; w pew ien sposób teo ria m atem atyczna poprzez swoje zastosow ania zostaje eksperym entalnie zweryfikowana. Poddajemy bowiem teorię m atem atyczną interpretacji i zadajemy pytanie: czy zinterpretow ana teo ria „pasuje” do rzeczywistości fi zycznej. Jeżeli teoria przyrodnicza przechodzi przez kolejne testy
eksperym entalne, to wraz z nią zostaje przetestow ana teoria m ate matyczna. D okonuje się tu swoistej weryfikacji teorii m atem atycz nej poprzez znalezienie szczególnego m odelu dla teorii, jakim jest pewien aspekt rzeczywistości m aterialnej. Dzięki tem u tw ierdze nia czy cale teorie m atem atyczne są odnoszone do świata m ate rialnego. To sprawia, że m ożna mówić o eksperym entalnym po twierdzaniu pewnych teorii m atematycznych. N a przykład, po od kryciu geom etrii nieeuklidesowej C. F. G auss zaproponow ał, by w wybranym trójkącie zmierzyć kąty, a tym samym przekonać się, w jakiej przestrzeni żyjemy. Uzyskane tą drogą pom iary z jednej strony dałyby nam inform ację o świecie nas otaczającym (o rodza ju przestrzeni, w której żyjemy), z drugiej zaś mogłyby stać się swo istym potw ierdzeniem dla jednej z geom etrii, gdyż przestrzeń fi zyczna stanowiłaby dla niej m odel.
Badanie prawdziwości zdań czy teorii matematycznych może być przeprow adzone za pom ocą eksperym entowania, mającego na celu stwierdzenie zgodności między zdaniam i a rzeczywistością, którą te zdania opisują. Należy jed n ak podkreślić, że występują tu przynaj mniej dwa różne poziomy. Jednym z nich jest rzeczywistość obiek tów matematycznych, drugim świat materialny. Eksperym ent kom puterowy pozwala zbadać zgodność twierdzeń z rzeczywistością m atem atyczną, zaś poprzez zastosowania m atem atyki możemy sprawdzać ich zgodność z rzeczywistością fizyczną, pozam atem a- tyczną. W m atem atyce pojawiają się zatem takie aspekty, które da ją podstawy do m ówienia o jej aposteriorycznym (a nie apriorycz nym jak w przypadku koherencyjnego rozum ienia prawdziwości) charakterze. Prawdziwość w takim ujęciu nie może być interp reto wana tylko koherencyjnie, a znaczenie zaczyna mieć rozum ienie prawdziwości w sensie klasycznym. Należy jednak jeszcze raz pod kreślić, że rzeczywistość - stan rzeczy - z którym konfrontow ane są form uły m atem atyczne, może być rozmaicie rozum iana.
Trzeba w tym miejscu dodać, że interpretacja prawdziwości teorii m atem atycznej, która służy jako formalizm dla teorii przyrodniczej, zależy od przyjmowanej koncepcji nauk przyrodniczych. Jeżeli przyjmuje się koncepcję realistyczną nauk przyrodniczych, to są podstawy do mówienia o odniesieniu teorii matematycznej do rze czywistości fizycznej i o klasycznym rozum ieniu prawdziwości. Przy interpretacjach antyrealistycznych teorii przyrodniczych nie może być mowy o prawdzie w klasycznym rozum ieniu. M ożna natom iast
interpretow ać prawdziwość jako spełnianie przez teorię roli narzę dzia sprawnego, skutecznego i użytecznego poznawczo. Mielibyśmy wtedy do czynienia z pragm atyczną koncepcją prawdy zastosowaną do m atematyki.
W arto zauważyć, że bez względu na stanowisko w odniesieniu do teorii przyrodniczych w przypadku zastosowań m atematyki mogą odgrywać rolę elem enty konwencjonalne bądź pragm atyczne. Taki a nie inny wybór teorii matematycznej przez przyrodnika bywa bo wiem czasami podyktowany wygodą lub użytecznością.
To, co do tej pory stwierdziłam, odnosi się przede wszystkim do sytuacji, gdy rozpatruje się niejako „gotowy” produkt, jakim jest za awansowana teoria m atem atyczna. Problem prawdziwości wygląda jednak nieco inaczej z perspektywy tworzenia nowej wiedzy m ate
matycznej. Przede wszystkim w tej fazie nie mamy z reguły do czy nienia z jakąś teorią - układem form uł. Brakuje zatem punktu od niesienia do stw ierdzania niesprzeczności form uły z jakimiś innymi formułami.
K orzeni wiedzy m atem atycznej, jak się wydaje, należy dop atry wać się w dośw iadczaniu przez człowieka otaczającej go rzeczywi stości. Przy dalszym rozw ijaniu wiedzy m atem atycznej również wskazuje się na rozm aite m etody heurystyczne (na przykład in dukcję, analogię) pom ocne w uzyskiwaniu nowych faktów m ate matycznych. Z atem rozm aite elem enty związane z dośw iadcze niem m atem atyków odgrywają istotną rolę i one również stają się ważne dla przyjęcia danych wyników. W tym kontekście powraca w nieco innej form ie zagadnienie odniesienia między treścią tw ierdzeń m atem atycznych a w łasnościam i rzeczywistości otacza jącej człowieka.
W zależności zatem od aspektu wiedzy m atem atycznej, na który zwracamy w danym m om encie szczególną uwagę, do m atematyki da się odnieść rozm aite rozum ienia prawdziwości. Przede wszyst kim bardzo ważne jest koherencyjne rozum ienie prawdy, ściśle związane ze swoistą m etodą m atem atyki. Wydaje się jednak, że kryteria akceptowalności form uł m atem atycznych oparte na sa mym powiązaniu tych form uł z innymi są niewystarczające. Oczywi ście dowód dedukcyjny jest niezbędny i również wystarczający do tego, by uznać daną form ułę za tw ierdzenie m atem atyczne. M ate matyka nie wyczerpuje się jed n a k bez reszty w dedukowaniu je d nych twierdzeń z już wcześniej udowodnionych. Toteż obok
kohe-rencyjnego rozum ienia prawdziwości do twierdzeń matematycz nych m ożna odnosić klasyczną interpretację prawdy, a także kryte ria pragm atyczne, takie jak wygoda czy użyteczność. W ymienione rozm aite kryteria prawdziwości wskazują na bogactwo rzeczywisto ści m atem atycznej, a także na obiektywne jej istnienie poza umy słem m atem atyka.
T H E I S S U E O F T R U T H IN M A T H E M A T IC S S u m m a ry
T h e q u e s tio n o f tr u th in m a th e m a tic s is a c o n tro v e rsia l a n d c o m p lex issue. In th e p a p e r th e r e a r e in d ic a te d v a rio u s p o ssib ilitie s o f in te rp re tin g th e tr u th o f m a th e m a tic a l fo rm u la s a n d th e o rie s . D e p e n d in g o n a p a rtic u la r a sp e c t o f m a th e m a tical k n o w led g e, a n u m b e r o f w ays o f u n d e rs ta n d in g tr u th c an b e ap p lie d . D iffe r e n t c rite ria o f t r u th , su c h as: co n sisten c y in a n a x io m a tic th e o ry , a d e q u a c y b e tw e en a fo rm u la a n d m a th e m a tic a l reality , a d e q u a c y b e tw e e n a m a th e m a tic a l th eo ry an d physical reality, c o n v en ien ce , u se fu ln ess o f a m ath e m a tic al th eo ry , an d co n v en tio n a l a n d p ra g m a tic a sp e c ts o f a p p lic a tio n s o f m a th e m a tic s a re d iscu ssed . T h e s e c rite ria show th e ric h e s o ffe re d by m a th e m a tic a l re ality , as well as its o b jec tiv e exi s te n c e o u ts id e th e m in d o f a m a th e m a tic ia n .
W IE S Ł A W D Y K
In sty tu t F ilozofii U niw ersytetu S zczeciń skieg o
MIĘDZY ZOOLOGICZNĄ KONCEPCJĄ CZŁOWIEKA A ANTROPOLOGICZNĄ WIZJĄ ZWIERZĘCIA
Próby ujęcia zwierzęcości w człowieku m ożna, na zasadzie na czyń połączonych, łączyć z określaniem zakresu człowieczeństwa w zwierzęciu. D obrostan życia zwierząt, mający znaczenie biolo giczne, porównywany bywa z przeżywaniem szczęścia wśród ludzi; świadomości zwierząt odpow iada samoświadomość człowieka, a co za tym idzie ból porównywany bywa z cierpieniem , posłuszeństwo instynktom z cnotą, biologia z etyką. N agrom adzone osiągnięcia nauk szczegółowych, w wyniku braku odniesień do postępu nauk humanistycznych, dają podstaw ę do tworzenia mitów.