• Nie Znaleziono Wyników

Próba teorii natury intelektu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Próba teorii natury intelektu"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

Mieczysław Gogacz

Próba teorii natury intelektu

Studia Philosophiae Christianae 3/2, 137-167

1967

(2)

S tu d ia P h ilo so p h ia e C h ristian ae ATK

2/1967

M IEC ZY SŁA W GO GACZ

PRÓBA TEORII NATURY INTELEKTU

1 U w a g i w stę p n e . 2 W p row ad zen ie h isto ry czn e: a) D o m in u ją ce dziś p rądy u m y sło w e, b) T eorie jed n ego in telek tu . 3 K ró tk ie z e sta w ie n ie to m isty czn y ch tw ierd zeń o dw u w czło w ie k u in telek ta ch . 4 R óżnica m ięd zy duszą i in te le k ta m i w u jęciu T om asza z A k w in u . 5 C zyn n ik i k o n sty tu ty w n e in telek tó w : a) P r zy p a d ło ścio w e is tn ie n ie in telek tó w , b) T reść isto ty in te le k tó w , c) P o w ią z a n ie in te le k tó w z duszą. 6 Z e sta ­ w ie n ie czy n n ik ó w n a tu ry in te le k tó w . 7 T ru d n ości w y n ik a ją c e z z a r y so ­

w a n ej teo rii (i an a lo g iczn e p o zn a n ie in te le k tó w ). 8 Z ak oń czen ie.

1. Uwagi w7stępne

P rzez in te le k t będzie się rozum iało w ty m a rty k u le zapod- m iotow aną w d u szy lud zk iej w ładzę, dzięki k tó re j człow iek po znaje to, co w przedm iocie jest isto tn e i konieczne к N a tu ra to tyle, co isto ta jakiegokolw iek b y tu „ ro z p a try w an a jako po­ dłoże w łaściw ych d la niej fu n k c ji” 2. T erm in „ te o ria ” niech oznacza zbiór m etodycznie u p o rząd k o w an y ch i treściow o pow ią­

1 P r z y ję te tu o k r e śle n ie in te le k tu je s t op arte n a tw ierd zen iu T o m a ­ sza z A k w in u : „In solo D eo in te lle c tu s e s t eiu s essen tia: in a liis a u tem crea tu ris in te lle c tu a lib u s in te lle c tu s est q u aed am p o ten tia in te llig e n tis ”. I, 79, 1, c.

2 S. S w ie ż a w sk i, W stęp do k w e stii 77, S w . T om asz z A k w in u — T rak­ ta t o czło w ie k u , P oznań 1956, 160. Por. o k r e śle n ie A. S tęp n ia, W p row a­ d zen ie do m eta fizy k i, K ra k ó w 1964, 230: „natura... w to m izm ie isto ta , zw ła szcza rozp atryw an a jako p o d sta w a d zia ła n ia b y tu ”.

(3)

zanych tez, dotyczących określonego p rzedm iotu, w ty m w y ­ pad k u n a tu r y in te le k tu 3.

A rty k u ł jest p isan y w języ k u k lasycznej filozofii rea listy cz ­ n ej n u r tu tom istycznego.

Śledząc an alizy dotyczące in te le k tu w k lasycznych tek stach filozoficznych, a n a w e t w bardzo szczegółowych, pośw ięconych tem u zagadnieniu, opracow aniach polskich i zagranicznych, o ile udało się do w szystkich dotrzeć, m ożna dow iedzieć się ty lk o ty le, że istn ie ją dw a in te le k ty w człow ieku: m ożnościo- w y i czynny. M ożna też poznać teo rie działan ia ty ch in telektó w . C zy teln ik nie d o w iad u je się n a to m ia st niczego o n a tu rz e in te ­ lektów . W ie n ajw y żej, że in te le k t m oźnościow y w stosun ku do p rzed m io tu działan ia jest re c e p ty w n y i b iern y , i że in telek t, w y d o b y w a ją c y treści isto tn e z dan ych postrzeżeniow ych, w sto ­ su n k u do swego p rzed m io tu jest czynny. N aw et w książce „R ea­ lizm ludzkiego p o zn an ia”, w rozdziale pt. „ S tru k tu ra in te le k tu ”, a więc w rozdziale pośw ięconym w p ro st tem ato w i n a tu ry in te ­ lektu , M. A. K rąp iec w y k azu je ty lk o istn ien ie dw u duchow ych in te le k tó w i d a je opis ich d ziałan ia 4. T em at n a tu r y in telek tó w n ie został p o d jęty , poniew aż i w tej książce A u tor nie szuka odpow iedzi na p y ta n ie o czy nn ik i k o n sty tu u ją c e in te le k t.

Ja k o dw ie od rębne w ład ze poznaw cze, w edług u jęć toini- styczny ch in te le k ty swoiście zew n ętrzn e w sto su n k u do n a tu ry d uszy m uszą m ieć sw oje osobne istn ien ie i sw oją istotę, skoro są czym ś re a ln y m i ró żn y m od duszy. R eceptyw ność i czynność, ja k zresztą p o d k reśla M. A. K rąpiec, c h a ra k te ry z u ją stosunek in te le k tó w do ich p rzedm io tu d ziałania, a nie ich n a t u r ę s. M ożna więc zapytać, co stanow i n a tu rę in telek tó w , ja k ie czyn­ n ik i n a tu rę tę k o n sty tu u ją ? M ożna zap ytać dalej, jak ą kateg o rię b y tu in te le k ty te stanow ią? J a k łączą się z duszą? Ja k o w ładze

3 P or. „T heory: ... For A risto tle, p u re k o n w le d g e as opposed to th e p r a c tic a l”. D iction ary of P h ilo so p h y ed ited b y D. D. R unes, N e w Y ork 1942, 317.

4 M. A. K rąp iec OP, R ealizm lu d zk ieg o p oznania, P ozn ań 1959, 538— 576.

(4)

duszy nie należą do jej istoty: czy w ięc dusza jest przy czyn ą ich duchow ości, czy in te le k ty w yzn aczają duszy jej d uchow y ch a­ ra k te r?

Jeżeli w lite ra tu rz e filozoficznej nie z n a jd u je m y w p ro st od­ pow iedzi n a tak ie p y tan ia , znaczy to, że p roblem n a tu r y in te ­ le k tu nie został w y raźn ie po d jęty . Istn ieje więc pokusa, aby tak i p ro b lem podjąć. P re ze n to w a n e w ty m a rty k u le odpow iedzi na w ym ien ion e p y ta n ia są próbą sfo rm u ło w an ia lub może ty lko za­ sygnalizow ania m ożliwości teo rii n a tu r y in te le k tu . M a te ria ł p ro ­ blem ow y, k tó ry w yznacza tę teorię, i z k tórego tę teo rię p ró b u je się budow ać, je s t z aczerp n ięty z filozofii b y tu i z filozofii czło­ w ieka, w y precyzow anych przez Tom asza z A kw inu. Sięgnięto do tej filozofii dlatego, że teo rię dw u in telek tó w m ożna w ogóle znaleźć praw ie w yłącznie w ary sto teleso w sk iej tra d y c ji filozo­ ficznej, a w ujęciu Tom asza z A kw inu je j k ształt, zado w alający w y m ag an ia dośw iadczenia i zdrow ego rozsądku. To w szystko pow oduje, że tak że język a rty k u łu je st tom istyczny. W ydaje się, że jest m ożliw e budow anie teo ri in te le k tu w in n y m języ ku filo­ zoficznym . Chodzi jed n a k o to, ab y skoro k o rzy sta się z tez tom i- sty czn y ch dać w y p raco w y w an ej teo rii jed n o litą w e rsję p ro b le­ m ow ą i językow ą.

2. Wprowadzenie historyczne

a) D o m i n u j ą c e d z i ś p r ą d y u m y s ł o w e W w ielu w spółczesnych k ie ru n k a ch lu b p rąd ach filozoficz­ n y c h nie z n a jd u jem y teo rii in te le k tu , ty m bard ziej w ięc teo rii jego n a tu ry .

W egzystencjalizm ie, żeby zacząć od p rą d u najw idoczniej obecnego w w spółczesnej k u ltu rz e um ysłow ej, podstaw ow ym źródłem i ra c ją decyzji ludzkich, ludzkiego działan ia i m yślenia, je s t nie in te le k t, lecz sum a w szystkich przeżyć człow ieka. W tej sum ie przeżyć, w sw oistej w ięc p ostaw ie na ró w n i z in te le k te m , lub może n a w e t poza nim , in n e p o zaracjo n aln e czynniki decy ­ d u ją o d ziałan iu człow ieka, re p re z e n tu ją człow ieka, stanow ią źródło jego ocen i w yboru.

(5)

To zaakcentow anie w egzystencjalizm ie in tu ic y jn y c h i ir r a ­ cjon aln y ch n a sta w ie ń człow ieka, w yznaczonych tak ż e przez p o z a in tele k tu a ln e p rzeżycia ludzkie, k ie ru je do in tu icjo nizm u. In tu ic ja p o za in tele k tu a ln a, jako ra c ja d ziałań poznaw czych i w yboru, stanow i w in tuicjo n izm ie źródło w iedzy o rzeczyw i­ stości. a więc źródło poznania. W skazując na te p o z a in tele k ­ tu a ln e źródła in tu icjo n izm w iąże się z teoriopoznaw czym i m e ta ­ fizycznym irracjo n alizm em , k tó ry p ro b lem y filozoficzne rozw ią­ zuje n a drodze w yk lu czającej lub ograniczającej u d ział in ­ te le k tu .

Irra cjo n a liz m jed n a k p row adzi do ty lu tru d n o ści, że czło­ w iek często d ecy d u je się albo na rela ty w iz m , albo na s k ra jn y racjonalizm .

R elaty w izm je s t przekonaniem , że n iek tóre, a n a w e t w szy st­ kie, zagad nien ia filozoficzne m ogą m ieć rozw iązanie jed y n ie su ­ b iek ty w ne.

Z w olennicy racjo n alizm u często skrajn ego , u z n a li in te le k t za jed y n e źródło w iedzy. W y kluczyli ze źródeł p o zn an ia zm ysły, uczucia, wolę. W y olbrzym iając rolę in te le k tu w po znan iu lu d z­ k im p rzez zanegow anie np. jego pow iązań ze zm ysłow ym i w ła­ dzam i poznaw czym i, nie zaw sze p o tra fili w ytłu m aczyć pow ody takiego p o staw ien ia sp raw y . O p a rli się na zau fan iu do in te le k tu . T akie zaufan ie jest czym ś znow u irra cjo n a ln y m . Ź ródłem więc pozn an ia i p rakty czn eg o d ziałan ia fak ty c zn ie s ta ły się w ra c jo ­ nalizm ie znow u czy n n ik i p o zain telek tu aln e. T ru d n o oprzeć się p rzek o n an iu, że w spółczesne k ie ru n k i i p rą d y um ysłow e pom i­ ja ją sp raw ę in te le k tu 6.

b) T e o r i e j e d n e g o i n t e l e k t u

T eorii in te le k tu , nieobecnej w e w spółczesnych p rąd a c h filo­ zoficznych, n ależy szukać w d aw n iejszy ch ujęciach filozoficz­ nych. Z n a jd u je m y ją w filozoficznej tra d y c ji a ry sto te leso w sk ie j.

6 B liższe o m ó w ie n ie sy g n a lizo w a n y ch tu sp ra w m ożna zn aleźć w k siążce: M. G ogacz, O brona in te le k tu (przygotow an a do druku). O czy n ­ n ej ro li in telek tu rozu m ian ego jako n a rzęd zie d op ełn ian ia i rozszerzan ia w ie d z y o fa k ta ch , bezp ośred n io op artych na p ostrzeżen iach zm y sło w y ch , patrz: M. Gordon. O czyn n ej ro li in te le k tu , W arszaw a 1961, p assim .

(6)

W tra d y c ji plato ń sk iej nie m ów i się o intelekcie, lecz o po­ znaniu. D odaje się, że p o zn aje dusza. S tanow isko ta k ie jest n a j­ w y raźn iejszy m p rzy k ład em utożsam ienia n a tu r y w ład zy po­ znaw czej z je j podm iotem i działaniem . W pow iązaniu z tym w zorem n iek tó rzy a ry sto te lic y fo rm u łow ali sw oją teo rię in te ­ lek tu .

A ry sto teles w y ró żn ił in te le k t m ożnościow y i czynny, lecz w tra d y c ji ary sto teleso w sk iej m ów iło się głów nie o jed n y m intelekcie, sp ełn iający m b iern e i czynne fu n k c je poznaw cze. A ry sto telicy m ieli świadom ość różnicy m iędzy podm iotem in te ­ lektu, n a tu rą te j w ładzy poznaw czej i jej działaniem . N ie zaw ­ sze jed n a k i nie w szyscy d o kładnie te czyn n iki rozdzielili, a już p raw ie zawsze, oprócz Tom asza z A kw inu, fak ty c zn ie u to żsa­ m iali obydw a in te le k ty . Z tego utożsam ienia w y n ik ała w róż­ n ych w e rsja c h teza o jed n y m intelekcie, sp ełn iający m fu n k cje b iern e i czynne. J e d n ą z w ażniejszych tru d n o ści b y ł p roblem zw iązku m iędzy in te le k te m i duszą.

R óżnokierunkow e in te rp re ta c je tez A ry sto telesa poprzez utożsam ienie in te le k tu z m a te rią (A leksander z A frodyzji, D a­ w id z D înant), poprzez oddzielenie in te le k tu od człow ieka (A w i- cenna, A w erroes) i w reszcie przez w łączenie in te le k tu w n a tu rę d u szy lud zk iej (A lbert W ielki), b y ły w y razem w y siłk u w y tłu ­ m aczenia odrębności duszy i in te le k tu . O drębności w ty m sen ­ sie, że in te le k t jest czym ś zew n ę trz n y m w sto su n k u do duszy, m im o że n ajściślej z n ią pow iązanym . Po pierw szej p rzeg ran ej w w y p ad k u A le k san d ra z A fro d yzji i później D aw ida z D in a n t uczeni a rab scy u ra to w a li odrębność in te le k tu od ry w ając go r a ­ d y k aln ie od duszy ludzkiej. A lb e rt W ielki posługując się p rz e ­ m y ślen iam i tra d y c ji p lato ń sk iej i ary sto teleso w sk iej, a głów nie jej w e rsji arab sk iej, już p rec y z y jn ie j zw iązał in te le k t z duszą u n ik ają c zm aterializo w an ia in te le k tu , jak i rozw iązań sk ra jn ie sp iry tu alisty c zn y c h . N ie d a ł sobie ra d y do końca z problem em ontyczn ej odrębności in te le k tu i rozw iązał ten problem w o p a r­ ciu o sfo rm u łow ania P lo ty n a , A u g u sty n a oraz częściowo o w zory a ra b sk ie uw ażając in te le k t za siłę, b y tu ją c ą w e w n ątrz duszy ludzkiej.

(7)

P la to ń sk a teo ria poznaw ania, dokonyw anego w p ro st przez sam ą n a tu rę duszy, i ary sto teleso w sk a teo ria jednego in te le k tu , jako w ładzy duszy, pro w ad zą do w niosku, że albo ciało ludzkie nie bierze istotnego u d ziału w poznaniu, albo że poznan ie ludz­ kie czynnie w sp iera Bóg, e w e n tu aln ie w sp ie ra ją je idee. T akie rozw iązanie nie jest zgodne z dośw iadczeniem ludzkim . P la to n oczyw iście w yszedł z fałszyw ej teo rii człow ieka p rzy jm u ją c , że człow iek jest ty lk o duszą i z te j ra c ji nie uw zg lędn ił w działaniu poznaw czym w ładz zm ysłow ych. Filozofow ie tra d y c ji a ry s to te - lesow skiej, k tó rz y nie um ieli uw olnić się od su g estii p lato ń ­ skich, teo rię dw u in telek tó w , opisanych przez A ry stotelesa, zin­ te rp re to w a li jak o fu n k cje jed n eg o in te le k tu i z konieczności, aby u n ik n ąć idealizm u, dla poznania um ysłow ego m usieli założyć pomoc Boga (np. teo ria ilum inacji), ta k jak P la to n tę pomoc zw iązał z ideam i. A ni D escartes, an i filozofow ie now ożytni nie u w o lnili się od p latońskich propozycji rozw iązań. C iążenie p la- tonizm u w p ro b lem aty ce in te le k tu jest w ięc ogrom ne. P o tra fił się tem u nie poddać ty lk o Tom asz z A k w in u i n iek tó rzy w spół­ cześni tom iści.

Ź ródłem teo rii jednego in te le k tu je s t p rzy zn an ie in telek to w i, jak o w ład zy duszy, b iern o -czy n n ej sam odzielności w poznaw a­ niu. Jeżeli bow iem in te le k t jest jeden, to m usi być, jako źródło poznania, i odbiorcą treści poznaw czych i czynnikiem p rz e tw a ­ rz a ją c y m te treści, p rzy sto so w u jącym je do n a tu r y źródła,

a więc sp raw iający m , że in te le k t m oże je poznać jako treści um ysłow e, w y dob y te z m a te ria łu dostarczanego przez zm ysły, a u jęteg o w spostrzeżenia. N ie m a jed n a k w te d y m ożliw ości u ję ­ cia w d ziałan iu in te le k tu g ran ic y m iędzy doznaw aniem a tw o ­ rzen iem . J e s t n a to m ia st d la in te le k tu m ożliw ość dow olnej p rze ­ róbki m a te ria łu spostrzeżeniow ego, m ożliwość błędu, a n aw et u zu p ełn ian ia d an y ch zm ysłow ych, dodaw ania do nich w łaśnie dow olnie w y sp ek u lo w an ych treści. Żeby ustrzec się przed tą dow olnością w odbiorze treści poznaw czych, D escartes p rz y ją ł tezę, że Bóg nas nie m yli, że zgodnie ze sta n e m rzeczy odbie­ ra m y w rażen ia, in fo rm u jące nas o su b stan cjach rozciągłych, i że in tu ic y jn ie u jm u je m y rzeczy zgodnie z ty m , czym są. A lb ert

(8)

W ielki, a przed nim A u g u sty n i potem B o n aw en tu ra, o b iek ty w ­ ność poznania rato w a li teo rią ośw iecenia, czyli teo rią w spom a­ g ania naszego p oznania przez in te le k t Boski. A w icenna i A w er- roes, ab y u rato w a ć odrębność in te le k tu i jego sam odzielność w poznaw aniu, oddzielili go od człow ieka i po znającej duszy ludzkiej, oraz p rzy zn ali człow iekow i zdolność otrzy m y w an ia pojęć w p ro st z Boskiej h ip o stazy in te le k tu czynnego. Może n a ­ w et w ogóle nie było filozofów, k tó rz y nie m a rtw ilib y się p ro ­ b lem em obiektyw ności poznania. N aw et W olter i scjen tyści szukali a rb itra pew ności w Bogu lu b w n au k a ch szczegółow ych. To jed n a k p rzerzu can ie odpow iedzialności za praw dziw ość i pew ność poznania na czynniki in te le k tu a ln e poza człow iekiem lub n a jak ieś ele m en ty irra cjo n a ln e , ja k poczucie pewności, in ­ tu icja, wola, uczucie, czy zau fan ie do in te le k tu , nie rozw iązuje zagadnienia. Je że li inny, o d erw an y od człow ieka in te le k t, n aw et Boski, jest m ia rą i źródłem pojęć, to nie m a m ożliwości u ra to ­ w ania sam odzielności poznania ludzkiego i u strzeżen ia się przed dow olnością w poznaniu, a tak że p rzed idealizm em , czyli uzależ­ n ien iem istn ien ia ty ch rzeczy, k tó re p oznajem y, od jakiegoś podm iotu poznającego. A jeżeli ty m g w a ra n te m pew ności i praw dziw ości poznania jest zau fan ie do w łasnego, czy Boskie­ go in te le k tu , albo jest nim wola praw dziw ego poznania, pew ność n iep op ełn ian ia pom yłek, czyli jak ieś p o z a in tele k tu a ln e elem en ­ ty, to jeste śm y w irracjo n alizm ie.

Teoria jednego in te le k tu z konieczności prow adzi do teo rio - poznaw czego i m etafizycznego idealizm u lu b do irracjon alizm u. P rz y zn a n ie jed n em u in te le k to w i b iern e j i czynnej działalności poznaw czej ró w n a się p rzy z n a n iu m u su b sta n c ja ln ej sam odziel­ ności także w istn ien iu . P rz y tak ie j tezie nie łatw o zw iązać in ­ te le k t z duszą, czy z człow iekiem i od nich uzależnić. Sam ow y­ starczalność i w y n ik ająca z tego p ełn a sam odzielność w istn ie ­ niu d a ją m ożliw ość p o tra k to w a n ia in te le k tu albo jako duszy, albo n a w e t jak o człow ieka. In n y m pom ysłem może być odesła­ nie in te le k tu w zaśw iaty, w p orządek bó stw lub hipostaz.

W yn ika z tego, że sp raw ę in te le k tu n ależy postaw ić inaczej. W ynika też to, że in te le k t nie może być jednocześnie b iern y i czynny, że nie w olno m u tw orzy ć tego, co p o znaje i poznaw ać

(9)

w yłącznie tego, co tw orzy, poniew aż p o znaje w te d y w łasne w y ­ tw o ry , a nie rzeczyw istość. Czym in n y m je st doznaw anie i czym in n y m tw orzenie. Jeżeli ta k jest, to in te le k t m usi być albo pod ty m sam y m w zględem w całej sw ej n a tu rz e d oznający i jed n o ­ cześnie czynny, albo po p ro stu są dw a in te le k ty w duszy lud z­ kiej, skoro nie jest m ożliw e, ab y in te le k t by ł jednocześnie b ie rn y i czynny. O czywiście nie m ożna być jednością cech w y ­ klu czający ch się. Bierność i czynność, w zięte pod ty m sam ym w zględem , w łaśnie się w y k lu czają. Je że li jed n a k stan o w ią jeden b y t złożony, to b y t te n u k o n sty tu o w a n y z a k tu i m ożności o cał­ k o w itej sam ow ystarczalności w poznaniu s ta je się ta k dalece sam odzielną całością, że odry w a się od sw ego podłoża. Żeby nie oderw ać in te le k tu od duszy, trz e b a p rzy ją ć, że istn ie ją dw a in ­ te le k ty w duszy, i to jako jej konieczne p rzypadłości (um ysłow e w ład ze poznawcze), a nie su b sta n c ja ln ie sam odzielne b y ty. P o­ przez te przypadłości, jako poprzez swe w ładze, dusza poznaje rzeczyw istość, stan o w iącą g ran icę p oznania i k ry te riu m obiek­ tyw ności, pew ności i praw d y .

T ak sfo rm u ło w ane rozw iązanie nie jest oczyw iste. J e s t ró w ­ nież skom plikow ane, złożone i tru d n e . D om aga się w y jaśn ien ia, k tó re stan o w i już osobny tem a t. T em atu tego jed n a k w p ro st nie p o d e jm u je m y zak ład ając po pro stu znajom ość Tom aszow ej teo rii d w u in te le k tó w 7. W a rty k u le ty m chodzi bow iem o budow anie, o próbę budow ania w oparciu o tezy filozofii Tom asza z A kw inu te o rii sam ej n a tu r y in telek tó w . N ależało odw ołać się do tej w łaśn ie filozofii, poniew aż jak w y n ik a z p rzeglądu, n a w e t po­ bieżnego, p lato ń sk ie j i ary sto teleso w sk iej tra d y c ji w zakresie p ro b lem u in te le k tu , tylk o Tom asz z A kw inu om aw iał dw a in ­ te le k ty w sposób zgodny z d an y m i dośw iadczenia i zdrow ego rozsąd k u . T akże jed n a k nie w y p raco w ał do końca teo rii n a tu ry in te le k tu , an i n ie dokonali tego tomiści.

7 O teo rii in te le k tu u T om asza i D esca rtesa p atrz M. G ogacz, T om a­ szo w a teoria in telek tu i jej filo z o fic z n e k o n sek w en cje, R o c z n ik i F ilozo­ fi c z n e X III (1965) z. 1, 21— 32.

(10)

3. Krótkie zestawienie tom istycznych twierdzeń o dwu intelektach w człowieku

Dla jaśniejszego u jęcia sp ra w y p o zb ierajm y n a jp ie rw to, co w iem y o dw u in telek tach . N a po d staw ie różnicy m iędzy w ra ­ żeniam i lu b w y obrażen iam i a p ojęciam i ogólnym i dochodzim y do w niosku, że w rażenia p o w stają w w y n ik u działań zm ysło­ w ych w ładz poznaw czych zależnych w istn ien iu od m aterialn eg o ciała, i że pojęcia ogólne są w y tw a rz an e przez n iem a te ria ln e w ładze poznaw cze, w ew n ętrzn ie niezależne w istn ien iu od m a ­ terialn eg o ciała, czyli duchow e.

R ozw ijając tę m y śl w y jaśn ijm y , że jeżeli w w y n ik u procesu poznawczego ludzi p o w stają w y tw o ry n iem a te ria ln e (pojęcia ogólne), to istn ie je ich n iem a te ria ln a p rzy czy n a (form a s u b sta n ­ cjalna, dusza). Ze w zględu n a s tr u k tu rę pojęć ogólnych (brak przestrzenności, b rak czasowości, b ra k jakości zm ysłow ych, b rak w łasności m ierzalnych) ta p rzy czy n a nie m oże być tylko n iem a te ria ln a. N iem aterialn e bow iem nie b y tu je sam odzielnie, lecz zaw sze w gen etyczny m pow iązaniu z jak ąś sw oją m a te ­ ria ln ą p rzy czy n ą i w działan iu zależy od n a tu ry tej przyczyny, czyli d ziała na m iarę tej n a tu ry . G d y b y więc pojęcia ogólne m ia ły sw ą p rzyczynę w m aterii, m u sia ły b y być szczegółowe, za­ w ie ra jąc e coś z cech m aterii. P oniew aż pojęcia ogólne są w swej s tru k tu rz e inn e niż n a tu ra m aterii, k tó ra w łaśn ie je s t p rze - strzenno-czasow a, m ierzalna, posiadająca jakości zm ysłowe, po­ jęcia n ie m ogą być w ytw orzone przez m aterię. M uszą być w y ­ tw orzone, skoro są, przez coś, co istn ie je niezależnie od m aterii, a więc sam odzielnie w sensie gen ety czn y m i w sposób, k tó ry nie w yklucza zależności fu n k cjo n aln ej od ciała, ko n sty tu u jąceg o w raz z duszą człow ieka. P ierw sza odpow iedź b y łab y taka, że tą sam odzielnie b y tu ją c ą przy czy n ą pojęć jest w p rost sam a dusza. W iem y jed n ak , że ta k a odpowiedź, prezen to w an a już przez P la ­ tona, A ug u styna, D escartesa, nie je s t dokładna. W yklucza bo­ w iem z procesu poznania albo udział w ładz zm ysłdw ych, albo p row adzi do teo rii czynnego działan ia poznaw czego sam ej duszy. W p ierw szy m w y p ad k u zachodzi k o n flik t z te o rią człow ieka jako „com positum ” duszy i ciała, w d ru g im — po w staje niebez­

(11)

pieczeństw o zanegow ania istn ien ia duszy, k tó ra działając sw ą n a tu rą i zm ieniając się pod w pływ em poznania, zm ieniałaby się su b stan cjaln ie. P rz ed e w szy stk im jed n a k ta k a odpowiedź, że dusza bez pom ocy w ładz tw o rzy pojęcia, p rzy p isu je duszy nie tylk o g en etyczną sam odzielność, lecz tak że p ełn ą sam odzielność g atunkow ą. D usza w tak ie j s y tu a c ji nie m ogłaby z ciałem s ta ­ now ić su b sta n c ja ln ej jedności. Z analizy ludzkiego procesu po­ znaw czego w ynika, że dusza działa poprzez w ładze poznawcze. W ładza poznaw cza duszy nie może być ty lk o jedna, poniew aż m u siałab y być czynna, czyli m u siałab y tw orzyć sobie treści um ysłow o poznaw cze, co p rze k re śla receptyw ność, jako w a ru ­ nek realisty czn eg o i obiektyw nego poznania, i co grozi id ea­ lizm em . Istn ie ją w ięc dw ie w ładze poznaw cze duszy, k tó re n a ­ zy w am y in telek tam i: in te le k t m ożnościowy, całkow icie recep - ty w n y , m ogący poznaw ać treści ogólne i in te le k t czynny, w yo d ­ rę b n ia ją c y te treści z w rażeń szczegółowych, poprzez k tó re czło­ w iek poznawczo dociera do swego przed m io tu w łaściw ego (istota rzeczy m aterialn y ch ) i do p rzed m iotu adekw atnego (byt). W su ­ m ie w ięc w iem y, że istn ie ją w człow ieku, zapodm iotow ane w d u ­ szy, dw a duchow e in te le k ty i że nie są ty m sajnym , co dusza. Różnią się od duszy realn ie.

P rz y jm u ją c tę re a ln ą różnicę m iędzy duszą i in te le k ta m i n ie ­ k tó rz y filozofow ie tw ierdzili, że in te le k ty b y tu ją w e w n ątrz d u ­ szy ludzk iej, jako jej siły. T eo ria tak a jest także nie do p rz y ­ jęcia. Jeżeli przez o kreślenie „w ew n ątrz d u szy ” rozum ie się jej n a tu rę , to w żadnym w y p ad k u in te le k ty nie m ogą stanow ić ele m en tu te j n a tu ry , bo w te d y d ziałały b y poprzez n a tu rę duszy w ta k i sposób, że pozn aw ałab y sam a dusza, pobudzona przez swe ele m en ty składow e. E le m e n ty duszy nie m ogą zresztą działać na w łasną rękę. N ie b y łoby bow iem w te d y duszy, jako b y tu o w e­ w n ę trz n e j jedności. B y łb y to ty lk o zestaw sam odzielnych sk ład ­ ników . Tym czasem dusza jest b y tem swoiście spójnym . In te ­ le k ty nie m ogą stanow ić n a tu r y d uszy tak że dlatego, że nie róż­ n iły b y się Ód duszy. G d y b y m im o to p rzy jęło się, że d ziałają poprzez n a tu rę d uszy (A lb ert W ielki), to trz e b a b y uznać albo ich sam odzielność w istn ien iu , lecz w ted y dusza p rze staje być duszą duchow ą, czyli w istn ien iu niezależną od m aterii, a sta je

(12)

się fo rm ą w yłącznie n iem a te ria ln ą i au to m aty czn ie zależną ge­ nety cznie od m a te rii (A w erroes), albo trzeb a b y odrzucić zm y­ słow e poznanie ludzkie, jako konieczny eta p w uzy skiw an iu po­ jęć (P lato n, A ugustyn) i uznać człow ieka za w yłącznie duchow ą rzecz m yślącą (D escartes). Z dośw iadczenia jed n a k i z analiz filozoficznych w iem y, że człow iek je s t złożony z duszy i ciała, że stan ow i w e w n ętrzn ą jedność ty ch czynników , że proces po­ znania jest zm ysłow o-um ysłow y. Je że li ta k jest, to in te le k ty nie b y tu ją w e w n ątrz duszy, lecz poza jej n a tu rą , w jakiś sposób na zew n ątrz d uszy ludzkiej, ale w obrębie człow ieka.

Z anim zap y ta m y o sposób tego b y to w a n ia na zew n ątrz duszy ludzkiej, rozw ażm y jeszcze od in n ej stro n y sp raw ę duchow ości intelektó w . A rabow ie i P lo ty n tw ierdzili, że in te le k ty ze sw ej n a tu r y są duchow e i one u d zielają duchow ości d uszy ludzkiej. T aka teo ria zakłada, że in te le k ty w obec tego istn ie ją w sposób doskonalszy niż dusza, z czego w ynika, że istn ie ją sam odzielnie w sensie su b stan cjaln y m . Je że li istn ie ją sam odzielnie, to nie należą do człow ieka. W edług tez tom isty czn ych żadna p rz y p a d ­ łość an i żaden elem en t b y tu n ie może m ieć w e w n ątrz b y tu zu­ pełn ie sam odzielnego b ytow ania. T akie b y to w an ie p rzek reśla w e w n ętrzn ą jedność b y tu i jego złożenie, a zak ład a z kolei pa- ra le ln e w sp ó łistn ien ie d w u b y tó w (np. u D escartesa ciała i d u ­ szy, u A rabów d uszy i intelektów ). W edług tom izm u an i ciało, an i dusza nie są su b stan cjam i g atunkow o zupełnym i, m im o że różnią się stru k tu ra ln ie . (Ciało zresztą jako całość w edług to ­ m izm u nie stan o w i su b stan cji: jest m ożnościową m aterią, d e te r­ m inow aną przez form ę). S tan o w ią jednego człow ieka, w k tó ry m zachow ują sw oje różne n a tu r y i w k tó ry m du sza jest czym ś w sobie niezależnym od ciała, czym ś swoiście sam odzielnym , sa­ m odzielnością g enetycznie pow iązaną w p rost z pierw szą p rz y ­ czyną duchow ą, co nie w yklucza k o n sty tu o w a n ia człow ieka, jako b y tu sam odzielnego w istn ien iu , złożonego z w spółistniejących dw u czynników , w łaśnie d uszy i ciała, tw orzących istn iejącą istotę. Z naczy to, że ciało nie je s t przy czy n ą duszy, ale ani ciało ani dusza nie są b y tam i dla siebie. D usza n a w e t po śm ierci człow ieka, poniew aż jako duchow a nie ginie, je s t w ew n ętrzn ie nastaw io n a na ciało i to n a staw ien ie ró żn i ją od aniołów i in

(13)

-n ych dusz. To -n astaw ie-n ie -na ciało, z k tó ry m tw o rzy człow ieka, stan ow i sw oistą m iarę d uszy („com m ensuratio”), jej ran g ę on­ ty czn ą i cały sens jej byto w an ia. M ówiąc więc o sam odzielności duszy w istn ien iu m am y n a m y śli jej w e w n ętrzn ą i gen etyczn ą niezależność od m aterii, a nie jej oderw an ie od ciała, z k tó ry m tw o rzy człow ieka. Z rozw ażań ty ch w ynika, że in te le k ty nie w noszą w duszę duchowości, a więc nie one w y znaczają n a tu rę duszy duchow ej. Może więc być jed y n ie odw rotnie. D usza lud z­ ka, z n a tu ry sw ej duchow a, posiada tak że duchow e in telek ty , jako sw e w ładze poznaw cze, nie b y tu jące sam odzielnie, lecz ściśle z nią pow iązane. B y tu ją one n a zew n ątrz duszy, to znaczy nie stan o w ią je j n a tu ry , an i w te j n a tu rz e nie p rzeb y w ają, jako sam odzielne siły, i od d uszy o trz y m u ją swój duchow y c h a ra k te r.

W ynika z tego dalsze zagadnienie, m ianow icie: na czym po ­ lega istn ien ie in telek tó w zew n ątrz duszy, i skoro są czym ś od n iej różnym , w jak i sposób są z duszą pow iązane?

P o szu k ajm y odpow iedzi n a jp ie rw n a p y tan ie, czym różnią się in te le k ty od duszy? Je ż e li są różne i ab y b y ły różne od duszy, m uszą m ieć odręb n ą s tru k tu rę . J a k każdy b y t m ają w ięc sw oje istn ien ie i sw oją istotę. W iem y jed n ak , że nie m ogą być oderw an e od duszy, nie m ogą m ieć sam odzielnego istnienia. M uszą tkw ić w d uszy i oczywiście z zew n ątrz. Są w ięc jakoś zapodm iotow ane w duszy. W term inologii tom istycznej b y ty istn iejące sam odzielnie n azy w ają się su b stancjam i, a b y ty istn iejące w czymś, w jakim ś podłożu, n a zy w ają się p rzy p a d ­ łościam i. In te le k ty więc z ra c ji tk w ien ia w d uszy są jej koniecz­ nym i w ładzam i (przypadłościam i). In te le k ty ró żn ią się od duszy tak , ja k p rzypadłości różnią się od substancji,

4. Różnica m iędzy duszą i intelektam i w ujęciu Tomasza z Akwinu

Tom asz z A kw inu n a jp ie rw w y jaśn ia, że dusza je s t form ą ciała, a w ięc czymś, co spraw ia, że człow iek jest a k tu a ln ie czło­ w iekiem . D usza w ięc jest ak tem ciała i pow oduje, że ciało, p rzy jm u ją c e te n akt, a więc m ogące go p rzyjąć, czyli będące

(14)

w możności, stało się w raz z fo rm ą a k tu a ln ie człow iekiem . G dyby in te le k t b y ł duszą, to b y łb y też ak te m i sp e łn ia łb y oprócz fu n k c ji poznaw czych także fu n k cje w eg etaty w n e i zm ysłowe, a przed e w szystkim m u siałb y wciąż a k tu a ln ie poznaw ać. T ym ­ czasem in te le k t wciąż nie poznaje, jest ty lk o zdolny do pozna­ w ania, a n iek ied y spełnia swe fu n k cje. N ie jest więc aktem , nie je s t z te j ra c ji duszą, lecz m ożnością poznania, w ładzą m oż- nościow ą 8.

In te le k t m ożnościowy, jako m ożnościowy, je s t n astaw io n y na to, że z a k tu a liz u je go odpow iedni ak t. A więc jego n a tu rę pozw ala n a m odkryć akt, ku k tó re m u zm ierza. T ym aktem , ty m czymś, co a k tu a liz u je in te le k t m ożnościowy, je s t czynność po­ znaw ania, w yw ołana przez n arzu cenie się in telek to w i treści ogólnych rzeczy, poznaw anej zm ysłam i. Ta treść ogólna określa n am więc n a tu rę czyności poznaw czych, a ty m sam ym n a tu rę in te le k tu możnościowego 9. Razem z in te le k te m czynnym in te ­ lek t m ożnościow y je st w ładzą, zdolną do u jęcia treści ogólnych. A tę zdolność o trz y m u je od duszy. D usza bow iem , jako su b sta n ­ cja, co do n a tu ry jest w cześniejsza od p rzypadłości i z te j ra c ji udziela sw ym przypadłościom b y tu i c h a ra k te ru 10. D zięki więc duchow ości d uszy in te le k ty są duchow e. I jeżeli nie są ty m sa­ m ym , co dusza, to m uszą być przypadłościam i, tk w iący m i w d u ­ szy i b ędącym i źródłem (możnością) działan ia poznawczego 11. Jeżeli coś nie istn ie je sam odzielnie, a istn ieje, to wobec tego istn ie je w czymś. T ak w łaśnie istn ieją przypadłości.

S. S w ieżaw ski k o m en tu jąc tę kw estię dodaje, że m ożna być czym ś w m ożności dw ojako: w sposób b ie rn y (możność bierna), polegająca na p rzy jm o w an iu aktów , u rzeczy w istniający ch m oż­ ność, i w sposób czynny (możność czynna), k tó ry je s t zdolnością do w y ko n ay w an ia aktów . In te le k ty więc tkw iące w duszy, jako

8 ..E ssen tia an im ae non est eiu s p o ten tia ”. I, 77, 1, с.

■9 „ P o ten tia e d iv ersificen tu r secu n d u m actu s et o b iecta ”. I, 77, 3, s. 10 „O m nes p o te n tia e anim ae... flu a n t ab essen tia a n im a e sicu t a p rin ­ cip io ”. I, 77, 6, c.

4 „... cum p o ten tia an im ae non sit eiu s essen tia , op ortet quod sit a c c i­ d en s”. I, 77, 1, od 5.

(15)

je j w ładze poznawcze, są b y tam i realn y m i, ale m ożnościowym i. D odajm y od siebie, że wobec tego in te le k ty , jako w ładze duszy są jej koniecznym i przypadłościam i, zdolnym i do w yk on yw ania czyności poznaw czych i w y k o n u ją te czynności, gdy spow oduje to przedm io t poznania. W stosun k u do tego p rzed m iotu in te le k t re c e p ty w n y je s t b ierny , in te le k t czynny n ato m iast jest a k ty w n y . Sam e w sobie, w sw ojej n a tu rz e obydw a in te le k ty , po dk reślm y to, są zdolnością do poznaw ania. Ich n a tu ra w sto su n k u do czynności poznania, w yw ołanej przedm iotem , m a się jak m oż­ ność do a k tu . W sto su n k u do duszy, k tó ra jest ich podłożem , są a k tam i. A rystotelesow ska, p rz y ję ta przez św. Tom asza teo ria a k tu i możności, tłu m aczy pow iązania in te le k tó w z duszą 12.

Z w y jaśn ien ia św. Tom asza w ynika, że in te le k ty są w ładzam i duszy, to znaczy sw oistą zdolnością, czyli m ożnością poznaw a­ nia. Ta m ożność rea ln ie różni się od duszy tak , ja k przypadłość różni się od su b stan cji. A pow iązanie przypadłości z sub stancją, pow iązanie więc in te le k tu z duszą da się w y jaśn ić relacją, jak a zachodzi m iędzy m ożnością i aktem . In te le k t jest aktem , dusza m ożnością, czyli czymś, co może p rzy jąć in te le k t, i dać się poin­ form ow ać o treści rzeczy poznaw anych. W rela cji do duszy in te le k ty są aktam i, sam e w sobie są b y tam i m ożnościow ym i, aktu alizo w an y m i przez czynność (akt) poznania, w yw ołaną przedm io tem poznaw anym .

Sw. Tom asz odpow iada więc na p y tan ie, czym różnią się in te le k ty od d uszy i na p y tan ie, w jak i sposób są pow iązane z duszą. Od duszy różnią się sw ą n a tu rą przypadłości, a w iążą się z duszą jak a k t z możnością. R ozum iem y to w ty m sensie, że in te le k ty i dusza są tak im i b y tam i, k tó re bez siebie nie m ogą istnieć, że in te le k ty są p rzypadłościam i duszy, bez k tó ry ch dusza b y łab y pozbaw iona m ożności poznania. A poznanie u m y ­ słow e w łaśnie ją ró żn i od in n y ch b y tó w i w sk azu je n a jej d u ­ chowość.

Jeżeli jed n a k in te le k ty są przypadłościam i, a więc rea ln y m i b ytam i, to są, jak k ażd y by t, złożone z istn ien ia i istoty. Istn ie

(16)

-nie przypadłości jest zależne od istn ien ia su b stan cji, tk w i w -niej. To już w iem y. M ożem y jed n a k p y tać, czym istn ien ie in te le k ­ tów różni się od istn ien ia duszy. Z dotychczasow ych rozw ażań nie w y n ik a też jeszcze jasno sam a s tr u k tu ra isto ty intelektó w . Co sk ład a się w ięc n a istotę in te le k tu ? Co go k o n sty tu u je? Te p y ta n ia należy tak że podjąć, żeby sp raw ę w y jaśn ić m ożliw ie do końca.

5. Czynniki konstytutyw ne intelektów

a) P r z y p a d ł o ś c i o w e i s t n i e n i e i n t e l e k t ó w Istn ien ie każdego b y tu , a w ięc istn ien ie także in te le k tu , jest aktem . A k t je s t zaw sze ak tem czegoś, ak te m więc zespołu treści, k tó ry m udziela fo rm aln ej lub eg zy sten cjaln ej realności. Istn ie ­ nie in te le k tu d a je in te le k to w i realność egzysten cjalną. In te le k t jest realn y , ró żn y od duszy, ale nie jest w istn ien iu sam odzielny. B yty, k tó re istn ie ją sam odzielnie, lecz nie w sposób konieczny, to znaczy taki, że sam e z siebie nie m ogą u tra c ić istnienia, b y ty więc sam odzielnie istniejące, k tó re m ogą u tra c ić istnienie, n a ­ zyw am y su b stan cjam i. W nich w łaśnie b y tu ją te b y ty, k tó re nie istn ie ją sam odzielnie. In te le k t nie m a sam odzielnego istn ie ­ nia, b y tu je więc w duszy. D usza je s t ostateczny m podłożem in te le k tu , inaczej bow iem m usielib y śm y p rzy ją ć nieskończoną ilość podm iotów , w k tó ry c h tk w i przypadłość. In te le k t, zbudo­ w an y z istn ien ia i istoty, tk w i w duszy, jak o w sw ym podłożu, a oderw an y od duszy ginie. S tanow iąc zresztą konieczną p rz y ­ padłość duszy nie może być od n iej oderw any. Istn ien ie in te ­ le k tu jest jego w łasn y m istnieniem , ale zależnym w sensie p rzy czy n y spraw czej narzęd n ej od istn ien ia duszy. Istn ie je tylk o w tedy, gdy istn ie je dusza. J e s t to w ięc istn ien ie swoiście d ru g o ­ rzędne, k tó re n azy w am y istn ien iem przypadłościow ym . G dyby było istn ien iem sam odzielnym , n ie różn iło b y się od istn ien ia su bstancji. Różni się od tego istn ien ia, jest niesam odzielne, za­ leżne od istn ien ia su b stan cji i jest przed e w szy stkim realn e,

G d y b y śm y odrzucili istn ienie przypadłościow e in te le k tu , to m u sielib y śm y odrzucić przypadłościow e zm iany, dokonujące

(17)

się w su bstancji, czyli w duszy, ty m razem zm iany, polegające na zdobyw aniu w iedzy. G dyby dusza nie n ab y w ała zm ian p rz y ­ padłościow ych, to m ogłaby się zm ienić ty lko su b stan cjaln ie. W ted y jed n a k p rze stała b y być sobą. Z m ieniając sw ą istotę, s ta ­ w ałab y się czym ś innym . Tym czasem dusza pozostaje duszą, zm ienia się przypadłościow o, bo n ab y w a wiedzy, a więc istn ieją w niej zm iany przypadłościow e, polegające n a bogaceniu pozna­ nia dzięki in telek to w i. G d yb y poza ty m żaden b y t nie m iał przypadłości, czyli cech dru g o rzędn y ch , m iałb y ty lk o cechy isto tn e. In te le k t ch w y ta poznawczo te cechy. A le w te d y istn ia ­ łoby ty lk o poznanie um ysłow e, jako. ujęcie treści ogólnych. Tym czasem w iem y z dośw iadczenia, że poznanie ludzkie jest zm ysłow o-um ysłow e, poniew aż w y n ik iem tego poznania są n a j­ p ierw szczegółowe w rażen ia i w yobrażenia, będące poznaw czym ujęciem cech drug o rzęd n y ch , czyli przypadłości, poprzez któ re in te le k ty czynny i m ożnościow y u jm u ją potem isto tn e i k o ­ nieczne czynniki rzeczy. Istn ie ją więc p rzypadłości w rzeczach. Istn ie je też przypadłościow y w sw ym istn ien iu in te le k t, k tó ry w bogaca duszę w iedzą, p ow oduje w n iej przypadłościow e zm ia­ ny; w w y n ik u ty ch zm ian dusza nie p rze staje być sobą, zawsze tą sam ą su b stan cją.

In te le k t więc istn ieje dzięki sw em u w łasnem u, p rzy p ad ło ­ ściow em u, czyli niesam odzielnem u istnieniu . In te le k t tak istnieje, że to raczej dusza posiada jego istn ien ie 13, k tó re razem z isto tą jest zdolnością d uszy do zm ian, w yw ołanych poznaw a­ niem rzeczy. Istn ien ie w k ażd y m z dw u in te le k tó w s tru k tu ra ln ie je s t ta k ie same.

b) T r e ś ć i s t o t y i n t e l e k t ó w

Isto ta in te le k tu , jako przypadłościow a, jest tak że niedosko­ n ała w ty m sensie, że zależy od duszy. N a istotę więc in te le k tu sk ład a się o trzy m y w an a w sensie spraw czym od d uszy ducho­ wość, k tó ra ty m różni się od duchow ości duszy, że jako od niej

(18)

zależna, jest podporządkow ana tej duchowości. M a sw oistą „com m en su ratio ” w sto su n k u do duchow ości duszy. Z naczy to, że m ia rą i źródłem duchowości in te le k tu jest duchowość duszy. Poza ty m duchow y in te le k t je s t tą konieczną przypadłością, tkw iącą w duszy zew nętrznie, k tó ra w sw ej istocie jest zdolna p rzy ją ć treści poznaw cze p rzed m io tu poznawczego. W istocie in te le k tu m ożem y więc w yróżnić trz y elem en ty jak o trz y cechy stanow iącej in te le k t form y: 1) o trzy m y w an ie duchow ości w se n ­ sie spraw czym głów nym , 2) „co m m en su ratio” tej duchowości, czyli w sen sie fo rm aln y m zależność, k tó re j m iarą jest duchowość duszy, 3) zdolność do p rzy jęcia treści ogólnych, czyli p rz y p a ­ dłościow ą m ożność d u szy podlegania u m ysłow ym zm ianom po­ znaw czym (dotyczy isto ty in te le k tu możnościowego) lub zdol­ ność do w ydobycia treści ogólnych ze szczegółowych m ateriałó w poznaw czych, dostarczonych przez zm ysły (dotyczy isto ty in te ­ lek tu czynnego).

N a isto tę in te le k tu , jako b y tu duchow ego, nie posiadającego m a te rii sk ład a się w ięc sam a form a. C echuje ją, gdy istn ieje, zdolność do p rzy jm o w an ia lub w y k ry w a n ia isto tn y ch i koniecz­ n ych oraz ogólnie u ję ty c h treści poznaw anego p rzedm iotu. J e st

to te n sam ty p form y, co i w d u szy z tą jed n a k różnicą, że form a in te le k tu je s t swoiście zindy w id ualizo w an a przez uzależnienie (com m ensuratio) od duchow ości tej oto duszy, k tó re j jest p rz y ­ padłością w całej sw ej istocie i istnien iu .

c) P o w i ą z a n i e i n t e l e k t u z d u s z ą

Złożony z istn ien ia i istoty, u k o n sty tu o w a n e j z form y, k tó ra jest „co m m ensurata ad hanc an im a m ”, in te le k t, jako p rz y p a ­ dłość, łączy się z duszą, także złożoną z istn ien ia i istoty, b ęd ą­ cej form ą, zrelaty w izo w an ą do k o n k retn eg o ciała ludzkiego, z ' k tó ry m tw o rzy sam odzielnego w istn ien iu człow ieka, czyli su b stan cję zupełną. D usza w człow ieku nie istn ieje oddzielnie, m im o że sam odzielnie i że jest zdolna po rozłączeniu z ciałem do sam odzielnego istn ien ia. Stanow i co do g a tu n k u sub stan cję niezupełną, m im o że jest zu p ełn a co do istn ienia. Ciało w ogóle

(19)

n ie je st su b stan cją, lecz zespołem różnych su b stancji, poddanych sw ej jed n e j form ie, czyli duszy.

P ow iązanie m iędzy in te le k ta m i a duszą św. Tom asz w y jaśnia zależnością, jak a zachodzi m iędzy ak tem i m ożnością. J e s t to zależność tego ty p u, że jed en elem en t nie istn ieje re a ln ie bez drugiego, że ty lk o razem stano w ią b y t danego p orządku. W od­ n iesien iu do zw iązku m iędzy duszą i in te le k ta m i w y jaśn ien ie to nie je s t .precyzyjne. W iadom o bowiem , że a k t i m ożność s ta ­ now ią zaw sze jed en b y t danego p o rządku. Tym czasem dusza i in te le k t są dw om a odręb n y m i b y tam i, m im o że in te le k t jest konieczną przypadłością duszy. In te le k t nie istn ieje bez duszy i dusza nie istn ie je bez in te le k tu . Nie stano w ią jed n a k su b sta n ­ cja ln ej jedności. Pow iązanie in te le k tu z duszą m usi w ięc różnić się od pow iązania m iędzy ak te m i m ożnością. A by tę różnicę znaleźć sp ró b u jm y rozw ażyć n a tu rę pow iązania, jakie zachodzi m iędzy duszą i intelek tem . To pow iązanie je s t realn e, a więc stan o w i sw oistego ro d zaju byt, n azy w an y relacją. Może więc u zu p ełn ien ie teorii a k tu i m ożności teo rią rela cji b yłoby drogą do u sta le n ia zw iązków m iędzy duszą i jej dw om a in telek tam i.

P rzez rela cję rozum ie się ta k i by t, którego istotę stanow i odnoszenie się lub p rzy p o rządk o w an ie do czegoś drugiego. J e st to zaw sze p rzy p o rząd k o w an ie do dw u bytów , m iędzy k tó ry m i re la c ja istnieje. M ożna więc powiedzieć, że in te le k t łączy się z duszą p rz y pom ocy rela cji lu b poprzez relację, poniew aż in ­ te le k t je s t p rzy p o rząd k o w an y duszy. M ówiąc inaczej m iędzy in te le k te m a duszą lub w in telekcie i w duszy istn ieje łącząca je relacja. N ależy ona niepodzielnie do realnego in te le k tu i do re a ln e j duszy. Sam a ze swej n a tu ry , jako odnoszenie się do czegoś, jest też przypadłością. J e j p rzedm iotem , a w ięc tym , w czym tkw i, je s t in te le k t. J e j k resem , a więc tym , do czego odnosi całą sw ą istotę i cały sw ój byt, jest dusza. Skoro in te le k tu nie m ożna określić bez istn iejącej duszy i skoro in te le k t bez d uszy nie istn ieje, jest w ięc wobec d uszy w re a ln e j relacji. In te ­ le k t całą sw ą bytow ością w y ra ż a („d icit”) przy po rząd ko w anie do duszy. R elacja, k tó ra polega n a w y ra ż an iu zależności od cze­ goś nazyw a się w łaśn ie re la c ją w y rażającą („secundum dici” —

(20)

w edług tego, że w yraża). Jeżeli jest to re la c ja m iędzy rea ln y m i bytam i, sam a też jest rea ln a. Z te j ra c ji stanow i g ru p ę ta k zw a­ ny ch re la c ji koniecznych n ietrascen d en taln y ch , czyli takich, k tó re m o d y fik u ją sposób istn ien ia re a ln e j k ateg o rii b y tu . In te ­ le k t n ależy do k a te g o rii przypadłości. R elacja konieczna n ie- tra n sc en d e n taln a , zawsze zresztą re a ln a , m o d y fik u je in telek t, zm ienia go tak, że całym sw ym b y tem jest p rzy po rząd ko w any do duszy, k tó rą doskonali w p orząd k u w iedzy. In te le k t więc, pow iązany z duszą poprzez rela cję w y rażan ia zależności swego b y tu od re a ln e j duszy, jest z n ią p ow iązany re la c ją konieczną n ie tran sc e n d en ta ln ą , w yznaczającą istn ien ie in te le k tu w spo­ sób isto tn y czyli prow adzący do w zajem nego odniesienia się do siebie k resó w relacji, a w ięc in te le k tu i duszy, n a zasadzie p rz y ­ czynowego pow iązania spraw czego. D usza bow iem je s t bezpo­ średnią, choć nie ostateczną, a więc n a rz ę d n ą przyczy ną s p ra w ­ czą in te le k tu . N ie udziela in telek to w i istn ien ia sam a z siebie. N ie jest p rzy czy n ą spraw czą pierw szą. J e s t jed n a k a k tu a ln ą p rzy czyn ą dru g ą, zależną w działan iu spraw czym od p rzy czyn y spraw czej pierw szej i ostatecznej. J e s t p rzy czy n ą spraw czą d ru g ą w ty m sensie, że p rze k a z u je n a sw oją m iarę in telek to w i istnien ie, ud zielan e przez b y t p ierw szy, swoiście w ięc uzależnia od swego istn ien ia istn ien ie in te le k tu . M ożna pow iedzieć, że in te ­ le k t istn ieje ty lk o w ted y , gdy istn ie je dusza. G dy w ięc k sz ta ł­ tu je jego istnienie, czyli g d y je s t narzędziem , n a m iarę którego przyczy n a spraw cza głów na tw o rzy i p o d trz y m u je istn ien ie in ­ tele k tu . P ierw szą przy czy n ą sp raw czą d uszy i in te le k tu jest Bóg, ale dusza p rzy sto so w u je in te le k t do działania, jako sw ą w ładzę, jako sw ą m ożność poznaw ania, k tó re ró żn i się od isto ty duszy, będąc w sto su n k u do d u szy doskonalącym ją aktem , m im o że w sto su n k u do p rzed m io tu poznania je st m ożnością. T rzeba p rzy ją ć to odnoszenie się do siebie duszy i in te le k tu w p orząd k u n arzędnego przyczy n o w an ia spraw czego, poniew aż n ie m oże to być pow iązanie w p o rząd ku p rzyczynow ania fo r­ m alnego. P rzy czy n a fo rm aln a jest w e w n ątrz b y tu . D usza więc m u siałab y być w e w n ątrz in te le k tu , co jest ab su rd alne. N ie jest to też pow iązanie wzorcze, bo in te le k t n ie ty le w zo ru je się na duszy, Це rea ln ie zależy od niej w istn ien iu o trzy m u jąc przez

(21)

duszę i n a jej m iarę istn ien ie oraz duchowość, stw arzan e przez Boga jednocześnie w duszy i w intelekcie. N ie je s t to także przyczynow anie m a te ria ln e skoro istotę in te le k tu stan o w i sam a form a. In te le k t w y n ik a ją c z duszy na zasadzie przyczynow ego pow iązania spraw czego, u zy sk u je sw oje istnienie w porządku w łaśn ie spraw czego przyczynow ania. N ie znaczy to, że dusza jest a k te m istn ien ia in te le k tu , czy jego form ą. J e s t ty lk o p rz y ­ czyną d ru g ą i podłożem sw ych poznaw czych przypadłości, k tó re ze w zględu n a sposób istnienia, czyli ze w zględu na to, czym rea ln ie i eg zy sten cjaln ie są, b y tu ją zapodm iotow ane w duszy

jako jej przypadłościow e ak ty .

P o słu g u jąc się już sam ym i term in a m i tech niczny m i m ożna pow iedzieć, że in te le k t jest pow iązany z duszą poprzez koniecz­ ną n ietran sc e n d en ta ln ą rela cję w y rażan ia zależności („secundum d ici”), rela cję re a ln ą i isto tn ą w p o rząd ku przyczynow ania spraw czego. J e s t to pozą ty m re la c ja jed n o stro n n a, to znaczy że in te le k t w szystko, czym jest, na sposób „co m m ensuratio” zaw dzięcza duszy, podczas gdy dusza nie zaw dzięcza in te le k ­ tow i w szystkiego, czym jest. D zięki in telek to w i dusza poznaje, ale nie o trz y m u je od niego sw ej n a tu ry . In te le k t nato m iast całą swTą n a tu rę zaw dzięcza duszy. Z resztą nie w ty m sensie, że o trzy m u je od niej istn ien ie jako od p ierw szej p rzy czy n y sp ra w ­ czej, lecz że b y tu je n a m iarę i na sposób duszy, jako jej ko ­ nieczna przypadłość. D usza u zależnia istn ienie i istotę in te le k tu od siebie. J e s t to uzależn ienie realn e, konieczne, n ietran sc e n - den taln e, czyli m ięd zy k ateg o rialn e i zupełne, isto tne, lecz jed n o ­ stro n n e w ty m sensie, że in te le k t całą sw ą bytow ością jest po­ w iązan y z duszą.

R elacja w ięc jest w ażn y m ro d zajem b y tu , poniew aż tłu m a ­ czy zw iązki m iędzy b y tam i lub składow ym i czynnikam i b y tu . P ro b lem re la c ji w y stę p u je oczywiście ty lko w filozofii p lu ra li­ sty czn ej, p rzy jm u ją c ej złożenie w bycie. Bez relacji, bez tego ro d za ju bytów , nie byłoby m ożliw e pow iązanie czynników k on ­ s ty tu u ją c y c h b y t lub pow iązanie su b stan cji z przypadłościam i. Bez re la c ji m u siały b y te czynniki istn ieć odrębnie, p araleln ie, a ty m sam ym sam odzielnie. In te le k t m u siałb y być o d erw an y od duszy, dusza nie m ogłaby związać się z ciałem . Istn ia ły b y tylk o

(22)

substan cje, ja k chciał D escartes, lu b ty lk o elem enty, ja k u jm o ­ w ał to M ach i A venarius. O drzucene realn o ści re la c ji pow oduje te konsekw encje. A w icenna i A w erroes nie m ogli uzasadnić zw iązania in te le k tó w z duszą, jeżeli nie p rz y ję li relacji, jako realnego b y tu , w iążącego czy n n iki w ew n ątrzb y to w e lu b p rz y ­

padłości z su b stan cją. R elacja więc pozw ala rea ln ie związać in te le k ty z duszą. Z w iązanie to jest sensow ne oczywiście na tere n ie p lu ralisty czn ego realizm u egzystencjalnego.

6. Zestawienie czynników natury intelektów

O bydw a in te le k ty są b y tam i z g ru p y przypadłości, stan o w ią­ cych w ładze duszy. O bydw a są duchow e, złożone z istnien ia i istoty. Sw oją duchow ość o trz y m u ją od duszy n a drodze n a - rzędnego p rzyczynow ania spraw czego w te n sposób, że dusza p rzy p orząd k ow u je je sobie, jako sw oją m ożność um ysłow ego d ziałan ia poznawczego. S ta ją się przez to m ożnością działania poznawczego duszy. Istn ie ją z zew n ątrz duszy, nie w jej istocie. M ożna pow iedzieć, że dusza m o d y fik u je ich istn ienie i że m ody­

fik u je ich form ę, stanow iącą ich istotę. Ta fo rm a z ra c ji sw oi­ stej zależności od d uszy je s t n a m iarę d u szy (com m ensurata) i jest zdolna, gdy istn ieje realn ie, przyjm ow ać lub w y kry w ać treści poznawcze. J e s t w te d y fo rm ą albo in te le k tu m ożnościo- wego, albo czynnego. Stanow iąc b y t niesam odzielny i w istocie i w istn ien iu in te le k ty są z duszą pow iązane n a zasadzie relacji, k tó ra w y raża zależność in te le k tu od duszy, zależność całkow itą, isto tn ą, rea ln ą, jed n o stron n ą, konieczną n ietran sc e n d en ta ln ą , czyli w yznaczającą zależny od duszy sposób istn ien ia i istotę in te le k tu , stanow iącego m ożnościow ą przypadłość duszy.

7. Trudności wynikające z zarysowanej teorii (i analogiczne poznanie intelektów)

W szystkie w łaściw ie tw ierd zen ia p roponow anej teo rii n a tu ry in te le k tu m ogą z jakiegoś p u n k tu w id zen ia budzić w ątpliw ości i w yw oływ ać trudności. R ozw ażm y w ażniejsze źródła e w e n tu al­ nych niepokojów .

(23)

Dość dużą tru d n o ść m oże stanow ić w y b ra n y dla zarysow ania teorii języ k tom istyczny. O p eru jąc fachow ym i term in am i, w łaś­ ciw ym i tom izm ow i, oznaczającym i określone sta n y bytow e lub g ru p y zagadnień, d aje się w jak im ś sensie podstaw ę do p o sta­ w ienia za rz u tu skrótow ego lub n ie ro zw iniętego w pełn i ujścia. Z ak ład a się, że u ży w an e te rm in y k o jarz ą czytelnikow i te w łaś­ nie rozw iązania m etafizyczne, z k tó ry c h w y n ik a p roponw ana teoria, ale wielość in te rp re ta c ji tom izm u może powodow ać n ie­ porozum ienia. N ajw ażn iejszy m nieporozum ieniem b y łob y w ra ­ żenie h ipostazow ania tego, co nazw ano in te le k te m m ożnościo- w ym , in te le k te m czynnym , relacją, istnieniem , istotą, form ą. H ipostazow anie je s t p rzy zn an iem jak iem u ś stan ow i bytow em u, stru k tu ra ln e m u czynnikow i b y tu , przypadłości, b y to w an ia w łaś­ ciwie su b stancjalnego, a w ięc w p ełn i sam odzielnego. W ydaje się, że n azw anie przypadłości by tem , uzależnienie jej w by to ­ w aniu od su b stan cji, p o tra k to w a n ie istn ien ia i isto ty in te le k ­ tów jako czynników n ie w y stęp u jący ch osobno lecz zawsze w złożeniu (za w y ją tk ie m czystego Istnienia), odczytanie in te ­ lektów jako w ładz duszy, nie pow inno w yw ołać z a rz u tu hipo­ stazow ania, jeeżli u jm u je się znaczenia używ an ych term inó w w ich dosłow nie to m isty czn ym sensie.

O p eru jąc jed n a k n a w e t p o p raw n ie term in a m i tom istycznym i m ożna dać p o dstaw y do niep o k o ju z ra c ji obecnej w sam ym tom izm ie sw oistej n iek o h eren cji m iędzy ary stoteleso w sk ą a p a­ r a tu r ą pojęciow ą a zm ienioną przez św. Tom asza w sto su n k u do arysto teleso w sk ich u jęć teo rią człow ieka. Idąc za A rysto telesem św. Tom asz uw aża duszę za form ę su b sta n c ja ln ą ciała. M ógłby kto ś pow iedzieć, że fo rm a jest w jak im ś sensie częścią istoty, jed n y m z jej czynników i jako „ens q u o ” spełn ia ro lę n arzęd n ej p rzy czy n y spraw czej w sto su n k u do obydw u in telektó w , jako zresztą swoich właściwości. Czy więc isto ta lub ta k zw ana część isto ty m oże być przyczyną? Z tom istycznego p u n k tu w idzenia m ożna oczywiście dodać, że dusza będąc form ą su b stan cjaln ą ciała jest jednocześnie co do istn ien ia su b sta n c ją zupełną, sam o­ dzielnym bytem . B y t m oże być n arz ę d n ą p rzy czy ną spraw czą, może działać niezależnie od in n y ch czynników , z k tó ry m i s ta ­ now i „com positum ” . Czy jed n ak dusza stano w iąc „com positum ”

(24)

‘su b sta n c ja ln e m oże działać niezależnie od ciała? Ow szem dusza poznaje fo rm y rzeczy poprzez in te le k ty , z k tó ry c h czyn ny do­ ciera do „species in te llig ib ilis” , z a w artej w m a te ria le w rażen io ­ w ym zm ysłów . Czy nie po słu g u jąc się n a w e t pośrednio ciałem dusza może działać przyczynow o? To pom inięcie ciała jest ko­ nieczne p rz y przyczy n o w an iu przez duszę in telektó w . W jak im więc sensie dusza jest przy czy n ą spraw czą narzędn ą? Na czym polega jej działan ie jako p rzy czy n y n arzęd n ej? S p raw a w ym aga w y ja śn ie ń i doprecyzow ania całego szeregu szczegółow ych za­ gadnień. W ym ieńm y n iek tó re z ty ch zagadnień.

M. A. K rąp iec w y jaśn ia, że „to w szystko, co w jednostkow o istn ieją cy m k o nkrecie jest podstaw ą (racją) tożsam ości b y tu i jego w zględnej niezm ienności, to m ożna nazw ać su bstan cją. W szystko zaś, co p rz y zachow aniu tożsam ości danego b y tu je s t zm ienne, p rzem ijające i p rzek ształcające się, jest w łaściw ością, czyli p rzypadłością su bstancji... Być su b sta n c ją zatem , to być bytem , k tó ry działa w ta k i a ta k i c h a ra k te ry sty c z n y sposób po­ przez sw oje w łaściw ości — p rzy p ad ło ści” 14. Je że li in te le k ty nie m ogą być su b stan cją, m uszą być przypadłościam i. Są takim i przypadłościam i, bez k tó ry ch dusza nie b y łab y poznaw alna jako duchow a, nie m ogłaby naw iązać poznaw czego k o n ta k tu z rz e ­ czyw istością, w ogóle nie m ogłaby istnieć. T ru d n o pow iedzieć, że in te le k ty są „zm ienne, p rze m ija ją c e ” . In te le k ty m uszą zawsze tow arzyszyć duszy, być w niej, poniew aż bez nich dusza nie ty lk o nie m ogłaby sam odzielnie poznaw ać, ale n aw et nie m o­ głab y odbierać ew en tu aln eg o ośw iecenia Boskiego, udzielającego jej w iedzy p rzy jej niesam odzielności. N ie m iałab y narzędzi do o debran ia ud zielan ej jej w iedzy, W jak im więc sensie in te le k ty są p rzem ijające i w jak im sensie są zm ienne? N ie m ogą zm ie­ niać się w sw ej istocie i zawsze m uszą być w duszy. M. A. K rą ­ piec d o d a je 15, że in te le k ty należą do k ateg o rii jakości, czyli w łaściw ości doskonalącej „byt w aspekcie jego fo rm y ” . Ta w ła ś­ ciwość p rze jaw ia się „w k o n k re tn y m przy p o rządk ow an iu m

a-14 M. A. K rąpiec, M etafizyk a — Z arys p o d sta w o w y ch zagadnień, P o ­ znań 1966, 321.

(25)

te rii dla działania celowego całości b y tu ” i w łaśn ie w postaci w ładz, p rzy pom ocy k tó ry c h su b sta n c ja działa.

Z rozw ażań M. A. K rąp ca w ynika, że „bytow anie p rz y ­ padłości re a ln e j je s t jej ja k b y in h e re n c ją (tkw ieniem ) w uk o n ­ sty tu o w a n y m bycie — su b stan cji. P rzy pad ło ść bow iem po w staje

przez em an ację z su b sta n c ji (pod w p ły w em bodźców k o n n a tu - raln y ch ) i dlatego jej re a ln e istn ien ie je s t m ożliw e dzięki w e­ w n ę trz n e j łączności z sam ą su b sta n c ją ” 16. M ożna się zgodzić,

że b y to w anie in telek tó w je st ja k g d y b y ich tk w ien iem w duszy. Sposób tego tk w ien ia stan o w i osobny problem , rozw iązany w ty m a rty k u le, że dusza jest n a rz ę d n ą p rzy czy ną spraw czą intelek tó w , że pierw sza p rzy czy n a spraw cza stw arza in te le k ty razem z duszą, czyli udziela im istnienia. D usza ty lk o jak gdyby w yznacza m iarę intelek tom , ja k g dy b y przez n ią in te le k ty o trz y ­

m u ją k s z ta łt sw ej isto ty i swego istn ien ia. C zy to m ożna nazw ać p o w staw an iem in telek tó w przez em an ację z su b stan cji? Em a- n acja dom aga się udzielenia em anow anem u b y to w i części n a tu ry b y tu em anującego. Nie znaczy to oczywiście, że dusza jest pierw szą p rzyczy n ą spraw czą in telek tó w . Je że li istn ieją, to tylko Bóg m oże być p rzy czy n ą ich istn ienia. Czy więc znaczy to d alej, że Bóg zostaw ia d uszy m ożliwość w yem anow ania z siebie isto ty intelek tów ? Czy w edług tom izm u je s t m ożliw y tak i podział fu n k c ji spraw czych? Czy dusza wobec tego może być raczej przy czy n ą fo rm a ln ą intelek tów ? Także nie. Jako przy czyn a fo rm a ln a całą sw ą n a tu rą m u siałab y wchodzić w isto ­ tę in telek tó w . B y łab y ich „częścią” . N ie m oże być ty lk o p rz y ­ czyną m ate ria ln ą . M usi pozostać p rzy czy n ą spraw czą i nie na zasadzie em anaćji, ani przy czy no w an ia w łaściw ego p rzyczynie pierw szej. Może być p rzy czy n ą sp raw czą n arzędn ą, co w łaśnie w p ro jek cie teo rii n a tu r y in te le k tu zostało podkreślone. To zresztą n ie je s t p ro b lem n a jtru d n ie jsz y . N ajw ięcej niepokojów może w yw ołać zagadnienie zw iązku in te le k tó w z duszą, p rz y ­ p a d ło ś c ią su bstancją.

(26)

jako b y ty przypadłościow e, w iąże z duszą, jako ich podłożem , konieczna rela cja n ie tran sc e n d en ta ln a .

In te le k t jest ak tem przypadłościow ym , doskonalącym duszę jako sw oistą możność. M. A. K rąp iec stw ierdza, że „zrozum ie­ nie i zdefiniow anie m ożności d okonuje się przez a k t” 17. Słuszne w ięc jest p rzekonanie, że dzięki in te le k to m p oznajem y n a tu rę duszy. Od in n ej stro n y biorąc in te le k ty są poznaw czą m oż­ nością duszy. A więc określenie ich i zdefiniow anie jest m ożliw e poprzez określen ie i zdefiniow anie duszy, jako swoistego ak tu, z k tó ry m in te le k ty , jako możność, stanow ią ontyczne „com po­ s itu m ” n iesu b stan cjaln e. In te le k ty przecież nie należą do n a ­ tu r y su b stan cji. N ależą do su b sta n c ji swoiście zew nętrznie. Może p rzy jm u jąc, że in te le k ty w iążą się z duszą jak a k t i m oż­ ność św. Tom asz m ia ł n a m yśli p rzen ik an ie duszy przez in te ­ lekty. N ie m ógł pom yśleć duszy i in te le k tó w jako „ en tia q u o ”, a tak im i b y tam i są ak t i możność, czy raczej są „doskonałym i niedoskonałym stanem tego sam ego b y tu ” 18. A kt i m ożność — jak po d k reśla M. A. K rąpiec — m uszą być tej sam ej k ateg o rii bytow ej. Tylko więc analogicznie m ożem y m ówić o zw iązku in te le k tó w z duszą jako zw iązku na sposób a k tu i możności, po­ niew aż dusza i in te le k ty należą do różnych kateg o rii ontycz­ nych.

M. A. K rąp iec podkreśla, że „m ożność i akt, w oparciu o za­ sadę niesprzeczności, ... p rze k re śla ją w szelki środek, jak i m ógł­ b y m iędzy nim i istn ieć ” 19. Dopuszcza jed n a k istn ien ie ta k zw a­ nych koniecznych rela cji tra n sc en d e n taln y c h , łączących a k t i możność. Te rela cje są „tak im i p rzyporządkow aniam i..., k tó re są ’w to p io n e’ w sam ą rzecz, w sam byt... N ie w y stę p u ją one jako jakoś ’dołączone’ do b y tu ukonstytuow anego... P o w sta ją w raz z b y tem i w raz z by tem giną... B y t przy g o d ny jest b y tem zło­ żonym z ’e lem en tó w ’, k tó re w praw dzie an i ’p rz e d te m ’, an i ’po­ te m ’ n ie sam oistnie ją jako byty, ale k tó re są rea ln ie nietożsa- m ym i ’częściam i’ b y tu . I owe nietożsam e z sobą ’części’ w y ra ­

я T am że, 271. 18 Tam że,. 285. 19 T am że, 291.

(27)

żają w e w n ętrzn e p rzy p o rząd k o w an ie (relację) do siebie i do całości danego b y tu ” 20. W iem y, że chodzi tu o konieczną r e la ­ cję tra n sc en d e n taln ą . In te le k ty nie m ogą w iązać się z duszą poprzez tę relację. N ie m ogą też być zw iązane re la c ją niek o­ nieczną, czysto k ateg o rialn ą, k tó re j „ c h a ra k te r dobrze w y raża w języ k u polskim te rm in ’być m ięd zy ’ ” 21 jako coś trzeciego, łączącego dw a u k o n sty tu o w a n e b y ty . D usza jest o d rębn ym b y ­ tem i in te le k ty są odręb n y m i b y tam i, lecz przypadłościow ym i, koniecznie zw iązanym i z duszą, m im o że nie tak , jak a k t i m oż­ ność. N ie stan o w ią „ens q u o ” . M uszę w ięc być pow iązane z d u ­ szą re la c ją konieczną n ietran sc e n d en ta ln ą , w iążącą in te le k ty z duszą w sposób n ie u tra c a ln y lecz nie n eg u ją c y ich ontycznej sam odzielności jako bytów . M imo w szystko re la c ja m iędzy in ­ tele k ta m i i duszą stan ow i problem . J a k w yrazić zagadnienie, aby nie u tw o rzy ć z d uszy i in te le k tó w jednego b y tu , ab y u r a ­ tow ać ich ontyczną odrębność w sensie u zn ania ich s tr u k tu ry z istn ie n ia i isto ty i nie oderw ać in telek tó w od d uszy przez połączenie ich z duszą relacją, jako czym ś trzecim ? Chodzi 0 w łaściw e w y rażen ie re la c y jn e j jedności zw iązanych z sobą odręb n ych bytów . Jeżeli M. A. K rąp iec tw ierdzi, że „relacje konieczne re a liz u ją się ta k w po rząd k u su b sta n c ja ln y m jak 1 przypadłościow ym , istn ie ją bow iem re a ln e p rzyp orządk ow a­ nia ta k su b stan cji, jak i p rzy pad ło ści” 22, to po dk reślen ie w p ro ­ jekcie teo rii n a tu ry in te le k tu relacji, jako czynnika łączącego in te le k ty z duszą, nie m usi w yw oływ ać z a rz u tu u jęć szkotyzu- jących. K rąp iec m a n a m yśli rela cje konieczne tra n sc en d e n taln e . Ale podobnie trz e b a u jąć re la c je konieczne n ietran sc e n d en ta ln e . I trz e b a te rela cje podkreślić w pro b lem ie zw iązku in telek tó w z duszą m o d y fik u jąc w jak im ś stop n iu teo rię pow iązania in te ­ lektó w z duszą na sposób zw iązku m iędzy ak tem i możnością. T akie pow iązanie trz e b a orzekać analogicznie. I te o ria analogii je st m oże koniecznym u zu p ełn ien iem poglądu n a n a tu rę in te ­ lektów .

20 T am że, 336. 21 T am że, 339. 22 T am że, 503.

Cytaty

Powiązane dokumenty

5. Uczniowie zastanawiają się nad interpretacją tematu lekcji, odpowiadają na pytanie, co oznacza dla nich, że ludzie chcą być albo albo, np. często generalizujemy, mówimy o

Z charakterystyki intelektu czynnego, jaką zawarł w swoich pismach Al- -Fārābiego, wynika, że byt ten nie pełni tylko roli poznawczej. Noetyka tego filo- zofa jest ściśle związana

Jako siedmiolatek, wspomagany przez Elementarz muzyczny autorstwa swojej matki, „uczy się »porządnie« i systematycznie tylko muzyki”.7 Zapał muzyczny Witkacego z

Ta le k tu ra dróg żyw otu ducha w różnych w cieleniach była pom yślana jako katecheza, nauczanie zm ierzające do zrozum ienia i na­.

Stowarzyszenie 8 czerwca 1926 roku przyznało 400 marek na zakup m otocykla38, jednak kuratus uznał ten pojazd za nieodpo­ wiedni ze względu na stan dróg we

Pewnie nie będzie dużym ryzykiem wyciągnięcie z poezji Maja, a zwłaszcza Polkowskiego, wniosku, że współzależność motywu miłości i śmierci osiąga u tych

Haręzga we Wprowadzeniu także rozprawy poświęcone drugiej Ewangelii, ukazujące Jezusa jako nauczyciela.. Powinien wspo- mnieć również

Na podstawie poniższych ilustracji, zastanów się, jak możesz przygotować się do spotkania z Panem Jezusem w sakramentach świętych?. Narysuj w zeszycie