Noibert Wójtowicz,
IPN
Warszawa W podjętei przeil 10 laty uchwale o uczczeniu pamięci Romana Dmowskiego §ejm RP poilIre- ślił, że:,Jako reprezentant zmartwychwstałei Rzeczypospolitej na ltonferencji w Wgrsalu !rzy- czynił się w stopniu decydującym ilo ultsztafto- wania naszych granie, a zwłaszcza granicy za- GhOdniBj".Niewątpliwie kluczowa dla
działań Dmowskiego na fzęcz niepodległej Polski okazała sięjego
działalnośćw
Paryzu w latachI9I7-19I9.
Niektórzy oponencipróbowali zarzucać mu
prorosyjskość idążność do podporządkowania ziem pol- skich Rosji, ale przecież-
jak podkreślałna kartach opublikowanej
w
1925 r. pracy ,,Polityka polskai
odbudowywanie pań- stwa"-
,,polityką niepodległości nie jest ta, która o niej mówi, ani nawet ta, która jej tylko chce, jeno ta,która do niej pro- wadzii
ma jakiekolwiekwidoki
do pro- wadzęnia". Odwołując się do tej zasady, Dmowski nie wyrzekał się idei niepodle-głości, lecz uważnie wazył słowa, dosto- sowując oczekiwania do aktualnych moż- liwości ich realizacji.
l{aród polslti jest jeden
Koncepcja Polski niepodległej pojawiła się
w
wypowiedziach Dmowskiego wy-rńnię
na początklt 1916 r. W rozesłanym wówczas do polityków Trójporozumienia memoriale wskazywał: ,,Polacy, którzy są narodem liczebniej szym ibałdziĄ
rozwi- niętymniz
wszystkie inne narodowości Europy Srodkoweji
Bałkanów posiadają te sameco
one prawa do niepodległego państwa narodowegoi
nie mogą w swym sumieniunzec
się tego prawa, któreim
Tesztą przyznają wszystkie irrne narody".Uzupełnieniem tej myśli było ogłoszenie 12 listopada 1916r.przez kilkunastu pol- skich działaczy przebywąących w Szwaj-
carii i
Francji tzw. Deklaracji lozarrskiej.Altorzy
tego dokumentu podkreślali, że:,,Naród polski jest jeden
i
niepodzielny.Jego
dĘeńe
do własnego parrstwa obej- muje wszystkiettzy częściPolski i bez ich Ąednoczenta nie może być zaspokojone".Od
momentu utworzeniaw
sierpniuI9I1 t
Komitetu Narodowego Polskiego pod przewodnictwem Dmowskiego, stał się on formalnie reprezentantem na forum międzynarodowym polskich interesów-
przedstawicielem nieistniejącego
Pństwa Polskiego. W ciągu kilku
miesięcy, do końca 1917 r., Komitetzostń
uznany za oficjalną repre zentacjępolsĘ
przez Fran- cję, Anglię,Wochy
i Stany Zjednoczone.Gdy pojawiła się inicjatywa zwołania na koniec grudnia konwencji międzysojusz- niczej, Roman Dmowski w imieniu
KNP
wskazywał w nocie do ministrów państw sprzymierzonych
z
13 listopada 191'7 r., że jednymz
celów wojny powinno być:,,Odbudowanie
niepodległego
państwa polskiego, obejmującego ziemię polskie,Vl
Dyplomacja Dmowsltiego
Gzłonkowie lfumitstu ilaroilOwego Polskieqo tr Paryżu,
l9l7
r.które przed wojną należały do Rosji,
Nie-
mięciAustrii.
To paristwo polskie ma po- siadać polską część Sląska oraz część wy-brzęża bałtyckiego z ujściami Wisły i
Niemna; mamieć
dostateczny obszari
dość znaczną ludność,ażeĘ
mogło staćsię
skutecznymczynnikiem
równowagi europejskiej".Konsekwencją
nacisków Dmowskiego była bezprecedensowa uchwa- ła premierów Francji,Wielkiej Brytanii i
Włoch, htórzy 3 czętwcaI9I8
r. przy- znali, iż,,utworzenie zjednoczonego i nie- podległego Państwa Polskiegoz
wolnym dostępem do morza stanowi jedenz
wa- runków frwałego i sprawiedliwego pokoju orazpulowania prawa w Europie".Ękitna
ArmiaKolejnym
osiągnięciem Dmowskiegobyło
zotganizowanie polskiego wojska-
tzw. Błękitnej
Armii,
anastąnie
wywal- częnię zwierzchnictwa nad nią oraz prze- kazańe jej dowództwa gen. JózefowiHal-
lerowi. Posunięcie to wzmocniło pozycję Komitetu, bo,jak
podkreślał Dmowski:,,posiadanie
armii sĘącej
u boku sprzy- mierzonych było jedyną naszą legityma- cjądo
tytufu państwa sprzymierzonego.a co za tym idzie, do konferencji pokojo- wej". Bez tego atutu ,,Polska ze swymi le-
gionami walczącymi po
stronie państw centralrrych,ze
swym Królestwem listo-Dmowski - stoi piąty 0d letvej - w lrtinig sylnatariu§zy traktatu wersalskiego, lg19 r.
NlEZALEżNA
CAZETA POLSKA
Warszawa, 2 sty.7nia 20L]9 r
§
l
§
la
§
B,'
)
.r&s,
ł}"
_-
.]$&§
§
r
§
§
§
§
4 ffi** §
§i
* § t
, §,
§§w, ,&
&
qrkx§
§*
1]§§§
\ż
\i&
l
d§
il V
§w
]J],
la§w
§k,
-§§$|::|'§W ._ il§:
&§ Ęry
§§i*Ł, !
"\-i\ l}l
tiu
,.}padowym, ze swą Radą
Regencyjną, zrządemwarszawskimiz
jego ciągle po- nawianymi deklaracjamimusiałaĘ
być przez pństwa zachodnie uznana za spruy - mierzęńca panstw centralnychi
w końcu znalazłaĘ się wśród zwyciężonych", Ied- nak warunkiem sine qua non podjęcia re,alnej walki dyplomatycznej o
granice przyszłĄ Polski,byłldziń
w konferencji pokojowej.Mimo iż
Komitet NarodowyPolski
uznawanybył za ofiĄalną
repre- zentacjęPolski
na Zachodzię,jego
sytu- acja nie była łatwa. JakzalwńŃ
RomanWapiński
,,od momentu objęcia władzyw kraju Piłsudski jakb} nie
dostrzegałKNP".
Jeszczew
grudniu wysłana przez Piłsudskiego delegacja próbowała kontak- towaćsię z
Francuzamiz
pominięciem Komitętui
dopierow obliczu
niepowo-dzeńa zwróciła się do Dmowskiego.
Graniune spory
W
początkowym okresie rozpoczętej 18 stycznia 1919 r. konferencji pokojowej Dmowski pod nieobecność Padęrewskie- go, który przybył do Paryża w marcu, sa- modzielnie reprezentowń
polskie intere-sy. Przemawiając 29 stycznia 1919
r.przez l<llka godzin wobec Rady Dziesię- ciu, przedstawił tam kompleksowo stano- wisko polskie. Wygłaszane na przemian po francusku
i
angielskuwielkie
exposó wywarło na obecnych olbrzymie wraże- nie i zyskało :uznalie nawet w oczach nie- chętnego muDavida Lloyda
George'a.Dmowski przedstawił wówczas nie tylko
sytuację Polski, lęcz także
postulatyw
kwestii granic. Punktem wyjścia byłylinie
granicznęz
1772 r., skorygowane niecoi
przesuniętena
zachód.W
kolej- nych tygodniach (luty-marzec) Dmowski z wielką energią zalmowń się opracowa- niem materiału dla powołanych komisji, zdobywaniemprzychylności ich
człon- kówi
alianckich kół politycznych.Istotny spór
dotyczył
granicy polsko- -niemieckiej-
Komitet Narodowy Polski opracował szczegółowy program rewin-dykacji
terytorialnych wobecNiemiec.
Marian Seyda podkreślń, że,,w jego uję- cie w notach i memoriałach i w przekona-
nie aliantów o jego słuszności włożyl Dmowski olbrzymi
zapas rozumui
do-świadczenia politycznego oraz
liezłom-
nej energii". Swoje postulaty
w
tej spra- wie delegacja polska przedstawiła 28 lu-tego
1919r. Wspominając
tenfakt
po latach,Dmowski mówił: ,,Co się tyczy
Niemców, to zawsze w sprawach polskich starałem się tłzymać ich w mozliwej nie- świadomości" .Z
tego powodu zwlekał do ostatniejchwili i
dopierow
przeddzieńdebaty w sprawie granicy
polsko-nie- mieckiej przygotowano,,memoriał, napi- sany na maszyniew dwóch
egzempla- rzach,ńy
jeden egzemplarzmińo
prezy- dium konferencjii
jeden komisja. Stało się tow
momencie,kiedy
sprawa wcho- dzlła na stół obrad,i oczywiście
Niem- com ufr udniało ustosuŃowanie".Z lwagi
na fakt, że polskie rewindyka- cje wobec Niemiec musiały uwzględniać akcentowaną przęz mocarstwa sprzymie-rzone zasadę etno gr
Ńiczną
posfu laty pol- qkie obejmowały .,Poznanskie. caly Gó,rny Sląsk, z pewnymi uzupelnieniami na Slą- sku Srednim, Prusy Zachodnie włącznie z Gdańskiem oraz z sąsiednimi powiatami Pomeranii,jako też południową
część Prus Wschodnich, czyli Warmięi
Mazu- ry; północna część tej prowincji miała być albo połączona z Polską na prawach auto- nomicznych, albo przekształcona w orga-nizm odrębny państwowy, niezależny od Rzeszy Niemieckiej,
a zwiryaty
stosow- nymi konwencjami z państwem polskim".ostatecznie na mozliwolfoiach Dmow- skiego
zaważył
spór interesów między Francją a Wielką Brytanią. O ile przewod- niczącykomisji
do spraw polskich Jules Cambon, dążącdo
osłabienia Niemiec, przygotował korzystny dla Polski projekt granicy zachodniej i północnej, o tyle pol-NlEZALEZNA
CAZETA POLSKA
\Ą/arszawn, 2 sl}.żnLr 2(X)9 [
Roman llmows[i znarł 2 stycznia l939 r. Jeuo pogrzsb na Gmentarzu Bróilnowsftim był wielłą patri0tyczną demon§tragją z udziahm DOnail 100 tys. luilzi. ]{a zdjęciu Warta hOnOrOWa lrzy trumnie - Katedra Warszawska §w. lana, 7 styunia 1939 r.
Maska pośmiertna Romana Dmowskie!o
Vll
F,
skie posfulaty terytorialne od samego po- czątku spotykały się
z
niechęcią Davida Lloyda George'a, Pisząc o tym, StanisławKozicki wskazywał:,,delegacja
polska broniłaz wielkim wysiłkiem
granic, za- proponowanych przez Dmowskiego. Jed- nakowoż zwyciężyly tendencje nierobie- niańyt
wielkiej krzywdy Niemcom, re- prezentowanęgłównie przez
premiera W. Brytanii, Lloyda George'a i niektórych doradców prez.Wilsona".
Pewnym pro-blęmęm mogła też
być
zrńana polskiejpolityki
negocjacyjnej, wynikająca z fak-tu, że w pewnym momencie
miejsce Dmowskiegoprzy
stole negocjacyjnym zająłmńej
stanowczy Paderewski, Osta-tęczńę
decy Ąą'mocafstw przyznano Pol- sceWielkopolsĘ
i część Pomorza,narz,u- cono plebiscyty na Górnym Sląsku oraz nawarmii i
Mazurach oraz ustanowiono Gdańsk Wolnym Miastem.Mimo iż
niew pełni odzwierciedlało to
postulatyDmowskiego, to, jak pisał
Kozicki:
,,gdr, późntej,28 częrwca,
składał Dmowski swój podpis obok podpisu Paderewskiego.na traktacie pokojowym, w wielkiej sali lu- strzanej pałacu Ludwika
XIY
mógł mieć pełne poczucie, że ten dowód Jego udziafu w dziele odbudowania Polski jest świadęc- twem zgodnymz
rzęczywistością, że na tenwielki
zaszczytw pełni zasłużył".Zalatwienię spraw polsko-niemieckich
nie
zakończyło jednakpolskich
proble-mów
granicznych,bo wiele
trudności przyniosła również kwestia granicy pol- sko-czeskiej, gdzie mocarstwa skłonne by- ły odejśó od przestrzeganej niemal dogma- tycznie zasady etnograficzne1. Itlż po wy- stąpieniu Dmowskiego, 29 stycznia I9I9 r.,francuski premier Georges Clemenceau miał mu powiedzieć ,,Panskie exposó było znakomite, ale w kwestii cieszyńskiej nie ma pan słuszności".
W
sytuacji silnego sporu polsko-czeskiegoi
wobec faktu,iż
za aprobatą państw sprzymierzonych woj- ska czeskie, korzystającz
zaangażowaniaPolski w walki z bolszewikami,
zajęły wschodnią część Śląska Cieszyńskiógd, sprawa była skomplikowana. Nie bęz zna- czenia dla późniĄszy ch rozstr zy gnięćbył
tężfakt, że jak podkreślał Dmowski ,,Cle- męnceauchciał
koniecznie zdobyćCie- szyn dla Częchów, Lloyd George
za wszelką cenę nie chciał wschodniej części Galicji oddać Polakom", Ostatecznię kwę- stia Sląska Cieszyńskiego nlę zostńazała- twiona po myśli Delegacji polskiej, a pro- blem granicy wschodniej w ogóle nie był podczas konferencji poruszanyi
została ona ustalona w wyniku późniejszej wojny polsko-sowieckiej.Wielki nieobecny
Patrząc na efekty działalności Romana Dmowskiego, chciałoby się zapytać
-
naile jego zaangażowanie zostało docenione przez władze II Rzeczypospolitej. Nieste-
ty, rzeczywistość
okazałasię
brutalna i chyba rację miał John Fitzgerald Kenne- dy, mówiąc, iż jeśli ,,ktokolwiek myśli, że życie jest sprawiedliwe, jest fałszywie po- informowany".W
opublikowanymw
1939r.
wspo-mnieniu o Romanie Dmowskim
prof.Władysław
Konopczyński zapisałl',,Mąż
stanu. który po wojnie światowej wprowa-dził
swój naród między zwycięzców,wy- walczyl dlań Pomorze, Wielkopolskę
i Sląsk, wygrał spór oLwóq
rozstrzygnS,Ia
rzecz Polski sprawę wileńską, wyzwo-lił
miliony, milionom dał miliardy, zostałz
dalszego państwowegożycia Rzplitej
wykreślony".tr
Nlrzet_rżNł
CAZETA POLSKA
W.]rsżawa, 2 §tyżnia 2(X]9 r
Vlll
Potnnik Romana Dmowsltielo w War§zawie
S
E
N lEZALEZNA
Nakład 46 000 lndeks 211060
ia 2009 r.
Nr 1 (35)