• Nie Znaleziono Wyników

Czasy Władysława IV i Jana Kazimierza w historiografii ostatnich lat dwudziestu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Czasy Władysława IV i Jana Kazimierza w historiografii ostatnich lat dwudziestu"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

3. W Ł A D Y S Ł A W T O M K I E W IC Z

CZASY W ŁADYSŁAW A IV i JAN A KAZIMIERZA

W HISTORIOGRAFII OSTATNICH LA T DWUDZIESTU.

Okres panowania ostatnich d w óch W a zów (1632— 1668) nie zbytnio historyków polskich doby pow ojennej. Nie znaczy to, cresem tym nie interesow ano się zupełnie; przeciw nie, ilość acji, zw łaszcza w ciągu ostatnich lat kilku, znacznie wzrosła, ą to po w iększej części prace drobne, przyczynkow e, natomiast żnie daje się uczuw ać brak publikacji w iększych, a w szczę­ ści edycji źródeł, tak przecież obfitych dla tej epoki.

Z opracow ań ogólnych, obejm ujących całokształt panowania pom nianych monarchów, wysuwają się rozpraw y J. K r a j e w ­ s k i e g o o W ładysła w ie IV i W . K o n o p c z y ń s k i e g o o Janie Kazimierzu, um ieszczone w zbiorow ym wydaw nictw ie t. zw. en cy ­ klopedii Akadem ii Umiejętności, oraz rozpraw y W . S o b i e s k i e g o t um ieszczone w w ydaw nictw ie Trzaski i Ewerta p. t. Polska, jej dzieje

kultura !). R ozpraw y te jednak, już ch oćby ze w zględu na ich roz-

iar i przeznaczenie, mają charakter syntetyczny czy en cy k lop ed y- ny, będą c raczej podsum owaniem dociekań dotychczasow ej w iedzy storycznej, a jedynie w niektórych wypadkach wnoszą now e zd o-

fcze. Nawet oddzielna monografia A . Ś l i w i ń s k i e g o p. t. Wła-

>sław IV (W arszawa, 1924) jest raczej publikacją popularno-naukową,

e posuwającą naprzód zagadnienia poza dotychczasow e badania. i o też punkt ciężkości now ych zd ob y czy historiografii nie leży w w iększych, w ielotom ow ych w ydaw nictw ach, ogarniających całość okresu, lecz raczej w publikacjach o charakterze monograficznym.

') W cza sie druku n in iejszego ariykułu ukazały się dw u tom ow e D zieje P ol- N ow o ży tn e j, W . K on op czyń sk iego, ob ejm u ją ce okres 1506— 1795 (K ra k ów , 1936)

(3)

2 Czasy W ła d y s ła w a IV i Jana K azim ierza, 225

Kreśląc poniżej przegląd najważniejszych w ydaw nictw polskich i obcych, dotyczących okresu W ładysław a IV i Jana Kazimierza, nie mam bynajmniej na celu podania w yczerpującej bibliografii, lecz pragnę jedynie podsum ow ać wyniki badań ostatnich lat dwudziestu i wysunąć pew ne dezyderaty na przyszłość. Dla przejrzystości p o ­ stanowiłem om ów ić osobno każde panowanie; bezkrólew ie, dzielące rządy obu braci, włączyłem do okresu Jana Kazimierza, gdyż poprzez kwestię kozacką łączy się ono ściśle z rządami ostatniego W azy.

C Z A S Y W Ł A D Y S Ł A W A IV

W zakresie w ydaw nictw a źródeł, dotyczących danej epoki, daje się zauważyć zupełny zastój. Nie spotykam y się dotąd z żadną większą publikacją, a jeśli jakie materiały źród łow e ogłaszano dru­ kiem, to bądź na marginesie w iększych opracow ań (W . L i p i ń s k i ) , bądź teź w różnych miscellaneach, rozrzuconych po czasopism ach naukowych. Jeszcze w stadium druku znajduje się jedyna większa publikacja, przygotowana przez Bibliotekę Polską w Paryżu: jest to

Mission de Claude ď A vaux en Pologne, obejm ująca całą korespon­

dencję dyplom atyczną ambasadora francuskiego w Polsce z lat 1635— 36 oraz diariusz jego sekretarza Ogier'a. Niejaką rekom pensatę sta­ nowi w ydaw nictw o obce, to jest ostatni (23) tom Urkunden und

Aktenstücke zur Geschichte des Kurfürsten Friedrich Wilhelm, opubli­

kow any przez H e i n ' a (Berlin 1927), obejm ujący materiały dodatko­ w e (głównie szwedzkie), a w ięc i odnoszące się do czasów W ład y­ sława IV. Czeska publikacja O. O d l o ż i l i k a Moravští exulanti (Časopis M atice Mor., r. 1930, tom 54) zawiera m iędzy innymi k o­ respondencję A ndrzeja Reya, posła polskiego w Anglii.

N ieco lepiej ilościow o przedstawia się kwestia opracowań, za­ pewne ze względu na przypadające obecn ie trzechsetlecie rządów W ładysława IV. W szczególności dość w yczerpu jąco przedstawione zostały stosunki polsko-m oskiew skie. Pamiętnej w ojnie smoleńskiej pośw ięcił studia W . L i p i ń s k i , drukowane na łamach Przeglądu H istoryczno-W ojskow ego z lat 1931—34. Praca ta, oparta na stu­ diach w ojskow ych, bardzo szczegółow o omawia plan i przebieg kam­ panii smoleńskiej, wkraczając w yłącznie w dziedzinę historii militarnej, gdyż autor pominął zupełnie tło polityczne, które w yjaśniłoby nie­ wątpliwie niejedno posunięcie królew skie. O graniczając się do głów ­ nego teatru działań w ojennych, pominął również autor walki dyw er­ syjne na froncie południowym, których przebieg oddziaływał chwilami dość poważnie na bieg w ypadków pod Smoleńskiem. Pracę swą zaopatrzył autor w szereg ciekaw ych szkiców i aneksów, zawierają­ cych nieznane materiały archiwalne. Autor miał zadanie utrudnione(

(4)

226 C zasy W ła d y s ła w a IV i Jana K azim ierza. 3

gdyż nie mógł korzystać z archiwów sow ieckich, co zresztą dotyczy wszystkich naszych badaczy stosunków polsko-rosyjskich. Pewną pomocą była dlań ogłoszona uprzednio praca S t a s z e w s k i e g o p. t, Smolenskaja wojna (K ijów 1919), oparta znowu wyłącznie na ma­ teriale rosyjskim.

Stosunkami politycznym i polsko-m oskiewskim i tej doby zajął się W . G o d z i s z e w s k i , autor dw óch prac: Polska a Moskwa za W ła­

dysława IV (Kraków 1930) i Rozgraniczenie polsko-m oskiewskie za Władysława IV (Kraków, 1934), Autor, będąc w takich samych w a­ runkach, jak i L i p i ń s k i , mógł się oprzeć tylko na archiwaliach krajow ych, mimo to jednak udało mu się osiągnąć wynik nieprzeciętny. T yczy to się zw łaszcza Rozgraniczenia, które jest pracą iście bene- dykańską, i, pom ijając pew ne drobne nieścisłości, jakie są nie do uniknięcia w podobn ych w ydaw nictw ach, zapew ne na długi czas b ę ­ dzie podstawą dla historyków i kartografów, których dotychczasow e błędy zostały poważnie sprostowane. Druga praca G o d z i s z e w ­ s k i e g o nie odznacza się już taką precyzją, a jest raczej potrakto­ wana szk icow o *).

Niestety, jeśli chodzi o stosunki z innymi mocarstwami w tym okresie, sprawa przedstawia się gorzej, W ojna polsko-turecka nie doczekała się now ego ujęcia, gdyż zapowiedziana przez C. C h o ­ w a ń c a praca o zmaganiach K oniecpolskiego z A bazy-P aszą jeszcze się dotąd nie ukazała. Dalsze stosunki polsko-tureckie, w szczegól­ ności plany w ojenne z lat ostatnich W ładysława IV, nie w yszły d o ­ tychczas po za dociekania C z e r m a k a , którego książka, mimo jej walorów, wymaga już dzisiaj wielu popraw ek i uzupełnień.

Stosunki polsko-szw edzkie, w szczególności traktat sztumdorfski, nie zajęły bliżej historyków. Rozpraw ka niżej podpisanego p. t. P o ­

lityka Francji w obec elektora brandenburskiego w czasie rokowań sztumdorfskich (Księga ku czci prof, H aleckiego, Warszawa, 1935),

jest zaledw ie drobnym przyczynkiem , opartym na archiwaliach fran­ cuskich, to też i na tym odcinku historiografia nowsza nie posunęła się po za daw niejsze zdobycze S z e l ą g o w s k i e g o i K r a j e w ­ s k i e g o , Zapew ne lukę tę wypełni częściow o zapowiedziana przez W . C z a p l i ń s k i e g o praca o całokształcie polityki zachodniej W ładysława IV, a w szczególności o stosunkach tego monarchy z A u ­ strią i Francją, Referat, w ygłoszony przez C z a p l i ń s k i e g o w A k a­ demii Umiejętności, każe się spodziew ać, iż mająca się w krótce ukazać praca nietylko om ówi w yczerpu jąco temat, lecz i w prow adzi w iele momentów w cale dotychczas nieznanych (np. przygotowania wojenne

(5)

4 Czasy W ła d y sła w a IV i Jana K azim ierza. 227

przeciw Szw ecji w r. 1639). W pewnej mierze stosunków polsko- szwedzkich (za panowania obu W azów ) dotyczy niemiecka praca L. G e n t z k o w o Krystynie szw edzkiej (Christine Wasa, Berlin— Lipsk 1934), lecz jest to raczej studium psychologiczne, zabarwione przy tym kolorytem rasistowskim („nordycka kobieta”), z istotną historio­ grafią naukową niew iele mające w spólnego.

W dziedzinie stosunków w ew nętrznych Rzplitej tego okresu wysuwały się na czoło trzy zagadnienia: cerkiew wschodnia, k oza­ czyzna i reorganizacja armii, dokonyw ana przez w ojow n iczego m o­ narchę. Tym też sprawom pośw ięcono w latach ostatnich kilka, b y ­ najmniej nie w yczerpujących, prac.

Jeżeli chodzi o sprawy wyznaniow e na w schodzie państwa, to okres W ładysława IV, poza pracami ogólnymi ( W o l i ń s k i , L e w i ­ c k i , S z m u r ł o ) nie spotkał się z poważniejszym i badaniami. Sto­ sunek w łaściw y króla do spraw y unii i prawosławia, mimo ciekawej rozprawki A n d r u s i a k a , nie został dostatecznie wyśw ietlony, a ż y ­ cie wewnętrzne cerkw i w schodniej zobrazow ane na now o przez A . M a l v y , La confession orthodoxe de Pierre M oghila1), i P. P a n a i - t e s c u , L'influence de l’oeuvre de P. Mogila... dans les principautés

roumaines, (Paryż 1926) jest nam tak samo znane, jak na podstawie

dawniejszych badań G o ł u b i e w a czy H r u s z e w s k i e g o . Naj­ ciekawszą będzie chyba niewielka rozprawa M. A n d r u s i a k a o projektach stworzenia patriarchatu w schodniego (Księga pamiątkowa ku czci prof. Zakrzew skiego, L w ów 1934).

Dzieje K ozaczyzny, zwłaszcza z przed okresu Chmielnickiego, nie bardzo zajęły naszych historyków — pod tym względem zostaliśmy stanow czo zdystansowani przez Ukraińców, którzy zresztą (jak o tym niżej) zajmują się głównie okresem chm ielnicczyzny. To też moja roz­ prawka o Ograniczeniu sw obód kozackich w r. 1638 (Kwart. Histor., r. 1930) będzie bodaj jedyną pozycją, dotyczącą dziejów K ozaczyzny za czasów W ładysław a IV,

Historię w ojskow ości, prócz w yżej wspom inanych prac, repre­ zentują drobne studia K. B u c z k a o Beauplan’ie i G etkancie oraz encyklopedyczny, lecz bardzo źródłow o opracow any przez tegoż au­ tora życiorys B eauplana w Polskim Słowniku Biograficznym (tom I, zeszyt 4 i 5, Kraków 1935). Z osobam i wym ienionych fortyfikatorów wiąże się ściśle rozprawa A . C z o ł o w s k i e g o o Kudaku (Kwart. Hist., r. 1926), w której autor na podstaw ie materiałów szw edzkich dow odzi, iż odbu dow a twierdzy kresow ej dokonana została przez Getkanta. Tenże autor w książce swej p. t. Marynarka polska (L w ów

(6)

228 C za sy W ła d y s ła Y a IV i Jana K a zim ierza . S

1922) w iele m iejsca pośw ięca staraniom W ładysław a IV dokoła o d ­ budow y floty p o łśk ie jŁ).

C Z A S Y J A N A K A Z IM IE R Z A

W ydaw nictw o źródeł do czasów Jana Kazimierza przedstawia się również dość ubogo w nowszym dorobku naukowym. Publikacje d oryw cze źródeł odbyw ają się i tutaj głównie na marginesie w ięk­ szych prac konstrukcyjnych ( K u b a l a , F r ą ś ) , O ddzielne w ydaw ­ nictwa źródeł są bardzo rzadkie, a sprowadzają się zaledw ie do kilku pozycji. Tak np. R a w i t a - G a w r o ń s k i w pierwszym roku w ojny światowej wydał (zresztą bezkrytycznie) Sprawy i rzeczy

ukraińskie (Lw ów , 1914), zaw ierające materiały do dziejów K ozaczyzny

i hajdamaczyzny. Do najciekaw szych edycji źródłow ych w czasach now szych należą Akta ugody kiejdańskiej w roku 1655, opublikow ane przez W . K o n o p c z y ń s k i e g o i K. L e p s z e g o w Ateneum W i­ leńskim (rok 1935) z archiw ów szwedzkich. W dziale krytyki źródeł należy wym ienić artyków A . Η n i ł к i o autorstwie t. zw, pamiętni­ ków Łosia (Przegląd hist, wojsk., t. IV, r. 1931), kończący się tw ier­ dzeniem, iż autorem pamiętnika b y ł Jakub Łoś.

W śród edycji obcych, nas tu obch odzących , najw ięcej b ędzie publikacji ukraińskich dotyczących dziejów kozackich. W pierwszym rzędzie należy wym ienić należy w e L w ow ie ostatnie tom y Ż ereł do isto-

rii Ukrainy-Rusy, nie zaw sze zreszą publikowane starannie i krytycznie

(np. tom XVI, obejm ujący akta nuncjatury z okresu pierw szych lat powstania Chm ielnickiego). Krytycznym rozbiorem latopisów kozackich (Samowidca, Hrabianki, W ełyczk i) zajął się O. B a h a l i j (Narys

ukraińskoj istoriografii, Kijów 1935). W śród historyków ukraińskich we L w ow ie trwała dłuższa polem ika dokoła autorstwa t. zw. latopisu Sam owidca, skutkiem której przypisywane dawniej autorstwo B ychow - cow i zostało pow ażnie poderw ane, jednak nie osiągnięto rezultatu pozytyw nego: jedni, jak W o ź n i a k , skłonni są w idzieć w osobie autora kroniki Fedora K ondybę, pułkownika korsuńskiego, inni, jak P e t r o w ś k y j , w ypow iadają się za Rakuszką-Romanowskim (Zapiski T -w a Im, Szew czenki, r. 1933).

Ilość opracow ań przedstawia się znacznie pokaźniej.

O sobistość ostatniego W azy aie znalazła po studiach C z e r m a - k a now ego oświetlenia w historiografii polskiej, natomiast ze względu ne osobiste stosunki tego króla z Francją pośw ięcon o mu w tym kraju kilka szkiców historycznych. Przede wszystkim należy w ym ie­ nić niewielki lecz źródłow y artykuł L a c o u r - G a y e ť a p. t. Jean

(7)

6 Czasy W ła d y s ła w a V I i Jana K azim ierza, 229

Casimir abbé de Saint-Germain-des-Prés (La Pologne a Paris, 1923).

A utor nie zna prac C z e r m a k a , mimo to jednak na podstawie ma­ teriału w yłącznie francuskiego w ydobył nieco now ych wiadomości, dotyczących ostatnich lat Jana Kazimierza. N iewielka książka A n ­ d r é - S i m o n'a, Mori d’un roi (Paryż, 1933) jest właściwie niefachow o opublikow anych wyciągiem z A rch ives Nationales i Archiwum komunal­ nego w Nevers, podającym tekst testamentu królew skiego i jego w prow a­ dzenie w życie. Dla czytelnika polskiego są to naogół rzeczy nowe, szkoda jednak, że nie wydane przez fachow ego historyka, W reszcie artykuł G l u c k s m a n a , drukowany w liońskim „Salut Public" (ze­ szyty z 9.VII i 16.VII.1931) omawia więzienie królew icza Jana K azi­ mierza we Francji na podstaw ie znanego dotychczas materiału.

. K rólow a Maria Ludwika znalazła rów nież sw ego biografa fran­ cuskiego w osobie R. T o s c a n a . Książka jego (Marie de Gonzague, Paryż, 1930), bagatelizując zupełnie literaturę historyczną polską, a opierając się niemal wyłącznie na materiale francuskim i publi­ kacjach łacińskich, daleka jest od pełnej w artości naukowej, a zbli­ żona raczej do modnych vies romancées. Cechą charakterystyczną pracy jest apoteoza bohaterki kosztem jej męża.

Dzieje rządów Jana Kazimierza, ze w zględu na ich niesłycha­ nie burzliwy charakter, dają historiografii naszej w iększe pole do działania, niż spokojne stosunkowo rządy W ładysława. T o też zajęto się nimi usilniej, a zw łaszcza tym ich najjaskrawszym momentem, który przywykliśm y nazywać mianem potopu. Jeszcze w czasie w ojny światowej wydał L. K u b a l a И^о/nę brandenburską i najazd

Rakoczego (Lwów 1917), a przed samą śmiercią ukończył W ojny duń­ skie i pokój ołiwski, która to książka ukazała się już po zgonie au­

tora (Lwów 1922). Te dw ie prace, łącznie z dawniejszą Wojną mo­

skiewską i W ojną szwedzką, stanowią cykl, obejm ujący dzieje t. zw.

wielkiej w ojny północnej, której odtw orzenie zam ierzył przed wielu laty K u b a l a . Niezależnie od wartości ostatnich prac tego autora (jasnosć stylu, liczne przepisy i aneksy, now e materiały pochodzenia przeważnie berlińskiego), należy zaznaczyć, iż ogrom treści, jaką usiłował historyk zamknąć w dwóch, tak nawet obszernych, tomacht nie może· się w nich zm ieścić, zw łaszcza iż K u b a l a , dla całokształtu obrazu, omawia jednocześnie i sprawy polsko-m oskiew skie, i kwestię kozacką, i nawet próby reorganizacji ustroju państw ow ego. W ten sposób otrzymaliśmy istotnie całokształt dziejów polskich na prze­ strzeni lat 1657— 60, lecz, mimo wszystko, szkicow y. Prace K u b a l i stały się poważnym dorobkiem naszej w iedzy historycznej, okazało się jednak, iż są one dopiero podbudow ą dla dalszych studiów, na na której fundamentach rozbudow ać można cały szereg now ych badań·

(8)

230 Czasy W ła d y s ła w a V I i Jana K azim ierza. 7

Minęło jednak lat kilkanaście od ukazania się ostatniej pracy K u b a l i , zanim historycy polscy, głów nie z m łodszego pokolenia, zdecydow ali się podjąć rewizję dziejów potopu, i to przede wszystkim od strony w ojskow ej. Niemal jednocześnie ukazały się cztery m ono­ grafie, traktujące obszernie o zdarzeniach, które K u b a l a om ówił raczej fragmentycznie. Są to: ks. L. F r ą s i a , Obrona Jasnej G óry

w r. 1655 (C zęstochow a, 1935), T. N o w a k a Oblężenie Torunia w r. 1658 (Toruń, 1936), K. M a r c i n k o w s k i e g o Stefan Czarniecki

w dobie Potopu (b. m. w., 1935) i J. W a g n e r a , Szwedzi w W ar­ szawie 1655— 57 (W arszawa, 1936). Trzy pierwsze prace, jak widać z tytułów, dotyczą niemal w yłącznie historii militarnej, przy czym, o ile praca N o w a k a odznacza się system atycznością i starannością, o tyle książka F r ą s i a , mimo zbędnych dygresji, góruje nad innymi w ykorzystaniem pierw szorzędnego materiału szw edzkiego, którego najciekaw sze ustępy opublikow ał autor w aneksach. M onografia M a r c i n k o w s k i e g o omawia dzieje kampanii nad W isłą i Sanem w r, 1655, doprow adzając ją do bitw y pod W arką. Natomiast pu­ blikacja W a g n e r a , oparta w znacznej mierze na księgach grodu warszawskiego, przeważnie zajmuje się życiem mieszczan stołecznych pod okupacją szwedzką, a znacznie mniej miejsca pośw ięca działa­ niom wojennym, takim zwłaszcza zdarzeniom, jak oblężenie W arsza­ w y przez Jana Kazimierza, czy wielka trzydniowa bitwa głównych sił obu w alczących armii. Temu ostatniemu zdarzeniu pośw ięcił studium syntentyczne niemiecki historyk J a c o b i - S c h e r b e n i n g pod wiele m ów iącym tytułem Führergenie gegen Massenaufgebot (De­ utsche W ehr, r. 1931, zeszyt 30). Jest to oczyw iście apoteoza Karola X przy niesłusznie imputowanym dow ództw u polskiem u braku w szel­ kich planów strategiczno-taktycznych. Pewien epizod z walk polsko- brandenburskich tego okresu, a m ianowicie najazd oddziałów tatar­ skich na Prusy K siążęce, omawia inny historyk niemiecki, A . K n i e s , w rozprawie p. t. Die Tartarenverheerungen 1656 und 1657 in Masuren (Unser Masurenland, r. 1928, Nr 6), Rozprawa ta oparta jest na źródłach miast w schodnio-pruskich, głównie' archiwum miasta Ełka, Jak w idać, okres potopu zajął głównie historyków, studiujących dzieje walk orężnych, czemu nie można się dziw ić, biorąc pod uwa­ gę burzliw ość tej epoki. Stosunki polityczne tego okresu, zwłaszcza stosunki polsko-brandenburskie, znalazły kilku odtw órców po stronie niem ieckiej. Zajęli się nimi głównie U. L e k u s (D er G rosse Kurfürst

und polnischer Thron, Berlin 1929) oraz H e i n , autor monografii

о H overbecku (K rólew iec, 1925), długoletnim rezydencie elektora w W arszaw ie; praca ta oparta została głównie na materiałach króle­ w ieckich, W pewnej mierze dotknął omawianego okresu również

(9)

8 Czasy W ła d y sła w a V I i Jana K azim ierza. 231

O. H o e t s c h w swym syntetycznym artykule Brandenburg-Preussen

und Polen 1640— 1815 (Deutchland und Polen, M onachium -Benin,

1933), apologeta pruskiej „M acht". Z odpow iednią repliką przeciw temu stanowisku wystąpił W . K o n o p c z y ń s k i (Kwart. Hist., r. 1934),

Stosunki Polski z mocarstwami zachodnimi po pokoju oliwskim nie znalazły echa w nowszej literaturze historycznej; w szczególności żywe stosunki polsko-francuskie nie zostały nanow o ośw ietlone po­ nad wyniki osiągnięte niegdyś przez W a l i s z e w s k i e g o i K o ­ r z o n a . Jedyna bodaj większa pozycja to obszerna praca W . K o n o p ­ c z y ń s k i e g o p. t. Polska i Szwecja po pokoju oliwskim (W arszawa

1924), lecz i to ciekaw e studium, b ędą ce wynikiem żmudnej pracy autora w archiwach szwedzkich, dotyczy przede wszystkim okresu późniejszego.

Bo też po ukończeniu zmagań ze Szw ecją uwaga naszego pań­ stwa zw rócona została na w schód, gdzie należało się spodziew ać decydującej rozgrywki z M oskwą o przewagę w tej części Europy, a o panowanie nad Ukrainą w szczególności. Stosunkom politycznym polsko-m oskiew skim tej d ob y nowsza historiografia nasza nie pośw ię­ ciła większej uwagi; z pośród opracow ań o b cy ch wym ienić tu należy przede wszystkim rozprawę historyka rosyjskiego F. S z m u r ł y p. t-

Russkaja kandidatura na polskij priestol (Praga, 1929). Natomiast przebieg kampanii z r. 1660 znalazł u nas swego historyka, w osobie A , H n i ł k i . Dwie jego prace, t. j. Bitwa pod Słobodyszczem (Prze­ gląd Hist. W ojsk., r. 1927) i W yprawa cudnowska (W arszawa, 1931) są poważnymi studiami historycznymi, omawiającymi obszernie te pamiętne w dziejach oręża polskiego zdarzenia, którym K u b a l a w swoim czasie niewiele pośw ięcił miejsca. Szkoda tylko, że autor nie uwzględnił w pracach sw ych jednoczesnych zdarzeń wojennych na froncie litewskim, których przebieg oddziaływ ał poważnie na w y ­ nik kampanii ukrainnej.

Spór polsko-m oskiew ski był przede wszystkim wynikiem p od­ dania się Chmielnickiego pod zw ierzchnictw o cara. Kwestia kozacka, będąca niegdyś sprawą wewnętrzną Rzplitej, staje się z chwilą śmierci W ładysława IV zagadnieniem m iędzynarodowym , obiektem walk d y ­ plom atycznych i orężnych m iędzy Polską, M oskwą, Turcją i innymi państwami ościennymi. Jednocześnie w śród zw ycięzkiej K ozaczyzny trwają usiłowania w kierunku stworzenia sam odzielnego bytu pań­ stwowego. Kwestii kozackiej, w szczególności dziejom t. zw. chm iel- nicczyzny, historiografia nasza bezpośrednio po w ojnie światowej nie, poświęcała wiele uwagi, jeśli pominąć drobne prace przyczyn k ow e jedynie dwaj historycy starszego pokolenia, K u b a l a i R a w i t a - G a w r o ń s k i , zajmowali się nią nadal; pierw szy — niejako na mar­

(10)

232 C zasy W ła d y sła w a V I i Jana K azim ierza. 9

ginesie d w óch ostatnich książek, drugi — w formie opracow ań przeważnie syntetycznych (Kozaczyzna ukrainna, W arszawa, 1922), D opiero przed kilku laty ukazały się niemal jednocześnie trzy prace, dotyczące pierw szych lat powstania Chmielnickiego, Są to: ks. L. F r ą s i a Obrona Zbaraża (K raków 1932) i Bitwa pod Zborowem (Kwart. Hist., r. 1932) oraz moja monografia o Jeremim W iśniow ie- ckim, omawiająca m, i. w ojny kozackie z lat 1648— 51, Publikacje te, jakkolw iek na nowym materiale oparte, potw ierdziły tradycje starszej szkoły historycznej, a przede wszystkim K u b a l i , chociaż w wielu m iejscach nie pokrywają się z jego wywodam i.

To stanowisko m łodszych historyków, pomawianych o zależność od sugestii K u b a l i , zaatakował bardzo ostro O. G ó r k a w całym szeregu artykułów, utrzymanych w formie publicystycznej, a druko­ wanych na łamach czasopism „P ion ” i „G azeta Polska” (Artykuły swe zebrał następnie autor i ogłosił w wydaniu książkowym p. t.

Ogniem i Mieczem a rzeczyw istość historyczna, Warszawa, 1934).

Stanowisko G ó r k i jest ściśle rewizjonistyczne, gdyż występuje on z koncepcją przewartościowania dotychczasow ych zdob yczy historio­ grafii polskiej, dotyczącej wieku XVÍI w ogólności, a w szczególności w ojen polsko-kozacko-tatarskich. W rozważaniach sw ych zarzuca autor szereg błędnych (zdaniem jego) rozum owań dzisiejszych histo­ ryków, zbyt bezkrytycznie jakoby posługujących się materiałami źródłow ym i i nadmiernie obciążonych t. zw, tradycją historyczną. W szczególności wyraża autor zupełnie odrębny od dotychczasow ego pogląd na takie osobistości jak Jan Kazimierz, Ossoliński, Kisiel, W iśniow iecki, wytyka swym przeciw nikom tendencyjne lub bezkry­ tyczne w yolbrzym ianie sił nieprzyjacielskich (kozackich i tatarskich), przecenianie wartości bojow ej jazdy polskiej i t. p.

Rew izjonistyczne tendencje G ó r k i znalazły żyw e ech o wśród historyków polskich. R ozp oczęła się gorąca polemika, czy to na te­ renie zebrań naukowych, czy też w formie pisemnej. W polem ice wziął udział cały szereg historyków jak C z o ł o w s k i , K o n o p ­ c z y ń s k i , K u c z y ń s k i , K u k i e l , L a s o c k i , L a t a c z i inni. W ięk szość artykułów, utrzymanych również w tonie polem iczno- publicystycznym , a pororzucanych po różnych periodykach krajow ych, zajęła stanowisko przeciw ne w yw odom G ó r k i . Z pośród w iększych prac tej doby, noszących charakter oddzielnych rozpraw, wym ienić należy szereg publikacji Z. L a s o c k i e g o , jak Nieznany bohater

z pod Zbaraża, Czy Skrzetuski był kozakiem ? Tatarzy d-ra Górki

(Kraków 1934), a opartych na pow ażnych materiałach archiwalnych. Najpoważniejszą i najbardziej uzasadnioną tezą G ó r k i było tw ier­ dzenie jego, niewątpliwie słuszne, o konieczności zrew idow ania liczby

(11)

10 Czasy W ła d y sła w a V I i Jana K azim ierza, 233

sił tatarskich i kozackich, biorących udział w walkach z Polską, lecz swe dążności redukcyjne posunął autor zdaniem moim zbyt daleko; to też przeciw takiemu stanowisku wustąpił z obszerną rozprawą S. K u c z y ń s k i ( Tatarzy pod Zbarażem, Przegląd Hist. W ojsk. r. 1935). Treść rozpraw y nie mieści się w tytule, gdyż jest ona raczej obszer­ nym studium o m ożliwościach m obilizacyjnych Tatarów na przestrzeni wieku X V I i XVII; w wyniku obliczeń dochodzi autor do wniosku, iż istnienie pod murami Zbaraża 60.000 Tatarów było zupełną możli­ wością. Ostatnio w obronie sw ych tez zabrał głos ponownie G ó r k a , nadając tym razem rozprawie swej formę w yłącznie naukową (Liczeb­

ność Tatarów krymskich i ich wojsk, Przegląd Hist. W ojsk., r. 1936).

Po za pracami z dziejów kozaczyzny, w yżej wspomnianymi, ukazał się szereg opracow ań o charakterze przyczynkow ym , publi­ kow anych przew ażnie w środow isku lwowskim. Mam tu na myśli głównie prace I. C h r z ą s z c z a , jak Stosunki polsko-kozacko-tatarsko-

tureckie w roku 1649 (Prace hist. Akad. Koła Hist., Lw ów , 1929)

i Pierwszy okres buntu Chmielnickiego (Księga Pamątkowa ku czci prof. Zakrzew skiego, Lw ów , 1934).

Publikacje ukraińskie na temat dziejów K ozaczyzny są niepo­ równanie liczniejsze. Nie sposób w yliczać tu całej obfitej literatury historycznej, jaką cztery główne ośrodki naukowe (Kijów, Charków, Lw ów , Praga) produkują w ostatnich latach. T o też na tym miejscu zajmę się jedynie opracowaniam i ważniejszymi, odsyłając cźytelnika do zestawień A n d r u s i a k a , L e w i c k i e g o i in n y ch 1). Trzeba bow iem przyznać, iż w ostatnich czasach historiografia ukraińska rozwinęła się niebywale. Zjaw isko to dość zrozumiałe, zw łaszcza dla nas, którzy z w łasnego dośw iadczenia wiemy, iż naród nie posiada­ jący własnej państw ow ości chętnie oddaje się studiom swej prze­ szłości, w yszukując w niej przede wszystkim takich momentów, których odtw orzenie służy nietylko pom nożeniu w iedzy historycznej, lecz jest niejako i misją obywatelską. Nic też dziwnego, że większość historyków ukraińskich pośw ięca się dziejom K ozaczyzny pod rządami Chmielnickiego, tej K ozaczyzny, którą nowsza historiografia ukraińska, mimo daw niejszych zastrzeżeń K u l i s z a , uznała za b ojow n iczk ę o niepodległość narodu ukraińskiego.

Jeśli się mówi o historiografii ukraińskiej, ma się na myśli przede wszystkim postać M. H r u s z e w s k i e g o , najw ybitniejszego

') M. A n d r u s i a k, H istoriog ra fia ruska (ukraińska) w la ta ch 1921— 30 (K w art, Hist., r. 1933); K. L e w i c k i , D z ie je k o z a c z y z n y , p rzeg lą d lite ra tu r/ za za lata 1918— 35 (Z iem ia C zerw ień sk a , r, 1936); D, D o r o s z e n k o , O hlad ukr. istc- riog ra fii (Praga, 1923); J. N y k y f o r u k , M a teria ły do b ibliografii U krainy (Char­ k ó w , 1932),

(12)

234 C zasy W ła d y sła w a V I i Jana K azim ierza. II

b ez wątpienia badacza dziejów sw ego narodu. Niebywały liczebnie dorobek naukowy tego historyka przedstawia się imponująco, a m o­ numentalna jego Isioria Ukrainy-Rusy, niezależnie od jej takiego czy innego nastawienia, może służyć jako w zór pracow itości. W łaśnie w ostatnich latach ukazały się k ońcow e (IX) 1 i IX (2) tomy Isłorii, doprow adzone do śmieści Bohdan Chmielnickiego, t. j. do roku 1657^ H istoryk polski nie zaw sze m oże się zgodzić z wywodam i H r u - s z e w s k i e g o , z jego często tendencyjnym , zbyt nacjonalistycznym, nastawieniem, z jego częstym patrzeniem na przeszłość poprzez pryz­ mat teraźniejszości, z jego stosowaniem dzisiejszych kryteriów sp o­ łecznych czy narodow ościow ych do epoki minionej. Charakterysty­ cznym motywem pracy H r u s z e w s k i e g o jest walka z wszelką apoteozą Chm ielnickiego; zdaniem autora hetman kozacki nie dorósł do roli, jaką mu w yznaczyły dzieje, nie umiał w ykorzystać sprzyja­ jących okoliczności, nie pojął idei niepodległego państwa, zanadto przesiąknął w pływam i „lojalizm u". Ta niewiara w siły tw órcze w łas­ nego narodu pchała go (zdaniem autora) w objęcia coraz to now ych orientacji, paraliżując żyw iołow y (jakoby) pęd mas ludow ych ku nie­ podległości. To stanowisko H r u s z e w s k i e g o nie jest odosobnione, lecz podzielane przez w iększość bodaj historyków środow isk kijow ­ skiego i charkowskiego, nie m ogącą przebaczyć Bohdanowi aktu p od­ dania się M oskw ie, a zdającą sobie sprawę, iż Rosja, niezależnie od jej ustroju, zawsze była nastrojona w rogo przeciw wszelkim separa­ tystycznym tendencjom Ukrainy,

Nie tu m iejsce na dyskusję, mimo woli jednak nasuwa się uwaga, iż stanowisko historyka nie zawsze jest słuszne; autor, w ytykając (często trafnie) błędy hetmana, zdaje się przeceniać tendencje nie­ podległościow e mas ludow ych i nie spostrzegać oligarchiczno-oportu- nistycznych nastrojów, panujących w śród starszyzny kozackiej. Z w y­ wodami nestora historyków zdają się nie bardzo zgadzać jego koledzy ze środowiska lw ow skiego. Już odmienne stanowisko zajęli w swoim czasie W. L i p y ń ś k y j i S. T o m s z i w ś k y j , a i później, tacy p o ­ ważni badacze jak M. K o r d u b a (autor m. in. interesującej pracy

Mii Zamostiem ta Zborow om , zapiski T-w a Szew cz., tom 133) i D.

D o r o s z e n k o ( Narys istorii Ukrainy, W arszawa, 1932) stanęli na innym punkcie widzenia. Natomiast potwierdzeniem do pew nego stopnia też H r u s z e w s k i e g o o odrębności celów hetmana i sze­ rokich mas kozackich jest praca O. H e r m a j z e Ukraina ta Din (K ijów , 1928)-').

') W cza sie druku nin, artykułu ukazał się pośm iertn y (dziesiąty) tom Istorii ob eim u ją cy rok 1658,

(13)

12 Czasy W ła d ysła w a V I i Jaua K azim ierza.

235-Z dziejów hetmanatu Chm ielnickiego najbardziej chyba zaintere­ sował historyków traktat perejasławski z r. 1654, przy czym co do oceny jego różnią się oni m iędzy sobą. O ile bow iem L i p y n ś k y j i J а к o w 1 i w uważają układ ten jako nominalną tylko zależność Ukrainy od M oskwy, o tyle M i a k o t i n {Die Vereignigung Ukraine

mii der Moskauer Staate, Berlin, 1933) dopatruje się w nim zależ­

ności lennej, a R. Ł a s z c z e n k o (Perejasławśkyj dohowir 1654, Praga, 1925) mówi nawet, że był to „układ rów nego z rów nym ” .

Stosunki Chmielnickiego z innymi państwami znalazły również swoich badaczy. Pertraktacje z Siedm iogrodem omówił K o r d u b a , z Turcją — D u b r o w ś k y j , a układy z Brandenburgią i Szw ecją w szeregu ciekaw ych rozpraw, opartych na archiwaliach berlińskich, opracow ał O l i a n c z у n.

Tak by się po krotce przedstaw iały ostatnie badania nad chmiel- nicczyzną. Jeżeli chodzi o dzieje hetmanów W ychow skiego, Tetery i Jerzego C hm ielnickiego— to w now szej historiografii polskiej, poza K u b a l ą i R a w i t ą - G a w r o ń s k i m [Książę kozacki, Ostatni Chmielniczeńkó) nie zrobiono dotychczas nic, a przecież czasy te są

niezmiernie ciekaw e i dotąd mało zbadane. Faktem je.st, że tak nie­ słychanie ważny moment dziejow y, jak ugoda hadziacka, został tylko om ów iony w dw óch rozdziałach książki K u b a l i . Natomiast okres ten znalazł, mniej licznych wpraw dzie, badaczy pośród historyków ukraińskich. Tu przede wszystkim wym ienić należy S. N a r i ż n e- g o, który w szeregu wstępnych studiów, a następnie większej pracy

Hetmaństwo W yhow śkoho (Praga, 1929) zajął się kwestią ugody ha-

dziackiej, i, w brew dawnym sądom, potraktował ją pozytyw nie. Do tego też okresu należy zaliczyć studia Ł o ś k i e g o o Niem iryczu (Postup, z roku 1929) i P e t r o w ś k i e g o o Teterze (Kijów, 1929). Licznej literatury o hetmanie D oroszeńce nie omawiam tu, gdyż dzia­ łalność tego „ostatniego K ozaka” przypada głównie na czasy p óź­ niejsze.

Stosunkami wewnętrznym i w Rzplitej omawianego okresu, zw ła­ szcza nieudanymi próbami rekonstrukcji państwa po doświadczeniach potopu, mało się u nas zajęto. Dotknął ich zlekka K u b a l a w W oj­

nach duńskich, a bardziej szczegółow o zobrazow ał W . C z a p l i ń s k i

w pracy p, t. O pozycja wielkopolska po krwawym potopie (Kraków, 1930). C iekaw y epizod ustrojowy, d otyczący próby veta królewskiego przeciw ustawie sejm owej podał W . H e j n o s z w rozprawie Dekla­

racja królewska z roku 1661 (K sięga pamiątkowa ku czci Leona Pi-

nińskiego, Lwów, 1936). R okosz Lubomirskiego, jego przyczyn y i skutki, w now szej literaturze nie znalazł odzw ierciadlenia.

(14)

236 Czasy W ła d y sła w a V I i Jana K azim ierza, 13

Sprawom gospodarczym tej doby, pomijając w ydaw nictw a o cha­ rakterze bardziej ogólnym, nie pośw ięcono w iększych studiów. I na tym polu daje się zauważyć usilna praca historyków ukraińskich (głównie z terenu Z. S, R. R .) nad badaniem stosunków społeczno- gospodarczych na Ukrainie. Uczeni ci mają wszelkie dane po temu, gdyż rozporządzają bogatym materiałem archiwów lokalnych, które w obecn ych warunkach są dla nas niedostępne, lccz historycy ci, cz y to rzeczyw iście przejęci doktrynami komunistycznymi, czy też z innych jakichś w zględów , w pracach sw ych często odbiegają od obiektywizm u, naginając nieraz prawdę historyczną do potrzeb chwili obecn ej. Takie cech y posiadają przede wszystkim skądinąd bardzo cenne prace S ł a b c z e n k i , a w pierwszym rzędzie jego w ieloto­ mowa Organizacja choziajsłw Ukrainy od B. Chmielnickawo (cytuję tytuł w ydania rosyjskiego). Podobne nastawienie posiada Kapitali­

styczna arenda na Ukraini za polskoj doby, opracowana przez A . J a-

r o s z e w i c z a , (Zapiski Soc. Ekon. W iddiłu U. A . N., tom V i VI). oraz O h 1 o b 1 i n a (Do istorti prom yslow osty za czasiw Chmielnić-

koho ł), H istorycy ukraińscy z innych środow isk naukowych również

nie zaniedbują studiów historyczno-gospodarczych; do takich należą A . H r u s z e w ś k y j ( Hospodarstwo kyiwśkoj mitropolii ta monastiriw, Ukraina, r, 1924) oraz M i a k o t i n (O czerki socjalnoj istorii Ukrainy, Praga, 1924— 26).

Stosunki kulturalne omawianego okresu zostały przeważnie opracow ane w ramach w iększych publikacji ogólnych,“czy to pośw ię­ con ych dziejom kultury polskiej (np, A . B r ü c k n e r , D zieje kultury

polskiej, t. II, K raków, 1930), czy też studiom obyczajow ym , jak

prace J. B y s t r o n i a ; jeżeli spotykamy ściślejsze opracowania m o­ nograficzne, będą one publikowane głównie przez historyków sztuki. Tak w ięc Z. B a t o w s k i dał ciekaw ą sylw etkę W estervelta, ma­ larza nadwornego Radziwiłłów, (Abraham van Westerveit, Przegląd Historii Sztuki, Kraków, 1932), M. S k r u d l i k zajął się nadwornym mistrzem W ładysław a IV, Tomaszem Dolabellą (R ocznik Krakowski z roku 1914), M. M o r e l o w s k i om ówił działalność artystów pol­ skich w M oskw ie (Przegl. Hist. Sztuki, t. II). W dziale architektury pow stało kilka opracowań, dotyczących szeregu budow li barokow ych. Tak w ięc S. T o m k o w i c z zajął się O łyką (Przegl, Hist, Sztuki, t. III), S z y s z k o - B o h u s z Podhorcam i (Sztuki Piękne t. II), J. S z a- b l o w s k i Kalwarią Zebrzydow ską (R ocznik Krak, z 1933 r.). R o z­ poczęte przez W ydział Architektury Polskiej przy Politechnice W

(15)

14 C zasy W ła d y s ła w a V I i Jana K azim ierza. 237

szawskiej badania nad budownictwem dawnych zamków kresow ych przyniesie niewątpliwie niejedną ciekaw ą zdobycz.

Tak by się przedstawiał, w ogólnych rzutach, dorobek nowszej historiografii, zajmującej się czasami W ładysław a IV i Jana K azi­ mierza. Jak wynika z pow yższego zestawienia, zresztą bardzo szki­ cow ego, czasy te bynajmniej nie są opracow ane należycie — prze­ ciwnie, dużo jest jeszcze do zrobienia, wiele jest jeszcze rażących luk. Przede wszystkim rzuca się w o czy zupełne niemal zaprzesta­ nie puplikacji źródeł. Praca edytorska jest trudna i niewdzięczna; łatwiej jest nieraz napisać dwie prace konstrukcyjne, niż należycie przygotow ać jeden tom źródeł — niemniej jednąk nie można zapo- pominać, że najlepsza nawet monografia po pewnym czasie starzeje się, podczas gdy krytycznie wydany tom materiałów źródłow ych b ę ­ dzie pozycją stałą, użyteczną dla następnych pokoleń historyków, Tym czasem nic się praw ie w tym zakresie nie robi. Nie mamy do tej pory wydanej korespondencji ani W ładysława IV, ani Jana Kazimierza, gdyż daw niejsze publikacje G rabow skiego, Czermaka, czy W ałiszew skiego mają charakter doryw czy i przypadkow y. D o­ tychczas nie posiadamy w ydanego zbioru korespondencji takich poli­ tyków jak Zadzik i Ossoliński (Kubala tylko częściow o sprawę tę załatwił), czy takich w odzów jak Czarniecki, Lubomirski, a w pierw ­ szym rzędzie K oniecpolski. Na przestrzeni łat 1632— 1668 ani jeden sejm nie doczekał się krytycznie w ydanego diariusza, który by za­ wierał również załączone wszystkie akta z nim związane (uniwer­ sały królewskie, uchwały sejmików i t. p.).

W dziedzinie stosunków zagranicznych też zatrważająca luka. Brak nam nie tylko wydanych materiałów do takich ważnych m o­ mentów dziejow ych jak pokój oliwski, czy rozejm andruszowski, ale nie mamy skom asow anych aktów żadnego z naszych poselstw, jak to przy okresie późniejszym zrobiono dla legacji G noińskiego i G rzy- mułtowskiego. Materiały, poch od zące z archiw ów obcych , (poza fran­ cuskimi) nie zostały też przez naszych historyków opracow ane, a wydawnictwa zagraniczne, z innego założenia w ychodzące, lukę tę w ypełnić mogą tylko częściow o. B yłoby np. rzeczą bardzo pożądaną wydanie korespondencji nuncjuszów apostolskich, która w w ięk szo­ ści swej została odpisana z Archiwum W atykańskiego i znajduje się w Krakowie. W ielki brak źródeł drukowanych utrudnia niezmiernie historykom ich pracę, zwłaszcza, że dotąd materiały rękopiśm ienne są niebywale rozrzucone. Takie ch oćby Libri Legationum, zaw iera­ jące korespondencję zagraniczną, a znajdujące się w Archiwum G łó w ­

(16)

238 C zasy W fa d y s ła w a V I i la n a K azim ierza, 15

nym A, D., są pow ażnie zdekom pletowane — akta, dotyczące np, czasów W ładysława IV, urywają się na roku 1635. Czy oznacza to, że zaginęły? Bynajmniej — badacz tego okresu wie, iż dalsze tomy, niezależnie od M etryki K oronnej, porozrzucane są po różnych zb io­ rach państwowych i prywatnych, jak Biblioteka Narodowa, B iblio­ teka Kórnicka, Biblioteka Raczyńskich i t, d. T o samo da się po­ w iedzieć o pierw szych latach panowania Jana Kazimierza. Skom aso­ wanie tego ważnego działu materiałów jest rzeczą niezbędną.

E dycje pamiętników też by się prosiły o uzupełnienia. Niektóre pamiętniki i dzienniki, jakkolwiek drukowane dawniej, nie są dotąd krytycznie opracow ane (np. Radziwiłł, Jerlicz), inne dotychczas nie zostały opublikow ane (np. Goliński). Ponieważ środow isko krakow ­ skie oddawna zapowiada krytyczną edycję najciekawszych bez wąt­ pienia pamiętników siedem nastowiecznych, a m ianowicie kanclerza Radziwiłła, nasuwa mi się pewna myśl, która się może historykom w ydać dziwna — a mianowicie, by pamiętniki te w ydać w orygi­ nale łacińskim z jednoczesnym tłumaczeniem polskim. Daje się za­ uw ażyć niezaprzeczone zjawisko, iż od szeregu lat literatura pa­ miętnikarska cieszy się wielkim wzięciem u szerszych warstw cz y ­ tającej publiczności, która dzisiaj częstokroć w oli materiały z pierw ­ szej ręki, niż najlepiej przygotowaną pracę konstrukcyjną. Jako przykład niech posłuży poczytn ość chociaż by niedawno w ydanych listów Napoleona do Marii Ludwiki, które, szczerze mówiąc, są lek­ turą dość jednostajną. Dla historyka byłby oczyw iście miarodajny tekst autentyczny, a tłumaczenie polskie zw iększyłoby koszt w yda ­ nia, lecz taka edycja, niewątpliwie ciekaw ych pam iętników kanclerza litewskiego, odpow iednio zareklamowana w prasie, znalazłaby nie­ chybnie sporą ilość odbiorców , co z wielu w zględów b y łob y rzeczą pożyteczną. G d y b y się kiedyś znalazły odpow iednie fundusz, to sądzę, iż A kadem ia Umiejętności pow innaby porzystąpić do z b ioro­ w ego wydania wszystkich pamiętników staropolskich, tak jak to się już dawno zrobiło we Francji.

Przechodząc do opracowań, należy zaznaczyć, iż tutaj luki nie są już tak rażące, jakkolwiek wiele rzeczy należałoby jeszcze zrobić. A więc, jeżeli chodzi o stosunki wewnętrzne, należałoby jeszcze zbadać stanowisko W ładysława IV w ob ec prawosławia, unii i K oza­ czyzny, gdyż ani Hruszewski, ani G ołubiew , ani Czermak nie dali w tym w zględzie w yczerpującej odpow iedzi, Cały problem kozacki, a w szczególności genezę i przebieg powstania Chmielnickiego, trzeba by ze strony polskiej opracow ać na nowo, w ów cza s nie jedno twierdzenie H ruszewskiego uległoby rewizji. Projekt ugody, a w ła­ ściw ie unii, hadziackiej czeka dotąd na sw ego historyka, niezależnie

(17)

16 C zasy W ła d y sła w a VI i Jana K azim ierza. 239

od tego co już dał Nariżnyj. R ów nież rokosz Lubom irskiego w ym a­ gałby innego niż dotychczas podejścia; sądzę, iż daw ny spór K or­ zona z Czermakiem znalazłby dzisiaj inne rozwiązanie. Roztrząsanie

z a g a d n i e n i a : kto miał rację — królow a czy marszałek? — nie pro­ wadzi do celu, gdyż obie strony miały sw e racje, jak obie nie były bez grzechu, a tragedia kryje się w czym innym. Przed history­ kiem, zajmującym się dziejami ustroju, w ciąż jeszcze, mimo w szy­ stko, stoi otworem kwestia prób reorganizacji państwa po potopie. W dziedzinie stosunków zagranicznych rów nież wiele rzeczy leży odłogiem. Jeżeli już teraz nadbudow uje się, czy przebudow uje to, co w swoim czasie napisał Kubala, to pamiętać należy, że dla poznania okresu lat 1660— 68 nie zrobiliśmy w łaściw ie nic. Cała historia w ojny moskiewskiej ani od strony politycznej, ani w ojsk o­ wej, nie została opracowana. Historyk w ojskow ości miałby ciekaw e zadanie nietylko uzupełnić kampanię z roku 1660 (front litewski), ale w głównej mierze zająć się kampanią późniejszą, a zw łaszcza w ypraw ą królewską na Zadnieprze w r. 1663, która bodaj od cza­ sów K ostom arowa nie była na warsztacie naukowym. Zdaje się, iż studia nad tą wyprawą przyniosłyby niejedno rozczarowanie tym, którzy w Janie Kazimierzu widzą nieprzeciętnego wodza, jakim zre­ sztą zdawał się być w okresie w ojny szw edzkiej.

W reszcie, co już niejednokrotnie było podkreślane, zw łaszcza przez prof. K onopczyńskiego, w ciąż brak nam jeszcze pełnych, o d ­ pow iadających wym ogom dzisiejszej m etodologii, biografii całego szeregu wybitnych postaci omawianego okresu. Przed historykami stoi otworem ciekaw a praca, której wynikiem m ogłoby być ostate­ czne utrwalenie naszych w iadom ości o takich osobach jak K on iec­ polski, Zadzik, Kisiel, A ndrzej i Jan Leszczyńscy, Stanisław i Jerzy Lubom irscy, K rzysztof Prac. W yd aje mi się, iż bliższe badania ar­ chiwalne sprow adziłyby rolę C zarnieckiego do zdolnego d ow ód zcy dywizji jazdy, jak osobę Bogusława Radziwiłła pokazałyby w bar­ wach mniej czarnych od tych, w jakich go dzisiaj widzimy. P odjęcie pow ażnej pracy nad życiorysam i w ybitniejszych postaci XVII wieku posunęłoby w iedzę historyczną o w iele kroków naprzód.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przedstawiono podsta- wowe fakty i trendy w zakresie zmian bazy zasobowej kopalin oraz krajowej poda¿y surowców mineralnych z uwzglêdnieniem uwarunkowañ prawnych oraz wp³ywu

Odzyskiwanie ciê¿kich frakcji ropy na polach naftowych po g³ównej produkcji (tryskanie ropy pod w³asnym ciœnieniem lub pompowanie) obejmuje dwa etapy: Produkcja wtórna,

Najwięcej przypadków włośnicy (n=6) w mięsie świń odnotowano na tere- nie województwa zachodniopomorskiego, zaś w 11 województwach włośni w mię- sie zwierząt tego

pracujących na terenie całego województwa /z róŜnych szkół, z róŜnych gmin, wyróŜniający się swoja pracą/. Spośród członków komisji wybrany zostanie Przewodniczący,

The Taylor-Couette testing facility of the Laboratory for Aero- & Hydrodynamics at the Delft University of Technology proved to be useful to analyze the drag reducing effect

Zasadniczą zmianę zaobserwowałam w przypadku procedur typu (QR) — w klasie siódmej było ich dużo (przy „upraszczaniu” jednomianu ax2 oraz przy

Jest to możliwe jedynie na podsta­ wie koordynacji katechezy i liturgii, w ramach której liturgia staje się żywą katechezą, zaś katecheza zbliża katechizowanych

Serdyńskiego, który zajmował się majątkiem opactwa, niemniej jednak często nie potrafił on sobie poradzić z nazwami wsi, dodawał nowe nazwy skądinąd nieznane,