Stanisław Herbst
Rola społeczeństwa w opiece nad
zabytkami
Ochrona Zabytków 2/3 (7), 153-154
ROLA S P O Ł E C Z E Ń S T W A \Y O P IE L E MAI) ZABYTKAMI
ST A N IS Ł A W IIKRBST
D oceniając w artość zab y tk ó w dla nowej polskiej k u ltu ry Państw o nasze objęło nad nimi opiekę, rozszerzyło w ciągu pięciolecia służbę konserw atorską, w yznaczyło fundusze w ielokrotnie większe, niż to było w dw udziestoleciu m iędzyw ojennym , realizu jąc zaś zasadę pierw szeń stw a interesu społecznego przed jednostkow ym stw orzyło podstaw y skutecznej ochrony. P ań stw o uczyniło chyba w szystko czego w ym a gały zwiększone potrzeby odbudow y po zniszczeniach w ojennych, po trzeb y kon-serwacji i naukow ego zJ»adania. Zdaw ać się mogło, iż inicja ty w a społeczna w ochronie zabytków , ta k zasłużona w okresie rozbio row ym , jest ju ż przez fachow e organy państw ow e w yręczona.
C odzienne spostrzeżenia w w irze przyspieszonego życia jask raw o tem u przeczą. U rzędy k o nserw atorskie to przecie nieliczni ludzie, ogra niczone fundusze. Bez po p arcia społecznego służba państw ow a nie zrobi tego w szystkiego, co pilnie, pod grozą stra t niepow etow anych, musi być wy konane. Społeczeństw o to czuje i nieraz działa; przew ażnie zgodnie, czasem n a w łasną rękę. Ci, na k tó ry ch ciąży odpow iedzialność bezpo śred nia za zabytki, m uszą więc jasno pow iedzieć, czego przede w szyst kim od społeczeństw a oczekują: alarm ow an ia w ładz konserw atorskich w w y p ad k ach zagrożenia zabytków , w yszukiw anie zabytków' d o ty ch czas nieznany ch, pomoc w zabezpieczaniu doraźnym , ale przede w szyst kim w' zabezpieczaniu trw ałym . D otyczy to głów nie zaby tków arch itek tu ry . w przęgnięcia ich do służby społecznej czy życia gospodarczego — bo jeśli da się ono osiągnąć bez naruszenia ich wartości historycznych — stanow ić to będzie najp ew n iejszą g w aran cję konserw acji i oddziaływ a nia. W stępem do tego będzie urzeczyw istnienie hasła: każdy zabytek musi mieć swego społecznego opiekuna, hasła sform ułow anego przez W ydział Społecznej O pieki nad Zaby tkam i Przeszłości Polskiego Tow a rzy stw a K rajoznaw czego, będący k o n ty n u a c ją daw nego T ow arzystw a O pieki nad Zabytkam i Przeszłości.
Żądając od społeczeństw a pomocy trzeba w zam ian coś daw ać. Nie w ystarczy znalezienie dla zab y tk u mniej lid) w ięcej utylitarnego p rze znaczenia. Musi on działać sw ym i istotnym i, zabytkow ymi w artościam i. Nie w ystarczy bierna jego egzystencja, zab y tek niie może teraz być do stępny tylko dla nielicznych w y b ran y ch i w tajem niczonych. Musi być uaktyw niony', nie ty lk o w głąb. ale i wszerz, a temu powinno służyć krajoznaw stw o. Bo z zakresu polskiego krajo zn aw stw a, z pojęciem n a szego k ra ju , z krajobrazem n a tu raln y m łączy się dorobek człowieka, k u ltu ra. Stosunek badaczy i konserw atorów dzieł sztuki do k rajo zn aw stw a by 1 od początku zaw sze pozytyw ny', choć czasem n iepozbaw iony
dystansu. O becnie jed n ak imisimy zdać sobie spraw ę, iż krajoznaw stw o polskie, ta k ja k całe życie polskie przechodzi zasadnicze przem iany. Porzuca tra d y c y jn e form y działalności, ograniczonej na ogół do paru dziesiątków tysięcy w arstw y inteligenckiej, zm ierza do działania maso wego w porozum ieniu z organizacją w czasów pracow niczych, zw iązków zawodowych, Sam opom ocy C hłopskiej, a zapew ne rów nież i z po wszechnym i organizacjam i młodzieży. K rajoznaw stw o potrzebuje teraz w ydatniejszej pom ocy naukow ców , ci z kolei m uszą troszczyć się o to by w prząc zab ytki w nową. m asow ą k u ltu rę polską, b y dać im rację istnienia.
Masowe organizacje społecznie m ają już jasne w ym agania. N ie w y starczają im tra d y c y jn e form y p rzek a zy w a n ia trad y cji k u ltu raln ej: żą d a ją rozszerzenia dotychczasow ych horyzontów . C hcą pokazyw ać swym członkom nie ty lk o kościoły, pałace, pam iątki po królach i m agnatach, ale chcą w nich w idzieć też pomniki p racy człowieka, a także dośw iad czenia techniczne, z których nieraz i dzisiejsze rzemiosło może czerpać podniety. C hcą w idzieć dokum enty doli robotnika i chłopa, dokum enty myśli postępow ej, a obok wytw orów' p racy daw ne jej w arsztaty.
Obok objawów’ życia współczesnego w program ie oddziaływ ania na masy, w obrębie nowej k u ltu ry jest miejsce na w szystko to. co w arto ściowe z przeszłości. P ara frazu jąc słowa Cha!asińskiego trzeba pow ie dzieć: ..K ultura udoskonala się w sposób ciągły chociaż różne klasy przodujące w jej rozwoju zm ieniają się na posterunku... Dzieła sztuki i k u ltu ry 'u jęte w historyczne ram y różnych ustrojów' społecznych słu żyły różnym klasom, nie w szystkim w jednakow ej mierze. A le raz osiągnięte w artości stały się trw ałym dorobkiem k u ltu ry ludzkiej. Sztuka d ru k arsk a, um iejętność pisania i czytania... w pew nych okresach słu żyły klasom w ybranym . Raz zdobyte przez człowieka, stanow iły trw ale zdobycze ogólnoludzkiej cyw ilizacji“ 1).
W tym tkw i obowiązek społeczny opiekunów zabytków , ale na tej tylko drodze m ożliw a jest też czynna ochrona zabytków', możliwe jest życie zabytków , k tó re dając z siebie masom swe trw ałe w artości, będą korzystały z opieki rozum iejących je mas. .
') p o r. S o cjo lo g ia p o lsk a w la ta c h m ię d z y w o je n n y c h a p rą d y sp o łeczn e i u m y słow e, M y ś l W s p ó łc z e s n a 194-9 n r 1 >2 str. 12.