Julian Sulowski
"Hermeneutik, Strukturalismus und
Exegese", Michel van Esbroeck,
München 1972 : [recenzja]
Collectanea Theologica 44/4, 218-219
218
R E C E N Z J Eczalnego. Pierw szym skutkiem w idzialnym aktu w iary jest dokonanie się w ew nętrznego w yzw olenia człowieka, który odtąd staje się zdolny do w ła ś ciwego osądzania spraw św iata i do podjęcia kroków w celu rozw iązyw a nia ich w duchu Ew angelii.
A utorem drugiej części tej książki (s. 83—109) jest D ieter E m e i s z te go sam ego instytutu, autor m ającego już kilka wydań podręcznika L ern
prozesse im G lauben. Ein A rbeitsbu ch für E rw achsenenbildung m it dem H ol ländischen K a te c h ism u s1. W książce tu omawianej zajm uje się E m e i s stro
ną praktyczną prow adzenia rozm owy z dorosłym i na tem at wiary i podaje pew ien m odel pracy. Jego zdaniem w pracy tej rzeczą w ażniejszą jest stw orzenie klim atu pełnego zaufania i szczerości niż logiczne uporządkow a nie programu. Znajdujem y tu trzy tem aty: Zaproszenie do w ia ry p rze z J e
zusa C h rystu sa, C zym je s t w iara, a czym nie jest? , Trudności na te m a t w ia ry. Każdy z tych rozdziałów zaczyna się od w ypisów z katechizm u holender
skiego, a następnie zawiera szereg pytań, które m ają pobudzić katechum e nów do w łasnego przem yślenia, a następnie do w spólnej rozm owy w m ałych grupach roboczych. Do tego dołączone są w skazów ki dydaktyczne dla pro wadzącego daną rozmowę. Przy pierw szym z powyższych tem atów in tere sujące jest porównanie określenia w iary z katechizm u niem ieckiego z r. 1955 z ujęciem katechizm u holenderskiego i konstytucji Dei
Verbum-K siążkę należy polecić przede w szystkim profesorom katechetyki w s e m inariach oraz diecezjalnym organizatorom katechizacji rodziców posyłają cych dzieci na religię.
Ks. Julian S u lo w sk i SJ, W arszaw a
M ichel van ESBROECK, H erm eneutik, S tru k tu ra lism u s und Exegese, M ün chen 1972, K ösel-Verlag, s. 186.
Zdaniem w ydaw cy n iem ieck iego2 książka E s b r o e c k a , w spółpracow nika bollandystów w Brukseli, stanow i przyczynek w ytyczający drogę w la b i ryncie nowych kategorii naukowych, jakie się pojaw iły w dyskusji ze strukturalistam i. W ydawca ten sądzi, że zestaw ienie przez E s b r o e c k a strukturalistycznej interpretacji m itów w edług Claud L é v i - S t r a u s s a z filozofią herm eneutyczną Paul R i c o e u r a odsłania antynom ie zachodzą ce m iędzy tym i m yślicielam i oraz znajduje rozw iązanie w epokowym dzielę H e n r i d e L u b a c a Exégèse m éd iév a l (L yon 2 1964). Ta zaskakująca kon frontacja przynosi, zdaniem wydaw cy, rozjaśniające perspektyw y wśród za w iłych dyskusji postulujących „głębsze zrozum ienie języka i m owy, in ter pretacji i m ilczenia, i to nie tylko w dziedzinie przepowiadania chrześcijań
skiego i egezegezy Pism a św .” Czy tak jest rzeczywiście?
Odnośnie do powyższych twierdzeń w ydaw cy budzą się poważne w ątpliw ości. W ydaje się bowiem , że sam E s b r o e c k w ik ła się w an ty nomiach, a przede w szystkim pisze stylem najeżonym neologizm ami struk- turalistycznym i niezrozum iałym i dla przeciętnego teologa. Sam autor chyba to zauw ażył i dlatego zastrzega się: „Czytelnikowi nie wolno w tej książce szukać żadnego wprowadzenia w system P. R i c o e u r a , Cl. L é v i - S t r a u s s a, l ub H. d e L u b a c a ” (s. 17). A le w tedy powstaje pytanie, kto może, zrozum ieć w yw ody autora na tem at tak oryginalnych m yślicieli jak P. R i c o e u r lub Cl. L é v i - S t r a u s s , których poglądy trudno streścić, a jeszcze trudniej zestaw ić z dziełem d e L u b a c a - W łaśnie na takie w prow adzenie czekają szerokie rzesze teologów, a wśród nich zw łaszcza
bi-1 Por. om ów ienie w Collectanea Theologica 4bi-1(bi-197bi-1) z. 4, bi-178—bi-179.
2 Recenzja oryginału francuskiego ukazała się w Collectanea Theolo gica 43(1973) z. 4, 182—183.
R E C E N Z J E
219
bliści. Tego spodziewa się czytelnik w rozdziałach poświęconych filozofii herm eneutycznej P. R i c o e u r a (s. 27—49) i interpretacji strukturalistycz- nej C l . L e v i - S t r a u s s a (s. 49—95). O czywiście takie wprow adzenie m usi być z konieczności już jakąś interpretacją om awianych m yślicieli, zgodnie ze starą zasadą qu idquid recipitu r, per m odum recipien tis re cip itu r. Zauważyli to recenzenci zachodni. Np. C. D u m o n t SJ pisze: „W rzeczyw istości autor nazywa eidetyką m itów nie to, co R i c o e u r przez to wyobrażenie rozumie, lecz to co jest w łaściw ie opisem typologicznym ” 8. Tak w ięc sam E s b r o e c k u w ikłał się w „konflikt interpretacji”, będący zdaniem P. R i c o e u r a przyczyną pogłębienia się nieporozum ień m iędzy różnym i filozofiam i i id eo logiam i w spółczesnym i na tem at sensu ludzkiego życia i świata. E s b r o e c k nie wspom ina nigdzie, jaką zasadą herm eneutyczną kierował się przy in terpretacji poglądów w spom nianych trzech autorów.
W wydaniu niem ieckim brak podtytułu, jaki w idnieje w oryginale, —
Esej logiki k eryg m a tyczn e j. W ydaje się, że w ydaw ca opuścił go, aby zazna
czyć swój dystans w obec autora. Esej bowiem oznacza lżejszą form ę pisania. Zaś niestraw ny żargon pseudo-filozoficzny w ydaje się przekreślać tę formę. Uzasadnienie tego podtytułu sprowadza autor do stwierdzenia: „Kerygmat jest kluczem do interpretacji Pism a św. H erm eneutyka zaś sprowadza się w pew nym sensie do logiki samej rzeczy- Przede w szystkim jednak skupia ona w obrębie niepowtarzalnego w dziejach wydarzenia im plikacje herm e neutyki i strukturalizm u na płaszczyźnie jem u w łaściw ej. Ta procedura może naszym zdaniem uspraw iedliw ić podtytuł: Esej logiki kerygm atycznej” (s. 16). Z podobnie enigm atycznych twierdzeń utkana jest niestety prawie ca ła książka.
Wydaje się, że w „eseju” tym brak zrozumiałej powszechnie zasady po rządkującej om awiane poglądy, stanowiącej trw ały punkt odniesienia dla czytelnika. Chyba dlatego J. C o p p e n s m ógł napisać: „Autor zam iast w y jaśniać sw oje źródła w ydaje się je zaciem niać”, gdyż nie zdołał on się w y rzec tego, „co w ielu ośm iela się nazywać żargonem pseudofilozoficznym ” 4. Mimo to książka uczy nowego sposobu staw iania problem ów, co jest k o nieczne w dialogu z różnym i form ami w spółczesnych ideologii negujących Bąga. Może stanie się ogniw em pomocnym E s b r o e c k o w i lub komuś in
nemu do napisania dzieła bardziej czytelnego pod względem stylu i m e tody?
K s. Julian S u low ski SJ, W arszaw a
Bernard HÄRING, Die grosse Versöhnung, Neue P ersp ek tiven des B uss-
Sakram entes, Salzburg 1970, Otto M üller Verlag, s. 272.
Książka jest podsumowaniem dziesięcioletniej pracy H ä r i n g a. S ta nowi zbiór referatów i owoc dyskusji na różnego rodzaju kursach dusz pasterskich w Europie i A m eryce Północnej. W latach 1967—68 ukazały się kolejno dwa wydania am erykańskie (New York). N iniejsza książka nie jest dosłownym przekładem w ersji am erykańskiej, ale całkiem nową pozycją przepracowaną przez autora.
Już przed Soborem W atykańskim II duszpasterze zgłaszali postulaty o dostosow anie pojm owania i praktyki sakram entu pojednania do pogłę bionego stanu dzisiejszej teologii. Po soborze przepaść między całościowym odnawianiem się Kościoła a praktyką sakram entu pokuty stała się jesz cze bardziej widoczna zarówno dla św ieckich, jak i dla księży- Problem stał się najbardziej palący w A fryce i w A m eryce łacińskiej. Pow stało pytanie,
8 N ouvelle Revue Theologique 91(1969) 717.