• Nie Znaleziono Wyników

"Je ne meurs pas...", Roger Troisfontaines, Paris 1960; "...j'entre dans la vie", Roger Troisfontaines, Paris 1963 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Je ne meurs pas...", Roger Troisfontaines, Paris 1960; "...j'entre dans la vie", Roger Troisfontaines, Paris 1963 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Głowa

"Je ne meurs pas...", Roger

Troisfontaines, Paris 1960; "...j’entre

dans la vie", Roger Troisfontaines,

Paris 1963 : [recenzja]

Collectanea Theologica 38/4, 195-198

(2)

W re z u lta c ie w y d a je się, że m im o w ielu w sp o m n ian y ch w yżej p o z y ty w ­ nych aspektów , m im o ciekaw ych i tra fn y c h uw ag, k siążk a zaw iera zbyt w iele su b ie k ty w n y ch tw ie rd z eń i a u to r zbyt je st p rz e ję ty to ta ln y m p ro te s to ­ w an ie m (może to je st w e w n ę trz n a d y n a m ik a p ro testu ?), aby m ożna było p rz y ją ć w szy stk ie jego tw ie rd z en ia . K siążk a zm usza je d n a k cz y te ln ik a do w ielu pożytecznych re fle k s ji, zw łaszcza w sposobie i zak resie głoszenia d zi­ siaj p ra w d w ia ry , i za to należy się a u to ro w i w dzięczność.

K S. S TA N ISŁA W GŁOW A S J, W A RSZA W A

R O G ER T R O ISF O N T A IN E S S J, „Je ne m e u rs pas...”, P a ris 1960, E d itio n s U n iv e rsita ire s, s. 251; t e n ż e , „... j'e n tr e dans la v ie ”, P a ris 1963, E ditions U n iv e rsita ire s, 3. 241.

O becna odnow a re lig ijn a , o b ejm u ją ca w szy stk ie dziedziny m y śli ch rz eśc i­ ja ń sk ie j, dotyczy ta k że eschatologii. Nic w ty m dziw nego, gdyż je s t to je d n a z w ażn iejszy ch dziedzin O b jaw ie n ia . W ra m a c h d o cieran ia do a u te n ty z ­ m u religfjnego czyni się n a w ielu po lach w y siłk i, ab y u m ie ję tn ie odróżnić ponadczasow e o b ie k ty w n e w a rto śc i od n aleciałości h isto ry czn y ch . P o n iew aż cały K ościół przeży w a te ra z w zro st za in te re so w a n ia się słow em B ożym i P is ­ m em św iętym , je st rzeczą b ardzo w sk a z a n ą odczytyw ać daw n e i znane p ra w d y w ia ry w św ietle dzisiejszej teologii b ib lijn e j i d zisiejsżej filozofii.

T r o i s f o n t a i n e s je s t filozofem i teologiem , a n ad to s p e c ja listą od w spółczesnego egzy sten cjalizm u . Jeg o dw uto m o w a p ra c a o tw órczości G a b rie la M a r c e l zw róciła n a ń uw agę w szero k ich k rę g a c h k ato lik ó w n a Zachodzie, choć w śro d o w isk u rzy m sk ich teologów obudziła p ew n ą rez erw ę . N ie je st on nau k o w cem w sensie ścisłym , ale in te lig e n tn y m p o p u la ry z a to re m . Z an im w la ta c h p ię ćd z iesiąty c h rozpoczął w y k ła d y z teologii d la św ieckich w N am u r, o d b y ł g ru n to w n e s tu d ia w w ielu o środkach in te le k tu a ln y c h E u ro p y i S ta n ó w Z jednoczonych. W ro k u 1967 zo stał p ro fe so re m n a K ato lick im U n iw ersy te cie w L eu v en .

Część sw oich w y k ład ó w w y d a ł w dw óch w yżej w y m ie n io n y ch k sią żk a ch . O bydw ie sp o tk a ły się z n ie sła b n ący m u zn a n ie m czy teln ik ó w d uchow nych i św ieckich, o czym św iadczą lic zn e w y d a n ia i tłu m ac ze n ia n a ję zy k i obce, aż do chw ili obecnej. S tą d m im o pew nego opóźnienia z rec en zją, w y d a je n am się celow e zw rócić n a w e t te ra z uw ag ę polskiego c z y te ln ik a n a te p o zy ­ cje. O bydw ie dotyczą now ego sp o jrz e n ia n a eschatologię i sta n o w ią je d n ą, u z u p e łn ia ją c ą się całość. P ierw sza k sią żk a om aw ia te n p ro b le m głów nie z p u n k tu w id z e n ia fenom enologii, eg z y ste n cja liz m u i częściowo teologii, a d r u ­ ga pod a sp e k te m b ib lijn y m i teologii b ib lijn e j.

A u to r słu szn ie m ów i n a w stę p ie „Je ne m e u rs p a s ..”, że te m a t śm ierci w o sta tn ic h la ta c h in te n sy w n ie j niż p rz e d te m , in s p iru je tw órczość w ielu p isa rz y , filozofów , ja k zre sztą nie je s t o b o ję tn y k ażd em u w ogóle m y śląc em u człow iekow i. M ożna ta k ż e dodać, że z a jm u je ta k ż e b ard z o w spółczesną te o lo ­ gię, k tó ra s z u k a ją c w O b jaw ie n iu n a ś w ie tle n ia żyw otnych p ro b lem ó w życia, p o d d a je n ie je d n o k ro tn ie re w iz ji d aw n e p o g lą d y czy sposoby i n te r p r e ta c ji1. Cóż łatw iejszeg o bow iem , ja k w obliczu ta k tru d n e g o p ro b le m u w p aść w r a ­ m y k o n w en a n su albo n a w e t zw yczajnego b a n a łu .

T rz eb a stw ie rd z ić , że n a tle w ielu k sią że k n a te m a ty eschatologii, ja k ie u k a z a ły się w o sta tn ic h la ta c h , p ozycje T r o i s f o i n t a i n e s o d b ija ją się k o ­ rzy stn ie, p rze d e w szy stk im z pow odu jasnego u k ła d u , b r a k u b a la s tu „n a u k o ­ w ego” i ch y b a głó w n ie ty m , że k ie ru ją się do c z y te ln ik a n ie w y sp ec jalizo - w anego. W p ie rw sz ej z nich „Je ne m e u rs pas...” a u to r za p u n k t w y jśc ia b ie rz e istn ien ie człow ieka, k tó ry z r a c ji sw ego c iała p o d d an y je s t ta k ż e

(3)

196

RECENZJE

praw o m m a te rii, p raw o m w zro stu i śm ierci biologicznej. Są to d e te rm in a n ty , k tó ry c h niesposób u n ik n ą ć, ale k tó re m ożna do b rze w y k o rzy stać. W brew w ypaczeniom bow iem h e tero d o k sy jn y c h ascetów , człow iek nie je s t d u sz ą s k a ­ zaną n a p o n iż ają cy k o n ta k t z m a te rią . C złow iek to ciało i dusza. R e a liz u je sw oje p ow ołanie życiow e ja k o całość i d latego ja k o całość (osoba) d ec y d u je 0 sw oim losie.

Ś m ierć n ależąc ja k o część in te g ra ln a do sposobu istn ie n ia człow ieka, nie sta n o w i — ja k fizyczne n aro d z in y — elem en tó w , na k tó re nie p o sia d a on w p ły w u . O dw rotnie, trz e b a pow iedzieć, że O b jaw ien ie a p e lu ją c do w olności człow ieka, u k a z u je m u m ożliw ość w łaściw ego w y b o ru w różnych sy tu a c ja c h życia, k tó ry u tr w a la się nieo d w o łaln ie w chw ili śm ierci. S tą d je s t rzeczą logiczną p rzew id zieć tę chw ilę i n ad a ć je j odpow iednie znaczenie.

D latego T r o i s f o n t a i n e s ro zw aża n a jp ie rw sy tu a c ję człow ieka, w ja k ie j się z n a jd u je i działa, a d a le j p rz y ję c ie ła sk i i je j w szczepienie w psychofizyczną s tr u k tu r ę człow ieka, oraz sto p n io w y rozw ój te j ła sk i, od fo rm i sta n ó w u k ry ty c h do c o ra z b ard z iej w y ra źn y c h . T a p ra c a ja k g d yby r e fle k s ji opisow ej, an g a żu je w coraz w ięk szy m sto p n iu św iadom ość 1 w olność człow ieka, łącznie z k ry te ria m i, k tó re p o zw a lają odróżniać w a rto śc i re lig ijn e a u te n ty c z n e i p ełn e od niep ełn y ch .

S topniow e uśw iad o m ien ie sobie tego p ro ce su p ro w ad zi do przeży cia odpow iedzialności, ja k ą m a k ażd y za siebie sam ego, w św ietle d an y c h t r a ­ d y cji d uchow ej, a zw łaszcza O b jaw ie n ia ch rześcijań sk ieg o . D zięki te m u ta k zw iązan y ze śm iercią i ta k w ażn y d la c h rz e śc ija ń stw a f a k t g rzechu (zw łasz­ cza g rzechu pierw orodnego) zo staje um ieszczony w e w łaściw ym k o n tek ście, ja k ró w n ież zo staje u k az an e znaczenie z m a rtw y c h w sta n ia C h ry stu sa, jak o zw y cięstw a n ad śm iercią i sta le trw a ją c e j obietnicy naszego z m a rtw y c h w sta ­ nia.

M ożna stw ierd zić, że pod p ió rem a u to ra d a n e fenom enologii, r e fle k s ji filozoficznej i teologii, schodzą się raz em d la lepszego n aśw ie tle n ia m iste riu m śm ierci. W szechstronnie u w y d a tn ia ją ró żn e m ożliw e p o sta w y w obec życia pozagrobow ego, a n a liz u ją tra n sc e n d e n c ję d u ch a ludzkiego w obliczu śm ierci i o d k ry w a ją je j p o d w ó jn y c h a ra k te r:

a) śm ierci ja k o zerw a n ia z doczesnością i z a p ła ty za grzech,

b) śm ierci ja k o p rze m ian y , ja k o w e jśc ia do życia zm artw y ch w stałeg o , zag w aran to w a n eg o nam, p rzez C h ry stu sa, „pierw szego z u m a rły c h ”.

W re z u lta c ie śm ierć p ie c z ę tu je p o d sta w o w y w y b ó r człow ieka, d o k o n y ­ w an y w szeregu różnych decyzji i d ziała ń (o p tio n fo n d a m en ta le) — b ądź egoistyczny, sk ie ro w a n y k u źle ro zu m ian em u w łasn em u dobru, b ąd ź też przezw y ciężający w łasn y egoizm i z m ierza ją cy do życia z B ogiem i w sp o ­ łeczności z tym i, co te n egoizm ju ż przezw yciężyli.

T r o i s f o n t a i n e s nie o g ranicza je d n a k sw ych rozw ażań do p rz e b o ­ g a te j zresztą p ro b le m a ty k i śm ierci ch rześcijan , k tó rzy p o sia d a ją w ia rę . Ś m ia ­ ło p o ru sza ta k że p ro b lem y śm ierci dzieci bez ch rz tu czy też zw łaszcza n ie ­ w ierzących, ta k głęboko obchodzące nas, żyjących w coraz b ard z iej p lu r a ­ listy czn y m św iecie. Nie czyni p rzy ty m uników , an i nie d a je stoickich ro z ­ w iązań . Jego re fle k s je n a te m a t hipotezy tzw . „ostatecznego w y b o ru ” w chw ili śm ierci, choć ch w ilam i k o n tro w e rsy jn e i n ie p ełn e jeszcze, na pew no w y d ad z ą się o ry g in aln e i ciekaw e. A u to r m ógłby je d n a k ro zw in ąć szerzej sw ój te m a t w o p arciu o k a p ita ln y te k s t św. T o m a s z a z A k w in u (zbyt skąpo p o tra k to ­ w an y n a s. 139 o m aw ianej książki), któ reg o olbrzym ie znaczenie w spółczesna

1 Zob. np. II m iste ro della m o rte. A cura di sp ecia listi, R om a 1958; K a rl R a h n e r , Z u r Theologie des T o d es, F re ib u rg 1958; G u sta v e M a r t e l e t ,

V icto ire su r la m o rt, L yon 1962; L a d isla u s B o r o s, M y ste riu m m o r tis , Der M ensch in der le tzte n E n tsc h eid u n g , O lte n5 1966 i inne.

(4)

teologia na now o o d kryw a, ale by ć m oże nie chciał p rze k ra cza ć ra m z a k re ­ ślonych te m atem .

W k ażd y m razie w n a stę p stw ie ta k ie j pozycji a u to r in te re su ją c o a je d n o ­ cześnie k ry ty c z n ie a n a liz u je te o rię tzw . lim b u s (otchłani), czyli trzeciego d efin ity w n eg o sta n u , pośredniego m iędzy riiebem a piekłem , i p ra k ty c z n ie odrzuca m ożliw ość jego istn ien ia, p rz y n a jm n ie j d la dorosłych. M ocno u w y ­ p u k la ta k ż e ch ry sto c e n try c z n y c h a r a k te r naszego zw ycięstw a nad śm iercią. W p raw d zie m ógłby zakończyć sw oją p ra c ę w y borem b ibliograficznym , choćby ty lk o n ajcie k aw sz y ch pozycji, ale w idocznie znów w tro sce o a d re sa ta n ie chciał go zniechęcać uczonym b alastem , a słusznie u w ażał, że jego w łasn e ro zw aż an ia w ogólnych ry sac h w y sta rc z a ją c o n a ś w ie tla ją o m aw ian y p ro b lem .

N a p rz y k ła d z ie om aw ianej k sią ż k i w y ra źn ie w idać, ja k w e w spółczesnej teologii n a s tę p u je p rze jście od, n az w ijm y to um ow nie, p la to ń sk ie g o i m o n a ­ stycznego n iegdyś (o czym św iadczy średniow ieczne ad ag iu m „m em ento m o- r i ”) u jm o w a n ia śm ierci w ra m a c h in d y w id u a ln eg o zbaw ien ia, do ra m b a rd z ie j społecznych, b ib lijn y c h i ch ry sto c en try c zn y c h .

D ru g a p ozycja T r o i s f o n t a i n e s , „... j ’e n tre dans la v ie ” nosi c h a r a k ­ te r rozw ażań głów nie b ib lijn y c h i teologicznych. A u to r n a jp ie rw n a k ilk u ­ n a s tu stro n a c h d aje św ie tn ą c h a ra k te ry s ty k ę sto su n k u P ism a św. do O b ja ­ w ien ia oraz k ilk a w yty czn y ch , ja k należy dzisiaj odczytyw ać B iblię. N a s tę p ­ nie po n aszk ico w an iu ogólnych zary só w n a u k i S tareg o i Nowego T e sta m e n tu n a te m a t życia pozagrobow ego, u k a z u je w ja k i sposób doczesne życie ch rz eśc ija n in a je s t uczestn ictw em w życiu n ad p rzy ro d zo n y m (m. in. w o fie­ rze M szy św. i w sa k ra m e n ta c h ). W reszcie n a s tę p u je om ów ienie w św ietle w ypow iedzi b ib lijn y c h ta k ic h p ra w d w ia ry , ja k sąd, piekło, czyściec i niebo. J e s t to je d n a k u trz y m a n e nie w d u ch u tra d y c y jn e j teologii sp e k u la ty w n e j, ale św ieżego u ję cia b ib lijn eg o o siln y m za b a rw ie n iu eg zy sten cjalisty czn y m .

O ile k to ś b io rąc do rę k i te książk i, m ógłby dziw ić się, że d zisiaj w epoce V atica n u m II, w obec k a rie ry , ja k ą zro b iła teologia rzeczyw istości ziem skich i teologia p rac y , je st jeszcze zap o trzeb o w an ie n a eschatologię — to nie będzie się dziw ił po ich p rze czy tan iu . C h rze śc ijań stw o istn ie je w p ra w d zie n a św iecie i ch rz eśc ija n in ro zw ija się na ziem i w sw ym n a tu ra ln y m środow isku, je st je d n a k in te g ra ln ie zw iązany z ty m życiem przyszłym , k tó re p o sia d a przez ła sk ę i k tó re dzięki C h ry stu so w i m a prze n ieść przez p ró g śm ierci. W łaśnie śm ierć jak o p ró g do p rze b y cia św ie tn ie o k re śliła św. T e r e s a z L isie u x w pow iedzeniu, k tó re posłużyło au to ro w i za ty tu ł do obydw u książek: Je

ne m e u rs pas, j ’en tre dans la vie.

A zatem te m a t śm ierci i życia pozagrobow ego d alek i od d o sta rc za n ia ch rz eśc ija n in o w i p o k u sy do zam k n ięcia się w sobie, d alek i od p rze ro stó w re lig ijn y c h i m ocno osadzony w ro zw aż an ia ch fenom enologii, eg zy sten cjalizm u i teologii b ib lijn e j — d a je d zisiaj optym izm i tw órczą nad zieję. U w aln ia ta k ż e od fałszy w y ch lęk ó w i w y o b rażeń , a n a w e t skłonności do m itologizow a- nia. W ciągu w iek ó w bow iem p rzew ażn ie istn iało nap ięcie i n a w e t s y tu a c ja k o n flik to w a zarów no n a sk alę społeczną, ja k i in d y w id u a ln ą, m iędzy z a d a ­ n ia m i p ra c y tw órczej n a ziem i a obow iązkiem zbaw ien ia siebie. N ie w szy stk ie p o k o le n ia c h rz eśc ija n u m ia ły się zdobyć n a h a rm o n ijn e połączen ie ty c h dw u zadań. Często ro zw aż an ia o śm ierci ty p u m onastycznego łącznie z w p ły w am i filozofii p la to ń sk ie j sta n o w iły p o d sta w ę do ucieczki od życia.

N a tym tle w y d a je się, że d zisiaj w k ra cz am y w okres h arm o n ijn eg o u j­ m ow ania obow iązków c h rz eśc ija n in a w św iecie, k tó ry w łaśn ie sto ją c p rzed ta je m n ic ą śm ierci, podchodzi do n iej u fn iej niż k ied y k o lw iek m oże w d zie­ jach, a jednocześnie ja śn ie j w idzi sw oje obow iązki w obec św ia ta. W yrazem ta k ie j p o sta w y n a pew no b y ła działaln o ść T e i l h a r d a d e C h a r d i n (k ilk a k ro tn ie z re sz tą cytow anego przez au to ra ), ja k rów n ież J a n a X X III oraz u ch w a ły S oboru W a ty k a ń sk ieg o II, a szczególnie K o n s ty tu c ja pastoralna

(5)

198

RECENZJE

o K ościele w św iecie w s p ó łc ze sn y m i K o n s ty tu c ja d o g m a tyczn a o Kościele, ro zd ział V II: „E schatologiczny c h a ra k te r K ościoła p ie lg rzy m u jąceg o i jego zw iązek z K ościołem w n ie b ie” .

K S. STA N ISŁ A W GŁOW A S J, W A RSZAW A

JO S E P H G O TTSCH A LK , S t. H edw ig H erzogin v o n S ch le sie n , K öln—G raz 1964, B ö h lau —V erlag, (F o rsch u n g en un d Q u ellen zu r K irch e n — u n d K u ltu r ­ g esch ich te O std e u tsch lan d s, w yd. B e rn h a rd S t a s i e w s k i ) , s. 315.

P ra c a p re z e n tu je się im ponująco. O bok 315 stro n te k s tu (duża ósem ka) i in d e k só w za w iera n ad to 17 ta b lic genealogicznych, 7 ry c in w tek ście, 12 osobnych ilu s tra c ji na k red o w y m p ap ierze , w reszcie — dodane n a k o ń cu streszc zen ia w czterech języ k ach (w ty m ró w n ież po polsku). J e s t dziełem niem ieckiego uczonego, k tó ry dziejom Ś lą sk a pośw ięcił (w chw ili u k a z a n ia się książki) 40 la t stu d ió w , 20 n a to m ia st — p o sta ci św. J a d w i g i . M ożna w ięc za au to re m pow tórzyć, że jego m o n o g rafia te j p o sta ci pośw ięcona je st p ierw szą, k tó ra za słu g u je n a m iano n au k o w e j. Aż do czasu u k a z a n ia się n in ie jsz ej p ra c y J. G o t t s c h a l k a, „w szech stro n n ie p rze p ro w ad z o n ej n a u ­ kow ej o cen y ” n a te m a t św iąto b liw ej m ałżo n k i H e n r y k a B r o d a t e g o — nie było. N ie znaczy to je d n a k , ab y a u to r u w aż ał sw e dzieło za rów noznaczne z zam k n ięciem b a d a ń n a d żyw otem te j zn ak o m itej n ie w iasty . P rzeciw nie, św iadom ie ogran iczy ł sw oje p o sz u k iw an ia do trz e c h zagadnień: 1) an a liz y k ry ty c z n e j całego m a te ria łu fak to g raficzn eg o , z któ reg o e lim in u je w szy stk o co nie z n a jd u je o p arcia w w iary g o d n y m p rze k azie źródłow ym , 2) tak ieg o p rz e d sta w ie n ia osobow ości i d ziałalności J a d w i g i , k tó re — w b re w d o ty c h ­ czasow ej p ra k ty c e h ag io g rafó w — u w y d a tn i je j c h a ra k te r i znaczenie jak o św ieckiej w ład czy n i, 3) w y k az an ia , że w sk u te k szerokiego zasięgu w p ły w ó w i p o w iązań w szelkiego ro d za ju , J a d w i g a ja k o św ięta b y ła czym ś w ięcej an iżeli ty lk o p ro w in c jo n a ln ą p a tro n k ą Ś ląsk a .

Z godnie z pow yższym i założeniam i w y m ie n ia a u to r i o p isu je w p ierw szy m rozd ziale w szy stk ie dotyczące je j życia źródła. D ok u m en tó w je st tu zaledw ie 5, z czego c z te ry (dw a z 1208, po je d n y m z 1217 i 1228) o św iętej w z m ia n k u ją , je d e n zaś (1242) pochodzi z je j w ła sn e j k a n c e la rii. N ieró w n ie liczniejsze są źró d ła n a rra c y jn e , z k tó ry c h n a js ta rs z e p o w sta ły jeszcze za jej życia, n a to ­ m ia st p ozostałe (w w iększości) — w n ied łu g im czasie po je j śm ierci. W śród nich n ajw ięk sz e znaczenie m a a k t k a n o n iz a c y jn y (w raz z k a n o n iza cy jn ą m ow ą papieża) zredagow any w zaledw ie 24 la ta od jej zgonu oraz sp isan a około r. 1300 tzw . L egenda (czyli V ita) m aior. W ym ienione źró d ła w zasadzie z a słu g u ją na w ia rę , poniew aż o p ie ra ją się na zeznaniach naocznych św iadków życia J a d w i g i , złożonych w la ta c h 1262—67. Je d n a k ż e m a n k a m e n te m ty ch źródeł je s t ich jed n o stro n n o ść: m ów ią n iem alże je d y n ie o heroiczności cnót i to ty c h n a jb a rd z ie j w średniow ieczu cenionych. U kazanie w ięc J a d w i g i ja k o księżn ej, w jej psychologicznej p raw d zie i w p ełn y m w y m ia rz e jej działalności, w ym ag ało od a u to ra sięgnięcia do m a te ria łu , k tó ry ogólnie b io rąc sta n o w i bazę źródłow ą h isto rii Ś lą sk a jej czasów.

D w a n a stę p n e ro zdziały zapoznają c z y te ln ik a bard zo szczegółowo z g e ­ nealogią św. J a d w i g i po m ieczu i po kądzieli. U k az u ją one ja k oba ro d y — ojczy sty A n d e c h s ó w i m a cie rz y sty W e t t i n ó w — w ią z a ły ją z całą E u ro p ą p o k rew ie ń stw em lu b p o w inow actw em . J a k w szczególności K ościołow i d o starczy li A n d e c h s o w i e na p rz e strz e n i la t 1156 do 1500 — 21 św iętych i błogosław ionych, a 1146—1296 — aż 50 bisk u p ó w , opatów , op atek , n ie m ałą liczbę krzyżow ców i n ie je d e n k la szto r. Z asługi W e t t i n ó w na po lu św iętości i działalności kościeln ej b y ły ta k ż e niem ałe, ale ju ż znacz­

Cytaty

Powiązane dokumenty

The important parameters of intermodal container transport are used to come up with an intermodal container distribution network in a generic way.. Parameters

Keywords: smart meter; smart grid; values; responsible innovation; case study; Netherlands; home energy

Tak więc istnieją w świecie według Kartezjusza dwie substancje: myśląca (lac. res cogitans) i rozciągła (lac. Wszelka podnieta zmysłowa dochodzi poprzez nerw y do mózgu,

The article covers the following issues: Positioning and rebranding in modern conditions; Level of branding effectiveness in Ukraine; National identity as the basis for rebranding

I show that due to exchange interaction between an electron occupying the LUMO level and the SMM’s core spin, during tunneling of spin-polarized electrons through a molecule one

Przy tym zapewnienie dogodnej komunikacji na czas Wystawy stało się wów­ czas problemem dla komitetu organizacyjnego (por. 203), więc zastanawiano się nawet nad dopuszczeniem

where EAPE is the sum of the added effective power due to parasitic drag, aero- dynamic drag, rough-water drag, and coursekeeping drag... The thrust deduction factor t, the

W niniejszym numerze półrocznika Problemów Profesjologii przedkładamy prace na- ukowe prezentowane głównie w czasie obrad II Kongresu Profesjologicznego (PROFERG 2013).