• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Raciborskie. R. 10, nr 30 (486).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Raciborskie. R. 10, nr 30 (486)."

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

ekaiWiiiuy

■ Prezentujemy wiersze laureatów I Festiwalu Ekologicznego

■ Ekologia w planie lekcji

Czytaj na stronie 13

Lato z Nowinami lato z nagrodami!

Upominek ze złota, płyta CD z przebojami dyskotek oraz najnowsze albumy Depeche Modę i Krzysztofa Cugowskiego na kasetach magneto­

fonowych - to nagrody w naszych wa­

kacyjnych konkursach. W lipcu i sierpniu, przy współpracy z racibor­

skim Klubem EMPiK oraz sklepem

„Złotnik Chrzanowski” organizować będziemy konkursy z prostymi pyta­

niami dla naszych czytelników. Listę laureatów znajdziecie wewnątrz nu­

meru na stronie 24. Kupujcie „Nowi­

ny Raciborskie” i zdobywajcie cenne nagrody!

RACIBÓRZ

W obliczu kataklizmu

Powszechne jest dziś mniemanie, że za ostatnie kataklizmy nawiedzają­

ce Europę Środkowo-Wschodnią i Racibórz odpowiedzialne są zmiany klimatyczne. Jest to prawda, ale wi­

doczne coraz częściej anomalia nie są jedyne w historii Raciborszczyzny. W minionych wiekach było ich bez liku.

Występowały o wiele częściej i przy­

nosiły więcej niż dziś nieszczęść. Za­

wsze pozostawały wydarzeniami re­

gionalnymi. Dziś katastrofy są głów­

nymi tematami telewizyjnych dzien­

ników. Stają się wydarzeniami rangi światowej.

Gdyby nie katastrofalna powódź z 1997 r. można byłoby powiedzieć, że w minionych kilkudziesięciu latach jesteśmy wręcz przez przyrodę roz­

pieszczani. Nie mamy nalotów sza­

rańczy, trzęsień ziemi, huraganów, susz i ostrych zim. Spokojna natura uśpiła naszą czujność, przez co efekt każdej katastrofy jest potęgowany.

Jednak mówienie, że jeszcze nigdy tak nie było jest zwykłą demagogią.

Nie mamy żadnych dowodów na to, że powódź sprzed czterech lat była największą w tysiącleciu, tak samo jak nie ma dowodu na przeciwstawne tezy, że ocieplenie klimatu spowodo­

wane jest albo emisją gazów cieplar­

nianych albo aktywnością Słońca.

Jak kiedyś było i co nas czeka?

Czy może dojść w Raciborzu do trzę­

sienia ziemi, albo wyschnięcia Odry?

Grzegorz Wawoczny

Szerzej na stronie 4

TY<-:>I>NIK

Rok X Nr 30 (486) 25 LIPCA2001 NR INDEKSU 38254X_______ ISSN 1232- 4035 cena 1,80 zt (w tym 7% VAT)

RACIBORZANIE DOMA

II. Światowy Zjazd Raciborzan można zaliczyć do udanych. Po deszczowej sobocie przyszła słoneczna niedziela i centrum miasta wypełniło się ludźmi. Na Rynku i na zamkowym dziedzińcu spotykali się byli i obecni raciborzanie - wszyscy członkowie jednej raciborskiej rodziny. 0 szacunki trudno, ale do naszego miasta zjechało na pewno kilka tysięcy osób.

Na ulicach widać było gros samochodów z niemieckimi rejestracjami, a w tłumie dało się często słyszeć niemiecki język.

Mimo deszczowej soboty koncertu zespołu Miraż na Rynku wysłuchało ponad tysiąc ludzi. W słoneczną niedzielę Rynek był zapełniony do ostatniego miejsca. Formuła Zjazdu się sprawdza, choć więcej było ludzi starszych niż młodych, którzy do Niemiec wyjeżdżali w latach 70. i 80. Do swojego rodzinnego miasta przyjeżdżają co trzy lata. Co dwa lata na przemian zjazdy raciborzan organizowane są w Roth i Leverkusen. To drugie miasto, które zaraz po wojnie przyjęło kilka tysięcy emigrantów z Raciborza, nawiąże wkrótce partnerską współpracę z Raciborzem. II. Światowy Zjazd Raciborzan był także okazją do spotkania z władzami partnerskiego Roth, w którym w przyszłym roku spotkają się raciborzanie z Niemiec.

STARA UNIA W RACIBORZU Byli bardzo radzi, że mogli zagrać mecz w rodzinnym Raciborzu.

Dziś mieszkają rozrzuceni.daleko po świecie. Są pokoleniem emigrantów z lat 60. i 70., niektórzy z nich wyjechali jeszcze nie tak dawno.

Większość przebywa w Niemczech - tam już w 1994 roku zawiązali drużynę piłkarską Ratibor.

19 lipca do Gdańska dotarły cztery tony darów zebranych w naszym powiecie dla tamtejszych powodzian.

Powodzianie

Zbiórka darów trwała od 12 lipca.

Jej inicjatorem a jednocześnie koor­

dynatorem był Wiesław Szczygielski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu, także radny miejski. Dobrze wiemy, co to jest powódź i jak wielkie szkody czyni.

Wiemy, że bez pomocy innych powo­

dzianom trudno stanąć szybko na nogi. Chcieliśmy się zrewanżować za to, co cztery lata temu zrobiła dla nas cala Polska - mówi inicjator. Dary, dzięki uprzejmości komendanta KP PSP Racibórz, zbierano w komen­

dzie. Ludzie przynosili co tylko mogli.

Jeden starszy mężczyzn przyniósł ki­

logram cukru, mydło i płyn do mycia naczyń. Na tyle go było stać. Pomocy nie odmawiały sklepy. Pozwalano nam brać z półek, ile chcemy. Tak z tego co przynieśli ludzie i sami zdoby­

liśmy zebrały się cztery tony darów - dodaje Szczygielski.

Pomogło radio Vanessa. Dzięki rozgłośni o akcji szybko dowiedzieli się mieszkańcy prawie całej okolicy.

Niebagatelna była pomoc parafii w:

Rynku, Matce Bożej i na Płoni. Zaan­

gażowała się OSP Markowice pod kierunkiem dha Rolanda Kotuli i OSP Rudy za sprawą Krzysztofa Głąba.

Paliwo na przejazd do Gdańska dały raciborskie stacje. Pojazd udostępnił strażak z Płoni, cztery lata temu sam poszkodowany w powodzi.

powodzianom

Dary zbierano w komendzie straży 19 lipca wcześnie rano dary trafiły do Gdańska, do tamtejszej komendy wojewódzkiej straży. Około czterech ton suchego prowiantu, wód mineral­

nych, soków, nowej odzieży, koców i środków chemicznych rozdyspono­

wał gdański ośrodek pomocy społecz­

nej.

Organizatorzy akcji za naszym po­

średnictwem dziękują wszystkich darczyńcom, dzięki którym Racibórz mógł okazać swą cenną pomoc powo­

dzianom z Gdańska.

(wary)

Szerzej na stronie 2

Program z dużą kasą

Opłaciło się władzom miasta opraco­

wanie lokalnego planu ograniczenia skutków powodzi i profilaktyki powo­

dziowej.

Bank Światowy przekazał na jego realizację 1,6 min zł. Większą dotację od Raciborza otrzymał jedynie Ży­

wiec. Tam na realizację tego typu pro­

gramu trafi 2 min zł. Tak znaczący za­

strzyk gotówki ma duże znaczenie dla miasta. Na razie nie ma co liczyć na inwestycję w infrastrukturę przeciw­

powodziową. Dzięki Bankowi Świa­

towemu możliwe będzie wdrożenie w życie doświadczeń amerykańskich, gdzie duże znaczenie ma prowadzenie akcji ratowniczej pozwalającej unik­

nąć utraty życia lub zdrowia ludzkie­

go oraz dużych strat w mieniu.

Otrzymane pieniądze zostaną przeznaczone m.in. na zakup sprzętu komputerowego i oprogramowania dla miejskiego systemu informacji o terenie, zintegrowanego systemu łączności radiowej oraz specjalistycz­

nego wyposażenia dla miejskiego ma­

gazynu przeciwpowodziowego dla potrzeb służb rozpoznania i kierowa­

nia akcją przeciwpowodziową. Raci­

bórz będzie dobrze przygotowany na ewentualną powódź. Tutejszy plan ma się stać wzorem dla innych gmin po­

wodziowych.

(waw)

W numerze

WRACA ŻYCIE

W starym opactwie jest już jedno całkowicie odnowione pomieszcze­

nie. W planach organizacja koncertów i ciekawych wystaw.

Szerzej na stronie 3j

WAKACYJNE PRZYGODY Trasa Racibórz - Opawa - strona 14

KIEDY W PODRÓŻ - PIES PROBLEMEM

Wielu z nas - właścicieli psa, kota, żółwia czy kanarka, wybierając się na upragniony urlop, staje przed • problemem nie do przeskoczenia.

Co zrobić ze swoim zwierzakiem, prawie członkiem rodziny?

Przyjemność wypoczynku, która jest w zasięgu ręki, odsłania nieraz całą naszą prawdziwą naturę, prócz pełnego miłości serca właściciela, ujawnia się również okrutny i nieodpowiedzialny posiadacz jedynie

„żywej zabawki”.

Szerzej na stronie 15

5 biletów na Ich Troje!

Pięć pierwszych osób, które za­

dzwonią 25 lipca do naszej redakcji o godz. 12.00 nagrodzimy bezpłatnymi wejściówkami na dzisiejszy (25 lipca) koncert Ich Troje w Pietrowicach Wielkich. To uzupełnienie niedawne­

go festynu rodzinnego, jaki odbył się 13 lipca. Wówczas zespół nie mógł przyjechać, teraz zrekompensuje stra­

tę swoim fanom. Impreza jest bileto­

wana, koncert Ich Troje poprzedzi występ Swawolnego Dyzia. Początek zaplanowano na godz. 20.00.

(ma.w)

Potrzebujesz gotówki?

Zgłoś się do iłflikk kredyt Udzielamy pożyczek gotówkowych od 500 zł do 10 000 zł na dowolne cele!

* do 6000 zł bez poręczycieli

• do 3000 zł bez zgody współmałżonka

• niskie oprocentowanie

* okres spłaty od 3 miesięcy do 3 lat Racibórz, ul. Opawska 11,

tel. 418 16 15

(2)

V/Jskrócie

■ INFORMACJE ■

RACIBÓRZ

Dwudziestka dzieci powodzian ze Słupska pojechała na drugi tur­

nus obozu wypoczynkowego do Pleśnej. Ich wyjazd sfinansowały władze miasta.

Od 28 do 30 września trwać bę­

dzie kolejne Śląskie Sympozjum Krajoznawców. Jego organizatora­

mi są polskie i czeskie organizacje krajoznawcze. Tegoroczne sympo­

zjum poświęcone zostanie regiono­

wi jawomicko-otmuchowskiemu.

Informacje można uzyskać pod ad­

resem: www.miramex.com.pl/sym- pozja.

5 tys. zł na pomoc powodzia­

nom na Pomorzu przeznaczył Miej­

ski Zarząd Budynków w Racibo­

rzu.

Już tylko do 15 sierpnia przyj­

mowane są zgłoszenia studentów ubiegających się o stypendium ze Śląskiego Funduszu Stypendialne­

go. Mogą się o nie ubiegać żacy stale mieszkający w województwie śląskim. Przyznawane będą na okres od października 2001 r. do lu­

tego 2002 r. Szczegółowe informa­

cje można uzyskać pod numerem telefonu 259-27-41. »

Tomasz Kubala, nauczyciel in­

formatyki i sztuki w Gimnazjum nr 3 przy ul. Żorskiej jest autorem programu do nauczania informaty­

ki dla klas I-III gimnazjalnych. Zo­

stał on pozytywnie oceniony przez recenzenta i wysłany do Minister­

stwa Edukacji Narodowej, gdzie uzyskał zatwierdzenie z tzw. nume­

rem dopuszczenia. Podpisał je wi­

ceminister Wojciech Książek. War­

to dodać, że to dopiero drugi autor­

ski program nauczania napisany przez nauczyciela z ziemi racibor­

skiej. Pierwszy do matematyki na­

pisała Marzena Bugiel, również na­

uczycielka Gimnazjum nr 3 przy uł.

Żorskiej.

20 Iipca w auli domu kateche­

tycznego parafii miejskiej odbyła się promocja książki Ryszarda Frączka pt. „Przerwany bieg - opo­

wieść o księdzu Stefanie”. Wydana została z okazji przypadających w tym roku obchodów X rocznicy śmierci byłego proboszcza parafii WNMP. Podczas spotkania matce księdza Stefana Pieczki został wrę­

czony tytuł „Zasłużony dla miasta Raciborza” przyznany jej synowi pośmiertnie przez Radę Miasta.

Szerzej o wydarzeniu w kolejnym numerze „NR”.

Nowiny Raciborskie sp. z o.o.

Wydawnictwo Prasowe

■ Redakcja:

47-400 Racibórz,

ui. Podwale 1, tel. 0-32/415 47 27, 415 09 58; fax 0-32/414 02 60, e-mail: nr@wydawnictwolokalne.pl, www.nowiny.rapi.pl

■ Dyrektor Wydawnictwa Prasowego Katarzyna Gruchot

■ Redaktor naczelny Grzegorz Wawoczny

■ Sekretarz redakcji Ewa Halewska

■ Redakcja techniczna Paweł Okulowski, Piotr Palik

© Wszystkie prawa autorskie do opracowań graficznych reklam ZASTRZEŻONE.

Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.

Ogłoszenia przyjmuje sekretariat redakcji w Raciborzu, w godz. od 8.00 do 16.00.

Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

■ Skład: NOWINY RACIBORSKIE Sp. z 0.0.

■ Druk: PRO MEDIA, Opole.

RACIBÓRZ

Lokalny rynek wydawniczy jest bogatszy od dwie nowe cenne publikacje:

album fotograficzny „Ziemia raciborska" Bolesława Stachowa i „Miejsca święte ziemi raciborskiej” Grzegorza Wawocznego.

Nowe wydawnictwa

szczególnych: kaplicy zamkowej, ko­

ściele Św. Jana Chrzciciela, starym mieście, kościele famym i Św. Jaku­

ba, dawnej świątyni dominikanek p.w. Św. Ducha, sanktuarium Matki Bożej, drewnianym kościółku Św.

Krzyża w Pietrowicach Wielkich, rudzkim kompleksie klasztomo-pała- Album „Ziemia raciborska” zna­

nego miejscowego fotografika Bole­

sława Stachowa zawiera blisko sto pięknych, kolorowych zdjęć prezen­

tujących uroki całego powiatu. Sta­

chów jest autorem kilku albumów, ale najnowszy prezentuje jego dorobek ostatnich miesięcy. Styl pozostał jed­

nak ten sam. Fotografik korzysta z każdej okazji, by pokazać krajobrazy na tle zjawisk zachodzących na nie­

bie. Jest kapliczka na tle pochmurne­

go nieba, jest zachód słońca, jest wreszcie błękit z białymi chmurkami - wymarzone tło na fotograficzny pej­

zaż. Ma też Stachów talent do poka­

zywania zabytków. Zawsze w niekon­

wencjonalnym ujęciu. Widzi przez obiektyw to, czego nie widzą inni.

Efekt pracy jest jednak bardzo oczy­

wisty - mamy barwne, dobre technicz­

nie zdjęcie, w perfekcyjny sposób po­

kazujące wycinek naszej rzeczywisto­

ści i widoczną w nim duszę artysty.

Album trzeba mieć w swojej bi­

blioteczce, bo nic tak dobrze nie po­

kazuje piękna ziemi raciborskiej, któ­

rego często nie dostrzegamy. Za­

mknięci w domach, z ustalonym cy­

klem dnia nie mamy czasu śledzić dziś pór roku, a co dopiero urokli­

wych zakątków Raciborszczyzny. Bo­

lesław Stachów pozwala nam pozo­

stać w fotelu. Pokazuje to, co zoba­

czyć trzeba. Każę wybrać się w ple­

ner, bo nic tak nie oddaje piękna jak żywa natura. Zdjęcia B. Stachowa są też wyśmienitym dokumentem.

Dokumentem, ale już stricte histo­

rycznym są natomiast „Miejsca świę­

te ziemi raciborskiej” Grzegorza Wa­

wocznego. Opracowanie jest efektem kilku lat pracy. Zawiera historię lokal­

nego Kościoła katolickiego, prote­

stantów i Żydów, mówi o miejscach

Firma Handlowo-UsługowaMAR-K0R; 47400 Racibórz, ul. Opawska 15

Restauracja

YIYAT

na miarę trzeciego tysiąclecia

przyjęcia i bankiety

Racibórz, ul. Fabryczna 6

Zapraszamy Szanownych Państwa do wspaniałego lokalu.

Organizujemy wszelkie imprezy rodzinne, okolicznościowe i biznesowe do 7 70 osób.

Oferujemy znakomitą kuchnię, miłą obsługę i doskonalą organizację, eleganckie i funkcjonalne, klimatyzowane wnętrza. Obiekt znajduje się w sąsiedztwie budynku dyrekcji ZEW SA, na 40-arowej działce, z parkingiem oraz pięknym ogrodem. W sprawie rezerwacji zapraszamy codziennie od 9.00 - 17.00 lub telefonicznie (032) 418 14 98; 0502 556 621.

PRACUJEMY TYLKO NA ZAMÓWIENIE cowym, świątyniach w Tworkowie i Krzyżanowicach. Wspomina też wiel­

kich lokalnego Kościoła: błogosła­

wionego Emila Szramka, świętobliwe Eufemię Ofkę, Helenę Hoffmann oraz Laurę Meozzi. Osobny rozdział po­

święcono Słudze Bożemu Ignacemu

Stuchlemu. Całość, licząca blisko 400 stron tekstu, wzbogacona jest ponad setką zdjęć archiwalnych, często wcześniej jeszcze nie publikowanych, oraz współczesnych dokumentują­

cych to, co ważnego zdarzyło się w życiu Kościoła w ciągu ostatnich lat.

Obydwie pozycje można już nabyć w raciborskich księgarniach.

(red)

RACIBÓRZ

Raciborzanie doma

Kilka tysięcy osób przyjechało do Raciborza na II. Światowy Zjazd Ra­

ciborzan. W sobotę deszczowa aura nie sprzyjała spotkaniom. W niedzie­

lę, kiedy na kilka godzin zaświeciło słońce, centrum miasta wypełniło się ludźmi. Pełny był Rynek i zamkowy dziedziniec.

Trudno oszacować, ilu raciborzan zdecydowało się przyjechać do swoje­

go rodzinnego miasta. Jeszcze w sobo­

tę można było powiedzieć, że mniej niż trzy lata temu, kiedy to po raz pierwszy zorganizowano zjazd racibo­

rzan w Raciborzu (poprzednie, głów­

nie dla ziomkowstwa w Niemczech odbywały się tylko w Roth i Leverku- sen). Było deszczowo i zimno. W nie­

dzielę, kiedy na kilka godzin wyjrzało słońce, na ulicach pojawiły się tłumy ludzi. Trudno było o miejsce w ogród­

kach letnich. Ludzie przemieszczali

Władze Raciborza i Roth chcą rozwijać trwające już 10 lat partnerstwo się od Rynku do zamku. Spotykali zna­

jomych, często ze szkolnych lat, roz­

mawiali i wspominali, nawet do póź- , nych godzin nocnych.

Oficjalnie II. Światowy Zjazd Ra­

ciborzan rozpoczęto w sobotę w sali Raciborskiego Centrum Kultury przy ul. Chopina. Przyszło kilkaset osób, w tym przedstawiciele władz pań­

stwowych, samorządowych, goście z partnerskiego Roth pod Norymbergą z burmistrzem Richardem Erdman- nem na czele, primator Opawy Jan Mrazek, przedstawiciele Związku Ra­

ciborzan w Niemczech i Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców w Polsce. Dominowali raciborzanie z Niemiec. Zjechali się też jednak byli mieszkańcy naszego miasta z innych

Furorę podczas Zjazdu zrobił raciborski ekspres kursujący non stop po mieście krajów, m.in. z USA.

Mówiono, że idea organizowania zjazdów się sprawdziła. Nigdzie tak nie ciągnie, jak do rodzinnego miasta,

„do dom” - jak podkreślał prezydent A. Markowiak. Mówiono o bogatej, ale i bolesnej historii miasta oraz sto­

sunkach polsko-niemieckich. Domi­

nował wątek wizji zjednoczonej Eu­

ropy, w której te niedobre doświad­

czenia będą tylko wspomnieniem, a ludzie, tak jak teraz, będą mogli nadal począwszy od osobistych relacji roz­

wijać wzajemne kontakty, budować przyjaźń. Primator Mrazek wskazał jednak, że na głowach tych, którzy dziś przychodzą na oficjalne spotka­

nia jest coraz więcej siwych włosów.

Dodał, że pałeczkę trzeba przekazać ludziom młodym i uwrażliwić ich na historyczne dziedzictwo, z którego trzeba czerpać garściami wszystko to, co było dobre.

O współpracy Roth z Raciborzem w ratuszu rozmawiały władze obu miast. Niedługo nastąpi jubileusz 10- lecia wzajemnych kontaktów. W przyszłym roku w Roth (11 i 12 maja) odbędzie się kolejny zjazd raciborzan w Niemczech. Oba miasta chcą nadal poszerzać kontakty, głównie w sferze wymiany młodzieży i gospodarczej.

Za istotną uznano perspektywę na­

wiązania współpracy partnerskiej Ra­

ciborza z Leverkusen, miastem, gdzie

po wojnie zamieszkała spora rzesza raciborzan i które organizuje u siebie zjazdy.

W niedzielę w intencji byłych i obecnych raciborzan na zamku odpra­

wiono mszę świętą. Przewodniczył jej ostrowski proboszcz ks. Jerzy Het- mańczyk, a uczestniczyło w niej kil­

kaset osób. W kazaniu ks. prałat Jan Szywalski mówił o randze tego histo­

rycznego miejsca, które było świad­

kiem wielu ważnych wydarzeń w dziejach miasta. Mówił, że stara sie­

dziba książęca musi żyć, bo jest po­

mostem pomiędzy tym, co było, a tym, co jest. Uznał, że dobrze się sta­

ło, iż na zamkowym dziedzińcu znów są ludzie, że przed kaplicą znów od­

prawiane są msze.

W ramach przygotowanych im­

prez na Rynku i na zamkowym dzie­

dzińcu oraz stadionie OSiR-u odbył się szereg imprez kulturalno-rozryw- kowych i sportowych. Niestety w so­

botę nie dopisała pogoda, ale mimo to na Rynku było ponad tysiąc ludzi. W niedzielę, kiedy aura okazała się ła­

skawsza, na ulicach miasta pojawiły się tłumy raciborzan. Do późnych go­

dzin wieczornych w centrum było gwarno i wesoło.

(waw)

(3)

V?Jskrócie

---■INFORMACJE ■

RUDY

W7 starym opactwie jest już jedno całkowicie odnowione pomieszczenie, planach organizacja koncertów i ciekawych wystaw.

Wraca życie

Trwają prace przy remoncie zabyt­

kowego założenia klasztomo-pałaco­

wego w Rudach. Ten zabytkowy obiekt, użytkowany do 1810 r. przez cystersów, a potem przez książąt raci­

borskich z rodu von Hohenlohe, jest

Jako pierwsze odnowiono pomieszczenie w opactwie zniszczonym w 1945 r.

obecnie własnością diecezji gliwic­

kiej. W 1945 r. został spalony przez Rosjan. Przez długi czas były tu tylko ruiny. W latach 70. XX w. wprawdzie rozpoczęto, ale nigdy nie dokończono remontu. Od dwóch lat, pod kierun­

kiem księdza dyrektora Jana Rośka,

RACIBÓRZ

Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna otrzymała album „Dziesięcio­

lecie Polski Niepodległej 1989-1999”.

Dziesięć lat RP

Ogromne dzieło, ważące co cieka­

we jedenaście kilogramów, nawiązuje do przedwojennej księgi „Dziesięcio­

lecie Polski-Odrodzonej 1918-1928”.

Jest obszernym dokumentem ostatnich dziesięciu lat suwerennej i demokra­

tycznej Polski. Jego autorami jest licz­

ne grono polskiej inteligencji XX w.

oraz wyśmienici fotograficy i rysowni­

cy dekady. Wydawcą jest Małgorzata Niezabitowska, redaktorem opracowa­

nia Waldemar Kuczyński. Druk wy­

śmienicie wydanej pozycji sfinanso­

wały polskie firmy.

„Dziesięciolecie Polski Niepodle­

głej 1989-1999” przekazano uczel­

niom wyższym i bibliotekom. W Ra­

ciborzu można je jedynie przejrzeć w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Pu­

blicznej w czytelni przy Rynku.

Przedstawiciel raciborskiej placówki otrzyma! je niedawno w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach.

W przedmowie do „Dziesięciole­

cia...” czytamy: „(...) przystępując do pracy z radosną świadomością, że doczekaliśmy wolności po półwieczu zniewolenia, byliśmy jednak zdecy­

dowani uniknąć pokusy zrobienia Księgi-laurki. Byłoby to spłaszcze­

niem i spłyceniem obrazu wielkiej po­

APARATY SŁUCHOWE

• fachowa obsługa

bogaty wybór aparatów

• bezpłatne badania słuchu

refundacja - Kasa Chorych

• 5 lat bezpłatnej opieki

korzystne raty

gwarancja

trwają tu na powrót prace porządko­

we i remontowe.

Dotychczas bardzo dużo już zro­

biono. Wywieziono gruz i inne śmieci, wykonano wylewki betonowe na po­

sadzkach, w ramy włożono okna i - co

najważniejsze - w skrzydle zachodnim oddano do użytku pierwsze odremon­

towane pomieszczenie. Jego białe, su­

rowe wnętrze przypomina raczej daw­

ną celę klasztorną i niż bogato wypo­

sażony pałac książęcy. Mamy już gdzie przyjmować gości - mówi ks. Rosiek.

Małgorzata Szczygielska, dyrektor MiPBP w Raciborzu prezentuje nowy, cenny nabytek

kojowej rewolucji, która przez dzie­

sięć lat przemieniała i nadal przemie­

nia wszystkie strony życia publiczne­

go i prywatnego, przynosząc nowe nadzieje, ale także nowe wyzwania i nowe troski”.

60

47-400 Racibórz ul. Browarna 16/2 tel. (032) 418 15 44

To znak, że do starego opactwa wraca życie. W dużym pomieszczeniu w naj­

starszym wschodnim skrzydle po- klasztomym organizowane sąjuż stale koncerty. Jest też mała wystawa starej kamieniarki. W korytarzach pod kruż­

gankami prezentowane są prace mło­

dych architektów przedstawiające pro­

pozycję zagospodarowania zabytku.

(w)

RACIBÓRZ

Powiatowi metodycy

Trwają prace nad uruchomieniem w budynku Zespołu Szkół Budowla­

nych przy ul. Wileńskiej Punktu Kon­

sultacyjnego Doradców Metodycz­

nych dla powiatu raciborskiego. Jest to wspólne przedsięwzięcie powiatu jak i wchodzących w jego skład gmin.

Wszystkie samorządy mają partycy­

pować w kosztach. Metodycy będą świadczyć usługi wszystkim przed­

szkolom, szkołom podstawowym, gimnazjom oraz szkołom ponadgim- nazjalnym Raciborszczyzny. Będą to m.in. konferencje szkoleniowe dla na­

uczycieli, konsultacje doradztwa me­

todycznego czy lekcje otwarte.

(w)

RACIBÓRZ

Nowy komendant

Nowym komendantem Śląskiego Oddziału Straży Granicznej został płk dypl. Wiesław Świętosławski, do­

tychczasowy zastępca komendanta tego Oddziału. Pełni tę funkcję od 12 lipca. Ma 45 lat, pochodzi z rodziny związanej od wielu pokoleń z mundu­

rem. Odbywał służbę na różnych sta­

nowiskach w bezpośredniej ochronie granicy państwowej, od strażnicy do komendy oddziału. Pełnił obowiązki zastępcy komendanta Beskidzkiego i Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. Ukończył Akademię Sztabu Generalnego Wojska Polskie­

go. Jest żonaty, ma jednego syna - te­

gorocznego maturzystę. Mieszka z ro­

dziną w Cieszynie. Czas wolny chęt­

nie wykorzystuje chodząc na wy­

cieczki górskie i uprawiając sport.

(e)

TAPICERKA + FUSZERKA = STRATA PIENIĘDZY

Materace wysokiej jakości już od 150 zł

HURTOWNIA TAPICERSKA

Racibórz, ul. M. C. Skłodowskiej 42 materiały obiciowe od 17.50 za mb.,

pianka i akcesoria, skaj

REGENERACJA MEBLI TAPICEROWANYCH

Tel. 032 417 98 52, kom. 0605 104 907

RACIBÓRZ

Wniosek do UE

O kolejną dotację z funduszów unijnych stara się Racibórz. Tym ra­

zem Urząd Miasta złożył do programu małych grantów przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce opra­

cowany przez Wydział Rozwoju i Współpracy Zagranicznej projekt pod nazwą „W stronę partnerstwa. Przygo­

towanie młodzieży z Dorzecza Górnej Odry do aktywnego uczestnictwa w procesie integracji europejskiej”.

Maksymalna kwota dotacji może wy­

nieść 50 tys. euro. O taką też sumę sta­

ra się Racibórz.

Logo złożonego projektu

Projekt, jeśli uzyska unijną dota­

cję, realizowany będzie w całej pol­

skiej części Euroregionu Silesia a więc w gminach powiatów racibor­

skiego, wodzisławskiego i głubczyc- kiego. Zakłada: wydanie w formie ka- lendarza-organizera oraz dystrybucję podręcznika edukacji obywatelskiej i europejskiej pt. „Kompendium mło­

dego Europejczyka”, przeprowadze­

nie kursu metodycznego dla nauczy­

cieli gimnazjów oraz - tylko w raci­

borskich gimnazjach - cyklu warszta­

tów umiejętności społecznych zakoń­

czonych międzygimnazjalną debatą oksfordzką a także utworzenie Mło­

dzieżowego Ośrodka Edukacji Oby­

watelskiej i Europejskiej.

(waw)

Płk Wiesław Świętosławski

Dzierżawca wyrobisk żwiro­

wych na Ostrogu oficjalnie po­

twierdził władzom miasta, że nie jest w stanie w tym roku uruchomić tu strzeżonego kąpieliska. Zadekla­

rował, że swoje plany będzie w sta­

nie zrealizować w przyszłym roku.

Władze miasta zgodziły się na jego wniosek przesunąć termin otwarcia kąpieliska. Jednocześnie na ostat­

niej sesji zarząd nie wykluczył, że żwirownie przekaże w inne ręce je­

śli tylko inny inwestor da większe gwarancje uruchomienia tu ośrodka wodnego. Tegoroczne lato jak na razie daje zarobić właścicielom i dzierżawcom ośrodków wypoczyn­

kowych z basenami i kąpieliskami.

W upalne dni basen w Oborze od­

wiedza nawet kilka tysięcy osób.

Unia Wolności ma już ustaloną listę swoich kandydatów w wybo­

rach do Sejmu w okręgu rybnickim.

Znalazło się na niej dwóch racibo- rzan: Piotr Olender - nauczyciel i radny powiatowy oraz Piotr Sput - nauczyciel.

Jedna z naszych stałych Czytel­

niczek zauważyła, że szpital przy ul. Bema jest nieprzyjazny dla in­

walidów. Kiedyś można było zje­

chać do piwnicy i stamtąd wjechać windą na wyższe kondygnacje. Te­

raz wstęp do suteren jest zamknięty, a osobom na wózkach inwalidzkich przychodzi czekać na łaskę ludzi, którzy pomogą im sforsować scho­

dy. Dyrekcja Szpitala Rejonowego, którą zapytaliśmy czy sprawa zo­

stanie jakoś załatwiona, przyznąję, że takie niedogodności rzeczywi­

ście istnieją. Bez barier jest szpital przy ul. Gamowskiej, ale jeszcze kilka lat potrwa zanim zakończy się jego budowa. Dyrekcja obiecała, że postara się znaleźć pieniądze na bu­

dowę podjazdu przy ul. Bema. Za­

znacza, że to wydatek kilkunastu tysięcy złotych, który szpital będzie w stanie ponieść prawdopodobnie dopiero w przyszłym roku.

Inny nasz Czytelnik słusznie za­

uważył, że o pomstę do nieba woła­

ją chodniki przy placu Jana Długo­

sza. Płytki wystają ponad chodnik, pełno niebezpiecznych krzywizn i załamań. Nie była to najlepsza wi­

zytówka miasta podczas niedawne­

go II. Światowego Zjazdu Racibo- rzan. W ratuszu przyznają, że coś trzeba z tym zrobić, ale nie ma na razie pieniędzy. Urząd ogłosił nie­

dawno konkurs na projekt zagospo­

darowania części placu przy fon­

tannach. Wybrano pracę do realiza­

cji, ale okazało się, że miasta w tym roku nie stać na tak duży wydatek (ponad milion złotych). Przyjdzie więc dalej poczekać, choć wypada­

łoby przynajmniej wyrównać wy­

stające płytki.

W biurze poselskim posła Unii Wolności Ryszarda Ostrowskiego przyjmowane są dary dla powo­

dzian z Gdańska. Biuro mieści się przy ul. Batorego 7/16 (tel. 418-14- 23).

Od września w raciborskich szkołach podstawowych i gimna­

zjach będzie jeszcze jedna, czwarta godzina lekcji wychowania fizycz­

nego w tygodniu. Realizowana bę­

dzie w ramach zajęć pozalekcyj­

nych. Będą też inne zajęcia poza­

lekcyjne, w gimnazjach w wymia­

rze jednej godziny tygodniowo na klasę, w podstawówkach w nieco mniejszej liczbie.

NOWINY RACIBORSKIE ŚRODA, 25 LIPCA 2001 r.

3

(4)

V/Jskrócie

Od września tego roku Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Raciborzu organizuje dwumie­

sięczny kurs nauki brydża dla po­

czątkujących. Zapisy przyjmowane są w Wypożyczalni i Czytelni Oświatowo-Naukowej w Rynku (415 44 49). Odpłatność dla mło­

dzieży 40 zł, dla dorosłych 60 zł.

Polska Fundacja Alzheimerow- ska oraz Polskie Stowarzyszenie Pomocy Osobom z Chorobą Alzhe­

imera prowadzą kampanię na rzecz zwiększenia świadomości społecz­

nej, aby umożliwić jak najszybszą diagnozę i leczenie tej choroby.

Według szacunków w Polsce cierpi na nią 200 tys. osób. Kolejnych tyle zmaga się z otępieniem. Szczegóło­

we informacje dotyczące m.in. lo­

kalizacji punktów bezpłatnych konsultacji można uzyskać do 15 sierpnia pod numerem specjalnej infolinii 0 800 20 00 20 i pod adre­

sem Internetowym www.alzhe- imer.pl.

Od Iipca, przypominamy, obo­

wiązuje nowe rozporządzenie mini­

stra transportu i gospodarki mor­

skiej określające format i sposób wykonania zdjęcia do prawa jazdy.

Zgodnie z przepisami ma to być

„wyraźna fotografia o wymiarach 3,5 x 4,5 cm, przedstawiająca po­

stać bez nakrycia głowy i okularów z ciemnymi szkłami w taki sposób, aby ukazywała głowę w pozycji le­

wego półprofilu i z widocznym le­

wym uchem z zachowaniem rów­

nomiernego oświetlenia twarzy”.

Szczegółowych informacji udziela referat komunikacji Starostwa Po­

wiatowego przy pl. Okrzei (415 35 79).

Na spotkaniu sołtysów powiatu raciborskiego i rybnickiego pod przewodnictwem dyrektora Krajo­

wego Stowarzyszenia Sołtysów Grzegorza Siwińskiego powołano Stowarzyszenie Sołtysów Powiatu Raciborskiego. Prezesem Stowa­

rzyszenia został Ryszarda Kubica - sołtys Rzuchowa, wiceprezesem Marek Górkiewicz - sołtys Grzego­

rzowie, sekretarzem Józef Pawli- czek - sołtys Górek Śl. i skarbni­

kiem Róża Paleta - sołtys Pietrowic Wlk. Stowarzyszenie ma na celu m.in. zacieśnić współpracę między sołectwami i gminami oraz ułatwić wymianę wzajemnych doświad­

czeń.

18 sierpnia w hali sportowej przy ul. Łąkowej z chorymi spotka się Clive Harris. Udział w spotka­

niu, jak poinformowała nas Funda­

cja Clive Harrisa jest bezpłatny. Bi­

lety będą do odebrania 13 sierpnia w hali przy ul. Łąkowej od godz.

8.00.

Z BIBLIOTECZNEJ PÓŁKI W Wypożyczalni Głównej przy ul. Kasprowicza 12 są już m.in.:

powieść południowoafrykańskiego pisarza J. M. Coetze „Hańba”, ob­

raz pokolenia wchodzącego w doj­

rzałość w latach „Solidarności” i stanu wojennego pt. Jest” Dawida Bieńkowskiego oraz historię euro- pejki zatrudnionej w japońskim przedsiębiorstwie autorstwa Ame­

lie Nothcomb pt. ,jL pokorą i uniże­

niem”. Zapraszamy w poniedziałki, wtorki, środy i piątki od 10.00 do 18.00. Wszystkie placówki MiPBP w Raciborzu posiadają już również najnowszą książkę Grzegorza Wa- wocznego pt. „Miejsca święte zie­

mi raciborskiej”. Zapraszamy.

Za sprawą bardzo szybkich me­

diów każda lokalna klęska żywiołowa, taka jak powódź, trzęsienie ziemi, gra­

dobicie, trąba powietrzna czy huragan stają się wydarzeniem mocno nagła­

śnianym w całym kraju a nawet świe­

cie. Co bardziej przesądni przeczuwają koniec świata niezłomnie twierdząc, że dawniej tak wielu nieszczęść naraz nie było. Powódź z 1997 r. bezkrytycz­

nie okrzyknięto powodzią tysiąclecia.

W Polsce socjologowie proponują opracowanie narodowej strategii uświadamiania ludziom, że kaprysy przyrody nie są czymś nadzwyczaj­

nym i trzeba z nimi żyć. Nie zawsze da się bowiem stworzyć w stu procentach skuteczne zabezpieczenia. Lipcowe nawałnice burzowe są tymczasem ko­

lejną okazją do poruszenia ważnego tematu, jak kiedyś rzeczywiście było i jak być może.

NIESZCZĘŚCIA PRZODKÓW Odpowiedź na to pierwsze pytanie jest stosunkowo łatwa. Historia do­

starcza dowodów, że ziemia racibor­

ska na przestrzeni ostatnich kilku ty­

sięcy lat nie była rozpieszczana przez naturę. Pierwszy przykład pochodzi z okresu pomiędzy VII a V w. p.n.e. Z powodu tzw. wahnięcia subatlantyc- kiego, kiedy to klimat w naszej części Europy stał się bardzo ciepły i wilgot­

ny, doszło do wyludnienia dorzecza Górnej Odry, co było m.in. powodem upadku kultury łużyckiej z kręgu Łu­

bowic. Na miejscu tej małej podraci- borskiej wsi stała kiedyś potężna osa­

da obronna wpisana od niedawna do

„Encyklopedii Prehistorii Świata”

jako największa tego typu na zie­

miach polskich. Wahnięcie przysto­

powało proces rozwoju cywilizacyj­

nego, bo było bardzo gorąco a na do­

miar złego występowały częste i obfi­

te opady deszczu. Ludzie wyemigro­

wali i pojawili się tu dopiero, gdy kli­

mat stał się bardziej przyjazny.

Wydarzenie znane jest archeolo­

gom, ale nie współczesnym, dla któ­

rych stałoby się z pewnością synoni­

mem apokalipsy. Anonimowe są dziś kataklizmy kolejnych wieków. Na przykład pomiary wezbrań Odry czy­

niono dopiero od XIX w. i z tego choć­

by powodu można powiedzieć, że po­

wódź z 1997 r. była największa od po­

nad stu lat. Określenie powódź tysiąc­

lecia może być tak samo prawdą jak i fikcją literacką na użytek relacji praso­

wych czy też telewizyjnych. Dawne kroniki przytaczają zresztą opisy gwa­

łtownych powodzi, dużo bardziej mro­

żące krew w żyłach. Odra bezlitośnie zabierała życie ludzkie, podczas gdy dziś na pierwszy plan wysuwają się straty materialne.

Od kiedy istnieje Racibórz powo­

dzi było kilkaset, w tym kilka prawdo­

podobnie większych niż cztery lata temu. Inaczej przebiegał kataklizm.

Nie było Ulgi, przez co woda rozlewa­

ła się od Ostroga po Markowice. Lu­

dzie byli do niej przyzwyczajeni, bo woda nie sięgała sufitów mieszkań na parterze. Teraz Ostróg i Płonią są prak­

tycznie polderem otoczonym wałami i stąd też wydźwięk kataklizmu był zgo­

ła inny, bardziej tragiczny. Nikt dziś nie kryje, że zamieszkiwanie w obu tych dzielnicach wiąże się ze sporym ryzykiem. Wałów nie da się budować nieskończenie wysoko, a pieniędzy na zbiornik Racibórz - jedyne antidotum na kłopot, jak nie ma, tak nie ma.

W naszej pamięci tkwią co prawda

„imperialistyczne” stonki zawzięcie zwalczane przez Gomułkę, ale stare kroniki mówią o licznych nalotach szarańczy niszczących zbiory, powo­

dujących w konsekwencji głód i epi­

demie. Zbiory niszczyły też liczne hu­

ragany z gradem wielkości gołębich

W OBLICZU KATAKLIZMU

jaj (opis jednego z kataklizmów na str. 8). Nie dotknęła nas dawno tak wielka susza, która spowodowałaby, że w Odrze... nie było wody. Takie przekazy też się zachowały. Nie pa­

miętamy powodzi tzw. roztopowych, kiedy to po długiej i ciężkiej zimie Odra niosła z sobą tyle kry, że nisz­

czyła wszystkie mosty w Raciborzu, Koźlu i Opolu. Tworzyły się zatory i wylewy, tak samo tragiczne, jak nie­

dawny na Syberii.

Któż z nas wie, że Racibórz znaj­

duje się na terenie aktywnych ruchów skorupy ziemskiej? Przykładowo XVIII-wieczne trzęsienia ziemi nisz­

czyły zabudowę, m.in. starą wieżę miejską przy kościele famym. Wedle starych opisów ludzie - wskutek trzę­

sień - wypadali nocami z łóżek. Nie­

trudno sobie wyobrazić, że strach był przeogromny.

NASZE SZCZĘŚCIE?

Odpowiedź na pytanie, czy mamy dziś w Raciborzu lepiej niż nasi przodkowie, sprowadza się właściwie do odwiecznego sporu optymisty z pesymistą. Pierwszy uważa, że szklanka zapełniona jest wodą aż, a drugi, że tylko do połowy. Jeśli jed­

nak wziąć pod uwagę, że nie nękają nas wojny, pożary miasta, epidemie cholery, tyfusu czy ospy, to nie jest źle. Strach wynika głównie z tego, że - nie licząc groźnych chorób takich, jak AIDS czy nowotwory - dopusty Boże niesie nam dziś właściwie tylko natura. Kiedyś co rok następowało ja­

kieś nieszczęście przy czym jedno wynikało z drugiego. Głód zapowia­

dała wojna, powódź albo susza. Głód prowadził do epidemii, a kiedy ta ga­

sła, już niezależnie od niej, wybuchał pożar całego miasta gęsto zabudowa­

nego drewnianymi domami lub hura­

gan niszczący zbiory.

Obecnie rozwój cywilizacyjny sprawił, że nasze życie stało się bar­

dzo wygodne, ale nie na tyle, by prze­

stać się bać przyrody, wobec której je­

steśmy bezsilni. Jednak wszelkie wnioski wskazujące na to, że żyjemy w coraz mniej ciekawych czasach, kiedy natura staje się coraz mniej ła­

skawa trącą demagogią. Element de­

magogii niosą ze sobą nawet opinie naukowców. Uważna lektura czaso­

pism specjalistycznych prezentują­

cych wyniki badań różnych zespołów naukowców prowadzi do jedynego prawdziwego wniosku, że nie wiado­

mo, co jest np. przyczyną ocieplenia klimatu. Czy emisja gazów cieplar­

nianych, czy też wzmożona aktyw­

ność Słońca? Nie wiadomo też do końca, jakie skutki niosła z sobą kata­

strofa w Czemobylu. Powszechnie uważa się, że wręcz katastrofalne, a tymczasem coraz częściej specjaliści przyznają, że z apokalipsą Czemoby- la mocno przesadzono.

Niedawno w Gdańsku okazało się, że spiritus movens całej katastrofy był nie tyle sam deszcz, co niedrożna kanalizacja oraz drzewa i ścieżki spa­

cerowe na dawno nie remontowanych wałach. O tym, po co je budowano prawie już zapomniano, bo rzeczka Radunia kilkadziesiąt lat nie miała tak dużych wezbrań. Niedawna ulewa przypominała, jaki był sens inwesty­

cji starych gdańszczan. Wniosek po­

morskich władz był jeden: katastrofy można było uniknąć, gdyby tylko dbano o wały i kanały. Analogicznie było w Raciborzu. Bezmyślnie pod­

wyższono wał przy Oborze, co spra­

wiło, że woda zamiast w kierunku Markowie i Łężczoka wlała się na Ostróg i Płonię niszcząc zresztą wcze­

śniej miejscami ssłabiutkie i nie­

szczelne wały.

TO JEST AMERYKA Powódź z 1997 r. sprawiła, że cen­

ne dla nas stały się doświadczenia amerykańskie. W USA zarówno ad- ministracjajak i ludzie dokładnie wie­

dzą, jak postępować na wypadek ka­

taklizmu. U nas wszyscy byli powo­

dzią zaskoczeni, a walka z nią przypo­

minała pospolite ruszenie. Praktyka jankesów nie była jednak obca chło­

pom okolicznych wsi. Jeden pomagał drugiemu i to wedle ustalonych dużo wcześniej wzorców postępowań.

Wzorce zza oceanu okazują się po­

mocne dla mieszczuchów.

Niedawno Bank Światowy przy­

znał Raciborzowi pomoc finansową na tworzenie lokalnego systemu działania na wypadek kataklizmu. Sens tego jest taki, by ludzie wiedzieli, co robić, by uniknąć utraty życia lub zdrowia oraz strat. Jak się zachowywać podczas ak­

cji, by nie zapanowała panika. Im szybciej miasto system taki wdroży, tym lepiej. Tym bowiem, którzy tego nie zrobią przyjdzie działać po omacku (Bank Światowy dał np. na zakup no­

woczesnych systemów łączności) i na­

rzekać, że państwo nic nie robi w kie-

List do redakcji

Na podstawie prawa prasowego proszę o zamieszczenie poniższego wyjaśnienia do artykułu zatytułowa­

nego „Zgodnie z prawem”, który uka­

zał się na lamach Tygodnika Nowiny Raciborskie nr 29 z 18 Iipca 2001 r.

Autor w/w tekstu, powołując się na przeprowadzoną kontrolę w Szpi­

talu Rejonowym w Raciborzu, pisze jedynie o dwpch spośród trzech za­

rzutów, jakie postawiono Dyrektoro­

wi Szpitala Bogdanowi Łabie na pod­

stawie kontroli przeprowadzonej przez powołaną komisję. Takie ujęcie tematu powoduje, że informacja jest nieścisła. W związku z powyższym wyjaśniam.

Pismem z dnia 14 marca 2001 r.

Starosta Raciborski zawiadomił Rzecznika Dyscypliny Finansów Pu­

blicznych przy Regionalnej Izbie Ob­

rachunkowej o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych przez Dyrektora Szpitala Rejonowego w Raciborzu Bogdana Łabę. Taka forma postępo­

wania wynika z przepisów art. 165 ust.

1 ustawy z dnia 26 listopada 1998 r. o finansach publicznych.

Naruszenia ustawy o zamówie­

niach publicznych dopatrzono się przy realizacji:

1. nabywania leków do apteki Szpita­

la Rejonowego w Raciborzu;

2. zamówienia polegającego na po­

dziale jednego zamówienia publicz­

nego na dostawę odczynników che­

micznych do badań laboratoryjnych pomiędzy dwóch oferentów;

3. zakupu odczynników do badań, gdzie Szpital Rejonowy w Raciborzu dokonywał zakupów łącznie od 24 firm w części bez zawartych umów oraz stosowania ustawy o zamówie­

niach publicznych.

W dniu 29 czerwca 2001 r. Rzecz­

nik Dyscypliny Finansów Publicz­

nych przy Regionalnej Izbie Obra­

chunkowej w Katowicach wydał po­

stanowienie o odmowie wniesienia wniosku o ukaranie za naruszenie dyscypliny finansów publicznych przez Dyrektora Szpitala Rejonowego w Raciborzu Bogdana Łabę. Odmowa ta odnosi się jednak tylko do dwóch pierwszych zarzutów. Natomiast co do zarzutu 3 wszczęte zostało postę­

powanie.

runku stworzenia skutecznego syste­

mu zabezpieczenia.

Ta bierność państwa wynika zaś nie tyle z niechęci lub opieszałości, co zwykłego ubóstwa. Polska jest na razie za biedna, by zbudować zbiornik Raci­

bórz. Co więcej, na etapie koncepcyj­

nym pozostali także Prusacy i III Rze­

sza. Oba organizmy państwowe wie­

działy, że jedynie to rozwiązanie jest w stanie dać bezpieczeństwo Raciborzo­

wi, Opolu i Wrocławowi. Zbiornik po- zostaje więc na razie wielkim snem do­

rzecza górnej Odry, tak samo jak kanał Odra-Dunaj, który w zamyśle władz pruskich, a potem w latach 50. XX w.

PRL-u miał zdynamizować gospodar­

czy rozwój Koźla i Raciborza.

Niegroźna dla Raciborza jest tylko tzw. woda stuletnia, z którą mieliśmy do czynienia w 1985 oraz 1996 r. Po­

wtórka powodzi z 1997 r. (poziom rzeki przekroczył 10 m), to jednocze­

śnie powtórka całego koszmaru znisz­

czeń. Pamiętajmy jednak, że Odra to nie wszystko. Możemy mieć przed sobą susze, huragany, ostre zimy a na­

wet trzęsienia ziemi. Warto więc być przezornym, a nie przesądnym.

Grzegorz Wawoczny

Uważam, że powyższe jest ko­

nieczne, aby mieć obiektywne spoj­

rzenie na całą sprawę. Wybrąnie przez autora tekstu zatytułowanego „Zgod­

nie z prawem” jedynie fragmentu mó­

wiącego o odmowie wniesienia wnio­

sku o ukaranie Dyrektora Szpitala wydaje się być mało obiektywne.

Mam jednak nadzieję, że takie ujęcie tematu nastąpiło w sposób nieumyśl­

ny i wynika jedynie z faktu nie dotar­

cia autora tekstu do wiarygodnych źródeł.

Z poważaniem Ml. Referent ds. informacyjnych Adam Misa

OD REDAKCJI

Redakcja dysponuje wyczerpują­

cym materiałem, przez co celowo nie wspomniała o trzecim zarzucie, gdyż dotyczy on w istocie zakupów od­

czynników bez przetargu, ale w okre­

sie 2000 r., w którym przetarg taki nie mógł być jeszcze przeprowadzony przez nowego dyrektora. Objął on sta­

nowisko w kwietniu 2000 r., po czym przystąpiono do przygotowania spe­

cyfikacji przetargowej i samego prze­

targu. Zakończył się on podpisaniem umowy na dostawę odczynników w październiku 2000 r. Trzeci zarzut Starostwa dotyczył więc stanu zasta­

nego, a zdaniem obecnej dyrekcji do­

tyczy poprzedniego dyrektora Szpita­

la (z wnioskiem o wydanie opinii nt.

jego wywiązywania się z obowiąz­

ków służbowych wystąpiła do obec­

nej dyrekcji Regionalna Izba Obra­

chunkowa). Mając na uwadze, że trzeci zarzut - którego ranga jest nie­

współmiernie niższa w stosunku do dwóch poprzednich - może nie doty­

czyć obecnej dyrekcji, redakcja zde­

cydowała pominąć go w przedmioto­

wym tekście czekając jednocześnie na rozstrzygnięcie RIO. Nie przesądza to oczywiście także, że jakikolwiek za­

rzut zostanie postawiony poprzednie­

mu dyrektorowi. Szkoda, że rzecznik prasowy Starostwa sam od siebie nie rozwinął wątku dotyczącego „3 za­

rzutu”, co na pewno pozwoliłoby mieć obiektywne spojrzenie na całą sprawę.

Grzegorz Wawoczny

(5)

... ■ GOSPODARKA ■

ZZZZZZZZZZZ

RACIBÓRZ

Trwają nieustanne dyskusje nad powiatowym programem przeciwdziałaniu bezrobociu. Nic nowego na razie nie wymyślono, poza wydłużeniem nazwy wciąż nie przyjętego dokumentu. Teraz ma on również określić sposoby aktywizacji lokalnego rynku pracy.

Nie kończące się dumanie

Powiatowy program ograniczenia bezrobocia na lata .2001-2003 miał być przyjęty już na sesji lipcowej Rady Powiatu. Przed obradami został jednak wycofany z programu. Jak do­

wiedzieliśmy się projekt, nad którym dyskutowano już od ponad roku, przepadł podczas komisji. Radni uznali, że jest zbyt lakoniczny i za­

wiera oczywiste prawdy, które bez formalnego ujmowania, w dokument są bądź dawno powinny być zrealizo­

wane. W projekcie czytamy o: prefe­

rencjach dla miejscowych firm przy zlecaniu robót, stworzeniu wspólnie z gminami rejestru terenów pod inwe­

stycje, zwiększaniu areału gruntów dla przemysłu, opracowaniu systemu zasad i kryteriów przyznawania ulg w podatkach i opłatach, utworzeniu banku informacji o wolnych mocach przerobowych, spopularyzowaniu wśród pracodawców aktywnych form walki z bezrobociem, wypracowaniu założeń do powołania wraz z bankami funduszu gwarancyjnego, utworzeniu przy Raciborskiej Izbie Gospodarczej zespołu doradców i prowadzeniu sta­

łego punktu informacji o lokalnym rynku pracy.

To, co wydaje się być atutem pro­

gramu jest jednocześnie jego wadą.

Nie można ubierać w dokument tego,

PIETROWICE WIELKIE

Przez gminę, stanowiącą zachodnią granicę powiatu raciborskiego, wiedzie kilka ważnych dróg. Komfort jazdy po nich jest jednak radykalnie różny. Niektóre odcinki wymagałyby solidnego remontu - tylko czy instytucje za to odpowiedzialne zdążą to uczynić, zanim asfalt popęka na amen?

0 skarpie, która się sypie...

Choć podział dróg na gminne, wo­

jewódzkie i krajowe pozostał, kondy­

cja części tras na terenie gminy jest jeszcze znośna, ale innych, szczegól­

nie wiodących do ościennych wiosek, pozostawia wiele do życzenia. Szcze­

gólnym tego przykładem są odcinki pomiędzy Pietrowicami Wielkimi a Cyprzanowem oraz w okolicy Żer- dzin i Komicy. Ten pierwszy odcinek jest klasycznym przykładem tego, co się dzieje, jak nie zacznie się odpo­

wiednio wcześnie prac remontowych - mówi wójt Antoni Wawrzynek. Tuż przed zakrętem droga ta, wijąca się po skarpie, po prostu pęka na dwoje. W asfalcie widać coraz większe szczeli­

ny. Normalne, że profd drogi na za­

kręcie powinien być dobrze ustawiony i uwzględniać siłę odśrodkową. Tym­

czasem tam jedzie się faktycznie z przechyłem w drugą stronę. Odpo­

wiedzialność za niszczenie na­

wierzchni spada głównie na samocho­

dy ciężarowe - szczególnie w okresie kampanii buraczanej i w miesiącach jesiennych, gdy zaczyna się wykupy­

wanie węgla na opał. Ciężki tonaż po­

woduje powstawanie pęknięć na skar­

pie, która nie była w ogóle przystoso­

wana do tak dużych obciążeń. W zi­

Centrum Szkolenia Kierowców

Racibórz, ul. Drzymały 9, tel. 755 16 25, 0602 68 53 68 Kursy na prawo jazdy kat. A, B, C, C+E, T

Przez trzy tygodnie trwał nasz wakacyjny konkurs „Niezła jazda".

Nagrodą w nim jest pełny kurs prawa jazdy (teoria i praktyka) ufundowany przez firmę CSK - Centrum Szkolenia Kierowców. W momencie zamknięcia tego numeru gazety otrzymaliśmy od Was 65 kartek pocztowych spełniających warunki regulaminowe naszej zabawy (3 kupony z kolejnych trzech numerów tygodnika na jednej kartce + poprawne odpowiedzi na pytania). Spośród nich wylosujemy zwycięzcę - jego imię i nazwisko poznacie w kolejnym wydaniu „Nowin Raciborskich” -1 sierpnia.

co już dawno powinno być zrobione.

Do wielu działań nie jest potrzebny po­

wiat. Więcej ideologii niż działania - powiedział nam jeden z radnych po­

wiatowych. Zapis o preferencjach dla miejscowych firm nie ma na przykład większego sensu, bo i tak wyklucza go ustawa o zamówieniach publicznych.

A jeśli ma on dotyczyć zamówień mniejszej wartości z wolnej ręki, to i tak zlecane są one głównie miejsco­

wym firmom. Bank danych o wolnych mocach przerobowych czy zespół do­

radców powinny przy Raciborskiej Izbie Gospodarczej działać już dawno.

A jeśli tego nie ma, to oznacza, że RIG nie jest najlepszym samorządem go­

spodarczym i pobożne życzenia władz powiatu nic tu nie zmienią. Tereny pod działalność gospodarczą mają gminy, lub one też decydują o zmianie sposo­

bu ich użytkowania i to od ich aktyw­

ności zależy, czy znajdą się na nie chętni. Gminy też decydują o podat­

kach i czynszach w swoich lokalach.

Powiat nie ma na to żadnego wpływu, a i uwagi powiatowych władz są w opinii samorządowców z miasta i oko­

licznych gmin nie na miejscu.

Utworzenie funduszu gwarancyj­

nego należy na razie między bajki wło­

żyć, bo ani powiat ani gminy nie mają na to pieniędzy. Banki zaś mają własne

mie dostaje się tam woda i szczeliny powiększają się - stwierdza wójt gmi­

ny. Wielokrotnie poruszaliśmy sprawę na posiedzeniach komisji powiato­

wych i w czasie rozmów z Wojewódz­

kim Zarządem Dróg. W końcu do pewnych ustaleń musimy dojść, bo inaczej cała skarpa „zjedzie” w dól i droga w ogóle będzie nieprzejezdna.

Gmina we własnym zakresie łata dziury, na których zlikwidowanie po­

zwala budżet. Regularnie wykonywa­

ne są wykaszania poboczy i meliora­

cje rowów. Środków, nie tylko na to brakuje, a potrzeby są spore. Ludzie oceniają skuteczność samorządu po tym, czy mają chodniki i dobre dojaz­

dy - twierdzi wójt. W ubiegłym roku położono nowy chodnik na ulicy Ra­

ciborskiej w Pietrowicach Wielkich.

Choć efekt końcowy wygląda nieźle, to w gminie boją się, że pewnego dnia przyjdzie wiadomość od wodocią­

gów, telekomunikacji, energetyki czy gazowni, że trzeba coś tam poprawić i rozkopać chodnik. Niektóre prace są wykonywane bez pomysłu. Każda fir­

ma kładzie swoje rury, nie ustalając wcześniej zakresu prac i nie pytając innych o to, czy będzie w najbliższym czasie sama wykonywać jakieś rozko-

oferty kredytowe. Popularyzować ak­

tywnych form walki z bezrobociem nie trzeba, bo pracodawcy dobrzeje znają.

Problem w tym, że nie ma pieniędzy na prace interwencyjne i staże absol- wenckie. Ciekawy byl pomysł utwo­

rzenia inkubatora przedsiębiorczości (taki obiekt z przygotowanymi miej­

scami pod prowadzenie biur i zakła­

dów miał powstać na bazie byłego biu­

rowca Kolzamu przy ul. Piaskowej), w którym do czasu osiągnięcia stabilno­

ści finansowej nowe firmy mogłyby prowadzić działalność. Pomysł władz powiatu nigdy nie został zrealizowany, a budynek Kolzamu sprzedany.

Jak informuje Starostwo, trwają prace nad nowym programem prze­

ciwdziałania bezrobociu i - co jest no­

wością - aktywizacji lokalnego rynku pracy. Wkrótce do rąk radnych trafi nowy projekt dokumentu, który nie bę­

dzie miał prawdopodobnie większej wartości niż poprzedni, bo trudno wy­

myślić cokolwiek lepszego w tak krót­

kim czasie i to podczas wakacji. Przy-*

jęcie programu będzie li tylko uspoko­

jeniem sumień powiatowych decyden­

tów, którzy zdają sobie sprawę, że nie­

wiele w tej kwestii mogą, ale chcą po­

kazać, że w ogóle coś robią.

(waw)

Szczelina w drodze zmusza kierowców do zjeżdżania na przeciwny pas ruchu

py - wyjaśnia A. Wawrzynek. Zdarza­

ło się, że na jakimś odcinku był roz­

kop, my później łataliśmy dziury, a za jakiś czas na to samo miejsce przy­

chodził kopać kto inny. A mieszkańcy wpadali w złość i tylko do nas mieli pretensje. Chodniki powinny zaś być tam, gdzie ruch samochodów jest zwiększony, bo stanowią dla prze­

chodniów bufor bezpieczeństwa.

Wójt za nieporozumienie uważa też lokalizację wielu studzienek kanaliza­

cyjnych. Niektóre są tam, gdzie ich w ogóle nie potrzeba, inne zaś przydały­

by się bardzo w miejscach, gdzie woda notorycznie spływa po byle deszczu. Większość studzienek została wykonana lata temu i teraz nie mamy zbyt wielkiego wpływu na ich umiej­

scowienie - mówi A. Wawrzynek.

(sem)

PIETROWICE WIELKIE

Obecna polityka rządu w sektorze rolnictwa to dła gmin, bazujących głównie na tej branży, prawdziwy re­

gres. Nie ma perspektyw, to nie ma chęci do inwestowania.

Nie ma polityki

Gmina Pietrowice Wielkie od lat bazuje na rolnictwie i ma problemy.

Niektórym wydaje się, że to przemysł taki, jak inny. Są w błędzie - twierdzi wójt Antoni Wawrzynek. Rolnik musi zawsze myśleć w perspektywie 3-4 lat. Nie da się prowadzić hodowli z dnia na dzień - żeby dorobić się solid­

nego pogłowia krów, trzeba poświę­

cić na to parę lat. Z produkcją zbóż czy buraka jest podobnie - inwestycje w maszyny, nawozy kosztują. Co naj­

mniej rok na to trzeba poświęcić. Rol­

nicy mają coraz więcej dylematów, coraz częściej zadają sobie podsta­

wowe pytania. Nie wiedzą, czym ob­

siać pola za rok, co- najlepiej hodo­

wać w oborze - mówi A. Wawrzynek.

Poświęcić na to całe dnie, nie mając gwarancji, iż cała robota nie pójdzie na marne - coraz więcej ludzi zaczyna się nad tym zastanawiąć. A zdarzyć się może przecież wiele - może przyjść deszcz, gradobicie, plaga my­

szy albo pomór. Ostatnie zawirowania pogodowe, a także wieści o pryszczy­

cy czy BSE na Zachodzie świadczą o tym namacalnie.

Produkcja rolna chciałaby się wszystkim opłacać, dlatego najlepiej starać się prowadzić interes najbar­

dziej aktualnie dochodowy. Ale działa to i tak tylko na krótką metę, bo gdy na rynku pojawia się nadmiar jakie­

goś towaru, ceny spadają. I koło się zamyka. Nie wszyscy mogą robić to samo. Dlatego tak ważne jest ustabili­

zowanie na rynku płodów rolnych.

Gorzej, gdy ceny spadają niezależnie od tego, co ma na ich wysokość wpływ. Kłopot jest ze zbożem, z bura­

kiem, wlecze się prywatyzacja, mizer­

nie wygląda przyszłość hodowli by­

dła - nie załatwionych zagadnień przybywa.

Niepewność co do dalszego losu wielu gospodarstw budzi też w regio­

nie sprawa potencjalnego wejścia do Unii Europejskiej. Gdyby zrobić an­

kiety wśród rolników, biorąc pod uwagę podział na liczbę posiadanych hektarów ziemi, wyniki mogłyby być całkiem interesujące. Więksi produ­

cenci są zorientowani, jakie kontakty handlowe im się przydadzą, mają się na czym oprzeć. Najgorzej widzą sprawy posiadacze małych gospo­

darstw do 5 ha - o ich słabej pozycji mówią wszyscy ekonomiści i proro­

kują im szybki koniec. Oni sami w końcu muszą też zrozumieć, iż w takiej formie, jaką dzisiaj mają, nie prze­

trwają i trzeba już teraz się przygoto­

wywać do zmian - mówi wójt Pietro­

wic. Większość gospodarzy opowie się przeciwko UE pewnie nie dlatego, że nie chce jej w ogóle, tylko że nie wie, co ich czeka po drugiej stronie.

Zewsząd słyszą sprzeczne sygnały i opinie, co jeszcze bardziej pogłębia frustracje. Małe gospodarstwa potra­

fią jednak przetrwać na Zachodzie - choćby w Bawarii, gdzie jest tradycja prowadzenia gospodarstw rodzin­

nych. Tylko że tam stworzono im ku temu korzystne warunki pracy. Istnie­

ją grupy producenckie, których u nas wciąż brakuje, prosta jest sprawa kontraktacji i limitów produkcji - twierdzi Antoni Wawrzynek. Niezbyt efektywne są zaś u nas zalążki takich organizacji - nie we wszystkim sprawdziły się choćby Izby Rolnicze.

(sem)

NOTOWANIA

RACIBÓRZ

«■ Francuski koncern Saint Louis Sucre (prawie w całości kontrolo­

wany przez niemieckiego Sudzuc- kera) będzie w sądzie walczył o kupno Śląskiej Spółki Cukrowej, w skład której wchodzi szesnaście dolnośląskich i górnośląskich cu­

krowni, w tym Cukrownia Raci­

bórz S.A. Francuzi nie mogą ich na razie nabyć, bo nie uzyskali zgody Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji na tę transakcję.

Rzecz idzie o nieruchomości posia­

dane przez cukrownie. MSWiA twierdzi, że Saint Louis Sucre po­

winien się zwrócić o zgodę na kup­

no co każdej z cukrowni z osobna.

Francuzi stoją na stanowisku, że nie kupują bezpośrednio żadnych gruntów tylko holding, więc wy­

starczy jeden zbiorowy wniosek.

Sprawę ma rozstrzygnąć Naczelny Sąd Administracyjny, ale nie zrobi tego wcześniej niż we wrześniu. Do tego czasu zaś Śląska Spółka Cu­

krowa z mocy prawa wejdzie w skład Koncernu Polski Cukier.

Przeciwni temu są śląscy plantato­

rzy buraków cukrowych. Ich zda­

niem oferta Saint Louis Sucre jest lepsza, bo gwarantuje rozwój. Pol­

ski Cukier nie będzie miał pienię­

dzy na oddłużenia i modernizację polskich cukrowni. Tymczasem aż sześć z szesnastu zakładów Śląskiej Spółki Cukrowej balansuje na kra­

wędzi bankructwa.

*• Liczba bezrobotnych osób w powiecie raciborskim utrzymuje się na poziomie 4,6 tys. Do końca lata, kiedy trwają prace sezonowe w bu­

downictwie, zwiększenia grona lu­

dzi bez pracy nie należy się spo­

dziewać. Bezrobotnych przybędzie za to jesienią, kiedy to do pośred- niaka zgłoszą się absolwenci szkół średnich, dla których nie ma obec­

nie pracy.

W skład nowo powołanej rady nadzorczej Energomontażu Połud­

nie S.A. (akcjonariuszem mającym ponad 12 proc, akcji tej spółki jest Rafako S.A.) wszedł Zbigniew Miazek - wiceprezes zarządu i dy­

rektor finansowy w Rafako S.A.

«• Urząd Miasta ogłosił przetarg na sprzedaż wolnego mieszkania przy ul. Ogrodowej 32/9 o powierzchni 30,7 m kw. Cena wywoławcza zo­

stała ustalona na 16,6 tys. zł.

»■ Zarząd miasta zdecydował o przekształceniu lokalu mieszkalne­

go przy pl. Zofii Nałkowskiej 1-1 a na lokal użytkowy.

»- W drodze przetargu na wyso­

kość miesięcznego czynszu władze miasta zamierzają oddać w najem wolny lokal użytkowy przy ul.

Londzina 28/2a. Lokal ma po­

wierzchnię 140,42 m kw. oraz piw­

nicę o metrażu 40,80 m kw. Nie ma ogrzewania.

«- W drodze drugiego publicznego przetargu władze miasta zamierzają wynająć wolny lokal użytkowy przy ul. Stalmacha 16/la o po­

wierzchni 64,39 m kw., przezna­

czony do remontu (ogrzewanie eta­

żowe). Cena wywoławcza wynosi 410 zł.

•• Firma Telbial System z Białej Podlaskiej wygrała przetarg na wy­

mianę sieci wodociągowej przy ul.

Londzina (drugi etap działania).

Wartość robót wyniesie 261,486 tys. zł.

»■ Rada Gminy Nędza podjęła uchwałę w sprawie przetargowej sprzedaży działki budowlanej pod zabudowę mieszkaniową zagrodo­

wą w Ciechowicach. Powierzchnia parceli wynosi 0,063 ha.

NOWINY RACIBORSKIE ŚRODA, 25 LIPCA 2001 r.

5

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Żeby dowiedzieć się więcej na temat tego, co dzieje się w konkretnej grupie, możesz przeprowadzić ćwiczenie – poproś uczniów, żeby wyobrazili sobie hipotetyczną

2 lata przy 38 to pestka… Izrael był na finiszu i to właśnie wtedy wybuch bunt, dopadł ich kryzys… tęsknota za Egiptem, za niewolą, za cebulą i czosnkiem przerosła Boże

Według ekspertów Unii Owocowej, rok 2021 dla producentów owoców i warzyw, będzie kolejnym rokiem poświęconym zdobywaniu nowych rynków i prezentowaniu polskich owoców na

giczną Judyckiego jest teoria absolutnej Bożej wszechmocy, bez której właściwie nic nie jest możliwe i dla której wszystko jest możliwe: „Należy bowiem sądzić, że

- Nasz}rm zadaniem było sprawdzenie, czy to&#34; co na nie| umieściliśmy, zgadza się z odczuciami dorosłych - mó- wi Dawid Flis, uczestnik warsz- tatów dźwiękowych

W rankingu Euro Health Consumer Index (EHCI) 2016, przygotowywanym co roku przez szwedzki think tank Health Consumer Powerhouse i oceniającym po- ziom ochrony zdrowia w

ślono standardowe wymogi faktury elektronicznej, HOPE brała udział w konsultacjach społecznych.. Można mieć nadzieję, że uproszczone