• Nie Znaleziono Wyników

kontakt z

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "kontakt z"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Temat: Wielka mapa Polski. Bajki i legendy… Ludzie zawsze opowiadali sobie różne historie. Te historie to bajki, podania i legendy. Warto je poznać, aby się przekonać, jak nasi przodkowie wyjaśniali sobie różne zagadki świata.

Dzisiaj przeczytaj legendę „O Warsie” i „O Bazyliszku”. Odpowiedz na pytania do pierwszej legendy: Gdzie wybrał się książę na polowanie?, kto ugościł księcia?, Co podarował książę Warsowi i Sawie?, Jakie miasto powstało na tej ziemi?. Odpowiedz na pytania do drugiej legendy: Kto mieszkał w jednej z warszawskich kamienic?, Czego strzegł Bazyliszek?, Dlaczego był on niebezpieczny?, Czym pokonał Bazyliszka śmiałek?.

Obejrzyj także mapę Polski i odszukaj nazwę legendy na mapie.

Wielką mapę Polski. Bajki i legendy… znajdziesz poniżej.

Jeżeli zainteresowały cię polskie legendy, pozostałe trzy: „O śpiących rycerzach”, „O Biesie i Czadach”, „O Smoku Wawelskim”, możesz przeczytać z rodzicami w weekend. Miłej lektury.

Temat: Ćwiczenia w pisowni rz lub sz na końcu i w środku wyrazu. Zagraj w grę interaktywną, wybierz rz lub sz. Prawidłowa odpowiedź sprawi, że ułożysz puzzle.

Powodzenia!

http://pisupisu.pl/klasa3/rz-i-sz-wybierz-puzzle

kontakt z nauczycielem:j.kawczynska@sp9edu.gdansk.pl

(2)

Autorzy: Koryna i Adam Dylewscy (teksty z książki 10

„Kierunek: Polska!”, Wydawnictwo Zielona Sowa, Warszawa 2016)

© Copyright by Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne

Ilustracje i fotografie: (postacie z bajek i legend) Wojciech Stachyra, (głaz narzutowy na Kaszubach) Bogdan Wankowicz/Shutterstock.com

O Stolemach

Dawno temu na Kaszubach mieszkali Stolemowie. Były to olbrzymy tak wielkie, że bez wysiłku przerzucały ogromne kamienie, usypując wzgórza, tworząc półwyspy na jezio- rach i  mielizny na morzu. Ale były też niedobre – prze- śladowały ludzi, mniejszych od siebie i słabszych. Za karę Stolemowie sami pozamieniali się w wielkie kamienie, któ- re do dziś można jeszcze znaleźć na Pomorzu.

O Lechu

Dawno temu, w cza- sach, gdy nie istnia- ło jeszcze państwo polskie, żyli trzej bracia: Lech, Czech i Rus. Wraz ze swoimi plemionami wyruszyli w  wędrówkę, aby znaleźć odpowiednie miejsca do założenia osad. Pewnego dnia, gdy upał dał im

się we znaki, postanowili odpocząć w cieniu wielkiego dębu. Słońce

akurat zachodziło, gdy zauwa- żyli pięknego białego orła

rozpościerającgo ogromne skrzydła na tle czerwonego nieba. Zachwycony widokiem

ptaka Lech uznał go za znak niebios i po- stanowił osiąść w tym miejscu. Wkrótce

wzniósł gród – Gniezno, a  biały orzeł na czerwonym tle stał się godłem rodu Lecha, który dał początek państwu pol- skiemu.

Dawno,

dawno temu...

Bajki i legendy

Ludzie od zawsze opowiadali sobie historie, które wyjaśniały im tajemnice funkcjonowania świata, powstawania zjawisk, miejsc, przedmiotów. To bajki, podania i legendy. Te najciekawsze przekazywane były ustnie z pokolenia na pokolenia. Zazwyczaj odnosiły się do czasów tak odległych, że ich

wiarygodności nie można już było sprawdzić.

Warto je poznać, aby przekonać się, jak nasi przodkowie wyjaśniali sobie różne zagadki świata.

Głaz narzutowy na Kaszubach

Stolem

Lech

(3)

Autorzy: Koryna i Adam Dylewscy (teksty z książki 11

„Kierunek: Polska!”, Wydawnictwo Zielona Sowa, Warszawa 2016)

© Copyright by Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne

Ilustracje i fotografie: (postacie z bajek i legend) Wojciech Stachyra, (gołoborze na Łysej Górze) Artur Bociarski/Shutterstock.com, (bursztyny) tanya_morozz/

Shutterstock.com, (poznańskie koziołki) Mariusz S. Jurgielewicz/Shutterstock.com, (Ratusz w Poznaniu) canon_shooter/Shutterstock.com

O Juracie

Kiedyś na dnie Bałtyku znajdował się bursztynowy pałac.

Mieszkała w  nim piękna bogini morza – Jurata. Pewne- go razu, gdy wypłynęła na ląd, ujrzała rybaka i zakochała

się w nim z wzajemnością. Jurata zabrała młodzieńca do pałacu i żyliby tam pewnie szczęśliwie, gdyby o  ich miłości nie dowiedział się bóg Per-

kun. Niezadowolony ze związku bogini ze zwykłym śmiertelnikiem w złości roz- bił podwodny pałac. Do dziś na plażach Juraty można znaleźć jego szczątki – pięk-

ne bursztyny.

O Łysej Górze

Łysa Góra, zwana inaczej Łyścem, to nie tyl- ko jedno z ważniejszych wzniesień w Górach Świętokrzyskich, ale także miejsce, na którym podobno spotykają się czarownice. Za dnia żyją zwyczaj- nie – nie rozpoznasz w nich wiedźm, ale gdy przychodzi czas sabatu, czyli zlotu czarownic, wsiadają na miotły i lecą na szczyt Łysej Góry. Tutaj oddają cześć słowiańskim boż- kom, palą ognie, tańczą przy

osobliwej muzyce i  wa- rzą magiczne wywary.

Ich szalona zabawa trwa do świtu.

O koziołkach

Gdy Poznań odbudowano po wielkim pożarze, mieszcza- nie postanowili wyprawić wspaniałą ucztę. Przyrządzenie głównego dania, czyli pieczeni na rożnie, zlecili młodemu kuchcikowi Pietrkowi. Chłopca jednak bardziej ciekawił zegar umieszczony na wieży odbudowanego ratusza niż pilnowanie mięsa. Gdy Pietrek wpatrywał się w  me- chanizm zegara, pieczeń spaliła się na węgiel! Przerażo- ny chłopak porwał z pobliskiej łąki dwa małe koziołki, aby szybko przyrządzić je w kuchni. Zwierzątka jednak uciekły i pobiegły na wieżę. Weszły na gzyms i zaczęły bóść się różkami. Ten widok tak rozśmieszył wszystkich mieszczan, że Pietrkowi wybaczono zepsucie wielkiej uczty, a koziołki do dziś bodą się na wieży poznańskiego Ratusza.

O Królu Sielaw

Król Sielaw, władca wód, mieszkał w  największym pol- skim jeziorze – Śniardwach. Pewnego razu nad jezioro wybrała się królewna. Zobaczyła w  wodzie piękną złotą rybkę gonioną przez złego szczupaka. Dziewczyna zdo- łała przepłoszyć drapieżcę w ostatniej chwili! Okazało się, że złota rybka była córką Króla Sielaw.

W podziękowaniu za ocalenie córki król obiecał spełnić każde życzenie królew- ny. Poprosiła ona o dar rozumienia mowy zwierząt, roślin i wiatru. Król spełnił obietnicę, ale ostrzegł kró- lewnę, że jeśli wyjawi komuś swój sekret, sama zamieni się w  kamień.

Królewnie nie udało się utrzymać tajemni- cy i tak jak zapowiedział Król Sielaw – skamieniała.

Gołoborze na Łysej Górze

Król Sielaw Poznańskie koziołki

Ratusz w Poznaniu

(4)

Autorzy: Koryna i Adam Dylewscy (teksty z książki 12

„Kierunek: Polska!”, Wydawnictwo Zielona Sowa, Warszawa 2016)

© Copyright by Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne

Ilustracje i fotografie: (postacie z bajek i legend) Wojciech Stachyra, (pomnik Złotej Kaczki w Warszawie) Marcin-linfernum/Shutterstock.com, (panorama Warszawy od strony Wisły) PaulSat/Shutterstock.com

O Warsie i Sawie

Pewnego dnia do nadwiślańskich lasów wybrał się na po- lowanie książę. Gdy zapadł wieczór, mężczyzna pobłądził.

Na szczęście zauważył wśród drzew maleńką chatkę i po- prosił gospodarzy o  nocleg. Mieszkańcy przyjęli go go- ścinnie, nakarmili i przygotowali wygodne posłanie. A byli to Wars i Sawa: rybak i wyłowiona przez niego z rzeki sy- rena. Następnego dnia książę powiedział swoim gospoda- rzom, kim jest, a w dowód wdzięczności za miłą gościnę

podarował im ziemie nad Wisłą.

I  właśnie tutaj, gdzie miesz- kali Wars i Sawa, powstało

miasto Warszawa.

O Złotej Kaczce

Pewnej nocy śmiały szewczyk z warszaw- skiego Starego Miasta postanowił zakraść się do podziemi zamku na Tamce w  poszukiwaniu skarbów. Długo błądził po ciemnych lochach, aż w końcu dotarł do sa- dzawki, po której pływała Złota Kaczka. Przemówiła do szewczyka ludzkim głosem i obiecała uczynić go bogatym na całe życie, jeśli uda mu się w jeden dzień wydać sto dukatów. Szewczyk zabrał

ofiarowane mu pieniądze i pobiegł do miasta. Naza- jutrz wrócił do podziemi, aby pochwalić się przed kaczką wykonaniem za- dania. Jednak gdy włożył rękę do kieszeni, wyczuł, że został w  niej jeden grosz.

I  wówczas wszystko znik- nęło: Złota Kaczka, sadzaw- ka, podziemia. Dziś o Złotej Kaczce przypomina jej po- mnik na placu przy warszaw- skiej Tamce.

O Bazyliszku

W podziemiach jednej z kamienic na warszawskim Krzy- wym Kole mieszkał Bazyliszek – straszliwy stwór, który strzegł ukrytych tam skarbów. Wyglądał jak wielki wstręt- ny kogut z ogonem węża i oczami żaby. Ponadto posiadał straszliwą moc: swoim przerażającym wzrokiem potrafił spalić każdego, na kogo tylko spojrzał. Już niejeden po- szukiwacz skarbów stał się ofiarą jego palącego wzroku.

Jednak pewien czeladnik postanowił przechytrzyć po- twora. Śmiałek zszedł do podziemi, zabierając ze sobą wielkie zwierciadło. Niósł je przed sobą. Gdy Bazyliszek zobaczył w lustrze swoje odbicie, momentalnie sam się spalił i zamienił w popiół. Warszawskie podziemia zosta- ły uwolnione od potwora!

Pomnik Złotej Kaczki na ulicy Tamka w Warszawie

Panorama Warszawy od strony Wisły

Wars i Sawa

Bazyliszek

(5)

Autorzy: Koryna i Adam Dylewscy (teksty z książki 13

„Kierunek: Polska!”, Wydawnictwo Zielona Sowa, Warszawa 2016)

© Copyright by Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne

Ilustracje i fotografie: (Bies) Wojciech Stachyra, (pomnik Smoka Wawelskiego w Krakowie) Whoever/Shutterstock.com, (Bieszczady – widok na Tarnicę) Piotr Szpakowski/Shutterstock.com

O śpiących rycerzach

Starzy górale powiadają, że wewnątrz góry Giewont znaj- duje się grota, w której czekają śpiący rycerze. Widział ich kowal z  Kościeliska, do którego pewnego razu przybył nieznajomy starzec z prośbą o podkucie koni. Zaprowadził kowala pod Giewont, a tam skały rozsunęły się, odsłania- jąc wejście do ogromnej groty. Spało w niej wielu rycerzy, a  w  sąsiedniej sali znajdowały się ich konie. Zadziwiony kowal zabrał się do pracy i wtedy stuk kowalskiego młota obudził jednego z rycerzy. „Czy czas już wstawać?”, zapy- tał wojak starca. Ten jednak zaprzeczył, dodając, że wojsko wstanie, gdy przyjdą złe czasy dla kraju. Kowal próbował potem kilka razy odnaleźć grotę na Giewoncie, ale nigdy nie znalazł do niej wejścia.

O Smoku Wawelskim

Pod Wawelem w Kra- kowie do dziś znajdu- je się jaskinia zwana Smoczą Jamą. Przed wiekami mieszkał w niej straszny, wie- logłowy smok, który pożerał ludzi i zwie-

rzęta, zionąc przy tym straszliwym ogniem.

Choć za pokonanie potwora król ofiaro-

wał rękę swej córki

i pół królestwa, żaden z rycerzy nie potrafił zgładzić smoka.

Potwór zabijał wszystkich. W końcu młody szewczyk Sku- ba wpadł na pewien pomysł. Podrzucił pod Smoczą Jamę owcę wypchaną smołą i siarką. Żarłoczny smok rzucił się na przynętę i połknął ją, a wówczas smoła i siarka zapaliły mu się w brzuchu. Potwór pobiegł nad Wisłę, chcąc uga- sić wewnętrzny ogień. Pił wodę z rzeki tak długo, aż pękł!

Dzięki sprytnemu pomysłowi Skuby Kraków nie musiał już lękać się smoka.

O Biesie i Czadach

Dawno temu, gdy góry nie były jeszcze zamieszkane przez ludzi, panował w nich zły Bies. Był to diabeł z roga- mi na głowie i  skrzydłami nietoperza u  ramion. Nie po- zwalał nikomu osiąść na swoich ziemiach. Pewnego dnia przybył tu jednak mądry i silny San z całym plemieniem.

Rozgniewany Bies przeszkadzał im jak tylko mógł: tam, gdzie wykarczowali las, sadził nowy, do zagród z  owca- mi wpuszczał wilki, a na pola dzikie zwierzęta. San jednak nie chciał opuszczać pięknych ziem. Bies stworzył więc pomocników: pokraczne, psotne Czady, które dokuczały ludziom, wciąż płatając im różne figle. Pewnego dnia, gdy drzewo przygniotło jednego z Czadów, San uratował mu życie. Od tej pory Czady postanowiły pomagać ludziom.

Rozzłoszczony Bies zapowiedział Czadom, że je zniszczy.

Dobry San wyzwał Biesa na pojedynek. Przeciwnicy wal- czyli cały dzień w rzece, aż wartki nurt porwał ich i obaj zginęli. Dziś rzeka ta nazywa się San, a góry, w których żyli Bies i Czady to Bieszczady.

Pomnik smoka pod Wawelem

Bies

Bieszczady

Cytaty

Powiązane dokumenty

ein Instrument spielen – grać na instrumencie im Garten arbeiten – pracować w ogrodzie wandern – wędrować. Tiere

6 tzn., że w szóstą kratkę (licząc od lewej do prawej) nie wpisujemy nic, czyli w 6 kratce jest odstęp między wyrazami1. Następnie składamy słowa otrzymane na kartkach o tym

a) wahadło b) Hania c) higiena d) bohater e) hotel f) huśtawka g) handel h) hamak i) hasło j) czyhać k) herb

Następnie za pomocą symboli oznaczono, jakie treści występują w danej grze i tak np.: zaciśnięta pięść oznacza grę z elementami przemocy, pająk - to,

d) praczka Wilber, która wydawała się chciwa i podła, ale okazała się lepsza niż

czyż do końca wojny pozostaniecie tylko biernemi widzami okropnych klęsk naszej ojczyzny i tylko siłą przymuszeni w obcych mundurach przelewać bę­. dziecie krew za

Marsz, marsz, Źąbrowski... Jeszcze Polska nie umarła, Kiedy my yjemy. Co nam obca moc wydarła, Szablą odbierzemy. Marsz, marsz, Źąbrowski, Źo Polski z ziemi włoskiej, Za

- odpowiedzi nie wprost, czyli takie, które są odpowiedziami niewłaściwymi, ale wynika z nich jakaś odpowiedź właściwa; przykład Ajdukiewicza jest następujący: na pytanie „Czy