• Nie Znaleziono Wyników

Danuta Duch-Krzystoszek, Kto rządzi w rodzinie. Socjologiczna analiza relacji w małżeństwie (Recenzja)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Danuta Duch-Krzystoszek, Kto rządzi w rodzinie. Socjologiczna analiza relacji w małżeństwie (Recenzja)"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

UAM POZNAŃ 2008-2009

RECENZJE

Danuta Duch-Krzystoszek, Kto rządzi w rodzinie. Socjologiczna analiza relacji

w małżeństwie, (Who rules the family. A sociological analysis of intermarital

relations), Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2007, ss. 263.

Książka Danuty Duch-Krzystoszek Kto rządzi w rodzim e? ma na celu wyelim inow ać wszelkie wątpliwości czytelników i czytelniczek związane z powszechnym przekona­ niem, że mężczyźni rządzą jedynie w sferze publicznej, a kobiety sprawują „władzę kuchenną" w rodzinie, zgodnie z przypisaną im tradycyjną rolą gospodyni domowej. Publikacja ta może być śm iało polecana jako lektura dla przedstawicieli obojga płci zain­ teresowanych tematyką rodziny i ról społecznych kobiet i mężczyzn obok innych em pi­ rycznych opracowań naukowych o tem atyce gender. Rozważania o władzy w rodzinie nie były dotychczas prowadzone przez współczesnych socjologów. Autorka recenzow a­ nej pracy wskazuje, że socjologia zajm uje się częściej badaniem funkcji, jakie pełni ro­ dzina względem społeczeństwa, aniżeli relacjami interpersonalnymi w rodzinie. Należy dodać, że badanie relacji interpersonalnych zachodzących wew nątrz środow iska ro­ dzinnego jest trudne i może być nieetyczne dla badaczy zajm ujących się socjologią ro­ dziny, ze względu na mocne ingerowanie w sferę pryw atności i intymności poszczegól­ nych jednostek oraz powszechne przekonanie, że relacje rodzinne nie są sprawą pu­ bliczną. Nawet uzyskane wówczas wyniki badań niekoniecznie muszą odzw ierciedlać prawdziwą rzeczywistość rodzinną. W ydaje się, że takie podejście jest główną przyczy­ ną, dla której unika się prowadzenia analizy stosunków interpersonalnych zachodzą­ cych we wnętrzu rodzin. Innym czynnikiem m ającym w pływ na brak opracowań na­ ukowych poruszających kwestię władzy w rodzinie, jest społeczny stosunek do pojęcia „władza", z którym kojarzone są wysoka pozycja w sferze publicznej i walka polityczna, a te oznaczają często konflikty, wojny, bunt oraz przym uszanie siłą jednostek do podpo­ rządkowania się. Tym czasem w odniesieniu do rodziny mówi się o cieple ogniska do­ mowego czy bezpiecznym azylu, a termin „w ładza" niekoniecznie w praktyce tożsamy z walką budzi jednak negatywne konotacje dalekie od rodziny. Pojęcie władzy nie poja­ wia się więc w badaniach nad rodziną, mimo że sfery życia publicznego i prywatnego przeplatają się i nie pozostają bez wzajem nego wpływu.

Autorka książki Kto rządzi w rodzim e zdecydow ała się podjąć próbę przeniknięcia sfery życia rodzinnego, mimo jej niedostępności w wielu wym iarach dla jednostek po­ stronnych. Praca D. Duch-Krzystoszek ma charakter em piryczny, zawiera analizę w yni­ ków badań jakościow ych zaprojektow anych przez samą autorkę oraz opis kilku innych wykorzystujących ilościowe metody badawcze. Oczywiście prowadzenie badań przy wykorzystaniu techniki wywiadu nie było w olne od problem ów dotyczących chociażby samego stosunku badanych do pojęcia władzy w rodzinie. M imo to autorka ostatecznie pozyskała od uczestników badania obraz władzy męża i żony w rodzinie.

(2)

Pierwszy rozdział pracy dostarcza czytelnikow i obszernych informacji na temat zm ieniających się poglądów odnośnie do ról pełnionych przez kobiety i mężczyzn w rodzinie i w społeczeństw ie. Autorka wskazuje też na efekty zmian, jakie wprow adzi­ ła propaganda socjalizm u, angażując kobietę w pracę zawodową, nie zwalniając jej przy tym z nieodpłatnej pracy domowej oraz zapewniając opiekę państwa nad dziećmi, przy jednoczesnym bagatelizow aniu wychowaw czej roli ojca. Rok 1989 w Polsce jest w świe­

tle dalszych rozważań nakreślony jako przełom owy dla wolności obywateli, ale regre- sywny dla zjaw iska równości kobiet i mężczyzn w rodzinie. Lektura pierwszego roz­ działu uśw iadam ia czytelnikow i trafność tezy K. Marksa i m aterialistów wskazującą, że relacje między m ałżonkam i są odzw ierciedleniem poszczególnych form ustrojowych i ewoluują wraz z układam i społeczno-ekonom icznym i, od których zależą. Zarys histo­ ryczny dokonany przez autorkę w pierw szym rozdziale - pokazujący stopniowe zako­ rzenianie się w sferze mentalnej przekonań odnoszących sie ról, pozycji oraz funkcji kobiety i m ężczyzny w rodzinie, kształtow anych, a także wzm acnianych przez kulturę i religię oraz przekazyw anych przez instytucje społeczne - jest niezw ykle potrzebny. Skłaniać może sam ych czytelników do form ułow ania pytań związanych z kwestią wła­ dzy w rodzinie - kto, kiedy, dlaczego, w jaki sposób spraw uje władzę w rodzinie oraz jakie efekty końcow e przynosi jej sprawowanie.

Książka Kto rządzi w rodzinie? sprawia, że pojawiają się u czytelnika pewne w ątpli­ wości, co do sensowności zmian w rzeczywistości rodzinnej. Powątpiewanie takie może wynikać z nie do końca świadom ego uznawania stereotypów, które mają moc czynienia otaczającej nas rzeczyw istości nieskom plikow aną, zrozum iałą, a przy tym społecznie akceptow aną. M oże pod uw agę pow inniśm y wziąć paradoks zadow olonego niewolnika - w szyscy jesteśm y niew olnikam i przekazanej nam androcentrycznej wizji świata jako „naturalnej", dokonujem y więc racjonalizacji sytuacji, w której tkw imy i dlatego jest w nas wew nętrzna niezgoda na zmiany. Może przeciwnie, funkcjonow anie tych zinter- nalizow anych przekonań kulturow ych i wyobrażeń daje nam praw dziw e i niepodw a­ żalne zadow olenie, dlatego nie chcemy przeobrażać porządku społecznego ukształto­ wanego przez wieki.

Zagłębiając się w lekturę, m ożem y dostrzec pewien aspekt, który wyw ołuje zastrze­ żenia czytelnika. M ateriał badaw czy zaprojektow any przez samą autorkę w 1999 roku, opracow any i przedstaw iony m iędzy innymi w rozdziale o władzy żony i męża w ro­ dzinie, m oże budzić pewne zastrzeżenia z uwagi na wielkość i rodzaj zastosowanej próby badaw czej oraz sposób pozyskania danych empirycznych. Należy wziąć również pod uw agę, że są to wyniki badań sprzed 9 lat, a przez taki okres mogły już nastąpić pewne zmiany.

Decyzja o zastosowaniu metod jakościow ych jest bardzo dobrym rozwiązaniem , je ­ śli badacz ma na celu pozyskać inform acje odnoszące się do herm etycznej, bo prywatnej sfery życia jednostki - rodziny. Jednak ilość osób zebranych do badań jest kontrow ersyj­ na. Autorka inform uje o przeprow adzeniu czterech zogniskow anych wywiadów gru­ pow ych (dwie grupy kobiet i dwie grupy mężczyzn) i 30 w yw iadach indywidualnych (15 z kobietam i, 15 z mężczyznam i). Osoby badane pozostawały w związkach małżeń­ skich i miały dzieci w wieku od 3 do 16 lat. O boje m ałżonkow ie posiadali wykształcenie wyższe lub średnie i byli aktywni zawodowo. Badani byli m ieszkańcam i Warszawy. Tak niewielka próba badawcza nie jest na tyle reprezentatywna, aby wyciągać wnioski z wypowiedzi badanych o ogólnym postrzeganiu relacji władzy w rodzinie przez więk­ szość społeczeństw a polskiego. D obór próby badaw czej spośród m ieszkańców W arsza­ wy, bez uw zględnienia innych miast i rejonów Polski sprawia, że wyniki badań

(3)

pozba-wionę zostają cennej analizy porów nawczej, która mogłaby dostarczyć w ielow ym iaro­ wych konkluzji. W ydaje się, że podczas opracow ywania metod i technik badawczych zasugerowano się poglądem , że m ieszkańcy W arszawy mogą być/są postrzegani za nieco bardziej liberalnych w swych zapatryw aniach na model rodziny współczesnej od innych członków naszego społeczeństwa. Założono, że powinien być to wystarczający powód, dla którego warto zbadać tę grupę osób, aby wykazać na ile jej spostrzeżenia mają przełożenie na rzeczywistość polskich rodzin. Skoro okaże się, że nawet w tej gru­ pie nie ma równego podziału władzy w małżeństwie, to należy wnioskować o braku partnerstwa wśród reprezentantów innych grup społecznych. W nioskow anie takie po­ ciąga za sobą dalsze pochopne uproszczenia i uogólnienia. Tym czasem , jak zaznacza autorka „dane z badania o władzy w rodzinie są podstawą opisu postrzegania władzy żony i męża w rodzinie (rozdział II), sposobów spraw owania władzy i podejm owania decyzji (rozdział III) oraz analizy konfliktów w rodzinie (rozdział IV - s.12).

Do pozyskania danych em pirycznych wykorzystano technikę projekcyjną collage'u. Badani w każdej z grup dyskusyjnych m ieli za zadanie dokonać wizualizacji władzy żony oraz męża na dwóch osobnych dużych kartkach papieru. Otrzym ali do wyklejenia wizerunków najróżniejsze wycięte z prasy zdjęcia, które przedstawiały kobiety i m ęż­ czyzn w różnych sytuacjach. N asuw ają się pytania: Jak różne były sytuacje przedstaw io­ ne na zdjęciach? W jakim stopniu zasugerow ały badanym stw orzone wizualizacje? Czy były wśród nich te prezentujące kobietę w kuchni, a mężczyznę w fotelu z piwem i przed telewizorem? Najwyraźniej tak, gdyż w łaśnie w takie zdjęcia obfitow ały w izua­ lizacje stworzone przez badanych. Dużo lepszą, z pewnością niesugerującą metodą byłby rysunek wykonany przez uczestników grup. Ze względu na wielkość próby ba­ dawczej, nie powinniśmy zakładać, że tak uzyskane w yobrażenia badanych oddają sposób myślenia większości kobiet i mężczyzn w naszym społeczeństw ie. Autorka po­ dejmuje próbę usprawiedliw ienia sportretow ania wizerunku rodziny ukształtowanego przez wzorce kulturowe, których nośnikami w tym przypadku były fotografie zam iesz­ czane w prasie. W izerunek władzy męża i żony miał jej zdaniem być ogólny, odw ołujący się do stereotypowych wyobrażeń. W tym celu jednak wystarczyłoby przeanalizować zdjęcia zamieszczane w gazetach. Dalszym celem badania było sprowokowanie bada­ nych do dyskusji na temat własnego życia rodzinnego. Badani sięgali pamięcią do przy­ kładów z własnego życia potw ierdzających ów ogólny, czyli stereotypowy układ sił między małżonkami. W dużym stopniu stało się tak dlatego, że zasugerow ano im po jakie wspomnienia mają sięgać, prosząc wcześniej o w yklejenie funkcjonującego w kul­ turze obrazu życia rodzinnego. D odatkow o przykłady z życia innych osób, które przyta­ czali badani, autorka uznała za potw ierdzające istnienie owego wyklejonego na kartkach papieru wizerunku władzy męża i żony w rzeczywistości rodzinnej. Nie powinny być one w ogóle brane pod uwagę w żadnych badaniach socjologicznych jako inform acje wiarygodne. W nioski z badań są wówczas obciążone błędem informacji zdobytych z „drugiej ręki".

Projektując w tej samej grupie uczestników hipotetyczną sytuację, w której w spół­ małżonek zaskakuje pomysłem spędzenia urlopu w Grecji i stawiając badanym zadanie odwiedzenia go od tego pomysłu, autorka wyciąga wnioski odnośnie do sposobów prowadzenia negocjacji w m ałżeństwie, charakterystycznych m ężczyznom i kobietom. Aranżowanie takich sytuacji bardziej korzystne wydaje się do uczenia sposobów nego­ cjacji. Z hipotetycznej sytuacji badawczej m ożemy w yciągać tylko hipotetyczne wnioski, a już na pewno nie takie, które wiążą pew ne cechy czy sposoby zachowania z płcią. Autorka pracy dążąc do ukazania rzeczywistości, nieco taką jaką sobie założyła, ucieka

(4)

się do uogólniania i wniosków, w których daje upust myśleniu obciążonemu przekona­ niami kulturow ymi odnoszącym i się do właściwości płci. Przykładem wpadnięcia w pułapkę stereotypow ego rozum owania jest fakt przypisywania kobietom lepszych od mężczyzn m ożliwości rozpoznaw ania oraz zaspokajania potrzeb psychicznych i em o­ cjonalnych swoich partnerów. M ężczyźni jawią się jako egoistyczni, nastawieni na otrzym yw anie, a nie na dawanie wsparcia; jako pozbawieni um iejętności kontrolowania uczuć w relacjach dam sko-m ęskich i właściw ego odczytywania potrzeb żon. Emocjonal- ność i płynąca z niej energia zostaje uznana jako zasób władzy, którym potrafi się posłu­ giwać jedynie kobieta. Zdarza się, że literatura fem inistyczna nie jest wolna od sideł stereotypow ego postrzegania właściw ości płci. Stanow i to potwierdzenie, jak bardzo silnie zinternalizow aliśm y pewne przekonania jako oczyw iste. W ątpliwości nie rodzą inne wyniki badań sondażow ych na temat układu sił w rodzinie, om ówione w pozosta­ łych rozdziałach. Autorka pracy wykorzystała badania „Nieodpłatna praca kobiet. Mity, realia, perspektyw y" z 2002 roku. Bardzo dobrym źródłem informacji jest Europejski Sondaż Społeczny z 2004, który pozwolił autorce na porów nanie kwestii konfliktów, podziału prac dom owych, podejm owania decyzji w rodzinach z 16 krajów Europy oraz ukazania zachodzących w tym względzie pewnych podobieństw między członkami tej sam ej kultury. Poszukując odpowiedzi na pytanie: „kto jest głową gospodarstwa do­ m ow ego?", wyniki badań zaczerpnięto z badania ankietowego z 2001 roku zrealizow a­ nego przez firmę RUN oraz porów nano je w miarę m ożliwości z badaniami z 1982 roku zrealizow anym i przez IFiS PAN pod kierunkiem Lidii Beskid. W książce pojawiają się w różnych m iejscach tabele z wynikami badań realizow anych przez CBOS w 1994 i 2002 roku na tem at przyczyn konfliktów w rodzinie. Informacji o tym, kto decyduje w rodzi­ nie w poszczególnych sprawach dostarczyły badania CBO S z 2006 roku.

Z poszczególnych badań ilościow ych w ynika, że mężczyźni posiadają więcej sposo­ bów pozyskiw ania i spraw owania władzy. M ężczyźni rzadziej niż kobiety podejmują się wykonywania prac w domu i darzą je większą niechęcią. Mimo że m ężow ie żon aktyw­ nych zaw odow o częściej angażują się w obowiązki dom owe niż mężowie żon nieaktyw­ nych zaw odow o, ograniczają się jedynie do skrom nej pomocy. Udział i odpowiedzial­ ność w tych spraw ach spoczyw a nadal w większej mierze na barkach kobiet. Przyzna­ wanie kobietom przez m ężczyzn zaszczytnego miana „głowy dom u" wiąże się raczej z prestiżem, a nie realną władzą wykonawczą i kierowniczą. Tytuł ten nie przekłada się przecież na w iększe możliwości kobiet w rozdzielaniu prac domowych. W ładzę męż­ czyzn legitym izują podstaw y ekonom iczne i tradycyjne, kulturowe, a kobiet legitym izu­ ją czynniki m enadżerskie związane z zarządzaniem sprawami domu. Konflikty rodzące się między małżonkam i w Polsce i innych krajach europejskich najczęściej dotyczą po­ działu obow iązków dom owych, najrzadziej czasu pośw ięcanego na pracę zawodową. Analizując tabele, z których wynika, że we wszystkich 16 krajach Europy wkład w obo­ wiązki dom owe jest większy ze strony kobiet niż m ężczyzn, natom iast wkład finansowy w rodzinne budżety jest dokładnie odw rotny - zgadzam y się z rozum owaniem autorki co do istnienia związku pom iędzy większym wkładem finansowym w domowy budżet mężczyzn a uznaw aniem ich pracy zawodowej za ważniejszą niż kobiet.

Bardzo istotnym fragm entem książki jest rozdział dotyczący przemocy fizycznej w rodzinie. W ypowiedzi kobiet, które doświadczały takiej przemocy i obecnie są roz­ w iedzione albo w trakcie spraw rozw odow ych, dostarczają cennych informacji. W ra­ mach projektu badaw czego „Praca i godne życie dla kobiet ofiar przem ocy" zrealizow a­ nego przez Centrum Praw Kobiet zostało przeprow adzonych 28 (bądź 38 - w książce pojawia się błąd, w dwóch różnych fragm entach są podane inne liczby) swobodnych

(5)

wywiadów indyw idualnych z kobietam i - ofiarami przem ocy domowej w 2005 roku oraz wywiad grupowy (fokus) w 2006 roku. W tym przypadku wielkość próby badaw­ czej dobranej w celu zbadania zjaw iska przemocy nie ma decydującego znaczenia. W aż­ ne jest zróżnicowanie tej próby badaw czej pod w zględem zm iennych takich jak: płeć, wiek, wykształcenie, zawód, ilość posiadanych dzieci, długość stażu małżeńskiego itp. Pozwala to uniknąć wyciągania stereotypowych w niosków związanych z problem em przemocy w rodzinie. Om ów ienie kwestii przemocy, stosowanej w rodzinie przez m ęż­ czyzn względem kobiet, nie wyczerpuje oczyw iście tematu tak dobrze jak inne opraco­ wania, z uwagi na odmienny cel analizy naukowej. Autorka pracy skupiła się na w yka­ zaniu, że przemoc fizyczna jest dla mężczyzn sposobem pozyskiw ania oraz spraw owa­ nia władzy i jednocześnie jej atrybutem. Przem oc fizyczna pojawia się w związkach małżeńskich zaraz po ślubie, gdyż mężczyźni dążąc do utrwalenia tradycyjnego podzia­ łu ról dyscyplinują żonę i wym uszają tą metodą posłuszeństwo. Przem oc fizyczna, która wybucha gwałtownie w późniejszym okresie trw ania m ałżeństwa służy m ężczyznom do przywrócenia dawnego porządku w rodzinie i podporządkowania sobie żony, która postanowiła nagle wyjść z tradycyjnej roli i zaczęła „przerastać" męża. Psycholodzy mówią o frustracji mężczyzny, którego żona „przerosła", zazdrości o sukcesy partnerek oraz o niskiej samoocenie jako przyczynach stosowania przez mężczyzn przem ocy do­ mowej. D. Duch-Krzystoszek zwraca uw agę na praw dziw e źródło tego zjawiska - prze­ kaz kulturowy obligujący mężczyzn do pełnienia roli odpowiedzialnego za utrzymanie materialne rodziny („mężczyzna m usi zarabiać").

W innych rozdziałach pracy zbyt słabo została zaakcentow ana kwestia socjalizacji, natomiast podczas om awiania zjaw iska przem ocy domowej dow iadujem y się, jak silną rolę odgrywa w dorosłym życiu społeczne wychow yw anie dziewczynek na wrażliwe, miłe i spokoje osoby oraz chłopców na dynam icznych, czasami wręcz agresywnych i chętnie rywalizujących. M ężczyźni używają przem ocy, gdy mają ekonom iczne pod­ stawy władzy, gdyż żona jest uzależniona od nich finansow o. Stosują przemoc również, gdy nie mają ekonom icznych podstaw władzy, bo zarabiają mniej od żony bądź w ogóle nie zarabiają. Stereotyp mężczyzny jako jedynego żywiciela rodziny paradoksalnie chroni kobiety tkwiące w tradycyjnym układzie sił w związku i zarazem je krzywdzi. Spełniając oczekiwania męża, niepracująca kobieta m oże liczyć na spokojną atmosferę w domu i zadow olenie męża. Jednakże gdy on nie będzie w stanie w yw iązać się z nałożonego nań obow iązku utrzym yw ania rodziny - co przy obecnej sytuacji go­ spodarczej jest bardzo praw dopodobne - m oże dojść do sytuacji, w której m ąż zam ieni się z „dbającego o rodzinę" w tyrana krzyw dzącego żonę i dzieci. Jest to ostrzeżenie dla przedstaw icieli obojga płci; w tradycyjnym m odelu rodziny łatw iej o przem oc ekonom iczną, psychiczną i fizyczną z racji w budow ania silniejszej pozycji m ężczyzny i słabszej kobiety.

Recenzowana praca odpowiada wyczerpująco na pytanie „kto rządzi w rodzinie?", które D. Duch-Krzystoszek uczyniła tytułem swojej książki. Analizując poszczególne wyniki badań przedstawione w tym opracow aniu, nie mamy wątpliwości kto posiada większość źródeł, obszarów oraz atrybutów władzy. W skaźnikiem nierównej władzy w małżeństwie jest udział kobiet i mężczyzn w pracach domowych. Przedstaw iciele płci męskiej mniej angażują się w prace domowe, bo zgodnie z przekonaniam i kulturowymi ich rola ogranicza się do zarabiania pieniędzy i pośw ięcania czasu pracy zawodowej. Mężczyźni posiadają więc pozycję uprzywilejowaną w rodzinie - władzę.

D. Duch-Krzystoszek kilkakrotnie zwraca uw agę na funkcjonow anie pewnych związków między sferą życia pryw atnego a sferą życia publicznego. M ożem y mówić

(6)

o „zam kniętym kole" tych zależności. W iększe dochody mężów czy większa ilość czasu pośw ięcanego przez nich pracy zawodowej sprawiają, że kobiety „m ile" widziane są w domu jako bardziej zaangażow ane w prace w tym obszarze. Skoro mężczyźni są uznawani za odpow iedzialnych za byt materialny rodziny, lepiej zarabiają, a praca ko­ biet jest mniej ważna, zaczynam y rozum ieć dlaczego kobiety decydują się brać urlopy wychow aw cze i zwolnienia z tytułu opieki. Dostrzegam y, dlaczego stają się wówczas kłopotliwym i pracownikam i na rynku pracy, a proponow ane im płace są niższe. Kobiety godzą się na niższe zarobki, bo nie one są odpow iedzialne za utrzym anie rodziny. Męż­ czyźni, m ając więcej w olnego czasu, nie będąc obciążeni pracami w domu i urlopami wychow aw czym i, są uznaw ani za predysponow anych do większej odpowiedzialności materialnej za rodzinę i pracodaw cy chętniej ich zatrudniają. M ężczyźni rządzą na ryn­ ku pracy. Kobiety spędzają więcej czasu niż m ężczyźni na wykonywaniu nieodpłatnej pracy, a mniej czasu pośw ięcają pracy płatnej. O znacza to mniejszy dostęp kobiet do pieniędzy, prestiżu, władzy, czasu wolnego. M ężczyźni rządzą więc na arenie gospo­ darczej, politycznej i są uprzywilejowaną grupą społeczną. Ich przywilej polega na na­ rzucaniu swojej wizji porządku społecznego, w którym to kobieta ma słabszą pozycję.

Rodzina współczesna bez wątpienia różni się od modelu rodziny funkcjonującej dawniej. Rodziny nie są już wielopokoleniowe, mają mniej dzieci, często oboje m ałżon­ ków pracuje zawodowo i czasam i wnosi do budżetu domowego jednakow y wkład. Kobiety chętnie zdobyw ają w yższe wykształcenie, pracują zawodowo, są bardziej przedsiębiorcze niż przed laty. Przeobrażenia te, jak podkreśla wielokrotnie autorka, są częściej przyczyną ustaleń praw nych, a nie realnych zmian w mentalności. Treść pracy D. Duch-Krzystoszek skłania do wniosku, że dotychczas dostrzegalne przeobrażenia są raczej powolne i znikome, aczkolw iek możliwe na większą skalę. Pytaniem otwartym pozostaje kwestia dokąd zaprow adzą kobiety przem iany zachodzące w starzejących się społeczeństw ach Europy, w których wzrastać będzie zapotrzebow anie na opiekę, przy jednoczesnym deficycie siły roboczej na rynku pracy.

Egalitaryzm w m ałżeństw ie tak czy inaczej m ożliwy będzie, pod warunkiem zmian kulturowych i odrzucenia stereotypow ego myślenia o roli kobiet i mężczyzn w rodzinie. Nie jest to proste, gdyż jak w ykazuje autorka, stereotypy kształtują tożsam ość poszcze­ gólnych jednostek oraz nakazują zachow anie akceptow ane społecznie, wpływając na pozytyw ną samoocenę. Zadania nie ułatw iają szkoła, rodzice, książki, kolorowe czasopi­ sma, seriale telewizyjne i reklam y, które są narzędziem utrwalającym stereotypowe przekonania o tradycyjnym m odelu rodziny. Nadzieja zmian w mężczyznach - na tym w łaśnie polega ich władza.

Gracjana Chojnacka

Małgorzata Lesińska-Sawicka, Socjomedyczne korelaty późnego macierzyństwa.

Studium socjomedyczne. (Sociomedical correlates of late motherhood. A sociolo­

gical study), Kraków 2008, Wydawnictwo Nomos, ss. 293.

Problem atyka późnego m acierzyństwa jest od kilkunastu lat dość częstym tematem dyskusji wśród dem ografów i socjologów , jednak pom im o wielu publikacji ukazujących się w ostatnich latach brakow ało do tej pory pow ażniejszego opracow ania poświęconego temu zagadnieniu. Praca M. Lesińskiej-Saw ickiej jest próbą wypełnienia tej luki w

Cytaty

Powiązane dokumenty

Lektura cytowanej ksi ˛az˙ki budzi głe˛boki niepokój i zmusza do postawienia kilku zasadniczych pytan´. Czy nie zachodzi tutaj s´wiadoma dezinformacja, a nawet mani-

Uzyskane zależności naprężenia uplastycz- niającego od odkształcenia wskazują na możli- wości kształtowania plastycznego stopów Fe- 28Al-5Cr i Fe-38Al przy temperaturze

Effects of sintering temperature and holding time on properties. of sintered Mg powder produced by SPS 263

Wobec proponow anego rozw iązania nasuwają się pytania: dla­ czego M iravalle chce wyrazić praw dę o pośrednictwie M aryi poprzez trzy term iny, a nie za pom ocą jednego

Imię Bogurodzica jest konsekw encją im ienia Boga-Człow ieka, a cześć odd aw ana M atce Bożej jest czcią oddaw aną Chrystusowi.. Drugi referat dotyczył „Roli

To „z Maryją (συν Μ αριάμ)” jest nie tylko biblijne, teologiczne i chrześcijańskie, ale także bardzo psychologiczne, ludzkie, bo przy- imek „z (συν)”

Współczesne otwarcie się Kościoła i jego odpowiedź na liczne zjawiska, mające ogromne znaczenie nie tylko dla doktrynal­ nego elementu religii chrześcijańskiej, ale

Data support, blended learning, data literacy, data education, information skills, training library staff.. Submitted: 15 May 2016; Accepted: 12