Juliusz Leszczyński
"Psychopatia - istota, przyczyny i
sposoby resocjalizacji
antysocjalności", Kazimierz
Pospiszyl, Warszawa 1985 :
[recenzja]
Palestra 30/10-11(346-347), 113-118
1986
N r 10-11(340-347) Recenzje 113
m iotow ych ja k i p rzedm iotow ych poszczególnego przestępczego działan ia. Nie da się ich przew idzieć a priori, albow iem niesie je żyw a tre ść rzeczyw istości, z k tó rą m ą d ry i w ysoce w y k w alifik o w a n y sędzia i sąd zdolny będzie się uporać.
U w agi te, ja k o dotyczące k ą ta w idzenia sp ra w z zak resu de lege fe re n d a wobec in s ty tu c ji „p ow rotu do p rz e stę p s tw a ”, odnoszę już te ra z do najbliższych i p rzy szłych ak tó w ła sk i i u sta w am n esty jn y ch , k tó re pow niny objąć sw oim dobrodziej stw em ta k ż e skazanych n a pod staw ie te j in sty tu c ji — do czasu w yelim in o w an ia jej z u sta w o d aw stw a karnego.
R E C B I M M J B
1.
K az im ie rz P o s p i s z y l : P sychopatia — Istota, p r z y c z y n y i sposoby resocjalizacji antyso cja ln o ici, W arszaw a 1985, P a ń stw o w e W y d a w n ic tw o N a u k o w e , s. 301, n lb 2.
P roblem tzw . psych o p atii je st ogrom nie w ażny z p u n k tu w idzenia społecznego i praw nego. W ystarczy stw ierdzić znany pow szechnie fak t, że w ielu p rze stęp stw szczególnie niebezpiecznych dopuszczają się ludzie o n iep raw id ło w ej osobowości, zw ani inaczej psychopatam i, socjopatam i czy też ch a ra k te re o p a ta m i. S ą to osobnicy zn a jd u ją cy się n a tzw . p ograniczu zdrow ia i choroby psychicznej. Z ty c h przyczyn p ro b lem te n n u r tu je od d a w n a p sy ch iatró w , psychologów , socjologów i p ra w ników .
J e s t on do chw ili obecnej p roblem em w pełn i nie rozw iązanym . P ra w o k a rn e nie w ypracow ało dotychczas je d n o lity c h m etod w zakresie oceny p sychopatów i ich k a ra n ia . Z d arza się często spotkać u za sa d n ien ia w yroków sądów k a rn y c h , w k tó ry ch sądy stw ie rd z ają, że p sy ch o p atia nie stanow i po d staw do złagodzenia k a ry (nie m ów iąc ju ż n a w e t o złagodzeniu n adzw yczajnym w ro zu m ien iu przepisu a rt. 25 § 2 k.k.). W innych w y ro k a ch in n e k o m plety orzek ające w y ra ż a ją pogląd odm ienny i a k c e n tu ją to, że p sy ch o p atia upośledza postępow anie danego osobnika, a je st przecież okolicznością przez niego nie zaw inioną. N aw et orzecznictw o S ądu N ajw yższego jest w te j k w estii n ie je d n o lite . T rz eb a rów n ież p a m ię ta ć , że w n a u c e p sy c h iatrii pojęcie zdrow ia psychicznego i choroby um ysłow ej nie zo stały w spo sób jednoznaczny określone i granice ty c h pojęć są n ie w ą tp liw ie n ie k ied y płynne.
T ak w ięc p roblem te n n astrę cz a sporo kłopotów , nie ty lk o p rzy ty m orzecz nictw u psy ch iatry czn em u , lecz ta k że i p ra k ty c e w y m ia ru spraw iedliw ości. Dotyczy o n rów nież p ro b le m a ty k i w y k o n a n ia k a r pozb aw ien ia w olności, (okazuje (się bow iem w p ra k ty c e , że psychopaci po p ro s tu n ie n a d a ją się d o ziwykłych za k ła d ó w k a t - nych i odbyw anie przez nich orzeczonych k a r pozbaw ienia w olności pow inno być połączone z określo n ą te ra p ią . Z ty c h w zględów należy tw orzyć d la n ic h sp ecjalne zakłady k a r n e lu b p rzy n a jm n ie j sp ecjaln e oddziały w zak ład ach k arn y c h .
W p olskiej lite ra tu rz e n a u k o w e j je st n ie w ie le p ra c pośw ięconych w> całości p ro blem ow i tzw . ¡psychopatii. Od ch w ili ukazania, się p ra c y <ppof. d r a m ed. A ntoniego K ępińskiego pt. „P sy ch o p atie” (W arszaw a 1977, w yd. PZW L) o raz d r Ja d w ig i K o- zarskiej-D W orskiej pt. „P sychopatia jako .problem k ry m in o lo g iczn y ” (W arszaw a 1977, W ydaw nictw o P raw nicze) upłynęło ju ż przeszło osiem la t. Z ty c h w zględów należy z u zn a n ie m po w itać u k az an ie się p ra c y m o n o g raficzn ej K a z im ie rz a P ospi- szyla pt. „P sy ch o p atia — Isto ta , przyczyny i sposoby reso c jaliza cji a n ty so
114 R e cen zje N r 10-11(346-347)
ności”, w y d an e j w W arszaw ie w 1985 r. przez P ań stw o w e W ydaw nictw o N aukow e w nak ład zie 10.000 egzem plarzy.
O m aw ian a p ra c a liczy 301, n lb 2 stro n y d ru k u i zaw iera: w stęp i trz y części zaty tu ło w an e: I. Isto ta oraz cechy znam ienne psychopatii, II. P o glądy n a te m a t u w a ru n k o w a n ia psychopatii, III. K ie ru n k i i sposoby oddziaływ ań resocjalizacyjnych. Części te dzielą się n a dziesięć rozdziałów . P onadto p ra c a zaw iera an e k s dotyczący diagnozy psychopatii, bibliografię o b ejm u ją cą 178 pozycji ( w ty m 50 p rac w ję zyku polskim , a niem al w szystkie pozostałe w języku angielskim ), in d ek s rzeczow y i osobow y o raz spis treści. A u to rem p rac y je st psycholog, k tó ry ro z p a try w a ł o m a w ian e zagad n ien ia głów nie pod k ą te m sw ej specjalności, niem n iej je d n a k poruszył on szereg zag ad n ień n a tu ry ogólnej, nie w y łączając p ro b lem aty k i p ra w n e j. Z tych przyczyn p ra c y te j nie m ożna pom inąć ze w zględu n a potrzeby p ra k ty k i w y m ia ru spraw iedliw ości.
We w stępie a u to r słusznie stw ierdził, że te rm in „p sy ch o p a tia” został w yelim i no w an y ze w spółczesnej k la sy fik ac ji psych iatry czn ej jako zbyt szeroki, i to do tego stopnia, że „cechy p sychopatyczne” m ożna było przypisać każdem u człow iekowi. Z dru g iej stro n y a u to r podkreślił, że te rm in ów n ad a l fu n k cjo n u je w y jątk o w o do brze w w y p ad k u k ateg o ry za cji różnych form d ew iacji zachow ania się, a szczegól nie d efe k tó w w ¡sferze ro zw o ju mloralnego eztow ieka. P ra c ę sw ą K. P ospiszyl z a ad re so w a ł do psychologów , p racow ników służb w ięziennych, a przede w szystkim do studentów .
A u to r om ów ił szeroko ogrom nie w ażne pro b lem y dotyczące c h a ra k te ry sty k i tzw. psychopatii oraz poglądy n a jej etiologię. Ze w zględu n a w agę poruszonych w tej części p rac y zagadnień, p rag n ę je p rze d staw ić w najw iększym skrócie.
K. P ospiszyl stw ie rd z ił, że p ierw szy m nau k o w cem , k tó r y w y o d rę b n ił p sychopatię od innych fo rm zab u rzeń i an om alii psychicznych, był fra n c u sk i p sy c h ia tra F ilip P inel, p rzedstaw iciel idei O św iecenia. W 1835 r. J. C. P ric h a rd w p ro w ad ził pojęcie „zw yrodnienie m o raln e” (m orał in sa n ity), a dopiero niem iecki p sy c h ia tra J. L. A. K och w 1891 r. u k u ł te rm in „p sy ch o p atia”. J a k słusznie a u to r podkreślił, w lite r a tu rz e a m ery k ań sk iej egzystuje głów nie te rm in „socjopatia”, w prow adzony w 1930 r. p rzez C. E. P a rtid g e ’a w celu za ak cen to w an ia społecznego k o n te k stu rea k cji psychopatycznych, ostatn io zaś p o ja w ił się obow iązujący w n azew n ictw ie psy chiatry czn y m te rm in „osobowość a n ty so c ja ln a ”. O gólna c h a ra k te ry sty k a jed n o stk i lu d z k iej w y k az u jąc ej tego / ro d za ju an om alie stw ie rd z a n ieum iejętność n aw ią zy w a n ia w łaściw ych zw iązków in te rp erso n aln y c h o ra z b r a k odpow iedniej org an iza cji i w y dajności p racy . To zachow anie antyspołeczne p o ja w ia się z reg u ły n a k ilk a la t p rzed p ię tn asty m ro k iem życia i w y stę p u je bez p rze rw y aż do w ieku dojrzałego. W ielu au to ró w ja k o nieodłączne cechy psychopatii p o d k reśla im pulsyw ność, nie kon tro lo w a n ą agresję, nieu m iejętn o ść przew id y w an ia, n ieum iejętność „w glądu w sie b ie ”, b r a k poczucia w iny i w y rz u tó w sum ienia, niezdolność do w yciąg an ia w nios ków z uprzed n ich dośw iadczeń, b łędy w ocenie sy tu a cji społecznej, skłonności do neurotycznego k ła m stw a , skłonności do alkoholu połączone z niezw y k łą w rażliw o ś cią n a środki o d urzające, te n d en c je do sam ow yniszczania się itp. (s. 14 i n.). O m a w iając typologie psychopatii, a u to r odw ołał się do p rzeg ląd u typologii opracow ane go p rze z T. Baliikiewicza. Z e sw ej stro n y K . P ospiszyl p o d k re ślił ¡dwa n ajw a żn iejsz e, jego zdaniem , elem e n ty osobowości psychopatycznych: 1) n ieum iejętność n aw iązy w a n ia k o n ta k tó w z innym i ludźm i n a pod staw ie głębszych zw iązków em ocjonal n ych oraz 2) tzw . deficyt lęku.
O k reślając „psychopatię” ja k o upośledzenie zw iązków m iędzyludzkich, autor przytoczył określenie B. W olm ana (1966), k tó ry tw ierd ził, że p sy ch o p ata tr a k tu je cały św iat, w szystkich ludzi i przed m io ty ja k złodziej b ank, k tó ry m ożna okradać,
N r 10-11(348-3«) Recenzje 1/15 b ąd ź ja k pola n afto w e przeznaczone do b ez u sta n n ej ek sp lo atacji. O sobnik ta k i ocenia w szystkich lu d zi pod k ą te m ich p rzy d atn o ści p rzy osiągnięciu swoich celów. J e s t to sw oisty m akiaw elizm . B ardzo często cechą osobowości psychopatycznej je st n iski poziom lęku, czy tzw . d eficyt lęku, przez co je d n o stk a ta k a n ie p rzy sw aja sobie szybko i trw a le „odruchów m o raln y ch ”. W pew nych w a ru n k ac h , np. w o je n nych, ta cecha p o w oduje n ieustraszoność i może odegrać rolę pozytyw ną, jed n ak że w w a ru n k a c h pokojow ych je st odw rotnie. N iektórzy au to rzy a k c e n tu ją też złe p rzystosow anie do w a ru n k ó w pokojow ych n ie u strasz o n y ch w czasie w o jn y żoł nierzy. U p sy ch o p ató w w y stę p u je specyficzna sprzeczność, gdyż w y k a z u ją oni m niej n iepokojów w obec przyszłych w y d arze ń p rzy jednoczesnym w yższym n ap ię ciu w ew nętrznym , nieokreślonych z m artw ien iac h i o b jaw ach sercow o-naczynio- w ych. Z daniem a u to ra , n asile n ie lę k u som atycznego i m ięśniow ego pow oduje im - p u lsy w n o -k ry m in aln y ty p psychopatii (s. 32 i n.).
A nalizując dalszy ob raz zachow ania się psychopatycznego, a u to r p o dkreślił i to, że p sy c h o p ata nie je st człow iekiem „bezproblem ow ym ”. Isto ta tego zjaw isk a w za kresie przeżyć w ew n ętrzn y ch polega w łaśn ie n a zw ielo k ro tn ien iu w szelkich p ro b lem ów i k o n flik tó w w ew nętrznych. J e d n ą ze s tru k tu ra ln y c h w łaściw ości psycho p a tii je st n a r c y z m , k tó ry pow oduje nie ty lk o fascy n ację sobą, lecz ta k że n ie zw ykłą w rażliw o ść n a w zględy innych. Z d efic y tem lę k u w iąże się b r a k poczucia w in y lu b jego pow ażne zm niejszenie. W ielkie rozczarow anie kom pensuje psycho p a ta nien aw iścią do in n y c h ludzi i rozczulaniem się n a d sobą. Rozum ie on w łasną krzyw dę, ale nie rozum ie przyczyn, k tó re ją spow odow ały, a k tó re tk w ią w jego w łasnym w ad liw y m sto su n k u do ludzi (s. 37). M imo najczęściej n ie obniżonego in te le k tu , z uporem m a n ia k a działa n a w łasn ą szkodę. Poczucie krzyw dy pow o d u je to ta ln ą w rogość tego ro d z a ju je d n o ste k w sto su n k u do innych.
Po ta k obszernym sc h ara k te ry z o w a n iu p ostępow ania tzw. psychopatów — a u to r om ówił n astęp n ie różne te o rie przyczyn p sychopatii (antysocjalności). Na w stępie pow ołuje on zdanie H. L iptona, k tó ry tw ierd zi, że „w szyscy rodzim y się p sy chopatam i, tj. bez ja k ich k o lw iek zach o w ań n aszy c h im pulsów ”, z ty m je d n a k z a strzeżeniem , że n ie k tó rzy , nieliczni ludzie p o zo stają n a d a l w tym „ stan ie p ie r w o tn y m ”, in n i n a to m ia st ro z w ija ją się praw idłow o. P rzyczyn tego zjaw isk a doszu k iw ano się p ie rw o tn ie w k o n sty tu cjo n a ln y m u w aru n k o w an iu , potem zaś w czyn n ik a ch społecznych, a d o k ła d n ie w śro d o w isk u ro dzinnym . N a ro d zin n e u w a ru n k o w anie cech psychopatycznych k ła d ą silny n ac isk p rzede w szystkim p rzedstaw iciele różnych szkół psychoanalitycznych. Są w śród n ich d w a n u rty , z k tó ry ch je d en za ją d ro psych o p atii uw aża narcyzm , d rugi zaś — niedorozw ój „superego”, p rze jaw najw yższej w a rstw y osobowości człow ieka. A n alizując szczegółowo p roblem n a r cyzmu, a u to r p o d k reślił, że im m niej je st p rac y n a d sobą, ty m w w iększym stopniu zachow anie osobnika będzie zaw ierało elem e n ty b ru taln o ści, nie k o n tro lo w anej a g re sji i podobnych składników , k tó re z innego człow ieka będą czynić p rzed m iot służący do z a sp o k a ja n ia k o n k re tn y c h , często n a w e t w y n a tu rz o n y c h po trzeb (s. 55).
W ujęciu p sy c h o an a lity k ó w „superego” je st n ajw a żn iejsz ą w a rstw ą osobowości, surow ym cenzorem m o raln y m , zw anym „sum ieniem ”. J e s t ono u w aru n k o w an e przez otoczenie i zaszczepione w osobowości ja k o e fe k t o ddziaływ ań w ychow aw czych. W edług A. A ich h o rn a (1935) przyczyn w y k o lejen ia n ależy d o p atry w a ć się w niedorozw oju i przero ście „superego” . Ma to m iejsce w ted y , gdy dziecko bądź nie m a się z kim id en ty fik o w ać lu b b y w a tra k to w a n e p rzez otoczenie w rogo, co w yzw ala w dziecku podobne rea k cje . B ra k m ożności dostosow ania się w pełn i przez człow ieka do „idealnego w iz e ru n k u ” w yw ołuje poczucie w iny, a to z kolei pow oduje podśw iadom y p rzy m u s u k a ra n ia (np. przez sam obójstw o). T en m echanizm zdaniem
116 R ecenzje Ń r 10-11(346-347)
A. A ich h o rn a może ta k ż e w yw ołać n aw e t w y p ad k i ciężkich zbrodni. Z d an ie L. N. R obina (1966) cechy osobowości an ty so cjaln ej są spow odow ane w ad liw y m i w zoram i zachow ania się rodziców i dlatego te o bjaw y nigdy nie w y stę p u ją u dorosłych, k tórzy byli w y ch o w y w an i p rzez „n o rm aln y ch ” rodziców . J. K ovel (1976) p o d k reślił rów nież, że m o d el w spółczesne j, m a łe j, jedno-pokoleniow ej rodziny w w ięk szy m s to p n iu może w yzw alać cechy psychopatyczne aniżeli m odel rodziny dużej i w ielopo koleniow ej, w k tó rej dziecko w n a tu ra ln y sposób uczy się p rzezw yciężania egois tycznych pobudek. P oza licznie cytow anym i w ypow iedziam i różnych au to ró w n a om aw ian e te m a ty K. Piospiszyl w y m ien ił p o n a d to jako- przyczyny n a s ile n ia p a tologicznych form zachow ań się człow ieka także zm ianę m e n taln o ści ludzkiej w różnych k u ltu ra ch , zm ianę „filozofii życia” p o legającą na p rze jściu ludzi z ery p ro d u k cji do ery konsum pcji, w zrost n arcy zm u n a sk u tek u p a d k u a u to ry te tu ro dzicielskiego i zan ik u p restiżu ludzi starszy ch oraz n eg aty w n ą postaw ę w obec s ta rości i lęk przed nią, a ta k że zubożenie zw iązków m iłosnych pom iędzy kobietą a m ężczyzną. P om im o to ¡autor n ie zaak cep to w ał pesym istycznych te o rii ty c h a u to rów , k tórzy p rze w id u ją esk ala cję narcyzm u. W yraża on pogląd, że w zro st za in te re so w an ia te ra p ią , rozw ojem osobow ości, p o znaniem innego człow ieka o ra z znaczny w zrost w iedzy psychologicznej w spółczesnego człow ieka p o tra fią przyczynić się do dalszego rozw oju i n ie dopuścić do sk arło w acen ia w świecie.
P rzechodząc do om ów ienia te o rii biologicznych u w a ru n k o w a ń antysocjalności, K. Pospiszyl om ów ił koncepcje C. L om brosa i jego zw olenników , p o d k re śla ją c przy tym , że zagadnienie k o n sty tu c ji fizycznej zaczęto schodzić w ty c h b a d a n ia c h na d ru g i plan, n ato m ia st obecnie kładzie się w iększy nacisk n a u w a ru n k o w a n ia gene tyczne, w łaściw ości neurologiczne i specyfikę re a k c ji psychofizycznych (s. 87). A utor stwderdził, że d o te j p o ry n ie u d a ło się w y p ra co w a ć ta k ic h m eto d , k tó re by je d noznacznie w skazyw ały n a genetyczne zdeterm inow anie psychopatii. B a d a n ia bio logiczne dzielą się h a trz y grupy, tj. b a d a n ia b liźniąt, dzieci a d a p to w a n y c h i śle dzenie w y stą p ie n ia ¡liczby chrom osom ów n a zachow anie się ¡człowieka-. S p ra w a w p ły w u czynników genetycznych n a zachow anie się ludzkie m a w św ietle w spółczesnej w iedzy dużo lu k i niejasności. N astępnie au to r w ym ienił neurologiczne korelaty: nagłe w y b u ch y nie kontro lo w an ej agresji, nieliczenie się ze sk u tk a m i w łasnego postępow ania, b ra k sam okrytycyzm u (anozognozja), bezw stydność i b r a k w yrzutów sum ienia, niezdolność do bliskich zw iązków uczuciowych z innym i ludźm i, b rak po czucia lęku i nieustraszoność, kłam stw o patologiczne, niew sp ó łm iern ą rea k cję na alkohol oraz d ziałanie n a w łasn ą szkodę. D ając szeroki opis różnych te o rii biolo gicznych u w a ru n k o w a ń psychopatii, a u to r zanegow ał „k a ta stro fic zn e” teo rie doty czące czasów w spółczesnych. J a k o -antidotum n a n a sile n ie in te n sy w n y ch bodźców zm ysłow ych w czasach w spółczesnych i zw iązan ą z tym (rzekomą „psychopatyzację św ia ta ” K. Pospiszyl zaproponow ał konieczność b ardziej in te n sy w n ej re a k c ji i w y poczynku dla ludzi w spółczesnych (s. 116).
W dalszej części p rac y a u to r om ów ił k ie ru n k i i sposoby o d d ziały w ań re so c jali zacyjnych oraz podkreślił, że w ielu au to ró w uw aża za p odstaw ow ą cechę psycho p a tii jej nieuleczalność. Pom im o to istn ie ją liczne pró b y o d d ziały w ań n a tzw. psychopatów . M ożna je zgrupow ać w trzech n astęp u jący c h działach: 1. te ra p ia in d y w id u a ln a, 2. te ra p ia .zbiorow a, 3. fa rm a k o te ra p ia i in n e m edyczne sposoby leczenia. P ierw sza z nich należy do n a jtru d n iejszy c h . Lepsze re z u lta ty d a je te ra p ia zbiorow a. K. Pospiszyl stw ierdził, że kom uny te ra p eu ty c zn e nie zaw sze i nie dla w szystkich stan o w ią w łaściw ą form ę o ddziaływ ań psychokorekcyjnych, jednakże są one ja k dotychczas m etodam i najskuteczniejszym i (s. 180). W leczeniu fa rm a k o logicznym zastosow ano b a rb itu ra n y , tra n k w iliz a to ry i n eu ro le p ty k i, je d n ak ż e bardzo rza d k o sta n o w ią one je d y n ą m etodę leczniczą i n ajcz ęśc iej s to s u je się je jako
N r 10-11(346-347) R ecenzje 1 1 7
m e to d ę w sp ie ra ją c ą psychoterapię. Z innych, n ie w ą tp liw ie bard ziej rad y k a ln y ch m e to d leczniczych a u to r w ym ienił lobotom ię, te ra p ię ele k tro w strz ą so w ą oraz k a s tra c ję . T a o sta tn ia je st głów nie stosow ana w odniesieniu do przestępców se k su al n y ch w n ie k tó ry c h k r a ja c h (głównie w k ra ja c h skandynawistkich) n a zasad ach d o brow olności.
O sta tn im te m a te m p oruszonym w p rac y je st pro b lem ogólnych praw id ło w o ści re so c ja liz a c ji tzw. psychopatów . Istn ie ją dw ie k rańcow o p rze ciw sta w n e koncepcje. P ie rw sz a z nich za k ła d a konieczność łagodnego, pełnego w yrozum iałości i „ciepłego” sto s u n k u do p a c je n ta , d ru g a zaś a k c en tu je potrzebę surow ego tra k to w a n ia tego ro d z a ju osobowości. A u to r nie przesądził o słuszności żadnej z ty c h koncepcji, p o d k r e ś la ją c jedynie, że obie m a ją sw oje u za sa d n ien ia w fa k ta c h em pirycznych. Z acy to w a ł on rów nież poglądy tych autorów , któ rzy p o d k re śla ją w iększą skuteczność d ru g ie j m etody.
K. P ospiszyl n a zakończenie sw ej p rac y w ym ienił k ilk a zasad „p o p raw ian ia n ie p o p ra w n y c h ”. S ą to: przechodzenie od n arcy zm u do prom eteizm u, zasad a moc n y ch w rażeń , zasada p rzy w ra ca n ia w iary w człow ieka, otw arcie serca w obec in nego człow ieka, zasada w yobraźni o innym człow ieku i zasada um iejętności pozos ta w a n ia n a m ałym . P o m in ąłem om aw ianie aneksu, k tó ry zaw iera w iadom ości ściśle sp ecjalistyczne o m etodach i tech n ik a ch diagnozy tzw . psychopatii.
R ecenzow ana p ra c a stanow i niew ątp liw ie bardzo pow ażne źródło w iadom ości o o m a w ian y m zjaw isku, jego przyczynach i pró b ach terap eu ty czn y ch . To jest n ie w ą tp liw ie głów ną zasługą au to ra, k tó ry zebrał duży m a te ria ł n au k o w y oraz do k o n a ł tra fn e g o uszeregow ania, w yboru i p rez en ta cji czytelnikom . Z dru g iej strony n a s u w a ją się n a tle le k tu ry p rac y pew ne uw agi k rytyczne. T ak więc:
1. A u to r niesłusznie a d re su je pracę do zbyt w ąskiego k ręg u odbiorców , zapo m in a ją c przy okazji, że p ro b lem aty k ą „p sychopatii” jest rów nież zainteresow any św ia t praw niczy. Co p ra w d a w spom ina on o w y p ad k a ch groźnych p rzestęp stw do k o n an y c h przez tzw . psychopatów , ale pro b lem aty k ę p ra w n ą zjaw isk a tr a k tu je m arginesow o.
2. B udzi rów nież zastrzeżenia term in o lo g ia uży w an a przez au to ra. T erm in „p sy c h o p a tia ” nie tylko p rze stał być już od w ielu la t te rm in em naukow ym , lecz je st ta k ż e te rm in e m nieostrym , a p rzede w szystkim p ejo raty w n y m . O kreślenie „ p sy ch o p a ta” w języ k u codziennym stało się czym ś w ręcz obraźliw ym . S tosow anie go siłą in e rc ji lu b przyzw yczajenia w p rac ach nauk o w y ch w y d aje się być obecnie n ie u za sad n io n e , ty m b a rd z ie j że n a określenie tego ro d z a ju anom alii w dziedzinie p sy c h ia trii używ a się te rm in u b ardziej adekw atnego: „niepraw idłow a osobowość”.
3. W ydaje się rów nież, że a u to r niesłusznie id e n ty fik u je pojęcie tzw. psychopatii z pojęciem „a ntysocjalności”. T a o sta tn ia może przecież w ypływ ać z różnych źró deł, a nie ty lk o z pow odu om aw ianej anom alii.
4. W sw oich obszernych rozw ażaniach K. Pospiszyl k o n c e n tru je się głów nie na p oglądach au to ró w anglosaskich i ja k k o lw iek w ym ienia w tekście poglądy n a u k o w ców innych narodow ości (francuskich, w łoskich, niem ieckich), to je d n a k nie u w zględnia ich p rac w spisie bibliografii. Z polskich autorów w spisie ty m pom inięto p o d staw o w e dzieło prof. d ra m ed. A. K ępińskiego pt. „P sychopatie”, co je st n ie m iłym n ie d o p atrzen iem a u to ra bądź w ydaw cy.
5. L e k tu ra p rac y nie je st sp raw ą łatw ą. Szereg sprzecznych lu b zazębiających się ze so b ą poglądów różnych autorów stanow i p raw d ziw y la b iry n t. P ogląd n a w iele cy to w an y ch sta n o w isk różnych au to ró w n ie zo stał p rze z K . P ospiszyla w y ra źn ie o kreślony. Co p ra w d a tru d n o jest w ym agać od au to ra , aby jednoznacznie i bez b łędnie rozw iązał w każdym w y p ad k u tę p raw d ziw ą „ k w a d ra tu rę k o ła ” z dzie dziny psy ch iatrii, niem niej je d n a k czytelnik z pew nością byłby o w iele b ardziej
11» O rzecznictw o T ryb u n a tu K o n stytu cyjn eg o N r 10-11(348-347)
u sa ty sfak c jo n o w an y p rze z zapoznanie się z podsum ow aniem p racy p rze z au to ra . Tych w niosków końcow ych, n ie ste ty , w zakończeniu dzieła b rak , co stw a rz a pozory, że dzieło nie zostało doprow adzone do końca.
T e zasadnicze, k ry ty czn e u w agi nie p rz e k re śla ją dużych w artości poznaw czych pracy, o k tó ry ch b y ła m ow a w yżej. J e j le k tu ra może okazać się p ożyteczną dla każdego p ra w n ik a -p ra k ty k a w y m ia ru spraw iedliw ości. P ra c a może też stanow ić zachętę d o d alszy c h (badań i ptrzem yśłeń fachow ców z z a k re s u p sy c h ia trii O raz p s y chologii w te j n ie w ą tp liw ie bardzo tru d n e j dziedzinie.
di* Ju liu sz L e s z c z y ń s k i
N A C Z E L N A R A B A Ą O W O K A C K A
UCHWAŁY NACZELNEJ RADY ADWOKACKIEJ
U chwała nr 2/XIV Naczelnej Rady Adwokackiej
z dnia 14 września 1986 r.
N aczelna R a d a A dw okacka w y ra ża rad o ść z pow odu decyzji o zw olnieniu w szystkich w ięźniów politycznych w try b ie u sta w y z d n ia 17 lipca 1986 r. o szcze gólnym p o stępow aniu w obec spraw ców n ie k tó ry ch przestępstw .
D ecyzja ta , w ielkoduszna z p u n k tu w id ze n ia zasad h u m a n ita ry z m u i konieczna w płaszczyźnie id ei p orozum ienia narodow ego, przyczyni się niew ątp liw ie do s ta bilizacji życia społecznego w k r a ju o raz do w zro stu a u to ry te tu P olskiej Rzeczypos p o litej L udow ej w świecie.
A d w o k atu ra, p o w ołana z m ocy u sta w y do w sp ó łd ziałan ia w ochronie p ra w i w ol ności obyw atelskich, w ita rów nież tę decyzję ja k o a k t zgodny ze społecznym od czuciem spraw iedliw ości.
O R Z E C Z N I C T W O T R Y B U N A Ł U K O N S T Y T U C Y J N E G O
ORZECZENIE TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO z dnia 16 czerwca 1986 r. U. 3/86 * T ry b u n a ł K o n sty tu c y jn y w składzie:P rzew odniczący: sędzia TK K azi m ie rz B uchała; sędziowie: A ndrzej K a b a t (spraw ozdaw ca), S ta n isła w P aw ela
po ro zp a trz en iu w d n iu 16 czerw ca 1986 r. n a ro zp raw ie, z udziałem u - czestników p o stę p o w an ia um ocow a n ych przedstaw icieli: R ad y M inistrów ,