Tuszyński, Bogdan
Rzut oka na główne kierunki rozwoju
polskiej prasy sportowej do 1939
roku
Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 12/4, 495-515
BOGDAN TUSZYŃSKI
RZUT OKA NA GŁÓW NE K IER U N K I RO ZW OJU P O L S K IE J PR A SY SPO R TO W EJ DO 1939 ROKU
I
P rz y jm u je się, że pierw sza p u b lik acja na tem a t k u ltu ry fizycznej ukazała się na łam ach polskiej p rasy w sierpniow ym , p iąty m n um erze „D ziennika W ileńskiego” w 1805 r. B yła to rozp raw a Ję d rz e ja Ś niadec kiego pt. Uwagi o fiz y c z n y m w ych o w a n iu dzieci1. N ajw cześniejsza w zm ianka prasow a dotycząca sp o rtu (łyżwiarskiego) u k azała się na ła m ach „G azety K ra k o w sk iej”2 w 1838 r. Rok te n p rz y jm u ją h istorycy p ra sy sportow ej za d a tę po w stan ia pierw szego n a św iecie p ism a spor towego, k tó re ukazało się w ojczyźnie współczesnego sp ortu, w Anglii. M iało ono ty tu ł „B elľs L ife”, k tó ry potem zm ieniono na „S porting L i f e ”3. 16 la t później, a w ięc w 1854 r., ukazało się pierw sze pism o spor tow e w e F rancji. B ył to d w u ty g od n ik o nazw ie „Le S p o rt”4.
W aru n k i społeczno-polityczne spraw iły, że różne fo rm y w spółczes nego sp o rtu d ocierały na ziem ie polskie z opóźnieniem ; w zw iązku z ty m populary zacja k u ltu r y fizycznej poprzez p rasę pojaw iła się w dalszym term in ie.
1 k w ietn ia 1881 r. ukazał się w e Lw owie „P rzew od nik G im nastycz n y ”. B ył to organ T ow arzystw a G im nastycznego „Sokół”. D atę pow sta nia m iesięcznika uzn aje się za początek p ra s y sportow ej n a ziem iach polskich. W praw dzie było to pism o ukazu jące się w niew ielkim n a k ła dzie5, pośw ięcone p rzede w szystkim g im nastyce i higienie, niem niej jed
-1 Rozprawa ukazała się w w ydaniu książkowym w W ilnie w -1856 r. nakładem A. Assa.
2 „Gazeta Krakowska”, nr 51.
3 E. S e i d i e r, Le sport et la presse, Paris 1964, s. 11. 4 Op. cit., s. 11—12.
5 „Przewodnik G im nastyczny” m iał przy końcu pierwszego roku istnienia 171 prenumeratorów, w 1884 — 650, w 1885 — 1000, a w roku 1890 — 3200. Cyfry te
пак spełniało ono rolę p ro p ag ato ra k u ltu ry fizycznej. „Z adaniem tym będzie: rozpow szechniając rze teln e i zdrow e pojęcia o znaczeniu gim nasty ki, rodzinom dać pismo, w k tó ry m by znalazły pom oc w pełn ieniu głównego swego obow iązku, w ychow ania czerstw ego i dzielnego poko lenia, szkole i ćw iczącym się zastąpić poniekąd podręczniki w ty m p rzed miocie, a w m łodzieży w zbudzić zam iłow anie do cielesnych ćwiczeń i przypom nieć jej obowiązki, jak ie na niej ciążą w ty m w zględzie”6 — ta k form ułow ał swe zadania „P rzew o dn ik”, k tó ry jednocześnie w iern y w skazaniom „Sokoła” dbał przede w szystkim o rozw ój higienicznej gim n a sty k i u p raw ian ej w salach. Pism o było n ato m iast wrogo nastaw ione do sportu, czem u dało w y ra z n a swoich łam ach: „W now szych czasach, głów nie za p rzy k ład em Anglii, k ra ju n a m iętn y ch graczy, na m iejsce rozum nego ćw iczenia ciała, tj. g im n astyk i w naszym zrozum ieniu, licz ne nierozum ne jej ćwiczenia, k tó re jed y n ie za cel m ają, by jeden nad d ru g im w zaw odach p ry m osiągnął, b y zwycięzca, chociażby i na p rze kó r sw em u w łasn em u zdroiwiu i życiu, rozpisan ą nagrodę 'zagarnął. Tak więc pycha .z jed n ej, chciwość p ieniędzy stoi po dru giej stronie. I to je st sp o rt”7.
Obok m odnego i szeroko propagow anego ru ch u sokolego pow stał w K rakow ie p a rk d ra H en ry k a Jo rd an a. T am rozpoczęto p op ularyzację róż nego rod zaju sportów , nie znan y ch jeszcze na polskich ziem iach. We Lw owie rozpoczął p rac ę lekarz, Eugeniusz Piasecki, profesor IV gim na zjum , k tó ry n ie u znaw ał sali gim nastycznej jako czynnika p rzy czy n iają cego się do zdrow ia m łodzieży, w yprow adzając ją na w olne pow ietrze, na' φ -y i zab aw y 8. Ta form a propagow anych zajęć dała początek dzia łalności T ow arzystw a Zabaw L u du i M łodzieży, zwanego później (1906 r.) T ow arzystw em Zaibaw Ruchow ych.
Słowo „ sp o rt” pojaw iło się po raz pierw szy na łam ach „P rzew odni k a ” w 5 num erze z -maja 1884 r. Słow em ty m zatytułow ano w zm iankę k ro n ik arsk ą o ko n k u rsach strzeleck ich w M onte Carlo, gdzie pierw szą nagrodę i złoty m edal zdobył H e n ry k Skarżyński. Po śm ierci red a k to ra „P rzew od n ika” T adeusza Żulińskiego w 1885 r. i objęciu red a k c ji przez A ntoniego D urskiego w zm ianki o sporcie staw ały się coraz częstsze. Do tyczyły one głów nie kolarstw a, ale także pływ ania, w yścigów pieszych, zapaśnictw a, n a rc iarstw a i rozw oju ty ch dyscyplin zarów no w k raju , jak
podaję za: J. O l e k , Monografia „Przewodnika Gim nastycznego” w latach 1881—
1884, praca magisterska, AW F—Warszawa, m aszynopis, s. 6.
6 Od redakcji, „Przewodnik G im nastyczny” organ Towarzystwa Gimnastycznego
»Sokół« (Lwów), nr 1 z 1. IV 1881, s. 2.
1 Kronika — o sporcie, „Przewodnik Gim nastyczny”, nr 7 z VII 1882, s. 55.
S K. H e m e r l i n g , S p o rty a prasa sportowa, „Sport” (Lwów), nr 22 z 11 VIII 1922, s. 392—393.
i za granicą. W iadom ości te stopniow o p rzek ształciły się w stałą r u b ry k ę pod nazw ą „ sp o rt”, k tó rą redagow ał A lojzy W allek, a nieco później K azim ierz H em erling, z którego życiem zw iązane są najściślej początki naszej p rasy sp o rto w ej9. Od n u m eru 2 z lutego 1900 r. ru b ry k a p rzy ję ła ty tu ł „ S p o rt”, zaś od n u m e ru 11 z listopada 1901 r. nazy w ała się „K ro nika sp orto w a” .
„P rzew odnik G im nastyczn y” był więc pism em p ro p ag u jący m p ew ne fo rm y k u ltu r y fizycznej, k tó re p rzen ik ającem u do k r a ju ze w szyst kich stro n zachodniej E uropy sportow i pośw ięcało ty lk o niew iele m iejsca. N atom iast czasopism em , k tó re pow stało z m yślą o p ropagow aniu sportu, a przy n ajm n iej k ilk u jego dziedzin, był „ S p o rt”, którego pierw szy n u m er u k azał się 18(30) listopada 1888 x. Jego red a k to re m i w ydaw cą był M ichał Romiszowski. Pism o w y d aw an e było w W arszaw ie i d rukow ane w d ru k a rn i S. O rgelbranda. D otyczyło głów nie hodow li koni, rybołów stw a, m yślistw a, w io ślarstw a i kolarstw a. Z adania „ S p o rtu ”, sform uło w ane w a rty k u le w stęp ny m przez red a k to ra i w ydaw cę, b y ły bardzo am bitne: „W zak resie p u b licy sty k i sportow ej p rzy jdzie n am przebijać sobie drogę now ą, na k tó rej w działach fachow ych n a p o ty k a m y niem ało trudności. Św iadom ość ta jednakże będzie nam bodźcem do n ieu sta n n y ch s ta ra ń o pozyskanie lub w yrobienie sił, k tó re by pozw oliły odpo w iedzieć zadaniu i postaw ić z czasem polski organ sp o rtu na rów ni z liczną, a wysoce ju ż rozw iniętą p rasą sportow ą za granicą. Chcem y trak to w ać sp o rt pow ażnie, jako czynnik społeczny, za ta k i w e w szyst kich k ra ja c h z cyw ilizacją w yżej posuniętą u z n a n y ”10.
Był «to początek tru d n e j drogi polskiej p ra sy sportow ej, k tó re j zna czenia i roli długo nie chciano uznać. D otyczyło to zarów no odbiorców, ja k i ludzi m ający ch środki do jej w ydaw ania.
Rów nie ekskluzyw ne pism o, także o nazw ie „ S p o rt”, w yd aw ał w 1891 r. Z y gm u nt P raw dzie M aciszew ski w K rakow ie. W brew zapowiedzi p o d ty tu łu („pośw ięcony w szy stk im gałęziom sp o rtu i stosunkom to w a rzy sk im ”), było to pism o bardzo jednostronne. P ra w ie całe n u m ery poświęcone b y ły n o tatk o m k ro n ik arsk im oraz spraw ozdaniom i in fo r m acjom dotyczącym wyścigów konnych.
Obok jeździectw a, hodow li koni i w yścigów k o n n y ch zainteresow ania bogatszych w a rstw społeczeństw a polskiego w e w szy stkich zaborach kie ro w ały się n a niezw ykle m odne w końcu ubiegłego stulecia kolarstw o. K olarstw o było ta k p o pularne, że w sam ej tylko A nglii w ychodziło w
9 Kazimierz H em erling (4 III 1859— 13 I 1939). Obszerne w spom nienie pośmiertne napisał o K. H em erlingu prof. Rudolf W a c e k („Sport Polski”, nr 3 z 18 I 1939, s. 4—5). Zob. też „W ychowanie Fizyczne i Sport”, tom 12, nr 2, s. 109— 111, a także
Polski słownik biograficzny, t. ιΙΧ/3, W rocław 1961, s. 376.
jed n y m 1892 röku, a w ięc w tedy, kied y w W arszaw ie otw arto to r ko larsk i na D ynasach, osiem pism pośw ięconych cyklistyce. We F ra n c ji i Belgii ukazyw ało się po siedem czasopism, a w Niem czech n aw et trz y naście periodyków kolarskich, finansow anych przez to w arzy stw a i k lu b y sportow e, a także w y tw ó rn ie ro w e ró w 11.
W 1895 r. ty g o d n ik i poświęcone k o larstw u pow stały także na zie m iach polskich. P ierw szy z nich redagow ał w? W arszaw ie F ranciszek K arpiński. „C yklista” , tygodnik ilu stro w an y , k tó ry w ychodził przez cztery lata, m iał n astęp n ie swoich kontynuatorów . U kazyw ały się one kolejno pod ty tu łam i: „ S p o rt”, „K sięga Uciech i P o ż y tk u ”, „ S ta r t’', „S port P olsk i”.
1 m arca 1895 r. K azim ierz H em erling rozpoczął w e Lw ow ie w yd aw a nie „K oła” , dw utygodnika, o rganu Lw ow skiego K lu b u C yklistów 12, a 1 stycznia 1897 r. w K rakow ie S tanisław Row iński rozpoczął redago w anie „P rzeg lądu G im nastycznego” poświęconego spraw om ćw iczeń fi zycznych. B yła to d ru g a pozycja n a ziem iach polskich pośw ięcona gim nastyce, pism o, k tó re łaskaw szym okiem niż „P rzew odnik G im nastycz n y ” p atrzy ło na sport.
Późniejsza h isto ria naszej p ra sy sportow ej zw iązana była przez k il ka la t z osobą K azim ierza H em erlinga, m łodego u rzędn ika kolejowego, członka „Sokoła M acierzy”, k tó ry oddał w iele sił i pieniędzy dla ro z w oju p rasy sportow ej. N estor polskiego d zien nik arstw a sportow ego ta k pisał o ta m ty m okresie sw ojej działalności: „O rgan kolarski »Koło« w y d aw an y był przeze m nie i był m oją w łasnością, a m iał on stałą ru b ry k ę »Inny sport«. Ż yłem sportem zawsze o jak ie 20 la t n aprzód i p ropago w ałem go w piśm ie. P ro p ag an d a ta jed n a k w »Kole«, któ re w szóstym ro k u przekształciłem n a »Gazetę Sportow ą« i zacząłem w niej w szelkie sp o rty opisywać, om aw iać i do nich zachęcać ■— nie daw ała żadnych p raw ie pozytyw nych w yników , ta k iż w ydaw n ictw a tego z pow odu b ra k u ch ętn y ch czytelników a bardzo w ielkich kosztów , na któ re nie stało fu n duszów, m usiałem zaniech ać”13.
„G azeta S p orto w a”, u trzy m y w an a i rozpow szechniana przez H em er linga w latach 1900— 1901, była w ydaw n ictw em in te resu jąc y m z w ielu względów. B yła ona chyba n ajw szech stron niejszy m period y czny m w y daw nictw em sportow ym , k tó re ukazyw ało się w pierw szym okresie roz w oju polskiej p ra sy sportow ej. Pism o było ilustrow ane, pośw ięcone w szystkim gałęziom sportu. U kazyw ało się 1, 8, 16 i 24 każdego m iesiąca.
11 Liczby te podaję za: W. L i p o ń s k i , P roble m aty ka agonistyczna w lite
raturze i sztuce polskiej 1894—1952, praca doktorska, Zakład Historii Kultury P ol
skiej, UAM, Poznań 1972, maszynopis.
12 R. W a c e k , Wspomnienia sportowe, Opole b.r., s. 158—163. 18 K. H e m e r l i n g , S p o rty a prasa sportowa.
H em erling m iał je d n a k trud n o ści ze sp rzedaw aniem gazety, św ietnie r e dagow anej, w y d aw anej na bardzo do b ry m papierze, z w inietą w yk onaną przez W itolda Ziem bickiego. Do h isto rii p ra s y p rz e jd ą apele skierow ane do w szystkich ludzi d obrej w oli zamieszczone na łam ach „G azety S por to w e j” przez jej w ydaw cę. W a rty k u le Od R eda kcji H em erling pisał m.in.:
„U trzym y w anie tak iego pism a, ja k »Gazeta Sportow a«, jest wprost, kw estią społeczną, a zająć się nim pow inny w szelkie to w a rz y stw a spor towe, k tó ry m s ta tu ty w y ty k a ją jako cel popieranie i rozpowszechnianie^ sportów czy ćwiczeń fizycznych.
Do dziś n ie w idzi nasza red ak cja, n iestety, n a w e t chęci popierania pism a po stronie ty ch , k tó rzy w pierw szej linii dbać pow inni o u trz y m anie go »i rozpow szechnianie, na w szystkie stro n y spotyka się jedynie· z bezgraniczną apatią, a w w a ru n k a ch tak ic h istnieć niepodobna.
Odezwę się tu od siebie, iż n a o łtarzu sp o rtu złożyłem ju ż znaczne· ofiary, bo prócz ciężkiej p rac y i uszczerbku n a zdrow iu, uroniłem już: dla popierania i rozpow szechniania sportów kilka ty sięcy koron. G dy bym posiadał stosow ny m ają te k czyniłbym to ‘bez szem ran ia, ale jeżeli, n a to składać m uszę ciężko zapracow any grosz lub co gorsza, zadłużyć się, jeżeli dla idei m uszę sobie od u s t odejm ow ać i krzyw dzić siebie i ro dzinę, to chyba tego społeczeństw o nie pow inno ode m nie żądać i jeże- libym dziś z ty c h powodów m usiał zaw iesić dalsze w ydaw nictw o, to w inę tego nie. m óg łb y m p rzypisać sobie, ale społeczeństw u, k tó re nie um ie czy nie chce p ra c y m ej uw zględnić i odm aw ia m i wszystkiego· p o p arcia”14.
A pele H em erlinga nie odniosły sk u tk u . Społeczeństw o G alicji nie było przygotow ane na przyjęcie tego ty p u w ydaw nictw a. Oprócz ludzi zw iązanych ze sferam i sp o rtu konnego, a więc oprócz około 100 odbior ców, „G azeta S p o rto w a” m iała w całej G alicji k ilk u n a stu p re n u m e ra torów !15 Pism o m usiało ulec likw idacji. K azim ierz H em erling przez w iele la t spłacał długi w d ru k arn i.
Jego bliskim w spółpracow nikiem z o kresu w ydaw ania „K oła” i „G a zety S p o rto w ej” b ył Z yg m u n t K łośnik-Jąnuszow ski, którego zasługą by ło stw orzenie w „Słowie P olsk im ” w 1900 r. stałego działu sportow ego pod nazw ą „K ronika sp o rto w a”. D ział te n istn iał aż do śm ierci jednego z pionierów — d zien n ikarzy piszących o sporcie n a ziem iach polskich. K azim ierz H em erling po ciężkich dośw iadczeniach z „G azetą S p o rtow ą”' objął prow adzenie działu sportow ego w „W ieku N ow ym ” .
W spółpracow nikiem K łośnika w „Słow ie P o lsk im ” b ył od 1909 r..
14 К. H e m e r l i n g , Od Redakcji, „Gazeta Sportowa”, nr 17 z 15 X I 1900,, s. 102.
R udolf W acek, jed en z pionierów sp o rtu lw ow skiego. Jego nazw isko fi g u ru je obok red ak to rów , a więc K łośnika-Januszow skiego oraz znanego ta te rn ik a R om ana K ordysa, n a kolejn ej pozycji prasow ej poświęconej sportow i i tu ry sty ce , k tó ra nosiła ty tu ł „W ędrow iec”. Zaczął się on u k a zyw ać w 1911 r. B ył to tygodnik ilu stro w an y o luksusow ej szacie g ra ficznej, znakom itych zdjęciach, posiadający dw a działy: tu ry sty cz n y i sportow y. Celem tego w y d aw n ictw a było „rozbudzenie ru c h u tu r y stycznego na rozległych p rzede w szystkim obszarach ziem polskich: r u chu, k tó ry z ekonom icznego p u n k tu w idzenia m a talkże niem ałe dla k ra ju naszego znaczen ie”16. „D rugą częścią »W ędrowca« - - pisali w ydaw cy w a rty k u le w stęp n y m — obejm iem y nie m niej w ażną gałąź życia spo
łecznego każdego cyw ilizow anego narodu: sp o rt — nie pom ijając w nim żadnego, ta k w k raju , ja k i za granicą, w y bitniejszego objaw u, w y ła w iając niejako zeń w szystko, co zdrow ą ro zryw kę i pożytek może p rz y nieść społeczeństw u, pom ijając n ato m iast w szystko to, co m arn e i po w ierzchow ne, p iętn u jąc, co szkodliw e”17.
Na łam ach „W ędrow ca”, k tó ry był n iew ątpliw ym pro to p lastą póź n iejszych (tygodników i m agazynów ilustrow any ch , po raz pierw szy w naszej p rasie u k azały się spraw ozdania z V Igrzysk O lim pijskich w Sztokholm ie (1912 r.). R elacje te, pisane w form ie listów , co, biorąc pod uw agę g atu n ki d ziennikarskie było novum w naszej p rasie sportow ej, przesy łał do red a k c ji specjaln y w y słan n ik „W ędrow ca”, Z ygm unt K łoś- nik-Januszow ski, k tó ry p rzeb y w ał na O lim piadzie w c h a ra k te rz e sp ra w ozdaw cy w raz z prof. Tadeuszem D ręgiew iczem , korespo ndentem lw ow skiej „G azety W ieczornej”18. ' ,
Po u p ad k u „W ędrow ca”, k tó ry podobnie jak „G azeta S p o rtow a” nie m ógł znaleźć zb y t dużej rzeszy czytelników , jego red a k to rz y jeszcze raz próbow ali szczęścia zaczynając w ydaw ać w kw ietn iu 1914 r. „Ilu stro w a n y K u rie r S p o rto w y ” . Z y gm unt K łośnik -Janu szo w sk i i M ar celi Jak u b o w sk i ty m razem nie m ieli zby t w ielk ich am bicji. B ył to ty g o d n ik w y b itn ie spraw ozdaw czy (program i rela cje z zawodów).
W arszaw a, po „Sporcie” RomiszowSkiego, „C ykliście” K arpińskiego, „W arszaw skiej Gazecie S p o rto w ej” Szyllera (kontynuacja pism a pt. „K o larz, W ioślarz i Ł y żw iarz”), dodała do w ym ienionych ju ż typów 'czaso p iśm iennictw a sportow ego n a początku X X w. jeszcze jed n ą pozycję, in n ą od pozostałych. Był to d w u ty godnik „R uch ”, którego założycielem ,
16 Od Redakcji, „W ędrowiec”, nr 1 z 5 XI 1911, s. 1. 17 Tamże.
18 Ciekawostką jest fakt, że nazwisko prof. Dręgiewicza organizatorzy igrzysk um ieścili wśród dziennikarzy austriackich jako reprezentanta „Abendblatt Lem berg”, natom iast K łośniaka-Januszow skiego w poczcie dziennikarzy rosyjskich (Russia, K losnik-Janusjow sky Z., „W ędrowiec”, Lwów).
red ak to rem i w ydaw cą b y ł W ładysław R yszard K ozłow ski19. Pism o sta nowić m iało „rodzaj drogow skazu i łącznika w dziedzinie w ychow ania fizycznego i norm alnego rozw oju ciała dla ty ch w szystkich, k tó rz y w aż ność tej sp raw y p o jm u ją i z nam i razem iść zechcą”20.
„R uch” rozpoczął pionierską p racę na odcinku popularyzow ania w y chow ania fizycznego, p rag nąc naw iązać do tra d y c ji K om isji E dukacji N arodow ej i do dzieła Ję d rz e ja Śniadeckiego. B yło to poza ty m pismo>, k tó re w sposób dość w szechstronny p opularyzow ało piłkę nożną, za m ieszczając k a rtk i z histo rii tej dyscypliny sportu, a także dokładne za sady gry. „R uch” zadbał o populary zację m etodyki i d y d a k ty k i lekkiej atlety k i. Pism o drukow ało rów nież rela cje z 'zabaw i zawodóiw w Ogro dach Raua, k tó re za p rzy k ład em K rakow a i Lw ow a ro zw ijały się w W a r szawie. Je d n y m z ich tw órców i p ro tek to ró w był w łaśnie naczelny re d a k to r „R uchu ”, k tó ry studiow ał w C e n tra ln y m In sty tu cie G im nastycz
n ym w Sztokholm ie, a n astęp n ie w Danii.
W ysoki poziom, zarów no edytorski, ja k i fachow y, w arszaw skiego dw utygodnika, św iadczył o postępach polskiej p rasy sportow ej, n a k tó rą zapotrzebow anie zw iększało się z ro k u na rok. S port staw ał się coraz m odniejszy; pasjonow ano się p rzede w szy stk im boksem . W arszaw skie czasopisma, takie ja k „G azeta S p o rto w a”, „ S p o rt” i „S port Pow szech n y ” obok innych, zajm ow ały się m .in. jego propagow aniem .
Dość ciekaw ym pism em b ył p rz y ko ń cu om aw ianego o kresu „Sport Pow szechny”, któ rego p ierw szy n u m e r uk azał się 15 lu teg o 1911 r. W przedm ow ie jego tw ó rcy i red ak to rzy p rezen to w ali dość odw ażne po glądy n a te m a t sp o rtu . U w ażali, że ta dziedzina życia stan ęła „w rzę dzie środków w ychow aw czych, środków fizycznego rozw oju ludzkości”21. „Zasadniczo — pisano w „Sporcie P ow szechnym ” — stanow isko to m iał on zawsze w społeczeństw ach rozum nych, w k ra ja c h , k tó ry c h rozw ój szedł po stopniach n o rm aln ej ew olucji i nie był uzależniony od przyczyn ekonom icznego i politycznego znaczenia w ta k n iefo rtu n n e j m ierze, ja k u n a s”.
R edakcja pism a uw ażała, że to, co pow inno być w spólną w łasnością w szystkich w a rstw społecznych, stało się p rzy w ilejem klas zam ożnych. N iektóre ty lk o gałęzie sp ortu, ja k cyklistyka, łyżw iarstw o i w ioślarstw o, zdem okratyzow ały się i zdołały zgrom adzić p e w n ą liczbę adeptów zorga nizow anych, dość zresztą luźno, w k o rpo racje i k lu b y sportow e. W „S por
18 W ładysław Ryszard Kozłowski (4 IV 1866—24 III 1915), naczelny redaktor „Ruchu”; pisze o nim obszernie M. W a r z e c h a (Monografia czasopism „Ruch”, praca magisterska, AWF, W arszawa 1957), a także „W ychowanie Fizyczne i Sport”, t. 12, nr 1, s. 108—110.
20 Słowo wstępne, „Ruch”, nr 1 z 11 V 1906.
21 Zamiast p rzedm ow y, „Sport Pow szechny”, nr 1 z 15 II 1911, s. 1.
cie P ow szechnym ” zn a jd u jem y pierw szą próbę nowoczesnego podejścia do sp raw udziału społeczeństw a w życiu sportow ym . Pism o stało n a sta now isku, że sp o rt w polskim społeczeństw ie m usi sta ć się w łasnością ogółu. Było talkże z d a n ia ,'że sp o rt nie może się no rm alnie rozw ijać bez pom ocy słow a drukow anego, bez sw ojej prasy, bez pełn ien ia przez nią fu n k cji teo rety czn ej i spraw ozdaw czej. „S port Pow szechny” próbow ał być pism em d ający m ogólny obraz życia sportow ego i przeznaczony był dla w szystkich.
C iekaw ą pozycją, k tó ra zam yka pierw szy okres rozw oju polskiej p ra sy sportow ej, b ył „ Ilu stro w a n y T ygodnik S p o rto w y ”, k tó ry u kazyw ał się od 4 k w ietn ia do 30 m aja 1914 r. w K rakow ie. Było to bardzo dobre, w szechstronne pism o, redagow ane przez K azim ierza Sapedkiego, a w y daw ane przez W alerego Ryżowskiego, k tó re chciało być odbiciem życia sportow ego n a w szy stk ich ziem iach polskich. „Z pism a naszego — tw ierd zili red a k to rz y — p rag n iem y stw orzyć jedno w spólne, ogrom ne ognisko sp o rtu polskiego, niezaw isłego i niezależnego od in n y ch czynni ków, a pracująceg o tylko i w yłącznie nad przyszłością w łasnego narodu. P rz y ty m sztandarze narodow ej odrębności i sam odzielności trw ać bę dziem y bez przerw y , a w każdej doli i niedoli, jak a n as spotkać może, 0 jed n y m ty lk o pam iętać będziem y: by śm y w ciężkich chw ilach w skazać m ogli narodow i silną, h a rto w n ą młodzież, która, gdy Zajdzie potrzeba zbiorowego w ysiłku, n ie cofnie się przed czynem ”22.
W okresie pierw szej w o jn y św iatow ej w W arszaw ie ukazyw ał się „S port P olsk i”, którego red a k to re m i w ydaw cą był Teofil K ołom ański. P ierw szy n u m e r w yszedł 16 IV 1915, a ostatni 24 V 1915 (w -sum ie Uka zało się 8 num erów ). W lata ch 1916— 1917 M arian Strzelecki w ydaw ał na pow ielaczu „E cho”-. Było to pism o w arszaw skiej „Polonii”.
W lata ch 1881— 1914 w ychodziło n a ziem iach polskich blisko 40 cza sopism sportow ych. Ich pojaw ienie się było ściśle zw iązane z rozw ojem sportu, w zorem — p rasa zagraniczna, p rzede w szystkim au striacka. Był to tru d n y okres d la sportow ego czasopiśm iennictw a, k tó re z w ielkim i oporam i i tru d e m zdobyw ało sobie, podobnie ja k sport, p raw o obyw a telstw a , z różnym i szansam i w poszczególnych zaborach. Dewizę zabor ców w y ra z ił jed en z carskich g e n e ra ł-g u b e rn a to ró w W arszaw y, k tó ry powiedział: „N iech lepiej siedzą: ru c h m ięśni, nogi czy ręk i pobudza do m yślenia głow ą”. Nic w ięc dziw nego, że po odzyskaniu niepodleg łości „P rzegląd S p o rto w y ” pisał: „W byłej K ongresów ce p u n k t ciężkości ru c h u sportow ego leży oczywiście w W arszaw ie, w k tó rej p an u je a b s u r d aln a sytuacja, gdyż m ilionow e to m iasto dw a zaledw ie posiada boiska,
1 to pozostaw iające w iele do życzenia”.
Mimo ograniczonych możliwości, b ra k u funduszów i pom ocy, p rasa sportow a w latach 1881— 1914 rozw ijała się pom yślnie. O fiarni i oddani spraw ie byli jej p ierw si tw órcy, ludzie, k tó rz y gim nastykę, w ychow anie fizyczne i sport uw ażali za cząstkę polskiej k u ltu ry . Nie w yobrażali so bie oni nowoczesnego społeczeństw a polskiego bez ty c h elem entów . Byli to am atorzy, k tó rz y zalążkom p ra sy sportow ej pośw ięcili nie tylko u m y sły, ale także w łasne pieniądze. O jak ich k olw iek korzyściach n a tu ry m a terialn e j w y n ik ający ch z u praw ianego „zaw odu” n ie m ogło być w te d y mowy. Rozwój p rasy był n iejako sam oczynny. Je j słaby i nie o p a rty na trw alszy ch podstaw ach b y t m a te ria ln y fin an so w any był przez organiza cje sokole, związkowe lu b klubow e, a w w iększości przez jedno stki p r y w atne. N ak ład y b y ły m in im aln e i dlatego rola p ra sy m usiała być w po w ażnym stopniu ograniczona. Zasięg jej b ył te ż stosunkow o w ąski. P r a sa sportow a w lata ch 1881— 1914 u k azy w ała się tylko w trz e ch m ias tach: w K rakow ie, Lw ow ie i W arszaw ie. M imo w szystko, - ja k n a po czątek, była to p rasa, jeśli idzie o g a tu n k i i rodzaje, stosunkow o w szech stro n n a, od dw u ty g o dn ik a fachow ego „R uch” począw szy, poprzez ty godniki środow iskow e, jednotem atyczne, ta k ie ja k „K oło” i „C y k lista”, tygodniki ty p u m agazynow ego, ja k „W ędrow iec”, aż do „G azety S po rto w e j”, pism a inform acyjno-publicystycznego.
II
D rugi okres rozw oju polskiej p rasy sportow ej p rzy p ad a na lata 1918— 1939, k ied y to, w niepodległym p ań stw ie w yrosła ona n a rów no rzędnego p a rtn e ra i ry w a la p osiadających dużo bogatsze tra d y c je spor tow ych periodyków F ran cji, N iem iec czy A ustrii. O kres te n m ożna po dzielić n a d w ie 4części. P ierw szy ohejm ow ać będzie lata 1918— 1927, bo w iem w 1927 r. utw orzono w k ra ju P ań stw o w y U rząd W ychow ania F i zycznego i P rzysposobienia W ojskowego, co w płynęło n a nadanie całe m u ruchow i sportow em u c h a ra k te ru bardziej planow ego i zorganizow a nego. U rząd p rze jął w k ró tce pieczę nad częścią p ra sy sportow ej powo łu ją c do życia w 1928 r. re fe ra t prasow y, a także, co m iało niem ały w pływ n a rozw ój p rasy sportow ej, kon cern p ra s o w y ■ „ K u ltu ra Fizyczna” . W ładze państw ow e u zy sk ały m ożliwość planow ego w pływ u na k ieru n k i rozw oju p rasy sportow ej. W latach 1918— 1939 polskie perio d yki sporto w e zrobiły dalszy postęp i sta ły się ró w n o rzędn ym p a rtn e re m dla tego ty p u p rasy w k ra ja c h zachodniej E u ro p y23.
W okresie m iędzyw ojennym , n a podstaw ie nie zakończonych jeszcze obliczeń, ukazało się w Polsce blisko 180 ty tu łó w zw iązanych z k u ltu rą
23 Takiej periodyzacji prasy sportowej dokonała H. M ł o d z i a n o w s k a
(Historia prasy polskiej a kształtowanie się k u ltu ry narodowej, t. 2, Warszawa
fizyczną (sport, w ychow anie fizyczne, tu ry sty k a). Biorąc pod uw agę ak tu a ln y stan badań, czasopism a tego okresu m ożna by podzielić na n a stęp ujące grupy:
1. Czasopism a f a c h o w e , przeznaczone dla ludzi przygotow anych do studiow ania tem atu , om aw iające dorobek teo rety czny i naukow o- -p ra k ty c z n y w ychow ania fizycznego i sp o rtu w Polsce. N ajbardziej ty p o w y m przedstaw icielem tego k ie ru n k u było „W ychow anie Fizyczne” , k o n ty n u ato r tra d y c ji „R u ch u ”.
2. Czasopism a o ch ara k te rz e p u b l i c y s t y c z n o - m e t o d y c z - n y m. Obok podstaw ow ej in fo rm acji sportow ej gros m iejsca pośw ięcały one szerszem u, publicy sty czn em u spo jrzen iu na k u ltu rę fizyczną, będąc jednocześnie pom ocnikiem tre n e ra i nauczyciela w f w popularyzow aniu m etod treningow ych, analizy w yników , organizacji sp ortu. Tę grup ę czasopism podzielić jeszcze m ożna na jedno i w ielotem atyezne. W iełote- m aty czn e to np. „S tadion” i „S port P olski”, jed n otem atyczne — „Sport W odny” czy pism o pośw ięcone rozw ojow i k u ltu ry fizycznej w śród ko b iet „ S ta rt”.
3. O statnia gru p a czasopism to ty tu ły poświęcone głów nie i przede w szystkim s p r a w o z d a w c z o ś c i s p o r t o w e j , pism a, który ch podstaw ą egzystencji była ak tualność i sensacyjność. N ajw y b itn iejszym przedstaw icielem 'tej g ru p y pism b y ł „P rzeg ląd S p o rto w y ”, ale także p rze znaczony dla m asow ego odbiorcy ilu stro w an y tygodnik „Raz D w a T rzy...” D ynam ika rozw oju k u ltu ry fizycznej bezpośrednio po odzyskaniu nie podległości m iała także ogrom ny w pływ n a rozw ój praisy sportow ej. „ C h arak tery sty czn ą cechą jej pow stania — pisał w g ru d n iu 1922 r. „ P rzeg ląd S p o rto w y ” — była jej sam otność. P ow stała z niczego, nie w y chow ała się pod niczyim skrzydłem , nie posiadała żadnych p raw ie t r a dycji, do k tó ry ch m ogłaby naw iązać. Nie zużytkow ała n aw et w zorów go- tow ych, jak ich m ogły dostarczyć jej p ań stw a sąsiednie. Posłużyła się ludźm i bez żadnej eksp eriencji d ziennikarskiej. N iem niej p rzeto u tra - fiw szy w jed en z nerw ów współczesnego życia, jak im je s t sport, stanęła na w zględnie trw a ły c h podstaw ach i rozw inęła się w cale okazale”24.
B ył to rozw ój żywiołowy, nie o p a rty jednalk na stały ch podstaw ach finansow ych. Znów — ja k przed la ty — p rasę zaczęli w ydaw ać am ato rzy m ają cy inne zawody, k tó re pozw alały im na lu ksus „baw ienia się w p ra sę ”.
Dzięki w łaśnie tak im ludziom w e w rz e śn iu 1918 r., otrzym ując jesz cze zezwolenie cen zury niem ieckiej, ukazał się w W arszaw ie m iesięcz nik „S p ort P o lsk i”, czasopismo ilu stro w an e poświęcone rozw ojow i fi zycznem u i sportow i. W skład k o m itetu organizacyjnego wchodzili: d r W ładysław Osmolski, inż. Z y g m unt D ekler, k tó ry był jednocześnie
24 G. T e 1, Prasa sportowa, „Przegląd Sportowy”, nr 51 (84) z 22 XII 1922, s. 10—11.
red ak to rem pism a, d r fil. J a n G ebethner, H e n ry k Jeziorow ski i M arian Strzelecki. „S port P o lski” su bw encjonow any był przez 9 zw iązków i k lu bów sportow ych i w y d a n y z okazji Z jazdu Polskich Zrzeszeń S portow ych i G im nastycznych. Pism o m iało am bicje ko ntyn u ow ania tra d y c ji „R u c h u ”, jed n a k n u m e r 2 m iesięcznika z p aździernik a-listo p ada 1918 r. był n u m erem ostatnim . N a 500— 600 egz., bo ty le w ynosił n akład, nie było nabyw ców 25.
T rad y cje „R uch u ” zaczęło tym czasem k ontynuow ać „W ychow anie F i zyczne”, k tó re pod red a k c ją d ra E ugeniusza Piaseckiego rozpoczęło w y chodzić w Poznaniiu w styczniu 1920 r.
P rz ed ukazaniem się p ierw szych p ism ty p u inform acyjnego, a w ięc przed 1921 r., w Bytom iu, 4 sierp n ia 1920 r. pod red a k c ją E dm unda G ra- bianow skiego (potem Czesław a Św iętochow skiego) zaczął w ychodzić „S portow iec”. Był to ty g od n ik Z w iązku T ow arzystw Sportow ych O k rę gu Górnośląskiego, pow stały z in ic ja ty w y W ydziału Prasow ego Polskiego K o m isariatu Plebiscytow ego. Jego red a k to ra m i byli: J e rz y G rabow ski, K azim ierz B iernacki, H e n ry k Jeziorow ski, Tadeusz G ebethner, Ju lia n Niem czyński, M ichał H am bu rg er, a w okresie późniejszym także ściąg n ięty z fro n tu Tadeusz G rabow ski26. B liskim i w spółpracow nikam i n a to m iast byli działacze sportow i Śląska: Flieger, Budniok, M aniura, M arek, W aiisko, Zając, Szafranek, Bloch, D ubiel i inni.
Polski K om isariat P lebicystow y uw ażał, że sp o rt i sportow cy mogą spełnić tak ą sam ą w ażną rolę agitacyjną, ja k polski te a tr czy odczyty27. Nie pom ylono się. Na Ś ląsku zaczęły pow staw ać polskie kluby. W lipcu 1920 r. było ich już 112. S tąd możliwość i konieczność stw orzenia Zw iąz ku Tow arzystw S portow ych O kręgu G órnośląskiego28, którego organem stał się „Sportow iec”. W ynikiem jego ag itacy jn ej roli było m .in. pow sta nie do końca 1920 r. aż 160 różnego ty p u polskich organizacji sp o rto w ych. A gitacja za Polską p rzy b ierała różne form y. Je d n ą z nich były w iz y ty najlepszych zespołów, głów nie piłkarskich, któ re p rzyjeżd żały n a propagandow e zawody. Jak o pierw sza zaw itała n a Śląsk lw ow ska Po goń29. „Ten pochód polskiej siły fizycznej w głąb zniem czonej połaci k r a ju — p isał dzien nik arz „S portow ca” — to sym bol naszego zw
ycięs-25 Henryk S z o t - J e z i o r o w s k i , W arszawska prasa sportowa w powijakach, „Stolica”, nr 12(533) z 23 III 1958, s. 14—;15.
26 Listy inż. Jerzego Grabowskiego do autora pracy z 23 III 1972 oraz z 7 i 10 'IV 1972.
27 W. Z i e l i ń s k i , Czasopiśmiennictwo polskie orężem w alki o zjednoczenie
Górnego Śląska z Polską. W pięćdziesiątą rocznicę pow stań śląskich i plebiscytu,
K atow ice 1971, s. 183.
28 T. J a n i k, K S Polonia B y to m 1920—1970, „Magazyn B ytom ski”, 1971,
s. 117—153.
29 Р. В a r t e c z k o , W 50 rocznicę III Powstania Śląskiego. Sportow a droga
kiego p arcia n a zachód, k u naszym p ra s ta ry m piastow skim rubieżom — do Odry! N iechże p rzek azan y będzie histo rii fakt, że n a czele tego po chodu naszej k u ltu ry i naszej państw ow ości kroczy w głąb zniem czone
go k ra ju jako przodow nik — polski sp o rt”30. . .
„S portow iec” odegrał w ielką rolę w w alce o polskość dzielnicy śląs k iej oraz w organizacji sp o rtu polskiego n a G órnym Śląsku.
Stolicą polskiej p rasy sportow ej la t dw udziestych był K raków . Jed n o cześnie 21 m aja 1921 r. w K rakow ie rozpoczynają sw oje życie: „Tygod n ik S p o rto w y ” pod red a k c ją d ra H en ry k a L esera i „P rzeg ląd S p o rto w y ” pod red ak cją inż. Ignacego Rosenstocka. Różne by ły losy ty ch dwóch pism . Zdecydow anie w ięcej szczęścia m iał „P rzeg ląd S p o rto w y ”, k tó ry dzięki ludziom dobrej woli, głów nie Jan ow i G ebethnerow i,, a później f ir m ie „G ebethn er i W olff”, p rz e trw a ł n a jtru d n ie jsz y in fla cy jn y okres pol skiej m a rk i31. Pismo, w założeniu naukow o-m etodyczne, stało się z bie giem lat, głów nie w sk u tek bardzo złych w a ru n k ó w ekonom icznych, ty pow ym p rzedstaw icielem g a tu n k u inform acyjnego, szczególnie po p rze niesien iu do W arszaw y w 1925 r. i po p rzejściu do k o ncern u „P rasy P o lsk ie j”. „P rzeg ląd ” zm ienił też w sposób zdecydow any szatę graficzną w 1926 r., stając się ty p o w y m przedstaw icielem tzw. „prasy czerw onej”. W 1926 r. pod red a k c ją K azim ierza W ierzyńskiego, a potem M ariana Strzeleckiego, rozpoczął się d ru g i rozdział rozw oju pism a, w k tó ry m „P rze g ląd ” aw ansow ał do grona jednego z n ajlep szy ch pism in fo rm acy j n y ch w E uro p ie32.
„P rzeg ląd S p o rto w y ” m iał bardzo skrom ny, etato w y sztab re d a k c y j ny. N ależeli do niego, obok M. Strzeleckiego, J e rz y G rabow ski, S tanisław R othert, a od 1935 r. m iejsce inż. G rabow skiego zajął lw ow ski korespon d en t p ism a N arcyz S üsserm an n (nazwisko pow ojenne — Tadeusz M ali szewski). Pism o więc n ad al opierało się n a trz e c h ludziach. Na przełom ie 1938/39 doszedł jak o w olontariusz J e rz y Jabrzem ski.
Może pow stać pytanie, w jak i sposób pism o p rzy ta k szczupłym e ta towo zespole mogło rozw ijać się i dojść do tak w ysokiego poziom u? Otóż n iem al stały m i w spółpracow nikam i „P rze g ląd u ” byli red a k to rz y sportow i i nie ty lk o sportow i dzienników k o n cern u „ P rasa P o lsk a”, k tó rz y praco w ali w ty m sam ym gm achu p rzy ul. M arszałkow skiej. B yli nim i: J a n E rdm an, K azim ierz G ryżew ski, W ojciech T rojanow ski, E dw ard T ro ja
30 K. B i e r n a c k i , Co m ó w i a sporcie górnośląskim szef w y d zia łu w y c h o
wania fizycznego dr Maksymilian W ilim owski, „Sportowiec” (Bytom), nr 14 z 3 XI
1930, s. 2. Cytowany akapit pochodzi z zakończenia tego wyw iadu.
31 J. G e b e t h n e r , K ło p o ty w y d a w c y , „Przegląd Sportowy”, nr 69 z 6 V 1961, s. 3, oraz t e n ż e , Mimo burz i wichrów, „Przegląd Sportow y”, nr 62 z 28 V 1971, s. 11.
32 H. B u t k i e w i c z , To było jedno z najlepszych pism sportow ych w Euro pie, „Przegląd Sportow y”, nr 69 z 6 V 1961, s. 3.
now ski, R yszard Mossin, M ieczysław A leksandrow icz, M aurycy Lipszyc i inni. Poza ty m re d a k c ja k o rzy stała z m ateriałó w tak ic h autorów , jak: A. Reksza, W. Junosza-D ąbrow ski, J. K ałuża, W. H orain, M. Sw ierz, E. W itm an, T. Sem adeni, J. Zabielski, J. Lange i inni.
„T ygodnik S p o rto w y ”, k tó ry p rz e trw a ł ciężki okres in flacy jny , m u siał — n ie ste ty — skapitulow ać, ja k zresztą w iększość tzw . organów niezależnych, k tó re nie m iały oparcia w silnych zw iązkach sportow ych. „T ygodnik” upadł, m im o iż b ył zw iązany przecież ze sportow ym zam oż n y m ru ch e m żydowskim .
K rak ów dysponow ał ponadto od 25 m arca 1922 r. „W iadom ościam i S po rto w y m i” redagow anym i przez W ładysław a Budzisza. Pism o to jed n a k m im o w ielu sta ra ń upadło ju ż 17 lipca 1923 r., rozpoczynając okres tzw. „chw ilów ek”, pism , 'które rów nie szybko nikły, ja k się ukazyw ały, choć w w ielu w y p ad k ach b y ły to pozycje w y b itne, ja k choćby „K u rier S p o rto w y ”, którego pierw szy n u m e r po jaw ił się- w K rakow ie 10 m arca, a ostatni 30 g ru d n ia 1925 r. Było to pism o bardzo ciekaw ie redagow ane, n a jp ie rw przez d ra W acław a W ojakow skiego, a później przez w ielo kro t nego re p re z e n ta n ta Polski w piłce nożnej, k a p ita n a P Z P N Tadeusza Synowrc a ,, k tó ry w przeszłości by ł red ak to rem „P rzeg lądu Sportow ego” . „ K u rie r” pod jego red a k c ją stał się pism em niezw ykle estetycznie w y daw anym . Postępow e zaangażow ane pism o nie znalazło jed n a k p oparcia u wTładz, popadało w coraz w iększe kłopoty finansow e i 43 n u m e r „K u r ie r a ” był n u m ere m ostatnim .
W e Lw ow ie pierw szy n u m e r tam tejszego „ S p o rtu ” ukazał się 17 m a r ca 1922 r., a in icjato ram i jego w y d ania byli ludzie najbliżej zw iązani z ruch em sportow ym : K azim ierz H em erling, R udolf W acek, S. P o lak ie wicz, Fran ciszek B łachuta, p rz y czym naczeln ym red a k to re m b y ł n a uczyciel gim nazjalny, p ionier sp o rtu lwowskiego, a po tem jed en z jego w ielkich m ecenasów R udolf W acek. „ S p o rt” b ył u rzędow ym organem P olskich Zw iązków Sportow ych: Lekko-A tletycznego, Pływ ackiego, S zer mierczego, Ł yżw iarskiego, Polskich T ow arzystw A tletyczn ych i Lw ow skiego Z w iązku O kręgowego P iłk i Nożnej. Było to ciekaw ie redagow ane pism o o ch ara k te rz e in fo rm acyjno-publicystyczno-m etodycznym , któ re dzięki niezw ykłej operatyw ności naczelnego red a k to ra potrafiło zgrom a dzić w okół siebie w ielu w y b itn y ch znaw ców przedm iotu z całej Polski, głów nie jed n ak ze Lw owa. „ S p o rt”, choć poruszał p rob lem y ogólnopol skie, był pism em lokalnym , ale z jego opinią liczono się wszędzie.
A dam Nechay, pozyskany d la „ S p o rtu ” n a początku ,1924 r., jed en z n ajzdolniejszych d zien nik arzy tego o kresu, przez k ilk a m iesięcy n a czelny red a k to r „ S p o rtu ” i ideow y kierow n ik pism a, choć był w yznaw cą idei „czystego sp o rtu ” i w iele m ów ił o jego apolityczności, stw ierdził: „M ówiąc o sporcie ju tr a m am y n a m y śli sp o rt pow szechny. T en zaś
działać m usi z ogrom ną niezaw odną siłą. W pleciony w sztukę rządzenia jako jed en z je j p o tężny ch arkanów , stenie się chłodnicą n a zby t roz grzane n e rw y i dobrym u żytecznym środkiem rozbro jenia zb y t nap ięty ch
ak u m u lato ró w społecznych”33.
A m bitnie redagow ane pism o przestało się je d n a k ukazyw ać 21 g ru d nia 1927 r. po w y d a n iu 219 num erów . R edakcja pisała, podobnie ja k ro bił to przed la ty K azim ierz H em erling, że zm uszają ją do tego fata ln e sto su n k i finansow e, długi w d ru k a rn i i k liszam i. Całoroczne staran ia o su bw encję spełzły na niczym . J e s t to niezw ykle c h a ra k te ry sty c z n y ry s histo rii p ra sy sportow ej tam ty c h lat. „Sześć la t w alczyliśm y sam i — pisali red ak to rzy „ S p o rtu ” — bez żadnej pom ocy i dziś m usim y »Sport«, jed y n e polskie sportow e pism o kresow e, zaw iesić”34.
Po kilk u lata ch p rze rw y R udolf W acek w raz z d rem Bolesław em B iałkow skim 18 k w ietn ia 1932 r. w znow ił w ydaw anie „ S p o rtu ”, ale m i mo usiln y ch s ta ra ń gazeta ponow nie znalazła się w tru d n y c h w a ru n k a ch finansow ych.
W arszaw ę zaprezentow ało na początku lat dw udziestych pism o „S ta dion”, k tó re obok „P rzeg lądu Sportow ego” n a jtr& a le j zapisało się w h isto rii p ra sy sportow ej okresu m iędzyw ojennego. N um er 1 „W ychow a nia Sportow ego i W ojskow ego” ukazał się 1 m arca 1923 r. W yszły cztery nu m ery , a od 3 m aja pismo^ zm ieniło nazw ę na „S tadio n”. Jego w ydaw cą był szef W ydziału W ychow ania Fizycznego O ddziału III S ztabu G ene ralnego, ppłk. lök. d r W ładysław Leon O sm olski35, a red a k to re m kpt.. H e n ry k M uszkiet-K rólikow ski. Duże zasługi p rz y organizacji pism a po łożyli: K azim iera M uszałów na, M ieczysław Żółtow ski, H e n ry k S z o t-Je ziorowski, Jan u sz Niziński, Ja n u sz Sm ogorzew ski i inni. Stołeczne pismo,, fachow e i w szechstronne, żywo reagow ało na w szystkie bolączki naszej k u ltu ry fizycznej. Skupiło najlepsze siły dziennikarskie i fachow e. W „S tadionie” pisali: W ładysław Osmolski, W ik tor Junosza-D ąbrow ski, W acław D enhoff-C zarnocki, Tadeusz Sem adeni, J e rz y Szyszko-Bohusz, J a n Ęrdm an, S tanisław M altze, J a n B ergm an, Ignacy M atuszew ski, H en ry k M uszkiet-K rólikow ski, A leksander Szenajch, S tanisław M ielech, R u dolf W acek, Józef B aran, Tadeusz K aw alec i w ielu in n y ch 38.
M ając dział m etodyczny bardzo bogato ilustrow any , dział spraw o zdaw czy k o n k retn y i oszczędny, pisał „S tadio n” o piłce nożnej, ale także o hippice, kolarstw ie, w ioślarstw ie, boksie, autom obilizm ie, ta te rn ic tw ie , m yślistw ie, pływ aniu, łyżw iarstw ie i narciarstw ie. Na jego łam ach po
38 A. N e c h a y , S port a polityka, „Sport” (Lwów), 1926, nr 178. 34 Od W y daw n ictw a, „Sport” (Lwów), nr '218 z 26 X 1927, s. 214. 35 „W ychowanie Fizyczne i Sport”, tom 11, nr 2, s. 115—117.
36 O „Stadionie” pisze obszernie jeden z jego głów nych organizatorów H. S z o t-. J e z i o r o w s k i (W arszaw ska prasa sportowa w powijakach, „Stolica”, nr 12 (533) z 23 III 1958, s. 14—15). . .
-raz p ierw szy znalazła się te m a ty k a sp o rtu szkolnego, a także sp o rtu w śród kobiet. W arszaw ski „S tad ion ” i lw ow ski „ S p o rt” znalazły n aw et m iejsce na a rty k u ły zw iązane ze specyfiką „języka sportow ego” . Po raz pierw szy też oba czasopism a w prow adziły ru b ry k ę pt. „P rzegląd p ra s y ”. Dzięki tem u m ożem y przytoczyć opinię w spółczesnych o „S tadionie”, a k o n k retn ie A dam a N echaya w yrażoną n a łam ach „ S p o rtu ” w 1924 r.: „»Stadion« uw ażan y za najlepsze pism o sportow e opinię ta k ą potw ierdza. Posiada najd alej idącą w szechstronność i zespół piór fachow ych. In te re suje go w szystko i sam zajm u je się swą w ielkością. T u tk w i p ew ien ry s niesy m p atyczn y ·—· pisał N echay — b ra k skrom ności, ta k rzadk iej w atm osferze stołecznej. Ideow e .zagadnienia sp o rtu on jed y n ie om aw ia stale w sw ych a rty k u ła c h w stępnych. Z adania w ychow aw cze spełnia św iado m ie i z w ielką sum iennością. Jego rocznik jest praw d ziw ą skarbn icą teorii wf. Co w ięcej — on jed y n ie i ustaw icznie p rzypo m in a w łaściw y cel sp o rtu — harm onię m iędzy w ładzam i ciała i d u c h a ”37. S tu dia nad pism em p o tw ierdzają uw agi w spółczesnych. N akład „S tad io n u ” począt kowo w ynosił 5 tys. egzem plarzy, n ato m iast w p rzeddzień pary sk iej olim piady w zrósł do 19,5 tys., co ja k n a owe czasy było liczbą w ręcz astronom iczną. Ale i „S tad io n ” m iew ał tru d n o ści finansow e, a kied y czynniki w ojskow e, k tó re d o strzegały ogrom ną rolę sp o rtu w w ychow a n iu żołnierza, w y raziły m niejsze zainteresow anie jego w ydaw aniem , przeszedł na w łasność M ariana M ajchera (w ydaw cy „S portu W odnego”38 od 1925 r.). Pism o zm ieniło swój c h a ra k te r i ju ż nigdy nie w róciło do daw n ej sław y. W 1932 r. przestało wychodzić.
Mówiąc o rozw oju p rasy sportow ej la t dw udziestych tru d n o nie w spom nieć, że p rób y w y d aw ania pism sportow y ch b y ły inicjow ane w w ielu m iastach Polski. W W ilnie w ychodził „Ilu stro w an y Tygodnik S p o rto w y ”, w P oznaniu p ró b y podejm ow ano w ielokrotnie, ale ani „D w u tygodnik S po rto w y ” (późniejszy „S port P olsk i”), ani „Sportow iec”, ani „ T ry b u n a S portow a”, „S p o rt W ielkopolski”, ani też „Sport Ilu stro w a n y ” nie p rz y ję ły się w społeczności poznańskiej i m usiały być zlikw idow ane w sk u tek b ra k u funduszów . K ró tk i żyw ot m iała także p rasa sportow a Z agłębia i Śląska („Sportow iec Z agłębia” i „S po rt G órnośląski” w ycho dziły bardzo krótko w lata ch 1922— 1924). Nie m iała także swego trw a łego sportow ego organu Łódź (tam tejsza „G azeta S portow a” z dniem 1 sierp n ia 1924 r. połączona została ze „S tadionem ”, podobnie zresztą jak to ru ń sk i „S portow
iec”39.-37 A. N., Przegląd prasy, „Sport” (Lwów), nr 95 z 25 VI 1924, s. 203.
38 A. B y s z e w s k a - K o T o I k i e w i c z , „Sport W o d n y” — ocena, praca m a gisterska, Wydział D ziennikarski UW, 1956, maszynopis.
39 Na tem at prasy sportowej w latach dwudziestych por. R. W a c e k , W y
Można, zapytać, czy p rzyczyną szybkiego u p a d k u w ielu pism sporto w y ch w Polsce w lata ch d w udziestych b y ł tylk o i w yłącznie b ra k fu n duszów? W szystko w sk azu je n a -to , że. nie. J u ż n a początku lat dw udzie sty ch kończy się k ry sta liz ac ja zawodu, k tó ry potem będziem y nazyw ali potocznie d zien n ik arstw em sportow ym . Rozwój sp o rtu stał się ta k d y n a m iczny, a in form acja o nim ta k potrzebna, że red ak cje pism zm uszone by ły do tw orzenia odręb n y ch działów z ajm u jący ch się tą p ro b lem aty k ą i z a tru d n ia n ia dziennikarzy, k tó rz y będą się nią parać. I tak , po kilk u lata ch w spółpracy z w ielom a dziennikam i w stolicy, pierw szy re p o rte r sp o rto w y w W arszaw ie inż. K azim ierz B iernacki został zaangażow any do „R zeczypospolitej”, nieco w cześniej J e rz y G rabow ski został p rz y ję ty do „ K u rie ra Polskiego” w W arszaw ie, a w „K u rierze W arszaw skim ” roz począł sw ą długą służbę M arian Strzelecki. B ył to ro k 192140.
Dwa la ta później, w końcu 1923 r., pow stał w e Lw owie pierw szy lo k a ln y Zw iązek D ziennikarzy Sportow ych. Jego w spółtw órcam i byli: W a cek, B laustein, Nechay,. K aw ecki, P rzy by lski, M arkheim , B u rg h a rd t, H e- m erlin g i Süsserm ann-M aliszew ski.· Na początku І924 r. podobna orga nizacja utw orzona została w K rakow ie, p rz y czym duże zasługi położyli w jej tw orzeniu: Faecher, Rosenstock, R yżew ski i F. S ta tte r. O rganiza cja ogólnopolska, Polski Zw iązek D ziennikarzy i P ublicystów S po rto w ych, pow stał w W arszaw ie 13 g ru d n ia 1925 r. P ierw szym prezesem Z w iązku został d r W. O sm olski41. Z adaniem zawodowej organizacji dzien n ik a rz y sportow ych było m. in. strzeżenie i popieranie m o raln y ch i m a te ria ln y c h interesów d zien n ik arstw a sportow ego, ochrona etyk i dzienni karsk iej i sportow ej, p ro p agan d a w ychow ania fizycznego i sportu, piecza n ad poziom em fachow ym w d zien n ikarstw ie sportow ym .
Jeszcze p rzed pow staniem te j organizacji ludzie zw iązani z p rasą sportow ą form ułow ali na jej łam ach w iele opinii i staw iali w nioski, k tó ry c h realizacja m iała, ich zdaniem , przyczynić się do dalszego rozw oju p rasy sportow ej i d zien n ik arstw a sportow ego. P ro blem najw ażniejszy, k tó ry zajm ow ał czas i uw agę pierw szych, nazw ijm y ich, teoretyków i recenzentów p rasy sportow ej, to jej rola, zadania i profil, dzięki k tó re m u najw yższe w artości sp o rtu m ogłyby być p rzekazyw ane czytelnikom . J u ż n a łam ach „W ychow ania Fizycznego” w 1923 r. analizując prasę sportow ą, w ychodzącą w Polsce w 1922 r., kpt. J a n B a ra n uw ażał, że pow inna się ona dzielić na dw a działy, m ianow icie n a p rasę po pu larn ą i fachow ą. P ierw sza pow inna być redagow ana p ro sty m językiem i do stęp n a n ajszerszym m asom społeczeństw a. P ra sa fachow a natom iast po
if> K. B i e r n a c k i , Przed 18 laty, „Przegląd Sportowy”, nr 65 z 15 VIII
1931, s. 4; nr 66 z 19 VIII 1931, s. 4.
41 I Zjazd D ziennikarzy Sportowych w W arszawie odbył się 13 grudnia 1925 r.; por. „Sport” (Lwów), nr 164 z 22 X II 1925, s. 507.
w inn a obejm ow ać a rty k u ły z dziedziny w ychow ania fizycznego, organi zacji i h isto rii sp o rtu 42.
K azim ierz H em erling w 1922 r. pisał rów nież: „Pozwolę sobie zap y tać, czy nie byłoby lepiej, racjo n aln iej, aby w ychodziły n a całych obsza rac h Polski jakie dw a pism a, a może n a w e t jedno, k tó re by m iało w szę dzie w spółpracow ników i korespondentów , a co w ażniejsze czytelników i p ren um erato ró w ? P rz y dzisiejszych szalonych kosztach p a p ie ru i d ru k u m ogłyby pi'sma p rosperow ać jed yn ie p rz y znaczniejszej liczbie p re n u m e ratorów . T ak ja k jest dzisiaj, pism a słabsze absolutnie nie w y trz y m a ją ”43.
Podobne opinie spotkać m ożna jeszcze n a in n y ch łam ach. Sprow adza ły się one do tego, że pism pow inno być m niej, gdyż na rozrzutność nie pozw alają an i w a ru n k i finansow e i położenie p rasy sportow ej, ani też m ożliwości kadrow e. D obrych sił d zien n ik arskich było bardzo mało. J e den z dziennikarzy, A dam B u rg h a rd t, ap elując o utw orzenie organizacji dziennikarzy sportow ych stw ierdzić m ógł n a łam ach „ S p o rtu ” , że b ra k Z w iązku um ożliw ia pisanie o sporcie ludziom niepow ołanym , k tó rzy „piorą b ru d y w sposób n ajm n iej w y szu k an y ” oraz „sączą nienaw iść dzielnicow ą i raso w ą”44.
P ra sa sportow a na początku la t dw udziestych m ia ła tak że swoich teoretyków . Je d n y m z nich b y ł dziennikarz lw ow ski A dam N echay, k tó ry w referacie w ygłoszonym n a p ierw szy m w ieczorze dysk u sy jn y m K oła D ziennikarzy Sportow ych w e Lw owie (drukow ał go lw ow ski „ S p o rt” w n u m erach 119, 120, 121 i 122 na przełom ie la t 1924/1925) określił w spo sób bardzo w szech stro n n y zadania p ra sy sportow ej. P o stu la ty sform uło w ane przez niego b y ły potem z pow odzeniem realizow ane przez k o n ty n u atoró w najlepszych tra d y c ji polskiej p ra sy sp o rto w ej45.
W latach 1918— 1927 Polska m iała sportow ą agencję, k tó ra w dużej m ierze przyczyniła się do rozw oju sp o rtu na łam ach p rasy niespecjali- stycznej. B yła to ag en cja sp ortow o-telegraficzna C en tro sp o rt założona w m arcu 1925 r. In ic jato re m jej p ow stania b ył H e n ry k M uszkiet-K róli- kowski, zaś założycielam i obok niego byli: W ik to r Junosza-D ąbrow ski, Tadeusz Sem adeni, W acław Sikorski, K azim iera M uszałów na i J e rz y Mi- siński. Osoby te tw o rzy ły spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. W ciągu dw óch la t M uszkiet-K rólikow ski spłacił wspólników , a wówczas do spółki p rzy stąp ił A lek sand er Szenajch.
42 J. B a r a n , Prasa sportowa w Polsce (przegląd za rok 1922), „W ychowanie Fizyczne”, 1923, z. 1—4, s. 31—34.
43 K. H e m e r l i n g , . S p o rty a prasa sportowa.
44 A. B u r g h a r d t , S praw a Z w ią z k u Dziennikarzy Sportow ych , „Sport” (Lwów), nr 89 z 14 V 1924, s. 125— 126.
45 O roli prasy sportowej Adam: N e c h a y pisał już w „Sporcie” (Lwów), nr 1 z 17 III 1922, s. 3—4, w artykule pt. Zadania .p r a s y sportow ej w Polsce.
C elem pow stania agencji było dostarczenie wiadom ości o w y d arze niach sportow ych (a także z dziedziny w ychow ania fizycznego) dla p rasy i radia. Działalność agencji polegała n a zb ieran iu i odbieraniu w iado m ości telefonicznych i teleg raficzn ych z k r a ju i zagranicy, ich redago w aniu i w y daw an iu codziennych biuletynów . B yły one na tere n ie W ar szaw y rozw ożone przez gońca na ro w erach do redak cji, zaś poza stolicę
treść b iuletynów p rzekazyw ano telefonicznie.
C en tro spo rt m iała stały ch korespondentów w K rakow ie, Poznaniu, Lwowie, Łodzi, K atow icach, W ilnie, T oruniu, Z akopanem i K rynicy, a także za granicą — w W iedniu i Pradze. D y rek to rem ag en cji był H en ry k M uszkiet-K rólikow ski. O statn i b iu le ty n ukazał się 31 sierpnia
1939 r.46
III
L a ta 1928— 1939 zw ykło się określać w h isto rii polskiej p rasy sporto w ej m ianem okresu „robienia d obrych in te resó w ” i w yraźnej stab ili zacji, co zw iązane było z zapew nieniem przez w ydaw nictw o PU W F i PW w zględnie przyzw oitej egzystencji n iek tó ry m czasopismom. Nie w szyst kim jed n ak powodziło się dobrze i nie w szyscy dostali się pod opiekuń cze skrzydła państw ow ej in sty tu cji. In te re su ją c y jest fakt, że sponad 120 ty tu łó w , k tó re u k azały się na sportow ym ry n k u czytelniczym po ro k u 1928, około 60% m usiało zrezygnow ać ze sw ojej m isji po w yd aniu zaledw ie k ilk u num erów . Rzecz jasna, nie w szystkie czasopisma zasłu giw ały na poparcie czytelników , ale biorąc pod uw agę i tę popraw kę odsiew był bardzo duży. Za zachow anie niezależności finansow ej trzeb a było drogo płacić. Sam a in ic ja ty w a społeczna, n aw et ta, k tó ra zm ierzała k u słusznem u celowi — p o pu lary zacji w ychow ania fizycznego i sportu, nie w ystarczała. T rzeba było m ieć protektorów . Dla czołow ych pism lat trzyd ziesty ch był nim P ań stw ow y U rząd W ychow ania Fizycznego i P rz y sposobienia W ojskowego, k tó ry w m n iejszym lu b w iększym stopniu m iał w p ływ na p ro fil tak ich pism , ja k „W ychow anie Fizyczne”, „S port P ol sk i” czy „S port S zkolny”. S ta ły one nie ty lk o na w ysokim poziomie fa chow ym , ale i w ydaw niczym .
W om aw ianym okresie pojaw iło się pism o „ S ta rt” poświęcone higie nie i w ychow aniu fizycznem u w śród kobiet. U kazyw ało się ono od 10 k w ietn ia 1927 r. do 15 g ru d n ia 1936 r. w W arszaw ie. B ardzo in teresu jąco redagow ane, pośw ięcone w ie lu różnym dziedzinom k u ltu ry fizycznej. Prow adzone do czerw ca 1932 r. przez K azim ierę M uszałów ną odniosło; spore sukcesy na ry n k u w ydaw niczym . K ied y jed n a k na czele pism a stanęła m istrzy ni olim pijska z A m sterdam u, H alina K onopacka-M
atu-46 Pisze na ten tem at E. . R u d z i ń s k i , Inform acyjne agencje prasowe w
szewska, pismo, choć zyskało n a zew nętrzn ej szacie, straciło w yraźn ie swój sportow y ch a ra k te r, d u b lu jąc pism a kobiece, co w 1936 r. stało się przyczy n ą u pad k u „ S ta rtu ”, m im o iż przez w iele la t pism o było subw encjonow ane z funduszów PU W F i W P 47.
21 k w ie tn ia 1931 r. ukazał się w K rakow ie ilu stro w an y ty godn ik spor tow y, w y d aw an y przez K oncern ,,IK C”, pt. „Raz Dwa T rzy...” pod r e dakcją M ariana D ąbrow skiego, którego nazw isko spotykam y jako re d a k to ra ru b ry k i „ S p o rt” w k rakow skim „Przeglądzie G im n astyczny m ” w 1900 r. F ak ty czn y m red a k to re m pism a był d r A dam O brubański. Tygod nik te n od ra z u zdobył sobie szeroką rzeszę czytelników niezw ykle ele g ancką szatą graficzną, dobrze redagow aną inform acją, b arw n y m re p o r tażem , efektow nym i zdjęciam i i nie spo tyk aną dotąd w prasie sportow ej ekspozycją. „Jeżeli św iat dzisiejszy m a jaśniejsze niż daw niej oblicze, jeżeli znosi straszn e zm agania chwili, jeżeli jest zdrow szy i m łodszy — to zawdzięcza to w olbrzym iej m ierze sp o rtow i”48 —· pisał tygo dnik na p ow itanie swoich czytelników , a potem przez 9 la t robił wszystko·, aby ten sport ja k n a ja tra k c y jn ie j pokazać. U daw ało się to jego redaktorom , a nakład „Raz Dwa T rz y ” bił w szelkie rek ordy . Ś redn ia jednego w y d a nia w p rze k ro ju ro k u 1932 w ynosiła 54 tys. egzem plarzy (dla poró w na n ia „P rzegląd S p o rto w y ” m iał śred n i nak ład w ty m sam ym ro k u 40 tys. egzem plarzy)49. O statni, 465 n u m e r pism a u k azał się 3 w rześnia 1939 r., a więc ju ż po w y b u ch u w ojny.
1 w rześnia 1937 r. ukazał się pod red a k c ją W iktora Junoszy D ąbrow skiego pierw szy n u m er „S p o rtu Polskiego”, pism a, k tó re było godnym k o n ty n u ato rem tra d y c ji „S tad io n u ”. W p ierw szym n u m erze w y jaśniła red a k c ja sw oje zadania i cele: „Polski sp o rt w yszedł ju ż z okresu bez k ry ty c z n y ch zachw ytów , a w szedł w stad iu m dojrzew ania, kiedy fo rm u ją się trw a łe poglądy, nie sen ty m en tem sam ym , ale i rozum em podykto w ane, kiedy k sz ta łtu je się ogólny św iatopogląd, u stala się d efin ity w n ie zasadnicze oblicze, kied y p u n k t ciężkości przychodzi z p y tan ia »kto i co« na pytan ie »jak«, na zagadnienie c h a ra k te ru i poziom u” — czytam y we w stęp n y m a rty k u le pism a pt. Z naszego p u n k tu w idzenia. A utorzy tłu m aczą w nim także p otrzebę w y d aw ania pism a w łaśnie o tak im c h a ra k terze: „B rak było w naszym piśm iennictw ie sportow ym takiego organu, w k tó ry m działacz zw iązkow y czy k lubow y m ógłby znaleźć oparcie dla sw ojej p rac y o rganizacyjnej, z którego tre n e r i in stru k to r m ógłby czer pać wiadom ości o najśw ieższych zdobyczach z zakresu techniki, ta k ty k i
47 Zapis w łasny wspom nień Kazim iery M uszałówny z 6 V 1972 r. 48 Słowo od Redakcji, „Raz Dwa Trzy”, nr 1 z 21 IV 1931, s. 2.
49 Liczby te podaję za: J. C i e r n i k, Powstanie i rozw ój polskiej prasy spor
to w ej, praca m agisterska, Studium W ychowania Fizycznego UJ w K rakowie, m a
i m etod zapraw y, k tó re w reszcie pom ogłyby zaw odnikow i i w idzow i na try b u n ie lepiej i w łaściw iej ocenić w ysiłki w łasne i cudże”.
„O rganem tak im — p isał „S p ort P olsk i” — był w swoim czasie »Stadion«. W tedy było je d n a k jeszcze za w cześnie: za m ało było odpo w iednio w y k w alifikow anych au torów i za m ało odpowiednio przygoto w any ch czytelników . Dziś w szakże, coraz częściej słyszy się p ełn e tęskno ty po „S tad io n ie” w spom nienie... Oto dlaczego zjaw ia się, zjaw ić się m u siał »Sport P olski«”50.
Pismo, na którego łam ach w ystępow ali w szyscy lu m in arze polskiego d zienn ik arstw a sportow ego, a tak że czołowi zawodnicy, tre n e rz y i dzia łacze, było dalszym k rok iem naprzód w k ie ru n k u specjalizacji i dosko n alenia się polskiej p ra sy sportow ej. P ięk n a form a edycji, dobre ilu stra c je i bogata treść, a szczególnie publicysty ka, dział m etodyczno-dy- daktyczny, podobnie ja k w „S tadionie” k ącik lekarski, now e działy: „W olna T ry b u n a ” i „Nasze w a rsz ta ty p ra c y ” oraz najw yższa fachowość każdej n aw et drobnej in fo rm acji spraw iły, że „ S p o rt Poláki” zaliczyć trz e b a do pozycji n a jw y b itn ie jszy c h w historii naszej p rasy sportow ej.
W 1935 r. pojaw iło się pism o d la m łodzieży, a m ianow icie „Stadion M łodych” red ago w an y przez M ariana K raw czyka. Pism o zm ieniło potem nazw ę i 9 w rześnia 1937 r. ukazał się pierw szy n u m e r „S p ortu Szkol nego” pod red a k c ją L echa Górskiego. „H ołdując zasadzie, że sam a m ło dzież sportow a pow inna się w ypow iadać w sp raw ach dotyczących jej życia sportow ego, o tw iera m y ja k n ajszerzej łam y pism a dla m łodych piór, jedy n ie a rty k u ły in stru k c y jn ë i fachow e pow ierzając w yrobionym in stru k to ro m ”51 — p isali re d a k to rz y „S p o rtu Szkolnego” i dotrzym ali słowa. Pism o redagow ała m łodzież. P isali w n im m. in. m łodzi uczniowie: L esław B artelsk i z V III k lasy gim nazju m im. A dam a M ickiewicza i A ndrzej Łapicki z gim n azjum im. S tefana Batorego. W ydaw cą i tego t y tu ł u 'b y ł kon cern p raso w y PU W F i PW „ K u ltu ra Fizyczna” . Było to jed y n e tego ty p u pism o w ponad 90-letniej histo rii polskiej p ra sy spor
tow ej. ■’
Obok w y b itn y ch pozycji la t trzy dziestych , k tó re w y d aw ane były przez silne spółki (np. PU W F i PW ), w całej Polsce wychodziło w ty m okresie w iele pism in fo rm acy jn o -rep o rtersk ich . Do pism tak ic h zaliczyć trzeba: „ K u rie r S p o rto w y ” w y d aw an y w W arszaw ie, którego re d a k to rem był Jan u sz K usociński, lw ow ski „ K u rie r S p o rto w y ”, częstochow ski „K u rie r S p o rto w y ”, k atow icki „ S p o rt”, poznańskie „T em po-S port”, łódzki „R eko rd ”, lw ow ski „E xpress S p o rto w y ”, tarn o w sk i „Sportow iec”.
Obok jednego n u rtu , n azw ijm y go oficjalnym , k tó ry rep rezen to w ały
50 Z naszego pu nktu widzenia, „Sport P olsk i”, nr 1 z 1 IX 1937, s. 2. 51 Po doświadczeniach, „Sport Szkolny”, nr 1 z 9 IX 1937, s. 2.
czasopism a m niej lu b bardziej zbliżone do w ładz państw ow ych, istn iała w okresie m ięd zy w ojen ny m g ru p a czasopism T ow arzystw a G im nastycz nego „Sokół” finansow ana w dużej m ierze przez zam ożniejszych kupców i rzem ieślników . W iększość ty c h pism w ychodziła przez długi okres cza su, a np. „P rzew odnik G im n asty czny ” przez 21 lat. Pism a te jed n a k nie odegrały w iększej roli, gdyż sposób ich redagow ania był m ało a tr a k cyjny, a n ak ład y nie b y ły także zby t okazałe.
Robotniczy ru c h sportow y nie m iał swoich w yspecjalizow anych, sa m oistnych czasopism sportow ych, bardzo dobrze n ato m iast red agow an y był sportow y dodatek do „R obotnika” pt. „S ztafeta R obotnicza”.
W lata ch d ru g iej w o jn y św iatow ej polska p rasa sportow a w k ra ju p rze stała istnieć. U kazało się jed y n ie k ilk a p ojedynczych n u m eró w „Ta te rn ik a ”, k tó ry w ychodził także na em igracji w Szw ajcarii.