• Nie Znaleziono Wyników

Działalność władz cywilnych województwa lubelskiego w okresie powstania listopadowego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Działalność władz cywilnych województwa lubelskiego w okresie powstania listopadowego"

Copied!
57
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Mencel

Działalność władz cywilnych

województwa lubelskiego w okresie

powstania listopadowego

Rocznik Lubelski 5, 91-146

1962

(2)

DZIAŁALNOŚĆ WŁADZ CYWILNYCH WOJEWÓDZTWA LUBELSKIEGO W OKRESIE POWSTANIA LISTOPADOWEGO Lubelszczyzna, a właściwie województwo lubelskie w granicach z lat 1815—1844 !, zyskała w okresie powstania dość smutną sławę. Przez do­ wództwo polskie była traktowana jako drugorzędny teatr wojny, kilka­ krotnie częściowo zajmowana na krótkie okresy, gdyż wyprawy korpu­ sów Dwernickiego, Sierakowskiego, Chrzanowskiego i Jankowskiego miały raczej charakter dywersyjny. Jedynie Zamość stanowił mocny punkt oparcia dla wypraw polskich i ruchów powstańczych na Wołyniu. Zamość był jednak zbyt oddalony od głównego teatru wojny. Dlatego długotrwała obrona twierdzy, która przetrwała upadek powstania, stano­ wiła piękny, ale niewielkie już mający znaczenie, epizod wojny powstań­ czej. Większe znaczenie miała Lubelszczyzna dla armii rosyjskiej, dla której stanowiła ważny punkt oparcia na lewym skrzydle głównej armii, punkt przejściowy na lewy brzeg Wisły oraz teren odcinający powstanie w Królestwie od niepewnego Wołynia. Jednocześnie zajęcie Lubelszczyz­ ny zmniejszało znacznie podstawę materialną i organizacyjną powstania, a Lublin pod okupacją wojsk rosyjskich stanowił ważny ośrodek poli­ tycznego oddziaływania w kierunku paraliżowania ruchu powstańczego na terenie reszty województwa, gdzie istniały jeszcze władze administra­ cyjne powstańcze.

W opinii współczesnych, a także historyków, Lubelszczyzna stała się terenem symbolizującym w okresie toczącej się wojny powstańczej współ­ pracę z władzami carskim i* 1 2, przez co w opinii kraju tracił swe znaczenie cały wysiłek organizacyjny i wojskowy województwa zaznaczający się niemal do końca powstania.

Szkic ten poza artykułem archiwoznawczym Al. Kossowskiego (Archeion, VIII, s. 124—137) i niewielkim artykułem Kaz. Gawareckiej

Wykaz skrótów używanych w przypisach: AGAD — Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, KRSW — Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych i Policji, KRW — Komisja Rządowa Wojny, WAPL — Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Lublinie, KWP — Komisja Województwa Podlaskiego, KWL — Komisja Woje­ wództwa Lubelskiego, RO — Rada Obywatelska, KO — Komitet Obywatelski.

1 Obejmowało ono 4 obwody: lubelski (powiat: lubelski, lubartowski, kazimier­ ski), krasnostawski (pow. chełmski, krasnostawski), hrubieszowski (pow. hrubie­ szowski, tomaszowski) i zamojski (pow. zamojski, kraśnicki i tarnogrodzki) — Dzien­ nik Praw K.P., I, s. 117.

2 Stan. B a r z y k o w s k i , Historia powstania listopadowego, III, Poznań 1884. s. 81. T. T о к a r z. Wojna polsko-rosyjska 1830 i 1831, Warszawa 1930, s. 76. Wład. R o s t o c k i, Elementy postępowe w ideologii politycznej i ustroju powstania listo­

(3)

92 Tadeusz Mencel

(Echa powstania listopadowego, Życie Lubelskie z 29 XI 1947) próbuje po raz pierwszy ująć szerzej niektóre zagadnienia dziejów powstania listopadowego w województwie lubelskim. Dlatego z konieczności jest on ograniczony do omówienia działalności władz cywilnych i to przede wszystkim wojewódzkich. Szereg istotnych zagadnień, jak organizacja i skład społeczny administracji, postawa społeczeństwa, działalność i rola prasy, organizacja sił zbrojnych i szereg innych, które wymagałyby od­ dzielnych opracowań, został omówiony marginesowo. Autor musiał pró­ bować dokonania niektórych zestawień i podsumowań ogólnych i sądów uogólniających w tych zagadnieniach, które wiązały się ze sprawami bę­ dącymi bezpośrednim przedmiotem rozprawy. Dalsze badania niewątpli­ wie przyczynią się do rozwinięcia tych zagadnień szczególnie istotnych dla poznania dziejów powstania na terenie Królestwa Polskiego, których szkic niniejszy stanowi fragment związany z województwem lubelskim.

Podstawą obecnego szkicu, poza nieliczną dla działań na Lubel- szczyźnie literaturą pamiętnikarską i opracowaniami, były głównie akta Rady Obywatelskiej województwa lubelskiego z lat 1830—1831, akta Ko­ misji Województwa Lubelskiego i częściowo Komisji Województwa Pod­ laskiego oraz Urzędu Municypalnego w Lublinie. Akta komisji lubelskiej stanowią właściwie materiały trzech różnych organów wojewódzkich: komisji z okresu od grudnia 1830 do początków lutego 1831 pod przewod­ nictwem Ignacego Lubowieckiego z siedzibą w Lublinie, komisji powstań­ czej działającej pod przewodnictwem Kajetana Morozewicza od lutego do października 1831 prawie całkowicie poza Lublinem w południowej części województwa oraz równocześnie działającej w Lublinie (od 10 lute­ go 1831) komisji pod przewodnictwem Antoniego Rostworowskiego usta­ nowionej przez władze wojskowe rosyjskie. Materiały te znajdują się w Wojewódzkim Archiwum Państwowym w Lublinie. Bardzo cenne uzu­ pełnienia, w niektórych wypadkach pokrywające się z materiałami lubel­ skimi, znajdują się w aktach władz centralnych powstania 1830/31 (akta Dyktatora, Rządu Narodowego i Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji) w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie.

1. PIERWSZE DNI PO WYBUCHU POWSTANIA

Wybuch powstania wywołał w społeczeństwie Lubelszczyzny duży wstrząs, ale nie był całkowitym zaskoczeniem. Dotyczyło to szczególnie Lublina jako stolicy województwa. Miasto w wyniku zarządzeń ogólnych i opieki szczegółowej władz centralnych powoli dźwigało się ze zniszczeń wojennych i upadku gospodarczego z okresu austriackiego i częściowo Księstwa Warszawskiego. Odbudowano szereg gmachów poklasztornych i dawnych pałaców, gdzie znalazły swoją siedzibę władze administracyjne i sądowe. Żywy ruch zaczynał również ogarniać budownictwo prywatne szczególnie w rejonie Starego Miasta i Krakowskiego Przedmieścia. Upo­ rządkowano i przebudowano prowadzące przez miasto drogi komunika­ cyjne, które zmieniły w dużym stopniu układ urbanistyczny miasta. Lublin zaczął się znów rozwijać jako ośrodek gospodarczy, wzrastała ilość rzemieślników i kupców, a liczba mieszkańców miasta z 9 873 w r. 1819

(4)

doszła w r. 1830 do 13 894 3. W mieście stacjonowała I brygada pie­ choty pod dowództwem gen. Franciszka Morawskiego w składzie 3 i 7 pułku piechoty liniowej, liczących ogółem 2 448 oficerów i żołnie­ rzy. W Lublinie znajdowało się również dowództwo dywizji ułanów z gen. Janem Weyssenhoffem 4 5. Miasto, jako siedziba garnizonu wojsko­ wego, władz administracyjnych i pewnej ilości szlachty, stawało się ży­ wym ośrodkiem życia towarzyskiego, narastał również ruch społeczny i kulturalny, wyrażający się w działalności Towarzystwa Przyjaciół Nauk i Lubelskiego Towarzystwa Dobroczynności. Zaczynała się też powoli kształtować inteligencja miejska reprezentowana przez nauczycieli miej­ scowego gimnazjum wojewódzkiego, urzędników administracji i sądow­ nictwa. Pozbawiony w Królestwie samorządu miejskiego Lublin został uzależniony od władz administracyjnych wojewódzkich i centralnych. Władze wojewódzkie i obwodowe w Lublinie obsadzone w dużej mierze przez ludzi nieudolnych lub sprzedajnych nie cieszyły się popularnością. Społeczeństwo odczuwało też wyraźnie arbitralność działania władz admi­ nistracyjnych oraz ich powiązanie z działalnością tajnej policji, co wywo­ ływało niechęć do organów władzy i jej przedstawicieli. Niezadowolenie istniało również wśród niższych oficerów garnizonu lubelskiego. Od jesie­ ni krążyły w mieście wiadomości o rewolucji lipcowej we Francji i rewo­ lucji belgijskiej, wywołując nastroje niepokoju wśród ludnościŁ.

Pierwsze niejasne jeszcze wieści o wybuchu „rewolucji” w Warszawie przyszły do Lublina już 30 listopada po południu. Dokładniejsze wiado­ mości o wybuchu powstania przywieźli z Warszawy 2 grudnia oficerowie garnizonu lubelskiego, wysłani w ostatnich dniach listopada po żołd dia wojska stacjonującego w województwie lubelskim. Wobec zawieszenia wypłat w kasach warszawskich gen. Weyssenhoff zażądał od władz wo­ jewódzkich lubelskich zawieszenia w dniu 2 grudnia wszelkich wypłat z kas państwowych w województwie na rzecz osób prywatnych (wykup weksli w banku) celem zabezpieczenia wypłat żołdu dla wojska. W związ­ ku z tym ograniczono również pozostałe wypłaty. Jednocześnie 2 grudnia gen. Weyssenhoff przekazał członkom Komisji Wojewódzkiej i znaczniej­ szym obywatelom przebywającym w Lublinie pierwsze wiadomości o wy­ padkach warszawskich.

Dotychczas władze wojewódzkie były bowiem pozbawione informacji urzędowych, gdyż do 3 grudnia nie nadeszła do Lublina ani zwykła poczta

3 Al. K i e r e k , Stosunki ekonomiczne miasta Lublina w latach. 1815—1830, Annales UMCS, Vol. VIH, 10, Sectio G. T. M e n c e 1, Organizacja i działalność

administracji miejskiej w Lublinie w latach 1809—1866, Rocznik Lubelski, t. IV. Pamiętnik Gen. Jana W e y s s e n h o f f a , wyd. Józef Weyssenhoff, Warszawa 1904,

s. 219—220.

4 Nowy Kalendarz Polityczny 1830, s. 401. Andrzej Edward K o ź a i i a n , Wspo­

mnienia, t. II, Poznań 1862, s. 319. Dowódcą 3 p. piech. liniowej byl płk Walenty

Andrychiewicz, a 7 p.p.l. płk. Franciszek Rohland. Pamiętniki gen. Ign. P r ą d z у ri­ s k i e g o, oprać. Bron. Gembarzewski. Kraków 1903, t. II, s. 307. W 1821 r. garnizon lubelski obejmował 1 628 żołnierzy.

5 Witold K o w a l s k i , Losy szkoły średniej w Lublinie w latach 1830—1832, Roczniki Humanistyczne KUL, r. IV, z. 3 1954, s. 49. Mencel, o.c., s. 67—68, 74—78. O rewolucji lipcowej w Paryżu, a następnie o rewolucji belgijskiej donosiły gazety warszawskie. Por. Kurier Polski z sierpnia i września 1830.

(5)

94 Tadeusz Mencel

z Warszawy ani sztafeta, którą zatrzymał z rozkazu w. ks. Konstantego uchodzący z wojskiem rosyjskim gen. Aleksander Rożniecki.®.

Sprzeczne wiadomości o wybuchu powstania wywoływały w Lublinie nastroje niepokojące dla władz. Szczególnie wśród niższych urzędników administracji i sądownictwa oraz młodych rzemieślników odzywały się głosy radości z powodu wybuchu „rewolucji” w Warszawie, a nawet na­ woływania do oporu wobec władz i wieszania szpiegów pozostających na usługach tajnej policji6 7. Nastroje rewolucyjne udzieliły się również wojsku, a niżsi oficerowie mimo upomnień ze strony dowództwa zaczęli zbierać się i naradzać, do generałów wysyłano pisma z wyrzutami i po­ gróżkami. Dowódcom coraz trudniej było utrzymać wojsko w karności 8. „Zatamowana komunikacja ze stolicą od dnia 30 listopada r.b., roz­ chodzące się wieści odbierane drogami mniej pewnymi, a stąd często mylne, trwożące lub niespokojność budzące, zresztą przykra niepewność najwięcej niepokojąca” — tak charakteryzowała nastroje Lublina w pierwszych dniach grudnia Rada Obywatelska. „Coraz więcej wzrasta­ jąca niepewność i tworzące się domysły obok nieukontentowania do nie­ których osób w składzie rządu będących objawiane publicznie” 9, skłoni­ ły prezesa Komisji Wojewódzkiej Ignacego Lubowieckiego za namową „znakomitszych” obywateli do zwołania wieczorem 3 grudnia posiedzenia komisji. Komisja Wojewódzka w oparciu o postanowienie Namiestnika z 15 maja 1816 r. o radach, wojewódzkich (zwanych też obywatelskimi) postanowiła dla rozładowania nastroju niepewności i powzięcia środków zaradczych zwołać nadzwyczajne posiedzenie Rady Obywatelskiej na dzień 7 grudnia 10 11.

W Lublinie pewne wyjaśnienie sytuacji nastąpiło dopiero w sobotę 4 grudnia po południu, kiedy przybył z Warszawy specjalny wysłannik Chłopickiego Andrzej Koźmian z rozkazami dla wojska i pierwszymi za­ rządzeniami władz cywilnych. Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych i Policji w rozporządzeniu z 2 grudnia zawiadamiała Komisję Wojewódz­ ką, że „po uskutecznionym w dniach 29 i 30 b.m. przez wojsko narodowe załogi miasta stołecznego Warszawy wraz z ludem powstaniu władze rzą­ dowe zostają w ciągu nieprzerwanym działań swoich i czuwają nad po­ rządkiem wewnętrznym” oraz nakazywała utrzymanie porządku w wo­ jewództwie u. Jednocześnie Rada Administracyjna polecała, aby o ile możności zabezpieczyć służbę publiczną przez powołanie przy komisjach wojewódzkich komitetów obywatelskich złożonych z prezesa i dwóch obywateli. Miały one wspólnie z władzami administracyjnymi zająć się organizacją Straży Bezpieczeństwa. Mianowano również członków komi­

6 WAPL, KWL 3, s. 308—309. Pos. RO z 5 XII 1830 Ib. 519, f. 2 Ib. 4, f. 123— posiedzenie KWL z 3 X II 1830. Al. K r a u s h a r , Miscellanea archiwalne, III, Me­ morabilia z czasów powstania listopadowego 1830—1831, Warszawa 1913, s. 4, 11. J. W e y s s e n h o f f , O .C ., s. 221 Biblioteka H. Łopacińskiego w Lublinie (BŁ), rkp. 1990, Pamiętnik Seweryna L i n i e w s k i e g o , s. 152.

7 WAPL, KWL 24, f. 144. Kiedy gen. Weyssenhoff oznajmił 2 XII o wybuchu powstania w Warszawie, jeden z niższych urzędników Konstanty Uzuni przystąpił do gen. Morawskiego i ściskając go za rękę mówił: — „Teraz Panie Generale jesteś­ my wolni i równi”.

8 K o ź m i a n , o.c., II, s. 360. W e y s s e n h o f f , o.c., s. 224. 9 WAPL, KWL 507, f. 2 K r a u s h a r , o.c., s. 18.

10 WAPL, KWL 4, f. 121, prot. pos. KWL z 3 XII 1830 o godz. 9 wieczorem. 11 K r a u s h a r , o.c., s. 4.

(6)

tetów dla województw, a w województwie lubelskim zostali nimi dwaj byli wojskowi płk Henryk Kamieński z Bukowej i płk Wincenty Szep­ tycki z Jakubowic. Oddziały wojskowe stacjonujące w Lublinie otrzyma­ ły rozkaz marszu na Warszawę 12.

Przybycie Koźmiana ozdobionego białą kokardą narodową do gmachu Komisji Wojewódzkiej, gdzie obecni byli obydwaj generałowie Morawski i Weyssenhoff oraz wielu obywateli, wywołało ogromne poruszenie. Po zapoznaniu się z zarządzeniami władz warszawskich wysłano Koźmiana przed gmach kom isji13 14, gdzie zebrał się już spory tłum mieszkańców. Zgromadzeni przyjęli Koźmiana niezwykle entuzjastycznie, a wiadomości o powstaniu usłyszane od wysłannika warszawskiego wywołały ogromny zapał patriotyczny i podniecenie rewolucyjne. Od razu też dały się sły­ szeć głosy nawołujące do wieszania zdrajców H.

Wieczorem całe miasto zostało samorzutnie iluminowane i rozpoczęły się „gody rewolucyjne” , które trwały przez całą noc. Wprawdzie prezes Lubowiecki donosił następnego dnia Radzie Administracyjnej, że „po­ wszechny entuzjazm i radość” przejawiały się tej nocy „z zupełnym po­ rządkiem i bez najmniejszych zdrożności” , jednak w rzeczywistości unie­ sienie patriotyczne nabrało dość wyraźnych akcentów rewolucyjnych 15. Na ulicach miasta, w traktierniach i szynkach śpiewano piosenki patrio­ tyczne i rewolucyjne, a w manifestacji wyróżnili się szczególnie ucznio­ wie gimnazjum lubelskiego i szkoły rzemieślniczo-niedzielnej, niżsi urzędnicy administracji i sądownictwa oraz kilku obecnych w Lublinie akademików. Najbardziej wyróżniali się w tej akcji patriotycznej: Jan Czyński, młody patron Trybunału Cywilnego i Konstanty Uzuni, urzędnik komory konsumpcyjnej. Prezes Lubowiecki, aby zapewnić sobie osobiste bezpieczeństwo, „musiał z śpiewającymi śpiewać, a z pijącymi pić” 16.

Następnego dnia przybył do Lublina drugi wysłannik warszawski Konstanty Wolicki, który starał się odwieźć oficerów 3 i 7 pułku piechoty od marszu na Warszawę i usiłował skierować obydwa pułki prze­ ciw w. ks. Konstantemu uchodzącemu z korpusem litewskim z Warszawy za granicę Cesarstwa 17.

W tej sytuacji prezes komisji Lubowiecki zdecydował się przyśpieszyć zwołanie Rady Obywatelskiej na dzień 5 grudnia, aby rozładować nastro­ je rewolucyjne grożące zupełnym rozprzężeniem panującego dotychczas porządku 18. Na 25 członków rady obecnych w Lublinie było tylko ośmiu z prezesem Antonim Radzimińskim. Na pierwszej sesji rady Lubowiecki przedstawił dotychczasowe zarządzenia władz warszawskich, odczytał raport, który tego dnia wysłał do Rady Administracyjnej i zażądał od

12 WAPL, KWL 519, f. 2, uchwała Rady Adm. z 2 XII 1830 informowała też, że w Warszawie powołano Straż Obywatelską „z właścicieli miasta”.

13 Dzisiejsze Collegium Iuridicum UMCS przy Placu Litewskim 3.

14 К o ź m i a n, (o.c., s. 360—363) twierdzi, że 4 XII odbywało się posiedzenie Rady Obywatelskiej, co nie jest ścisłe.

15 WAPL, KWL 519, f. 3.

16 K o ź m i a n , o.c., II, s. 362—363. WAPL, KWL 24, f. 133, doniesienie anomi- mowe o K. Uzunim b. d.

17 K o ź m i a n , o.c., II, s. 370 Al. K r a u s h a r , Miscellanea historyczne, XXII, W. ks. Konstanty i obywatele lubelscy, Kraków 1907, s. 9—11.

18 Poprzedniego dnia L. przesłał przez umyślnych Kamieńskiemu i Szeptyckie­ mu nominacje z wezwaniem do natychmiastowego przybycia — WAPL, KWL 494, f. 4.

(7)

% Tadeusz Mencel

rady wyznaczenia po jednym delegacie do Komisji Wojewódzkiej, komi­ sarzy obwodowych i do Urzędu Municypalnego w Lublinie 19.

Rada, która przed zebraniem zasięgnęła opinii gen. Weyssenhoffa, w zasadzie zgodziła się z żądaniem Lubowieckiego, uważając, że zwołanie jej jest „rękojmią bezpieczeństwa moralnego” i „środkiem koniecznym zapewniającym spokojność i pewność osób”. Miała ona obmyśleć środki zabezpieczające miastu „stały porządek, poszanowanie praw i pewność osób” po odejściu wojska. Dlatego rada przyjęła propozycję „wspólnego czuwania nad dobrem województwa” , ale dla prawnego uzasadnienia wy­ boru delegatów postanowiła jeszcze odwołać się do Komisji Spraw We­ wnętrznych. Uważała ona bowiem, że udział czynnika społecznego przede wszystkim szlacheckiego, jaki reprezentowała rada, w władzach admi­ nistracyjnych „zniszczy niechęć i nieukontentowanie niektórych indywi­ duów usunie” 20.

Odpowiedzi na swe wątpliwości rada nie otrzymała, a nazajutrz 6 grudnia nadeszła uchwała Rady Administracyjnej z 3 grudnia wzywa­ jąca rady obywatelskie do zebrania się w dniu 15 grudnia 21.

Wyjątkowy pośpiech Rady Obywatelskiej w Lublinie, nie mający od­ powiednika w innych województwach 22, miał wprawdzie uzasadnienie w postanowieniu Namiestnika z 15 maja 1816 r., które pozwalało zwoły­ wać rady w niepełnym składzie w nagłych wypadkach 23, ale w rzeczy­ wistości stanowił wyraźne świadectwo niepewnej sytuacji w mieście. Wynikała ona z upadku autorytetu Komisji Wojewódzkiej, a szczególnie jej prezesa. Lubowiecki, mimo pewnych zasług dla województwa, zwłasz­ cza dla Lublina, jako prezes komisji od r. 1823 wykazał w okresie poprze­ dzającym powstanie „powolność” władzom wojskowym i był powiązany z działalnością tajnej policji kierowanej przez gen. Rożnieckiego. Dlatego w chwili nieustabilizowanej sytuacji politycznej nie czuł się pewnie na­ wet w samej komisji i szukał oparcia w czynniku szlacheckim, jakim była rada, reprezentująca interesy klas posiadających, którym również zale­ żało na uspokojeniu wrzenia społeczeństwa w Lublinie.

Sytuacja poprawiła się od razu, gdy 6 grudnia przybyli do Lublina Ka­ mieński i Szeptycki, którzy jako członkowie Komitetu Obywatelskiego rozpoczęli organizację „Gwardii Narodowej” w Lublinie na podstawie przepisów Rady Administracyjnej z 2 i 3 grudnia o Straży Bezpieczeń­ stwa. Rada Obywatelska przyjęła tworzenie gwardii z wielką ulgą, gdyż istniały dość duże obawy przed rewolucją społeczną w mieście, a gwardia miała po wymarszu wojska w dniu 5 grudnia zabezpieczyć spokój w mie­ ście i nie dopuścić do żadnych zmian skierowanych przeciw miejscowej ad­ ministracji i klasom posiadającym 24. W dniach 6 i 7 grudnia zorganizo­ wano w mieście trzy kompanie Gwardii Narodowej po 100 ludzi i oddział konny. Dowódcami kompanii zostali przedstawiciele burżuazji lubelskiej, a komendantem całości gwardii został 13 grudnia bogaty mieszczanin

Pa-19 Ib., 3, f. 308—310 Ib. 23, f. 28. K r a u s h a r , Mise. Archiwalne, III, s. 12.

20 Ib. 507, f. 2—3, RO do KRSW 6 XII 1830. K r a u s h a r , o.c., s. 18—19. 21 WAPL, KWL 512, f. 1—3.

22 Al. B a r s z c z e w s k a , Z dziejów rad obywatelskich w Królestwie Polskim

w okresie powstania listopad., Przegląd Hist. LII, z. 2 (1962), s. 258—261.

23 Dziennik Praw K.P., IV, s. 23.

(8)

weł Wagner. Napływ ochotników do gwardii był bardzo duży i w ciągu pierwszych dwóch diii zgłosiło się 2000 ludzi.

Gwardia patrolowała ulice, pełniła wartę przy gmachach publicznych szczególnie kasach, na rogatkach miejskich oraz w więzieniu wspólnie z weteranami. Miała ona zapewnić bezpieczeństwo i spokój w mieście, dlatego powołano do niej przede wszystkim młodzież rzemieślniczą i ku­ piecką, a nawet uczniów Gimnazjum Wojewódzkiego, chcąc podporząd­ kować władzom ten niespokojny element. Przykład gwardii próbował da­ wać nawet prezes Lubowiecki, który raz stanął z karabinem przy głów­ nym odwachu 25.

Odtąd dużą rolę w mieście zaczęły odgrywać dwie nowe władze — Ra­ da Obywatelska i Komitet Obywatelski, usuwając w cień Komisję Woje­ wódzką. Komisja w tym czasie staje się jak gdyby biernym pośrednikiem między władzami centralnymi i organami obywatelskimi, a przedmiotem jej zainteresowania na posiedzeniach były jedynie drobne sprawy admi­ nistracyjne 26. Na stan ten wpływał również w dużym stopniu aktualny skład personalny komisji. Prezes Lubowiecki był niepopularny wśród ogółu ludności, a na opinię publiczną silnie wpłynęło wypuszczenie więź­ niów pozostających dotychczas w więzieniach i aresztach za drobne prze­ stępstwa oraz bez prawomocnych wyroków. Podważyło ono bowiem osła­ biony już i tak autorytet władz administracyjnych i wymiaru sprawiedli­ wości 27. Na bezczynność komisji wpływała również ciężka choroba komi­ sarza Wydziału Wojenno-Policyjnego Tomasza Stamirowskiego 28 i skie­ rowanie komisarza Wydziału Administracji i Oświaty Publicznej, byłego podpułkownika Jana Łempickiego jeszcze 4 grudnia do organizacji kor­ pusu dymisjonowanych wojskowych. Usunięto także z urzędu komisarza obwodu lubelskiego Stefana Karczewskiego przeciw któremu już od daw­ na toczyło się dochodzenie o nadużycia finansowe 29. Zresztą organizacja Straży Bezpieczeństwa, powoływanie dawnych wojskowych wysuwają na czoło Komitet Obywatelski, w którym prezes komisji odgrywał tylko uboczną rolę.

Wzrosła też silnie rola Rady Obywatelskiej, która podjęła decyzję kon­ tynuowania obrad we wszystkich „nagłych przedmiotach”, co skwapliwie potwierdził Lubowiecki. Sprawy te wobec wybuchu powstania zaczęły gwałtownie narastać i wszystkie one opierały się o radę. 6 grudnia nade­ szło wezwanie Rady Administracyjnej do wyznaczenia dwóch delegatów do opieki i pomocy przy przejściu przez teren województwa lubelskiego w. ks. Konstantego z korpusem litewskim wycofującym się z Warszawy do granic Cesarstwa. Tego samego dnia rada wyznaczyła jako swych de­ legatów radcę Kazimierza Brzozowskiego z powiatu kazimierskiego i mar­ szałka sejmiku lubelskiego Kazimierza Grabowskiego 30. Obydwaj dele­ gaci zostali przyjęci przez Konstantego „czule i z rozrzewnieniem”, za­

25 Ib. 494, f. 2—4, 10—20, 25—28, 70 — raporty delegowanych z 7 XII 1830. W. K o w a l s k i , O .C., s. 50 Bibl. Łop., rkp. 1990, Pamiętnik L i n i e w s k i e g o , s. 153.

26 WAPL, KWL 4, f. 123—127, protokoły pos. KWL z 3, 9, 11, 13 XII 1830. 27 AGAD, Władze Centralne 1830/31, nr 237, f. 82, Lubowiecki do Rządu Tymcz. 6 XII 1830. Bibl. Łop., rkp. 1990, Pam. Liniewskiego, s. 155.

28 WAPL, KWL 1727. 29 Ib. 1112.

30 Ib. 515, f. 1. 7 — R o c z n ik L u b e ls k i t, V

(9)

98 Tadeusz Mencel

pewniając ze swej strony, że „całe województwo nasze tchnie chęcią utrzymania spokojności i porządku oraz bezpieczeństwa i wygód armii i osoby Jego Cesarzewiczowskiej Mości” . Dalsza działalność delegatów, zaaprobowana przez radę, wskazywała bardzo wyraźnie na ugodową wo­ bec caratu politykę klas posiadających województwa lubelskiego 31.

W mieście narastały tymczasem w dalszym ciągu nastroje rewolucyj­ ne. Koźmian, wracając z Zamościa 7 grudnia, zastał w Lublinie olbrzymi ruch, wrzawę i tłumy na ulicach. Na czapkach mieszkańców pojawiły się białe kokardy narodowe. Kupiec bławatny Matuszkiewicz kazał uszyć z kilku sztuk białego materiału kokardy, które przypinano w jego sklepie wszystkim zgłaszającym się. Z budynków urzędów zrzucano dotychczaso­ we herby Królestwa Polskiego. Zaczęła również przybywać do miasta szlachta z najbliższych okolic Lublina32. W szynkach i traktierniach w dalszym ciągu gromadzili się rzemieślnicy i niżsi urzędnicy, omawiając możliwości dalszych zmian. Z Warszawy przyjechał Maurycy Mochnacki, który rozpoczął agitację przeciw władzom centralnym warszawskim, jed­ nak bez większego powodzenia 33. Kiedy bowiem w jednej z traktierni za­ czął publicznie agitować przeciw Chłopickiemu, wywołało to taką wrza­ wę, że sam Mochnacki musiał uciekać z lokalu 34.

Ruch patriotyczny zaczął jednak przybierać formy organizacyjne i pod patronatem Mochnackiego powstał w Lublinie na wzór Warszawy klub patriotyczny. Zbierał się on w mieszkaniu pisarza Dyrekcji Szczegółowej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Michała Pomorskiego. Należeli do niego oprócz Pomorskiego Kajetan Morozowicz, prezes Dyrekcji TKZ i patron trybunału Karol Zarański. Przychodził również Konstanty Za­ moyski, co wskazywałoby na to, że klub nie miał charakteru rewolucyj­ nego 35.

Równocześnie w gmachu Urzędu Municypalnego powstała Resursa, gdzie zbierano się dla czytania gazet „rewolucyjnych” i zagranicznych. Resursa miała charakter towarzyski i główną rolę odgrywali w niej pa­ troni trybunału Marcin Olszewski i Jan Czyński oraz sędziowie Koniecki i podprokurator trybunału Tadeusz Wojewódzki. Resursa nie miała cha­ rakteru radykalnego i usunięto z niej Konstantego Uzuniego zbyt krzyk­ liwego w tym okresie szefa sztabu lubelskiej Straży Bezpieczeństwa 36 * 38.

9 grudnia zaczął wychodzić pod redakcją Jana Czyńskiego „Kurier Lubelski” drukowany w Drukarni Rządowej. Siedzibą redakcji było mie­ szkanie redaktora. Kurier reprezentował raczej kierunek umiarkowany, szerzył w społeczeństwie wiarę w dobre intencje i przyjaźń narodu rosyj­ skiego. Szerzył także nadzieje na pozytywne wyniki delegacji warszaw­ skiej do Petersburga. Początkowo gorąco popierał dyktaturę

Chłopickie-31 K r a u s h a r , Miscellanea historyczne, XXII, W. ks. Konstanty, s. 15—24. 32 K o ź m i a n , o.c., II, s. 370 Bibl. Łop., rkp. 1990, Pam. Liniewskiego, s. 152. 33 WAPL, KWL 24, f. 133.

34 Dzieła Maurycego M o c h n a c k i e g o , t. I, Listy M. M., Poznań 1863. s. 323 A. Ś l i w i ń s k i , M. M o c h n a c k i , Warszawa 1922, s. 222 — Mochnacki 14 XII

1830 był już z powrotem w Warszawie.

38 WAPL, KWL 28, f. 22—23, prezes KWL Rostworowski do gen. Hurki 9 VI 1831. Podobny klub powstał wśród oficerów twierdzy zamojskiej pod kierunkiem lekarza wojskowego Krausego. Brak bardziej szczegółowych danych nie pozwala na ściślejsze sprecyzowanie działalności klubu w Lublinie.

38 Ib. 24, f. 133 — opinia o działalności Uzuniego. Bibl. Łop., rkp. 1990. Pa­ miętnik Liniewskiego, s. 155.

(10)

go, starał się także budzić nastroje patriotyczne, publikował zestawienia ofiar społecznych na rzecz powstania, wiadomości o patriotycznej posta­ wie młodzieży lubelskiej i szerzył wiarę w słuszność sprawy powstania.

Powstanie swe zawdzięczał „Kurier” swemu redaktorowi Czyńskiemu, jednocześnie adiunktowi płk. Szeptyckiego, dowódcy Gwardii Ruchomej, a oznaką wielkiej popularności tego pierwszego dziennika lubelskiego by­ ło jego niemal codzienne ukazywanie się przez cały okres powstania 37.

W miarę jak zaznaczał się silniejszy napływ szlachty do Lublina Ra­ da Obywatelska 8 grudnia otworzyła listę składek i ofiar dobrowolnych, a następnie zorganizowała przez wyznaczonych delegatów zbieranie skła­ dek w powiatach. Zresztą stanowisko rady do połowy grudnia, mimo co­ dziennych posiedzeń cechowała pewna bierność i brak inicjatywy. Wią­ zało się to w dużej mierze z tymczasowym charakterem jej obrad, gdyż Rada Administracyjna przewidywała zwołanie rady dopiero na 15 grud­ nia. Na posiedzeniach odczytywano jedynie zarządzenia i nominacje nad­ syłane przez władze centralne i przez odezwy rada zachęcała mieszkań­ ców województwa do ofiar na rzecz wojska. Żywsze zainteresowanie wy­ kazywała również dla sprawy przeprowadzenia przez teren woje­ wództwa wojsk w. ks. Konstantego, któremu władze terenowe przy czyn­ nej pomocy delegatów rady ułatwiały jak najbardziej przemarsz. W. ks. Konstanty 6 grudnia przekroczył Wisłę w Puławach, a 13 grudnia wojska jego doszły do Włodawy i B u gu 38.

Ofiarność społeczna wyrażała się również w organizacji ochotniczych formacji wojskowych. 11 grüdnia Konstanty Zamoyski na posiedzeniu ra­ dy ofiarował się zorganizować własnym kosztem pułk jazdy z trzech po­ wiatów ordynacji zarriojskiej. 13 grudnia mianowany przez regimentarza prawego brzegu Wisły Sołtyka płk. Antoni Jaraczewski zgłosił się do for­ mowania pułku krakusów województwa lubelskiego. 14 grudnia zgłosił się mjr Antoni Łukowski, który zaczął organizować pułk jazdy „Obrońców Ojczyzny i Konstytucji” 37 38 39.

W społeczeństwie narastały nastroje patriotyczne. „Na żądanie ludu w miejscach publicznych wielokrotnie powtarzane” władze musiały do­ tychczasowe herby Królestwa zastąpić znakami orła białego. Lubowiecki próbował nawet wykorzystać tę akcję do zorganizowania uroczystości urzędowej, jednak Komisja Spraw Wewnętrznych wyraźnie zastrzegła, że „głównym przedmiotem władzy w tak ważnych okolicznościach jest sprę­ żyście działać, a nie wypada zatrudniać ich programmatami uroczysto­ ści” 40.

37 WAPL KWL 27, f. 166—167 H. Ł o p a c i ń s k i , Kurier Lubelski 1830—1831,

1365—1876, Kurier Lubelski nr 1/1906. J. D a n i e l e w i c z , Jan Czyński i jego walka o równouprawnienie ludności żydowskiej, Biuletyn Żyd. Inst. Hist., VII—XII (1954),

nr 11—12, s. 97 — błędnie powtarza pomyłkę J. Frejlicha (P. Sł. Biogr., IV, s. 376) „Kurier Polski” zamiast „Kurier Lubelski”. Niestety zachowały się tylko 3 numery Kuriera z grudnia 1830. Znacznie lepszy jest stan „Kuriera” ze stycznia 1831 r. (Biblioteka Łopacińskiego w Lublinie).

38 WAPL KWL 3, d. 311—325. W okresie od 5 do 14 grudnia rada odbyła 12 po­ siedzeń. Ib. 515, f. 6—7, 19—24 raporty delegowanych z 7 i 12 XII 1830. K r a u s h a r ,

Miscellanea historyczne, XXII, s. 15—20.

39 WAPL, KWL 3, s. 311—325, in. 519, f. 10, notatka Lubowieckiego z 17 XII 1830. AGAD, Akta władz centr. powstania 1830/31, nr 461, f. 17, raport ЯО z 17 XII 1830.

(11)

Tadeusz Mencel

100

Mimo to 14 grudnia zorganizowano w Lublinie wielką manifestację pa­ triotyczną z udziałem kilku tysięcy ludzi. Okazją stało się poświęcenie sztandarów narodowych (z orłem białym na czerwonym polu) Gwardii Na­ rodowej czyli Straży Bezpieczeństwa w Lublinie. Uroczystości odbywały się na placu Musztry (dziś Plac Litewski) z udziałem oddziałów wojsko­ wych i Straży Bezpieczeństwa, urzędów i duchowieństwa. Przemawiali — Lubowiecki, płk. Szeptycki, komendant Straży Paweł Wagner, a na końcu uczeń gimnazjalny Szaniawski, zachęcając zebranych do wytrwania oraz jedności i zgody. Manifestacja przekroczyła jednak ramy urzędowe. Obok sztandarów noszono na ulicach miasta wielką amarantową czapkę wolno­ ści, a w pochodzie tym mimo błota brali udział przedstawiciele władz, za­ biegający o popularność wśród ludności. Wśród manifestujących znajdo­ wał się nawet prezydent miasta Kossakowski chodzący o kulach. Wieczo­ rem całe miasto było rzęsiście iluminowane, a duża grupa manifestujących nadeszła z Krakowskiego Przedmieścia przed gmach Komisji Wojewódz­ kiej, wznosząc okrzyki i śpiewając piosenki patriotyczne i rewolucyjne. Prezes Lubowiecki w obawie o swe bezpieczeństwo osobiste szukał opar­ cia w wartownikach Straży Bezpieczeństwa 41.

Akcję propagandową wśród ludności doceniały zresztą również wła­ dze warszawskie, choć w innym nieco kierunku i Komisja Spraw We­ wnętrznych 12 grudnia poleciła komisjom wojewódzkim rozszerzanie za­ pału patriotycznego „między ludem” , zachęcanie do ofiar i posłuszeństwa wobec władzy. Wydatną pomoc miało okazać duchowieństwo przez odpo­ wiednie kazania i nauki 42.

W Lublinie niepokój budziła działalność klubów, które zresztą nie mia­ ły charakteru ściślej zorganizowanego. Klasy posiadające reprezentowane w Radzie Obywatelskiej domagały się od władz administracyjnych wyda­ nia zakazu działalności wszelkich klubów, „jako ogólnemu dobru szkodli­ wych” , a prezes rady Antoni Radzimiński rozwinął szeroką działalność wśród ziemiaństwa, aby nie dopuściło do tworzenia się „klubów rewolu­ cyjnych” 43.

Próbowały także wzmocnić swój autorytet władze miejskie 44. Miano­ wany w sierpniu 1830 wbrew opinii mieszkańców miasta niepopularny prezydent Lublina Tadeusz Kossakowski 45 za zgodą Komisji Wojewódz­ kiej przybrał wybrany przez obywateli miasta czteroosobowy komitet

41 AGAD, Władze centr. 1830/31, nr 467, f. 5 Kurier Lubelski nr 7, z 15 XII 1830 Bibl. Łop., rkp. 1990, Pam. L i n i e w s k i e g o , s. 153—155; J. D a n i e l e w i c z (Jan

Czyński — zapomniany działacz Lublina i Wielkiej Emigracji, Kamena nr 7—8 1956)

podaje, że manifestacja ta była skierowana przeciw reakcyjnym generałom, co nie wydaje się słuszne. Podobnie niezbyt pewna wydaje się wiadomość (J. D a n i e l e ­ wi c z , Jan Czyński i jego walka..., s. 98), że po manifestacji wybrano deputację do Warszawy z oświadczeniem, że ludność Lublina gotowa jest zaatakować oddziały w. ks. Konstantego, bo Czyński jako redaktor „Kuriera” i człowiek bliski płk. Szep­ tyckiego, odgrywający w tej manifestacji dużą rolę, musiał chyba wiedzieć, że wojska w. ks. Konstantego już 13 XII dotarły do Bugu.

42 K r a u s h a r, o. c., s. 47—48, 32—33, 58, 89—91.

43 WAPL, KWL 23, f. 74, Strogonow do prezesa KWL Rostworowskiego 28 XII 1832 — Radzimiński został za to podany do nagrody cara Mikołaja.

44 Ib. 494, f. 70, Urząd Municypalny do Kom. Obywatelskiego 15 XII 1830. AGAD, Władze centr. 1830/31, nr 457, f. 3—9, KO do KRSW 15 XII 1830.

45 WAPL, KWL 500, f. 2, 4 i n. — nominacja Kossakowskiego 9 VIII 1830 nastą­ piła wbrew propozycjom Komisji Wojewódzkiej i obywateli miasta. Bibl. Łop. rkp.

(12)

„w pomoc Urzędowi Municypalnemu z głosem stanowczym”. Weszli do niego przedstawiciele bogatego mieszczaństwa — Franciszek Matuszkie­ wicz, Jan Pawęczkowski, Jan Reinberger i emerytowany nauczyciel Win­ centy Ostrowski jako członkowie oraz Jan Wagner i Kasper Drewnowski jako zastępcy 46. Komitet ten w myśl rozporządzenia Komisji Spraw We­ wnętrznych z 11 grudnia przekształcił się w Radę Municypalną. Rady mu­ nicypalne złożone w poszczególnych miastach z trzech do sześciu „obywa­ teli zamożniejszych osiadłych” wybieranych na dwa lata, miały przestrze­ gać prawidłowego rozkładu ciężarów publicznych, prowadzić kontrolę wy­ datków miejskich oraz przedstawiać władzom administracyjnym wnioski w sprawie dobra i porządku miasta. Było to więc dość wyraźne nawiąza­ nie do instytucji rad municypalnych i miejskich istniejących w Królest­ wie do r. 18 1 8 47. Podobne rady jak w Lublinie miały powstać w innych miastach województwa.

Pierwszy okres działalności powstańczej w Lublinie do połowy grud­ nia cechował wyraźnie upadek autorytetu i słabość władz administracyj­ nych, przede wszystkim Komisji Wojewódzkiej. Prezes komisji Lubo­ wiecki wyraźnie szukał oparcia w klasach posiadających, aby zapobiec wysunięciu się czynników radykalnych, które dość silnie zaznaczyły swą działalność w pierwszych dniach po wybuchu powstania. Było to zresztą zgodne z tendencjami władz centralnych 48, które we wszystkich zarzą­ dzeniach wysuwały przedstawicieli klas posiadających jako zabezpiecze- czenie dotychczasowego porządku i mienia prywatnego. Ziemiaństwo miało całkowitą przewagę w Radzie Obywatelskiej i Komitecie Obywa­ telskim, bogate mieszczaństwo weszło do Rady Municypalnej i opanowało dowództwo Straży Bezpieczeństwa w Lublinie.

W tych warunkach manifestacja z 14 grudnia stanowiła końcowy ak ­ cent ruchów o charakterze rewolucyjnym. Zresztą ówczesny skład ludno­ ści miasta nie dawał podstaw do wytworzenia silniejszego obozu radykal­ nego. Ludność Lublina liczyła wprawdzie ponad 13 tysięcy mieszkańców, ale połowę jej stanowiła ludność żydowska odsunięta od życia polityczne­ go, administracji i służby wojskowej. Do tej ludności próbował dotrzeć redaktor „Kuriera” Jan Czyński, jednak z małymi wynikami. Szerszy udział ludność żydowska wzięła jedynie w Gwardii Narodowej. Wśród ludności polskiej żywioły radykalne reprezentowały jedynie mało wpły­ wowe grupy wyrobników, młodych rzemieślników, terminatorów rze­ mieślniczych i uczniów kupieckich, starszych uczniów Gimnazjum lubel­ skiego oraz młodych urzędników administracji i sądownictwa. Grupy te, pozbawione przywódców, zostały szybko wchłonięte przez Straż Bezpie­ czeństwa i1 formacje wojskowe oraz podporządkowane po pierwszym okre­ sie wrzenia rewolucyjnego nowym władzom wojskowym i administra­ cyjnym.

Na pierwszy plan wyraźnie wysunął się Komitet Obywatelski oraz Ra­ da Obywatelska, reprezentujące czynniki wrogie wszelkim poczynaniom radykalnym. Szczególne znaczenie przypisywały klasy posiadające Radzie Obywatelskiej jako instytucji reprezentującej czynniki szlacheckie.

46 AGAD, Władze centr. 1830/31, nr 525, f. 3, KWL do KRSW 9 XII 1830. 47 WAPL, KWL 504, f. 1, KRSW do RO 11 XII 1830.

48 Por. Wład. R o s t o c k i, Elementy postępowe w ideologii politycznej i w ustro­

(13)

102 Tadeusz Mencel

2. RADA OBYWATELSKA

Rady obywatelskie powołane art. 135 konstytucji Królestwa Polskiego z 1815 r. składały się w przeważającej części z przedstawicieli szlachty posiadającej i otrzymały (art. 137) prawo wyboru sędziów sądów I i II in­ stancji, układania i kontroli list kandydatów na urzędy administracyjne i sądowe oraz obowiązek dbałości o dobro województwa 49. Przepisy kon­ stytucji zostały rozwinięte w postanowieniu Namiestnika z 15 maja 1816, które określiło organizację i uprawnienia rad obywatelskich składających się z radców wybieranych po dwóch z każdego powiatu na sejmiku i po jednym przez zgromadzenie gminne 50. Rady obywatelskie nie miały żad­ nego udziału w władzy wykonawczej, mogły tylko zgłaszać swoje spo­ strzeżenia i uwagi w sprawach rozwoju gospodarczego, szkolnictwa, opie­ ki społecznej oraz do „ustalenia ducha narodowego ściągające się” — bez­ pośrednio do Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych. Rady w razie do­ strzeżenia nadużyć ze strony władz cywilnych i wojskowych lub poszcze­ gólnych urzędników mogły donosić o tym władzom centralnym. We wszy­ stkich sprawach komisje wojewódzkie miały obowiązek udzielania radom wyjaśnień. Rady nie mogły jednak porozumiewać się między sobą dla przedstawiania wspólnych skarg lub żądań władzom centralnym.

Rady reprezentowały, poza kaliską i częściowo mazowiecką, tendencje zachowawcze, ograniczając się do lojalnej współpracy z władzami. Próby żywszej działalności politycznej rady kaliskiej napotkały na zdecydowaną akcję rządu, czego dowodem było rozwiązanie rady w r, 1822. Zresztą wo­ bec braku środków finansowych oraz niezależności urzędów i tendencji centralistycznych władz warszawskich rady nie miały możliwości rozwi­ nięcia szerszej działalności gospodarczej 51.

Rada Obywatelska województwa lubelskiego w pierwszych szczególnie latach, działając pod przewodnictwem Joachima Owidzkiego, przejawiała szereg prób ożywienia stosunków gospodarczych, zwłaszcza podniesienia stanu miast, stopniowo jednak wobec centralistycznej polityki władz ogra­ niczyła się do spraw formalnych, głównie formowania list kandydatów na urzędy 52.

Ostatni skład rady został wybrany na sejmikach i zgromadzeniach okręgowych oraz zatwierdzony wiosną 1830 r. Na czele rady lubelskiej stał najstarszy wiekiem Antoni Radzimiński z powiatu lubelskiego. Pierw­ sze czynności rady po jej wyborze obejmowały jedynie sprawy formalne dokonywania selekcji i „oczyszczania” list kandydatów na urzędy na pod­ stawie wniosków przesłanych przez kandydatów do marszałków sejmi­ ków 53. W momencie wybuchu powstania wobec niejasnej sytuacji poli­ tycznej i niebezpiecznych ruchów społecznych radzie przypadło szczegól­ nie ważne zadanie obrony interesów klas posiadających.

Pierwsze posiedzenie Rady Obywatelskiej w „wielkim komplecie” zgodnie z zarządzeniem Rady Administracyjnej z 3 grudnia odbyło się 15

49 Dziennik Praw K.P., s. 82—84. 50 Ib., s. 357—364. Ib. t. IV, s. 17—28. 51 Al. B a r s z c z e w s k a , o. c., s. 258—261.

52 Urząd Municypalny m. Lublina w 1822 odmówił Radzie udzielenia danych do­ tyczących spraw budżetowych miasta — T. Mencel, o. c., s. 78.

(14)

grudnia w obecności 18 członków na 25 stanowiących komplet rady 54. W chwili rozpoczęcia pełnych obrad nadeszły wytyczne Komisji Spraw Wewnętrznych z 11 grudnia co do dalszej organizacji prac i działania rad obywatelskich. Rady miały przez wspólne działania z władzami admini­ stracyjnymi zapewnić wykonanie zarządzeń władz centralnych w przygo­ towaniu obrony kraju. Z drugiej strony miały one pełnić funkcje kontrol­ ne przez zabezpieczenie ludności od nadużyć „wszelkiej zwierzchności” i dopilnowanie sprawiedliwego rozkładu wszelkich ciężarów publicznych. Rada lubelska podobnie iak inne rady wojewódzkie miała wybrać 2—5 obywateli, z których jeden lub dwóch miało stale urzędować z prezesem Komisji Wojewódzkiej i czuwać nad sprawami obrony kraju, wyżywienia wojska i administracji ogólnej. Przy komisarzach obwodowych spośród dwóch delegowanych rady jeden miał stale pełnić podobne funkcje jak delegowani przy komisji. Podobne czynności miały spełniać w miastach rady municypalne 55.

16 grudnia rada wybrała spośród 22 kandydatów pięciu delegowanych do komisji — Józefa Małachowskiego, Jana Suchodolskiego, Franciszka Suffczyńskiego, Franciszka Ciesielskiego i Wojciecha Węglińskiego. Tylko dwaj ostatni byli członkami rady, zresztą wszyscy delegowani byli przed­ stawicielami szlachty, choć Ciesielski był wybrany przez zgromadzenie gminne okręgu krasnostawskiego 56.

Powołanie nowych organów społecznych, dodanych władzom admini­ stracyjnym, było zakończeniem pierwszego okresu podziału władzy oraz przywróceniem Komisji Wojewódzkiej pełniejszej władzy, gdyż jedno­ cześnie znikała instytucja Komitetu Obywatelskiego. Wszyscy organizato­ rzy oddziałów zbrojnych w województwie zostali podporządkowani gen. Edwardowi Żółtowskiemu jako organizatorowi wojskowemu wojewódz­ twa lubelskiego i podlaskiego, a on z kolei regimentarzowi województw prawego brzegu Wisły Romanowi Sołtykowi. Okres ten kończył się też wyeliminowaniem wpływów elementów postępowych wobec stabilizacji nowych władz 57.

Jednocześnie prawie nastąpiło decyzją Komisji Spraw Wewnętrznych z 14 grudnia usunięcie niepopularnego prezesa Komisji Wojewódzkiej Lu­ bowieckiego. Komisja motywowała ten krok złym stanem zdrowia preze­ sa, wyznaczając jego zastępcą Jana Łempickiego, który miał bezzwłocznie objąć czynności58 59. Rada Obywatelska zaskoczona niespodziewanym usu­ nięciem prezesa komisji próbowała protestować, podkreślając wobec Ko­ misji Spraw Wewnętrznych niesłuszność usunięcia Lubowieckiego z urzę­ du ®9.

Zastępca prezesa Jan Łempicki, były podpułkownik, a ostatnio komi­ sarz Wydziału Administracji, reprezentował w komisji żywioły niezado­ wolone z dotychczasowej działalności Lubowieckiego przed wybuchem po­ wstania. Dlatego, kiedy 17 grudnia objął urzędowanie, ogłosił apel do

54 Ib. 3, s. 327—329.

55 Ib. 504, f. 1, KRSW do RO 11 XII 1830. 56 Ib. 507,-f. 5, RO do KRSW 17 XII 1830. 57 wł. R o s t o c k i , o. c., s. 195.

58 WAPL, KWL 501, f. 5, KRSW do Łempickiego 14 XII 1830.

59 Ib., f. 4, RO do Lubowieckiego 18 XII 1830. Ib. 3, s. 335, prot. pos. RO z 17 XII 1830.

(15)

104 Tadeusz Mencel

urzędników komisji o podawanie projektów do wprowadzenia zmian w wewnętrznej organizacji komisji i zapowiedział usunięcie dotychczaso­ wych braków organizacyjnych, podkreślając, że nowe władze centralne chcą znieść „wszystkie nadużycia, zboczenia, samowolności” dotychczaso­ we. Zarządził również codzienne odbywanie posiedzeń kom isji60. Jego działalność jako byłego wojskowego i członka komisji, człowieka ambit­

nego i energicznego, znacznie ożywiła prace komisji, szczególnie w kie­ runku organizacji formacji wojskowych,. Jednocześnie komisja zaczęła przekazywać Radzie Obywatelskiej do wykonania szereg spraw związa­ nych z dostawami żywności i opieką nad magazynami61.

Nieufny stosunek rady do Łempickiego szybko doprowadził do kon­ fliktu. Delegowani z ramienia rady mieli zasiadać w komisji po dwóch po ustaleniu kolejności sprawowania kadencji między sobą. Delegowani Cie­ sielski i Suffczyński zgłosili się 18 grudnia, ale okazało się, że poprzednie­ go dnia Łempicki, nie mogąc doczekać się ich, wezwał do komitetu Igna­ cego Zarębskiego i Salezego Podhorodeńskiego zastępców komisarzy wy­ działów, a więc urzędników komisji, co było sprzeczne z przepisami władz centralnych. Ostatecznie Łempicki przyjął obydwóch delegowanych w skład komisji, ale uznał jedynie ich doradczy charakter. Dlatego odmó­ wił im, wbrew instrukcji Rady Obywatelskiej dla delegowanych, wspól­ nego otwierania korespondencji i podpisywania pism komisji, dopuszcza­ jąc delegowanych tylko do udziału we wszystkich naradach z głosem sta­ nowczym. Sprzeciw swój motywował wyraźnym brzmieniem rozporzą­ dzenia Komisji Spraw Wewnętrznych z 11 grudnia. Dlatego uważał dele­ gowanych „jako pełnomocników władzy konstytucyjnej, mającej ją wspierać światłem swoim, a nie jako stróżem urzędników podejrzanych i jakoby zdeklarowanie na ufność rządu nie zasługujących, jak już nadto rozgłoszone jest w mieście, a co w czasie jak dzisiaj zgubne dla dobra służby pociągnąć może skutki” 62. Zresztą Łempicki po prostu zapropono­ wał delegowanym objęcie kierownictwa Wydziału Administracyjnego i Wojennego, które chwilowo nie miały komisarzy, a w całym sporze od­ wołał się do Komisji Spraw Wewnętrznych 63.

Komisja Rządowa nie rozstrzygnęła sporu, a wkrótce sytuacja w ko­ misji znów uległa zmianie. Usunięty Lubowiecki rozpoczął bowiem w Warszawie energiczne zabiegi u dyktatora Chłopickiego o przywrócenie go do stanowiska. Uzyskał on poparcie Rady Obywatelskiej oraz grupy posłów województwa lubelskiego przebywających już w Warszawie. W obronie swego stanowiska powołał się nawet na 11 ran otrzymanych w czasie wojny 1812 roku oraz niewolę rosyjską. „.Wierny nad życie oj­ czyźnie mojej — pisał na swoje usprawiedliwienie do dyktatora 21 grud­ nia — nie byłem i nie jestem w stanie popełnić żadnego czynu, który by nie był zgodny z honorem i miłością rzetelną ojczyzny” . Na wniosek Leo­ na Dembowskiego Dyktator 22 grudnia zdecydował się przywrócić Lubo­ wieckiego, lecz, aby pogodzić „wszelkie partie, które i w Lublinie istnie­ ją ” , postanowił przydzielić mu dwóch członków, którzy wspólnie z preze­

60 WAPL, KWL 4, f. 128.

61 Ib., f. 135—136, pos. KWL z 26 XII 1830. Ib. 3, s. 327, 329.

62 B a r s z c z e w s k a , o. c., s. 265 WAPL, KWL 504, f. 69. Łempicki do RO 19 XII 1830.

(16)

sem mieli stanowić Komitet Obywatelski. Zostali nimi płk. Henryk K a­ mieński, dowódca Straży Bezpieczeństwa województwa lubelskiego i Ka­ jetan Morozowicz, prezes Dyrekcji Szczegółowej Towarzystwa Kredyto­ wego Ziemskiego. Mieli oni tworzyć wspólnie z prezesem komitet, który by „szybkiego wykonywania rozkazów rządowych i dobra województwa przestrzegał” . Był to więc już drugi skład Komitetu Obywatelskiego od wybuchu powstania 64.

Rada Obywatelska powitała powrót Lubowieckiego niezwykle serdecz­ nie, ale zaskoczona powołaniem nowego komitetu niezależnego od niej uznała krok ten za niezgodny z przepisami Komisji Spraw Wewnętrz­ nych 65 66, a prezes Lubowiecki uznał to za dowód braku zaufania ze strony władz centralnych. Protest rady pozostał jednak bez odpowiedziG6, a sto­ sunki komisji i rady z nowym komitetem stopniowo ułożyły się. Płk. Ka­ mieński nie brał zupełnie udziału w posiedzeniach komisji i jedynie Mo- rozewicz, niedawny członek klubu, zaczął stałą i gruntowną współpracę z komisją, stając się jej jednym z najpilniejszych i najpracowitszych członków 67. Odtąd też skład delegowanych rady do komisji miał charak­ ter stały 68, a prezes Lubowiecki obok pomocy i kontroli delegowanych rady otrzymał pomoc i nadzór ze strony członka komitetu jako człowieka zaufanego władz warszawskich.

Od 17 grudnia Rada Obywatelska podzieliła się na trzy kadencje po 8 członków, które pod przewodnictwem stale obecnego prezesa Radzimiń­ skiego miały zmieniać się co 15 dni. Podziału tego rada na ogół przestrze­ gała 69. Odtąd posiedzenia rady mają charakter częściowo roboczy, a prze­ prowadza ona samodzielnie niektóre czynności jak zaczęte już poprzednio zbieranie składek i ofiar dobrowolnych, a główną jej czynnością stał się wybór delegowanych do wszystkich niemal działających w województwie urzędów i instytucji związanych ze sprawami skarbu i zaopatrzenia woj­ ska.

15 grudnia rada wybrała po dwóch delegowanych dla komisarzy ob­ wodów. Niektórzy z wybranych odmówili przyjęcia tych funkcji, ale do końca grudnia większość z nich podjęła czynności70.

18 grudnia rada wybrała delegowanych do nadzoru poczt w Lublinie, Zamościu i Hrubieszowie oraz do magazynu żywności w Lublinie.

30 grudnia wybrano trzyosobowe komitety żywności przy Komisji Wo­ jewódzkiej i komisarzach obwodowych 71.

Wreszcie 8 stycznia 1831 r. rada wybrała delegowanych do komór cel­ nych w Lublinie, Tomaszowie, Łyszkowie, Dołhobyczowie i Krzeszowie 72.

64 Ib., f. 89, Sekretarz Dyktatora do Lubowieckiego 24 XII 1830, AGAD, Władze centr. 1830/31, nr 13, f. 11, Lubowiecki do Dyktatora 31 XII 1830, adnotacja Dembow­ skiego, decyzja Dyktatora z 22 XII 1830.

65 WAPL KWL 504, f. 85, RO do Rządu Najwyższego 27 XII 1830.

66 Ib., f. 131, KRSW do RO 23 I 1831 — dopiero w końcu stycznia 1831 KRSW stanęła na stanowisku RO, ale nie miało to już praktycznego znaczenia.

67 Ib. 4, s. 134—142, Prot. pos. KWL z 26, 27, 29, 30, 31 XII 1830.

68 Ib. 3, s. 349 — kiedy jeden z delegowanych Suchodolski chciał później przybyć do Lublina dla udziału w pracach KWL, rada uznała jego przyjazd za niepotrzebny.

69 Ib., s. 379 i protokoły dalszych posiedzeń.

70 Ib. 3, s. 331, 338, 345, 347, 355. Ib. 504, f. 57, 97, 101, 105, 109. 113, 121. Ib. 507. f. 5 RO do KRSW 17 XII 1830.

71 Ib., f. 5. Ib. 3, s. 331, 361—362. 72 Ib. 3, s. 379, pos. RO z 8 I 1831.

(17)

Tadeusz Mencel

106

Wybór był dokonywany przeważnie spośród szlachty posiadającej. Najczęściej wybrani dość chętnie przyjmowali ofiarowane im czynności, a odmowy należały do wyjątków 73. Ogólna zasada, kierująca powołaniem czynnika szlacheckiego do komitetów wynikała z przeświadczenia, że „tylko wspólne obywateli z władzami działanie” może zapewnić sprężyste funkcjonowanie administracji i uchronić ludność od nadużyć 74. Delego­ wani stanowili czynnik społeczny obok zawodowych urzędników, ale nie­ którzy z nich również czynnie zajmowali się załatwianiem wszelkich spraw urzędowych. Charakterystyczny był również we wszystkich zarzą­ dzeniach władz centralnych i wojewódzkich oraz w odezwach podział na „obywateli” i „mieszkańców”. Wszystkie te przepisy przyznawały obywa­ telom zarówno na wsi jak w mieście rolę kierowniczą. Podział ten prze­ biegał również wśród chłopów, gdyż odróżniano wyraźnie chłopów osiad­ łych od komorników i parobków przy podziale świadczeń osobistych.

W gminach czynnikiem decydującym pozostał właściciel ziemski jako wójt bezpośrednio podlegający władzy obwodowej.

W miastach czynnikiem społecznym miały być rady municypalne. Ra­ da Obywatelska już 15 grudnia przypomniała Komisji Wojewódzkiej obo­ wiązek zorganizowania rad municypalnych w miastach województwa. Na podstawie dyspozycji komisji z 21 grudnia mieli się tym zająć komisarze obwodowi. Rady te miały stanowić zaczątek samorządu miejskiego, a w okresie powstania miały przyczynić się „do utrzymania ducha narodo­ wego, rozwinięcia środków obrony i sprawiedliwego rozkładu ciężarów” . Początkowo jednak władze centralne nie wydały żadnych przepisów szczegółowych poza poleceniem powołania rad municypalnych „sposobem elekcji” . Dlatego prawdopodobnie w większości małych miast wojewódz­ twa nie zostały one powołane 75.

W wyniku powołania delegowanych czynnik społeczny, prawie wy­ łącznie szlachecki, został wprowadzony do wszystkich urzędów i instytu­ cji, obok urzędników zawodowych dla pomocy i kontroli ich działania. Radzie Obywatelskiej pozostały jedynie niektóre czynności i sprawy opie­ ki ogólnej. Władze centralne dla podtrzymania patriotyzmu społeczeństwa godziły się na dalszą działalność rad, ale już w ograniczonej formie. Rada Najwyższa Narodowa 30 grudnia 1830 r. w związku z propozycją rady ka­ liskiej stworzenia stałych 7-osobowych kompletów uznała to „ze wszech miar stosownym i pożytecznym” oraz poleciła Komisji Spraw Wewnętrz­ nych opracowanie przepisów dla uregulowania spraw, które rady miały załatwiać wspólnie z komisjami wojewódzkimi. Komisja Spraw We­ wnętrznych w przepisach wykonawczych z 3 stycznia 1831 r. starała się jednak ograniczyć dotychczasowe czynności rad, odwołując się jedynie do postanowienia Namiestnika z 15 maja 1816. W związku z potrzebami or­ ganizacji wojska przy rozdziale świadczeń publicznych i uzbrajaniu od­ działów dopuszczała posiedzenia rad tylko do tych wypadków, jeśli dele­ gowani do komisji wojewódzkich „uznają potrzebę zasięgnięcia światła

73 Ib. 527, f. 3—7.

74 Ib. 504, f. 1, KRSW do RO 11 XII 1830.

75 Ib., f. 43, KWL do komisarzy obwodowych 21 X II 1830. Ib. 3, s. 336, 345, K r a u s h ar, o. c., s. 166 — dopiero 17 IV 1831 Rząd Narodowy wydał przepisy or­ ganizacji rad municypalnych.

(18)

rady” 1иЪ rady same stwierdzą ważność spraw wymagających ich zebra­ nia 76. Rada lubelska od 18 grudnia obradująca w komplecie 8-osobowym uznała stanowisko Komisji Rządowej za całkowicie słuszne 77. Tym samym dalsza stała działalność rady okazywała się już mniej potrzebna.

Rada lubelska w istniejących warunkach społeczno-politycznych oka­ zała w czasie swej działalności bardzo wyraźne oblicze klasowe. Pociągnię­ ta ogólnym zapałem społeczeństwa do sprawy powstania rozpoczęła bar­ dzo wcześnie swoją działalność. W początkowych dniach po wybuchu po­ wstania stanęła zdecydowanie po stronie zagrożonych władz administra­ cyjnych, niepopularnych w społeczeństwie z powodu niedawnej służby na usługach systemu centralistycznego i aparatu policyjnego. We władzach tych widziała bowiem zabezpieczenie interesów szlachty i ochronę przed rozruchami społecznymi. Dlatego wytrwale broniła prezesa Lubowieckie­ go, którego niepewne stanowisko pozwalało jej na rozszerzenie własnych wpływów 78. O wpływy te ostro walczyła, jak to wykazał spór z Łempic- kim, który chciał ograniczyć działalność delegowanych do uprawnień określonych przez Komisję Spraw Wewnętrznych. Dlatego też uważała Morozewicza mianowanego przez władze centralne za intruza. Rada wy­ kazała wyraźnie reakcyjną postawę, otaczając szczególną opieką wojska w. ks. Konstantego w czasie jego przechodu przez teren województwa lu­ belskiego, a następnie w energicznej walce przeciw klubom patriotycz- nym.

Na wniosek kupca lubelskiego Matuszkiewicza w końcu grudnia 1830 r. rada wystąpiła przeciw wszelkiej działalności klubów „jako ogólnemu dobru szkodliwych”. Kluby zresztą w grudniu przestały całkowicie zbie­ rać się nawet w swej niezorganizowanej formie, mimo to rada zażądała od Komisji Wojewódzkiej, aby „przeszkodzić zechciała wszelkim klubom oraz śledzić sprawców niespokojności” 79.

Rada uważała się za przedstawiciela społeczeństwa, wychodziła też z założenia, że „obok nieprzeliczonych niedogodności wynikających z roz­ maitych stosunków towarzyszkich, a w chwili natężeń krajowych objaś­ niających się dla utrzymania łańcucha jedności i zgody” 80, jedną z naj­ istotniejszych spraw powodzenia powstania było wzbudzanie patriotyzmu i ofiarności publicznej oraz zaufania społeczeństwa do istniejących władz. Ofiary dobrowolne wobec obowiązkowych dostaw i podatków były sto­ sunkowo niewielkie i większość z nich poszła na formowanie pułku kra­ kusów województwa lubelskiego. Dlatego rada na posiedzeniu 4 stycznia 1831 r. na żądanie prezesa Lubowieckiego i delegowanych przy Komisji Wojewódzkiej oraz Komisji Żywności uchwaliła dla całego województwa składkę z dymów tzw. szarwarkowych szlacheckich i miejskich po 4 zł z dymu. W miastach „narodowych wolnych” składka ta miała obciążyć właścicieli domów, w miasteczkach prywatnych za dymy obciążone pań­ szczyzną mieli płacić właściciele miast, a za inne po połowie właściciele miast i posiadacze domów. Składka ta miała przynieść 269 476 zł i uchwa­

76 WAPL, KWL 506, f. 6—7. Rada Najw. Narodowa 30 XII 1830 i 1 I 1831, f. 5 KRSW do KWL 3 I 1831.

77 Ib., f. 9, RO do prezesa KWL 3 II 1831.

78 Ib. KWL 3, posiedzenie pierwsze z 28 XII 1830. 79 Ib., s. 354—355, pos. RO z 28 XII 1830.

(19)

108 Tadeusz Mencel

łę przedstawiono do zatwierdzenia Dyktatorowi. Chłopi mieli być całko­ wicie zwolnieni od składki81. Uchwała ta zresztą pozostała w zawieszeniu, gdyż została potwierdzona przez władze centralne dopiero w lutym, kiedy województwo znalazło się w większości pod władzą wojsk rosyjskich 82 83.

3. ORGANIZACJA SIŁ ZBROJNYCH I DOSTAW ŻYWNOŚCI

Główny wysiłek rady, a przede wszystkim władz administracyjnych i komitetów obywatelskich całego województwa został w ciągu grudnia i stycznia skupiony na sprawach wojskowych. Obejmowały one dostarcza­ nie ludzi do organizujących się wojsk regularnych i formacji pomocni­ czych, zaopatrywanie wojska w broń, żywność i furaż oraz organizację magazynów i zaopatrzenia twierdzy zamojskiej.

Najwcześniej, bo w dniach 2 i 3 grudnia 1830 r. została powołana w miastach formacja pomocnicza Straż Bezpieczeństwa zwana w począt­ kach grudnia w miastach Strażą Obywatelską lub na wzór Warszawy Gwardią Narodową. Zadaniem jej było zapewnienie „spokojności publicz­ nej” , aby władze „własność i bezpieczeństwo osobiste zachować mogły pod opieką” . Straż składała się mężczyzn w wieku od 18 do 45 lat 8:i. Do­ wódcą Straży Bezpieczeństwa w województwie lubelskim został miano­ wany płk Henryk Kamieński, a stan straży według spisów mężczyzn z 15 grudnia miał wynieść 76.662 ludzi84. W Lublinie chciano ze Straży Bez­ pieczeństwa utworzyć rodzaj stałej umundurowanej policji dla zapewnie­ nia bezpieczeństwa miasta, na co nie zgodziły się jednak władze central­ ne 85. Straż Bezpieczeństwa w województwie nie osiągnęła stanu przewi­ dzianego spisami, a zorganizowane oddziały jej w połowie stycznia 1831 r. obejmowały tylko 64.566 ludzi uzbrojonych niemal wyłącznie w kosy i piki, a zaledwie "kilkuset ludzi miało broń palną. Straż odbywała służby nocne, a przeglądy odbywały się w niedziele 86.

W połowie grudnia 1830 r. wobec ściągnięcia z miast żandarmerii i korpusu weteranów Rząd Tymczasowy nakazał Straży Bezpieczeństwa udzielanie pomocy władzom cywilnym przy ściąganiu podatków w mia­ stach i wsiach. Posterunki straży organizowano również przy pocztach z uwagi na przechowywane tam często większe kwoty pieniężne 87. Straż Bezpieczeństwa złożona z chłopów i biedoty miejskiej odznaczała się ofiar­ nością w służbie wartowniczej, jedynie na pograniczu województwa z ce­ sarstwem, gdzie przeważała ludność ruska, nastroje ludności chłopskiej były obojętne dla powstania 88.

81 Ib. 3, s. 373, pos. z 4 I 1831. Ib. 507. f. 6, RO do KRSW 15 I 1831.

82 Ib. 18, f. 18, Rząd Narodowy do KRSW 9 II 1831, f. 19 KRSW do KWL 10 II 1831 z zastrzeżeniem, aby składki „nigdy klasy włościan nie dotykały”.

83 WAPL, KWL 494, f. 2—3, Rada Administracyjna 2 i 3 grudnia 1830 (druk). 84 AGAD, Władze centr. 1830/31 nr 467, f. 3—4, KO do KRSW 15 XII 1830. Wy­ kaz ludności składającej Straż Bezpieczeństwa. W Lublinie 1300, w powiecie lubel­ skim — 5518, lubartowskim — 3988, kazimierskim — 4818 (razem obwód lubelski — 14 318), w obwodzie hrubieszowskim — 15 431, w krasnostawskim — 21 490 i zamoj­ skim — 24 123 ludzi.

85 Ib. 415b, f. 8, KWL do KRSW 29 I 1831, KRSW 8 II 1831.

86 Ib. 494, f. 37, 43, 53, 61, 74 — raporty komisarzy obwodowych. Ib. 544. 87 K r a u s h a r , Mise, archiwalne, III, s. 68, 82.

(20)

Przepisy Rządu Tymczasowego z 6 i 7 grudnia 1830 powołały tzw. po­ wstania czyli Gwardią Ruchomą. Gwardia obejmowała mężczyzn w wie­ ku od 20 do 30 lat, „zdrowych, ochoczych, nieżonatych i najmniej rolnic­ twu potrzebnych”. Mieli oni być ubrani w ciepłą odzież i zaopatrzeni w obuwie. Zakazywano brać do gwardii gospodarzy osiadłych.

Województwo lubelskie miało dostarczyć 10 batalionów pieszych w ilości 9600 ludzi. Dowódcą gwardii został mianowany płk Wincenty Szeptycki 89 90.

Bataliony gwardii organizowały się w poszczególnych powiatach, gdzie wyznaczono dowódców przeważnie spośród miejscowej szlachty. Wobec braku podoficerów Komitet Obywatelski wyznaczył do gwardii 20 dymi­ sjonowanych podoficerów piechoty ®°. W pierwszych dniach do gwardii ściągnięto nawet straż celną, złożoną przeważnie z wysłużonych wojsko­ wych, przez co zupełnie pozbawiono ochrony granicę z Austrią 91. Mimo patriotycznej postawy chłopów skupionych w gwardii, władze, obawiając się rozruchów, nakazały wydawać kompaniom broń palną a nawet kosy i piki tylko na zbiórki i musztrę, a następnie magazynować ją pod stra­ żą 92. Ćwiczenia odbywały się przeważnie setniami, grupującymi chłopów z pobliskich wsi, w ciągu dwóch dni w tygodniu następujących po sobie. Wyżywienia w czasie ćwiczeń dostarczały miejscowe władze i komitety żywności 93.

Dyktator rozkazem z 25 grudnia 1830 nakazał utworzenie batalionów kadrowych Gwardii Ruchomej czyli t.zw. kadr. Kadry miały liczyć w wo­ jewództwie lubelskim 2.500 ludzi wybranych z batalionów gwardii. Orga­ nizacja ich wzorowała się na batalionach piechoty liniowej. Przewidywa­ no utworzenie 10 kadr w siedzibach powiatów, a każda z nich miała składać się z 268 ludzi w tym 4 oficerów, 12 podoficerów (łącznie z 1 sier­ żantem), 2 doboszy i 250 szeregowych. Kadry otrzymały wzory umundu­ rowania i wyposażenia i miały stanowić zaplecze wojska regularnego. Po uformowaniu oddziałów kadrowych w miastach powiatowych miały się one skoncentrować w Lublinie 94.

Gwardia Ruchoma w województwie lubelskim do 10 stycznia 1831 osiągnęła w 10 batalionach 7.454 ludzi w tym 3 dowódców, 11 wyższych oficerów (zamiast potrzebnych 21), 133 niższych oficerów (zamiast 175), 9 podoficerów (zamiast 180), 2 doboszów i trębaczy (zamiast 80) i 7.296 żołnierzy. Trudności organizacyjne gwardii wynikały z zabierania z jej szeregów dymisjonowanych żołnierzy i podoficerów do jednostek linio­ wych oraz najlepszych członków gwardii do III i IV batalionów puł­ ków regularnych. Dlatego brakowało stale podoficerów, co dla spraw

89 WAPL, KWL 496, f. 5, 8, Ib. 522, f. 370, KRSW do KWL 29 XII 1830 Dziennik Urzędowy Woj. Lub. 1830, s. 807—811.

90 Ib. 499, RO do zastępcy Ministra Wojny 15 XII 1830. Ib. .28, f. 25, Rostworow­ ski do gen. Hurki 9 VI 1834. Dowódcą Gwardii Ruchomej powiatu lubelskiego był Erazm Radzimiński, lubartowskiego — Łuczyński, kazimierskiego — Feliks Niewę­ głowski, chełmskiego — Kajetan Suffczyński, hrubieszowskiego — Jan Rulikowski, tomaszowskiego — Edward Fredro, kraśnickiego — Władysław Niemirycz, tarno- grodzkiego — Franciszek Węgliński z Miączyna, zamojskiego — Jan Węgliński.

91 K r a u s h a r , Mise, arch., III, s. 65.

92 WAPL, KWL 522, f. 201, KRSW 24 XII 1830.

93 Ib., f. 370, KRSW do KWL 29 XII 1830. Ib. 507, i. 6, RO do KRSW 15 I 1830. ,Ib. 496, f. 8, KRSW do KWL 16 XII 1830.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Już w samej definicji uczucia pojawia się problem dobra, uczucia bowiem określa Brentano jako takie akty świadomości, które polegają na ujmowaniu czegoś jako

Komunikacja wspomagająca jest komunikacją uzupełniającą lub wspierającą; określenie „wspomagająca” podkreśla, że interwencja z użyciem alternatywnych środków

W dyskusji ustalono dalsze prace nad edytorskim opracowaniem dzieła (komentarze, wstęp itd.). Przedstawiony przez prof.. Kronika 683 9) polska książka botaniczna ilustrowana,

Jeśli chodzi o pozytywny program działania, w skazuje się na bada- nia stopnia, w jakim skuteczna jest ochrona w artości tw orzonych przez społeczeństwo

Uw agi w spraw ie stosowania p rzez sqdy przepisów dewizowych Sądy polskie rozpoznają corocznie dużo spraw cywilnych, w których stronam i lub uczestnikam i

Już na pierwszy rzut oka widać, że ta koncepcja naukowej polityki prawa wiązała się z przyję- ciem mocnych założeń ontologicznych, epistemologicznych i aksjologicz- nych

The questions focus on the timing and delays involved in platform competition processes and address the call for integrative, multi-level research that integrates micro and macro

W tym miejscu nie podejmuję się przeprowadzić gruntownej i wyczerpującej analizy wymienionych wyżej czasowników, w wyniku której można by za­ proponować