• Nie Znaleziono Wyników

Z zagadnień kultury wczesnego wczesnośredniowiecza południowej Polski : uwagi dyskusyjne

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z zagadnień kultury wczesnego wczesnośredniowiecza południowej Polski : uwagi dyskusyjne"

Copied!
46
0
0

Pełen tekst

(1)

Aleksander Gardawski

Z zagadnień kultury wczesnego

wczesnośredniowiecza południowej

Polski : uwagi dyskusyjne

Rocznik Lubelski 9, 9-53

(2)

A

R

T

Y

K

U

Ł

Y

ALEKSANDER GARDAWSKI Z ZAGADNIEŃ KULTURY WCZESNEGO WCZESNOSREDNIOWIECZA POŁUDNIOW EJ POLSKI U w a g i d y s k u s y j n e

W ciągu czterech la t od spotkania archeologów i historyków,, po­ święconego zagadnieniom dziejów i k u ltu ry Polski południowej na tle krajów sąsiednich, które się odbyło w listopadzie 1962 roku, samo za­ gadnienie źródeł wczesnośredniowiecznej k u ltu ry w Polsce południo­ wej, mimo dość znacznego przyrostu lite ra tu ry archeologicznej, nie otrzym ało właściwego uzew nętrznienia 1. Stąd też w ydaje się, że przed- 1

1 Zagadnieniem genezy najwcześniejszego dla badań osadniczych gatunku źró­ deł archeologicznych, a mianowicie glinianych naczyń, najczęstszego zabytku wy­ stępującego w pozostałościach osad, grodów lub najczęściej także i w grobach, poświęcano w dawniejszej polskiej literaturze archeologicznej raczej niewiele uwa­ gi. Przyczyną główną było tylko niekiedy ujawniane przypuszczenie o rodzimym pochodzeniu słowiańskiej ceramiki wczesnośredniowiecznej. Por. R. J a k i m o ­ w i c z Okres wczesnohistoryczny. W: Prehistoria ziem polskich. Kraków 1939— 1948, s. 393.

Od początku roku 1940 zagadnieniami ceramiki słowiańskiej zajął się specjalnie badacz czeski I. B o r k o w s k y (Staroslovanská keramika ve strédni Evropè. Praha 1940), południową ceramiką zaś w końcu lat 40-tych J. P o u l i к (Staroslovanská

Morava: Praha 1948), który wyodrębnił tzw. typ bluczyński.

Coraz liczniejsze znaleziska ceramiki tzw. siwej na terenie Małopolski, którymi przed wojną zajął się specjalnie T. R e y m a n , odkrywca ośrodków garncarskich w Tropiszowie i potem w Igołomi pod Krakowem, zaczęły oddziaływać w większym stopniu na kształtowanie się nowych poglądów wśród archeologów polskich: o prze­ trwaniu w Małopolsce, a także w południowej Wiełkopolsce i na Śląsku ośrodków wytwórczych garncarskich (typu rzemieślniczego) od okresu rzymskiego (IV/V wiek) po wczesne wczesnośredniowiecze (VII wiek). W początku lat 50-tych XX wieku K. Jażdżewski sformułował twierdzenie, że typy ceramiki małopolskiej (Żerniki Dolne, dawn. pow. Stopnica, Lipsko, pow. Zamość, Syrynia, pow. Rybnik) były pierwowzorem ceramiki typu bluczyńskiego z Czech, Moraw i Słowacji (K. J a ż ­

d ż e w s k i Uwagi o chronologii ceramiki zachodniosłowiańskiej z wczesnego śred­

niowiecza, powielany maszynopis referatu wygłoszonego w grudniu 1951 roku we

Wrocławiu). Już jednak w połowie lat 50-tych upowszechnia się pogląd o jakichś ściślejszych powiązaniach ceramiki z późnego okresu rzymskiego i słowiańskiej ceramiki wczesnośredniowiecznej, oparty z jednej strony na sformułowanych daw­ niej tezach o powiązaniach ceramiki z przełomu okresu rzymskiego i wędrówek ludów na Śląsku (W. В o e g e Ein Beitrag zum Formenkreis der wandalischen Iren-

ware aus der Völkerwanderunscheit; E. P e t e r s e n Der Burgwall von Kleinitz Kr. Grünberg; K. L a n g e n h e i m Ein wichtiger frühslowischer Siedlungsfund vom „Schmiedeberg’’ bei Gustau Kr. Glogau; M. J a h n Der Burgwall von Popp-

schültz Kr. Freystadt — artykuły w „Altschlesien” (T. 7, 1937, z. 1), z drugiej zaś na opracowaniach ceramiki czerniachowskiej z terenu Ukrainy, w kręgu której upatry­ wano w końcu lat 40-tych i na początku 50-tych odpowiedników kultury Słowian

(3)

stawienie tych problem ów szerszemu gronu czytelników uznać należy za nadal aktualne.

Szkic niniejszy w istotnych zarysach nie różni się od ówczesnego przedstawienia, gdyż dalsze m ateriały, zbierane potem zwłaszcza w J u ­ gosławii (w roku 1965), nie wniosły zmian zasadniczych do tego zasobu źródeł, na którym oparte zostało w stępne opracowanie z roku 1962.

A utor nie jest tzw. historykiem ex professo, a ściśle — tylko arche­ ologiem. Przedstaw ia też w niniejszym szkicu, jak i przedtem w powie­ lanym re fe ra c ie * i 2, sugestie archeologa, oparte na m ateriale źródłowym z dziedziny swojej specjalności, tylko po części usiłując w ykorzystać niektóre w skazania źródeł lub rzadziej, pew ne sugestie opracowań histo­

wschodnich. Pogląd o pewnej kontynuacji tego rzemiosła po stosunkowo krótko­ trwałej przerwie (między okresem roku 450 a 500 n.e.) sformułował W. H e n s e l (Z badań nad polską ceramiką wczesnośredniowieczną. „Sprawozdania Archeologicz­ ne”. T. II, 1956, s. 160—167). Ceramiką specjalnie małopolską zajął się J. M a c h n i k w opracowaniach ceramiki wczesnośredniowiecznej z Igołomi (Zagadnienie chro­

nologii najstarszej wczesnośredniowiecznej ceramiki w Igołomi. „Sprawozdania

Archeologiczne”. T. III, 1957). Bardzo istotne dane do zagadnienia genezy słowiań­ skiej ceramiki rzemieślniczej wnosi praca Z. H i l c z e r ó w n y Z badań nad genezą

ceramiki wczesnośredniowiecznej. „Archeologia Polski”. T. VIII. 1963, s. 318—330.

Podstawy technologiczne do prac nad wczesnośredniowieczną ceramiką dał Wł. H o- ł u b o w i c z w monograficznym opracowaniu reliktowej współczesnej ceramiki z terenu Wileńszczyzny (Garncarstwo wiejskie zachodnich terenów Białorusi. Toruń 1950), w którym zreferował wyniki swych specjalnych kilkuletnich studiów w te­ renie. Dalszym ważnym przyczynkiem w tej dziedzinie stała się praca tegoż autora

Garncarstwo wiejskie Albanii. Ze studiów archeologa nad reliktami ze wsi Gojan i Varke. „Archeologia Śląska”. T. I, 1957.

Niniejszy szkic przedstawia poglądy autora odmienne od przyjętych, oparte na kilkuletnich studiach nad samym materiałem zabytkowym tak polskim, głównie małopolskim, jak i pochodzącym z innych terenów, mianowicie z Rumunii, Słowacji, Moraw, Węgier i Jugosławii, po części także i z Czech oraz wyrywkowo z Bułgarii. Nie uwzględniono tu w wystarczającej mierze literatury przedmiotu, cały nato­ miast wysiłek badawczy poświęcono studiom samego materiału. Ślady technik garn­ carskich, wyraźnie widoczne podczas specjalnego opracowania graficznego, przeczą w znacznej mierze powierzchownym często osądom opracowań źródłowych, zwłasz­ cza dawniejszych. Przykładowo: większość ceramiki „siwej”, dalej lipickiej, kultury czerniachowskiej oraz większość ceramiki prowincjonalno-rzymskiej z samych pro­ wincji opracowywana była w specjalny sposób na kole garncarskim — wtórnie obta- czana. Ten sposób obróbki, który w ceramice germańskiej towarzyszącej innym wyrobom z okresu wpływów awarskich, w Siedmiogrodzie na przykład i na obsza­ rze na północ od jeziora Balaton, przetrwał do wieku VI lub do przełomu VI i VII wieku n.e., nigdy i ani razu nie występuje w notorycznej ceramice słowiańskiej. Autor na podstawie obserwacji współczesnych warsztatów oraz na podstawie opra­ cowań etnograficznych jest przekonany o tezie, że nie ma możliwości tzw. „pod­ patrywania obcego warsztatu” na podstawie zewnętrznych obserwacji wyrobów rzemiosła i że prymitywne warsztaty są w istocie warsztatami sprymitywizowanymi lub naśladownictwami późniejszymi. Zdaniem autora istniało tylko jedno wielkie centrum wyjściowe garncarstwa jako rzemiosła (garncarstwa z wykonywaniem na­ czyń na kole), z którego ta technika rozchodziła się (w Starym Świecie) stopniowo, i zawsze przejmowano najpierw warsztat obcy wraz z formami naczyń i nawet ze zdobnictwem, a dopiero potem wytwarzał się własny styl ceramiki.

Te poglądy są przyczyną, dla której autor podjął się przedstawienia nowej, odmiennej hipotezy powstania ceramiki południowopolskiej i jej szerszych powią­ zań w czasie i przestrzeni.

* Polska południowa i kraje na południe od tuku Karpat w drugiej połowie

I tysiąclecia n.e. Maszynopis powielany referatu, wygłoszonego w listopadzie 1962

(4)

Z Z A G A D N I E Ń K U L T U R Y W C Z E S N E G O Ś R E D N I O W I E C Z A 11 rycznych dla pełniejszego przedstaw ienia swoich ko n cep cji3. P ełny za­ ry s odm iennych nieco teorii rozwoju ówczesnej k u ltu ry ziem polskich, przedstaw ił kilkakrotnie W. Hensel 4.

Zdaniem naszym, które jak się w ydaje nadal potw ierdzają wyniki badań, a przede wszystkim ostatnie opracow ania historyczne, jak H. Ło- wiańskiego 5, jasne jest, że źródła pisane do opracowań okresu drugiej połowy I tysiąclecia n. e. absolutnie nie w ystarczą. Dalszych źródeł do w ypełnienia i uściślenia skąpych przekazów pisanych spodziewać się mo­ żemy jedynie po w szechstronnie przeprow adzonych i w możliwie pełny i w szechstronny sposób, pozbawiony specjalnych tendencji, in terp reto ­ wanych badaniach archeologicznych. Można chyba rzec, że badania a r­ cheologiczne na obecnym etapie wiedzy muszą wyprzedzić dalsze próby pełnych podsumowań.

I. PROBLEM ZASADNICZY

Niniejszy szkic ma za zadanie zreferować, co nowego do zagadnień te ­ go okresu naszej historii w niosły badania archeologiczne lat ostatnich i co w ogóle można powiedzieć na podstaw ie znanych nam dziś źródeł arche­ ologicznych na omawianym obszarze. Spróbujem y przedstawić próbne, ogólne uwagi, które mogłyby pomóc przy układaniu dalszego program u badań archeologicznych nad początkam i wczesnego średniowiecza Polski południowo-w schodniej.

N ajw ażniejszym jednak zadaniem niniejszego szkicu jest zestawienie określonego układu faktów archeologicznych z wielkiego tery to riu m od D unaju aż po Polskę środkową i Mazowsze. Na tych wielkich obszarach dają się zauważyć pewne w zajem ne powiązania. Co więcej, w ydaje się, że można tu dostrzec naw et jakąś organizację zespołów źródeł, która być może m iała swoje odpowiedniki w organizacji społeczno-politycznej. Otóż to zestawienie źródeł służy do uściślenia hipotezy na tem at układu źródeł i odpowiadającego m u prawdopodobnie układu zjawisk historycznych. Przedstaw ienie tej hipotezy większemu gronu badaczy jest jednym z głównych zadań i chyba zasadniczym problem em tego szkicu.

D ruga jeszcze spraw a w ydaje się być szczególnej doniosłości przy dalszych próbach opracowania tego trudnego i skomplikowanego okresu. Otóż dotąd, niestety, panuje dość ścisła „autonom ia” opracowań archeo­

3 Dlatego też nie referujemy tutaj nawet niezbędnej i podstawowej literatury historycznej, a tylko chcemy wskazać na pewne pozycje, np. G. L a b u d a Pierwsze

państwo słowiańskie. Państwo Samona. Poznań 1946; K. T y m i e n i e c k i Ziemie polskie w starożytności. Poznań 1951; H. Ł o w m i a ń s k i Problematyka historyczna Grodów Czerwieńskich w związku z planem zespołowych badań polsko-radzieckich.

„Kwartalnik Historyczny”. R. IX, 1953 nr 1. s. 58—85; F. P e r s o w s k i Studia nad

pograniczem polsko-ruskim w X —XI wieku. Wrocław 1962; T. W ą s o w i c z Uwagi w sprawie osadnictwa wczesnośredniowiecznego na Lubelszczyźnie. „Archeologia

Polski” T. VI, 1961, z. 2, s. 203—253; J. S k r z y p e k Studia nad pierwotnym po­

graniczem polsko-ruskim w rejonie Wołynia i Grodów Czerwieńskich. Warszawa

1962.

4 W. H e n s e 1 op. cit., Ostatnio zaś w podstawowym opracowaniu podręczni­ kowym Słowiańszczyzna wczesnośredniowieczna. Zarys kultury materialnej. Wyd. 3. Warszawa 1965, s. 313—339.

(5)

logicznych w stosunku do prac historycznych, rzadko w ykorzystują his­ torycy wczesnego średniowiecza źródła archeologiczne, opierając się głównie na źródłach językoznawczych o słabym raczej walorze archeolo­ gicznym. Jeśliby szkic niniejszy zdołał zachęcić historyków i ułatw ić im uwzględnienie w pełniejszy sposób także i źródeł archeologicznych, spełni on w dużej mierze zakreślone m u zadania.

Większą część rozw ażań poświęcono tu źródłom archeologicznym, wśród nich zaś w przew ażającej mierze — c e r a m i c e . W edług zgodnej opinii archeologów te przede wszystkim zabytki mogą zobrazować sto­ sunki osadnicze, gdyż ceram ika, zwłaszcza domowej roboty względnie na poły jeszcze rzemieślnicza związana jest najbardziej z miejscową, w łasną wytwórczością.

II. RZUT OKA NA ZIEMIE POLSKI POŁUDNIOWO-WSCHODNIEJ W OKRESIE RZYMSKIM

Term inem Polska południowo-wschodnia w tym , jak zresztą i w nas­ tępnym okresie obejm ujem y całą Małopolską i Lubelszczyznę. P o dk ar­ pacie i całe Pogórze jest, niestety, jeszcze zbyt słabo poznane, by można było coś pewniejszego o tych obszarach powiedzieć. O Lubelszczyźnie (łącznie z Rzeszowszczyzną) w okresie rzym skim niewiele wiemy, bo na­ w et niezbyt liczne cm entarzyska z tego okresu nie zostały dotąd w szyst­ kie opublikowane. Trzon przeto rozum owania opieram y na lepiej zbada­ nym obszarze Małopolski.

1. G r a n i c e k u l t u r o w e w o k r e s i e r z y m s k i m

W okresie rzym skim Małopolska w raz z Lubelszczyzną stanow i obszar zajęty przez k u ltu rę przeworską. O statnie opracowanie przez T. Piętkę-D ąbrow ską (przygotowywane obecnie) granicy wschodniej tej k u ltu ry wykazuje, że w zasadzie w okresie rzym skim granica k u ltu ry przew orskiej biegnie (w przybliżeniu) wzdłuż linii środkowego Bugu aż do górnego D niestru, a dalej zarysow uje się dziwny pas wzdłuż D niestru po Wołoszczyznę. Na południu mamy, jak już wspomniałem, sporo bia­ łych plam na mapie, niektóre jednak znaleziska w skazują w yraźnie, że przynajm niej duże w pływ y k u ltu ry przew orskiej przechodzą poprzez przełęcze K arpackie do obecnej wschodniej S ło w acji6.

2. R o z k w i t M a ł o p o l s k i

Okres istnienia k u ltu ry przew orskiej przez pierwsze cztery wieki n. e. jest czasem wyraźnego i w szechstronnego rozkw itu gospodarczego. O wysokim poziomie rolnictw a — a raczej o wysokim jego stanie tech­

6 J. F i l i p Pradzieje Czechosłowacji. Przel. J. Kostrzewski. Poznań 1951, s. 357, 388 i n.

(6)

Z Z A G A D N I E Ń K U L T U R Y W C Z E S N E G O Ś R E D N I O W I E C Z A 13 nicznym — świadczą stosunkowo liczne znaleziska żelaznych krojów i radlić 7.

Rozkwit gospodarczy ujaw nia się także w pow staw aniu specjalności rzemieślniczych. W garncarstw ie rozw inęły się wówczas, zwłaszcza od końca II w ieku n. e., wielkie, na szeroką skalę zakrojone pracownie garncarskie; w ystarczy tu przytoczyć choćby ośrodek Trepiszów—Zofi- pole—Nowa H uta oraz ślady podobnych ośrodków wzdłuż lewego brzegu Wisły aż po Złotą i w ogóle Sandomierszczyzńę 8. Na m arginesie w arto tu wspomnieć rezu ltaty badań archeologów słowackich i czeskich, nie­ stety dotąd nie opublikowane, które doprowadziły do stw ierdzenia, że tzw. „siwa ceram ika” w Słowacji kończy się w IV w ieku n. e. Tak krótki okres rozwojowy siwej ceram iki na terenie Małopolski nie jest w yklu­ czony. Badania w M ierzanowicach wykazały, że w ogromnej osadzie z okresu rzymskiego-, tylko w środkowym okresie jej istnienia, w ystę­ puje masowo ceram ika siwa. N ajstarsza część osady badana przed wojną przez K. Salewicza oraz najm łodsza badana w latach 1960— 1961 nie za­ w ierały siwej ceramiki.

Z innych rzemiosł o szerszym znaczeniu należy podkreślić poważny rozwój m etalurgii czarnej. W skazują na to bardzo liczne piece dym ar- kowe i ich zespoły na lessach krakow sko-m iechowskich (Igołomia, Nowa Huta).

Poważny był też w tym okresie w zrost w ym iany. Jak się w ydaje, nie była to tylko w ym iana m iędzyplem ienna, rozw ijająca się od najdaw niej­ szych czasów, która dostarczała sporej ilości surowca do w yrobu nie­ których ozdób czy narzędzi. Mówimy o trw an iu tej m iędzyplem iennej w ym iany od czasów najdaw niejszych, gdyż są dowody, że już w paleoli­ cie górnym, mezolicie i neolicie dostarczała ona poważnych ilości surow ­ ca krzemiennego; w epoce brązu chodziło o gotowe narzędzia i ozdoby z brązu, ale, jak wiem y ze znalezisk tzw. „skarbów odlewców” — także i duże ilości surowca brązowego. Tym bardziej rozw ija się owa m iędzyplem ienna w ym iana w okresie rzymskim, okresie bardzo sil­ nych, żywych, dalekosiężnych kontaktów .

Obok tego w ystępuje jednak, jak się autorow i w ydaje, także i w y­ m iana na w ilką skalę, dostarczająca prow incjonalno-rzym skich arty k u ­ łów luksusowych, znajdowanych na całym obszarze k u ltu ry przeworskiej, a przede wszystkim ogromnych ilości srebrnego pieniądza rzymskiego, z którego duża część na pewno była zapłatą za kupow ane od b arbarzyń­ ców tow ary (i niewolnika). W ydaje się więc, że możemy mówić o pow sta­ niu norm alnej w ym iany handlow ej z południem 9.

7 J. W i e l o w i e j s k i Przemiany gospodarczo-społeczne u ludności południo­

wej Polski w okresie późnolateńskim i rzymskim. „Materiały Starożytne”. T. VI,

1960, s. 145 i n., ryc. 52 i 53. Por. tenże — opracowanie techniki wykonywania narzędzi do uprawy roli w okresie rzymskim: Zarys historii gospodarstwa wiejskie­

go w Polsce. T. II. Warszawa 1964.

8 J. M a r c i n i a k Przyczynki do zagadnienia ciągłości osadnictwa na ziemiach

polskich w świetle badań wykopaliskowych w Złotej w pow. sandomierskim. „Wia­

domości Archeologiczne”. T. XVI, 1939—1948, s. 243 i n.

9 J. W i e l o w i e j s k i op. cit., s. 190 i n; K. M a j e w s k i Importy rzymskie

w Polsce. Wybór źródeł archeologicznych do dziejów kontaktów ludności ziem Polski z Imperium Rzymskim. Warszawa 1960.

(7)

3. O ś r o d e k h u t n i c z y w r e j o n i e G ó r Ś w i ę t o k r z y s k i c h

Zjawiskiem specjalnego rzędu jest najw iększy z dotąd odkrytych w barbarzyńskich k rajach Europy św iętokrzyski ośrodek hutniczy. Ba­ dania Akademii G órniczo-Hutniczej i M uzeum Archeologicznego w K ra­ kowie na obszarze Gór Św iętokrzyskich w okolicach Nowej Słupi i te ­ renów przyległych ujaw niły zespół kopalń i pieców hutniczych, przy czym liczbę tych ostatnich szacuje się na kilkaset tysięcy. W piecach tych przetapiano nie rudę tzw. bagienną (łąkową), jak zwykle w dym ar- kach z tego czasu oraz w piecykach hutniczych wczesnośredniowiecznych na pozostałych terenach, ale w zasadzie rud y wydobywane z wielkich, ^ bardzo głębokich i rozbudow anych kopalni. Dziś znana jest jedna z nich — na terenie eksploatow anym przez współczesną kopalnię „Staszic” . Obecne szyby i chodniki przecinają raz po raz wyrobiska, a naw et u rzą­ dzenia kopalniane, czasem na bardzo znacznej głębokości, bo praw ie do 30 m w głąb ziemi. Dla datow ania tego zespołu nie m am y jeszcze peł­ nych danych, ale, jak się w ydaje, można już stwierdzić, że w obrębie kopalni w przecinanych (niszczonych) daw nych urządzeniach i w yro­ biskach w ystępuje jak dotąd wyłącznie ceram ika z okresu rzymskiego, w tym wielokroć, a czasem naw et głównie — ceram ika „siw a” ty pu igo- łomskiego..

N iektóre fragm enty kopalni datow ane są naw et m onetam i z końca II w ieku n. e . 10 11

W różny sposób próbuje się w ytłum aczyć zagadkę tego ogromnego zespołu górniczo-hutniczego, nie mającego dotąd odpowiednika rów nej wielkości w całej ówczesnej barbarzyńskiej Europie u .

Cały szereg danych przem aw ia przeciwko przypuszczeniom o miejsco­ w ej przynależności i lokalnym zbycie w yrobów tego zespołu z terenu Gór Świętokrzyskich. N ajw ażniejszy jest fak t w ystępow ania w s p ó ł ­ c z e ś n i e dym arek, pracujących na rudzie bagiennej w osadach k u l­ tu ry przew orskiej. Zapotrzebowanie miejscowe, „rodzime”, na w yroby żelazne było zaspokajane przez w łasną wytwórczość osad, rozrzuconych po k raju i ani przed, ani po okresie egzystowania świętokrzyskiego olbrzym a nie notujem y większego nasilenia ilości dym arek na reszcie terytoriów miejscowych k u ltu r. O dpada więc możliwość tłum aczenia, że chodziło o norm alną produkcję na w łasne potrzeby.

W pew nej m ierze próbowano w yjaśnić genezę tego świętokrzyskiego ośrodka bezpośrednim oddziałaniem pracow ni i centrów handlowych rzym skich prowincji. Do tego zdania skłaniał się też w pew nej mierze i autor w pierw szej w ersji niniejszego szkicu z roku 1962 (s. 4— 5 powie­ lonego maszynopisu). Zaznaczał jednak zarazem stosunkowo niezbyt w y­ soki poziom samego procesu w ytopu, sugerujący barbarzyńskie jego po­

chodzenie, jak przyjm ow ał, celto-dackie.

10 K. B i e l e n i n Starożytny ośrodek metalurgii żelaza w północnym rejonie

Gór Świętokrzyskich. „Archeologia” T. XI, 1959/60, s. 143—159.

11 R. P l e i n e r Die Eisenverhüttung in der „Germania Magna” zur römischen

Kaiserzeit. 45. Bericht der Römisch — Germanischen Kommission 1964. Berlin 1965,

(8)

Z Z A G A D N I E Ń K U L T U R Y W C Z E S N E G O Ś R E D N I O W I E C Z A 15 Przeciwko jednak takiem u przypuszczeniu przem aw ia fak t stopnio­ wego rozwoju zorganizowanych piecowisk, zaobserwowany podczas badań wykopaliskowych przez K. Bielenina. Ewolucja ta polegała na przejściu od m ałych grup pieców, nie różniących się w zasadzie od znanych z in ­ nych terenów k u ltu ry przew orskiej, do piecowisk usystem atyzow anych, prow adzonych system atycznie przez czas dłuższy. To zdaje się przeczyć przypuszczeniu o całkowicie obcym pochodzeniu ośrodka, o prostym prze­ niesieniu w arsztatu z prow incji rzym skiej na obcy teren. Przeczy też jednak hipotezie mówiącej, że było to „przedsiębiorstw o” dackie czy dacko-celtyckie założone w głębi obcego tery to riu m plemion k u ltu ry przeworskiej, którego założenie „było uzgodnione i to chyba na drodze pokojowej ze starszyzną plem ienną przew orską” . Już obecnie, po dokład­ niejszej analizie różnorakich źródeł, nie jesteśm y skłonni widzieć w tym ośrodku obcej dla teren u organizacji. Przeciwnie, w ydaje się dziś, że ów teren, lessy krakowsko-m iechowskie, Sandom ierskie i inne obszary na południu, czyli w istocie dorzecze górnej Wisły, na praw ym brzegu chyba aż po Dunajec, były w poważnej m ierze zasiedlone przez plemiona sceltyzowane z poważną domieszką Celtów, a nie stanow iły w okresie późnolateńskim i rzym skim obszaru zw artego osadnictw a k u ltu ry prze­ w orskiej. Jest to n aturaln ie także tylko hipoteza robocza, ale naszym zdaniem potrafi ona w ytłum aczyć lepiej, niż dotychczasowe, złożoność obrazu mapy archeologicznej tych obszarów w owym czasie. Był to według wszelkiego praw dopodobieństw a typow y teren pograniczny, na którym współżyły ze sobą różne plemiona, a obszar ich penetracji zm niejszał się lub zwiększał w m iarę zm iany ówczesnych w arunków po­ litycznych (naturalnie to słowo „polityka” odnosi się tu raczej do sto­ sunków między barbarzyńskim i plemionam i, ale ono chyba jest tu n a j­ bardziej adekw atne). W późniejszym okresie lateńskim i wczesnym okresie rzym skim tereny sceltyzowane były najpraw dopodobniej m niej­ sze, koncentrow ały się głównie w południowo-zachodniej części Mało­ polski. Potem , jak się w ydaje, mieszana ludność przenosi swe siedziby dalej na północny zachód i prawdopodobnie w yspowato obejm uje także i dużą część regioniu świętokrzyskiego. Na całym obszarze było to chyba osadnictwo mieszane i występowało tu tylko większe nasycenie elem en­ tam i sceltyzowanymi i innym i, obcymi w zasadzie dla plemion k u ltu ry przew orskiej. Elem enty sceltyzowane legitym ują się w pasie nadw iślań­ skim, aż po okolice Sandomierza, dużą ilością pracow ni ceram icznych ze specjalnym i piecami, w ytw arzającym i w zasadzie lub wyłącznie cera­ mikę, którą u nas nazwano od przew ażającej barw y naczyń .„ceram iką siw ą”, o specyficznych formach, do których brak dotąd ścisłych analogii z innych obszarów, naw et z teren u najbliższych prow incji rzymskich. Ceram ika ta w ystępuje w G órach Św iętokrzyskich na w szystkich stano­ w iskach z „wytwórczością m etalurgiczną”.

Zastanaw iająca jest zbieżność, jaka się zdaje zachodzić między głów­ nym okresem rozwoju tych pracow ni i czasem zaprzestania wydobycia ru dy żelaznej hem atytow ej w Górach Św iętokrzyskich a w ydarzeniam i na obszarze basenu naddunajskiego. Ja k już wspomnieliśmy, istnieje duże prawdopodobieństwo załam ania się, może przejściowego, tych prow incji hutniczych oraz upadku już na stałe pracow ni garncarskich produku­ jących ceram ikę siwą w IV w ieku — być może przed końcem IV wieku.

(9)

Nasuwa się tu przypuszczenie, że nastąpić to mogło w początkach czw ar­ tej ćwierci IV wieku w tym momencie, gdy całokształt stosunków gospo- darczo-politycznych tak w prow incjach rzymskich, jak i wśród plemion barbarzyńskich, między innym i germ ańskich, uległ całkowitem u zakłó­ ceniu po w darciu się Hunów na teren y na północ od dolnego i środkowe­ go D unaju.

III. ZNAJOMOŚĆ ŹRÓDEŁ ARCHEOLOGICZNYCH V—VIII WIEKU

Pobieżne naw et zapoznanie się z dotychczasowymi opracowaniam i te ­ go okresu pozwala się zorientować, że nic tu jeszcze nie ustalono w spo­ sób jasny i sprecyzowany. Przede wszystkim zupełnie brak opri; /ań okresu V, VI i początków VII wieku. I to nie tylko w Polsce połudn" ?j, która się dotąd nie doczekała naw et prób szerszego omówienia po ąt- ków wczesnego średniowiecza. Opracowania wczesnośredniowiecznych źródeł archeologicznych obejm ują właściwie okres od przełomu V II/V III wieku. Jedna tylko z poważniejszych prac badawczych, mianowcie ba­ dania wykopaliskowe na innym terenie — w Polsce środkowej, w T u­ mie pod Łęczycą, dostarczyła m ateriałów źródłowych, bardzo stanowczo datow anych przez autorów na VI wiek n. e., jeśli chodzi o początkową fazę istnienia grodu i położonej opodal osady.

O wiele gorzej przedstaw iała się spraw a ze znajomością wczesnego wczesnośredniowiecza w Małopolsce aż do początku 1950 roku, do czasu opracowania wykopalisk z Igołomi przez J. M achnika 12 13 14.

1. N o w e ź r ó d ł a

Stopniowo w zrastającą ilość źródeł archeologicznych z „ciemnego okresu” wczesnego średniowiecza uzupełniali nowymi danym i starsi i młodsi archeologowie.

Wielkie szanse na przełam anie złej passy mieli tu badacze stanowisk w Lubomi. N iestety szansy tej w ogóle nie w ykorzystali; do dziś nie m am y pełnej publikacji ceram iki z tego stanowiska, które dostarczyło sporej ilości datujących zabytków m etalow ych 1S.

Pierw szym przełomow-ym stanow iskiem w szechstronnie opublikowa­ nym była S yrynia w daw nym powiecie ry b n ic k im u , badana przez J. Kostrzewskiego w roku 1938, opublikowana tuż przed wojną. Wojna chyba spraw iła, że o tym kapitalnym odkryciu zapomniano. A tym cza­ sem już w tedy stw ierdził badacz tego stanowiska, że ceramika, którą w Wielkopolsce należałoby datować na drugą połowę X wieku, na g ra­ nicy Śląska i Małopolski w ystępuje już w VII wieku. W powojennych wypowiedziach przesuw a J. K ostrzew ski wiek Syryni na VIII. Zna­ czenie Syryni polega głównie na tym , że w ystępuje tu praw ie cały za­

12 J. M a c h n i k op. cit. oraz Wyniki badań w latach 1953—54, Igołomia I.

Osada wczesnośredniowieczna, Wrocław 1961.

13 R. J a k i m o w i c z Okres wczesnohistoryczny. Prehistoria ziem polskich. Kraków 1939—1948, tbl. 92 — ryc. 1—8, 10, 11, 13—27, 29—32.

14 J. K o s t r z e w s k i Sprawozdanie z badań prehistorycznych na Śląsku w

(10)

Z Z A G A D N I E Ń K U L T U R Y W C Z E S N E G O Ś R E D N I O W I E C Z A 17 sób form naczyń i motywów zdobniczych, jakie poznane zostały dopiero w ciągu następnych dw udziestu paru lat od czasu wydobycia zespołu syryńskiego.

Okazało się jednak, że odkrycie to było zbyt szokujące dla ogółu badaczy wczesnego średniowiecza. Nie ono też oddziałało na opracowa­ nie innych zespołów, w ydobytych na terenie Czech. Chodzi tu o tak zwany „typ praski”, pierwszy raz określony i zanalizowany przez arche­ ologa z Czech, d r I. Borkowskiego 1S *. K ilka zaledwie la t po wojnie, bo około 1946—47 roku, J. Poulik w ykonał swą zasadniczą pracę, opubliko­ w aną w roku 1948 ie. Z aw arł w niej cały schem at rozwojowy i chronolo­ giczny starosłow iańskiej ceram iki, podając zarazem próbę ustalenia jej

filu tćjl

J b ie prace, zwłaszcza zaś druga, oddziałały w sposób zdecydowany n ásoárcheologów, zajm ujących się okresem wczesnego średniowiecza m. in. na obszarze Polski południowej.

Odbiło się to na w szystkich bez w y jątk u pracach zajm ujących się początkam i wczesnego średniowiecza. Wyznaczników chronologicznych spotyka się u nas niewiele; m onet brak, a ozdoby i przedm ioty z m etalu, szkła i innych surowców, m ające szeroki zasięg tery to rialn y i przez to nadające się do porów nań um ożliw iających określenie czasu istnienia zespołu, do którego na konkretnym stanow isku archeologicznym należą, są niezm iernie rzadkie. Stąd konieczność szerokiego oparcia na typologii ceramiki. P okutuje jeszcze dotąd dawne, od początków nauk historycz­ nych u nas wpojone przekonanie (może raczej uprzedzenie), że Słowia­ nie w początkach wczesnego średniowiecza zaczynali od bardzo niskiego prym ityw u i dopiero w ciągu długich stuleci mozolnie dobijali się do stopnia niższego niż ich sąsiedzi, czerpiący pełniej z resztek k u ltu ry rzym skiej (prow incjonalno-rzym skiej). To przekonanie, chociaż nigdzie otw arcie nie wypowiedziane, wszędzie w pływ a w sposób ham ujący na śmielsze badania i opracowania 17.

Do źródeł do omawianego tu okresu w Polsce południowej zaliczyć można w yniki badań na stanow isku wczesnośredniowiecznym w Igołomi. Interesujące są zwłaszcza w yniki badań la t 1953 i 1954, opublikowane z szeroką i w szechstronną analizą przez J. M achnika 18, który określa czas pow stania starszej ceram iki w Igołomi na VI—V III wiek i przypo­ m ina spostrzeżenia niektórych badaczy naddunajskich, że na terenie Dacji i w K otlinie K arpackiej w VI—VIII w ieku ceram ika słowiańska w ykazuje już od samego początku stosunkowo wysoki poziom w ykona­ nia, przy czym przypom ina zdanie Poulika i Borkowskiego, że może to być w ynik wpływów ośrodków późnorzym skich19. N iestety, następne opracow ania we w spom nianej publikacji nie rozw ijają dalej tych myśli,

15 I. B o r k o w s k y Staroslovanská keramika ve stfedni Evrope. Studie к

pocatkùm slovanské kultury. Praha 1940.

19 J. P o u 1 і к Staroslovanská Morava. Praha 1949.

17 Z prac opublikowanych w ostatnich latach hołdują temu nastawieniu opra­ cowania dwu niedawno zmarłych naszych wybitnych uczonych: H. U ł a s z y n

Praojczyzna Słowian. Łódź 1959; K. M o s z y ń s k i O sposobach badania kultury materialnej Prasłowian. Wrocław 1962.

18 J. M a c h n i k Wyniki badań..., s. 11—112, por. zwłaszcza s. 49—82. 19 J. M a c h n i к op. cit., s. 79.

(11)

a próbują tylko przesunąć na później chronologię podaną przez Mach­ nika 20.

Bardzo poważnym ośrodkiem badań mógł się stać ogromny, praw ie 50-hektorowy Stradów w pow. K azim ierza Wielka (dawn. Pińczów). N iestety, badania system atycznie prowadzone od roku 1958 nie docze­ kały się dotąd takiego opracowania, które by umożliwiło korzystanie z w yników eksploatacji archeologicznej. D atowanie tego obiektu na czas od początków V III do przełom u X—XI w ieku trzeba przyjąć tylko na odpowiedzialność badaczy i bez możliwości porównań z innym i współ­ czesnymi zespołam i21. Wielka szkoda, gdyż niedostępny chwilowo m a­ teriał źródłowy w powiązaniu ze starannie przebadanym i partiam i w ału i części osady grodowej i podgrodowej pozwoliłby w znacznym stopniu uzupełnić skąpą naszą wiedzę o życiu i kulturze ówczesnych mieszkań­ ców Polski południowej.

W roku 1952 rozpoczęto w stępne badania grodziska w Chodliku, wówczas w pow. puław skim (obecnie pow. Opole Lubelskie). N iestety i to stanowisko we w stępnych 22 opracowaniach w yników półtoratygodnio- wego sondażu w roku 1952 określone zostało, jako grodzisko z końca IX w ieku — w oparciu o schem at J. Poulika dla ceram iki bluczyńskiej.

Podobnie przesunięto, i to z tych samych przyczyn, datow anie takiej ceram iki z terenu tzw. Grodów Czerwieńskich, a mianowicie z Gródka Nadbużnego. Ceram ika, któ ra w istocie pochodzi z VI/VII w ieku została rozbita na dwie grupy; egzemplarze ręcznie lepione (pow tarzające w tej prym ityw nej technice współczesne form y „obtaczane”) w ydatow ane zo­ stały prawidłowo na przełom VI i VII wieku, a współczesne im inne n a­ czynia — na przełom IX/X w ieku 23 24.

2. P r z e ł o m w ź r ó d ł a c h a r c h e o l o g i c z n y c h

W ostatnich dosłownie paru latach zarysował się wreszcie oczeki­ w any przełom w dotychczasowej znajomości tego okresu. Złożyło się

na to kilka przyczyn.

W Polsce zapowiedzią tego przełom u było opracowanie ceram iki igo- łomskiej przez J. M achnika, opublikowane dopiero w pełni w 1961 roku, znane jednak już wcześniej z kom unikatu w „Spraw ozdaniach Archeolo­ gicznych” 2i.

20 E. D ą b r o w s k a Wyniki badań w latach 1955—1956, Igołomia I. Wrocław 1961, s. 132 i n; L. G a j e w s k i Wyniki badań w roku 1957 ..., s. 161.

21 S. N o s e к L’enceinte fortifiée du Haut Moyen Age a Stradów (District

Kazimierza Wielka) à la lumière des souras archéologiques. „Archaelogia Polona”

T. V, 1962, por s. 90—97.

22 A. G a r d a w s k i Wyniki wstępnych badań na grodzisku wczesnośrednio­

wiecznym we wsi Chodlik, pow. Puławy. „Wiadomości Archeologiczne”. T. 10,

1954 z. 1.

M. G a j e w s k a Grodzisko z IX wieku w Chodliku, pow. Puławy. „Archeolo­ gia Polski”. T. III, 1959 z. 2.

23 L. R a u h u t Osadnictwo wczesnośredniowieczne w Strzyżowie, pow. Hru­

bieszów. „Wiadomości Archeologiczne”. T. 24, 1957.

24 J. M a c h n i k Zagadnienie najstarszej ceramiki wczesnośredniowiecznej

(12)

Z Z A G A D N I E Ń K U L T U R Y W C Z E S N E G O Ś R E D N I O W I E C Z A 19 Na południu Polski rozpoczęto w 1959 roku system atyczne badania grodziska w Chodliku, które dostarczyło najstarszego, jak dotąd, wy­ znacznika chronologicznego w postaci ostrogi z brązu o haczykowatych zakończeniach, datow anej na początek VI wieku, oraz ceramiki, w w ięk­ szości obtaczanej, typu bardzo bliskiego ceramice z Syryni i z innych miejscowości południowej Polski.

W 1959 roku rozpoczęto również badania system atyczne na grodzisku, na zupełnie innym terenie, w Szeligach pod Płockiem na Mazowszu. Bardzo duża, jak na ówczesne zespoły ilość wyznaczników chronolo­ gicznych w yróżnia to grodzisko spośród innych obiektów. D atow ane jest na przełom VI i VII wieku. Na tym grodzisku, jak i na opodal leżącej osadzie przygrodow ej w ystępuje duża ilość ceram iki starszego typu „chodlikowskiego”, ale już w otoczeniu naczyń zbliżonych do typu „pras­ kiego” oraz typow ych tzw. najpóźniejszych naczyń z okresu rzym skie­ go. Wiele elem entów łączy zespół zabytków z Szelig z obszarem Ma­ zowsza 25 26 i K ujaw 2e, a tylko jeden zasadniczy typ ceram iki — z połud­ niem Polski. Inaczej jest z Chodlikiem, w którym ceram ika ręcznie le­ piona jest w yraźnym , jak się zdaje, naśladow nictw em obtaczanej, za­ równo w form ie ogólnej, jak i w drugorzędnych szczegółach budowy. Dalszych istotnych i nowych elem entów do znajomości zespołu osad­ niczego w Chodliku dostarczyły badania 1965 roku. O dkryto mianowicie przy penetracji w ykonyw anych wówczas rowów m elioracyjnych między polami wsi Chodlik i Żm ijowiska m aleńki gródek schronieniowy i przy­ legającą doń z dwóch stron osadę, złożoną praw dopodobnie z kilkunastu domów. Ten m ały zespół osadniczy odległy jest o około 2 km na pół- nocno-północny-zachód od centralnego grodu w Chodliku. Ponieważ leży jeszcze na terenie pól wsi Chodlik otrzym ał nazwę: Chodlik, Stanow is­ ko 4. Analiza jednak wzmianek w literatu rze oraz przekazów z daw nych badań pozwoliła stwierdzić, że jest to zapom niane już w publikacjach grodzisko w Żmijowiskach. Nazywamy je więc w naszych opracowa­ niach kam eralnych Zespołem Chodlik—Żmijowiska. Ten niewielki zes­ pół osadniczy, odkryty i badany przez S. Hoczykównę, zaw ierał dwa datujące metalowe zabytki: topór bojowy, typu wielkomorawskiego oraz odlane brązowe, niewielkie okucie pasa. Zabytki te można datować na połowę lub najpóźniej schyłek IX wieku. Towarzyszy im bardzo za­ awansowana ceram ika „typu chodlikowskiego”, z której niektóre tylko przedm ioty m ają zdobnictwo i form y starsze (VI—VIII-wieczne), ale wykonane już o wiele staranniej i co najw ażniejsze — inną techniką — ślizgowo-taśmową. Dopiero to znalezisko pozwala ściśle ograniczyć w czasie poszczególne fazy rozwojowe chodlikowskiego typu ceramiki.

Także w latach 1959— 1965 przeprowadzono badania osady z analo­ giczną ceram iką w Lublinie, na wzgórzu „C zw artek”. Tam ceram ika w ykazuje pew ne w arianty lokalne w stosunku do Chodlika. Jak się jednak okazało po zestawieniu całości badań dotychczasowych Chodlika

25 W. S z y m a ń s k i Ergebnisse der auf dem Burgberg Szeligi Kreis Płock

in den Jahren 1959—1960 durchgefürten Forschungen. „Archaeologia Polona”.

T. V, 1962.

26 K. J a ż d ż e w s k i Kujawskie przyczynki do zagadnienia tubylczości Sło­

wian na ziemiach polskich. „Wiadomości Archeologiczne”. T. 16, 1939 (reedycja

(13)

i Lublina-C zw artku różnica polegała na przesunięciach chronologicz­ nych. Po prostu badana wówczas część osady czw artkowskiej, która ma w yraźne ślady dłuższego zamieszkania, kolejnych przem ian zabudowy oraz w niektórych w ypadkach — także i przew arstw ień stratygraficz­ nych, jest nieco późniejsza od chodlikowskiej.

Pew na część ceram iki najpóźniejszego typu z C zw artku uzyskała właściwe analogie w Chodliku dopiero po badaniach najpóźniejszej m a­ leńkiej osady chodlikowskiej. Z tym zgadzałaby się też chronologia podkowiastej zapinki żelaznej z najpóźniejszej ziemianki czw artkow ­ skiej z badań przed 1965 rokiem.

W tym sam ym m niej więcej czasie, co w Lublinie i Chodliku, bo w latach 1958— 1960 rozpoczęto badania osady wczesnośredniowiecznej w miejscowości Czeladź Wielka, pow. Góra Śląska 27 na pograniczu Ma­ łopolski i Śląska. W prawdzie nie znaleziono tam dotychczas w yznaczni­ ków chronologicznych, ale za to bardzo dużą ilość ceram iki z dwóch, bezpośrednio i w krótce po sobie następujących faz istnienia osady. Jak to dzisiaj da się określić i jak zresztą już podczas badań tw ierdził Wł. Hołubowicz, osada pochodzi z VIII w ieku i badania te dostarczyły w aż­ nych i istotnych uzupełnień do znanych już przedtem z S yryni form naczyń.

D atow anie Czeladzi Wielkiej potwierdziło się pośrednio już w roku 1960 w Chodliku, gdzie odkryto najpóźniejsze, w świetle danych stra ty ­ grafii poziomej i typologii, zespoły ceram iki w tow arzystw ie drugiej ostrogi żelaznej, datow anej na połowę VIII w ieku 28.

Pod koniec la t 50-tych zaczęły narastać znaleziska analogicznych zespołów na terenach położonych n a p o ł u d n i e o d K a r p a t . W la­

tach 1960 i 1961 Zoltan Szekely odkrył dwie osady wczesnośredniowiecz­ ne w Bezid i Sälasuri w r. Tirgu-M ures w Regionie Autonomicznym W ęgierskim — M ures (reg. M ures-Autonom a M aghiara) w T ransyl­ w anii 29. O dkrycia te dostarczyły niezm iernie ciekawych m ateriałów ce­ ram icznych, w ród których znajdują się zabytki typowe dla okresu w ę­ drów ek ludów 30 w raz z ceram iką interesującego nas tu taj typu 31.

Wróćmy jednak do daw niejszych znalezisk, które mimo swej wagi nie odegrały w chwili opublikowania zbyt w ielkiej roli.

Na pierw szym m iejscu trzeba wymienić rum uńskie znalezisko z Transylw anii, z terenu etnicznego węgierskiego w Cipäu koło Sfintu G heorghe (nazwa w ęgierska: Csapo koło Szepszisentgyörgy). Na cm en­

tarzysku tym, datow anym na IV wiek n. e. wydobyło zespoły, w któ­

27 H. U r b a ń s k a Z prac wykopaliskowych na średniowiecznej osadzie kolo

Czeladzi Wielkiej w pow. Córa Śląska w 1960 roku. „Śląskie Sprawozdania Arche­

ologiczne”. Wrocław 1960, s. 30—33.

23 A. G a r d a w s k i Sprawozdanie z wykopalisk 1960 roku w Chodliku, pow.

Opole Lubelskie. (Sprawozdania Katedry Archeologii Polski UMCS powielane na

Konferencję w Szczecinie); por. E. P e t e r s e n Der ostelbische Raum als germa­

nisches Kraft eld im Lichte der Bodenfunde des 6—8 Jahrhunderts. Leipzig 1939,

s. 66, ryc. 94 : 2.

29 Z. S z e k e l y Centributii la cultura slava in cos. VII—VIII in Sudestal

Transilvaniei. „Studii si cercetari de Istorie Veche”. 1 Anul, XIII, Bucuresti 1962,

s. 47—58.

30 Z. S z e k e l y op. cit., fig. 1, 7.

(14)

z z a g a d n i e ń k u l t u r y w c z e s n e g o ś r e d n i o w i e c z a 21

rych w raz z ceram iką obtaczaną typu Czerniachow -Sintana de M ures w ystępuje ręcznie lepiona, bardzo starannie w ykonana ceram ika o for­

mach i zdobnictwie, które się potem pow tarzają ta k na terenie Sło­ wacji, jak i w Polsce południowej. Ten ty p naczyń określam y roboczo nazwą: „typ chodlikowski”. K raw ędzie są ukośnie ścięte, w zdobnictwie w ystępują ornam enty faliste, pojedyncze nakłucia i pasma poziome, w ykonane wyłącznie grzebieniow atym narzędziem g arn ca rsk im 32.

Innym znaleziskiem tego samego typu jest osada na Somotorskiej Górze Somotor nad Bodrogiem (pow. Trebiäov) we wschodniej Sło­ wacji w pobliżu granicy w ęgierskiej (niedaleko węgierskiego m iasta S ateroraljaújhely). Z pięciu ziemianek tu odkrytych przez J. P astora z Państwowego Wschodniosłowackiego M uzeum w Koszycach w roku 1955 wydobyto ceram ikę ręcznie lepioną „późnorzym ską” (w polskim rozum ieniu tego słowa) i ceram ikę w ykonaną już na kole garncarskim .

Pierwsze opracowanie 33 sugeruje, że oba te typy w spółw ystępują w w tych sam ych ziemiankach. Je st to więc drugi przykład najw cześniej­ szego w ystępow ania ceram iki „rozw iniętej”, zdobionej tą samą w zasa­ dzie ornam entyką, co i ceram ika w Cipäu.

Trzeba zresztą tu w yraźnie stwierdzić, że podobna ceram ika w ystę­ puje częściej na terytoriach zlewiska D unaju na obszarze dzisiejszej Słowacji, ale słaba jeszcze znajomość problem u nie pozwala dotąd jej w sposób właściwy wyodrębnić. T ytułem przykładu można przytoczyć niektóre m ateriały z rzym skiej stanicy w M ilanovcach, okr. S u r a n y 34.

Na terenie R um unii dokonano niezm iernie interesującego odkrycia w miejscowości Jebel, Regiunea Timisoara. Znaleziono tu m ały zespół ceram iki pochodzący, jak się zdaje, z niewielkiego domostwa. Wielkie naczynia, być może, górą obtaczane, o charakterystycznym zdobnictwie pochodzą prawdopodobnie z VII w ieku 35.

N ajpoważniejsze jednak w skutkach były odkrycia w zespole gro­ dowym w Mikulćicach, w roku 1958 i latach następnych. Okazało się mianowicie, że wielkom orawski gród i osady przygrodow e zostały zbu­ dowane na śladach starszego osadnictwa, którego zresztą były bezpo­ średnią kontynuacją. Osadnictwo to, sądząc po licznych wyznacznikach chronologicznych (głównie ostrogach), sięgało wstecz do początku wieku VII (prowdopodobnie do końca VI wieku). Było ono aż do końca wieku V III rozproszone po całym obszarze przyszłego ośrodka wielkom oraw skie- go w IX wieku. Pojedyncze, rzadziej skupione po kilka — domostwa i ja­ m y zaw ierały stosunkowo niewielką ilość zabytków. N ajpraw dopodobniej osadnictwo to przenosiło się stopniowo z m iejsca na miejsce po całym terenie. Dla nas najciekawsze jest to, że ceram ika m ikulczycka z po­ czątku VII w ieku w ykazuje ogromną zbieżność z ówczesną ceram iką

32 Por. m. in. Istoria Rominiei. T. 1. Bucuresti 1960, s. 626 i 627, ryc. 156 i 157. 33 J. P a s t o r Staroslovanske zemnice v Somotore. „Archeologické Rozhledy”. T. IX, Praha 1957 z. 6, s. 830 i n.

34 T. K o l n i к Vyskum rimskej stanice v Milanoviiach pri Suranoch w 1956. „Archeologické Rozhledy”. T. IX, 1957, s. 823 oraz ryc. 340—1,4.

35 Materiały te mogłem narysować do swej kartoteki jeszcze przed ich opra­ cowaniem dzięki uprzejmości Dyrektora Muzeul Regional Banat. Dyr. Marius Moga udzielił mi zresztą także wszelkich informacji na temat znalezisk w Jebelu.

(15)

chodlikowską 36. Znaleziska te i ich nieprzerw ana ciągłość oraz zupełny brak hipotetycznych ogniw przejściowych od typu praskiego sprawiły, że J. Poulik całkowicie odstąpił od swego schem atu, publikowanego w pracy pt. Staroslovanska Morava. Obecnie wypowiada on sąd, że może tu chodzić o w spółwystępowanie ceram iki typu wiejskiego (typ praski) i typu miejskiego (najstarsze Mikulćice itp .) 37.

Na terenie Słowacji odkryto w latach ostatnich dalsze zespoły z cm entarzysk, datow anych na VII i VIII wiek, na których mnoży się współwystępowanie obok prym ityw nej, ręcznie lepionej ceram iki — także i naczyń całkowicie obtoczonych na kole garncarskim , na przykład w odkrytej ostatnio, już w sezonie 1962 roku, w miejscowości Nové Zámky, okr. S urany 38. W arto tu zwrócić uwagę, że niektóre naczynia z VIII w ieku m ają bardzo rozw inięte znaki garncarskie. Znaki te upow ­ szechniają się w w ieku IX, a więc są znacznie wcześniejsze, niż na przykład w Wielkopolsce.

Na specjalną uwagę zasługują badania osad w Słowacji południo­ w ej (Prśa) i wschodniej. Na stanow isku w miejscowości Hnojne w jed­ nym zespole (w jamie) w ystąpiła bardzo rozw inięta ceram ika, któ rą da­ towano w stępnie na wiek IX lub naw et koniec IX w ieku — w raz z no­ żykiem o zakończeniach wolutowych, analogicznym do tych, które znane są z Biskupina czy Bonikowa 39, a pochodzą najpraw dopodobniej z okre­ su wędrówek ludów i przeżyw ają się do pierwszych wieków wczesnego średniowiecza, jak się w ydaje, najpóźniej do VII w ieku 40. Także i zna­ leziska z osady w P rśy są datow ane wyznacznikami m etalow ym i na VIII lub VII wiek. O kazuje się, że cm entarzyska i osady współczesne sobie i znajdujące się na tym samym terenie nie zaw ierają jednakowej ceramiki; na cm entarzyskach ceram ika dobrej roboty w ystępuje rzadko,

з« Wyznacznikiem chronologicznym tej ceramiki jest ostroga z brązu, analo­ giczna do opracowanej przez J. Żaka ostrogi z Sadska — okr. Podëbrady, por.

J. Ż а к Najstarsze ostrogi zachodniosłowiańskie. Warszawa 1959, tabl. V, 1; dato­ wanie — s. 75.

37 Por. wypowiedzi prof, dr J. Poulika na konferencji szczecińskiej w grudniu 1961 roku.

38 Wykopaliska prowadzi Zlata Cilinská wespół z dyr. doc. dr. A. Toćikiem. 39 Z. H o ł o w i ń s k a Wczesnośredniowieczne grodzisko w Bonikowie, w pow.

kościańskim. Wyniki badań z lat 1951—1953. Poznań 1956.

40 Omówienia tych noży są już. spotykane dość często w literaturze, którą re­ feruje wzmiankowana praca Z. Hołowińskiej o Bonikowie.

Nowe egzemplarze, zwłaszcza pochodzące z niewątpliwych już zespołów i obiek­ tów wczesnośredniowiecznych, wydają się wreszcie rozstrzygać kwestie chrono­ logii tych noży, w każdym razie ich młodszych egzemplarzy w Europie środkowej. Jak dotąd, noże z Biskupina wydają się być związane z najwcześniejszym osad­ nictwem wczesnośredniowiecznym, VI—VII wieku, a bonikowski nie przekracza VIII wieku.

Czy najstarsze okazy mogły pochodzić z przełomu I wieku p.n.e., jak przyj­ mowałem w oparciu o znalezisko grobowe z Gledzianówka (por. A. G a r d a w s k i

Noże kultury wenedzkiej z cmentarzyska w miejscowości Gledzianówek, pow. Łę­

czyca i z Biskupina. „Sprawozdanie P.M.A.” T. IV, 1951 z. 3—4), trudno w tej chwili powiedzieć. W każdym razie warto byłoby zająć się na nowo wielu wyz­ nacznikami chronologicznymi, dziś jeszcze nie określonymi w sposób jednoznaczny. Najsłuszniejsze wydają się uwagi K. J a ż d ż e w s k i e g o Wzajemny stosunek

elementów słowiańskich i germańskich w Europie środkowej w czasie od najścia Hunów aż do usadowienia się Awarów nad środkowym Dunajem. „Prace i ma­

teriały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi”. Seria Archeolo­ giczna. 1960 nr 5, s. 63 i n., ryc. 9 oraz przyp. 36 na s. 75 i n.

(16)

Z Z A G A D N I E Ń K U L T U R Y W C Z E S N E G O Ś R E D N I O W I E C Z A 23 sporadycznie, natom iast w osadach — spotyka się tylko taką, a ręcznie

lepionej nie m a zupełnie.

Jak w ytłum aczyć tę niezgodność? W ydaje się, że jedynie w sposób następujący: w ry tu ale pogrzebowym zachowały się długo elem enty rodzime poszczególnych, pierw otnie różnych grup, które się stopiły w jedną aw aro-słow iańską całość. W życiu jednak codziennym rychło nastąpiło przejęcie całej k u ltu ry miejscowej, przetrw ałej mimo prze­ w rotów politycznych. Stąd pochodzą rzekomo „niezgodności chronolo- giczno-typologiczne” współczesnych sobie zespołów grobowych i zespo­

łów z osad. Do czasu zbadania większej ilości osad z tego okresu nie będziemy jeszcze w stanie na ich podstaw ie określić, czy ten typ osad, a raczej ten typ zabytków z osad upowszechnił się dopiero na przeło­ mie VII i VIII w ieku — daty z dziś znanych dwóch słowiańskich osad — czy też jest to tylko dalszy etap, kontynuacja typu osad starszych 0 jedno czy dw a stulecia.

3. Z e s p o ł y s t a r s z e

Nie brak już dziś śladów, które zdają się wskazywać na czas i spo­ sób pow stania rozw iniętej k u ltu ry słowiańskiej w krajach naddunaj- skich.

Przede w szystkim trzeba tu wymienić cały szereg stanow isk z okresu późnorzymskiego, zwłaszcza cm entarzysk — tak na terenie M ontenii 1 Oltenii, jak i na Węgrzech, w Jugosławii, w Serbii, Chorwacji, Sło­ wenii, na których obok ceram iki prow incjonalno-rzym skiej, w ykonyw a­ nej m etodą ślizgowo-taśmową względnie toczonej (po śladach zew nętrz­ nych często trudno jest odróżnić obie techniki), z reguły mocno w ypa­ lonej, w ystępują naczynia obtaczane dużo prym ityw niejszej roboty, re ­ prezentujące w zasadzie jeden tylko typ garnka esowatego, często sła­ biej wypalonego (barw y szarobrunatnej), o domieszce grubo- i średnio- ziarnistego tłucznia, o technice w ykonania dokładnie przypom inającej naszą wczesnośredniowieczną ceramikę.

Podobna ceram ika w ystępuje znacznie wcześniej na terenie dzisiej­ szej Rum unii, zwłaszcza na wschód i południowy wschód od Bukaresztu. Stanow i ona na tym terenie stały dodatek w m ateriale z osad 41 i cmen­ tarzysk, i to poczynając od I w ieku n. e. Nasuwa się więc nieodparcie wniosek, że w łaśnie tu, na lew ym (północnym) brzegu D unaju, na od­ cinku na południe od K arp at i w ich sąsiedztwie bezpośrednim musiało nastąpić przejęcie przez prow incjonalno-rzym ską k u ltu rę bardzo p ry ­ m ityw nych elem entów „barbarzyńskich” . Stopniowo elem enty te pod­ legały ulepszeniom, w ytw orzyła się pew na grupa ceramiki, którą trzeba już zaliczyć do .prow incjonalnej, ale właściwej prowincjom naddunaj- sko-północnoadriatyckim . W w ym ienionych częściach prow incji rzym ­ skiej począwszy od III wieku, a zwłaszcza od IV wieku 42 upowszechnia się ten typ, tylko form alnie zbliżony do „esow atych” garnków dobrze

41 Tirgsor, reg. Ploesti, badania Gh. Diaconu, 1961 rok. Materiały z tego stanowiska mogłem obejrzeć i narysować w Bukareszcie.

42 Między innymi występuje tu ceramika w Intercisa, Intercisa I. Pod red. M. Párducza, 1954, tabi. XX, 14.

(17)

obtaczanych lub toczonych rzymskich, ale technologicznie, jak wyżej wspomniano, całkowicie od nich różny. Od przełomu V i VI w ieku za­ sięg w ystępow ania tej ceram iki rozszerza się coraz dalej, osiągając m ię­ dzy VI a VII wiekiem wschodnią część Italii północnej 43.

IV. OBRAZ ROZWOJU NIEKTÓRYCH GAŁĘZI KULTURY MATERIALNEJ MIĘDZY VI A VIII/IX WIEKIEM

W świetle przedstaw ionych już danych oraz innych jeszcze źródeł archeologicznych możemy pokusić się o hipotetyczną rekonstrukcję roz­ woju k u ltu ry Słowian zam ieszkujących interesujący nas obszar, może­ my także ustalić k ierunki wpływów, które na tę k u ltu rę oddziałały. Ponieważ podstaw ą naszych rozważań była głównie ceram ika, n a j­ częstszy i najbardziej uchw ytny elem ent kulturow y, zajm iem y się obec­ nie przede wszystkim ceramiką.

1. D a c k i e p r a ź r ó d ł o c e r a m i k i „ c h o d l i k o w s k i e j ” Ceram ika słow iańska z om awianych tu terenów (Słowacji i Polski południowej) jest najpraw dopodobniej pośrednim dziedzicem ceram iki dackiej względnie geto-dackiej (mniej więcej na obszarze dzisiejszej Rumunii) z ostatnich stuleci przed n. e. i z początku n. e . 44. Zbieżne z „chodlikowską” są zarówno form y garnków o „esow atym ” profilu, jak i ornam ent, w niektórych w ypadkach podobny do złudzenia, rów ­ nież technika w ykonania — rów nom ierne nakładanie „grzebieniem ” garncarskim na naczyniu lepionym ręcznie, ale przy użyciu obrotowej podstaw ki — w ykazuje podobieństwo.

Na teryto rium R um unii pojawia się ta ceram ika najpierw w postaci sm ukłych garnków ręcznie lepionych, zdobionych zygzakowatym i i fa­ listym i pasmami, w ykonyw anym i grzebieniem garncarskim . N iektóre z tych naczyń w ykazują zbieżności z naszym typem naw et w ukształ­ tow aniu brzegów. Przykładem może tu być osada w Tinosul w reg. P lo e s ti45. Na obszarze M ontenii ta ceram ika w ystępow ała obok prow in- cjonalno-rzym skiej. Wchodzi ona naw et jako stała kom ponenta do za­ sobu naczyń w osadach prow incjonalno-rzym skich w reg. Ploesti. P rzy ­ kładowo w ym ienić tu można osady w Tirgser z przełom u I i II wieku,

43 Chodzi o prowincję Veneto, o znaleziska z Torcello w Wenecji (badania Leciejewicza i Tabaczyńskich) i z Invillino w Alpach.

44 Z końcowych wieków p.n.e. zanotować można cmentarzysko w Porolissum- -Moigrad w Transylwanii w górnym dorzeczu Cisy, por. M. M a c r e a, D. P r o - t a s o si M. R u s u Santierul archeologie Porolissum. „Materiale si Cercetari Ar- cheologice”. T. VII, 1961, s. 362—371, fig.: 15.

45 Osadę w Tinosul, reg. Ploesti, opublikowali R. si E. V u l p e Les fouilles

de Tinosul, Dacja. T. I. Bucuresti 1924 — rekonstrukcję rysunkową wykonał A. Gar-

dawski. Bardzo istotna i bogata ornamentyka, a jak się wydaje na podstawie publikacji i techniki, są ornamentowane także fragmenty naczyń dackich z osady z czasów między końcem I wieku p.n.e. a samym początkiem II wieku n.e. w miej­ scowości Stogul lui Cotofan nad górną Alutą (Olt) — w Transylwanii płd.-wsch„ por. Ch. В i c h i r Sâpâturile de Salvare de la Cuculata. „Materiale si Cercetari

(18)

Z Z A G A D N I E Ñ K U L T U R Y W C Z E S N E G O Ś R E D N I O W I E C Z A 25 a także II/III w ieku i później. Nie tylko tu zresztą, bo rychło, od w ieku III zaczyna się jej rozprzestrzenianie na sąsiednich obszarach naddunaj- skich (północna B ułgaria — osady w Novae, W ęgry — choćby cm enta­ rzyska w In te rc is a 4e, oraz dalej na zachód — Słowenia, np. cm enta­ rzyska z okolic P tu ju itd. 46 47

2. O d r ę b n o ś c i t e c h n o l o g i c z n e c e r a m i k i I — VI w i e k u

P rzy dalszym rozpatryw aniu złożonego problem u przyjęcia owej nie­ słowiańskiej ceram iki przez Słowian trzeba zwrócić baczną uw agę na spraw y technologii pozostałych do chw ili obecnej garnków i ich frag ­ m entów z owych czasów. Tak się szczęśliwie składa dla archeologów, którzy zajm ują się ceram iką tego okresu, że technika w ykonania róż­ nych zespołów nie jest jednakow a i pozwala je dość ściśle wyodrębnić. Szkoda tylko, że w niektórych publikacjach, zwłaszcza ru m u ń sk ic h 48, dążenie do artystycznego rysu nku nie pozwoliło ilustratorom udoku­ m entow ać tych uchw ytnych zresztą różnic.

a. C eram ika dacka, o której powyżej mówiliśmy, i jej przeżytki w okresie rzym skim w ykonyw ane były najpierw całkowicie ręcznie, a potem, m niej więcej od II w ieku n.e., na w olnoobrotowym kółku tech­ niką zlepiania w ałków m asy ceram icznej (z dużą ilością domieszki tzw. średnio- i gruboziarnistego tłucznia) z obtaczaniem staran n y m górnej części naczynia. Jest to ta sama technika, która potem została przyjęta przez garncarzy słowiańskich. Dolna część naczynia nigdy nie była dodatkowo obtaczana. Ta sama technika, ale -już w lepszym, staran ­ niejszym w ykonaniu cechuje potem w w ieku IV—V—VI ceram ikę, którą można nazwać „barbarorom ajską”, na obszarze naddunajskim i na te re­ nie dzisiejszej Serbii, Słowenii, Chorw acji czy Bośni. Tak były w ykonane np. naczynia „barbarorom ajskie” na cm entarzyskach w okolicy P tu ju 49.

b. Zupełnie inna jest w zasadzie ceram ika prow incjonalno-rzym ska, a potem rom ajska oraz jej naśladow nictw a w kręgu tzw. ceram iki siwej w Małopolsce, w kulturze S íntana de M ures w Rumunii, w kulturze czerniachowskiej czy w ku ltu rze lipickiej. W prow incji rzym skiej są one w ykonane albo przez toczenie, albo techniką ślizgowo-taśmową; w n a­ szej ceramice siwej oraz, jak się zdaje, także w kultu rze czerniachows­ kiej, lipickiej itd. wyłącznie techniką ślizgowo-taśmową. Prócz tego wyspecjalizowane w arsztaty prow incjonalne w ykonyw ały specjalną cera­ mikę typu terra sigillata oraz może terra nigra techniką odlewu (dziś w ykonywane są podobnie naczynia porcelanowe o skomplikowanych

46 Por. Intercisa ..., tabi. XIX, 2; tabi. XX, 14.

47 Cmentarzyska późnorzymskie z bezpośrednich okolic Ptuju były badane przez archeologa śródziemnomorskiego (klasycznego) J. K l e m e n c a i prehistoryka J. K o r o ś c a (obaj z Uniwersytetu w Ljubljanie). Materiały, dotąd nie opubliko­ wane, znajdują się w muzeum w Ptuju.

48 Na przykład z rysunku naczynia wykonanego sposobem „prowincjonalnym” z obtoczeniem dna i części przydennej nic o tym ważnym szczególe nie wiemy, patrz Z. S z e к e 1 y, op. cit. fig. 1 : 7.

48 Dzięki uprzejmości prof. dr. Josipa Klemenca z Ljubljany mogłem wykonać zdjęcia fotograficzne i rysunki techniczne tego typu naczyń w muzeum w Ptuju.

(19)

kształtach). Wszystkie wyżej wymienione g atunki i rodzaje ceram iki łączy jeden dodatkowy zabieg techniczny — były one obtaczane dodat­ kowo, to znaczy zdejmowane z kółka garncarskiego, podsuszane (lekko) i potem po odwróceniu ustaw iane na kółku po raz drugi i jeszcze raz obtaczane przy dnie, przy czym w niektórych w ypadkach w tedy właśnie dodawano dno (pierścień lub nóżkę). C harakterystyczne ślady owego ob­ toczenia pod dnem i w dolnej części brzuśca są widoczne we w szystkich bez w yjątku naczyniach tego kręgu. I jeszcze jeden szczegół techniczny: w odróżnieniu od dackich, barbaro-prow incjonalnych i „barbarorom aj- skich” te naczynia nigdy nie m ają domieszki tłucznia, a najw yżej do­ mieszkę piasku lub żw irku, które sprzyjały szybkiej rotacji przy toczeniu względnie przy w yrobie techniką ślizgowo-taśmową. W yjątek stanowi niewielka ilościowo część naczyń w ytw arzanych z masy ceramicznej, schudzanej bardzo ostrym tłuczniem, jakie sporadycznie w ystępują w II wieku, na przykład w Intercisa. Trzeba stwierdzić, że ta ceram ika, choć nie toczona ani nie w ykonyw ana techniką ślizgowo-taśmową, nie odbiega poziomem w ykonania od reszty naczyń. Obok tych w ystępują w In te r­ cisa także i garnki, misy itd. w ykonywane starannie i w tórnie od dołu obtaczane.

Zupełnie zrozum iałe jest upowszechnienie się wysoko rozw iniętej technologii na terenie prow incji rzymskich. Dziwi jednak, zwłaszcza przy porów naniu z ceram iką barbaro-prow incjonalną czy „barbarorom ajską”, że rozw ijająca się na obcych, nieraz dalekich terenach ceram ika „siw a” południowej, a naw et środkowej Polski, ceram ika takich k ultu r, jak Síntana de Mures, lipicka czy czerniachowska jest tak wysoko technicz­ nie postawiona. W ydaje się, że trzeba tu przyjąć po prostu przeniesienie na obcy teren całych w arsztatów w raz z pracownikami, z daw na już obeznanymi z tą specjalną produkcją.

c. Trzeci rodzaj ceramiki, któ ry spotyka się stosunkowo licznie na całym obszarze, mianowicie ceram ika ręcznie lepiona, nie wym aga tu specjalnego omówienia. W arto tylko zwrócić uwagę na pewne odrębności między ręcznie lepionymi naczyniam i dackimi, które na terenie na przy­ kład Transylw anii trw ają aż do IV wieku (może naw et do IV/V w ie­ ku n.e.) a ceram iką przyniesioną tu przez Słowian oraz ceram iką przy­ pisyw aną Awarom. Dackie naczynia m ają najczęściej dużą ilość grubo­ ziarnistej domieszki. W w ielu przypadkach zaobserwować można zami­ łowanie do ornam entów plastycznych w postaci nalepionych wałków, z reguły karbow anych, lub wycięć względnie wgłębień półkolistych, umieszczonych tuż przy dnie naczynia.

Ceram ika „aw arska” kuchenna jest bardzo niestarannie w ykonana, form y są proste, dość zmienne, powierzchnia z reguły nie w yrównyw ana, brzegi często karbow ane lub nacinane. Trw a ta ceram ika, w ystępująca praw ie wyłącznie na cm entarzyskach, aż do końca VIII wieku. Obok niej w ystępuje także i inna, technicznie bardzo zaawansowana, prawdopo­ dobnie pochodząca z daw nych hellenistycznych ośrodków nadczarnom or­ skich. Chodzi tu przede wszystkim o uszate gruszkow ate garnki z bardzo czystej masy ceramicznej, cienkościenne, zdobione niekiedy pasmami w ykonyw anym i grzebieniem garncarskim i o inne zbliżone formy, od­ biegające w yraźnie od w szystkich pozostałych naczyń z kręgu aw aro- -słowiańskiego.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wskazuje najpierw na to jej pełna dojrzałość „po trzech dniach“ ; powiedziane jest jeszcze w micie, że początkowo po­ jawiła się twarz (wypuściliśmy to w

Alina Kowalczykowa, porów nując literaturę i m alarstwo, pokazuje w gruncie rzeczy dzieje kultury europejskiej, która oglądana przez prym at auto portretu, ukazuje swoje

W szkole tej poza tablicą i kredą nic było praw ie żadnych pom ocy naukowych i środków poglądow ych. K upow ałem system atycznie tygodniki ilustrow ane

[r]

Takie korytarze, z ciągłym przepływem wód powierzchniowych, sprzyjają też przemieszczaniu się gatunków roślin hydrofilnych, kręgowców i bezkręgow- ców oraz

Podobno była równieŜ szansa zorganizo- wania na bazie Zakładu Rolnego w Zawadzie, w obliczu jego likwidacji, nowoczesnego przed- siębiorstwa giełdy

A t application of the purposed method also the fact must be taken into consideration that the moisture potential value y> (soil suction) at contact of the

Charakterystyka stref wietrzeniowych (V i VI strefa profilu wietrzeniowego) wg PN EN ISO 14689-1 oraz Instrukcji GDDP (1998) Table 1.. Weathering classification (V and VI horizon