• Nie Znaleziono Wyników

MSZ a prasa emigracyjna (sprawy paryskiego tygodnika "Polonia Nowa" 1928-1929)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "MSZ a prasa emigracyjna (sprawy paryskiego tygodnika "Polonia Nowa" 1928-1929)"

Copied!
27
0
0

Pełen tekst

(1)

MSZ a prasa emigracyjna (sprawy

paryskiego tygodnika "Polonia Nowa"

1928-1929)

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 9/2, 253-278

(2)

MSZ A PRASA EMIGRACYJNA

(SP R A W A P A R Y SK IE G O T Y G O D N IK A „PO LO N IA N O W A ” 1928— 1929) O p racow ał A ndrzej P a c z k o w s k i

W k o m p eten cja ch M in isterstw a S p r a w Z agran iczn ych II R zeczy p o sp o litej zn aj­ d ow ało się szereg sp ra w p ra so w y ch z w ią za n y ch z d zia ła ln o ścią p o lsk iej d y p lo m a cji i śc iśle u za leżn io n y ch od p o lity k i zagran icznej p a ń stw a . R ea liza c ją w ię k sz o ś c i ty c h zadań z a jm o w a ł s ię W yd ział P r a so w y (P. V I). P o n ie w a ż w za sięg u z a in tereso w a ń MISZ z n a jd o w a ły się ró w n ież p ro b lem y e m ig ra n tó w p o lsk ich , rozp roszon ych w k il­ k u n a stu k rajach św ia ta , tak że i prasa tych sk u p isk ob jęta z o sta ła — w ta k im w y ­ m iarze, w jakim b y ło to m o żliw e dla M in iste r stw a — d zia ła ln o ścią zarów n o w a r ­ sza w sk iej cen tra li, jak i p la có w ek d y p lo m a ty czn y ch oraz k o n su la rn y ch . Z ad an ia te le ż a ły w k o m p eten cja ch D ep a rta m en tu K o n su larn ego, w k tó reg o ram ach b ezp o ­ śred n io sp ra w a m i w y ch o d źczy m i za jm o w a ły się trzy w y d zia ły : O g ó ln o -K o n su la rn y , A d m in istra cy jn o -K o n su la rn y i O p iek i P r a w n e j1.

Obok stu d io w a n ia p ro b lem ó w e m ig ra cy jn y ch , p r z y g o to w y w a n ia n a p ła szczy źn ie m ięd zy n a ro d o w ej u m ó w em ig ra cy jn y ch , o p iek i k on su la rn ej i p raw n ej n ad rzeszam i w y ch o d źcó w M in isterstw o p row ad ziło ta k że b ezp ośred n ią a k c ję w sp o łeczn o ścia ch w y ch o d źczy ch , zajm u jąc się m . in. sz k o ln ic tw e m p o lsk im , d u szp a sterstw em , organ i­ za cja m i k u ltu r a ln o -o ś w ia to w y m i, m ło d zieżo w y m i etc. Z ak res ty c h za in tereso w a ń , a ściślej rzecz biorąc — in g eren cji, o b ejm o w a ł ta k że sp ra w y p ra sy w y ch o d źczej, k tóra w części k ra jó w o d g ry w a ła p o w a żn ą ro lę jako czy n n ik n ie ty lk o w p ły w a ją c y na u trzy m y w a n ie p o lsk o ści p rzez lu d zi n iejed n o k ro tn ie n a z a w sze o d erw a n y ch od kraju rod zin n ego, a le ta k że org a n izu ją cy w y ch o d źcó w i k sz ta łtu ją c y ich o p in ię w sp ra w a ch zw ią za n y ch z ocen ą sy tu a c ji w e w n ę tr z n e j w ojczyźn ie.

S zczeg ó ln ie a k ty w n a b y ła d ziałaln ość w zak resie k o n tro li i in sp ir a c ji p rasy p o ­ lo n ijn ej w k rajach o ścien n y ch — N iem czech , C zech o sło w a cji, Ł o tw ie, R u m u n ii. D la p rzy k ła d u m ożn a w y m ie n ić , że — w e d le d o k u m en ta cji M SZ — b y to m sk i „K atolik ” t y l­ k o w la ta ch 1929-—1932 otrzy m a ł w różn ych form ach ok. 403 ty s. zł. S u b w en cje M i­ n is te r stw a sta n o w iły te ż p o w a żn y p ro cen t o g ó ln y ch w p ły w ó w u zy sk iw a n y c h przez ta k ie p ism a , jak „N asze Ż y cie” (D yneburg), „D zien n ik P o lsk i” (M oraw ska O straw a), „K urier P o lsk i w R u m u n ii” (C zern iow ce)2. S u b w en cjo n o w a n ie p r a sy p o lo n ijn ej nie zaw sze m iało na c elu p o d trzy m y w a n ie p ism jako czy n n ik ó w k szta łtu ją cy ch ś w ia ­ dom ość n arod ow ą, b u d u jących lu b u trw a la ją cy ch zw ią zk i z P o lsk ą i p olsk ością. N a ­ der często u za leżn ia n ie fin a n so w e w y d a w n ic tw a m iało na c elu u zy sk a n ie w ła sn ej 1 W r. 1934 zm ien io n o n a zw y na: P o lity k i E m ig ra cy jn ej, P o la k ó w za G ranicą i O pieki P raw n ej.

(3)

ek sp ozytu ry p o lity czn ej w śro d o w isk u p o lo n ijn y m i k szta łto w a n ie jego p ogląd ów ,, przede w sz y stk im n a w e w n ę tr z n e sp ra w y P o lsk i, w sposób zgodny z lin ią p o lity czn ą a k tu a ln ie rządzącej w ięk szo ści. Z teg o w z g lę d u su b w en cje b y w a ły zw ią za n e z p ełn ą, k on trolą treści d otow an ego p ism a. W yd aje się n a tu ra ln e, że po zam achu m a jo w y m 1926 r. ( w ram ach tw o rzo n y ch p rzez n o w y reżim p rzesła n ek , m a ją cy ch n a celu zor­ g a n izo w a n ie tzw . „ system u p rasy k o n tr o lo w a n e j”)3 a k cja p ra so w a czy n n ik ó w rząd o­ w y c h o b jęła w szerszym za k resie p ra sę em ig ra cy jn ą . A k cja ta b y ła prow ad zon a en erg ic zn ie n a teren ie F ran cji, o czym św ia d czą n ie ty lk o p o lem ik i toczon e n a ła ­ m a ch p rasy p o lsk iej, u k azu jącej się w e F ran cji. W zesp o le d ok u m en tów D ep a rta ­ m en tu K on su larn ego M SZ, k tóry p rz e c h o w y w a n y jest w A rch iw u m A k t1 N o w y ch ,, zn a jd u je się szereg d o k u m en tó w b ezp ośred n io d otyczących tej d ziałaln ości.

„Chcąc u zysk ać w p ły w n a w y c h o d ź stw o — su g ero w a ł w 1928 r. rad ca em ig ra ­ cy jn y A m b a sa d y R P w P a ry żu — i zw ią za ć go z p o lity k ą p a ń stw o w ą , m u si się tra ­ fić p oprzez p rasę i pobić in n e p ism a ”4. S p ra w a zd o b y w a n ia w ten sposób w p ły w ó w b y ła p rzed m io tem za b ieg ó w ju ż p rzy n a jm n iej 4 lu b 5 la t w c z e śn ie j i m ożn a są ­ dzić, że p o w sta ła w m om en cie, gd y n arod ziła się na te ren ie F ra n cji prasa zw iązan a b ezp ośred n io z k o lejn y m i fa la m i e m ig ra cy jn y m i w p o czątk u la t d w u d ziesty ch . I ta k ty g o d n ik „Ż ycie P o lsk ie ”, k tóry zaczął u k a zy w a ć się w P a ry żu w p o ło w ie 1923 r,,. b y ł — w e d le r ela c ji jego p ierw szeg o red ak tora n a czeln eg o — założony „z in ic ja ty w y i w zn aczn ej m ierze su m p tem ó w czesn eg o p o sła p a ry sk ieg o M aurycego Z am oy- sk ieg o ”5 i, jak m ożna sądzić na p o d sta w ie k o resp o n d en cji w e w n ę tr z n e j M SZ, fin a n ­ so w a n y do p o czą tk ó w 1925 r.

S y tu a cja p o lity czn a p o lo n ii fra n cu sk iej w p o ło w ie la t d w u d ziesty ch b u d ziła — jak się w y d a je — szczeg ó ln y n iep ok ój czy n n ik ó w rząd ow ych , b o w iem jej bardzo ż y ­ w e z w ią zk i z k rajem a p rzed e w sz y stk im fa k t n ieu sta n n eg o d op ły w u n o w y ch w y ­ ch od źców , p o w o d o w a ły , że rep rezen to w a n e w n iej b y ły n iem a l w sz y stk ie k ieru n k i polityczne, is tn ie ją c e w P o lsce. P ro w a d ziło to do w a lk i p o lem ik w e w n ę tr z n y c h , a sta ły m p rzed m iotem a ta k ó w w sz y stk ic h p o le m istó w , i pod ty m w z g lę d e m b y li oni w y ją tk o w o zgodni, b y ły p o lsk ie p la c ó w k i d y p lo m a ty czn e i k on su larn e. P o m ija ją c w z g lę d y o g ó ln o p o lity czn e, a le choćby ty lk o w cela c h „sam oob ron n ych ” M SZ m u ­ sia ło za in tereso w a ć się m o żliw o ścią u zy sk a n ia b ezp ośred n io od n iej zależnego pism a. K ry ty czn e g ło sy prasy p o lo n ijn ej w o b ec p la c ó w e k M in isterstw a m o g ły b yć —■ i za­ p e w n e b y ł y ; — w y k o r z y sty w a n e p rzez ośrod k i o p o zy cy jn e w k raju do a ta k ó w na rząd. P ro b lem ten za o strzy ł się po m aju 1926 r., g d y d w a n a jw ięk sze p ism a p o l­ sk ie w y d a w a n e w e F ra n cji — „W iarus P o ls k i” i „N a ro d o w iec” — za jęły sta n o ­ w isk o m n iej lu b bardziej zd ecy d o w a n e, ale op ozycyjn e.

P ie r w sz ą próbą w k ro czen ia n a „rynek p ra so w y ” em ig ra cji p o lsk iej w e F ra n cji było u tw o rzen ie ty g o d n ik a „Echo P o ls k ie ”, k tó ry zaczął u k a zy w a ć się w P a ry żu w 1927 r. N iep o w o d zen ie p ism a, k tó re n ie p o tra fiło w zb u d zić ż y w szeg o za in te r e so w a ­ n ia w śro d o w isk a ch p o lo n ijn y ch oraz zatargi m ięd zy d w om a in n y m i p ism a m i p a ­ r y sk im i, „G azetą P o lsk ą ” i „P olon ią N o w ą ”, k tóre b y ły zb liżo n e w p ogląd ach p o li­ ty c z n y c h do obozu prorząd ow ego, sp o w o d o w a ły , że w p o czątk ach 1928 r. p o sta n o ­ w io n o pod jąć n o w e in ic ja ty w y i w y k o rzy sta ć jed n o z is tn ie ją c y c h już p ism — poza. „E chem P o lsk im ” — dla p rzep ro w a d zen ia ak cji p rasow ej.

Z p rzeb iegu tej akcji, k tóra sk o n k rety zo w a ła się w p ro jek cie za k u p ien ia p rzez

3 E. R u d z i ń s k i , K s z t a ł t o w a n i e się s y s t e m u p r a s y k o n t r o l o w a n e j w P o l s c e

w latach 1926— 1939, „D zieje N a jn o w sz e ”, 1969, nr 1, s. 89— 111.

4 A A N , M SZ, t. 10988 (patrz d o k u m en t nr 1 poniżej). 5 „Ż ycie P o ls k ie ”, nr 171, z 27 V III 1924.

(4)

Z w ią zek L e g io n istó w (p o d sta w io n y dla za m a sk o w a n ia u d ziału MSZ) ty g o d n ik a „P o­ lo n ia N o w a ”, p rzech o w a ło się, w e w sp o m n ia n y m już zesp ole a r ch iw a ln y m A A N , k il­ k a d ok u m en tó w p o zw a la ją cy ch w y ro b ić sob ie o p in ię n a tem a t teg o od cin k a d zia ła l­ n o ści M in isterstw a , a sta n o w ią cy ch jed n o cześn ie p rzy czy n ek do p rob lem u tw o r z e ­ n ia „ system u p rasy k o n tro lo w a n ej”. D o k u m en ta cja n ie je s t k om p letn a, a w szcze­ g ó ln o ści brak je s t m a teria łó w d o ty czą cy ch r o zw ią za n ia całej sp ra w y po n ieu d an ej p rób ie o p a n o w a n ia „P olon ii N o w e j”. N a p o d sta w ie m a teria łó w p ra so w y ch oraz p o ­ jed y n czy ch in fo rm a cji a rch iw a ln y ch m ożn a u sta lić w sposób n a stęp u ją cy ogóln y p rzeb ieg w y p a d k ó w :

1) W la ta ch 1927— 1928 w śró d p ism p o lsk ich w y d a w a n y c h n a te r e n ie F ra n cji k ilk a ty lk o — poza sta le d o to w a n y m „E chem P o lsk im ” — m o g ło bez zm ia n y sw y c h za sa d n iczy ch za ło żeń id eo lo g iczn y ch zw iązać się trw a lej z ob ozem rząd zącym w P o l­ sce. B y ły to: „G łos W y ch o d źcy ” — d zien n ik w y d a w a n y w L en s i z w ią za n y z r e fo r - m isty czn y m od łam em ru chu rob otn iczego; „G azeta P o lsk a w P a ry żu ” — ty g o d n ik p ro sa n a cy jn eg o T o w a rzy stw a P ra cy S p o łeczn o -K u ltu ra ln ej; „P olonia N o w a ” — t y ­ g od n ik Z w iązk u T o w a rzy stw im . J ó zefa P iłsu d sk ieg o w e F ran cji, oraz lo k a ln y , „r_i z a le ż n y ” d zien n ik „K urier P o lsk i”, w y d a w a n y w d ep artam en tach w sch o d n ich . Z k: ku w zg lęd ó w , a m. in. z u w a g i n a is tn ie ją c e już p o w ią za n ia oraz stan fin a n so w y zw rócon o u w a g ę n a „P olon ię N o w a ”, której w y d a w c y już u p rzednio, w p o czątk ach 1926 r., gd y p ism o u k a zy w a ło się pt. „P olon ia” — zw ra ca li się do A m b asad y z prośbą o d o ta cję6. P o czy n a n ia zm ierzające do n a b y cia teg o p ism a p rzed sta w io n e są w k o ­ le jn y c h d o k u m en tach , p u b lik o w a n y ch p on iżej (nr 1— 12).

2) N iep o w o d zen ie ty c h p oczyn ań zm ien iło k o n cep cję M in isterstw a i za m ia st n a ­ b y cia jed n eg o z is tn ie ją c y c h już p ism , u tw orzon o n o w y ty g o d n ik —■ „G łos P o lsk i w e F r a n c ji” — najp raw d op od ob n iej z su m p relim in o w a n y ch n a zakup „P olon ii N o ­ w e j ” oraz zw o ln io n y ch po lik w id a c ji „Echa”. R ed ak torem n o w eg o p ism a z o sta ł J. D e-

lin ik a jtis, d eleg o w a n y do P ary ża sp e c ja ln ie w c elu k ie r o w a n ia w y d a w n ic tw e m p ro- rząd ow ym . P o n ie w a ż is tn ia ły w d a lszy m cią g u oba p o zo sta łe ty g o d n ik i p a ry sk ie, m a n ife stu ją c e w iern o ść dla „idei M arszałk a P iłsu d sk ie g o ”, za istn ia ła sy tu a cja n ie ­ zręczn a, a obok d aw n ych za ta rg ó w w ło n ie obozu p rorząd ow ego w y n ik ły n o w e, g d y ż — w e d le m em o ria łu Z w . T ow . im . P iłsu d sk ieg o — p o w sta n ie n o w eg o p ism a „dla p ra sy p a ry sk iej prorząd ow ej sta n o w iło p u n k t obrazy, a w ię c zep ch n ęło ją z lin ii w sp ó ln eg o fro n tu ”7. K on k u ren cja ze stron y n o w eg o ty g o d n ik a p rzy sp ieszy ła za p ew n e za ła g o d zen ie różnic m ięd zy d a w n y m i r y w a la m i i je sie n ią 1929, a w ię c w p ó ł roku po p o w sta n iu „G łosu”, doszło, do fu zji „P olon ii N o w e j” i „G azety P o ls k ie j”. Bardzo m ocn o fo rso w a n a p rzez p la c ó w k i d y p lo m a ty czn e a k cja tw o rzen ia B lo k u P ra cy P a ń ­ stw o w e j, do k tó reg o pod k on iec 1930 r. w e s z ły — rzecz ch a ra k tery sty czn a — w s z y s t­ k ie organ izacje k o m b a ta n ck ie i p a ra m ilita rn e, d zia ła ją ce n a teren ie F ran cji, oraz T o­ w a rzy stw a im . P iłsu d sk ie g o , d ała p o d sta w y do dalszej ak cji k o m a sa cy jn ej. W p o ło ­ w ie 1931 r. na m iejscu „G łosu P o lsk ie g o ” oraz „G azety P o lsk iej —■ P o lo n ii N o w e j” <która od p aźd ziern ik a 1930 r. b y ła ju ż d zien n ik iem ) u tw orzon o „ D zien n ik P o ls k i” jako jed y n e — o c zy w iście w sposób n ie ja w n y — p ism o b ezp ośred n io zw ią za n e z p la có w k a m i d y p lo m a ty czn y m i.

S y tu a c ję p rasy p o lsk iej w e F ra n cji w ty m ok resie i sp ra w y „D zien n ik a” p rzed ­ sta w ia d ok u m en t nr 15. P ism o p rzetrw a ło jed n ak n ie w ię c e j niż rok i w e w r z e śn iu 1932 r. zostało „ za w ieszo n e”, b y już n ig d y się n ie ukazać. W ed le o cen y p o lsk ich p ism o p o zy cy jn y ch pozostało po n im b lisk o 300 ty s. fr. d łu gów 8, a ich osta teczn a

6 A A N , M SZ, t. 7699. 7 A A N , M SZ, t. 10826.

(5)

lik w id a c ja o m a w ia n a b y ła w M SZ jeszcze w lip cu 1936 r. P o w o d y , dla k tó ry ch p ism o n ie u zy sk a ło szerszego pop arcia w śró d p o lsk iej em ig ra cji w e F ran cji, są w zn acz­ n ym sto p n iu — poza sp raw am i o g ó ln o p o lity czn y m i — p rzed sta w io n e w p u b lik o w a ­ n ym dokum encie.

3) W ok resie p ó źn iejszy m z su b sy d ió w rzą d o w y ch k orzy sta ło jeszcze k ilk a pism , ale m ia ły one w sz y stk ie ch arak ter sp ecja listy czn y : „P ach olę P o lsk ie ” — d a to w a n e p rzez M W RiOP, „G ospodarz P o lsk i” — p ism o Z w iązk u O sad n ik ów P o lsk ich w e F ra n ­ cji, czy „Le J u if P o lo n a is”. N ie m o g ły one o c zy w iście zastąp ić p ism a m a so w eg o , k tórego potrzeb a b y ła szczeg ó ln ie p rzez M SZ odczu w an a, zw łaszcza w ó w cza s, g d y ob ok „W iarusa P o lsk ie g o ” ta k że „O gnisko” p rzeszło do zasad n iczej o p ozycji. O m a­ w ia n o w ię c w ielo k ro tn ie p ro jek t u tw o rzen ia w e F ra n cji filii „Ilu strow an ego K u riera C od zien n ego”, który b y ł n a jp o p u la rn iejszy m p ism em k ra jo w y m w śró d Polonii.. W o k resie F ron tu L u d o w eg o k ilk a k ro tn ie p o d ejm o w a n o prób y założen ia n ow ego p is­ m a lu b p rzejęcia jed n ego z już istn ie ją c y c h cele m p rzeciw d zia ła n ia en ergiczn ej a k c ji p ra so w ej p o lsk ich k o m u n istó w . J ed n a k i ty m razem bez r ezu lta tó w , które m o g ły b y zad ow olić in icjatorów .

D o k u m en ty p on iższe p u b lik o w a n e są bez zm ian; p o m in ięto ty lk o w s z y s tk ie ozn aczen ia w y n ik a ją c e z p ra g m a ty k i ob iegu w e w n ę tr z n e g o d o k u m en tów , ja k i obo­ w ią z y w a ł w M SZ. P iso w n ię zm od ern izow an o.

1

[N otatka słu żb ow a rad cy em ig ra cy jn eg o A m b asad y R P w P a ry żu z 22 III 1928 r.] Powołując się na przedstawiony na konferencji m iędzym inisterialnej w dniu 7 II program 1, przedkładam konkretny plan zapewnienia w pływ u na jedno z pism wychodzących na em igracji względnie przejęcia go na własność. P lan ten uzgodniony został z p. radcą Neumanem2 i p. konsu­ lem generalnym Poznańskim 3.

Zakładanie nowego pisma w ym aga bardzo wiele w ysiłku dla zdobycia sobie prenum eratorów i poczytności. O statnie doświadczenie z „K urierem Polskim ”4 p. Thena5 w ykazuje, iż po trzech miesiącach kampanii, prow a­

1 N ie u d ało m i się dotrzeć do m a teria łó w w y m ie n io n e j k o n feren cji m ięd zy ­ m in isteria ln ej.

2 W ła d y sła w N eu m an (ur. w 1893) — do 1918 r. p ra co w n ik M SZ, w 1. 1927— 1931 radca A m b asad y R P w P aryżu.

3 K arol P o zn a ń sk i (ur. w 1893) — od 1919 r. p ra co w n ik M SZ, w 1. 1927— 1934 kon su l g en era ln y R P w P aryżu

4 „K urier P o lsk i” —■ d zien n ik (początk ow o w y d a w a n y 3 razy w tygod n iu ) za ło ­ żon y p rzez A lek sa n d ra T h en a w D ou ai (dep. N ord) i w k ró tce p rzen iesio n y do T h io n - v ille (dep. M oselle). U k a z y w a ł się p raw d op od obn ie w la ta c h 1927— 1931.

5 A lek sa n d er T h en — d ziałacz i d zien n ik arz em ig ra cy jn y . W la ta ch 1924— 1927 w sp ó łp ra co w n ik d zien n ik ó w p o lsk ich w e F rancji: „N arod ow ca” oraz (p rzejściow o) „W iarusa P o lsk ie g o ”. Z a ło ży ciel i redaktor n a czeln y „K uriera P o lsk ie g o ” (T h ion - v ille ). P raw d op od ob n ie od roku 1926/1927 zw ią za n y z MSZ. W la ta ch trzy d ziesty ch — n a zlec en ie M SZ — red ak tor n a czeln y „K uriera P o lsk ie g o w R u m u n ii” (C zer- n iow ce).

(6)

dzonej przez osobę bardzo popularną w obrębie północnych okręgów przy poparciu pełnym „Sokoła” i innych organizacji sportowych, pismo ma 1200 prenum eratorów i bije się w 3000 egzemplarzy. Pismo wychodzące w P a­ ryżu nie m a szans konkurow ania na północy wobec zawsze spóźnionych, wiadomości. Z drugiej strony rynek północny jest już przesycony pismami i tylko konkurencja w rodzaju ilustracji lub w ybitna polityczna akcja mogłaby liczyć tam na rozwój.

Cały w pływ polityczny na wychodźstwo w yw iera się pismami: za p. B rejskim 6 nie stoi żadna organizacja poza „W iarusem Polskim ”7, orga­ nizacje katolickie m ają swe w pływ y tylko przez „Narodowca”8 CGT9 przez „Głos Wychodźcy”10, choć nie jest on jej organem.

Chcąc uzyskać w pływ na wychodźstwo i związać go z polityką pań­ stwową, m usi się trafić przez prasę i pobić inne pisma. Je st to droga

9 Jan B rejsk i (1863— 1934) — działacz p o lity czn y , w y d a w ca , p o se ł do S ejm u R ze­ szy, p o se ł n a S ejm U sta w o d a w czy R P, w ic e m in iste r b. d zieln icy p r u sk ie j) w o je w o ­ da pom orski. Od 1893 r. w ła ś c ic ie l p ierw szeg o p o lsk ieg o p ism a dla em ig ra cji w N ie m ­ czech za ch od n ich („W iarus P o lsk i”). D ziałacz N PR i Z jed n oczen ia Z a w o d o w eg o P o l­ sk ieg o . Od 1924 r. d ziałacz n a te r e n ie em ig ra cji p o lsk iej w e Francji.

7 „W iarus P o lsk i” — d zien n ik założon y w B och u m (W estfalia) w 1890 r. p rzez ks. L issa. W 1893 r. w y k u p io n y p rzez J. B rejsk ieg o . Z w ią za n y b ezp ośred n io z p o ­ w s ta n ie m p o lsk ieg o ru ch u p o lity czn eg o i z w ią zk o w eg o w śro d o w isk u rob otn iczym na teren ie rd zen n ych N iem iec. W la ta ch 1922— 1924 w y d a w a n y w P o zn a n iu jak o organ N PR . W le c ie 1924 r. p r zen iesio n y do L ille (dep. N ord) jako p ierw sze p ism o p o lsk ie w p ó łn o cn y ch d ep artam en tach F ran cji. P rzejścio w o p o w ią za n y ze Z w ią z k ie m . R o b o tn ik ó w P o lsk ich w e F ran cji. W o m a w ia n y m o k resie „W iarus” o sią g a ł 8— 10 ty s. egzem p larzy n ak ład u i b ył obok „N arod ow ca” n a jw ięk szy m p ism em p o lsk im w e F ran cji. N a sta w io n y o p o zy cy jn ie w o b ec reżim u p o m a jo w eg o (jesien ią 1928 r. p o­ z b a w io n y d eb itu na teren ie P olski).

8 „ N arod ow iec” — d zien n ik założon y w H ern e (W estfalia) w 1908 r. p rzez M ich a ła K w ia tk o w sk ieg o jako k o n k u ren cy jn y w o b ec „W iarusa P o lsk ie g o ”. Od je s ie n i 1924 r. p rzen iesio n y do L en s (dep. P a s-d e -C a la is). P ism o o p rogram ie so lid a ry sty czn y m ,, zw ią za n e z k o ła m i ch ad eck im i, w stosu n k u do reżim u p o m a jo w eg o za jm o w a ło s t a - ■ n o w isk o n iezd ecy d o w a n e. W la ta c h 1928/1929 p ism o osiągało n a k ła d 10— 12 t y s - egzem pl.

9 CGT — C on féd ération G én éra le du T ravail (P o w szech n a K o n fed era cja P racy) — n a jw ię k sz y sy n d y k a t rob otn iczy w e F ra n cji (zał. w 1895), do 1936 r. z w ią za n y z r e — fo rm isty czn y m sk rzy d łem w e fra n cu sk im ru chu rob otn iczym . N a p o d sta w ie u m o ­ w y z a w a rtej w 1924 r. m ięd zy cen tra lą CGT a K o m isją C en traln ą Z w ią zk ó w Z a­ w o d o w y c h (zależną od P P S ) p o w sta ły S ek cje P o lsk ie CGT, dysp on u jące p e w n ą a u to­ n om ią w ew n ą trzo rg a n iza cy jn ą i w ła sn y m o rgan em p ra so w y m („Praw o L u d u ”).. W 1928 r. lic z y ły one ok. 18 ty s. czło n k ó w i b y ły n a jw ię k sz y m zw ią zk iem zrzeszają­ cy m p o lsk ich ro b o tn ik ó w w e F rancji.

lfl „G łos W ych od źcy” — d zien n ik założon y w L ille w 1926 r. p rzez A n to n ieg o R y czk o w sk ieg o , zw ią za n eg o p rogram ow o i id eo lo g iczn ie z S ek cja m i P o lsk im i CGT... P ism o p op ierało reżim p o m a jo w y . W la ta ch 1928— 1929 n ak ład o sią g a ł 4—5 tys... egzem plarzy.

(7)

w ym agająca czasu i wobec zawziętej kam panii prowadzonej przez „Wia­ ru sa” nie można rozpoczęcia i próby odkładać. By jednak nie tracić czasu i energii, najlepiej jest kupić jeden z istniejących dzienników i popraw iw ­ szy go jakościowo, dążyć do rozprzestrzenienia w terenach dotąd świe­ żych oraz konkurować na północy przy pomocy niektórych organizacji i nauczycielstwa. Uzyskuje się bowiem od razu spory zasób abonentów i sieć korespondentów, skutkiem czego wysiłek organizacyjny idzie w kie­

ru n k u ulepszenia wyłącznie. Co do kosztów, to cena kupna pisma wycho­ dzącego jest wyższą od kosztów zakładania nowego pisma, ale dość nie­ znacznie, natom iast przy kupnie pisma istniejącego można przeprow a­ dzić kalkulację bliską rzeczywistości — przy zakładaniu nowego w szyst­ ko jest znakiem zapytania i deficyty długi czas znaczne.

Najlepiej nadaje się do objęcia tygodnik „Polonia Nowa”11, organ Związku Towarzystw im. Piłsudskiego12, a więc organizacji zbliżonej b ar­ dzo ideowo do linii wytycznej dzisiejszego rządu. „Polonia” jest redago­ w ana dość popularnie, a rozchodzi się głównie w środkowej i wschodniej Francji, docierając i na północ przez swe organizacje. „Polonia” znajduje się w kłopotach finansowych od dawna i z tego powodu łatw iej je st za m niejszą cenę ją dostać. Dla ustalenia w artości pisma odbyłem szereg kon­ ferencji i sytuację jego określiłem w ten sposób.

Pismo ma 2000 prenum eratorów , sprzedaje się w kolportażu pojedyn­ czym 2000 egzemplarzy, bije obecnie 5500 egzemplarzy. D aje to w su­ mie 6000 fr. miesięcznie dochodu i tyleż rozchodu (5200 fr. druk, 800 fr. ekspedycja), tak że koszta redagow ania pisma ograniczają się do pensji redaktora, adm inistratora (2500 + 1500 fr.). W tej chwili deficyt ten po­ k ryw ał redaktor B udzyński13 z kilku nadzw yczajnych subwencji, tak że 11 „P olonia N o w a ” — ty g o d n ik za ło żo n y p rzez W acław a B u d zy ń sk ieg o w 1925 r. po lik w id a c ji ty g o d n ik a „P olon ia”. O ficja ln y organ Z w iązk u T o w a rzy stw im . J. P ił­ su d sk ieg o . W 1929 r. p o łą czo n y z ty g o d n ik iem „G azeta P o lsk a w P a ry żu ”.

12 Z w iązek T o w a rzy stw im . Józefa P iłsu d sk ie g o w e F ra n cji — założon y w p o ­ ło w ie 1924 r. p rzez śro d o w isk o b. le g io n is tó w i działaczy zw ią za n y ch z tzw . obozem b elw ed ersk im . Od 1926 r. su b sy d io w a n y p rzez M SZ. W 1930 r. w sz e d ł w sk ład sa ­ n a cy jn eg o B lo k u P ra cy P a ń stw o w e j, o d p o w ied n ik a B BW R , u tw o rzo n eg o ze sp o­ łecz n y c h organ izacji d zia ła ją cy ch n a te r e n ie p o lsk iej em ig ra cji w e F rancji.

13 W acław B u d zy ń sk i (ur. w 1891) — p u b licy sta , u czestn ik leg io n ó w , działacz ■społeczny na te ren ie w ie jsk im . Z w ią za n y z k ręg a m i r a d y k a ln y m i, m . in. z T. N o­ w ic k im , I. K o sm ow sk ą, A. L a n g ierem , Z. Z arem bą, A. S tru giem , W. S ie r o s z e w ­ skim . Od 1923 r. d ziałał B u d zy ń sk i na te r e n ie F ra n cji — jako w sp ó łp ra co w n ik ty ­ g o d n ik a „P olon ia” (P aryż, 1916— 1926), od 1924 r. jako redaktor n aczeln y. P o lik w i­ dacji „ P o lo n ii” za ło ży ł „P olon ię N o w ą ”. W la ta ch 1929— 1933 w sp ó łred a k to r p ism p arysk ich : „G azeta P o lsk a — P o lo n ia N o w a ” i „D zien n ik P o ls k i”. P rezes Z w . T ow . im . J. P iłsu d sk ieg o , czo ło w y d ziałacz sa n a cy jn y n a te r e n ie F ran cji. W la ta c h 1935— 1939 p o se ł na S ejm z lis ty Obozu Z jed n o czen ie N arod ow ego. P u b lic y sta sa n a cy jn y gru p y „Jutro P r a c y ”.

(8)

ilość długów nie powiększyła się przez rok ostatni, a jedynie spłaca się starsze i robi nowe. Długów tych „Polonia” posiada 42 000 franków . Cią­ głe łatania finansów są dla redaktorów i wydawcy niesłychanym cięża­ rem i kłopotem. Mimo że pismo stale się rozw ija i ilość abonentów, i kol­ portow anych egzemplarzy w zrasta — bez włożenia kapitału trzeba jesz­ cze rok walczyć, by pismo deficytu nie przynosiło.

W artość pisma ocenić jest trudno: przyjm ując jednak wartość p ren u ­ m eraty rocznej na 26 fr. x 2000 abonentów = 52 000 fr. Jest to suma m inim alna wartości pisma. Do tego dochodzi urządzenie redakcji (nowe i nie używ ane — 15 000 fr.), wreszcie wartość kolportażu (25 000 fr. — tak je oceniam, naturaln ie niżej niż właściciel).

W razie kupna pism a trzeba zapłacić gotówką 42 000 fr. długów oraz płacić miesięcznie przez rok pew ną sumę p. Budzyńskiemu (przypusz­ czam — 30 000 fr.). W ten sposób dość niską gotówką można by pismo nabyć — licząc sumę płaconą miesięcznie jako koszta redakcyjne.

Proponowałem Budzyńskiemu wypłacanie przez rok 30 % dochodów b ru tto oraz 42 000 gotówką, przypuszczam, iż zgodziłby się na tego ro ­ dzaju kombinację, w której rozwój pisma leżałby w jego interesie, po­ nieważ zaś jest prezesem Związków im. Piłsudskiego — pismo na jego związaniu z dochodami też by zyskało.

W tej kom binacji chodziłoby o 42 000 gotówką i zapewnienie m ie­ sięcznej subwencji 6500 fr. (4000 redakcja i adm inistracja, oraz 2000 — 2500 fr. p. Budzyńskiemu). Ponieważ dalej „Echo Polskie”14 kosztuje 2500 fr., a „Bulletin d ’Em igration”15 również ty le — przy likw idacji tych w ydaw nictw chodziłoby faktycznie tylko o zwiększenie dotacji MSZ o 2000 fr. miesięcznie, poza wyłożeniem 42 000 fr. Co do tych ostatnich to część ich obiecał m i w obecności p. konsula generalnego Poznańskiego pokryć p. dyrektor G aw roński16 — jednak dopiero w lipcu 1928 r. J a k ­ kolwiek obietnic podobnych nie można brać zupełnie na pewno — jed­ nak przy nacisku można by tę sumę powoli uzyskać.

W razie kupna pism a zlikwidować by trzeba „Echo Polskie”, a jego redaktor p. Rogóż17 objąłby „Polonię”, która zresztą m ogłaby zmienić nazwę na „Nową Polskę”.

14 „Echo P o lsk ie ” — ty g o d n ik w y d a w a n y w P a ry żu w la ta c h 1925 (?)— 1928. S u b sy d io w a n y p rzez M SZ.

15 W łaściw ie: „ B u lletin de l ’E m igration P o lo n a ise en F ra n ce” — d w u ty g o d n ik w jęz. fra n cu sk im , założon y w lu ty m 1927 r. F in a n so w a n y p rzez A m b asad ę i r o zsy ­ ła n y b ezp ła tn ie p ren u m eratorom ty g o d n ik a „G azeta P o lsk a w P a ry żu ”.

16 W acław G aw roń sk i, (ur. w 1893) — od 1919 p ra co w n ik M SZ, w 1. 1924— 1928 k o n su l R P w L ille , 1928— 1930 nacz. w y d z. w D ep. K on su larn ym .

17 S ta n isła w R ogóż — dzien n ik arz, red ak tor n a czeln y ty g o d n ik a „Echo P o l­ s k ie ”.

(9)

W razie gdyby MSZ nie mogło wyłożyć gotówki, a wydobyło ją do­ piero w ciągu 3 miesięcy — można by stworzyć prow izorium (od 1 kw iet­ nia do 1 lipca, które to prowizorium mogłoby być próbą). Prow izorium to w yobrażam sobie w ten sposób, iż „Polonia” przeszłaby w zarząd władz (Komitet redakcyjny) na okres 3-miesięczny — z w arunkiem przejęcia potem na stałe: przez ten czas p. Budzyński dostawałby pensję jako re­ daktor i m iałby dodanego kontrolera, który by prowadził bilans docho­ dów i był łącznikiem między K om itetem a p. Budzyńskim, udzielając m u w imieniu K om itetu odpowiednich wskazówek. Na zew nątrz nic by się nie zmieniło. Po upływ ie 3 miesięcy, tj. od 1-go lipca, z chwilą w ypłacenia panu Budzyńskiemu kw oty 42 000 fr. „Polonia” przeszłaby definityw nie na własność władz i bez żadnych długów czy zobowiązań zm ieniłaby ty ­ tuł. W ydatek wynosiłby 3000 fr. miesięcznie. Jest kwestia, czy w tym w y­ padku, należałoby już zwijać „Echo Polskie”, czy też czekać z ty m do 1-go lipca.

Ze względu na to, że „Polonia” kończy wszystkie swe ko n trak ty z po­ czątkiem kwietnia, trzeba się zdecydować możliwie szybko na pewne kroki i natychm iast przejmować pismo.

[O ryginał, m pis, k. 17— 19, t. 10988]

Adam Lisiewicz18

2

[D epartam ent K onsularny, Wydział K. I.]19 Do Ambasady RP

Radca Em igracyjny w P aryżu

20 kw ietnia 1928 r. M inisterstwo Spraw Zagranicznych przychylając się do przedstawio­ nego przez P ana Radcę Emigracyjnego, za pobytem w Warszawie, pro­ jek tu prowizorycznego poparcia, tytułem 3-miesięcznej próby, tygodnika „Polonia Nowa” , godzi się subwencjonować to pismo od siebie w ciągu rozpoczynającego się kw artału fr. fr. 1500 miesięcznie.

Pierw szą dotację na m -c kwiecień M inisterstwo wysyła. Jednocześnie M inisterstwo prosi Ambasadę, aby kwotę fr. fr. 2500, udzielaną dotąd przez Ambasadę na w ydaw nictw o „Bulletin d ’Em igration”, przeniosła rów ­ nież na „Polonię”. M inisterstwo jest bowiem zgodne z opinią P ana Radcy

18 A d am L isiew icz (ur. w 1889) — p ra co w n ik M SZ od 1918, w la ta c h 1926— 1928 (do 31 V) radca em ig ra cy jn y A m b asad y R P w P aryżu , p óźn iej p rezes P o lsk ie g o T o w a rzy stw a E m igracyjn ego i szef K a n cela rii C y w iln ej P rezy d en ta R P (1928— 1931).

w W yd ział K. I. — W yd ział O gó ln o -K o n su la rn y D ep a rta m en tu K o n su la rn eg o M SZ (później W yd ział P o lity k i E m igracyjn ej).

(10)

Emigracyjnego, że kontynuow anie „B ulletinu” m ijałoby się z celem i byłoby bez pożytku. W ten sposób „Polonia Nowa” korzystać będzie łącznie z subwencji fr. fr. 4000 miesięcznie.

Odnośnie „Echa Polskiego” M inisterstwo jest zdania, że z uwagi na dotychczasowe pomyślne w yniki należy w ydaw nictw o to utrzym ać do czasu definitywnego rozstrzygnięcia spraw y z „Polonią” . Okreś 3-mie- sięcznej próby powinien wykazać dowodnie, czy będzie należało przejąć „Polonię” na własność, czy też poniechać całego w stosunku do niej pro­ jek tu i wszystkie w ysiłki skierować na rozwinięcie „Echa” i ew entualną zmianę jego z tygodnika na dziennik.

M inisterstwo prosi o powiadomienie, w jakiej formie w yraża się w pły­ w y władz naszych na „Polonię” w okresie jej subwencjonowania.

[K opia, m p is, t. 10988, [bez podpisu] k. 20— 21]

3 [Ambasada Polska w Paryżu]

Do M inisterstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie,

P aryż 22 m aja 1928 r. Potw ierdzając odbiór 1500 fr. dla „Polonii Nowej”, donoszę, że nie otrzym ała ona z kasy Ambasady sum 2500 fr. za kwiecień i tyleż za m aj, wobec.tego, iż „Bulletin d’Em igration” wychodził jeszcze przez kwiecień i koszty likwidacji pochłonęły sumę 2500 fr. za maj.

Wobec tego, nie chcąc zrywać umowy z „Polonią” i nie m ając innego wyjścia, zdecydowałem się pokryć brakującą sumę 5000 fr. z norm alnych dotacji, otrzym ywanych z MSZ.

Kolportaż „Polonii” oddany został księgarni H achette20, co upraszcza adm inistrację. Na razie jednak finansowo efekt jest niekorzystny, ponie­ waż H achette składa rachunki i oddaje w pływ y dopiero po trzech mie­ siącach. Jest to zupełnie zrozumiałe przy ogólnej adm inistracji, jednak na razie'pozbaw ia „Polonię” zupełnie wpływów z kolportażu przez czas trzech miesięcy. Ilość prenum eratorów „Polonii” stale się powiększa, co jest dowodem pewnego rodzaju zmiany orientacji wychodźstwa.

Radca Em igracyjny Adam Lisiewicz [O ryginał, m pis, t. 10988, k. 25]

20 H a ch ette (M essagerie) — n a jw ięk sze w e F ra n cji p rzed sięb io rstw o k o lp o rta ­ żo w e, u tw orzon e w 1898 r. jako część firm y w y d a w n iczej L ib rairie H a ch ette (zał. w 1826 r.), k tóra od 1852 r. p o sia d a ła k o n cesje n a sprzedaż p ism i k sią żek n a d w o r­ cach k o lejo w y ch .

(11)

4

[D epartam ent K onsularny, Wydział K. I.] Do Ambasady RP

P an Radca Em igracyjny w P aryżu

6 lipca 1928 r. Na konferencji p. M atusińskiego21 z p. radcą Lisiewiczfem] zostało ustalone, iż wobec z jednej strony stopniowej likwidacji „Echa” i za­ przestaniem dalszego jego subwencjonowania, z drugiej zaś strony wo­ bec nieregulow ania jeszcze przez „Polonię” w szystkich spraw handlo­ wych i niemożności, w obecnych w arunkach, wszczęcia starań o jej kup­ no — będziemy to pismo w ciągu dalszych 3 miesięcy (VII, VIII i IX) subwencjonowali kwotą, jak poprzednio, frs. 1500 miesięcznie.

[O ryginał, rkps, t. 10988, k. 26]

.[podpis n ieczy teln y ]

5

[D epartam ent K onsularny, Wydział K. I.] Do Ambasady RP

Radca Em igracyjny w Paryżu

[?] w rześnia 1928 r. M inisterstwo Spraw Zagranicznych kom unikuje, że jednocześnie przy­ syła kwotę fr. fr. 1500 (tysiąc pięćset franków francuskich) tytułem do­ tacji dla „Polonii Nowej” w Paryżu na miesiąc wrzesień. M inisterstwo Spraw Zagranicznych zwraca jednak uwagę, że prowizorium, na które się zgodziło na drugi kwa-rtał roku bieżącego, przeciągnęło się w ten sposób już i na trzeci kw artał, wobec czego M inisterstwo prosi o przy-, spieszenie opracowania konkretnego planu akcji prasowej we Francji.

[K opia, m pis, t. 10988, k. 34]

[bez podpisu]

6

[Ambasada Polska w Paryżu]

Do M inisterstwa Spraw Zagranicznych K. I. w Warszawie

Paryż, dnia 15 listopada 1928 r. W odpowiedzi na pismo M inisterstwo z dnia 18 IX br., K. I. 6442/pf/1527/28 oraz przynaglenie z dnia 19 X n.j.w. kom unikuję

uprzej-21 Jerzy M a tu siń sk i (ur. w 1890) — p ra co w n ik M SZ, w la ta ch 1926— 1933 z -ca n a czeln ik a W yd ziału K. I., w la ta ch 1936— 1937 k o n su l g en era ln y R P w L ille.

(12)

mie, że spraw a planu akcji prasowej została dokładnie omówiona pod­ czas pobytu w Paryżu zastępcy naczelnika W ydziału K. I. p. J. M atu- sińskiego, który miał w tej spraw ie ' przedłożyć sprawozdanie.

Radca Em igracyjny [O ryginał, m pis, t. 10988, k. 41]

[podpis n ieczy teln y ]

7

[W yciąg z raportu słu żb o w eg o J. M a tu siń sk ieg o , b. d., listo p a d (?) 1928 r.] [...] IV. Spraw a prasowa.

Problem stw orzenia we F rancji pisma polskiego, pracującego w bez­ pośrednim kontakcie i dla realizacji zamierzeń władz polskich w sto­ sunku do wychodźstwa, pozostaje nadal aktualnym . Eksperym ent z „Echem” nie w ytrzym ał próby pod względem finansowym. Koszta po­ w stałych z tego ty tu łu deficytów nie są jeszcze ostatecznie ustalone, jed­ nakże liczyć się trzeba z nie pokrytym dotychczas niedoborem w kwo­ cie przewyższającej 30 000 fr. Względnie najkorzystniejszym rozwiąza­ niem kw estii stworzenia pisma wyżej określonego byłoby przejęcie ty ­ godnika paryskiego „Polonia Nowa”, który posiada już obecnie dość du­ ży zastęp czytelników. Za pośrednictwem posła Polakiewicza otrzym ał p. konsul generalny Poznański wiadomość, że p. w icem inister Wysocki22 na posłuchaniu, udzielonym b. radcy em igracyjnem u w P aryżu p. Lisie- wiczowi i p. posłowi Polakiewiczowi23, zaaprobował plan przejęcia od p. W acława Budzyńskiego tygodnika „Polonia Nowa” za spłatą długów w ydaw nictw a w kwocie 50 000 fr., którą to sumę przyrzekł p. wicemi­ nister wyasygnować. Na redaktora, zgodnie z powyższą relacją, został upatrzony p. D elinikajtis24, b. ochotnik z legionów, współpracownik „K u­ riera Porannego” w W arszawie, który w yraził gotowość objęcia stano­ 22 A lfred W ysock i (ur. w 1873) — od 1919 r. p ra co w n ik M SZ, w la ta ch 1928— 1931 p o d sek reta rz stan u w MSZ.

23 K arol P o la k ie w ic z (ur. w 1893) — m jr. rez., u czestn ik le g io n ó w i PO W , w p o ­ czątk u la t d w u d ziesty ch p ra co w n ik II O ddziału S z ta b u G en eraln ego. W la ta c h 1922— 1927 p o seł na S ejm z ra m ien ia stro n n ictw lu d o w y ch , w la ta ch 1928— 1935 p o se ł na S ejm , czło n ek K lu b u P a rla m e n ta rn eg o BBW R . D łu g o le tn i w ic e p r e z e s Z w . L e g io ­ n istó w , człon ek ZG Z w iązk u S tr z e le c k ie g o . Z w iązan y b ezp ośred n io z n a jb liższy m o toczen iem p o lity czn y m Józefa P iłsu d sk ieg o .

24 D e lin ik a jtis — Jan u sz L u b icz — por. rez., u czestn ik leg io n ó w , d ziennikarz, d eleg o w a n y przez ZG Z w . L e g io n istó w do F ra n cji (patrz dok. nr 8), red ak tor n a ­ czeln y ty g o d n ik a „Głos P o lsk i w e F ra n cji” (P aryż, 1929— 1931) i w sp ó łred a k to r „ D zien n ik a P o lsk ie g o ” (P aryż, 1931— 1933). W 1939 r. za stęp ca k ie r o w n ik a biura p ra so w eg o S. A. „P olsk ie R adio”.

(13)

w iska już z dniem 1 listopada r. b. O ile plan powyższy istotnie zostanie zrealizowany, pismo, którego nazwę należałoby zmienić na „Nowa Pol­ ska”, winno by przetworzyć się w przyszłości w organ obu Poradni — Oświatowej i W ychowania Fizycznego25. Biuletyn Towarzystwa P racy Społeczno-K ulturalnej26, obecnie w ydaw any i pożyteczny, stałby się w te­ dy zbędny, co pozwoliłoby na osiągnięcie pewnej oszczędności. Pismo winno by z czasem przekształcić się na dziennik.

Na okres najbliższy należy liczyć się z koniecznością subwencjono­ w ania pism a i z tego względu wnoszę o uwzględnienie v/ planie finanso­ wym Wydziału K. I. subwencji miesięcznej na ten cel w kwocie 4000 fr. Pismo, w ydaw ane w Paryżu, naw et po realizacji zamierzonej reform y nie będzie mogło w edług ustalonej tu opinii usunąć potrzeby istnienia specjalnego pisma dla wychodźstwa robotniczego w północnych depar­ tam entach Francji. ;,Głos W ychodźcy” spełnia na razie nieźle to zadanie, byłoby jednak pożądane, o ile by fundusze K. I. na to pozwoliły, dopo- możenie pew ną niewielką subw encją miesięczną pismu tem u do podnie­ sienia swego poziomu.

Zapoznałem się szczegółowo z sytuacją „K uriera Polskiego” p. Alek­ sandra Thena, wychodzącego obecnie w Rionville [błąd maszynowy, winno być: Thionville], Według relacji p. Thena pismo cieszy się obecnie dużym napływem ogłoszeń, zakontraktow anych na dłuższy okres czasu, tak że p. Then żywi nadzieję, że już w najbliższym miesiącu będzie mógł zacząć pracować bezdeficytowo, a naw et przystąpić do spłacania długów w ydaw nictw a, wynoszących około 120 000 fr. P. Then powziął zam iar kupienia na spłaty linotypu i prosił o udzielenie mu na ten cel pożyczki w kwocie 3000 fr.

Nie podzielając na ogół optym istycznych przewidywań p. Thena, nie przychyliłem się do jego prośby, pragnąc wszakże z drugiej strony pod­ trzym ać pismo ze względu na ewentualność przejęcia jego czytelników

26 In sta n cje A m b a sa d y R P w P a ry żu p o d leg łe częścio w o A tta ch é W o jsk o w e­ m u, b ezpośrednio zw ią za n e z d zia ła ln o ścią p ro sa n a cy jn y ch sto w a rzy szeń sp o łecz­ n y ch w e Francji.

28 W łaściw ie: „ B iu lety n T o w a rzy stw a P ra cy S p o łeczn o -K u ltu ra ln ej dla W y­ ch od źstw a P o lsk ieg o w e F ra n cji” — u k azu jące się n iereg u la rn ie w y d a w n ic tw o sto ­ w a rzy szen ia o tej sam ej n a zw ie, w y d a w a n e w P a ry żu w la ta c h 1926(?)— 1929. N a ­ k ła d w o m a w ia n y m o k resie — ok. 800— 1000 egzem p larzy. P ism o su b w en cjo n o w a n e. T ow arzystw o (założone w 1923 r.) b y ło zw ią za n e z p o lsk im i p la có w k a m i d y p lo m a ­ ty czn y m i w e F rancji. O rgan em p ra so w y m T ow . b y ł zw ią za n y z k r a jo w y m i gru p a ­ m i ch ad eck im i d zien n ik „Ż ycie P o ls k ie ” (P aryż, 1923— 1925), red a g o w a n y k o lejn o p rzez S ta n isła w a S zp o ta ń sk ieg o , K azim ierza S m o g o rzew sk ieg o i S te fa n a W ło szczew - sk ieg o . P ism o b yło su b w en cjo n o w a n e. P o lik w id a c ji „Ż ycia” S. W ło szczew sk i za ło ży ł ty g o d n ik „G azeta P o lsk a w P a ry żu ” (1926— 1929), p ołączon y n a stęp n ie z „P olonią N o w ą ”.

(14)

przez „Nową Polskę” oraz okazać Thenowi w pew nym stopniu naszą życz­ liwość ze względu na możliwość powołania go do współpracy w „Nowej Polsce”, zadecydowałem w porozum ieniu z p. Poznańskim, p. D alborem 27 i p. Neumanem w ydanie m u fr. 1000 tytułem pożyczki zw rotnej.

Sum a powyższa została wyasygnowana na razie z funduszów K on­ sulatu Generalnego. Mam zaszczyt prosić o natychm iastowe zrefundow a­ nie jej Konsulatowi G eneralnem u w P aryżu z funduszów K. I. [...]

[K opia, m pis, t. 10988, k. 42—43]

[bez podpisu]

8

[Związek Legionistów Polskich, Zarząd Główny, Sekretariat] Do M inisterstw a Spraw Zagranicznych w miejscu,

W arszawa 25 listopada 1928 r. Zarząd Główny Związku Legionistów m a zaszczyt zwrócić się z niniej­ szym do M inisterstw a Spraw Zagranicznych w spraw ie czasopism „Po­ lonia Nowa” w P ary żu i prac Tow arzystw a im. Józefa Piłsudskiego wśród em igracji polskiej we Francji.

Zarząd Główny Związku Legionistów, jako reprezentant organizacji, której prezesem honorowym jest M arszałek Polski Józef Piłsudski, za­ decydował, wobec poczynionych przez podległe M inisterstwu Spraw Za­ granicznych placówki obserw acyj, wkroczenie swe celem uregulow ania i unorm ow ania stosunków. W tym celu Zarząd Główny delegował członka swego, posła dr. K arola Polakiewicza, który odbywszy w P aryżu trzy ­ krotnie konferencję w dniach 10 lipca, 6 i 7 sierpnia 1928 r. z konsulem generalnym dr. K arolem Poznańskim i attaché wojskowym płk. S. G. Błe­ szyńskim, postanowił w ystąpić do M inisterstw a Spraw Z agranicznych. z propozycją:

1) Przejęcia i w ykupu przez M inisterstwo Spraw Zagranicznych za sum ę jednorazow ą 33 000 fr. czasopisma „Polonia Nowa” od dotychcza­ sowego jego właściciela p. Budzyńskiego.

2) Tytularnym właścicielem „Polonii Nowej” staje się Zarząd Główny Zw iązku Legionistów.

3) Zarząd Główny Związku Legionistów upoważnił dr. K arola Pola­ kiewicza do podpisyw ania oraz komunikowania się z M inisterstw em S praw Zagranicznych, ew entualnie z innym i władzami, w tej sprawie.

27 [Tadeusz?] D albor — p ra co w n ik M SZ, w la ta ch 1928— 1930 rad ca em ig r a c y j­ n y A m b asad y RP w P aryżu.

(15)

4) Zarząd Główny Związku Legionistów deleguje jako: a) redaktora „Polonii Nowej”, b) reprezentanta Zarządu Głównego Związku Legio­ nistów na terenie em igracji Polskiej we Francji, c) pełnomocnika swego w zakresie kierow ania Towarzystwam i im. Józefa Piłsudskiego wśród em igracji polskiej we F rancji — por. ’rez. Janusza D elinikajtisa.

Pismo niniejsze stanow i podstawę ty tu łu własności M inisterstw a Spraw Zagranicznych w stosunku do „Polonii Nowej”, przy czym Zarząd Główny Związku Legionistów uważa się tylko za tytularnego właściciela czasopisma. Redaktor D elinikajtis obowiązany je st stosować się do dy­ rektyw udzielanych mu przez M inisterstwo Spraw Zagranicznych, względ­ nie wskazane mu przez M inisterstwo czynniki.

Propozycje niniejsze uzgodnione zostały w łonie M inisterstw a Spraw Zagranicznych z p. p. w icem inistrem spraw zagranicznych Wysockim, dyrektorem G abinetu M inisterstw a Spraw Zagranicznych Szumlakow- skim28, naczelnikami Wydziałów M inisterstw a Spraw Zagranicznych Ga­ wrońskim i Eską29, przez dr. K. Polakiewicza, imieniem Zarządu Głów­ nego Związku Legionistów, i Adama Lisiewicza — Prezesa Tow arzystw a Emigracyjnego. Do tego sposobu załatw ienia spraw y przyłączył się rów ­ nież radca Ambasady Polskiej w Paryżu, p. Michał Mościcki30.

Prosząc o przyjęcie powyższej propozycji do zatwierdzającej w iado­ mości, m am y zaszczyt zakomunikować, że o treści ogólnej naszego pisma powiadomiliśmy Prezydium Rady M inistrów, M inisterstwo Oświaty, Sztab

Generalny, Państw ow y U rząd W ychowania Fizycznego. Za Zarząd Główny

Sekretarz: J. Nowak w z. Prezes: dr K. Polakiewicz

Poseł na sejm [O ryginał, m pis, t. 10988, k. 49—50]

9

[D epartam ent K onsularny, Wydział K. I.] Do R[eferatu] F[unduszu] S![pecjalnego] w/m

28 M arian S zu m la k o w sk i (ur. w 1893) — od 1918 p ra co w n ik M SZ, w la ta ch 1918— 1933 p oczątk ow o radca, a p óźn iej dyrek tor G ab in etu M in isterstw a S p ra w Z agranicznych.

23 S ta n isła w Eska. (ur. 1878) — od 1918 p ra co w n ik M SZ, w la ta ch 1926— 1929 k ie r o w n ik R eferatu F un d u szu S p ecja ln eg o , radca i n a czeln ik W yd ziału w D ep. A d m in istra cy jn y m .

30 M ichał M ościcki (ur. w 1894) — sy n p rezy d en ta R P, p ra co w n ik M SZ od 1920 r., w la ta ch 1924— 1928 radca A m b a sa d y R P w P aryżu i ty tu la rn y sek reta rz p o ­ selstw a .

(16)

W arszawa, 29 listopada 1928 r. Wydział K. I. prosi o przekazanie z pozycji „W ydatki doraźne nieprze­ w idziane” prelim inarza jego w ydatków na miejsce grudzień rb. kw oty fr. fr. 33 000 (trzydzieści trzy tysiące fr.) do K onsulatu Generalnego R P w P aryżu z powołaniem się na pismo M inisterstwa: No KI 9454/pf/2327/28 z dnia dzisiejszego, ty tułem subw encji dla czasopisma „Polonia Nowa” w Paryżu.

[K opia, m p is, t. 10988, k. 56]

[bez podpisu]

10

[D epartam ent K onsularny, Wydział K. I.]

Do Zarządu Głównego Związku Legionistów Polskich w Warszawie [1] grudnia 1928 r. W odpowiedzi na otrzym ane pismo, 1. dz. 1423, z dnia 25 listopada 1928 r., M inisterstwo Spraw Zagranicznych donosi, iż zgadza się na w y ­ kupienie od dotychczasowego właściciela p. Budzyńskiego czasopisma pol­ skiego we F rancji pt. „Polonia Nowa”, na zasadach i w edług koncepcji przedstawionej przez powołane pismo Związku Legionistów.

M inisterstwo Spraw Zagranicznych będzie mianowicie istotnym w ła­ ścicielem wspomnianego czasopisma, decydującym o jego duchu i kie­ runku, podczas gdy Związek Legionistów Polskich będzie tylko właści­ cielem tytularnym .

M inisterstwo Spraw Zagranicznych zgadza się również na kandydaturę p. Janusza D elinikajtisa, upatrzonego na kierow nika pisma, i przyjm uje do wiadomości zapewnienie Zarządu Głównego Związku Legionistów Polskich, że p. D elinikajtis podporządkuje się dyrektywom , udzielanym m u przez M inisterstwo Spraw Zagranicznych względnie podległe mu placówki w Paryżu.

[K opia, m pis, t. 10988, k. 48]

[bez podpisu]

11

[D epartam ent K onsularny, Wydział K. I.] Do RFS MSZ w /m Warszawa ·

[3] grudnia 1928 r. Wydział K. I. prosi o wypłacenie z pozycji „Nieprzewidziane” na m ie­ siąc grudzień p. Januszow i Delikajtisowi, udającem u się do Paryża w charakterze kierow nika prac Towarzystwa im. Józefa Piłsudskiego we

(17)

Francji, sumy 420 zł (czterysta dwadzieścia zł) tytułem pokrycia kosz­ tów podróży.

{K opia, m p is, t. 10988, k. 57]

[bez podpisu]

12

[Konsulat G eneralny R P w Paryżu]

Do M inisterstwa Spraw Zagranicznych D epartam ent K onsularny Wydział K. I. w W arszawie

Paryż, 9 lu ty 1929 r. W związku z udzielonymi instrukcjam i w powyższej sprawie [dotyczy wykupienia „Polonii N owej”] mam zaszczyt donieść, co następuje:

Zaraz po przybyciu do Paryża p. D elinikajtisa zainicjowałem p e rtra k ­ tacje z p. W acławem Budzyńskim, redaktorem „Polonii Nowej”, w sp ra­ wie w ykupu tego pisma przez Związek Legionistów. P ertrak tacje rozpo­ częte w mojej obecności były następnie prowadzone przez p. D elinikaj­ tisa przy współudziale p. A leksandra Lisiewicza31, którem u znana dobrze była pierwsza faza pertraktacji, podjętych przez b. radcę emigracyjnego p. Adama Lisiewicza.

Rozmowy p. p. D elinikajtisa i Lisiewicza z p. Budzyńskim, w tra k ­ cie których starano się ustalić w sposób możliwie dokładny stan zadłu­ żenia pisma, trw ały przeszło 4 tygodnie. Przez ten czas p. Budzyński kil­ kakrotnie zmieniał cyfry poszczególnych długów oraz wysokość sumy, którą zamierzał żądać ty tu łem odszkodowania za odstąpienie pisma.

Dnia 6 bm. miało miejsce definityw ne rozpatrzenie sprawy.

W dniu tym odbyła się konferencja z udziałem p. p. radcy Naumana, płk. Błeszyńskiego, D elinikajtisa i niżej podpisanego z p. Budzyńskim. P. Budzyński zapytany, jaką sumę gotówką żąda za odstąpienie pisma „Po­ lonia Nowa” przy uw zględnieniu już otrzym anej kw oty fr. fr. 42 000 wypłaconej m u ty tułem subsydium w trakcie ostatnich miesięcy, a prze­ znaczonych na stopniowe spłacanie długów — odpowiedział:

Żąda gotówką fr. fr. 96 000, z której to sümy pokryje długi w wyso­ kości 36 000 fr. fr., pozostałą zaś kwotę fr. fr. 60 000 uważa jako należne mu odszkodowanie.

Zważywszy:

1) że żądana przez p. Budzyńskiego kw ota 96 000 fr. przeszło 3-krot- nie przewyższa sumę (30 000 fr. fr.), przyznaną przez M inisterstwo Spraw Zagranicznych na w ykup pisma;

31 A lek sa n d er L isie w ic z — dyrek tor F ra n cu sk ieg o O ddziału (z sied zib ą w P a ­ ryżu) B an k u P o lsk a K asa O pieki S.A .

(18)

2) że p. Budzyński przez parę lat nie prowadził żadnych ksiąg han­ dlowych, na podstawie których można by było w sposób dokładny u sta­ lić wysokość zadłużenia pisma i że p. Budzyński nie jest w stanie dać żadnej gw arancji, iż po przejęciu pisma przez Związek Legionistów nie w ypłyną takie długi, których p.. Budzyński w wykazie swoim nie uw i­ docznił, a które mogłyby obciążyć nowego właściciela pisma;

3) że żądana przez p. Budzyńskiego kw ota (wraz z sumą już przez niego pobraną w trakcie ubiegłych miesięcy) nie stoi w żadnym stosun­ ku do wartości, jaką pismo „Polonia” reprezentuje.

Zebrani na konferencji w dniu 6 bm. p. p. radca Neuman, płk Błe­ szyński, D elinikajtis i niżej podpisany orzekli jednomyślnie, iż w tych w arunkach nie w arto pisma „Polonia Nowa” przejmować, naw et gdyby były możliwości finansowe w tej wysokości.

P an u Budzyńskiemu została więc w dniu 6 bm. udzielona odpo­ wiedź, że wobec w ygórowanych żądań, przekraczających możliwości fi­ nansowe Związku Legionistów, oferta jego co do przekazania Związkowi pism a przyjęta być nie może. P ertrak tacje z p. Budzyńskim uważam za definityw nie zakończone.

Równocześnie pragnę donieść, że w gronie powyżej wyszczególnio­ nych osób (p. p. Neuman, Błeszyński, Delinikajtis) pow stał p ro jekt zało­ żenia ■— wobec negatywnego w yniku p ertrak tacji o „Polonię Nową” — nowego pisma. K oniunktura ogólna w chwili obecnej w ydaje się pomyślną ze zwględu na zlikwidowanie w ostatnich dniach wychodzącego w P aryżu pism a polskiej sekcji CGT „Prawo L udu”32; istnieje dzisiaj możliwość przejęcia wszystkich czytelników pisma tego (podobno około 4000) bez żadnych kosztów i w porozumieniu z dotychczasową redakcją „Praw a L u du ”.

Uprzejm ie proszę M inisterstwo Spraw Zagranicznych o powiadomie­ nie mnie, czy w zasadzie M inisterstwo skłonne byłoby w yrazić swą zgodę na zużytkowanie nadesłanej na m oje ręce kw oty 30 000 fr. fr. przezna­ czonych na w ykup „Polonii Nowej” na założenie nowego pisma.

W razie zasadniczej zgody M inisterstw a na założenie nowego pisma nie omieszkałbym we właściwym czasie powiadomić M inisterstw a o szcze­ gółach planu, dotyczącego strony organizacyjnej i redakcyjnej nowego pisma.

Konsul G eneralny dr K arol Poznański [O ryginał, m pis, t. 10988, k. 58— 60]

32 „Praw o L u d u ” — ty g o d n ik (p oczątk ow o 2 razy m iesięczn ie), organ S e k c ji P o l­ sk ich CGT, w y d a w a n y od 26 V II 1924 w L en s, w 1927 p rzen iesio n y do P aryża. N a ­ k ła d od 4 tys. do 9 tys. egzem p larzy. U tr z y m y w a n y ze sk ła d ek czło n k o w sk ich . R e­ d aktor S te fa n P o b a u t (1924— 1927), p óźn iej S tefa n J esio n o w sk i.

(19)

13 [Prym as Polski]

Do P ana M inistra Spraw Zagranicznych w Warszawie

Poznań 8 lutego 1929 r. Krakowski „Dzwon Niedzielny”33 n r 53 ub. roku zamieścił artykuł o upadku moralności w koloniach polskich we Francji. A rtykuł ten po­ daje, co następuje:

„Wychodzi w P aryżu tygodnik pod nazwą »Polonia Nowa«. Pismo to utrzym uje podobno Rząd Polski. Jaką oświatę głosi to pismo? Tak nas uczy: „My, Związek Towarzystw imienia Piłsudskiego, dążym y do silnego utw orzenia [sic!] p ro letariatu robotniczego. U znajemy konieczność utw o­ rzenia organizacji P[olskiej?] P[artii?] Radykalno-Socjalistycznej. P r o ­ l e t a r i a t u z n a j e m y , s z a n u j e m y w y ż e j n i ż O j c z y z n ę , · w y ż e j n i ż K o ś c i ó ł i B o g a”.

Wedle otrzym anych inform acji „Polonia Nowa” je st organem Związku Towarzystw im. Józefa Piłsudskiego we Francji. Redaktorem jest p. Wa­ cław Budzyński, który je st zarazem prezesem Związku Towfarzystw] im. Józefa Piłsudskiego. K ierunek pisma jest antyreligijny. Zam iarem jest też pismo wymienione zaprowadzić w śród em igracji naszej w Belgii. Na ze­ braniu Zarządu Centralnego Związku Tow arzystw w Belgii dnia 9 XII 1928 przedstawiciel K onsulatu Rzeczypospolitej Polskiej zawiadomił, że w najbliższym czasie ma być rozw inięty dziennik „Polonia Nowa” jako gazeta urzędowa.

Podając powyższe do wiadomości P anu M inistrowi, pozwalam sobie zaznaczyć, że w myśl uzgodnionej z M inisterstwem linii pracy ducho­ w ieństw a z polskimi urzędam i zagranicznym i i z nauczycielstwem, przy każdej sposobności polecam duchow ieństw u pracującem u na emigracji, by popierało nasze władze i reprezentacje, lecz gdy spotykają się księża z kierunkam i antykościelnym i i w ywrotowym i, popieranym i podobno przez organy urzędowe, współpraca duchowieństwa i zaufanie do na­ szych władz doznaje bardzo niebezpiecznych i szkodliwych wstrząsów.

Pana M inistra mam zaszczyt prosić o zbadanie sprawy.

Z polecenia ks. Zborowski [O ryginał, m pis, t. 10988, k. 63— 64]

33 „D zw on N ie d z ie ln y ” — ty g o d n ik w y d a w a n y w K ra k o w ie od 1925. N ak ład do 10 tys. egzem p larzy. P ism o zw ią za n e z K u rią M etrop olitarn ą.

(20)

14 [D epartam ent K onsularny Wydział K. I.]

Do Jego Em inencji Księdza K ardynała dr. A ugusta Hlonda Prym asa Polski, A rcybiskupa Gnieźnieńskiego i Poznańskiego w Poznaniu

Warszawa, 1 m arca [19]29 Powołując się na przytoczone pismo Jego Em inencji, M inisterstwo Spraw Zagranicznych m a zaszczyt zakomunikować, iż całkowicie podziela opinię Jego Em inencji co do wysoce niewłaściwej treści artykułów , o któ­ rych wspomina „Dzwon Niedzielny”, i pozwala sobie zaznaczyć, iż „Po­ lonia Nowa” nie korzysta z pomocy finansowej M inisterstw a i że Minis­ terstw o nie zamierza korzystać z tego pisma jako organu oficjalnego.

[Kopia, m p is, t. 10988, k. 62]

[bez podpisu]

15

[Fragm ent prot. ze zjazdu konsulów, Paryż, 9— 11 X 1931] [...]/XVI. P rasa wychodźcza.

P. Konsul M azurkiewicz34 (referat):

Ciekawym zjawiskiem dla życia społecznego em igracji polskiej we F rancji jest to, że dwa największe i najpopularniejsze dzienniki polskie, tj. „W iarus Polski” wychodzący w Lille i „Narodowiec” wychodzący w Lens, są pismami, idącym i za w skazaniam i chadecko-endeckiego u gru ­ powania partyjnego w Polsce. Na tę okoliczność składa się, że wydaw cy tych pism, do niedawna p arty jn i działacze w Polsce (b. podsekretarz st[anu] i wojewoda B rejski oraz b. poseł i starosta Kwiatkowski)35, przed w ojną zaś działacze na terenie W estfalii, po w ycofaniu się z życia poli­ tycznego k raju znaleźli silne oparcie wśród daw nych swoich zwolenni­ ków nie uświadomionych pod względem państwowym, a znajdujących się obecnie w północnej Francji.

Właściwie pod względem ideologicznym nic nie różni od siebie w y­ dawców tych pism. Obydwaj zwalczają poczynania Rządu Polskiego, dem oralizując wychodźstwo i oddziały wuj ąc w sposób zgubny na mło­

84 R om an M azu rk iew icz (ur. w 1885) — od 1909 r. na em ig ra cji w U S A , od 1920 r. p ra co w n ik M SZ (p la có w k i k on su larn e w U S A i K an ad zie), w 1. 1928— 1931 u rzęd n ik w W yd ziale K .I., od 1 VI 1931 do 1 IX 1932 k o n su l g en era ln y w L ille.

35 M ichał K w ia tk o w sk i (ur. w 1883) — d zien n ik arz, działacz sp o łeczn y i p o li­ tyczn y. Od 1904 r. w sp ó łp ra co w n ik „W iarusa P o lsk ie g o ”. Z a ło ży ciel i w ła ś c ic ie l d zien ­ n ik a „N a ro d o w iec” (1908) w H ern e, p o se ł na S ejm 1922— 1927, p rezes K lu b u P a r la ­ m en tarn ego ChD. Od 1927 sta le w e F rancji.

(21)

dzież, częściowo w żytą już w g ru n t miejscowy i raczej obiektyw nie chcą­ cą patrzeć na spraw y polskie, zwłaszcza spraw y polityki w ew nętrznej Rzplitej Polskiej, Dzieli ich tylko chęć całkowitego owładnięcia sterem spraw wychodźczych i osiągnięcia z tego korzyści m aterialnych.

Poczytność jednego i drugiego pisma w ynika z ich dawnych tradycji westfalskich, z tego, iż na ogół pisma, te zaw ierają duże ilości m ateriału inform acyjnego z życia miejscowych kolonii oraz prowadzą dział porad potrzebnych przeciętnem u emigrantowi. Nieuświadomionych wychodźców ton opozycyjny nie razi, a wielu niew ątpliw ie dogadza ciągłe składanie odpowiedzialności za wszystkie bolączki życia polskiego i wychodźczego na Rząd Polski i na przedstawicielstwa władz na wychodźstwie.

Trzecie, pod względem poczytności, pismo polskie „Głos Wychodźcy”, opierający się na Sekcjach Polskich przy CGT, oraz kokietujący Związek Robotników Polskich36, ustosunkow uje się do Rządu Polskiego w sposób obiektywny. Poczytność jednak tego pisma w porów naniu z dwoma w y­ żej w ymienionymi nie je st w ielką głównie dlatego, że w ydaw cy „Głosu Wychodźcy” nie m ają dostatecznych środków, aby zapewnić dobre reda­ gowanie pisma, oraz nie posiadają dostatecznego kontaktu z trzonem zor­ ganizowanego wychodźstwa, jakim są Westfalczycy.

Te trzy pisma można uważać za szczególnie silnie związane z grun­ tem, na którym wychodzą, tj. z życiem wychodźstwa polskiego w pół- n[ocnej] Francji, chociaż i poza terenem północnym m ają dość licz­ nych czytelników („W iarus” wychodzi w 36 000 egz., „Narodowiec” w 34 000 egz., „Głos Wychodźcy” zaś w 10 000 egz.).

„Ognisko”37, organ wychodzący w Paryżu, redagow any nieźle i usto­ sunkow ujący się do Rządu i władz polskich lojalnie, posiada jednak w y­ raźne cechy pisma o interesie pryw atnym oraz zbyt wąski zakres zainte­ resowań, ograniczając się szczególnie do mas robotników rolnych.

Dość trudno jest, w chwili obecnej, sprecyzować stanowisko, jakie bę­ dzie należało zająć wobec najsilniejszych pism na emigracji, pism pół­ nocnej Francji. Zależeć to będzie w dużej mierze od ich ustosunkowania 36 Z w iązek R ob otn ik ów P o lsk ich w e F ran cji — organ izacja za w o d o w a założona w 1920 r. w środ ow isk u ro b otn iczym w St. E tien n e. W 1923 r. n a zjeźd zie p rzed sta ­ w ic ie li in n y ch lo k a ln y ch sy n d y k a tó w p o sta n o w io n o p o łą czy ć je i w k w ie tn iu 1924 r. Z w ią zek stał się organ izacją ob ejm u jącą całą F ran cję. Z w iązan y z N PR . P o 1926 r. p ro w a d ził n iezd ecy d o w a n ą p o lity k ę w o b ec w ła d z p olsk ich . Ilość czło n k ó w — ok. 12— 16 ty się c y . O rgan p ra so w y „ S iła ”. W o k resie F ron tu L u d o w eg o (1937) w łą c z y ł się do jed n o litej CGT.

37 „O gnisko” — ty g o d n ik (od 1935 r. d ziennik) założon y w P aryżu w 19.22 r. p rzez M arię S zeligę. W łasność sp ó łk i w y d a w n ic z e j. Od 1925 r. red a g o w a n y p rzez a d w o k a tk ę E w ę M ickun. N ak ład od 4 ty s. egz. (1925/1926) do 16 tys. (1931). K ieru n ek p o stęp o ­ w y , do 1935 r. prorządow y, p óźn iej zd ecy d o w a n ie o p o zy cy jn y (zw iązan y z F ro n tem M orges), W 1936 r. odebrano p ism u deb it na te r e n ie P olsk i.

(22)

się do podjętej przeze mnie akcji pojednania wychodźstwa na gruncie wspólnych potrzeb m aterialnych. W nowo w ytw arzającym się układzie stosunków pismo o tym nastaw ieniu, co np. „Narodowiec”, w ydaje się deklarować lojalny stosunek do Rządu i władz polskich i zaczyna zmie­ niać dotychczasowy ton swych zwykle napastliw ych artykułów . Być mo­ że więc, że dobrze zrozum iany interes w łasny skłoni dzisiejsze pisma opo­ zycyjne do utrzym ania nadal dzisiejszego, raczej pojednawczego stano­ wiska. W tej koniunkturze jedynym pismem, na którym można by było natychm iast oprzeć się w okręgu północnej F rancji, byłby „Głos W y­ chodźcy”. Wymagałoby to jednak ze względu na wskazaną przeze mnie uprzednio konieczność podniesienia jego poziomu, udzielania m u przez czas jakiś subwencji w formie opłacania odpowiedniego dziennikarza-w i- ceredaktora.

Odnośnie ujęcia zagadnienia podniesienia poziomu prasy wychodźczej w znaczeniu ogólnym, pragnąłbym wskazać na cztery mające posłużyć ku tem u środki, a mianowicie:

1) Dopływ nowych sił dziennikarskich. Dla podniesienia poziomu pism em igracyjnych konieczny jest w pierwszym rzędzie dopływ nowych sił, lepiej przygotowanych do pracy dziennikarskiej, orientujących się dosta­ tecznie w zagadnieniach em igracyjnych, a co najw ażniejsze lepiej zorien­ tow anych w potrzebach i zadaniach Polski współczesnej.

2) Dostarczenie przez Ambasadę (Biuro Prasowe) oraz K onsulaty od­ powiednich m ateriałów prasowych, tak co do szeregu zasadniczych za­ gadnień w ew nętrznych Polski, jak i co do ogólnych w ytycznych naszej polityki państwowej i em igracyjnej, celem właściwego inform owania emi­ gracji o życiu, pracy i dążeniach Polski.

3) W yw ieranie presji na pisma opozycyjne przez związki i stow arzy­ szenia w kierunku bardziej lojalnego ustosunkowania się do Rządu i władz polskich. Głosy, kierow ane do redakcji pism opozycyjnych, wzglę­ dnie umieszczane na łam ach pism lojalnych, lub po prostu konkurencyj­ nych, groźba cofnięcia prenum eraty tych pism przez członków w spom nia­ nych związków i tow arzystw w yw arłyby prawdopodobnie odpowiedni w pływ na redakcję przynajm niej takich pism, które z opozycji robią interes.

4) Wprowadzenie konkurencji prorządowej prasy krajow ej w drodze obniżenia· ceny jej oraz rozszerzenia kolportażu, co zmusiłoby prasę emi­ gracyjną do podniesienia swego poziomu technicznego i moralnego (np. „Ilustrow any K urier Codzienny”)38.

88 „ Ilu strow an y K u rier C od zien n y” — d zien n ik założon y w K ra k o w ie w 1910 r. p rzez M ariana D ąb row sk iego. W o m a w ia n y ch la ta ch n a jw ięk sze p ism o cod zien n e w P o lsc e (nakład p rzek raczał 100 tys. egz.), n a leżą ce do p otężn ego k on cern u p raso­

Cytaty

Powiązane dokumenty

For the preparation of the plan, a planning group was set up, which was comprised of the village administrator of Gorzanów, a representative of the K³odzko County Government Office

Głównym terenem osadnictwa polskich emigrantów były zagłębia węglowe północno-wschodniej Francji, (skąd po n wojnie światowej prowadzono reemigrację górników do

Zdaniem naszym, zamiast tej dość skomplikowanej definicji przewoźnika bardziej właściwe byłoby po­ danie definicji umowy przewozu w następującym brzmieniu: „Przez umowę

Tabele I i II wskazują, że średnie wartości kaloryczne obiadów ze stołówek Państwowych Gospodarstw Rolnych i Państwowych Ośrodków Maszynowych nie wykazują wyraźnej

W ostatnich latach jednak gminy te stosunkowo słabo rozwijały się, o czym świadczy zarówno dynamika liczby podmiotów gospodarczych, jak i dochodów ludności.. Pomimo, że

Noworocznego Koncertu Charytatywnego na rzecz Wrocławskiego Hospicjum Dla Dzieci”6, „pochodzącym z Niemiec mężczyzną, który miał urodzić się (podkr. ZCH) w Breslau

Badania potwierdziły istotną korelację między zawartością kwasów fenolowych a ogólną zawartością polifenoli oraz stopniem zahamowania bądź stymulacji wzrostu te-

Długość wektora jest równa podwójnemu sinusowi połowy kąta między wektorami ~ti oraz +^, wreszcie zwrot określony jest znakiem e* wzoru; geometryczne