• Nie Znaleziono Wyników

"Ruch i ideologia narodowych socjalistów w Republice Weimarskiej. O źródłach i początkach nazizmu 1919-1923", Marek Maciejewski, Warszawa-Wrocław 1985 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Ruch i ideologia narodowych socjalistów w Republice Weimarskiej. O źródłach i początkach nazizmu 1919-1923", Marek Maciejewski, Warszawa-Wrocław 1985 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Wróbel, Piotr

"Ruch i ideologia narodowych

socjalistów w Republice Weimarskiej. O

źródłach i początkach nazizmu

1919-1923", Marek Maciejewski,

Warszawa-Wrocław 1985 : [recenzja]

Przegląd Historyczny 79/1, 200-204

1988

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

o charakterze pionierskim jest trudniejsza do napisania. Inna spraw a, ża au to r chyba przepuścił zbyt dużo pomyłek w swym dziele. M ożna się z niego wiele dowiedzieć, ale trudno być pewnym prawdziwości podanych informacji. Między innymi, wbrew tem u co pisze au to r na s. 18, niżej podpisany nie udzielał m u żadnych wskazówek przy pisaniu om ówionej książki.

M arek Czapliński

M arek M a c i e j e w s k i , Ruch i ideologia narodowych socjalistów w Republice

Weimarskiej. O źródłach i początkach nazizmu 1919— 1923, PW N W arszawa-W rocław

1985, s. 518.

Prezentow ana praca o narodzinach N SD A P, w ydana nieatrakcyjnie i w małym nakładzie, przeszła bez echa. A przecież rozw ażania o faszyźmie nie są tylko akadem icką dyskusją o zamierzchłej przeszłości, dotyczą choroby, k tó ra wykluła się w Niemczech i Włoszech dopiero po I wojnie światowej. „Faszyzm — podkreśla M arek M a c i e j e w s k i — m ożna uznać za formę ruchów totalitarnych, kształtujących się w tym samym okresie w innych krajach europejskich” (s. 417). Nie wszystkie z tych ruchów znalazły swój finał w roku 1945. C horoba totalitaryzm u zagraża stale ludzkości. Dyskusje o hitleryzmie czy faszyzmach południowej E uropy to studia nad sym ptom am i tej choroby, nä k tó rą ciągle nie ma skutecznego lekarstw a.

M arek M a c i e j e w s k i podjął tem at, który w naszym kraju po raz ostatni, w formie dużej, naukowej m onografii przedstaw ił 18 lat tem u Jakub B a n a s z k i e w i c z 1. K siążka Maciejewskiego dzieli się (choć nie w yodrębniono tego form alnie) na dwie części. Pierwsza (rozdziały I i II) om aw ia „Przesłanki n arastania narodow ego socjalizmu” oraz „Pow stanie i rozwój N SD A P do 1924 ro k u ” . D ruga (dwa ostatnie rozdziały) — ukazuje „Ź ródła doktryny narodow ych socjalistów” i „Ideologię narodow ych socjalistów ” . N iewątpliwą zaletą książki jest przejrzystość. Pierwszy rozdział podzielo­ no na trzy podrozdziały. Pierwszy z nich zatytułow ano „Sytuacja polityczna w Niemczech po I wojnie światowej” .

Jest to istotnie kwestia, bez wyjaśnienia której nie sposób przedstaw ić początków N SD A P. Czy jednak w 500-stronicowej książce nie należało napisać o rewolucji listopadowej w Niemczech nieco więcej niż 92 wiersze? Ten bardzo oszczędny szkic zawiera z natury rzeczy wiele uproszczeń trudnych do zaakceptow ania. Czy m ożna bez kom entarzy napisać, że „kierow nictw o SPD i Niezależnej Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (U SPD ), reprezentujące ugodow e stanow isko wobec sił kontrrew olucji, pow ołało w spólny rząd o nazwie R ada Pełnom ocników Ludowych w celu zaprow adzenia ładu społecznego i ochrony dominującej pozycji klas posiadających” (s. 10)? Czy rząd ten m ożna nazwać po p rostu „antysocjalistycznym ”? Przecież na lewo od radykalnej U SPD oraz ogrom nej i dośw iadczonej SPD stała tylko nieliczna, nie posiadająca zaplecza grupa Spartakusa. Robotnicy niemieccy nie wybrali ani jednego z jej członków na ogólnoniemiecki kongres rad w połowie grudnia 1918 roku. W takich w arunkach realizowanie progranu K arola Liebknechta i Róży Luksem burg było niemożliwe i sprzeczne z wolą większości proletariatu niemieckiego. K PD pow stała dopiero w styczniu 1919 roku i, ja k stwierdza sam au to r, „nie zdołała uzyskać wpływu na postępow anie mas, ani też zdobyć doświadczenia niezbędnego do urzeczywistnienia zasad ustroju socjalistycznego” (s. 11). M im o tej konkluzji M arek Maciejewski w wielu miejscach przeciwstawia SPD a początkow o i U SPD — proletariatow i ...

Szkoda jednocześnie, że a u to r nie napisał ani słowa o genezie, konsekwencjach i przebiegu berlińskiego pow stania ze stycznia 1919 roku, wywołanego właśnie radykalizm em Spartakusa i części U SPD . M ożna było też pokazać, ja k listopad 1918 roku w płynął na samego H itlera, wówczas przejściowo ociemniałego kalekę w szpitalu wojskowym w Pasłęku, opłakującego śmierć kolegów z wojny, nadarem ną jego zdaniem wobec rewolucji, H itlera składającego ślubowanie, że zostanie

1 Powstanie partii hitlerowskiej. Studium socjologiczne genezy fa szy zm u niemieckiego 1919— 1923,

(3)

politykiem, by paktow anie z „żydokom uną” zastąpić tw ardym działaniem . Bez takich jednostko­ wych przykładów książka jest nieco odpersonalizow ana.

„Sytuacja polityczna w Niemczech po I wojnie światowej” została więc przedstaw iona w sposób niepełny i dyskusyjny. A u to r przytacza bez kom entarza opinie Stalina (s. 16). Przedstaw ia m onachijską rzeź w m aju 1919 roku, terror i fizyczną likwidację wpływów lewicy w M onachium , nie pisząc w ogóle o Bawarskiej Republice R ad i o tym, co przyniosła ona podalpejskiem u społeczeństwu (s. 22). N ie ukazuje więc postawy większości Bawarów wobec tych wydarzeń i o Einw ohnerw ehrze (straży obywatelskiej) w spom ina tylko w kontekście jej rozwiązania (s. 25), choć powstanie, żywiołowa rozbudow a i likwidacja EW przez Ententę to właśnie jedna z przesłanek szybkiego rozw oju N SD A P. Pierwsza jej pozam onachijska kom órka pow stała w Rosenheim — centrum działalności EW , k tó ra pierwsza, siłami większości swych dorosłych mężczyzn, skutecznie przeciw­ stawiła się władzy „czerw onego” M onachium , cierpiącego właśnie na „dziecięcą chorobę lewicowoś- ci” .

Największy o pór czytelnika musi wywołać obraz puczu K appa (s. 16 n.). Epizodowi tem u % poświęcono już ogrom ną literaturę. Także książka M ark a Maciejewskiego zaopatrzona jest w im ponującą bibliografię. M im o to om aw iany fragm ent tekstu op arto o dyskusyjną pracę N i e к i s­ c h a z 1955 roku, książkę H a l l g a r t e n a, zaś w warstwie interpretacyjnej o... Bem ta E n g e l ­ m a n n a — skandalizującego publicystę pisującego „antypodręczniki historii Niemiec” . K onsek­ wencją tego postępow ania jest teza o „nieskrępow anym rozw oju” junkierstw a w Republice W eimarskiej i o tym , że pucz został obalony przez strajk generalny, choć daw no udow odniono, iż strajk wybuchł, gdy ekipa K ap p a już się załam ała wobec zdecydowanej postawy adm inistracji i (jednak!) części arm ii.

D wa kolejne podrozdziały: „Frustracje pokonanych — psycho-społeczne podłoże ruchu narodow ych socjalistów ” i „Ideologia organizacji nacjonalistycznych i param ilitarnych” też dostarczają sporo m ateriału do dyskusji. A u to r wydaje się przywiązany do starej tezy o rpli drobnom ieszczaństw a, które zadecydow ało jak o b y o sukcesie N SD A P. Term in drobnom ieszczań­ stwo rozum ie bardzo szeroko i jakby niechętnie godzi się z faktem , że partia hitlerow ska skupiała wszystkie warstwy niemieckiego społeczeństwa, że najliczniejsi byli w niej robotnicy, że tylko oni mogli zapewnić N SD A P masowość i sukces w walce o władzę.

Bardzo dobrze się stało, że au to r napisał o „frustracji pokonanych” . Zjawisko to dotknęło jednak nie tylko drobnom ieszczaństw o i zaczęło się jeszcze przed wojną. „G eneracja 1914” — ja k to udow adnia R obert W o h 1 w znakom itej książce pod tym tytułem — zaczęła kształtować się ju ż pod koniec X IX wieku, w raz z neorom antyzm em , „W andervoglem ” i buntem m łodych wobec sytego, mieszczańskiego, zm aterializowanego i skostniałego społeczeństwa wilhelmowskich Niemiec. I w ojna światowa rozwinęła te wątki i dała nowy sposób myślenia, oparty o schem at wojskowej organizacji i hierarchii, negację starych wartości, sentym entów i podziałów stanowych, kult rozkazu i przekonanie o konieczności podporządkow ania woli jednostki interesom grupy, totalitaryzm regulaminów i uniformizacji. A u to r w wielu miejscach pisze o „osobach wychowanych w duchu okopu strzeleckiego” , lecz czyni to powierzchownie. W spom ina tylko o „państw ie frontow ym ” , „socjaliźmie w ojennym ” lub „okopow ym ” , choć, gdy m u się bliżej przyjrzeć, uderza myśl, że dzielił go tylko krok od narodow ego socjalizmu. M arek Maciejewski wyraźnie nie docenia wpływu I wojny światowej, a przecież to ona z bezdomnego włóczęgi stworzyła „dobosza” i „F ü h rera” Adolfa H itlera oraz wszystkich innych „w odzów ” , „m arszałków ” , „adm irałów ” , „kom endantów ” i ja k się tam jeszcze nazywali.

N ie krusząc kopii o obraz Freikorpsów , przedstaw iany w omawianej książce, trzeba jednak powiedzieć, że a u to r w ogóle nie dostrzega ruchu kom batanckiego i jego znaczenia. „Jungdeutsche O rden” nazywa w iodącą organizacją ruchu młodzieżowego (s. 53), ani razu nie wspom ina „K yffhäusera” — najstarszej, parum ilionow ej, aktywnej politycznie, konserwatywnej organizacji byłych żołnierzy, „Stahlhelm ” zalicza do Freikorpsów (s. 55), choć nie posiadał on uzbrojonych bojówek (co a u to r przyznaje), nie został przez władze i Ententę zaliczony do formacji ochotniczych, które przeżył o kilkanaście lat, w dobie wielkiego kryzysu był największym konkurentem N SD A P a jednocześnie jej partnerem z H arzburga i w końcu współuczestnikiem Machtergreifung.

(4)

T o ostatnie określenie, sugerujące, iż dojście H itlera do władzy było przew rotem , pogwałceniem i zaprzepaszczeniem dotychczasowych zasad i obyczajów politycznych, nie p ad a ani razu na stronicach książki. A u to r konsekw entnie pisze o Machtübernahme opow iadając się chyba za wersją, iż rządy „ F ü h re ra ” stanowiły swego rodzaju kontynuację, zwieńczenie lub rozwinięcie ustroju Republiki W eimarskiej, k tó ra od burżuazyjnej demokracji oscylowała przez system władzy prezydenckiej ku totalitaryzm ow i.. Piszę „chyba” , gdyż M arek Maciejewski nigdzie nie wyjaśnia, dlaczego stosuje właśnie taką terminologię.

M ożna się tego domyślać na podstaw ie innych interpretacji au to ra, na przykład gdy pisze o słynnym artykule 48 konstytucji weimarskiej, pozwalającym prezydentow i na rozwiązywanie parlam entu i wydawanie nadzwyczajnych rozporządzeń w obronie p orządku i bezpieczeństwa publicznego. „N adużyw anie pełnom ocnictw zaw artych w tym przepisie” — twierdzi Maciejewski (s. 13) — „doprow adziło do ukształtow ania się osobistych rządów prezydenta” , które „ostatecznie przypieczętowało pozbawienie władzy R eichstagu” . Tu au to r pow ołuje się na В r a c h e r a (nb. klasycznego przedstawiciela teorii o M achtergreifung), ale nie przedstawia, ta k ja k on, całej spirali wydarzeń, które „ostatecznie” doprow adziły do niechcianych rządów prezydenckich. O twierał tę spiralę całkowity p a t w Reichstagu, w którym nie m ożna było już stworzyć rządzącej większości, a próby tw orzenia „tolerow anych” rządów z udziałem SPD i partii centrow ych uniemożliwiała większość „negatyw na” hitlerowców i kom unistów. D opiero więc, gdy podzielony Reichstag nie był w stanie działać, wkroczył prezydent, który istotnie z czasem zasm akow ał władzy. Nie zmienia to faktu, że wersja M arka Maciejewskiego sugeruje odw rotną kolej rzeczy.

Rozdział drugi — „Pow stanie i rozwój N SD A P do 1924 roku” — jest lepszy od pierwszego, choć i tu czytelnika może dziwić wiele rzeczy. Dlaczego — wbrew ustaleniom przyjętym we wstępie, w tytule rozdziału i prawie wszystkich istniejących cezurach — au to r nie zatrzym uje narracji na puczu monachijskim i uwięzieniu H itlera, lecz opisuje jeszcze rozpad i działania konspiracyjne partii aż do początków 1925 roku i wyjścia „F ü h re ra ” z więzienia? W pierwszym podrozdziale rozdziału II — „N iem iecka P artia R obotnicza” przydałyby się kilkuzdaniowe przynajmniej sylwetki jej działaczy. D rugi podrozdział — „K ształtow anie się ruchu narodow ych socjalistów” — pokazuje rozwój partii H itlera od kanapow ej grupy dyskusyjnej do 55-tysięcznej organizacji w przeddzień puczu, lecz nie odpow iada na pytanie, czemu właśnie do N SD A P napłynęło tak wielu ludzi, mogących wybrać wśród licznych innych, nieraz bliźniaczo podobnych związków. Trzeci podrozdział — „Z asada w odzostw a” — doskonale przedstaw ia zdobycie przez H itlera absolutnej władzy w partii. Zdumienie budzi jednak przypis 229 (s. 136), w którym a u to r powołuje się na bardzo kontrow ersyjną książkę W. C. L a n g e r a „The M ind o f A dolf H itler” (tłumaczenie św iatopoglądu „ F ü h re ra ” głównie przez pryzm at jego podśw iadom ych lęków i kom pleksów seksualnych) po uryw ku tekstu stwierdzającym, iż to pod wpływem klęski Rzeszy H itler postanow ił podjąć misję odnowiciela potęgi Niemiec. Çzy nie lepiej byłoby tu powołać się na ostatnie strony siódmego rozdziału pierwszego to m u „M ein K a m p f’, gdzie sam H itler wyjaśnia to tak przekonyw ująco, że żadne „uczone” analizy nie są ju ż potrzebne?

Czwarty podrozdział II rozdziału nosi tytuł „Pucz m onachijski ż 8/9 listopada 1923 roku i jego następstw a” . A u to r jednak o samym puczu nie pisze, gdyż — ja k podkreśla — jego przebieg został już doskonale przedstawiony w literaturze. A u to r nie mówi jednak w jakiej, w przypisach znajdujemy kilka starych opracow ań (najnowsza jest biografia H itlera pióra F e s t a z 1973 r.) i źródła archiwalne. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że w śród owych źródeł archiwalnych do rangi głównej w yrasta relacja polskiego konsula Malczewskiego. M a to fatalne skutki, gdyż au to r — jak już pisałem — nie przedstawia przebiegu puczu, łatwego obiektu obserwacji dla człowieka z zewnątrz, lecz tajne i poufne przygotow ania do przew rotu, których Malczewski nie mógł ani rozumieć ani obserwować. Także dla czytelnika przygotow ania przew rotu nie są przejrzyste — nie widzimy jasno układu sił w M onachium przed puczem, planów H itlera, ogólnoniemieckiego kontekstu politycznego, nie wszystkie pojaw iające się w tekście nazw iska drugoplanow ych postaci zostały wyjaśnione.

Ten ostatni zarzut m ożna by odeprzeć, mówiąc, iż praca przeznaczona jest dla fachowych odbiorców . Przeczy tem u jed n ak konstrukcja trzeciego rozdziału, przedstaw iającego „źródła doktryny narodow ych socjalistów” . W tym fragmencie, bardzo dobrze napisanym i chyba

(5)

najbardziej wartościow ym w całej książce, au to r bardzo dokładnie przedstaw ił znane „fachow com ”! poglądy Fichtego i pruskiej szkoły historycznej, przypadki G obineau i C ham berlaina, „ G e o rg e J K reis” , „spuściznę W szechniemców” , niemiecką geopolitykę, teorie wielkiego obszaru i „rew olucyj­ nych konserw atystów ” . Wychwycił przy tym szereg związków, pokrew ieństw i zapożyczeń, jak choćby znane hasło hitlerowców, które w wersji antysemitów austriackich brzmiało: Ein Volk, ein

Gott, ein Reich. Czy jed n ak zaczynając podrozdział o „rew olucyjnych konserw atystach” i szkicując

ich historię m ożna napisać tylko: „P o I wojnie światowej w środow isku inteligencji rozwinął się kierunek doktrynalny określany m ianem «rewolucji konserwatywnej» (konservative Revolution). Pojęciem tym posłużył się najpierw T. M ann (1921)...” (s. 253). A może jest to brak precyzji, ja k w przypadku, gdy a u to r pisze: „P o d wpływem klęski militarnej Rzeszy w 1918 roku analizy czynników wpływających na kryzys ówczesnej cywilizacji podjął się w głośnej pracy o wymownym tytule «Der U ntergang des A bendlandes» (1918— 1922) Oswald S p e n g l e r , rozm iłowany w historii «Privatge­

lehrte» z M onachium ” (s. 258). W iadom o tymczasem, że pierwszy tom dzieła Spenglera, wydany

latem 1918 roku, był ju ż gotow y w 1914 roku i jest to też istotny szczegół przy sporach o metrykę „konserwatywnej rewolucji” .

Tych niedokładności jest więcej. M arek Maciejewski nazywa Friedricha N aum anna — autora „M itteleuropy” — „konserw atyw nym politykiem ” (s. 249), a zaraz potem pisze: „N aum ann starał się pogodzić hasła niemieckiego nacjonalizm u, w tym dorobek nauki Fichtego, Lista i Lagarde’a ze społecznymi poglądam i chrześcijaństw a i doktryną socjaldem okracji” .

Bardzo szczegółowo przedstaw ia au to r poglądy antydem okratycznych i nacjonalistycznych poprzedników H itlera, naw et gdy sam uważa, że w jakiejś drobiazgow o opisywanej dziedzinie „narodow i socjaliści dysponow ali cudzymi zapatryw aniam i bardziej przydatnym i do naśladow ania” (s. 246). Pisze też wiele o koncepcjach, z których hitlerowcy zapożyczyli różne elementy „ideologii” , często wykoślawiając pierwowzory. Konsekwentnie należałoby więc przedstawić związki między narodow ym socjalizmem a m arksizm em. W książce Maciejewskiego tego nie znajdujemy choć, istnieje na ten tem at obszerna literatura (pisał o tym Ernst N o 11 e2).

D o dyskusji skłania także ostatni rozdział pod tytułem „Ideologia narodow ych socjalistów” . Pojaw ia się pytanie, czy rozdział ten dotyczy tylko okresu 1919— 1924? Jeśli tak, to wyłamuje się zeń cały podrozdział pod tytułem «Filozofia» rasy A lfreda Rosenberga” , skoro „D er M ythus des XX Jah rh u n d ert” pow stał dopiero w 1928 roku. W podrozdziale omaw iającym program N SD A P z 1920 roku a u to r pisze, że to ważne źródło (s. 286), potem wykazuje jego miałkość i podkreśla, że „H itler nigdy nie przywiązywał większej wagi do żądań zaw artych w program ie p artii” (s. 291); w sumie poświęca tem u tem atow i ponad 50 stron. W tak dużym fragmencie m ożna było podać program in

extenso lub przynajm niej dokładnie wyliczyć jego dezyderaty. A u to r tego nie uczynił, co przy

szczegółowej analizie postulatów program ow ych czyni tekst tru d n o czytelnym.

O bok „P rogram u N SD A P z 1920 ro k u ” (59 stró n te k śtu ) i «Filozofii» rasy Alfreda R osenberga” (stron 29) na „Ideologię narodow ych socjalistów” składa się jeszcze „A ntysem ityzm D ietricha E ckarta” (bardzo zgrabnie napisany, choć nieco wyłamujący się z całości 12-stronicowy esej) i „Św iatopogląd A dolfa H itlera” (23 strony). Przy takich proporcjach trzy ostatnie podrozdziały są właściwie uzupełnieniem pierwszego, w którym au to r rekonstruuje „ideologię” N SD A P, wychodząc od jej program u i uzupełniając tę operację wnioskami z późniejszych źródeł, powstałych po 1924 roku. Sięga tu przede wszystkim do o bu tom ów „M ein K a m p f’, „H itlers Zweites Buch” , „M itu ” R osenberga, a raz czy dw a naw et do „R ozm ów przy stole” z okresu II wojny światowej i testam entu H itlera z 1945 roku. Refleksje dotyczące tych różnych tekstów przeplatają się tak szczelnie, że czytelnik traci orientację, gdzie chodzi o wnioski płynące z program u, a gdzie au to r analizuje już późniejsze źródła. M arginalnie M arek Maciejewski traktuje mowy H itlera, zwłaszcza z lat 1928— 1933, źródło równie w ażne ja k poprzednie. Szkoda, że w rozw ażaniach au to ra zabrakło bardzo interesującego przem ówienia „F ü h re ra ” z 24 lutego 1920 r., wygłoszonego bezpośrednio przed odczytaniem program u.

(6)

T rudno pogodzić się w tymże rozdziale ze zdaniem, iż „w początkow ym okresie kształtow ani się ruchu nazistowskiego program nie był jeszcze program em walki o władzę w Niemczech, lecz stanowił przede wszystkim wyraz dążenia do ideologicznego sam ookreślenia się N S D A P ” (s. 287). M ożna się też spierać czy „F ü h re r” był o p ortunistą czy taktykiem , lecz stwierdzenie, że oportunizm dom inow ał u H itlera nad antysemityzm em (s. 291) — to ju ż gruba przesada. C o najmniej nieprecyzyjne jest też stwierdzenie, że Żydzi w Republice W eimarskiej „wykazywali tendencję do asymilacji kulturalnej” (s. 309).

K siążkę zam ykają fotokopie kilkudziesięciu dokum entów , w ażnych z p u n k tu widzenia rozw ażań i autora.. Zam ieszczanie takich ilustracji jest znakom itym zwyczajem. N iestety podpisy pod niektóry- I mi fotokopiam i są niejasne lub wręcz nieadekw atne do tekstu. Fotografie 29 i 30 przedstaw iają — według podpisu — „Pism o adw okata A ichingera z M onachium do H itlera (18.IV.1923) w sprawie ekscesów antyżydowskich w budynku jego kancelarii” . R eprodukow any tekst — zupełnie czytelny — nie zawiera jednak ani słowa o ekscesach antyżydowskich czy o kancelarii Aichingera. Pisze on tylko, że m a klientkę żydowską, któ ra w czasie rozm owy na balkonie jej dom u została obrażona przez sąsiadkę lub jej syna-narodow ego socjalistę (padło słowo Judensau) i że on — A ichinger — nie popiera takiego postępow ania, któ re jego zdaniem szkodzi tej samej partii. P odobne nieporozum ie­ nie pow stało przy fotografii 32, a nieprecyzyjne podpisy znajdujemy też pod zdjęciami 37— 41 i 55— 56.

M im o wszystkich powyższych uw ag uw ażam monografię M ark a M aciejewskiego za książkę interesującą, k tó ra — ja k ju ż pisałem — na pewno wejdzie do polskiego obiegu naukow ego.

Piotr Wróbel

Edw ard R. K a n t o w i e z, Corporation sole. Cardinal Mundelein and Chicago Catholi­

cism, N otre Dam e 1983, U niversity o f N otre D am e Press, s. 295.

Jest to druga książka a u to ra uprzednio zajm ującego się polonijnym i politykam i w Chicago do r. 1940. Przygotowanie do niej stanow iła rozpraw a w „E thnicity” o kościele i sąsiedztwie na przykładzie paru dzielnic chicagowskich, zwłaszcza Bridgeportu, z tezą o częściowym tylko pow odzeniu centralizacyjnej akcji arcybiskupa George M undeleina1. A rchidiecezja na swe stulecie ogłosiła oficjalną „A H istory o f the Parishes o f the Archidiocese o f C hicago” pod redakcją H arry K o e n i g a (1980). Tytuł książki K antow icza eksponuje sprawę zapisanego na nazw isko arcybisku­ pa m ajątku archidiecezji, k tó rą zarządzał w latach 1916-1939. A rcybiskup, przedstawiciel trzeciej generacji pochodzenia niemieckiego, jest postacią kontrow ersyjną, zwłaszcza w latach dwudziestych. P raca o p arta głównie na archiwum archidiecezji, nie w pełni zresztą autorow i udostępnionym , na jej organie oraz wywiadach z w ychowankam i archidiecezjalnego sem inarium , jest w doborze bazy źródłowej nieco jednostronna. W najbardziej kontrow ersyjnym rozdziale przypisy do korespondenc­ ji stanow ią interesującą dokum entację poszukiw ań, ale jej treść referow ana jest niezwykle lakonicz­ nie. I to chyba w większym naw et stopniu wpłynęło na książkę, niż cenzura archidiecezjalnego archiwisty, znanego zresztą historyka. Przedstawienie archidiecezjalnych kontrow ersji w szerszym kontekście stanowi niewątpliwie osiągnięcie autora, choć badacza dziejów Polonii spotyka pewien zawód.

E. K a n t o w i c z chwali M undeleina jak o organizatora, a w latach trzydziestych również polityka, zwolennika „N ow ego Ł ad u ” . A m erykanizacja, w interpretacji arcybiskupa, tak różnej od rozum ienia tego term inu przez znaczną część związanej z kościołem Polonii, jest przez au to ra akceptow ana. Polityka arcybiskupa przedstaw iona jest ja k o w alka z niesubordynacją kleru i anachronicznym separatyzmem. A rgum entacja przeciwko etnicznym sufraganom wydaje się w yrwana z kontekstu ówczesnych kościelnych kontrowersji. I choć różnie m ożna oceniać działalność

Cytaty

Powiązane dokumenty

In the activity of ISSPC-SRI, the research in the field of environment shaping, impact of agriculture on the natural environment, improvement of plant

Jak wykazała analiza, nie można dać jednoznacznych odpowiedzi na py- stawione w części wstępnej pytania, dotyczące kwestii działu VII prawa górniczego. Również

Rozważania dotyczące świata skonstruowanego przez osoby dorosłe stały się przyczynkiem do przeprowadzenia badań w grupie gimnazjalistów z lekką niepełnosprawnością

The features of the EXAFS spectra are similar to those of the end-members: damped sinusoidal oscillations, and |w(R)| signals of which the only discernible peak is that of the

In principle, the technique consists of forcing the elastic system at its natural frequency with a vibrational exciting force such that the aerofoil is performing

[r]

Łatwo, jak się zdaje, można byłoby odeprzeć tego rodzaju próbę mówiąc: przecież czymkolwiek byłaby wszechmoc, to musi ona być czymś istniejącym i jako taka

Po pierwsze, czy wczesnośredniowieczne figurki wielotwarzowe są dowodem na kontakty międzykulturowe zachodzące w basenie Morza Bałtyckiego w interesującym nas okresie, czy