• Nie Znaleziono Wyników

Adam Mikołaj Sieniawski wobec polityki Augusta II w latach 1701-1705

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Adam Mikołaj Sieniawski wobec polityki Augusta II w latach 1701-1705"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

M A R IU S Z A F F E K

Adam Mikołaj Sieniawski wobec polityki

Augusta II w latach 1701— 1705

Postać ówczesnego wojewody bełskiego (a od 1702 r. także hetm ana polnego koronnego) nie m a dobrej oceny w polskiej historiografii. W iększość historyków powiela bezkrytycznie stereotyp tzw. pam iętników E. Otwinowskiego, ukazują­ cy Sieniawskiego jak o zdrajcę, tchórza oraz kogoś, kto przyjaznym okiem patrzył na wkraczające w granice Rzeczypospolitej wojska rosyjskie1. Paweł J a s i e n i c a przyrów nał Sieniawskiego do targowiczan2, a W ładysław K o n o p ­ c z y ń s k i określił go jak o „dostojnika augustowskiej kreacji, twórcę przymierza z R osją”3. To ostatnie określenie sugerowałoby, iż Sieniawskiego należy uważać za głównego anim atora poczynań A ugusta II zmierzających do wciągnięcia Rzeczypospolitej w wojnę północną po stronie Rosji, ale taka teza w świetle dostępnych źródeł i opracow ań jest nie do przyjęcia. M ożna bowiem dokładnie prześledzić ewolucję polądów Sieniawskiego wobec polityki zagranicznej A ugus­ ta II.

Dzień 21 listopada 1699, d a ta podpisania w Preobrażeńskim Siole sojuszu sasko-rosyjskiego skierowanego przeciwko Szwecji, zastał wojewodę bełskiego w konfiguracji politycznej, k tó ra uniemożliwiała m u samodzielne działanie. Pozostaw ał on bowiem nadal członkiem stronnictw a Lubom irskich, do którego wszedł przez małżeństwo z Elżbietą, córką m arszałka wielkiego koronnego Stanisława Herakliusza, a bratanicą podskarbiego wielkiego koronnego H iero­ nim a Augustyna. Obaj ci panowie przejawiali wielkie ambicje polityczne i wymagali bezwzględnej lojalności od powinowatych, a w grę wchodzili tu jeszcze Potoccy, którzy przez małżeństwo hetm ana polnego koronnego Feliksa Kazimierza z siostrą H ieronim a A ugustyna też związali się z Lubom irskim i4. Obóz cementowały olbrzymie posiadłości, które panie Lubom irskie wniosły swym mężom w posagu5. Główne znaczenie miały tzw. „konw entykle

rzeszow-1 E. O t w i n o w s k i , D z ie je P o ls k i p o d p a n o w a n ie m A u g u sta I I o d ro k u rzeszow-16 9 8 d o ro k u rzeszow-1 728, w yd . A . M u ł k o w s k i , K r a k ó w 1849, s. 154, 2 2 7 , 264; to ty lk o n iek tó r e o k reślen ia A d a m a M ik o ła ja S ie n ia w sk ie g o w y stęp u ją ce w ty ch p a m ię tn ik a ch .

2 P. J a s i e n i c a , R z e c z p o sp o lita o b o jg a n a ro d ó w c l. III: D z ie je a g o n ii, W a rsza w a 1986, s. 126. 3 W . K o n o p c z y ń s k i , D z ie je P o ls k i n o w o ż y tn e j t. II, W a rsza w a 1986, s. 102.

4 K . P i w a r s k i , H iero n im L u b o m ir sk i, h etm an w ie lk i k o ro n n y, K r a k ó w 1929, s. 47 n. 5 K . K u ś n i e r z , S ien ia w a . Z a ło ż e n ie re zyd en cjo n a ln e S ien ia w sk ic h ; ro z w ó j p rz e s tr z e n n y w X V I I o r a z w X V I I I w ieku , R z e sz ó w 1984, s. 43 n.; P. B o h d z i e w i c z , K o resp o n d en cja a r ty s ty c z n a E lż b ie ty S ie n ia w s k ie j z la t 1700— 1 729, L u b lin 1964, s. 187, 291.

(2)

440 M A R IU S Z A F F E K

skie” poprzedzające bezkrólewie 1696/1697 r.6. Lubom irscy w czasie bezkróle­ wia stanowili spiritus movens opozycji przeciw Augustowi II. Osłabiło ją co praw da odejście m arszałka wielkiego koronnego, który postanow ił uznać A ugusta II bez żadnych w arunków wstępnych, nie czekając na porozum ienia opozycji z królem , zawarte w m arcu i m aju 1698 r. w Błoniu i w Łowiczu7. W krótce potem opozycję zelektryzowały dążenia króla do wciągnięcia Rzeczy­ pospolitej w sojusz z Rosją na wzór przym ierza sasko-rosyjskiego. M agnate- ria kresowa, a w dużej mierze i tam tejsza szlachta, nie pogodziły się jeszcze z „pokojem wieczystym” 1686 r., który sankcjonow ał u tratę olbrzymich polskich majątków na Zadniepr/u i w Smoleńszczyźnie8; ugrupowanie to zatem wolałoby wojnę z Rosją, aniżeli sojusz. Należy jed n ak pamiętać, iż w tym samym czasie odnowiła się spraw a kozacka wraz z konstytucją sejmową z czerwca 1699 r., likwidującą autonom iczne formacje kozackie na U krainie Prawobrzeżnej, cze­ mu nie miał zam iaru podporządkow ać się pułkow nik Semen Palej9. Nie wolno twierdzić, ja k czyni to W. D. K o r o l j u k , że opozycja m agnacko-szlachecka przygotowyw ała się do zbrojnego w ystąpienia wyłącznie przeciw Rosji; równie dobrze mogły to być bowiem przygotow ania przeciwko K ozakom zagrażającym polskim posiadłościom na U krainie. W specjalnej notatce dołączonej do listu z 18 kwietnia 1700 r., adresowanego do kanclerza rosyjskiego F io dora Alek- siejewicza G ołow ina, hetm an K ozaków zaporoskich Jan M azepa donosił: „Specjalnie często przybywają do chana krymskiego gońcy od Sieniawskiego, H. A. Lubom irskiego i strażnika koronnego Stefana Potockiego, z obietnicami przyjaźni dla niego” 10. W yciągano stąd wniosek, że musiały się toczyć rokow a­ nia o sojusz polsko-krym ski11. N a czele negocjacji z Krym em m iał stać kasztelan krakow ski, hetm an wielki koronny Stanisław Jan Jabłonow ski, przyłączyli się do niego Lubom irscy, którzy z kolei pociągnęli za sobą własną klientelę, a więc Potockich i A. M. Sieniawskiego. Z tą opozycją m agnacko-szlachecką wojewo­ da bełski był tylko luźno związany, wszedł do niej — jak się wydaje — wyłącznie z pow odu pow iązań rodzinnych oraz ciągłego braku własnej, samodzielnej linii politycznej. Sieniawscy nie posiadali m ajątków na terenach przejętych przez Rosję w 1686 r.12. U p ad a więc w tym przypadku główna podstaw a, na jakiej bazowała kresowa grupa m agnacko-szlachecka, a mianowicie rewindykacja posiadłości. Pozostaje więc tylko spraw a zapewnienia bezpieczeństwa własnym dobrom leżącym na wschodnich terenach Rzeczpospolitej.

6 J. N i e ć , R z e sz o w s k ie z a S a só w . S z k ic h is to r y c zn y , R z e sz ó w 1938, s. 34; B C zart. rk p s 2 5 1 8 , s. 103: H ie r o n im A u g u sty n L u b o m irsk i d o A d a m a M ik o ła ja S ien ia w sk ieg o , 15 m arca 1695; ta m że , s. 123: ten że d o te g o ż , 6 m aja 1695; tam że , s. 139: ten że d o te g o ż , 2 2 czerw ca 1695.

7 K . J a r o c h o w s k i , D z ie je p a n o w a n ia A u g u sta I I o d śm ie rc i J a n a I I I do ch w ili w stą p ie n ia K a r o ­ la X I I na zie m ię p o ls k ą , P o z n a ń 1856, s. 146 n ., 160 n ., 171; J. S z u j s k i , D z ie je P o ls k i t. IV , L w ó w 1866, s. 161; H . O l s z e w s k i , D o k tr y n y p ra w n o -u stro jo w e c z a só w sa sk ich 16 9 7 — 1740, W a rsza w a 1961, s. 37— 39; J. W o j t a s i k , W a lk a A u g u sta I I z o b o ze m k o n ty so w sk o -p ry m a s o w s k im w p ie r w sz y m roku pan ow an ia ( I M 7 /6V.S ), P U t. L \ . I9(i9. z. / . v 3 " п. : ./. S / a s z e w s к i, O m iejsce tr Europie.

S to su n k i P o ls k i i S a k so n ii z F ran cją na p r z e ło m ie X V I I i X V I I I w ieku , W a rsza w a 1973, s. 114. P or. też A G A D , A r c h iw u m R a d z iw iłłó w [cyt. dalej: A R ], d zia ł II, tek a 14, nr 1842: A r ty k u ły z g o d y m ięd zy b y ły m i r o k o sz a n a m i a królem .

8 J. J a n c z a k , P o w sta n ie P a le ja , „ Z e sz y ty N a u k o w e U n iw e r sy te tu W r o c ła w sk ie g o ” . H isto r ia z. IIÏ, 1960, s. 108 n.; W . D . K o r o l j u k , P o ls k a i R o s ja a w ojn a p ó łn o cn a , W a rsza w a 1954, s. 134 nn.

9 V olum ina L e g u m t. V I, s. 60.

10 C yt. z a W . D . K o r o l j u k , o p . c it., s. 136 n.

11 J. J a n c z a k , o p . c it., s. 109 n.; J. P e r d e n i a , S ta n o w isk o R z e c z y p o s p o lite j sz la c h e c k ie j w o b ec sp r a w y U k ra in y n a p r z e ło m ie X V I I i X V I I I w ., W r o c ła w 1963, s. 115; W . D . K o r o l j u k , o p . cit., s. 135 n.

12 N a p o d sta w ie S ło w n ik a G e o g ra fic zn e g o K r ó le s tw a P o ls k ie g o i innych k ra jó w sło w ia ń sk ich t. I— X V , W a rsza w a 1880— 1902.

(3)

A D A M SIEN IA W SK I W LA TA C H 1701 — 1705 441

C o sądził A. M. Sieniawski o rozpoczętej właśnie wojnie północnej i polityce zagranicznej A ugusta II mówi natom iast list jego do żony z 25 lipca 1701 r. Czytam y w nim, że podkom orzy chełmiński, generał Jakub Zygm unt Rybiński, m iał się starać u króla o uzyskanie pozwolenia dla hrabiego na M yszy i Szkłowie (tytuł ten oraz wymienione miejscowości A dam M ikołaj dziedziczył po ojcu M ikołaju Hieronimie) na wolny spław tow arów rzeką Dźwiną do Rygi, ale nie dotrzym ał słowa i nie podjął żadnych starań. Sieniawski prosił więc żonę o przejęcie inicjatywy w tej sprawie, lecz kazał jej pam iętać, iż wolny handel ze Szkłowa do Rygi zależy przede wszystkim od uspokojenia kraju i zaprzestania działań wojennych13. W yjaśnia to wiele, zwłaszcza, że Sieniawski nie miał zam iaru należeć do żadnej „partii wojennej” , czy to by szło o wojnę ze Szwecją, czy Rosją. Był zainteresowany w sw obodnym handlu przygranicznym rzeką Dźwiną — z przystani w Bieszankowicach spławiano przędzę i siemie konopne z d ó b r szkłowskich. T ą samą drogą wędrowała zakupyw ana w Rydze sól, sprzedaw ana potem z dużym zyskiem w Szkłowie14.

Jak wielkie dochody wchodziły tutaj w grę świadczy poniższa tabela. B IL A N S H A N D L U D Ó B R S Z K Ł O W S K IC H Z R Y G Ą W L A T A C H 1694 1699 i 1703 1704 • D A N I W T Y N L A C H ) 1694 1695 1696 1697 1698 1699 1703 1704 S p rzed a ż k o n o p i 529 1 0 534 6 2 4 7 7 4 6 4 65 9 7 4 9 7 2 0 4 6 0 9 2 309 8 4 18822 za sól 1387 20 4 7 2 1 0 4 25 2 4 1668 21 5 2 1920 1416 za fro k t 1938 1408 901 1301 324 3000 3608 O g ó łem 56235 56917 50751 50422 51712 51244 3 2 9 0 4 2 3 846 W y d a tk i h a n ­ d lo w e za k u p k o n o p i 35651 30823 28903 327 0 6 293 7 2 267 3 9 17273 11660 k o sz ty p rze­ w o z u 90 3 2 8848 7 5 0 4 9553 9 2 1 4 9235 73 3 4 69 7 4 O g ó łe m 4 4 683 39671 364 1 7 4 2 2 5 9 38586 359 7 4 24 6 0 7 18634 D o c h ó d n e tto z h a n d lu 11552 17246 14344 8163 13126 15270 8 2 9 7 5212 % o d w ła sn e ­ g o k a p ita łu 2 6 % 4 3 ,5 % 3 9 % 19 % 3 4 % 4 2 % 3 4 % 2 8 %

Ź r ó d ł o : B C / a r l . rk p s 2584; M. li. T o p o l s k a . D o b ra s:k lo \c s k ie nu B iałoru si W schodniej u . V I II i Л Т Ш w ieku. W a r s z a w a 1 % ‘λ s. 131.

N a uwagę zasługuje ważne miejsce froktu w strukturze dochodów ; był to powszechny zwyczaj zabierania tow arów różnych kupców na łodzie prowadzące handel (w danym przypadku hrabiego na Myszy i Szkłowie). Sieniawski stwierdzał w cytowanym liście, że gdyby królewski paszport zezwalający m u na

13 B C zart. rkps 2 5 1 6 , s. 125 n.: A . M . S ien ia w sk i d o ż o n y , 25 lip ca 1701. 14 B C zart. rkps 2 5 8 4 , s. 27— 33: H a n d e l ryski w la ta ch 1693— 1699 i 1703— 1704.

(4)

442 M A R IU S Z Â F F E K

prowadzenie wolnego handlu Dźwiną został dostarczony w terminie, to

„wszystkie tow ary, k t ó r e spławi P. wojewoda bełski byłyby bez żadnej

gwarancji przepuszczone do Rygi i kupieckie by [wówczas] pójść m ogły”15. Szczególnie wym owna jest liczba 42 % dochodu od zainwestowanych sum w 1699 r.; jest to najwyższy wskaźnik dochodu na przestrzeni kilku lat. T ak więc w przededniu wojny północnej handel między Szkłowem a Rygą przynosił Sieniawskiemu najwięcej pieniędzy. W latach wojny północnej (1703 i 1704) obserwujemy znaczny spadek wskaźnika — do 28 %; w 1703 r. żaden kupiec nie reflektował na „fro k t” , co było bez precedensu. Potwierdzało się, że w ojna jest wrogiem handlu, zwłaszcza prow adzonego na terenach objętych działaniam i wojennymi.

Jak więc człowiek prowadzący handel tak zyskowny mógł pragnąć wojny? A dam M ikołaj musiał wiedzieć, że gdyby nawet grupie kresowej m agnaterii i szlachty udało się rozpętać wojnę z Rosją, działania wojenne sięgnęłyby dorzecza Dźwiny zamykając jedno z najważniejsych źródeł jego dochodu. Dla Jabłonow skich, Lubom irskich czy Potockich, był to problem obcy, poniew aż nie posiadali oni dó br usytuowanych w ten sposób, jak m ajątki Sieniawskich na Litwie.

M ałżonkowie Sieniawscy sądzili, że stosunek do króla może ulec zmianie tylko wówczas, jeżeli sami — bez pom ocy Lubom irskich — podejm ą jakąś akcję polityczną lub jeżeli pan Adam otrzym a jakiś znaczący wakans. A ugust II rozum iał, jakim atutem w grze z opozycją może być rozdawnictwo wakansów, zwłaszcza w obliczu wkroczenia Szwedów w granice Rzeczpospolitej po pobiciu Sasów nad Dźwiną, a szczególnie szwedzkich zamiarów zdetronizow ania W ettyna16. Z reguły, łudząc jednym urzędem wielu kandydatów A ugust zwlekał z nom inacją waśniąc przeciwników, aby w końcu oddać w akans temu, który wydawał m u się w danym momencie najbardziej uległy17.

Ta polityka rozdawnicza polskiego króla uwidoczniła się w kwietniu i w m aju 1702 r. po śmierci obu hetm anów koronnych: S. J. Jabłonow skiego i F. K. Potockiego. N adając buławę wielką wraz z kasztelanią krakow ską Hieronimowi Augustynowi Lubom irskiem u, a buławę polną Adam owi M ikołajowi Sieniaws­ kiemu, m onarcha doprowadził do zerwania nie tylko ścisłej współpracy Potoc­ kich z Lubom irskim i datującej się jeszcze z czasów Sobieskiego, ale również do przekreślenia dobrych stosunków między tymi m agnackim i rodam i. Szczególnie opierali się tej ostatniej nominacji dwaj Potoccy: strażnik koronny Stefan oraz wojewoda kijowski Józef, którzy chcieli zatrzym ać władzę nad wojskiem w ręku. Także najstarszy syn zmarłego hetm ana18 — starosta krasnostaw ski M ichał, uparcie starał się o kasztelanię krakow ską, w czym ubiegł go H. A. Lubom irski19. Słusznie zauważył K. P i w a r s k i , że nom inacja Sieniawskiego okazałaby się bardzo trud n a, gdyby nie poparcie przywódcy koterii Lubom irskich dla politycznego przyjaciela20. W tej sytuacji nie mogło być mowy, aby A dam

15 B C zart. rk p s 2 5 1 6 , s. 125.

16 J. W i m m e r , W o jsk o R z e c z y p o sp o lite j w d o b ie w ojn y p ó łn o c n e j (1 7 0 0 — 1 7 1 7 ), W a rsza w a 1956, s. 68 n. P or. też N . H e r l i t z , S tu d ie r ö ver C a r lX I I : s p o litik 1703— 1704, S to c k h o lm 1916, s. 19.

17 A G A D , A rch w iu m P u b liczn e P o to c k ic h [cyt. dalej: A P P ], n r 162, t. II, s. 306: K . D łu sk i d o S. A . S zczu k i, k w ie c ie ń 1702 r.

18 A G A D , A P P nr 1 6 3 a /3 1 , s. 2 1 1 — 220: K . D łu sk i d o S. A . S zczu k i, 4 czer w ca 1702 (relacja w y d a rzeń w K r a k o w ie o d 28 d o 31 m aja 1702).

19 A G A D , A P P nr 1 6 3 a /2 1 , s. 476: K . S ien ick i d o S. A . S zczu k i, m aj 1702 r. Z o b . też A G A D , S ig illa ta t. 15, s. 198: n o m in a cja H .A . L u b o m irsk ieg o na k a sztela n a k r a k o w sk ie g o (19 m aja 1702) i na h etm a n a w ielk ieg o k o r o n n e g o (22 m aja 1702).

(5)

A DA M S IEN IA W SK I W LA TA C H 1701— 1705 443

M ikołaj mógł usamodzielnić się politycznie, wręcz przeciwnie coraz bardziej uzależniał się od stryja własnej żony21.

Augustowi II skłócenie Lubom irskich z Potockim i nie przyniosło korzyści; Lubom irscy przestali liczyć się z królem i jego zamierzeniami, Potoccy urażeni nadaniem urzędów dalekim od ich aspiracji zaczęli się zbliżać do K arola XII. Sieniawski na razie tkwił siłą rozpędu w ugrupow aniu hetm ana wielkiego koronnego. Poseł francuski w Polsce m arkiz du H éron bezpośrednio po klęsce wojsk polsko-saskich pod Kliszowem pisał 21 lipca 1702 r. do obu hetm anów koronnych, niemal otwarcie nawołując ich do porzucenia interesów króla, a obrony Rzeczpospolitej. Héronowi zdawało się, że pod Kliszowem nastąpiło ostateczne rozgromienie wojsk saskich, w wyniku czego A ugust II będzie musiał opuścić Rzeczpospolitą22. W styczniu 1702 r. został podpisany tra k ta t sasko- -austriacki, a A ustria była tradycyjną nieprzyjaciółką Francji, wcześniej jeszcze, 16 listopada 1701 r., miała miejsce nieudana napaść Sasów na hrabiego M ikołaja Bercseny’ego, węgierskiego stronnika Francji. D u H éron od tego m om entu dążył do osłabienia pozycji A ugusta II w Polsce, nawet do jego detronizacji; wiedział zaś, że i H. A. Lubom irski i A. M. Sieniawski są filarami stronnictwa profrancuskiego23. Ze swej strony hetm an wielki koronny ciągle korespondow ał z wichrzącym przeciwko Sasowi kardynałem — prym asem M ichałem Radziejo­ wskim obawiającym się, że w razie zwycięstwa W ettyna nad Szwedami August II zechce wprowadzić absolutum dominium24.

Sieniawski 2 sierpnia 1702 r. przesłał małżonce przejęte listy K arola X II do Potockich nawołujące zwolenników królewicza Jakuba Sobieskiego do przecho­

dzenia na stronę szwedzką. Dodawał: „co to za hałas b ę d z ie trzeba tedy

ostrożnie robić wszystko” , pozycja A ugusta II jest nadal silną i całe województ­ wo krakow skie deklarowało się po jego stronie25. Istotnie w widłach Wisły i Sanu grom adziło się dla poparcia króla nie tylko województwo krakow skie, ale i sandom ierskie, lubelskie, ruskie i wołyńskie, oraz ziemia chełmska. K ról zwołał na 22 sierpnia 1702 pod Sandom ierz radę senatu, na k tórą wypadło przybyć obu hetm anom koronnym 26. A dam a M ikołaja cieszyło, że pod Sandomierzem „cała Rzeczpospolita przy królu JM ci konferuje się” ja k również to, że A ugust II oddał swoje wojsko saskie pod kom endę hetm ana koronnego. Sądził też, że na zjeździe sandom ierskim faktycznie rządzi stryj żony i wyciągał stąd mylny wniosek, iż H. A. Lubom irski może nawet zostać m arszałkiem konfederacji generalnej, gdyby tak a m iała się zawiązać przy królu. W rzeczywistości kasztelan krakow ski popadł w podejrzenie, skoro August II pom inął go i samem u tylko Sieniaws- kiem u przedstawił fantastyczny plan dywersji n a Szczecin, leżący wówczas na Pom orzu szwedzkim; A dam M ikołaj zapalił się do tego nierealnego projektu i czekał tylko na opinię swojej „dobrodziejki” , pocieszając się, iż „pewne [jest], że M oskw a zniesie to wojsko szwedzkie”27. To ostatnie zdanie daje do myślenia: sugerowałoby ono, że już w 1702 r. Sieniawski stawiał na Rosję jak o na siłę, z k tó rą Rzeczpospolita pow inna się związać w celu pokonania Szwedów, nawet

21 B C zart. rkps 2 5 1 8 , s. 337 n. : H . A . L u b o m irsk i d o A . M . S ie n ia w sk ie g o , 2 czer w ca 1702. 22 B C zart. rkps 2 7 3 3 , s. 65: d u H éro n d o E. S ien iaw sk iej (list p o lsk i z p ro śb ą o p rzed sta w ien ie g o p rzy ja cio ło m ), 3 sierp nia 1702. Z o b . też ta m że rk p s 2 5 1 6 , s. 187: A . M . S ien ia w sk i d o ż o n y , 28 lip ca

1702.

23 J. S t a s z e w s k i , o p . c it., s. 326 n ., 3 37, 356.

24 K . J a r o c h o w s k i , D zie je p a n o w a n ia A u g u sta I I o d w stą p ien ia K a ro la X I I na zie m ię p o ls k ą a ż d o e le k c ji S ta n isła w a L e sz c z y ń s k ie g o (1 7 0 2 — 1 7 0 4 ), P o zn a ń 1874, s. 86.

25 B C zart. rkps 2516, s. 212 n.: A. M . S ien ia w sk i d o żo n y . 9 sierp nia 1702. 26 T a m ż e , s. 2 1 5 — 217: A . M . S ien ia w sk i d o ż o n y , 18 sierp nia 1702.,

(6)

444 M A R IU S Z A F F E K

jeżeliby w tym liście miał na myśli jedynie wojsko szwedzkie operujące na Pom orzu Zachodnim , a nie w Polsce. Była to już wyraźna rysa na jedności poglądów A dam a M ikołaja i obozu Lubom irskich. D o wniosku o konieczności oparcia się na pom ocy rosyjskiej upoważniały trafne obserwacje samego Sieniawskiego poczynione na zjeździe sandom ierskim , kiedy to z pow odu ustawicznych kłótni pomiędzy szlachtą „nic nie zrobiliśmy, bo na nic nie masz zgody” , a tymczasem K arol XII w K rakow ie „robi, co się p odob a”28. Z drugiej strony nie zamierzał nasz bohater zajm ować postaw y ewidentnie wrogiej wobec Szwedów. W liście do kanclerza wielkiego litewskiego K arola Stanisława Radziwiłła ustosunkow ywał się do propozycji króla szwedzkiego, który postawił alternatywę przed Rzeczpospolitą: albo odstąpić swego króla a wtedy K arol XII odda wszystkie działa zabrane w dotychczasowych bataliach, wynagrodzi spalenie zam ku krakowskiego i pójdzie z Polakam i na M oskwę, Kijów i Smoleńsk albo też August pozostanie na tronie polskim , ale pod warunkiem , że Szwecja zagarnie K urlandię i Żmudź. O tóż Sieniawski zwierzał się w om aw ia­ nym liście, że nie m a na ten tem at wyrobionego zdania. W ażniejszą dla niego była konieczność wysłania do A ugusta II posłów z prośbą, aby król „n a chleb zostawił” dla wojska kroronnego, gdyż — ja k dotychczas — wielką krzywdę wojsko [to] m a od króla, że zabiera prow iant na wojsko swoje [tj. saskie ]”29. Widzimy tu wyraźne początki poważnych spięć między oddziałam i polskimi i saskimi, mimo że miały one ściśle współdziałać ze sobą pod dowództwem hetm anów koronnych.

Tymczasem powstanie Paleja szerzyło się, a w połowie listopada 1702 r. zdobyło Białą Cerkiew30. H. A. Lubom irski w liście z 17 listopada do Walnej R ady Toruńskiej zapowiadał wysłanie hetm ana polnego koronnego na U krainę w celu poskrom ienia buntu. Obaw iając się, że siły polskie nie wystarczą proponow ał natychm iast wezwać na pom oc T atarów 31.

Nie czekając na decyzje W alnej R ady Toruńskiej kasztelan krakow ski w porozum ieniu z Sieniawskimi zwołał do Lwowa na 22 listopada kilku senatorów: wojewodę krakowskiego, generała artylerii koronnej M arcina K ąt- skiego, wojewodę ruskiego, Jana Stanisława i chorążego koronnego A leksandra Jana Jabłonow skiego, wojewodę wileńskiego Janusza Wiśniowieckiego oraz kasztelana chełmskiego Kazimierza Stanisława Ligęzę32. N arad a ta upow ażniła H. A. Lubom irskiego do zwrócenia się do chana krymskiego z prośbą o pom oc wojskową przeciwko K ozakom 33. Stanowiło to kontynuację stosunków naw ią­ zanych z Krym em przez S. J. Jabłonow skiego i Lubom irskich zaraz po bez­ królewiu. O ile jednak wtedy k ontakty te zwracały się przeciwko Rosji, o tyle teraz szło o współdziałanie przeciwko K ozakom . H. A. Lubom irski był przeko­

28 T a m ż e , s. 231 n.: A . M . S ien ia w sk i d o ż o n y , 2 w rześn ia 1702.

29 B C zart.. rk p s 2 7 6 4 , s. 2 0 3 — 205: A . M . S ien ia w sk i d o K . S. R a d ziw iłła , 26 p a źd ziern ik a 1702. B O ss. rkps 271. k. ot): n o \\in \ / e L w o w a , 11 p aźd ziern ik a 1702; BC zart. rkps 196, s. 773: n o w in y z J a r o sła w ia , 31 p a źd ziern ik a 1702; rk p s 526, s. 93: n o w in y ze L w o w a , 16 g ru d n ia 1702; rkps 527, s. 83: n o w in y ze L w o w a , 3 g ru d n ia 1702 o r a z s . 109— 110: n o w in y ze L w o w a , 13 g ru d n ia 1702; A . J. R o l l e , B u n ty P a le jo w e (1 6 8 8 — 1 7 0 2 ), „ P r z e w o d n ik N a u k o w o -L ite r a c k i” 1878, s. 2 64.

31 A. C h. Z a ł u s k i . E pistolae historico-fam iliares t. 111. B raniew o i / 11, s. 344: H. A. Lubom irski d o se n a to r ó w w T o r u n iu , Î7 listo p a d a 1702; K . P i w a r s k i , o p . c it., s. 95.

32 A G A D , A P P nr 57, s. 214: Z d a n ie zn ajd u ją cy ch się w e L w o w ie IM ć P a n ó w s e n a to r ó w ja k a d ca su m p o stą p ić n a leży , 22 listo p a d a 1702; B C zart. rk p s 526, s. 81— 83: P o sta n o w ie n ia n arad y lw ow skiej, 22 listop ad a 1702; BCzart. rkps 525, s. 232: R esultatum niektórych Im ć Panów senatorów w e L w o w ie , 2 2 listo p a d a 1702 (to sa m o p o łacinie: A . C h . Z a ł u s k i , o p . cit. t. III, s. 3 1 4 n .). z o b . też J. P e r d e n i a , o p .c it ., s. 170; J. J a n c z a k , o p . c it .,s . 128; J. S t a s z e w s k i , o p . c it., s. 376; K . P i w a r s k i , o p . c it., s. 95; K . J a r o c h o w s k i , o p . c it., s. 136 n ., 161 n.

(7)

A D A M SIEN IA W SK I W LA TA C H 1701— 1705 445

nany, iż powstanie Paleja jest dziełem cara Piotra I. W tym kontekście postanow ienia narady lwowskiej stanow ić mogły próbę zerwania sojuszu sasko-rosyjskiego. Senatorów zebranych we Lwowie zaskoczyło aresztowanie przez dragonów saskich 10 listopada 1702 r. posła francuskiego du H érona, następnie wywiezienie go do T orunia, gdzie obradow ała W alna R ada i przeby­ wał król34. Ten krok podyktow any antykrólew ską działalnością du H érona wywołał oburzenie senatorów-frankofilów . Wezwali więc prym asa M. Radziejo­ wskiego do zaprotestow ania wobec króla przeciwko aresztow aniu posła francus­ kiego i do wytłumaczenia m onarsze niewłaściwości tego lekkomyślnego kroku35. O wynikach narady we Lwowie obaj hetm ani koronni pisali 29 listopada 1702 r. do prym asa Radziejowskiego. Prosili o zajęcie się spraw ą du H érona oraz 0 nakłonienie króla, aby zwrócił się do chana krymskiego o pom oc wojskową. M iał też prym as wymóc na Auguście II zmianę rozlokow ania wojsk saskich na kwatery zimowe, ponieważ wojska te przeszkadzają wojskom koronnym 1 pow odują ich ściśnięcie, co zniechęca polskich żołnierzy, którzy nie chcą walczyć przeciwko rebelii kozackiej36. Raz jeszcze daw ano do zrozum ienia królowi, że jego wojska spotykają się z powszechną niechęcią, a nawet wrogością ze strony Polaków37.

D nia 12 grudnia 1702 r. M. Radziejowski odpisał hetm anom całkowicie po ich myśli. A probow ał wszystkie uchwały lwowskie, przyjął skierowaną do niego prośbę, chociaż dodawał, że A ugust II najpraw dopodobniej nie zechce prosić Selima G ereja o pom oc zbrojną38. D o chana napisał sam jeszcze tego samego dnia, że Rzeczpospolita nie jest w stanie obejść się „bez obcych posiłków” i prosi o „kilka tysięcy dobrej i wybornej O rdy”39. W ystępował w imieniu Rzeczypos­ politej, a nie swoim własnym. T ak więc dzień 12 grudnia 1702 r. oznaczał — jak słusznie zauważył J. Staszewski40 — wykształcenie się w Polsce trzech ugrupo­ wań: królewskiego, prymasowego (w związku z przejęciem przez prym asa kura­ teli nad opozycyjnymi poczynaniam i Lubm irskich i ich klienteli) oraz pro- szwedzkiego z Sapiehami na czele, zdolnego do szybkiego w zrostu wobec m o­ żliwego przejścia na tę stronę ugrupow ania prymasowskiego. Tego stanu rzeczy nie zmieniła odm owa pom ocy zbrojnej przez Selima Gereja, ani też uwolnienie du H érona w grudniu41. Adam M ikołaj trzym ał się oczywiście stronnictw a pry­ masowskiego. W krótce potem wyruszył na U krainę jak o naczelny wódz sił pol­ skich przeciwstawianych pow staniu Paleja; nom inację wydała m u zarów no lis- stopadow a n arad a lwowska jak i obradująca równolegle W alna R ada T oruń ­ ska42. Nie Sieniawski zresztą miał decydować o zakończeniu kozackich rozru­ chów. Już 18 stycznia 1703 r. obaj hetm ani koronni przebywający na komisji hibernowej w T arnopolu, przyjęli wysłannika królewskiego Franciszka G oltza wiozącego list A ugusta II do hetm ana M azepy, zalecający aby nie przepuszczał

34 J. S t a s z e w s k i , o p . c it., s.365.

35 N p . A . C h . Z a ł u s k i , o p . cit. t. III, s. 3 1 4 n .: „ C o n siliu m L e o p o lie n s e d i e 22 N o v e m b r is 1702” o ra z r ę k o p isy w y m ie n io n e w yżej w p rzyp . 32.

36 A G A D , A P P nr 57, s. 246— 248: H . A . L u b o m irsk i i A . M . S ien ia w sk i d o M . R a d z ie jo w s­ k ie g o , 29 listo p a d a 1702; ten że listy: B O ss. rk p s 2 7 1 , k. 30 o ra z B C zart. rkps 2 2 4 9 , s. 11— 13.

37 P or. J. W i m m e r , o p . c it., s. 2 2 7 η.

38 A G A D , A P P nr 57, s. 248— 250: M . R a d ziejo w sk i d o H . A . L u b o m ir sk ie g o i A . M . S ie n ia w sk ie g o , 12 g ru d n ia 1702; ten że listy: B C zart. rkps 196, s. 867— 8 6 9 o ra z B O ss. rk p s 2 3 3 , s. 4 73.

39 A G A D , A P P nr 57, s. 2 7 6 ,— s. 276: M . R a d z ie jo w sk i d o S elim a G ereja, 12 g ru d n ia 1702; ten że list: B O ss. rk p s 2 7 2 , к. 127

40 J. S t a s z e w s k i , o p . c it., s. 377,

41 J. P e r d e n i a , o p . cit., s. 172.; J. S t a s z e w s k i , o p . c it., s. 370.

42 J. J a n c z a k . o p . c it., s. 128; A . C h . Z a ł u s k i , o p . cit. t. III, s. 336 n.: P o sta n o w ie n ia W alnej R a d y T o ru ń sk iej zaczętej 16 lu te g o 1702.

(8)

446 M A R IU S Z A F F E K

przez D niepr ochotników do pow stania Paleja. List podobnej treści posłał też hetm anowi kozackiem u poseł rosyjski w Polsce, Wasyl Łukicz D ołgoruki z życzeniem, aby współdziałał z Polakam i43. W krótce po 22 lutego 1703 r. do Baturyna (tj. siedziby M azepy) nadszedł ukaz carski, kategorycznie, pod groźbą śmierci, zakazujący przepuszczać K ozaków na prawy brzeg D niepru. M azepa winien był dołożyć wszelkich starań, aby powstańcy podporządkow ali się Augustowi II i przy jego boku wystąpili przeciwko Szwedom. Carowi chodziło 0 to, by całą Rzeczpospolitą wciągnąć do sojuszu z Rosją44. N a spotkaniu Pio­ tra I z Augustem II w Birżach w lutym 1701 r., car obiecał wypłacać W ettynowi przez kolejne trzy lata po 100 000 rubli, przysłać 15—20 000 piechoty do wyłącznej jego dyspozycji oraz dostaw ić do W itebska 10 000 funtów prochu, jak również przekazać 20 000 rubli na przekupienie polskich senatorów , aby głosowali za włączeniem Rzeczypospolitej do sojuszu antyszwedzkiego.

Po srom otnie przegranej bitwie pod Kliszowem musiało dojść do dalszego zacieśnienia stosunków A ugusta II z Piotrem I. W początku sierpnia 1703 r. nowe porozum ienie z Rosją podpisane przez W ettyna, występującego nadal jedynie w charakterze elektora saskiego, opiewało dodatkow o na 300.000 rubli, które car zobowiązał się wypłacać rocznie na utrzym anie armii saskiej45 . 25 lu­ tego 1703 r. Piotr I pisał do A ugusta II, iż podw ładni mu K ozacy nie biorą udziału w pow staniu Paleja, oczywiście w myśl niezachwianej przyjaźni do króla polskiego i Rzeczypospolitej46. Dwulicowa była to przyjaźń, o czym świadczy przyjęcie przez Semena Paleja i Jan a Samusia tytułów „pułkow ników Jego Cesarskiego W ieliczestwa” . H etm ani koronni protestow ali w tej sprawie wobec kanclerza Gołowina47.

Tymczasem w końcu lutego 1703 r. w obozie Sieniawskiego pod Daszkowem pojawił się pow racający z W ołoszczyzny do Kijowa Johann Reinhold Patkul — Inflantczyk w służbie rosyjskiej, ten sam, którego intrygi przyczyniły się do wybuchu wojny północnej. Patkul „za obaczeniem się z wojewodą bełskim

podjął się hanc provinciam imieniem pryncypała sw ego cara moskiewskiego

1 za listami króla Imci polskiego flectere Paleja i evincere u niego przez dobry sposób oddanie Białej Cerkwi”48. Inaczej mówiąc podjął się pośrednictw a między Sieniawskim a Palejem dla przekazania twierdzy w ręce polskie bez przelewu krwi. W rzeczywistości spraw a nie przedstaw iała się korzystnie dla strony polskiej: 14 m arca 1703 r. P atkul zawiadom ił Sieniawskiego, że „spraw a oddania Białej Cerkwi i innych miejsc wziętych przez K ozaków na U krai­ nie jest zakończona” . H etm an polny koronny wysłać m a do cara deklarację aprobującą wynik rozmów; wówczas Piotr I zobowiąże się nie tylko zwrócić Rzeczpospolitej Białą Cerkiew i inne twierdze zajęte przez pow stańców ale i przysłać pom oc wojskową przeciw Szwedom. W tym miejscu następow ało

43 B C zart. rk p s 2 5 1 6 , s. 278: A . M . S ien ia w sk i d o ż o n y , 18 sty czn ia 1703.

44 A . C h . Z a ł u s k i , o p . cit. t.I I l, s. 3 9 9 n.: P io tr I d o J. M a z e p y , 22 lu te g o 1703. Z o b . też B C zart. rk p s 525, s. 325: W . D o łg o r u k i d o J. M a z e p y , 2 2 lu te g o 1703 o ra z K . J a r o c h o w s k i, o p . c it., s. 2 1 9 n.

45 W . A . S e r c z y k , P io tr I W ielki, W ro cła w 1973, s. 101, 112.

46 B C zart. rk p s 197, s. 131— 134: P io tr I d o A u g u sta II, 25 lu te g o 1703; Κ.. J a r o c h o w s k i , o p . cit., s. 221.

47 BCzart. rkps 525, s. 271 274: Instrukcja p o sło m od H. A. L ubom irskiego d o J. M azepy z 14 sty czn ia 1703; B C zart. rkps 5 26, s. 115: n o w in y z T o r u n ia , 8 lu te g o 1703; tam że , s. 127: n o w in y ze L w o w a , 14 lu te g o 1703; B C zart. rkps 5 27, s. 348: n o w in y z W a rsza w y , 10 m arca 1703. Z o b . A . C h. Z a ł u s k i , o p . cit. t. III. s. 4 0 0 n.: J. M a zep a d o H. A. L u b o m irsk ieg o i A. M . S ien ia w sk ieg o , 20 lu te g o 1703.

48 W ize ru n k i i r o ztrzą sa n ia n au kow e, p o c z e t n o w y t. X I X , W iln o 1837, s. 115: J. P o to c k i d o b isk u p a k r a k o w sk ie g o K . Ł u b ie ń sk ie g o , 6 m arca 1703.

(9)

ADA M S IEN IA W SK I W LA TA C H 1701— 1705 447

zastrzeżenie, że do takiej transakcji dojść może pod warunkiem , że Rzeczpo­ spolita zawrze sojusz z Rosją. Aby zaś zatrzeć złe wrażenie, jakie ten warunek mógł wywrzeć nie tylko na hetm anie, ale na polskiej opinii publicznej, Patkul pospieszył z wyjaśnieniem, że tak zażyczył sobie sam Palej ponieważ „nie może się lepiej zabieżać kłótniom w tych tu krajach, jak o przez powagę carską”49. Był to nieudolny kam uflaż mający na celu ukrycie prawdziwych intencji cara. Ostatecznym celem miało być wciągnięcie Rzeczypospolitej do wojny północnej po stronie wschodniego sąsiada. W olno zakładać, że we wspom nianej deklaracji Sieniawski m iał zobowiązać się do popierania aliansu polsko-rosyjskiego. Panu Adam owi nie pozostaw ało teraz nic innego, ja k zaufać nie tyle Patkulow i, co samem u Piotrowi I oraz stopniow o wycofać oddziały z U krainy, byle nie narazić się carskiem u protektorow i rebelii50. Doręczył więc Patkulow i żądaną deklarację zawiadam iając hetm ana wielkiego kronnnego o pomyślnym rzekom o załat­ wieniu zw rotu Białej Cerkwi. Zaskoczony tą wiadomością H. A. Lubom irski przystąpił do tłum aczenia Sieniawskiemu, że car „gw arantem chce być między nami a poddanym i naszym i” , a to się bierze z niedostatecznego przygotowania wojennego, „że nas m ało ważą sąsiedzi i że w zamęcie bez nich [się] nie obejdziemy” . Przyjęcie gwarancji rosyjskiej oznaczałoby danie wolnej ręki carowi i K ozakom na U krainie Prawobrzeżnej upraszał więc hetm ana polnego, by raczył m u wyjawić treść deklaracji tak niebacznie i zbyt pochopnie złożonej51. D nia 12 czerwca 1703 r. Piotr I wystosował uroczysty list do A ugusta II, w którym cynicznie odcinał się od udziału w pow staniu Paleja, zaś całą winę za takie a nie inne załatwienie spraw y białocerkiewskiej zwalał na Sieniawskiego, który lekkomyślnie zawierzył osobie nie mającej żadnych upraw nień52. Innego zdania był H. A. Lubom irski wyjaśniając 28 czerwca 17Ó3 r. na sejmie lubelskim, dlaczego wojewoda bełski nie odebrał Białej Cerkwi z rąk Paleja. Siły polskie były za szczupłe dla odebrania tej fortecy siłą. Powstaniem kieruje od początku Rosja i Palej bez zezwolenia cara i M azepy nie wydałby fortecy w ręce polskie53. Lubom irskiego poparł od razu wojewoda kijowski Józef Potocki apelując do A ugusta II, aby jak o król polski nie zawierał sojuszu z Piotrem 54. Jak widać, całą winę zrzucano nie na Sieniawskiego, jakby chciał tego car, lecz na Rosję i jej dyplomację. M im o to sejm lubelski 1703 r. podjął decyzję o wypowiedzeniu wojny Szwecji i pozwolił królowi na zawarcie potrzebnych przymierzy55. August II uzyskał w olną rękę do związania się z Rosją także jak o król Polski. Jakoż 17

49 B O ss. rkps 2 0 2 3 , s. 2 3 7 n.: J. R . P a tk u l d o A . M . S ie n ia w sk ie g o z B a tu ry n a , 14 m arca 1703. Z o b . J. F e l d m a n , P o ls k a w d o b ie w ie lk ie j w o jn y p ó łn o c n e j 1 7 0 4 — 1 7 0 9 , K r a k ó w 1925, s. 26.

50 P ism a i b u m a g i im p ie ra to ra P ie tr a W ie lik a g o t. II, S. P eterbu rg— M o sk w a 1887, s. 545: F . A . G o ło w in ze S zlo ten b u rg a , 6 m aja 1703 (za rzą d zen ie o w y p ła cie p en sji d la S em en a Paleja); A rch iw ju g o -z a p a d n o j R o s sii c z . III, t. II, K ijó w 1868., s. 595: n o w in y ze L w o w a , 1 sierp nia 1703 (in fo rm a cja o p rzech o d zen iu se tek o c h o tn ik ó w n a P ra w o b rzeże d la w sp a rcia p o w sta n ia k o z a c k ie g o , m im o c a rsk ieg o za k a zu ).

51 B C zart. rkps 2 5 1 8 , s. 365: H . A . L u b o m irsk i d o A . M . S ien ia w sk ieg o , 22 k w ie tn ia 1703. Z o b . K . P i w a r s k i , o p . c it., s. 106.

52 P ism a i b u m a g i t. II, s. 178— 182: P io tr I d o A u g u sta II, 12 czerw ca 1703.

53 T e k a G a b rie la J u n o szy P o d o sk ie g o , a rc y b isk u p a g n ieźn ień sk ieg o , w yd . K . J a r o c h o w s k i , 1 .1, P o z n a ń 1854, s. 92: D ia r iu sz sejm u lu b e lsk ie g o z a c z ę te g o 19 czer w ca 1703. Z o b . ró w n ież inne w y stą p ie n ie H . A . L u b o m ir sk ie g o z 4 lip ca 1703: K . P i w a r s k i , V otu m h etm a n a H iero n im a L u b o m irsk ie g o n a se jm ie lu b elsk im 17 0 3 r., „ P rzegląd H isto r y c z n o -W o jsk o w y ” r. V , t. V I, 1933, s. 6 i 9; B C zart. rkps 1683, k .3 — 16: In fo rm a cja i p rzestro g a d e sta tu w o jsk a i in te r e só w j e g o ..., 4 lip ca 1703; J. P e r d e n i a , o p . c it., s. 201.

54 T ek a G a b rie la J u n o szy P o d o sk ie g o 1 . 1, s. 9 2, 94 n.; A . L i n k - L e n c z o w s k i , P o to c k i J ó ze f, P S B t. X X V I I I , s. 61.

55 A . K a m i ń s k i , P o c z ą tk i a n ty s z w e d z k ie g o soju szu . Z e sto su n k ó w p o lsk o -ro sjy sk ic h 1704— 1706, P H t. L X , 1969, z. 2, s. 292.

(10)

448 M A R IU S Z A F F E K

października 1703 r. król zawarł (na razie jeszcze w imieniu Saksonii) nowe przymierze z Rosją, potwierdzające w arunki porozum ienia z sierpnia 1702 r.)56. W połowie listopada zwołał walną radę do Jaw orow a w sprawie zawarcia sojuszu polsko-rosyjskiego i wysłania w tym celu poselstwa do Rosji. Obaj hetm ani koronni przybyli na tę radę z szeregiem postulatów o charakterze wyłącznie m ilitarno-skarbow ym , a nie politycznym57. D opiero w czasie o brad wszystkich obecnych zaprzątnęła sprawa wysłania wojewody chełmińskiego Tom asza Działyńskiego do M oskwy. Opozycjoniści kierowani przez H. S. Lubom irs­ kiego, za którego plecami ukrywał się Sieniawski, gwałtownie przeciwstawili się tej legacji ku oburzeniu Augusta II i ludzi z nim związanych. Kiedy podkanclerzy koronny, Jan Szembek głośno wyrażał żal, że w Polsce nie ma ani odwagi, ani powagi, co odnosiło się do ścisłych poczynań opozycji, A dam M ikołaj — czując poparcie hetm ana odpowiedział, że „odwagę zobaczy, a powagi być nie może, kiedy takim ja k on dają pieczęć”58. Głównym jednak wyczynem opozycji było wysłanie 17 listopada 1703 r. listu do wojewody chełmińskiego T. Działyńskiego, który to s e n a to r— jak się okazało — wyruszył już w drogę do M oskwy. List ten podpisali, obok hetm anów koronnych liczni senatorowie i deputow ani z woje­ wództw, w większości ludzie albo związani politycznie z Lubom irskim i, albo posiadający na U krainie m ajątki zagrożone przez K ozaków i Rosjan59. P od­ pisani wyrażali zdziwienie, że Działyński wyjechał z poselstwem bez zasięgnięcia opinii uczestników Walnej Rady, stosownie do procedury przewidzianej na sejmie lubelskim. Zbyt ważna to była spraw a dla Rzeczypospolitej, aby ją bagatelizować — pisali autorzy listu. D o adresatów wyprawili bezpośrednio wysłanników w liście zaś dom agali się, aby Działyński zawrócił z drogi60. W ojewoda chełmiński odpisał 21 listopada 1703 r. ze Lwowa, nie odjechał zatem daleko. W yrażał zdziwienie, jakoby jego legacja była szkodliwa dla Rzeczypos­ politej i sprzeczna z prawem; podjął się tej misji na mocy skryptu do archiwum podpisanego przez samego prymasa; nie rozumiał, dlaczego walna rada przeciw­ stawia się tem u dokum entowi oraz jakie m a do tego uprawnienia. M im o to Działyński godził się zaczekać na wyjaśnienia trzyosobowej delegacji61.

Tymczasem król na najbliższej sesji walnej rady rzucił pod adresem hetm anów koronnych cierpkie słowa: „N ie dbam o wasze rady, które są pełne zdrady; na nic nie pozwolę, niczego nie chcę, tylko Szwedów z Polski wygnać, a wy, kiedy nie chcecie znajdę radę i bez was” , po czym ostentacyjnie opuścił salę, trzaskając drzwiami62. Z araz potem wezwał do siebie na konferencję hetm anów , ale bez rezultatu. W śród ogólnego wzburzenia odroczono walną radę senatu na cztery tygodnie, zaś Lubom irski i Sieniawski wyjechali z Jaw orow a poróżnieni

56 W . D . K o r o l j u k , o p . c it., s. 272— 273.

57 A G A D , A P P nr 57, s. 476; B C zart. rk p s 197, s. 6 8 7 n.: P u n cta d o rady S e n a tu o d h e tm a n ó w k o r o n n y c h , 16 listo p a d a 1703; B C zart. rkps 1687, s. 67: P u n c ta o d J M P P . h e tm a n ó w k o r o n n y c h a d d elib e ra tio n e m e t re so lu tio n em co n silii m a g n i w J a w o r o w ie , 16 listo p a d a 1703.

58 K . J a r o c h o w s k i , o p . c it., s. 3 9 3 ,4 3 1 ,4 5 8 . Z o b . też A G A D , A R d zia ł V , tek a 3 5 3 , nr 14275: E. S ien ia w sk a d o M a rii K a zim ie ry , 21 listo p a d a 1703.

59 J. P o r a z i ń s k i (S e jm lu b elsk i 1703 r. i je g o m ie jsc e w k o n flik ta c h w e w n ętrzn ych na p o c z ą tk u X V I I I w ieku , W arszaw'a 1988, s. 117), n ie p o d a je , n iestety , pełnej listy p o d p isa n y c h , w y m ien ia ją c o b o k h e tm a n ó w k o r o n n y c h je d y n ie m niej z n a czą ce o s o b y , m im o iż k ilk a k r o tn ie p o w o łu je się n a rkps 197 B C z a rt., g d zie n a s. 513— 515 m o ż n a zn a le ź ć k o p ie w sz y stk ic h p o d p isó w .

60 K . Z a w i s z a , P a m ię tn ik i... w o jew o d y m iń sk ieg o ( 1 6 6 6 — 1 7 2 1 ), w y d . J. B a r t o s z e w i c z , W arszaw a 1862, s. 225.

61 B C zart. rkps 536, s. 183 n.: T . D z ia ły ń sk i d o se n a to r ó w i in n y ch d o sto jn ik ó w z g r o m a d z o n y c h w J a w o ro w ie, L w ó w 21 listo p a d a 1703; to ż B C zart. rkps 197, s. 5 1 9 n . o ra z A G A D , A P P nr 57, s. 4 88.

(11)

A D A M SIEN IA W SK I W LA TA C H 1701— 1705 449

z Augustem II, nawet bez pożegnania. Opozycjonistów poparła konfederacja wielkopolska działająca pod p rotektoratem Szwedów63.

Z araz po wyjeździe króla z Jaw orow a przyjęty został przez hetm anów we Lwowie Tom asz Działyński. Obaj wodzowie wojsk koronnych prosili go, aby nie jechał do M oskwy. G dy to nie poskutkow ało, wyprawili do K rakow a p o d ­ kom orzego łęczyckiego Jana Skrzyńskiego i podczaszego łęczyckiego Felicjana G rabskiego w delegacji do księcia Grzegorza Fiodorow icza Dołgorukiego (ciotecznego wuja posła carskiego w Polsce, W asyła Łukicza). Mieli go prosić, aby napisał do Piotra I, by ten nie zaakceptow ał wojewody chełmińskiego jako polskiego posła64. Pod tym wezwaniem do księcia G. F. D ołgorukiego podpisał się sam tylko hetm an wielki koronny w imieniu wszystkich zgrom adzonych, bo

„ n ie k tó rz y podpisać się nie chcieli”65. Podpisu nie złożył również hetm an

polny, co jak by zapow iadało jego odchodzenie od zależności od kasztelana krakow skiego na rzecz kształtow ania własnej linii politycznej. N a razie było w iadom o, iż między obu hetm anam i a królem panują ciągle napięte stosunki, tym bardziej, że z początkiem 1704 r. A ugust II wysłał jednak Działyńskiego do cara66. Nic też dziwnego, że konfederacja wielkopolska przeniesiona ze Środy do W arszawy 30 stycznia 1704 r. przybrawszy tytuł konfederacji generalnej uchwaliła 16 lutego detronizację A ugusta II i zaraz wysłała deputantów do obu hetm anów koronnnych z p rośbą o ich akces do konfederacji. Tych posłów Sieniawski przyjął w Brzeżanach w drugiej połowie lutego 1704 r. zapewniając ich o swojej życzliwości, zupełnej solidarności z H. A. Lubom irskim i gotowości przystąpienia wraz z całym wojskiem do konfederacji generalnej warszawskiej67. Stawiało to obu hetm anów w dwuznacznej sytuacji wobec krakowskiej uchwały walnej rady senatu, k tó ra wezwała ich 21 lutego 1704 r. do obrony Rzeczypospolitej68. W tedy to oddział saski na rozkaz A ugusta II pod W roc­ ławiem, a więc poza granicam i Polski, porw ał królewiczów Jaku ba i K onstan­ tego Sobieskich, wysuwanych przez Szwedów i konfederatów warszawskich na kandydatów do tron u polskiego69. W iadom ość ta oburzyła szlachtę i magnatów. Z protestem do A ugusta II wystąpił także wojewoda bełski, król odpisał m u z Międzyrzecza, obiecując przedstawić dokum enty udow adniające winę, zwłasz­ cza królewicza Jakuba, oraz podając za przykład prym asa Radziejowskiego, gotowego zakłócić spokój w Rzeczpospolitej70. Konfederaci warszawscy 3 m arca 1704 r. pisali do hetm anów koronych oskarżając A ugusta II o popełnianie gwałtów na wolnym narodzie, dążenie do zguby Ojczyzny, łam anie praw i swobód, wśród nich praw a neminem captivabimus, wreszcie dążenie do absolutum dominium. A utorzy listu upraszali Lubom irskiego i Sieniawskiego, aby raczyli porzucić „króla-zbrodniarza” i przenieść odbywany właśnie w R ado­ m iu T rybunał Skarbowy n a tereny kontrolow ane przez konfederację warszaws­ ką71. N a apel ten odpowiedział jedynie Lubom irski, który uznał, że nadarza się odpowiedni m om ent do porzucenia A ugusta II. Teraz po porw aniu Sobieskich

63 B C zart. rkps 4 4 8 , s. 112: P. B r o n isz d o J. S zem b ek a , 26 listo p a d a 1703. Z o b . te ż J. F e l d m a n , o p . c it., s. 42 n.; K . P i w a r s k i , H iero n im L u b o m irsk i, s. 127; J. W i m m e r , o p . c it., s. 2 67.

64 A . K a m i ń s k i , K o n fe d e ra c ja sa n d o m ie r sk a w o b e c R o s ji w o k re sie p o a ltr a n s z ta d z k im 1706— 1709, W ro cła w 1969. 65 A G A D , A P P nr 1 6 3 a /3 1 , s. 160 n.: S tru ty ń sk i d o S. A . S zczu k i, 2 6 g ru d n ia 1703. 66 J. W i m m e r , o p . c it., s. 267; A . K a m i ń s k i , P o c z ą tk i a n ty s z w e d z k ie g o so ju szu , s. 2 9 2 n. 67 B C zart. rkps 198, s. 195: n o w in y z W a rsza w y , 21 lu te g o 1704. 68 J. S t a s z e w s k i , o p . c it., s. 435. 69 K . P i w a r s k i , K r ó le w ic z J a k u b S o b ie s k i w O ła w ie , K r a k ó w 1939, s. 38.

70 B C zart. rkps 2 7 3 4 , s. 389— 391: A u g u st II d o A . M . S ie n ia w sk ie g o z M ięd zy rze cza 1704. 71 A G A D . A P P nr 57, s. 640 n.: konfederaci w arszaw scy d o h etm an ów koronnych, 3 m arca 1704.

(12)

450 M A R IU S Z A FF E K

wypadało poszukać nowego kandydata do tronu polskiego, a kasztelan k ra ­ kowski miał wysokie mniemanie o sobie. Odroczył więc Lubom irski sesję Try­ bunału Skarbowego i 10 m arca 1704 r. zjawił się w Warszawie wraz z kilkom a chorągwiami, gdzie zgłosił publicznie akces do konfederacji72. Z d rada Lubom ir­ skiego osam otniła Sieniawskiego, ale stała się też punktem zw rotnym w jego politycznej karierze. W ojewoda bełski miał już dosyć występowania w cieniu koterii Lubom irskich, mogło go to doprow adzić do zdrady kraju i nieodw racal­ nych następstw . Już w styczniu 1704 r., po naradzie z m ałżonką zadecydował przeczekać gorący okres na zam ku w Brzeżanach pod pozorem ciężkiej niedyspozycji w efekcie uczt karnaw ałow ych73. Tę dyplom atyczną chorobę związaną z przykuciem do łóżka hetm an polny umiejscawiał później między styczniem a kwietniem 1704 r.74, ale przez cały ten czas nie pozostawał bezczynny. Miejsce Lubom irskiego jak o politycznego doradcy i protektora, zajęła teraz pani Elżbieta, bynajmniej nie pozbaw iona tego typu ambicji. Listownie hetm an wielki koronny oświadczał m ałżonkom Sieniawskim w imie­ niu konfederatów warszawskich, że „elekcję jeszcze zatrzymujemy, czekając na wiadomość od W Państw a” oraz że sam K arol XII jest bardzo życzliwy dla A dam a M ikołaja73. Z drugiej strony wzmagał się nacisk A ugusta II na Sieniawskich, by przeszli do jego obozu. Trzykrotnie w ciągu kwietnia 1704 r. król pisał do pani Elżbiety, a i wysłannik sułtana Ahm eda III, bawiąc z wizytą w Brzeżanach, zdumiewał się, że hetm an polny koronny nie jest przy majestacie królewskim76. Naciski obozu królewskiego na A dam a M ikołaja wzrosły jeszcze bardziej z chwilą zawiązania 20 m aja 1704 r. pod Sandomierzem konfederacji generalnej przy królu Auguście II. Zgłosiła do niej akces większość województw i ziem. W ojewoda bełski nadal zachowywał neutralność, odm aw iał przybycia pod Sandom ierz (pod pretekstem rekonwalescencji po chorobie) i uchylał się od przysłania części wojska koronnego do dyspozycji sandom ierzan, co z kolei m otywował rozdwojeniem panującym wśród żołnierzy.Skądinąd wyprawił pod Sandom ierz posła From ille’a dla pertraktacji o pow rót do grona zwolenników A ugusta II77, zobowiązując się wobec m arszałka konfederacji D enhoffa do pozostania z sandom ierzanam i „n a zawsze”78. Mogły to być elementy taktyki obliczonej na przeczekanie najgorszego okresu.

Sytuacja polityczna zaczęła się na korzyść A ugusta II zmieniać dopiero od lipca 1704 r., kiedy to K arol XII podyktow ał zgrom adzonej w Warszawie szlachcie w ybór na antykróla całkowicie uległego Szwedom wojewody poznań­ skiego Stanisława Leszczyńskiego. W ywołało to zrozumiały pom ruk niezadowo­ lenia wśród m agnatów-członków konfederacji warszawskiej, skrytych lub jaw nych kandydatów do korony albo po prostu stojących wyżej w hierarchii godności i urzędów niż Leszczyński. W śród tych niezadowolonych naczelne miejsce zajm ował kasztelan krakow ski i hetm an wielki koronny H. A. Lubom ir­

72 J. W i m m e r , o p . c it., s. 270.

73 B C zart. r k p s2 5 1 6 : A . M . S ien ia w sk i d o ż o n y , 21 sty czn ia , 4 m arca 1704; A G A D , A R d zia ł V , tek a 3 53, nr 14275: E. S ien ia w sk a d o M arii K a zim ie ry , 20 lu te g o 1704. »

74 A G A D , A P P nr 57, s. 742: A . M . S ien ia w sk i d o S. D e n h o ffa z B rzeżan , 18 czer w ca 1704. 75 B C zart. rk p s 2 7 1 4 , k. 625 i 673: H . A . L u b o m irsk i d o E. S ien ia w sk iej, 2 9 czer w ca i 2 lipca 1704.

76 K . J a r o c h o w s k i , o p . c it .,s . 4 8 4 i 534; J. F e l d m a n , o p . c it .,s . 65; A G A D , A R d zia ł V , tek a 3 53, nr 14275: E. S ien ia w k sa d o M arii K a zim ie ry , 2 9 k w ietn ia 1704.

77 A G A D , A P P nr 57, s. 742 n.: A . M . S ien ia w sk i d o S. D e n h o ffa , 18 czer w ca 1704; B C zart. rkps 5 32, s. 335: N o w in y z o b o z u p o d S a n d o m ierz em , 23 czer w ca 1704.

(13)

A D A M S IEN IA W SK I W LA TA C H 1701 — 1705 451

ski79. Stwarzało to nadzieję na rozłam w gronie konfederatów warszawskich i przejście na stronę Sasa przynajmniej niektórych m agnatów. W krótce uczynić to m iał sam Hieronim Augustyn.

Tymczasem Tom asz Działyński podpisał 30 sierpnia 1704 r. pod N arw ą tra k ta t przym ierza pomiędzy Rzecząpospolitą a Rosją, która zobowiązała się udzielić Polsce 12 tysięcy piechoty oraz wypłacać corocznie subsydium 200 tysięcy rubli. Obiecywał zwrot Inflant po ich zdobyciu na Szwecji, a także U krainy Prawobrzeżnej zajętej przez K ozaków w czasie pow stania Paleja. Najpierw z rąk Paleja miały przejąć tereny te wojska carskie (najpóźniej do kam panii wojennej 1705 т.), a potem m iała odzyskać je Rzeczpospolita80.

T rak tat przewidujący ścisłą współpracę wojskową między Polską a Rosją nakładał na hetm anów obowiązek ciągłego kom unikow ania się z dowództwem rosyjskim. W owym czasie hetm an Lubomirski należał do konfederatów warszawskich zależnych od Szwedów. Nie m ożna mu też było ufać po jego powrocie do obozu Augusta II. W K oronie zatem Rosja m ogła postaw ić tylko na jednego Sieniawskiego, który niezdecydowany, mógł się nadaw ać do roli w spółpracownika. Były ku tem u przesłanki, jeżeli przypom nim y sobie jego lekkom yślność w sprawie białocerkiewskiej i zainteresowanie m aterialne w d o b­ rych stosunkach z Rosją.

Jeszcze w m arcu 1703 r. Piotr I rozkazał M azepie rozpocząć „najbardziej przyjacielską korespondencję” z Sieniawskim, a w ponad rok później ponowił rozkaz, aby hetm an zaporoski koordynow ał listownie ruchy obu wojsk z A da­ mem M ikołajem. M azepa zastosował się do polecenia81. Ani jeden, ani drugi korespondent nie byli entuzjastam i tego pomysłu. Listy M azepy składały się w większości z wylewnych kom plem entów i zapewnień o dobrych intencjach, zaś oznak aktualnej współpracy zawierały niewiele82. Najczęściej dyskutow ano szkody wyrządzane przez K ozaków oraz obietnice, że już się one nie pow tórzą83. Podobnie form alistyczną m ogła być przynajmniej z początku korespondencja Sieniawskiego z Piotrem I i innymi dwódcam i rosyjskimi, ograniczająca się do wzajemnych informacji o ruchach wojsk i praw ieniu sobie grzeczności. Ale od tego był ju ż tylko krok do współpracy politycznej. Postanow ienie trak tatu narewskiego o corocznym subsydium w rublach na utrzym anie arm ii polskiej, stanow iło pokusę dla każdego hetm ana stojącego na czele tej armii. Hetmani dysponowali rozległą władzą adm inistracyjno-skarbow ą, nie mieli zaś wy­ znaczonej stałej pensji. W łasne potrzeby pokrywali z dochodów wojskowych, ze S karbu K oronnego, hiberny, donatyw wojskowych itd.84. D o nich dochodziły obecnie ruble rosyjskie, zgodnie z traktatem . Pokusa była tym większa, że przykład dawał August, który już od kilku lat nie krępow ał się brać pieniędzy z ręki carskiej jak o elektor Saksonii. 30 sierpnia 1704 r. pow stała paradoksalna sytuacja, że i arm ia saska, i arm ia polska form alnie rzecz biorąc walczyły ze

19 J. W i m m e r , o p . c it., s. 274; B C zart. r k p s5 8 7 6 : K . L u b o m irsk a d o E. S ien ia w sk iej, 14 sierp nia i 18 w rze śn ia 1704.

80 V olum ina L eg u m t. V I, s. 82— 84.

81 N . 1. K o s t o m a r o w , M a z e p a i m a ze p in c y , [w:] Is to ric z e sk ije m o n o g ra fie i isslied o w a n ija t. X V I , S. P eterbu rg 1885, s. 251.

82 L isty S ie n ia w sk ie g o d o M a z e p y zg in ęły p o d c z a s n iszc zen ia B atu ryn a w listo p a d z ie 1708 r. p rzez w o jsk a carsk ie. W o d w e c ie za p rzejście h etm a n a k o z a c k ie g o n a stro n ę sz w ed zk ą sp a lo n o w ó w c z a s c a łe arch iw u m U k r a in y K o z a k ó w z a p o r o sk ic h . Z o b . O n the eve o f P o lta v a . The le tte r s o f Ivan M a z e p a to A d a m S ie n ia w s k i 1704— 17 0 8 , w y d . O . S u b t e l n y , N e w Y o rk 1975, s. 12.

83 T a m ż e , s. 2 2 , 36 n n. Z o b . B C zart. rk p s 5890, nr 2 5 0 4 6 , 2 5 0 4 7 i 25048: J. M a z e p a d o A . M . S ie n ia w sk ie g o , 18 w rześn ia i 4 listo p a d a 1704.

(14)

452 M A R IU S Z A F F E K

Szwedami pozostając na żołdzie moskiewskim. T ak więc przyczyny późniejszej- zależności A dam a M ikołaja od Rosji tkwiły nie w jego rzekom o podłym charakterze, ale w niekorzystnych dla Rzeczpospolitej okolicznościach stw orzo­ nych przez tra k ta t narewski i wcześniejsze porozum ienia sasko-rosyjskie.

Późną jesienią 1704 r. Sieniawski mógł już powiedzieć, że najgorsze chwile m a za sobą. Kryzys brzeżański, ciągnący się od stycznia, okres względnej n eutralno­ ści m ałżonków Sieniawskich minął. Z a pu n k t zwrotny uznać m ożna pow rót H ieronim a Lubom irskiego do obozu A ugusta II w listopadzie 1704 r. M im o zachęty ze strony kasztelana krakow skiego wojewoda bełski uchylił się ód przybycia do K rakow a dla udziału w akcie zgody tego dostojnika z królem w dniu 7 listopada85. M usiał jednak odczytać ten ak t zgody jak o dalsze um acnianie się pozycji Augusta II. N a razie król, dw ór, konfederaci sandom iers­ cy i sam hetm an wielki koronny nie wiedzieli jeszcze, co myśleć o zam iarach ostrożnego Sieniawskiego86 . 20 listopada stanął wraz z m ałżonką w K rakow ie, a więc wyłącznie dla spotkania z wojewodą chełmińskim Działyńskim — tym samym, który pod N arw ą wynegocjował przymierze polsko-rosyjskie. Oficjalnie chciał się naradzić, jak a ma być dalsza podróż W ettyna, „poniew aż jeszcze nie wiemy, gdzie się obróci król Im ć”87. Jednak budzi zastanowienie spotkanie z człowiekiem, którego wyjazd na rokow ania do Rosji wywołał na W alnej Radzie Jaworskiej tak stanowczy sprzeciw, w tym m. in. Sieniawskiego. Spotkanie w K rakow ie oznaczałoby zatem w przypadku A dam a M ikołaja b rak jakiejkolwiek urazy osobistej do Działyńskiego, poparcie jego politycznego credo w spółpracy z Rosją, opowiedzenie się po stronie Sasa, którem u wraz z wojewodą chełmińskim miałby zapewnić bezpieczeństwo w czasie podróży, a tym samym zerwanie z polityczną neutralnością.

Te sugestie wydają się tym bardziej pewne, że obaj wojewodowie: chełmiński i bełski w pierwszej połowie grudnia 1704 r. wyruszyli w drogę pow rotną z K rakow a razem i w serdecznej przyjaźni. Działyński odprow adził Sieniaw­ skiego do Oleszyc, a potem m usiał nadrabiać drogi, aby 20 grudnia 1704 r. stanąć w Jarosław iu. Już wówczas wiedziano, że hetm an polny koronny zaraz po Bożym N arodzeniu m a się znowu pofatygow ać do K rakow a, tym razem na w alną radę senatu zwołaną przez A ugusta II88. Spóźniły się więc podjęte z początkiem 1705 r. starania Lubom irskiego by nakłonić wojewodę bełskiego do zadeklarow ania się po stronie Sasa i przybycia na W alną R adę K rakow ską w chwili, gdy rozstrzygają się losy powagi hetmańskiej. „Bytność JM P an a — pisał do A dam a M ikołaja — jest potrzebna, aby pokazać dworowi, że neutraliter nie idziemy z nim, bo ta sama auspicja sprawia, że nam zupełnej władzy oddać nie chcą”89. Ostatecznie zatem pom yślna k oniunktura dla Sasa, rozm owy z Działyńskim oraz perswazje Lubom irskiego skłoniły pan a A dam a do u dania się do K rakow a na walną radę senatu (zwołaną na 19 stycznia 1705) — co praw da z duszą na ram ieniu, ale dla swojego dobra. Niestety, król nie przyjechał a m arszałek sandom ierzan S. D enhoff odroczył obrady do 16 lutego90. Stało się to, czego hetm an polny koronny najbardziej się obawiał: usłyszał wiele niemiłych słów i doznał przykrości od podkanclerzego Szembeka i innych stronników

85 K . P i w a r s k i , H iero n im L u b o m irsk i, s. 168, 177.

86 B C zart. rk p s 2 5 1 8 , s.411: H . A . L u b o m irsk i d o A . M . S ie n ia w sk ie g o , 21 listo p a d a 1704. 87 A G A D , A P P n r 1 6 3a/33, s. 176 n.: M . K ą tsk i d o S. A . S zczu k i, 18 listo p a d a 1704. 88 T a m ż e , s. 496: D . M ick iew icz d o S. A . S zczu k i, 21 g ru d n ia 1704.

89 B C zart. rk p s 2 5 1 8 , s. 415: H . A . L u b o m irsk i d o A . M . S ien ia w sk ieg o , 2 sty c z n ia 1705. 90 B C zart. rkps 2 5 1 6 , s. 392— 394: A . M . S ien ia w sk i d o ż o n y , 6 sty czn ia 1705.

(15)

A D A M SIEN IA W SK I W LA TA CH 1701 — 1705 453

saskich zgrom adzonych na Wawelu91. Ponieważ nic nie wskazywało by August II pow racał z Saksonii, a atm osfera w Krakow ie była dla Sieniawskiego nieprzyjem na, przeto czym prędzej wyjechał na rekonesans po M ałopolsce. 4 Tymczasem hetm an wielki koronny nalegał listownie nań, aby najszybciej

przybył do Wiśnicza, gdzie już się zjawił Szembek z innymi dostojnikam i. Lubom irski pisał, że chodzi o n aradę nad dyspozycją wojska na przyszłą kam panię wojenną, o sprawy finansowe tegoż wojska, a przede wszystkim o radę senatu znów odroczoną z pow odu nieobecności króla92. W ojewoda bełski długo w zbraniał się się przed ponownym i rozm owam i z niemiłymi dla niego ludźmi, wreszcie na usilne prośby kasztelana krakow skiego m ałżonkowie Sieniawscy zjawili się w W iśniczu i wzięli udział w zjeździe między 15 a 17 lutego 1705 r.93. Spotkali się nie tylko z Lubom irskim i Szembekiem, ale z W asylem Łukiczem D ołgorukim 94, co świadczyłoby, że zjazd wiśnicki zajął się również w spółpracą wojskową — może też i polityczną — między Rzecząpospolitą a Rosją. M iało to ważne znaczenie wobec nadszarpnięcia powagi hetm anów w wyniku zdrady, jakiej się dopuścił Lubom irski w m arcu 1704 r., a także podejrzeń, jakie mogli rzucać na hetm ana polnego niektórzy wojskowi z pow odu jego przesiadywania w Brzeżanach. Jedność wojska koronnego rozbijali też wichrzciele związani z obcymi potencjam i, przede wszystkim ze Szwecją, ja k to określał sam Lubom irski w późniejszych listach95. Deprym ująco na żołnierzy wpływały też wieści o tym, że K arol X II zamierza uderzyć na Saksonię96. Mieli również hetm ani kłopoty z wojskiem saskim, które bezprawnie wybierało różne k o n­ trybucje, popełniając gwałty, zwłaszcza w okolicach Przew orska, Ł ańcuta, Pom orzan i Złoczowa97, a więc w pobliżu posiadłości oraz w samych posiadłoś­ ciach Lubom irskiego i Sieniawskiego, bezskutecznie interweniujących w tej sprawie u saskiego generała M athiasa Jo han n a Schulenburga98.

W tym kontekście nie pow inna dziwić wiadomość przekazana podkanc­ lerzemu litewskiemu Stanisławowi Szczuce przez jego lwowskiego agenta Fabian a Zyw erta 13 m aja 1705 r., czyli dokładnie wtedy, gdy hetm ani koronni bali się wjechać do własnego obozu: „U W M Pana wojewody bełskiego jest od cara moskiewskiego rezydent-kawaler, cudzoziemiec”99. Rezydent, a nie jedn o ­ razowy wysłannik. N o tatk a pozwala obalić twierdzenie J. G i e r o w s k i e g o i J. L e s z c z y ń s k i e g o , jakoby rezydenci rosyjscy przy hetm anach zjawili się po raz pierwszy po traktacie w A ltran städ t100. M oże ona sugerować tylko jedno mianowicie, że od m aja 1705 r., a więc na długo przed wym uszoną abdykacją A ugusta II, nawet przed śmiercią hetm ana Lubom irskiego, przebywał u boku

91 T a m ż e , s. 4 1 9 — 421: A . M . S ien ia w sk i d o ż o n y , 19 sty czn ia 1705.

92 B C zart. rk p s 2 5 1 8 , s. 4 1 9 — 421: H . A . L u b o m irsk i d o A . M . S ie n ia w sk ie g o , 12 lu te g o 1705. 93 Jest to najbardziej p r a w d o p o d o b n a d a ta zjazd u , sk o r o 14 lu te g o S ien ia w scy przyb yli d o p ie r o d o T a m o w a (B C za rt. rkps 2 5 1 8 , s. 4 2 3 n.: H . A . L u b o m irsk i d o A . M . S ie n ia w sk ie g o , 13 lu te g o 1705) a 18 lu te g o h etm a n p o ln y p rzeb y w a ł ju ż w o d le g ły m D z ik o w ie , w c h o d z ą c y m w sk ła d k lu cza o le s z y c k ie g o (B C za rt. rkps 2 5 1 8 , s. 4 3 1 — 433: ten że d o te g o ż , d ru g a p o ło w a lu te g o 1705 r.).

94 A G A D , A P P nr 163a/34— s. 56: B o b r o w sk i d o S. A . S zczu k i, 22 lu te g o 1705.

95 B C zart. rk p s 2 5 1 8 , s. 4 3 1 — 433: H . A . L u b o m irsk i d o A . M . S ie n ia w sk ie g o , d ru ga p o ło w a lu te g o 1705, s. 4 5 5 — 4 5 7 o ra z ten że d o te g o ż , 13 m aja 1705.

99 B C zart. rk p s 2 7 6 4 , s. 250: A . M . S ien ia w sk i d o K . S. R a d z iw iłła , 27 lu te g o 1705.

* 97 B C zart. rk p s 25 1 6 , s. 397 i 408: A . M . S ien ia w sk i d o ż o n y , 17 sty czn ia i 21 lu te g o 1705; B C zart. rk p s 2764: A . M . S ien ia w sk i d o K . S. R a d z iw iłła , 27 lu te g o 1705.

98 B C zart. rkps 2 5 1 8 , s. 4 5 5 — 457: H . A . L u b o m irsk i d o A . M . S ie n ia w sk ie g o , 13 m aja 1705 oraz s. 459: ten ż e d o te g o ż , 17 m aja 1705.

99 A G A D , A P P nr 1 6 3a/35, s. 386: F . Z y w ert d o S. A. S zczu k i, 13 m aja 1705.

100 J. G i e r o w s k i , J . L e s z c z y ń s t c i , D y p lo m a c ja p o lsk a w d o b ie unii p e rso n a ln e j p o lsk o -sa s k ie j, [w:] P o ls k a słu żb a d y p lo m a ty c z n a X V I — X V I I I w iek u , W a rsza w a 1966, s. 393.

(16)

454 M A R IU SZ A F F E K

Sieniawskiego rosyjski rezydent, reprezentujący interesy Piotra I, przede wszy­ stkim w stosunku do wojska koronnego, co go odróżniało od posła rosyjskiego w Polsce, akredytow anego przy dworze królewskim. Jest raczej wykluczone, żeby taki rezydent u boku hetm ana polnego koronnego był już wcześniej zainstalowany, gdyż nie uszłoby to uwadze spostrzegawczych agentów , a we wspomnianej notatce Zywert m usiałby zaznaczyć, że chodzi o nowego rezyden­ ta; tymczasem było to wydarzenie niecodzienne i przez to godne odnotow ania.

Z pobytem rezydenta rosyjskiego u boku Sieniawskiego łączył się początek ochrony dó b r wojewody bełskiego przez wojska Jan a M azepy (maszerujące z pom ocą dla armii A ugusta II) — oczywiście tych dóbr, które leżały na szlaku tychże wojsk sprzymierzonych lub w pobliżu101. H etm an kozacki nie odm aw iał hetm anowi polnem u koronnem u nawet wtedy, gdy chodziło o bezpieczeństwo m ajątków tych osób, których listę przesyłał m u Sieniawski, natom iast bezlitośnie rabow ał dobra adherentów Stanisława Leszczyńskiego102. Świadczyło to, że Adam M ikołaj był już wtedy zadeklarow anym zwolennikiem A ugusta II i popierał jego politykę współdziałania z Rosją.

Tak było w istocie, skoro jeszcze w kwietniu 1705 r. rezydujący na zam ku Sieniawskich w Brzeżanach agent W ersalu Jakub M aron odbył rozm owę z panem tego zamku, w czasie której rozm ówca M arona oświadczył, iż zdecydował się ostatecznie stanąć po stronie A ugusta II. Polecił też, aby M aron napisał do kierującego polityką zagraniczną Francji Jana Baptysty C olberta m arkiza de Torcy, żeby ten porozum iał się z królem Ludwikiem XIV, który mógłby wskazać Sieniawskiemu możliwości uratow ania A ugusta II, ponieważ od tego zależy przywrócenie pokoju i wolności w Polsce. Oczywiście wypowiedź hetm ana polnego m ogła być inspirow ana przez sanmego W ettyna, a i A dam M ikołaj mógłby przez to przysłużyć się Sasowi po okresie rocznego wy­ czekiwania, jednakże została ona potrak tow an a przez Francję serio i wywarła wpływ na kształtow anie się polityki francuskiej w Polsce i na stosunek Francji do A ugusta II103.

W świetle powyższych uwag wyłania się postać wojewody bełskiego jak o polityka ostrożnie i wolno, konsekwentnie zbliżającego się do linii politycznej A ugusta II. Był to polityk, który doskonale zdawał sobie sprawę, iż Rzeczpo­ spolita pogrąża się w tragedii własnej niemocy i dlatego wybierał mniejsze zło, bo wybór w tam tych ciężkich czasach nie mógł być dobry. W ybierał stronnictw o królewskie, bo każdy król polski, niezależnie od tego z jakiej dynastii i z jakiego państw a pochodził, pozostawał głową Rzeczypospolitej — dopóki sam nie abdykow ał lub nie udało go się złożyć z tronu.

101 O n the e v e o f P o lta v a , s. 39, 41; B C zart. rkps 5 8 9 0 , nr 2 5 0 4 9 , 2 5 0 5 1 , 25052: J. M a z e p a d o A . M . S ie n ia w sk ie g o , 2 9 k w ietn ia , 26 i 31 lip ca 1705.

102 O n the e v e o f P o lta v a , s. 43; B C zart. rk p s 5 890, n r 25053: J. M a z e p a d o A . M . S ie n ia w sk ie g o , 10 sierp nia 1705; N . I. K o s t o m a r o w , o p . c it., s. 273.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po drugie, zachowania zwierząt, które inter- pretowano jako zwiastun trzęsienia ziemi okazują się czasem normalną aktywnością określonego gatun- ku (lub gatunków)..

Reklama, jako źródło percepcji najbardziej znanej kawy Jacobs, odgrywa znacznie większą rolę, aniżeli w przypadku najmniej zna­ nej kawy Prima.. Zakup eksperymentalny

Zasadnicza akceptacja pozostałych ogniw polityki rządów pomaj ow ych narzucała konieczność zachowania początkowo (zwłaszcza w latach 1929— 1931) wstrzemięźliwości

Skłania to do przypuszczenia, że władca czeski uw ażał się za opiekuna książąt polskich, albo przynajm niej starał się za takiego uchodzić.. Była to zapewne

W arto wciąż przypom inać, że choć głównym zadaniem K ościoła jest troska o dobra nadprzyrodzone, to jednak zadaniem nie mniej istotnym , choć w nieco innym wymiarze

O kandydowaniu do komisji zakładowej w Instytucie zdecydował Profesor w 1993 roku, kiedy wielkość „Solidarności” zaczęła się chwiać.. Jako przewodni­

7KHDUWLFOHH[DPLQHVWKHQRWLRQRIDXWKRULW\LQWKHKXPDQLWLHVIURPWKHSHUVSHFWLYH

Sytuacja zmieniła się wyraźnie po śmierci Jerzego Fryderyka, kiedy to w związku z sukcesją brandenburską nastąpiło większe zainteresowanie Polski sprawami Prus