• Nie Znaleziono Wyników

"Arbeit, Ehre, Geschlechterbeziehungen. Zur sozialen und wirtschaftlichen Stellung von Frauen im frühneuzeitlichen Hildesheim", Silke Lesemann, Hildesheim 1994 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Arbeit, Ehre, Geschlechterbeziehungen. Zur sozialen und wirtschaftlichen Stellung von Frauen im frühneuzeitlichen Hildesheim", Silke Lesemann, Hildesheim 1994 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

388

REC E N Z JE

znamienitszym przedstawicielem był Carl Julius В e 1 о с h. U w ażał on, że prawodawca Drakon nie był postacią rzeczywistą a dowodu upatrywał w sam ym im ieniu Ateńczyka („sm ok” lub „w ąż”). Dla Sourvinou-Inwood ogromne znaczenie ma fakt, że im ię Likofron jest znaczące i tłum aczyć je m ożna jako wolf-m inded.

Za to całkow icie przekonują w yw ody autorki w dwóch studiach p ośw ięconych analizie m itycz­ nych początków świątyni delfickiej („The Myth o f the First T em ples at D elphi” oraz „Myth as H isto­ ry: The Previous Owners o f the D elphic Oracle”). Z w łaszcza druga z tych rozpraw przynosi ważne i now e ustalenia. Autorka dowiodła, że tradycja antyczna o w cześniejszym um iejscowieniu w D elfach wyroczni Gai a potem Themis jest stosunkowo późnym mitem stanowiącym wariant opow ieści znanej z h om erow ego „Hymnu do A pollona”. W obu wypadkach idzie o przeciw staw ienie przedapolliń- skich, nie cyw ilizow anych, podlegających działaniom żyw iołów D e lf — sanktuarium A p ollon a w prow adzającego ład i cyw ilizację.

Z pow yższych uwag jasno chyba wynika, że prezentowana książka stanowi pasjonującą lekturę, wymagającą jednak od czytelnika dużej uwagi i pew n ego współdziałania. U żyw ając terminów przy­ w oływanych na wstępie tych uwag pow iedziałbym , że autorka oczekuje od czytelnika, by sam prze­ żył on anagn orism os, a ma przy tym św iadom ość, że dokonać tego m oże tylko praw dziw y lecto r in fabula.

W łodzim ierz L en gau er

S ilk e L e s e m a n n , A rbeit, Ehre, G eschlechterbeziehungen. Z u r sozialen und wirtschafilichen Stellung von Frauen im frü hn eu zeitlichen H ildesheim , Schriftenreihe des Stadtarchivs und der Stadtbibliothek H ildesheim t. XXIII, H ildesheim 1994, s. 190, 8 il., 7 tabel, 4 w ykresy graficzne.

R ecenzow an a książka powstała jako rozprawa doktorska na uni /ersytecie w Hannowerze; autorka jest pracownikiem archiwum w H ildesheim , co dało jej znakomitą m ożność zapoznania się z materiałem źródłow ym . Prócz bardzo dobrej znajom ości literatury przedmiotu, zw łaszcza prac teoretyzujących, ułatwiających sform ułowanie zadań badaw czych i interpretacji materiału fakto­ graficzn ego (m .in. R. van D ü l m e n , N. Z. D a v i e s , H .-U . W e h 1 e r, D. W i e r l i n g , A. L ü d t к e, H. W u n d e r , nie m ów iąc już o „klasykach” teorii historii społecznej jak N. E l i a s , M. F o u c a u l t , Р. В o u r d i e u) książkę cechuje oparcie się o dotąd n ie­ wykorzystane przez badaczy archiwalia.

Otwiera pracę wprowadzenie (s. 1-8) zawierające credo badawcze autorki, która identyfikuje się z now ym prądem w historiografii, tzw. Geschlechtergeschichte. Płeć (niem. G eschlech t, ang. gen der) stanowi dla niej kategorię nie tylko biologiczną, ale podobnie jak klasa czy grupa, społeczną, w p ły ­ wającą na sytuację materialną, prawną, społeczną, prestiż, dostęp do władzy itd. O w a „socjalna płeć” (so z ia le G eschlecht), a w ięc i role przypisywane m ężczyznom i kobietom , są zm ienne, zależne od epoki, historycznie uwarunkowane. Historia stosunków, jakie w w yniku dyferencjacji płci pow oduje specyficzne ustrukturyzowanie społeczeństwa, jest częścią składową historii społecznej (tak sam o jak gospodarka i kultura, hierarchia socjalna, system władzy) i musi w związku z tym poszukiw ać o d ­ pow iedzi na pytania związane z podziałem sfery działania i władzy m iędzy reprezentantami obu płci. D ie eine G esellsch aft strukturierenden B ereiche denn F rauen- bzw . G esch lech tergesch ich te ist unabdingbarer B estandteil einer Gesellschaftsgeschichte wie W irtschaft und Kultur, Sozialh ierarch ie und H errschaftsübung, m üssen d ah er a u f die M achtverteilu ng zw ischen den G eschlech tern befragt w erden (s. 7). P ow ołuje się przy tym autorka na Hansa-Ulricha W e h 1 e r a („D eutsche G esell­ schaftsgeschichte” 1 .1: „V oia Feudalismus des Alten R eichs bis zur D efen siven M odernisierung der Reformäre 1700-1815”, München 1987, s. 125), który do antropologicznych uniwersaliów społecznej

(3)

R EC EN ZJE

389

hierarchizacji zalicza płeć, w iek i status społeczny, stwierdzając jednocześnie, że w dotychczasow ej literaturze pierw szy czynnik jest z „pragm atycznych” w zględ ów zw ykle zaniedbyw any. Likwidację tego zaniedbania i intensyfikację badań nad uwarunkowaną przez płeć dyskrym inacją społeczną uważa Lesem ann za K ardin alfrage historii społecznej. Dotąd — stwierdza — kobiety pojaw iały się tylko przypadkowo i fragmentarycznie w androcentrycznej historiografii. Jako w ażne badaw czo uw ażano zagadnienia historii politycznej takie jak panowanie, władza, skoncentrow ane w rękach m ężczyzn, stąd kobiety musiały stanowić w nich margines. D opiero pojaw ienie się zainteresowania tzw . życiem codziennym , rosnące od lat siedem dziesiątych, wprow adziło badanie egzystencji i działalności kobiet w szerszym stopniu do historiografii; historia kobiet jest zaś ważną częścią historii płci. Stawiając w ten sposób sprawę Lesem ann w łącza się w najnow szy m iędzynarodow y prąd badaw czy (zapoczątkow any głów nie przez Am erykankę N.Z. D avies), który odchod zi od historii kobiet (F rau en gesch ich te) na rzecz historii płci (G eschlech tergesch ich te), uważając nie b ez racji, iż wypreparow anie historii kobiet z całokształtu procesu d ziejow ego nie jest pożądane i że potrzebne jest analizow anie ich sytuacji w p oszczególnych epokach w kontekście wzajem nych stosunków i układów m ęsko-żeńskich na rozmaitych szczeblach i w różnych płaszczyznach.

Ramy chronologiczne pracy stanowią: rok 1542 (zw ycięstw o reformacji) i rok 1802 (przejście H ildesheim u pod panowanie pruskie). T e dw ie daty stanowią ramy rozwoju średniej w ielk ości (w skali N iem iec, w r. 1572 — 11 tys. m ieszkańców ) rzem ieślniczo-handlow ego miasta, stolicy m ałego państwa duchow nego. Praca dzieli się na cztery rozdziały: „Majątek i posiadanie” (s. 9-40), ,P raca kobiet” (s. 41 -7 2 ), „Stosunki m iędzy płciami i konflikty” (s. 7 3 -126), „M oralność seksualna i dzieciobójstw o” (s. 127-166).

Bardzo cenny jest rozdział dotyczący stanu posiadania, oparty na świetnie zachow anych seriach źródeł podatkow ych (tzw. szos), które zresztą obejmują tylko kobiety żyjące sam otnie (w d ow y, niezam ężne) i stosunkowo zamożne — ubogie nie płaciły podatku. Z analizy przeprowadzonej przez L esem ann w ynika, że kobiety były posiadaczkam i majątku w różnych formach — od kapitałów ulok ow anych w formie rent do nieruchom ości, warsztatów produkcyjnych itd. Prow adziły one działalność bankierską, lichwiarską, handlową, rzemieślniczą. Autorka szeroko om aw ia ca su s Marga- rethy В ех (1 5 7 0 -1 6 3 9 ), która była najbogatszym m ieszkańcem H ildesheim w pierw szej połow ie X V II w. Prow adziła ona po śmierci m ęża ogrom ny handel suknem, rozbudow ując znacznie firmę. Lesemann słusznie zauważa, że proponowane przez A. 1 m h o f f a1 wyjaśnienie małej częstotliw ości ponownych małżeństw w dów ich niewielką atrakcyjnością fizyczną i konkurencją m łodych kobiet na rynku m atrym onialnym jest mało przekonywające. Ponow ne m ałżeństw o b y ło dla w d o w y nie­ w y g o d n e — ograniczało jej kontrolę nad majątkiem, uszczuplało m ożliw ości działania, a także odbijało się na m ożliw ościach dziedziczenia przez jej rodzinę.

L esem ann przeanalizowała starannie rejestry szosu z X V II w. i doszła do w niosku (s. 16), że udział kobiet-płatników waha się od 16,3% (1700) do 23,55% (1620). Średnio w yn osił on 19,81% (s. 18). W ięk szość płatniczek stanowiły w d ow y i to zam ożne (1/3 w p ływ ów podatkow ych była wnoszona przez kobiety). Jednak najmniej kobiet płaciło podatki w zam ożnych, prestiżow ych dziel­ nicach miasta, najwięcej — w peryferyjnych, ubogich. Rzuca to św iatło na socjotopografię miasta w perspektyw ie płci. Zastanawiający jest w edle Lesemann stopniow y spadek udziału kobiet nieza­ m ężn ych w podatkach — tłumaczy to rosnącym i restrykcjami w ładz miasta w ob ec niezam ężnych (także w zakresie przyznawania prawa m iejskiego, warto tu dodać że w H ildesheim podobnie jak w w iększości miast niemieckich kobiety m ogły nabywać prawo miejskie). Rada starała się w X V II w. ograniczyć liczbę kobiet prowadzących sam odzielnie gospodarstw o dom ow e. R ów n ież kryzys, jaki w ystąpił po w ojnie 30-letniej, utrudniał życie kobietom samotnym.

Rozdział pośw ięcony pracy kobiet omawia przede wszystkim stosunki panujące w rzem iośle na tle ogólnej sytuacji w ytw órczości w Hildesheim (trzy typy organizacji rzem ieślniczych, zam ykanie się ich i ograniczenia produkcji w związku z kryzysem w czasie i po w ojnie 30-letniej, przewaga m ałego warsztatu produkcyjnego). W e wszystkich niemal zawodach w skazać m ożna warsztaty prow adzone przez kobiety (głów nie w d ow y). Praca kobiet w ystępow ała zresztą w e w szystkich warsztatach, g d y ż para m ałżeńska była w tym czasie „parą pracy” (E h e p a a rr= A rb eitsp a a r) i bez

1 A. I m h o f f, W iederheiratung in D eu tsch lan d zw ischen dem 16. un d dem Beginn d es 2 0 . Jhs., [w:] Studien zur deutschsprechigen L eich en predigt d er frü h en N euzeit, w yd. R. L e n z , Marburg 1981, s. 219.

(4)

390

R EC EN ZJE

wkładu kobiety w prowadzenie warsztatu i dom u (w tych czasach stanowiły one jed n ość) nie m ogły te jednostki funkcjonować. W Hildesheim dopiero w XVIII w. nastąpiło statutowe ograniczenie pracy kobiet w warsztatach i odcięcie gospodarstwa produkcyjnego od d om ow ego. Autorka om aw ia rów ­ nież problem zatrudniania licznych płatnych pom ocnic w warsztatach (tzw. M ägde), porównuje ich płace z płacami czeladników. Były one z reguły niższe podobnie jak płace żeńskiej służby dom ow ej, z w yjątkiem w y so k o cenionych i poszukiw anych mamek (s. 46-50). Om awia też m iejsce kobiet w organizacji rzem iosła (w ykluczenie z funkcji), ograniczony ich udział w zebraniach, w reszcie ich rolę w funkcjach religijno-kulturowych korporacji rzem ieślniczych.

Specjalnie dużo m iejsca pośw ięca autorka (s. 64 i nast.) zainspirowana pracami P. Bourdieu i R. van D ülm en problem ow i rzem ieślniczego honoru. Miał on wyraźne cechy wartości społecznej i ekonom icznej i zw łaszcza w okresach kryzysu służył samoodgraniczaniu się od reprezentantów innych grup sp ołecznych . C ześć kobiety (żony) związana nie tylko z jej pochodzeniem (urodzenie w związku małżeńskim), ale z jej seksualnymi zachowaniami stanowiła ważny składnik owej wartości i gwarantowała przekazywanie majątku oraz uprawnień rzem ieślnicznych jedynie prawemu potom ­ stwu. Zachowanie honoru stabilizowało system cechow y, ponieważ w nim w łaśnie m anifestow ała się integralność organizacji.

Lesemann podkreśla, że w zakres pojęcia czci (honoru) w chodziło nie tylko „prawe” urodzenie, ale także „uczciw ość” pochodzenia związana np. z niew ystępow aniem w rodzinie zaw odów uw aża­ nych za hańbiące (m.in. dyskrym inowane było m łynarstwo, łaziebnictw o, tkactwo lnu itd.) i jej regionalne powiązania (np. przynależność do nacji niem ieckiej). W sumie ta część w y w o d ó w wykra­ cza poza głów n ą tematykę pracy. Z drugiej strony rozważania pojęcia czci, aczk olw iek interesujące (np. d ziew ictw o rozpatrywane w duchu P. Bourdieu jako „sym boliczny kapitał”, teza iż w utrzy­ mywaniu czystości czci leżał „potencjał władzy kobiet” — weibliche M achtpoten tial) wydają się zbyt skoncentrow ane na problemach związanych z życiem seksualnym. „C ześć” rzem ieślnicza w X V I-X V II w. obejm ow ała wszak także w ym ogi w zakresie rzetelności w ykonyw anej pracy, była związana z rzem ieślniczym etosem pracy. Tych spraw książka nie porusza, a m oże i tu znalazłoby się m iejsce na w prow adzenie „kobiecej” perspektywy (prace wym agające specjalnej cierp liw ości i do­ kładności uważane są za w ykonyw ane lepiej przez kobiety). Zapewne ze w zględ u na typ źródeł rozw ażania objęły jed yn ie sprawy rzem iosła, a warto byłob y ustosunkow ać się do roli pracy kobiet w innych dziedzinach gospodarki takich jak handel (o M argarecie В ех pisano w innym kontekście), zw łaszcza handel drobny, detaliczny, będący w e wszystkich miastach dom eną kobiet, dalej lichwa, podobnie spoczywająca w rękach kobiet, pędzenie alkoholu, uprawa roli i chów bydła oraz drobiu itd.

Bardzo interesujący jest kolejny rozdział om awiający w zajem ne stosunki m ężczyzn i kobiet, i konflikty, a w ięc skupiony głów nie na życiu rodzinnym (s. 73 nn.). Po zw ycięstw ie reformacji ugruntowuje się w H ildesheim patriarchalny model rodziny; życie w związku m ałżeńskim uznane zostaje za jedyną akceptowalną formę egzystencji. Jak funkcjonowała ow a rodzina na codzień, jakie panowały w niej układy, em ocje, jak kształtowały się zakresy w ładzy i role pełnione przez p o szcze­ gólnych członków — to wszystko interesuje wielu historyków. Problematyka nie jest łatwa ze w z g lę ­ du na ubóstw o i enigm atyczność źródeł. Autorka miała do rozporządzenia n iezw yk le ciekaw y diariusz bogatego m ieszczanina Joachima Brandisa (1 5 5 3 -1 6 1 5 ) przedstawiający m.in. je g o dwa kolejne małżeństwa. W dużej mierze na podstawie tego diariusza (a także ordynacji w ładz m iejskich) rekonstruuje Lesemann zasady wyboru partnerów, rytuały narzeczeństwa i ślubu, następnie stosunki w zajem n e m ięd zy m ałżonkam i, a także ich stosunek do dzieci, odrzucając tezę A r i è s a i L a s 1 e 1 1 a o braku uczuć w tym zakresie; niestety w niosek , iż Brandis nawet w nienarodzonym widział osobę, indywiduum, opiera autorka na zabawnym nieporozumieniu; w diariuszu jest w zm ian­ ka, że pożar dom u w ybuchł, gdy jeg o żona m it M argareth en sw a n g er ging — s. 36. O tóż dow odzi to tylko tego, że diariusz pisany był nie na gorąco, lecz z pew nym opóźnieniem , g d y ż przecież Bran­ dis nie m ógł znać płci sw ego nienarodzonego dziecka!

Abstrahując od tej pomyłki trzeba stwierdzić, że analiza diariusza jest dokonana bardzo rzetelnie i prow adzi do interesujących w niosków . Zawiera on obraz m ałżeństw a zgodnego, harmonijnego, zadow olonego. Z upełnie inny obraz otrzymuje badaczka na podstaw ie akt konsystorza, p ow stałego w H ild esh eim w drugiej połow ie X V I w. urzędu m ającego kontrolować życie seksualne i rodzinne m ieszczan. N ie jest to dziw ne, gdyż do konsystorza trafiały jedynie sprawy konfliktow e, wykra­ czające poza normę, nie m ogą w ięc być one, jak stwierdza sama Lesem ann, uw ażane za odbicie co d zien n o ści. Zastrzeżenia m ożna jednak zgłosić do faktu w ykorzystania w pracy akt zaledw ie 36

(5)

R EC E N Z JE

391

spraw z lat 1735 -1 7 3 7 (całość akt konsystorza obejm uje 4 0 0 spraw). O pracowana na tak wątłej podstaw ie statystyka (skarżący się to po połow ie m ężczyźni i kobiety, oskarżenia przeciw w sp ó ł­ m ałżonkowi w niosło 7 kobiet i 10 m ężczyzn) nie jest wiarygodna, jak też i wysunięte na jej podstawie w nioski (s. 125 nn.), choć są one bardzo prawdopodobne. I tak stabilność instytucji m ałżeństwa leżała n iew ątpliw ie w interesie władz miasta, stąd przy pom ocy konsystorza starały się one regulow ać i kontrolować stosunki m iędzy płciami. Stabilność dom u jako ośrodka gospodarczo-produkcyjnego, jako podstaw y egzystencji rodziców i dzieci w ym agała odpow iednich zachowań obojga partnerów. Tak w ięc ganiony był mąż, który bił żonę, choć jako głow a rodziny miał prawo jej karcenia. Żona rozbijała małżeństwo, gdy zaczynała kw estionow ać m ęskie sfery działania i przekraczała granice ról m iędzy płciami, słowem gdy zachow yw ała się jak m ężczyzna. G łów ne pow ody żądania rozw odu ze strony m ężczyzn to rozrzutność, kłótliw ość i niegospodarność żony, ze strony kobiety — pijaństwo, trwonienie dobytku na gry hazardowe, rzadziej przemoc fizyczna. Raz jeszcze podkreślam , że zbudo­ wanie tych w n iosków na podstawie tylko 3 6 spraw obniża ich w iarygodność — szkoda że autorka, pracownik archiwum mający świetne warunki dla prowadzenia kwerendy, tak ją zawęziła.

Ostatni rozdział (s. 127 nn.), om aw ia moralność w zakresie spraw seksualnych i fenom en dzieciobójstw a, w praktyce jednak wykracza poza tak sform ułowaną tematykę.

Autorka w ychodzi od teorii N. Eliasa sugerującej, że proces cyw ilizacji w ep oce now ożytnej prowadził do coraz silniejszej kontroli życia seksualnego, do dyskrym inowania i karania w sp ółżycia przed i pozam ałżeńskiego. Jednocześnie niektórzy badacze uważają, że m im o rosnącego rygoru kościołów i w ładz świeckich, ludowa obyczajowość nadal tolerowała seks przedmałżeński. Lesem ann zauważa, że stosunkow o późny czas zawierania małżeństw (2 5 -3 0 lat) sprawiał, że abstynencja do tego momentu musiała być trudna. W Hildesheim rada miejska ju ż w X V I w. starała się zlikw idow ać prostytucję i wprowadzić now ą protestancką m oralność (zakazy gier hazardowych i w kości, ograni­ czanie pom py uroczystości takich jak chrzciny, śluby, pogrzeby itd.). W tym też celu już w 1543 r. pow ołano do życia tzw. Frauenam t, który wbrew nazw ie kontrolował nie tylko kobiety, ale w o góle zajm ow ał się wykryw aniem i karaniem w szelkich stosunków pozam ałżeńskich (s. 131 nn.). N a­ leżałoby tu m oże jednak dodać, że ze zrozum iałych w zględ ów kobiety były poddane surow szej obserwacji, a w dodatku w ykrycie ich grzechu b yło łatwiejsze, a w ięc i częstsze. Stąd nazw a urzędu nie jest chyba całk ow icie pozbaw iona sensu. Ten w łaśnie urząd starał się usunąć z miasta w szystkie samotne kobiety, ewentualnie w łączyć je w gospodarstwa dom ow e poddane w ładzy m ężczyzn. W ydawane w X V II w. w Hildesheim ordynacje obyczajow e (Sittenordnungen) były coraz ostrzejsze i przew idyw ały kary od pieniężnych aż do banicji i kary śmierci włącznie. D okładniejsze badania przeprow adziła jednak autorka, niestety, tylko dla lat 1651-1678, znów w ięc w n ioski m ogą budzić obiekcje.

W okresie tym F rau en am t ukarał 117 m ężczyzn i 156 kobiet (a w ięc w ykryw alność przewin kobiet była większa!). Autorka stwierdza, że nie zawsze oboje partnerzy byli karani — czasem karano tylko stronę uznaną za aktywną, sprawczą (s. 139). N ie wiadom o kto w ystęp ow ał jako denuncjator (sąsiedzi?, akuszerka?), nie znany jest też w iek podsądnych ani ich przynależność socjalna; w w y ­ padku „lepszych” mieszczan zwykle jednak tuszowano wykroczenie. Lesemann zauważa, że specjal­ nie często w ykorzystyw ane były służące (s. 140-141). Utrata dziew ictw a w rezultacie przed­ m ałżeńskich stosunków karana była nie tylko zm niejszeniem szans na rynku matrym onialnym , ale zagrożona sankcjami ze strony władz. W rezultacie często d ochodziło do totalnej deklasacji. L ese- m ann jest zw olen niczką tezy o wymiernej wartości społecznej i ekonom icznej d ziew ictw a w X V I- -XVII w. (s. 142-143). Zauważa też, iż w XVIII w. spada liczba kar za wykroczenia seksualne, ale nie tyle w w yn ik u procesu cyw ilizacji i wzrostu samokontroli (N. Elias, G. Pallaver), co w związku z liberalizacją stosunków w wyniku prądów O świecenia.

Zagadnienie dzieciobójstw a rozpatruje autorka w ścisłym związku z o góln ą problematyką m oraln ości seksualnej i surowych norm w tym zakresie. Niestety i tu nastąpiło ograniczenie bazy źródłowej do kilku najbardziej znanych procesów , om awianych już w cześniej w literaturze, m im o iż jak sam a stwierdza, musiało takich spraw być znacznie w ięcej (s. 148, 152 i nn.). Stąd próby w y ­ jaśnienia motywacji (w końcu niewiele kobiet decydowało się na tego typu krok) brzmią dość stereo­ typow o; strach przed zniesław ieniem i degrengoladą społeczną i ekonom iczną. B yć m oże analiza w iększej liczby procesów i zawartych w nich zeznań oskarżonych i św iadków m ogłaby pogłębić i uzupełnić te stwierdzenia.

(6)

392

R EC E N Z JE

M im o tych zastrzeżeń trzeba stwierdzić, że książka jest interesująca, zawiera w iele cennych uwag i spostrzeżeń, które m ogą być wykorzystane przez polskich badaczy jako inspiracja do n ow ego spojrzenia na rolę płci i tzw. G eschlechterverhältn isse w kształtowaniu się struktur sp ołeczn o- -bytow ych także polskich miast XVI-XVI1I w.

M a ria B ogucka

Jan P i r o ż y ń s k i , Z dziejó w obiegu inform acji w E uropie XV I wieku. N ow in y z Polski w kolekcji Jana Jakuba Wicka w Z urychu z la t 1 5 6 0 -1 5 7 8 , Kraków 1995, s. 363, ilustr. 22.

Sum ptibus U niversitatis Jagellonicae — jak czytam y na pierwszej, łacińskiej stronie tytułowej, w serii:,.Zeszyty Naukow e Uniwersytetu Jagiellońskiego”, M CLIV (Prace H istoryczne, zeszyt 115) ukazało się dzieło, którego autor nawiązuje do tradycji badań zapoczątkowanych w cieniu W awelu przez Stanisława K o t a i z powodzeniem kontynuowanych przez Henryka В а г у с z a. Składa się w łaściw ie z dw óch — jednak ściśle ze sobą pow iązanych części, z których każda na dobrą sprawę m ogłaby funkcjonow ać odrębnie. Układ ten sygnalizuje ju ż sam tytuł. W obecnej jednak postaci dopiero obie — syntetyczna i analityczną — tworzą całość, która bez wątpienia zajmie trwałe m iejsce w historiografii i nie tylko, książka bow iem , choć napisana przez historyka, ma charakter inter­ dyscyplinarny. D la autora stanowi syntezę je g o dotychczasow ych dokonań, oparta jest o ukształ­ tow any w w yniku w ieloletnich studiów warsztat badaw czy, przem yślenia teoretyczne i penetrację zasobów biblioteczno-archiwalnych w kraju a przede w szystkim za granicą — w Szwajcarii, Austrii i N iem czech.

D zieło Jana P i r o ż y ń s k i e g o obok historyka w inien z w d zięcznością przyjąć praso­ znawca, bibliotekoznawca, socjolog a specjalne m iejsce zajmie ono w studiach nad dziejam i kultury politycznej. Mam na m yśli w odniesieniu do tych m łodszych dyscyplin nie część analityczną, do­ tyczącą kolekcji w Zurychu, bo to oczyw iste, ale otwierające tekst i obejmujące p ołow ę je g o za­ wartości studium pod skromnym tytułem odpowiadającym pierwszej części nagłówka. Skrom nym ze względu na sformułowanie: „Z dziejów”. Otrzymaliśmy bow iem doskonale udokumentowaną syntezę wiedzy o obiegu informacji w Europie W ieku Z łotego — o czy w iście odpowiadającą stanowi badań na Zachodzie, gdzie dorobek ten jest obfity i odpowiada znacznym zasobom źródłowym ; wydaje się, że stosunkowo skromna bibliografia zagadnienia w Polsce pozostaje w stosunku zw łaszcza do krajów niemieckich w odpowiedniej proporcji do istniejącej podstaw y materiałowej. D otych czasow e publi­ kacje z zakresu prasoznawstwa miały charakter w stępny (zw łaszcza jeśli zaczynały się od „Merku­ riusza”, a w ięc od drugiej p ołow y XVII wieku) i nie m iały szczególn ych perspektyw b ez szerokich i pracochłonnych kwerend. Jakie otwierały one m ożliw ości, dow iedli m iędzy innymi toruńscy ba­ dacze z kręgu Jerzego W o j t o w i c z a , a zw łaszcza Kazimierz M a l i s z e w s k i w ydaną w 1990 r., lecz niestety ze względu na mikroskopijny nakład niemal niedostępną m onografią („Obraz św iata i R zeczypospolitej w polskich gazetach rękopiśm iennych z okresu p óźnego baroku”). P od­ stawowe znaczenie w postaci instrukcji i przewodnika mają zaś penetracje polskich i obcych zbiorów przez niestrudzonego Konrada Z a w a d z k i e g o ; jak ogrom ne istnieją tu m ożliw ości, dow odzi trzeci tom je g o bibliografii: „Gazety polskie i Polski dotyczące X V I-X V III w ieku” (1 9 7 7 -1 9 9 0 ), w którym dzięki now ym kwerendom znacznie poszerzył podstawę o tak bogate a przedtem pom inięte zbiory H erzog A ugust Bibliothek w W olfenbüttel i inne. Ich charakterystyce p ośw ięcił też osob ny artykuł w „Kwartalniku Historii Prasy Polskiej” (X X IX , 1990).

W dotychczasow ym dorobku zaś Jana Pirożyńskiego tropienie nikłych przecież śladów polskich w obszernej kolekcji w Zury':hu stanowi kolejny znaczący etap biografii naukowej. Tematu m ógł się p rzecież podjąć z m yślą o jeg o satysfakcjonującej realizacji jedynie badacz wytrawny, znawca ów czesn ej (schyłek doby jagiellońskiej i pierwsi królow ie elekcyjni) Polski i Europy, autor prac

Cytaty

Powiązane dokumenty

Twórca i wieloletni dyrektor Rozgłośni Polskiej „Wolna Europa”, człowiek o za- sługach nie do przecenienia dla Polski, także w czasach wstępowania naszego Pań- stwa do

W poetyckich opisach życia ziemskiego poetka posługuje się często metaforyką agrarną4 , a budując obraz poetycki wyko ­.. rzystuje elementy wiejskiego krajobrazu: pola

Bij deze metingen bleek dat de ruwheidselementen nagenoeg geen invloed hadden op de gemeten golfoploop, dit in tegenstelling tot de resultaten bij de Proevenserie C100...C109, die

In our data, NPD tasks for which DCs provide procedural knowledge include concept definition and its translation into a product design; but also more strategic tasks, like

This study found that a double-skin façade with automated blinds and operable windows besides a narrow floor plan, the correct placement of core services in regards to solar

zakończeniu wojny Pałac Prasy stał się siedzibą Spółdzielni Wydawniczo-Oświatowej „Czytelnik” oraz redakcji krakowskiego „Dziennika Polskiego” wydawanego

Lage inkomens • Stimuleren naar (beter betaald) werk • Hulp bij aanvraag inkomensondersteuning • Budgetbeheer light in de vorm van een.

N iecały m iesiąc po zajęciu pow iatu garw olińskiego przez w ojska sow ieckie w szeregach AK zaczęły się pierw sze aresztow ania.. Próbow ała przeciw działać