Jsfó. 2 4 (1462). W arszawa, dnia 12 czerwca 1910 r.
TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYNI.
PRENUMERATA „WSZECHŚWIATA".
W Warszawie: r o c z n ie rb . 8, k w a r ta ln ie rb . 2.
Z przesyłką pocztową r o c z n ie rb . 10, p ó łr . r b . 5.
PRENUMEROWAĆ MOŻNA:
W R e d a k c y i „ W s z e c h ś w ia ta " i w e w s z y s tk ic h k s ię g a r
n ia ch w kraju i za g ra n icą .
R e d a k to r „ W s z e c h ś w ia ta '4 p r z y jm u je z e sp ra w a m i r e d a k c y jn e m i c o d z ie n n ie o d g o d z in y
6 d o 8 w ie c z o r e m w lo k a lu r e d a k c y i.
A d r e s R e d a k c y i : W S P Ó L N A JSTe. 3 7 . T e le f o n u 8 3 -1 4 .
O K O M E T A C H .
I. Fizyczna budowa komet.
W p rz e strz e n i m iędzygwiazdow ej b a r dzo w olnym ru c h e m p rze s u w a się n i e przeliczona ilość j a k b y obłoków, o b a r dzo m a łe m s k u p ie n iu m a te ry i i bardzo slabem świetle. Te s k u p ie n ia m ate ry i, d o sta w sz y się w sferę działania słońc, tw o rz ą o d rę b n ą g ru p ę ciał n iebieskich, z w a n y c h kom etam i. Aby k o m e ta m ogła być w idziana, m u si mieć swój p u n k t przysło n eczn y w g ra n ic a c h naszego u k ł a du, t. j. m usi d ostatecznie zbliżyć się do ziem i i do słońca, by pod j e g o w pływ em dość ja s n o świecić odbitem i sw ojem w łasnem św iatłem .
Odległość w iększości k o m et o b s e rw o w a n y c h od słońca i ziemi, nie przenosiła odległości ziemi od słońca tj. 149 501 077 kilo m etró w . Były j e d n a k k o m ety , k t ó r y c h odległość od słońca w p u nk cie przy- sło neczn ym b yła d w a do czterech ra z y w ię k sza niż odległość ziemi od słońca.
Z nane są także k om ety, k tó ry c h p u n k t p rzy s ło n e cz n y leży w e w n ątrz d rog i M er
kurego, k tó re zbliżyły się do słońca mniej niż n a 1 000 000 km.
K om ety, w chodząc w sferę d z ia łan ia naszego słońca, w idziane są wyłącznie przez p rz y rz ą d y astronom iczne ja k o obło
czki, a za coraz w ięk szem zbliżeniem się z a cz y n a ją zm ieniać swój k ształt. Prze- d e w sz y stk ie m zw ięk sza się szybkość r u chu takiego obłoczka, p o te m siła n a tę ż e nia św iatła, n a s tę p n e m zjaw iskiem j e s t w yksz tałc enie ogona, i to j e s t m om ent, kiedy w potocznem p o jęc iu m am y do czynienia j u ż z ko m etą. Od tej chwili w komecie zróżnicow ały się trz y sk ła d o we je j części, t. j. ogon, głowa i jądro.
J ą d ro k o m e ty p rz e d s ta w ia się zw ykle ja k o m ała ś w ie cą c a gw iazdka, otoczona j a s n ą mgłą, część tę k o m e ty przy ją d r z e , o słabszem świetle, n a z y w a m y głową, reszta, p rz e d s ta w ia ją c a się ja k o ja s n a sm uga, n a z y w a się ogonem łub w a r k o czem kom ety.
J ą d ro j e s t to najw iększe sku p ien ie m a te ry i k om ety. J e d n a k nie należy go so
bie w yobrażać, ja k o je d n o litą m asę—zło
żone j e s t ono z bardzo luźnych f ra g m e n
tów m a te r y i k om etarn ej. Kom eta dążąc
do p u n k t u przysłonecznego, pod w p ły
wem słońca, k tó re działa na jej j ą d r o