• Nie Znaleziono Wyników

Żydówka przynosiła ciepłe bajgle codziennie o siódmej wieczorem - NN (WKM) - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żydówka przynosiła ciepłe bajgle codziennie o siódmej wieczorem - NN (WKM) - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

NN

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, życie codzienne, Żydzi, relacje polsko- żydowskie, przysmaki z dzieciństwa, wypieki żydowskie, bajgle

„Żydówka przynosiła ciepłe bajgle codziennie o siódmej wieczorem”

W ogóle, jeśli chodzi o takie sprawy życiowe między Żydami a Polakami, to nie było specjalnych jakichś takich niechęci, nie, zupełnie to wszystko wyglądało normalnie, że tak powiem. Ponieważ myśmy się przeprowadzili, to się mówiło „na Piaski”, bo ta ulica Bychawska, dzielnica Dziesiąta, te działki – to wszystko było nazwane w Lublinie – Piaski. No, bardzo daleko od Śródmieścia, wszyscy nas żałowali, trudno się było tam dostać, bo autobusów było bardzo niewiele, no i przeważnie na piechotkę się szło do miasta. Ale odwiedzało się wtedy już babcię, która mieszkała dalej na Podwalu i nawet tak się rezerwowało godzinę siódmą wieczorem, żeby tam zajść do babci, bo o siódmej wieczór przychodziła Żydówka ze świeżymi bajglami. To były obwarzaneczki pieczone, to one były rumiane, ale one były jakoś zaparzane, no nie wiem, ja się jeszcze jako dziecko wcale tym nie interesowałam, ale doskonałe były te bajgle. Ta Żydówka przychodziła z olbrzymim koszem, takim jak na kartofle z jednym uchem, pod chustką to miała schowane, nakryte jakąś białą ściereczką i bez żadnych obiekcji wszyscy kupowali te bajgle, jedli z wielkim apetytem. To było właśnie oprócz soboty i piątku wieczorem, to przez cały tydzień ona zawsze przychodziła z bajglami wieczorem. Tak że nawet się specjalnie rezerwowało ten czas, żeby trafić na ciepłe bajgle.

Data i miejsce nagrania 1998

Transkrypcja Katarzyna Maceńko

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kupowało się bilety w każdej chwili i wchodziło się do kina w każdej chwili, a później siedziało się aż do tej chwili, kiedy się dosztukowało sobie, a można było, jak się

Tam były olbrzymie hangary, mieściła się ta fabryka przy Drodze Męczenników Majdanka obecnej, poza wiaduktem i to było na miejscu obecnego ZOR Bronowice, czyli tych

W sklepie można było na przykład kupić tak, jak teraz garmażeria jest, więc na przykład ryby w galarecie, jakieś takie dania wykwintne, które czasem trzeba było do domu

Każda defilada kończyła się, była chwila spokoju i przez Krakowskie jechały wozy straży pożarnej, która miała swoją remizę na Świętoduskiej, tu, gdzie teraz poza apteką

Tu właśnie jest jeszcze u Kijoka ta suszarnia chmielu, która w tej chwili jest i tak samo wygląda, tylko, że tu, gdzie ja stoję, to był bardzo ładny sad, ogród, a w tej chwili

Targowisko takie mniejsze, malutkie było na Kunickiego, to znaczy na Bychawskiej, już poza drożdżownią tam, to było na rogu ulicy Piaskowej.. Po prostu tam kobiety

Przy katedrze, tu gdzie są te takie nasypki, ten taki kwietnik, róże, to tego kwietnika naturalnie nie było, tylko ten plac katedralny był oddzielony takim murem od tego.... I

Szło się pieszko przez całą ulicę Nadbystrzycką obecną, a dawniej przez Wrotków, i tam było bardzo duże rozlewisko w Bystrzycy, towarzystwo się kąpało, przed młynem była