• Nie Znaleziono Wyników

Nadmorskie pędziwiatry w porcie gdyńskim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nadmorskie pędziwiatry w porcie gdyńskim"

Copied!
44
0
0

Pełen tekst

(1)

ZESZYT 2

TEODORA ZOFIA SYCHOWSKA

NADMORSKIE

P?DZIWIATRY

w PORCIE GDY?SKIM

KSI??NICA-ATLAS LWÓW-WARSZAWA

(2)
(3)

-- ???Z.2.---

TEODORA ZOFIA SYCHOWSKA

NADMORSKIE

P?DZIWIATRY

w PORCIE GDY?SKIM

Z 16 RYCINAMI i MAPK?

KSI??NICA-ATLAS

s. A. ZJEDN. ZAK?ADY KARTOGRAF. I WYDAWNICZE T. N. S. w.

LWÓW-WARSZAWA 1936

(4)

Copyright l!)36 by S. A. Ksi??nica-Atlas, Lwów

Zak?ady Graficzne Ski Akc. Ksi??nica-Atlas we Lwowie

(5)

Rozkaz:

_ Dzi?, t. j. w niedziel?, o godz. G-ej, odb?dzie si?

zbiórka zast?pu "Nadmorskich P?dziwiatrów" w kesonie

Jznaczonym cyfr? 995. Keson ten znajduje si? w porcie

wewn?trznym (szukaj na planie Gdyni kana?u portowego).

Zachowanie ?cislej tajemnicy w obozie konieczne .

..

Gdynia, w lipcu 19?)4 r.

"D?wig"

zast?powy .

.

.

*

* *

_ Ba, ?ebym cho? wiedzia?, co 'to jest keson i która

cz??? portu nazywa si? portem wewn?trznym - westchn??

ci??ko H.och chowaj?c rozkaz do tej samej kieszeni,

w której go znalaz? rano po przebudzeniu si?. Mina

jednak jego by?a weso?a, przeczuwa? ju? wspania?? awan-

tur?. "Zachowanie ?cis?ej tajemnicy w obozie" - wiedzia?,

co to znaczy. Nie wolno mówi? o zbiórce nawet z "P?-

dziwiatrami". Ka?dy na w?asn? r?k? ma si? dowiedzie?

co i jak, i przekra?? si? na miejsce zbiórki.

- Czy wszyscy b?d?? A czy ja sam dowiem si?,

gdzie to jest? - takie my?li nurtowa?y Rocha, gdy dzwo-

ni? o ?-giej godzinie (popoludnie bylo wolne od zaj??)

do drzwi kuzynostwa, którzy mieszkali w Gdyni.

Stefan i Janka, których Roch wtajemniczy? w swe

.k?opoty, wyci?gn?li wielki plan Gdyni (mapka). Zacz??o

si? obja?n?anie: portem wewn?trznym, .cz?sto nazwanym

(6)
(7)

te? w?a?ciwym, jest cz??? portu wrzynaj?ca si? w g??b

l?du (kana?em wej?ciowym, portowym). Baseny takiego

portu s? sztuczne (basen min. Kwiatkowskiego, Mar-

sza?ka Pi?sudskiego).

- To istnieje te? port zewn?trzny?

_ Czekaj! Poniewa?, kopi?c g??bokie baseny, wydo-

by?o si? (wybagrowa?o) du?o piasku, wi?c zu?yto go na

usypanie portu zewn?trznego, a w?a?ciwie kilku moli

wchodz?cych w morze (molo Pasa?erskie, W?glowe, Ry-

backie).

_ Rozumiem. Tutaj znów mola s? sztuczne, a baseny

naturalne. Dobrze. A co to s? kesony?

- Kesony s? to skrzynie ?elbetonowe ...

_ O do licha! W skrzyni zbiórka? Jak my SI? tam

zmie?cimy?

_ Ho, ho, rozmiary takiej skrzyni wynosz?

181/2 X 101/2 X G m. Nie takie smyki tam si? zmieszcz?.

Twoje te? szcz??cie, ?e skrzynie te le?? na boku, otworem

do l?du, a nie na w?a?ciwej podstawie, bo wtedy drapa?by?

si? jak cz?owiek-mucha po ?cianie 10 m wysokiej. No,

szcz??? ci Bo?e, a b?d? ostro?ny, bo tam na tereny pracy

byle kogo nie wpuszczaj?.

*

* *

Punktualnie o 4-tej godzinie stawi?a si? cala szóstka

"Nadmorskich P?dziwiatrów" wraz z zast?powym w 995

skrzyni ?elazobetonowej. Okaza?o si?, ?e wybór miej-

sca by? pomys?em jednego z uczniów, którego koledzy

z zast?pu przezwali "Falochronem", gdy? jak o falochton

rozbija?y si? o niego wszystkie burze szkolne i domowe

nie robi?c na nim wi?kszego wra?enia. Nazwa ta sta?a

si? g?o?n? w szkole z powodu nast?puj?cego wydarzenia:

Sychowska: Nadmorskie p?dziwiatry

(8)

6

By?o to przy ko?cu lekcji geografii, na której oma-

wiano po?o?enie portu gdyIlskiego. "Falochron" który

port zna? doskonale, poniewa? znajomo?? wybrze?a by?a

jednym z warunków przyj?cia do zast?pu, - nudzi? si?

jako? na lekcji i zacz?? nawet lekko drzema?. "Po?o?enie

portu gdYllskiego w glQbi zatoki Gda?skiej jest wyj?tkowo

dogodne" - zbiera? materjal z lekcji jeden z uczniów -

a nawigacja w zatoce Gda?skiej nie nastr?cza ?adnych

trudno?ci, gdy? po drodze z otwartego morza na red?

Gdyni, nie ma wi?kszych przeszkód: mielizn, ani kamieni.

Poza tym jest to jedno z nielicznych miejsc na Ba?tyku,

które zamarza tylko przy bardzo 'wielkich mrozach, jak

np. w 19:29 r., ale i wówczas ?egluga nie by?a przenvana,

gdy? pos?ugiwano si? ?amaczami lodu. Dalej: Pó?wysep

Helski wybiegaj?c okolo 35 km na morze, jest jakby

naturalnym ?amaczem fal dla Gdyni. Oddalony od niej

o 1G km chroni j? od niebezpiecznych wiatrów pn. i pn.

wsch. i od fali z otwartego morza. Ten ?amacz fal, inaczej

nazwany ... tak zwany ...

c c

- Falochron, - pomóg? mu pan profesor.

- Jestem, panie profesorze ... przepraszam ... nie ro-

zumia?em pytania ... - zerwa? si? ze swego miejsca Falo-

chron my?l?c, ?e jest "wyrwany". Jednocze?nie kopa}

swego s?siada, aby mu podpowiedzia?. Klasa oczywi?cie

buchn??a ?miechem, do którego przy??czy? si? i profesor,

gdy mu Staszek wyt?umaczy? powód tej weso?o?ci. Na

szcz??cie wszystko sko?czy?o si? dobrze, gdy? Falochron,

maj?c powtórzy? o czym by?a mowa, wy?piewa? jednym

tc?P\?m wszystkie korzystne warunki po?o?enia Gdyni.

Doda? jeszcze, ?e dno doliny gdYllskiej jest piaszczyste,

pokryte tylko lekk? warstw? torfu (F/2 do :3-metrow?).

,. .

U?atwia to bardzo budowanie basenów w porcie wewn?trz-

(9)

nym i wogóle wszystkie prace ziemne i czerpalne, gdy?

i piasek i torf mo?na ?atwo usun??.

Rozpocz?la si? zbiórka. Zdawali raport kolejno: Pim,

Boja, Holownik, Stocznia i Falochron.

_ Druhu Zast?powy! - meldowa? Pim (bardziej nie-

omylny w przepowiadaniu pogody, ni? P-a?stwowy Ln-

stytut lVI-eteorolog?czny). Tropi?em "go" w poniedzia?ek.

Trzy godziny sp?dzi? w porcie ogl?daj?c prace przy

d?wigach w?glowych. Specjalnie d?ugo siedzia? przy wy-

vrotnicy wagonowej.

_ To? mia? szcz??cie! - powiedzia? Boja, którego

nazwano tak z powodu jego nadzwyczajnego wzrostu.

Jak boja na morzu stanowi punkt orientacyjny dla stat-

ków (ryc. 1), tak on by? w t?oku takim punktem dla

zast?pu, przewy?szaj?c wszystkich o g?ow?.

Ryc. l. B oja - punkt orientacyjny dla statków.

(10)

- l\Inie si? troch? gorzej powiod?o - raportowalBoja. -

Ledwo szed?em za "nim" 10 minut, jak wsiad? do auto-

busu, id?cego w stron? Or?owa. Ja za "nim". Chc? p?a-

ci? bilet - nie mam ani grosza, a przeszuka?em wszyst-

kie kieszenie jak naj dok?adniej .

Hyc. ?. \V gl<:bi d?wigi urz?dzenia prze?adunkowe

na molo \VQglo\\'ym.

- Trzeba by?o i?? pieszo do Or?owa - rzek? z wyrzu-

tem D?wig - zast?powy (jak Gdynia bez d?wigów (ryc. ?),

tak zast?p "Nadmorskich P?dziwiatrów" nie móg1by

istnie? bez Staszka).

- Trzeba by?o - przyzna? ze skruch? Boj a, - ale ...

mo?e jecha? do Sopot, albo do Gda?ska, kto go tam wie,

to przecie? ta sama linia autobusowa. Szukaj wiatru

w polu. Wszystkiemu winna ta forsa, - doda? z g??-

bokim westchnieniem.

(11)

Stocznia (znany nam ju? Roch) mia? te? niezbyt we- so?? min?.

_ "On" w ?rod? wcale nie wychodzi?. Tkwi?em pod

jego drzwiami ca?e popo?udnie.

_ To samo w czwartek - doda? flegmatycznie Falo-

chron.

_ To dziwne! - szepn?? w zamy?leniu Staszek.

_ \V cale nie dziwne. Zaraz wam to wvtlumacz?.

Mnie o w?os spotkaloby, to samo, ale, nie mog?c si? "go"

doczeka? poszed?em do "niego" do mieszkania. Zastalem

"go" przy robocie modelu d?wigu.

_ Ach, wi?c wykonuje pienvsz? prób?!

_ Tak, i model uda? "mu" si? nadzwyczajnie. Jest

?liczny. P;tem wyci?gn??em "go" na przechadzk?.

_ Popatrzcie, Holownik spclnil dos?ownie swoje za-

danie - za?miali si? ch?opcy, patrz?c z sympati? na

Zbyszka, naj m?odszego w zast?pie.

- No i co?

_ Przyholowa?em go do portu - ?artowa? Zbyszek

-

kaza?em sobie obja?nia? ró?ne urz?dzenia prze?adun-

kowe. Port zna doskonale, napewno trafi na dzisiejsz?

zbiórk?.

To przypomnia?o ch?opcom, ?e Tadek (przedmiot ich

tygodniowego zainteresowania, a nowy kandydat do za-

st?pu), w?a?ciwie powinien ju? by?. Holownik chcia?

wyjrze? ze skrzyni, ale Staszek go powstrzyma?.

_ Mia? do?? dok?adnie okre?lone miejsce. Nie mo?na

"mu" u?atwia? za(lania; znalezienie miejsca dzisiejszej

zbiórki zast?pu i ostro?ne przekradzenie si? tutaj, tak,

aby go z portu nikt nie zobaczy1, to przecie? druga próba,

jak? ma Tadek przej??.

Tadek zdecydowa? si? wst?pi? do zast?pu "P?clzi-

(12)

wiatrów". Nie odstraszy?y go próby, przez które przejsc

musia? ka?dy, kto chcial wst?pi? do tego naj weselszego

zast?pu. "P?dziwiatry" tak?e ucieszyli si?, gdy Tadek

zjawi? si? na jednej z ich ostatnich zbiórek jeszcze

w szkole o?wiadczaj?c, ?e chce wst?pi? do zast?pu.

Namówili go, aby b?d?c nad morzem z rodzicami

i siostr?, odwiedza? ich w obozie, gdzie przejdzie przez

próby i ju? jako siódmy "Nadmorski P?dziwiatr" wróci

do szko?y.

Najdumniejszy z tego postanowienia Tadka by? Sta-

szek. Ju? od d?u?szego czasu namawia? swego najserdecz-

niejszego przyjaciela, aby wst?pi? do harcerstwa. Tadek

nie chcia?.

- Nie podobaj? mi 'si? dzisiejsi harcerze. Wst?puj?

do harcerstwa, aby nosi? mundur, bra? udzial w defi-

ladach i...

- Nie wszyscy, Tadku - przerywa? mu smutnie Sta-

szek.

- Tak, to prawda, ale i t. d., i t. d.

Dopiero, gdy Stasze·k stworzy? zast?p "P?dziwiatrów",

do którego przyjmowa? ch?opców dzielnych, odwa?nych

i weso?ych, co chcieli prawdziwie ?y? wedlug praw har-

cerskich, dopiero wtedy Tadek si? zdecydowa?.

Zbiórka toczy?a si? dalej: Tygodniowe tropienie wy-

kaza?o, ?e Taelek czasu nie' traci, wybrze?e polskie stara

si? pozna?, sprawami morskimi si? interesuje, do Ko?a

Ligi Morskiej i Kolonialnej nale?y, wobec tego z tej strony

przeszkód ?adnych nie ma.

Dalszym programem zbiórki by?a gaw?da, piosenka

marynarska oraz obejrzenie dok?adne skrzyni ?elazobeto-

nowej. Na zapytanie Stoczni, ellaczego skrzynie le?? na

boku, Staszek wyt?umaczy?, ?e po wyczerpaniu spod

(13)

nich piasku, przewróc? SI? na sw? w?a?ciw? podstaw?,

otworami do góry (ryc. 3-cia).

- A do czego one s?u???

- Umacniaj? nabrze?a, zarówno basenów kopanych

w g??bi l?du, jak te? moli sypanych na morzu.

l{yc. :?. Skrzynia ?elazobetonowa (keson) budowana na

l?dzie, na terenie przysz?ych basenów. Obok draga, która wyczerpuje

piasek spod skrzyni.

Wtem do przegrody, gdzie przeszli chlopcy, wpad?

Falochron i zawo?a?:

- Taelek bylI

...

- \Vidzialp? go?

- Nic.

- Wi?c co? Sk?d wiesz? Dlaczego nie wszed? do nas?-

pytali jeden przez drugiego, mocno zainteresowani.

(14)

- Nie wiem! Zostawi? znaki na piasku.

- Znaki! - I nie zachowuj?c ju? ?adnych ?rodków

ostro?no?ci wybiegli wszyscy z kesonu. Szcz??ciem ich

by?a to niedziela i na terenie, na którym znajdowa?y si?

skrzynie ?elazobetonowe, nie by?o robotników. Strza?ki,

g?sto i g??boko znaczone na terenie piaszczystym, pro-

wadzi?y sprzed skrzyni, gdzie odbywa?a si? zbiórka,

do kesonu ostatniego. Tam si? urywa?y. \V odleg?o?ci

t

kilku kroków D?wig odnalaz? znak: ?. Za chwil? sta?

z listem w r?ku, otoczony wszystkimi i czyta?:

"Druhowie z zast?pu "Nadmorskich P?dziwiatrów"!

Tadek nie móg? przyj?? na zbiórk?. Wobec tego poleci?

mi, abym Wam o tym donios?a. Nie chc?c przeszkadza?

w zbiórce (by?o to nieroztropnie nie postawi? stra?y),

zostawiam ten list.

,,l\Iiko?a jek"

z zast?pu "Ochrony Przyrody"."

- To siostra Tadka - wyt?umaczy? Pim.

- Co ona tam 'wie! - obruszy? si? Falochron. - Stra?

by?aby pokaza?a drog? do nas.

- Mimo wszystko dzielna dziewczyna! - zawo?a? Sta-

szek.

- Dzielna i sprytna, szkoda, ?e nie jest ch?opcem,

odrazu by?aby po pierwszej próbie - za?mia? si? Boja.

- Halo! a ty sk?d wicdzia?e? o znakach na piasku?-

zwróci? si? nagle zast?powy do Falochronu.

Milczenie,

- Masz co na swe usprawiedliwienie?

Milczenie.

- Ha, trudno, ?al mi ci?, ale dzie? aresztu w obozie

pewny. A teraz ch?opcy: rozej?? si?.

(15)

W drodze powrotnej ka?dy my?la? o czynie Hanki

i o tym, co Tadkowi przeszkodzi?o w przybyciu na zbiórk?.

Tylko Zbyszek - Holownik, któremu ?al bylo serdecznie

winowajcy, s?ysza?, jak Falochron mrucza? do siebie

pod nosem:

_ Glupi? brachu! l\.ozkaz rozkazem! Teraz tkwi?

I b?dziesz ca?y jutrzejszy dzie? w obozie i zwiedzenie portu

wojennego na Oksywiu pójdzie ci kolo nosa.

"

*

* *

Na wschodzie zwolna si? ju? rozja?nia?o - wschód

s?o?ca by? blisko. Pod stopami biegn?cego ch?opca skI?,,:y-

pia? nadmorski piasek. Tadek nie by? tchórzem, a jednak

coraz bardziej przy?piesza? kroku. \V dodatku zwichni?ta

w niedziel? noga zacz<:la mu znowu dokucza?.

_ Powinienem by? jeszcze z dzie? poczeka? - mówi?

do siebie ?miertelnie znu?ony - ale im pó?niej, tym go-

rzej. Hanka mówi?a, ?e ju? od pi?ciu dni pracuj? dragi,

które wyczerpuj? piasek spod skrzy?. Ju? wi?ksza cz???

kesonów osun??a si? do wody (ryc. 4-ta) straciwszy

podstaw?, gdy? dragami wyczerpano spod nich l?d.

Jeszcze par? dni, a wszystkie skrzynie zostan? w ten

sposób spuszczone pa wod? i jak wtedy wykonam m?

prób??

Tej samej nocy Staszek spa? jak zabity, zm?czony

ca?odzienn? wycieczk?. To te? Pim, ?tóry pelnil nad

ranem wart?, mocno si? nam?czy?, zanim go si? dobudzi?.

- Staszku, Tadek przyszedl!

- Niech wejdzie do namiotu! Czy?by si? co sta?o?

- Nic, nic, tylko chcia?em ci powiedzie?, - rzek?

wchodz?c Tadek, - ?e bylem w porcie wewn?trznym.

Na dowód tego zostawi?em w 99:) skrzyni ?elazobeto-

Sychowska. Nadmorskie p?dziwiatry

-,

3

(16)

"'. ;...:..,. ";....;,.. ..

?<t!4a?

.

...?

""1"

•• ,

...

-

',"".? ??'7?'!f. I•... "'_' .

.,

L..

,

'"

l<yc.4. Skrzynia

?

el bet owa, która po wyczerpaniu piasku spod

niej, osun??a si? na wod?. Czeka na holownik, aby przetransportowa?

j? na miejsce przeznaczenia

nowej mo] scyzoryk. Przyszed?em do was, gdy? ju? me

hy?bym zaszed? do domu: noga mi bardzo spuch?a.

Obudzono natychmiast Stoczni? (jedyny do leczenia,

czy wogólc do jakiejkolwiek naprawy - st?d nazwa). Po

kilku minutach Tadek, maj?c nog? opatrzon?, spa? smacz-

nie na ?ó?ku Staszka. Nawet nie przeczuwa?, ?e po prze-

budzeniu czeka ?o rozprawa z przyjacielem o meszano-

warne zdrowia.

*

* *

Ani tego, ani nast?pnego dnia nie mogli ch?opcy pój??

do portu wewn?trznego, aby zabra? stamt?d scyzoryk

Tadka. Jakie? wi?c by?o zdziwienie Staszka, gdy po

.J?

(17)

kilku dniach spotka? niedaleko obozu Hank?, która z ka-

jaku dawala mu jakie? znaki.

- Za pó?no, - powiedzia?a krótko, gdy si? zbli?y? do

niej.

- Co za pó?no?

- Spod ostatniej skrzyni wyczerpano dzi? drag?

piasek. Wszystkie p?ywaj? po wodzie. Nie wiesz, dla-

czego mog? si? utrzyma? na powierzchni? - spyta?a prze-

kornie.

- Bo s? bardzo szczelne - odpo'wiedzia? Staszek my-

?l?c o tym, ?e pi?kny pami?tkowy scyzoryk Tadka prze-

pad? na zawsze.

- Strasznie poharatali wybrze?e, wybieraj?c piasek

spod skrzv? - mówi?a dalej Hanka udaj?c: ?e nie wie,

o czym jej towarzysz my?li.

Staszek popatrzy? na ni? niecierpliwie:

- Dziwi? si?, ?e nie wiesz, i? fabrykacja skrzy? zo-

sta?a celowo umieszczona na terenie przysz?ych basenów.

Czerpi?c piasek spod skrzy?, aby je spu?ci? na wod?,

wykonywaj? tym samym drug? wa?n? robot?: kopi?

basen.

A jednocze?nie my?la?:

- Pokpili?my spraw?. Trzeba by?o Si? domy?le?, ?e

przy tym tempie, w jakim buduj? nasz port, skrzynie

nie b?d? sta?y tam wiecznie.

Hance ?al si? zrobi?o Staszka.

- Chcesz? Wsi?d? do mego kajaku i jed?my tam na-

tychmiast. l\Io?e si? jeszcze da co zrobi? - ofiarowa?a

si? ch?tnie.

- \Vszyscy ?a?ujemy, ?e nie jeste? ch?opcem - mruk-

n?? pod nosem Staszek wsiadaj?c do kajaku - jako

dziewczyna zmarnujesz si?.

(18)

- Uwa?asz, ?e dziewczyna me mo?e by? dzielna? -

za?mia?a si? Hanka.

- Widocznie mo?e by?, skoro ni? jeste?.

\Vios?owali szybko i wkrótce ujrzeli holowniki, które

ci?gn??y skrzynie z portu wewn?trznego do zewn?trznego

na miejsce ich przeznaczenia, tam, gdzie na rycinie [)

widzimy molo drewniane. l-lanka jednak mia?a racj?:

I.,

#

Hyc. 5. :\! o1o cI r e wn ia ne, na którego miejscu usypano w 19:?'!!:H)

roku molo Poludriiowe. Na drugim planie molo Rybackie i molo \V?glo-

we (oba sztucznie nasypane w morzu).

by?o za pó?no. Skrzynie podobne jedna do drugiej jak

dwie krople morza, sta?y w równiutkim szeregu, tworz?c

lini? nadbrze?n? nowobuduj?cego si? mola (ryc. (i). Wi?k-

szo?? z nich by?a ju? zatopiona przez nape?nianie wod?

i ustawiona na podsypce z kamieni. Nurek, który w?a?nie

sta? na holowniku, z chwil? zbli?ania si? dzieci do na-

brze?a, znów spu?ci? si? pod wod?, celem wyrównania

kamieni pod skrzyni?, aby ta sta?a pewnie i prosto.

(19)

Holowniki, transportuj?ce skrzynie, ustawia?y je jedna

przy drugiej. Ju? prawie ca?e nadrze?e by?o gotowe.

_ Przechwali?e? mnie, Stachu; nic ci nic pomog?am.

Ryc. H. 1\ a h r ze?e buduj?cego si? mola, utwor zo ne z szeregu skrz.y?

zatopionych przez nape?nianie 'wod? (pó?niej piaskiem). Na 1. planie

rzadki wypadek uszkodzenia nie wyko?czonego nabrze?a przez zim?.

- Tu sam \Vencla nicby nie pomóg? - westchn?? chlo-

pIec.

- \Venda? Czy on taki wszechmocny? Kto to

jest?

- Wstyd? si?! Jeste? ,,:\Iiko?ajkiem", nale?ysz do za-

st?pu morskiego i nie pami?tasz, ?e in?ynier \\Tcncla jest

autorem projektu portu gdYI1skiego i w?a?ciwie jego bu-

downiczym.

(20)

Mimo ca?ego zmartwienia nie móg? si? Staszek oprze?

podziwowi i urokowi tych prac, które mia? przed

sob?.

- Gdy wype?ni? skrzynie piaskiem, stanowi? one

b?d? taki mur i blok, ?e najwi?ksza fala nie ruszy go

z miejsca.

- I najwi?kszy ci??ar go nie ugnie.

- Jak to zabawnie ?wygl?da taki mur we wodzie.

Z jednej strony woda, z drugiej strony woda... Ale nie-

d?ugo z drugiej strony ju? nie b?dzie wody, tylko obszar

ten otoczony kesonami zasypi? piaskiem i b?dziesz po nim

chodzila jak po deptaku.

- No, no, nie tak pr?dko, Stachu.

- Zar?czam ci, ?e w przysz?ym roku ju? napewno.

- Jak nazw? to molo?

- Molem Po?udniowvm.

Rozmow? t? prowadzili jad?c wzd?u? nabrze?a. Nagle

Hanka zawo?a?a:

- Stachu, patrz tylko, jak zabawnie ko?ysze si? ten

patyk na wodzie.

- Jakie to dziwne, ?e fala go nie porwie i nie uniesie

gdzie? daleko.

- Wstyd? si? Stachu - odwzajemni?a si? z kolei Han-

ka. - Nale?ysz do zast?pu "Nadmorskich P?dziwia-

trów" a wi?c do zast?pu morskiego - powtarza?a

z przek?sem jego s?owa - a nie wiesz, ?e falowanie

to jest jedynie ruch ko?ysz?cy, który nie posuwa prze-

dmiotów naprzód, tylko je podnosi i opuszcza na tym

samym miejscu.

- Noo, tak zupe?nie to nie masz racji, bo czasem po

wielkich sztormach, to woda przynosI od?amki drzewa

z portu a? pod nasz obóz.

Cytaty

Powiązane dokumenty

— o ile dalej w tekście nie powiedziano inaczej, obejmują koszty przeładunku towaru, oraz koszty dozoru celnego przy

Program opracowany w roku 2012 został nagrodzony w pierwszej edycji ministerialnego „Kon- kursu o milion”, a obecnie proponowane studia na kierunku Zarządzanie informacją, choć

Etap pierwszy polega na zgłoszeniu się słuchaczy do konkursu w dniach 2, 3, 4, 5, 6, 7 września 2013 poprzez wysłanie smsem prawidłowej odpowiedzi na pytanie zadane danego dnia

pozostałych cyfr dodamy pięciokrotność odciętej cyfry jedności i powstanie w ten sposób liczba podzielna przez 7, to.. wyjściowa liczba też jest podzielna

b) w celu marketingu bezpośredniego własnych produktów lub usług administratora danych oraz na przekazywanie moich danych osobowych innym podmiotom współpracującym z Leasing

1.Public Road – Pracownia Projektowa Artur Siwczyk, ul. Tomasz Stanisław Wąs – Pracownia Architektoniczna, ul. w zakresie Części III.. oferta nr 4 złożona przez

Warto także wspomnieć socjologiczne widzenie magii, Émile Durkheim [1925] w Les Formes élémentaires de la vie religieuse : le système totémique en Australie (Durkheim,

kosztami związanymi z uruchomieniem pociągów. wykazało, że z uwagi na obecną sytuację gospodarczą kraju oraz fakt dopuszczenia przez zarządcę infrastruktury kolejowej