• Nie Znaleziono Wyników

Polskie czasopiśmiennictwo wileńskie w r. 1928

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polskie czasopiśmiennictwo wileńskie w r. 1928"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)

W Y D A W N I C T W A U N I W E R S Y T E C K I E J B I B L J O T E K I P U B L I C Z N E J W W I L N I E

Nr 5

S T E F A N R Y G I E L

P O L S K I E

C Z A S O P I Ś M I E N N I C T W O

W I L E Ń S K I E

W R. 1 9 2 8

w i

i

L

9 2

N O

8

(2)
(3)

W Y D A W N I C T W A U N I W E R S Y T E C K I E J B 1 B L J 0 T E K 1 P U B L I C Z N E J W W I L N I E

Nr 5

S T E F A N R Y G I E L

P O L S K I E

C Z A S O P I Ś M I E N N I C T W O

W I L E Ń S K I E

W R. 1 9 2 8

W I L N O

1 9 2 8

(4)

ODBITKA W 500 EGZ.

Z Nr 4 CZASOPISMA

„ Ź R Ó D Ł A M O C Y ”

1 9 2 8

W Y K O N A N A W TŁOCZNI

„ L U X ”

W ILN O , U L. P O R T O W A 7

(5)

Z O K A Z J I

P O K A Z U

U R Z Ą D Z O N E G O W

U N I W E R S Y T E C K I E J B I B L J O T E C E P U B L I C Z N E J JAKO JEDEN Z DZIAŁÓW

W Y S T A W Y

R E G J O N A L N E J

W W I L N I E 1 8. VI I I . — 9. IX. 1 9 2 8

(6)
(7)

Wileńskie czasopiśmiennictwo może pochlubić się starą trady­

cją: sięgającemi połowy XVIII-go wieku gazetami (Kurjer Litew­

ski od r. 1759) i jeszcze wcześniejszemi rocznikami kalendarzowe- mi (jezuickie Poszakowskiego od r. 1739). Dziejom jego blasku świetności nadają: czasopisma epoki świtającego romantyzmu, no- woroczniki literackie z długiego okresu ucisku narodowego, god­

ne nazwiska swego redaktora „Atheneum Wileńskie” Kraszew­

skiego, wreszcie bujny rozkwit prasy w t. zw. dobie wolnościo­

wej po 1905-ym roku.

Jakże odmienny obraz daje nam epoka współczesna, odzna­

czająca się naogół efemerycznością wileńskich wydawnictw per- jodycznych, pochodzącą z kruchych podstaw materjalnych i ma­

łego zasięgu rozpowszechnienia perjodyków wszelkiego stopnia.

Ta zmienność, płytkość zakorzeniania się w życiu społeczeństwa, nietrwałość istnienia—prasy w najrozleglejszem tego słowa zna­

czeniu (od dzienników do roczników wszelkiej treści) jest obja­

wem niepokojącym, zasługującym na szczególne zastanowienie.

By je umożliwić, należy: l-o dokonać przeglądu aktualnego stanu polskiego czasopiśmiennictwa wileńskiego, co jest pierwszem zadaniem niniejszego szkicu (ma on jednocześnie służyć jako objaśnienie do wystawy tego czasopiśmiennictwa, urządzonej z okazji Targów Północnych i W ystawy Regjonalnej w jednej z sal Uniwersyteckiej Bibljoteki Publicznej w Wilnie); a 2-o—dokonać porównania statystycznego stanu czasopiśmiennictwa polskiego na­

szego terenu z prasą niepolską i poddać te wyniki właściwemu oświetleniu.

A. OBRAZ CZASOPISM POLSKICH.

/. I n f o r m a c y j n e .

Rozpocznijmy ten przegląd od czasopism o g ó l n o - i n l o r - m a c y j n y c h.

1. C o d z i e n n y c h o r g a n ó w p o l s k i c h liczymy: 3 cał­

kowicie miejscowe (D ziennik Wileński, K u r j e r W ileński i S ło w o )

(8)

oraz jeden, w objętości jednej strony codzień, zawierający wiado­

mości wileńskie na miejscu drukowane, a w reszcie tekstu przed­

stawiający warszawskie wydanie z poprzedniego dnia, a miano­

wicie E xpress W ileński (podobnie wydawane A B C przed paru mie­

siącami skasowało swój dodatek wileński).

W porównaniu np. z Krakowem, Lwowem, Poznaniem, Toru­

niem, gazety wileńskie odznaczają się formalnie: a) małą objęto­

ścią (D ziennik W ileński i S ł o w o ukazują się w 4 stronicach, a tylko w święta zawieraję 6 stron i dodatki ilustrowane, K u r je r W ileński przeważnie daje 6 stron z ilustracjami w tekście); b) uka­

zywaniem się najwyżej 6 razy w tygodniu gazet całkowicie wi­

leńskich (w poniedziałki i dni poświąteczne nie wychodzą one), czego nie praktykuje częściowo wileński Express, informując codzień bez wyjątku, jak również ostatnio zawieszona gazeta ro­

syjska; c) niskością nakładu, czyli małem rozpowszechnieniem.

Uderza wreszcie nieobecność gazet wileńskich na wielkich za­

miejscowych rynkach dziennikarskich, t. j. w sprzedaży detali­

cznej, głównie ulicznej i kolejowej, większych ośrodków umysło­

wych państwa, a więc Warszawy, Krakowa, Lwowa, Poznania etc.

Może to świadczyć: z jednej strony o małem rozrzuceniu Wilnian na obszarze państwa, z drugiej — o zbyt lokalnem zabarwieniu dzienników wileńskich, a wreszcie—i to chyba będzie główną przyczyną tego zjawiska — o wadliwej organizacji kolportażu zamiejscowego.

Przyjrzyjmy się w kolejności alfabetycznej układowi numerów naszych dzienników i ich treści (zastrzegam—z pominięciem ich strony politycznej).

D ziennik Wileński, oprócz zwykłych działów gazetowych, dzia­

łów: „Z kraju" i „Z Litwy”, recenzyj teatralnych i muzycznych, sprawozdań sądowych i komunikatów Związku Ludowo-Narodowe­

go, skrzętnie i obszernie informuje o życiu umysłowem Wilna, znaj- dującem wyraz w odczytach, posiedzeniach naukowych etc., mniej miejsca poświęcając ogólno-polskiemu życiu naukowemu i literac­

kiemu. Godnem uznania jest wprowadzenie od 1 grudnia 1927 r.

rubryki „Urzędowa Bibljografja Regjonalna", prowadzonej przez Uniwersytecką Bibljotekę Publiczną w Wilnie. Odcinek powieścio­

wy zajmuje niepoślednie miejsce. Niedzielny 8-stronicowy dodatek ilustrowany Z y c i e (Nr. 1 ukazał się 22 stycznia r. b.) ma głów­

nie cele naukowo-popularne, poświęcając nieco miejsca kwestjom literackim, i nie nosi żadnego charakteru lokalnego, jako że służy za dodatek do trzech dzienników jednocześnie: „Gazety Warszaw­

skiej*', „Słowa Polskiego" (Lwów) i „Dziennika Wileńskiego".

(9)

K u r j e r W ileń sk i— oprócz ogólnych rubryk i działów — dużo miejsca poświęca feljetonowi literackiemu i artystycznemu, odcin­

kowi powieściowemu, „Wieściom i Obrazkom z Kraju”, „Życiu Białoruskiemu”, „Życiu Litewskiemu" i „Życiu Gospodarczemu”, uzupełniając swą treść ilustracjami w tekście, jak również sta- łemi dodatkami: „Przegląd Bałtycki" (czwartki, ewent. piątki),

„Przegląd Gospodarczy Żiem b. W. Ks. Litewskiego”, „Ruch Zawodowy” (soboty) i 1-stronicowym „Literackim Kurjerem W i­

leńskim” (niedziele).

S ł o w o —oprócz zwykłych działów dziennika i wyjątkowej ilo­

ści wstępnych artykułów politycznych (często po 2 w numerze) — cechuje wielka dbałość o obfity feljeton literacki, artystyczny i na­

ukowy, głównie wypełniany przez Cz. Jankowskiego, obszerne traktowanie spraw społecznych oraz conajmniej 3 razy w tygo­

dniu spory dział, zatytułowany „Kurjer Gospodarczy Ziem Wschod­

nich”. Wreszcie od niedawna 2 stałe dodatki niedzielne: staran­

nie ilustrowany 4-stronicowy „Przegląd Tygodniowy Życia Kul­

turalnego i Obyczajowego" pod redakcją Czesława Jankowskiego oraz „Głos Polaków Zakordonowych” pod red. Mich. Obiezier- skiego. Żałować należy, że przerwano interesujący dodatek — również niedzielny — „Słowo Akademickie”, ostatnio jedyny regularnie ukazujący się organ wileńskiej młodzieży uniwersy­

teckiej.

Częściowo miejscowa gazeta: E xpress W ileński—z powodów technicznej natury (w Wilnie dodrukowuje tylko po 1 stronie) uwzględnia z życia wileńskiego wyłącznie tylko kronikę, z do­

daniem krótkich recenzyj teatralnych, rzadko krótkich artykuli­

ków na tematy miejscowe.

Oto polskie dziennikarstwo w Wilnie.

2. Z p e r j o d y k ó w o g ó l n o - i n f o r m a c y j n y c h du­

żą rolę praktyczną winny odgrywać roczniki, zwane k a 1 e n d a- d a r z a m i. Jest to najstarszy typ czasopisma wogóle, a wileńskie­

go w szczególności (początki jego w Wilnie sięgają pierwszej połowy XVIII. w.) i niezmiennie żywotny. Niestety, zbyt mało staranności przykłada się w Wileńszczyźnie do wydawnictw ka­

lendarzowych, pomimo to, że są one najszerzej popularnemi, a często — w zapadłych kątach kraju — jedynemi, niestety, tam dochodzącemi książkami. Piękna tradycja kalendarzy - almana­

chów — z żalem trzeba stwierdzić — stopniowo zanika. Przyj­

rzyjmy się corocznie wychodzącym kalendarzom, a prze- dewszystkiem ogólno-informacyjnym, w kolejności ich wieku.

(10)

Najstarszym z „żyjących”, bo już 23-ci rok, jest K a le n d a r z W ileński I n f o r m a c y j n y firmy Józefa Zawadzkiego. Oprócz zw y­

kłego calendarium i wiadomości statystycznych o Polsce, dział informacyjny zawiera taryfy (kolejowe, pocztowe, telegraficzne, stemplowe i paszportowe), krótkie wykazy hierarchji kościelnej i władz centralnych państwowych oraz przedstawicielstw państw obcych. Najważniejszym dla miejscowego użytku jest starannie opracowany dział „Adresy m. W ilna”, t. j. adresy i najgłów­

niejszy skład personalny (z podaniem numerów telefonów i go­

dzin przyjęć) instytucyj rządowych, samorządowych, zarządów wyznaniowych i urzędów wojskowych, odrębny wykaz obejmu­

jący wolne zawody, instytucje społeczne, towarzystwa i zakłady naukowe, wreszcie trzeci dział—Handel i Przemysł (reklamowy).

Skorowidz ułatwia orjentację, a strona redakcyjna i techniczna kalendarza z roku na rok jest doskonalona na podstawie corocznie zbieranej ankiety.

Wymierający już typ kalendarza t. zw. popularnego ilustro­

wanego, czyli rozrywkowego i pouczającego (część religijna, literacka, humorystyczna, gospodarska), przeznaczonego dla sze­

rokich sfer ludowych, wcale dobrze reprezentują: 12 lat w yda­

wany (niestety publikację zawieszono) przez Zawadzkiego K a ­ len d a rz O strobram sk i, 7-my już rok życia liczący kalendarz Zorza (należałoby mu życzyć staranniejszego i bardziej planowego ze­

stawienia materjału), wreszcie J u trz en k a , w którego dziale poucza­

jącym w ostatnim roczniku 2 arkusze druku zajmuje rzeczowe i ciekawe opracowanie ilustrowane Jana Obsta p. t. „Historja Cudownego Obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej”, dołączone również do 2-gi rok ukazującego się ludowego kalendarza P r z y ja cie l.

Inny rodzaj widzimy w K a le n d a r z u Z ie m i W ileńskiej Straży Kresowej (wychodzi od r. 1919-go): można go nazwać szeroko oświatowym i uznać wielką staranność redakcyjną w doborze pouczającego materjału, nawet w części literackiej. Te 4 pozycje wyczerpują kalendarze ogólne dla wszystkich. Jest to bezwątpie- nia zbyt mało na Wileńszczyznę.

Reszta—to specjalne, z a w o d o w e . A więc: K a le n d a r z P o ­ radnik K olejoz uca P o ls k ie g o (III.rok), z dodaniem przeszło 100-stro- nicowego poradnika służbowego; K a len d a r z L e śn y I n fo r m a c y j n y , istniejący od 1926 r., zawierający, oprócz wiadomości ogólnych statystyczno-informacyjnych, działy: służbowo-informacyjny, orga­

nizacji administracji lasów państwowych i fachowy; P olsk i K a ­ le n d a r z Woiskozuij w nakładzie „Relutona”—ze specjalnie uwzglę- dnionemi wiadomościami wojskowemi, a więc z zakresu organizacji

(11)

armji, statystyki organizacyj wojskowych etc., krótko a ściśle opracowanemi (pozatem dział literacki i humorystyczny—również z dziedziny wojskowej); wreszcie K a le n d a r z P o w s z e c h n y I n fo r m a - c y j n y P o l i c ji P a ń stw . Z ie m i W ileńsk iej wychodzi od r. 1923 jako publikacja bardzo celowa i nader starannie opracowana. Młodzież również ma swój kalendarz—H arcersk i.

3. Wśród r o c z n i k ó w czysto i n f o r m a c y j n y c h w y ­ mienić należy: Wilno. K s i ę g a P r z e m y s ł o w o - I n f o r m a c y j n a w y­

dawnictwa Biura Grabowskiego (z dodatkiem: Kalendarz Kupca).

Należy oczekiwać, że wydawca nie poprzestanie na jedynym do­

tychczas I. roczniku z r. 1925-go. Wyłącznie tylko handlowo- reklamowym, przesadnie nazwanym aż księgą adresową, jest na r. 1927/28 spis firm wileńskich, ułożony podług branż, nazwany również Wilno.

II. T r e ś ci o g ó ln e j.

O szerokie rozpowszechnienie winny dbać w pierwszej mierze w y d a w n i c t w a p e r j o d y c z n e t r e ś c i o g ó l n e j , prze­

znaczone bądź to jako pokarm oświatowy, budzący świadomość narodową i obywatelską wśród rzesz ludowych, bądź też pożą­

dane przez sfery inteligencji. Wileńszczyźnie tych dwóch rodzajów czasopism szczególnie potrzeba.

1. L u d o w y c h mamy kilka:

Głos Wileński, tygodnik ilustrowany dla miast, miasteczek i wsi, pod red. Piotra Kownackiego, jest do najbardziej popularnego poziomu sprowadzonym tygodniowym odpowiednikiem „Dziennika Wileńskiego”. Najpożyteczniejszym jego działem są artykuły i wia­

domości praktyczne z zakresu życia wiejskiego, zwłaszcza rolnictwa.

Ukazuje się już rok Vlll-my.

Bez porównania wyższy poziom utrzymuje VI. rok ukazujący się, wielostronny i apolityczny tygodnik ludowy K ultu ra, reda­

gowany przez Tomasza Nawojskiego. Wyróżnia go również sta­

ranna szata wydawnicza. W treści urozmaicony i rzeczywiście pouczający — w działach: „Rady Gospodarskie”, „Kultura a Na­

tura”, „Kącik dla Matek”, a przedewszystkiem w większych i sta­

rannych artykułach wstępnych ze wszelkich dziedzin kultury i oświaty (a więc np.: „Uroczystości Ostrobramskie”, „Rola nau­

czyciela na wsi”, „O budynkach wiejskich”, „O czytaniu ksią­

żek” i t. p.).

Żal wyrazić należy, że w połowie r. 1927-go upadło 9 lat w y­

(12)

dawane, ostatnio przez Janusza Ostrowskiego dobrze redagowane pismo tygodniowe dla wszystkich p. t. Z iem ia Wileńska, poziomu nieco wyższego niż ludowe, lecz ze specjalnym dodatkiem R olnik W zorow y. Starannie ilustrowane i zasilane artykułami fachowych piór — nie wytrzymało tak długiej próby życia. Jego upadek ujemnie oświetla poziom życia kulturalnego. W ciągu lutego 1928 r.

dodatek rolniczy usiłowano zastąpić nowym małym tygodnikiem R olnik Wileński, o charakterze bardziej politycznym, ale i to pismo rychło przestało wychodzić.

Przybył natomiast niedawno Nasz P r z y ja c ie l, tygodnik „spo­

łeczno-polityczny dla miast i wiosek” o dość urozmaiconej treści, redagowany przez ks. T. Makarewicza.

Z typu ludowych—wychodzi jeszcze Z y c i e Ludu, dwutygodnik dla miast i wsi, wydawany po polsku dla Litwinów, nie znają­

cych języka ojczystego. Większość materjału pochodzi ze skra­

canych i przerabianych artykułów litewskiego miesięcznika poli- tyczno-literackiego V i l n i a u s V a r p a s.

Pozatem jedno czasopismo ludowe otwarcie określa się jako organ partyjny: 2 razy tygodniowo przemawiający do czytelników Nasz K r a j (4 - y rok istniejący organ Wojewódzkiego Zarządu Partji Pracy). Również partyjna 10-dniówka Wioska, organ no­

wego Krajowego Stronnictwa Ludowego Ziem Litewsko - Biało- łoruskich „Zjednoczenie”, przetrwała ledwo tegoroczny okres w y­

borczy, wreszcie—wyłącznie kościelnego charakteru ubogie treścią Z y c i e P a r a fja ln e , jest tygodniowem pisemkiem, wydawanem przez duszpasterstwo parafji św. Jana w Wilnie.

Powyższe wyliczenie pozwala więc stwierdzić, że jeden tylko ludowy tygodnik stoi na wysokim poziomie — to K u ltu ra.

2. Gorzej jest z regularnie wychodzącemi czasopismami o g ó l ­ n e j t r e ś c i dl a i n t e l i g e n c j i .

Wspomniane już dodatki tygodniowe: D z i e n n i k a W i l e ń ­ s k i e g o — Z y c ie , S ł o w a — P r z e g l ą d T y g o d n i o w y i K u r ] e r a W i l e ń s k i e g o — L iterack i K u r j e r W ileński—nie ,mogą zastąpić ogólnego tygodnika ilustrowanego znanego typu Ś w i a t a i T y ­ g o d n i k a I l u s t r . , a ostatnio T ę c z y poznańskiej, któryby uwzględniał oprócz światowego i ogólnopolskiego materjału rów­

nież kulturę wileńską.

Zapowiadający się jako taki rodzaj Szuiatfilm po wznowieniu go w grudniu 1927-go r. powodzenia widocznie nie doznał: 10-dnio- wych terminów minęło wiele i S w i a t fi lm przeszedł do szeregu zanikłych efemeryd. Jego redaktor Czesław Jankowski upodobnił

(13)

do jego pierwszego, a zarazem ostatniego po wznowieniu, numeru swój nowy organ, ukazujący się jako dodatek do S ł o w a , P r z e g lą d T y g o d n i o w y , suto ilustrowany, zapełniony materjałem interesują­

cym i miejscowo aktualnym. Pisemko to jednak jako niesamo­

dzielne, szczupłe rozmiarami oraz wyłącznie oparte na pracy jego redaktora, na właściwy rozwój liczyć nie może.

Na polu w walce o trudne istnienie wileńskie P a ń s h u o Bo­

lesława Szyszkowskiego nie ostało się również, aczkolwiek, stwo­

rzone jako trybuna dla „Apartyjnego Komitetu Wyborczego Pracy Państwowej”, miało wszelkie szanse stania się rzeczywiście apar- tyjnym organem inteligencji wileńskiej. Podkład społeczny i kul­

turalny tego 2-tygodnika, wysoki poziom jego siedmiu numerów' (wychodził od 20 listopada 1927 do 15 maja 1928 r.)—świadczyły 0 wysokich i rzetelnych aspiracjach redakcji i czyniły pismo god- nem czytania.

Specjalnie „krajowy” charakter, bardzo wyłączny, o wybitnem zabarwieniu politycznem, posiada 11 -letni dwutygodnik P r z e g lą d Wileński, organ wybitnego publicysty Ludwika Abramowicza 1 6-osobowego Komitetu.

Nic też dziwnego, że przy tak liczebnie słabym stanie tego ogólnego typu czasopism wileńskich oraz przy dość ograniczonym zakresie zasięgu ich treści — dzienniki i tygodniki warszawskie, krakowskie i poznańskie dzierżą w Wilnie prym poczytności, o czem świadczy pogoń za niemi w godzinach wieczorowych, po nadejściu pociągu warszawskiego. Są to fakty zastanawiające, w y­

magające szczegółowszego oświetlenia, i to statystycznego, by wyjaśnić ich przyczyny: czy brak miejscowych czasopism powo­

duje poczytność zamiejscowych, czy wogóle nic miejscowego na poczytność liczyć nie może — bo taka jest psychika.

Każdej tutejszej placówce czasopiśmienniczej grozi upadek!

Poza zgasłemi ostatniego roku przypomnijmy sobie jeszcze z przed trzech lat T y go d n ik W ileński Hulewicza. Wielkie trudności piętrzą się i na drodze Ź ró d eł M o cy , czasopisma krajowego, poświę­

conego kulturze regjonalnej ziem b. Wielkiego Księstwa Litew­

skiego — o zamiarach miesięcznych, a możnościach o wiele rzad­

szych, o treści wielostronnej, autorach najpoważniejszych i te­

matach z literatury, sztuki, kultury wreszcie w najrozleglejszem znaczeniu — w soczewcze Wileńszczyzny. Czasopismo to dotąd nie uzyskało wystarczającej liczby prenumeratorów, mogących zapewnić stały byt wydawnictwu.

A może s z t u k a jest benjaminkiem czasopiśmiennictwa wi- eńskiego? Również nie. P ołud n ie, tak wykwintny wileński kwar-

(14)

tainik, pięknie ilustrowany, poświęcony sztukom plastycznym i krytyce artystycznej, nawet po przetransplantowaniu go W ar­

szawie — upadło. Cenny A lm a n a c h L iterack i Jankowskiego w y­

szedł tylko raz — w r. 1926.

Ostał się przez 3 lata P r z e g lą d A r t y s t y c z n y Lubierzyńskiego, firmowo Warszawę — Wilno—Łódź obejmujący, faktycznie tylko na Wilno skazany. I on słabe echo tu widocznie znajduje, bo ten „dwutygodnik” w r. 1927 zdołał się ukazać ledwo 6 razy, a więc... dwumiesięcznie. Teatr, muzyka, kino, sztuki plastyczne—

oto faktyczny zakres treści niewielkich jego zeszytów, a w podty­

tule wskazanych: „literatury i życia społecznego” darmo tu szukać.

Wilno na słusznie uprzywilejowanem miejscu. Zbyt, niestety, po­

wierzchownym opracowaniom P r z e g lą d u trudno jest konkurować z innemi czasopismami artystycznemu

Reasumując więc, widzimy aktualnie z czasopism ogólnej tre­

ści 6 ludowych, a dla inteligencji: 2 dwutygodniki (P r z e g lą d Ar­

t y s t y c z n y i P r z e g l ą d W ileński) z bardzo ograniczoną sferą wpły­

wów i 1 nieregularnie wydawany perjodyk poważny (Ź ródła M o­

c y ) o dużem rozpięciu treści. Plon to nader ubogi.

III. S p e c j a ln e n ien a u k o w e.

W następnym szeregu znajdziemy c z a s o p i s m a s p e c ­ j a l n e , t. j. poświęcone nie ogólnym sprawom, lecz wyłącznym, a więc: czasopisma skierowane do czytelników młodszego wieku, poszczególnych zawodów praktycznych i naukowych, wreszcie poświęcone tak specjalnym celom, jak np. rozrywka i humor.

Zgodnie z tem podzielmy tę dziedzinę czasopism na: akade­

mickie i młodzieży, dziecinne, humorystyczne, zawodowe i urzę­

dowe.

1. Treścią swą blisko czasopism ogólnych dla inteligencji a na pograniczu ich ze specjalnemi, stoją publikacje a k a d e ­ m i c k i e , które, zresztą, w walce o byt również dzielą los swych starszych towarzyszów. A lm a M ater 1/ iln en sis (organ Zrzeszenia Kół Naukowych Studentów U. S. B.), graficznie, szatą artystycz­

ną — chluba wydawnictw wileńskich, ledwo raz do roku zdoła do nas przemówić. Dotychczas szczyci się tylko 6 zeszytami, za- pęłnionemi młodą poezją, kroniką akademicką i wielu rozprawa­

mi profesorów, absolwentów i studentów. Słozuo A k ad em ick ie, jako dodatek do S ł o w a , zgasło po 7 numerach, czyli tygodniach, z dużą szkodą dla myśli dojrzewającej.

(15)

M ł o d z i e ż n i e t y l k o a k a d e m i c k ą informuje już w ciągu 2 lat Wileński Związek Stowarzyszeń Młodzieży Polskiej o sprawach organizacyjnych w miesięczniku - okólniku Brzask, redagowanym przez ks. Kafarskiego, również redaktora „Wiado­

mości Archidjecezjalnych”; poprzedni organ tego związku — Wia­

d o m o ś c i d la P a t r o n ó w S t o w a r z y s z e ń M łodz ieży P o lsk iej — w r.

1926 był o wiele bogatszej treści oświatowej.

2. M ł o d z i e ż s z k o l n a posiada jedno tylko własne cza­

sopismo drukowane: to E ch o L icealn e, zbyt szumnie poświęcone

„twórczości uczenie” Liceum P.P. Benedyktynek.

3. Nasi najmłodsi — d z i e c i , które radowały się w roku 1927 pozyskaniem swego 2-tygodniowego pisemka p. t. D zieck o Polskie, otrzymały go tylko 6 numerów (1 .II—15.IV). Czasopismo to upadło, pomimo wielkiego i zasłużonego wysiłku wydającego je Koła im.

T. Kościuszki Polskiej Macierzy Szkolnej w Wilnie. Bardzo to przykre, że brak poparcia rodziców zmusza dzieci polskie do za­

zdroszczenia takich pisemek dzieciom białoruskim i żydowskim w Wilnie.

4. H um o rem spróbowały przemówić do Wilnian: Akademickie Koło Wilnian w Warszawie w litografowanych G adk ach W ileń­

sk ich, których mamy narazie jedyny numer gwiazdkowy, oraz akademicy miejscowi w ilustrowanym, wcale dowcipnie przez T.

Ratkowskiego redagowanym, jedynym pierwszym numerze stwo­

rzonego w r. 1928 Zzuierciadła.

5. Następnego miejsca udzielmy czasopismom u r z ę d o ­ w y m , których w Wilnie liczymy 12:

a) Dziennik U rz ęd o w y W o je w ó d z tw a obejmuje wszelkie za­

rządzenia wojewody, a więc, powiedzmy, prawodawstwo woje­

wódzkie, oraz w dziale nieurzędowym: ogłoszenia o zagubionych dokumentach, sprawozdania ze zjazdów starościńskich, komunikaty o pobycie w Wilnie głowy państwa etc. Dziennik wychodzi w nie­

regularnych odstępach czasu, nie mniej jednak, niż raz na mie­

siąc.

b) D ziennik Z arząd zeń D y r e k c ji K o l e i P a ń s t w o w y c h w Wil­

n ie (rozpoczęto go wydawać w r. 1919), Okólnik oraz Służbozuu R ozkład J a z d y tejże Dyrekcji (2 razy do roku).

c) D ziennik U rz ęd o w y K u r a t o r ju m Okr. Szkoln. W ileń sk iego, wydawany z funduszów nauczycielstwa okręgu już rok V-ty, obej­

(16)

muje przeważnie okólniki Ministerstwa W. R. i O. P. (które rów­

nież wydaje swój Dziennik Urz.), ogłoszenia urzędowe i odezwy kuratora, ruch służbowy w obrębie kuratorjum, a w dziale nie- urzędowym — wiadomości o podróżach na terenie kuratorjum dostojników resortu oświaty, o nowościach wydawniczych, spra­

wozdania Centr. Bibljoteki Pedagogicznej w Wilnie, informacje o zjazdach i wystawach, rzadko — rozprawki naukowo - propa­

gandowe.

d) Okólnik D y r e k c ji P o cz t i T e le g r a fó w , wychodzący już rok lX-ty.

e) S p is A b o n en tó w S i e c i T e le g r a fic z n e j Okr. D y r e k c j i P. i T.

w W ilnie (rocznik).

f) R ozk azy K o m e n d y W o jew ó d z k ie j P o l i c j i P a ń s t w o w e j — z dodatkiem (do służbowego wyłącznie użytku) I n fo r m a to r a S p o ­ ł e c z n o - P o lit y c z n e g o W -wa Wil., wychodzącego od roku 1927-go zeszytami.

g) R ozk azy D. O. K. III są jedynem wojskowem wydawnic­

twem urzędowem i względnie tylko dadzą się zaliczyć do Wilna, jako że siedzibą Okręgu Korpusu jest Grodno.

Do urzędowych czasopism należy również zaliczyć:

1) perjodyczne publikacje Kurji Metropolitalnej:

C a ta lo gu s E c c le s ia r u m e t C leri A r c h i d i o e c e s i s Y ilnensis pro anno...

O r d o A r c h i d i o e c e s i s Y ilnensis, czyli kalendarz mszalny—rocznik.

W ia d o m o ś c i A r c h i d j e c e z ja l n e Wileńskie, dwutygodnik dla ka­

płanów, umieszczający w dziale urzędowym zarządzenia Stolicy Apostolskiej i Ordynarjatu Arcybiskupiego, a w dziale nieurzę- dowym — nekrologi, opisy dekanatów, kronikę archidjecezji, kro­

nikę życia katolickiego krajowego i zagranicznego, wreszcie dział porad i piśmiennictwa (rok istnienia 2-gi); W ia d o m o ś c i wchłonęły dawną K u r e n d ę Kurji',

2) nieliczne są, niestety, wydawnictwa władz municypal­

nych: rocznik B u d ż et M iasta Wilna i również roczne S p r a w o d a n ie z op iek i h i g je n ic z n o - le k a r s k ie j w sz k ołach p o w s z e c h n y c h m ia sta

Wilna.

Nasze officiosa, aczkolwiek mają znaczenie dokumentów, lecz, jako przeznaczone do bardzo specjalnego, prawie wyłącznie za­

wodowego i urzędowego użyiku, nie mogą dążyć do szerokiego rozpowszechnienia.

6. W szerszej mierze winno to się udawać perjodykom ściśle z a w o d o w y m .

(17)

Z czasopism z a w o d o w y c h zanotujemy: wspomniane już w officiosach W ia d o m o ś c i A r c h i d i e c e z ja ln e ■— dla duchowieństwa katolickiego; wyrobiony (12-y rok) i świetnie prowadzony T ygo d n ik R o ln icz y , poświęcony sprawom rolniczym Ziem Wschodnich przez Związek Kółek i Organizacyj Rolniczych Ziemi Wileńskiej; chlubne i nowe przedsięwzięcie Stozuarz. T ech n ik ó w P o lsk ich zv Wilnie — jego W ia d om o ści, miesięcznik poświęcony sprawom nauki, tech­

niki i przemysłu technicznego; wreszcie — dla kolejarzy (z ten­

dencjami rozpowszechnienia i poza nimi) w drugi rocznik wcho­

dzący tygodnik ilustrowany Express K o l e j o w y Jerzego Kamiń- skiego (w lipcu 1928 r. przekształcony na Express K o m u n ik a ­ c y j n y , wydawany w Warszawie) oraz K o m u n ik a t K oła D y r e k c y j - n e g o Związku U rzędnik ów K o l e j o w y c h w Wilnie, zaś dla pocztow­

ców—K o m u n ik a t Związku P r a c o w n i k ó w P o cz t , T elegr. i T elefo- n ó w Z arządu O k r ę g o w e g o w Wilnie. Przypomnijmy wreszcie sze­

reg w stosownem miejscu omówionych zawodowych roczników kalendarzowo - informacyjnych.

Żaden duchowny katolicki, wojskowy, rolnik, technik, kolejarz i pocztowiec Ziemi Wileńskiej napewno nie zaniecha czytania i prenumerowania swego organu zawodowego, a inni fachowcy mogą im zazdrościć i naśladować ruchliwości.

Na tern miejscu godzi się jeszcze zanotować: B iu le t y n K o ­ w ie ń s k i WILBI (Wileńskiego Biura Informacyjnego), podający w y­

czerpujące wiadomości o sprawach litewskich i stosunkach pol­

sko-litewskich — do specjalnego użytku prasy, oraz wyłącznie dla studentów przeznaczony półroczny S p is W yk ła d ów n a Uni­

w e r s y t e c i e S t e fa n a B a t o r e g o .

Dział ten uzupełniają wreszcie s p r a w o z d a n i a r o c z n e : związ­

ków zawodowych, jak R a d a A dw ok a ck a, instytucyj oświatowych i społeczno-dobroczynych, jak P olsk a M a cierz S zk olna Z ie m i W ileń­

sk iej, K o m it e t C h leb D z ieciom , S t o w a r z y s z e n ie d la Rozzuoju P r y - zuatnych I n s t y t u c y j D o b r o c z y n y c h i Użytku O g ó l n e g o im . J ó z e f a i S ta n is ła w a M on tw iłłów , W ileńskie Towarzystzuo D o b r o c z y n n o ­ ści, K o m it e t Woj. W ileń sk iego L. O. P. P., oraz instytucyj i firm handlowycn i przemysłowych, jak banki: W ileński P r y w a t n y H a n ­ d l o w y , W ileński Z iem ski, Z wiązk u K u p c ó w i P rz em y sło w có z u Z y- d o w s k ic h , spółki akcyjne, jak: B r a c i a J a b ł k o w s c y , P a p ier i Wi­

leń sk i S y n d y k a t R o ln ic z y .

IV. N au k ow e

Zupełnie odrębne stanowisko w naszym przeglądzie mus zająć produkcja naukowa, skupiająca się nietylko we w ł a ś c i­

(18)

w y c h c z a s o p i s m a c h , lecz i w t. zw. w y d a w n i c t ­ w a c h c i ą g ł y c h .

1. C z a s o p i s m a n a u k o w e opierają się, oczywiście, prawie wyłącznie na siłach i środkach Uniwersytetu Stefana Ba­

torego i Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Okazuje się jednak, że Uniwersytet, jako ośrodek naukowy, dość nierównomiernie wpływa na rozwój miejscowych organów naukowych, jako że np.: medy­

cyna stoi na pierwszem miejscu, podtrzymując 3 czasopisma du­

żej objętości (1 rocznik, 1 półrocznik, 1 kwartalnik), drugie miejsce zajmuje prawo i nauki społ. z jednym bardzo ważkim rocznikiem, nauki matem.-przyrodnicze zdobywają się na cieniut­

kie 3 roczniki, przerzucając cały wysiłek na wydawnictwa ciągłe, a z licznych nauk humanistycznych jedynie historja ziem b. W.

X. Lit. ma 1 organ doniosłego znaczenia, zaś historja literatury, filozofja, filologja etc. uczestniczą tylko w wydawnictwie ciągłem Tow. Przyj. Nauk i w licznych czasopismach miejscowych, a zwła­

szcza zamiejscowych. Wreszcie dopełnia całości 1 rocznik spra­

wozdawczy ogólno-naukowy i 1 czasopismo techniczne. Nieobec­

nością zaś świeci teologja (pozwoliła upaść swemu K w a r ta ln ik o ­ w i T e o lo g ic z n e m u Wil.), filozofja i teorja sztuki z jej historją.

a) L e k a r s k i m zbiorowym organem regjonalnym jest P a ­ m iętnik W ileń sk iego T o w a r z y s tw a L ek arsk iego i W ydziału Lekar­

s k i e g o U n iw e rsy tetu S t e fa n a B a t o r e g o , O r ga n T o w a r z y s tw a Lekar­

sk ie g o W o je w ó d z tw a N o w o g r ó d z k ie g o i W ileń sk o -N o w o gró d z k iej Izby L ek arsk iej, wychodzący już rok czwarty co 2 miesiące. Umiesz­

cza on: rozprawy (z pośród których uwagę humanistów zwracają prof. St. Trzebińskiego opracowania materjałów Archiwum Wileń­

skiego Towarzystwa Lekarskiego), następnie nekrologi lokalne, pro­

tokóły posiedzeń Wil. T-wa Lekarskiego, sprawozdania roczne Stowarzyszenia Lekarzy Polaków w Wilnie i na prowincji oraz wileńskich oddziałów różnych specjalnych towarzystw medycz­

nych, wreszcie wiadomości bieżące i komunikaty.

A r c h iw u m H ig j e n y , redagowane przez prof. Kaz. Karaffę-Kor- butta i doc. Dr. A. Safarewicza, ukazujące się od roku 1925-go w odstępach dość nieregularnych (mniej więcej po 2 zeszyty rocznie), jako bezpłatny dodatek do warszawskiego miesięcznika

„ Z d r o w i e ”, jest poświęcone wyłącznie rozprawom z zakresu badań w Zakładzie Higjeny U. S. B., ze szczególnem uwzględnie­

niem zagadnień wileńskich.

P olsk i P r z e g l ą d O t o - L a r y n g o lo g ic z n y jest jedynem czasopis­

mem w Polsce z tego zakresu, redagowanem przez prof. J. Szmurłę,

(19)

jako organ ogólnopolskiego Towarzystwa, tejże specjalności po­

święconego. Wychodzi kwartalnie od r. 1924-go, umieszczając rozprawy, referaty, sprawozdania z posiedzeń Towarzystwa i jego sekcyj prowincjonalnych, sprawozdania ze zjazdów, opisy klinik oto-laryngologicznych uniwersytetów polskich, recenzje oraz wia­

domości bieżące.

Z zakresu medycyny więc wileński plon czasopiśmienniczy jest wcale pokaźny.

b) N a u k i m a t e m a t y c z n e i p r z y r o d n i c z e przed­

stawiają się w tej formie publikacyj skromniej. Z pierwszych — Obserwatorjum Astronomiczne U. S. B. publikuje pod red. prof.

Wł. Dziewulskiego w obcych językach redagowane rozprawki w B u lletin d e l'O b s er v a to ir e d e Vilno w działach: I. Astronomie i II. Meteorologie, wychodzące zeszytami, początkowo oddzielnie, a ostatnio w Pracach Wydziału Nauk Mat.-Przyr. T-wa Przyj. Nauk.

Jedynemi perjodykami przyrodniczemi są publikacje coroczne ogrodów botanicznych U. S. B.: D e le c t u s S e m i n u m H orti B o t a n ic i oraz takiż D e le ct u s S e m i n u m H orti M ed icin a li — w formie kata­

logów roślin.

c) Chlubą nauk h u m a n i s t y c z n y c h jest przez prof. Cho- dynickiego stworzone i jako organ Wydziału III. Tow. Przyj.

Nauk już 5 lat wychodzące A ten eu m Wileńskie. Jest to kwartal­

nik naukowy, poświęcony badaniom przeszłości ziem W. X. Li­

tewskiego, przeszłości w najrozleglejszem rozumieniu kultury, a więc jedno z nielicznych tego rodzaju czasopism w Polsce.

Materjał grupuje w rozprawach, miscellaneach, recenzjach i kro­

nice, w 14-tu dotychczasowych zeszytach wnosząc wiele cennego wkładu do dziejów kultury naszych ziem północno-wschodnich.

Należy pragnąć godnego następcy prof. Chodynickiego, opu- szczającgo, niestety, Wilno, na stanowisku redaktora tego kwar­

talnika, którego dalszy rozwój winien być ambicją Wilna.

Dział p e d a g o g i k i jest reprezentowany jedynie przez R o ­ cznik S ł u c h u c z y P a ń s t w o w e g o W y ż s z ego K u r su N a u c z y cie ls k ie g o Grupa H u m a n isty cz n a , podający oprócz sprawozdania rocznego z kursu — szereg interesujących rozprawek słuchaczów, oraz I n fo r m a to r N a u cz y ciela , bibljograficzny kwartalnik, bezpłatnie w y­

dawany^ przez Księgarnię Polskiej Macierzy Szkolnej Z. W., a za­

wierający wykazy podręczników dla szkół powszechnych oraz cenniki materjałów piśmiennych, obrazów, portretów i wycinanek.

d) Zbiorową również trybuną czasopiśmienniczą p r a w n ik ó w , e k o n o m i s t ó w i s o c j o l o g ó w wileńskich jest R o cznik P r a w n i c z y Wileński, jako organ Wydziału Prawa i Nauk Społ.

(20)

U. S. B. oraz Towarzystwa Prawniczego im. Daniłowicza, uka­

zujący się już drugi rok pod naczelnę redakcją prof. Wacława Komarnickiego. Kwestje wileńskie z dziejów i obecnego stanu interesujących ten organ zagadnień zajmują sporo miejsca w roz­

prawach i artykułach, a zwłaszcza w specjalnych działach: Orzecz­

nictwo Sądów Wileńskich i w bogatej kronice miejscowej. Poza- tem specjalnie dużo miejsca poświęca się przeglądowi ustawo­

dawstwa polskiego ostatnich lat (ostatnio za r. 1924) oraz lite­

raturze prawniczej. Dodatkowy zeszyt do ostatniego rocznika obejmuje „Pamiętnik I. Zjazdu Prawników Polskich w Wilnie w r.

1924” (VIII-go ogólnopolskiego).

Do tej grupy należy również—niesamodzielny, lecz jako do- detek bezpłatny do „Kurjera Wileńskiego”—niedawno zapocząt­

kowany (Nr 3 jest poświęcony Targom Północnym) P r z e g lą d G o s p o d a r c z y Z iem b. W. Księstzua L itew sk ie go oraz corocznie się ukazujący B u d\ et M iasta Wilna.

e) T e c h n i c e naukowo poświęcone są omówione już w dziale czasopism zawodowych W ia d o m o ś ci S t o w a r z y s z e n ia T ech n ik ó w P o lsk ich w Wilnie, zaś

f) z a o g ó l n o - n a u k o w e czasopismo sprawozdawcze na terenie wileńskim — o charakterze formalnym — może uchodzić rocznie ukazujące się S p r a w o z d a n ie ze sta n u i d z ia ł a ln o ści Tozua- r z y s t w a P r z y ja c ió ł Nauk zu Wilnie, które, niestety, z braku fun­

duszów, musi narazie zastępować zaniechane od r. 1922 cenne i bogate w materjały R o cz n ik i tegoż Towarzystwa.

g) Wreszcie oczekuje się oficjalnych perjodycznych p u b l i - k a c y j U n i w e r s y t e t u S t e f a n a B a t o r e g o . W tej dzie­

dzinie warunki nie pozwalają mu—z żalem trzeba to stwierdzić—

postępować śladem innych wszechnic polskich: nie ogłasza nawet sprawozdań rocznych, oczekując 10-lecia swego istnienia na za­

początkowanie tego przedsięwzięcia. Nawet wydawanie t. zw. Skła­

d u U n iw e rsy tetu ulec musiało paroletniej przerwie. Jedynie pół­

roczne S p i s y Wykładózu oraz roczna tabela, zawierająca S t a t y ­ s t y k ę s t u d e n t ó w i zuolnych słuchaczózu, są widomym o f i c j a l n y m drukowanym znakiem pracy wileńskiej wszechnicy, której skład osobowy musi szukać innych dróg do dokumentowania swej dzia­

łalności naukowej.

2. Mianowicie wileńskie naukowe w y d a w n i c t w a c i ą g ł e , t. j. bieżące publikacje nieperjodyczne, których poszczególne jed­

nostki składają się z jednej lub więcej odrębnych prac, tworzą­

cych każda dla siebie oddzielną i zamkniętą całość, są głównym

(21)

efektem wydawniczym—obok czasopism naukowych wileńskich—

polskich sił naukowych.

I tu ilościowo pierwsze miejsce zajmują nauki l e k a r s k i e , biorące przedewszystkiem udział w P r a c a c h W ydziału II (Nauk Mat.-Przyr.) T ow. P r z y ja c ió ł Nauk, w których wydają następują­

ce własne ciągi: P r a c e Zakładu A n a to m ji P oró z u n a w cz ej (2 nu­

mery) i P r a c e Zakładu A n a to m ji O p i s o w e j U. S. B. (1 numer).

Anatomowie są również współuczestnikami wydawnictwa lwow­

skiego—P r a c e A n a to m ji P a t o lo g ic z n e j U n iw e r s y t e tó w P olsk ich , któ­

rych wileńskim współredaktorem jest prof. Opoczyński. Cenna rozprawa bibljograficzna p. t. „Polskie czasopiśmiennictwo lekar­

skie w Wilnie w XIX st.” zmarłego Dr. W. Zahorskiago mieści się w zesz. 11 t. I-go Prac Wydz. II P. T. N.

Młode siły naukowe debiutują w serji: D iss erta tio n es In a u gu - r a le s F a cu lta tis M edic., wydawanej przez Uniwersytet (ukazało się już od r. 1925-go 10 rozpraw). Z poza Uniwersytetu występuje od r. 1927-go W ileńskie T o w a r z y s tw o P r z e ciw g r u ź licz e z e swemi

W y d a w n ictw a m i, których ukazało się 5 zeszytów.

P r z y r o d n i c y uniwersyteccy również znaleźli odpowiednie miejsce w P r a c a c h W ydziału II. T. P. N., zajmując większą ich część na własne serje: najobfitszą — P r a c e Zakładu Z o o lo g ji U.S.B.

(12 rozpraw) oraz P r a c e Zakładu B i o l o g j i U. S. B. (9 rozpraw) i P r a c e Zakładu G e o lo g j i U. S. B. (2 rozprawy). Wreszcie Ob- serwatorjum Astronomiczne U. S. B. otrzymało tam miejsce na swe B i u l e t y n y z działów A s t r o n o m ji i M e te o r o lo g ji, który to ostatni w t. IV. „P rac” daje obraz 10-lecia obserwacyj meteorologicznych w Wilnie.

W grupie przyrodniczej postawmy wreszcie 9 zeszytów w y ­ dawnictw W ileńsk iej S t a c j i D o ś w ia d c z a ln e j w Bieniakoniach oraz 5 zeszytów S t a c j i O c e n y N asion. Prace Wydziału Ii-go zawie­

rają również rozprawy matematyczne i antropologiczne.

F i l o l o g j a , h i s t o r j a l i t e r a t u r y i b i b l j o l o g j a mają do dyspozycji parę wydawnictw: stosunkowo rzadko uka­

zujące się zeszyty Rozprazu i M a terja ł ó w W ydziału I -g o T.P.N.

(od r. 1924-go wyszło 5 rozpraw t. I-go i 2 — t. Il-go), świeżo zainicjowaną B ib ljo tek ę P r a c P o l o n i s t y c z n y c h K oła P o lo n is t ó w U. S. B., za której tomem pierwszym (W. Charkiewłcz „Pla- cyd Jankowski”) oby szybko poszły następne, wreszcie — W y­

d a w n i c t w a U n iw e r s y t e c k ie j B ib ljo tek i P u b licz n e j zu Wilnie (można już zanotować 4 tomy) i Ulotki W ileń sk iego K oła Z wiązk u Bi- b ljotek a rz y P o lsk ich (znamy już 2)—z zakresu bibljologji, a więc lokalnej historji bibljotek, bibljotekoznawstwa i bibljografji.

(22)

H i s t o r j a nader mało korzysta z przeznaczonych m. i. dla dla niej Rozprazu W ydziału I i i - g o T. P. N.; jedyny dotych­

czas od r. 1925-go tom (z. 1 t. I-go) mieści cenną rozprawę R. Mienickiego p. t. „Wileńska Komisja Archeograficzna”. F i- 1 o z o f j a natomiast, jako jedna z towarzyszek historji na W y ­ dziale III. T. P. N., w R o z p r a wa c h jego jeszcze nie uczestniczyła.

N a u k i p r a w n e e k o n o m i c z n e i s p o ł e c z n e , sku­

pione w tymże Wydziale T. P. N., mając własny organ w „Rocz­

niku Prawniczym”, nie zajmują miejsca w R o z p r a w a c h i Ma - t e r j a ł a c h W y d z i a ł u Iii-go.

Z wymienionych istniejących polskich czasopism naukowych i wydawnictw ciągłych widzimy więc nieobecność wśród nich: teo- logji, filozofii i sztuki oraz słaby udział historji polskiej i powszech­

nej, które szukają sobie miejsca w publikacjach pozawileńskich.

Dodajmy wreszcie nawiasowo, że polska regjonalna l i t e r a ­ t u r a p i ę k n a zdobyła sobie w ostatnich czasach 2 placówki na terenie wileńskich wydawnictw ciągłych: B ib ljo łek ę „Ź ródeł M o c y ” i B ib ljo łek ę „ K u r jer a W ileń sk iego " , z których każda w y­

puściła dotychczas po 1 tomie (Łopalewskiego i Niedziałkow- skiej - Dobaczewskiej).

B. ZESTAWIENIE STATYSTYCZNE

WILEŃSKICH CZASOPISM POLSKICH Z NIEPOLSKIEMI.

Opisanie polskich perjodyków wileńskich (rozumiem tu ściśle miasto Wilno, jako miejsce nakładu) prowadzi do kwestji porów­

nania stanu ilościowego czasopism polskich oraz wysokości ich nakładu z ilością i wysokością nakładu analogicznych wydawnictw niepolskich, t. j. (alfabetycznie) białoruskich, litewskich, rosyjskich i żydowskich (hebrajskich i żargonowych), opierając się przytem nie na ich języku, lecz na narodowej sferze ich pochodzenia (za przykład niech służy po polsku wydawany dwutygodnik litewski

„Życie Ludu”).

Zarówno w poprzednim opisie, jak i w niniejszych rozważa­

niach natury statystycznej, opierałem się na najbardziej aktualnym stanie z dn. 1 lipca 1928 r., nie biorąc pod uwagę czasopism, których ustalona teoretycznie oraz stosowana praktycznie t. zw.

amplituda perjodyczności, t. j. częstość ukazywania się, pozwa­

lała stwierdzić, że pewne z nich przestały wychodzić, pomimo to, że w r. 1928 ukazywały się. Takiej efemeryczności szeregu publikacyj sprzyjał w szczególności okres wyborów do ciał usta;

wodawczych, przy szczególnie zróżniczkowanym składzie narodo­

(23)

wościowym województw północno-wschodnich, dla których Wilno jest najważniejszym ośrodkiem politycznym, a więc i wydawniczym.

Dla uniknięcia niejasności należy zaznaczyć, że czasopisma brane są tu w rozpięciu amplitudy ich perjodyczności od jednego dnia do jednego roku, czyli, że zaliczam do nich wszelkie perjo- dyki od dzienników do roczników włącznie, pomijając jedynie:

jednodniówki, jako publikacje, mogące stać się dopiero zalążkiem czasopism, oraz wydawnictwa seryjne i ciągłe (te ostatnie, i to tylko ściśle naukowe, wymieniłem w części opisowej, jako uzu­

pełnienie obrazu czasopism naukowych).

W polskiej statystyce bibljograficznej okresu powojennego, wydawanej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych kwartalnie, półrocznie i rocznie, czasopisma nie są uwzględniane; obejmuje je natomiast „Rocznik Statystyki Rzeczp. Polskiej”, lecz z pominię­

ciem wysokości nakładu; zaś materjał, publikowany w dorocz­

nych katalogach czasopism, wydawanych przez Pietraszka w W ar­

szawie i PA R ’a w Poznaniu, a w szczególności ten ostatni, uwzględniający na podstawie deklaracyj samych wydawnictw w y­

sokość nakładu, nie jest na tyle ścisły, by mógł być brany za podstawę do obliczeń. To też zarówno użyte tu przeze mnie dane z zakresu ilości, jak i p r z e c i ę t n e j (za II. kwartał 1928 roku) wysokości nakładu czasopism wileńskich, musiały być czerpane ze źródeł niepublikowanych, a mianowicie: pierwsze — ze stanu aktualnego w Uniwersyteckiej Bibljotece Publicznej w Wilnie, korzystającej z pełnego egzemplarza obowiązującego druków swo­

jego rejonu (4 województwa północno-wschodnie), drugie zaś — z danych, komunikowanych tejże Bibljotece codziennie przez Urząd Starosty Grodzkiego w Wilnie. *) Są to więc dane ściśle urzędowe.

Na ich to podstawie spróbujmy naszkicować statystyczny obraz aktualny wileńskiego czasopiśmiennictwa polskiego w porównaniu z białoruskiem, litewskiem, rosyjskiem i żydowskiem.

1. GAZETY. Na 4 dzienniki p o l s k i e jeden tylko ukazuje się codzień, pozostałe — 6 razy tygodniowo, a nakład jednora­

zowy tych 4 gazet wynosi przeciętnie 17.035 egzemplarzy, czyli 15.375 egzemplarzy dziennie licząc, gdyby wszystkie wychodziły codzień. W stosunku do wszystkich wileńskich ilość gazet pol­

skich wynosi 40%, jednorazowa przeciętna ogólna wysokość ich nakładu — 58,02')/o, a przeciętna dzienna — 66,36°/0, czyli że, nie

*) S p e c ja ln ą w d zięcz n o ść za te m a te rja ły , d o ty c z ą c e w yso k o śc i nakład u w yd aw n ictw w ile ń sk ic h , w in ien em re feren to w i p raso w em u U rzęd u S ta r o ś c iń ­ sk ie g o p. W ulco w i o raz jeg o pom ocnikow i p. R om erow i.

(24)

stanowiąc większości ilościowej, przeważają one ogóiną wyso­

kością nakładu.

1 b i a ł o r u s k a gazeta „Praca”, ukazująca się tylko 2 razy tygodniowo, reprezentuje 10°la gazet wileńskich, a swojemi 4.600 egzemplarzami nakładu (gdyby wychodziła 7 razy w tygodniu, wynosiłoby to tylko 1.314 egzem plarzy)— 15,06°/o jednorazowo, zaś 5,67°/0 przeć, dziennie. W stosunku do prasy polskiej dzienna wysokość nakładu prasy białoruskiej wynosi 8,54°U.

Jedna, również tylko 3 razy tygodniowo wychodząca, gazeta l i t e w s k a „Vilniaus A idas”, w nakładzie 555 egzemplarzy (czyli 224 egz., gdyby ukazywała się codzień) przekonywa, że litew­

skich organów codziennych Wilno posiada również 10°/o, że jedno­

razowa przeć, wysokość ich nakładu tworzy 4,68°/0, a przeciętna dzienna — 5,91°/o nakładu całej prasy wileńskiej, przyczem w sto­

sunku do przeciętnego dziennego nakładu prasy polskiej wyraża się to cyfrą 1,45^/,.

Prasa r o s y j s k a daje 1 gazetę tygodniowo „Utro” w nakładzie przeć. 1370, czyli zajmuje 10°/o gazet wileńskich, 4,68°/o ich jedno­

razowego, a 5,91°/o ich przeć, dziennego nakładu, zaś 8,91°/o dziennego nakładu prasy polskiej.

Najliczniej po polskiej jest reprezentowana prasa ż y d o w s k a : 3 dzienniki (po 6 razy tygodniowo) „Cajt”, „Owent Kurjer” i „Wil- ner Tog” o ogólnym jednorazowym przeć, nakładzie 5.700, a przeć, dziennym — 4.887 egzemplarzy, dają 30°/o ilości ogółu dzienników wileńskich, 19,48°/„ ich jednorazowej, a 21,09°/o ich przeć, dzien­

nej wysokości nakładu, zaś 31,78°/0 dziennej ilości egzemplarzy prasy polskiej.

W ogólnej więc ilości 10 dzienników wileńskich p i e r w s z e m i e j s c e zajmuje 4 - członowa g r u p a p o l s k a (40°/0), skła­

dająca się z „Dziennika W il.”, „Expressu W il.”, „Kurjera W il.”, i „Słowa”; zgodnie z tem i rozpowszechnienie jej jest największe (17.035 egz. na 29/260 egz. jednorazowego nakładu i 15.375 na 23.170 przeciętnego dziennego nakładu), t. j. przeszło 58°/,, na­

kładu i przeszło 66°/0 dziennej ilości egzemplarzy.

D r u g i e m i e j s c e i ilościowo (30’/o) i rozpowszech­

nieniem (19,48°/0 i 21,09°/o) zajmuje p r a s a ż y d o w s k a , w y­

sokością nakładu t r z e c i e — b i a ł o r u s k a , p r z e d o s t a t ­ n i e — l i t e w s k a , a o s t a t n i e — r o s y j s k a . Ogólna przeć, dzienna wysokość nakładu całej prasy niepolskiej tworzy 50,68°/0 ogólnej przeciętnej dziennej wysokości nakładu prasy polskiej.

Pod adresem tej ostatniej, o ile idzie o stronę formalną, na­

leżałoby skierować dwa dezyderaty: a) by więcej, niż jeden, dzien­

(25)

nik zaniechał nieinformowania czytelników w poniedziałki i b) by rychło spełniły się zapowiedzi ukazywania się organu popołud­

niowego, jak to praktykuje żydowski „Owent Kurjer”.

2. KALENDARZE rozpowszechnia się: w 64,7°/0polskie (11 w y­

dawnictw), w 17,64% białoruskie (trzy), w ll,76°/0—żydowskie (dwa) i w 5,88% —litewskie (tylko jeden i to o nakładzie tylko 1500 egz.), przyczem jedynie wśród polskich znajduje się 5 za­

wodowych. Najwyższe nakłady wykazują: żydowskie (6 i 5 tysięcy egz.), jeden białoruski (5000), a z polskich: „Ostrobramski” i Zie­

mi Wileńskiej” (po 4.000).Wogóle polskich kalendarzy rozchodzi się przeszło 30.000 na ogólną sumę wszystkich wileńskich 53.500 (57%).

3 CZASOPISMA LUDOWE. Zarówno ilością (7 na 15, czyli 46,66%), jak i wysokością nakładu (23.300 na 38.310, czyli 60,82%), p r z e w a ż a j ą b i a ł o r u s k i e . Jest to objaw zu­

pełnie naturalny w Wilnie, jako w jedynym w Polsce ośrodku politycznym i kulturalnym białoruszczyzny. Wśród tych w ydaw ­ nictw widzimy 4 tygodniki i 3 dwutygodniki.

Na d r u g i e m dopiero m i e j s c u stoją p o l s k i e : 3 ty ­ godniki, 1 dwutygodnik i jedno wydawnictwo polityczne („Nasz Kraj”) 2 razy na tydzień się ukazujące. Wysokość ich nakładu waha się od 500 („Zycie Parafjalne”) do 2.800 egz. („Nasz Kraj”) a ogólna ilość egzemplarzy polskich publikacyj wynosi 8.840.

Liczba ta w porównaniu z białoruską jest dostatecznie wymowną, aby uświadomić naszym sferom oświatowym konieczność stwo­

rzenia takich warunków, by polskie czasopiśmiennictwo ludowe naszych kresów mogło liczyć na szersze rozpowszechnienie.

Obrazu dopełnia 1 dwutygodnik po polsku wydawany przez Litwinów („Zycie Ludu”), jeden religijny miesięcznik rosyjski („Christianin”) i 1 dwutygodnik popularyzujący higjenę wśród ludu — żydowski („Folks-Gezunt”), co ostatnie jest przykładem godnym naśladowania (tym potrzebom częściowo czyni zadość polska „Kultura”).

4. Wśród CZASOPISM DLA INTELIGENCJI natomiast g ó r u j ą p o l s k i e (6 na 18, t. j. 33,33%), a następnie po nich idą litewskie (5 na 18, czyli 27,7 %), a dalej — żydowskie i białoruskie (po 3, t. j. po 16,66%), wreszcie — rosyjskie (1, t. j. 5,55%). Stosowne przeciętne wysokości nakładu wyno­

szą: 15,250 na 31.330 (48,67%), 7.980 (25,47%), 4.700 (15%), 2.600 (8,3%) i 800 (2,52°/o)* Zestawienie z czasopismami ludo-

Cytaty

Powiązane dokumenty

W obszarze zapewnienia bezpieczeństwa lokalnego istotnymi są kompetencje samorządu gminnego i powiatowego wynikające z ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 roku o Policji

Therefore, we present a formula for the achievable maximum volume in the case of a collimated in-line setup, a given sensor, and desired resolution when examining opaque spherical

ności gospodarczej, nie ma ograniczeń co do typu przedsiębiorcy, który wnioskuje o koncesję działalności gospodarczej w zakresie osób i mienia. Wnioskodawcą w tej mierze może

7 w.J. Cynarski, fencing in self-defence, op. André, sto sposobów odparcia napaści ulicznej bez broni, ”Przeglad Powszechny”, warszawa 1905; w.J. Cynarski, The literature

Meet- en regeltechniek a a n de Technische Hogeschool te Delft* Instrumentation and control at tlie Technological University of

respective gradients is an approximation. If the measured resistance obtained from tests in the 1 /128th gradient is corrected by the mean square velocity method to that appropriate

Нет, потому что для Горнфельда дифференциация явлений означает также и путь к их согласованию: «Как бы ни смотрели мы на возникновение первично- го замысла в

This study aims to propose an advanced approach based on a hierarchical neural network and non-linear system identification method to model neural activity in the nervous system