• Nie Znaleziono Wyników

patos) dawnego w odniesieniu do komicznej sytuacji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "patos) dawnego w odniesieniu do komicznej sytuacji"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

Teoria

Aluzja

Nawiązanie w tekście późniejszego do treści, idei, motywu, bohatera, zwyczajów, konwencji (i tak dalej) zawartych w tekście dawniejszym. W ten sposób dawny element (wzorzec, motyw, topos)

nabiera nowego znaczenia, nowego odczytania.

Typy nawiązań:

parodia pastisz karykatura

Komiczne przedstawienie sytuacji, która odnosi do poważnych treści dawniejszych.

Naśladowanie języka, stylu, tonu (np. patos) dawnego w odniesieniu do komicznej sytuacji.

Wyolbrzymienie danego elementu, który poprzez to (albo w otoczeniu innych elementów świata

przedstawionego) nabiera cech komicznych.

Te trzy formy aluzji tworzą:

Komizm Typy komizmu to:

Komizm postaci Komizm sytuacji Komizm języka

Cel komizmu w tekście:

Ludyczny (rozrywka, zabawa, gra z konwencją).

Absurd (podkreślenie paradoksalności sytuacji,

pesymizm – brak wyjścia z absurdalnej sytuacji, kpina z konwencji, niepisanych zasad społecznych, uzusu, konwenansu, rozczarowanie teorii i idei w zetknięciu z prozą życia itd.).

Zadania:

1. Wskaż w poniższych fragmentach, jakie cechy idealnego rycerza (wg wzorca średniowiecznego) zostały sparodiowane:

- Reynart de Bois-Fresnes, błędny Rycerz Szachownicy, stoi wraz z innymi błędnymi rycerzami w ogonku do książęcego kamerariusa. A wiecie, po co? Po miesięczną wypłatę! Ogonek, powiadam wam, jest długi na pół strzelenia z łuku, a od herbów aż się w oczach mieni. Spytałam Reynarta, jak to jest, a on na to, że błędny też bywa głodny.

— Pani Jeziora, str. 79

Ha, na honor, teraz, gdy spełniłem śluby, ja też... - Spełniliście śluby? - Fortuna łaskawą była! Bo trzeba wam wiedzieć, że przysięgę złożyłem, a nie byle jaką, lecz na żurawia. Wiosną. Ślubowałem piętnastu grasantów położyć przed Yule [grudzień]. Poszczęściło, wolnym ninie od ślubów. Pić już mogę i wołowinę jeść. Aha, nie muszę też już kryć imienia. Jestem, pozwólcie Reynart de Bois-Fresnes.

— Pani Jeziora, str. 61

A co się tyczy piór... Beczkoroby [karczmarze] nie zauważą, jeśli wyrwiemy kuroliszkowi [odmiana

bazyliszka] z dupy kilka sztuk i sprzedamy książęcej kancelarii. Kancelaria nie płaci z własnej kieszeni, lecz z kasy książęcej, bez targów zapłaci więc nie pięć, ale dziesięć od pióra. -Chylę czoła przed przebiegłością. - Nomen omen - Reynart de Bois Fresnes uśmiechnął się jeszcze szerzej. - Mama musiała coś przeczuwać, chrzcząc mnie imieniem lisa chytrusa z powszechnie znanego bajecznego cyklu.

— Pani Jeziora, str. 59

-Jaskinie wypłukiwane w wulkanicznych tufach zawsze obfitują w potwory - pouczył z mądrą miną Reynart de Bois-Fresnes. Partnerował wiedźminowi już ponad miesiąc, będąc dobrym słuchaczem zdążył się wiele nauczyć. - Sprawa jasna, gdzie tuf, tam potwora tylko patrz.

— Pani Jeziora, str. 73

- Jedź do Beauclair sam - powiedział niespodziewanie Reynart de Bois-Fresnes zaraz po tym, jak wyszli z oberży. - Ja zostanę w mieście. Do jutra. Bywaj, wiedźminie.

Geralt wiedział, że rycerz ma w mieście zaprzyjaźnioną niewiastę, mąż której podróżował dużo w interesach. Nie rozmawiali o tym nigdy, albowiem o takich sprawach mężczyźnie nie rozmawiają.

— Pani Jeziora, str. 95

(2)

2. Znając definicję literatury fantasy, określ, dlaczego Sapkowski sparodiował ideał rycerza w powyższych fragmentach?

3. W poniższych fragmentach podaj przykłady:

neologizmu:

gwaryzmu:

archaizmu:

eufemizmu:

Tym razem zbójcy byli czujniejsi. Udało mu się podejść tylko jednego, zajętego ściąganiem tandetnych pierścionków i bransolet z zakrwawionych rąk zabitej kobiety. Geralt, nie deliberując, ciął bandytę, bandyta zaryczał, a wówczas pozostali - zbójcy przemieszani z Nilfgaardczykami - rzucili się na niego z wrzaskiem.

Odskoczył w las, pod najbliższe drzewo, by pień chronił mu plecy. Ale nim jeszcze zbójcy dobiegli, załomotały kopyta, a z krzaków i mgły wyłonił się olbrzymi koń okryty kropierzem w złoto-czerwoną ukośną szachownicę. Koń dźwigał jeźdźca w pełnej zbroi, śnieżnobiałym płaszczu i hełmie z wyciągniętą w dziób dziurkowaną zasłoną. Zanim bandyci zdążyli ochłonąć, rycerz już siedział im na karkach i rąbał mieczem w lewo i prawo, a krew sikała fontannami. Piękny był to widok.

Geralt nie miał jednak czasu się przyglądać, sam mając na karku dwóch, zbójcę w wiśniowym kubraku i czarnego Nilfgaardczyka. Zbójcę, który odsłonił się przy wypadzie, ciął przez gębę, Nilfgaardczyk, zobaczywszy latające zęby, wziął nogi za pas i zniknął we mgle.

Geralta omal nie stratował koń w szachownicowym kropierzu. Biegnący bez jeźdźca.

Nie zwlekając, skoczył przez zarośla ku miejscu, z którego dobiegały krzyki, klątwy i łomot.

Rycerza w białym płaszczu trzej bandyci ściągnęli z siodła, teraz usiłowali go ukatrupić. Jeden,

stanąwszy w rozkroku, grzmocił toporem, drugi rąbał mieczem, trzeci, mały i rudy, podskakiwał obok jak zając, szukając okazji i nie osłoniętego miejsca, w które mógłby wrazić rohatynę. Obalony rycerz

wrzeszczał niezrozumiale z wnętrza hełmu i odbijał razy trzymaną oburącz tarczą. Za każdym ciosem topora tarcza była coraz niżej, już prawie opierała się o napierśnik. Było oczywiste - jeszcze jeden, dwa takie uderzenia i rycerzowi flaki wyjdą wszystkimi szczelinami pancerza.

Geralt w trzech susach znalazł się wśród kłębowiska, ciął w kark podskakującego rudzielca z rohatyną, szeroko chlasnął przez brzuch tego z toporem. Rycerz, zwinny mimo zbroi, wyrżnął trzeciego zbójcę w kolano rantem tarczy, zwalonego trzykrotnie grzmotnął w twarz, aż krew spryskała puklerz. Zerwał się na kolana, macał wśród paproci w poszukiwaniu miecza, bucząc jak ogromny blaszany truteń. Nagle

zobaczył Geralta i znieruchomiał.

- W czyimże jestem ręku? - zatrąbił z głębin hełmu.

- W niczyimże. Ci, którzy tu leżą, to również moi wrogowie.

- Aha... - rycerz usiłował unieść zasłonę hełmu, ale blacha była pogięta i mechanizm się zablokował. - Na honor! Dzięki wam stokrotne za pomoc.

- Wam. Przecież to wyście przyszli z pomocą mnie.

- Doprawdy? Kiedy?

Nic nie widział, pomyślał Geralt. Nawet mnie nie zauważył przez dziurki w tym żelaznym garnku.

- Jak wasze miano? - spytał rycerz.

- Geralt. Z Rivii.

- Herbu?

- Nie czas, panie rycerzu, na heraldykę.

- Na honor, prawiście, mężny kawalerze Geralcie - rycerz odnalazł swój miecz, wstał. Jego poszczerbioną

(3)

tarczę - podobnie jak kropierz konia - zdobiła złoto-czerwona ukośna szachownica, w polach której widniały naprzemiennie litery A i H.

- To nie jest mój rodowy herb - zahuczał wyjaśniająco. - To są inicjały mej suzerenki, księżnej pani Anny Henrietty. Ja zwę się Rycerzem Szachownicy. Jestem rycerzem błędnym. Imienia mego i klejnotu nie wolno mi wyjawiać. Uczyniłem ślub rycerski. Na honor, jeszcze raz dzięki ci za pomoc, kawalerze.

- Cała przyjemność po mojej stronie.

Jeden z powalonych bandytów zajęczał i zaszeleścił w liściach. Rycerz Szachownicy doskoczył i potężnym pchnięciem przygwoździł go do ziemi. Zbój zatrzepał rękami i nogami jak przekłuty szpilką pająk.

- Pospieszajmy - rzekł rycerz. - Hultajstwo jeszcze się tu sroży. Na honor, jeszcze nie czas odpoczywać!

- Prawda - przyznał Geralt. - Banda grasuje po lesie, zabija pielgrzymów i druidów. Moi przyjaciele są w opałach...

- Przepraszam na chwilę.

Drugi zbój dawał znaki życia. Też został zamaszyście przygwożdżony, a zadartymi nogami wywinął takiego hołubca, że aż mu buty pospadały.

- Na honor - Rycerz Szachownicy wytarł miecz o mech. - Ciężko tym łapserdakom rozstać się z życiem!

Niech cię nie dziwi, kawalerze, że ranionych dożgiwam. Na honor, dawniej tego nie czyniłem. Ale ci urwipołcie wracają do zdrowia tak szybko, że uczciwy człowiek może tylko pozazdrościć. Odkąd z jednym szelmą zdarzyło mi się mieć sprawę trzy razy pod rząd, zacząłem wykańczać ich pieczołowiciej.

Tak, żeby już na amen.

- Rozumiem.

- Ja, widzicie, jestem błędny. Ale, na honor, nie obłąkany! O, jest mój koń. Chodź tu, Bucefał!

(…)

- Hola, hola! Stać!

Z mgły wyłonił się na Bucefale Rycerz Szachownicy. Udało mu się wreszcie podnieść wykrzywioną zasłonę hełmu, spod której wyglądały teraz bujne płowe wąsy.

- Uwolnijcie ich co żywo! - zawołał. - To nie są grasanci, lecz prawi i uczciwi ludzie. Niewiasta mężnie stawała w obronie pielgrzymów. A ten kawaler to dobry rycerz!

- Dobry rycerz? - Bycza Głowa podniósł zasłonę hełmu, przyjrzał się Geraltowi nader niedowierzająco. - Na honor! Nie może to być!

- Na honor! - Rycerz Szachownicy walnął się w napierśnik pancerną pięścią. - Może to być, parol daję!

Mężny ten kawaler życie mi zratował w opresji, gdym przez hultajów na ziemię był zwalon. Zwie się Geralt z Rivii.

- Herbu?

- Nie wolno mi wyjawiać - burknął Wiedźmin - ni prawdziwego imienia, ni klejnotu. Uczyniłem ślub rycerski. Jestem błędny Geralt.

„Wieża jaskółki” A. Sapkowski 4. W powyższych fragmentach wskaż przykłady pastiszu, parodii, karykatury i aluzji.

5. Określ cel wprowadzenia aluzji w powyższych fragmentach.

6. Określ cel wprowadzenia elementów komicznych do powyższych fragmentów.

7. Jak rozumiesz pojęcie „rycerz błędny” w odniesieniu do powyższych fragmentów? Co Twoim zdaniem zmienił Sapkowski w pojęciu wprowadzonym przez Cervantesa?

8. Napisz, w jaki sposób autorzy poniższych wierszy nawiązują do epoki średniowiecza i motywu rycerza?

9. Określ, jaką formę przyjmują te nawiązania?

10. Określ, jaki cel mają te nawiązania (intencja nadawcy), czyli czemu ma służyć takie przedstawienie motywu?

11. Wykaż związek nawiązań z czasem powstania wierszy lub z osobą autora tekstu?

(4)

12. Napisz, o czym Twoim zdaniem są te wiersze? Jakie niosą przesłanie do czytelnika?

Jacek Kaczmarski

„Teza Don Kichota”

(wg Cervantesa)

Czoło mi stary garnek studzi, Niesie wierzchowiec sparszywiały, Lecz niesie godnie.

Nie widzę celu w drodze ludzi, Co z pragnień tworzą ideały, A z ideałów zbrodnie.

Sancho się nadziejami łudzi, Że będzie rządził wyspą całą, Bo rządzić modnie.

Po co mam sługę ze snu budzić, By z pragnień tworzył ideały, A z ideałów zbrodnie.

Mnie byle mrzonka nie podjudzi, W prawdziwej bom tęsknocie trwały Miłości siodle.

Dlategom obcy pośród ludzi, Co z pragnień tworzą ideały, A z ideałów zbrodnie.

Sancha świat, który widzi, nudzi, Ja go uważam za wspaniały Podarek od niej.

Brak sensu każdy obraz zbrudzi I z pragnień zrodzi ideały, A z ideałów zbrodnie.

Sługa chce złudy, ja opoki, Sługa chce złudy, ja opoki, Myślą szlachetne tworząc fakty.

Tak wędrujemy przez epoki, Tak wędrujemy przez epoki, Sancho - marzyciel i ja - praktyk.

26.3.1990

Krzysztof Kamil Baczyński

„Rycerz”

W noc zjeżoną kwiatami martwego powietrza nie nasłuchuj, nie jadą rycerze

w zbrojach blasku, w kaskach na wietrze rozwiewających kity płomieni, a miecze obronie słabych - tylko w pochwach rdzawych albo zalane płaszczyznami śniegu,

albo jak gwiazdy pogubione w biegu.

Witaj, a nie płacz mi. Ja zawsze senny, w nocy skrojony na kształt owych dawnych, idę w pochodach, w cieniach jak sam ciemnych i nigdy znaleziony, nigdy wiarą sławny,

a tylko ręce wspieram o ten słup z przestrzeni.

Gram. Jestem rycerz - Boga zamyślenie.

Ach, lądy jak pióropusz dymu ogień wzbija.

Mijam morza rozległe jak błyszczące ryby.

Gwiazdy spadają w ciszę. Psy przed domem wyją i złote deszcze iskier - jak żuki o szyby.

I czegóż ja dostanę, czegóż pragnę jeszcze,

zamarzły w lodem martwą, niebieskawą przestrzeń?

A szukają i złota, i chleba, szukają,

choć jak krety korzeni, które w słońcu rosną kwiatami czy rudawą o zachodzie sosną, i zawsze kopiąc tak - nad ziemię niedostają.

I podkopując tak - są złej planety jękiem pod tym pułapem, co jest światła dźwiękiem.

Ja wierząc tak w umarłych żywym obcowanie i poznając - do krzywdy przykładam miecz rdzawy, który jest krzywdzie miłość - rozpoznanie

i jest jak pod stopami szatana - kłos trawy,

a choć znam płomień zaklęć jak piorun wsród ciszy, nie zawołam - w mórz szumie nikt go nie usłyszy.

I tak przez ciało czekam, choć ognia potopy

niby wojsk krwawych skrzydła ciągną czarnym stropem.

I jestem. Czym ja jestem? wierzący przez małość - rycerz gór zapomnianych - w zmartwychwstałe ciało.

21.02.1942

13. Uzupełnij:

tekst gatunek rodzaj cel powstania

„Pieśń o Rolandzie”

(5)

„Pan Wołodyjowski”

„Don Kichot”

„Stowarzyszenie Umarłych Poetów”

Pomoce do powtórzenia:

http://ysabellbooks.wordpress.com/2012/02/11/kontynuacje-i-nawiazania-don-kichot/

http://www.polskina5.pl/motyw_rycerza_w_literaturze

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mówię, iż dzisiaj zajmiemy się porównywaniem władzy, jaką sprawowali w Rzymie: Gajusz Juliusz Cezar oraz Oktawian August.. Spróbujemy odpowiedzieć na pytanie zawarte w

Wskaż rzeczowniki mające tylko liczbę mnogą:.. Wskaż przymiotniki, które się

Zapewne obserwacja i praktyka spowodowały, że wśród podstawowych piętnowanych wad jest zachowanie komu- nikacyjne, które sprowadza się do wskazania u kandydatki jako jednej

Książka jest również krytycznym komentarzem zrodzonym z obserwacji współczesnej kultury, jak komunikuje Marzec: „Uważam, że charakteryzujący widma wywrotowy, niemal

Jest nowy program rabatowy w T-Mobile - Korzyści dla domu..

zrekrutowa- nych wolontariuszy, oni odwiedzali już rodziny, reprezentowali Paczkę i bałam się, że na nich wyleje się cała niechęć ludzi, choć przecież nie oni zawinili.

Przestrzeń lokalności staje się wprost przestrzenią światową, bo w tym, co lokalne rozpoczyna się swobodny ruch stanowienia o sobie jako indywiduum i o sobie

Występować przed ludźmi, co też było dla mnie kolejnym dużym