• Nie Znaleziono Wyników

Publiczno-prawne aspekty encykliki "Redemptor hominis" Jana Pawła II

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Publiczno-prawne aspekty encykliki "Redemptor hominis" Jana Pawła II"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Ferdynand Pasternak

Publiczno-prawne aspekty encykliki

"Redemptor hominis" Jana Pawła II

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 23/1-2, 7-19

(2)

Prawo Kanoniczne 23 (1980) nr 1—2

R O Z P R A W Y I A R T Y K U Ł Y

O. FERDYNAND PASTERNAK ZP

PUBLICZNO-PRAWNE ASPEKTY ENCYKLIKI „REDEMPTOR HOMINIS” JA NA PAW ŁA II

T ekst opublikow anej d n ia 4. III. 1979 r. pierw szej en cy klik i J a ­ n a P aw ła I I 1 — jaik i pierw sze kom entarze po jej u k azan iu w ska­ zu ją w yraźnie, że m a on a c h a ra k te r d ok um entu p a r excellence te ­ ologicznego. W głów nych zrębach dow odzenia teologicznego i obję­ tych zakresem rozw ażań w ątków — w yróżnić jedn ak m ożna zary ­ sow ane w in au g u racy jn y m przem ów ieniu Papieża linie program o­ w e jego pontyfikatu: pogłębienie i realizację d o k tryn y V aticanum II oraz pogłębienie zw iązanej z ty m kolegialności, a tak że dzia­ łalności ekum enicznej i zapoczątkow anego ta k żywo przez jego w ielkich poprzedników : Jama X X III i P aw ła VI dialogu.

W k rę g u tych zagadnień encyklika zaw iera jed n ak szereg aspektów dotykających w sposób bardzo kom petentny problem u personalizm u chrześcijańskiego i szeroko pojętej antropologii chrzęścijańkiej jak i posoborowej eklezjologii — n ie pom ijając zaw arty ch w niej aspektów pasto raln y ch i apostolskich, w sensie rzetelnego i filozoficznie oraz teologicznie uzasadnionego św iadec­ tw a 2. Z ad an iu tern u — jako św iadka i fu n d a m e n tu w ia ry — d a ­ je P apież ra z po raz w yraz w te j pierw szej encyklice, k tó ra — jak sam stw ierdza — jest owocem jego osobistych przem yśleń i nuntującycih go ploiwiimnościi, ziwłasizaza w chwilli o trzy m an ia k lu ­ czy od C hrystusow ej Owcziamii i polecenia „paś baranikli m oje, paś owce m oje”. Tę powinność w ypełnić o.n chce n ie tylko słowem, gruntow n ie udokum entow anym i praktycznym i w skazniam i, ale

1 AAS 71/1979/4 ss. 257—324. W n iniejszym opracowaniu korzystano z oryginalnego tekstu Encykliki, w ydanej w języku polskim Typis Po- liglottis Vaticaniis, 1979, ss. 1—96. Podaw ane w artykule strony w na­ w iasach (s. ...) dotyczą tego oryginalnego polskiego tjekstu.

2 A spekty te podkreślają opublikow ane już liczne kom entarze do tej encykliki a także sym pozja naukow e zorganizow ane na jej tem at. M. in. por. Br. R o g e r z T e i z e , Encyklika „R edem ptor hominis : p o dsta­

w a pojednania, W: Tyg. Powsz. 33/1979/nr 20 s. 7; Ks. Józef M a j k a ,

tam że 33/1979/nr 19 s. 3; S. J. Zofia Z d y b i c k , a, Dobra nowina

o czło wieku, tam że 33(1979) nr 21 s. 5; Ks. Czesław B a r t n i k , A.

C h a r 1 e m a g n e , O. A. C o 11 a r d , O, M. G a u d i l l e r e (W: tyg. ,,Za i przeciw ” nr 15, 17, 18 z 1979 r.) i in..

(3)

przede w szystkim gorliw ością sw ojej apostolskiej wiairy, w k tó rej m a „utw ierdzać braci sw oich w Episkopacie, kapłanów , zakonni­ ków i cały L ud B o ż y 3.

Szkicując ta k podstaw ow ą problem atykę encykliki, n a pierw szy rz u t oka zdaw ać by się mogło, iż nie m a w n ie j m iejsca n a zagad­ n ien ia publiezno-praw ne. Istotn ie — Papież w prost i bezpośrednio n ie om aw ia zarysow anej w yżej problem atyki w aspektach p ra w ­ nych — pośrednio jed n ak d a je cały szereg w sk azań i ujęć tak ich zagadnień, k tó re d la kościelnego p ra w a publicznego stanow ić m u ­ szą (zwłaszcza w jego u jęciu posoborowym) niejako trzon w cho­ dzących w jego zakres kw estii. Do n ich z peiwniościią zaliczyć tnzeba: pogłębione pojęcie n a tu ry Kościoła, w łaściw e m u posłannictw o relig ijn e (zbawcze — apostolskie), służebność w ładzy posługiw ania pasterskiego, stosunek do in n y ch w spólnot politycznych i w yzna- niow ych, k tó ry m zaw sze interesow ało się p raw o publiczne (zwła­ szcza stosunek: Kościół — państw o), a w reszcie sam człow iek — podm iot jednej i dru g iej społeczności a zarazem przedm iot w łaści­ wego d la każdej z n ich oddziaływ ania. Z agadnienia te zasługują w encyklice n a szczególne podkreślenie i uw ypuklenie, poniew aż stanow ią one nie tylko syntezę d o k try n y soborowej i jej rozw inię­ cie, ale w pew nym stopniu stanow ią odpow iedź n a różnorakie in ­ te rp re ta c je stosow ane przez teologów i kanonistów odnośnie tych zagadnień w lite ra tu rz e posoborowej 4. W tym zapew ne doniosłość tych sform ułow ań, k tó re u jm u ją już i w y rażają doprecyzow aną w d ysk usjach posoborowych d oktrynę, a równocześnie w ytyczają drogi i k ieru n k i poszukiw ań oraz rozw iązań zarów no teologicznych

jak i praw nych.

1. POJĘCIE I P O SŁ A N N IC T W O K O ŚC IO ŁA. Jmż pierw sze zd a­

nie encykliki: „O dkupiciel człowieka, Jezus C hrystus, jest ośrod­

3 Por. R. H. (skrót: R e d e m p to r hominis), s. 18 i n. Znam iennym jest, iż encyklika ta — podobnie jak w ielk ie encykliki Jana X X III i Pa­ w ła VI — skierow ana jest „do w szystkich ludzi dobrej w o li”, w prze­ ciw ień stw ie jednak do tam tych nieco inaczej form ułuje adresatów: „do czcigodnych Braci w biskupstw ie, do kapłanów, do rodzin zakonnych, do drogich Synów i Córek Kościoła...”, na końcu zaś zm ienia papież tradycyjną form ułę z liczby m nogiej na pojedynczą: „w pierwszym roku m ojego Pontyfikatu ”.

4 Zbiera je i często polem izuje z nim i Ks. R. S o b a ń s k i w licz­ nych sw oich artykułach^ m.in.: Kościół — jego kon stytucja i prawo

w ta je m n icy zbawienia, W: Anal. Cracov. 8/1976/ s. 217—246; El lugar y las funciones de la canonistica en la vida de la Iglesia, W: Jus ca-

nonicum 16(1976)32 s. 293—305; Inspiracje dla zagadnienia rozw o ju w y ­

pły w a ją c e z kanonicznego pojęcia com munio, W: Śląskie St. Hist. Teol.

8/1975/s. 259—269, ii inne. Por. też: S z t a f r o w s k i E., Inspiracje so­

borow e w zakresie pra w a kanonicznego, Praw o Kan. 14/1971/1—2; Ż u-

n o w s k i M., P ra w n e a sp e k ty kon stytu c ji Lum en Gentium, Prawo Kan. 10/1967/1—2 i inni.

(4)

[3] Publiczno-prawne aspekty encykliki 9

k iem w szechśw iata i h isto rii” u staw ia C hrystusa, jako Wcielone Słowo Boże w 'Centrum stw orzonej rzeczyw istości i jej historii (w ty m św iata i jego s tru k tu r), a także w cen trum h isto rii ludz­ kiej, w życiu d pow ołaniu człowieka. Analogicznie jalk C hrystus — ta k też i Kościół (w k tó ry m żyje i działa C hrystus) jest obecny w historii ludzkiej, täkze w dobie obecnej. K ategorie i w ym iary obecności C hrystusa w e wszechświecie i histo rii ludzkiej są za­ razem w ym iaram i współczesnej obecności Kościoła i jego działalno­ ści „jako sak ram en tu zbaw ienia ludzi” w dzisiejszym świecie i współczesnej ludzkości.

G dy idzie o n a t u r ę K o ś c i o ł a , jego cele oraz n ajp ełn iej po­ jęte posłannictw o (co jest szczególnie interesu jące d la p raw a p u ­ blicznego), to encyklik a pogłębia i bardziej p recyzuje do k try n ę soborow ą Kościoła, jakkolw iek w podstaw ow ych zrębach opiera się n a eklezjologicznych i teologicznych ujęciach soborowych. Za L.G .n.l papież stw ierdza, iż „jest on znakiem i narzędziem w e­ w nętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludz­ kiego” (s. 8). N a in n y m m iejscu: Kościół jako W spólnota wiairy, miłośicd... „m a Boską tajem n icę”, ale też i „ludzkie posłamniifcitwo” , k tó ry m wprow.adza jedność w rodzinie ludzkiej w D uchu św., k tó ­ ry jesrt źródłem miłości Kościoła d la w szystkich ludzi (s. 8).

C ytując ra z po raz, że jest on „M istycznym C iałem C hry stu sa”, że posiada sw oją „Boslką tajem n icę”, ale i organizacyjną sferę w i- dizialną — potw ierdza ty m sam ym jego stro n ę w idzialną i n iew i­ dzialną, Boską i ludzką. S tw ierdza stanowczo, że ujm ow anie K o­ ścioła w kategoriach socjologicznych tylk o i p ra w n y c h 5 (jakkol­ w iek Kościół m oże być i od te j stro n y ro z p atry w a n y i poznaw any, gdyż w ty ch katego riach egzystuje) n ie w yczerpu je isto tn ej n a ­ tu ry Kościoła „jako sak ram en tu zbaw ienia ludzi”. S tw ierdzenia te przesądzają d efinityw nie toczone przez kanonistów po soborze d y ­ skusje, odróżniających teologiczne definicje Kościoła, że co innego jest definiow ać Kościół teologicznie, a co innego praw nie. D efini­ cja p ra w n a Kościoła m usi zaw ierać istotne elem enty teologiczne, którym i jedynie m ożna w pełni w yrazić Kościół, jego n a tu rę , jego Boską tajem nicę i pozinać jego zbawczą m isję (s. 8 )6.

5 „Sobór W atykański II, ukazując pełny obraz Ludu Bożego... n ie w yprow adził tego obrazu z jakiejś tylko przesłanki socjologicznej. Oczy­ w iście, że K ościół jako ludzka społeczność może być rów nież badany i określany w tych kategoriach, jakim i posługują się nauki o każdym ludzkim społeczeństw ie. Jednakże kategorie te n ie w ystarczają...” (s. 86 i n.).

6 Papież określa K ościół przede w szystkim w kategoriach teologicz­ nych i rów nocześnie prawnych, nazyw a go „w ielką społecznością i w spólnotą Ludu Bożego na ziem i” (s. 70), podkreśla na wskroś „oso­ b ow y” profil i w ym iar tej społeczności” (s. 87), która jest „społeczno­ ścią uczniów i w yzn aw ców ” i „ma się staw ać coraz bardziiiej rów nież

(5)

Szczególnie diziś (po Vaiticanum II) — m ówi P apież — Kościół jest b ardziej św iadom y „sw ojej w łasnej tajem nicy i posłannictw a zbaw ienia w szystkich” oraz doprow adzenia ich do P ra w d y (s. 11). P ra w d y te j strzeże w Kościele „Duch C hrystusow y”, którego posłał C hrystus, „aby nauczył w szelkiej p ra w d y ”. On prow adzi do P ra w ­ dy Kościół i jej strzeże (s. 6—7, 8). Także ta w spółczesna św iado­ mość Kościoła o sobie sam ym jest dziełem D ucha św. (s. 8). Dziś Kościół jest więc sitrażnilkdem i w yrazicielem P ra w d y (s. 36, 70).

Chociaż podstaw ow e posłannictw o Kościoła, wyznaczone m u przez Boga, jest r e l i g i j n e (tak jak i posługa w ładzy w K o ­ ściele, s. 5) d z b a w c z e : realizow ać W cielenie d O dkupienie Zbaw iciela w zględem dzisiejszego człowieka — to jed n ak ta m isja Kościoła je st przez samego Boga skierow ana i zadana Kościołowi w zględem całej ludzkości i całego św iata. M a on uśw iadam iać w szystkich, jak jego posłannictw o i służba jest p otrzeb na rodzinie ludzkiej „w różnych zakresach” jej życia i jej „w ielorako zróżni­ cow anej egzystencji” : politycznej, ekonom iczno- gospodarczej, k u ltu ­ ra ln e j i in., czyli w każdej dziedzinie ludzkiego życia i w spółdzia­ łan ia (s. 20).

Ta m isja Kościoła jest więc zbawcza i re lig ijn a — a nie poli­ tyczna (s. 39). Je s t też n ie autokratyczna (władcza), ale służebna (nie w d u ch u panow ania n ad innym i, s. 47). P apież stw ierdza przy tym , że w pierw ow zorze C h rystusa tak ą o n a b y ła od początku w Kościele (s.. 6) — jakkolw iek w naszych czasach poddano słusz­ nej k ry ty ce spo tykany w jego histo rii triu m f aliam Kościoła, sferę ludzkiej działalności in sty tu cji i ludzi Kościoła (s. 10), postulując słusznie potrzebę pokory za przykładem sam ego C hrystusa, czego w ym aga nieodzow nie autentyzm kościelnego św iadectw a o C h ry stu ­ sie wobec św iata (Dciczesine posłannictw o Kościoła, s. 47).

Ten więc autentyczny C hrystusow y Kościół jest .z istoty swej ap o lity czn y 7 (skierow any do w szystkich ludzi niezależnie od w a ­ run k ó w ich ludzkiej egzystencji politycznej, ekonom iczno-gospo- darczej, k u ltu ra ln e j i t.p.), jest służebny, jest o tw a rty d la w szy­ stkich, m isy jn y i apostolski, jest też o tw a rty na wszystko co zasta­ je •—■ czyli dialogow y (s, 9). Za P aw łem VI (Ecclesiam suam) stw ie r­ dza bow iem Papież, że m oże być „cząstka pnaw dy w każdej ludz­ kiej o pinii” (s. 10— 11), zwłaszcza, gdy jest oma w olna i odpow ie­ dzialna; stąd konieczność otw arcia, dialogu i to lerancji (s. 17).

Rzecz jasna, że w św ietle tych założeń u kazuje się w pełni

„po ludzku” św iadom ą w spólnotą życia i działania” (s. 87, por. też s. 65).

7 „Kościół, który z racji sw ego zadania i kom petencji w żaden spo­ sób n ie utożsam ia się zie w spólnotą polityczną, and n ie w iąże się z żad­ nym system em politycznym , jest zarazem znakiem i zabezpieczeniem transcendentnego charakteru osoby ludzkiej” (Gaudium et spes, n. 92; por. też: R.H. s. 39, 56).

(6)

isto tn a i ogrom nie w ażna fu n k cja Kościoła w rodzinie ludzkiej, w społeczności m iędzynarodow ej i w różnych form ach jej egzysten­ cji, b y poprzez sw oje w artości m ógł on być (dla ludzkości) n a­ rzędziem jedności z Bogiem i m iędzy ludźm i w ich życiu społecz­ nym. M a to isto tn e 'znaczenie i uzasadnia w św ietle założeń p ra w a publicznego obecność K ościoła w pluralistycznej konfesyjnie i po­ litycznie rodzinie ludzkiej, k tó rą m a przede w szystkim jednoczyć z C hrystusem (s. 19) i „przybliżać tajem nicę C hrystusa ludom i n a ­ rodom ” (s. 21), ale też być narzędziem jedności ludzi m iędzy sobą (s. 18 i n.), głosić praw dę (s. 36, 70).

Ludzkość, zw łaszcza dziś, „poddana m arnościom ” (s. 22), b rakom i lękom, zagrożona w sw o im środow isku n a tu ra ln y m (ind u striali­ zacja, zb ro jn e konflikty, groźba izagłady atom owej, lekcew ażenie życia nienarodzonych w im ię cyw ilizacji konsum pcyjnej, niew oli n au k i i techniki) łaknie tej i takiej m isji Kościoła, oczekuje jej, by uniknąć sam ozagłady.

2. C ZŁ O W IE K CELEM P O S Ł A N N IC T W A K O ŚC IO ŁA. Kościół

ukazu je ludzkości pełne i doskonałe człowieczeństwo (Chrystus człow iekiem doskonałym , s. 23), przybliża i w y raża Jego miłość, w k tó re j n ajg łęb iej w ypow iada się „odkupione człow ieczeństwo”, a któna pow inn a być tak że m isją Kościoła (s. 26). Kościół bow iem uw aża za sw oją m isję w prow adzenie człow ieka „w godność czło­ w iek a odkupionego”, w k tó rej dopiero człowiek o dn ajd uje siiebie tak im , jak im chciał go mieć Bóg (s. 28) — także i „w św ied e w spółczesnym ”. S tąd .prawdziwe zw iązanie człow ieka :z C hrystusem odkupującym stanow i rnie tylko o „chrześcijaństw ie człow ieka” , ale i o „praw dziw ym hum anizm ie osoby ludzkiej” (s. 27) i sitanowi n ie­ jako „praw o oby w atelstw a” człow ieka w rodzinie ludzkiej (s. 28). W ty m kontekście — jak zauw aża P apież — w a lk a Kościoła o p raw a i godność osoby ludzkiej jest in n a i z in n y ch wychodzi pozycji nilż hum anistów św ieckich: chodzi tu o godność, jak ą czło­ w iek m a od C hry stu sa i w C hrystusie (a n ie ty lk o o jego p raw a obywiatelskie i godność jego n a tu ra ln ą s. 31). Skoro dziś te n a tu ra l­ n e i obyw atelskie p ra w a są ta k podkreślane — to o ileż w iększa godność przysługuje człowiekowi w w y m iarach jego zw iązania z C h ry stu s e m 8?

U jaw n ia się stąd cel posłannictw a Kościoła: pokazać ludom , ustrojom , k ra jo m człow ieka zw iązanego z C hrystusem i samego C hrystusa, k tó ry się w cielił w rt>dzi.nę ludzką (s. 37) w osiobę, z n a­ tu ry .przeznaczoną do wspóinotty, s. 41).

T en ehrystoeentryzm encykliki i cała jej antropologia

chrześci-[5] Publiczno-praw ne aspekty en cyk lik i 11

8 To zw iązanie każdego konkretnego człowieka z Chrystusem poprzez O dkupienie nazyw a papież ,.»nowym stw orzeniem ” i zarazem „Boskim w ym iarem tajem nicy O dkupienia” (s. 24 i n.).

(7)

jańsfca — iw odniesieniu do człow ieka — m a tak że duże znaczenie d la p raw a ‘publicznego, w k tó ry m ro zp atryw an y jest człowiek jako podm iot jednej i d ru g iej społeczności (Kościoła i państw a), jego upraw n ien ia i obowiązki w zględem każdej z nich. I jedna i d ru g a społeczność m usi się liczyć z fak tem człowieka odkupionego, pow o­ łanego przez C hrystusa dlo zb aw ienia i każda z n ich m a m u to w łasn e jego pow ołanie (dane przez Boga, a więc niejako z p raw a Bożego) um ożliwić i ułatw ić. Spełniać m a to przede w szystkim Kościół, a le i państw o oraz jego w ładza publiczna w in n a te n fa k t respektow ać. J e s t to człowiekowi d ane przez Boga, niezależnie od niego, a w ładza publiczna służąc człowiekowi, wilnma go b rać t a ­ kim , jakim jest.

Dlatego stw ierdza P apież — C hrystus jest też dziś przez ludzi odkupionych obecny w św iecie (w różnych system ach i ustrojach), niezależnie od tego, jak b y się do tego fa k tu ustosunkow ała w ła­ dza publiczna i niezależnie n aw et od spotyk any ch ograniczeń in ­ stytucjonalnej obecności i działalności Kościoła (s. 38 )9.

Z dru g iej zaś stro ny — Kościół pełniąc wobec człow ieka m isję jednoczenia go z C hrystusem , nie może być przee nikogo o g ra n i­ czany lub zatrzym any. D om aga się bow iem w yp ełn ien ia przecz Ko­ ściół tego obow iązku „doczesne i w ieczne dobro człow ieka”, z k tó ­ rego w ynika podstaw ow e zainteresow anie Kościoła człow iekiem i tym , co m u służy (jego rzeczyw iste dobro), ja k i tym , co m u współcześnie zagraża (s, 38), .aby przez posługę Kościoła „życie człowieka było coraz bardziej ludzkie” (L.G. 5 n. 91).

W tym kontekście zrozum iałym się staje to lap id arn e sfo r­ m ułow anie encykliki: „W szystkie d ro g i Kościoła prow adzą do czło­ w iek a” (s. 40) jako osoby, żyjącego indyw idualnie i społecznie (ro­ dzima, państw o, s. 41) — gdyż przez Boga sam ego skierow any jest Kościół k u człowiekowi i n a te j jego w łasnej drodze (znów z p raw a Bożego) n ik t go n ie może zatrzym ać 10. N aw et człowiek poczynający się w łonie m atk i pow ierzony jest te j sam ej trosce Kościoła. S tąd jego zainteresow anie i tro sk a o nienarodzonych (s. 39—40). P rzy czym — podkreśla to P apież — chodzi tu o czło­ w ieka każdego i konkretnego, ;a nie abstrakcyjnego (s. 39). W szyst­

9 Zdaje się tu papież naw iązyw ać do tego, o czym na inych m iej­ scach (za Ecclesiam suara P aw ła VI) m ów i w yraźnie, iż Chrystus m oże być obecny w człow ieku poza „instytucją” Kościoła, czyli w innych religiach chrześcijańskich i pozachrześcijańskich (w których znajdują się „ziarna praw dy”) a n aw et u ludzi areligijnych, lecz otwartych na Praw dę ii szczerze szukających Boga (por. s. 16i—17, 27, 29, 30 i n.).

10 Zdaje się tu papież naw iązyw ać do apelu sw ego inauguracyjnego' przem ówienia, w którym w zyw ał w szystkich „o otw arcie granic Chry­ stusow i. Por. s. 63: „U rzeczyw istnienie tego prawa jest jednym z pod­ staw ow ych spraw dzianów praw dziw ego postępu człow ieka w każdym ustroju, społeczeństw ie, system ie czy środow isku”.

(8)

m Publiczno-praw ne aspekty encykliki 13

ko to dotyczy w encyklice n a tu ry i m isji Kościoła, m a też swoje odniesienie i k on kretne re la cje do odpow iednich sform ułow ań ko­ ścielnego p ra w a publicznego i 1.

3. W O LN O ŚĆ O SO B Y I W O LN O ŚĆ K O ŚC IO ŁA. Z założeń tych

w y n ik a inn y problem p ra w a publicznego — tro sk a o wolność osoby (w ew nętrzną autonom ię człowieka) d o wolność Kościoła w realizacji te j jego zbaw czej mdsji. Kościół ow ą w ew n ętrzną .auto­ nom ię człow ieka sizsanuje w sw ojej p ra cy ew angelizacyjnej (s. 34), oma też jest treścią jego p rzepow iadania (s. 33—34) 12. Podobnie też Kościół jest stróżem i nauczycielem wolności relig ijnej osoby ludzkiej (s. 33—34), ale też z tego ty tu łu sam em u Kościołowi (ja­ ko w spólnocie d in sty tu c ji) p rzysługuje wolność działania i prze­ pow iadania.

W idać z tego, że w encyklice znajd u jem y now e i pełniejsze uza­ sadnienie owego skierow ania Kościoła przez Boga do człowieka w jego życiu in dyw idu alnym i w spólnotow ym , w ynikającego z p ra ­ w a Bożego, a dotyczącego wolności Kościoła w dziedzinie w łaściw e­ go m u religijnego posługiw ania (s. 41—42). Człowiek przez Boga sam ego jest d an y i zadany Kościołowi.

D otyka n astępnie P apież w encyklice oraz dość w yczerpująco om aw ia rozdarcie współczesnego człow ieka, jego lęki i zagrożenia (s. 42—43), w alkę Kościoła o ludzkie i tran scen d en tn e p ra w a czło­ w iek a — zwłaszcza, że te rozdarcia i zagrożenia osoby są przyczy­ n ą konfliktów i rozdarcia w społeczeństwie.

Poprzez człow ieka (s. 42), do którego Kościół jest przez Boga posłany (w szystkie drogi Kościoła prow adzą do człow ieka — s. 40 i in.) — tenże Kościół m a też o tw a rtą drogę do w szystkich form wspólnotowego życia ludzkiego (rodzina, zrzeszenia i organizacje różnego typ u, w spólnota polityczna) — i dlatego w w ypełnieniu te j w łasnej re lig ijn ej i zbawczej m isji pow inien on być w olny (s. 62)13.

11 Por. L o m b a r d i a P., Le droit public ecclesiastique selon Va-

tican II, A pollinaris 40/1967/nr 1—2 s. 67 i n.; S o b a ń s k i R., Poso­ b o ro w y w y k ł a d kościelnego p raw a publicznego, Praw o Kan. 16/1973/nr

3—4 s. 79 in.; t e n ż e, Sakramenta ln e p o d s ta w y pozy cji p ra w n e j w i e r ­

n ych w Kościele. Prawo Kan. 13(1970) nr 1—2 143 i n.; t e n ż e , Praw o k a ­ noniczne na tle trądów a n tyju ry d yc zn y ch , Collect. Theol. 43/1973/f. IV

i in.

12 Praw dziw a w olność osoby w yraża się — zdaniem papieża — m.in. w rzetelnym i odpow iedzialnym stosunku do Prawdy, tak w sferze poznania jak i egzystencji (życia) — przy czym K ościół (podobnie jak i Chrystus) b ył zaw sze i jest rzecznikiem tych, którzy cierpią dla praw ­ dy... Por. R.H. s. 29, 34, 62—63, 90—91.

13 „Z pew nością bowiem ograniczanie w olności religijnych osób i w spólnot nie tylko jest bolesnym dośw iadczeniem tych że osób i w

(9)

spół-D latego to papież zw raca się z prośbą do w szystkich, „od k tórych w jakikolw iek sposób zależy organ izacja życia społecznego i p ub li­ cznego ... o uszanow anie praw religii i pracy K ościoła”, jego auto­ nom ii i .w olnościu .

E ncyklika p ro k lam u jąc wolność osoby ludzkiej i wolność Kościo­ ła, w yraźnie u k azuje jed n ak >z drugiej stro n y współczesne przero­ sty i zagrożenia tej wolności człow ieka, k tó re n ie d.adzą się pogo­ dzić z praw dziw ą wolnością, stanow ią jej zaprzeczenie, a ostatecz­ nie prow adzą do d eg rad acji człow ieka i godzą w jego człowieczeń­ stwo. T ak to w w ielu system ach w y tw o ry rą k i um ysłu człowieka zw racają się przeciw człow iekow i (irracjonalna eksploatacja zie­ mi, zagrożenie środow iska n aturalnego, przesadny rozwój techniki bez proporcjonalnego rozw oju w artości duchow ych i e ty k i (s. 45— 46), zagrażając ty m sam ym społeczeństwom , w k tó ry ch zanika spraw iedliw ość, solidarność, m iłość społeczna, a w ich m iejsce w y ­ zw ala siię egoizm, chęć panow ania n ad innym i, różnego ty p u n a ­ cjo,malizna i im perializm (s. 47, 59). P raw d ziw a bow iem „królew - skość człow ieka” — to p ry m a t osoby a n ie rzeczy (więcej m ieć ...), p ry m a t ety k i i w artości duchow ych n ad techniką i konsum pcją, k tó ra poprzez mad użycie wolności przesadnie bogaci jednych a zu ­ boża d rugich (s. 50). J e s t to zdaniem P apieża „zła wolność”, „któ­ ra dusi człow ieka i dzieli społeczeństw a” (s. 55), prow adzi do przesadnych zbrojeń i h an d lu bron ią przy rów noczesnym b ra k u podstaw ow ych środków w yżyw ienia d la ludzi i d la narodów (s. 56V

Ten skrótow y w ykaz w spółczesnych zagrożeń d la wolności osób i narodów kończy P apież apelem, k tó ry w im ieniu Kościoła k ie ru ­ je do w szystkich: „Szanujcie godność i wolność każdego” (s. 56).

4. C ZŁ O W IE K W E W SPÓ LN O C IE P O L IT Y C Z N E J. E ncyklika

p rzyjm uje tra d y c y jn ą tezę kościelnego p ra w a publicznego, iż w spólnota polityczna, w y rażająca n a tu ra ln ą tendencję człowieka dio życia społecznego, jesit w spólnotą oprawia m aturalnego — a jako ta k a jest nieodzow na do autorealizacji człow ieka w jego życiu indyw idualnym i sp ołeczn ym 15.

K onstytuow anie s tru k tu r życia społeczno-politycznego (ustroje) należy do obyw ateli — Kościół, jako apolityczny, nie utożsam ia się

not, ale nade w szystk o godzi w samą godność człow ieka niezależnie od w yznaw anej religii czy też światopoglądu...”, s. 62 i n.

14 „N ie prosim y tu o żaden przyw ilej, ale o uszanow anie elem entar­ nego prawa. U rzeczyw istnianie tego prawa jest jednym z podstaw o­ w ych sprawdzianów praw dziw ego postępu człow ieka w każdym ustroju, społeczeństw ie, system ie czy środow isku”, por. R.H. s. 63.

16 „Człowiek w całej praw dzie sw ego istnienia i bycia osobowego i za­ razem „w spólnotow ego” i zarazem „społecznego” — w obrębie w łasnej rodziny, w obrębie tylu różnych społeczności, środowisk, w obrębie sw ojego narodu czy ludu... w obrębie całej ludzkości” (R.H. s. 41).

(10)

[9] Publiczno-prawne aspekty en cyk lik i 15

z żadną z tych stru k tu r, p rag n ie tylko, .aby we w szystkich s tru k ­ turach , k tóre tw orzy człowiek, m ógł być obecny. S kierow any jest bow iem przez C hrystu sa ze sw oją m isją zbawczą do każdego czło­ w ieka. Kościół rów nież p rag n ie (a w yrazem tego jest (właśnie en­ cyklika — s. 60 i lin.), aby przyrodzone prawda człowieka, tw o rzą­ cego w spólnoty polityczne, b yły wszędzie w pełni respektow ane, co jedynie przysłużyć się m oże współcześnie pokojowi i jedności ro ­ dziny ludzkiej. G w aran cja tych praw , zaw arta w konw encjach m iędzynarodow ych d ak tach p raw n y ch ONZ, stanow i dopiero „li­ te rę ” — .zdaniem P apieża n ależy dążyć do tego, aby wsizędzie realizow ać „ducha’ tych konw encji i p r a w 16. „Sam podstaw ow y sens istn ien ia państw,a, j.ako w spólnoty politycznej polega na tym , że całe społeczeństwo, k tó re je tw orzy — w d an y m w y p ad k u od­ nośny naró d — sta je się niejako panem i w ładcą swoich w łasnych losów” (s. 60). W ładza zatem społeczna, nieodzow na do istn ie n ia sam ej społeczności (z p raw a n aturalnego) pow inna być pow oływ a­ na i sp raw o w an a „z m oralnym udziałem społeczeństw a czy n aro ­ d u ”, a n ie n arzu can a „przez określoną grupę w szystkim in n y m ” . P apież po stuluje praw idłow e uczestniczenie wsizystkich obyw ateli „w życiu politycznym w spólnoty” — zw raca równocześnie uw agę n a konieczność „sprężystej w ładzy publicznej”, stojącej n a straży w łaściw ie pojętego d o b ra wspólnego i na straży p raw obyw atel­ skich członków wspólnoty. Z ty ch bow iem powinności w yp ły w ają też „zasadnicze u p ra w n ien ia” w ładzy publicznej, k iedy są w pełni respektow ane nienarusizalne p raw a człowieka i „kiedy wszyscy obyw atele m ają pew ność swoich p ra w ” (s. 61).

S praw ując w ty m „duchu” w ładzę społeczną unikn ąć m ożna ta k często sp otykanych dzdś zjaw isk ja k konflik t: obyw atel — w ładza, lub też uciekania się jednej ozy dru g iej stro n y do totalizm u czy terro ry zm u 17.

P rzeciw nie — realizacja tych praw , n a któ ry ch straż y stoi w ła­ dza publiczna, św iadczy „o postępie” człow ieka i jego jak b y nobi­ litacji (zgodnie z zam ysłem Boga, k tó ry stw orzył człow ieka „na obraz d podobieństw o sw oje”) w każdym system ie rządów , ustroju, społeczeństw ie (s!. 63).

Sprow adzając zatem d o k try n aln e założenia encykliki do proble­

16 „...czy Deklaracja praw człow ieka, akceptacja ich „litery”, wszędzie oznacza zarazem realizację ich „ducha”. P ow stają bowiem uzasadnione obawy, że bardzo często znajdujem y suę jeszcze daleko od tej realizacji, a niejednokrotnie duch życia społecznego d publicznego pozostaje w bo­ lesnej sprzeczności z deklarow aną „literą” praw człow ieka.” (R.H. s. 60). 17 Wśród tych nienaruszalnych praw papież w ym ienia przede w szy ­ stkim w olność religijną, której d ław ienie nazyw a „radykalną niespra­ w ied liw ością”, oraz tolerancję religijną w zględem w szystkich — w tym także ateistów (przy czym w postaw ie tej w id zi papież „brak religii” a nie program w alk i z jakąkolw iek religią). Por. R.H. s. 29, 62—63.

(11)

m u stosunku Kościoła do św iata (ad ex tra) w jego pluralizm ie w y ­ znaniow ym i ustrojow o-politycznym stw ierdzić trzeba, iż jest to postaw a dialogu i pełnego o tw arcia się Kościoła zarów no do w spół­ działania w yznaniow ego n a polu dialogu eku m eniczn ego 38 jak rów nież w spółpracy i w spółdziałania z w ładzam i społecznym i n a po­ lu tro sk i o dobro w spólne i dobro człowieka, praw dziw y rozwój i postęp w zakresie życia diocizesinego, w reszcie pokój i jedność rodziny ludzkiej (s. 3 ) 19.

C h arakterystyczny m jesit, iż P apież staw iając te posrtulaty w e n ­ cyklice — rów nocześnie nie pro k lam u je w a lk i z istniejącym i sy­ stem am i, przeciw nie — w ierzy w m ądrość i „ k u ltu rę ” ludzi odpo­ w iedzialnych, w ierzy też w postęp człow ieka oraiz w łaściw ie po­ jętą ew olucję system ów i u strojó w społeczno-politycznych w k ie­ ru n k u ich hum anizacji oraz służby d o b ru człow ieka żyjącego in­ dyw idualnie i w spólnotow o n a globie ziem skim (s. 58—59).

Poza podstaw ow ym i zagadnieniam i kościelnego p raw a publiczne­ go: Kościół (jego n a tu ra i posłannictw o), człowiek w aspektach swojego natu raln eg o i transcen den tn ego pow ołania, państw o służą­ ce osobom w olnym i odpow iedzialnym pod k ątem ich au to reali- zacji i pod k ątem d o b ra wspólnego — istn ieje w encyklice w iele zagadnień stycznych z prob lem aty ką p raw a publicznego, k tó re juz tylko m ożna zasygnalizować.

Do ta k ic h należy ma pew no problem t e o r i i p r a w a k o ś ­ c i e l n e g o , którego c h a ra k te r i fu n k cja w yznaczona być m usi z jednej stro n y specyficzną i nadprzyrodzoną n a tu rą i m isją Ko­ ścioła — z d ru g iej zaś tran scen d en tn y m pow ołaniem człowieka, w jego życiu in dy w idu alny m i wspólnotowym , którego egzysten­ cję i działalność praw o to sty m u lu je i porządkuje. Na pewno p ra ­ wo kościelne n ie będzie m ogło dotyczyć tylko tzw. tradycyjnego „porządku praw nego” (życia społecznego), zew nętrznego. N a pew no praw o kościelne n ie będzie mogło być w sw ojej w ew nętrzn ej treści Tom aszowym „ordinatio ra tio n is” praw odaw cy w aspektach ze­ w nętrzn y ch pod k ątem d o b ra wspólnego. Musi to być praw o zbawcze, a więc realizujące zbaw ienie ... może „ordinatio fidei”, jak chcą niektórzy, może naiczej „ordinatio ra tio n is”, (zwłaszcza gdy

18 Encyklika podkreśla mocno i pogłębia w yznaczone przez P aw ła VI w Ecclesiam su am drogi dialogu ekum enicznego jako „dialogu zbaw ie­ nia”, pola w spółpracy i w spółdziałania, bez prozelityzm u — ale równo­ cześnie bez utraty lub zam azania w łasnej tożsam ości, por. s. 14—-17, 68—69, 93 i in.

19 K ościół w sw ojej działalności m isyjnej pragnie respektow ać w p eł­ n i zastane dziedzictwo kultury ludów i narodów, na nim kształtować „nowego człow ieka” i w łączać go w „sakrament zbaw ienia to histo­ ryczne dziedzictwo w inna też respektow ać społeczna w ładza publiczna. Por. R.H. s. 8, 29 i in. Por. też: P a s t e r n a k F., O tw arte i za m k n ię­

te s tr u k tu ry Kościoła w o b e c ku ltu r zastanych, Prawo Kan. 21(1978) nr

(12)

[11] Publiczno-prawne aspekty encykliki 17

idzie o p raw o Ludzkie — papieże etc.) „fide illuimiiniati e t imstoucti”. Na pewno też praw o to czerpać m usi sw oje n akazy z O bjaw ienia, kierow ać się do człow ieka tolerancją i zaufaniem oraz miłością, postaw ą służby (na w zór .Chrystusa praw odaw cy), w reszcie o tw a r­ tą postaw ą dialogu do gran ic ew identnie złej woli, godzącej w do­ bro w spólnoty i sw oje w łasne dobro tra n sc e n d e n tn e 20.

N a pew no też n orm a p ra w n a m usi w yrażać w iarę i uległość Ob­ jaw ieniu, budow ać Ciało C h rystusa — Kościół, być św iadectw em innego życia, do którego człowiek został przez Boga w ezw any.

W zw iązku z teo rią p raw a pow stają powinności praw niczego po­ w ołania, k tó re rów nież (podobnie ja k pow ołanie teologów — p ra­ wo jest częścią teologii) jest pow ołaniem prorockim , kapłańskim i królew skim : nauczyciela i zarazem św iadka w iary, budującego w spólnotę Kościoła i jedność rodziny ludzkiej, a nie podw ażają­ cego jedności tej wspólnoty.

B iorąc pod uw agę 'nieomylność Najwyższego M agisterium Ko­ ścioła, stojącego n a straży integralności w iary, ale i „zmysł w ia ry ” jako właściwość całego L ud u Bożego (hierarchia, zakony, w ie r­ ni) — m ożna przypuszczać, że „znaki czasu” 'pogłębiające w łaściw e i pełniejsze rozum ienie n iek tó ry ch p ra w d — pozwoli i praw nikom wnosić do praw a kościelnego jak gdyby swoje oddolne dośw iad­ czenia „św iadków w iary ”.

Encyklika ra z po raz m ówi o ś w i a d o m o ś c i K o ś c i o ł a (w dobie Y aticanum II), o świadom ości całego L u d u Bożego in sp i­ row anej m ocam i Duoha żyjącego w Kościele, n aw et o świadom ości całej Rodziny ludzkiej głodnej P raw d y , .miłości, pokoju i jedności... Czy zatem nie m am y tu do czynienia z drugim , jak b y oddolnym elem entem p ra w a kościelnego: świadom ość społeczna (w yrażająca „zmysł w ia ry ” i zgodna z m agisterium Kościoła) — oprócz jed yn e­ go odgórnego elem entu sam ego P ra w o d a w c y 21?

Por. R.H. s. 72—73; w w ydanej ostatnio przez Papieża K onstytucji .Ap. S apientiae Christiana, dotyczącej reorganizacji studiów kościelnych (por. L’Osservatora Romano, 119/1979/ s. 1—4) — odnośnie prawa ko­ ścielnego papież podkreśla konieczność uw zględniania „lex evan gelica” przy konstruow aniu i w ykładn i prawa kościelnego. Por też: S o b a ń ­ s k i R., W prow adzen ie do zagadnienia roli pra w a w Kościele, Prawo .Kan. 18/1975/nr 1—2 s. 3—22; t e n ż e , U sta w a kościelna — ordinatio

rationis czy ordinatio fidei, Coli. Theol. 48(1978)1 s. 27—35; M a j k a J.

ks., Prorocza funkcja Kościoła, W: Tyg. Powsz. 33/1979/nr 19 s. 3, 1 in.

21 Por. R.H. s. 7 in., 29—30, 87. Poglądy te zdają się być styczne servatis servandis z teorią prawa ludzkiego, głoszoną przez polskiego teoretyka prawa Leona Petrażyckiego, który w sw oich licznych dzie­ łach podkreśla konieczność uw zględniania „świadom ości społecznej”, jako źródła prawa, przy jego kodyfikacji.; Por. Leon P e t r a ż y c k i ,

Die Lehre v o m Einkomm en v o m S ta n d tp u n k t des gemeinen Civilrechts,

Berlin 1893.

(13)

By ogólnie podsum ować te rozw ażania o aspektach p ra w n o -p u - blioztnych encykliki — m ożna by stw ierdzić:

W encyklice ud erza i w praw ia w podziw jej rów noczesna w ie- low arstw ow ość (nie tylko w erty k aln a, ale i horyzontalna, ad in tr a d ad ex tra, teologiczno-eklezjalna i antropologiczna, ale i zarazem społeczna i polityczna, a więc ludzka) — a rów nocześnie (przy te j w ielow arstw ow ości) jej podziwu godna logiczna i w ew nętrzna spój­ ność, stanow iąca niem al m onolit d o k try n y i św iadectw a, jako p ra k ­ tyczna realizacja p o tró jn ej fun k cji C hrystusa, w zastępstw ie któ­ rego także P apież pełni dziś i d la dzisiejszego św iata — fu n k cję proroika, kaipłana i pasterza, nauczyciela i zarazem św iadka. J e s t to rzeczywiście swego rodzaju in auguracy jn e „posłanie” zastępcy C h rystusa do Kościoła i św iata n a rok 2000. J e s t to też swego ro ­ d zaju cierpka niekiedy „diagnoza” dla współczesnego człow ieka i św iata — bardzo czasem „uczonego” i zadufanego w sobie — diagnoza d an a w im ieniu Boga, któ ry w kroczył istotnie w dzieje' ludzkie, jest w nich obecny i m a też współczesnm u człow iekowi coś do powiedzenia, by go w yprow adzić z drogi sam ozagłady.

E ncyklika jest w każdym zdaniu praw dziw a, w strz ąsając a w sw ej praw dzie dokładnej, nie izawoalowanej, w k tó rej k aż d y może się przejrzeć. Je d n a k bez staw ian ia kogokolwiek n a cenzuro­ w anym . J e s t głosem, k tó ry nic n ie ukryw a, ukazuje całą prawdę- i tylko praw dę, ukazuje ją pozytyw nie bez piętnow ania (raczej prosząc) — u fn y w jej przyjęcie przez człow ieka otw arteg o i od­ powiedzialnego, „człowieka dobrej w oli”, do którego jest skie­ row any.

Nie m a w n iej żadinej 'kokieterii, jednych, czy drugich, n ie mai też żadnych uiniików i uproszczeń; stąd niekiedy sform ułowania; tw arde, jaik tw ard y m było Słowo Boże, o którym kiedyś mówiono: „K tóż go słuchać może?” W ygląda, jakby Papieżow i n ie zależało1 na zw ykłej ludzkiej popularności: chce być N auczycielem P ra w d y w ym agającym człow ieczeństwa pełnego, w ięcej — „Bożego syno­ s tw a ” od upadłego człowieka, k tó ry jest „obrazem Boga”.

Nie schlebia, ale naucza. A rów nocześnie z każdego słow a tchnie- miłość, zaufanie i to leran cja d la każdego człowieka, k tó rem u p ra ­ gnie on przybliżyć Boga i zw iązać z Nim.

Je st to głos- najw yższego au to ry te tu m oralnego w św iecie dzi­ siejszym , k tó ry to au to ry te t ciągle w z r a s ta 22, nadto głos b ard zo przekonyw ujący i konstruktyw ny, jak b y klucz d aw an y dzisiej­ szej ludzkości przez zastępcę C hrystusa do rozw iązania zaw iłej i sikomplikowanej rzeczyw istości współczesnego św iata i zagubio­ nego w nim człowieka.

22 Fakt ten potwierdzają niektóre Rządy i państw a, które zapraszają papieża jako rozjem cę i pośrednika w łagodzeniu i zażegnyw aniu spo­ rów międzynarodowych.

(14)

[13] Publiczno-praw ne aspekty encykliki 19 De publico iuridicis aspectibus enc.

„Redemptor hominis” Joannis Pauli II

In articulo de publico-iuridicis aspectibus Enc. R e dem ptor hominis — auctor lillae quaestiones huius Docum enti exponit, quae cum iurte pubü- co ecclesiastico, praesertim cum eius notione postconciliari con n exio- nem habent. In peculiari nem pe explanatione — novam postconcilïa- rem notionem E cclesiae „uti sacram ento salutis” necnon hierarchica et visib ili eiusdem organisatione in doctrina Concilii V aticani II atque in Encyclica fundatam enarrat, postea iura hominis fundam entalia in v ita eius personali et sociali, necnon libertatem E cclesiae et eius sa~ lu tiferae m issionis in mundo hodierno necessitatem élucidât. Situ atio- nem denique hom inis Ecclesiaeque in societate politica et eius contem - poranea pluralistica configuratione atque iura et officia pofcestatis ci­ vilis iu xta indicationes E ncyclicae expostulat. In conclusione vero ar- ticuli — aliquas propositiones erga tbeoriam iuris ecclesiastici con - struendam , ex natura et propria E cclesiae conscientia em anantes et ad problem aticam iuris publicii ecclesiastici pertinentes, necnon aliquas practicas observationes generales de valore iuridico Encyclicae et eius actu ali u tiiitate pro pace et undtate fam iliae hum anae assequenda — auctor suggéré exoptat.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Najpierw skupia się on na fi gurze „społecznego królestwa Serca Jezusowego”, następnie po- jawia się koncepcja „ludu”, a wreszcie jego myśli kierują się w stronę

Bernarda, mistycznego piewcy Świętej Dziewicy, zwracamy się do Niej tak: «Prosimy Cię, o Błogosławiona, ze względu na łaskę, jaką znalazłaś, ze względu na przywileje, na

Die einzigen Fachleute, die herangezogen werden, wenn etwa eine Speisekarte den Gästen mehrsprachig vorgelegt werden soll, sind Übersetzer – die sich allerdings

Z kolei artykuł Jakuba Fischera, „Retoryka na progu »wieku przełęczy«, czyli o problemie końca retoryki klasycznej i narodzinach retoryki współczesnej” odno- si się do

2. Językiem regionalnym w rozumieniu ustawy jest język kaszubski. 7-15 stosuje się odpowiednio, z tym że przez liczbę mieszkańców gminy, o której mowa w art. 14, należy

Abstract We present the KELLY project and its work on developing monolingual and bilingual word lists for language learning, using corpus methods, for nine languages and

Przedstawiona w tym rozdziale koncepcja konstruowania portfela papie­ rów wartościowych jest to propozycja budowania wieloskladnikowego funda­ mentalnego portfela modelu

W następnym referacie pt. Paweł Landwójtowicz, UO, nadmienił, że pracuje w diecezjalnej Fun- dacji ochrony życia i w ramach tej fundacji istnieją trzy ośrodki duszpasterstwa