• Nie Znaleziono Wyników

Nyski Metalowiec 1984, nr 14 (473).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nyski Metalowiec 1984, nr 14 (473)."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

— Z obrad Egzekutywy KZ PZPR

W 40 ■ roczni c ę ■

Ma nifestu PKWN Po ■ pierwszym półroczu

Kiedy patrzymy na zdjęcia wykonane 40 lat temu, trudno oprzeć się wzruszeniu. Jeszcze większe przeżywali Ci, którzy po okrutnej okupacyjnej nocy czytali słowa ' Manifestu Pol- sk ■ ego Komitetu Wy-zwo-ema Narodowego: „Rodacy! Wyb- ła godzina wyzwolenia. Armia Pińska obok Armii Czerwone;

przekroczyła Bug. Żołnie -z polski bije się na naszej zie- . n; ojczystej. Nad umęczoną Poką pojawiły się znów bia­

ło-czerwone sztandary”. Te pierwsze zdania Mani­

festu. wydanego na pierwszym skrawku wyzwolonej ziemi oj­

czystej w Chełmie, głosiły, że znów jest Polska.

Pierwszy dokument wydany przez PKWN głosił zarazem, że tym razem będzie Polska Ojczyzną wszystkich, bez po­

działu na uprzywilejowanych i lud pracujący. Wraz z wy­

zwoleniem nadchodzi) okres tworzenia nowych, sprawiedli­

wych wartości ustrojowych. I choć, jak głosiły to słowa Ma­

nifestu naczelnym zadaniem była: ..Polski Komitet Wyzwo­

lenia Narodowego za naczelne zadanie uważa wzmożenie . u- dzialu narodu polskiego w wal cc o zmiażdżenie Niemiec hi­

tlerowskich — walka z wro­

giem. podniesiono jednocześnie problem szerokich reform spo łecznyeh.

Manifest PKWN spełniał od­

wieczne marzenia chłopów —

wprowadzając reformę robią ■

„Aby przyspieszyć odbudowę kraju i zaspokoić odwieczny pęd chłopstwa polskiego do ziemi, Polski Komitet 'Wyzwo­

lenia Narodowego przystąpi natychmiast ' do urzeczywis­

tniania na , terenach wyzwido- nych szerokiej reformy rol­

nej”. Zniknęły olbrzymie iaty- fundia magnackie. Ci, którzy pańską ziemię zraszali włas­

nym potem — zaczęli upra­

wiać ją jako pełnoprawni właściciele, choć nie obyło się bez zraszania zreformowanej ziemi — krwią. Tak jak cale społeczeństwo z olbrzymią ra­

dością powitało decyzje wy­

pływające z Manifestu PKWN, siły wrogie ludowładztwu przystąpiły do walki z tymi, którzy obszarniczą ziemię dzielili i uprawiali. Nic jednak nie było w stanie powstrzy­

mać nowych przemian.

Reforma rolna stała się fak­

tem dokonanym. Dzięki niej powstały setki tysięcy nowych gospodarstw rolnych, setki ty­

sięcy innych — upełnorolnio- no.

Wprowadzenie reformy rol­

nej stało, się zaczątkiem dal­

szych. W 1948 roku, realizując wskazania Manifestu PKWN, Krajowa Rada Narodowa uję­

ły w normy prawne dalsze.

Unarodowiono podstawowe gałęzie produkcji, banki. I

(Dokończenie na str. 2)

Temat wyników osiągnię­

tych w pierwszym półroczu — jest niezwykle ważnym zaró­

wno dla przedsiębiorstwa, jak i poszczególnych pracowni­

ków. Wiadomo, że w systemie reformy gospodarczej — na­

sze zarobki uzależnione są od tego, ile wyprodukujemy i ja­

Montaż prasy w brygadzie A. Wojciechowskiego, z PR-3.

Zdj. Z. Kwiecień

K oleina fks dla kSRR

Podpisa no kontrakt na CK-5 0

W dniach 20—22 lipca w Moskwie toczyły się finalne rozmowy w sprawie dostarczę nia dla ZSRR jubileuszowej,

kim kosztem. Sprawom związa nym z minionym półroczem poświęcone było ' pośibdzemt Egzekutywy KZ PZPR, w któ rym uczestniczył sekretarz KM-G PZPR Janusz Kropin ■ ski.

W posiedzeniu Egzekutywy, któremu przewodniczył sekre-

pięćdziesiątej fabryki kwasu siarkowego. W rozmowach uczestniczył ze strony ' ZUP dyr. J. Nosal. Kontrakt został

tarz’ KZ Eugeniusz Smolka wzięli także Udział członko­

wie komisji ekonomicznej KZ.

Z uzyskanymi wynikami oraz całokształtem zagadnień związanych z pracą zakładów

— zapoznał uczestników obrad .dyrektor ZUP mgr inż. Julian

Nosal.

W chwili gdy przedsiębior ttwo przystąpiło do Opracowy­

wania założeń planu na rok bieżący, było wiele niewiado mych. Projekt planu by 1 go­

towy w grudniu ubr. W mię­

dzyczasie zaszły pewne zmia­

ny. Nastąpiły m.in. zmiany przeliczników, przeszacowano majątek trwały, a także nastą­

piła zmiana cen materiałów dochodząca do 30 proc. Ponie­

waż w pierwszej wersji zakła­

dano sprzedaż w wysokości 4 mld. 570 min zł trzeba było poczynić ■ korekty. Przyjęta więc została wersja, w której ustalono wysokość zadań pla­

nowych w kwocie 4 mld. 300 min zł.

(Dokończenie na str. 3)

podpisany.. W najbliższym nu merze, o jubileuszowym kon­

trakcie — napiszemy obszer­

niej.

Grupa czeska na tle Chojnika.

W Sob ieszowie' na , kolonii

W pierwszym turnusie kolo­

nii w Sobieszowie, które rozpo częly się 1 lipca, przebywało 37 dzieci naszych pracowni­

ków i 80-osobowa grupa ich rówieśników z Czechosłowa­

cji (Brna i Strakonic).

O tym, czy są one zadowo­

lone z pobytu i warunków ja-' kie im stworzono, mogliśmy się przekonać 10 lipca, kiedy wraz z. przedstawicielami za­

kładu — kierownikiem działu socjalnego Bogumiłą Czwór- nog, przewodniczącym NSZZ

Pracowników ZUP Tadeuszem Blachą i sekretarzem Komite­

tu. Zakładowego PZPR Zbig­

niewem Ćwiklińskim odwie­

dziliśmy ośrodek kolonijny w Sobieszowie.

W momencie nasz.ego przy­

jazdu dzieci przebywały na basenie w Jeleniej -Górze. Na warcie zostały jedynie dwie dziewczynki z grupy czeskiej pod opieką higienistki Bogu­

sławy Wolak.

(Dokończenie na str. 6)

Ms iędzy , sloficem

a wodą

Choćbyśmy nie wiem jak o piewali uroki , zimy, wiosny i jesieni, większość z nas wy­

biera — jeśli tylko może wy­ brać — urlop w miesiącach letnich, najchętniej nad mo­

rzem. . Załoga naszych zakła­

dów’ ma ten wybór ułatwiony,

, ZUP posiadają przecież wlas ' ny ośrodek nad Bałtykiem w miejscowości pięknie położo­

nej nad brzegiem morza i względnie jeszcze spokojnej.

Można więc tu — jeśli tylko ma się ochotę — doskonale - wypocząć. Przekonała się o

tym przedstawicielka naszej redakcji, która przebywała w Jarosławcu w pierwszej polo wie lipca. Jak przebiegły we za sy — o tym w poniższej re­

lacji.

* ' * *

Ci, którzy znają Jarosła­

wiec zauważyli z pewnością, że w samej wiosce niewdele się zmieniło. Te same kramy, budki i kioski, choć ceny już nie takie same jak przed ro kiem. Wczasowicze naszego i pobliskich ośrodków mają mo żliwość kupna wszystkich pod­

stawowych artykułów spożyw czych w usytuowanym tuż za bramą naszego OW, sklepie GS-u. Czynne jest także do­

brze zaopatrzone bistro i po bliski kram z warzywami i owocami. Nie brakuje świe­

żych ryb. W trzech smażal­

niach bogaty wybór — są śle dzic, dorsze, kerguleny, tolpy gi, sandacze i pstrągi.

Tuż przed wyjazdem do Ja roslawca słyszałam pogłoski o

•zatruciu plaży* Skażona wo­

da, piasek, dzieci dostają wy sypki. Prawda wygląda nieco inaczej. Być może jakiś ma­

luch miał uczulenie, ale pla­

ża. choć nie za czysta (kamie ' nie, papiery itp.), jest czynna i gdy tylko zaświeci słońce gromadzą się na niej Tłumy wczasowiczów.

(Dokończenie na str. 7)

(2)

W wydziale PR 1- 7. ' Zdj. Z. Kwiecień

W 40 rocznicę Manifes tu PKWN

We w rześniu rajd!

Ciekawą propozycją dla tu­

rystów będzie ' z pewnością rajd organizowany wspólnie przez zakładowe kolo PTTK i Zarząd Zakładowy ZSMP.

Rajd Tatrzański odbędzie się od 1 do 5 września br„ a jego koszt wyniesie 2 tysiące zło­

tych. Członkowie PTTK i ZSMP będą mogli skorzystać z częściowego pokrycia kosztów przez swoje organizacje.

W każdy poniedzia . ek

dyżury

w lad de narodowej

Począwszy od 6 sierpnia, w każdy poniedziałek, w godzi nach od 14 do 16, w biurze Rady Narodowej (budynek UMiG — I piętro) pełnić bę dą dyżury: przewodniczący i zastępcy Prezydium Rady Na rodowej Miasta 1 Gminy Ny­

sa.

Przyjmowani będą intere­

sanci z terenu miasta i gmi­

ny. Sądzimy, że ta forma ' kon taktów z wyborcami okaże się

owocna. (r)

W lipcu 11 członków na­

szej załogi obchodziło jubile usz działalności zawodowej w naszym przedsiębiorstwie.

30 lat temn podjęli pracę:

, Adam Habdas z PR -3 i Ka­

zimierz Kęska z TT. Pozosta­

li . pracownicy naszych zakła dów zostali przyjęci w _ 1959 roku. Są to: Krystyna Batiuk -

— TI, Mirosław Gajdemski — TN, Antoni Grubiak — TC,

Nasi jubilaci

Kazimierz Kaspryk — PR-3, Zygmunt Kaszowski — TM, Władysław Niewiadomski — PR-3, Józef Pawelak — TN, Eugeniusz Prendota — PR-8 I Tadeusz Sobota — TL

Kolejnych jubilatów odno­

tujemy w sierpniu. W tym miesiącu trzydziestoletni staż pracy w ' ZUP minie Reinhol dowi Kozioiowi z PRM, E­

milowi Kozokowi z DG, Sta­

nisławowi Lechowi z TM, Egonowi Wylężalkowi z PH i Jerzemu Zającowi z PM.

Natomiast w gronie osób, którzy przepracują w sierp­

niu ćwierć wieku znajdują się: Roman Geiza — NKJ, Jan Jaremkiewicz — PR-1, Hen­

ryk Kowalewski — PR-7, Eu geniusz Maruniak — NKJ, Marian Stanisz — TK, Marek Spiewak — PR-2 i Kamila Wojciechowska — SHE. (K)

(Dokończenie ze str. i) choć wszędzie widać było o­

krutne -ślady wojny, społe­

czeństwo polskie przystąpiło do pracy — na swoim. Korzy­

ści z tej pracy nie czerpali obszarnicy, fabrykanci i ban­

kierzy.

Dziś, kiedy świętujemy his­

toryczną rocznicę, trudno oprzeć się wielu refleksjom.

Zmiany, które dokonane zo­

stały w minionym czterdzie­

stoleciu — są widoczne i nie­

podważalne. Nie tylko odbudo­

waliśmy - kraj ze zniszczeń wo­

jennych. Zbudowaliśmy nowy przemysł, stworzyliśmy wresz­

cie warunki do rozwoju rol­

nictwa. Wystarczy popatrzeć na mapę dokonań. Pojawiły się na niej nowe miasta, po­

jawiły się nowe potężne za­

kłady pracy. Symbolem już, niejako historycznym jest No­

wa Huta, która zapoczątkowa­

ła powstawanie dalszych jak np.: huty „Katowice”, Portu Północnego, całego przemysłu samochodowego i wielu in­

nych.

Choć nie brakowało w mi­

nionym czterdziestoleciu os­

trych zakrętów na naszej dro­

dze, choć nie wszystko poto­

czyło się tak jak powinno, nie jesteśmy krajem bez perspek­

tyw. , Powoli, bo powoli, ale kryzys gospodarczy, który jeszcze dwa, trzy lata temu dawał się dotkliwie wszystkim we znaki — mija. I można powiedzieć śmiało, że stanie się on przeszłością.

Jednym z największych o­

siągnięć, które zapoczątkowa­

ne zostały przed 40 laty w Manifeście PKWN jest to, że już przez 40 lat nad naszą ziemią nie unoszą się dymy wojennych pogorzelisk, że 40 lat żyjemy w pokoju. I to jest największa zdobycz. Ile prze­

trwała Polska międzywojen­

na? — Zaledwie 20 lat, a pa­

miętać trzeba, że do wybuchu pierwszej wojny światowej, na żadnej mapie Polski nie było.

To, że żyjemy w pokoju, jest wynikiem zmian ustrojowych w naszym kraju. Dziś nie po­

trzebujemy papierkowych gwarancji naszej niepodległoś­

ci. Droga socjalistycznych prze mian - na którą wkroczyła na­

sza Ojczyzna wraz z wyda­

niem Manifestu PKWN po­

zwoliła nam na uczestnictwo w wielkiej rodzinie państw socjalistycznych, a gwarantem naszej pokojowej egzystencji jest Związek Radziecki, jest

nasz potencjał i innych państw socjalistycznych.

# * *

Kiedy przed czterdziestu la­

ty, mieszkańcy Chełma i Lu­

blina czytali Manifest PKWN, zdecydowana większość oby­

wateli znosiła okrucieństwa okupacji. Niemcy gorączkowo umacniali linię Wisły. Żaden terror nie był w stanie pow­

strzymać radosnej wieści — że znów jest Polska. I ta wia­

ra, to przekonanie o nieod- wrotności pozwoliły milionom rodaków przetrwać. Długo mu sieli czekać. Prawie rok.

Jednym z miast, które woj­

na prawie całkowicie zrujno­

wała była Nysa. Można spie­

rać się o procenty... Jeszcze w latach sześćdziesiątych mia­

sto było - pełne zgliszcz i ruin.

Dziś jest Nysa niejako sym­

bolem naszych socjalistycz­

nych dokonań. Nie tylko od­

budowana, ale także od' pod­

staw zbudowana. W miejscu czterech rachitycznych fabry­

czek są nasze zakłady. Jest FSD. FPN, „Cukry Nyskie” i wiele innych przedsiębiorstw, w których pracę znajdują wszyscy mieszkańcy . miasta.

Praca! Jest ona jedną z naj­

większych zdobyczy naszego ustroju. Ileż tysięcy bezrobot­

nych żyło w przedwojennej Polsce? Koszmar bezrobocia należy do dalekiej przeszłości.

# # #

Radośnie i uroczyście ob­

chodzona była w naszym mieś eie 40 rocznica Manifestu PKWN. W dniu 19" lipca odby­

ła się akademia w Nyskim Domu Kultury. We słowie wstępnym ob. Cz. Klimczak nawiązał do słów manifestu, podkreślając rolę reform za­

początkowanych tym doku­

mentem. Podkreślił także rolę którą spełniła w minionym czterdziestoleciu oświata. Znik nęła jedna z wielkich plag — analfabetyzm. Podkreślił tak­

że rolę, jaką w naszych czter­

dziestoletnich dziejach odgry­

wa sojusz robotniczo-chłopski.

Referat okolicznościowy wy­

głosił przewodniczący Miejsko­

-Gminnej Rady PRON J. Jung.

W rocznicę 40-lecia Mani­

festu PKWN, Rada Państwa przyznała szereg wysokich od­

znaczeń państwowych. W jej imieniu, przew. RN MiG w Nysie, Tadeusz Łoboda ude­

korował: Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski — Czesława Fałkowskiego. Krzy­

żami Kawalerskimi Orderu Odrodzenia Polski: Adama Ja- zienickiego, Czesława Oleksia­

ka, Celinę Ostrowską, Fran­

ciszka Pajestkę, Bolesława Pietruszka, Jadwigę Rudakow- ską, Blankę Witkowską. Zło­

te Krzyże Zasługi przyznano:

Zbigniewowi Dziedzińskiemu, Janinie Gawlik, Wacławowi Mądremu, Stanisławie Proc, Zdzisławowi Ptakowi, Zofii Siwy, Emilii Strajth, Elżbie­

cie Wierzbickiej i Waleriano­

wi Wojtowiczowi.

'Sreorne Krzyże Zasługi otrzymali: Jerzy Drewnicki, Kazimierz Kaspryk, Stani­

sław Kluska, Alicja Posadow- ska-Łapot, Marta Tomecka, Henryk . Urbanowicz i Zdzi­

sław Wolański.

Brązowe Krzyże Zasługi przyznano: Petroneli Będkow­

skiej, Hubertowi Gaidzie, Mieczysławowi Gajosowi, Di­

lerowi Leja, Bogumile Lis, Zofii Pieróg i Stefanii Tomala.

Krzyżem Partyzanckim od­

znaczono: Adelę Bednarek. Le­

onarda Fornalskiego, Jana Ja­

sińskiego, Jana Sajeka, Zyg­

fryda Sajeka i Aleksandra Wo.jtaka.

Medalem „Za udział w Woj nie Obronnej 1939 r.” nagro­

dzono: Józefa Michonia, Alek­

sandra Siemiątkowskiego, An­

toniego Smolkiewicza, Edwar­

da Surmę, Józefa Wojlanowi- cza.

Medalem 40-leeia PRL od­

znaczeni - zostali: Józef Majos i Feliks Welonek.

Uchwalą WRN odznaki „Za­

służonemu Opolszczyźnie”

przyznano: Bronisławowi Czop, Wandzie Didenko, Zdzisławo­

wi Krasce, Adamowi Maślan­

ce i Irenie Trzebuchowskiej.

Uchwalą Prezydium Rady Narodowej Miasta i Gminy w Nysie, odznakę „Zasłużony Działacz Ziemi Nyskiej” przy­

znano: Janowi Boćwińskiemu, Tadeuszowi Dawiskibie, Mie­

czysławowi Długoszowi, Sta­

nisławowi Frydrychowi, Miko­

łajowi Fajurczakowi, Zygmun­

towi Klimczakowi, Genowefie Korona, Tadeuszowi Kozimo- rowi, Eugeniuszowi Krasow­

skiemu, Dionizynie Krok, Pio­

trowi Majchrzakowi, Francisz­

kowi Mercik, Henrykowi Ma­

tyja. Horstowi Mende, Adolfo­

wi Nowakowi, Adamowi Pali- chiebowi, Józefowi Rysakowi, Janowi Stajakowi, Tadeuszowi Stępniowi, Piotrowi Stojanow- skiemu, Kazimierzowi Sutoro- wi, Weronice Szymańskiej, Wandzie Trzaska, Barbarze Uszyńskiej, Zofii Wanackiej- -Ramenda, Zbigniewowi Wój­

cikowi i Władysławowi Ząb- kowskiemu. R. Ch.

Ażeby utrzymać się na ryn­

kach światowych, trzeba- speł nić co najmniej trzy warun­

ki — produkować tanio, do­

brze i terminowo. 2e urządzę nia nasze nie- należą do naj­

tańszych, nikogo nie muszę przekonywać. Składa się na to wiele przyczyn, którym po święcimy osobną publikację.

Zresztą w rozmowach kontrak towych nie ceny ważą czy u­

mowa - dojdzie do podpisania czy nie.

Natomiast wiele zastrzeżeń budzą proponowane przez nas terminy dostaw, dwu- trzyletnie i jakość wyrobów.

Zakładom naszym przypisuje się (chyba niesłusznie) cechę niesolidnego i nieterminowe­

go dostawcy. W myśl powiedze ńia że statystyka prawdę ci powie, na jej podstawie postaram się odpowiedzieć na pytanie. Jak jest z jakością naszych wyrobów i termino­

wością ich dostaw?

Wyróżnikami . (rejestrowa­

nymi) jakości są* ilość i war­

tość reklamacji i napraw gwa rancyjnych oraz wysokość strat wewnętrznych (braków).

Dla jasności sprawy należy - nadmienić, że zakład nasz w ciągu roku realizuje około 800

—1000 zleceń produkcyjnych usługowych, w wielu przypad kach na podobne wyroby. Z wielkości tej około 70 procent wyrobów przeznaczonych jest

na eksport. O ostatecznym kształcie urządzenia i jego o­

przyrządowaniu decyduje od­

biorca.

Ilość wykonywanych urzą­

dzeń i zrealizowanych usług w I półroczu br. kształtowała się w granicach 400—500 pozycji.

A ile było uznanych krajo­

wych i zagranicznych rekla­

macji. W sumie - dwadzieścia.

Z tego 19 krajowych i jedna

Jakość i

tatystyka prawdę ci p owie

zagraniczna. W analogicznym okresie roku ubiegłego było w sumie- 14 reklamacji — 7 kra­

jowych i 7 dotyczyło produk­

cji wysłanej na eksport.

Jakie są przyczyny rekla­

mowania naszych wyrobów?

(Wielkości dotyczące roku u­

biegłego podaję w nawiasie).

— Wady materiałowe — 1 re klamacja (1), wady elementów wykonanych w kooperacji 7 reklamacji, wady wykonawcze w zakładach — 6 (3 krajowe i 3 eksportowe), uszkodzenie w transporcie 1 (1 krajowa i 1 eksportowa), kompletność dostaw urządzeń — 4 rekla­

macje krajowe i 1 -eksporto-

wa (2 eksportowe). Ponadto w I półroczu ubr. zakład otrzy­

mał 3 reklamacje - (1 krajowa i 2. eksportowe) na niekom­

pletność dostaw.

Reklamacje i naprawy gwa rancyjne kosztowały zakład w bieżącym- roku 79 tysięcy zło­

tych. W analogicznym okresie roku ubiegłego — 879 tysięcy złotych. W stosunku do pro­

dukcji sprzedanej w wysoko-

terminowość

ści (2,4 i 1,9 mld złotych) jest to przysłowiowa kropla w mo rzu.

Nieporównywalnie większe są straty wewnętrzne (braki i naprawy elementów wadliwie wykonanych), wyniosły one w I półroczu 1984 roku — 6.713 tysięcy złotych. Z tego przy­

pada 4.502 tysiące złotych na braki mechaniczne i 2.133 ty­

siące złotych braki odlewni­

cze. W analogicznym okresie roku ubiegłego straty zamknę ły się kwotą 10.476 tysięcy złotych.

W stosunku do kosztów prze robu produkcji i usług straty stanowią — I półrocze 1984

roku — 0,64 procent. I półro­

cze 1983 roku — -0,75 procent.

Podane wielkości ilości re­

klamacji i poniesionych strat nie są alarmujące. Nieco go­

rzej jest z ostateczną kosme­

tyką naszych urządzeń.

Trudności zaopatrzeniowo- -kooperacyjne w - znacznym stopni wpływają na zakłóce­

nie przebiegu produkcji i ter­

minową realizację podpisa-

dostaw

nycn umów zamyka się kwo- krotnie na przydział dewiz na zakup koniecznych do danego urządzenia materiałów z im­

portu czeka się zbyt długo. W konsekwencji następuje opóź­

nienie w realizacji przyjętych zobowiązań wobec zagranicz­

nego kontrahenta. A zobowią­

zania naszego Biura General­

nych Dostaw z roku na rok szybko rosną. W roku 1982 wynosiły one 15 min rubli, w 1983 roku 32,8 min rubli, na bieżący rok wartość podpisa­

nych umów zamyka się kwo­

tą 46,4 min rubli.

Jak przedstawia się termi­

nowość realizacji - kontraktów?

W bieżący rok Biuro General­

nych Dostaw weszło z pośliz­

giem nie zrealizowanej pro­

dukcji o wartości 3,7 min ru­

bli. W kwocie tej zaległość na szych zakładów wynosiła 2,9 min rubli.

W I - półroczu - br. me udało się wielkości opóźnień zmniej­

szyć — przeciwnie wzrosia ona do 4,4 min rubli. W tym ZUP Nysa 2,7 - min rubli.

Z przeprowadzonej anali -,y możliwości zaopatrzeniowych i wykonawczych wynika, że wiele pozycji kontraktowych nie da się do końca roku wy­

konać i produkcja wartości 5,2 min rubli przejdzie pośliz­

giem na rok następny. Są r-o wielkości niepokojące. Jak za­

pobiec ich dalszemu wzrosto­

wi zastanawiano się na spot­

kaniu przedstawicieli najwię­

kszych dostawców BGD w mi­

nisterstwie hutnictwa i prze­

mysłu maszynowego. Zdaniem przedstawicieli przedsiębiorstw konieczna jest większa pomoc ze strony ministerstwa w roz­

wiązywaniu wielu problemów

— głównie zaś w przydziale dewiz na zakup koniecznych materiałów ze strefy dolarowej i usprawnienia kooperacji i rytmiczności dostaw polskiego hutnictwa. Bez rozwiązania tych problemów przedsiębior­

stwa nie uporają się z barierą materiałową i kooperacyjną.

M. ZELWETRO

(3)

Nr 14 '(473) NYSKI METALOWIEC Str. 3

Z obrad Egzekutywy

KZ PZPR

Po pierwszym półroczu

międzyczasie podwyżki opłat transportowych, paliwowo-e­

nergetycznych i kooperacyj­

nych.

Elementem niepokojącym — zdaniem dyr. Nosala — jest b. duża różnica pomiędzy pła­

cami grupy nieprodukcyjnej i produkcyjnej. Sięga ona 4 tys. zł. (Do roku 1982 było od wrotnie choć nie w tej wyso­

kości). W związku z tym na­

stąpił dość znaczny ubytek pracowników - umysłowych.

Podnosi się także średni wiek załogi.

Nie najlepiej było w pierw­

szym półroczu z terminowoś­

cią. Sytuacja wytworzyła się taka, że być może przedsię­

biorstwo będzie musiało pła­

cić kary z tytułu opóźnionych dostaw. Wtedy oczywiście 'na­

sze efekty - finansowe będą znacznie mniejsze. W obecnej sytuacji materiałowej — tru­

dno - jest uniknąć poślizgów.

_ _ _ Rzecz jednak w tym, że nale- półroczu 19.350 zł. Praktycz- ży robić , wszystko, ażeby było nie fundusz płac wzrósł o 15,6

proc. Nie został on jednak w pełni wykorzystany. Dlaczego?

Powodów jest kilka. Trudno było po paru miesiącach de­

cydować się na konkretne roz­

strzygnięcia. To raz. Dwa — zakład stoi przed koniecznoś­

cią wprowadzenia nowego sy­

stemu płac. Niesie on ze sobą wzrost osobowego funduszu płac o 8 proc. Pieniądze zosta­

ną więc wykorzystane. Cały szkopuł w tym, że nowy sy­

stem płacowy nie jest łatwy do rozwiązania. Trzeba bo­

wiem spełnić wymóg stawia­

ny przez ministerstwo, czyli sprawdzić wyrobienie normo­

we do granicy 100 proc. Nie jest to sprawa łatwa przy na­

szych wyrobieniach. W pier­

wszym półroczu koszty wynio­

sły o 51,8 min. zł więcej niż zakładano pierwotnie. Prze­

kroczenie to jest jednak uza­

sadnione — gdyż nastąpiły w (Dokończenie ze str, 1)

AZ pierwszym półroczu za­

planowano osiągnąć 2 mld.

aOO min zł. Wykonano . nato­

miast 2.378 czyi; do pi-mu za­

brakło i proc. Jednocześnie, jak podkreślił to dyr Nosal, nastąpił spadek zatrudnienia, z 3206 w 1883 r. do JOla w br.

brednie płace kształtowały się na poziomie - 15.177 zł w porównaniu z 12.798 w ubr. W bezpośredniej produkcji śre­

dnie zarobki wynosiły w I

P o Z |eź±z ie Dele gatów SIMP

Zadania dla

inżynierów i teciiników 1,1

XXV Zjazd Delegatów Sto­

warzyszenia Inżynierów i Techników Mechaników Pol­

skich obradujący w Bielsku­

-Białej podjął ważną dla te­

go środowiska uchwałę. Zobo­

wiązuje ona inżynierów i techników do aktywnego u­

działu we wdrażania postępu techniczno-organizacyjnego w naszej gospodarce.

Ażeby umożliwić technikom i inżynierom naszych zakła­

dów zapoznanie się z uchwa­

łą, przedstawiamy najważ­

niejsze jej postanowienia.

-iłi-

* * *

Rozwój techniki w świecie stymulowany jest konkuren­

cją - i możliwością produkcji.

W warunkach gospodarki pla nowej czynniki te nie mają takiego znaczenia. Zarówno system nakazowo-rozdzielczy jak i obecne przepisy refor­

my gospodarczej nie stwarza­

ją warunków do rozwoju tech niki i pogłębiają dystans do rozwiniętych krajów świata.

W dobie ciągłych niedo­

statków na rynku, zakłady nie widzą powodu do unowo­

cześniania produkcji ' natych­

miast sprzeda walnej w kraju i nadal jeszcze za granicą.

Stąd prace twórczo-rozwojowe i organizacyjno-produkcyjne są na drugim planie.

Kraj rozwijający się na dzi siejszym światowym poziomie techniki wymaga wspólnej pracy mózgów i rąk. Jest to wynik współczesnego stanu techniki na świecie i nie- uświadomienie sobie tego fak tu, doprowadzić może do ka­

tastrofy gospodarczej, co za tym idzie i społecznej.

Zawód inżyniera to tworze­

nie nowej techniki, organiza­

ich niewiele.

W trakcie- dyskusji z-ca członka KC PZPR tow. Adam Mąderek zwrócił uwagę na fakt, iż rozpiętość w płacach jest odzwierciedleniem sytua­

cji, która narasta od 10 lat.

Daje się' to odczuć zarówno W TK jak i TT. Średni wiek w tych działach sięga 40 lat. Za parę lat, jeżeli nie zacznie się przyjmować młodych, dyna­

micznych ludzi, może być bar­

dzo źle. Zaś negatywnych skut ków nie da się odrobić w krótkim okresie czasu. Pro­

ces adaptacji zawodowej w zapleczu technicznym jest bo­

wiem stosunkowo długi.

^4 -JłJ-

* * *

W związku z opracowywa­

nym systemem płac, dyr. No­

sal przewiduje konieczność zorganizowania spotkań z bry­

gadzistami wydziałowymi. Po­

informował o tym również Egzekutywę.

cja produkcji. Zawód ten to jednocześnie powołanie przy­

czyniające się do rozwoju cy­

wilizacji. Zgodnie z wiekową tradycją zawodową, w, dobie obecnego kryzysu, kadra in­

żynierska w' ogromnej więk­

szości wykorzystała wiedzę dla utrzymania produkcji w tak zmiennych warunkach. Jed nak wielu odeszło do innych sektorów gospodarki, , bardzo często rezygnując z zawodu ze względów materialnych.

Przed Stowarzyszeniem Zjazd postawił poważne zada nie:

rozszerzenie oferty racjo­

nalnego eksportu - w postaci nowoczesnych i wysokojakoś- ciowych wyrobów jako jedy­

nej drogi do ożywienia wy­

miany handlowej, spłaty dłu­

gów i podwyższenia poziomu życia w kraju,

— zwiększenie produkcji dóbr inwestycyjnych oraz konsum­

pcyjnych i podniesienia ja­

kości dla zaspokojenia rynku krajowego.

Zadań tych bez wielkiego wysiłku inżynierskiego nie wykona się. Ale, aby te cele były zrealizowane, muszą zostać stworzone warunki, które będą pomagały w tej pracy a nie będą jej niweczy ły.

Podstawowym warunkiem jest porozumienie narodowe w imię wspólnego celu wszy­

stkich Polaków — odbudowy materialnej i moralnej kraju.

Jedyna faktyczna i rzeczy­

wista realizacja haseł zgody narodowej na wszystkich szczeblach władzy politycznej i administracyjnej, jedność deklaracji politycznych i praw

(Dokończenie na str. 4)

Budować nowe - czy modern i ow a ś

Był to drugi już z kolei do­

bry rok dla cukrowników. Z ubiegłorocznych planów uzy­

skano najlepszy wynik w 157- -letniej historii przemysłu cu­

krowniczego w Polsce. 1,9 min ton cukru. Wynik ten zawdzięczamy jednak w zna­

cznej mierze sprzyjającym wa runkom wegetacji roślin (du­

żo słońca) i przebiegu kampa nii. Uzysk cukru byłby jesz­

cze wyższy, gdyby kampania przerobu buraka trwała 80 dni, a nie ponad 100, a w nie których cukrowniach nawet 120 dni i gdyby lepiej był o­

panowany proces przerobu bu raka.

Burak ma to do siebie, że wykopany z ,ziemi cukru nie odkłada, a zjada. Najwyższą polaryzację posiadają buraki wyciągnięte z ziemi w paź­

dzierniku i - listopadzie. Wów­

czas na wyprodukowanie to­

ny cukru zużywa się około 8 ton - buraków, a w grudniu i styczniu 20 lub 30 ton, w za­

leżności od skoków tempera­

tury. Aby zamknąć kampa­

nię w owych 80 dniach, 'zda­

niem niektórych cukrowni-, ków, należy wybudować co najmniej cztery nowe cukrów nie i zlokalizować je na: O- polszczyźnie i Zamojszczyźnie, w Lubelskim i Gorzowskim.

Nieco inny pogląd na mo­

żliwość zwiększenia przerobu buraków wyraził na spotka­

niu z członkami Zakładowego Koła Stowarzyszenia Techni­

ków Cukrowników, doc, dr Edmund Waleriańczyk, dyr.

ds. naukowych Instytutu Prze mysłu Cukrowniczego w War­

szawie, w referacie pt. „Kry­

tyczna ocena procesów tech­

nologicznych w ekstraktorach korytowych”.

Aparaty dyfuzyjne — po­

wiedział mówca — oprócz sze regu zalet- posiadają i wady, które należy wyeliminować.

W ciągu 25 lat w 77 cukrów niach zainstalowane 90 apara tów dyfuzyjnych o łącznej do bowej zdolności przerobowej 154 tys. ton buraków.

Edmund Waleriańczyk zapo znał konstruktorów i techno­

logów aparatury cukrowniczej ze szczegółowymi wynikami przeprowadzonej analizy obej mującej lata: 1961—1963, 1971

—1973 i 1981—1983.

Z przedstawionego materia­

łu wynika, że dziś uzyskuje się mniej cukru niż 20 lat te mu. W latach: 1961—1963 uzy skano ' 12,97 kg cukru z kwin­

tala buraków, -w 1971—1973 — 12,45 kg cukru, a w latach 1981—1983 — 12,07 kg cukru.

Wzrósł również udział melasy z 3,53 proc. w latach 1961—

1963 do 4,8 proc. w latach 1981—1983. Pogorszyły się tak że: - czystość soków i inne pa­

rametry.

Z przedstawionych danych liczbowych (podałem tylko kil ka przykładów) wynika, że powinny być podjęte odpowie dnie kroki, ' aby niekorzystne zjawiska ograniczyć i popra­

wić wyniki procesu dyfuzyj­

nego.

Zdaniem E. Waleriańczyka należy przede wszystkim zmie rzać do: skrócenia czasu prze bywania (wysładzania) krajan ki w ekstraktorze, zwiększe­

nia odciągów soków, uspraw­

nienia transportu wewnętrz­

nego i poprawy jakości kra­

janki.

Cukrownie, które przeszły na skrócenie czasu wysładza- nia krajanki w ekstraktorze, a więc Przekraczania jego zdol ności przerobowej, mają lep­

sze wyniki niż te, które pra­

cują w granicach nominalne­

go przerobu. Ten sposób zwięk szenia przerobu — korzystny również dla procesu dyfuzyj­

nego powinien być przepro­

wadzany po - uprzednim desto sowaniu do tego celu stacji współpracujących z - ekstraktu rem.

Środki finansowe przewi­

dziane na budowę nowych cu krowni winny być skierowane na modernizację wyposażeń cukrowni, głównie tych urzą­

dzeń, które decydują o zdol­

ności produkcyjnej.

Po przekroczeniu zdolności produkcyjnej stacji dyfuzyj­

nych w granicach 20 proc., wzrośnie dobowa moc - przero­

bowa aparatów do 180 tys. ton w skali kraju. Zapewnia to większy przerób buraków i

skrócenie kampanii, a ponad­

to przyczyni się do lepszego wykorzystania surowców. Na tym przecież powinno wszyst­

kim zależeć.

Czy tak się ' stanie zależy również w dużej mierze od na szej kadry techniczno-inży- nier sklej.

Zakład jako producent eks- traktorów — serca cukrowni

— niewiele wniósł nowego (w ciągu 25 lat produkcji) aby ten mechanizm usprawnić i unowocześnić. Zresztą dotyczy to nie tylko stacji dyfuzyj­

nych ale i innych węzłów pro dukcyjnych np. stacji ' krajal­

nic, filtracji i innych 'urzą­

dzeń.

Jeżeli nawet po ciężkich trudach uda się którejś pra­

cowni opracować nowy apa­

rat o parametrach zbliżonych do światowych to okres jego wdrożenia jest tak długi, że po wprowadzeniu do produk­

cji przestaje on być nowością.

Właśnie brak zainteresowa­

nia i pomocy ze strony kie­

rownictwa danej służby, za­

kładu, a i w jakimś stopniu cukrowni, nie stwarza atmo­

sfery do twórczej pracy. Bo i po co brać na swoje bary ry­

zyko, skoro i tak efekt koń­

cowy jest mało dostrzegany.

A w -razie niepowodzenia — traci się bardzo dużo.

Z drugiej strony zapotrze­

bowanie na nowe rozwiązania techniczne aparatów hspi^aw- dzonych w cukrownictwie jest duże. Czy nasi -technicy i in­

żynierowie czynnie się włączą do unowocześnienia ' tej 'gałęzi przemysłu? Czy przemysł cu­

krowniczy o tak bogatej tra­

dycji w budowie nowych cu­

krowni i ich wyposażaniu znaj dzie się znów w czołówce eu­

ropejskiej?

M. ŻELWETRO

(4)

Do zobaczenia

Dostawy do Związku Radzie ckiego są dla naszego przed­

siębiorstwa podstawą produk­

cji eksportowej. Zwłaszcza w obecnym okresie, kiedy to na skutek znanych restrykcji za­

chodnich, nasze dostawy na II obszar płatniczy poważnie się zmniejszyły.

Rozmiar naszej produkcji na rynek radziecki sprawił, iż w zakładach gościmy już od lat odbiorców radzieckich. Ich o­

becność jest wielkim udogod­

nieniem dla naszych zakła­

dów. Chodzi m.in. o to, że do konywanie odbiorów urządzeń czy maszyn - na miejscu, w Ny sie, w znacznym stopniu u­

sprawnia ekspedycję produk­

cji. Lepiej jest, że urządzenia są odbierane w Nysie i z tego powodu, iż nie trzeba pono­

sić poważnych kosztów .trans­

portowych, gdyby okazało się, że wyszło z zakładów urządzę nie źle wykonane.

, Wśród grupy odbiorców,

Krzyżem Kawalerskim Or­

deru Odrodzenia Polski:

Adam Jazicnicki — lat 54, wykształcenie średnie technicz ne, kierownik wydziału apara tury ciężkiej. Bezpartyjny.

W ZUP zatrudniony od 1952 roku. Był m.in. z-cą kierow­

nika wydziału,' z-cą szefa pro dukcji, głównym dyspozyto­

rem, gl. specjalistą, kierownii kiem PR 5. W latach 1967—72 i 82 do obecnie kierownik PR 7.

Posiada Srebrny Krzyż Za­

sługi i - odznakę „Zasłużony Pracownik ZUP Nysa”.

Franciszek Pajeątka — lat 47. inżynier mechanik, zastęp­

ca dyrektora ds. produkcji.

Bezpartyjny.

W naszym przedsiębiorstwie pracował od 1959 roku do 1964. Ponownie przyjęty w 1966 roku. Od technika normo wania awansował na kierow­

nika sekcji, potem kierownika działu. W latach- następnych:

kierownik biura generalnych dostaw, z-ca dyrektora ds. pro dukcji, z-ca dyrektora ds. te­

chnicznych i ponownie z-ca dyrektora ds. produkcji.

Odznaczony Srebrnym i Zlo tym Krzyżem Zasługi, Wyróż­

niony wieloma odznakami, m.

in. „Zasłużony Pracownik Zup Nysai „Zasłużony Działacz - Ziemi Nyskiej”.

przez ostatni rok. gościł w ZUP mgr inż. Witalij Wasil- jew.

Przed kilkunastoma dniami pożegnaliśmy go, gdyż zakoń­

czył już pracę w Polsce.

— Nie jest to smutna wia­

domość, którą otrzymałem. Po kilku latach pobytu w Polsce wracam do Moskwy. Choć przyznam się. ze ta> napraw­

dę polubiłem wasz kraj, wa­

szych ludzi. Przyjeżdżając 1 lipca ubiegłego roku do Za­

kładów Urządzeń Przemysło­

wych, miałem już za sobą pa rę spotkań z waszymi praco w mikami, a także kilkudniowe pobyty w Nysie. Pamiętam do kładnie, że pierwszy raz przy jechałem do Nysy w 1974 ro­

ku. Później przyszły następne wizyty. To były ' krótkie robo cze spotkania, ale mogłem się przekonać o jakości waszej produkcji.

W Moskwie, pracowałem w zespole, który zajmował się

Złotym Krzyżem Zasługi:

Zbigniew Dzicdziński — łat 53, wykształcenie średnie tech niczne, kierownik wydziału PR 8. Członek PZPR. "

Z naszymi zakładami zwią­

zany od 1952 roku. Pracował na stanowisku głównego dys­

pozytora, zastępcy kierownika wydziału, starszego mistrza i kierownika zmianowego.

W listopadzie ubiegłego ro­

ku powierzono mu stanowisko kierownika wydziału powłok antykorozyjnych i wyrobów gotowych.

Wyróżniony odznaką .,Zasłu żony Pracownik ZUP Nysa”.

Wacław Mądry — - lat 53, wykształcenie zawodowe i dy plom mistrza, starszy mode­

larz odlewniczy. Bezpartyjny.

Także długoletni pracownik naszych zakładów. Pracę w charakterze modelarza odlew­

niczego w PR 1.1. podjął w listopadzie 1953 roku. Zatrud­

niony był również jako sto­

larz.

Uhonorowany odzzraką „Za­

służony Pracownik ZUP Ny­

sa”.

Walerian Wojtowicz — lat 56, wykształcenie podstawowe, posiądą dyplom mistrza w za­

kresie obróbki mechanicznej.

Ślusarz narzędziowy. Bezpar­

tyjny.

polskimi budowami na tere­

nie Związku Radzieckiego. Też nie brakowało w tej pracy kontaktów z przedstawiciela­

mi ZUP Nysa. Przyjeżdżając więc do waszego zakładu — miałem już starych znajo­

mych, jak: inż. Stanisława Szałwińskiego, inż. Artura Ró życkiego. Czułem się więc jak u dobrych przyjaciół.

W chwili, gdy rozmawiałem z inż. Wasiijewem prowadzo­

ne były rozmowy, kontrakta­

cyjne w sprawie CK-50 — ju bileuszowej fdbryki zarówno dla nas — jako producenta i generalnego dostawcy, a tak­

że strony radzieckiej — jako odbiorcy.

— Na czym polegała pana praca w ZUP?

— W pewnym sensie na kon troi i. Chodziło w niej o to, ażeby podczas produkcji były przestrzegane wymogi techni­

czne kontraktu. Służyłem tak że pomocą w rozwiązywaniu niektórych technicznych pro­

blemów, których nigdy nie brakuje. Mpszę przyznać z du żą satysfakcją, że w ostatnim roku, dostawy wasze wzrosły.

Daje o sobie znać, jeszcze kry zys, macie kłopoty z dostate­

cznymi ilościami materiałów, tym niemniej sytuacja zdecy­

dowanie ulega poprawie. Zna­

jąc sytuację polskiej gospodar ki, sytuację ZUP, zawsze sta­

raliśmy się znaleźć optymalne

’ rozwiązania nawet jeżeli cho­

dziło o dostawy niekiedy opóż nione. Jakoś to Wszystko zała twiałiśmy ku wspólnemu zado woleniu.

Jednym słowem znaleźliście tow. Wasiljew wspólny język?

— Tak bym to określił. Nie tylko w pracy zresztą. Współ nie wyjeżdżaliśmy na wysta­

wy. występy i wycieczki.

Jakie więc wrażenia Pan wywozi?

— Jak najlepsze. Polubiłem waszą załogę. Czułem się jak w gronie dobrych przyjaciół.

— Co dalej, już po powro­

cie do Moskwy?

— Trudno mi w tej chwili mówić o konkretach. W każ­

dym bądź razie będę musiał wejść w kurs naszego życia, nadgonić pewne zaległości, gdyż. w mojej branży postęp dokonuje się wręcz z dnia na dzień, a ja niejako zostałem w tyle.

— W takim razie, żegnając Was, mówimy tylko — „do zo baczenia”. , Mamy bowiem na­

dzieję, że jeżeli nic w Nysie, to w Moskwie nasi pracowni­

cy jeszcze nie raz spotkają się z inżynierem Witalim Wasilje wem.

(R. Ch)

Pracownik z trzydziestodwu letnim - stażem pracy w na­

szym przedsiębiorstwie. Przez wiele lat wykonywał zawód frezera. Od trzech lat ślusarz narzędziowy w wydziale TN.

Otrzymał -odznakę „Zasłużo­

ny Pracownik ZUP Nysa”.

Srebrnym Krzyżem Zasługi:

Kazimierz Kaspryk — lat 45. wykształcenie zawodowe z tytułem mistrza, brygadzista wydziału PR 3. Do partii nie należy.

W lutym 1959 roku podej­

muje obowiązki ślusarza ma­

szynowego, następnie monter aparatury i urządzeń chemicz nych.

Sześć lat temu powierzono mu kierowanie brygadą mon­

terów.

Wyróżniony - odznaką „Zaslu żony Pracownik ZUP Nysa”.

Stanisław Kluska — lat 47, wykształcenie podstawowe, za wód — tokarz, nie przynależy do partii.

Od początku po dzień dzisiej szy pracuje nieprzerwanie w jednym zawodzie i na jednym stanowisku — jako tokarz w wydziale mechanicznym.

Działalność zawodową w na szych zakładach rozpoczął przed trzydziestu jeden laty.

Dotychczas wyróżniony od­

(Dokończenie ze str. 3) nych z ich dalsza realizacją, dadzą efekty w postaci współ nego dobra naszego kraju i jego obywateli.

Stowarzyszenie - nasze —' naukowo-techniczne — zrze­

szające kilkadziesiąt tysięcy członków, pragnie służyć kra­

jowi zbiorową mądrością - i wspólną pracą a jednocześ­

nie być przydatnym i pomoc­

nym swym członkom w ich problemach zawodowych.

Te dwa nurty '— pracy dla kraju i pracy dla członków muszą być harmonijnie wy­

ważone i tworzyć program realizowany w następnych latach.

Działalność Stowarzyszenia na rzecz gospodarki narodo­

wej. W uchwale wiele miej­

sca poświęcono temu temato­

wi zalecając kontynuowanie prac nad wdrażaniem do przepisów reformy ustaleń prawnych dotyczących promo­

cji postępu technicznego, a w tym i struktury organizacyj­

nej działalności na rzecz roz­

woju techniki.

Obecna sytuacja wykazuje katastrofalny dla dalszego ży cia gospodarczego spadek za­

interesowaniami innowacjami i postępem- technicznym.

Stworzenie zapotrzebowania na postęp techniczny przyczy­

ni się do właściwego wyko­

rzystania inżynierów i jest je dyną drogą do wychodzenia z kryzysu i nadgonienia za­

ległości w stosunku do tech­

niki światowej.

Istotnym elementem pra­

widłowej i efektywnej pracy zakładów jest znajomość kosz tów wytworzenia nie tylko całego zakładu, ale i poszcze­

gólnych wydziałów i stano­

wisk pracy, do czego niezbęd nym jest stosowanie skutecz­

nych mierników pracy. Ogni­

wa SIMP powinny inicjować reaktywowanie prawidłowego rachunku kosztów jako pod­

stawowej bazy do racjonalnej organizacji produkcji. jak również stworzenia popraw­

nych zakładowych systemów taryfikacji i normowania pra cy.

Kola SIMP na swym tere­

nie powinny włączyć się dó znaką „Zasłużony Pracownik ZUP Nysa”.

Henryk Urbanowicz — lat 53. technik technolog i mistrz (dyplomowany) wydziału apa­

ratury ciężkiej. Członek PZpR.

Przepracował w. przedsiębior stwie trzydzieści dwa lata. A­

wansował na mistrza- i zastęp­

cę kierownika wydziału. Od piętnastu lat wykonuje obo­

wiązki starszego mistrza.

Posiada również odznakę

„Zasłużony Pracownik ZUP Nysa”.

Zdzisław Wolański — lat 52, wykształcenie średnie technicz ne, kierownik zmianowy wy­

działu PR 5. Jest członkiem PZPR.

W okresie 31--etniej pracy w naszych zakładach wyko­

nywał obowiązki planisty, mistrza i zastępcy kierowmika wydziału. W 1974 roku powo­

łany na stanowisko kierowni­

ka zmianowego wydziału apa­

ratury chemicznej.

. Wyróżniony .odznaką „Zasłu­

żony Pracowmik - ZUP Nysa”.

Brązowym Krzyżem Zasługi:

Petroneła Blędkowska — lat 49, wykształcenie -podstawowe, spawacz wydziału aparatury ciężkiej. Bezpartyjna.

Przyjęta do naszych zakła­

dów w listopadzie 1963 roku.

Początkowo w charakterze pra cewnika gospodarczego. Po zdobyciu uprawnień spawal­

niczych i przyuczeniu do za­

wodu zatrudniona jako spa­

wacz. Wykonuje ten zawód ód 29 lat.

opracowania planów renowa­

cji majątku zakładów, mając na uwadze zarówno koniecz­

ność stajęgo odnawiania jak i obecne .realia gospodarcze.

Sytuacja ekonomiczna kra­

ju, trudności płatnicze i in­

ne ograniczenia importowe stwarzają określone trudności produkcyjne. Wyjściem z tej sytuacji jest maksymalne wy­

kazanie inicjatyw twórczych dla utrzymania ciągłości pro­

dukcji.

Dziedziną, która przynosi, ogromne straty gospodarcze jest niewłaściwa eksploatacja.

Z trudem wytwarzane maszy­

ny i urządzenia, wskutek bra ku kultury technicznej, zlej konserwacji i niewłaściwego użytkowania- w krótkim cza­

sie tracą swoją wartość użyt­

kową. Problemem tym powin­

ny zająć się koła na swoim terenie.

Ambicją zawodową twór­

ców' powinien być wysoki po­

ziom produkowanych Wyro­

bów. Inżynierowie muszą wy­

konywać swoją pracę zgodnie z godnością zawodową i sztu­

ką inżynierską, a więc wyma­

gać przestrzegania dyscypliny technologicznej w produkcji w celu zapewnienia dobrej ja kości wyrobów, przeciwdzia­

łać wprowadzaniu do pro­

dukcji rozwiązań technicznych z góry zakładających produk­

cję wyrobów o niskim pozio­

mie, technicznym i złej jakoś­

ci lub niszczących środowis­

ko naturalne. . Dewastacja środowiska na­

turalnego przybiera zastrasza­

jące -rozmiary. W rękach kad­

ry inżynierskiej leżą w wie­

lu przypadkach losy naszego otoczenia.

Podstawowym' obowiązkiem każdego inżyniera jest praca twórcza — nowe konstrukcje, nowe technologie — właściwa organizacja pracy, co należy rozwiązywać przede wszy­

stkim we właściwym zakresie i w ramach etatowej pracy zawodowej. Prace te muszą być odpowiednio motywacyj­

nie wprowadzone.

Ogniwa SIMP pomagając w działalności wynalazczej i ra­

cjonalizatorskiej powinny czu­

wać nad jej poprawnością.

' Oprać. M.Z.

Należy do grona osób posła dających odznakę „Zasłużony Pracownik ZUP Nysa”.

Hubert Gaida — lat 58. wy­

kształcenie średnie techniczne, specjalista - technolog - w DG.

Bezpartyjny.

Członek załogi ZUP od 19.53 roku.- Pracował na kilku sta­

nowiskach. Między innymi ja ko mistrz, kierownik Wydzia­

łu, specjalista elektryk i tech­

nolog.

Od 1980 roku pracuje w biu rze generalnych dostaw. Jest specjalistą technologiem.

Mieczysław Gajos lat 56, wykształcenie średnie ekono­

miczne. samodzielny kontro­

ler jakości. Przynależy do PZPR

Przez cały okres -pracy w naszych zakładach pracuje w biurze - kontroli jakości. Ma 30-letni staż zawodowy. Był brakarzem i -starszym kontro­

lerem. Od 10 lat — samodziel­

ny kontroler jakości.

Odznaczony Medalem UOde- cia PRL. Posiada też odznakę

„Zasłużony Pracownik ZUP Nysa”.

Diter Leja — lat 47, wy­

kształcenie zawodowe, monter wydziału PR 4. Członek PZPR.

Pracowmikiem naszych zakla dów jest od dwudziestu trzech lat. Zatrudnił się, na stanowi­

sku ślusarza.

Nieprzerwanie pracuje w wydziale montażowym. W 1974 roku otrzymał przeszere­

gowanie na montera aparatu­

ry i urządzeń chemicznych.

(5)

Nr 14 (473 NYSKI METALOWIEC Str. 5

pa dkowość w I p6 racz u

rochwaia dia PR-3, PR-5, IM i PM

>ł oooine w PR-2 i PRM

Z analizy stanu wypadko­

wości opracowanej przez dział bhp wynika, żc w pierw­

szym półrocza bieżącego roku zaistniało w naszych zakła­

dach ogółem 26 wypadków przy pracy. W rozbiciu: je­

den drobny do 3 dni niezdol ności do pracy, 19 lekkich od 4 do 28 dni zwolnienia lekar­

skiego i 6 ciężkich powyżej 28 dni, z których dwa spo­

wodowały ciężkie uszkodzenie ciaia osób poszkodowanych (z PR-2 i PRM).

Zaistniał również jeden wy padek zbiorowy, któremu u- legio dwóch pracowników wy działu PRM podczas odkrywa nia blach w stosie. Jeden z nich doznał otwartego ziarna ma nogi wskutek pośliznię- cia i upadku. Obrażenie zosta ło zaliczone do grupy wypad kow powodujących ciężkie usz kodzenie, ciaia. Drugi z po- szrodowanych w wyniku do­

ciśnięcia palca przez hak do blachy okaleczył palec u rę ki. Wypadek ten został za kwa lifikowany do lekkich.

Zaistniałe, w tym okresie wy padki pociągnęły za sobą stratę 1.238 dni. Wskaźniki wypadkowości kształtują się następująco: w zakresie czę stotliwości — 8.1 i ciężkości wypadków — 47,6.

W porównaniu do analogicz nago okresu roku ubiegłego nastąpiło zmniejszenie ogólnej ilości wypadków (o jeden) jak i ilości wypadków cięż­

kich (o trzy). Wzrost od noto­

wano natomiast w ilości stra conych dni (o 27). W br.

ty z,rósł również wskaźnik cięż kości wypadków (o 3,1) i wskaźnik ' częstotliwości nie­

szczęśliwych zdarzeń przy praey (o 0.1).

Tak znaczna ilość straco­

nych w 1 półroczu br. dni wynikła częściowo z przedlu żenia okresu chorobowego dla osób, które uległy wy­

padkom- ' ciężkim w roku u­

biegłym .Dotyczy to 522 dni.' W wydziałach produkcyj­

nych zaistniało 17 wypadków, z tego 5 w PR-2, 4 w PR-1, 3 w PR-7. po 2 w PR-4 i PR-8 oraz 1 w PR-3. Pozo- stale 9 wypadków miały miej see w wydziałach pomocni­

czych — 4 w PRM. 2 w PT oraz po 1 w TE, TN i EG.

Znaczną poprawę i zmniej szenie stanu wypadkowości użyskal 'zwłaszcza 'wydział PR-3. W wydziale tym w ' p-erwszym półroczu zaistniał ty 1 ko jeden wypadek (rok temu było ich cztery)". Jeśli uwzględnimy fakt, iż PR-3 za trudnią największą ilość pracowników, to tegoroczną poprawę wypadkowości nale­

ży uznać za niewątpliwe o- siągnlęcie kierownictwa i za­

łogi tego wydziału.

11 utrów K rw i

W czerwcu do przyszpitalnej stacji krwiodawstwa w Nysie zgłosiło sie wielu honorowych dawców krwi. Wśród nich nie zabrakło przed- s.a-.jcicli załogi ZUP. 30 naszych pracowników ofiarowało dia potrzeb

i.t- ...1,1.wa ii lii. rów cennej krwi.

Na liście czerwcowych dawców odnajdujemy następujące nazwiska:

Leonard Czerniak (NKj), tiinar Pauiis (TE), Władysław Frydrych, Ber- thoi.d Skibicki, Henryk Boruc, Jerzy Rybicki, Andrzej Linard, Tadeusz Lewicki, Jarosław Zelek, Jan Skóiarczyk, Zbigniew Paczkowski i An­

drzej Pfiizner (wszyscy PR 1), Zbigniew Zhyiut, Tadeusz Kupis, Sta­

nisław Warchoł, Ryszard Kmiecik i Stanisław Zadrożny (PR 2). Józef Jarek i Janusz Bułhak (PR 3), Aleksander Urbański (PR 1), Wiesław Dąbrowski (PR 5), Józef Biatomazur i Andrzej Serelny (PR 7), Marian Wosik. Leszek Basara, Zygmunt Cybulski, Józef tempie i Piotr Ja­

dasz (PR 8), Janina Suchodolska (PZ) oraz Jerzy Mazurkiewicz (PT).

_________ '__________________ __________ (K)

Czy nie mozna szfiseiej

Pytanie postawione w tytu­

le dotyczy prac związanych z budową obwodnicy. Nic cho­

dzi nam o całość inwestycji, która jest bardzo trudna do realizacji. Rzecz tyczy odcinka ulicy Kraszewskiego — koło stacji CPN. Ulica ta .została przed rokiem wyłączona z ru chu. Porobiono wykopy... i ni­

kogo nie widać ażeby coś tam robił. Warto się zastanowić, czy przez kilka dni nie skon­

centrować całego frontu robót

Na wyróżnienie zasługują również inne wydziały jak chociażby PR-5, TM i PM, które przez całe półrocze pra co wały bezwypadkowe,

Pogorszenie i wzrost ilości wypadków wystąpiły przede wszystkim w wydziale PRM (o trzy) ' i PR-2 (o dwa). Stan ten — czytamy w analizie — był następstwem braku ładu i porządku na stanowiskach;

nieprzestrzegania przepisów i zasad bhp oraz nieodpowied­

niej organizacji, przygotowa­

nia i prowadzenia prac przez dozór wydziałowy,

Najczęstsze przyczyny wy­

padków, jakie zaistniały ' w 6 miesiącach br, to : nieprzę- strzeganie przepisów i instruk cji (aż w 24 przypadkach), brak nadzoru (10) . wadliwa organizacja 'pracy (a, niepra widłowa organizacja stano­

wisk pracy (4) oraz zły stan ochron osobistych i brak przeszkolenia bhp i przygoto wania zawodowego (4..

Przyczyną wypadków bywa też rutyniarstwo ze strony do świadczonych i długoletnich stażem członków . zalog. . Nie przykładają on, dużej wagi i troski do stosowania zasad bhp oraz bezpiecznych i wła­

ściwych metod pracy . Brak ostrożności cechuje również rmodych pracowników ' Wsku tek nieodpowiednieto, kierowa nia przez dozór uczą się oni na błędach, prowadzących w konsekwencii 'do wypadku.

Przeprowadzone w minio­

nym okresie' kontrole przez dzia 1 bhp i zakładową spo­

łeczną n-ispekcje pracy nie ff-ykazaly pozytywnych zmian w zakresie przestrzegana przez. dozór i zańogę przepi­

sów i zasad bezpiecznej pra­

cy i Mimo uwag — wielu pra cowników w- dalzzym ciągu nie zakłada hełmów przeciw- uderzeniowych i nie stosuje Hurników dźwięku c.yy okuta- ró-w ochronnych.

Utrzymanie stanowisk robo­

czych w ańŁue i porządku jdsi rówmcż niezadowalające, o czym mogą świadczyć wnios k i z protokołów pokontrol­

nych i Powodt^m tego jest me właściwe i wręcz lekceważą ce traktowanie probeemów bezpieczeństwa i higieny pra cy przez dozór i kierownic­

two wydziałów i Stosowane do te, pory różne środki .wymu szarnia na pracownikach i do­

zorze przestrzegania przep-- sów bhp nće przyniosły spo­

dziewanych rćz.uhatów i W związku i lym c^iiołi TB su­

geruję komccz.hość przepro­

wadzenia badań socjologicz­

nych przez pracownię analiz spoTecznychi co, pozwoiito-by ustałić {^inawiułk^we mcńKly działałiia.

K. K.

właśnie na. tym odcinku. Tak jak to się czyni w wielu in­

nych miastach. Można .z po­

wodzeniem odcinek ten oddać do ruchu: Korzyści będą na­

prawdę wielkie. Zlikwiduje się objazd, a co za tym idzie gospodarka krajowa skorzysta z i tytułu oszczędności paliwo­

wych. Odciąży się z ruchu cen tralnego ulice miasta. Jednym słowem — warto się nad tą sprawą zastanowić. Lepiej późno — niż wcale. <r)

Mamy za sobą I półrocze 1984 roku. I gdybyśmy chcieli je oceniać na podstawie wy­

niku bilansowego należało­

by wystawić notę pozytywna.

Bo wyniki finansowe są zado­

walające. Do planowanej wiel kości sprzedaży zabrakło 21,8 min złotych,' a więc niespeł­

na jeden procent założonej sprzedaży.

Zysk bilansowy ze sprzeda­

ży produkcji i usług wyniósł 429,2 min złotych. Po odlicze­

niu podatku dachadawega i innych należności pozostał w przedsiębiorstwie zysk do po­

działu w wysokości 151,5 min złotych.

Według wstępnych ocen przy rost produkcji netto pozwoli na wygospodarowanie ' wol­

nych .środków. które mogą być skierowane,. na -zasilenie funduszu płac. Są to w za­

sadzie wszystkie pozytywy I -półrocza. Wystąpiły również zjawiska negatywne — iak bardzo znaczny spadek pro­

dukcji w toku "z 733.4 min ziO tych na początku roku do .346.3 min złotych na koniec czerwca Oznacza to. że ma­

my małe zaawansowanie . ro­

bót w toku. I ich odbudowa do poziomu 500—600 min zło tych (bo taki w naszych wa­

W .brygadzie St. Jacykowskiego w PR-7. Zdj. Z. Kwiecień

Łatwowierni — ofiarami oszustów

Kilka banknotów 10-Zloto- wych plus 1 dolar — za 164 tys. zł. Podana informacja wydaje , się .nieerrawdopo- dobna. Taj; jednak było.

Mieszkaniec' Nysy. Hubert B.

tyle zapłacił za banknot jedno dolarowy oraz kilka papiero­

wych dziesięciozłotówek.

Jak się rzecz miała? Hu­

bert B. za kwotę 164 tys. zł.

kupował od nieznajomego mąż czyzny 274 dolary USA. Po pierwszym spotkaniu,' ustalo­

no. i iż do transakcji dojdzie przed placówką ,,Pewexuprzy ul.. Prudnickiej. W określonym dniu i czasie doszło do wy­

miany kopert. Z tym, iż w kopercie wręczonej przez Hu­

berta B. znajdowały się bilety NBP na kwotę 164 tys. zł, podczas gdy w tej, którą sam otrzymał — znalazł jednego -dolara i kilka banknotów 10- ,

złót.ow.ych. Kontrahent zniknął bez śladu. Zgłosił więc posz­

kodowany sprawę właściwym organom. Sprawcy jak do tej pory nie znaleziono. Hubert B. nie dość, że poniósł stratę finansową — będzie miał jesz cze sprawę karną, gdyż jak powszechniej wiadomo, handel walutami obcymi jest zabro­

niony ustawowo.

# # *\V

Tadeuszowi K. w przedsion­

ku kasy PKO SA przy uł.

runkach powinien być poziom) wpłynie n.a szybszy przyrost kosztów niż produkcji neto."

Potwierdzeniem tego faktu jest bardzo małe zużycie (oko ło 117 min złotych) materia­

łów w ostatnim miesiącu II kwartału.

Następne wielce niekorzyst­

ne zjawisko to systematyczny spadek zatrudnienia, głównie w tych grupach zawodowych, które decydują o sprawnym przebiegu procesu produkcyj­

nego, a więc pracowników bez pośrednio i pośrednio produk­

cyjnych.

W tej-pierwszej grupie u by tek pracowników jest najwięk szy. Na i początku roku zatrud­

nionych było 890 robotników, na koniec I półrocza tylko 8?0 osób. W bardzo . krytycznej , sy tuacji kadrowej znalazły się wydziały: odlewni i mechamcz n.y. Wiele stanowisk pracy w tych wydziałach. nie daje produkcji z braku obsady.

Dla i ziiustrowania tego zja­

wiska posłużę się danymi z_a I półrocze. Stan zatrudnienia na początku roku. łącznie z osobami przebywającymi na montażach zagranicznych wy nosił 3081 osób. w tym 890 .-pbotników be-'^ rr.i

n

i1o pT-

dukcyjnych. 1182 osób pośred

Prudnickiej dwóch nieznajo­

mych mężczy^i zaproponor. a- ła sprzedaż linów PKO o wartości 250 dolarów. Do transakcji doszło, z tym. ze jedynie dwóch mężczyzn było z niej zadowolonych. Wzięli bowiem kwotę ponad 139 tys.

zł. za kilka bezwartościowych papierków. Sprawców jak do tej pory — nie wykryto.

Wykryto inne przestępstwo.

Adela B., rencistka, od maja 1982 r. do października ub. r.

działając w Nysie, Regulicach i Piątkowicach, naciągnęła dość liczne grono na poważ­

ne kwoty pieniężne.

Na czym polegał proceder?

Otóż i Adela B. podawała się za dobrze'. ustosunkowana w sferach handlowych. Podejmo­

wała się załatwienia zakupu:

mebli, telewizorów,, atrakcyj­

nego sprzętu i gospodarstwa do mowego itp., nie mając, prak­

tycznie zamiaru realizowania swoich obietnic. I tak. Stani­

sława P. naciągnęła na 16 tys.

zł. Helenę L. znajomość z Adelą B. kosztowała 102 tys.

zł. Wojciech Kz. Władysław K.

i Helena K. —• stracili na tej znajomości od 18 do 25 tys.

zi. Oczywiście nie jest, to pełna lista. Dziwi łatwość z jaką Adela B. znajdowała klientów.

nio produkcyjnych i 1009 u­

mysłowych.

Na koniec I półrocza wiel- kaścl te kształtowały się na­

stępująco: zatrudnienie egó-.

łem 3019 osób, w tym. 850 ro­

botników bezpośrednio produk cyinych, 1181 pośrednio pro­ dukcyjnych i 988 pracowników umysłowych.

Do 13 lipca br. odeszło z zakładów dalszych 36 osób i poziom zatrudnienia obniżył się poniżej 3000 osób. Nie naj gorsze to, że pracownicy od­

chodzą z pizcdliębi.rrltwa, ale to. że nikt nie chce podjąć pracy w naszych zakładach.

ZUP w ostatnich latach stra cii na nyskim rynku piłcy renomą najlepszego. No. bo i czym można przyciągnąć łudzi do pracy — zarobki przecięt­

ne. szansa wyjazdu na mon taż i zagraniczny mała i

dyscyplina wysoka.

Następną dziedziną. którą możemy spisać ha straty to brak postępu w powołaniu sa­

morządu i i pracowniczego. A przecież wiele istotnych spraw dla załogi i przedsiębiorstwa jest w gestii samorządu pja- cawniczego.

Jeżeli uwzględnimy' również i te czynniki, to ocena I pół­

rocza nie wypadnie - tak do­

brze. a niektóre zaistniałe zja wiska negatywne — spadek produkcji w toku. mogą zdwa żyć na wynikach III kwartału.

By tak się nie stała. trzeba je wyeliminować lub ograni­

czyć ich wpływ.

M. Żelwelro

Oczywiście usłużna pośrednicz ka zasiądzie na ławie oskar­

żonych. Czy jednak poszkodo- ' wani odzyskają swoje pienią­

dze?...

.łk. iłt

* * *

Sytuacja w jakiej się chwi­

lowo znajdujemy, sprzyja wszelkiego rodzaju aferzystom.

Wiadomo bowiem, że posia­

dając obce (zachodnie) walory płatnicze, w specjalistycznych placówkach handlowych moż­

na nabyć prawie wszystko.

Stąd wielu czyni starania, aże by walory takie posiadać, czę sto wchodząc przy tym w ko­

lizję z prawem (-pata — spra wa Huberta B.). Ponieważ transakcje walutowe są niele­

galne, i przeprowadza się je szybko, tym samym ułatwia­

jąc sprawę oszustom. Kupują ludzie za grupę .pieniądze...

makulaturę.

Oszustów nie brakuje. Moż­

na się. prżekonać- chociażby na trzech podanych przykładach.

No cóż, nie brakuje oszustów, nie brak też i naiwnych... któ rzy swoje oszczędności tracą.

Niech więc trzy podane przy­

kłady będą ostrzeżeniem dla tych, którzy chcą zawrzeć transakcje z nieznajomymi, o­

ka żującymi się później —— o­

szustami.

(r)

Cytaty

Powiązane dokumenty

A i przedtem nie mogła pochwalić się nasza szkoła komfor- tem, gdyż cierpiała na chroniczny brak świetlicy, czytelni, nie mówiąc o sali gimnastycznej z prawdziwego zdarzenia

Meanwhile, as part of the NIOPLEX EU-research project, it has been shown that the particle tracks from STB provide better pressure fields than derived from Tomographic

W skład Federacji wchodzi obecnie — po .przyjęciu towarzystwa austriackiego, rumuńskiego i japońskiego — 35 towarzystw, a mianowicie Associa- cao de EstudÂos

Zasadniczym celem tekstu jest wskazanie oraz usystematyzowanie najwa¿niejszych przy- czyn, które doprowadzi³y do gwa³townego wzrostu si³y oraz znaczenia „Pañstwa Islamskiego”.

W 1969 roku senat Politechniki Szczecińskiej podjął uchwałę o utworzeniu kierunku architektura i powołaniu Instytutu Architektury i Planowania Przestrzennego na Wydziale

ze słabości i wielkiego niedostatku. Donoszę tedy kochanemu Papie, że emigracja może być rozbita w skutku położenia, które opisałem, ale że to na mój los żadnego wpływu

Забороняється діяльність в установах організацій, що не зареєстровані в порядку, передбаченому Законом України «Про свободу совісті та

We wstępie redaktorzy zaznaczają, że prezentowane artykuły koncentrują się zasadniczo wokół trzech podstawowych celów, jakie przyświecały konferencji: kondycji i wizji