• Nie Znaleziono Wyników

Szkice z dziejów szlachty mazowieckiej : (IV. Sprawa drobnej szlachty w XVIII wieku)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Szkice z dziejów szlachty mazowieckiej : (IV. Sprawa drobnej szlachty w XVIII wieku)"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Szkice z d ziejó w szlachty m a zo w ie c k ie j

IV.

S p r a w a d r o b n e j s z l a c h t y w XVIII w ie k a .

W edług opinii statystów polskich wieku XVIII-go drobna szlachta udziałem swym w życiu publicznem szkodziła pomyślności Rzeczypospolitej i dlatego obmyślano sposoby zobojętnienia jej w pływ u na tok spraw krajowych. D ążność do zobojętnienia tego w pływ u była akcyą, wymierzoną właściwie przeciwko panom, posłu­ gującym się klientelą braci ubogiej na sejmikach. Sejm wielki podjął zamiar pozbawienia drobnej szlachty tych praw politycznych, jakie obracane były na korzyść możnowładztwa.

Już Jędrzej Zamoyski radził szlachtę nieosiadłą wykluczyć od sejmikowania, do urzędów zaś i poselstw a dopuścić tylko tych, którzy z dóbr w łasnych dziedzicznych wyciągają 6000 zł. intraty rocznej 4). „Aby zapobiedz ambicyi m ajętnych, — pisał Kołłątaj w przeddzień sejmu w ielkiego,— należy z przed ich oczu usunąć ubogich, aby za ich pośrednictw em głos bogatego nie był w sparty

głosami tych, którzy, niemając w yrów nyw ającego oświecenia,

o samej tylko nędzy opatrzenie troskliwi, chętnie i zwyczajnie przedają zdanie swoje..., a tym sposobem... stają się często bardzo swego i pow szechnego nieszczęścia szkodliwemi narzędziami". Za uzdolnionych do uczestniczenia w obradach sejmikowych poczytuje tylko tych, którzy posiadają najmniej 7 '/•• włók ziemi, oraz kapitali­ stów, opłacających 5000 zł. podatku rocznego. Nieczyniący zadość tym warunkom, podobnie jak małoletni, mogą jedynie przysłuchi­

(3)

2 0 0 S Z K I C E Z D Z I E J Ó W S Z L A C H T Y M A Z O W I E C K I E J .

wać się obradom sejm owym . „Nie je st to niewola, a tylko niezdol­ ność piastow ania do czasu usług Rzeczypospolitej... Cóż za krzywda stanie się tak ubogiem u szlachcicowi? Zostaw iony przy zupełnej wolności, może używ ać sił i rozumu na w ydobycie siebie z pod niedostatku i ubóstw a; może, stopniami idąc, przyjść do większego majątku, pomnożyć swoją w łasność gruntow ą przynajmniej do 7 */2 włók; a wtenczas, gdy już o swoim chlebie wyżywić się potrafi i przystojną dzieciom edukacyę dać zdoła, wnijdzie do liczby tych, którzy będą składali w ładzę rządową" 4).

D eputacya sejm owa konstytucyjna d. 17-go grudnia r. 1789 przedstaw iła stanom „projekt do formy rządu", zaw ierający i pra­ widła sejm ikow ania..

„Każdy szlachcic, który pod praw o scartabellatus nie pod­ pada; żadnym krym inałem nienotow any; niezostający pod zarzutem kondem naty jakiegokolw iek krajowego, a szlachcie przyzwoitego sądu; mający osobistą osiadłość, dziedziczną lub zastawną, choćby jeszcze niedzielną w wojew ództw ie, w którem sejmikuje, i rok nie mniej, jak ośm nasty skończony wieku swego;—ma i mieć powinien niewzbronione miejsce i głos w olny na sejmikach. Służy toż praw o i synom takowegoż szlachcica, aczby za życia ojcowskiego posesyi osobnej nie mieli. W szakże i przy tych koniecznych do praw nego sejmikowania w arunkach, szlachcic, czy w senacie, czy w stanie rycerskim, zostający w obow iązkach Rzeczypospolitej, na funkcyach w Straży, w trybunale, w Komisyach z pensyą, lub w usługach pryw atnych za kontraktem i kapitulacyą, docześnie, t. j. dopóki w obowiązkach pomienionych, czy publicznych, czy prywatnych^ zostaje, używać miejsca i głosu na sejmikach praw a nie ma i mieć nie może."

Projekt deputacyi w ywołał w izbie sejmowej dyskusyę, w któ­ rej stronnictwo hetm ana Branickiego najgoręcej stanęło w obronie nieposesyonatów , głów nie szlachty czjmszowej.

Szlachcic bez posesyi,—dowodził prezes deputacyi konstytu­ cyjnej, biskup K rasiński,—nie ponosząc żadnych ciężarów, nie może równać się w prerogatyw ach z ziemianinem osiadłym. Udział w sej­ mikowaniu nieposesjionatów otw orzył pole nadużyciom. Możno- w ładzcy sprowadzaniem ich z różnych części Rzeczypospolitej na­ rzucali obyw atelstw u sw ą w o lę 2). „Urodzenie,—mówił W awrzeckn poseł brasław ski, — czyni człowieka szlachcicem, ale posesya robi go obywatelem. T ak było zawsze i dopiero konstytucya

Repni-') L isty anonym a. II, 88, 92, 98, 159.

(4)

now ska z r. 1768 w wiodła ubogie tłumy szlacheckie na sejmiki. Niektóre jedn ak w ojew ództw a nigdy tej zmiany nie przyjęty i dziś, gdy rząd ulepszać mamy, ciężkim byłoby błędem to złe zatrzymy­ w ać". N aw et wielcy panowie poparli projekt,deputacyi. W yrzekali się swych w pływ ów na zgrom adzenia sejmikowe w poczuciu po­ trzeby w yzwolenia ich od gw ałtów i przedajności. Uparcie za to broniła prerogatyw szlachty czynszowej partya hetmańska.

Marszałek konfederacyi litewskiej Sapieha, Suchodolski poseł chełmski, Mierzejewski podolski, w ystąpili w obronie poniewieranej przez deputacyę zacności szlacheckiej. Czyż-to,—mówili,—m ajątek stanow i o prerogatyw ach szlacheckich? Jeżelić na elekcyę królów szlachta viritim i bez dystynkcyi przyjeżdża, za cóż ma być inaczej przy w yborze posła? Przypominali posługi drobnej szlachty w po­ trzebie z Kozakami pod Beresteczkiem i konkludowali, że, zamiast klasjdikować ziemian, dość opisać sejmiki dla zabezpieczenia ich od nieporządków. S apieha oświadczył, że, gdyby stanom podobało się wyłączyć nieposesyonatów od w otow ania na sejmikach, wniesie do grodu protestacyę przeciwko pogw ałceuiu prerogatyw szlache­ ckich. Ale duch publiczny b ył przeciw ny sofistyce mówców hetm ań­ skich. N aw et arbitrow ie zwrócili się przeciwko nim z hukami nie- zadowolnienia. O statecznie projekt przeszedł, jako prawidło, w e­ dług którego deputacya miała reguły sejm ikowania opracować szczegółowo i na nowo poddać je decyzyi sta n ó w 1).

Publicystyka szła dalej, niż deputacya konstytucyjna: naw et dziedzicom drobnych posiadłości odm awiała kwalifikacyi do udziału w obradach publicznych. Oto IP. W ładysław Kutasiński, herbu Dęboróg, w ysiew ający żyta dziewięć korcy, trzy ćwierci i sześć garncy. W yrabia w żarnach mąkę, kaszę i pęczak. Reperuje obuwie i łata odzienie. P obiją fasy i dzieże, napraw ia koła u woza. Zona jego, Bronisława z Pokrzepcińskich, chodzi z córkami o półtorej mili na daleką wieś żąć u IP. vices-gerenta przez pięć dni, iżby męża protegow ał w procesie z sąsiadami. P rzed term inem spraw y sam IP. K utasiński idzie z sieciami na polowmnie wałków do kniei sędziego ziemskiego i naśladuje głosem ogara. Ale ten sam JP. K utasiński, będący z m ajątku rolnikiem, z niedostatku młynarzem, szewcem, kraw^cem i bednarzem, z potrzeby chłopem, a naw et wy- ręczycielem psa myśliwskiego, cuda opow iada o swej zacności szla­ checkiej. Nie potrafi sprzedać w mieście indyka, a rości pretensyę do decydow ania o losach R zeczypospolitej2). Publicyści w najja­

, ') Kaiinka S e jm cztero letn i. K raków , 1880, I, 561.

2) Jarosza K u tasiń sk iego h erb u D ęb o ró g , szlach cica łu k o w sk ieg o , u w a g i nad stanem n ie sz la c h e c k im w P o lsz c z ę . 1790.

(5)

2 0 2 S Z K I C E Z D Z I E J Ó W S Z L A C H T Y M A Z O W I E C K I E J .

skrawszych barw ach przedstaw iali skutki dopuszczenia do sejmi­ kow ania tłum ów ubogich, a ciemnych, nieokrzesanych i zuchwa­ łych Ł).

W początkach stycznia r. 1791 posłowie stronnictw a refor­ m atorskiego, przedstaw iając stanom potrzebę uchw alenia nowej formy rządu, zalecali rozpoczęcie pracy od opisu sejmików. Opis ten powinien być dokonany w duchu prawdziwej wolności. Trzeba, —mówił Mieroszewski, poseł krakowski, — „usunąć gwałtowności i przem ocy m ożnowładców". Domagał się, aby sejmiki, „jedyny skarb wolności", nie obejm ow ały „jak dotąd ogółu czynszowej szla­

chty, którą panowie brykami zwożą i arbitralnej popularności swojej czynią narzędziem." K olega M ieroszewskiego, Sołtyk, dodał, że na sejmikach „gwałt i przemoc poselstw a po 1000 zł. i więcej prze- daje, arbitralnie deputatów i sędziów narzuca; pisze instrukcye, dogodne swej woli i chęci, a często dobru publicznemu szkodliwe". Kto, w edług M ieroszewskiego, nie ma w łasności, nie je st obyw a­ telem. Za osiadłego, mającego praw o uczestniczenia w sejmikach niech będzie poczytany tylko ten, kto płaci do skarbu 20 zł. po­ datku.

Zgodnie z opinią posłów stronnictw a reform atorskiego, na­ praw a sejmików uznaną została za rzecz najp iln iejszą3).

Dnia 20-go stycznia r. 1791 przystąpiono do obrad nad praw em o sejmikach i dyskutow ano przez dwa miesiące. Po zaciętych spo­ rach, w których partya hetm ańska broniła nieposesyonatów i czyn- szow ników w imię rów ności szlacheckiej, 24-go m arca stanęło praw o, zgodne z zasadami, uchwalonemi w grudniu roku 1789. Dopuszczeni zostali do sejmikowania: wszyscy dziedzice, jakikol­ w iek opłacający podatek; z zastaw ników i posesorów dożywotnich ci tylko, którzy uiszczają do skarbu 100 zł. ofiary dziesiątego gro­

sza. Usunięci zostali nieposesyonaci, czynszownicy i podlegli w ła­ dzy zwierzchniej pryw atnej. Szlachta, mająca dostęp do wotowania, zapisana zostanie do księgi ziemiańskiej, osobnej dla każdego w o­ jew ództw a, ziemi lub powiatu.

U chwała o sejmikach miała więcej na w idoku zobojętnienie w pływ u czynszowników litew sko-ruskich, niż szlachtę mazowiecko- podlaską, posiadającą grunta praw em dziedzicznem. Łaskawszą była dla niej od K ołłątaja i innych publicystów stronnictw a refor­

9 Ob. M aurycego Karpia: O b r a z s e j m i k ó w (W a r sz . 1891) i T (ad e- usza) M (orskiego): O b y w a t e l (W a rsz. 1791).

(6)

m atorskiego. Sejm wielki przyw racał owszem do praw politycz­ nych tę szlachtę, która jęczała w ucisku osób pryw atnych. Uchwała z 29-go listopada r. 1791 wyzwoliła szlachtę sieluńską z pod w ła­ dzy proboszczów katedralnych płockich.

Nie obyło się też bez pom ysłów uniezależnienia drobnej szla­ chty za pomocą podniesienia w śród niej ośw iaty i popraw y stanu ekonomicznego.

■jt*

* *

Jak w całej Rzeczypospolitej, tak na Mazowszu i Podlasiu, nauczanie znajdowało się w ręku duchow ieństw a. Na dziesięć ziem księstw a mazowieckiego były trzy kolegia jezuickie: pułtuskie, fun­ dowane w r. 1566 przez biskupa Noskowskiego; łomżyńskie w r. 1609 przez kanonika Chociszewskiego; w arszaw skie przez króla Jana Kazimierza. Biskupi: płocki i łucki, Szyszkow ski i W ałucki, ufun­ dowali: pierwszy w r. 1607 płockie, drugi w 1622 rawskie. Na Podlasiu pow stało jedno: drohickie, założone w 1660 r. przez Pe- trykowskiego, archidyakona pułtuskiego. O prócz tych sześciu ko­ legiów mazowiecko-podlaskich mieli jezuici misyę w Żurominie, w ziemi zawskrzyńskiej. Były obok jezuickich kolegia pijarskie: szczuczyńskie w ziemi wiskiej, założone w 1696 r. staraniem Szczuki- referendarza koronnego; łukowskie, ufundow ane jednocześnie przez urzędników i obywateli. Licznie osadzone zgrom adzenia zakonne: bernardynów , reform atów , benedyktynów , dominikanów i t. p. utrzy­ mywały, podobnie ja k jezuici i pijarzy, szkoły średnie i niższe. Po za szkołami zakonnemi istniały filie akademii krakowskiej: dla P od­ lasia w Białej, dla Mazowsza w Płocku. Nie brakło funduszów spe- cyalnych na kształcenie synów szlacheckich. Jędrzej Ubysz, kano­ nik płocki, w r. 1641 zapisał 10,000 zł. na stypendya dla ubogich krewniaków. Przy kolegium jezuickiem raw skiem była bursa dla ubogiej młodzieży szlacheckiej, założona w r. 1679 przez ks. Turo- bojskiego. Kolegium pijarskie szczuczyńskie król Ja n III zaopatrzył w fundusz na w ychow anie dwóch młodzieńców rodzin podupa­ dłych. Przy łukow skiem był konwikt, na który Szaniawski, biskup krakowski, w r. 1730 ofiarował 100,000 zł.' Biskup Noskowski dla młodzieży mazurskiej założył przy akademii krakowskiej bursę, „10,000 zł. na to wysypawszy."

Uboga młodzież szlachecka, obracana od dzieciństwa do zajęć gospodarskich, zwiedzała szkoły przygodnie, przeważnie o ile znaj­ dowała się na służbie przy synach obyw ateli zamożniejszych. S łała paniczom łóżka, zamiatała izbę, czyściła suknie i buty, posługiw ała

(7)

przy stole, nosiła książki, załatw iała spraw unki, a przy tem razem z nimi chodziła do szkoły, w której zajmowała miejsca pośledniejsze.- Kształciło się w ten sposób niemało synów szlacheckich i w ycho­ dziło na ludzi. G dy około połow y w ieku XVIII pijarzy, a za nimi jezuici zaczęli zakładać dla młodzieży bogatszej konwikty, t. j. pen- syonaty, obsługiw ane przez lokajów, synowie szlachty ubogiej stra­ cili łatw ość pobierania nauki szkolnej. O pinia sarkała na kon­ w ikty, poczytując je za instytucye arystokratyczne, odsuwające od domów bogatszych i krzywdzące młodzież ubogą. Napisano naw et w tym duchu i w ydano książeczkę p. t,: S k a r g a u b o g i e j s z l a c h t y n a o t w o r z o n e w P o l s z c z ę k o n w i k t y , p o d ­ c z a s s e j m i k ó w z a n i e s i o n a 1). Inicyatyw a pryw atna usiłowała nagrodzić to szlachcie ubogiej zakładaniem konw iktów dla jej sy­ nów. Biskup S ołtyk w roku 1772 nosił się z projektem założenia

„szkoły szlachty ubogiej" dla trzech województw, wchodzących w skład jego dyecezyi: krakow skiego, sandom ierskiego i lubelskiego. „Zważając od daw nego czasu,—pisał, — iż edukacyi szlachty u b o ­ giej sposoby są odjęte, skąd dla w szystkich stanów Rzeczypospo­ litej wielkie w ypływ ają szkody,—przedsięwziąłem część dochodów moich na to obrócić, aby w trzech w ojew ództw ach dyecezyi mojej młodzież szlachecka uboga pożyteczną krajow i miała edukacyę, którąby się i nędzy ich ulżyło i ojczyźnie ludzi zdatnych przymno- żyło. Dawno już ten projekt do skutku przyprow adzić pragnąłem; ale gdy przeszkody, z położenia krajow ych interesów pochodzące, uskutecznienia tego zabroniły, — bardzo sobie życzę, aby to teraz nastąpiło. Na każdego w ojew ództw a szkołę czyli konw ikt szlachty ubogiej naznaczam co rok zł. poi. 10,000, t. j., 300 zł. na jednego konwdktora na rok rachując, ma być w każdem województwie kon- w iktorów szesnastu, co uczyni zł. 8,000, a reszta 2000 zł. będzie na dyrektorów , nauczycielów etc. W ojew ództw a krakow skiego konwi- ktorow ie mają mieszkać w pałacu moim krakowskim; do akademii na lekcye publiczne, oprócz w domu pryw atnych, chodzić. W oje­ w ództw a sandom ierskiego w Kielcach w pałacu moim mieszkać i w szkołach tamecznych uczyć się. D la w ojew ództw a lubelskiego konw iktorów naznaczam mieszkanie w kam ienicy seminaryjskiej przed kolegiatą w Lublinie, gdzie także do szkół chodzić mają. A by zaś do tej szkoły b ran a była młodzież szlachecka uboga każ­ dego w ojew ództw a, — niżej w yrażonych J W W . senatorów i urzę­

2 0 4 S Z K I C E Z D Z I E J Ó W S Z L A C H T Y M A Z O W I E C K I E J .

') K itow icz. O pis o b y c z a jó w i z w y c z a jó w za pan. A u gu sta III. P etersb . i M oh ylew , 18dd, 1.1. str. 22 .—K ołłątaj. S ta n o św ie c e n ia w P o ls c e . Poznań, 1841,

(8)

dników w ojew ództw a jak najusilniej upraszam , miłością bliźniego i ojczyzny zaklinam, aby raz na rok w najprzyzwoitszym sobie czasie zgromadziwszy się i zjachawszy, jako wiadomi sytuacyi szlachty swego w ojew ództw a,—konw iktorów do tej szkoły nom ino­ wali i wybierali, rząd w nętrzny konw iktu opisali, czas i sposoby uczenia rozrządzili, dyrektorów i nauczycieli pełnych cnoty i spo­ sobności dobrali i z pomiędzy siebie jednego zobligowali, któryby, jako w izytator, czasem tę szkołę nawiedził, o pożytkach uczących się w ypytał się, te i zachowanie ustaw ułożonych wyegzaminował, aby największa we w szystkiem pilność była. K tórzy JW W . senatoro­ wie i urzędnicy aby się co rok raz zgromadzili dla wspomnianego rozrządzenia, sami za rzecz pożyteczną przyznają, w których zu­ pełnej mocy będzie w ybieranie konw iktorów , oddalanie psujących się lub nieprofitujących, ułożenie- rządu w nętrznego, rozrządzenie nauk, dopilnowanie zachowania tego w szystkiego etc. Każdy z ta­ kowych konw iktorów cztery, pięć lub więcej lat kosztem szkoły ma być żywiony, odziewany i edukow any. Tego tylko pragnę, aby przy naukach szkolnych nabyw ali wiadomości, każdemu sta­ nowi potrzebnych; a co iest pierwszym fundamentem, aby zaraz od młodości najbardziej w nich zaszczepiano gruntow ność i gorliwość w religii katolickiej, miłość cnót wszystkich, a osobliwiej społeczeń­ stw u ludzkiemu potrzebnych, przywiązanie najmocniejsze do w ła­ snej ojczyzny, do praw i swobód narodow ych etc.a J).

Za rządów Komisyi edukacyjnej dla Mazowsza, Podlasia i ziemi łukowskiej, oprócz szkół wydziałowych akademickich w W arsza­ wie i Płocku, istniały zakonne: w Rawie krzyżaków, w P ułtusku be­ nedyktynów , w W ęgrow ie komunistów, oraz pijarskie: w W arsza­ wie, Łomżji, Szczuczynie, Górze czerskiej, D rohiczynie i Łukowie Pijarskie były bardzo liczne: do warszawskiej uczęszczało po 450 młodzieży, do łomżyńskiej przeszło 400, do drohickiej 300, do łu­ kowskiej 200 2).

Komisya edukacyjna wzięła za cel pieczołowitości swojej, aby po kraju pew na liczba młodzieży ubogiej szlachty, pospolitym fun­ duszu kosztem utrzym ywana, przyzw oitą odbierała edukacyę. P o ­ stanowiła, w edle możności, łożyć na jej mieszkanie, żywność, odzie­ nie, dyrektorów , książki i t. p. O dw oływ ała się do obywateli o do­

0 E x cerp t z listu JO. X -cia Jm ci b isk u p a k ra k o w sk ieg o d e 13 aprilis 1772 o szk o le szlach ty u b o g iej (Eps.). Na p r o w iz o r ó w w w o je w ó d z tw ie lu b elsk iem S o łty k w yzn aczał: w o je w o d ę lu b elsk ieg o , k asztelan a M oszyń sk iego, ch orążego W y b r a n o w sk ie g o , p o d sęd k a N iep rzeck ieg o i k sięd za sufragana lu b elsk iego.

(9)

2 0 6 S Z K IC K Z D Z I E J Ó W S Z L A C H T Y M A Z O W I E C K I E J .

starczanie funduszów x). Na sejmie z r. 1780 posłowie: N arbutt

lidzki i Bychowiec w ołkow yski upraszali Komisyę o większą

w tym względzie troskliw ość. „Są szkoły wojewódzkie, — mówił Bychowiec, — ale w tych ci tylko edukują dziatwę, którym mają­ tek udziela sposobności; młódź zaś rodziców mniej majętnych w grubej niewiadomości wiek pędzi i starzeje się, chociaż jej nie­ gdyś sławni przodkow ie m iędzy pierwszymi ojczyzny liczyli się mężami." Zapadła konstytucya, zalecająca Komisyi zakładanie przy szkołach publicznych konw iktów , w którychby młodzież uboga szlachecka, żywnością i odzieniem opatrzona, kształciła się bezpłat­ nie. W okresie dwuletnim, od 1778 do 1780, na konw ikty dla szlachty ubogiej K om isya w ydała około 98000 z ł.2). Łożyła 4,800 zł. rocznie na ośm nastu konw iktorów w Łomży, 1700 na sześciu w P u łtu sk u s). U trzym yw ała się też młodzież w łasnym przemysłem. Uczniowie łom żyńscy co sobota rozbiegali się po wsiach okolicz­ nych z sakwami dla w yżebrania żywności tygodniowej w mące, krupach, warzywie i o k ra s ie 4).

Było w planie Komisyi edukacyjnej „dla łatw ości i zręczności nauczenia się dzieciom ubogiej szlachty" zakładanie przy kościołach szkół parafialnych 5). Z aprow adzone w r. 1789 po w ojewództwach, ziemiach i pow iatach komisye porządkow e cywilno-wojskowe m iały baczyć, aby plebani „dla ośw iecenia uboższych szlachty i ciem­ nej prostoty przy parafii kościelnej chowali bakałarza dla dania przynajmniej początkowej nauki młodzieży w nauczaniu się czytać, pisać i rachunków ." Na 74 milach kw adratow ych ziemi czerskiej znajdowało się w r. 1790 kilkanaście szkółek, a w każdej po kilka­ dziesiąt dzieci 6). Niemało było szkół początkowych, prow adzonych pryw atnie przez zakonników. W szkole reform atów w Żurom inie w r. 1785 trzysta młodzieży uczyło się gram atyki, poetyki i reto­ ryki. A ugustyanie ciechanow scy rywalizowałi z benedyktynam i pułtuskimi i pijarami łomżyńskimi, m isyonarze w Siem iatyczach i Tykocinie psuli frekw encyę szkół drohickich i łukowskich 7).

W ydała drobna szlachta mnóstwo palestrantów , ekonom ów , i pisarzy prow entow ych, lecz najwięcej księży.

*

* *

M U sta w y K o m . ed. nar., rozdz. XIX.

2) D yaryusz sejm u 1780, str. 78, 245, 247, 343. 3) Ł u k aszew icz. H ist. szk ól. II, 332.

4) S id o ro w icz w p r z e d m o w ie do S k a r b c a d i p l o m a t ó w D a n ilo -w icza.

5) D y a ry u sz sejm u ord. 1776, str. 345.

6) Korzon. W e w n ę tr z . d zieje. IV , c z ę ść 2, str. 205. 7) Ż y w io ły zach. i Kom . eduk. 1. c., 167.

(10)

Jędrzej Zamoyski pragnął środkam i praw odaw czym i położyć tamę rozdrobnieniu fortun szlacheckich. W ieś, tem bardziej jej część, nie ma być dzielona pomiędzy, sukcesorów. Schedę ojcowską obej­ mie jed en z synów , obowiązany spłacić braci w edług um owy do­ browolnej łub oszacow ania sądowego !). Podczas sejmu wielkiego ksiądz Ossowski części nieosiedlone w królewszczyznach radził sprze­ dać tanio szlachcie ubogiej 2). Kołłątaj chciał pew ne starostw a roz­ dać jej „na w ieczny procent". „Zajęci pierw szem i życia potrzebami, usunięci od zbytków, niezakłóceni procesam i, nie w ystaw ią na niebez­ pieczeństw o utraty m ajątku Rzeczypospolitej; popraw ią tylko byt swój nieszczęśliwy i tym sposobem zbliżonymi zostaną do spólnego o ojczyznę interesu" 3). Realną dla drobnej szlachty w artość miało zwolnienie od ofiary dziesiątego grosza, a obciążenie tylko podat­ kiem podym nego tych dziedziców, którzy nie w ysiew ają dziesięciu korcy zboża. D onioślejszą zapewniał jej korzyść przepis konstytu- cyi 3-go maja, w edług którego nie tracą szlachectw a ci, którzy, osiadłszy w miastach, oddadzą się rzem iosłom lub handlowi.

W Ł A D Y S Ł A W S M O L E Ń S K I .

*) Z biór p ra w są d o w y ch . C zęść 2, roz. XIII, § 6. 2) O urządzeniu starostw . 1790.

3) M ow a na se s y i sejm . 10 list. r. 1791.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zakres kompetencji dzielnic został podzielony pomiędzy dwa organy: radę dzielnicy (dalej rada) i zarząd dzielnicy (dalej zarząd). Na czele obydwu stoją przewodniczący i

− struktury uznawane za regionalne od XX w.: biernik bezprzyimkowy zamiast biernika z przyimkiem w, analityczne konstrukcje dopełnieniowe: od + dopełniacz na miejscu

(a) Response of the nanotube device 1 to the driving frequency at 4.2 K using the two-source setup.. The large off-resonance current has a purely

Очевидно, что «в той или иной мере интерпретация – всегда самовыражение читателя» 1 , поэтому неудивитель- но, что культурные деятели рубежа XIX-XX

Van Der Meer, Dennis; Ram Chandra Mouli, Gautham; Morales-España, German; Ramirez Elizondo, Laura; Bauer, Pavol DOI 10.1109/TII.2018.2848538 Publication date 2018 Document Version

Informacja o Autorach Problemy Profesjologii nr 2,

Ponad 40% badaczy wysyła kwestionariusz ankiety drogą e-mailową, zdecydowanie mniej badaczy, bo 24% wysyła pocztą wraz z listem wyjaśniającym i kopertą zwrotną, tyle

Wnikliwa analiza uwarunkowań stosowanych kryteriów wyborów konsumenckich, czyli tej krótkiej, najważniej­ szej chwili refleksji lub zastanowienia poprzedzającej sam akt