• Nie Znaleziono Wyników

Wiersz epiki Mickiewicza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wiersz epiki Mickiewicza"

Copied!
45
0
0

Pełen tekst

(1)

Zdzisława Kopczyńska

Wiersz epiki Mickiewicza

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 51/1, 105-148

(2)

ZD Z ISŁA W A K O PC Z Y Ń SK A

W IERSZ E P IK I M ICKIEW ICZA

J e s t rzeczą pow szechnie w iadom ą, że M ickiewicz, używ ając w swoich u tw o rach epickich 11-zgłoskowca 5 + 6 i 13-zgłoskowca 7 + 6, k orzy stał w zasadzie z tra d y c y jn ie już jako epickie w ykształ­ conych form ató w w ierszow ych. P y tan ie, n a k tó re p ró b u ję w ty m arty k u le odpowiedzieć, dotyczy głów nie spraw y stosunku M ickie­ wicza do tra d y c ji w ersy fik acyjn ej, w yrażającego się w sposobie uży­ cia przezeń w ym ienionych rozm iarów i w yn ikający ch stąd konsek­ w encji dla stylistycznej fu n k cji ty ch rozm iarów .

W okresie bezpośrednio poprzedzającym twórczość ro m an tyk ów i w ystąp ienie M ickiewicza zdecydow any p ry m a t n a tere n ie poezji nielirycznej należy do ro zm iaru 13-zgłoskowego (7 + 6), C harak te­ rystyczne to jest nie tylk o dla pierw szego dw udziestolecia X IX w ., ale w dużym zasięgu także dla Ośw iecenia. O grom ny rozw ój poezji n a usługach dyd ak tyki, polem iki i s a ty ry (w Oświeceniu), a n astęp ­ nie poezji opisow ej i w ierszow ego d ram a tu przesądzał użycie fo r­ m atów w ersy fik acy jn y ch tra d y c y jn ie ju ż w ykształconych jako p rzy ­ datn e dla u tw oró w nielirycznych albo u tw orów dłuższych rozm ia­ rów : 13-zgłoskowca 7 + 6 i 11-zgłoskowca 5 + 6. Jednakże już w O św ieceniu, a następn ie bardzo zdecydow anie w pierw szym dw u­ dziestoleciu X IX w. 13-zgłoskowiec zw ycięża swojego ryw ala.

D ecyduje o ty m k ilk a przyczyn. W ydaje się przede w szystkim , że w O św ieceniu, w obec w yraźnie zarysow ującej się w świadom ości ówczesnych pisarzy potrzeby przystosow yw ania ty p u form y w ersy - fikacyjnej do g a tu n k u u tw o ru , 11-zgłoskow iec — jako znacznie częstszy w poró w n an iu z 13-zgłoskowcem kom ponent czy w spółkom - ponent stroficzny, p rzy ty m rozm iar sylabiczny krótszy, a więc ła ­ tw iejszy do dobitniejszej w ew n ętrzn ej ry tm izacji drogą rów now aż­ ności akcentow ej je g o . członków (w każdym po dw a akcenty) — upow szechnia się w gatu n k ach lirycznych, głów nie pieśniow ych i pseudopieśniow ych. Za p rzyk ład służyć może twórczość K arp iń sk ie­ go i K niaźnina. Ta fu n k cja 11-zgłoskowca siłą rzeczy tam u je stoso­ w anie tego w iersza jako rp zm iaru utw o ró w dyskursyw nych,

(3)

epicko--n a rra c y jn y c h czy epicko-opisow ych, w yłączając, oczywiście, tr a ­ d y cy jn ie epicką oktaw ę. O ktaw a 11-zgłoskowa u trz y m u je się n adal w fu n k cji epickiej, ale jej zasięg je s t niew ielki poza tw órczością K rasickiego. P rz y ty m w łaśnie tw órczość K rasickiego, dzięki ogrom ­ n ej poczytności głów nie jego heroikom icznych poem atów , dep recjo ­ now ała w jakim ś stopniu 11-zgłoskow ą oktaw ę jako fo rm ę w e rsy fi- k acy jn ą utw orów pow ażnych, a cóż dopiero „ b o h atersk ich “ .

D om inacja 13-zgłoskowca je st też w dużej m ierze w y nikiem ów czesnych w pływ ów fran cu sk ich, a co za ty m idzie — szeroko u p raw ian y ch tłum aczeń z francuskiego a lek san d ry n u , k tórego pol­ skim odpow iednikiem był 13-zgłoskowiec, w fu n k cji p rzek ład u alek san d ry n u utw ierd zo n y ju ż tra d y c ją . Do upow szechnienia się 13-zgłoskowca jako fo rm a tu epickiego przy czyn iały się też coraz liczniejsze tłum aczenia dzieł antycznych, pisan ych h ek sam etrem , dla którego oddania 13-zgłoskowiec, dzięki dłuższem u rozm iarow i, b y ł bardziej dogodny od krótszego 11-zgłoskow ca.

Ponadto, nie bez w p ły w u n a rolę i znaczenie 13-zgłoskowca po­ zostaw ała rosnąca pro d u k cja re p e rtu a ru teatraln eg o . B ył on bow iem tra d y c y jn y m w ierszem d ra m a tu — szczególnie jako fo rm a t sztu k m ów ionych oraz dialogu w o p erach i kom ediooperach — n a k tó ry m to tere n ie 11-zgłoskowiec, ta k doniośle zapoczątkow any w O dprawie Kochanow skiego, należał do rzadkości.

W rejo n ach poezji epickiej, pozostającej w e w ład an iu 13-zgłos­ kowca, w okresie pierw szego dw udziestolecia X IX w. i k ilk u lat n astępn y ch m am y do czynienia głów nie z dw om a rodzajam i tw ó r­ czości: tłum aczeniam i epiki fran cuskiej i klasycznej 1 oraz z rodzi­ m ym p isarstw em o tem aty ce ziem iańskiej i heroicznej 2.

1 Z ad ap tacji u tw orów litera tu r y k lasyczn ej i fran cu sk iej b ęd ą to przede w szy stk im tłu m a czen ia Ilia d y , O d y se i, E n eid y, M e ta m o rfo z, G eo rg ik , B u k o lik oraz H e n ria d y W o l t e r a , S z tu k i r y m o tw ó r c z e j В o i 1 e a u, d zieł D e 1 i 11 e ’a.

13-zgłosk ow iec jako w ie r sz przek ład u ta k się up ow szech n ia, że w y ch o d zi d alek o poza teren recep cji alek san d ryn u czy hek sam etru . S łu ży ró w n ież za w ie r sz tłu m aczeń z litera tu ry a n g ielsk iej.

Bardzo zn am iennym , choć drobnym , p rzyk ład em roli 13-zgłosk ow ca jako w iersza przekładu jest p ochodzące z r. 1817 tłu m a czen ie fragm en tu P ie k lą D a n t e g o , d okonane przez S ę k o w s k i e g o . T łu m acz sto su je w n im roz­ m iar 13-zgłoskow y, m im o tak ju ż b ogatej trad ycji za stęp o w a n ia 11-zgłosk ow ca w ło sk ieg o p olsk im form atem tego sam ego rozm iaru sylab iczn ego. O ty m sam ym św ia d czy też ju ż zn aczn ie w c z e śn ie jsz y (z r. 1801) przekład 13-zgłosk ow cem fragm en tu J e ro z o lim y w y z w o lo n e j, pióra T r e m b e c k i e g o .

2 N a czele p o em a tó w o tem a ty ce ziem ia ń sk iej stoi Z o fió w k a T r e m b e c ­ k i e g o (1806); n astęp n e g łó w n e p o zy cje to: W ie śn ia k K o s s a k o w s k i e g o

(4)

W y bitn a dom inacja 13-zgłoskowca w ówczesnej epice i jego ro la najpow ażniejszego rozm iaru w w ersy fik acji polskiej jest pośw iad­ czona nie tylk o p ra k ty k ą poetycką ów czesnych tw órców , ale także i w ypow iedziam i teoretycznym i 3. „W iersz b o h a ty rsk i“ — najw yższy i n a jtru d n ie jsz y g a tu n ek poetycki — sta je się synonim em 13-zgłos­ kow ca 4. F eliński przenosi n aw et polski 13-zgłoskowiec n ad francusk i alek san d ry n , co w okresie w ielkich w pływ ów i um iłow ania fra n ­ cuszczyzny je s t bardzo znam ienne 5.

W ówczesnej świadom ości teoretycznej spraw y w iersza w ogóle g ra ją dużą rolę. I w Ośw ieceniu, i w okresie bezpośrednio poprze­ dzającym tw órczość M ickiewicza zainteresow anie fo rm ą w ierszow ą w y stęp u je w ogrom nym nasileniu. Z ainteresow anie to m a przede w szystkim c h a ra k te r norm atyw ny. Ja k b y na m arginesie oświecenio­ w ej w alk i o czystość języka polskiego przeciw skażeniom czasów sask ich i siedem nastow iecznym w y ra s ta ją i zostają sform ułow ane

(1805), R o ln ic tw o T o m a s z e w s k i e g o (1808), O k o lice K r a k o w a W ę ż y k a (1920), R z e k i p o ls k ie M a r c i n k o w s k i e g o (1821), P o d o le G o s ł a w s k i e g o (1825), G óra O d y ń с a (1826), D u m a n ia w U rsy n o w ie N i e m c e w i c z a (1826) i w reszcie — p rzez ca ły ten okres pisane, d ru k ow an e w e fragm entach, oddane w r. 1829 do sk ład an ia i w sk u tek przerw an ego druku dopiero w całości w r. 1839 o p u b lik o w a n e — Z ie m ia ń stw o K o ź m i a n a .

D o u tw o ró w o tem a ty ce h istoryczn o-heroicznej zaliczyć w ypada: P o lta w ę M u ś n i c k i e g o (1803), W ie rsz do le g ió w p o lsk ic h G o d e b s k i e g o (1805),

J a g ie llo n id ę (ok taw a 13-zgł.) T o m a s z e w s k i e g o (1817), L ech ia d ę (pisaną

około r. 1807, druk. 1831) i S y b illę W o r o n i c z a (1818), Z d o b y c ie K ijo w a Z a - b o r o w s k i e g o (1818), G a lic ję o sw o b o d zo n ą (1810) i J ó zefa d ę S w i d e r ­ s k i e g o (1818).

3 G ram atyk F. G o l a ń s k i (O w y m o w ie i p o e zji. W yd. 3. W ilno 1808,

s. 482) przy rozróżnianiu rod zajów i ga tu n k ó w p oetyck ich kon statu je: „P oeta

alb o sam ty lk o m ów i, alb o w y sta w ia m ów iących , alb o i sam m ów i, i w y sta w ia m ów iących . [...] D o trzeciego [rodzaju n ależy] w ie r sz bohatyrski, p o e m a h e ro i-

c u m albo c a rm e n e p ic u m [...]. T ak ła tw ie j n ap isać satyrę albo ep igram m a

a n iż e li dobrą traied ią, dopiroż w iersz b oh atyrsk i“.

4 Tak u ży w a tego term in u T. Z a b o r o w s k i p isząc O z e w n ę tr z n e j b u ­

d o w ie w ie r s z a p o lsk ieg o ( Ć w i c z e n i a N a u k o w e , 1818, t. 1, s. 152). A . F e l i ń s k i (O w ie rs zo w a n iu , c z y li b u d o w ie w ie r s z a p o lsk ieg o i o p o e ta c h

p o ls k ic h od p a n o w a n ia Z y g m u n ta I a ż d o n a szy c h c za só w . W: D zieła. W yd.

n ow e. T. 2. W rocław 1840, s. 199) pisze: „W iersz długi, czyli bohatyrski, n ie b y ł ju ż in n y jak trzy n a sto zg ło sk o w y ze śred n ió w k ą na siódm ej zgłosce [...]“.

5 F e l i ń s k i , op. cit.: „co w n im p rzeryw ając m on oton ię u czyn iło go d alek o p ięk n iejszy m n iż w iersz b oh atyrsk i fran cu sk i (aleksandryn) d w u n a sto - zgłosk ow y, w k tórym śred n iów k a, przyp ad ając na szóstej zgłosce, d zieli go n a d w ie rów n e p o ło w y “.

(5)

zasady popraw nej w ersy fik acji polskiej, określony zostaje także m odel doskonałości w ty m zakresie.

Uwagi teoretyczn e i p o stu la ty dotyczące fo rm y w ierszow ej nie odnoszą się w yłącznie do 13-zgłoskowca epickiego, niem niej jego dotyczą w szczególności i przede w szystkim jako tw o rzy w a g atunk ó w epickich, n a k tó ry ch się sk u p ia — obok tra g e d ii — głów ne z a in tere ­ sow anie ów czesnych teo rety k ó w poezji. U w agi te form ułow ane są w dużej m ierze pod bezpośrednim w pły w em n orm francu skiego klasycyzm u.

T utaj należy przede w szystkim spraw a sto su n k u czynników syn- tak ty czno -in ton acy jn ych do to k u w iersza. T eo rety cy polscy, głów nie za w zorem Boileau, w y ra ż ają sprzeciw w obec to k u przerzutniow ego. Tok tak i jest rozum iany jako b rak „ h arm o n ii“ ry tm u i zakłócenie jasności w ypow iedzi, a w ięc niw elu jący te cechy, k tó re leżą u pod­ staw rozpoczętych w O św ieceniu i k on ty n u o w an y ch na początku X IX w. prób odnow ienia i udoskonalenia w iersza 6.

6 Tak w y p o w ia d a się ju ż F. K . D m o c h o w s k i w pisan ej pod w p ły w e m B o i l e a u S ztu c e r y m o tw ó r c z e j (w yd. 2. 1788, p ieśń I) i gram atyk G o l a ń s k i (op. cit., s. 473).

T akie sa m e pogląd y rep rezen tu je n a stęp n ie E. S ł o w a c k i (U w a g i n ad

ry m o w a n ie m p o ls k im . W: D zie ła z p o z o s ta ły c h r ę k o p is m ó w og ło szo n e. T. 2.

W ilno 1826, s. 282). P od k reśla on przy tym różnicę, jak a zachodzi m ięd zy w ierszem k la sy czn y m ilo cza so w y m a p o lsk im w sp ó łczesn y m m u w ierszem rym ow ym z p u nktu w id zen ia stosu n k u w iersza do zdania, i uznaje, że ze w zg lęd u na zn aczen ie rym u w w ierszu w sp ó łczesn y m przerzu tn ia jest w ad ą. D ostrzega w p ra w d zie u sp r a w ie d liw io n e przypadki sto so w a n ia przerzutm , gdy słu żyć m a ona ek sp resji lu b od d aw ać w tłu m a czen iu tok oryginału, a le ostrzega: „W ogóln ości jed n ak u sta w iczn e p rzen o szen ie sen su z w iersza do w iersza b y ło b y w adą, o so b liw ie w rym ach trzyn a sto zg ło sk o w y ch ; w w ie r ­ szach krótszych ta w o ln o ść m n iej obraża“.

P raw d op od ob n ie w ty m sa m y m czasie p isa ł ro zp ra w ę O w ie r s z o w a n iu ,

c z y li b u d o w ie w ie r s z a po lsk ieg o ... F e l i ń s k i (w yd ru k ow an ą z jego p u ścizn y

pośm iertn ej dopiero w D z i e n n i k u W a r s z a w s k i m , 1827). D aje on tu p ełn y w yraz sw o jej teorii p o ety ck iej, a in teresu je się w y łą c z n ie 13-zgłos- k ow cem .

Ten, u zn aw an y za znak om itego w ersyfik atora, p o eta -tłu m a cz m. in. p isze 0 K rasickim : „zniósł do reszty p rzesk a k iw a n ie częste sen su z w iersza d o w iersza, które (w y ją w szy rzadkie przypadki, k ied y p oeta m a cel p e w n y i w y ­ raźny) od ejm u je c a ły w d zięk w ie r sz o m r y m o w y m i robi z n ich ty lk o n u d n ą 1 łam an ą p rozę“. Zob. F e l i ń s k i , op. cit., s. 199.

W arto jeszcze dodać, że r ó w n ież i K. B r o d z i ń s k i (O s a ty r z e . W:

P ism a e s te ty c z n o -k r y ty c z n e . T. 1. W arszaw a 1934, s. 379) w sk a z y w a ł na n ie­

(6)

Z głoszonych ówcześnie uw ag w ynikał w ażny dla toku w iersza po stu lat: zgodność rozczłonkow ania wierszowego z rozczłonkow aniem sk ła d n io w o -in to n a cy jn y m 7. O parcie ry tm ik i w iersza n a czynnikach sk ład n io w o-into n acy jny ch odnosi się rów nież i do jego budow y średniów kow ej. W S ztu ce ry m o tw ó rc ze j Dmochowskiego i za jej praw dopodobnie p rzy k ład em w znacznie późniejszej (napisanej około 1828 r.) S ztu c e ry m o tw ó rc ze j Ludw ika K ropińskiego z n a jd u ­ je m y zalecenia, aby w raz ze średniów ką następow ał p rz e s ta n e k 8. A Józef F ranciszek K rólikow ski w rozdziale O ró żn ych rodzajach

w iersza polskiego w y raźnie k ry ty k u je tak i sposób pisania w ierszy,

p rzy k tó ry m śred nió w k a nie stanow i jednocześnie w ew nętrznego d ziału logicznego w w e r s ie 9.

F ranciszek Salezy D m ochow ski w pisanej w w iele lat później

Nauce prozy, poezji i zarysie p iśm ien n ictw a polskiego stw ierdzał:

B yło ta k ie zd an ie, pod an e za p raw id ło d a w n iejszy m i czasy, że na śred n ió w ce k o n ieczn ie m y śl zatrzy m y w a ć s ię p ow in n a 10.

Z nam ienne dla w noszonych w ty m czasie dezyderatów r y t­ m icznych je st zainteresow aniê i duży nacisk, jak i się kładzie n a sp ra w ę p aroksytonezy (choć ta k się tego bezpośrednio nie nazyw a) zakończeń przede w szystkim w klauzuli rym ow ej w iersza, a także — choć ze znacznie m niejszą w yrazistością — i przed średniów ką и .

7 W sp osob ie rea lizo w a n ia tego p ostu latu zachodzą jed n ak że isto tn e róż­ n ice m ięd zy ó w czesn y m i teoretyk am i. P rzeciw k o zasad zie w ą sk iej o d p o w ied - n iości: w ers czy d ystych ry m o w y rów n a się zdanie, w y ra źn ie op o w ia d a się D m o c h o w s k i (op. cit., p ieśń I), a n a stęp n ie F e 1 i ń s ki, który a n a lizu ją c w e r sy fik a c ję K r a s i c k i e g o w sk a zu je na różnorodność w y p e łn ie n ia toku w ier sz o w e g o jak o na w ie lk ą za letę b u d o w y w iersza tego p oety obok u m iark o­ w a n e g o i uzasad n ion ego sto so w a n ia przerzutni.

P rzeciw n e sta n o w isk o w y ra ża się w teorii tzw . dw ój w ierszy J. P r z y ­ b y l s k i e g o (por. p rzed m o w y do: E n eida. K rak ów 1811, s. X . — Ilia d a . K ra­ k ó w 1814, s. X X X IX ) —■ ostro sk ry ty k o w a n ej przez L. O s i ń s k i e g o — o p ie­ rającej się na ścisłej o d p o w ied n io ści d ystych u rym ow ego i zdania. Z asada ta, a jed n o cześn ie p ostu lat, od n osi się w y łą c z n ie do 13-zgłoskow ca, i to ep ick iego, a co przy ty m zn a m ien n e — m a sta n o w ić w y ró żn ik ga tu n k ó w ep ick ich for­ m o w a n y ch 13-zgłoskow cem .

8 Z alecen ia te zn a jd u ją s ię w p ierw szy ch p ieśn ia ch obu poem atów . 9 J. F. K r ó l i k o w s k i , R o z p r a w a o śp ie w a c h z m u z y k ą . P a m i ę t n i k W a r s z a w s k i , 1818, t. 10, s. 278.

10 F. S. D m o c h o w s k i , N a u k a p r o z y , p o e z ji i z a r y s p iś m ie n n ic tw a p o l­

sk ieg o . W arszaw a 1864, cz. 2, s. 12.

11 Już W. S z y l a r s k i (P o c zą tk i n a u k d la n a ro d o w e j m ło d zie ży , to je s t

(7)

W jak im sto p n iu w skazane tu głów ne p o stu laty i uw agi teo re ­ tyczne po k ry w ały się z p ra k ty k ą w ersy fik acy jn ą? D la lepszej o rien ­ tacji w yp adn ie sięgnąć i do w iersza przedośw ieceniow ego.

W w ypow iedziach teorety czny ch n iejed n o k ro tn ie wnoszona i p o d ­ k reślan a była spraw a złej tra d y c ji w ersy fik acy jn ej, przy czym w skazyw ano głów nie n a w ersyfikację poetów w ieku XVII. W opo­ zycji do tej tra d y c ji form ułow ano często cechy popraw ności czy doskonałości lansow anego m odelu w iersza. Rzeczywiście w iersz poetów siedem nastow iecznych, a przy n ajm n iej głów nych ich p rzed ­ staw icieli, ch arak teryzo w ał się stosunkow o często pojaw iającym i się p rzerzutn iam i i szykiem p rzestaw nym , w ielokrotnie rozciągającym się n a dw a w ersy, zachw ianą paroksytonezą klauzuli oraz b rak iem w yrazistości dw udzielnej s tru k tu ry w zorca średniów kow ego i sto -śred n iów k ą i w k la u zu li w iersza n ie n a leży sta w ia ć m on osylab ow ców . P o ­ dobnie w w ie le la t później P r z y b y l s k i (przedm ow a do Ilia d y , s. X L ) zalicza do n iefo rem n o ści w iersza: „ jed n ozgłosk ow e słow a, p rzez sam otn e lu b n ien a leży te położen ie, to na rozpołow ce, to na k oń czyn ie w iersza, n ieg ła d k o brzm iące [—]“• W yraźnie ju ż p rzeciw n ieg a ro k sy to n iczn y m rym om w y p o w ia ­ dają się: E. S ło w a ck i, Z aborow ski i F eliń sk i.

U S ł o w a c k i e g o (op. cit., t. 2, s. 255— 256) spraw a w ią ż e się w o g ó le z zak oń czen iem zdań i ich części, k tóre p o w in n y być parok syton iczn e. Z a - b o r o w s k i (op. cit., s. 154) tw ierd zi m . in., że poezja k lasyczn a d la teg o n ie zn ała rym u, p o n iew a ż w niej „w yrazy n a w e t tym i sam ym i k oń czące s ię zgłoskam i dla n iejed n a k o w y ch sp a d k ó w z sobą rym ow ać się n ie m ogą, ja k u nas z w y ra zem W e n e r a w yraz o d b i e r a n ie rym uje, lu b o ich zakoń­ czen ia są jed n a k ie“. A n a stęp n ie on — w ie lb ic ie l w sp ó łczesn y ch m istrzó w p seu d ok lasyczn ych — uznaje, że d otrzym an ie ta k w ażn ego w aru n k u dosk on a­ łości sk ład an ia w ierszy, ja k im jest sp raw a r y m ó w p aroksytonicznych, sta n o w i o siągn ięcie dopiero n ajn ow szej poezji. P o d o b n ie u w aża też i F e l i ń s k i (op. cit., s. 202) pisząc: „On [Trem becki] p ierw szy jeszcze oszczęd ził uszom n aszym bardzo n iem iły ch rym ów , g d zie w jed n ym p rzed ostatn ia zgłosk a jest długa, a w drugim krótka, np. d otyk a/p olityk a, ro zw ija/F ran cyja itp .“

W arto tutaj jeszcze dodać, że ju ż w r. 1803 L. O s i ń s k i ( N o w y P a m i ę t n i k W a r s z a w s k i , 1803, t. 12, s. 100 i n.) ró w n o a k cen to w o ść i parok syton ezę rym ów u zn a w a ł w rę c z za sp raw ę n ależącą do p ra w id eł w ié r - szow an ia, jak to w y n ik a z jego recen zji o tłu m a czen ia ch H e n r ia d y d okonanych przez E. S ł o w a c k i e g o i J. K. C h o d a n i e g o .

S p raw a p o stu lo w a n ia zakończeń p arok syton iczn ych przed śred n ió w k ą w y ­ stęp u je ze zn aczn ie m n iejszą w y ra zisto ścią . O prócz w sk azan ego ju ż stan o­ w isk a S z y l a r s k i e g o (zresztą ch od ziło ty lk o o w y łą c z e n ie ok syton ów ) i P r z y b y l s k i e g o m am y przez M. W y s z k o w s k i e g o p ośw iad czon y g u st w sp ó łczesn y ch w tej sp raw ie. M ia n o w icie w p rzed m ow ie do w y d a w a n y ch d zieł n ie żyjącego ju ż w te d y K. T y m i n i e c k i e g o (P ism a. T. 1. W arszaw a 1817, s. X X III) W yszk ow sk i b ron ił czy też u sp ra w ied liw ia ł w ersy fik a cję autora, m . in. w ła śn ie i z pow odu niep rzestrzegan ia w n iej parok syton ezy zakończeń przedśredni ó w k o w y c h .

(8)

sunkow o dużą swobodą ak cen tu acji zakończeń członów p rzed śred - niów kow ych.

Jednakże jeszcze przed okresem O św iecenia zarysow uje się te n ­ d encja do zm iany w k ształto w aniu w iersza polskiego, w tym , oczy­ wiście, 13-zgłoskowca. Nie ulega w ątpliw ości, że już twórczość L u­ bom irskiego, a później zwłaszcza D rużbackiej stanow i w yraźn y od­ w ró t od tech n iki poprzedników , zaznaczający się znacznie m aleją­ cym procentem w ersó w przerzu tn io w y ch i w ersów o różnie akcento­ w anych, nieparo k sy to n iczn y ch zakończeniach przed średniów ką, co w rezultacie spraw ia, że zw iększa się w yrazistość ry tm iczn a w zorca 13-zgłoskowego 7 + 6 12.

T endencja ta w zm ocniona zostaje dobitnie w okresie Ośw iecenia, kiedy to zresztą p a d a ją ju ż pierw sze w ypow iedzi n orm aty w n e Szylarskiego, Dm ochowskiego, Golańskiego. Potw ierdza to m. in. także tw órczość K rasickiego, choć jego 13-zgłoskowiec, używ any głów nie jako tw orzyw o s a ty r (poza bajkam i), nie może być b ra n y za bezpośredni w y k ład n ik cech w iersza epickiego. (Pew ne dowol­ ności w ty m g a tu n k u b yły dopuszczane i przez ówczesnych te o re ty ­ ków). N iem niej ty lko s a ty ry m ógł m ieć n a m yśli Feliński w y rażając się bardzo pochlebnie o w ierszu K rasickiego. W utw o rach ty c h dobitnie realizow ana je st zgodność toku w iersza z czynnikam i sy n - taktycznym i, w idoczna jest też ten d en cja do b ardziej rygorystycz­ nego przestrzeg an ia ak cen tu acji paroksytonicznej zakończeń k lau zu­ low ych i średniów kow ych. W p orów naniu z bardzo daw nym P o­ tockim , a n astępn ie z D rużbacką, w ersy fik acja sa ty r K rasickiego przedstaw ia się następu jąco :

A utor i u tw ó r N ie p a r o - ksyton. zakończ, w klauzuli N iep a ro - ksyton. zakończ, p rzed śr e ­ d n ió w k ą P r z e -rzu tn ie M ocny d ział w śr e ­ d n ió w ce P rzesta ­ w n ie z w ersu do w ersu K rasicki, śred n ia z 8 sa ­ tyr (1030 w .) 1 = 0,1% 16= 1,5% 13= 1,3% 443= 44% _

D rużbacka, O pisanie życia

[...]_Dotmda [...] (1172 w .) 3 = 0 ,3 % 37 = 3 ,1 % 7 4 = 6 ,3 % 278= 24% 5 = 0 ,4 % P otocki, W ojna chocim -

ska (1000 w.) 5 = 0,5% 61 = 6,1% co o II co o" 201= 20% 21 = 2,1%

12 W jak ich w aru n k ach i n a ja k ich zasadach w y tw o rzy ła się sytu acja od chodzenia od tech n ik i w e r sy fik a c y jn e j X V II w . u D r u ż b a c k i e j , do­ tych czas n ie w iad om o. T ę in teresu ją cą sp raw ę p oru szył K. W. Z a w o d z i ri­

(9)

W arto przy ty m zwrócić uw agę na jeszcze je d n ą spraw ę. K rasic­ ki m ianow icie w swoich saty rach liczniej niż k tokolw iek przed nim stosuje działy składniow o-intonacyjne w e w n ątrz w ersów , poza m iej­ scem średniów ki. P ro cen t w ersów z tak im i działam i średnio dla 8 sa ty r w ynosi 20, a p rzy poszczególnych u tw o rach w ah a się od 11 do 30. Dla p orów nania: u Potockiego w W ojnie okocim skiej w ersy z tak im i działam i nie p rzekraczają 10°/o, u D rużbackiej w cytow anym utw orze w ynoszą 11%. W ynikająca z często pojaw iających się dzia­ łów pozaśredniów kow ych różnorodność k o n tu ru intonacyjnego w ier­ sza S a ty r w pływ ać by m ogła ja k n ajsiln iej n a m ącenie to k u ry tm icz­ nego 13-zgłoskowca 7 + 6. T ak się jed n ak nie dzieje, przede w szyst­ kim dzięki tem u, że K rasicki bardzo silnie p od kreśla in to n acją rów ­ nież dział średniów kow y. J a k w yżej podano, p ro cen t w ersów z za­ znaczoną działem składniow ym średniów ką średnio dla 8 sa ty r w y­ nosi 44% , przy poszczególnych utw o rach dział składniow y w śred ­ niówce w y stęp u je w 32% do 60% w ersów .

P ra k ty k a poetycka pierw szego dw udziestolecia X IX w. w p rze­ w ażającej m ierze odpow iada głoszonym p o stu lato m kształtow ania ry tm ik i 13-zgłoskowca epickiego. W w ierszu ty m u sta la ją się n astę­ p ujące cechy: bezw yjątkow a paroksytoneza zakończeń rym ow ych, paroksytoniczne k ształtow anie zakończeń p rzed średniów ką z do­ puszczaniem bardzo niew ielkiej, nie p rzekraczającej 1% wersów , liczby innych akcentow o zakończeń (u w ielu pisarzy paroksytoneza bezw yjątkow a), tok o bardzo nielicznych p rzerzu tn iach (w ersy prze- rzutn io w e nie przek raczają 1% w szystkich w ersów w utw orze) i z w yraźnie zaznaczoną dw udzielnością w zorca rytm icznego, pod­ k reślan ą dodatkow o działam i składniow ym i w średniów ce i szykiem p rz e s ta w n y m 13 (działy w średniów ce p o jaw iają się w ponad 20%

13 Z poczucia rytm icznej d w u d zieln o ści w iersza i z p ostu low an ej zasady p od k reślan ia tej d w u d zieln o ści w y w o d zi się jeszcze jed en sposób u w yraźn ia­ n ia śred n iów k i intonacją. D zieje się to przy p om ocy szy k u przestaw n ego, przy k tórym najbardziej z sobą sk ła d n io w o p o w ią za n e ca ło stk i (trzon i p rzystaw ka w ed łu g term in ologii K l e m e n s i e w i c z a ) ro zsta w io n e zostają w taki sposób, że przypadają na zak oń czen ia czło n ó w śred n ió w k o w eg o i k la u zu lo w e­ go. (W obec braku n a początku członu k lau zu low ego w ła śc iw e g o sk ład n iow o d alszego ciągu w y p o w ied zi w zm aga się an ty k a d en cja ln a w y ra zisto ść członu pierw szego). Ten typ zazn aczan ia d w u d zieln o ści w zorca śred n ió w k o w eg o sta ­ n o w i w y b itn ą cech ę rytm ik i w iersza pseu d ok lasyczn ego.

(10)

w ersów , szyk przestaw n y średniów kow o-klauzulow y w 5— 10°/o wersów ). T aki ty p 13-zgłoskowca k ry sta liz u je się dosyć szybko 14.

K ształt ry tm iczn y 13-zgłoskowca ch arak tery zu jący się w yżej w y ­ liczonym i cecham i, n ajb ard ziej w ty m czasie w epice pow szechny, o trzy m u je rów nież apro b atę K oźm iana. Ziem iaństw o, pisane praw ie przez cały in teresu jący nas okres, m iało stać się najw yższym osiąg­ nięciem klasycystycznej poetyk i w zakresie poem atu opisowego. W u tw orze tym , liczącym ponad 3600 w ersów , Koźm ian zachow uje b ezw y jątko w ą paroksytonezę klauzul, dopuszcza tylko bardzo n ie­ liczne zakończenia n ieparoksytoniczne przed średniów ką, w 0,16% w ersów i ty leż w ersów o to ku p rzerzutniow ym , natom iast dw udziel- ność ry tm iczn a zostaje tu zaznaczona w 33% w ersów działem skład­ niow ym , w 9,2% w ersów szykiem p rzestaw n ym średniów kow o-klau- zulow ym .

Tak w ięc w yglądał ostatecznie idealny ry tm pseudoklasycznego 13-zgłoskowca.

P rz y charak tery zo w an iu epickiego 13-zgłoskowca przed M ickie­ w iczem n ależy w spom nieć o jeszcze jed n y m elem encie ry tm ik i w ier­ sza. Dotyczy to — om aw ianej ju ż p rzy okazji K rasickiego — spraw y w ystępow ania w w ersach działów składniow o-intonacyjnych poza m iejscem średniów ki. J a k poprzednio zaznaczono, K rasicki, co oczy­ w iście bezpośrednio nie odnosi się do 13-zgłoskowca epickiego, używ a w ersów z m ocnym i działam i pozaśredniów kow ym i w n asileniu przed ­ tem nie spotykanym . Rów nież i w tw órczości poetyckiej po K rasic­ kim liczba w ersów z działam i w ew n ętrzn y m i poza średniów ką rzadko przekracza 10% , najczęściej k sz ta łtu je się w w ysokości od 5% do 8% . Je st p rzy ty m rzeczą zupełnie jasną, że w S atyra ch K rasickiego częsta tam dialogow a s tru k tu ra w ypow iedzi w yraźn ie sp rzy ja

kształ-14 C iek aw e pod ty m w zg lęd em jest z esta w ien ie choćby d w u głó w n y ch d z ie ł F. K. D m o c h o w s k i e g o : S z tu k i r y m o tw ó r c z e j (1788) i tłu m a czen ia

I lia d y (w yd. 1: 1800— 1801) — oraz tłu m a czen ia Z iem ia n in a , pióra F e l i ń s k i e -

g o (1806). S p raw a ak cen tu acji w k la u zu li i śred n ió w ce oraz przerzu tn iow ości toku w procen tach w e r só w p rzed sta w ia się n astępująco:

A u t o r i u t w ó r N i e p a r o k s y t o n i c z n e z a k o ń c z e n i a w k l a u z u l i N i e p a r o k s y t o n i c z n e z a k o ń c z e n i a w ś r e d n i ó w c e P r z e r z u t n i e D m o c h o w s k i , Sztuka rymotwórcza 0,08 0,7 1,4 D m o c h o w s k i , p r z e k ł a d Iliady ( p r z y p o n a d 16000 w .) 0,45 0,57 F e l i ń s k i , p r z e k ł a d Ziemianina — 0,3 • 0,3 P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , I960, z. 1. 8

(11)

tow aniu w ersów z działam i w e w n ę trz n y m i15. Epika pierw szych dw u dziesięcioleci X IX w. to w form ie w ypow iedzi przede w szystkim n a rra c ja odautorska, m ająca często c h a ra k te r relacji opisow ej z rzad ­ ko w prow adzanym dialogiem , stąd też m niej w niej działów sk ład - n iow o-intonacyjnych pozaśredniów kow ych. Z drugiej stron y, n a tok ograniczający w ystępow anie działów w ew n ętrzn y ch w pły w ała też niew ątpliw ie zasada harm onijnego i uporządkow anego „ sty lu “ w ie r­ sza, przy k tó rej n aw et w trącan e w ypow iedzi osób w m ieszczane i porządkow ane b y ły w u tw o rach tego o k resu w sposób nie d y n a ­ m izujący dobitniej k o n tu ru rytm icznego dw udzielnego w zorca 7 + 6. U porządkow any dw udzielny tok w iersza nie b y w ał też w ty m okresie zakłócany w ersam i, w k tó ry c h średniów ka w yp ad a w e w n ątrz zestro ju akcentow ego: w ersy takie tra fia ją się sporadycznie. A co w ięcej, średniów ka pojaw ia się nieczęsto w ew n ątrz spoistej całostki syn tak tycznej. W Z iem iaństw ie, utw orze stanow iącym szczyt osiąg­ nięć pseudoklasycznego w a rszta tu poetyckiego, ty lko w 4,2°/o w ersó w średniów ka zn ajd u je się w ew n ątrz całostki ty p u : w esoły + dowcip, a tylko w 0,5°/o w ersów w ew n ątrz całostki, np. ozdobą + wsi. G dy­ byśm y chcieli się orientow ać, ja k dalece w ty m utw orze u trz y m an a je s t zgodność m iędzy ry tm iczn ym w zorcem 7 + 6 a jego składniow o- in to n acy jn y m w ypełnieniem , to po odliczeniu w ersów z p rz e rz u t- niam i, działam i in to n acy jn y m i pozaśredniów kow ym i, a n a stę p n ie w ersów ze średniów ką w ew n ątrz tak ic h ja k w yżej w ym ienione ca- łostek składniow ych, okaże się, że w około 90°/o w ersów Z iem iaństw a nie m a żadnych zakłóceń dw udzielnego w zorca rytm icznego.

Zanim jed n a k przez ta k w iele la t pisane i szlifow ane dzieło K oźm iana w yszło z d ru k u w swej ostatecznej i skończonej postaci, ukazał się Pan Tadeusz M ickiewicza, też w pew nej m ierze poem at o ziem iaństw ie polskim , p rezen tu jący całkow icie odm ienną, nie­ w ątp liw ie św iadom ie szkole pseudoklasycznej przeciw staw ną, w e r­ syfikację.

Jednakże — jak to pow szechnie w iadom o — i au to r Pana Ta­

deusza jako stu d e n t u n iw e rsy te tu w ileńskiego w pierw szym okresie

sw ojej twórczości rep rezen to w ał pozycje pseudoklasyków . P ierw sze u tw o ry epickie M ickiewicza, nie ogłaszane i nie znane poza kołem kolegów i przyjaciół poety, w sk azu ją n a to w yraźnie. Ale i tu

15 D zieje się ta k przede w sz y stk im d zięk i k o n ieczn ości w m ieszcza n ia w kon tek st odautorski tek stu pobocznego. R ó w n ież n ie b ez zn aczen ia p ozostaje tu taj sam sposób u k ształtow an ia w y p o w ied zi osób; szczeg ó ln ie przy d łu ż­ szy ch d ialogach w y stę p u je z reg u ły zróżn icow an ie ich „tonu“ p rzez w p ro ­ w a d za n ie em fatyczn ych choćby zw ro tó w d yn am izu jących tok w iersza.

(12)

trzeb a od razu poczynić pew ne zastrzeżenia. T eoria pseudoklasyczna znalazła odbicie przede w szystkim w technice w ersy fik acyjn ej m ło­ dzieńczego tw órcy 13-zgłoskowych poem atów epickich, w jego upodobaniu do przekładów , k tó re upraw iać będzie zresztą przez cały ciąg swojej twórczości. W ątpliw ości natom iast budzić m usi spraw a, czy rodzaj treści w yrażanej przez M ickiewicza przy użyciu „w iersza bohaterskiego“ b y ł zgodny z ideałam i pseudoklasyków i z całym dorobkiem poetyckim p isarzy zw iązanych z tą szkołą.

P ierw sze, jeszcze 1817 r. datow ane, przekłady i przeróbki trzech u tw orów W oltera, k tó re M ickiewicz zaty tuło w ał: D ziewica z Orleanu,

M ieszko, książę Now ogródka i Pani A niela, m ają — zgodnie z ory­

ginałam i francuskim i — c h a ra k te r satyryczno-kom iczny. Oczywiście, dobór rozm iaru w ersyfikacyjnego, jak im jest 13-zgłoskowiec, został —

zgodnie z tra d y c ją — podyktow any przekładem alek san d ry n u

polskim 13-zgłoskowcem (ten tra d y c y jn y sposób przek ładu przeniósł M ickiewicz i n a D ziewicę, k tó ra w oryginale jest pisana w ierszem różnom iarow ym ). N iem niej, sam dobór u tw orów do przek ład u o treści satyrycznej czy żartobliw ej nie m ieścił się w postulatach klasycyzm u. O ile to zresztą było św iadom e p rzeciw staw ienie się tem u k ie ru n ­ kowi, tru d n o osądzić. O czymś tak im m ożna jed n ak już mówić, gdy się w eźm ie pod uw agę nieco późniejszą K artoflę, k tó ra jest, jak w iadom o, h u m orystyczną tra w e stac ją opisowego poem atu o tem atyce ziem iańskiej.

Te n ajpierw sze utw o ry epickie c h a ra k te ry z u ją się doskonałym użyciem w nich pseudoklasycznego m odelu w iersza 13-zgłoskowego. Tok w iersza w ty ch u tw o rach cechuje: b rak nieparoksytonicznych klauzul i zakończeń przedśredniów kow ych, bardzo ograniczona p rze- rzutniow ość (nie p rzekraczająca w d w u utw o rach, w k tó ry ch się w ogóle pojaw ia, l°/o wersów ), dob itn e podkreślanie dw udzielności wzorca 7 + 6 działam i składniow ym i w średniów ce — od 40% w D zie­

w icy do 24% w K a rto fli — oraz p rzestaw niam i średniów kow o-klau-

zulow ym i (7% w D ziew icy z Orleanu, 15% w M ieszku, 16% w Pani

A n ieli i 14% w K a rto fli) 16.

10 A czk o lw iek w y m ien io n e utw ory są dość słab o zin d y w id u a lizo w a n e w ersy fik a cy jn ie, narzuca się sp ostrzeżen ie, że w ersy fik a cja D z ie w ic y z O rlea n u różni s ię w p ew n y m stopniu od p ozostałych . W stosunku do ty ch że u tw o ró w m am y tutaj zn aczn ie m n iej liczn ą (średnio o p ołow ę) grupę w e r só w z p rze­ sta w n ia m i śred n ió w k o w o -k la u zu lo w y m i; m a m y tu też dw a razy m ocną i raz słab ą p rzerzutnię (gdy w M ieszk u i K a r to f li n ie m a ich w ca le, a w P a n i A n ie li w y stę p u je jed en raz słaba), a tak że sto su n k o w o liczn e w ersy z działam i sk ła d ­ n iow ym i poza m iejscem śred n iów k i (stan ow ią on e 15% w ersów , gdy w M ie szk u i K a r to f li po 8%, a w P an i A n ie li 6°/o).

(13)

N iew ątpliw ie tłum aczenie La P ucelle je st stosunkow o n a jm n ie j jask raw o nacechow ane tec h n ik ą pseudoklasyczną. Jeżeli zachow any fra g m en t tego u tw o ru — pieśń V — pochodzi, jak tw ierdzi poeta, jeszcze z m arca 1817, św iadczyłoby to, że dopiero w następ n y ch p rzeróbkach w olterow skich z tego sam ego ro ku M ickiewicz ta k bardzo w ydoskonalił swój w a rszta t poetycki w edług pseudoklasycz- nej mody, iż budzić się m usi w ątpliw ość, czy nie m am y tu już do czynienia ze św iadom ą k a ry k a tu rą tego m odelu w ersyfikacyjnego. P odejrzenie to potęguje się przy analizie w iersza K artofli, którego form a w spółdziałała, w y d aje się, ze w szystkim i inn y m i czynnikam i stylistycznym i i kom pozycyjnym i, nadający m i tem u utw orow i cechy hum orystycznej tra w e stac ji poem atu ziem iańsko-opisow ego. Oto np. frag m en t A rg u m en tu :

Jak potem , g d y ty sią czn e p rzem in ęły lata, H ebrajczyk lep szą w ia rę o b ja w ił d la św iata, Jak bogi greck ie, złego d o czek a w szy losu, Ś w ia t sob ie n o w y robią z o sta tk ó w chaosu, Jak ich K olu m b u s śm ia łą p o trw o ży ł w yp raw ą, Jak p ły n ą ł i na m orzu za h a czy ł się z n aw ą,

Podobnie trzeb a też chy b a trak to w ać i w iersz Warcab, pisanych w ro ku 1822.

W arcaby w y glądają n a popis w ład an ia pseudoklasyczną tech nik ą

w ie rsz o w a n ia 17. Św iadczy o ty m uporządkow ana dw udzielnie r y t­ m ik a toku w ersów : tylko jed n a przerzu tn ia, 26% w ersów z zaznaczoną działem składniow ym średniów ką, 15% w ersów z p rzestaw n ią śred - niów kow o-klauzulow ą. Nie zd ają się kom plikow ać tego to ku dw u­ k ro tn e proparoksytoniczne zakończenia przed średniów ką ani n aw et w 15% w ersów pojaw iające się działy in to n acyjne poza m iejscem średniów ki, będące najczęściej rez u lta tem używ ania bezpośrednich zw rotów do osób i rzeczy. T en jednakże popis w ierszow ania, dzięki bardzo dobitnem u posługiw aniu się elem entam i szczególnie ch arak ­ tery sty czn y m i dla pseudoklasycznej techn iki w ersy fik acy jn ej, n a ­ b iera często sensu żartobliw ej parodii, np. (w. 29— 38):

17 O u tw orze tym m ów i J. K l e i n e r (M ic k ie w ic z . W yd. 2. T. 1. L ublin 1948, s. 136): „Z aw sze jed n ak form aln a, zew n ętrzn a strona p oezji m a dla m łod ego autora urok n iem a ły i za w sze jeszcze przyjem n ość w ie r sz o w a n ia jest d la n iego w a żn iejszą pobudką n iż istotn a p otrzeba w yrazu. B o in aczej — b y łżeb y w p ad ł na pom ysł god n y n a jch ło d n iejszeg o z p seu d o k la sy czn y ch sztuk­ m istrzów , by w rym y gład k ie i sło w a dobrane ująć przep isy gry w w a rca b y ? “

(14)

A le czyj duch w z n io ślejszy , p o jętn o ść n ieslab a, T akim lep iej rozm yśln a przystoi W arcaba. Znad k atajsk ich w z ię liśm y tę z a b a w ę granic, P rzez n ię w zb rojne rzem iosło w tr a w ia ł się sułtanie: Jak nacierać, ja k im i w y co fa ć się b iegi,

P ou czał się, kościan e h etm an iąc szeregi, Lub do m iejsca stosu jąc różn ych zd atn ość osób, Z trudnej gry brał tru d n iejszy k ró lo w a n ia sposób. D ziś n ie koronna g ło w a ni m ieczn y zabierca, A le W arcabę czu łe u lu b iły serca;

Om ówione w czesne u tw o ry epickie M ickiew icza nie były, jak w iadom o, ówcześnie d rukow ane ani z pew nością do d ru k u przezna­ czone. N atom iast w ty m sam ym ro k u co w iersz-zabaw ka W arcaby w y d ru k o w an a została G rażyna, pierw szy serio u tw ó r epicki M ickie­ wicza.

J e s t rzeczą niespodziew aną, a dla p o ety k i M ickiewicza bardzo isto tn ą, że w ty m w łaśnie utw orze, k tó ry , najogólniej rzecz biorąc, nie odbiegał od p anu jący ch w ,,szkole pseudoklasycznej“ idei boha­ terskiego poem atu, poeta posłużył się rozm iarem 11-zgłoskowym , w jak im ś sto pn iu „źle w id zian y m “ w łaśnie przez najbardziej re p re ­ z en taty w n y ch przedstaw icieli tejże szkoły, tzn. przez Osińskiego, F elińskiego i Koźm iana.

W jakim ś sto p niu — dlatego, że pseudoklasycy, in teresu jący się praw ie w yłącznie w ierszem epiki i trag ed ii, nie postulow ali nic w yraźnego w spraw ie form atów lirycznych, a tu ta j w łaściw ie m ieści się 11-zgłoskowiec okresu O św iecenia i pierw szych dw u dzie­ sięcioleci w. X IX , poza tra d y c y jn ie już ep icką form ą oktaw y. O tej n ato m iast form ie epickiej pseudoklasycy w ypow iad ają się w sposób n eg aty w n y 18.

18 w w yk ła d a ch o europ ejsk iej ep o p ei n o w o ży tn ej w śród zasadniczych przyczyn, dla k tórych T a s s o n ie dosięga p oziom u starożytn ych epików , w y ­ m ien ia L. O s i ń s k i (D z ie ła . T. 2. W arszaw a 1861, s. 179) form ę w iersza: „gdyby n ie sam rodzaj w iersza, co często w J e ro z o lim ie zd aje się m y śli i obrazy do szczególn ych o b ręb ów każdej stro fy sto so w a ć, [...] zap ew n e poeta w ło sk i n ie zo sta łb y n iższy m od sta ro ży tn y ch “. T o sam o odnosi O siński i do p olsk iego tłu m acza J e ro z o lim y , a ta k że do ep op ei historyczn ej K rasickiego. F orm ę ok taw y, n arzucającej k on ieczn ość p rzy sto so w y w a n ia w y p o w ied zia n ej treści do rozm iaru stroficzn ego, d ep recjon u je te ż zw ią za n a z tym „nudna“ jednob rzm ien n ość, a, zd a n iem O sińskiego, trudność jej sto so w a n ia i n ieb ezp ie­ c zeń stw a k ry je w sobie w ła śc iw y o k ta w ie u k ład ry m o w y (s. 208—209).

Tak sam o a rg u m en tu je sw ój n e g a ty w n y sto su n ek do o k ta w y F e l i ń s k i

(15)

Nieco odm ienne lu b zgoła przeciw ne stanow isko w obec 11-zgłos­ kow ej oktaw y, i to nie ty lk o w ocenie poetyckiego dorobku p rze­ szłości, zajm u ją 'te o re ty c y prow incji: W ilna i zw iązanego z nim K rzem ieńca. Euzebiusz Słow acki o m aw iając epopeję k o n statu je, że P io tr K ochanow ski p rze jął szczęśliwie form ę w iersza epickiego włoskiego i n aw et „znalazł zacnego naśladow cę“ w K rasickim . Zaraz w szakże dodaje, że in n i u ży w ali 13-zgłoskowca w p rzekładach „jako m ającego najw ięcej pow agi i tę jeszcze zaletę, że przezeń najczęściej h ek sam etr łaciński w iern ie przełożyć m ożna“ 19.

W ielki w ielbiciel ta le n tu K rasickiego Leon Borowski w ręcz en tu zjazm u je się o ktaw ą, u zn ając ją za najlepszą form ę w iersza dla ty c h języków , k tóre nie m ogą u siebie stw orzyć starożytnego heksa- m e tru 20.

A Józef K orzeniow ski, w ow ym czasie profesor krzem ieniecki, w K ursie poezji (pisanym w r. 1825) zaleca oktaw ę jako najw łaściw ­ szą form ę polskiego w iersza epickiego 21.

11-zgłoskowiec w układzie stychicznym jest zupełnie przem il­ czany w ówczesnej teorii w iersza epickiego.

Zastosow anie epickiego 11-zgłoskowca w poezji pierw szego d w u ­ dziestolecia w. X IX jest bardzo skrom ne. P a n u je w ty m okresie tak zdecydow ana przew aga 13-zgłoskowca, że tru d n o w prost doszukać się tego drugiego ro zm iaru epickiego, k tó ry przed Ośw ieceniem — a dzięki tw órczości K rasickiego i w pew n ym stopniu K niaźnina i w ty m okresie — m iał duże znaczenie. D opiero pod koniec lat dw udziestych zm ieniła się nieco sy tu acja. O dżyw a przede w szystkim tra d y c ja heroikom icznych poem atów K rasickiego. P o w sta ją też nowe tu n ek w iersza strofow ego, który p rzez n u d n ą jed n o sta jn o ść n ie m iły dla uszu, p rzez n ied ostatek pow agi i p rzez n ieja k i p rzym us ro zw lek a n ia m yśli i nada­ w a n ia peryjodom rów nej p r a w ie za w sz e rozciągłości i podobnej form y, poem a­ to w i epiczn em u n iep rzyzw oity, a przez p otrzeb ę szu k an ia w k ażdej strofie n ie d w óch , ale trzech w y ra zó w z sobą rym u jących , n iezm iern ie d la p o etó w trud­ n y “.

P odobny stosu n ek do o k ta w y 11-zgłosk ow ej m ia ł za p ew n e i K. K o ź m i a n , skoro w liśc ie do M o r a w s k i e g o p isze o czy ta n y m p rzez O s i ń s k i e g o n a p osied zen iu T PN tłu m a czen iu J e r o z o lim y pióra L. K a m i e ń s k i e g o , że tłu m a czen ie to n ie przyp ad ło do gu stu słu ch ających , o d stręczało m. in. n ie­ w d zięczn ą form ą ok taw y. Zob. L. S i e m i e ń s k i , O b ó z k la s y k ó w . W arszaw a 1910, s. 150.

19 E. S ł o w a c k i , op. cit., t. 2, s. 109.

20 L. B o r o w s k i , R o zb ió r p is a r z ó w p o lsk ich , D z i e n n i k W i l e ń s k i , 1818, t. 2, s. 294, przypis.

(16)

próby # przek ład u Jerozolim y w y zw o lo n ej Tassa, w ro k u 1820 w y ­ chodzi W iesław Brodzińskiego, którego tw orzyw o n a rra c y jn e stanow i

11-zgłoskowiec stychiczny parzysto rym ow any. A choć, jako sie­ lanka, utw ór ten należy tylko do pogranicza epiki, to jed n ak ze w zględu n a rozm iar (około 600 w ersów 11-zgłoskowych) jest on już bardzo bliski poem atow i epickiem u. I zaraz w latach n astępn ych zjaw ia się 11-zgłoskow iec jako fo rm a t przekładów dzieł Byrona, sta ją c się z biegiem czasu „klasycznym “ i tra d y c y jn y m w ierszem przekładów angielskiego p o e ty 22.

W ty ch w a ru n k a ch dobór form y w ierszow ej dla G rażyny i we frag m en tach oktaw ow e k ształtow anie 11-zgłoskowego w iersza odci­ n a ły ją w yraźnie od p anujący ch ten d en cji szkoły pseudoklasycznej —

jeśli rozum ieć pod tą nazw ą przede w szystkim zw iązany z W arszaw ą i najbardziej dla tego okresu rep re z en ta ty w n y zespół poetów , k ry ­ tyków i teoretyków . W ybierając 11-zgłoskowiec, w rodzim ej szkole Borowskiego „w idziany d obrze“', u znaw ał M ickiewicz ten rozm iar za pełn opraw n y w fu n k cji epickiej, odw oływ ał się w ięc w te n spo­ sób do tra d y c ji jeszcze przedośw ieceniow ej. Mógł zresztą ju ż w tedy

w idzieć w ty m krótszym o dw ie zgłoski rozm iarze w alory w n ie­ k tó ry ch w y p adkach lepiej służące w ypow iedzi niż 13-zgłoskowiec. W późniejszym bow iem czasie (r. 1828) w liście do K onstantego Rdułtow skiego, p isanym p rzy okazji analizy jego nie nazw anego u tw o ru (nie znanego rów nież w ydaw com korespondencji), M ickiewicz pow iada :

K ończę u w agą, czyb y n ie m ożna całego w iersza ścisnąć na jed en a sto -zgłosk ow y, to b y m u d odało m o c y 23.

Ta uw aga poety pozw ala przypuszczać, że 11-zgłoskowcem Gra­

ż y n y przeciw staw iał się on rozdętej w erbalnie i leniw o toczącej się

n a rra c ji ów czesnych poem atów 13-zgłoskowych.

Postać 11-zgłoskow ca G ra żyn y ze w zględu na uk ład w ersów i sposób ich ry m ow an ia n ie jest bezpośrednią ko n ty n u acją tra d y c y j­ n ych form tego w iersza. Stychiczno-stroficzna kom pozycja i róż­ norodne, niestyczne n astęp stw o rym ów , cechujące w iersz G ra ży n y , nie m ają w łaściw ie precedensu dla rozm iaru 11-zgłoskowego, jeśli

22 P ierw sze, ch ron ologiczn ie biorąc, próby p rzek ład ów B y r o n a dokona­ ne jed n ak zo sta ły 13-zgłosk ow cem stych iczn ym : tłu m a czen ie Ż a ló w T assa przez B o r o w s k i e g o (druk. 1820) oraz fragm en ty C h ild H arolda (B. K i c i ń s k i , druk. 1821) i fragm en ty D on Ju an a (tegoż, druk. 1822).

23 A . M i c k i e w i c z , D zieła . W ydanie Ju b ileu szow e. T. 14. W arszaw a 1955, s. 370.

(17)

nie liczyć w spółczesnych G rażynie tłu m aczeń frag m en tó w poem atów bajronow skich. Taki u k ład 11-zgłoskow ca stanow i w jak im ś sensie n ow ą postać epicką tego ro zm iaru (choć i poza te n te re n w ycho­

dzi), służącą głów nie za tw orzyw o now ego też g a tu n k u epickiego, jak im jest powieść poetycka, m im o że jej rozw ój i stosunkow o szeroki zasięg to spraw a dopiero dw udziestych i późniejszych la t X IX w ., a więc okresu po ukazan iu się G ra żyny. J a k się w ydaje, te n rodzaj rym ow ania, stosow any i w in n y ch ro zm iarach sylabicznych, w zasadzie poza tere n em epiki, zjaw ia się i p rzy jm u je dzięki dw u czynnikom : n aśladow nictw u obcego sposobu rym o w ania i w pływ ow i sposobu rym ow ania często p rakty ko w anego w utw o rach pisanych w ierszem niereg u larn y m (przy układzie stychicznym różnorodne n astęp stw a rym ów ).

Poza X V II w., gdzie istn ieje tak i — być może, nie odosobniony — w y padek użycia rym ów różnorodnie sk ład anych (idzie o rym ow anie w p a rtii chóru kom edii p astersk iej T assa A m in ta s, tłum aczonej przez A nd rzeja M orsztyna), sp o ty k am y w yłącznie p rzep lo t abab w k ra p la n y w ciąg stychicznie ry m o w an y a a w jednom iarow y m w ie rs z u 24. Nieco bardziej urozm aicone p rzep loty rym ow e spotyk am y głów ­ nie w 8-zgłoskowych, ale tak że i w 11-zgłoskow ych odcinkach ża rto ­ bliw ego poem atu Ja k u b a Jasińskiego S p rzec zk i i w stychicznym 8-zgłoskowcu utw orów K niaźnina R o zm a ry n i M atka do córki. A w druk o w an y m w 1818 r . Parnasie w e śnie, u tw o rze saty ryczny m , Zaborow ski stosuje tak ie rym o w anie w 13-zgłoskowcu stychicznym , ta k samo ja k i w dw a la ta później B orow ski w Żalach Tassa. N ie­ zależnie też od G ra żyn y używ a ju ż w yłącznie 11-zgłoskowca o róż­ norodnym rym ow aniu Szydłow ski w tłu m aczen iu frag m en tó w z poe­ m atów B yrona P a ryzyn a i Giaur, d ruk o w an y ch w D z i e n n i k u W i l e ń s k i m w latach 1822— 1823.

Później, tzn. po G rażynie i K onradzie W allenrodzie, różnorodny sposób rozm ieszczania ry m ó w n a te re n ie epiki sylabicznej będzie stosow any w zasadzie ty lko p rzy uży ciu ro zm iaru 11-zgłoskowego; d ru g i rozm iar epicki, 13-zgłoskowiec, zachow a tra d y c y jn e ry m y parzyste.

24 Np. u N i e m i r y c z a ; p óźn iej ten sam przep lot k ilk a k ro tn ie spotykam y w parzysto rym ow an ych , sty ch iczn y ch u tw orach K a r p i ń s k i e g o . W yłączn ie postaci o rym ach p rzek ład an ych u żyw a w w y d a n y m w r. 1788 tłu m aczen iu z P o p e ’ a A. C y j a n k i e w i c z (P o c zą tk i m o ra ln o ści, c z y li W ie rsz filo zo fic zn y

o c zło w iek u ). W g ra ficzn ie d y sty ch iczn y m 11-zgłosk ow cu n ie zach ow u je on

(18)

Oczywiście, dzięki bogatej „stroficznej przeszłości“ rozm iaru 11-zgłoskowego te n sposób jego m odyfikacji był w jakim ś stopniu u p raw n io n y i n a tu ra ln y . O dejście od postaci stroficznej pozwalało na sw obodniejsze kształtow anie to k u n a rra c ji, a stroficzny czy stro foid aln y u k ład rym ow y stanow ił naw iązanie do częstych w tr a ­ dycji fo rm 11-zgłoskowca epickiego. Sam M ickiewicz, zresztą, po­ dobnie rym ow ał już przed G rażyną 8-zgłoskowy w iersz Tukaja. W obec T ukaja, a szczególnie w p orów naniu z tłum aczeniam i Szy­ dłow skiego 25 ry m ik a G ra żyn y odznacza się bardzo w y razistą stro - ficznością, a zakres układów rym ow ych, ty ch w łaśnie s tr of iczny ch, jest znacznie bogatszy. P rzede w szystkim oprócz najbardziej popu­ larn y c h postaci 4-w ersow ych (abab i abba) zjaw ia się tu dw adzieścia p a rę razy oktaw a, a obok niej sek sty n a i 6-w ersow y u k ład ry m ów bliski sekstynie: abbacc; w dalszej kolejności — różne u k ład y 7-w ersow e, 5-w ersow e i i n n e 26. Łącznie u k łady te organ izu ją 84°/o wersów , przy czym sy n tak ty czn ie zam knięte u k łady obejm ują 74,5°/o wersów . S ekstyny, 6-w ersow e postaci abbacc i oktaw y stanow ią r y - m ikę praw ie połow y w ersów poem atu; z kolei rów nież praw ie po­

25 W P a r y z y n ie m am y n a jw ięcej u k ła d ó w sek sty n o w y ch , n astęp n ie postaci: abab, abba, abbacc. Te n a jw y ra źn iej stroficzn e w sp ó łd źw ięczn o ści k lau zu l organ izu ją około 72% całości w ersó w , przy czym są to w zd ecyd ow an ej w ięk szo ści u k ład y sk ła d n io w o za m k n ięte. P o zo sta łe postaci ry m ow e to g łó w n ie d y sty ch y rozproszone m ięd zy ta m ty m i u kładam i, a ob ejm u jące n a jw y żej 6— 8 w e r só w z k olei. K ilk a razy z ja w ia się też w ers b ez o d p ow ied n ik a rym o­ w eg o (tak ie w ersy zaznaczać b ęd ę x), np. aax, axbba, x x a a .

R ym ika G iau ra poza postaciam i ry m o w y m i w y stęp u ją cy m i w P a r y z y n ie m a jeszcze u kłady: aba, cbc, abaab — razem w sz y stk ie u k ład y stroficzn e o rganizują ty lk o 57% w ersó w , w tym u k ład y zam k n ięte sk ład n iow o są zn acz­ n ie rzadsze n iż w p op rzed n im utw orze. P ozostałe w ersy, poza d ystych em , rzadko tutaj w y stęp u ją cy m , m ają n a stęp stw o rym ów , o którego stroficzn ości trudno orzekać, gd yż tw orzą p o w ią za n ia dla strof n iety p o w e, a w ob ręb ie u tw oru n ie p o w tarzające się, np.: abbcacdd, abcacb, abacbdcd, abacdbdcdc, abcbac. W ystępują też w e r sy x .

R ym ik a T u k a ja ch arak teryzu je się p rzed e w szy stk im u życiem 4 -w erso - w y ch stroficzn ych u k ła d ó w abab i abba, które w przew ad ze w y stęp u ją jako u k ład y sk ład n iow o za m k n ięte i sta n o w ią zak oń czen ia 65% w ersó w . R eszta przy­ pada na d ystych y ry m ow e, a w około 14% w e r só w rym y u k ład an e są w sp o­ sób różnorodny i te ż n ie w y k a zu ją ty p o w y ch u k ła d ó w stroficzn ych , w u tw o ­ rze n ie pow tarzają się. Są to układy: abccab, abbcadaccd, abbcac, abccba, abbcddca, ababb.

26 7-w erso w y , jak b y n iezu p ełn a ok taw a: ababacc; 5-w ersow e: ababa abbaa; 6 -w ersow y: ababab — oraz rzad sze już układy, np. abacbcdcdc.

(19)

łowa ty ch postaci rym ow ych jest w ydzielona odstępam i w osobne strofy, co spraw ia, że u k ład w ersów tego poem atu trzeb a trak to w ać jako stychiczno-stroficzny.

O bserw acje te prow adzą do w niosku, że M ickiewicz, w prow adza­ jąc now y ty p rym ow y 11-zgłoskowca, pow iązał go bardzo silnie z tr a ­ d ycyjnie epicką postacią stroficzną tego rozm iaru — dzięki w yekspo­ now aniu tych układów stroficznych i rym ow ych, k tó re w poetyckiej tra d y c ji przedm ickiew iczow skiej w ystępow ały głów nie w fu n k cji epickiej. Z drugiej strony, odejście od postaci konsekw entnie stro - ficznej pozwalało n a bardziej swobodne k ształtow anie n a rra c ji w obec rozluźnienia tego dość sztyw nego gorsetu, jak i tw o rzy ła (aktu alna zresztą zawsze poza w yjątk o w ym i w ypadkam i) jedność składniow o- into n acy jn a poszczególnych strof.

Silne zaznaczenie zw iązku G rażyny z epiką trad y cy jn ą, szczegól­ nie dzięki oktaw om z tra d y c ją rycerskiego eposu Tassa (żywe za­ interesow anie G ofredem pod koniec pierw szego dw udziestolecia) słu ­ żyło p odkreśleniu epickiej rangi u tw oru, a kto wie, czy nie było rów nież środkiem archaizacji tego historycznego przecież poem atu.

Poza spraw ą ry m iki k ształt rytm iczn y w iersza G rażyn y odpow ia­ da ty m sposobom trak to w an ia ro zm iaru 11-zgłoskowego, k tó re p a­ now ały w p rak ty ce poetyckiej od O św iecenia począwszy.

P o stu laty teoretyczne i twórczość poetycka, odnoszące się i o b e j­ m ujące przede w szystkim 13-zgłoskowiec, rz u tu ją n a zasady k ształ­ tow ania i pozostałych używ anych ówcześnie rytm ów , w ty m przed e w szystkim n a 11-zgłoskowiec, jako rozm iar najb ard ziej ry tm icznie bliski 13-zgłoskowcowi.

11-zgłoskowiec więc, podobnie jak i 13-zgłoskowiec, przez cały okres Ośw iecenia i pierw sze dw udziestolecie X IX w. form ow any był przede w szystkim w oparciu o ten dencje do p odkreślania ry tm icz­ nego k o n tu ru w iersza czynnikam i składniow o-intonacyjnym i, u w y ­ raźn ian ia w ęzłow ych p u n k tó w w iersza (klauzuli i średniów ki) sto­ sow aniem w yłącznie (w klauzuli) lub praw ie w yłącznie (średniów ka) paroksytonicznych układów akcentow ych.

Grażyna, podobnie jak u tw o ry na k ilka czy kilkanaście lat przed

nią pisane, je st w yrazem ty ch w łaśnie tendencji. W jej schem acie ry tm iczny m obow iązuje ko n sekw entna paroksytoneza w klauzuli, a dopuszcza się jeszcze nieliczne inne od paroksytonicznych zakoń­ czenia przed średniów ką; zdarzają się one tu ta j w 1,2% w ersów . Nieco m ocniej niż jego poprzednicy podkreśla M ickiewicz zgodność składniow o-intonacyjnego toku z tokiem wersów; m ówi o tym tylk o

(20)

0,7% w ersów z p rz e rz u tn ia m i27 oraz w ew nętrzn a dw udzielność składn io w o-into n acy jna, zgodna z wzorcem 5 + 6, bardzo w y razista w G rażynie, gdzie n a 32°/o w ersów p rzypada w średniów ce m ocny p rzestan ek sk ła d n io w y 28. Przy p odkreślaniu m iejsc średniów ki w G rażynie m am y też do czynienia ze stosow aniem m ocniejszego w ty m m iejscu działu składniow ego niż w klauzuli tego sam ego w e r­ su. To odw rócenie „norm alnego po rząd k u “ w hierarch ii m ocy sygnału in tonacyjnego m iędzy k lauzulą a średniów ką, m odulujące tok r y t ­ m iczny, ale bez zacieran ia jego dw udzielności, zachodzi w 5% w ersów (w yliczenie jest osobne, a więc podana liczba nie m ieści się w po­ przedn ich 32%) 29. P odkreślen iu dw udzielności w zorca rytm icznego 5 + 6 w G rażynie służy jeszcze in n y sposób. Idzie tu o szyk p rze­ staw n y średniów kow o-klauzulow y.

W całości u tw o ru 8% w ersów m a tok in w ersy jn y średniów kow o- klauzulow y. Tak duża liczba przestaw ni podkreślaj ącj^ch dw udziel­ ność rytm iczn ą w ersów w 11-zgłoskow cu epickim przed G rażyną nie je st częsta. W ydaje się, że M ickiewicz przeniósł te n elem ent r y t ­ m iczny ze swoich 13-zgłoskowych prób epickich n a 11-zgłoskowy fo rm at G rażyny.

Toku o w yraźnej dw udzielności składniow o-intonacyjnej w zorca 5 + 6 w G rażynie nie ro zb ijają też w prow adzone w w ierszach działy składniow e w y stęp u jące poza m iejscem średniów ki. W ersów z tak im i działam i — głównie tow arzyszącym i p artiom rozm ów — jest tu ta j niecałe 6% . Pod ty m w zględem sy tu a c ja w G rażynie jest najogólniej zgodna z tra d y c ją przedm ickiew iczow ską 30.

G rażyną M ickiewicz nie tylk o rozpoczyna twórczość epicką fo r­

m ow aną 11-zgłoskowcem . U stala rów nież w ty m poem acie zasadniczy kształt ry tm iczn y rozm iaru 11-zgłoskowego, k tó ry w dalszych u tw o ­ rach nie będzie ulegał zm ianom w elem entach k o n sty tu ty w n y ch , choć jednocześnie w y stąp ią różnice w zakresie i sposobie użycia czynników

27 U L u b o m i r s k i e g o jeszcze ponad 4°/o, u K r a s i c k i e g o ponad 1%, u w sp ó łczesn y ch lu b p raw ie w sp ó łczesn y ch M ick iew iczo w i od ponad 2% do około 0,5%.

28 U L u b o m i r s k i e g o około 25% tak ich w ersó w , u K r a s i c k i e g o 30%, u n astęp n ych od 27% do tylk o 13%.

29 Taka praktyka, częsta szczeg ó ln ie w w . X V II, w zn aczn ie sk rom n iej­ sz y m zasięgu p rzeja w ia ją ca się u K r a s i c k i e g o (tylko w 5% w ersów ), jest p raw ie zu p ełn ie n ie znana utw orom b ezp ośred n io p oprzedzającym u k azan ie się

G r a ż y n y (poza W ie s ła w e m B r o d z i ń s k i e g o , który zgodny jest pod ty m

w zg lęd em z M on aćh om aćh ią i G rażyn ą).

30 W u tw o ra ch ep ick ich 11-zgłoskow ych, p ocząw szy od K o c h a n o ­ w s k i c h , ilo ść w e rsó w z siln y m i d ziałam i in to n a cy jn y m i poza m iejscem śred n ió w k i n ie przekracza w zasad zie 10%.

(21)

n ie decydujących bezpośrednio o ko n stan tach rytm iczny ch , m ający ch jednakże znaczenie dla m odyfikacji rytm icznego obrazu w iersza.

11-zgłoskowiec słu ży M ickiewiczowi n ad al jako w iersz K onrada

W allenroda 31. M otyw acja w y b o ru tej form y jest ta sam a co i w w y

-31 B y ć m oże, że jeszcze p rzed K o n ra d e m W a lle n ro d e m tłu m a c z y ł M i c - k i e w i с z fragm en t P ie k ła D a n t e g o , dając m u ty tu ł U golin o (druk. 1829). (Czas p o w sta n ia tego u tw o ru o k reśla się na la ta 1825— 1827. Zob. Z. S z m y d - t o w a, M ic k ie w ic z ja k o tłu m a c z z lite r a tu r za c h o d n io e u ro p e jsk ic h . W arszaw a 1955, s. 158). W sk a zy w a ły b y n a to p ew n e cech y rytm iczn e b liż sz e G ra ży n ie , a zn ajd u jące się n ieja k o n a szlak u K o n ra d a W a llen ro d a . Tutaj w w y b o rze form y w ierszo w ej p oeta p o szed ł za u trw alon ą ju ż trad ycją p rzek ład u w ło s ­ k iego 11-zgłoskow ca o d p o w ia d a ją cy m m u sy la b iczn ie p o lsk im rozm iarem 5 + 6.

U golino, sta n o w ią cy m a ły , 1 28-w ersow y fragm ent, n ie m oże być, o czy w iście,

p ozycją rep rezen ta ty w n ą d la ep ick ieg o „ stylu “ w iersza. N iem n iej zazn acza się w n im p ew ien dobór w a ż n y c h d la rytm u elem en tó w , św ia d czą cy w ja k im ś stop n iu o k ierunku rozw oju fo rm y 11-zgłosk ow ej u M ick iew icza i o cech a ch in d y w id u a ln y ch tego utw oru .

Sposób ry m o w a n ia U g o lin a sta n o w i dość w y ra źn y od w rót od d om in u ją­ cej w G ra ży n ie stro ficzn o ści: m am y tutaj n ieco m n iej, bo 72°/o, w e r só w zorgan izow an ych w u k ła d y ry m o w e pop u larn e w strofach, p rzy ty m brak u k ła d ó w rym ow ych o k ta w y i ty lk o k ilk ak rotn ie p oja w ia ją się ry m y sek sty n y ; u k ła d ó w za m k n ięty ch sk ła d n io w o z n ó w jest, w p orów n an iu z G ra ży n ą , m n iej: organ izu ją on e 60% w ersó w . S am zresztą sty ch iczn y u kład w e r só w poza jed n ą w y d zielo n ą w osobny o d cin ek sek sty n ą d ok u m en tu je w a żn ą różn icę m ięd zy

U golin o a G ra ży n ą w stosu n k u do form y stroficznej. I ciąg sty ch iczn y tłu m a ­

czenia, i jego u k ład y r y m o w e n ie są — ja k w iad om o — zgod n e z o ry g in a łem . N ie m a tutaj ani razu n a w e t p róby za sto so w a n ia tercy n o w eg o u k ład u rym ow ego. Istn ieje jed n ak że p ew n eg o rodzaju zależność od tercyn y orygin ału w u k szta ł­ to w a n iu ciągów w e r so w y c h w zdania. J eśli w eźm iem y pod u w a g ę zak oń cze­ nia zdań w k lau zu lach , to U g o lin o w y ra źn ie odznacza się sto su n k o w o d użym p rocen tem zdań 3 -w erso w y ch ; sta n o w ią one 36% w szy stk ich zd ań zak oń czo­ n y ch w k lau zu li. D la p o r ó w n a n ia trzeba dodać, że zdania tego rozm iaru sta ­ n o w ią w G ra ży n ie ty lk o 8%, w K o n ra d zie W a lle n ro d z ie 13%. N ie je s t w ię c to ch yb a układ p rzypadkow y.

Fragm ent, jak i sta n o w i U golin o, charakteryzuje się u trzy m a n iem p ełn ej parok syton ezy przed śred n ió w k ą oraz to k iem bezp rzerzu tn iow ym . D w u d z ie l- n ość w iersza n ad al jest siln ie p od k reślan a u ży ciem d zia łó w sk ła d n io w y ch w śred n iów ce, przy czym sto su n k o w o n ieco w ięcej jest w e r só w o siln iej za­ znaczonej śred n ió w ce n iż k la u zu li. P rzy 30% w e r só w o m ocn o p od k reślon ej d w u d zieln o ści śred n ió w k o w ej w 6% sygn ał śred n ió w k o w y d o m in u je n ad k lau zu low ym . Z w raca te ż u w a g ę p ew n e zm n iejszen ie się lic z b y w e r só w z p rzestaw n iam i śred n ió w k o w o -k la u zu lo w y m i (6%) oraz brak in w e r sji in aczej u m iejscow ion ych , zw ięk sza się n a to m ia st liczb a w e r só w z w e w n ę tr z n y m i d zia­ ła m i poza m iejscem śred n ió w k i (do 10%). Te zazn aczające się różn ice w ry ­ su n k u rytm iczn ym 1 1-zgłosk ow ca m ięd zy G ra żyn ą a U g o lin e m w d a lszy m

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dlatego niezwykle istotne jest, aby precyzyjnie określić, co znaczą w romantyzmie i w konkretnych utworach Mickiewicza pojęcia-znaki, które generuje wiersz Polały

zacząć odpowiadać na pytanie nie czy stać nas na taką służbę zdrowia, ale czy stać nas na publiczny system opieki zdrowotnej, ponieważ to on jest dużo mniej

laser frakcyjny CO 2 czy głębokie peelingi, lepiej jest wykonywać w okre- sie, kiedy nasłonecznienie jest z reguły niewielkie (jesień i zima), ale zdecydo- wana ich większość

Krzysztof Czerkas, Piotr Magdziarz Krzysztof Czerkas jest członkiem Rady Naczelnej Polskiej Federacji Szpitali, a także ekspertem Formedis Management and Consulting. Piotr

Do łańcucha karpackiego należą najwyższe góry w Polsce: Tatry, ciągnące się około 60 kilometrów wzdłuż od zachodu na wschód, a w szerz liczą około 20

Przeszłym -opisują czynności, które wydarzyły się w przeszlości np.. Przeszłym -opisują czynności, które dopiero odbędą sie w przyszłości, np.będę jadł, będzie czytał

Na naprowadzające podpowiedzi i przykłady natknąłem się przy okazji nagrywania kolekcji audio-wykładów AMI. Poruszane w nich wątki dotyczą wnikliwości, wytrwałości,

Na przełomie grudnia i stycznia mieszkańcy Dziećkowic będą mogli się podłączyć do kanalizacji.. Cena za odprow adzenie ścieków do miejskiej kanalizacji ma być