• Nie Znaleziono Wyników

Problem powstania i przyjęcia przez Kościół "Corpus Paulinum" : kilka uwag w związku z hipotezą H.M. Schenkego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Problem powstania i przyjęcia przez Kościół "Corpus Paulinum" : kilka uwag w związku z hipotezą H.M. Schenkego"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

Janusz Frankowski

Problem powstania i przyjęcia przez

Kościół "Corpus Paulinum" : kilka

uwag w związku z hipotezą H.M.

Schenkego

Studia Theologica Varsaviensia 26/1, 180-204

(2)

JA N U SZ FR A N K O W SK I

PROBLEM POWSTANIA I PRZYJĘCIA PRZEZ KOSCIÖL

CO RPU S P A U L IN U M . (KILKA UWAG W ZWIĄZKU Z HIPOTEZĄ H. M. SCHENKEGO

T r e ś ć : W p ro w a d z e n ie ; I. U w a g i o g ó ln e ; II. P ro b le m p o c z ą tk ó w z b io ru ; II I . O b e c n e lis ty P a w ła — tw o r a m i re d a k c y jn y m i? ; IV . M ie j­ sce i r o l a P a w ła w K o śc ie le o ra z s to s u n e k K o śc io ła do P a w ła ; V. P i o t r i P a w e ł — p r o b le m w z a je m n e g o s to s u n k u ; V I. P ro b le m r e l a c ji m ię d z y E w a n g e lią a in s ty tu c ją u P a w ła ; P o d s u m o w a n ie .

W P R O W A D Z E N IE

J a k w yglądało dalsze oddziaływ anie P aw ła —■ jego osobo­ w ości i jego dzieła — po śm ierci apostoła? Co się działo z jego listam i? J a k doszło do pow stania C orpus P aulinum , czyli po­ siadanego przez n a s zbioru listów P aw ła? W jakim sto sun k u jest ono do a u te n ty c z n y c h listów Apostoła? W jaki sposób w p ew n y m m om encie zaczęło Corpus P a u lin u m odgryw ać tę rolę w Kościele, jak ą od g ry w a od III w ieku? W jaki sposób w ogóle postać P a w ła n a rz u c iła się Kościołowi?

O to p ro b lem aty k a, jak ą po d jął H ans M artin S c h e n k e p u ­ b lik u jąc a rty k u ł Das W e ite rw irk e n des P aulus u nd die P flege

seines Erbes durch die P au lu s-Sch u le, NT S tu dies 21 (1974/

/75,4) s. 504— 518, a n a stę p n ie w y d ając te n te k st p ow tórnie w n a p isa n y m w spólnie z K a rle m M artin em F i s c h e r e m w p ro ­ w adzen iu do pism N T u jako § 16 pierw szego tom u (H. M. S c h e n k e und K. M. F i s c h e r , E in leitu n g in die S c h r if­

te n des N euen T esta m en ts. I. Die B riefe des P aulus u nd S c h rif- te des P aulinism us, Evang. V erlag san stalt, B erlin 1978, s. 233—

245).1

O braz, jak i n a m d a je H. M. S c h e n k e w odpow iedzi na poruszo ną p rob lem aty k ę, w y g ląda następująco.

1 W n in ie js z y m a r t y k u le ile k ro ć b ę d ę c y to w a ł S c h e n k e g o , b ę d ę się o d w o ły w a ł do te k s t u E in le itu n g i s tą d b ę d ą p o c h o d z iły n um eiry s tro n .

(3)

PROBLEM CORPUS PAULINUM

1 8 1

L isty P a w ła — listy rzeczyw iste — b y ły k ró tk ie . Jak o li­ s ty rzeczyw iste zostały p rzeczy tane po nadejściu, sp e łn iły sw ą ro lę alb o nie, i zn ik n ęły w jakim ś składzie — nie in tereso w a­ no się n im i w ięcej (s. 329). M om entem zw ro tn y m b y ła śm ierć Paw ła. G dy zab rak ło głosu żyw ego P aw ła, zainteresow ano się jego listam i: zaczęto je zbierać i w ydaw ać. Je d n a k w y d a­ w anie nie polegało n a p ro sty m kopiow aniu listów P a w ła w te j postaci, w jak iej b y ły nap isan e p rzez apostoła. W ydaw a­ n ie tra k to w a n o jako d alszy ciąg posługi apostolskiej, więc pod­ daw ano listy r e d a k c y j n e m u o p r a c o w a n i u pod ty m w łaśn ie kątem . Z asada opracow ania b y ła p rz y ty m po­ dw ójna. P o p i e r w s z e d o b ieran o to, co by ło zasadniczą i ciągle a k tu a ln ą treścią listów ; p o d r u g i e ze zb io ru k ró t­ kich listów sk ierow anych do jednego K ościoła tw orzono j β­ ά θ η list, p rz y czym oczywiście pom ijano fo rm u ły w stępn e i końcow e większości listów zachow ując ty lk o jed n ą w stęp ną na początku ta k utw orzonego — w sztuczny sposób — d łu ­ giego listu , i jed n ą zam ykającą n a końcu. F ak t, że istn ieją d w a listy do Koryntiom w skazuje, że p raca b y ła dokonyw ana przez dłu ższy czas etapam i, i że n ie zawsze od razu posiadano całość k orespondencji sk iero w an ej do określonego Kościoła. Z a u ten ty czn y m i pism am i P a w ła łączono d e u t e r о- p a w ł o w e listy. Często dokonyw ano też, p rz y red a k c y jn y m opraco w an iu a u ten ty czn y ch listów , d eu tero -p aw ło w y ch interpolacji. D e- u t e r о- p a u l i n i z m j e s t n a j ś c i ś l e j z w i ą z a n y z p r o t о- p a u l i n i z m e m i o b o k c h a r a k t e r u r e ­ d a k c y j n e g o s t a n o w i z a s a d n i c z ą c e c h ę C o r ­ p u s P a u l i n u m (s. 244).2

D okonanie zb io ru i w yd an ie C orpus P a u lin u m n ie jest dzie­ łem jed n ej osoby. Z bioru, opracow ania red a k cy jn eg o i posze­ rza n ia zbioru o listy w tó m o -p aw ło w e d ok o n yw ały g ru p y osób, k tó re m ożna określić jak o S z k o ł ę P a w ł ó w ą. Tę „szko­ łę ” n a le ż y rozum ieć w n a jlu ź n ie jsz y m sensie i m ożna rów nie dobrze zam iast określenia szkoły użyć te rm in u d e u te ro -p a u li- nizm . T ej „szkole” zaw dzięczam y zebranie i zachow anie dzie­ dzictw a Paw iow ego (243 n.).

M ówiąc o Szkole P aw io w ej S c h e n k e p o dejm u je próbę d a n ia „d efin icji” paulinizm u. Sądzi, że istn ieją d w a k r y t e ­ r i a , k tó re pozw alają paulinizm określić: pierw sze to to, że w y stę p u je o n w p o s t a c i l i s t ó w (P a u lu s-B rie jlic h k e it),

2 P o r. s. 233: „(...) das k o m p le x e P h ä n o m e n o n des D e u te r o p a u lin is m u s , o h n e d e n es e in e n P a u lin is m u s ü b e r h a u p t n ic h t g ä b e (...)”

(4)

tzn., że o a u te n ty c z n y m paulinizm ie m oże być m ow a tylko tam , gdizie się zna lis ty P a w ła i p rz y jm u je z a w a rte w nich słow o apostoła jako sz n u r m ierniczy: d ru g im k ry te riu m jest p r z e k o n a n i e o a b s o l u t n y m a u t o r y t e c i e P a ­ w ła, ta k że gdy je s t m ow a o tra d y c ji, m y śli się ty lko o tra d y ­ cji p rzek azan ej przez P aw ła: „W p a ulin izm ie nie m a obok Pa­

w ła in n yc h apostołów ” (s. 244).

W d ru g im wiieku, po K lem ensie Rzym skim , istn ieje w w iel­ k im K ościele „ lu k a ” co do znajom ości P aw ła, ew e n tu aln ie co do rozum ienia jego m yśli. Sch en k e p odkreśla bardzo mocno, że w ty m o k resie m ia ro d ajn e k rę g i Kościoła n ic n ie w iedzą, czy też nie chcą w iedzieć o P aw le. P rzy jęcie P a w ła w raz z jego listam i dokonuje się d o p iero przez dzieła K lem ensa A lek­ sandryjskiego, O ry g en esa i Ireneusza. Co spowodow ało, że ci p isarze zw rócili się do P a w ła i dzięki czem u „m iarod ajne k rę ­ gi” i W ielki Kościół p rz y ję ły w reszcie pism a apostoła, Schenke nie w y jaśn ia. P o d k reśla n ato m ia st dość mocno, że w Rzym ie było rozpow szechnianie h asło „ P io tr i P a w e ł” . Hasło głosiło łączność o b y d w u apostołów. Schenke uw aża, że hasło z ta k ą treścią jest n ie do pogodzenia z d a n y m i z listów P aw ła. T ekst G al 2,7n, k tó ry m ów i o ugodzie o b y d w u apostołów i podziale te re n u d ziałania, a w ięc stanow i fu n d am e n t dla hasła „P io tr i P a w e ł”, uzn aje Sch en k e za ten d e n c y jn ą interp olację. Można się dom yślać, że w ed łu g Schenkego tak ie ten d en cy jn e hasła o d eg rały sw oją ro lę w ostatecznym p rzy jęciu P aw ła przez w iel­ ki Kościół. (Por. s. 233— 235, 245).3

I. U W A G I O G Ó L N E

Co sądzić o (przedstaw ionej pow yżej hipotezie H. M. S c h e n ­ k e g o odnośnie do p ow stania ,i zakorzenienia się w Kościele

C orpus Paulinum ?

H ipoteza jest z pew nością nie ty lk o b ardzo ciekaw a, ale ró w ­ nież w zbogacająca i (pogłębiająca nasze spojrzenie, zwłaszcza p rzez to, że S chenke s ta ra się w ydobyć i określić czynniki, k tó re leżały u pod staw om aw ianego procesu i k sz ta łto w ały go. U k azu je rolę 'każdego z n ic h i ich w zajem ne oddziaływ anie, i w reszcie przebieg i w y n ik całego procesu.

3 H ip o te z ę S c h e n k e g o ze w z g lę d u n a je j in t e r e s u j ą c y i p o b u d z a ­ ją c y do m y ś le n ia c h a r a k t e r p r z e d s ta w ia m d o k ła d n ie j w o s o b n y m a r t y ­ k u le p t. P ro ces p o w s ta w a n ia C o rp u s P a u lin u m w e d lu g H . M . S c h e n ­ k e g o . A r ty k u ł je s t z a m ie sz c z o n y w ty m ż e n u m e r z e w czę śc i „ M a te ria ły i s p r a w o z d a n ia ”, s. 235—244.

(5)

Jed n ak że n a w e t będąc zafascynow anym ty m w ażn ym te k ­ stem , nie m ożna n ie dostrzec, że S chenke zby t często idzie za pew ny m i stereo typ o w y m i poglądam i n iek tó ry ch egzegetycz- ny ch kręgów , a itakże sam k ie ru je się zbytn io w łasn y m i ok re­ ślonym i założeniam i. Toteż n ie pozw ala ani faktom , an i źród­ łom m ówić tego, co m ówią, lecz każe im m ówić to, co uważa, że m ówić pow inny. A lbo w ygłusza ich w ym ow ę, albo w y ­ ciąga z n ic h w nioski, d o k tó ry c h nie m a w n ic h -podstaw lub n a w e t są z nim i sprzeczne. W reszcie pew n e p o g lądy są czy­

sty m lub p raw ie czystym przypuszczeniem , i p rzy obecnym sta n ie źródeł i w iedzy nie jest rzeczą m ożliw ą poprzeć je dow odam i. W zw iązku z ty m sądzim y, że hipoteza Schenkego zm usza do zasygnalizow ania pew nych zastrzeżeń o raz w y m a­ ga szeregu — n iera z też m oże hipotetycznych, ale n a rz u c a ją ­ cych się — p o praw ek i u z u p e łn ie ń .4 Z resztą zawsze gdy m am y do czynienia z tego ro d zaju p ro b lem aty k ą dochodzenie d o p ra w ­ d y dokonuje się na zasadzie k o lejn y ch k o re k t i przybliżeń.

II. P R O B L E M P O C Z Ą T K Ó W Z B IO R U

Z acznijm y od sp raw y , k ie d y zaczęto zbierać listy apostoła. W edług S c h e n k e g o — ja k p am iętam y — dopiero po je­ go śm ierci, tzn. g d y zab rak ło głosu żywego P aw ła. J e s t to m ożliw e, ale jest to czy sta hipoteza. Myślę, że n ależy tu w y ­ sunąć kilk a uw ag p row adzących k u w cześniejszej dacie, uw ag też hipotetycznych, ale m im o w szystko m ający ch ch y b a w ię­ cej d an y ch za sobą n iż p ogląd Schenkego. J e s t bow iem rzeczą bard/ziej praw dopodobną, że św iadom e przechow yw anie listów , k o rzy stan ie z n ic h d odpisyw anie zaczęło się już za życia P a ­ w ła. W płynęło n a to w iele czynników , n iek tó re z n ich są zw ią­ zane ze ściśle określonym i fak tam i i fa k ty te trz e b a wziąć pod uwagę.

P rzed e w szy stk im w listy Paw łow e od chw ili ich pow sta­ nia, a n a w e t gdy jeszcze pow staw ały, było zaangażow anych w iele osób:

a. W większości listów P a w ła p rzy jm o w an ych jako a u te n ­ tyczne w y m ien ien i są w p re sk ry p ta c h jego w spółpracow nicy

PROBLEM CORPUS PAULINUM -^gg

4 O k re ś la ją c tę h ip o te z ę ja k o h ip o te z ę S c h e n k e g o ch o d z i n a m o je j c a ło k s z ta łt, ró ż n e b o w ie m e le m e n ty , k tó r e się n a n ią s k ła d a ją , b y ły w y s u w a n e j-uż w c z e śn ie j. T a k n p . E. S c h w e i t z e r , L a m y ­ s tiq u e d e l’a p ô tr e P a u l, P a r is 1962, s. 47— 50, p r z y jm u je , że p o s ia d a n e p rz e z n a s o b e c n ie lis ty P a w ło w e s ą c zęsto złożone ze z s z y ty c h ze sobą r e d a k c y jn ie f r a g m e n tó w ró ż n y c h listó w .

(6)

jako w spółautorzy; chociaż tru d n o b y łoby ich uw ażać za w spół­ a u to ró w w sensie ścisłym , to z całą pew nością b yli oni pow ia­ dom ieni przez P aw ła o zam iarze n a p isa n ia listu oraz o jego treści d celu. J e s t rzeczą bardzo praw dopodobną, że P a w e ł n ie ty lk o pow iadom ił ich o sw ym zam iarze, ale ró w n ież om aw iał z n im i spraw y , k tó re m iał w liście poruszyć, ta k iż każdy z tak ich listów sta w ał się sp ra w ą nie ty lk o P aw ła, ale i jego w spółpracow ników . 5 Do g ru p y zain tereso w an y ch n a le ż y jesz­ cze dodać grono — czasam i dość szerokie — osób załączają­ c y ch n a ko ń cu listów sw oje pozdrow ienia d la ad resató w (np. Rz 16,16.21— 23; 1 K o r 16,19-n), a także — zaangażow anych w e w n ętrzn ie — se k re ta rz y piszących listy (Rz 16,22). W sum ie trz e b a powiedzieć, że poszczególne listy P aw iow e już w m o­ m encie pow staw ania b y ły w y d a r z e n i e m . 6

b. N apisane listy b y ły przesy łane przez bliższych lu b d a l­ szych w spółpracow ników P aw ła. N iekiedy b y li o n i obarczeni m isją ściśle zw iązaną z treścią i celem listu —- tak ie m isje spełn iał np. T y tu s w czasie k ry zy su w K oryncie (2 K o r 7,6.13; 8,16— 24).

c. P a w e ł m iał w Kościołach, do k tó ry c h w y sy łał swe listy, lu dzi głęboko sobie oddanych. Dla ludzi ty ch listy P a w ła — zwłaszcza gdy chodziło o sy tu a c je 'kryzysowe, ja k w K oryncie -czy G alacji, a le i w w y p a d k u n o rm aln y ch in stru k c ji — by ły w ażnym m ate ria łe m zaw ierający m czy to apologie P aw ła w raz z a rg u m e n ta c ją , -czy też pouczenia, tak ie ja k np. zasady w ia ry i chrześcijańskiego życia. Z obydw u w zględów przypom inanie tre śc i listów , a n a w e t posiadanie odpisu było d la ty ch osób pożądane.

N adto trz e b a zauw ażyć, że n iek tó re listy P a w ła są w ysłane z m yślą o szerszym k ręg u odbiorców . A d resatam i 2 K o r są, owiszem, K o ry n tian ie, a le „w raz z w szystkim i Ś w iętym i w ca­ łej A-chai” (2 K o r 1,1). R ów nież inne listy, choć w y słane do określonego Kościoła, in te reso w ały z pew nością w szy stkie K o­ ścioły czy to zw iązane z P aw łem , czy n a w e t ty lk o go

znają-5 P o r. G. E i c h h o l z , D ie T h e o lo g ie d e s P a u lu s im U m riss, N e u k ir ­ c h e n —V lu y n 41983, s. 15n.

6 O d n o si s ię to sz c zeg ó ln ie do lis tó w z o k r e s u w ie lk ic h p o d ró ż y m i­ s y jn y c h , a w ię c w ła ś n ie do ty c h lis tó w , k tó r e p o s ia d a m y . G d y b y te lis ty n ie b y ły w y d a rz e n ie m o d p o c z ą tk u i g d y b y p ró b ę ic h z a b e z p ie c z e ­ n ia i z e b r a n ia p o d ję to d o p ie ro po ś m ie rc i P a w ła , -p raw d o p o d o b n ie b y ­ ło b y ju ż za p ó źno. P a w e ł n ie m a l z p e w n o śc ią p is a ł lis ty ju ż w c z e śn ie j, a le a lb o lis ty t e n ie b y ły jesz c z e t a k z a s a d n ic z e , lu b m-o-że n ie z d a w a n o so b ie jeszcze s p r a w y ze z n a c z e n ia P a w ła i jeg o lis tó w , i w ła ś n ie d la te g o , że n ie d o c en io n o ty c h lis tó w o d r a z u , lis ty t e p rz e p a d ły .

(7)

I [ 6 ] PROBLEM CORPUS PAULINUM 1 8 5 ce — np. L ist do Filipian, w 'którym P aw eł inform ow ał o swo­ ich losach. Czy sąsiedni Kościół w Tesalcmioe m ógł nie p ra ­ gnąć zapoznania się z treścią tego listu? Tego ro d zaju sytu acje sp rz y ja ły „życiu” listów i e w e n tu a ln ie p o w staw an iu odpisów.

Czy z b i e r a n o już w te d y — za życia P a w ła ■— jego listy? T rud no odpowiedzieć, w k ażd y m razie w iem y, że w świecie hellenisty czno -rzy m sk im tw orzenie i w yd aw an ie zbio­ rów listów było znane. Może będzie tro ch ę p rete n sjo n a ln e — ze w zględu n a proste pochodzenie w iększości ch rześcijan p ier­ wszego pokolenia — przy p o m n ien ie o istn ien iu zbiorów listów A rystotelesa, Izokratesa, E p ik u ra czy C ycerona, ale D e i s- s m a η n o ty ch zbiorach w spom ina.7 P rz y ty m jeśli chrześ­ cijanie są w „dom u C ezara” i są zaangażow ani w czasie uw ię­ zienia P aw ła w jego sp raw ę (Flp 1,13; 4,22), i jeśli w śród chrze­ ścijan p o w stają ta k w ielkie te k sty , jak F lp 2,6— 11, to oznacza to, iż środow isko chrześcijań sk ie to nie ty lk o k ręg i ludowe. Są i osoby sp o ty k ające się w ta k i czy in n y sposób ze św ia­ tem h ellen istyczn ej i rzy m sk iej k u ltu r y lu b tw orzące głęboką k u ltu rę w łasną. D e i s s m a n n in fo rm u je nadto, że doko­ ny w ano kopii także zw y kły ch w y sy łan y ch listów i że grom a­ dzono te kopie w zbiory (K opialbücher) oraz że znaleziono ró w ­ nież zb io ry o trz y m an y c h listów .8 Je śli w ięc m ów iliśm y o gro­ n ie osób zaintereso w an y ch listam i P a w ła już p rz y ich po w sta­ w aniu, to nie jest w ykluczone, że sek retarz, k tó ry pisał list, rob ił od ra z u kopię gotowego listu.

O statn ie przypuszczenie, choć — jak sądzim y — posiada duże praw dopodobieństw o, n ie jest jed n ak potw ierdzone przez żaden te k st w Corpus P au lin um . W róćm y więc do dan y ch za­ w a rty c h w listach. W św ietle 2 K o r 10,9— 11 listy Paw łow e są rzeczyw istością znaną. Są n o rm a ln y m sposobem porozu­ m iew ania się P aw ła ze sw oim i K ościołam i i nauczan ia. W ta ­ kim k ontekście i św ietle n ależy też rozum ieć L ist do R zym ian. Inaczej tru d n o b y łoby w y jaśn ić przed staw ien ie się R zym ianom za pom ocą ta k zasadniczego pism a g d y b y fak t, że P a w e ł p i­ sze listy i że są to te k sty w ażne nie b y ł ogólnie znany. D alej, ja k w iadom o, w edług K ol 4,16 P a w e ł poleca Kolosanom , aby list w y sła n y do n ich został o d czy tan y w Laodycei, a list w y ­ słan y do Laodycei — u nich. Je śli L ist do K olosan jest a u te n ­ tyczny, to już P aw eł b y ł in icjato rem szerszego, a n ie tylko doraźnego oddziaływ ania jego listów . Je śli jest deu tero p aw ło

-7 P a t r z A. D e i s s m a n n , L ic h t v o m O ste n , T ü b in g e n 4192ß, s. 196n. * T a m ż e , s. 200.

(8)

w y, to m am y znak, że dość szybko po śm ierci P a w ła jego listy „ży ły ” i k rą ż y ły w śród Kościołów. Z czym ś w ięcej ^potykam y się w 2 Tes. Je śli te n list jest au ten ty czn y , to m am y św ia­ d ectw o nie ty lk o k rążen ia listów pseudo-epigraficznych pod im ieniem P aw ła po jego śm ierci, ale ju ż za jego życia. J e st to m. in. dlatego niezw ykle ciekaw e i w ażne, że przecież pseudo­

e p ig r a f y , ja k i w szelkie listy w tó rn e, zakładają istn ien ie i od­ działyw anie listów a u te n ty cz n y c h . D odajm y tu, że w ogóle sze­ rokość ja k i różnorodność zjaw isk a d e u te ro -p a u lin iz m u — z w y ra ź n y m naw iązy w an iem do id e i P aw io w y ch i w ielka ocena P aw ła i jego dzieła (szczególnie w Ef) — w sk a z u je n a dość rozpow szechnioną (znajomość listów P aw ła, a tak ż e n a ogrom ­ ne w rażen ie i w pływ , jak ie w y w a rła postać P a w ła i jego w ielo­ stro n n e działanie (m isje i listy) n a szerokie k ręg i pierw otnego Kośaioła. D alszym potw ierd zen iem przypuszczenia, że listy P a ­ w ła m ogły być już za jego życia odpisyw ane i krążyć w śród Kościołów, je s t to, że ja k m ożna się dom yślać z listu św. Po­ lik a rp a do F ilip ian 13,2, F ilip ian ie zbierali listy św. Ignacego już za jego życia — ta k p rz y n a jm n ie j rozum ie te n te k st H. S t r a h t m a n n . 9 M om ent śm ierci P a w ła — k tó ry S c h e n k e ta k m ocno pod kreśla — z pew nością w p ły n ą ł w bardizo po­ w ażn y sposób n a pow stan ie C orpus P aulinu m . Sądzim y jednak, że b y ł on b ard ziej usan k cjo n ow an iem dokonującego się już procesu n iż jego p u n k tem w yjścia. Śm ierć P a w ła daw ała n o w y c h a ra k te r dziełu zb ieran ia jego listów i k o rzy stan ia z nich: m obilizow ała do jak n ajp ełn iejszeg o przeprow adzenia tego dzie­ ła, w p ro w adzała e le m en t pietyzm u, sakralizow ała dzieło.

II I. O B E C N E L IS T Y iPA W Ł A — T W O R A M I R E D A K C Y JN Y M I?

A le p rze jd źm y do tego, co sta n o w i i s t o t ę hipotezy Schen- kego, a m ianow icie do prob lem u , czy o ry gin alne listy P aw ła b y ły rzeczyw iście k ró tk im i listam i, k tó re p rz y w y daw an iu zostały połączone w sw ych zasadniczych lub a k tu a ln y c h czę­ ściach w obecnie posiad an e przez n as d łu g ie listy? Czy przy tym , w dalszym k o rz y sta n iu z ta k po w stały ch pism zostały w n ich e w e n tu aln ie do konane różne interpolacje. W sum ie cho­ dzi więc o hipotezę redak cy jn eg o opracow ania listów oraz w p ro ­ w adzenia p rz y o p raco w y w aniu tek stó w d eutero p aw ło w y eh do­ datków .

N ależy przyznać, że istn ie je szereg dan ych, k tó re m ogłyby

* H . S t r a t h m a n n , D ie E n s te h u n g u n d d e r W o r tla u t d es N e u e n T e s ta m e n ts (D as ΝΤι D e u ts c h , 1), G o ttin g e n »I960, s. 13*.

(9)

tezy Schenkego potw ierdzać. Specyfikę litera c k ą 2 K or, a więc gw ałtow n e p rzeskoki w form ie literack iej, w em ocjonalnym tonie i tem aty ce listu n ajp ro śc ie j m ożna ch yb a w y jaśn ić p rz y j­ m ując, że pism o składa się z k ilk u frag m en tó w różny ch listów. Z n a n y jest rów nież p roblem Rz 16. Także — jak w iadom o —■ doksologia Rz 16,25— 27 jest pow szechnie uw ażan a za później­ szy — niep aw łow y — dodatek. I ja k się o rie n tu je m y istn ieje jeszcze kilk a dalszych podobnych problem ów zw iązanych z tek stem P aw io w y ch listów.

Czy jed n a k te w szystkie d an e i p ro b lem y potw ierd zają w sposób zasadniczy lu b p rzy n a jm n ie j w y sta rc z a ją c y tezy Schen­ kego? S tw ierd zam y przecież, że P aw eł pisał rów nież d ł u g i e listy i tak im listem je s t np. L ist do R zym ian. W praw dzie, zgod­ nie ze sw ą ogólną ten d e n c ją do dzielenia listów i doszukiw a­ n ia się d eu tero -p aw ło w y ch interp o lacji, S chenke nie ty lk o od­ cina od „pierw o tnego” listu w sp o m n iany rozdz. 16, ale ró w ­ nież 14,1— 15,13. N adto w pozostałym tekście, tzn. w 1— 13, p rz y jm u je jeszcze szereg d eu tero p aw ło w y ch jedno lub k ilk u - w ierszow ych in terp o lacji (s. 136— 144). Mimo w szystko n a w e t ta k o k ro jo n y list pozostaje długim listem , co zresztą p rzy ­ z n a je i sam Schenke. 1 K o r p rzy w szystkich próbach dziele­ n ia — Schenke dzieli te n list n a pism o A i pism o В — ró w ­ nież pozostaje dłu gim listem (s. 92n; 99). A czy w szystkie p rzy ­ puszczenia Schenkego m ów iące o złożoności Rz, 1 K or i in­ n y ch listó w oraz o do k onanych w nich in terp o lacjach są u za­ sadniane? H i s t o r i a t e k s t u — rzecz zasadnicza — n ie d a je najczęściej żadn y ch arg u m en tó w n a rzecz Schenkego. Z a­ chow ane te k s ty p o k azują n a m z zasady — co do objętości — tak ie listy, jak ie obecnie posiadam y. N atom iast m iejsca, w k tó ry c h d o strzegam y d an e tek stu a ln e w sk azu jące n a opraco­ w anie re d a k c y jn e są bardzo ograniczone ta k co do liczby, jak i co d o rozciągłości in terw en cji. T en s ta n rzeczy m a niezw ykle zasadniczą w ym ow ę. N ależy przypuścić, że gdyby listy istn ia­ ły pierw o tn ie w in n e j postaci czy postaciach znalazłoby to sw oje odbicie w odpisach. S ch en k em u w ięc i in n y m egzege- tom , k tó rz y p rz y jm u ją podobne h ip o tezy pozostają przede w szystk im a rg u m e n ty z zak resu 'k ry ty k i litera c k ie j w połą­ czeniu często z a rg u m e n ta c ją logiczną.10

J,gj PROBLEM CORPUS PAULINUM 437

10 J a k o p e w n e p o tw ie r d z e n ie , że P a w e ł n a p is a ł w ie le lis tó w do F i- lipia.n i do E fe z ja n , m o ż n a b y ło b y p o tr a k to w a ć p e w n e w y p o w ie d z i I g n a c e g o A n tio c h e ń s k ie g o i P o l i k a r p a . Ig n a c y p is z e do E fe z ja n 12, 2: „(P aw eł) w k a ż d y m liście w s p o m in a w a s", a P o lik a r p do P ili- p ia n 3, 2: „ (P a w e ł) b ęd ą c n ie o b e c n y n a p is a ł do w a s li s t y ”. J e d n a k

(10)

Tak np. Schenke jest zdania, że w 1 K o r do strzega się sze­ reg sprzeczności i rzu cający ch siię w oczy niespójności i na te j zasadzie dzieli te n list na dw a listy: A i B. J e s t rzeczą oczyw istą, że hipo tezy w y su n ię te przez pow ażnych egzegetów m uszą być w zięte pod uw agę. A le jednocześnie ci egzegeci m uszą sobie zdaw ać spraw ę, że ich hipotezy są w łaśnie tylko hipotezam i d to takim i, k tó re n ie m ają w łaściw ie żadnego po­ tw ierd zen ia, a w y su n ię te przypuszczenia nie są w cale jed y n y ­ m i, jakie się n arzu cają. C a m b i e r om aw iając prob lem kom ­ pozycji 2 K o r rzu ca bardzo tra f n ą uw agę: „ skru p u ły now ocze­

sn y ch k r y ty k ó w m ogą nas u czyn ić b ardziej w ra żliw y m i na p e­ w n e ch a ra kte rystyc zn e cech y ko m p ozycji, któ re zresztą nie u s z ły całkow icie uw agi sta ro żytn ych : sto su nko w o duża nieza­ leżność różn ych części! i bra k przejść. Trzeba jed n a k zachować rezerw ę wobec re ko n stru kc ji, k tó re się opierają na dw óch po­ stulatach: P aw eł nie po w in ien b y ł p rzyją ć ta k swobodnego i niezgodnego z p r z y ję ty m zw y c za je m sposobu kom ponow ania; P aw eł nie m ó g ł oderwać się od elem en ta rn ych reguł ko m p o ­ z y c ji litera c k ie j”. 11

R o zp atru jąc hipotezy Schenkego, m ożna w y su nąć jeszcze jed ­ no zastrzeżenie. Schenke, ja k sam przy zn aje, w ie o ty m , że w ty ch czy in n y ch w y p ad k ach w ielu a u to ró w p rz y jm u je in te ­ gralność listu. Ale zgodnie ze sw oją ogólną tezą przedstaw ia przed e w szystkim poglądy ty ch, k tó rz y w om aw ianym liście w idzą fra g m e n ty o ry g in aln y ch pism apostoła — pism , które zostały red a k c y jn ie połączone w jeden te k s t (patrz np. s. 98n). Zasadniczo w olno S ch en k em u p rzy ją ć ta k i sposób postępow a­ nia, jed n a k b yłoby ch y b a w łaściw szą rzeczą rozpatrzyć do kład­ niej, jak a jest w aga arg u m en tó w p rzem aw iających za złożo­ nością listu, a jak a za jego integralnością. I to ty m bard ziej, że podział listu n iek ied y ty lk o odsuw a p ro blem niczego nie

H. v o n C a m p e n h a u s e n , D ie E n ts te h u n g d e r c h r is tlic h e n B ib e l, B e rlin 1975 ( = T ü b in g en 1968), s. 170n. 188, idąc W. B a u e r e m , uw aża sło w a Jgnaoego „w każdym liście” za przesadę.

11 J. C a m b i e r , L a sec o n d e ê p îtr e a u x C o rin th ie n s , w : I n tr o d u c tio n à la B ib le , II, T o u rn a i 1959, s. 443. Może w a rto też t u przypom nieć trz e ­ cią i c z w artą zasadę K. A l a n d a odnośnie do te k stu a ln o -k r y tycznej p rac y n a d te k s te m NT: „3. D ie A r b e it a n d e r T e x t k r i t i k h a t s te ts b ei d e m B e fu n d in d e r h a n d s c h r iftlic h e n Ü b e r lie fe r u n g z u b e g in n e n , e r s t d a n n s in d d ie in n e r e n K r ite r ie n z u b e r ü c k s ic h tig e n . 4. D ie in n e r e n K r ite r ie n ( K o n te x t d e r S te lle , S ti l u n d S p r a c h s c h a tz , th e o lo g is c h e V o r ­ s t e llu n g s w e lt d es A u to r s u s w .) a lle in k ö n n e n e in e t e x t k r i ti s c h e E n ts c h e i­ d u n g n ic h t b e g r ü n d e n , das g ilt v o r a lle m d a n n , w e n n sie i m G e g e n sa tz z u m ä u s s e r e m B e fu n d s te h e n ”. K . u n d B. A l a n d , D er T e x t d es N e u e n T e s ta m e n ts , S tu ttg a rt 1982, s. 282.

(11)

[10] PROBLEM CORPUS PAULINUM 1 8 9

rozw iązując. T ak jest np. w w y p a d k u 1 K or. J a k w spom nie­ liśm y, Sch en ke dzieli te k s t 1 K o r n a list A i B, bo w idzi w kanonicznym 1 K o r sprzeczności i niespójność i sądzi, że P a ­ w eł w ty m sam ym liście nie m ógł napisać rzeczy sprzecznych. R odzi się jed n a k pytanie, czy P a w e ł m ógł pisać rzeczy sp rze­ czne w k o lejn y c h listach. I n astęp n e: czy m am y w tekście do czynienia z rzeczyw istym i sprzecznościam i?, a dalej: czy tek sty są w p ełn i jasne? ew entu aln ie: czy „sprzeczności” i „niespój­ ności” w ychodzą poza św iat m yśli i sposób m yślenia P aw ła? C o n z e l m a n n np. zw raca uw agę, że nowsze b adan ia w y ­ kazały, iż św iat pojęć P a w ła nie jest je d n o lity ,12 a G. F r i e d - r i с h jest zdania, że trudności, z jakim i sp otyk am y się w 1 K or, nie są rozw iązane przez proponow ane podziały listu, lecz w ręcz przeciw nie — w z ra sta ją .13

D odajm y n a koniec tego p u n k tu jeszcze jedną, m oże dość luźną, ale m oże jed n a k m im o w szystko „à p ropos”, uw agę. G dyb yśm y m ianow icie do w spółczesnych dzieł stosow ali te sam e zasady k ry ty k i literack iej, co do P aw ła, to chy ba bardzo w iele d zieł trz e b a byłoby zakw estionow ać w ich litera c k ie j in­ tegralności. W eźm y jako p rzy k ład dzieło M. B u ł h a k o w a

M istrz i M ałgorzata. Czy nie należałoby — n a zasadzie k r y ty ­

ki litera c k ie j stosow anej w o dniesieniu do NT — w yodrębnić w te j książce w ą te k P iła ta, w ą te k M ałgorzaty i jeszcze jakieś dalsze? P rzecież k a żd y z ty c h w ątk ó w toczy się sam odzielnie, a w każdym razie ta k m ożna je po trak to w ać, i gdy się w resz­ cie p rzy końcu książki spotkają, to m ożna całość uznać za doskonały ż a rt czy też tw órczą genialność jakiegoś re d a k to ra - -w ydaw cy, .który zebrał dw ie czy w ięcej niezależnych powieści i następ n ie za pom ocą sw oich w łasn y ch dodatków połączył je w jed n ą całość. Za p otw ierdzenie niezależności poszczególnych w ątkó w m ógłby ktoś nie zn ający sp raw y uznać istniejące sa­ m odzielnie o pracow ania — film ow e i te a tra ln e — w ą tk u P i­ łata.

IV. M IE JSC E I RO LA PAW ŁA W K O ŚC IELE ORAZ STO SU N EK K O ŚC IO ŁA DO PAW ŁA

P rz y stą p m y obecnie do b ardzo zasadniczego p roblem u, a m ianow icie p rzy jęcia przez w ielki Kościół piśm ienniczego

dzie-12 H. C o n z e l m a n n , G r u n d riss des T h e o lo g ie d es N e u e n T e s ta m e n ts , M ü n ch en 1968, s. 176.

13 G. F r i e d r i c h , C h r is tu s , E in h e it u n d N o r m d e r C h r is te n , „K eryg- m a und D o g m a ” 1963, s. 236, cyt. za M. C a r r e z , P a u l e t l’E g lise de

C o r in th e , w : I n tr o d u c tio n à la B ib le . E d itio n n o u v e lle , III, v. III, P aris

(12)

dzictw a P aw ła. S p ó jrz m y n a tę spraw ę poczynając od „defi­ n ic ji” p au lin izm u d a n e j przez Schenkego. J a k pam iętam y, S chenke w idzi w paulim zm de dw ie cechy: 1. c h a ra k te r listo­ w y („tam paulim zm , gdzie lis ty ”); 2. przek on anie kręgó w P a ­ w iow ych, że w łaściw a tra d y c ja kościelna to tra d y c ja P aw łow a (z w ykluczeniem in n ej 'tra d y c ji apostolskiej).

T a „d efin icja” budzi zastrzeżen ie w odniesieniu ta k do jed ­ nego, ja k i d ru g iego p u n k tu . Otóż w sposób oczyw isty w św ie­ tle N T u o raz późniejszego sp o jrzen ia n a P a w ła paulinizm p rze­ k rac z a listy. Dzieło P a w ła jest dużo szersze niż listy i Kościół to dostrzeg a ju ż n iem a l od pierw szego m om entu. W ie zresztą 0 ty m i S chenke i w spom ina w cześnie pow stałą „legendę”, sa­ gę P a w ła (s. 239). Tę sagę czy raczej epopeję P aw ła, znaną w szerokich k ręg ach pierw o tn ego Kościoła, p o d e jm u ją i u k a ­ zu ją Dzieje A postolskie. W edług te j książki polega ona na ogrom nym d ziele m isy jn y m apostoła, n a jego zw róceniu się w ty m dziele do pogan. T akże n a podjęciu p ro b le m u obow ią­ zyw ania P ra w a i doprow ad zen iu do u zn an ia przez „Sobór” Jerozolim ski, iż P ra w o nie obow iązuje a uspraw iedliw ienie i zbaw ienie do ko n uje się przez w ia rę w C hry stu sa („teologiczne zw ycięstw o P a w ła ”) . 14 W reszcie n a poniesieniu E w angelii do cenltrum św iata — do Rzym u. To w szystko jest paulinizm em niezależnym od listów . W praw dzie Schenke jak b y p ró b u je w ja k ie jś m ierze przeciw staw iać Dzieje P aw ło w i (...Fortsetzung

der R ich tu n g (...) die d e m P aulus als o ffizie lle K irche gegen- n ü b ersta n d — s. 242), aie nie zgadza się to absolu tnie z fa k ­

ty czn y m sto su nk iem D ziejów do Paw ła. D la Ł ukasza P aw eł działa w pełni w ram a ch Kościoła i pom aga m u odnaleźć jego n a jb a rd z ie j au ten ty czn ą linię, jak to m. in. o b raz u je w spom ­ n ia n y już w p ły w P a w ła n a spo jrzen ie n a spraw ę pogan n a So­ borze Jerozolim skim . P aw eł też w swoim osobistym m isy jn y m dziele w sposób zupełnie jedyny, św iadom y, ja k n ikt, w cho­ dzi — gdy Żydzi odpow iadają na słow o D obrej N ow iny sprze­ ciw em — n a drogi, k tó ry m i pójdzie w ielk i Kościół, a w ięc na d rog i głoszenia E w angelii poganom (p atrz np. Dz 13,42— 52). W su m ie Dz są w ielkim hołdem d la P a w ła i ukazaniem jego roli w p lan ach Bożych odnośnie do głoszenia E w angelii, a w ięc 1 ro li w Kościele: „ W ybrałem sobie tego człow ieka za narzą­

dzie. On zaniesie im ią m o je do pogan i królów , i sy n ó w Izra ­ ela” (Dz 9,15). Ł ukasz pisząc to w szystko określał, jakie jest

14 P o r F. M u s s n e r , P e tr u s u n d P a u lu s — P o le d e r E in h e it (Q u a e ­ s tio n e s D ip u ta ta e , 76), F r e ib u r g im B r. 1076, s. 126. 133.

(13)

PROBLEM CORPUS PAULINUM 191

m iejsce P aw ła w Kościele, a Kościół, p rzy jm u ją c dzieło Ł u ­ kasza, p otw ierdzał to. M ożna powiedzieć, że ta k jak kiedyś B arn ab a w prow adził P a w ła — P aw ła już w yb ran ego przez Boga — w k rąg apostołów, ta k Ł ukasz w prow adził P a w ła — m ającego ju ż fak ty czn ie sw oje niew zruszone m iejsce w w iel­ kim K ościele — w świadom ość tego Kościoła. Piszę to w szy­ stko, bo m a to w sposób oczyw isty zw iązek z p rzy jęciem Cor­

pus P a u lin u m przez Kościół. Kościół p rz y jm u ją c D zieje nie

m ógł nie przy jąć listów Paw ła, ty m bard ziej, że jeśli n aw et kw estio n u je się auten ty czn o ść pau linizm u w m o w a c h P a ­ w ła z Dziejów , to jed n ak w D ziejach m am y ja k n a jb a rd zie j a u te n ty cz n y paulinizm w opisanych tam d z i e ł a c h P aw ła.

Co do drugiego p u n k tu „defin icji” p au linizm u p odanej przez Schenkego, a m ianow icie rzekom ego uzn aw an ia przez szkołę P aw iow ą jedynie tra d y c ji P a w ła jako tra d y c ji apostolskiej, jest to ty m b ard ziej zaskakujące, że sam Schenke doskonale zauw aża, że List do E fezjan p rz y jm u je tra d y c je całego grona apostolskiego, już „kanonizow anego”, bo postaw ionego n a ty m sam ym sto p n iu co p atriarch o w ie. D odajm y tylko, że nie jest to w cale przypadkow e, bo K ościoły P aw ło w e są o tw a rte na w ielki Kościół, ta k jak i sam P aw eł — co pokażem y szerzej w dalszym ciągu a rty k u łu .

R ów nież sporo zastrzeżeń budzi to, co Schenke pisze n a t e ­ m a t ow ej w spo m n ian ej „ lu k i”, czyli o k resu rozciągającego się od K lem en sa Rzym skiego, do p isarzy z końca II w ieku, k tó rzy zaczęli szeroko czerpać z pism P aw ła, a w ięc Ireneusza, K le ­ m ensa z A lek san d rii i O rygenesa. W czasie te j lu k i P aw eł — w edług Schenkego — m iał być przez m iaro d ajn e kręgi ko­ ścielne ignorow any, p rzem ilczany lub p rzy n a jm n ie j — gdy chodzi o P a w ła z listów — nie rozum iany. K to to są w edług Schenkego te m i a r o d a j n e k r ę g i ? S chenke w ylicza L ist B arnaby, D idache, Papiasza, H egezypa i J u s ty n a (s. 234). Dlaczego ci pisarze i a u to rz y w y m ienionych pism są uzn an i za m iarodajnie kręgi, a nie zostały do nich w liczone ta k w ażne postacie,, jak np. Ignacy A n tiocheński i P olik arp ? N adto spo­ śród w ym ienionych, n a jak ie j zasadzie a u to r L istu B arn ab y n ależy do m iaro d ajn y ch kręg ó w w K ościele skoro — ja k to u jm u je A l t a n e r — jego pism o ze sw ym rad y k a ln ie a n ty ­ żydow skim n astaw ien iem było w p ierw o tn ej chrześcijańskiej lite ra tu rz e czym ś zupełnie w y jątk o w y m ? 15 I w jak iej w ogóle m ierze m ożna to pism o pow oływ ać n a św iadka przem ilczania

(14)

św. P aw ła, skoro a u to r odw ołuje się w łaściw ie ty lk o do S ta ­ rego T e sta m en tu i n a jego tek sta ch prow adzi sw e w yw ody idące po lin ii tra d y c ji a le k sa n d ry jsk ie j; a więc — p raktyczn ie biorąc ■— pom ija w łaściw ie cały N ow y T estam ent? Z resztą trzeb a zadać p y tan ie, k ied y i w jak im w y p ad k u a rg u m en tu m

e x silentio m a znaczenie. Bo przecież о ignorow aniu i pom i­

ja n iu m ożem y n a p ra w d ę ty lk o w te d y mówić, gdy jakiś au to r p o w i n i e n był zostać zacytow any, a zacyto w any nie zo­ stał. P rz y tak im rzeczow ym podejściu jest w ątp liw e, czy w zy ­ w ałoby się rów nież D idache n a św iadka um yślnego pom ijania P aw ła. Ż eb y pod ty m w zględem w ydać sąd ob iek ty w n y n ale­ żałoby w ynotow ać w szystkie c y ta ty z form u łująceg o się No­ w ego T estam en tu u w szy stk ich pisarzy z II w iek u i zestawić je, a w ów czas dopiero b yśm y w iedzieli, k tó rz y a u to rz y są zna­ n i lu b nie, z k tó ry c h się korzysta, a k tó ry c h się pom ija — czy „ig n o ru je ” . Z pew nością P aw eł nie w yszedłby w tak im rzeczo­ w y m p rzeb ad an iu najg o rzej.

A le są rzeczy jeszcze w ażniejsze. W róćm y do pom iniętego przez Schenkego Ignacego A ntiocheńskiego i P o lik arp a. O by­ d w a j P a w ła zn ają i w sp o m in ają jego listy. Ignacy pisze do E fezjan: „(jesteście) w sp ó łw ta je m n ic zo n ym i Paw ła — tego, k tó ­

r y został u św ięcony, k tó r y poniósł śm ierć m ęczeńską, k tó ry jest godny, a b y go błogosławić, na którego śladach ob y m i dane b yło się znaleźć g d y dotrę do Boga; k tó r y w k a ż d y m li­ ście w spom ina w as w C h rystu sie J e zu sie ” (Ef 12,2). A P o li­

k a rp w sw ym liście do F ilip ian 3,2 m ówi: „ani ja, ani k to k o l­

w ie k in n y podo b ny do m n ie nie je s t w stanie dorów nać w m ądrości błogosław ionem u i ch w a leb n em u P aw łow i, k tó ry , g d y b ył u was, nauczał pilnie i z m ocą tw arzą w tw a rz słow a p ra w d y ; k tó r y te ż będąc nieo b ecn y napisał do w as listy , nad k tó r y m i jeśli się pochylicie, będziecie się m ogli budow ać daną w a m w iarą”. Teofil z A ntiochii cy tu je rów nież P a w ła i w p ro ­

w adza c y ta t (1 Tm 2,2) form ułą: „nakazuje n a m boskie słow o” (A utolykos 3,14). W św ietle teg o w szystkiego m ożem y stw ie r­ dzić, że rzeczyw iście „ lu k a ” , o k tó re j m ów ił Schenke, istn ie­ je, ale lnie jest ona ta k d łu g a an i ta k szeroka, jak tw ierd zi Schenke. V o n C a m p e n h a u s e n m ówi o okresie od po­ ło w y II w. do Iren eu sza.16 I jeśli część a u to ró w m ogła być rzeczyw iście w p ew n ej m ierze zdezorientow ana fak tem pow o­ ły w an ia się ze stro n y h e re ty k ó w n a P a w ła i p o m ijała go, to jed n a k in n i pisarze kościelni ty m b ard ziej zdecydow anie b ro ­

(15)

nią dziedzictw a apostoła. A u to r 2 P w ie o trudnościach, jak ie niosą ze sobą listy P aw ła, ale rów nież w ie, że są one dziedzic­ tw em Kościoła (3,16n). „ Sum ując — pisze v o n C am penhausen —

rzu ca m y jeszcze jedno sp ojrzenie na m iejsce, ja kie P a w eł za­ jął w n a jsta rszy m Kościele. J e st ono dom inujące (überragend), n a w e t jed y n e , i nie zostało stw orzone dopiero p rzez M arcjona. T a rzecz nie zaw sze jest dostatecznie brana pod uwagę. P ra­ w ie w sz y s tk ie no w o testa m en ta ln e listy , któ re p o w sta ły przed M arcjonem , noszą im ię P aw ła albo zo sta ły napisane w y ra źn ie w oparciu o jego w zo ry ”. 17 „P aw eł (przed połow ą II w ieku)

jest jed y n y m n o w o testam en taln y m „ a u to re m ”, k tó ry jako taki je s t w ym ieiniany i cy to w a n y ” . 18 V o n C a m p e n h a u s e n je s t rów nież zdania, że (w brew tem u, co sądzi Schenke) nie m ożna tw ierdzić, iż Ignacy A n tiocheński i P o lik a rp w rzeczy­ w istości nie zn ają głębiej listów P a w ła .19 Praw dopodobnie n a tere n ac h m isji Pawłowy-ch — a w ięc m . in. w S y rii i M ałej A zji — zb y t żyw a jest tra d y c ja P aw łow a, a b y choćby przez chw ilę o P a w le zapom niano. Z resztą ja k w spom nieliśm y — D z i e j e A p o s t o l s k i e j u ż w ł a ś c i w i e z a d e c y ­ d o w a ł y o m i e j s c u P a w ł a w K o ś c i e l e . Von C am pen h au sen sądzi jed n ak , że aby Kościół m ógł sw obodnie korzystać z pism Paw ła, należało go w p ie rw ukazać jako przed ­ staw iciela kościelnego po rząd k u i p rzeciw nika gnostyków . W ta k im w łaśn ie celu i z ta k ą m yślą m iały zostać w ów czas n a ­ pisane w k ręg ach zbliżonych do P o lik a rp a L isty P astersk ie, bo a u te n ty c z n e n a u k i P aw iow e o w ierze i łasce m ogły być p rz y ję te jed yn ie w ram ach o rto d o k sy jn y ch n a u k Kościoła II w ieku. Inaczej m ów iąc au ten ty czn e dziedzictw o P a w ła mogło być zasym ilow ane przez Kościół (kirchlich erträglich) tylk o w połączeniu z n iea u ten ty czn y m i listam i.20 T en pogląd V on Cam - p e n h a u se n a jest jed n a k dość p roblem atyczny. W L istach P a ­ stersk ich n ie zn a jd u jem y żadnych akcentów , w k tó ry c h b y ś­ m y w yczuw ali p rag n ienie obrony P a w ła lub jego listów , jak to dostrzeg am y w 2 P . W L istach P a ste rsk ic h P a w e ł jest w Kościele po p ro stu oczywistością i a u to ry tete m . N ależy więc raczej pow iedzieć, że m am y t u do czy n ien ia z tą sam ą — sze­ roką — ten den cją, z jak ą się sp o ty k am y rów nież w 2 P , Ju d , 1 J, pow oływ ania się n a apostołów i tra d y c ją apostolską p rze­ ciw fałszyw ym nauczycielom . P a w ła nie bronią dopisyw ane

|jy4J PROBLEM CORPUS PAULINUM ^ g g

17 Tamże, s. 169.

18 T a m ż e , s. 170. 19 Tam że, s. 170. 209n. 20 T am że, s. 212n.

(16)

listy. P a w ł a b r o n i h i s t o r i a , t z n . j e g o h i s t o ­ r y c z n e m i s y j n e d z i e ł o , o k t ó r y m w i e ś ć j e s t u t r w a l o n a w D z i e j a c h A p o s t o l s k i c h — d z i e ­ ł o d o k o n a n e w K o ś c i e l e i d l a K o ś c i o ł a . To w im ię tego w łaśnie dzieła i h isto rii m ożna pisać i pisze się d eu tero -p aw ło w e listy p iętn u ją c e rozb ijan ie K ościoła i w zy­ w ające do u trz y m an ia zdro w ej nauk i.

V. P IO T R I P A W E Ł — P R O B L E M W Z A JE M N E G O S T O S U N K U

A le jest jeszcze jed en bardzo w ażn y elem ent uk azu jący m iejsce P a w ła w Kościele: hasło „ P io tr i P a w e ł”. To hasło je s t w ypow iadane w Rzym ie, jest w ypow iadane rów nież przez Ignacego z A ntiochii (Rz 4,3). To h asło przypom ina d w ie n a j­ w iększe postacie o kresu apostolskiego — a w ięc i fu n d am e n ­ ta ln e dla Kościoła — i łączy je. D la Schenkego to połącze­ n ie —■ jak w spom inaliśm y — jest w św ietle listów P a w ła nie do pom yślenia. T rzeba jed n a k powiedzieć — choć nieco tru d ­ no jest to w ym ów ić w dzisiejszych ekum enicznych czasach (ale jed n a k w im ię p raw d y pow iedzieć trzeba) — że tak ie spoj­ rzen ie Schenkego je s t w y n ik iem p rotestan ck ieg o lęk u i n ie­ chęci w obec P io tra i R zym u, s tą d też Schenke idzie po linii R eform acji i F. C hr. В a u r a. A le P a w e ł n ie jest lu te ra n i­ n em i za L u tre m iść n ie m usi. Nie jest też uczniem B aura. N adto posiadam y szczęśliwie P a w ła nie ty lko w otoczce teo rii F. Chr. B au ra i ty ch egzegetów , k tó rz y p rz y jm u ją jego po­ glądy, a le P a w ła — ja k to sam Schenke doskonale u jm u je — P a w ła w ochronnym płaszczu sw ych listów {im S c h u tzm a n te l

sein er B riefe — s. 234). I te n w łaśnie P a w e ł z listów , jak k o l­

w iek jest m oże — jak m ów i F. M u s s n e r — p rzeciw staw ­ n y m bieg u n em w sto su n k u d o P io tra , to jed n a k jest — jak to doskonale o kreślił tenże M ussner — biegunem jedności. 21 Z resztą nie w y d a je się, ab y b ył b iegunem bardzo przeciw ­ sta w n y m i jest m iędzy ty m i dw om a apostołam i, P io tre m i P aw łem , w ięcej jedności, niż się zw ykło dostrzegać.

J u ż sam fak t, że w łaśnie w Rzym ie i A ntiochii — a więc m iastach, z k tó ry m i im iona o b u apostołów są zw iązane — było po w tarzan e hasło „ P io tr i P a w e ł”, hasło, k tó re nie tylko nie w skazyw ało n a przeciw ieństw o m iędzy nim i, lecz w p ro st p rze ­ ciw nie łączyło ich, m a sw oją ogrom ną, niedocenioną chyba, histo ry czn ą w ym ow ę. To hasło bowiem , w y stępujące ta k w

(17)

PROBLEM CORPUS PAULINUM 195

śnie i w ty ch w łaśnie m iastach, hasło identyczne, n ie może być czym ś in n y m niż odbiciem tra d y c ji w y n ik a ją c e j z p a ­ m ięci i posiadania przez obydw a m iasta h isto ry czny ch d an y ch św iadczących o tym , że o b y d w aj apostołow ie, pom im o różnic, jakie m iędzy nim i istn iały (o ile w tra d y c ji zw racano uw agę n a różnice), uzn aw ali n aw zajem siebie i sw oje m isje. Można byłoby sn u ć d a le j p rzypuszczenia i np. zapytać, ja k się za­ chow ał P io tr p rzy b y w ając do R zym u, gdy P aw eł być może był jeszcze w w ięzieniu, czy zignorow ał P aw ła, czy też podał m u, jak kiedyś, praw icę. W edług w szelkiego praw dopodobieństw a uczynił to dru g ie. J e d n a k z ty m p y tan ie m w yszliśm y poza źró­ d ła i tra d y c je i w eszliśm y w czyste przypuszczenia, w ięc po­ zostaw iam y je. N adto poniew aż Schenke chce w idzieć P a w ła tylko „w ochronnym płaszczu sw ych listó w ”, rez y g n u jem y n a ­ w e t z oczyw istego d la n a s św iadectw a dw óch niezw ykle w aż­ n y ch ośrodków chrześcijań stw a ·—■ św iadectw a staw iającego obydw u apostołów obok siebie w e w spólnocie K ościoła i pozo­ sta je m y jed yn ie p rz y listach.

Otóż w listach, p o czy n ając od Gal, P io tr i P aw eł — w łaśnie tak: P io tr i P a w e ł — sto ją n ap rzeciw siebie, ale nie jako w ro ­ gowie, lecz jako s p r z y m i e r z e ń c y , połączeni w spólną sp raw ą i p o d ający sobie praw icę o raz u m ie ją c y określić i oce­ nić naw zajem , co kto re p re z e n tu je i jak ie jest zadanie każdego z nich. W praw dzie Schenke k w estio n u je za E. B a r n i k o l e m G al 2,7— 8 i uw aża te n te k s t za d e u te ro -p a w ło w y d o d a te k (s. 79), ale po pierw sze, gdy się p a trz y w k om entarze, w cale nie w idać, a b y o p in ia B am ik o la została p rz y ję ta .22 P o d rug ie, aby rozbić jedność P io tra i P a w ła w K ościele oraz ich układ, o k tó ­ ry m m ów ią w iersze 7— 8, trzeb a b y b yło sk reślić n ie tylk o te d w a w iersze, ale dużo w ięcej tek stó w — okaleczając i m yśl P aw ła, i n a w e t jego E w angelię (np. G al 1,18; 2,2— 6,9; 1 K o r 15,1— 11). Ju ż w y m ienio n y tu w iersz G al 2,9 — a w ięc n a s tę ­ p u ją c y bezpośrednio po zakw estionow anych przez Schenkego w ierszach 7— 8 — p o tw ierd za uk ład m iędzy P io tre m i P aw łem i pokazuje, że łączy ich podana praw ica. A w ięc jed n a k — i to w łaśn ie w P aw io w y ch listach — P io tr i Paw eł!

22 E. В a r n i k o l , D er n ic h tp a u lin is c h e U r s p r u n g d es P a r a le lis m u s d e r A p o s te l P e tr u s u n d P a u lu s (G al 2, 7— 8), K ie ł 1931; o d rz u c a ją dziś te z ę B a m ik o la c h y b a w s z y s tk ie z a sa d n ic z e k o m e n ta rz e , p a tr z n p . P. B o n n a r d , U é p itr e de s a in t P a u l a u x G a la te s (C o m m e n ta ire d u N T , 9), N e u c h â te l 1953, s. 42; F. M u s s n e r , D er G a la te r b r ie f (H e rd e rs T h e o lo ­ g is c h e r K o m m e n ta r z u m N T , 9), L e ip z ig 1974, s. 116n. 89; A. O e p k e , D er B r ie f d es P a u lu s a n die G a la te r (T h e o lo g isc h e r H a n d ik o m m e n ta r z u m N T, 9), B e rlin *1973, s. 80.

(18)

W praw dzie w oparciu o tak ie w ypow iedzi P a w ła ja k G al 1,1 czy 1,17 u siłu je się często ko m p letn ie uniezależnić P a w ła od P io tra i od D w u n astu , ale ch yba czyniąc to czyni się w ięcej, niż czynił P aw eł, i zapom ina się o jego sposobie w ypow iada­ n ia się. Sposób w ypow iadania się P a w ła je st e m faty czn y i za­ w sze m u sim y zadać sobie p y tan ie , co chce on pow iedzieć i co podkreślić. Np. w szyscy egzegeci w iedzą, że P a w e ł w G al 1,11 m ówi, że sw ojej E w angelii nie o trzym ał od żadnego człow ieka a n i też od nikogo się je j nie nauczy ł, lecz od sam ego Jezu sa C h ry stu sa w o b jaw ie n iu — i w szyscy egzegeci w iedząc to, w y ­ p o w iad ają się zgodnie i jednoznacznie, że m yśl P a w ła jest o p a rta n a m yśli pierw o tn ego Kościoła.23 Czy czyniąc ta k igno­ r u ją słow a P aw ła? O czyw iście nie. Sam P a w e ł — ja k w ie ­ m y — m ów i o p rz y ję c iu przez siebie tra d y c ji Kościoła. To o co m u chodzi w G al 1,11 to n ie ogłoszenie, iż całą treść sw ej E w angelii otrzy m ał w ob jaw ieniu, lecz to specyficzne n aśw ie­ tlen ie, tę głoszoną przez niego G alato m .prawdę, że u sp ra w ie ­ dliw ienia d o stę p u je się jed yn ie przez w iarę.

G d y więc P aw eł w sposób analogiczny podkreśla, że nie został p ow ołany przez ludzi, lecz Jezu sa C h ry stu sa i Boga Ojca, to zaznacza p rzez to, że jego pow ołanie, jego „u rz ą d ” apostolski m a sw ój f u n d a m e n t w Bogu. A le przez to nie p ró b u je kw estionow ać a u to ry te tu „F ilaró w ” Kościoła; w ię ­ cej: cokolw iek b y się n ie pow iedziało, w tekście listu z n a jd u ­ je się w iersz 2,2, a to oznacza, że P a w e ł w i d z i w „ F i ­ l a r a c h ” K o ś c i o ł a s p r a w d z i a n E w a n g e l i i . Owszem , aniołow i P aw eł n ie u stą p i (Gal 1,8), a le „F ilaro m ” p rzed staw i do osądu sw oją E w angelię (bo n ie aniołom pow ie­ rz y ł Bóg Ew angelię, lecz w łaśn ie apostołom — por. H b r 2,5). Owszem , jest rów nież in cy d e n t w A ntiochii, ale tu chodzi o niekon sekw encję P io tra w p ra k ty c e wobec p rz y ję te j zasady P aw eł w y stę p u je p rzeciw P io tro w i i gani jego postępow anie w im ię te j w łaśn ie w s p ó l n i e u z n a w a n e j zasady — w y stę p u je d la u trz y m an ia jedności. Nie m a n a jm n ie jsze j w ą t­ pliw ości, że P io tr słow a P a w ła p rzy jm u je . J e s t to ta k oczy­ w iste i te k st G al m a ta k jednoznaczny w ydźw ięk, że P a w e ł n ie p o trz e b u je tego expressis verb is m ówić (P io tr p o tra fi uznać

23 P a tr z n p . H . C o n z e l m a n n , dz. cy t., s. 181: P a u lu s s t e h t b e r e its in e in e r c h r is tlic h e n T r a d itio n u n d e m p fa n g a u s ih r d a s M a te ria l f ü r s e in e T h e o lo g ie ; p o d o b n ie G. E i c h h o l z , dz. c y t., s. 101; W . K r a ­ m e r , C h ris to s K y r io s G o tte s s o h n (A b h a n d lu n g e n z u r T h e o lo g ie d es A . u n d N T), B e rlin 1969 ( = Z ü r ic h 1963), s. 11 i c a la p ie rw s z a część: D os v o r p a u lin is c h e M a te r ia l, s. 13— 125.

(19)

[18] PROBLEM CORPUS PAULINUM 197 sw oje zaparcie się — p rzy p o m n ijm y sobie ew angelię!). N ie­ m n ie j często ch ce się w idzieć w ty m incydencie g ru n to w n e skłócenie obydw u apostołów i odseparow anie P a w ła od A n tio­ chii.24 J e d n a k L ist do G alató w pow stał po ty m incydencie, a przecież P aw eł u zn aje w nim a u to ry te t F ilarów i zwłaszcza P io tra (1,18; 2,7— 9). W 1 K o r — liście rów nież n ap isan y m po incydencie antio cheń sk im — P aw eł w y m ien ia P io tra w 3,22 bez żad ny ch niechęci i zastrzeżeń, obok siebie i Apollosa, jako głosiciela E w angelii (więc znów P a w e ł i Piotr!), a w 15,5 jako pierw szego, k tó re m u ukazał się z m a rtw y ch w sta ły C h ry stu s (do tego te k s tu jeszcze pow rócim y). I P a w e ł n i e m a n i c p r z e c i w t e m u , a b y g o ł ą c z y ć c z y t o z P i o ­ t r e m , c z y z i n n y m i z D w u n a s t u : „Tak w ięc czy

to ja, c zy in n i, ta k na u cza m y i ta k w yście u w ie rzy li” (15,11).

W ięcej, P a w e ł zna sw oje m iejsce p rz y ta m ty c h apostołach:

„W końcu, ju ż po w szy stk ic h , u kazał się ta kże i m n ie ja k b y poronioniem u płodow i. J e ste m b ow iem n a jm n ie jszy ze w s z y ­ stk ic h apostołów, bo prześladow ałem Kościół B o ży ” (15,8n). J e ­

go re h a b ilita c ją jest to, że łask a Boża d a n a m u n ie okazała się d a re m n a i p racow ał w ięcej niż in n i (w. 10) o raz że głosi E w an­ gelię zrzek ając się w szy stk ich p ra w do słusznych n a w e t w y ­ n ag rod zeń (9,18). A co do A ntiochii, to Dz 18,22 u k azu ją n am P a w ła p rzy b y w ająceg o tam i n ie m am y pow odu, b y w to w ątpić.

Oczywiście pisząc to w szystko n ie chcę powiedzieć, że nie było w ogóle napięć m iędzy P io tre m i P aw łem , ale z pew no­ ścią b y ły one m niejsze niż to p rzedstaw ia „sta n d a rd o w a ” po- b au ro w sk a p ro te sta n c k a egzegeza.25 P aw eł — jak w idzim y zw łaszcza z G al o raz z 1 i 2 K o r — m u siał prow adzić bardzo d ram a ty c z n e w alki, ale b y ły to w a lk i z tak im i czy inn ym i gru pam i, a nie z D w unastom a. P rz y k ła d e m i sym bolem zgody

24 P a tr z n p . H . C o n z e l m a n n , G e s c h ic h te d e s U r c h r is te n tu m s (D as N T D e u ts c h . E rg ä n z u n g s r e ih e ), B e rlin 1972 ( = G ö ttin g e n 1969), s. 74: I n A n tio c h ia s c h e in t s ic h d ie M a h r h e it a u f d ie S e ite d es P e tr u s u n d B a rn a b a s g e s te llt z u h a b e n . D ie V e r b in d u n g d es P a u lu s m i t d ie s e r G e m e in d e s c h e in t v o n d a a n a b g e b r o c h e n z u sein ; p o d o b n ie G. B o r n ­ k a m m , P a u lu s ( U rb a n b ü c h e r, 119), S t u t t g a r t 19Θ9, s. 68, a le a u to r te n d o s trz e g a , że D er B r u c h m i t P e tr u s u n d B a rn a b a s w a r, w ie sp ä te re A n d e u tu n g e n z e ig e n (1 K o r 9, 6) je d o c h n ic h t v o lls tä n d ig u n d e n d g ü l­ tig (...).

25 J e s t dość d u ż y m z a sk o c z e n ie m , g d y się z a c z y n a p rz y g lą d a ć d o k ła d ­ n ie j eg zeg ezie p r o te s ta c k ie j — n a w e t t e j n a jw ię k s z e j —■ sp o s trz e c , iż w eg zeg ezie t e j p o w ta r z a się w ie le zd a ń , p o g lą d ó w i in t e r p r e ta c j i dość b e z k ry ty c z n ie — w ła ś c iw ie je d y n ie n a z a s a d z ie t r a d y c ji (sola tr a ­ ditio?!).

(20)

z nim i, w tym , co fu n d am e n ta ln e, jest G al 2,9, ale rów nież — co m ogłoby się w yd aw ać jeszcze m n iej praw dopodobne — zgodne, a n a w e t w y raźn ie sprzym ierzeńcze spotkanie P aw ła i J a k u b a w Jerozolim ie po trz e cie j podróży m isy jn ej P aw ła, a więc w m om encie, gdy n a stro je an ty p aw łow e w k ręgach ży­ dow skich i n iek tó ry ch g ru p ac h judeo-ch rześcijań sk ich doszły do szczytu. W ty m sp o tk a n iu są d w a c h a ra k te ry sty c z n e m o­ m e n ty do podkreślenia: z jed n e j stro n y P aw eł w y ra ź n ie m an i­ fe stu je sw ój zw iązek z Kościołem , z Jerozolim ą, z D w unasto­ m a, z d ru g ie j zaś stro n y te n w łaśnie apostoł, k tó ry jest par

excellence p rzedstaw icielem ju d eo -ch ry stian izm u — J a k u b —

w ita P a w ła też jako ap ostoła K ościoła (n aw et nie m a cienia p rob lem u pod ty m w zględem ) i m yśli jedynie, w łaśnie jako sprzym ierzeniec P aw ła, w jak i sposób obronić go p rzed zarzu­ ta m i przeciw ników (Dz 21,17— 25). J. R o l o f f : „Jakub sta ­ rał się do końca o ugodę, któ ra b y m u um ożliw iła p rzyjęcie k o le k ty , a p rzez to zachow anie jedności kościelnej". 28

Co do sam ego p ro b lem u w zajem nego sto su n k u do siebie P io tra i P aw ła o raz ich m iejsca i ro li każdego z n ic h w K oś­ ciele F. M u s s n e r o kreśla jed no i d ru g ie jak o — cy to w a­ liśm y już tu ujęcie — „b ieg u n y jedności”, i m ów i o i n s t y ­ t u c j o n a l n y m zw ycięstw ie P io tra a t e o l o g i c z n y m P a w ła .27 Są to o kreślenia d o b re i słuszne, b y le ty lk o w ujęciu „b ieg u n y jedności” w idzieć całość o k reślenia i nie rozum ieć słow a „bieg u n y ” przede w szy stk im w sensie przeciw staw ie­

nia i przeciw ieństw a, lecz w sensie różnorodności ro li w e w spól­ n y m dziele.

V I. P R O B L E M R E L A C J I M IĘ D Z Y E W A N G E L IĄ A IN S T Y T U C JĄ U P A W Ł A

N atom iast sądzę, że in n e podsum ow anie M u s s n e r a, a m ianow icie: „Dla Paw ła E w angelia m a p ierw szeń stw o przed

in sty tu c ją " 28 jest m n ie j szczęśliwe. J e s t m n iej szczęśliwe, bo

w poprzednich sform u ło w aniach te rm in y „ in sty tu c jo n aln y ” i „teologiczny” m n iej w ięcej b y ły a d e k w a tn e do tego, o czym b yła m ow a i o co chodziło. M ów iły m ianow icie z jed n ej s tro ­ n y o sp ecjaln ej fu n k cji P io tra w K ościele i d la Kościoła, a z d ru g ie j o teologicznym w kładzie Paw ła. W ty m w y p a d k u te r ­

26 J . R o l o f f , A r b e its b u c h z u m N e u e n T e s ta m e n t (N e u k ir c h e n e r A r ­ b e its b ü c h e r ), B e rlin 1964 ( = N e u k ix c h e n —V lu y n 1977), s. 65.

27 F . M u s s n e r , P e tr u s u n d P a u lu s , s. 133. 28 T a m ż e , s. 85.

(21)

m in „ in s ty tu c ja ” jest jed n a k b ardzo m ylący. Co to jest bow iem in sty tu cja ? In sty tu c ją jest np. — i par excellence — K u ria R zym ska. Ta in sty tu c ja jest ens contingens w Kościele; może istnieć lu b nie, i tak a in sty tu cja , jeśli istnieje, m usi oczywiś­ cie być podporządkow ana Ew angelii.

A le d la P a w ła in sty tu c ja — jeśli w ogóle istn ieje tu dla niego tak ie pojęcie — to Kościół, a Kościół to Izrael Boga i Ciało C h ry stu sa, a więc de facto E w angelia. U P a w ł a E w a n ­ g e l i a i „ i n s t y t u c j a ” i d e n t y f i k u j ą s i ę . W y­ stąpien ie P a w ła w A ntiochii przeciw P io tro w i nie jest w y stą ­ pieniem w im ię E w angelii przeciw in sty tu cji, lecz w y stą p ie ­ niem w obronie w ierności i w obec E w angelii, i w obec „In sty ­ tu c ji” — zresztą, ja k w spom inaliśm y, chodzi ty lko o w ierność w p rak ty ce, bo zasada nie została an i na chw ilę zakw estiono­ w ana. To dzisiejsi egzegeci m ów ią w zw iązku z incydentem o k o n fro n ta cji in sty tu c ji i E w angelii, ale P aw eł ta k sp raw y nie staw ia i nie w idział E w angelii poza Kościołem , an i też nie m y ślał an i przez chw ilę o tw o rzen iu K ościoła poza K oś­ ciołem.

A co do P io tra , to ta „ in sty tu c ja ” zn ajd ow ała się rów nież w E w angelii P a w ła (1 K o r 15,1.5). L. V i s c h e r napisał: „Nie

m ożna n ig d y opowiadać E w angelii nie opowiadając jednocześ­ nie o P io trze”. 29 Ż eb y skreślić P io tra z Ew angelii, z k e ry g m a ­

tu , trz e b a b y ło by dać „in n ą E w angelię”. 30 P aw eł w iedział o ty m i nie próbow ał w ym yślać i opow iadać in n ej Ew angelii. Je śli P a w e ł głosi C h ry stu sa zm artw ychw stałego, to P io tr jest jego pierw szym św iadkiem (1 K o r 15,5).

Czy in sty tu cjo n a ln e zw ycięstw o P io tra stw arza w K ościele napięcie m iędzy n im a teologiczną m yślą? Dziś k ażdy szan u­ jąc y się teolog — n a w e t i szczególnie w Kościele katolickim — podkreśla, a b y w iedziano, że jest p raw d ziw ym i now oczesnym teologiem , to napięcie, i zgodnie z obow iązującą m odą m ów i o p raw ie do k o n testacji w sto su n ku do P io tra. P ra g n ą łb y m też być p raw d ziw y m i now oczesnym teologiem , w ięc ró w n ież pa­ trz ą c n a in cy d en t an tio cheń sk i głoszę, że oczyw iście praw o do k o n testa cji istnieje. T ylko z jed n e j s tro n y — ja k u k azyw a­ łem pow yżej — w idzę „k o n te stac ję ” P a w ła jako strzeżenie w spólnie w y zn aw an ej zasady — E w an g elii — i w zajem ne za­ chęcanie się do tego (dziś n ie ste ty k o n testacja jest najczęściej

29 L. V i s с h e r , „ ö k u m e n is c h e P e r s p e k tiv e n ” , N r 7, F r a n k f u r t 1975, s. 39, c y t. z a F . M u s s n e r , P e tr u s u n d P a u lu s , s. 1-36.

30 N ie z w y k le sz e ro k ie i z a sa d n ic z e m ie js c e P io tr a w N T — p a tr z F . M u s s n e r, P e tr u s u n d P a u lu s, s. 9— 75.

(22)

niew iernością w y stę p u ją c ą przeciw w ierności), a z d ru g ie j stro ­ n y sądzę, że sam P a w e ł n ie w idział te j „k o n testacji” w k a te ­ goriach napięcia m iędzy in sty tu c ją a m y ślą teologiczną, a ty m b a rd z iej m iędzy in sty tu c ją a E w angelią. N ajlepszym n aśw ie­ tle n ie m sp o jrzen ia P a w ła n a tę sp raw ę są te k s ty 1 K o r 12, 12— 30; 14,32n.37. T ak apostołow ie ja k i p ro ro cy o raz w szelcy chary zm aty cy , i w szyscy czy to rep re z e n tu ją c y „ in sty tu c ję ” , czy dzieło, czy m y śl stanow ią jedno Ciało C hry stu sa i m ają w spólnie d la d o b ra tego C iała w spółpracow ać. Nie k o n testacja i n apięcie są zasadą, lecz h a rm o n ijn e w spółdziałanie. T ak też było w czasie sp o tkan ia Jerozolim skiego. I in sty tu cja aposto­ łów, i m yśl P a w ła o tw ie ra ły najszersze p e rsp e k ty w y dla E w an­ gelii i jednocześnie E w ang elia o d n ajd y w ała sw e p e łn e życie w In sty tu c ji — In sty tu c ji Kościoła. P o w sta ła też ugoda m iędzy P io tre m i P aw łem , a ty m sam ym zaistniał fu n d am e n t d la h a ­ sła „ P io tr i P a w e ł” . W ystąp ien ie P a w ła przeciw P io tro w i w A ntiochii nie było w y stąp ien iem zryw ającym , lecz w p ro st p rze­ ciw nie, aktem , k tó ry m iał n a celu zachow anie niezakłóconej i m ożliw ie n a jp e łn ie jsz e j jedności. W k ażdym razie P a w e ł n ie uw ażał a n i przez chw ilę, że um ow a p rze stała istnieć, poniew aż w spom inał ją jako a k tu a ln ą w iele la t ta k po Soborze J e ro ­ zolim skim , jak i incydencie antio ch eń sk im w Liście do G alatów jak o ciągle a k tu a ln ą. H asło w ięc „ P io tr i P a w e ł” m iało ró w ­ nież praw o do istnienia, a o statn ie chw ile życia i śm ierć w e w spólnej spraw ie p o d k reśliły fu n d am e n ta ln ą jedność obydw u apostołów .

Z a c y tu jm y jeszcze ra z J. R o 1 o f f a. A u to r te n pisze o P a ­ w le i Ja k u b ie: W ed ług w szy stk ic h danych, któ re posiadam y,

J a k u b m u sia ł b yć czło w ie k ie m c e n tru m i stro n n ik ie m porozu­ m ien ia o d d a n ym spraw ie u trzy m a n ia jedności Kościoła. G d y

dziew iętn a sto w ieczn a k r y ty k a te n d e n c ji u czyniła z niego rze­ cznika ju d a izm u i skrajnego p rzeciw n ika Paw ła — było to fa łszy w e . N ic m ianow icie nie w sk a zu je na to, że popierał on bezpośrednio w P a w ło w ych Kościołach ży d o w sk ą agitację.31

P raw dopodobnie przyszedł rów nież czas, że po w inniśm y się oderw ać od koncepcji F. C hr. В a u r a i w ypow iedzieć podo­ b ne słow a n a tem a t stosunków m iędzy P io tre m i P aw łem .32

31 J . R o l o i i , dz. c y t., s. 64.

32 D o n a ś w ie tle n ia s p r a w y m o że p o słu ż y ć jeszcze je d n a u w a g a J . R o ­ l o f f a. W ie m y , że P a w e ł m ia ł z a c ie k ły c h w ro g ó w i n ie k tó rz y e g z e g e c i c h c ą w id z ie ć w ś ró d n ic h w ła ś n ie J a k u b a (G al 2, 12). R o i o f f z w ra c a u w a g ę , że J a k u b te ż m ia ł w ro g ó w i że p r z y n a jm n ie j w cz ę śc i b y li to ci s a m i lu d z ie , k tó r z y b y li w r o g a m i P a w ła , i że w re s z c ie z g in ą ł z a tę

Cytaty

Powiązane dokumenty

3-5-punktów -wszystkie elementy treści podjęte ale ilośc błędów uniemożliwia zrozumienie informacji przez czytelnika. 0-2-punkty- informacja o spotkaniu zawarta, ale

W sprawie przyjmowania Komunii Świętej, udziela się Drodze Neokatechumenalnej okresu przejściowego (nie przekraczającego dwóch lat) na przejście z szeroko rozpowszechnionego w

Jest w tej chwili dalszą sprawą, czy przeżywanie utożsamia się tylko ze świadomością zachodzenia przeżycia, czy też będzie się tu uwzględniało i to, iż

Wariacją n–elementową bez powtórzeń ze zbioru m–elementowego nazywamy uporząd- kowany zbiór (n–wyrazowy ciąg) składający się z n różnych elementów wybranych z

Z punktu wykładni systemowej, trudno też zrozumieć, dlaczego załatwienie zażalenia na niezałatwienie sprawy w terminie lub na przewlekłe prowadzenie postępowania ma kończyć

Badania empiryczne stanowią nierozerwalną część działań naukowych w ob­ szarze kształcenia i wychowania. Jedną z charakterystycznych cech rozwoju badań ostatniego

Das wird durch die zahlreichen Funde bewiesen: Eisenschlackehaufen, Roheisenstücke, fertige Eisenerzeugnisse, Schmiedewerk­ zeuge (Zangen, Meißel) u.a.37 Ein großes Zentrum der

Количество таких оппозиций в русском, польском и серб­ ском ограничено, но зато встречаются оппозиции согласных, которых нет во французском,