• Nie Znaleziono Wyników

Kształtowanie katolickiej nauki moralnej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kształtowanie katolickiej nauki moralnej"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Sikorski

Kształtowanie katolickiej nauki

moralnej

Studia Theologica Varsaviensia 11/2, 119-128

1973

(2)

S tu d ia T heol. V ars. 11 (1973) nr 2

T A D E U SZ SIK O R SK I

KSZTAŁTOWANIE KATOLICKIEJ NAUKI MORALNEJ 1

T r e ś ć : I. S tru k tu ry e ty k i sp otk an ia; II. D rogi k szta łto w a n ia ch rze­ ścija ń sk iej d ok tryn y m oralnej.

P odjęcie pro b lem u etosu chrześcijańskiego rów noznaczne jest z poruszeniem dwóch zbieżnych zagadnień: aktu alnego p ro filu i u w aru n k o w ań postaw m oraln y ch chrześcijan, a więc fa k tu m oralnego oraz s tru k tu r ety k i teologicznej, czyli jej specyfiki. N ależy zatem założyć, że odpow iedzi n a kw estię polskiej te ra ź ­ niejszości etosu chrześcijańskiego oczekiwać m ożna od rozpa­ trzen ia fa k tu m oralnego w Polsce i głów nych o rien tacji s tru k ­ tu ra ln y c h polskiej teologii m oralnej. W ty m kontekście sy tu u je się przedm io t niniejszego a rty k u łu : p rób a uzasadnienia h ip o te­ zy, że zagadnienie m oralności chrześcijańskiej w Polsce je s t nie tylko p ro b lem em człow ieka, ale także, w rów nej m ierze, pro­ blem em teologii. U jęcie człow ieka w jego k o n k retn y m u sy tu o ­ w an iu i w pełniejszych w y m iarach jego b y tu su g eru je podjęcie reflek sji k ryty cznej n a d s tru k tu rą teologii m oralnej i drogam i k ształto w an ia chrześcijańskiej d o k try n y etycznej. O dnow a ję ­ zyka teologicznego o raz pogłębienie tem a ty k i m oralnej chrze­ ścijaństw a stanow ią jedynie zaczątek koniecznych udoskonaleń o b jęty ch ideą aggiornam ento.

Pow yższy zam ysł znajdzie rozw inięcie w dwóch częściach a r ­ ty k u łu : w pierw szej dokona się an alizy s tr u k tu r ety k i teolo­ gicznej w oparciu o ideę przew odnią spotkania człow ieka z Bo­ giem . W drug iej ukaże się drogi k ształtow ania norm m oraln y ch w K ościele ze szczególnym uw zględnieniem roli przy p ad ającej w ty m względzie teologom i ogółowi w iernych.

1 T ek st refera tu w y g ło szo n eg o na ogó ln o p o lsk im sp otk an iu S ek cji M o­ r a listó w P o lsk ich w e w rześn iu 1972 r. w Łodzi.

(3)

I. ST R U K T U R Y ETY K I SP O T K A N IA

C hrześcijańska koncepcja teologii w iąże się .nierozerw alnie z fak te m Kościoła. Jak o pojęcie i rzeczyw istość nie w y stępu je nigdy sam odzielnie; pozostaje zawsze i koniecznie teologią Ko­ ścioła. Dzieli z n im sw e losy, w raz z K ościołem przeżyw a swe w zloty i m om enty przełom u, n aw et k ryzysu. Równocześnie świadom ość n a tu ry teologii, jej zadań i posłannictw a u w a ru n ­ kow ana je s t w znacznej m ierze w łasną w izją, jak ą Kościół po­ siada w określonym etapie swojej h istorii. Po burzliw ych w y ­ d arzen iach H um anizm u i R eform acji, po w y b u jałej m yśli ba­ ro k u n a stą p ił w Kościele czas spokoju in telek tualn ego nazna­ czony zm ęczeniem w ielkim i d y sp u tam i teologicznym i poprzed­ niego o kresu. M iejsce naczelne zajęło oficjalne nauczanie K o­ ścioła, w y k ład d o gm atu i sym boli w iary. Zaakcentow ano Ko­ ściół jako reguła fid e i p ro xim a przed dw iem a regułae fid e i re-

m ctae: P ism em i T rad ycją. B ezpośrednim źródłem teologii s ta ­

ło się o d tąd M agisterium Ecclesiae. Ta w izja i m etoda badań, obca teologii p atry sty czn ej, k tó ra w yrosła na odm iennym p od ­

łożu zjaw iskow ym , była n o rm aln y m i logicznie uzasadnionym etapem rozw oju d o k try n y ch rześcijańskiej. N iem niej, mimo nie­ w ątpliw ych w artości, um acniając sw oją pozycję w czasie, k tó ry doznaw ał przem ian, dała początek teologii D enzingera i ency­ klik, w iernego in te rp re ta to ra orzeczeń U rzędu N auczycielskie­ go, słowem, teologii db ałej o ortodoksyjmość nauczania, lecz n ie dostrzeg ającej z n a leżn ą w yrazistością przeo brażeń adresata d ok try n aln eg o przekazu. B łądziłby, kto by próbow ał podważyć w całości słuszność tak ich założeń. Czy jed n a k może pozostawać w spokoju, kto chciałby realizow ać je n adal w niezm ienionej postaci? Pogłębione w spółcześnie w idzenie Kościoła nie pozo­ sta je bez w pływ u na teologię, k tó rej s tru k tu ry rów nież się w y ­ doskonaliły. Je j h o ry zo n ty przem ieszczają się w edług nowych liinii gran iczn y ch Kościoła — m iejsca i sa k ra m en tu spotkania człow ieka z Bogiem w C h ry stu sie-P o śred n iku .

Teologia nie je s t dyscypliną ary sto k raty czn ą, szybującą na w yżynach w łasnej wielkości. Przeciw nie, z n a tu ry sw ej sy tu u je się w ew n ątrz w spólnoty eklezjalnej p ełniąc wobec niej w ażną ro lę św iadka głęboko zadum anego nad ciągle trw a ją c y m aktem

(4)

[3] N A U K A M O R A LN A 121

spotykania się Boga z człow iekiem . Orędzie chrześcijańskie nie jest w szak w yd arzen iem jed y n ie przeszłym , k tó re należałoby cdnieść w yłącznie do określonego czaisowo m o m en tu historii zbaw ienia, lecz także w ydarzeniem w pełni teraźniejszym . J e s t zatem ciągłym staw aniem się. N iepodobna m ówić o nim na spo­ sób nauczyciela obyczajów, k tó ry na uży tek sw ojej w spółcze­ sności p rzekazu je trw ałe pouczenia h isto rii narodow ej. Niepo­ dobna upodabniać go do m yśli filozofa, którego w idzenie św iata przetrw ało su ro w ą próbę w ieków, choć żywa postać m yśliciela przem inęła. C hrześcijaństw o jest przede w szystkim m iędzyoso­ bową rela cją człow ieka z Bogiem lu b zjednoczonym byciem stw orzenia ze Stw órcą, k tó re dokonuje się w Kościele, zawsze ak tu aln ie, na m ocy historycznego w ydarzen ia zbawczego i ob iet­

nicy C hry stu sa pozostania z człow iekiem do końca czasów. W tym sensie idea spotkania, jako trw ałeg o zespolenia, zdaje się n a jtra fn ie j w yrażać istotę chrześcijaństw a. T ak więc nie ty le pow ołanie, .które zw raca uw agę n a a k t skierow ania się Boga ku człowiekowi, nie sam a odpowiedź ludzka n a d a r w e­ zw ania, ile spotkanie, którego a k ty p ow ołania i odpow iedzi są podstaw ą i koniecznym w aru n k iem . Kościół je s t m iejscem , w k tó ry m Bóg daje się człow iekowi i w k tó ry m człow iek ak ­ ceptując Boże o tw arcie się o trzy m u je now y k ształt ontyczny i nowy, n ad p rzyrodzony w y m iar życia.

Nie bez znaczenia dla dalszego rozum ow ania je s t fak t, że je ­ śli Bóg objaw ia .się w swoim Słowie w celu ustanow ienia re ­ lacji bytow ej z człow iekiem , sta je się wobec rzeczyw istości, k tó ra należy przede w szystkim do p o rząd k u egzystencji, a nie poznania. Nie w iedzy proponow anej, nie, ty m bardziej, k atego ­ rii, k tó re się n arz u c a ją um ysłow i siłą swej oczywistości, ale d a ­ ru życia, bo chrześcijań stw o je s t życiem, a nie wiedzą. Życiem jednak, k tó re zaw iera elem enty poznawcze i k tó re sta je się w sk u tek w e w n ętrzn e j p otrzeby ludzkiej przedm iotem poznania niezbędnego dla p o d trzy m an ia i pogłębiania tego życia.

Pow yższe fa k ty w yznaczają s tru k tu rę teologii. Z akreślając zakres uw agi do ety k i teologicznej u w y d atn i się jej elem enty, któ re w p ersp ek tyw ie działania norm ow anego spełn iają fu n k cję naczelną. A k t reflek sji jako zw iązany bezpośrednio z osobą teologa otrzy m a sprecyzow anie w n astęp n ej części a rty k u łu .

(5)

T u ta j n ato m iast niezbędną rzeczą w y d a je się być określenie przed m io tu m yślow ego .zgłębiania. W ty m m iejscu jaw i się za­ sadnicza słabość obiegow ych d efin icji teologii m o raln ej, k tó ra sta ła się ze stro n y sam ej teologicznej dyscypliny etycznej po­ w ażnym źródłem niepow odzenia głoszonego przez nią id eału postępow ania. U jm u jąc tę sam ą m yśl w k ategoriach odpow ie­ dzialności, należałoby powiedzieć, że w inę za -nie przy jm o w a­ nie w ym ogów m oralności chrześcijańskiej ponosi nie tylko sam człow iek, ale także, nie w m niejszym stopniu, teologia. Mimo bow iem licznych udoskonaleń w prow adzonych do niej w o sta t­ nich latach ro zw ija się n a zasadzie, k tó ra u podstaw niebezpie­ cznie zawęża jej h ory zo n ty . W oparciu o -dane O bjaw ienia, w y­ znacza sobie zadanie orientow ania d ziałań ludżkich do celu nadprzyrodzonego u leg ając schem atow i, k tó ry p rak tycznie od­ dala ją od fu n d am e n ta ln ej p e rsp e k ty w y spotkania. N orm y po­ stępow ania p rzy b ie ra ją postać im p eratyw ó w narzucanych od zew n ątrz i wobec k tó rych człow iek m a jedynie pow inność u le­ głości. Słow o B-oga słusznie rozum iane w p ierw o tn ej teologii jako com m unicatio, oraz działanie Boże naw iązujące relację ze stw orzeniem u stę p u je pierw szeń stw a zim nem u i obco brzm ią­ cem u nakazow i. R elacja jest żywa i tw órcza, słowo o zbaw ie­ n iu niiesie w yzw olenie, Bóg zbliża się do człow ieka z nad m iaru miłości. S potkanie dokonuje się niekoniecznie na sposób spo­ k ojnej akceptacji d a ru , lecz także w złożonym poszukiw aniu, w d ram aty czn y m spięciu p rzypom inającym zm aganie się J a k u ­ ba z Aniołem , a nade w szystko spełnia się ze stro n y obu p a rt­ nerów w teraźniejszości. Teologia, k tó ra k o n cen tru je się zb y t jedno stro n n ie na p ro sty m przekazie O bjaw ienia i nie docenia teraźniejszości spo tk ania człow ieka z Bogiem, nie może m ieć pow ażniejszych szans spełnienia sw ej roli. W ty m układzie nie jest pełn ą teologią, n a w e t wówczas, gdy p rzek azu je słowo o te ­ raźniejszym sp otkaniu sak ram en taln y m . W swej istocie nie je s t bowiem jedynie am basadorem słow a Bożego w śród ludzi, ani też rzecznikiem sp ra w ludzkich u Boga, lecz profetycznym św iadkiem spotkania. Je j p u n k t w yjścia i podstaw ow ą s tru k ­ tu rę w yznacza pojęcie questio, a nie teza, odpow iadająca b a r­ dziej triu m falisty czn ej koncepcji Kościoła, spadkobierczyni okresu polem ik an ty p ro testan ck ich . N iektórzy, nie bez racji,

(6)

[5] N A U K A M O R A LN A 123

d o p a tru ją się w niej koncepcji Kościoła, w sp a rte j na reflek sji m ilita rn e j. Ta w izja, daleka od idei eschatologicznej w spólno­ ty, zbliża Kościół do szyku bojowego, na czele którego stoi Ro- m an us P o n tifex.

W teologii Kościoła-wspólnoity dom inow ać w inn y ak cen ty relacji m iędzyosobow ych. Jak o p ro fe ty cz n y św iadek spotkania, teologia odbiega od w idzeń socjologa; uw agę swą k o n cen tru je na fakcie p o rządku idealnego i k o n tem p lu je spotkanie człow ie­ ka z Bogiem, k tó re m a się dokonać i k tó re może się dokonać dzięki a k tu a ln em u w ychodzeniu Boga do człow ieka z darem życia, z in te n c ją prom ocji jego osobowości. Zadaniem teologii ■moralnej sta je się w ten sposób scrutatio tego spotkania, de-

scriptio jego indyw idualnego p ro filu w ak tu a ln ej teraźn iejszo ­

ści oraz etapów roaw oju w ynikający ch ,z ziem skiego c h a ra k te ru eschatologii. J e s t to teologia, k tó ra podlega ciągłem u k sz ta łto ­ w aniu, chciaż podstaw ow e jej o rientacje o trzy m ując no w ą p o ­ stać nie p o d leg ają zasadniczym p rzem ianom . J e j w alor w yraża się .w k ateg o rii in tellectu s fidei, ta k ja k ją pojm ow ała m yśl p a try sty c z n a i wczesnego' Średniow iecza. W okresie później­ szym zastąp iła ją ratio theologica — teologia analityczino-de- dukcyjna, teologia konkluzji, k tó ra obierając słuszne w założe­ n iu zadanie p rzystosow ania p ra w d y objaw ionej do now ych sy­ tu a c ji życiowych p rzerod ziła się w apolcgię no rm y m o raln ej. ■Na ty m tle polski k o n tek st teologiczny nie jest łatw y do od­ czytan ia i dlatego niełatw o ocenić s tr u k tu r y polskiej teologii m o raln ej. Z b yt m ało opracow ań istn ieje na te n tem at, zbyt w iele m oże pew ności w przedsięw zięciach duszp asterskich i w nauce teologicznej, zbyt dużo pow ierzchow nego k ry ty c y ­ zmu w zględem tru d u du szp asterzy i teologów E uropy Zachod­ niej. Coraz w y raźn iej n ato m ia st odczuwa się b ra k śm iałego, ale zarazem odpow iedzialnego spojrzenia na w łasną sy tuację i w łasne, n ajp iln iejsze zadania. W ydaje się jednak, że w rez u l­ tacie poprzednich uw ag podać w y pad a, jedno, lecz zasadnicze, spostrzeżmie krytyczne. P o lsk a teologia m o raln a jaw i się jako nazbyt jask raw ię przeciążona i zm ęczona fu n k cją apoloigetycz- ną. T ym b ardziej, że jest ona w niezgodzie z in te resu jąc y m i p ro je k ta m i j e j odnow y, k tó re od daw n a p o d ejm u je się w pol­ skich czasopism ach teologicznych.

(7)

Z dużą dozą praw dopodobieństw a m ożna przypuścić, że je d ­ nym z czynników , k tó ry niespodziew anie i niesłusznie zresztą w p ły n ął ham ująco na zapow iadający się w Polsce rozwój m yśli m oraln ej i s tr u k tu r ety k i teologicznej było jed n o stro n n e sta­ nowisko z ajęte wobec encykliki H um anae vitae. Jedn ostro nn e, bo typow e apologetycznie. W opozycji w zględem podw a­ żenia jej tez przez w ielu teologów zachodnich oraz niew y ­ raźnego stanow iska niek tóry ch n aw et episkopatów w ytw orzył się, niem alże spontanicznie, po lsk i blok obrońców encykliki. Tym czasem m iędzy krańcow ym i stanow iskam i zw olenników i przeciw ników d o k u m en tu istn ieje m iejsce pośrednie, bliż­ sze s tru k tu rz e teologii m oralnej, ukazania listu papieża w w yjaśnionej pow yżej p ersp ek ty w ie spotkania. E ncyklika jest przede w szystkim tekstem , k tó ry m ówi o więzi, jak ą człowiek może naw iązać z Bogiem poprzez ak t m iłości m iędzyludzkiej. N aw et jeśli zważy się, że n iek tó rzy d ostrzegają w niej doku­ m en t o w ysokiej k w alifik acji dogm atycznej, pozostaje fa k t ko­ nieczności w idzenia p raw d y tej m iary jako w yrazu więzi n a­ w iązyw anej przez Boga z człow iekiem . Tym czasem zam ysł apo- logetyczny sprow adził stu d ia teologiczne n ad encykliką do w ąs­ kiej roli k o m en tato ra p raw d y i obrońcy ortodoksyjności w iary. Psychologiczne uzasadnienie praw dy, z teologicznego p u n k tu widzenia, nie niw eluje spięcia, jakie koniecznie pow staje w po­ dobnej sytuacji. J e s t jeszcze jednym , pozateologicznym , n arzę­ dziem apologii.

W tej to stru k tu rz e teologii m oralnej n o tow any kryzy s m o­ ralnego ideału chrześcijańskiego w Polsce zdaje się m ieć jedno ze swoich pow ażnych źródeł. Człowiek św iadom y s tr u k tu r sw e­ go człow ieczeństw a, k tó re czynią zeń istotę tw órczą i wolną, zorientow aną fu n d am en taln ie na rela cję m iędzyosobową, nie zgodzi się na przyjęcie najw znioślejszego obiektyw nie ideału, jeśli nie pojaw i się on przed nim jako propozycja doskonałego spotkania.

Uw agi k ry ty czn e w ym ag ają uzupełnienia. N adzieją n a n a j­ bliższą przyszłość n a p a w a fak t, że am bicje tw órcze polskiej teologii m oralnej zw racają się ku idei pow ołania. P rz y należ­ nym zaakcentow aniu m iędzyosobowej i w spólnotow ej więzi,

(8)

f7] N A U K A M O R A LN A 125

z człow iekiem , k tórej pow ołanie jest źródłem i podstaw ą, w ol­ no liczyć na lepsze dni ety k i teologicznej w Polsce.

II. DRO GI K SZ T A Ł T O W A N IA C H R ZE ŚC IJA Ń SK IE J D O K T R Y N Y M O R A LN EJ

Teologia .spotkania je s t teologią dynam iczną. Zm ienność sy ­ tu ac ji życiow ych i teraźniejszość zbawczego działania Bożego d y k tu je p otrzebę o kreślania w każdym czasie ak tu a ln y ch k ształtó w spotkania. Zw ażyw szy, że O bjaw ienie dan e je s t K o- ścicłow i-w spólnocie p o w staje pytanie, ja k ą fu n k cję w form o­ w aniu d o k try n y m oralnej sp ełn iają jej członkow ie, w szcze­ gólności teologow ie i ogół w iernych.

1. T e o l o g K o ś c i o ł a

O statnie la ta sprow adziły zagadnienie teologa do roli szcze­ gółowej k w estii jego sta tu su w odniesieniu do M agisterium

Ecclesiae i jej k o rela ty w u ■— w olności badań teologicznych. W tej, bez w ątpienia, reak cy jn ej p o sta w ie 'u ja w n iła się uzasad­ niona dążność do w y prow adzenia teologa poza w ąski zakres działań w yznaczonych m u przez fu n k cję in te rp re ta to ra oficjal­ nych w ypow iedzi Kościoła. I istotnie, m iejscem bycia i tw orze­ nia teologów jest p rzede w szystkim w psólnota eklezjalna. Służ­ ba spełnian ia na rzecz M agisterium .nie w ypełnia zakresu ich pow ołania. P odstaw ow ym ak tem teologa, zgodnie z poprzednim i ustaleniam i, je s t reflek sja profetyczna n ad kształtow aniem m a­ jącego się dokonać spotkania człow ieka z Bogiem w łonie escha- teologicznej w sp ó ln o ty zbaw ienia, k tó rej on — teolog — jest praw dziw ą cząstką. W epoce, k tó ra dostrzega niezbędność tej rcli, -należałoby może z w iększym jeszcze naciskiem podkreślić, że teolog spełnia ją n ie tylko n a m ocy pow ołania, ale i szcze­ gółowego d a ru nadprzyrodzonego, a więc charyzm atu. O bdaro­ w any tak bogato jest jednocześnie obarczony odpow iedzialnością profetycznego m ów ienia zorientow anego na form ow anie L udu Boga, zakorzenionego głęboko w teraźniejszości, w e w spółcze­ snej postaci bycia ludzkiego, św iadom y, że Boża in icjaty w a spotkania dosięga człow ieka w jego konkrecie egzystencjalnym .

(9)

Dwa stanow iska -decydują -o jego -niewierności w obec pow ie­ rzonego m u -daru. Z jednej stro n y w yłączne ograniczenie się do w spom nianej roli przekaziciela orzeczeń M agisterium , z d ru ­ giej n ato m iast konform izm w sto su n k u do zastanej sy tu acji św iata. C hrześcijaństw o nie jest relig ią konform istyezną, lecz niesie d a r naw rócenia i -nowego życia. Teolog p rzek azujący je ­ dynie orzeczenia M agisterium u ch y lałb y się d-о zadań tw ó r­ czych, jakie na nim spoczyw ają. Jego m iejsce sy tu u je się obok M agisterium , choć w isto tn y m pow iązaniu z nim , jako jeden z przejaw ów życia w Kościele. Służy całej wspólnocie eklezjal­ nej poprzez św iadczenie -o k ieru n k a ch i postaciach życia ludz­ kiego zespolonego z Bogiem; ale w sposób zasadniczy słu ży po­ średnio.

G enetycznie rzecz biorąc zadanie teologa nie jest bezpośred­ nio funkcjonalne. Rola nauczyciela m oralności chrześcijańskiej przy należy m u w tó rn ie, wówczas w łaśnie, gdy przekazu je n a u ­ kę Kościoła. J e d n a k z p u n k tu w idzenia przeżyć ludzkich, tw o ­ rzenie teologiczne p o w staje jako n a tu ra ln a p otrzeba k o n tem ­ placji p raw d y czy piękna, podobna do k o ntem placji a rty sty c z ­ nej i artysty czn ego tw orzenia. U rząd przew odniczenia p a s te r­ skiego sięgając d o rez u lta tó w k o n tem placji teologa o d n ajd u je w nich, dzięki darow i zachow ania P ra w d y w n ien aruszo nej po­ staci, słowo D obrej Now iny, k tó re sta je się przedm iotem n a u ­ czania. Różnica pełnionych fu n k cji rodzi konieczność w zajem ­ nego ich uszanow ania. Obie w zajem nie się uzu p ełn iają i są p rzejaw am i jednego życia w spólnoty zbawienia.

2. Ś w i a d e c t w o w i e r n y c h

Rozum ow anie teologiczne nie jest а-ni jedynym , ani u p rzy w i­ lejow anym m iejscem poznania chrześcijańskiego ideału etycz­ nego. Bóg nie zarezerw ow ał tajem n ic swojego słow a w yłącznie geniuszow i um ysłu ludzkiego. D ośw iadczenie człow ieka zjed­ noczonego z Bogiem , także człow ieka szukającego p raw d y jest, zbyt może zapom nianym , lecz au ten ty czn y m m iejscem o b ja ­ w iania się Jego zbawczej woli. P rzed dw udziestu ju ż la ty H. U. v o n B a l t h a s a r sygnalizow ał istniejące od k ilk u wieków

(10)

[9] N A U K A M O R A LN A 127

niebezpieczne zerw anie teologii ze św iadectw em życia. W ydaje się, że w now ej teologii dystan s ten pow iększył się. Z a in te re ­ sow anie fak te m m oraln y m byw a na ogół w y k o rzysty w an e dla celów socjologicznych. N ierzadko też tab ele staty sty czn e rz u ­ tu ją w znacznej m ierze na o rien tację b adań teologicznych su­ g eru ją c rozw iązania w ęzłow ych problem ów m oralny ch w k ie­ ru n k u p rzek o n ań większości. Tym czasem w etyce teologicznej, a zapewme także w etyce w ogóle, liczy się pow aga zaangażo­ w ania i poszukiw anie au ten ty czn ej postaw y. Życie w p ra w ­ dzie jest o dk ryw czynią praw dy, to znaczy, że uk azuje jej n o ­ we, nieznane w arstw y.

Ten fa k t po rządku psychologicznego m a też sw oje oblicze teologiczne przypom niane szczęśliwie przez w spółczesną ekle­ zjologię. Bóg, k tó ry żyje w swoim ludzie, d aje się też tem u ludow i i w nim „do nas sam p rzem aw ia i d aje n am znak K ró ­ lestw a swego, do którego przem ożnie pociągani jesteśm y, m a­ jąc tak ie m nóstw o św iadków . P rzy g ląd ając się życiu tych, k tó ­ rzy w iernie naśladow ali C h ry stu sa ... poznajem y najpew niejszą Drogę, po k tó rej ... będziem y m ogli dojść do doskonałego zjed­ noczenia z C h ry stu sem ” (LG 50). P ozyty w n y m w ty m w zglę­ dzie zjaw iskiem je s t zw rócenie u w ag i na znaki czasu. P onad to należałoby inie pom ijać św iadectw a m ałych w spólnot re lig ij­ nych, rów nież pojedynczych osób, k tó ry ch działanie nie posia­ da częstokroć szerokiego zasięgu społecznego, choć faktycznie niesie odpowiedź na w iele zagadnień m oralnych współczesności.

M om ent zastanow ienia nad w ęzłow ym i kw estiam i etosu pol­ skiego każe postaw ić pytanie, czy nie należałoby, uw zględnia­ ją c pro fil k atolicyzm u w Р о к с е , w ty m w łaśnie fakcie u p a­ try w ać m ożliw ości jego uzdrow ienia i odnow y teologii m o ra l­ nej?

R ezu ltat przeprow adzonej reflek sji sprow adza się do dwóch wniosków: 1) p ro b lem aty k a współczesnego etosu polskiego w y­ m aga od teologii oparcia jej s tr u k tu ry i b ad ań na fu n d am e n ­ cie zasadniczej dla ch rześcijań stw a idei spotkania; 2) teologia spotkania, z n a tu ry swej dynam iczna i podlegająca ciągłem u k ształto w an iu zdobędzie szanse sp ełn ian ia swej m isji, o ile uw zględni w yd atn iej p rzy p ad ającą w niej rolę teologa i św ia­ dectw a życia.

(11)

L a f o r m a t i o n de 1’ e t h o s c h r é t i e n à l a l u m i è r e d e s s t r u c t u r e s d e l a m o r a l e t h é o l o g i q u e

R ésum é

L ’article se situ e dans le co n tex te d’u n e v a ste d iscu ssion autour des p rob lèm es con tem p orain s de l’ethos ch rétien en P ologn e. L ’auteur se prend com m e b u t de p rouver que la v o ie de ch ercher des cau ses de l ’a ctu elle crise de la m orale ch rétien n e en P o lo g n e u n iq u em en t dans l ’hom m e est u n ila téra le. C’est la th éo lo g ie m êm e qui en e st au ssi r e sp o n ­ sable. Il p araît que ses stru ctu res r e lè v e n t trop des p ersp ectiv es p o stri- den tin es. C’est une th éo lo g ie qui se fa it l ’in terp rète de l ’en seig n em en t du M agistère et qui sem b le oublier son rôle du tém oin de la rencontra a c tu e lle de l ’h om m e a vec D ieu, de ses form es et de son dram e, u n e th é ­ o lo g ie ap ologétiq u e b eau cou p plus que prop h étiq u e. L ’E g lise-co m m u - n au te doit apprécier d a v a n ta g e l ’o eu vre créa trice du th éo lo g ien et le tém o ig n a g e de ceu x qui v iv e n t et qui ch erch en t la vérité.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wprawdzie władze komunistyczne zgodziły się na reaktywację KUL-u w sierpniu 1944 roku, jednak scenariusz ich działań za­.. kładał długofalową politykę zmierzającą do

a) W części pierwszej, z zakresu humanistycznych i teoretycznych podstaw kultury fizycznej, należy stosować przypisy dolne; obowiązuje alfabetyczny układ bibliografii

Proclisis trigger: que (subordinating conjunction) Verb: fazer.. Tense / Verb form: present conjunctive Modal

Wydaje się, że nie tylko akty prawne niższego rzędu wykorzystują słownictwo aktów prawnych kluczowych dla danej gałęzi prawa (najczęściej kodeksów),

Zgodnie z omawianymi przepisami, plantatorzy korzystający w da­ nym okresie referencyjnym z instrumentów wsparcia rynkowego w ra­ mach wspólnej organizacji rynku

Nie da się jednak wyklu­ czyć, iż nawet bardzo niezależny bank centralny (np. Bundesbank), starając się wybie­ rać mniejsze zło, może niestety zdecydować się

Przek∏ad: Julita Gredecka i Jaros∏aw W∏odarczyk Wst´p i komentarz: Jaros∏aw W∏odarczyk Seneka: O zjawiskach natury.. Przek∏ad: Leon Joachimowicz; uwspó∏czeÊniony

Podsumowując należy stwierdzić, iż zastosowanie metody PCR i primera mikro- satelitamego (GTG)5, pozwoliło na zróżnicowanie partnerów fuzji w obrębie rodzaju