Philippot Paul, Mora Paolo
Konserwacja malowideł ściennych
Ochrona Zabytków 22/4 (87), 285-295PAUL PHILIPPOT PAOLO MORA
KONSERWACJA MALOWIDEŁ ŚCIENNYCH*
IN W E N T A R Y Z A C JA
Przed przystąpieniem do konserw acji malowi dła ściennego, niezbędne jest zebranie wszel kich, możliwie najpełniejszych inform acji do tyczących opracowywanego dzieła. Należy za cząć od system atycznej inw entaryzacji, która posłuży jako baza; w oparciu o nią trzeba będzie wykonać pełną dokum entację konserw atorską. P race inw entaryzacyjne w ykażą między inny
mi, czy w danym w ypadku bezpiecznie jest zo stawić dzieło „in situ ”, w jego n aturalnym oto czeniu, czy też może jedynym sposobem urato w ania go, byłoby przeniesienie obiektu do mu zeum. Oprócz względów na stru k tu rę fizyczną, w niektórych przypadkach, należy rozważyć czy nie istnieje ryzyko uszkodizenia, a naw et znisz czenia malowidła jeżeli pozostawi się je bez
dozoru w m iejscu publicznym, np. w grocie, czy w budynku obecnie już nieużytkowanym . Zda rza się bowiem często, że przypadkow i prze chodnie rozpalają tam ogniska, w y drapu ją na pisy na ścianach itp. Znane są również w ypad ki zwilżania malowideł przez fotografów, żeby były bardziej widoczne — co oczywiście pocią ga za sobą fatalne skutki dla dzieła sztuki. In w entaryzacja powinna więc uwzględniać po wyższe ewentualności oraz obejmować pełną dokum entację fotograficzną i w yniki analiz che micznych.
Z A S A D Y P O D S T A W O W E
Należy uznać dwie zasady podstawowe. Pierw sza z nich głosi, że malowidła ścienne stanowią zwykle integralną część całego zespołu zabyt ków, do którego były w yraźnie zaprojektow a ne, a zespół ten ma określony wpływ na ich cha rak te r i efekt estetyczny. Dotyczy to zarówno m alowideł jaskiniowych, jak i tych, które przy należą do stru k tu ry architektonicznej. W ta kich w ypadkach cały wysiłek powinien pójść
* N in ie js z y a r t y k u ł je s t tłu m a c z e n ie m p r a c y p t. T h e
c o n s e r v a t i o n o f w a l l p a i n t i n g s z a m ie sz c z o n e j w k s ią ż
ce T h e C o n s e r v a t i o n of C u l t u r a l P r o p e r t y w y d a n e j p r z e z U N E S C O w r. 1968 ja k o to m X I S e r ii M u s e u m s a n d m o n u m e n ts . R e d a k c ja s k ła d a p o d z ię k o w a n ie
po linii zabezpieczenia tego rodzaju malowideł w m iarę możności n a m iejscu, w ich norm alnym otoczeniu. Przeniesienie takiego malowidła poza dotychczasowy zespół prow adzi nieuchronnie do zniweczenia harm onii całości zespołu zabytko wego i szkodzi również samemu malowidłu. Z tego powodu, przenoszenie malowidła należy zawsze traktow ać, jako posunięcie w yjątkowe i ostateczne, do którego nie wolno się uciekać, póki istnieje możliwość zastosowania innych m etod konserwatorskich.
Drugą ważną zasadą jest, że wszelkie próby zmierzające do zatrzym ania procesu niszcze nia — bez identyfikacji ustalającej jego p rzy czyny, z góry muszą być skazane na niepowo dzenie. Główne przyczyny destrukcji malowideł ściennych zwykle są identyczne z tymi, które m ają w pływ n a stru k tu rę architektoniczną, czy li podłoże (są one omawiane szczegółowo w roz działach 10 i 14 „The Conservation of C ultural P ro p erty ”). Przystępując do działania w spo sób właściwy pod względem zabezpieczenia ca łości obiektu należy przede wszystkim określić
wpływy wilgoci, jej stopień oraz ch arak ter — kapilarny, przesiąkalny, czy też kondensacyj ny. U trzym yw anie się wilgotnej atm osfery grot czy kaplic szczególnie sprzyja rozwojowi mi kroorganizmów, dlatego też konieczne jest kon trolowanie w entylacji, w poważniejszych w y padkach naw et ograniczenie napływ u zwiedza jących oraz zainstalowanie urządzeń k lim aty zacyjnych. Są to jednak spraw y wymagające w spółpracy z ekspertem technicznym.
B A D A N IE W S T Ę P N E
Przede wszystkim należy dokonać badania wi zualnego, które zresztą w większości wypadków od razu ujaw nia stan obiektu i zakres proble mów, jakim i trzeba będzie się zająć: zabrudze nia powierzchni, ew entualne krystalizow anie się
A u to ro m i W y d a w c y k tó r z y b e z in te r e s o w n ie w y r a z ili zg o d ę n a je j p r z e k ł a d i z a m ie sz c z e n ie w „ O c h ro n ie Z a b y tk ó w ”. R ó w n o c z e ś n ie in f o r m u je m y , że A u to rz y o p r a c o w u ją ro z s z e rz o n ą w e r s j ę s w e j p r a c y i w y d a d z ą ją w p rz y s z ły m r o k u w f o r m ie k s ią ż k o w e j.
soli, sproszkowanie się iwarstwy m alarskiej, pę cherze, uszkodzenia mechaniczne itp. Ażeby ustalić stopień przylegania w arstw y m alarskiej, dobrze jest oświetlić malowidło z boku. Mocna latark a czy reflektor p rzy oświetlaniu św iatłem spolaryzowanym, ujaw nia najm niejszą naw et nieregularność powierzchni, spowodowaną np. łuszczeniem się w arstw y m alarskiej. Dla u sta lenia stopnia przyczepności gruntu do podłoża, trzeba delikatnie palcem ostukać powierzchnię malowidła. G łuchy dźwięk zasygnalizuje obec ność pęcherza pow ietrznego między gruntem , a podłożem (il. 1). W m iarę nabierania doświad czenia można nauczyć się rozróżniać na podsta wie dźwięku, stopień przyczepności w różnych miejscach powierzchni. W ykryte pęcherze trze ba zaznaczyć na rysunku lub fotografii dla póź niejszej kontroli, by śledzić ew entualne rozsze rzanie się procesu i móc zaplanować system a tyczne zabiegi zabezpieczające. Przyczepność w arstw y m alarskiej do gruntu można ustalić prostszą metodą przez obserwację odporności powierzchni na ścieranie — tam gdzie jest słab sza, w arstw a m alarska sproszkuje się. Równie ważne jest określenie odporności na wilgoć, zwłaszcza wtedy, gdy zachodzi konieczność przenoszenia malowidła. Badanie polega na ost rożnym pocieraniu powierzchni malowidła wil gotnym tamponem waty, naturalnie w m iej scach najm niej wartościowych pod względem artystycznym . W arto pam iętać także że pewne kolory są bardziej wrażliwe od innych, mogą też zawierać specjalne spoiwo. Dlatego też, cen na byłaby znajomość technik m alarskich w łaś ciwych danem u rejonowi. Białe lub opalizujące plam y mogą być następstw em obecności m ikro organizmów czy wykwitów solnych. Identyfi kacja należy do chemika. Kiedy malowidło jest słabo czytelne na skutek zniszczenia, do
bada-1. B a d a n i a s t o p n ia p r z y l e g a n i a w a r s t w y m a l a r s k i e j do p o d ło ż a p r z e z o p u k i w a n i e .
1. E t u d e s s u r le d e g r é d ’a d h é r e n c e d e la c o u c h e p i c t u r a l e à la base p a r so n d a g e
nia można użyć lamp o promieniach u ltrafio letowych z filtrem , a wynik badania utrw alić, wykonując zdjęcie fotograficzne w ultrafiole cie.
C Z Y S Z C Z E N IE M A L O W ID E Ł Ś C IE N N Y C H
Metody czyszczenia różnią się w zależności od tego czy malowidło ma być przeniesione, czy też konserwowane na miejscu.
C z y s z c z e n i e m e c h a n i c z n e (p ę d z- 1 e m). Gdy trzeba usunąć tylko kurz z malowi dła, w ystarczy delikatnie oczyścić miękkim i suchym pędzlem.
C z y s z c z e n i e c h e m i c z n e . Tam, gdzie prócz kurzu w ystępuje tłuszcz, szczególnie w pomieszczeniach zadymionych, trzeba uciec się do rozpuszczalników, zaczynając od najsłab szych, a używając mocniejszych tylko wtedy, gdy jest to niezbędne. W większości wypadków, zadowalające wyniki można osiągnąć używając do czyszczenia 10% do 20% amoniaku z wodą. Zamoczonym w tym roztworze tamponem z w a ty pociera się powierzchnię malowidła, szcze gólnie zwracając uwagę na kolory m niej odpor ne. W niektórych w ypadkach stosuje się 10% —20% roztw ór butylam iny w wodzie lub 80% —90% cykloheksylam iny również w wodzie, której obecność w roztworze zwiększa działanie rozpuszczalnika na substancje tłuste. Te dwa ostatnie środki czyszczące są także Skuteczne przy zdejmowaniu przem alow ań olejnych.
C z y s z c z e n i e m a t e r i a ł a m i ś c i e r n y m i . Gdy powierzchnia malowidła jest do statecznie tw arda, do jednego z wyżej wspom nianych roztworów można dodać nieco m ate riału ściernego, jak ziemia okrzemkowa lub p u meks. W przypadkach Skrajnych stosuje się nie kiedy papkę ze sterynianu amonowego dla zmiękczenia, k tó rą nakłada się niewielkimi kwa
dratam i na powierzchnię, na parę m inut lub na dłużej w m iarę potrzeby.
U s u w a n i e w o s k u. Malowidła zabezpie czane w przeszłości woskiem m ają skłonność do nabierania ciemnego tonu i łatw o chłoną kurz. Można (próbować usunąć ten wosk przy pomocy czterochlorku węgla lub trójchloroety lenu, przy tym jednak drugim środku należy zachować ostrożność, gdyż jest nieco toksyczny i może spowodować oparzenie skóry.
U s u w a n i e ż y w i c . W erniksy żywicowe ta kie, jak kopalowy, czy szelakowy dawniej chę tnie stosowane w konserwacji, powodują rów nież ciemnienie malowideł, a nierzadko i inne uszkodzenia. Najczęściej dają się usuwać jed nym z następujących środków: dym etylform a- midem, alkoholem z terpentyną, benzenem lub acetonem.
U s u w a n i e k l e j ó w p o c h o d z e n i a z w i e r z ę c e g o . K leje zwierzęce, także gumę
arabską, zastosowane podczas poprzednich kon serwacji, na ogół zdejm uje się 10% — 20% roz tworem am oniaku w ciepłej wodzie, również butylam iną lufo 80% cykloheksylam iną w wo dzie. Raz jeszcze w arto przypomnieć że prób dokonywać się powinno na najm niej ważnych partiach dzieła, czyszczenie najważniejszych, najdelikatniejszych zostawia się na koniec.
U s u w a n i e w y k w i t ó w s o l n y c h . Tam, gdzie w ystępują sole rozpuszczalne moż na je delikatnie zdejmować mechanicznie, na stępnie zmywać wodą. Jeśli w arstw a m alarska została przebadana pod kątem odporności na wilgoć, dalsze zafoićgi można przeprowadzać przy pomocy w ilgotnej papki z masy papiero wej, nakładanej na powierzchnię malowidła 1. Papka z masy papierowej w ysychając wchłania sole. Sole nierozpuszczalne: gips, stalak ty ty lub cienka w arstew ka węglanu wapnia, które spo tyka się na malowidłach ściennych, przedsta w iają trudny problem i często nie pozostaje nic innego, jak usuwanie mechaniczne, nierzadko naw et przy użyciu przyrządów dentystycznych. Czynność ta, o ile jest możliwa w danym wy padku, wymaga zawsze, niezm iernej uwagi i cierpliwości.
U s u w a n i e z a b r u d z e ń p o c h o d z e n i a o r g a n i с z n e g o. Często spotyka się malowidła uszkodzone przez nagromadzenie zabrudzeń o charakterze organicznym, jak: gniazda os i pszczół, guano nietoperzy, wydzie liny much i pająków itp. Usuwać je można po czątkowo mechanicznie, następnie ew entualne pozostałości, tamponem waty, zwilżonym w roz tworze wody z amoniakiem, jak podano wyżej. U s u w a n i e o r g a n i z m ó w r o ś l i n n y c h . Tam, gdzie istnieją aktyw ne mchy i porosty, zachodzi konieczność zatrucia po żywki, przez zastosowanie krzem ofluorku sodu, cynku lub chlorku magnezowego, wg opisu z a r tykułów o konserw acji kam ienia i arch itek tu r y 2. W w arunkach szczególnej wilgotności np. w grotach, narośle te mogą być z gatunku alg, które zwykle są zielone, gdy dociera do nich światło. W w arunkach tropikalnych spotyka się narośle z gatunku grzybowa tych. Po ich ziden tyfikowaniu, likwidacja powinna polegać na ste rylizacji, z jednoczesną popraw ą w entylacji w pomieszczeniu dla zwiększenia cyrkulacji po w ietrza. Zazwyczaj używa się do sterylizacji takich środków dezynfekujących jak: form ali na w czystym roztworze, k tó rą można nakładać pędzlem lub przez natryskiw anie, oraz silnie tru jący pięciochlorofenolan sodu, stosowany ja ko 2% roztw ór w wodzie, rozprowadzany mięk
1 'N ie k ie d y w c z a sie w y m y w a n ia so li z a c h o d z i k o n ie c z n o ść o s ła n ia n ia p ig m e n tó w p rz e z z a s to s o w a n ie o sło n k i z ro z p u s z c z a ln e g o n y lo n u lu b C a ta la n u CB ro z p u s z c z o n e g o w a lk o h o lu , (p rz y p . r e d a k c ji „ T h e C o n s e r v a tio n of C u l t u r a l P r o p e r ty ” ).
kim pędzlem. Zabieg ten służy na czas dłuższy. Zabezpieczenie przed m ikrogrzybam i i bak te riam i stw arza przede wszystkim dobra w enty lacja.
Z d e j m o w a n i e p o b i a ł y w a p i e n n e j . Z różnych powodów: względów religijnych, gu stu epoki, czy też jeszcze innych, malowidła ścienne byw ały często zamalowywane całkowi cie w arstw ą nieprzezroczystą, białą — jest to zwykle w arstw a pochodzenia kredowego. W tym wypadku, aby upewnić się co do ch arak te ru takiej przemalówki, należy pobrać próbkę
i wykonać badanie kwasowe na burzenie się w ę glanów. Na ogół tego rodzaju przem alow ania usuwa się mechanicznie, ale jest to zabieg po wolny, delikatny, w ym agający dużej ostrożno ści i cierpliwości, jeśli się chce odzyskać m alo widło nieuszkodzone. Trzeba również pam ię tać, że oryginalne malowidło może posiadać n a w arstw ienia i nieostrożną pracą można by zni szczyć jedną z tych w arstw .
Z A B E Z P IE C Z A N IE M A L O W ID E Ł Ś C IE N N Y C H
Z a b e z p i e c z a n i e w a r s t w y m a l a r s k i e j . Czynność ta je st konieczna, gdy w ar stwa m alarska łuszczy się, w ykazuje tendencję do sproszkowania się. Użyte do tego celu lepi szcze musi posiadać dostateczną przyczepność, 'kleistość, ażeby odpowiednio spoić w arstw ę m a
larską. Powinno być bezbarw ne, mieć własności penetracyjne, odporność na ścieranie i przede wszystkim nie może wpływać n a zmiany kolo rystyczne malowidła, na zmianę ogólnej jego
tonacji.
Jednym najczęściej z obecnie stosowanych ma teriałów, odpowiadającym stosunkowo najlepiej tym wymogom jest np. Paraloid — bezbarwna żywica syntetyczna z g rupy akrylanów. Stosu je się go, rozpuszczając w toluenie — jako roz tw ór 1% — 5%, czy też w Cellosolve, \ъ uw a gi na toksyczność toluenu, przy czym zależnie od w arunków rozprowadza się go pędzlem lub stosuje natryskiw anie3. Można go również za stosować jako 30% roztw ór w dwuchlorku e ty lenu, k tó ry z kolei można rozcieńczyć dalej, stosując Shellsol E dla uzyskania roztw oru 1% — 5%. Ta ostatnia mieszanka posiada lep szą penetrację, odparow ywanie rozpuszczalnika następuje wolniej i zmniejsza praw dopodobień stwo utw orzenia się błyszczącej błonki na po w ierzchni malowidła. Jak w ykazują doświad czenia, najlepszą pen etrację posiadają substan cje bardziej rozcieńczone. Roztwór skoncentro wany może zostawić cienką blankę na
powierz-2 A r ty k u ł y z a w a r te w ty m isam ym n u m e r z e „ T h e C o n
s e r v a tio n of C u lt u r a l P r o p e r t y ” , (p rz y p . tłu m .) 3 „ c e llo s o lv e ” — e t e r je d n o e ty lo w y g lik o lu e ty l e n o w ego — ro z p u s z c z a ln ik ży w ic, s ła b o o d p a ro w u ją c y . P a ra lo id ró w n ie d o b rz e ro z p u s z c z a s ię w k s y le n ie (p rzy p . tłu m .)
cbni. P rzy wysychaniu, błornka kurcząc się, gro zi oderwaniem w arstw y m alarskiej. Aby temu zapobiec, należy dokonać szeregu prób rozcień czania dla upew nienia się, że błonka nie pow staje. Nadmiar roztw oru trzeba z powierzchni usunąć tam ponam i z w aty hygroskopijnej. In nym środkiem dającym zadowalające rezulta ty jest Bedacryl (122 X) w toluenie w propor cji 1 : 10. Szelak, środek popularny do czasu ukazania się żywic syntetycznych, pomimo do brej przyczepności, praw ie zawsze żółknie i z czasem coraz bardziej ciemnieje. Z tych też względów wyszedł z użycia, a jeśli jeszcze sto suje się go, to bardzo oszczędnie. Jak wiadomo, nasycić malowidło można tylko do pew nej głę bokości. Gdyby się więc okazało, że głębsze w arstw y gruntu są niew ystarczająco spojone — nie pozostaje nic innego, jak dokonać przenie sienia malowidła przez „stralppo”.
2. Z e s p a l a n i e w a r s t w y m a l a r s k i e j z p o d ł o ż e m : a) m e t o d a m i w s t r z y k i w a n i a s p o i w u , b) u m a c n i a n i e p r z e z n a c i s k na p o w i e r z c h n i ą m a l o w i d ł a do cz a s u s t ę ż e n ia k a z e i n y .
2. C o n s o l i d a t i o n d e la c o u c h e p i c t u r a l e a v e c le s u p p o r t : a) p a r d es m é t h o d e s d ’i n j e c t i o n d ’a d h é s i f , b) c o n s o l i d a t i o n p a r p r e s s i o n s u r la s u r f a c e d u t a b l e a u j u s q u ’a u m o m e n t de la c o n c e n t r a t i o n d e la c a sé in e
Z a b e z p i e c z a n i e g r u n t u
Z a b i e g p r o s t y . 'Istnieją różne rodzą je d e strukcji gruntu, należy przyjąć jednak dw ie za sadnicze możliwości: w pierwszym w ypadku g ru n t z pewnych przyczyn ulega sproszkowa niu — można go wzmocnić nasycaniem P a ra loidem lub Bedacrylem.
Z a b e z p i e c z a n i e g r u n t u s p ę c h e - r z o n e g o . W drugim wypadku, kiedy sam grunt jest dosyć mocny, spoisty, posiada jednak złą przyczepność do podłoża, w ykazuje tend en cję do 'tworzenia się pęcherzy — w tedy należy zastosować inny rodzaj zabiegu, o czym będzie mowa niżej.
B a d a n i a i p r z y g o t o w a n i e d o w y k o n y w a n i a z a s t r z y k ó w . Należy prze badać stan gruntu, ażeby zlokalizować miejsca rozw arstw ień i następnie wypełnić je przez za- strzykiwanie kazeiny wapiennej z dodatkiem polioctanu w inylu (il. 2). Wskazówki do przygo towania mieszanki są umieszczone w ,,Doda tk u ” do arty k u łu (przepis 3); zabieg należy prze prowadzić następująco: jeśli nie ma spękań n a turalnych malowidła, trzeba przeborować ot worki w miejscach pęcherzy, w ybierając jed nak takie partie, gdzie uszkodzenie będzie mniej dotkliwe. O tw orki w inny mieć od 2 do 3 mm średnicy i powinno ich być jeden lub dw a w ob rębie pęcherza, jeśliby pow ietrze nie m iało in nej drogi ujścia. Można to ustalić w dm uchując powietrze z gruszki gumowej.
W s t r z y k i w a n i e . 'Przed wprowadzeniem kazeiny należy zastosować alkohol z wodą ce lem wyeliminowania pow ietrza oraz zwilżenia gruntu. Początkowo roztw ór kazeinowy powi nien być dosyć rzadki, później gęściejszy. P rzy większych pęcherzach dobrze jest dodać śro dek w ypełniający np. drobny piasek lub mącz kę m arm urową. Może się zdarzyć, że roztw ór zabezpieczający wchodzi w ilościach nadm ier nych, w tedy trzeba zwrócić uwagę na możli wość istnienia szczelin w ścianie. Nierzadko zdarza się, że malowidło jest w takim stanie, iż pew ne jego p artie grożą odpadnięciem. Nale ży je w tedy prowizorycznie zabezpieczyć m er lą posmarowaną rzadką zaprawą.
P o d t r z y m y w a n i e m a l o w i d ł a w c z a s i e z a b i e g u . P rzy w strzykiw aniu, ma lowidło musi być podtrzym yw ane, żeby nie
oderwało się od podłoża na skutek nacisku od w ew nątrz przez w strzykiw ane lepiszcze. Mu si pozostać podparte, aż do czasu, gdy kazeina na tyle stężeje, że ustanie zagrożenie malowi dła powodowane napięciam i powierzchniowy mi. Do podtrzym yw ania malowidła można użyć: sprężyn, elastycznych prętów, podpórek śrubo wych itp., k tó re nie pow inny jednak przylegać bezpośrednio do malowidła. Należy izolować je p ły tk ą iz filcem od strony w arstw y m alarskiej w celu ochronienia jej delikatnej powierzchni od naprężeń lokalnych (il. 3). W czasie w
strzy-3. R ó ż n e s p o s o b y z a k ł a d a n i a n a c i s k u na p o w i e r z c h n i ę
m a l o w i d ł a ś c i e n n e g o w czasie tę ż e n ia k a z e i n y .
3. D i v e r s m o y e n s d e p r e s s i o n s u r la s u r fa c e d e la p e i n t u r e m u r a l e p e n d a n t la c o n c e n t r a t i o n d e la c a sé in e
kiwania trzeba uważać, by nie poplamić malo widła w ęglanem kazeinowym, gdyż naw et po usunięciu pozastawia ślad nie do zlikwidowa
nia. !
• P u n k t o w a n i e . Kiedy, jak to się często zdarza, malowidło ma duże ubytki, ale w yraź nie ograniczone, należy wówczas postępować zgodnie z dwiem a zasadami: a) szacunek dla dzieła, jako dokum entu historycznego, co w y klucza jakiekolwiek zafałszowania, b) dążenie do przyw rócenia dziełu w m iarę możności n aj pełniejszej harm onii stylu, a'by można było w pełni ocenić jego w alory artystyczne. P unkto w anie takich p artii wymaga specjalnych kw a lifikacji wykonawcy: oprócz doświadczeń p rak tycznych — zrozum ienia znaczenia dzieła, jako dokum entu artystycznego i historycznego. O grom na jest odpowiedzialność wykonawcy, jak również i tych, którzy mu tę pracę pow ierzają, a zasięg pracy musi być ściśle uzależniany od kw alifikacji danego konserw atora. Zasadniczo, punktow anie nie jest niezbędną częścią konser w acji dzieła sztuki i wielu zleceniodawców nie rzadko odmawia pozwolenia n a tę część p ra
cy, jeśli nie ma całkowitego przekonania o w ła ściwym przygotow aniu wykonawcy.
W y p e ł n i a n i e u b y t k ó w z a p r a w ą ( k i t o w a n i e ) . Nie można jednak pozostawić ubytków w arstw y m alarskiej niewypełnionych zaprawą, a choćby ich brzegów. W skazane jest wypełnianie ubytków tak, by ich poziom pod nieść do poziomu malowidła, zaprawą o skła dzie zbliżonym do oryginalnej. Składa się ona zwykle z mieszaniny lasowanego w apna z p ia skiem, nigdy cem entu. P rzy w ypełnianiu n ale ży szczególną uwagę zwrócić na brzegi u b y t ków, aby nie przykryć oryginalnej w arstw y m a larskiej. Ziarnistość pow ierzchni uzupełnień winna być dostosowana możliwie najbardziej do fak tu ry oryginału.
U b y t k i r n a ł e . K iedy u b ytki są nieduże i taik umiejscowione, że nie ma wątpliwości co do rodzaju rekonstrukcji i kiedy, jak np. we wzorach geom etrycznych czy we fryzie dekora cyjnym, ubytek spowoduje poważne zakłócenia w jednolitości, można, mimo wyżej w yrażo nych zastrzeżeń, podjąć jakiś rodzaj rek on stru kcji. Nie można przy tym zapominać jednak, że celem jest przyw rócenie dziełu jego oddzia ływania na odbiorcę, przyw rócenie utraconego znaczenia, a nigdy — wchodzenie w konkuren cję z nim. Jeśli jednak płaszczyzny reko n stru owane punktow aniem są zbyt duże, rekonstru kcje takie mogą stać się elem entam i dom inują cymi na tle dzieła i zakłócić charakter orygi nału zamiast przywrócić go do dawnej św iet ności. Stać się tak może naw et w tedy, gdy pu n ktow anie jest św ietnie zrobione. D latego też, przy bardzo dużych ubytkach, bezpieczniej jest ograniczyć się do ocalenia tego, co pozostało z oryginału. Tego rodzaju podejście daje gwa rancję przynajm niej uwiecznienia autentycz ności dzieła. Przed przystąpieniem do punkto wania konieczne jest sporządzenie dokum enta cji fotograficznej, zgodnie z zasadą respektu dla dzieła, jako dokum entu. N ajsłuszniej jest pu n ktować w ten sposób, by osiągnąć ujednolicenie malowidła z jednoczesnym delikatnym w yodrę bnieniem miejsc uzupełnianych. D okum enta cja fotograficzna jest nieodzowna, choćby z te go względu, że iz biegiem czasu punktow ania mogą się zlać z oryginałem.
U b y t k i d u ż e . K iedy ubytki są duże i zlo kalizowane w m iejscach tru d n o dostępnych, le piej pozostawić je nieuzupełniane. Trzeba tylko zwrócić uwagę na kolor kitu-zapraw y, tak do brać jego tonację, ażeby nie powstało w raże nie dziury w ścianie. K it pow inien być położo ny w tej samej płaszczyźnie co malowidło, ale kiedy libytki są w yjątkow o duże — koncentru jąc uw agę odbiorcy, sżkodziłyby dziełu, lepiej założyć je nieco płyciej lub naw et pozostawić niezasłonięte. Do punktow ania używa się róż nych spoiw: akw arelowych, tem perow ych lub produktów syntetycznych takich, jak: Prim al, któ ry jest podobny ido em ulsji P araloidu lub
Bedacrylu L (Bedacryl Emulsion). Wszystkie m ają swoje cechy indyw idualne i do 'każdego typu pracy należy dobrać najodpowiedniejszy w danym przypadku.
P R Z E N O S Z E N IE M A LO 'W ID E Ł Ś C IE N N Y C H
W s t ę p . Zgodnie z sugestią wyrażoną w po przednich rozdziałach, przenoszenie malowidła ściennego jest zabiegiem poważnym, postępo waniem ostatecznym, które można uspraw iedli wić tylko wtedy, gdy po w yczerpujących bada niach, stw ierdzi się, że dzieła nie da się ocalić żadnym innym sposobem. Bez względu na me todę, jaką się przyjm ie, niezbędna jest na wstę pie dokładna, jaik najbardziej kom pletna doku m entacja całości zabytku. Trzeba ułożyć do kładny plan pracy z uwzględnieniem poszcze gólnych etapów, aż do przeniesienia czy ewen tualnych rekonstrukcji włącznie. Szczególną uwagę należy zwrócić na system cięć koniecz nych przy tego rodzaju operacji. Muszą one być proste i przebiegać tak, by w m iarę możności jak najm niej uszkodzić istotną część malowi dła. Trzeba wylkonać próby odporności w arst w y m alarskiej oraz gruntu na wodę i odnośne rozpuszczalniki, niezbędne do usunięcia później szego lepiszcza chroniącego malowidło w cza sie przenoszenia — niezależnie od przyjętej me tody. 4. W s k a z ó w k i d o k o n y w a n i a cięć o r ó ż n y c h g ł ę b o k o ś c ia c h w z a l e ż n o ś c i od d a n e j m e t o d y z d e j m o w a n i a m a l o w i d ł a z e ś c ia n y . 1. „S t r a p p o ” — s a m a w a r s t w a m a l a r s k a do zd j ę c ia . 2. „S ta c c o ” — m e t o d a , w k t ó r e j z a r ó w n o z a p r a w a s z l a c h e t n a („ intonaco”), j a k i p i e r w s z y n a r z u t („ arriccio”) z o s t a j ą z d j ę t e . 3. „Sta cco a m a s - s e l lo ” — r a z e m z z a p r a w ą , odcięc ie r ó w n i e ż części ś c ia n y . 4. I n d i c a t i o n s p o u r V e x é c u t i o n d e s c o u p u r e s à d i v e r ses p r o f o n d e u r s d é p e n d a m m e n t d e la m é t h o d e d o n n é e d e l ’e n l è v e m e n t de la p e i n t u r e d u m u r . 1. , £ t r a p p o ” — c o u c h e p i c t u r a l e à e n l e v e r , 2. „ Sta cco” — m é t h o d e pa r l a q u e l l e a u ss i b i e n le m o r t i e r r i c h e („ i n to n a c o ”) q u e la p r e m i è r e s o u s - c o u c h e („a r r ic io ”) s e r o n t e n l e v é s . 3. „Sta cco a m a s s e l l o ” — a v e c le m o r t i e r , d é t a c h e m e n t d ’u n e p a r t i e d u m u r é g a l e m e n t
Właściwy dobór metody w odniesieniu do posz czególnego wypadku, odgrywa bardzo w ażną rolę. Istnieją trzy techniki przenoszenia godne uwagi: a) „strappo”, b) „stacco”, c) „stacco a massello”. Można je Zdefiniować następująco: „strappo” polega na oddzieleniu zaklejonej le piszczem w arstw y m alarskiej od gruntu, „stac co” — na oddzieleniu zabezpieczonej lepisz czem na gazę i płótno w arstw y m alarskiej w raz z gruntem od podłoża przez podcinanie długimi nożami (w rodzaju bagnetu), w „stacco a m as sello” technika polega na oddzieleniu, zabez pieczonej w arstw y m alarskiej, wraz z gruntem i częścią podłoża. Ta ostatnia operacja wymaga przygotowania odpowiedniego transportu dosto sowanego do ładunku ciężkiego a kruchego. Wszystkie trzy powyższe metody, jako niesły chanie precyzyjne, mogą być podejmowane w y łącznie przez bardzo doświadczonych fachow ców. Ze względu jednak na fakt, że jest to za gadnienie interesujące — w arto będzie omó wić tę sprawę bardziej szczegółowo (il. 4).
„ S t r a p p o ”
O m ó w i e n i e o g ó l n e . Kiedy g ru n t u tra cił swą spoistość do tego stopnia, że wzmoc nienie go „in situ ” jest niemożliwe, dla ocale nia samej w arstw y m alarskiej, w ybiera się zwylkle metodę przenoszenia malowidła „strap po”. Jest to metoda najbardziej bezpośrednia. Pozwala na oddzielenie największych połaci w jednym kaw ałku (ok. 30 m2 w norm alnych w a runkach), okazała się najbardziej przydatna w przypadkach skomplikowanych (krzywe po wierzchnie, nierówności ściany, sklepienia itp.). Z drugiej jednak strony wymaga szczególnej zręczności i doświadczenia. Poważną wadą tej metody jest to, że malowidło położone na no we podłoże przyjm uje powierzchnię nienorm al nie gładką, zbyt jednolitą. Oczywiście można zachować naturalne im pasty czy uw ypuklone nimby, ale n atu raln e ukształtow anie ściany za traci się w przeniesionym malowidle. Podsumo wanie: „strappo” stosuje się wtedy, gdy grunt nie jest już spoisty i warstw a m alarska nie ma dobrej do niego przyczepności, co nie pozwala na przeniesienie malowidła razem z nim bądź kiedy g ru n t jest za cienki lub gdy zachodzi po trzeba zdjęcia malowidła z m inim alną ilością cięć. To samo odnosi się do wypadku, gdy po wierzchnia malowidła jest np. wklęsła. W arto zaznaczyć, że „strappo” jest jedyną metodą pozwalającą na odsłonięcie oryginalnego rysun ku pód m alow idłem 4. Zanim podejmie się osta teczną decyzję zastosowania „strappo”, trzeba poddać próbom siłę stosowanego kleju, zważa jąc jednak, iby wykonać to w miejscach mało widocznych, m niej ważnych pod względem a r tystycznym.
4 r y s u n e k a u to r s k i p o d m a lo w id łe m zw . p o w ło sk u „ s in o p ia ” (p rz y p . tłu m .)
Z a s a d y o g ó l n e . Lepiszcze zastosowane do zaklejenia malowidła, wysychając, kurczy się wraz z m erlą czy płótnem, co ogromnie uła twia zabieg zdejmowania. Ze względu na to, że lokalne w arunki nawilgocenia w yw ierają zde cydowany wpływ na szybkość w ysychania kle ju, „strappo” zwykle w ykonuje się w suchych porach roku, kiedy wilgotność względna powie trza jest najniższa (maksymalnie 40% do 70%). Nigdy również nie należy podejmować zabie gu przenoszenia malowidła w czasie mrozów. Jeśli zachodzi konieczność uprzedniego w ysu szenia ściany, można użyć małych piecyków elektrycznych lub prom ienników podczerwie ni, zważając jednak iby nie przesuszyć, gdyż klej mógłby się ściągnąć zbyt gwałtownie T e c h n i k a „s t r a p p o”. W stępną czynno ścią jest odkurzenie powierzchni i oczyszczenie z wszelkich nierówlności jaik: różnego rodzaju zanieczyszczenia, narośle, w ystające kam yki itp., które m ogłyby przeszkodzić w „strappo” . O k ł a d z i n a z a b e z p i e c z a j ą c a . Na przygotowaną powierzchnię malowidła zakłada się lepiszcze sporządzone na bazie mocnego kle ju zwierzęcego (patrz „Dodatek” do artykułu, przepis i „eolletta”). Jeśli ściana jest przesu szona, dobrze jest do mieszanki dodać nieco me lasy, ażeby zapobiec zbyt raptow nem u stęże niu i ściągnięciu się masy, które mogłoby spo wodować rozerw anie m erli zabezpieczającej, za miast podnieść w arstw ę m alarską w całości. Niekiedy do mieszanki dodaje się trochę octu i żółci wołowej, co podnosi nawilżenie i zwięk sza penetrację. Jeśli ściana jest za wilgotna i nie daje się wysuszyć — nie należy stosować kleju zwierzęcego lecz np. szelak, k tóry tężeje w w arunkach dużej wilgotności. W norm alnych w arunkach szelaku się nie zaleca — z dobrym jednak skutkiem zastosowano go przy ratow a niu portretów trum iennych z grobowców e tru skich, gdzie wilgotność względna sięgała 95%. Okładzina składa się zwykle z merli baw ełnia nej i płótna konopnego. Pierw szą w arstew kę kleju kładzie się w prost na powierzchnię malo widła. Nie powinien on być zbyt płynny i m u si pokryć dokładnie powierzchnię merli, którą należy uprzednio sprać, aby usunąć apreturę fabryczną, wysuszyć i wystrzępić jej brzegi. Merlę sm aruje się klejem bardzo gorącym, zo staw iając na brzegach niezaklejone m arginesy kilkucentym etrow e. Mają one ułatw ić pracę w dalszych etapach. Merla przy zaklejaniu win na być nieco naciągnięta — przylegać jednak musi do płaszczyzny malowidła. W tedy można nałożyć n a m erlę drugą w arstw ę kleju stara jąc się przy tym wyprowadzić pęcherze powie trza z pomiędzy merli i malowidła. Po lekkim przeschnięciu, nakłada się płótno, sm arując już dużo rzadszym klejem . Pierw sza w arstw a kle ju bardziej gęstego zapobiega uw ydatnieniu się faktury merli, powodując jednocześnie lepsze ściągnięcie podczas procesu schnięcia. Zabieg
5. „ S tr a p p o ” : — o d łą c z e n ie w a r s t w y m a l a r s k i e j od
ścia n y.
5. „ S t r a p p o ”: s é p a r a t i o n d e la c o u c h e p i c t u r a l e d u m u r
powinien odbywać się w k ierunku z dołu do góry, aby zapobiec spływ aniu kleju. Brzegi każ dego nowego kaw ałka Okładziny w inny zacho dzić 1 do 2 cm na poprzedni, przy czym należy zwracać uiwagę, by łączenia m erli i płótna nie wypadały w tym samym miejscu. W kilkuoso bowym zespole konserw atorów trzeba tę część pracy zsynchronizować.
Z d e j m o w a n i e . Czynność tę można rozpo cząć gdy okładzina jest już sucha, ale klej nie stw ardniał zbytnio. Czas schnięcia uw arunko wany jest nie tylko wilgotnością otoczenia, ale również stopniem .wilgotności samej ściany. W pomieszczeniach suchych schnięcie może trw ać około 2 dni. W w arunkach bardzo w ilgotnych może się to przedłużyć, aż tak dalece, że pow staje niebezpieczeństwo wywiązania się pleśni, o ile nie będzie stosowane sztuczne ogrzewa nie. Szelak i spoiwa syntetyczne schną lepiej. Pierwsze cięcie w ykonuje się u dołu, wzdłuż okładziny, k tó rą następnie należy dosyć mocno, ale równom iernie odciągać od ściany, starając się zachować kąt prosty w stosunku do niej. Operację zaczyna się od dolnego rogu, k o ntro lując stale, czy rzeczywiście w arstw a m alarska odchodzi od g ru n tu (il. 5). P racę kontynuuje się, poruszając zdejmowaną w arstw ą ruchem wahadłowym w górę i w dół. W m iarę zdej mowania można ją zwijać w niezbyt ciasną rolkę. Istnieje też drugi sposób, polegający na odryw aniu okładziny iwraz z w arstw ą m alarską przez naw ijanie od razu na specjalnie do tego celu przystosow any wałek, również z dołu do góry. Sposób ten daje się stosować jedynie na płaskich ścianach.
6. P r z e k r ó j p o p r z e c z n y m a l o w i d ł a ś c i e n n e g o n a n ie s io ne g o na n o w e p o d ło ż e: 1. o k ł a d z i n a z a b e z p ie c z a j ą c a (do u s u n i ę c i a po u m o c n i e n i u m a l o w i d ł a n a n o w y m p o d ło ż u ), 2. w a r s t w a m a l a r s k a , 3. u t r w a l a c z 1 m l e k o o d c h u d z o n e r o z c i e ń cz o n e lu b r o z c ie ń c z o n a e m u l s j a a k r y l o w a , 4. w a r s t w a m e r l i n a ł o ż o n e j po u t r w a l e n i u o d w r o c ia m a l o w id ł a , p r z y k l e j o n a w a p n e m k a z e i n o w y m — m o ż e z o sta ć w z m o c n i o n a je s z c z e e w e n t u a l n y m i d a l s z y m i w a r s t w a m i m e r l i lu b p łó t n a , 5. p ł y t a p i a n k o w a , 6, m e r l a n a k l e j o n a na p o li o c ta n w i n y l u , 7. s z e l a k , 8. p ł y t a p o l i e s t r o w a z w ł ó k n a s z k la n e g o , 9. k o n s t r u k c j a w z m a c niająca p o d ło ż e , u t w o r z o n a z n i e r e g u l a r n e j s i a t k i a l u m i n i o w e j 6. C o u p e t r a n s v e r s a l e d e la p e i n t u r e m u r a l e t r a n s p o s é e s u r u n n o u v e a u s u p p o r t : 1. r e v ê t e m e n t d e p r o t e c t i o n (à d é ta c h e r a p r è s la c o n s o l i d a t i o n d e la p e i n t u r e s u r le n o u v e a u s u p p o r t ) , 2. c o u c h e p ic t u r a l e , 3. s t a b i l i s a n t — la it é c r é m é d i l l u é ou é m u l s i o n a c r y l i q u e d il lu é e , 4. la c o u c h e d e m e r l a p o sée a p r è s la s t a b i l i s a t io n d u r e v e r s d e la p e i n t u r e , c o u p é e p a r de la c h a u x c a sé in é e , p e u t ê tr e r e n f o r c é e en c o r e par d ’a u t r e s c o u c h e s é v e n t u e l l e s d e m e r l a o u d e toile , 5. p a n n e a u s p o n g i e u x , 6. m e r l a co llée s u r d e l ’a c é ta t e de p o l y v i n y l e , 7. g o m m e la q u e , 8. p a n n e a u d e p o l y e s t h e r e n f i b r e d e v e r r e , 9. c o n s t r u c t i o n c o n s o l i d a n t le f o n d e m e n t f o r m é p a r u n g rilla g e d ’a l u m i n i u m i r r é g u li e r N a n o s z e n i e n a n o w e p o d ł o ż e , (il. 6) Przygotow ując malowidło do nanoszenia na nowe podłoże, trzeba dokładnie wyrównać od wrocie, używ ając do tego celu różnego rodzaju delikatnych m ateriałów ściernych, a następnie nakleić na odwrocie podwójną w arstw ę m erli lub cienkiego płótn a — podobnie, jak przy po stępowaniu od strony lica. W tym jednak eta pie, lepiszczem pow inno być raczej w apno ka zeinowe. Z powodzeniem byw ają również sto sowane spoiwa syntetyczne, szczególnie żywice
typu akrylowych, rozpuszczane w toluenie i acetonie. Wapno kazeinowe, należące do spoiw tradycyjnych, daje jednak zadowalające rezu l taty w klim atach umiarkowanych, gdzie tem p e ratu ry są średhie i klim at względnie suchy. Oczywiście, zbytnia suchość może spowodować pęcherzenie się w arstw y m alarskiej, z drugiej zaś strony, nadm ierna wilgoć — w ykwity. Stąd konieczność modyfikowania m etody w zależ ności od w arunków otoczenia. W arto jednak wziąć pod uwagę metodę tradycyjną, z której wywodzą się wszystkie inne.
Malowidło, położone licem do p ły ty d rew n ia nej, zostaje starannie wygładzone. Mehla do kładnie rozciągnięta i przymocowana gwoździa mi do stołu, na którym dokonuje się zabiegu. N aśtępnie utrw ala się malowidło od strony od wrocia znaczną daWką odchudzanego m leka rozcieńczonego wodą, można również posłużyć się dobrze rozrzedzoną em ulsją akrylow ą (Beda- cryl L czy Primai). Ma to na celu stworzenie b ariery ochronnej przed padaniem ą wilgocią, która mogłaby przenikać z w apna kazeinow e go poprzez w arstw ę m alarśką do k leju (zwie rzęcego) zawartego w okładzinie zew nętrznej, co zaś spowodowałoby, na Skutek zmiękczenia tego kleju, odbicie się fak tu ry m erli lub płótna na malowidle. Po wyschnięciu utrw alacza, k ła dzie się w arstw ę wapna kazeinowego, podbar wionego tak, by odtworzyć kolor oryginalnego gruntu. Jest to czynność ważna i winna być w ykonana starannie, jeśli się chce zachować au tentyczną tonację malowidła. Wapno kazeinowe nakłada się gęstą w arstw ą, ażeby fak tu ra m er li nie zostawiła trw ałego śladu na malowidle, jednak nie za gęstą, aby nie pow stały później spękania. W ten sam sposób nakleja się jeszcze jedną w arstw ę m erli i jedną lub dwie cienkiego płótna. Na tym etapie p racy należy powziąć de cyzję co do wyboru podłoża. Można prowizo rycznie naciągnąć malowidło na regulow any podram hik, z którego zawsze jest możliwość przeniesienia na sztyw ny podkład lub też od razu nanieść na sztyw ną płytę spilśnioną (np. firm y Masonite). W tedy należy jednak oddzie lić malowidło w arstw ą p łyty piankow ej. W pro wadzenie p ły ty piankow ej daje podwójną ko rzyść: gwarancję, że malowidło nie zostanie spłaszczone w n ien atu raln y sposób i pozwala na dokonywanie późniejszych zabiegów — czy ni operację odwracalną.
W ybierając lepiszcze do naniesienia malowidła na nowe podłoże, trzeba się kierow ać cechami poszczególnych spoiw. Em ulsja akrylow a jest odporniejsza na wilgoć od kazeiny. Mniej pod lega kurczeniu się, jest elastyczna, lecz nie jest dostatecznie przezroczysta i przy zbyt dużej, niekontrolow anej dawce może w płynąć nieko rzystnie na tonację malowidła — zwłaszcza, że jest już ono w cienkiej w arstw ie. Zdaniem nie których ekspertów słuszniejsze jest stosowanie
żywic syntetycznych rozpuszczonych w benze nie i acetonie, niż w emulsji, czy spoiwie wod
nym. Twierdzą, że roztw ór żywiczny w ytw arza błonkę tak samo odporną i elastyczną, jak em ul sja i m a własności lepiące tego samego rzędu. Nie zmienia jednak tonacji malowidła i pow ta rza każdą najdrobniejszą nieregularność po wierzchni <tak wiernie, że według Tintoriego — prawie nie sposób zorientować się, czy fresk był przenoszony razem z gruntem , czy bez. W ypły wa to z faktu, że lepiszcze i rozpuszczalniki, używane do odwrocia, nie oddziałują na le piszcze od strony lica. (Pamiętać trzeba jednak, że wyżej wspomniane rozpuszczalniki są tok syczne i łatwopalne, Kiedy rozrzedzone lepisz cze akrylówe jest już rozprowadzone na odwro ciu, nakłada się w arstw ę merli, uprzednio im pregnow aną papką zrobioną z tego samego le piszcza u tarteg o z węglanem wapniowym. Jeś li papka nie jesit w ystarczająco gęsta, można do dać nieco proszku pumeksowego.
Z d e j m o w a n i e m e r l i i p ł ó t n a z l i c a m a l o w i d ł a . Kiedy odwrocie jest już dostatecznie wyschnięte, odwraca się malowidło licem do 'góry i przystępuje do usuw ania okła dziny. Mocny klej zwierzęcy rozpuszcza się go rącą wodą, szelak alkoholem. Operacja ta wy maga dużej ostrożności i cierpliwości. Okładzi ny nie można podnosić, dopóki klej nie zmięk nie na tyle, że ześliznie się z łatwością. Zabieg można ułatwić stosując strum ień pary lub okład z gąbki plastikow ej nawilżonej zimną wodą, m ający spowodować spęcznienie kleju. Nieza leżnie O d stosowanej techniki, należy się upew
nić ostatecznie, że najm niejszy naw et ślad kle ju został usunięty.
„ S t a c c o ”
O m ó w i e n i e o g ó l n e . Kiedy stan malo widła nie zmusza do stosowania „strappo”, a gdy nie bierze się też pod uwagę zdejmowania go z częścią podłoża („stacco a massello”) — pozostaje zdejmowanie w arstw y m alarskiej wraz z gruntem . Oczywiście, jest to możliwe tylko w wypadku, kiedy obie te w arstw y są ze sobą silnie związane. Stosując tę technikę, nie można zdejmować naraz tak dużych części m a lowidła, jak przy „strappo” 5, ta k więc „stacco” jest techniką powolniejszą i co za tym idzie kosztowniejszą. Trzeba jednak zdać sobie spra wę, że zarówno „stacco”, jak i „stacco a massel lo” m ają tę zaletę, że zachowują w szystkie nie- regularności powierzchni malowidła, co ma ogromne znaczenie dla charakteru dekoracji ściennej.
P r z y g o t o w a n i e . Jak zwykle, przede wszystkim trzeba sprawdzić dokładnie powierz chnię, upewnić się, czy nie pozostały resztki za nieczyszczeń mogących niepotrzebnie skompli kować cały późniejszy proces postępowania. 'Po uzupełnieniu dokum entacji fotografiami, trzeba
‘ iN a jw ię k s z ą p o w ie rz c h n ią z d e jm o w a n ą p rz y „ s tr a p - ao ” w je d n y m k a w a łk u (2,6 X 6 m ) b y ła c a ła śc ia n a p o k o ju z p e łn y m w y s tr o je m m a la r s k im w V illa L i v ia
zbadać przyczepność w arstw y m alarskiej do gruntu. Ew entualne słabsze miejsca muszą zo stać wzmocnione.
O k ł a d z i n a . Składa się w pierwszej w ar stw ie z gazy baw ełnianej i jednej lub dwóch w arstw płótna konopnego, naklejanego pasam i od dołu do góry, jak w „strappo”. Brzegi m erli zachodzić pow inny na siebie, a dodkoła malo widła pow inny utw orzyć rąbek szeroki na ok. 5 cm. Płótno zaś kładzie się z zapasem ok. 30 cm u góry, którą to część należy przybić do ściany. Jeśli ściana powyżej jest polichromo w ana — do belki stropowej. W pomieszczeniach suchych, do klejenia okładziny bywa stosowa na z powodzeniem tzw. „colletta” (patrz p rze pis w „dodatku” na ikońcu artykułu), nie k u r cząca się podczas tężenia. W w arunkach w il gotnych utrudniających tężenie „colletty”, trzeba uciec się do szelaku lub jakiegoś lepisz cza żywicowego. .
O d d z i e l a n i e o d ś c i a n y . Cięcia doko n u je się przy pomocy noża chirurgicznego lub cienkiej piły elektrycznej, wzdłuż zaplanowa nej linii w ytyczającej obszar przeznaczony do zdejm owania. Żeby podtrzjmaać ciężką zdejmo
w aną masę, należy mieć już przygotow aną p ły tę drew nianą odpowiedniej wielkości. Niekie dy, ażeby ułatw ić oddzielanie się gruntu od podłoża, trzeba opukiwać rów nomiernie po w ierzchnię tw ardym gumowym młotkiem. Płyta drew niana (obita filcem lub innym tego rodzaju m ateriałem ) służy w tedy jako przypo ra i musi miieć tę samą wielkość co malowidło. Rąbek m erli zawija się na pły tę i mocuje gwoź dziami, zwracając szczególną uwagę na umoco wanie górnej partii. Do oddzielania gruntu od podłoża służą długie metalowe listwy, spełnia jące rolę dźwigni. Pracę zaczyna się od dołu, podważając płaskim i listwami, nieco ukośnie w stosunku do ściany tak, żeby spadający gruz nie zbierał się w „kieszeni” za malowidłem. K iedy jest już ono całkowicie oddzielone, cały segm ent powoli zsuwa się na ziemię, aż w koń cu, bezpiecznie podparty płytą drew nianą z fil cem, zostaje położony na stole lub na kozłach. N a n o s z e n i e n a n o w e p o d ł o ż e . Na w stępie trzeba zniwelować grubość w ypraw y aż do w arstw y ok. 1 cm, jednocześnie ją wygła dzając. O ile w ypraw a nie jest zbyt tw arda, grubość jej można jeszcze bardziej zmniejszyć tak, b y została tylko cienka w arstw a gruntu. Elem entem decydującym jest tu zawsze ja kość gru ntu — rozstrzygnąć to należy jednak zawsze przed rozpoczynaniem operacji i przy słabym gruncie, stosować raczej „strappo”. Sżkielet nowego podłoża składa się ze stalowych kątowników lub teowników z naciągniętą na nie cienką siatką drucianą. Wzmacnia się go od tyłu dodatkowo k ra tą m etalow ą o bokach
kwa-w iF r im a p o rta , o b e c n ie kwa-w M u seo N a z io n a le kwa-w R z y m ie . B y ł to je d n a k w y ją tk o w y p r z y k ła d p r a c y z e sp o ło w e j p r a c o w n ik ó w z I s tit u to C e n tr a le d e l R e s ta u r o .
dratów ок. 50 cm. Wszystkie części metalowe muszą ibyć powleczone minią dla zabezpieczenia przed korozją. Przed montażem odwrocie m a lowidła nasącza się rozcieńczoną em ulsją ak ry lową oraz, jeśli w arstw a jest bardzo cienka, wzmacnia m erlą. W nałożoną już na odwrocie zaprawę wapienno-piaskową wmontowuje się siatkę drucianą. Do zaprawy należy dodać k a zeinę lub polioctan w inylu w emulsji. Nie po winno się używać wody więcej, niż to jest absolutnie niezbędne, a siatka pow inna być cał kowicie wciśnięta w gęstą zaprawę. Dla un ik nięcia pow staw ania spękań, gdy zaprawa za czyna tężeć, należy ją jeszcze przerobić skra- piając wodą i posypując suchym piaskiem. Do piero po upływ ie 10 do 25 dni, kiedy w szystko jest całkowicie wyschnięte, można przystępo wać do zdejmowania okładziny dla odsłonięcia m alowidła. Stosuje się tu metodę identyczną, jak w technice „strappo”.
' P r z e n o s z e n i e m a l o w i d ł a w r a z z c z ę ś c i ą p o d ł o ż a („stacco a m assello”). O m ó w i e n i e o g ó l n e . Na ogół technikę tę stosuje się rzadko, zwykle wtedy, gdy grunt jest w yjątkowo tw ardy, odporny, ale w arunki otoczenia są bardzo wilgotne lub kiedy po wierzchnia malowidła jest szczególnie nieregu larna i tę nieregularność chce się zachować za wszelką cenę. Oczywiście, rów nież w w ypadku, gdy malowidło nie posiada wcale gruntu, gdyż dzieło było w ykonane w prost na ścianie, np. w grocie.
P r z y g o t o w a n i e . Pierw szym zabiegiem jak zwykle, jest czyszczenie opisywane już wy żej. Należy dokonać wszelkich zabezpieczeń z odnotowaniem ich w dokumentacji. Z kolei, należy wyznaczyć grubość w arstw y przezna czonej do zdejmowania. Do tego celu służą sztyfty z m etalu nierdzewnego o średnicy ok. 1 mm. Umieszcza się je w wyborowanych otw orkach na głębokość od 2 do 5 cm lub wy zyskując w ty m celu natu raln e spękania ma lowidła.
O k ł a d z i n a . W ykonuje się podobnie jak przy „stacco”, lecz przy użyciu dwóch w arstw m erli i jednej płótna, k tó rą kładzie się po zu pełnym wyschnięciu m erli, zwracając baczną uwagę, żeby łączenia kawałków płótna nie wy padały w tych samych miejscach, co merli. Płyta, służąca do podtrzym yw ania malowidła w czasie zabiegu zdejmowania, powinna być w ykonana na podobnych zasadach, co przy „stacco”, lecz mocniejsza, gdyż musi dźwigać większy ciężar. P łytę nabija się dość gęsto gwoździami. Oprócz okładziną, malowidło za bezpieczone jest płytą z tworzywa syntetycz nego np. z polietylenu. Następnie pomiędzy zaklejone malowidło a płytę podtrzym ującą wlew a się od góry gips m odelarski o konsysten cji śm ietanki. W lewania gipsu należy dokonać stopniowo tak, aby za każdym razem wypełnić na wysokość O k . 50 cm, czekając uprzednio aż
zakrzepnie poprzednia w arstw a. W ten sposób postępuje się aż do zapełnienia całej p rzestrze ni. Gips wzmocniony jest w ystającym i z p ły ty gwoździami. P rzed przystąpieniem do w lew a nia gipsu konieczne jest wyżłobienie wąskiej poziomej bruzdy wzdłuż dolnego brzegu malo
widła, na głębokość od 10 do 15 cm, do której trzeba ciasno wsunąć m etalow y kątow nik 0 odpowiednich w ym iarach tak, by część wy stająca mogła być jednocześnie wm ontowana w płytę podtrzym ującą. Kątow nik służy jako dźwigar do podtrzym yw ania ciężaru malowidła w trakcie zdejmowania.
O d d z i e l a n i e o d ś c i a n y . Z kolei nale ży wykonać nacięcia obrysowe przy pomocy odpowiedniego narzędzia ręcznie lub m echa nicznie, a następnie, w ścianie, z tyłu za m alo widłem, w odległości 10 do 20 cm od jego po wierzchni, drąży się w ąski tunel tak, by stop niowo doprowadzić do tego, że malowidło trzy*- ma się wyłącznie „górą”. W tedy następuje ostatnie cięcie, górne. Cały ciężar spoczywa te raz na drew nianych elem entach nośnych, a me talowy kątow nik przyjm uje rolę zawiasu, gdy bryła zostaje wyważona (il. 7).
N a n o s z e n i e n a n o w e p o d ł o ż e . Nowe podłoże powinno być w ykonane na podobnych zasadach, co przy „stacco”, podobnie również m ontuje się malowidło, a następnie zdejm uje okładzinę.
E k s p o n o w a n i e . Po całkowitym usunięciu lepiszcza z powierzchni w arstw y m alarskiej, niezbędne jest sprawdzenie przyczepności m a lowidła do nowego podłoża. Czyszczenie i punk towanie, nie odbiegające od norm alnie przyję tych zasad, nie wymaga oddzielnych kom enta rzy. Malowidło, przenoszone w kiliku częściach, m ontuje się zgodnie z początkowo powziętym planem. Zwykle w tym celu w ykonuje się jeden wspólny stelaż z szynami o zębatych zaczepach, na które można przymocować poszczególne p ły ty, z zachowaniem swobody przy m ontowaniu 1 rozmontowywaniu malowidła w m iarę potrze by. Brakujące części malowidła można uzupeł nić naśladując jego kolor i fakturę. Rekonstru ując malowidła pochodzące z w nętrz, w których tworzyły pewien zespół, np. z kaplic, pomiesz czeń pałacowych czy grobowców, a przezna czonych obecnie do muzeum, pam iętać należy o zachowaniu pełnej autentyczności dzieła. Eksponować przy tym należy tak, by niewi doczne dla zwiedzających odwrocia, były do stępne dla konserwatorów.
PRZEPISY
1. „C olletta” 0 na okładzinę przy „stacco” (przeniesienie wraz z gruntem ).
Klej zwierzęcy — 3 kg, woda — 1 litr
(w p e re łk a c h )
„ c o lle tta ” — w ło s k a n a z w a o z n a c z a ją c a k le j p o c h o d z e n ia z w ie rz ę c e g o n a jc z ę ś c ie j k ró lic z y , z d o d a tk ie m k w a s u o cto w eg o (p rzy p . tłu m .)
7. „Stacco a m a s s e l l o ” — o d łą c z a n ie części ś c i a n y w r a z z z a p r a w ą i w a r s t w ą m a l a r s k ą . G o d n a u w a g i k o n s t r u k c j a p o d t r z y m u j ą c a z d e j m o w a n ą m asę. 7. „ Stacco a m a s s e l l o ” — s é p a r a t i o n d ’u n e p a r t i e d u m u r a v e c le m o r t i e r et la c o u c h e p ic t u r a l e . I n t é r e s s a n t e c o n s t r u c t i o n s o u t e n a n t la m a s s e e n l e v é e
'Pozostawić do spęcznienia na‘ 12 do 24 godzin, następnie grzać w kąpieli parow ej przez godzi nę, dodając: melasy — 0,75 kg, octu — 2 litry, żółci wołowej — 0,3 litra. Wszystko razem zmieszać ukręcając, następnie gorący płyn przelać do emaliowanej miski, w której po za stygnięciu utw orzy galaretę. Masę tę kroi się na kaw ałki i suszy na drucianej siatce (grubość wysuszonych kawałków od 1 do 1,5 cm).
2. „Colletta” do „Strappo” (przenoszenie samej w arstw y malarskiej). Jak w przepisie n r 1 lecz bez dodatku melasy.
3. Kazeina do przyklejenia malowidła do n o wego podłoża: Kazeina — 100 g, pozwolić spęcznięć w dużej ilości wody przez ok. 12 go dzin, następnie stopniowo odlewać nadm iar wody. Dodać 900 g w apna gaszonego i w ym ie szać. Dodać 100 g polioctanu w inylu (w emulsji) lulb innej em ulsji akrylowej, by nadać miesza ninie elastyczność. Mieszać i rozcierać. Można dodać środek dezynfekcyjny. N. B. Jeśli mie szanka utw orzy galaretę jest zbyt Skondenso wana, należy ją rozcieńczyć i nakładać pędzlem.
p ro f. P a u l P h il ip p o t C e n tro In te r n a z io n a le d i S tu d i p e r la C o n s e rv a z io n e ed il R e s ta u r e d e i B e n i C u lt u r a li R zym d r. P a o lo M o ra L stituto C e n tr a le , d el R e s ta u r o R zym P rz e k ła d : m g r G a b r ie l a L i p k o w a i m g r M a r c e lla K o w a l c z y k