• Nie Znaleziono Wyników

"Zarys społecznej historii państwa polskiego" Kazimierza Gorzyckiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Zarys społecznej historii państwa polskiego" Kazimierza Gorzyckiego"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

„Zarys społecznej historii państwa polskiego”

Kazimierza Gorzyckiego

Twórczość Kazim ierza Gorzyckiego, mało znanego lwowskiego histo­ ryka (1865— 1912) przypadła na koniec la t osiemdziesiątych i lata dzie­ więćdziesiąte XIX wieku. W historiografii polskiej okres ten zaznaczył się przede wszystkim kontrow ersją szkół tzw. krakow skiej i w arszaw ­ skiej. Przedm iotem sporu obok interp retacji dziejów Polski, a zwłaszcza przyczyn jej upadku, rychło stały się kw estie światopoglądowe i ideolo­ giczne, głęboko z in terp retacją przyczyn upadku powiązane. Ze strony historyków warszawskich wyszedł p ro test przeciwko nasilającym się w środowisku krakow skim tendencjom konserw atyw nym i klerykalnym , rzutującym na in terp retację dziejów Polski. Postulując obiektywizm i całkowite niezaangażowanie polityczne nauki historycy warszaw scy byli przecież w yrazicielam i tendencji politycznych i to bardziej postępowych niż znany program krakow skich „stańczyków ”. Ich postawa światopo­

glądowa polegała na laicyzmie i racjonalizmie, na wierze w możliwości poznawcze nauki historycznej.

W połowie la t dziewięćdziesiątych zbliżyli się do historyków w ar­ szawskich — właśnie na gruncie polityczno-ideologicznym — młodzi historycy galicyjscy (St. Zakrzewski, W. Sobieski, Fr. Bujak) dem onstra­ cyjnie organizując w ystąpienie ku czci Lelewela, m ające być odpowie­ dzią na uroczystości ku czci J. Szujskiego 1. Równocześnie historycy ci szukali nowej problem atyki i nowych dróg badawczych; pociągały ich modne wówczas na Zachodzie kierunki socjologizujące i psychologizujące w historii. Nie obcy był im też problem m aterialistycznego pojmowania dziejów 2, interesujący wielu intelektualistów tego czasu, zwłaszcza jed­ nak ludzi związanych z rozw ijającym się ruchem robotniczym (jak pu­ blicyści I P roletariatu, B. Limanowski, L. Krzywicki, K. Kelles-Krauz). Zainteresow ania młodych historyków szybko zresztą zaczęły ulegać zmianom; z początkiem XX wieku, a zwłaszcza po rewolucji 1905 roku w twórczości ich pojaw iają się coraz w yraźniej elem enty psychologizmu i indywidualizm u.

W twórczości Kazimierza Gorzyckiego, historyka zawodowego, a rów­ nocześnie działacza socjalistycznego, odzwierciedliły się rozterki, poszu­ kiw ania i niekonsekwencje tego okresu. W ówczesnym życiu naukowym prace jego nie m iały m erytorycznie większego znaczenia, jednakże

1 Działo się to w 1896 r. O charakterze tego w ystąpienia por. K. Ś r e n i o w - s к a, S ta n isła w Z a k r z e w s k i, Łódź 1956, s. 25—31.

2 W skazuje na to np. przebieg dyskusji nad pracam i K. Lam prechta (por. przykładow o B. J a n o w s k i , „Tydzień” 1897; W. S o b i e s k i , „Ateneum ” 1901, nr 1).

(3)

„ Z A R Y S S P O Ł E C Z N E J H I S T O R I I P A Ń S T W A P O L S K I E G O ” 663 z punktu widzenia obecnych potrzeb historii historiografii zasługują n a głębszą analizę.

Stan badań nad historiografią polską tego okresu utru d n ia opracowa­ nie tem atu. Niemal niezbadany pozostaje problem początków m arksis­ towskiej myśli historycznej w Polsce, bardzo istotny dla niniejszych rozważań. Zbyt mało też wiem y o genezie nowych prądów w historio­ grafii polskiej na przełomie wieków, o ich związku ze zm ieniającą się sytuacją polityczną i społeczną, wreszcie o wpływie, jaki w yw arły na pojaw ienie się nowej problem atyki badawczej (np. w pływ tendencji „socjologizujących” na zainteresow anie historią gospodarczo-społeczną).

Twórczość Kazim ierza G orzyckiego3 doczekała się nielicznych tylko wzmianek. Najwcześniejsza z nich to k rótka wypowiedź J. K. K o c h a - n o w s k i e g o z 1908 r.; uznał on wówczas Gorzyckiego za „reprezentan­ ta socjologii w dziejopisarstw ie polskim ” . Po II wojnie poświęcił m u nieco uwagi T. M a n t e u f f e l , podkreślając odrębność jego stanowiska w kw estii feudalizm u polskiego. Nieco szerzej scharakteryzow ał jego twórczość J. D u t k i e w i c z . Wskazał on na „postępowość” syntezy dziejów Gorzyckiego, nie określił jednak bliżej istoty tej postępowości. O parł się n a jedynej pracy syntetycznej Gorzyckiego: „Zarys społecznej historii państw a polskiego” (Lwów —- W arszawa 1901), która ze względu na swój popularnonaukow y ch arakter nie może stanowić podstaw y w y­ starczającej dla wniosków. Aby głębiej wniknąć w jego twórczość, nale­ żało sięgnąć do artykułów i recenzji, rozsianych po periodykach i dzien­ nikach 4.

P rzy analizie „Z arysu” przyjęłam jako podstaw ę porów nania najw aż­ niejsze opracowania syntetyczne i monograficzne z lat 1880— 1900, w większości wymienione przez Gorzyckiego we w stępie do „Z arysu” (bibliografii sensu stricto Gorzycki nie podał). Konieczne było prócz tego w ykorzystanie prac i publicystyki historycznej o charakterze socjalis­ tycznym.

Zainteresow ania naukowe Gorzyckiego rozw ijały się w w ielu kie­ runkach. Jako uczeń Liskego i Balzera poświęcił się studiom nad późnym średniowieczem. W yniki badań opublikował w czterech rozprawach, które doczekały się pochlebnych na ogół re c e n z ji5. Rozprawy te cecho­ wało ujęcie wąsko-monograficzne, typowe dla szkoły lwowskiej; poza tym, ograniczone do problem atyki praw no-historycznej, nie odzwiercie­ dlały one skali zainteresow ań autora. Pociągała go przede w szystkim problem atyka początków społeczeństwa i państw a polskiego, a także

3 B iografię jego opracował H. W e r e s z y c k i , P S B z. 38, s. 337.

4 J. K. K o c h a n o w s k i , R o zw ó j d zie jo p isa rstw a polskiego w d ru g ie j poło­

w ie X I X w., [w:] S zk ic e i drobiazgi h isto ryc zn e, 1908, s. 43; T. M a n t e u f f e l , P ro b le m fe u d a liz m u polskiego, PH X X X V II, 1948; J. D u t k i e w i c z , K. Ś r e -

n i o w s к a, Z a ry s h isto rii h isto rio g ra fii p o lsk ie j cz. III, Łódź 1959, s. 260—261. Gorzycki pozostaw ił około stu recenzji i artykułów recenzyjnych. N iestety nie w szystk ie z nich m ogłam odnaleźć.

5 P ołączenie R u si C zerw o n ej z P o lską prze z K a zim ie rza W ielkiego, L w ów 1889;

P ie rw sze ń stw o k a sztela n a p rze d w o jew o d ą k r a k o w s k im , KH IV, 1890; W p ły w S to ­ lic y A p o s to ls k ie j na ro k o w a n ia p o k o jo w e K a zim ierza W ielkie g o z C zecham i i Z a ­ k o n e m n ie m ie c k im , L w ów 1893; K w e stia lennego z w ie rz c h n ic tw a P o lsk i do P o­ m orza, L w ów 1895. Por. recenzje: A. L e w i c k i , KH IV, 1890, s. 172; Z. L i s i e -

w i c z , „Przewodnik N aukow y i L iteracki” [PNL] 1893, nr 8; K. J. N i t t m a n , „M uzeum ” 1893; Al. S e m k o w i c z, KH VIII, 1894, s. 341; K. J. N i 11 m a n, „A te­ neum ” t. IV, 1895.

(4)

ogólnie problem atyka rozwoju ludów i w spólnot pierw otnych 6. In tere­ sował się też, jak w ielu hum anistów w owych czasach, socjologią, propa­ gując zastosowanie jej metod w badaniach histo ry czn ych 7. Jednakże najbardziej przyciągał jego uwagę rozwój badań nad dziejami społeczno- -gospodarczymi. W tej dziedzinie dał się poznać jako zwolennik metody statystycznej oraz podstawowych założeń ekonomicznych systemu K. M arksa 8. Z w yjątkiem początków państw a polskiego była to proble­ m atyka mało jeszcze zbadana — jak historia gospodarcza, często p rzy j­ mowana z oporami i przez nielicznych tylko historyków, jak socjologia. Gorzycki nie prowadził własnych prac badawczych w tych dziedzinach; rozważania jego m iały ch arakter głównie teoretyczny.

Drugą płaszczyznę jego zainteresow ań stanowiła popularyzacja nauki historycznej. Wiązało się to bez w ątpienia z jego działalnością oświatową. Gorzycki był jednym z założycieli i pierw szych działaczy U niw ersytetu Ludowego im. Mickiewicza, instytucji sym patyzującej z kręgam i socja­ listycznym i 9. Galicyjska Rada Szkolna nastaw iona była w stosunku do U niw ersytetu niechętnie; w płynęła też na usunięcie się zeń nauczycieli szkół średnich. Gorzycki (który nie pracow ał już w tedy w szkolnictw ie)10 pozostał prelegentem ; w ykładał na Uniw ersytecie Ludowym historię społeczną Polski oraz historię chłopów. Równocześnie współpracował z redakcją „Poradnika dla samouków”, skupiającą podobnie jak U niw er­ sytet, radykalną i socjalistyczną inteligencję (z historyków pisali tu: Wł. Smoleński, T. Korzon, później Sz. Askenazy). M iaŁteż kontakt z kół­ kam i samokształceniowymi, w których gromadziła się młodzież o poglą­ dach radykalnych i socjalistycznych n .

Problem em popularyzacji w latach dziewięćdziesiątych zajmowało się wielu historyków. Odczuwano brak podręcznika, k tó ry by uprzystęp­ niał szerszemu odbiorcy najnowsze osiągnięcia naukowe, przede wszyst­ kim zaś w yniki badań nad problem atyką ekonomiczną i społeczną historii. Form a i m etoda takiego podręcznika pozostawała niezbyt jasna, chociaż w ciągu dziesięciolecia m iędzy II i III Zjazdem historyków polskich do­ konała się ewolucja w kierunku integralnego i społecznego ujęcia dzie­ jów 12. N ajpoważniejszym zarzutem wobec dotychczasowych podręczni­

8 Por. recenzje z prac A. M a ł e c k i e g o , L ech ici („Tydzień” 1897, nr 12);

S tu d ia h era ld yc zn e t. I—-II („Ateneum ” t. IV, 1890); F. P i e k o s i ń s k i e g o , R y ­ c e rstw o p o lsk ie (PNL 1897, s. 1048); O. B a l z e r a , Z za d ru d ze („Prawda” 1899 nr 41)

oraz: K. G o r z y c k i , O antropologii etn ic zn e j, „Lud” 1895, z. 9; z pracy L. K r z y ­ w i c k i e g o , K u r s s y s te m a ty c z n y antropologii („Tydzień” 1897, s. 400) i in.

7 Rec. z prac A. M a ł e c k i e g o, op. cit. i O. B a l z e r a , op. cit.

8 Por. rec. z prac: W. S t e s ł o w i c z a , C echy k r a k o w s k ie („Ateneum ”, 1892, nr 2), Z. D a s z y ń s k i e j , S zk ic e m eto d o lo g iczn e („Muzeum” 1893) i N a jn o w sze

k ie r u n k i w ek o n o m ii („Muzeum” 1896). L. Fi n k 1 a i St. G ł ą b i ń s k i e g o, H i­ storia i s ta ty s ty k a m o n a rch ii a u str o -w ę g ie rsk ie j („Muzeum” 1898). Na tem at m ark­

sizm u, co prawda tylko ogólnikowo por. rec. z pracy D a s z y ń s k i e j .

9 Stw ierdza to rów nież J. M y ś l i ń s k i , G ru p y p o lityc zn e K ró le stw a P o lsk ie ­

go w za c h o d n iej G alicji, W arszawa 1967, s. 226 n.

10 Został w 1898 r. zw olniony z pracy po znalezieniu jego listu przy rew izji w redakcji „Naprzodu”. Por. H. W e r es z у с к i, op. cit., oraz korespondencja z L. G um plow iczem z 3 lutego 1899 (B. Jag. m ikrofilm , k. 88).

11 Istnieje św iadectw o — jedno tylko, niestety — B. Drobnera w r. 1898 ucznia Liceum . W spominając o pracy kółek sam okształceniow ych Drobner pisze; „uczono się historii Polski, ale nie ze szkolnych podręczników, lecz w ed łu g notatek znanego później historyka dra K azim ierza G orzyckiego”, Por. B. D r o b n e r , B ezu sta n n a w a lk a , W arszawa 1962, s. 137.

12 L. F i n k e 1, Ja kieg o p o d rę czn ik a h isto rii p o lsk ie j ko n iec zn ie n a m potrzeba,

(5)

po-„ Z A R Y S S P O Ł E C Z N E J H I S T O R I I P A Ń S T W A P O L S K I E G O ” 665 ków stał się wówczas zarzut pom ijania problem atyki społeczno-ekono­ micznej oraz oddzielania stosunków społecznych i ustrojow ych od sto­ sunków politycznych 13. Gorzycki interesow ał się żywo tak pojętą „nau­ kową popularyzacją”, czerpiąc zachętę zarówno z dyskusji zjazdowych, jak i z całej swej działalności o św iato w ej14. Owocem tych zainteresow ań były dwie jego prace: „Zarys społecznej historii państw a polskiego” oraz „Zarys historii chłopów”, (obie sygnalizowane i zalecane w „Porad­ nik u”) 15.

A dresatem „Zarysu społecznej historii’ — przez samego autora nie w ym ienionym — była więc socjalistyczna młodzież studencka i inteli­ gencja, natom iast „Zarys historii chłopów”, u ję ty dużo bardziej popu­ larnie, pisany był prawdopodobnie z m yślą o odbiorcy szerszym, być może o robotnikach. Wspomnienia B. D robnera i wzinianki pośm iertne w pism ach socjalistycznych 16 wskazują, że w tych w łaśnie kręgach obie prace zdobyły sobie pew ną poczytność.

Rozważania teoretyczne Gorzyckiego skupiały się wokół trzech głów­ nie problemów: roli „czynnika ekonomicznego” w dziejach, zagadnienia historii „społecznej” oraz periodyzacji dziejów Polski.

Zjawiska gospodarczo-społeczne uznawał Gorzycki za „podstawową cząstkę” rozwoju dziejowego. Pogląd ten sprecyzował jak następuje:

„Ekonom iczno-techniczny rozwój życia społecznego postępuje zawsze i wszędzie w pew nym względnie ściśle oznaczonym porządku, zależnym przew ażnie od rozwoju, zakresu i rozmiarów, tudzież sposobów produk­ cji” 17. W 1899 r., recenzując „Dzieje narodu polskiego” Wł. Smoleń­ skiego, uznał w praw dzie za zasługę autora zastosowanie m etody „praw - no-historycznej”, która, jak sądził, pozwala w większym stopniu od­ zwierciedlić rozwój dziejowy mas ludowych, niż m etoda polityczno- -historyczna (był to p rzy ty k do Bobrzyńskiego i jego „Dziejów”), nie uw ażał jej jednak za w ystarczającą i opowiadał się za wyeksponowaniem problem atyki gospodarczo-społecznej: „Przy przeniesieniu pu n k tu cięż­ kości na ewolucję gospodarczo-społeczną — pisał — historia anonima byłaby [...] p rzybrała znamiona ewolucji dziejowej w szystkich w arstw społecznych w jeszcze obszerniejszym zakresie i znaczeniu” 18.

w i n ie n być p o drę cznik n a u k o w y d zie jó w polskich, prze zn a cz o n y dla szerszych kół cz yte ln ik ó w ? P a m ię t n ik I I I Z ja z d u h is t o r y k ó w polskich, 1900. Charakterystyczna

jest ew olucja poglądów Finkla: o ile na II Zjeździe tw ierdził on, że w ykład dzie­ jów nie m oże zaw ierać „form uł i schem atów, przez które jakoby rozwój narodu przebiegał” (op. cit.) to na III Zjeździe stanął na stanow isku, że: „Historia ma rozjaśniać przyczyny faktów , w iązać je w łańcuch, z którego poznam y rozwój d zie­ jów, jego kierunki, a m oże k iedyś prawa rządzące ludzkością (P a m ię t n ik I I I Z j a z ­

du, dyskusja nad referatem Czermaka, s. 31).

11 W. C z e r m a k , op. cit., s. 27.

1/1 O zainteresow aniach tych świadczy też szereg recenzji z popularnych pod­ ręczników historii Polski i powszechnej, np.: L. T a t o m i r a (rec. PNL 1893, nr 10), Al. S e m k o w i c z a (PNL 1893, nr 10), W. Z a k r z e w s k i e g o („Muzeum” 1894) i in.

15 К. G o r z y c k i , Z a r y s społecznej historii p a ń s tw a polskiego, Lw ów —War­ szaw a 1901; t e n ż e , Z a r y s historii chłopów w d a w n e j Polsce do zniesienia p o d ­

daństw a, W arszawa 1902.

16 Por. „Przedświt” 1912, nr 8—9; „Naprzód” 1912, nr 79; „Prawo Ludu” 1912, nr 15.

17 K. G o r z y c k i , K i lk a słó w o nauce historii w szkołach średnich, „Mu­ zeum ” 1895.

18 K. G o r z y c k i , rec. D zie jów narodu polskiego Wł. Sm oleńskiego, „Praw ­ da” 1899, nr 2, 3.

(6)

Użycie term inu „ew olucja” mogłoby na pierw szy rzu t oka wskazywać na związek Gorzyckiego z ogólnymi założeniami filozofii pozytywistycz­ nej. Jednakże posługiwał się on tym term inem (podobnie jak wielu współczesnych niepozytywistów, np. Krzywicki) głównie dla podkreśle­ nia ciągłości dziejów. Dostrzegał przy tym konieczność zachodzenia zja­ wisk rew olucyjnych w określonych w arunkach, choć nie p otrafił ich precyzyjnie ukazać 19. Był przeciw nikiem sprowadzenia treści stosunków społecznych do zasad przyrodniczych, tak charakterystycznego dla ewo- lucjonistów. W edług Gorzyckiego w alka klas, będąca form ą społecznej w alki o byt, ma przyczyny ściśle społeczno-gospodarcze, w żadnym zaś razie — nie biologiczne (np. doboru przyrodniczego) 20.

Przyznając zjawiskom społeczno-gospodarczym rolę zasadniczą w pro­ cesie dziejowym, Gorzycki — w przedmowie do „Zarysu społecznej histo rii” — doszedł do wniosku, iż w arunkują one „społeczną nadbu­ dowę”. W skazuje na to następujące w yjaśnienie układu rozdziałów w „Zarysie” : „Rozpoczynam zawsze od polityki, jako szczytu nadbudowy społecznej, następnie przechodzę kolejno inne działy nadbudowy, a pod­ staw ę rozwoju społecznego, tj. rozwój społeczno-gospodarczy uważam zarazem za résumé omówionych przedtem działów społecznej nadbu­ dow y” 21.

W stosunku do ówczesnej teoretycznej m yśli historycznej stanowisko zajęte przezeń było samodzielne. W prawdzie problem łącznego trakto­ w ania historii „w ew nętrznej” i politycznej był już poruszany (wspom­ niany wyżej głos W. Czermaka na III Zjeździe), jednakże do zjawisk gospodarczych w dziejach nie przyw iązyw ano takiego znaczenia. W pro­ ponowanym np. przez L. Finkla konspekcie nowej syntezy dziejów „stan m aterialny naro d u ” zajmował czw arte miejsce, ustępując: „1° P rzeglą­ dowi głównych wypadków, 2° Głównym zagadnieniom politycznym , 3° O kreśleniu w ybitnych postaci”. M. Bobrzyński, stojąc na stanowisku, iż historia polityczna i gospodarcza pow inny się w yjaśniać wzajemnie, nacisk kładł przede wszystkim na śledzenie kwestii, w jakim stopniu spełniony został cel społecznego rozwoju: wychowanie pokoleń i stwo­ rzenie potęgi państw a. B. Dembiński, dostrzegając rolę „czynnika gospo­ darczego” w dziejach, kazał mu w dalszych fazach rozwoju (rozumiał przez nie politykę, kulturę, ideologię) ustępować na rzecz czynników „duchowej n a tu ry ” 22. Na tym tle stanowisko Gorzyckiego zbliża się do ujęcia materialistycznego, co w drugiej połowie XIX w ieku nie było przecież rzadkością. Na ukształtow anie poglądów Gorzyckiego wpłynęła, na przykład, praca niemieckiego historyka J. L ipperta „Socialgeschichte Boehm ens” 23, ceniona przez ówczesnych m arksistów polskich właśnie za.

10 Por. K. G o r z y c k i , K i lk a słó w o nauce historii, s. 461. W artykule tym posługuje się Gorzycki term inem „konieczność dziejow a”, co by m ogło w skazyw ać na znajomość m yśli m arksistow skiej; użycie tego term inu jest jednak niejasne.

20 K. G o r z y c k i , rec. M. H e i n i s c h a , Der K a m p f u m Dasein u n d die

Sozialpolitik, „Prawda” 1899, nr 38'

21 K. G o r z y c k i , Z a ry s społecznej historii, s. 4. Nad książką tą pracow ał Go­ rzycki w latach 1889·—1900; nie udało się ustalić m omentu napisania przedmowy. 22 L. F i n k e 1, Jakiego podręcznika historii polsk ie j koniecznie n a m potrzeba; M. B o b r z y ń s k i , O k i e r u n k a c h n o w s z y c h prac nad historią organizacji społecz­

n e j w Polsce, P a m ię t n ik I I Z ja z d u h is t o r y k ó w polskich, s. 19—20; B. D e m b i ń ­

s k i , P a m ię t n ik I II Z ja z d u h is t o r y k ó w polskich, s. 458.

23 J. L i p p e r t, Socialgeschichte B o e h m e n s in vorhussitische r Zeit, W ien—■ Prag—Leipzig 1896 (I w yd. 1886). Por. rec. L. K r z y w i c k i e g o , M aterializm w społeczeństw ie, dod. do „Przeglądu T ygodniowego” 1887; K. K e 11 e s-K r a u z, E k o n o m ic z n e p o d s ta w y p ie r w o tn y c h fo r m rodziny, „Krytyka” 1900.

(7)

,Z A R Y S S P O Ł E C Z N E J H I S T O R I I P A Ň S T W A P O L S K I E G O ” 667 ujęcie m aterialistyczne. Gorzycki przyznaje, że korzystał z tego wzoru; za Lippertem w łaśnie przyjął term in „historia społeczna” 24.

Rozumiał przez to historię, która „objaśnia fakta ze stanowiska roz­ woju masowego, a działalność indyw idualną podporządkow uje tem u roz­ wojowi”. Ta dość ogólnikowa definicja przypom ina tzw. wówczas „ujęcie socjologiczne”, postulow ane już przez niektórych historyków polskich.

W ydaje się, że zachodzi dość istotna różnica między Gorzyckim a L ippertem oraz ówczesną historiografią polską w dziedzinie problem a­ tyki tak pojętej historii. Zakres „Społecznej historii Czech” odpowiadał bowiem zakresowi „W ewnętrznych dziejów Polski” T. Korzona. Gorzycki natom iast, nie ograniczając się do tej problem atyki, zaw arł w swej „spo­ łecznej historii Polski” także historię polityczną, dzieje kościoła, oświaty oraz rodziny. W jego ujęciu więc „historia społeczna” m iała być obrazem całokształtu dziejów danego społeczeństwa, ze specjalnym uwzględnie­ niem uw arunkow ania gospodarczego zjawisk. Ten p u n k t widzenia w y­ stępuje również u Gorzyckiego przy zagadnieniu periodyzacji dziejów. Periodyzację uważał on za zabieg podstawowy, określający założenia metodologiczne historyka. W poglądzie tym nie był w owym czasie od­ osobniony: podobne stanowisko zajmowali również Bobrzyński i Balzer, a byli i historycy (jak Smolka), którzy, nie podzielając tego stanowiska, nie odmawiali przecież periodyzacji znaczenia głębszego niż czysto dy­ daktyczne 25. Różnica w ystępow ała dopiero z chwilą w yboru kry teriu m podziału. Gorzycki nie negował w prawdzie znaczenia zmian tzw. spo­ łeczno-prawnych, jednakże za k ry terium podziału przyjął zmiany zacho­ dzące w rozwoju gospodarczo-społecznym 2G. To ostatnie kry teriu m uw a­ żał za bardziej uniw ersalne niż pierwsze, gdyż — jak pisał w recenzji „Dziejów” Wł. Smoleńskiego: „czem dalej wstecz dziejów, tem widocz­ niejszą jest zależność danej form y rządu od w arunków gospodarczo-spo­ łecznych. Zależność ta zresztą jest faktem także i we wszystkich okre­ sach historycznych”.

P rzy pomocy kry terium zmian zachodzących w struk tu rze społeczno- go spodarczej pragnął Gorzycki przedstawić obraz „ewolucji dziejowej wszystkich w arstw społecznych”. Na tej podstawie w yróżnił w dziejach Polski pięć „typowych odmian ustroju społecznego” : ustrój rodowy (do ok. 1000 r.), grodowy (do 1138 r.), feudalistyczny (do 1279 r.), feudalis- tyczno-stanow y (do 1506 r.), wreszcie Rzeczypospolitą szlachecką (do 1795 Γ·)27·

Pojęcia ustroju Gorzycki expressis verbis nie zdefiniował, niemniej jednak można przypuszczać, że pod tym term inem rozumiał formację, opartą na jednolitej podstaw ie społeczno-gospodarczej. S tarał się pod­ kreślić różnicę między ustrojem społeczno-gospodarczym a — jak pisał — „m odyfikacjami praw nym i”, które nazywał o k resam i28, zgodność zaś niektórych przyjętych przez siebie „typów ustrojow ych” z ustaleniam i innych historyków , przyjm ujących jako kry teriu m podziału zmiany

24 Por. Z a ry s społecznej historii, s. 1 oraz korespondencja z L. Gumplowiczem. 25 K. G o r z y c k i , rec. D ziejów n arodu Wł. S m o l e ń s k i e g o ; M. B o ­ brzyński, O podziale historii polskiej na okresy, 1880; O. B a l z e r , Z p o w o d u n o ­

w ego z a r y s u historii u s tr o ju Polski, KH XX, 1906, s. 3; St. S m o l k a , Mieszko S ta r y i jego w ie k , W arszawa 1959, (1881), s. XVI—XVIII.

26 K. G o r z y c k i , Podział d zie jó w Polski na p o d sta w ie t y p o w y c h odm ian

ustr o ju społecznego, „Życie” 1898, nr 38 n.; tenże, rec. Dziejów narodu; por. też Z a rys społecznej historii, s. 4—5.

27 Z a rys społecznej historii, loc. cit. 28 Tamże, loc. cit.

(8)

w rozwoju państw a i praw a, tłum aczył zależnością tych instytucji od podłoża społeczno-gospodarczego. W systemie periodyzacyjnym Gorzyc­ kiego widoczny jest w pływ Balzera. Choć bowiem nie p rzy jął on Balze- rowskiego podziału na okresy, posługiwał się jednak jego definicją ustro­ ju państw ow ego29. Śladem Balzera także, w ydaje się, zastosował cezurę 1505 r. Periodyzację dziejów Smoleńskiego uznał Gorzycki za tradycyjną (choć samą pracę cenił wysoko); sam przecież przyjął dwie cezury, które znajdujem y u Smoleńskiego: lata 1138 i 158 6 30. N atom iast zdecydowanie krytycznie odniósł się do podziału dziejów Bobrzyńskiego, zarzucając mu nieuwzględnienie rozwoju mas ludo w y ch 31.

W kw estii istnienia feudalizm u w Polsce Gorzycki był historykiem najdalej chyba wówczas idącym. Częściowo w prawdzie konstatow ali ten fak t A. Rembowski, F. Piekosiński i B. U lanow ski32, wartość ujęcia Gorzyckiego polegała jednak na przeniesieniu przy charakterze tego okresu p u n k tu ciężkości na stosunki społeczno-gospodarcze. W skazuje na to następujące sformułowanie: „Jakkolw iek Polska feudalizm u zachod­ niego nie znała — z w yjątkiem nielicznych śladów, to jednak miała swój w łasny feudalizm, przeważnie gospodarczo-społeczny i nie przykrojony ściśle do ram praw a lennego” 33.

Gorzycki potrafił wskazać typową cechę tego okresu — w prowadzenie zależności feudalnej, nie zdołał natom iast jasno sprecyzować jego granic czasowych. O ile bowiem początkowo zdawał się skłaniać do wniosku o niezm iennym trw aniu cech feudalizm u w Polsce aż do roku 1795, o tyle w „Zarysie” za cezurę końcową ustroju feudalnego przyjął r. 1279, a ze zjawisk społeczno-gospodarczych — rozwój miast, który stał się „wyłom em w feudalizm ie” 34.

Pojęcie feudalizm u u Gorzyckiego nie odpowiada więc obecnie u nas przyjętem u rozum ieniu tego term inu, co jest zrozumiałe przy ówczesnym stanie badań. Na przełomie XIX i XX wieku jedynie — w ydaje się — publicyści m arksistowscy określali ustrój Polski przedrozbiorowej jako feudalny, a i to nie zawsze jasno i bez zastrzeżeń 35.

N ajbardziej samodzielnym osiągnięciem Gorzyckiego w dziedzinie periodyzacji w ydaje się przyjęcie przezeń k ryteriu m zm ian społeczno- -gospodarczych, rzeczywiście dotąd w historiografii polskiej nie spoty­ kanego.

Pozostaje do rozstrzygnięcia pytanie, czy i w jakim stopniu potrafił Gorzycki swoje samodzielne w dużej mierze założenia teoretyczne zasto­ sować w praktyce dziejopisarskiej. Zacznijm y od periodyzacji.

Zastosowanie k ry teriu m zmian społeczno-gospodarczych wypadło w „Zarysie” mniej przekonyw ająco i sprowadzało się (z w yjątkiem u stro ­ ju „feudalistycznego”) do wyszukiwania uzasadnień w rozwoju społecz­ no-gospodarczym dla cezur znanych już historykow i praw a 36.

29 O. B a l z e r , Historia u s tr o ju Polski, 1898, s. 23.

30 Cezury rzeczyw iście tradycyjne. Por. A. L e w i c k i , Dzieje Polski, 1884. 31 K. G o r z y c k i , rec. D ziejów narodu.

32 A. R e m b o w s k i , K o n fe d e ra c ja i ro k osz w d a w n y m praw ie polskim , War­ szaw a 1893; F. P i e k o s i ń s k i , L udność w ieśnia cza w Polsce, Kraków 1897; B. U l a n o w s k i , W ieś p o lsk a pod w z g lą d e m p r a w n y m , Kraków 1894.

33 K. G o r z y c k i , F eu d a lizm w Polsce, [w:] W ie lk a E n cy klo p e d ia P ow szechna

Ilu s tr o w a n a t. X X I, W arszawa 1898, s. 325 n.

34 Z a rys społecznej historii, s. 135.

35 Por. F. M e h r i n g , A u s d e m literaturisc hen Nachla ss v o n K. M arx, F. Engels

u n d F. Lassale, Stuttgart 1902, s. 31; A. W a r s k i, Karol M a rks i P olska [1903], W y b ó r p is m i p r z e m ó w ie ń t. I, W arszawa 1958, s. 136.

(9)

Go-„ Z A R Y S S P O Ł E C Z N E J H I S T O R I I P A Ń S T W A P O L S K I E G O ’ 609 Istnieją też w podziale Gorzyckiego sprzeczności m iędzy ch arak tery ­ stykam i poszczególnych podokresów a przytoczonym w pracy podłożem społeczno-gospodarczym. Widoczne jest to przy podziale dziejów Rzeczy­ pospolitej szlacheckiej (cezury: 1506— 1795). Jako k ry teriu m p rzy jął tu Gorzycki „zm iany w ustosunkowaniu stanów rządzących w iRzeczypospo- lite j”, czyli tradycyjne kry teriu m podziałów praw nych 37. Na tej podsta­ wie utw orzył następujące podokresy: „Czas przew agi stanu królew skie­ go” (1506— 1586); „W alka szlachty o przew agę z władzą królew ską” (1586— 1668); „Przewaga stanów szlacheckich nad królew skim ” (1668— 1764). Podział ten nie odzwierciedlał zmian w podłożu społeczno-gospo­ darczym, przytoczonych przez Gorzyckiego. Nie uw zględniał na przykład czynnika oligarchii magnackiej, od czasu wojen kozackich bardzo silnie uwypuklonego przez autora, a od początku XVIII wieku uważanego prze­ zeń wręcz za decydujący w państw ie 38. Poza tym, omawiając pierw szy z przytoczonych podokresów, Gorzycki nie tylko nie udowodnił przewagi stanu królewskiego w państw ie, lecz przeciwnie, wykazał naw et przew a­ gę znakomicie prosperującej w tym okresie szlac h ty 39. Na tę ciekawą sprzeczność już wówczas zwrócił uwagę K. K elles-K rauz 40; wskazuje ona na zależność :Gorzyckiego od panującego w ówczesnej historiografii kie­ runku i dowodzi zarazem, jak trudno się było spod tej zależności wyzwolić.

W ram ach każdego okresu w yodrębnił Gorzycki pięć system atycznie pow tarzających się rozdziałów: I. H istoria polityczna; II. Kościół i oświa­ ta; III. Rodzina; IV. Rozwój społeczno-prawny; V. Rozwój społeczno- -gospodarczy. Osią całej pracy były — w m yśl założeń teoretycznych autora — rozdziały IV i V; w stosunku do nich rozdział I, traktu jący o historii politycznej, m iał wagę znacznie mniejszą i napisany był bar­ dziej popularnie. Równocześnie jednak pod względem objętości i zaw ar­ tości m ateriału faktowego rozdział I przew ażał nad pozostałymi. P rze­ w agę tę można w dużej mierze wytłum aczyć ówczesnym stanem badań; jednakże k ry ty ka fachowa (J. K. Kochanowski, a zwłaszcza St. Kutrzeba) surowo oceniła ową nierównomierność i uznała ją za dowód niesamo- dzielności autora oraz niedojrzałości jego metody. N atom iast dwaj inni recenzenci: Ł. Gumplowicz i K. K elles-K rauz nie podnieśli owych zarzu­ tów, przeciwnie — ujęcie Gorzyckiego uznali za największą zaletę pracy 41.

M niej uwag w ywołały rozdziały dotyczące dziejów kościoła 42. O pra­ cowania z tego zakresu nie były już wówczas nowością; uw zględniały tę problem atykę opracowania Bobrzyńskiego, Smoleńskiego i inne. Gorzycki podszedł do tem atu w· sposób całkowicie laicki, trak tu jąc kościół głównie

rzycki za rzeczyw iste czy um ow ne — ale raczej um owne, co odpowiadało zresztą ogólnyln sądom w tej sprawie.

37 Z a ry s społecznej historii, s. 5. I to kryterium raczej stosow ane przez В o- b r z y ń s k i e g o nie przez B a l z e r a . Przypuszczalnie w ięc pod w pływ em Bo­ brzyńskiego uznał G o r z y c k i pierw szy okres istnienia Rzeczypospolitej za okres przew agi „stanu królew skiego” (por. M. Bo b r z у ń s к i, Dzieje t. II, s. 22).

38 Por. Z a ry s społecznej historii, s. 297 n., 335, 345. 39 Tamże, s. 233, 248 n., 250—253.

40 K. K e l l e s - K r a u z , N o w y p o drę cznik historii polskiej, „Głos” 1901, nr 31. 41 St. K u t r z e b a , op. cit.; J. K. K o c h a n o w s k i , rec. „Książka” 1901, nr 8; J. G u m p l o w i c z , rec. „K rytyka” 1901; K. K e l l e s - K r a u z , rec. „Praw ­ da” 1902, nr 8—11.

42 P ozytyw nie ocenił je G u m p l o w i c z , stojąc na stanow isku, iż w całych dziejach Polski należy che rc her ľeglise...

(10)

jako czynnik polityczny, nowego jednakże w kładu do tem atu nie wniósł, w zorując się w yraźnie na Sm oleńskim 43. N atom iast ponowną różnicę zdań spowodowało w prowadzenie do „Z arysu” rozdziału „Rodzina”. Tem atyka ta nie doczekała się jeszcze wówczas opracowania i nie uw zględniały jej prace syntetyczne. W związku z tym wartość rzeczowa odnośnych p artii „Z arysu” była niewielka, co podkreślali St. K utrzeba i L. Gumplowicz. Bronił natom iast autora „Zarysu” K. K elles-K rauz, widząc jego zasługę w postaw ieniu samego problem u 44.

Zdanie K elles-K rauza i obecnie w ydaje się słuszne; sam pomysł bowiem charakteryzuje autora jako konsekwentnego zwolennika socjo­ logicznego ujęcia historii. Gorzycki wzorował się tu w yraźnie na pracy Lipperta, jednakże — rzecz ciekawa — silniejszy nacisk położył na zróż­ nicowanie społeczne form i stosunków rodzinnych 45. Jest wysoce praw ­ dopodobne, że znał prace F. Engelsa o rozwoju społeczeństw pierw otnych („Początki cywilizacji” zostały w 1885 r. przetłum aczone na język polski), brak jednakże pewnych dowodów w tej m ie rz e 46. W układzie pracy zwraca uwagę kolejność rozdziałów. A utor przechodzi od „nadbudow y” do podstaw y rozwoju społecznego, czyli do stosunków gospodarczo-spo­ łecznych. Gorzycki tłum aczył ten układ względami popularyzacji; mimo to kolejność rozdziałów wywołała zastrzeżenia K. Kelles-K rauza, k tó ry sugerow ał raczej układ odwrotny, jako teoretycznie bardziej uzasad­ niony 47.

O trudnościach metodycznych, jakie Gorzycki napotykał w swej pracy nad „Zarysem ” świadczą też, w ydaje się, powtórzenia, spotykane w rozdziałach IV i V. Założeniem autora było oddzielenie obrazu stosun­ ków praw nych od stosunków gospodarczych. Było to jednak założenie zbyt mechaniczne i w praktyce okazało się niewykonalne. Już Kełles- -K rauz zwrócił na to autorow i uwagę, twierdząc, że „organizacja ekono­ miczna to już praw o”. Gorzycki nie zdołał się z tym zagadnieniem uporać. W tej dziedzinie jego przem yślenia teoretyczne okazały się niew ystarcza­ jące, co doprowadziło do chaotyczności i nieuniknionych powtórzeń.

Przedstaw iając proces kształtow ania się państw a, Gorzycki przyjm o­ w ał hipotezę Balzera o rodowym początku społeczeństwa polskiego, starając się przy tym jednak ukazać mechanizm rozw arstw ienia społecz­ nego. Pow stanie własności pryw atnej tłum aczył rozwojem rolnictwa, prowadzącym do rozpadu rodu na rodziny patriarchalne. Zwrócił też uwagę na klasowy charak ter państw a, jak na to wskazuje następująca charakterystyka roli księcia: „Był on nie tylko najwyższym »panem« i »wojewodą« plemienia, ale także obrońcą rodów zamożnych i nowego porządku społeczno-gospodarczego opierającego się już na własności p ry w atn ej”. Ocena powyższa nie znajduje odpowiednika w ówczesnej polskiej literaturze n au k o w ej4S.

43 Wł. S m o l e ń s k i , op. cit. t. I, s. 40, 78; t. 2, s. 71 n. 44 K. K e l l e s-K r a u z, rec. „Prawda” 1902, nr 8.

46 Z a r y s społecznej historii, s. 128, 183, 229, 333 n. Podobnie jak Lippert u w y­ p uk lił Gorzycki rozwój praw a spadkowego, w idząc w tym jedną z dróg p ow sta­ w ania w ładzy książęcej: Por. J. L i p p e r t , op. cit. t. I, cz. 2, s. 211—'12; K. G o ­ r z y c k i , op. cit., s. 87, 129 n, 229 n.

46 Z relacji córki K. Gorzyckiego, p. Jadw igi K r o n o w e j , wiadom o mi, że w bibliotece sw ego ojca w id yw ała niejednokrotnie prace Marksa i Engelsa.

47 K. K e l l e s - K r a u z , rec. cyt. „Prawda” 1902, nr 11.

48 Z a r y s społecznej historii, s. 60. Ani B o b r z y ń s k i ani S m o l e ń s k i nie staw iali k w estii rozw arstw iania społecznego i klasow ego charakteru państwa. B a l z e r w praw dzie stw ierdzał, że klasy i państw o w ytw orzyły się „ze w sp

(11)

ół-„ Z A R Y S S P O Ł E C Z N E J H I S T O R I I P A Ń S T W A P O L S K I E G O ” 671 Zarówno w ujęciu procesu tworzenia się w ładzy książęcej, jak i ogra­ niczania wolności chłopskiej szedł Gorzycki za Lippertem 49. Popularno­ naukow y charakter „Z arysu” sprawił, że niektóre kw estie zostały — w stosunku do p racy L ipperta — omówione powierzchownie 50. Kełles- -K rauz zauważył słusznie, że Gorzycki m niej jasno przedstaw ił rolę podziału pracy w procesie rozkładu w spólnoty pierw otnej, a potem rodu p atriarch aln eg o 31.

Proces przezwyciężenia rozbicia dzielnicowego Gorzycki tłum aczył rozwojem przem ysłu i handlu, wym agających bezpieczeństwa i zjedno­ czenia państwa. Ujęcie jego pozwala przypuszczać, że korzystał z pracy Smolki; większy jednak nacisk położył na zobrazowanie rodzimych przy­ czyn całego procesu, co widać w następującym sformułowaniu: „Dla książąt najkorzystniejszym było zakładanie miast. Zyskiwali wysokie czynsze i miejsca obronne, ponadto stan mieszczański mógł im pomagać w ograniczaniu wszechwładzy wielmożów. [...] Pieniądz — staw ał się coraz bardziej potrzebnym i pożądanym — jakkolwiek nie dawał się pogodzić z n atu raln ą gospodarką w iejską ani z całym ustrojem feudalis- tycznym ” 5S. :

W tej części „Z arysu” Gorzycki osiągnął głębszy obraz przem ian niż współcześni mu autorzy syntez dziejowych i podręczników, zwłaszcza że m niej niż inni znaczenia przypisyw ał kolonizacji niemieckiej . N atom iast w stosunku do pracy J. Lipperta okazał się w yraźnie m niej konsek­ w entny 53.

K reśląc obraz rozwoju społeczeństwa polskiego Gorzycki zwrócił więcej niż inni uwagi na dzieje stanów rządzonych, choć niewątpliw ie ówczesny stan badań u tru d n ił mu to zadanie. S tarał się więc przedstawić aktyw ną rolę polityczną mieszczan, przede wszystkim w procesie jedno­ czenia ziem polskich w ΧΙΓΙ w., a następnie w XV w., podkreślając ryw alizację m iast z możnowładztwem i początkowy ich sojusz ze szlachtą. Roli tej nie doceniał zupełnie Bobrzyński, a marginesowo tylko potrak­ tował ją S m oleński34. W odróżnieniu od obu wymienionych autorów Gorzycki pomijał raczej milczeniem kw estię obcości narodowej miesz­ czaństwa, traktując rozwój m iast integralnie z całym rozwojem społecz­ no-gospodarczym kraju.

W przedstaw ieniu roli politycznej mieszczaństwa nie był jednak Gorzycki konsekw entny. Mimo w spom nianych wyżej prób przyjm ował,

udziałem rodzimych tylko czynników ”, nie próbował jednak tych czynników w sk a ­ zać, ani określić (por. O. B a l z e r , Historia ustr oju, s. 58).

48 O w ładzy książęcej por. J. L i p p e r t , op. cit. t. I, s. 195—211 п.; O ch ło­ pach ■—■ K. G o r z y c k i , Z a ry s społecznej historii, s. 54, 60 n.; J. L i p p e r t , op. cit. t. I, s. 263 nn., 284, 430.

50 Por. np. K. Gorzycki o roli skarbu w tym okresie (Z a rys społecznej historii, s. 61) i Lippert (op. cit. t. I, s. 212 n); lub o roli w iecu — G o r z y c k i (tamże, s. 46—7) i L i p p e r t · (tamże, s. 399—414).

51 K. K e l l e s-K r a u z, rec. cyt.

52 Z arys społecznej historii, s. 139—140; St. S m o l k a , M ieszko S ta r y i jego

w ie k s 93__99.

53 Por. M. B o b r z y ń s k i , Dzieje t. I, s. 165,, 169, 173; W. S m o l e ń s k i ,

D zieje t. I, s. 70; J. L i p p e r t , op. cit. t. I, cz. 2, s. 211 nn., t. II, cz. 2, s. 125, 276 n.

54 Z arys społecznej historii, s. 142 nn., 147, 186 n. M. B o b r z y ń s k i , op. cit. t. II, s. 43; Wł. Sm oleński, op. cit., t. I, s. 66. O konfederacji szlachecko-m iesz-czańskiej w e L w ow ie w XV w . p isali w cześniej: A. P r o c h a s k a (KH, 1892) i A. R e m b o w s k i , K o n f e r e n c ja i rokosz, s. 261.

(12)

w raz ze współczesną mu historiografią, datę buntu w ójta A lberta za zmierzch politycznych aspiracji m ieszczaństw aδ3. Dzieje mieszczaństwa od XVI w. przedstaw iał tradycyjnie i ogólnikowo. Nie uwzględnił w ew ­ nętrznych dziejów miast, nacisk kładąc na postępujący upadek ich zna­ czenia. Przyczyn tego procesu szukał —■ w ydaje się, w ślad za Bobrzyń- skim — w kolonizacji ziem wschodnich i narastającej przewadze gospo­ darki rolnej i handlu zbożowego. Równocześnie jednak, podobnie jak historycy szkoły w arszaw skiej, w skazywał na długotrw ałą w alkę o przy­ w ileje ekonomiczne, w której szlachta pokonała mieszczan oraz na nega­ tyw ne skutki tego procesu Зб.

Omawiając dzieje chłopów w Polsce przedrozbiorowej Gorzycki oparł się na tej samej podstawie faktograficznej co Smoleński. Mimo, że pro­ wadził w łasne badania nad okresem panow ania K azim ierza Wielkiego, nie zdołał wydobyć klasowego ch arakteru ustaw odaw stw a kazimierzow­ skiego; poważne zarzuty czynił mu z tego powodu K elles-K rau z57. Nato­ m iast silniej niż inni autorzy uw ypuklił zjawisko zbiegostwa, kładąc nacisk na jego długotrw ały i masowy c h a ra k te r58. W yraźniej też niż dotychczasowa historiografia wskazał na społeczno-ekonomiczne przy­ czyny w alki chłopskiej: „Chłop, znoszący pokornie brak wolności spo­ łeczno-praw nej, nie mógł się do niej dostosować, gdy m usiał równocześnie oddawać najkonieczniejsze dla siebie w ytw ory gospodarcze i coraz więk­ szą liczbę dni pańszczyźnianych odrabiać — »dla dworu«. To było pod­ stawową przyczyną, że hasła reform y stosunków poddańczych zaczęły [...] przedzierać się do chłopów” 39.

Nowością w pracy Gorzyckiego była jednak przede w szystkim próba ukazania w pływ u konfliktów klasowych na w ydarzenia polityczne, głów­ nie zaś na postaw y i poczynania szlachty. Związek ten dostrzegano w ówczesnej literatu rze naukow ej jedynie w przypadku jaskraw o rzuca­ jącym się w oczy, mianowicie — kw estii kozackiej. Gorzycki także tłu­ maczył w ojnę z Chmielnickim potrzebą likwidacji ogniska buntów chłop­ skich. Poszedł jednakże dalej, jak na to w skazuje następujące uzasadnie­ nie w yboru Michała K orybuta na króla: „Ogół szlachecki, k tó ry cenił pamięć jego ojca, jako obrońcy przyw ilejów stanow ych przeciw kozakom i chłopom, kandydaturę poparł” 60. Podobnie też lękiem przed rozrucha­ mi chłopskimi tłum aczył przystępow anie szlachty do konfederacji barskiej ei.

Przedstaw iając początki i rozwój dem okracji szlacheckiej Gorzycki czynników tego rozwoju upatryw ał — podobnie jak cała współczesna historiografia — w szybkim rozwoju handlu zbożowego po 1466 r.82. Po­ dobnie jak Bobrzyński, Smoleński, a zwłaszcza Balzer ustaw y 1496 i 1505 roku uważał za w ynik w alki między szlachtą a stanem mieszczań­

55 Z a r y s społecznej historii, s. 147.

66 Tamże, s. 137, 186 n., 189 n., 238 n. Por. M. B o b r z y ń s k i , Dzieje t. II, s. 87; T. K o r z o n , Z a m k n ię c ie d zie jó w P olsk i za St. A u g u sta , Lw ów 1899,

s. 21.

57 Rec. cyt. „Prawda” 1902, nr 10.

58 Z a r y s społecznej historii, s. 139, 255, 264, 273, 339. Por. M. B o b r z y ń s k i ,

Dzieje t. II, s. 45, 128, 199; Wł. S m o l e ń s k i , op. cit.

59 Z a r y s społecznej historii, s. 343.

60 Tamże, s. 306. Por. M. B o b r z y ń s k i , Dzieje t. II, s. 199, 201; W. S m o ­ l e ń s k i , op. cit. t. II, s. 92 n.; J. S z u j s k i , op. cit., s. 277.

81 Z a rys społecznej historii, s. 356. 82 Tamże, s. 189.

(13)

„ Z A R Y S S P O Ł E C Z N E J H I S T O R I I P A Ń S T W A P O L S K I E G O ” 673 skim i chłopskim e3. Przy tym jednakże w charakterystyczny tylko dla siebie sposób wskazywał na uw arunkow anie gospodarcze zjawisk poli­ tycznych, na przykład — w następującej ocenie konstytucji N ihil novi: „Ta »demokracja« [szlachecka — M. W.] m ając siłę gospodarczą większą aniżeli stany nieszlacheckie — m usiała z czasem dojść do społeczno­ -praw nej wszechwładzy w państw ie. Stało się to w r. 1505” 64.

W późniejszych dziejach dem okracji szlacheckiej uw ypuklił Go­ rzycki — w yraźniej niż inni autorzy — rozw arstw ienie stanu szlachec­ kiego i w ynikające stąd konflikty polityczne. Cały nacisk położył na ukazanie upadku gospodarczego szlachty drobnej i ś re d n ie j65. Nie przy­ jął natom iast term inu „oligarchia m agnacka” dla charak tery sty k i tego okresu, co w skazuje na niekonsekwencję jego ujęcia 6B.

Typowe dla Gorzyckiego podejście do zjawisk dziejowych zaobser­ wować można w ocenie reform acji na ziemiach polskich. W historiografii ówczesnej wypowiadano już pogląd o „interesie m aterialnym szlachty” jako istotnej przyczynie zwalczania hierarchii kościelnej ®7. Gorzycki, podzielając ten. pogląd, odmawiał wręcz reform acji znaczenia walki ide­ ologicznej, a treść jej widział niem al wyłącznie w walce szlachty o przy­ w ileje gospodarcze i polityczne: „Szlachta uważając religię za instytucję która wchodzi w zakres przyw ilejów stanu szlacheckiego — broniła przed kościołem katolickim nie reform ow anej religii, ale swoich „swobód” przed inkwizycją kościelną, swojego sądownictwa przed sądownictwem biskupów, swoich dochodów przed opłatam i kościelnym i” 68.

Ocena ta przypom ina żywo sądy Lipperta na tem at roli szlachty czeskiej w ruchu husyckim ; podzielał ją też K elles-K rau z69. Budzi nato­ m iast wątpliwość ignorowanie strony ideowej zjawiska. Tej ch arakte­ rystycznej cechy podejścia Gorzyckiego nie da się w pełni wytłum aczyć popularnym charakterem „Zarysu” . Świadczy ona — w ydaje się — o samej metodzie autora, polegającej na ujm ow aniu zjawisk dziejowych jako uw arunkow anych nie tylko bezpośrednio, ale i niem al wyłącznie oddziaływaniem podłoża gospodarczego.

Może najw yraźniej wskazane wyżej różnice w ystępują w końcowych partiach „Zarysu”, poświęconych ostatniem u okresowi istnienia Rzeczy­ pospolitej. Gorzycki, w ślad za Smoleńskim, lata 1764— 1795 u jął w osob­ n y rozdział pt. „Próby reform i upadek 'Rzeczypospolitej szlacheckiej” . Jednakże zm iany społeczno-gospodarcze, które m iały stać się przyczyną reform Oświecenia, dostrzegał już pod koniec okresu poprzedniego, w pierw szej połowie XVIII w. Większy naw et nacisk położył na te pierw ­ sze objawy zmian niż Korzon, prawdopodobnie opierając się na nowszych pracach Z. Gargasa i J. M archlew skiego70.

63 M. B o b r z y ń s k i , Dzieje t. I, s. 277; t. II, s. 6; Wł. S m o l e ń s k i , op. cit. t. I, s. 141; O. B a l z e r , R e f o r m y sp ołeczne i p o lityc zn e k o n s ty t u c ji 3 Maja, K ra­ ków 1891, s. 8—9, 15—16; Z a r y s społecznej historii, s. 188, 191.

64 Z a r y s społecznej historii, s. 191. 05 Tamże, s. 235 n., 296, 308, 316, 340.

66 N ie byłoby to ujęcie nowe, term inu tego używ ał w tym okresie H. S c h m i t t

(Dzieje, wstąp) a także i M. B o b r z y ń s k i , Dzieje t. II, s. 179. N ie przyjęli go

natom iast — rzecz ciekaw a — historycy w arszaw scy 67 Por. Wł. S m o l e ń s k i , op. cit. t. I, s. 120, 148. 68 Z a r y s społecznej historii, s. 219.

69 J. L i p p e r t , op. cit. t. II, cz. 2, s. 299; K. K e l l e s - K r a u z , rec. „Praw ­ da” 1902, nr 10.

70 Z. G a r g a s, Poglą dy ek o n o m ic z n e w X V I I w., L w ów 1897; J. M a r c h i e w - s к i, F i z jo k r a ty z m w d a w n e j Polsce, Zurych 1896, w yd. polskie 1897.

(14)

Przem iany społeczno-gospodarcze dostrzegał Gorzycki wyłącznie p ra­ wie w obrębie posiadłości magnackich, jako organizmów najsilniejszych pod względem ekonomicznym. Stwierdzał, że hasła postępu gospodarcze­ go i związane z nimi żądania reform politycznych i społecznych głosili w Polsce mieszczanie i magnaci, „o ile imali się zajęć przem ysłowych” 71. Dostrzegając przy tym podniesienie poziomu rolnictw a po r. 1775, stwo­ rzył obraz następujący: „W dobrach mniej zamożnej szlachty zmiana była m niej stanowcza, natom iast w obszernych posiadłościach m agnac­ kich doszło do tego, że wielcy panowie, nie wyłączając obrońców »złotej wolności« szlacheckiej stali się o wiele mniej drażliwymi w spraw ie re­ form y poddaństw a chłopskiego” 72.

N atom iast rolę szlachty (i to zarówno drobnej, jak i średniej) w tym okresie ocenił Gorzycki negatywnie. Była to wedle niego w arstw a gospo­ darująca po starem u i nie mogąca — w skutek ubóstwa — zerwać z tra­ dycyjnym systemem pańszczyźnianym. Nieliczne w yjątki, które widział przede w szystkim wśród bogatych dzierżawców dóbr magnackich, nie zmieniły całości obrazu; szlachta w jego ujęciu była w arstw ą konserw a­ tywną, pozbawioną patriotyzm u, niechętnie nastaw ioną wobec reform politycznych i gospodarczych, którym nie mogła sprostać 73.

Stanowisko to odróżnia Gorzyckiego od historyków warszawskich, którzy podkreślając naw et egoizm polityki szlacheckiej, nacisk kładli jednak głównie na wydobycie pozytywnych zmian i powszechnego odro­ dzenia narodu, a przede wszystkim szlac h ty 74. Było to też ujęcie inne niż Bobrzyńskiego. Gorzycki bowiem, odrzucając tezę Korzona o pełnym odrodzeniu szlachty, traktow ał przecież zachodzące w Polsce zmiany gospodarcze jako w ynik naturalnego procesu rozwoju, a reform y spo­ łeczno-polityczne uważał za w ynikające z rodzimego podłoża. Bobrzyński zaś przeciwnie (jak i większość historyków tzw. szkoły krakowskiej), podkreślając przede wszystkim ogólny upadek i zacofanie Polski, w refor­ m ach Oświecenia skłonny był widzieć raczej „owoc instytucji narzuconej krajow i” 7r\ N atom iast przekonanie o obiektywnie postępowej roli m agna­ tów w końcowym okresie dziejów Polski podzielała część ówczesnych marksistów, ja k K. K elles-K rauz, R. Luksem burg i F. M ehring 7β. Go­ rzycki nie musiał korzystać z ich prac, by dojść do podobnego wniosku; była to bowiem konsekwencja dość schematycznego pojmowania wpływu bazy gospodarczo-społecznej na zjawiska dziejowe. Swoje stanowisko w tej spraw ie zaakcentował Gorzycki dość silnie. 'Czy było ono owocem własnych jego przem yśleń, czy tylko m odyfikacją poglądów historyków krakowskich — trudno stwierdzić.

W yraźniej niż inni historycy fachowi podkreślał Gorzycki, że hasła rew olucji szerzyły się wśród chłopów. Bardziej też jednoznacznie niż

71 Z a ry s społecznej historii, s. 335, 341, 409.

72 Tamże, s. 406. Trzeba zaznaczyć, że podobny' sąd (w nieco ostrożniejszej for­ mie) w ypow iedział w cześniej A. R e m b o w s k i , K o n fe d e ra c ja i rokosz, s. 258.

73 Z a r y s społecznej historii, s. 337 n., 340 n., 343, 345, 401 n., 404 n., 406.

74 Por. np. T. K o r z o n , Z a m k n ię c ie dziejó w, s. 21, 36—7 lub Wł. S m o l e ń ­ s k i , Z d zie jó w w e w n ę t r z n y c h Polski za Stan is ła w a ' A u g u sta , Pism a t. III, War­ szaw a 1901, s. 49—50. Sm oleński w ypow iadał się w tej spraw ie ostrożniej niż Korzon.

75 M. B o b r z y ń s k i , Dzieje t. II, s. 303.

70 Por. F. M e h r i n g , op. cit., s. 40. Wiadomo, że poglądy sw e na dzieje Polski sform ułow ał on pod w pływ em R. Luksemburg. Por. K. K e l l e s-K r a u z, op. cit. Odmienne stanow isko zajął J. M a r c h l e w s k i , F i z jo k r a ty z m w d a w n e j Polsce, reedycja 1952, s. 41.

(15)

„ Z A R Y S S P O Ł E C Z N E J H I S T O R I I P A Ń S T W A P O L S K I E G O ” 675 Smoleński oceniał w ypadki warszawskie i wileńskie 1794 r., zbliżając się do stanowiska B. Limanowskiego. Na zbieżność tę w skazują poza tym: pozytyw na w obu pracach ocena U niw ersału połanieckiego, podkreślanie um iarkow anej postaw y Kościuszki (chociaż Gorzycki był w stosunku do Naczelnika nastaw iony bardziej przychylnie niż Limanowski), wreszcie wydobycie rew olucyjnej roli mieszczaństwa. Poza tym jednakże Gorzycki przypisyw ał ruchowi mieszczańskiemu mniejsze znaczenie niż Lim anow­ ski, Smoleński, a naw et B obrzyński11. Pozwala to (wraz z negatyw ną oceną roli szlachty w tym okresie) przypuszczać, że dostrzegał on w Pols­ ce owego okresu brak sił społecznych zdolnych do przeprow adzenia reform. Sąd ten — acz nie w ypowiedziany w prost — jasno rysuje się w końcowych partiach „Z arysu”. Nie był to przecież pesymizm szkoły krakow skiej, co zarzucił autorow i T o k arz78. Sytuacji, jaka panow ała pod koniec XVIII w. w Polsce, nie rozpatryw ał bowiem Gorzycki z punktu w idzenia „w iny” narodu za upadek państw a, jak to uczynił był Bob­ rzyński, lecz ujm ow ał ją w kategoriach rozwoju społeczno-gospodarczego. Podzielając na ogół zdanie historyków warszawskich, a także i Balzera na tem at zmian zachodzących w stru ktu rze gospodarczej k r a ju 79, kładł jednak znacznie większy nacisk na sprzeczności m iędzy starą i nową for­ m acją gospodarczo-społeczną. Świadczy o tym jasno następujące sform u­ łowanie autora, w historiografii polskiej tego okresu m ające chyba p re­ kursorski charakter. „Okazało się w Rzeczypospolitej to samo, co na Zachodzie, mianowicie, że chłopskie poddaństw o nie da się pogodzić z rozwojem wielkiego przem ysłu, wymagającego wolnych czyli najem ­ nych robotników ” 80.

Sprzeczności te były, wedle Gorzyckiego, przyczyną połowiczności reform Oświecenia. Nie poprzestając na stw ierdzeniu tego faktu, w ska­ zywał na opór, z jakim spotykały się w Polsce p róby reform , zwłaszcza zm ierzających do popraw y położenia chłopów. Różnił się tu nie tylko od Korzona, k tó ry wręcz istnieniu oporu ze stro n y szlachty zaprzeczał, ale od całej ówczesnej historiografii naukow ej znaczeniem, jakie przyw ią­ zywał do tego faktu. N iechętne stanowisko szlachty wobec reform, a zwłaszcza niedopuszczenie do realizacji U niw ersału połanieckiego, było bowiem w jego ujęciu przyczyną upadku państw a i niepowodzenia po­ w stania kościuszkowskiego 81.

Obok niej wskazywał na brak rew olucyjnych metod walki. W arto przytoczyć cytat, zaw ierający niejako syntezę jego poglądów: „Kiedy Kościuszko zamienił jednak w yrok przeciw biskupowi [Skarszewskie­ m u — M. W.] na karę dożywotniego więzienia, sąd wojskowy podał się do dym isji, rozumiejąc, że bez terroryzm u rew olucja musi stracić siłę odporną przeciw wojskom państw rozbiorowych. Jakoż rew olucja słabła,

77 Z arys społecznej historii, s. 355 n., 389, 405; W. S m o l e ń s k i , K u źnica

K ołlątajow ska, reedycja 1949, s. 174. Por. też B. L i m a n o w s k i , Historia r u c h u społecznego w X I X stuleciu, Lw ów 1888, s. 376—386; W. S m o l e ń s k i , Dzieje

t. III, s. 127; M. B o b r z y ń s k i , Dzieje t. II, s. 321.

78 T. W y r w i e z [W. T o k a r z ] , rec. „Przegląd W szechpolski” 1902, s. 61 nn. 79 Por. T. K o r z o n , W e w n ę t r z n e dzieje oraz Z a m k n ię c ie d zie jó w Polski, s. 36; Wł. S m o l e ń s k i , op. cit., s. 98, 104; O. B a l z e r , R e f o r m y społeczne, s. 79.

80 Z a ry s społecznej historii, s. 408. Podobnego sform ułowania nie spotykam y na\vet u T. K o r z o n a . M yśl tę Gorzycki sform ułow ał już w cześniej. Por. rec. z prac Z. G a r g a s a i J. M a r c h l e w s k i e g o , „Słowo P olsk ie” 1898, nr 146.

01 Z a ry s społecznej historii, s. 38, 401. Por. T. K o r z o n , W e w n ę tr z n e dzie je t. I, s. 451, 502.

(16)

nie mogąc pomimo usiłowań połączyć pow stania szlacheckiego z ruchem społecznym stanów rządzonych” 82.

K reśląc obraz upadku państw a polskiego Gorzycki bynajm niej nie negował jego zew nętrznej przyczyny, czyli interw encji m ocarstw ościen­ nych będącej, jak uważał, częściowo wynikiem dążności zaborczych, częściowo zaś — obawy przed rew olucją w Polsce. P rzerw ała ona, sądził, proces napraw y państw a, nie zdołała jednak zahamować głębokich zmian gospodarczo-społecznych. W każdym z w yodrębnionych przez siebie „typów ustrojow ych”, a więc i u schyłku Rzeczypospolitej szlacheckiej, dostrzegał bowiem początki nowych stosunków p ro d u k c ji83. Proces roz­ w oju dziejowego uważał więc za ciągły; upadek państw a nie był w stanie go zahamować.

Stojąc na tym stanowisku, Gorzycki nie uważał kw estii przyczyn upadku państw a za problem centralny. Dlatego też przedstaw iony prze­ zeń obraz ostatnich lat Rzeczypospolitej był nieco inny niż we współ­ czesnej mu historiografii naukowej. Nie miał cech pesymizmu szkoły krakow skiej, ale i nie ukazyw ał pełnego odrodzenia społecznego i naro ­ dowego, w brew historykom warszawskim. P otrafił jednak Gorzycki wskazać nowe siły społeczne w Polsce, mówiąc o aktyw nej postawie politycznej mieszczaństwa lub w spom inając o kręgach em igracyjnych, które po rozbiorach podjęły hasło niepodległości. Mimo że rozwój tych sił przedstaw ił niezbyt jasno, bliższe m u było niew ątpliw ie ujęcie history­ ków warszaw skich niż np. B obrzyńskiego84.

Widoczna jest w „Zarysie” zależność autora od ówczesnej historio­ grafii z kręgu lwowskiego i warszawskiego. Od historyków warszawskich Gorzycki przejął szereg ustaleń konkretnych, a niejednokrotnie i ocen; podobnie też korzystał z prac Balzera. N atom iast raczej obce mu były koncepcje szkoły krakow skiej. Ogólnie rzecz biorąc, nie wyzwolił się Gorzycki spod w pływ u szkoły historyczno-praw nej; odbiło się to przede w szystkim na przy jętej przezeń periodyzacji dziejów. Podzielał też ów­ czesny „obiektyw izm ” podejścia naukowego, z jego charakterystyczną powściągliwością sądów i unikaniem „tendencyjności”. Jak inni zdawał sobie spraw ę z niedostatków stanu badań, lecz usiłował przeszkodę tę ominąć. Odbiło się to ujem nie na w artości naukow ej „Zarysu”.

Do najbardziej samodzielnych wniosków i najostrzejszych ocen, przy­ wodzących niejednokrotnie na myśl stanowisko ówczesnych m arksistów p o lsk ic h 85, dochodził Gorzycki na gruncie problem atyki społeczno-gos­ podarczej. Jednakże związek między podłożem ekonomicznym i „nad­ budową społeczną” pojm ował w sposób uproszczony, jako oddziaływa­ nie wyłącznie bezpośrednie i jednokierunkowe. W przypadkach zaś zja­ wisk politycznych i polityczno-prawnych, wym agających głębszej analizy, Gorzycki przyjm ow ał u ta rte już sądy, przydając im jedynie m otywację n a tu ry ekonomicznej, lub przeciwnie — spłycał obraz zjawiska, ignorując jego stronę polityczną lub ideologiczną86. Tym samym osiągał mniej,

82 Z a r y s społecznej historii, s. 390.

83 Tamże, s. 385 nn., 390 i rozdział „Rozwój społeczno-gospodarczy”.

84 Z a r y s społecznej historii, s. 405. B o b r z y ń s k i problemu tego w ogóle nie poruszył. Jego ocena konstytucji 3 Maja w skazuje, że nadawał jej znaczenie głó w ­ n ie doraźnej reform y politycznej, a nie, jak G o r z y c k i , odbicia zm ienionych stosunków społecznych.

85 Np. K. K e l l e s-K r a u z a, op. cit., J. M a r c h l e w s k i e g o , F izjo k ra -

t y z m w d a w n e j Polsce.

88 Por. np. om ówienie reform acji w Polsce. G o r z y c k i nigdzie nie pokazał w p ływ u nadbudowy na bazę.

(17)

„ Z A R Y S S P O Ł E C Z N E J H I S T O R I I P A Ń S T W A P O L S K I E G O ’ 677 niż zdaw ały się zapowiadać jego założenia teoretyczne. Świadczy to — mimo wszystko — o niezupełnym opanowaniu propagow anej i stosowa­ nej m etody ujęcia.

W przedstaw ieniu konfliktów społecznych w Polsce szedł wprawdzie Gorzycki dalej, niż ówczesna historiografia naukowa, nie dalej jednak niż np. Limanowski. B rak w jego p racy owego tonu „napięcia klasowe­ go”, charakterystycznego na ogół dla prac polskich socjalistów i m arksi­ stów tego okresu. Trudno z całą pewnością stwierdzić, czy w ynikało to z niedoceniania samego zjawiska, czy z innych względów — jak obawa przed cenzurą, lub wspomniana już „obiektyw istyczna” postaw a autora; prawdopodobnie zaważyły wszystkie te czy n n ik i87.

Natom iast jego stanowisko teoretyczne wskazuje w yraźnie na w pływ ujęć m aterialistycznych. W polskiej historiografii naukow ej było to sta­ nowisko nowe, choć śladów tego ujęcia można b y doszukiwać się w nie­ których pracach, np. Smoleńskiego. Gorzycki sięgnął przede w szystkim do wspom nianej już pracy Lipperta. Mógł też był korzystać z obfitej wówczas publicystyki historycznej i socjologicznej o charakterze m ate- rialistycznym , a naw et m arksistowskim (wiadomo, że znał prace L. K rzy­ wickiego i J. Marchlewskiego). Jego założenia teoretyczne przywodzą na myśl w ypowiedziane w owym okresie słowa A. Labrioli o istocie m ateria­ lizmu historycznego: „Chodzi przede wszystkim o to, by stosunki ekono­ miczne ujmować historycznie, inne zaś przem iany dziejowe traktow ać jako następstw a przem ian tych stosunków” 88.

Recepcja p racy Gorzyckiego była dwojaka. W środowisku historycz­ nym wywołał zastrzeżenia ■— wobec rozpoczynającej się już w tym okre­ sie specjalizacji — zakres problem atyki, zaw artej w „Zarysie” jako zbyt szeroki i tru d n y do opracowania przez jednego badacza 89. Przede wszyst­ kim jednak ówczesnych uczonych raziła śmiałość pomysłu, zam iar opra­ cowania „dziejów społecznych na podstaw ie ekonomicznej” przy mało zaawansowanym stanie badań nad historią społeczną i gospodarczą.

N atom iast Gumplowicz, a przede wszystkim K elles-K rauz ocenili p ra­ cę wysoko (choć każdy z innych pozycji). Obaj podkreślali nowatorskość ujęcia autora, które Gumplowicz określił jako socjologiczne, Kelles- K rauz zaś jako m aterialistyczne. Ta rozbieżność ocen w ydaje się bardzo charakterystyczna. N iew ątpliw ie przyczyniła się do niej wspom niana już niejednolitość „Z arysu”, pozwalająca w pew nym stopniu na rozm aite jego odczytanie. Z drugiej jednak strony rozbieżność ta — przy równo­ czesnej pozytywnej ocenie z obu stron — była chyba echem rozpowszech­ nionej w drugiej połowie XIX wieku postaw y scjentystycznej, w k tó rej splatały się rozm aite w ątki: racjonalizm u pozytywistycznego, m ateria­

87 W korespondencji z L. Gum plowiczem z 12 lutego 1899 r. Gorzycki w yp o­ w iadał się na tem at bardziej zdecydowanie: „Społeczny upadek G alicji jest faktem , cios który dotknął «Słowo Polskie» jest ... w zm ocnienie stańczykierii — ale ruch tzw. w arstw ludow ych zatacza coraz szersze kręgi i cofnąć już się nie da. N atu­ ralnie! Żyjem y w rabunkowej jeszcze epoce wzrostu nowożytnego kapitalizm u. Społeczeństw o nie ma jeszcze dachu nad głow ą —■ a podw aliny się rozsuw ają”. (B. Jag., Korespondencja L. Gumplowicza, k. 90).

88 A. L a b r i o 1 a, S z k ic e o m ate r ia listy c z n y m p o jm o w a n i u dziejów , W arszawa 1961, s. 78.

89 Było to, w yd aje się, stanow isko rozpow szechniające się w ów czas. Por. głos Finkla na II Zjeździe historyków polskich.

Cytaty

Powiązane dokumenty

w naukach politologicznych, które bazują na wcześniejszych dokonaniach socjologów i historyków. Podchodząc do analizy sytuacji społeczno- politycznej w Polsce po 1989 r.,

Ze względu na niewielką liczbę opracowań dotyczących zagospodarowania byłych lotnisk powojskowych, a szczególnie ujęć całościowych w aspekcie problematyki tworzenia się

W początku lat siedemdziesiątych, gdy wydawało się, że nastąpi dalsze ograniczenie doktrynerskiego dogmatyzmu i ideologicznego gorsetu, otworzył się kolejny rozdział

4) w sytuacji, gdy testy okresowości prostej prowadzą do odrzucenia hipotezy o występowaniu w szeregu wahań okresowych, badanie należy uzupełnić o analizę okresowości

Książka stanowi nieodzowną pomoc tym, którzy zechcą się zapoznać z do­ robkiem Karla Rahnera, znakomitą pomocą w tym jest bibliografia pism K.. Rahnera,

The approach thus relies on a linear regression of the measured displacements from multiple Δt acquisitions, where the displacement and velocity from the regression analysis can

Przymiotniki, jakimi określali Artystę współcześni, to przede wszystkim „znakomity” i „sławny”; potwierdzają one, że Vermeer jako artysta cieszył się uznaniem (por.

Chodziło teraz już nie tylko o akta dołączonego do nowo erygowanej diecezji katowickiej polskiego Śląska Cieszyńskiego, którego oddzielny Wikariat Generalny znalazł się w