Stanisław Mikos, Polacy na Politechnice w Gdańsku w latach 1904—1939, War-szawa 1987, ss. 363.
Książka S. Mikosy jest pierwszą próbą syntetycznego przedstawienia pol-skiego środowiska studenckiego Politech-niki Gdańskiej od powstania uczelni w 1904 r. do 1939 r. Autor przedstawia w niej rozwój struktury organizacyjno--ustrojowej Politechniki i działalność polskich studentów w ramach zrzeszeń i korporacji. Problemy te powiązał z ówczesnymi stosunkami polsko-gdański-mi i gdańsko-niepolsko-gdański-mieckipolsko-gdański-mi, mającypolsko-gdański-mi istotny wpływ na kształtowanie atmo-sfery uczelni okresu międzywojennego.
Studenci polscy po 1919 r. byli obok niemieckich grupą stosunkowo liczną, stanowiącą około 30% ogółu studiują-cych, równie dobrze zorganizowaną w aktywnie działających zrzeszeniach stu-denckich, których program wykraczał poza bezpośrednie potrzeby studentów. Autor wykazał, iż było t o na terenie Gdańska prężne skupisko polskiej inte-ligencji, zintegrowane z Polakami za-mieszkałymi w tym regionie i skutecznie przeciwdziałające procesom germanizacji. Zdaniem Autora o powstaniu Poli-techniki w Gdańsku w 1904 r. zdecy-dowały cele ekspansywnej polityki Nie-miec, rozwijane także po 1919 r. Okre-ślały one zadania i organizację Uczelni, kształtowały stosunki polsko-gdańskie rzutujące z kolei na klimat uczelni. Wprawdzie po I wojnie światowej Po-litechnika Gdańska stała się własnością Wolnego Miasta Gdańska, lecz zachowa-ła niemiecką strukturę organizacyjno--ustrojową i obsadę personalną, pozwa-lające Niemcom wpływać na postano-wienia senatu gdańskiego zwłaszcza wobec uprawnień, jakie przyznawała konwencja z 1921 r. studentom polskim. O ile początkowo kontakty między stu-dentami polskimi i niemieckimi były poprawne, ale chłodne, podkreślmy, wy-nikające również z innej obyczajowości Niemców, to później narastały konflikty spowodowane systematycznym łama-niem praw przyznanych Polakom w uczelni, które w końcu lat trzydziestych uniemożliwiały im dalsze
kontynuowa-nie studiów. S. Mikos kontynuowa-nie miał łatwego zadania ze skompletowaniem źródeł, zwłaszcza archiwalnych — w większości zniszczonych podczas wojny. Poszuki-wania w archiwach w Warszawie (AAN), w Gdańsku (Wojewódzkie Archiwum Państwowe) i Poczdamie (Centralne Ar-chiwum Niemieckie) nie spełniły ocze-kiwań Autora, który w t e j sytuacji sta-rał się w jak najpełniejszym zakresie wykorzystać źródła publikowane oraz wspomnienia i relacje byłych studentów i zarazem członków organizacji studenc-kich Politechniki; artykuły zawarte w czasopismach tego okresu i opracowania książkowe. Według Autora zebrany materiał cechował się zróżnicowaną w a r -tością poznawczą, zawierał też sporo sprzecznych informacji trudnych do wy-jaśnienia, co zmuszało do formułowania bardzo wyważonych i ostrożnych wnio-ków. Wnikliwość krytycyzmu S. Mikosy oraz jego wątpliwości wynikające z nie-pełnych źródeł bynajmniej nie pomniej-szają wartości książki, przeciwnie — sprzyjają refleksji nad ogólną sytuacją panującą w Politechnice w omawianym okresie.
Książka składa się z sześciu roz-działów napisanych w układzie proble-mowym. Pierwszy z nich przedstawia przebieg walki Polaków o prawa do stu-diowania na Politechnice Gdańskiej po 1918 г., poprzedzony rysem historycznym powstania Uczelni oraz charakterystyką nielicznej, bo kilkuosobowej, garstki Po-laków w niej studiujących. Rozdział ten omawia również nietypową dla uczelni technicznych strukturę organizacyjno--ustrojową Politechniki. Rozdziały II, III, IV i V dotyczą kolejno: działalności „Bratniej Pomocy Studentów Politech-niki Gdańskiej; programu pracy kół naukowych; rozwoju korporacji polskich studentów; organizacji ideowo-wycho-wawczych, religijnych, regionalnych i kół zainteresowań; działalności organiza-cji sportowych. Rozdział VI przedstawia najbardziej niechlubny w historii Poli-techniki Gdańskiej okres hitleryzacji,
którego finałem było wyrugowanie Po-laków z Uczelni. Książkę zamyka krót-kie podsumowanie Autora oraz aneksy zawierające rejestr studentów polskich studiujących w całym 35-leciu działania Uczelni.
Polemikę wywołuje przyjęty przez Autora układ rozdziału I. Wydaje się, iż korzystniejsze dla przejrzystości za-wartych w nim zagadnień byłaby meto-da chronologiczno-problemowa. Pozwoli-łoby to zamknąć w obrębie rozdziału kierunek organizacyjnego rozwoju uczel-ni powiązanego z zadauczel-niami dydaktycz-no-badawczymi. Bardziej zrozumiały był-by wówczas system stopni naukowych, może nie tyle skomplikowany, jak to użyto, lecz zróżnicowany, wynikający właśnie z zadań uczelni. Ponadto autor uniknąłby niepotrzebnego rozproszenia materiału i powtórzeń, jakie wystąpiły np. przy omawianiu toku studiów (po-wiązanych niepotrzebnie z działalnością kół naukowych) czy Wydziału Ogólne-go, charakteryzowanego oprócz rozdzia-łu I także w rozdziale VI.
Z badań Autora wynika, że Wy-dział Ogólny spełniał rolę surogatu uni-wersytetu i głównym jego zadaniem było kształcenie kandydatów na nauczycieli szkół średnich. Reforma w 1922 r. znacz-nie rozszerzyła jego zadania. Wydział ten, skupiający dotąd nauki matematycz-no-przyrodnicze i humanistyczne, został przekształcony w Fakultet Ogólny z trze-ma Wydziałami: Hutrze-manistycznym, Mate-matyczno-Przyrodniczym i Chemii. Uwa-gę zwraca znaczna rozbudowa Wydziału Humanistycznego, który skupiał oprócz dyscyplin filozoficznych (filozofia, psy-chologia, pedagogika), filologicznych (nie-mieckiej, francuskiej, angielskiej, rosyj-skiej), historycznych wraz z prehistorią, historią muzyki, geografii także kierunki społeczno-ekonomiczne, jak: ekonomia polityczna, statystyka i prawo (państwo-we, cywilne i administracyjne). Zasta-nawiająca jest rola nauk społeczno-eko-nomicznych, zwłaszcza prawa. Nie bar-dzo wiadomo, czy kształcono specjalistów dla administracji, czy też Wydział Hu-manistyczny spełniał zadania usługowe wobec wydziałów technicznych. Nie w
pełni też uwypuklona została rola Wy-działu Matematyczno-Przyrodniczego, zwłaszcza niejasna jest sprawa kształ-cenia rolników, stopień bowiem rolnika dyplomowanego uczelnia przyznawała od roku 1925 (por. s. 74).
Nasuwa się tu ogólniejsza refleksja dotycząca relacji między zadaniami kształcącymi a dokształcającymi oraz po-ziomem studiów Fakultetu Ogólnego. Uwaga ta łączy się z obowiązkiem zali-czania przez kandydatów na nauczycieli szkół średnich i doktorantów przynaj-mniej 4 semestrów (tj. połowy studiów) w jednym z uniwersytetów niemieckich. Był to warunek dopuszczenia do egza-minu nauczycielskiego i otwarcia prze-wodu doktorskiego. Autor sugeruje, iż w ten sposób ograniczano na ten wydział liczbę studentów polskich. Wydaje się, iż wobec słabego zainteresowania Pola-ków studiami humanistycznymi na Po-litechnice argument ten jest mało prze-konywający. Na marginesie warto do-dać, iż w latach 1919—1933 w Politech-nice Lwowskiej istniał również Wydział Ogólny dla kształcenia nauczycieli szkół średnich (głównie przedmiotów ścisłych), który także nie cieszył się nadmiernym zainteresowaniem, o czym świadczyć mo-że liczba studiujących, wahająca się od 30 do 60 osób. Nie bardzo wiadomo też, jaki był zakres programu studiów Fakul-tetu Ogólnego i czy ewentualne braki programowe miały być uzupełnione do-datkowymi studiami uniwersyteckimi. Jest to ciekawy problem pozostający właściwie poza założeniami badawczymi Autora i nie można doń wnosić preten-sji, iż nie w pełni rozwiązał to zagad-nienie.
Struktura ustrojowa Politechniki Gdańskiej zwraca ponadto uwagę sil-nym zintegrowaniem organizacyjsil-nym, ja-kie wprowadziła reforma z 1922 r. Z sześciowydziałowej uczelni Politechnika stała się trójfakultetową, z odpowiednio przydzielonymi wydziałami. Oprócz wspomnianego Fakultetu Ogólnego ist-niały: Fakultet Budownictwa, do które-go włączone zostały Wydziały Architek-tury i Budownictwa Inżynieryjnego, oraz Fakultet Maszynowy, Elektrotechniki i
Techniki O k r ę t o w e j i Lotniczej. Ten ostatni miał Wydziały: Budowy Maszyn, Elektrotechniki oraz Techniki Okręto-w e j i Lotniczej. R e f o r m a ta — co Okręto-w a r t o podkreślić — sprzyjała r a c j o n a l n e m u w y k o r z y s t a n i u k a d r y n a u k o w e j , jak i zaplecza laboratoryjnego.
Polacy interesowali się głównie 4 wydziałami: Budowy Maszyn, Elektro-techniki, Techniki O k r ę t o w e j i Lotni-czej oraz Budownictwa Inżynieryjnego. Na wydziałach tych studiowało w la-t a c h 1924—1927 około 170 osób, a pod koniec lat trzydziestych około 400 osób. Motywy p o d e j m o w a n i a przez Polaków studiów w G d a ń s k u były różne. Początkowo zachęcającymi były korzystne w a -r u n k i m a t e -r i a l n e studiów (niskie czesne), później, t j . od 1924 г., kiedy opłaty zostały znacznie podwyższone, a władze polskie nie były w stanie łożyć na u t r z y m a n i e studentów, młodzież mogła bez kłopotu dorywczo zapracować w porcie. Nie moż-n a też zupełmoż-nie wykluczyć a t r a k c y j moż-n e g o nadmorskiego położenia miasta, sprzyj a sprzyj ą c e g o nauce i wypoczynkowi. N a sprzyj -istotniejszym czynnikiem, który wpływał n a decyzję niełatwych przecież studiów (przypomnijmy z niemieckim językiem wykładowym), był chyba jednak p r a k -tyczny p r o g r a m studiów w odróżnieniu od uczelni k r a j o w y c h , z silniejszą pod-b u d o w ą kształcenia teoretycznego. Ćwiczenia w dobrze zorganizowanych w a r -sztatach i laboratoriach uzupełniane by-ły obowiązkową p r a k t y k ą , i to ciąg-łą, w przedsiębiorstwach, t r w a j ą c ą od 6 do 12 miesięcy, w zależności od w y -działu. Na wydziałach Budownictwa In-żynieryjnego i A r c h i t e k t u r y obowiązy-w a ł a 6-miesięczna p r a k t y k a , na pozosta-łych zaś — roczna p r a k t y k a warsztato-w a warsztato-w produkcji, z czego połowarsztato-wę student był zobowiązany odbyć przed rozpoczęciem studiów. Studia t r w a ł y 5 lat; p i e r w -szy dwuletni okres przeznaczony był na opanowanie podstaw wiedzy technicznej i kończył się tzw. egzaminem półdyplo-mowym, z p r a w e m do t y t u ł u k a n d y d a t a (np. techniki lotniczej); pozostałe lata studiów przygotowywały do określonych specjalizacji i kończyły się egzaminami i samodzielnie w y k o n a n ą pracą
pody-plomową, a ich pomyślny wynik upoważniał do n a d a n i a t y t u ł u inżyniera d y -plomowanego. Podobnie jak w polskich uczelniach nie istniały rygory, od któ-r y c h uzależniony był zapis n a wyższe lata studiów. Oceny egzaminów i zali-czeń w y m a g a n o od studentów przed do-puszczeniem do p r a c y dyplomowej.
Autor wykazał, że na tle zintegro-w a n y c h studentózintegro-w niemieckich Polacy byli dobrze zorganizowanymi. Niewyklu-czone, iż status obcokrajowca dodatkowo mobilizował s t u d e n t ó w do wytworzenia własnego i a t r a k c y j n e g o środowiska, a k o n t a k t y z ludnością polską tego regio-nu — niezwykle cenne z p u n k t u widze-nia umacwidze-niawidze-nia poczucia narodowego — ów krąg poszerzały. A u t o r zwraca u w a -gę na znamienną cechę ruchu studenc-kiego, opartą na obowiązku pracy spo-łecznej członków. Miało to niebagatelne znaczenie w ogólnej aktywności organi-zacji, które dysponowały wyłącznie zdy-scyplinowanymi członkami spośród 50% ogółu studiujących Polaków. N a j s i l n i e j -szą organizacją studencką była „Bratnia Pomoc Zrzeszenia Studentów Polaków Politechniki Gdańskiej", wyłoniona w 1920 r. w w y n i k u rozłamu Ogólnego Zrzeszenia S t u d e n t ó w Politechniki G d a ń -skiej, skupiającego pierwotnie studentów niemieckich i polskich. „Bratniak", po-dobnie jak większość tego typu organizacji samorządowych w uczelniach k r a -jowych, miał podobne cele i zadania oraz s t r u k t u r ę organizacyjną (wzorował się zresztą na statucie B r a t n i e j Pomocy Uni-w e r s y t e t u A. MickieUni-wicza Uni-w Poznaniu). Był f i n a n s o w a n y przez MWRiOP i pod-legał bezpośrednio Konsulatowi R P w Gdańsku. Warto t u podkreślić rolę Ko-misji K w a l i f i k a c y j n e j B r a t n i e j Pomocy, złożonej z przedstawicieli kół n a u k o -wych studentów polskich, która decydo-w a ł a o przydziałach stypendiódecydo-w, poży-czek itp. P o d j ę t e przez nią decyzje nie podlegały krytyce i były ostateczne. Nie-zwykle odpowiedzialna była również f u n k c j a sądu koleżeńskiego powołanego do r o z p a t r y w a n i a niewłaściwego bądź nieetycznego postępowania członków B r a t n i e j Pomocy. Podkreślmy za
Auto-rem, iż w y r o k i tego sądu były honoro-w a n e t a k ż e przez sądy publiczne.
Wchodząca w zakres s t a t u t o w e j dzia-łalności „ B r a t n i a k a " pomoc n a u k o w a s t u d e n t o m organizowana była przez koła n a u k o w e . Istniało 6 kół naukowych, k t ó -rych działalność koordynował Związek Polskich Kół Naukowych. W r a m a c h ich pracy w y d a w a n o skrypty, k o m p l e t o w a -n o specjalistycz-ną l i t e r a t u r ę -n a u k o w ą , w t y m również polską, nie bez t r u d n o ś -ci zdołano wygospodarować lokal do p r a c
kreślarskich dla Polaków, organizowano wycieczki do f a b r y k i zakładów pracy w k r a j u i za granicą, prowadzono p r e -lekcje z udziałem polskich profesorów. Niektóre koła, jak np. Mechaników i Elektrotechników z a j m o w a ł y się p o n a d -to działalnością usługową w u t w o r z o n e j poradni; prowadzono w n i e j k o n s u l t a -cje dla ludności przy zakupach samo-chodów, motocykli, z a j m o w a n o się wszystkimi formalnościami związanymi z ich k u p n e m , łącznie z importem drogą morską. Była t o autentyczna rozszerzona p r a k t y k a zawodowa ćwicząca u m i e -jętności organizacyjne, fachowe, ucząca odpowiedzialności, cechy t a k w a ż n e j w przyszłej pracy zawodowej. Nie można t u pominąć bardzo ważnego działu p r a -cy kół n a u k o w y c h — działalności popularyzatorskiej; prowadzono wśród l u d -ności polskiej pogadanki n a t e m a t elek-tryczności, krzewiono k u l t u r ę w f o r m i e wieczorów teatralnych, filmowych, or-ganizowano k u r s y j. polskiego. W okre-sie letnim studenci p r z y j m o w a l i i oprowadzali wycieczki po Gdańsku, u r u c h a -miali schronisko w Domu Akademickim, k t ó r e zyskało sobie opinię jednego z n a j -lepszych polskich schronisk, organizowali obozy studenckie dla młodzieży a k a demickiej z k r a j u , połączone z p r o g r a -m e -m pracy społecznej.
Podobne zadania stawiały sobie k o r
poracje, będące również ośrodkami s t u denckiego życia t o w a r z y s k o k u l t u r a l n e go. O r g a n i z a c j e ideowopolityczne n a t o -miast z r a c j i specyfiki środowiska nie p r z e j a w i a ł y a k t y w n i e j s z e j działalności. Ciekawe osiągnięcia miały t a k ż e o r g a -nizacje sportowe z dobrze zorganizowanymi sekcjami, w t y m również e k s k l u -zywnymi, jak np. tenisowa, motocyklo-wa, wioślarska, K l u b e m Morskim i Aeroklubem, w y m a g a j ą c e odpowiednio kosztownego sprzętu. K l u b y Morskie i Aerokluby cieszyły się o g r o m n y m p o p a r -ciem f i n a n s o w y m władz polskich, zaint e r e s o w a n y c h w szkoleniu przyszłych f a -chowych k a d r lotniczych i morskich.
Hitleryzacja uczelni p o 1933 r. za-kłóciła P o l a k o m tok n o r m a l n e j n a u k i w Politechnice i życie poza nią. Coraz częściej b o j ó w k i organizowały różne f o r -my t e r r o r u fizycznego i moralnego, zagrażającego życiu Polaków, w r a z z u s u -w a n i e m niektórych polskich studentó-w. W t e j s y t u a c j i władze polskie p o d j ę ł y decyzję o w y c o f a n i u s t u d e n t ó w z uczelni z początkiem 1939 r. T y m a k c e n t e m k o ń -czył się n i e c h l u b n y w dziejach Politechniki G d a ń s k i e j okres działalności w y -chowawczej.
Kończąc k r ó t k i e omówienie książki S. Mikosy z u z n a n i e m należy odnieść się do i n i c j a t y w y A u t o r a za p o d j ę c i e t e -matu. Choć przedstawiony obraz dzia-łalności społecznej s t u d e n t ó w nie jest pełny, książka jest w a ż n y m f r a g m e n t e m do b a d a ń nad dziejami polskiego r u c h u studenckiego, organizacji o o g r o m n y m dorobku wychowawczym, p r z y g o t o w u j ą -cej młodą inteligencję do odpowiedzial-nych obowiązków społeczno-zawodowych i politycznych. Monografia t a k a wciąż czeka na opracowanie.
Janina Chodakowska
Ryszard Wroczyński, Marian Falski i reformy szkolne w Rzeczypospolitej, W a r -szawa 1988, PWN, ss. 287.
P r a c a Ryszarda Wroczyńskiego u k a -zała się już po Jego śmierci, w y d a n a w 1988 r. przez P a ń s t w o w e W y d a w n i c
-t w o N a u k o w e w Warszawie. Jes-t -to pierwsza z w a r t a pozycja poświęcona w całości M a r i a n o w i Falskiemu. O p a r t a n a