• Nie Znaleziono Wyników

Wnętrze : z problemów doświadczenia przestrzeni w poezji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wnętrze : z problemów doświadczenia przestrzeni w poezji"

Copied!
254
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Stawek

WNĘTRZE

Z problemów doświadczenia przestrzeni w poezji

(2)
(3)

WNĘTRZE

Z problem ów dośw iadczenia przestrzeni w poezji

(4)

PRACE NAUKOWE

UNIWERSYTETU ŚLĄSKIEGO W KATOWICACH

NR 527

(5)

Tadeusz Sławek

WNĘTRZE

Z problem óm d o śiria d c ze n ia przestrzeni ш poezji

U n l w e r s y ł e t £ ł q s k i K a t o w ł c e 1 9 8 4

(6)

R e da kto r srrii: historia literatury T A D E U S Z l .U J N 'I C K I

R e c e n z e n t

H E N R Y K Z B I E R A K I

P ro jekt okładki i strony tytu’o w e j H A L I N A L E H M A N

R e d a k to r

W E R O N I K A N A G E N G A S T

R e d a k to r techniczny H A L I N A K R A M A R Z

K o re k to r

J O L A N T A W I E T E S K A B A R B A R A T O D O S

C opyright @ lSiH b y U niw e rsytet Śląski W s ze lk ie p r a w a zastrzeżone

W y d a w c a

U N I W E R S Y T E T S L Ą S K I

U L . B A N K O W A 14, 40-007 K A T O W I C E

N a k ł a d : 330+38 egz. A r k . d r u k . 14,75 4- 7 w k le je k A r k . w y d . 15,4. O d d a n o do d ru k a rn i w g ru dn iu 1983 r. Po d p isan o do d r u k u i d r u k u k o ń c zo n o w k w ie tn iu 1984 r. Pa p ier d ru k . sat. kl. III 80 g 70 X 100

Z a m . 1763/83 Z-14 C e n a zł 139,—

D r u k a r n ia U n iw e r s y t et u Śląskiego ul. S M a j a 12, 40-09* K a t o w ic e

"IS S N 0208-6336 IS B N 83-00-00-348-7

(7)

SPIS TREŚCI

Stawa м ! д а е ... ... ...

S o d t U ł I

i n t » a e g o istocie t n t t m ... . . . . . E o M i l a ł U

T a J o B l» 1 V T jM leai«. С д и н Ы м ! tarota i ifc lffw l« . . . 29 Bos&siał U l

raitia «1еШ е£в ясвдтвв. O jrse*tr«mi aodersina . . . * Sosłciai IT

Przep27v i toritaiemle. Во#^4*Де*еп1ж f n e s t n a a a я н п в Ц -

ш ц B&iaera Karli SU 'w ge i w p f l e w a g c b . . . t&1 Bibliografia... ... ...*...

Sw am xj ... ... ... ...

Spis ilustracji ores ieh śrćdeł . . . 235

(8)
(9)

Słowo wstępne

Właściwie to c z a s , a nie p rzestrzeń, jest bohaterem literatury, Czas skupiał aa sobie w a g ę r e f l e k s ji naukowej i popularnej, jedynie akcydentalnie i mechanicznie wciągając w swój obręb przestrzeń. Moż­

na by r z e c , że zmiany przestrzeni były zawsze efektem przekształceń i skoków czasu, W IV akcie "Zimowej powieśoi" Szekepir rozciągnął władzę czasu nie tylko na ilu z ję literacko-teatralną, przestrzeń i

życie człowieka, ale także na nicość poprzedzającą stworzenie:

J a , co zacieram żale i ro zko sze , Odsłaniam prawdę i błędu mamidła, Jako czas d z is ia j rozwijam me skrzydła;

Więc za występek nie bierzcie m i, proszę, J e ś li szesnaście przeskoczę jesieni I przepuść całą zostawię wśród c i e n i.

Bo ja obalam prawa moją s ił ą , Kowe zwyczaje buduję w go dzin ie ,

Hiechże czas teraz tak jak dawniej płynie, 5dy to , co d z i s i a j , jeszcze nie było.

Gdy świat się r o d z ił , ja mu świadkiem byłem.

Jak będę świadkiem, gdy to, co d ziś św ie c i, Oo świeżo k w itn ie , zgaśnie i p rze le c i, Jak stare d z i e j e , o których m ó w i ł e m , J 1

1P r ze ł. L , U 1 r i с h. W ; V , S z e к s p i r : Dzieła dramaty­

czn e . Warszawa 1973. T . ? , s . 66 5.

(10)

r.efiecsja nad czasem tyła swego rodzaju granicą filozciowania - kto ją przekraczał, bezwiednie stawał się filozofem,opuszezając dzie­

dziny codziennych trosk. Czas pozwalał formułować podstawowe wytycz­

ne ludzkiej drogi:

Czas wszystko swoją potęgą okraea

Czas wszystkie w zgorę nogami wywraca Wymysły lu d zk ie , odważne roboty,

Prócz samej cnoty.2

Złożoność i waga czasu filozoficznego idzie w parze ze złożonoś­

c ią funkcjonowania czasu w dziale sztuki. Dzieła Marcsla Prousta, .o- masza Manna i Jamesa. Joyce’ a to próby wykreślenia wszystkich nożli- wych przebiegów czasowych, zbudowania ogromnej шару czasu. Kie ulega wątpliwości, że przestrzeń nie doczekała się swej "Czarodziejskiej góry*, an i swego "cudu biszko pta". Hieasniej trud r-a nie zauważyć, że to właśnie przestrzeń umożliwia zaistnienie dzieła tak w wymiarze fi­

lozoficznym (wszystko istnieje w p rze str ze n i), jak i estetyesnym (wy­

padki i świat założony w dziele funkcjonują w swoim planie prze­

strzennym). I przestrzeń wprowadza też w refleksję filo zo fic zn ą , by przypomnieć tylko platońską jaskinię i wierzenia popularne wiążące określone konotacje etyczne z pojęciami góry i dołu, szczytu i d o li­

ny it p . To, że refleksja ta ustępuje częstotliwością występowania re­

fle k s ji temporalnej, wynikać może z dwóch przeciwstawnych upodobań ludzkich, tak dobrze manifestujących się w czasie: z miłości do po­

rządku (każda rzecz ma swój c z a s , veer tags JEklez ja ates) i chaosu zni­

szczenia (Ow idiusz mówi o czasie jako pożeraczu rzeczy , a podobną myśl wypowiada fezekspir w I akcie "Straconych zachodów m iłosnych"), Przestrzeń, przez w ieki bardziej stab iln a, stanowiła w tej materii przeciwieństwo czasu. Gdy on płynął, ona nieruchomiała w miejscu.

---2 — ---

J . A . M o r a z t у n: Nagrobek J . ? . Otwinowska emu. W: J .A . К o >

в z t у n: Wybór p o e zji. Warszawa 1952, s . 2 1 .

(11)

Celem niniejszej pracy jest wykazanie, że ów bezruch,na który ska­

zano przestrzeń, jest w istocie jedynie pewną intelektualną konwen­

cją i ie zmiany zachodzące w samej przestrzeni w związku z jej ргл'- fcsstałceniami dokonywanymi przez człowieka (tak raptownie przyi szone w ciągu minionego stulecia) idą w parze ze m ianami w sposobie patrzenia i postrzegania przestrzeni. Prezentowany tu przeze mnie punkt widzenia leży więc gdzieś pośrodku między światem zewnętrznym a ludzką psychiką, w sferze pośredniczącej miedzy skrystalizowanym przez język "ja® a stojącym naprzeciw niego " t y " , 2 takiego punktu widzenia przestrzeń jawi się jako zredukowany (w sensie fenomenolo­

gicznym, więc oczyszczony) kształt światopoglądu,jako nic innego niż stera, w której zauważając obeoncaó przedmiotów poddajemy je wewnę­

trznym przekształceniom, wydobywając ich schematy i struktury* Paul Ricosur powiedziałby, że taka przestrzeń jest domeną skupienia,

Sie będzie mnie więc tu interesować topika przestrzeni, gdyż z przyjętego w niniejszej pracy punktu widzenia przemiany i historia motywów są zewnętrzną manifestacją interesujących nas procesów. Po­

mijam pole dociekań właściwe poetyce systematycznej, gdyż nie sta­

wiam sobie za cel śledzenia repertuaru forsa literackich oraz badania struktur dzieł i elementów konstytuujących ichj przestrzeń, Pomijam także atrakcyjne pole dociekań związane z metaforycznym traktowaniem dzieła literackiego jako pewnego bytu przestrzennego, pole eksploro­

wane przez Romana Ingardena i jego koncepcję dzieła jako formy ste- reometrycznej, funkcjonującej w efekcie działania w arstw ,j pokładów, sfer it p . Uwagę swą koncentruję na próbach zmierzających do;

- wydobycia pewnych kulturowych wzorów doświadczenia przestrzeni ja­

ko obszaru-działania sił jednostki i warunkujących istnienie jej sił zewnętrznych (p o r . np. pokrewieństwo struktury przestrzennej pasaży dziewiętnastowiecznego Paryża i widzenia przestrzeni przez Charlesa Baudelaire’ a) %

- wyśledzenia, w kategoriach myśli Karla Gustawa Junga i Gastona Ba- chelarda, pewnych uniwersaliów' charakteryzujących elementy prze-

(12)

strzenne widoczne w d zie le , a zawarte w psychice człgwieka (opozy­

cja zewnątrz - wewnątrz, góra - dół i t p . ) .

Przestrzeń badana w szkicach zawartych w pracy nie koncentruje się więc wokół swych funkcji spełnianych w tym czy innym dziele lite ra ­ ckim lub plastycznym, ale w kręgu pośrednim, w którym sztuka jest domeną kontaktu między " j a " i " t y " , tam gdzie przestrzeń poczyna sprze­

niewierzać się antycznym wyobrażeniom o sobie jako o pojemniku przed­

miotów, a zaczyna pełnić funkcję aktywnego współpartnera w ich kształ­

towaniu i pojmowaniu. Sztuka jest domeną n a d zie i, gdyż przynosząc za­

interesowanie przedmiotem i mnogością jego form pozwala stworzyć gra­

matykę języka przestrzeni, jakim porozumiewa się określona epoka.

(13)

R O Z D Z I A Ł I

Kilka uwag o istocie wnętrza

[ . . . ] tao gdzie skupia się cała gę­

stość trująoai powietrza i gdzie nie do­

chodzi już ciepło fermentujących w ko­

tle centralnego ogrzewania źdźbeł tra­

wy; tam gdzie stare milionoletnie mury rozpalają się od dnia rozkwitającego w nieznanym i tajemniczym Nazewnątrz i ziębną od nocy pożerającej d zie ń ; Г . . .3 ( S . Shemerson: Wykład .Profesora MMAA)

Analizo obranego problemu chcę rozpocząć od próby takiego scha­

rakteryzowania funkcji wnętrza, które pozwoliłoby na uchwycenie jegc s p e cy fik i, tego zestawu skojarzeń i konotacji, który - choć zmienny swych manifestacjach artystycznych - grupuje się wokół pewnej l ic z ­ by cech stałych. Skieruję swą uwagę w stronę mechanizmów sterujących

■•'kreślonymi reakcjami ludzkim i, a uwidaczniającymi się także, choc nie wyłącznie, w twórczości artystycznej, mechanizmów, które deter­

minują stosunek do tego, co się zwie przestrzenią otwartą i samknię-

(14)

V dwie i mierze cała gama tych reak cji mieści się w pewnej nieufno­

ści wobec otwartości natury i doskonale charakteryzuje ją cytat z Val ta Y M t a a n a , skądinąd wielkiego piewcy tejże natury:

How i s i t that i n all the serenity and lonesomeness of so«

l it u d e , away o f f here amid the hush o f the fo re st, alone,4

or as X have found i n prairie w il d s , or mountain stillness, one i s never entirely without the instinct of looking &- sound for somebody to appear, or start up out of the earth* or from behind seme tree or rock? I s it a lin gering, inherited remains of man’ s primitive wariness,from the vile animals? or from h is savage ancestry far back? I t is not a t a l l nervousness or fe a r . Seems a s i f something unknowr.

were possibly lurking i n the bushes, or solitary places, Hay, i t is quite certain there is - some vita l unseen pre- sence.1

Wydaje s i ę , że to , co odróżnia obydwa żywioły, to ewcista statycz­

ność. jakiej oczekujemy od przestrzeni zamkniętej. W cytowanym wytej fragmencie statyczność ta jest obecna niejako negatywnie, tzn. ~ćv' się o "powadze oddalenia" ("s e r e n it y of solitude") i o "cissy gór' ("mountain s t il l n e s s * ), ale przyczajony w ich głębi кi epokej sygnali­

z u je , że nie jest to statyczność prawdziwa, a jedynie jc-j sarnia г-tka * Whitman nie znajduje się w jakimś kręgu przedmiotów stanowiących pe­

wien zespół przestrzenny, lecz tylko wśród przedmiotów tworzących ko?v tinunm przestrzeni pozbawione wyraźnych ograniczeń. Podkreślenie oby­

dwóch przyimków nie jest tu bez znaczenia. W próbie pedsiał:: prsyim-

- 2

kow na klasy dokonanej рггез Tadeusza Milewskiego znamienne jest- za­

szeregowanie przyimka w:

1 The Works of Walt Whitman. 3 d . К . С o w 1 e v , Minerva Pr s."' 1969. Т . 2 , s . 9 5 .

2T . M i l e w s k i : Językoznawstwo. Warszawa 1 9 72, s . 110.

(15)

kontakt kontakt

zupełny niezupełny

zb liżen ie do ka

oddalenie s od

spoczynek v koto

W naturae języka takie le iy oczekiwanie sta b iln o śc i, nier u ch ó w tfci stosunków przestrzennych, v ja kie wprowadza pezyimek v . V sjatoe oznaczeń językowych równa się to nastawieniu odbiorcy na kategorią rzeczownika lub przym iotnika, z niechętną Akceptacją czasownik«, к г6 ry nie mieści cią w naszych oczekiwaniach i reakcjach na WłJKTii^IC'", Wyobrażeniowemu charakterowi naszych oczekiwali nic odpowi?-**- • syna»

B iz a przenoszony przez czasownik, WUĘTR® jako takie nie tanowi ую- la dla elementu ruchowego, chociaż - oczywiście - nie ma» i<a Kyćlj.

s y tu a c ji, w której WEĘ2K2E je st tłem dla dziejących się w nim ояуп- n o ś c i, le c z traktuję WK^IKZJ? jako samodzielny b y t , rozpatrując je w kategoriach ontologicznych. J e s t oczywiste, że przyimek w nsofc wy»

stąpić w towarzystwie cstooviiika oznaczającego | ruch typu "w e j ś ć ",

"wpaść" itp» ( n p . fragment z "V,’slo tu " Charlesa Baudelaire’ а ; Чаиггяе*

się v bezgranicznych i bessdennyoh d a l a c h "), lecz tego rodzaju przy­

padek interesuje пае* nrn.iej n iż zdanie "jestem w p okoju",w którym za­

sadniczym elenentcs jeot e l e m n t spoczynku« Przyjąwszy zatem, feet

verbs are properly employed, when we direct our attention.- to some change in •‘•he cluster o f q u a lities which we re-

3

Ärzyjfflując powyäesy podział języka, ids га sugestią Fritaa Kautb- n e r a , który w ’«örterbuch der Philosophie stosuje d zie le n ie języka ял przym iotniki wyrażające jakości poznania zioysłowego, czasowniki o*- rientujące w m ia n a c h zachodzących ..wśród owych jakości 1 rzeczowniki będące próba ~ zdaniem Mauthnera próbą nieudaną «■ uchwycenia subsv-J!- c j i , czy też raczej zmuszania nas do akceptacji jej istn ie n ia ,'

(16)

gard as a thing, as changes in space and time are the ap- propriate referents o f -verbs ,4

najhardziej interesująca etaje się dla aas rzeczywistość pozbawiona zmiany lub taka, w której element ruchliwości ograniczony jest do mi­

nimum; Właściwym medium staje się rzeczownik; Oczywiście, nie spo­

sób obejść się bez predykatywności, jednakże naturalną tendencją jest oczekiwanie czasowników "neutralnych", nastawionych raczej na bierną funkcję asystowania podobieństwu semantycznemu n iż na tworzenie czy może zapowiadanie ciągu narracyjnego. Stąd, posługując się przykła­

dami Romana Jakobsona, można stw ierdzić, że z dwóch odpov?iedzi na ha­

sło "chata" 'spaliła się* mniej koresponduje z naszymi oczekiwaniand.

niż ’ jest to mały, ubogi domek’ Idealne byłyby reakcje substytutyw- ne , jednakże ich występowanie jest na dłuższą metę 6 ograniczone i

groziłaby im niebezpieczeństwo popadnięcia w jałowe w yliczanie, czy­

l i w swego rodzaju "inwentaryzację" rzeczywistości.

Tak więc w tych rozważaniach interesować nas będzie WI3^TRZ3 rozpa­

trywane nie w kategoriach czasownikowych, lecz przymiotnikowych i przyimkowo-rzeczownikowych, przy czym sformułowania te-pozornie tyl­

ko ograniczone do sfery języka - są zakodowanymi formacjami światopo­

glądowymi. F r i t z :Mauthner wręcz mówi o przymiotnikach, czasownikach i rzeczownikach jako o "trzech obrazach świata" . Do 7 interesujących

wniosków prowadzi refleksja nad przeciwieństwami w obrębie przyimków.

4

G . W e i 1 e r : Kauthner’ s Critique of Language. Cambridge 1 T 'O , s . 155.

с;Dwa aspekty języka. W: R . J . M o r r i s i R ; J a k o b s o n : Podstawy języka; Wrocław 19 64, s ; 127.

®0 procesie nom inalizacji języka zastępującej przyimki pisze £.

S a p ir, posługując się przykładem przyimka dla skomentowania faktu, że właściwie tylko rzeczownik i czasownik są trwale rozróżnialne i niezbędne dla życia języka. Przykładem nominalizacji pozwalającej na opuszczenie przyimka jest zamiana "he came to the house" na "he re­

ached the proximity of the house". S . S a p i rs Language. An Intro­

duction to the Study o f Speech. Hew York 1 9 5 8 , s ; 15C . 7

G . W e i 1 e rs feuthner’ s Critique of L a n g u a g e .,., s . 150;

(17)

Otóż stwierdzamy - opierając się na rozważaniach T . Milewskiego - że przeciwieństwem w są w isto cie niemal wszystkie pozostałe przyim- k i , ponieważ jedynie w ma zdolność oznaczania pozostawania wśród czegoś, co z kolei jest otoczone przez to , co uważamy za absolutnie zewnętrzne. V odnosi się do stanu spoczynku o walorze kontaktu zu­

pełnego, jak to oznacza typologia Milewskiego. To właśnie oznacza po­

zornie obojętne stwierdzenie "jestem w p o k o ju ", które powstaje w wy­

niku wyodrębnienia 'pokoju’ z całej pozostałej rzeczyw istości, z któ­

r ą w chw ili wypowiedzenia tego sądu zrywamy kontakt, stawiając wyraź­

ną barierę między n ią a miejscem naszego pobytu. W przyimku w spo­

tykamy więc zarówno sferę utożsamienia, jak i wyodrębnienia, innymi słowy - krąg zamknięcia oraz potencjalnego otw arcia.

Ha tych dwóch lin ia ch : utożsamienie-wyodrębnienie i zaaknięcie-o- twarcie, rodzi się n a p ię cie , które sprawia, że jedynym właściwym prze- ciwieństwem w mogłoby być poza, w ranach którego mieściłyby się ta­

kie określenia stosunków przestrzennych, jak: k u , d o , od it p . To wła­

śnie napięcie istniejące trwale choć podskórnie w lokatiwach z przy- imkiem w narzuca możliwość wyjścia przez koncepcję geometryczną WJC£- TRZA. opartą - jak to zostanie wykazane poniżej - na zasadzie ograni­

czen ia;

Chodzi o zastanowienie się nad charakterem WHĘfRZA, jaki przybra­

ło ono w ludzkiej percepcji i zasobach doświadczeń, podczas gdy geo­

metria będąca właściwie teorią przestrzeni pozwala jedynie na powierz­

chowne wyjaśnienie stosunków przestrzennych, natomiast "gdy вa. powie­

dzieć coś o przestrzeni jako t a k ie j, staje się. zwykłym językiem ^ nie w ie , czyra jest przestrzeń" ; stanowi tp zresztą generalną 8 bolączkę

naszej epoki i nauki, ponieważ ” posiadany psychologię i nie możemy powiedzieć, сзул jest psychika; пашу georaetrię, czyli teorię prze­

strzeni, i nie możemy powiedzieć, czym jest przestrzeń z wyjątkien te- go, ze oest względną rzeczywistością" .ó

. И a u t h n e r : Wörterbuch der Philosophie. W: G . W e i- 1 e r : rfauthner’ s Critique of Language. . . , s . 201.

- ?5bid-. Б» 201-

(18)

2ak więc wniosek, że prayimek w jest przyimkiem dwuwarstwowym, Ъо - po pierwsze - mówi o naszej obecności we'.vnatrz czegoś, a - po drugie - konotuje istnienie zewnętrzności otaczającej owo wnętrzć', zmusza do zastanowienia się nie tylko nad istotą WKgTRZA, ale rów­

nież jego przeciwieństwa, z którym tworzy ono dialektyczną parę. Za Sas tonem Bachelardem nazwę owo przeciwieństwo ZEWNĘTRZEM10. Co ozna­

czają ohydwa te elenenty rzeczywistości, a właściwie co oznacza rzeczywistość, na którą nałożono siatkę tych dwóch znaczeń? Zauważały, że nie chodzi tu o jakieś dwie akcydentalne miary stosowane do wąs­

kiego wycinka zjaw isk, lecz że many tu do czynienia z kategoriami,któ- re zależnie od przydanego im zakresu mają wartość metodologiczną.V/ffig- TRZE oznaczać może Spokój*, a wówczas ZEWNĘTRZE ma wyznaczniki rze ­ czywistości otaczającej sześcian, któremu nadajemy nazwę pokoju; VHE­

IR ZE jtoże być rozuaiane jako odpowiedni pokład świadomości, tworząc dialektyczny związek z ZEWNĘTRZEM, które stanowić będzie wszystkie inne warstwy osobowości plus cała fizycznie zewnętrzra rzeczywistość.

Ha planie opozycji duchowość - materia WNĘTRZE przypisane zostanie pierwszej sferze, druga skupiona będzie w .ZEWNĘTRZU,

Mnogość znaczeń, a zatem i symbolicznych wartości, sprawia, że a- naliza WNĘTRZA i ZEWNĘTRZA wskazać może na szereg cech i składników światopoglądowych.

W ujęciu geometrycznym opozycja WNĘTRZE - ZEWKgTRZE wyznaczana jes' przez ograniczoność; WNĘTRZU przynależy rola 'ograniczanego* , a ZE­

WNĘTRZU - 'ograniczającego’ ; Z natury geometrii jako nauki o fig u ­ rach wynika przy tym tendencja do nadawania kształtów, c z y li lim ito­

wania za pomocą l i n i i prostych lub krzywych, czy li nieuchronna skłon­

ność do ograniczania; Wiedzie пае to do paradoksu, gdyż zarówno ’ogra­

niczane’, jak i 'ograniczające’ pozostaje ujęte ramami nie kończącego

B a c h e l a r d : Dialektyka wnętrza i zewnętrza. W: Anto­

logia współczesnej krytyki literackiej we F r a n c ji; Oprać. W i K a r ­ p i ń s k i . Warszawa 1 9 7 4 , s ; 28 4 .

(19)

się propen 2S H S2iSSŹii* Kszulta**». tego ,)«** względność ZEWNĘTRZA, które v k a M « 4 e&stóli saaösa t*9k&$ß 1w obs^feie innej figury, nadając au ty»- saayat «MstóteE- ШЩШЯЬ..*. j&fc® gro**«^ przykład posłużyć może następujący- гу#щзй&s

K«uicat W geäai fackbjfe więc 'ograniczanego’ ) , a więk- ssy >»uir-3t I fttiifco.joauj* Jak» 2?Л>'JUTRZE (c z y l i 'ograniczające’]. Za- ałraiaj-. że •ogjroany eespdŁ sjawiök & pozostający poza Z nie wcho- d ri v ot*el£ w catere« sosfwafea jak© afoirsiicżny, a więc z punktu widze- a i * geeeetrii nie Letnieje» tfwwlak© ni« aie stoi na przeszkodzie, a-

•C» -a dać S fuatosie WKSSSŁU

Pojawia si^ nowe ZSWS^SSSS, Z eatienia ewdj char«k-s*r, przechodząc, aa drwgi bis(jun opozycji* Oczywiście, w obręb analizy dołączyliśmy aovy fragment zespołu zjawisk R , niemniej z&mtin ograniczenia nie mo­

że dop»ov»4*.ió do całkowitego ujssla w j ramach czegoś, co jesi.

praktycznie cieskańc-zon«« G-eesifitria - by pozostać wierną swej

(20)

oie - domaga się pewnej nieruchomości, jest więc nie do pogodzenia z czasem i zmianą* V mydl geometrii "pragnie się unieruchomić ly titjm samym przekroczyć vetystide sytuacje, tgr odnaleźć sytuację sytuacji [ • • • 3 podnosi się do rangi Absolutu dialektykę le i i tó*11.

Jeat to podstawowy schemat architektoniczny , w ramach którego stop­

niuje sŁę VHJÜ&ZB I ZBfHĘTRZB od pokoju poprzez mieszkanie, piętra A t po budynek jako bryłę stanowiącą ową "zewnętrzność absolutną"* V

swej analizie dzieła architektury Boman Ingarden pisałj

V przeciwieństwie do realnego budynku nie dzieją siew dzie­

le architektury *» *"* procesy* -Z tego pcmfctu widzenia jest ono w ogóle pozaczasowe [ . . J v obrębie jego realiter sie się nie dzieje - jak »d zieje się « np. v dziele m iaycaęs.

Z tego tei punktu widzenia wydaje się orno twugam czysto

~___ 12

przestrzennym*

До im więc przez dobudowywanie nowych zenftrzoości ‘starzyć s w e wnętrza i jest to proces praktycznie oieakDÓeao!?. V tys sensie sprawiedliwione jest mówienie о УВ ^Ш О geometrycznym jako ©WH^TRZ2:

obdarzonym [możliwością tworzenia labiryntów, a więc Jako o VH^TRZ3 potencjalnie manierystycznym *1 «

Var to w tym miejscu zwrócić uwagę, że idea quattrocento^ cfcrtEa. w którym bodaj najpełniej odkryto geometrię dla współ^resasej sztwk.i rs- larskiej, uwzględniając ograniczenia związane z SuiclMesowya гра+г^с- niem na rzeczywistość, wbrew utartym poględos sasa sprzeciwiała si^

jednolitej perspektywie linearnej; Pierre Frascastel wśród 1icznych innych przykładów povołał się na pracę Schurbringa o włe-skier skrzy­

niach ozdobnych z XV stulecia, w której autor na podstawie analiz? c- koło tysiąca "cassoni" konkluduje, iż perspektywa. Ичезгва jest за»

11Ib i d ., s* 286.

^R. I n g a r d e n : Studia z estetyki. Warszawa 1966. T . 2 , s . 13Zob.GJl. H o c k e : Die Veit als labirynth.Hamburg 1957, в .SB-144,

(21)

led v ie jedną z v i e l « możliwości prezentowanych przez twórców, obok: ta­

kich propozycji, jak perspektywa panoramiczna, z lotu ptaka, perspe- ktywa jeźdźca i t p . 14 V ten sposób usiłowano uetrzec się przed próba­

mi «nieruchomienia bytu, c zy li tak radzono sobie z Problemen YKĘ2RZA nazbyt zgeometryzowanego.

2EWH3JIRZE ujęte w formą geometryczną nastręczało więcej problemów z r a c ji swej niewspółmiernie mniejszej określoności. Gdy więc jedna szkoła rozpraviała się z jednym typem perspektywy za pomocą kilku in­

nych, druga - o zacięciu bardziej filozoficznym niż technicznym - rozwiązała problem względności ZBWKęmZA, a więc niejako względności kryteriów geom etrii, używając do tego tejże wyobrażeniowo zinterpre­

towanej '«-ii. W myśl zaleceń Leonarda:

'<•502, aby w wymiarach i wielkościach podporządkowanych per-

ppktyv/ie nie dostało się do twego dzieła n i c , co nie by- łoty należycie przebadane przez rozum i przekazane przez

zjawiska natury 15,

rozciągano ową perspektywę na cały wszechświat, otrzymując w efekcie

kosmos według modelu przestrzeni w zasadzie nieskończonej, le cz faktycznie zredukowane j do bryły kubicznej, zgodnie z zasadami perspektywy euklidesowej1**.

V ten sposób utożsamiono WNĘTRZE i ZEWffljTRZE, opierając je na wspólne j, perspektywiczne j podstawie. Tego rodzaju perspektywa ( a moż­

na chyba tu mówić już o perspektywie psychicznej, a nie tylko tech­

n ic z n e j) zb liż a renesansową teorię przestrzeni do próby całościowego u ję c ia św iata, w której geometria posłużyła jako sposób zapisu zewnę-

^ P ; P r a n c a s t e l s Twórczość malarska a społeczeństwo. Szki­

c e . P r za ł. J . K a r b o w s k a , A. S z c z e p a ń s k a . Przedmo­

wa J . S t a r z y ń s k i . Warszawa 1974« s . T62-163.

1^W . T a t a r k i e w i c z : H istoria estetyk i. Warszawa 1967.

I . 3 , s . 16 6 .

^®P. F r a n c a s t e 1 : Twórczość malarska a sp o łe cze ń stw o ..., s . 1 ± %

(22)

trzności, przy czym geometryzacja - tutaj powtarzam wniosek G . Bache- larda - prowadziła do absolutyzacji IU i TAK, oddzielających od sie-

/ bie zarówno człowieka, jak i rz e c zy , a w ostatecznej konkluzji cały wszechświat od samego s ie b ie ; Rozdział ten nastąpił jednakie w naj­

lepszej w ie rze . Otóż w dążeniu do całościowej w i z j i świata nastąpiła antropoaorfizacja reguł geometrycznych i matematycznych mających sta­

nowić esencję jedności.

V słynnym rysunku będącym nieomal emblematem myśli odrodzeniowej Leonardo zawarł całą renesansową dialektykę WHĘTRZA I ZEWHĘTRZA zor­

ganizowaną w myśl zasady ograniczoności. Postać ludzka, uosabiająca idealne proporcje geometryczne, ujęta w kole sygnalizuje określoność, w przeciwieństwie do nieokreśloności pustki ZEWHĘ3BZA,które może być symbolicznie zamarkowane przez nie zapełnioną przestrzeń poza kołem.

Prancastel p isał:

Myśl quattrocenta obiektywizująca świat nie w pojęciach, lecz w postaciach, połączyła przestrzeń atmosferyczną, od­

krywając sposób je j za p i3u , i wyobrażeniową, d zię k i czemu zantropomorfizowała zasady geometryczne.17

Równocześnie widać w myśli renesansowej jakby ślady rozterek twórcy, lub raczej światopoglądu; Po pierwsze, Leonardo, świadom niemożliwo­

ści ujęcia istoty bytu w martwych kategoriach geometrycznych, nadał je j pozór ruchu; na pierwszy rzut oka nie sposób oprzeć się wrażeniu, że postać Leonarda wiruje wraz z kołem, W ten sposóo WNę2RZ2 zostało uzupełnione ruchem, zespół jakości - zmianą, przymiotnik - czasowni­

kiem ; W ujęciu Francastela, zdaniem którego renesans odróżnia "zawie­

rające" od "zaw artego", rezultatem przyjęcia przez sztukę widzenia Euklidesowegojjest "opozycją między »ruchomą zawartością« a nieru-

18 "

chomym »zawierającym*" ; Po dru gie, geometria przychodzi w sukurs

17I b i d . , s . 154.

18I b i d . , s ; 1 5 7.

(23)

niepewności epoki co do kształtu i istoty charakteru przestrzeni o- kre elanę j jako WNĘTRZE, stąd jawi się ona raz jako koło, raz jako kwa­

drat. Wszelako następuje odabstrakcyjnienie geometrii na rzecz je ; antropomorfizacji. Dostrzegł to Francastel na gruncie sztuki włos­

k i e j , a Erwin Eanofsky poczynił podobną uwagę)odnośnie do sztuki Al-

N '

brechta Durera, pisząc w swej an alizie "Melancholii I " :

E . d a w n e Geometrie były to abstrakcyjne personifikacje.

_ -i 19 wyzbyte ludzkich uczuć i niedostępne cierpieniom L ...J Tymczasem w nowym spojrzeniu następuje - zdaniem Panofsky’ ego - " ob- darzenie melancholii rozumem, a geometrii ludzkim uczuciem" 20. W tyr.

'uzmysłowieniu'(na płaszczyźnie języka powiedzielibyśmy 'uprzymiotnir kowieniur) spojrzenia, równocześnie dającym przecież w wyniku rodzaj a le g o r ii, a więc obraz przekraczający własne гаду, tkwi dialek­

tyczny stosunek między spojrzeniem teoretycznym opartym ściśle na geometrii a praktycznyjŁ-synikiem jego r e a liz a c ji pozwalającym na gru- powanie elementów spoistych, konsekwentnych geometrycznie, a posiada?

jących ponadgeometryczną wymowę, Jednym słowom jest to rozróżnienie między Dttrerowskim Kunst i Brauch. ale przede wszystkim jeet to pró- ba ujednolicenia WH2TRZA i 2EVTHĘTRZA, w której obie sfery przekazują sobie wzajemnie własne cechy. Można by zaryzykować stwierdzenie, Ae renesans wyznaczył spotkanie obydwu płaszczyznom w ludzkim c ie le , v którym odkryto uniwersalny aierniJc przestrzenności.

To, co łączy geometrię ze e г taką i WKĘTB2E z ZHWK|TP. ZE?'^ sta je si- łącznikiem między językiem a przestrzennością. Ciekawe, podobny proces czynienia ludzkiej anatomii bazą określania stosunków prze­

strzennych dostrzec można v wielu językach, w których obserwuje o.i :

1 O _

' ' E . P a n o f s k y ; Trzy ryciny Albrechta Dürera. W* j£, - a- n o f s к у: Studia z h is to rii sztuki. Warszawa 1971, s , 281. Wszy­

stkie podkreślenia w przytaczanych w tej pracy cytatach pochodzą od autora niniejszych rozważań.

20T b id ., в. 281.

(24)

przekonywające podobieństwo etvaologiczne między wyrazami określają­

cymi stosunki spacjalne-a caęściassi ciała łódzkiego, bicznj oh przy­

kładów dostarcza dzieło brnsta Cassirera, który stwierdza:

I f we attempt to follow still farther the ways by which language progresses froв its fir s t sharply defined local distinctions to general spatial specifications and terse, we seem to find here again that the direction of this de- velapatent is outward fro® the centre. The differentiation of locations ia space starts £roa the situation o f the spea­

ker and spreads in concentric circles until the objective whole, the s u b and eystes of local specifications has beer articulated. At fir s t local distinctions are closely linked with specific material distinctions - and it is emiceniły the differentiation « f the parts of his nwa hody that serves aan as a basis for a l l other spatial specifications. Once hs has formed a distinct representation of his own tody, once he has apprehended i t as a selfenclosed and in trin si­

cally articulated organise, it becomes as i t were, a model according to which be constructs the world as a whole, Ir this perception of his body, he possesses an original set of coordinates, to which in the соигзе of development he continually returns and refers - and fro® which accordingly he draws the terms which serve to designate tłus develop- Kent.21

Istnieje więc ścisły związek między językiem a ciałem; kluczowy®

nośnikiem owej relacji są przyiaki dominujące sposób określania prze­

strzenności.

2 K . C a 3 s i r e r : 2he Philosophy ot Symbolic Forms. New Ha—

теп 1953. S . 1 , s . 20 6.

(25)

~'spoxniałeE o koncepcji Leonards, przypisującej ZaiSĘSRSU rolę aJc- tr<mą oraz o próbie yytworzecta jećsolitego otaraza s v ia ia , w Ł taryg V 5 § S 3 E byłoby frsepleeioae z Ł S IB ę S Z E K ; je że li tsttoaiast ser^yj—

rzeć s i ę , s a m t pobieżnie, cjtłsafi trzeci n a j M j E L i e j s i j i b ry ciu 5ь- reraj "a y c e r z, śodsre i dJUAeä?» “SfelaBclsollA* i "Śv* SieroEiss if ce­

l i* z la t '5 4 J-'SS» 4 , cdnajfiziesgr v aicfe jrse jśc ie 3ca t e e j koncepcji 'tfSęS2Ł* J e s t то je se jśe ie «£ agsies^wasś-^i SSSE^S&SŁ w srjciaŁe jsier»-

s z e j, poserzes säBKatoastowaalE siarsassaeaego ШЗ£ЖЗК. - jar*®- e ę s Jest te sjoić^j adeäetey, a» sasarasiczejf % хм$э& eäsaraärtesze - i pełaeg© ir-

®r®zę zjzsridfc SSXSpKSL v *Be2£jott!aci2JLi*. 4® seiss©o agei»;!)'.;

:» I i , s kserej Ssmadtsay as *£2aa*e®aą ssmeisią jeŻł-v -i- r s y I 12®.®.* 22» »satteS E w ©ffifeiEüä®^ r y s ä a ö « « « ^ -д « 8 g aumetajfc z a ^ 2 зл

i asrsaiek, bę&igsS' «agaas sssär-sca^BL 1 йаа&швЗэж« sesaeaefisoeg« гвсЪй, gcELiswaä зггажа ®*x§ifcąg» ааа тог wjfMLäaie cätaanaäfcites? тв^Ьавдгезайз.. ааДдсак идаЗзга»^чеэ«Ь z TäjsäaaB^& £as3®Sjr&eJ& зжив^ймадрсЬ,, a sasem ~шзга»1- vo śi 1 aatSSES. esstsŁj SSMSgS䮫 -ffireete I s ś «вг®ей6 звеа-

£ i„ iUŁ ss«^aSJ "^ W . $2*юшгь2Д2а* Jasi z fissassi-e r-.śasjy «г sztfcaeEse«gs зеа—

; x s mófelia*rf«aTł S i * ,, -жуагёЗа 2«c*g® sä * ss а^шггЕгяяйзк. bess* s «гжйгн®-

■kUł, 3s3sr®tes£a. jca© .

V tier, spiesaJ» ¥ffij;TRZ2 staje s ię e:oieracho2igraB v płreeciiwEeasrawse: do ' rochomeps* ZS№ ^TRZ&B Leonard/owska szkoła жув2е£&а ae sw:?» nieuzy—

ryru, плегисЬовгузг 2E¥1ĘTRZ3№ przeciiwstawia s ię kottcbjcjii l-ürercw- s i i e j , w której analogiczne cecinr przypisane zostały VffiJTRZH. Jeżeli przetraEssportujes!^' to za. język opozycji duch — eatieria* o-s®zyrsaay кой-

't rast aiędzy Leonarde® a Kichałem Inisł-em. ?®2Sif$ä^ pisała r ;

H Leonarda* którego przejście - wre~:z odwrotnie nie u Kicha:

>ła Anioła - wc-lne są od skrępowania L»»«3 dasza nie jest więziona ;przez ciało * lecz c i a ł o , a soisłeit kwintesencja j&g« Fierwiast&św ssaterialnjroh, znajduje s ię w niewolił ta-

£> ■ azy«.

o j ...

3 . F a t s ! s к yi S-sadią s aiscüsriti sarSeSsi«**, 5 , «7*»

& 1 Ы A . , 228.

(26)

Г lady wl$c- 41» Seaaaardi». ciało jest gwarem, wat wolności dsazy i jej aiatyezaym p©^.«rd®esii.ea: * *wraątr*«, öla MicłiaSa Anio.ła j jego kon- oepcjjii. aeeplatemsfcioh ełaio , czyli 25W A TR ZE , pozoetaje JiMiynie *cais- cer terrene*.

J e ż e l i powróćlny do słynnego ryaoalru Leonarda, traktując- go. Jako reprezentatywny przykład omawianej przed chwilą szkoły m yślenia, so będziemy яю m *2.Ł przeciwstawić analogictaae ryeiay reprezentujące od­

mienny ptaki v M ® e * i a . ¥ opafclitowaayat w 1624 roku dzieła- * Shysiolc- g l a " Athanasias ŁŁrcŁer» astftadaroxa postać a y i l i maaierystycsasejf*,

« « ■ Ы е Л rysunek przedstadiaJąoy człowieka. wpisanego w e l ip s ę , le er гаю*, tej poBtaoi właściwie ja t a ie istasia j a . le a trained i g«s?y. pod«

kreślą raczej nieruchomość e y l w i # . üjjcSa« Hersenne, wsyółejieaoy Sar- tezjasasowi, w ogóle rezygnował * eleseate aoW tiaośei, jaki po te пс.; л i n i e wprowadza postać ludztat, saa iea iaią « Й Е ^ З Е v a b strak cje, a wła­

śc iw ie w ze sp ił etoBwafcAf abstrakcyjnych na wzór harmonii m uzycznej.

W ten sposób ws»qtr»e poddał procesowi a b s t r a k c ji, chociaż pozostawił jeszcze trwały ślad swiąsków z anatomią czło w ieka. Niezwykle о зтго widoczny u Kircnera na rycinie Kersenne’ a przybiera już tylko postać wyizolowanego detalu (r ę k a symbolizująca element b o s k i).

V ten sposób l i n i a dialektyczna WNĘTRZE - ZEWfTJlRZE w iedzie dwema torami - Leonardowski® i Silrerowskia - choć obydwa oparte są na jed­

nej zasadzie geometrycznej ograniczoności. tworząc przestrzeń poprzez zestawienie pewnych p rzy legło ści, a więc przestrzeń zbudowaną na me- tonimii lub - jak chciałby tego George Frazer - na magii imitatyw- n e j .

Spróbujmy teraz rozpatrzyć inną koncepcję dialektyki WHĘTRZA i Z2>TS]£TRZA, k tó ra, choć dziedzicząc pewne przekonania, doszła do pew­

nych nowych rozwiązań.

^^Viele inform acji o tej niezwykle wagkiej dla dziejów europej­

skiego maniery или postaci podaje O J . Н о е к et Die "Veit a ls la- b i r y n t h ...

(27)

W tym miejscu trzeba wprowadzić pojęcie 'przestrzeni prymitywnej”, c z y li przestrzeni ograniczającej się do najprostszego otoczenia, zbioru m iejsc, których istnienie potwierdza się cielesną obecnością obserwatora, a przestrzeń, która nie wytwarza wrażeń zmysłowych, czy­

l i nie stanowi pola działania naszej ‘ zmysłowości’ , po prostu uzna­

wana jest za nieistnieją cą. Artysta tak ujmujący rzeczywistość prze­

strzenną pozwala sobie na odważny i solipsystyczny w swej wymowiegeft zignorowania wszystkiego, co mieści się poza jego obecnością. Prze­

strzeń jawi nru się jako:

C . u n ensemble hśtćrogćne de lieux dont 1’ existence est ёргоитгёе par la presence corporelle, et lä oü il r.’ y a pas cette rćaction de la sensibilitć devant la resistance du milieu physique, 1 * espace n ’ existe pas.25

Przykład znajdziemy w jednym z licznych obrazów szkoły flaaand2k i e j , na którym wnętrze pełni funkcję ograniczoną obecnością. Na obrazie Gerarda Terborcha ( 1 617-1681) dwom postaciom ludzkim odpowiadają dwa instrumenty (_viola da gamba i sz p in e t), podnieaiona klapa szpir.etu koresponduje wiernie z pudłem instrumentu, obraz na głównej ścianie zrównoważony został obrazem na ścianie są siedn iej, krzesłu stojącecu dalej partneruje wyściełany zydel na pierwszym planie. Obrazem zor­

ganizowanym wzdłuż l i n i i równoległych i prostopadłych! współrządzi za­

sada symetrii. Współrządzi, ponieważ wchodzi ona w skład zespołu pryn­

cypiów sterujących odbiorem obrazu. J e ż e li przyjrzymy się postaciom kobiecym, zauważymy natychmiast, że zajęte są one muzykowaniem, czy­

l i działalnością, którą przynajmniej w owych czasach - d zis ia j musie­

libyśmy bowiem wziąć pod uwagę doświadczenia Johna Cage*a i twórców muzyki se ria ln e j, w której otwartość formy sasadza się aa elemencie przypadku - rządzą pewne ostro sformułowane zasady, pozwalające na przewidywanie następstwa dźwięków. Döbor czynności jest tu niebaga-

^Cytowane za pracą: G . G u s d o r f: Mythe et Metaphysique. Par r is 1970, s . 5 0 .

(28)

teiny, już tylko pobieżna ich analiza doprowadza bowiem do ujawnie- nia drugiej zasady ze współrządzącego obrazem zbioru pryncypiów tym razem jest to zasada тэгzewjdywalnoścl. Przejawia się też ona na planie formalnym. Szarość barw ( z wyjątkiem pierwszego planu), celo­

wo zaciemniony kąt, także nieokreśloność barw sprzętów i obrazów zdo­

biących ściany skupiają uwagę widza na geometrii struktury, a więc na kombinacji przewidywalnych elementów. Neutralność barw wypływa o- prócz wzmiankowanej wyżej zasady geometryczności z niewiadomego źród­

ła światła; brak okna jest tu faktem wymownym. Zwraca uwagę zamknię- tośó pomieszczenia, przy czym z charakteru przedstawionej sceny wy­

nika w sposób oczywisty, że nie jest to r o d z a j zamknięcia, jaki ko­

jarzy się z uwięzieniem. Y?ręcz przeciwnie, obraz przeniknięty jest duchem spokoju, który nie ma nic wspólnego z rezygnacją, a raczej z zadowoleniem z ńładzonego życia. W ten sposób obraź pozbawiony *vzo­

stał dramatyzmu potencjai-ie zawartego w pojawieniu się na planik człowieka, dodajmy, dramatyzmu rodzącego się w momencie zagrożenia, konfrontacji człowieka i rzeczywistości. Brak okna nie jest więc przy­

padkowy, to właśnie on stanowi o specyficznym bezpleczeństwie \1Щ- 2RZA, które chronione od jakiejkolwiek zewnętrzności, niepewności, przypadku stanowi przybytek jasności i ładu, którym, być może, nie da się przyporządkować kosmosu, lecz z pewnością są one cechą społe­

cznej stabilności. WNĘTRZE staje się miejscem bliskiego kontaktu,nie­

jako świątynią kultu podtrzymującego ścisłe więzi grupowe. Przykładem są liczne obrazy, jak |"U kuplerki" Vermeera !Van Delft czy tegoż au­

tora "Dziewczyna kuchenna", jw których nie mamy wprawdzie do czynie­

nia z grupą ludzi, lecz mimo to funkcja powiązań grupowych ukryta jest w profesji bohaterki obrazu oraz w charakterze aktualnie wykonywanej przez nią czynności; do b a rd zie j.typowych reprezentantów tej klasy należą także "Spisanie intercyzy" Jana Steena i "Chłopskie towarzy­

stwo" Adriaena van Ostade.

Tak oto przestrzeń autentycznie zgeometrysowana odsłania w swym wnętrzu przestrzeń prymitywną, o której Georges Gusdorf pisał:

(29)

Ъ’ еэрасе primitive apparait done comme une sorte de clai- risse dćfrictóe et organisde par les mythes communautaires au sein de 1 ’ immensite d*un maoäe hostile et incomra. Le aeul dömalne ou la Tie soit sauvegard£e par une allience fon- damentale de l łśtre, par la caution souveraine du шапа Г.»Л L ’ espace vitale est le aeul lie u de 1*'existence possible

, 26 dans la sścurite.

Cytując zaś Levy-Brühla, powiada:

La participation entre le groupe social et la contrze qui est sienne ne s ’ etend pas seulement au sol et au gibier qui s ’ y trouve: toutes les puissances mystiques, les esp rits, les forces plus ou moins nettement imaginśes qui у siegelt ont la теше relation intime avec le groupe, Chacun des ses membres sent ce qu’ eiles sont pour lu i et ce q u*il est pour e lles C. • • J Hors de cette contrze, il n 'e s t plus d ’ appuis pour l u i . Des perils inconnus, et d ’ autant plus terrifiants, le menacent de toutes parts.27

Malarstwo Flamandów skierowane jest przeciwko tajemniczej i groź­

nej zewnętrzności ukrytej za domami zasobnych amsterdamskich miesz­

czan. W tej sztuce WNĘTRZE święci swój bodaj największy triumf; Ge­

rard Terborch, Pieter de Hcoch i Vermeer Van D elft stworzyli teorię ZEWNĘTRZA unicestwionego, co więcej - stworzyli nawet jego namiastkę, ZEWNĘTRZE pozorne, które analogicznie jak freski pompęjańskie miało jedynie stworzyć iluzję zewnętrzności, przy zachowaniu pełnego bez­

pieczeństwa, symetryczności i przewidywalności WNĘTRZA.

Stworzono ZEWNĘTRZE pozorne będące w istocie kontynuacją WKĘTRZA.

Egzemplifikację tej teorii odnajdziemy na obrazie Pietera de Hoocha

26I b i d , , s , 5 0 , 27I b i d . , s . 5 1 .

(30)

"Podwórko holenderskiego domu", na któryn ZisVN^SRSii pozorne uderza symetrycznośeią płyt podwórza kontynuujących tradycje podłogowych po­

sadzek, a przewidywalność i bezpieczeiistwc wyznaczone są aurami do­

mów, zwłaszcza zaś niurem okalającym całość zabudowania, Jednocześnie groźna zieleń drzewa przerastającego ceglany nur i niespokojne bar­

wy nieba sygnalizują, iż twórca, dostrzegając niebezpieczeństwa praw­

dziwego ZBVf№£$RZA, spychał je poza otaręb swojej przestrzeni. i-Yze- strzeń W NB 531 ZA staje się przestrzenią opiekuńczą.

(31)

R O Z D Z I A Ł II

Tajemnica i wyjawienie

0 przestrzeni baroku i oświeceniu

I have spent ten years Building a grass hut;

Sew winds occupy half Иге moon f i l l s the re st.

A l a s , 1 cannot let you come in , But I shall receive you outside.

(son g Sun, 16th century Korean poet)

?oza aodelami formacji WE^SRZA i ZEWIEJERZA гаргеzentowanymi w po­

przednim rozdziale możliwa jest sytuacja, w której czystość rozróż­

nienia między ZSViinjffiZEK a KłCJSRZEM ulega pewnemu zachwianiu. Do tych- о z?, a owa rzeczywistość podziału była oparta na automatycznym zaakce?- tovanxu sztuczności wnętrza i naturalności zewnętrza, teraz nasuwasi..

konieczność dokładniejszego przeanalizowania zawartości znaczeniowej dwćch przymiotników - sztuczny i naturalny. Pierwszym spostrzeżeniem jest - oczywiście - odmienność wykonawcy; dzieło rąk ludzkich okreś- lane zawsze jako 'sztuczne’ znajduje swój odpowiednik w wytwórze sił przyrody, czyli w przedmiocie 'naturalnym '. Kwestia "autorstwa" rio ma znaczenia ria tym etapie traktowania przedmiotów, na któryś ? . walają nas one jako pomocne w spełnianiu przez nas p« •

(32)

życiowych, czyli gdy odnosimy się do nich jak do narzędzi podnoszą­

cych naszą operatywność. W tym stadium wnętrze zachowuje pełną anoni­

mowość . jest rejestrowane jedynie jako pewien stopień architektoni­

cznej funkcjonalności. Anonimowość przedmiotu'jest zrównoważona mil­

czeniem jego użytkownika, który nie dopuszcza do dialogu z przedmio­

tem, pozostając niewrażliwym na jego pozafuBkcjonalne aspekty. Jest to stan typowego mieszkańca-użytkownika (uderzająca jest tu trafność języka biurokratycznego, który jakby wyczuł przemiany świadomości lu­

d zk ie j) poaieszczeń, stan obopólnej bezosobowości;

Anonimowość wnętrza sztucznego znika wówczas, gdy bywa ono trak­

towane jako przedmiot estetyczny będący fragmentem zbioru obiektów tworzących cywilizacyjny environment człowieka. Pojęcie funkcji zo- otaje wtedy ograniczone do niezbędnego minimum, dominuje natomiast wag- tcsć. Posługiwanie się ustępuje miejsca interpretowaniu. G illo Dorf- loe wyróżnia takie właśnie dwa etapy traktowania rzeczy:

-■Lilczenie i bezosobowość zostają zastąpione przez dialog, jedno­

cześnie przedmiot traci swą anonimowość, ponieważ wraz ze zdaniem so- oie sprawy z jego estetycznej struktury dostrzegajmy jego formę, czy-

etąpie wnętrze sztuczne nabiera zhumanizowanego nacechowania, będą­

cego podstawowym elementem różniącym go od przedmiotów naturalnych,

«nętrze sztuczne jest domeną przewidywalności. stanowi bowiem pewien schemat organizacyjny brył i płaszczyzn (Ingarden używa terminu fze-

C* • .J 213 pierwszym etapie mogą być one interpretowane jako narzędzia mające na celu podkreślenie potęgi i w pewnym sensie przedłużenie operatywnych dyspozycji jednostki.Wdru­

gim natomiast stadium przedmioty te powinny być uznane za autonomiczną część naszego tła życiowego, naszego otocze­

n ia , naszego środowiska.^

i utrata anonimowości połączona jest z utratą przypadkowości. Na tym

1 i I

(33)

strój’) , który jest zhierarchizowaniem ważności elementów i ich usa­

dzeniem, przeciwieństwem naturalnej przypadkowości. Przedmiot sztu­

czny nacechowany jest przewidywalnością, obiekt naturalny - przypad­

kowością wynikającą z układu naturalnego lub z bardzo ograniczonej ingerencji człowieka w ujęcie przestrzeni. Roman Ingarden p is a ł , że różnica między formami architektonicznymi ( a więc przedmiotami sztu­

cznymi) a organicznymi ( c z y l i naturalnymi).polega na tym, że pierw­

sze

konkretyzacjami regularnych abstrakcyjnych two­

rów geometrycznych, tak dobranych, żeby ich rozmieszczenie przy ich występowania w realnych ciężkich masach C*»*3 za­

chowywało prawa statyki c ia ł sztywnych О . . Ц ,

podczas gdy w przypadku kształtów organicznych

mimo wszelkich zjaw isk , np. sym etrii, która pojawia się w świecie organicznym, zasadą jest raczej szczególna niere- gularnośći2

Przewidywalność struktur sztucznych stanowi podstawę ich repro­

dukowania, stąd w przypadku przedmiotów nieorganicznych'można mówić o ich serialności lub że nie są unikatowe, w przeciwieństwie do ory­

ginalnej budowy przedmiotów naturalnych, Serialność obiektów,a więc także i wnętrz sztucznych, jest jednym z elementów ich zhumaniz.owane- go nacechowania, gdyż zaspokajają one podstawową ludzką potrzebę two­

rzenia według wykształconego już wzorca, potrzebę powielania uzna­

nych form. Działanie obiektów sztucznych opiera się na

C * * 0 prawie powtarzania, mnożenia, rozpowszechniania forr., które nadają poszczególnym dziedzinom naszej rzeczywistoś- ci cechy prawidłowości i uporządkowania.3

T l . I n g a r d e n: Studia z e s t e t y k i ;.,, s. 148.

5M. P o r ę b s k i : Ikor.osfera. Warszawa 1971, s . 192.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Izaak Syryjczyk uważał wszystkie grzechy za garść piasku rzuconą w niezmierzone morze, a jedyny prawdziwy grzech upatrywał w nieprzywiązywaniu uwagi do faktu

Jednak ze względu na wspomniany powyżej duży odsetek pacjentów przyjmujących trzy lub więcej leków hipotensyjnych od niedawna na polskim rynku pojawiły się preparaty

za zadania, za które można przyznać więcej niż jeden punkt, przyznaje się tyle punk- tów, ile prawidłowych elementów odpowiedzi (zgodnie z wyszczególnieniem w klu- czu)

Po spotkaniu brat wyt³umaczy to co widzia³ siostrze i powie, ¿e skoro ona nie umie zamkn¹æ równoczeœnie drzwi, to nie mo¿e twierdziæ, ¿e tyczka zmieœci³a siê w stodole.. MT:

muzycznych, przejście od muzyki wykonywanej na żywo i kultu wykonania np. Dziamski, Sztuka po końcu sztuki. Saueracker, Kiedy sztuka toczy się dalej, [w:] Nam June Paik,

explained. The section area curve was chosen since it is the most complicated of ail the curves. Similar approaches are used for the design waterline and deck plan. The aim of

Pokolenie Google, pokolenie sieci, milenialsi, pokolenie ADHD, pokolenie aplikacji, sieciowi tubylcy.. Nauczyciele

Na po- ziomie fabuły tę rolę będzie spełniał przypadek: w konsekwencji niewyjaś- nionego zbiegu okoliczności (duża wygrana na loterii i rozpowszechnienie nieprawdziwej informacji