• Nie Znaleziono Wyników

"Katalog biskupów obrz. lac. przedrozbiorowej Polski, Sacrum Poloniae Millenium", I, Zbigniew Szostkiewicz, Rzym 1954 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Katalog biskupów obrz. lac. przedrozbiorowej Polski, Sacrum Poloniae Millenium", I, Zbigniew Szostkiewicz, Rzym 1954 : [recenzja]"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Fiałkowski

"Katalog biskupów obrz. lac.

przedrozbiorowej Polski, Sacrum

Poloniae Millenium", I, Zbigniew

Szostkiewicz, Rzym 1954 : [recenzja]

Collectanea Theologica 26/2, 373-381

(2)

jej P. Jezus każe; „gdy o. Piotrow i opowiadałam o felicjance — pisze potem m. Darowśka — był ja k na gorących wę­ glach“ 38. Odmówiła m. Darowska nie tylko zmian w regule, ale też i to za poradą jej pierwszego kierow nika sum ienia o. A leksandra Jełowieckiego C. R. i przy późniejszej aprobacie jej właściwego przełożonego, abpa Wierzchleyskiego, także zło­ żenia o. Semenence ślubu posłuszeństwa 39. To jej ówczesne stanowisko miało ją i niepokalanki dużo kosztować. Ale to nie należy do sipraw felicjanek. N atom iast postępowanie s. Łem - pickiej może dać pojęcie o trudnościach jakie miała m. Trusz­ kowska w ew nątrz własnego zgromadzenia.

Zdzisław O bertyński

S z o s t k i e w i c z Z b i g n i e w, Katalog biskupów obrz.

łac. przedrozbiorowej Polski, Sacrum Poloniae M illenium, I,

Rzym 1954, ss. 218 in 4°.

Biograficzne repertorium biskupów Polski przedrozbioro­ wej — bo chyba i takim tytułem można pracę ks. Z. Sz. obda­ rzyć — stanow i publikację typu encyklopedycznego, na którą w powyższym przedmiocie i sformu.owaniu historiografia koś­ cielna od dość dawna czekała. Przygotowawcze wysiłki w kie­ runku realizacji takiego dzieła, będącego wcale poważnym przedsięwzięciem naukowym, były u nas podejm ow ane przez wielu a polegały na kompleksowym rozpracowywaniu zagad­ nień 1, względnie, na budow aniu odrębnych monografii poświę­ conych w ybitniejszym postaciom episkopatu. W związku z po­ wyższym publikacja ks. Z. Sz. nabiera oczywiście szczególne­ go bo w pew nym sensie konkluzyjnego znaczenia. H ierarchia

38 T am że.

39 T am że P . 32, 3, V, 66 i P . 120, 4, II , 41.

1 P rz y k ła d o w o d la w s p o m n ia n y c h w y s iłk ó w w sk a z a ć m o ż n a n a s tę p u ­ jące p o zy cje : Ł ę t o w s к i L., K a ta lo g b is k u p ó w , p r a ła tó w i k a n o n ik ó w

k ra k o w sk ich I— IV , 1852— 1853; K o x y t k o w s k i J ., A r c y b is k u p i gn ieźn ień scy, I—V P o z n a ń 1888 n n ; S a r n a W ., B isk u p i p r z e m y s c y

obrz. łac., P rz e m y ś l 1903— 1910; K u r c z e w s k i J ., B is k u p s tw o w i ­ leńskie W iln o 1912.

(3)

Kościoła katolickiego jednak stanowiła także istotny współ­ czynnik życia politycznego w Polsce, dlatego nie popełnimy przesady, przew idując szersze zainteresowanie się pra­ cą autora: obok kościelnej także historiografia świecka nie­ w ątpliw ie swój sąd wypowie. Już sam choćby wywód genealo­ gii, dat czy personaliów postaci odgrywających w życiu dawnej Polski tak znaczną rolę, stanow i moment który zdecydować wi­ nien o naukowej atrakcyjności dzieła; o jego zaś przydatności do celów podręcznych — redaktorskich czy publicystycznych — nie ma potrzeby dobitniej wspominać. Aż dotąd bowiem w takich wypadkach, gdy chodziło o ustalenie tożsamości czy kontrolę działalności hierarchii, zmuszeni byliśm y posługiwać się niemal wyłącznie opracowaniami obcym i2. Zwięzłość da­ nych i niekompletność (nawet w wyliczeniu nazwisk) zmu­ szała jednak mimo wszystko do w ertow ania prac monograficz­ nych w celach kontrolnych czy uzupełniających.

P arę powyższych uwag, sformułowanych ogólnikowo na te­ m at doniosłości i nadziei jakie budzi omawiana publikacja, rzuciliśmy na wstępie dlatego, by uzasadnić jednocześnie suro­ we wymogi krytyki, od dawna staw iane podobnym opracowa­ niom. Z podanych bowiem wyżej powodów, wydawnictwa en­ cyklopedyczne postulują zawsze szczególnie staranne przygo­ towanie, zarówno pod względem metody i ścisłości podawa­ nych faktów, jak też całkowitego wyczerpania przedmiotu wokół którego się obracają. Niestety, powyższym postulatom

Katalog biskupów w ydany przez ks. Z. Sz. w wielu wypadkach

dość słabo odpowiada i dlatego w rażenie ogólne jakie wgląd w publikację zostawia, charakteryzuje się pew nym rozczaro­ waniem.

Autor swym Katalogiem objął zasadniczo „wszystkich bi­ skupów obrz. łac., którzy z jakiegokolwiek tytułu, czy swego pochodzenia czy politycznej zależności, czy też przynależności do wspólnej organizacji kościelnej mogą być nazwani

bisku-2 G a m s P . B ., S e rie s e p is c o p o ru m E c c le sia e C a th o lic a e , R atisb o n ae 1873, — u z u p e łn ie n ie 1886. E u b e l C., H ie ra r c h ia ca th o lica ... I—V, M o n a s te rii 1898— 1952.

(4)

pami polskim i“ ; mówi o tym w yraźnie przedmowa podpisana kryptonim em X. E. (s. 4). Z grona tych biskupów zostali wy­ kluczeni biskupi obrządków wschodnich, stojący rzekomo na uboczu i to „z wielu względów“ ; co się zaś tyczy chronologicz­ nych ram pracy, zamknięto ją w przybliżeniu datam i trzech rozbiorów s. — Samo już postawienie i uzasadnienie owych chronologicznych czy innych ograniczeń może podlegać dysku­ sji, — zrekompensowane jest jednak dobrym montażem książ­ ki wobec czego uchyla się od poważniejszych sprzeciwów; szczęśliwa zaś jej konstrukcja polega głównie na tym, że hie­ rarchia ujęta została w dość przejrzysty system podwójnego wykazu.

Wykaz pierw szy stanowi część istotną i opiera się o zasadę alfabetycznego szeregowania dygnitarzy bez względu na ich związki z diecezją; każda z postaci posiada poświęcony sobie dłuższy lub krótszy zarys biograficzny i tylko czasem gdy stwierdzono brak interesującego m ateriału, autor ograniczył się do kilku zaledwie uwag. W większości wypadków udało mu się jednak stworzyć m i n i a t u r o w e biografie; z reguły kończą się one wskazaniami bibliograficznymi, które powinny pozwalać n a sprawdzenie, pogłębienie i poszerzenie treści ży­ ciorysów. Wykaz d r u g i oparty został na całkiem innych za­ łożeniach i stanowi chronologiczną listę biskupów według po­ szczególnych diecezji. Tutaj podane już zostały same tylko na- zwiśka oraz daty objęcia względnie wygaśnięcia rządów w die­ cezji; charakter jurysdykcyjny natom iast poszczególnych hie­ rarchów zaznaczony został przesunięciem koadiutorów i bisku­ pów pomocniczych w uszeregowanie oddzielne. Legendarne postaci oraz dostojnicy którzy nie objęli swych funkcji, bisku­ pi elekci i nominaci, znaleźli również odróżnienie specjalne.

Jak już zaznaczyliśmy, z samego charakteru pracy jasno wynika, że autor dążył nie tylko do stworzenia pełnej listy 4,

3 P is z e m y : „w p rz y b liż e n iu “, g d y ż w n ie k tó r y c h w y p a d k a c h a u to r p rz e k ro c z y ł z a s ię g ie m sw e j p r a c y la t a p ie rw s z e j n ie p o d le g ło śc i.

4 W ty m w y p a d k u p o p rz e s ta łb y z a p e w n e n a w y k a z ie p o d o b n y m j a k i d a ł d la b is k u p ó w n ie m ie c k ic h , H a u с к A ., K ir c h e n g e s c h ic h te D e u ts c h ­

(5)

lecz opracowania repertorium biographicum episkopatu Pol­ ski. To zamierzenie am bitne wymagało jednak stanowczo usta­ lenia przewodnich zasad wydawnictwa, tak, by m ateriał hi­ storyczny czasem obfity i różnorodny mógł być spożytkowany w sposób celowy; nazwisko i imię, data urodzenia i zgonu, miejsce urodzenia i środowisko społeczne, wykształcenie oraz bieg życia, wreszcie dzieła i ocena działalności postaci, stano­ wią najczęstszy „schem at“ stosowany w wydawnictwach po­ krewnych. W poszczególnych artykułach Katalogu ks. Z. Sz. niestety trudno odnaleźć ścisłość takiego czy podobnego układu; autor w ybiera i ustaw ia m ateriał w sposób raczej dorywczy i przypadkowy, stąd jego inform acja nie jest należycie skupio­ na i systematyczna. Stanowi to jej pierwszy poważniejszy mankament.

Niedomaganiem drugim w ynikającym zresztą z tego same­ go co poprzednio źródła, jest zbyt wielka a często nie uzasad­ niona dysproporcja w zewnętrznych rozmiarach artykułów. Przyznajem y chętnie ogólną potrzebę zróżnicowania, nie rozu­ miemy jednak zupełnie dlaczego np. postaci kard. H o z j u s z a poświęcono mniej miejsca aniżeli biskupowi E r y k o w i z W i n s e n (ss. 78 i 54); lub odwrotnie czemu np. bp Dó­ b r o g o s t z N o w e g o d w o r u (s. 47) otrzym ał prawie tak samo obszerny arty k u ł jak bp J. L u b r a ń s k i założyciel Akademii Poznańskiej (s. 112). Ustalenie i ścisłe przestrzega­ nie zasad, na których całe wydawnictwo winno się opierać, ustrzegłoby od podobnych niespodzianek.

Błędy metodologiczne sięgają jednak głębiej. Robiąc bo­ wiem przegląd zestawień bibliograficznych ogólnych, oraz wskazań szczegółowych, łatwo zauważyć jak uszczuplonym zasobem źródeł operował autor. To, że zupełnie zrezygnował z samodzielnych badań w archiwach rzymskich, można w koń­

cu uznać za jego „dobre“ autorskie prawo; gdy jednak same tylko opracowania i w ydane źródła stanowić miały podstawę badawczą, trudno się zgodzić na podaną przez ks. Z. Sz. bi­ bliografię. Jej braki są bardzo poważne; nie widać w jej zesta­ wie podstawowych prac B u l i ńs k i e g o , C h o t k o w

(6)

-s k i e g о, H a r t l e b a, K a n t a k a , K o r z o n a , L e ś n o d o r s k i e g o , L u d a t a, J. S a w i c k i e g o , S e p p e l t a, S i e n i a w s k i e g o , S m o l e ń s k i e g o ; , naw et niektórych prac A b r a h a m a , K o n o p c z y ń ­ s k i e g o i K ę t r z y ń s k i e g o nie możemy się do­ szukać, nie licząc już wcale wielu innych nazwisk i dzieł „po­ mniejszych“. W zakresie źródeł sytuacja jest równie krytycz­ na: Kodeksy dyplomatowe, Synodica, Monumenta, Fontes, Dia­ riusze, Korespondencje (z w yjątkiem Rozrażewskiego), pomi­ nięte są zupełnym milczeniem. Nie wiadomo dlaczego zlekce­ ważono szereg poważnych czasopism, takich jak Zeitschrift des Vereins f: Geschichte Schlesiens, Zeitschrift f. die Geschi­ chte u. A ltertum skunde Erm lands, Zeitschrift des W estpreus- sischen Geschichtsvereins, Baltische Studien, a z polskich — Roczniki, Sprawozdania, Rozprawy, oraz Zapiski szeregu To­ warzystw naukow ych5. Niepotrzebne natom iast wydaje się wciągnięcie do pracy kilku przestarzałych pozycji takich jak np. monografie D z i e d u s z y c k i e g o o Sierakow skim czy

Oleśnickim, z pominięciem opracowań świeżych, jakby ich

w ogóle nie było e.

W tym stanie rzeczy nie można się oczywiście zgodzić na ryzykowne i przesadzone stw ierdzenia przedmowy, jakoby Ka­

talog biskupów Polski przedrozbiorowej był „podsumowaniem

dotychczasowego dorobku... historiografii w tym zakresie“; nie można się zgodzić, iż jest on rezultatem „iście benedyktyń­ skiej pracy“ ; nie można się dziwić wreszcie, że w w yniku nie­ prawidłowości metody w targnął do Katalogu szereg błędów rzeczowych. Oto kilka przykładów:

1. M a r c i n z O p a w y O. P., nie jest wcale z Opa­ wy, jak stronniczo głosi nauka niemiecka, za którą i autor bez­

5 N a w e t M ie się c z n ik D ie c e z ji C h e łm iń s k ie j n a le ż a ło w p e łn i w y k o ­ rzystać, g d y ż z n a jd u j e s ię ta m s z e re g n ie z ły c h sz k ic ó w b io g ra fic z n y c h .

* P o m in ię to n p . p r a c ę J . A t a m a n . W a c ła w H ie r o n im S ie r a k o w s k ir S tu d ia H is t.-E c c le s ia s tic a 3, W a rs z a w a 1936.

(7)

krytycznie poszedł (s. 121), lecz słynnym M arcinem Polakiem z okolic Radomska 7.

2. Bp K a c z k o w s k i nie nazywa się J a n C h r y ­ z o s t o m , lecz chyba J a n K r z y s z t o f i na pewno nie jest sufraganem płockim (s. 92), lecz słusznie sufraganem

łuckim (s. 213).

3. Andrzej S. Z a ł u s ki nie um arł w R z y m i e , (s. 203) lecz w swej stolicy biskupiej w Krakowie, gdzie na W awelu można do dziś grób jego, z odpowiednim napisem oglądać.

4. J a n R o t h bp wrocławski nie był biskupem 1 e- w a n t y ń s к i m, (s. 157), lecz chyba biskupem L a w a n- t u (Karyntia).

5. Wreszcie spraw a hpa A n d r z e j a z W i ś l i c y ; autor zupełnie nie znając najświeższej o tym biskupie pracy 8, przedstaw ił mylnie kwestię jego nominacji na biskupstwo po­ znańskie i szweryńśkie; w danym wypadku żadnego sporu między kapitułą i królem z jednej strony, a Stolicą Apost. z drugiej, nie było, a podtrzym ywanie tych tez przez autora je st w ynikiem nieznajomości ostatnich prac ks. J. U m i ń ­ s k i e g o 9.

Do przykładów powyższych — przynajm niej niektórych — nie przyw iązujem y zbyt wielkiej wagi, lecz wydaje się nam, że łatwo można było naw et takich błędów uniknąć przy staran­ niejszym rozbudowaniu naukowego w arsztatu. Że był on nie­ dostateczny, świadczą też najw yraźniej 10 poważne braki na­

zw isk w jednym czy drugim wykazie; np.:

7 P o r. J . U m i ń s k i , P o ch o d zen ie i k a rie ra M arcin a P olaka, Collect.

T h e o l., X X IV , 163 n n .

8 P o r. J . U m i ń s k i , A n d r z e j b isk u p z w ie r z y ń s k i w la ta ch 1348

1358, L w ó w 1936.

9 P o d o b n e p rz y k ła d y m ożnafoy m n o ży ć. N p. H e n r y k „z B r e ­ m y “ j a k go n a z y w a a u to r <s. 74j, a rc b p n o m in a t g n ie ź n ie ń sk i, w łaści­ w ie n ie m a n ic w sp ó ln e g o z B re m ą ; n a to m ia s t p r a w d ą je s t, że fr a n ­ c is z k a n in te n w ź ró d ła c h p o s ia d a o k re ś le n ie „ d e В r e n “ ; n ależ ał b o ­ w ie m d o k sią ż ę c e g o r o d u В r e h n a w z g lę d n ie B r e h n a - W e t t i n , o s ia d łe g o w S a k s o n ii w d z is ie js z y c h p o w ia ta c h B itte r f e ld i M erseburg. —

(8)

Sw. B r u n o z K w e r f u r t u (t 1009) idący ślada­ mi Wojciecha i bardzo ściśle w spółpracujący z Bolesławem Chrobrym , B ernard H i s z p a n jadący na Pomorze K rzy­ woustego (1122), — Sw. O t t o z B a mb e r g u dzia­ łający tamże z ram ienia Krzywoustego ( | 1139), — B o g u ­ c h w a ł F i l i p , cysters z Łekna, w spółbrat bpa K rystia­ na (zamordowany 1213), — H e n r y k O. P. z polskiej pro­ wincji dominikanów konsekrowany na biskupa dla Jadźw in- gów (ok. r. 1248), — F l o r e n c j u s z S z o s t a k O. C. D. bp m isyjny i wikariusz apostolski w Verapolu (t 1773), — wszyscy ci m isjonujący biskupi — Polacy lub z Polską związa­ n i cudzoziemcy, — darem nie będą poszukiwani w Katalogu.

Z biskupów „sufraganów “, recte biskupów pomocniczych, nie fig urują w spisach np.: W i e l o w i e j s k i Ł u k a s z bp tyt. A lexandretty (Combizopolis w Cylicji), ok. 1700 dzie­ kan kamieniecki; P r z e d w o j e w s k i A n t o n i K or­ neli OFrMCap., wymieniony w skorowidzu diecezji gnieźnień­ skiej (s. 210) a przem ilczany w Katalogu w łaściw ym 11; K ł o k o c k i Adam, bp tyt. „Sidiniensis“, (zapewne: Sidy-

mensis), który w r. 1778 jest proboszczem parafii Narew;

L a s k a r y s Jerzy Hieronim, bp tyt. zenopolitański pro­ boszcz o ły c k i12 i wielu, wielu innych.

Ale prócz tam tych braków spowodowanych pobieżnością z jaką ks. Z. Sz. potraktow ał bibliograficzne przygotowanie artykułów, ich wartość naukową zasadniczo podważa tenden­ cja chyba niezupełnie świadoma woalowania czy przemilcza­ nia przykrej niejednokrotnie praw dy. Jest rzeczą pewną, że bezstronność oraz przedmiotowość naukowa w szkicowaniu niektórych postaci episkopatu zwł. XVII i XVIII w., ulegnie wskutek tego kwestionowaniu przez tych, którzy będą chcieli

11 P r z e d w o j e w s k i b y ł d o s k o n a ły m p ro w in c ja łe m i tę g im k o d y - fik a to re m p r a w a p a r t y k u la r n e g o s w o je j z a k o n n e j p ro w in c ji, m n ie j d o ­ d a tn im ja k o p r z y ja c ie l p r y m a s a P o d o sk ie g o i b is k u p - d w o r a k S ta n is ł a ­ w a A u g u sta . P o r. O b e r t y ń s k i Z., L it e w s k ie p la n y p o ls k ic h k a p u ­ cyn ó w , A te n e u m W ile ń s k ie X I I I . 12 M ia n o w a n y b is k u p e m w r . 1741, p r a c o w a ł n a jp i e r w ja k o p r e f e k t te a ty n ó w w e L w o w ie , p o te m b y ł b a r d z o c z y n n y ja k o m e d ia to r w s p o ­ r a c h m ię d z y s tr o n n ic tw e m P o to c k ic h a C z a rto ry s k im i.

(9)

odnaleźć w Katalogu rozstrzygnięcie niektórych zagadnień koś- cielno-politycznych. Praca ks. Z. Sz. posiada niewątpliwie charakter encyklopedyczny k o ś c i e l n y ; tym niemniej, na­ w et tu taj w inna dojść do głosu ocena szczegółowsza zdarzeń, które w politycznej historii odbiły się w ielokrotnym a dla Kościoła nieobojętnym echem.

Gdy chodzi o część dodatkową pracy tzn. o chronologiczne zestawienie hierarchii, autor miał zadanie nieskomplikowane i ogromnie już ułatwione; na odcinku tym operował zapewne starszym i wykazami zarówno p o lskim i13 jak o bcym i14, doda­ jąc tylko minimalne korektury i uzupełnienia. Szkoda, że nie podjął tru du by w wspomnianych rejestrach odnotować związ­ ki m etropolitalne biskupstw; w ykazy stałyby się wówczas instruktyw niejsze. Żałować należy również, że do dzieła n ie dodano indeksu osobowego; niektóre postaci wzmiankowane są bowiem w Katalogu parokrotnie i to w odległych od siebie miejscach. Wreszcie ,jak na wydawnictwo jubileuszowe, ko­ rekta pozostawiła zbyt w iele do życzenia.

Domykając recenzowany Katalog musimy stwierdzić jed­ no: mimo wszelkich rozczarowań sam pomysł stworzenia tego dzieła o pomnikowym zakroju przeważa wszelkie poniesione porażki. Co więcej, jako pierwsza próba syntezy w swym przedmiocie jest to już dziś duży krok naprzód w kierunku stworzenia napraw dę wielkiego dzieła o kapitalnym dla histo­ riografii znaczeniu. Tak czy inaczej bowiem, ks. Sz. zebrał ogromną ilość rozproszonego m ateriału i w sumie dał ok. 1600 nazwisk polskiej hierarchii; jeśli istnieją tam jeszcze w wielu w ypadkach niedokładności i b rak i czy błędne stwierdzenia, będzie je*onożna teraz daleko łatwiej przechwycić i usunąć; prace tego typu bowiem, tylko powoli i stopniowo osiągają swój ideał; a Katalog ks. Z. Sz. ma wszelkie dane na to by w następnym w ydaniu wykazać zupełną dojrzałość.

13 P o r. N i e s i e c k i Κ ., H e r b a r z P o lsk i, L ip s k 1839 o ra z S i e ń - k i e w i с z Κ ., S k a r b ie c H is to r ii P o ls k ie j I. P a r y ż 1839, 238 n n . (Uzu­ p e łn ie n ia od r o k u 1725).

(10)

Na okładce książki w idnieje wydawnicze signum: „Sacrum

Poloniae M illenium “. Miła to dedykcja oraz symbol wymow­

ny dla celów i myśli pod auspicjami których historiografia współczesna pracuje; co praw da Katalog nie ogarnął całego ty ­ siąclecia, lecz przecież swoją wizją dosięgną! najdalszych cza­ sów najgłębszej pomroki naszych dziejów; rozjaśniać się one poczęły dopiero z tą chwilą którą za lat dziesięć czcić będzie­ m y w ielkim jubileuszem : jubileuszem przyjęcia przez Polskę nowej praw dy życia.

Józef Fiałkowski

J o s e p h A n d r é J u n g m a n n S. J., Catéchèse (Objec­

tifs et Méthodes de l’Enseignement religieux) Editions de Lumen

Vitae, Bruxelles, 1955 (Traduction G. H a u m ο n t h, S. J.),

K atechetik. Aufgabe und M ethode der religiösen U nterw ei­ sung, F reiburg i. Br. u. Wien, Herder, 1953; 2. wyd. 1955.

1. Pedagogika katolicka b. stulecia zajm uje się bardzo intensywnie katechetyką, czyli nauką o katechezie. W pierw ­ szym jego okresie interesowano się metodami katechetycznego nauczania i znacznie je pod względem psychologicznym ulep­ szono, w stosunku do w erbalistyczno-egzegetycznych metod ub. stulecia. Obecnie, w drugim okresie katechetycznego ruchu, zwraca się szczególną uw agę na rozwiązanie problem u treści katechezy pod aspektem wychowawczym. W czasach bowiem obecnych jest chrześcijańskie wychowanie w wielkim stopniu zagrożone na całym świecie. Z tego powodu pragnie się posta­ wić dziś katechezę na płaszczyźnie duszpasterstw a katechetycz­ nego, ożywionego ruchem liturgicznym i biblijnym . Katecheza więc współczesna udziela nie tylko nauki chrześcijańskiej, nie tylko wprowadza do rozum ienia jej głównych praw d w iary i zasad moralnych, które stanow ią syntezę, całokszatłt chrze­ ścijańskiego światopoglądu, ale również poburza dzieci do

przeżyć religijno-m oralnych. W tym celu oddziaływa się w to­ ku katechezy nie tylko na umysł, w ogólności władze duchowe młodzieży, ale na jej wszystkie władze i stany duszy, na zmy­

Cytaty

Powiązane dokumenty

W tym okresie dużą rolę odgrywają rówieśnicy, pamiętać należy o tym, że rodzice martwią się o was i chcą was chronić, dlatego nieustanne pytania „dokąd idziesz?”,

Prognoza oddziaływania na środowisko dla projektu rozporządzenia w sprawie warunków korzystania z wód regionu wodnego Dolnej Odry i Przymorza

zem na uniw ersytetach zagranicznych. Otoczenie na dworze królewskim zjednał sobie uprzejmością i powagą, a nade wszystko „królewską cnotą szczodrobliwości”

Ten jakiś ek sperym entalny system pracy spraw iał, że nigdy żadne dzieło Róży Łubieńskiej nie m iało ch a rak teru akadem ickiego, że każde zawsze

Pokazuje na koniec, że nazwa „poligraf” używana była w polskiej literaturze fizjologicznej jeszcze w wieku XIX na oznaczenie urządzenia rejestrującego równocześnie więcej

In terms of solvency based on the criteria of international reserves to gross external debt ratio and total reserves in months of imports, three groups of CEE countries are

Tabela 1. Obrót mieszkaniami spółdzielczymi i lokalami wyodrębnionymi wykazu- je zmniejszający się udział lokali spółdzielczych. W okresie 2010–2015 w woje-

onderscheiden woningen. In technisch opzicht wordt voor de hedonische prijsanalyse de regressie-analyse gebruikt. Een regressiemodel beschrijft de afhankelijke variabele