• Nie Znaleziono Wyników

Poligraf czy wariograf?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Poligraf czy wariograf?"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Nazwa „wariograf” wprowadzona została przez prof. Pawła Horoszowskiego. Po raz pierwszy użył on tej nazwy w opinii z badań, przeprowadzonych 27 czerwca 1963 roku, w sprawie o zabójstwo prowadzonej przez Prokuraturę Wojewódzką w Olsztynie (sygn. II Ds. 25/63). Natomiast w literaturze naukowej po raz pierwszy nazwy „wariograf” Horoszowski użył dopiero w roku 1965 (Horoszowski, 1965). Wcześniej posłużył się nią w książce popularnonaukowej pt. Od zbrodni do kary (Horoszowski, 1963).

Tak naprawdę jako pierwszy nazwy tej użył prokurator w postanowieniu o powołaniu biegłego, zlecając biegłemu „przeprowadzenie badań wariograficznych”. Z całą pewnością nie on jednak ją wymyślił, a fakt, że użył jej w postanowieniu, świadczy o tym, że treść postanowienia konsultował wówczas z powoływanym właśnie biegłym.

Wcześniej, na przykład w wydanym w 1958 roku podręczniku Kryminalistyka Horoszowski posługiwał się nazwą amerykańską lie-detector. Jako ciekawostkę można dodać fakt, że już dawno próbowano wprowadzić w literaturze polskiej nazwę „odkłamywacz” (Kreuz, 1949), ale nazwa ta nie przyjęła się.

Nazwa „wariograf” używana jest w polskiej terminologii, tak zawodowej, jak i naukowej, zamiennie z nazwą „poligraf”. Ta ostatnia, w rozmaitych wariantach językowych (ang. polygraph, niem. der Polygraf, ros. poligraf), używana jest na całym świecie. Nazwa „wariograf” stosowana jest tylko w Polsce.

Obydwie nazwy są w zasadzie synonimiczne. „Poligraf” jest nazwą grecką (wywiedzioną z gr. poloi – wiele, graphos – piszę). Z kolei w nazwie „wariograf” pierwszy człon grecki zastąpiono wyprowadzonym z łaciny słowem vario (od varius – różny), pozostawiając grecką końcówkę. Nawiasem mówiąc, identyczną etymologię ma słowo „wariat” („różny”, „różniący się” od normalnych).

Osobiście nie widzę nic złego w używaniu nazwy „wariograf”, podkreślając wielokrotnie, że nie jest ważne, czy badanie nazwiemy „poligraficznym”, czy „wariograficznym”, byle by było ono wykonane zgodnie z regułami sztuki (Widacki, 2014). Dla niektórych, z niezrozumiałych względów, wybór nazwy zdaje się mieć jednak ogromne znaczenie. Tak na przykład M. Kulicki (1994) poświęca tej sprawie kilka stron swego podręcznika, przekonując, że nazwa „poligraf” jest myląca, bowiem „poligraf” kojarzony jest z przemysłem drukarskim, czyli poligrafią.

Nie sądzę, aby znalazły się przekonujące argumenty, że dla Polaka nazwa ta jest myląca, a dla Amerykanina, Niemca, Anglika, Czecha czy Rosjanina już nie. We wszystkich tych krajach istnieją też odpowiedniki naszego słowa „poligrafia” w znaczeniu przemysłu drukarskiego. Co więcej, w USA były nawet produkowane maszyny do pisania o nazwie Polygraph (por. ryc. 1). Największy bodaj słownik języka angielskiego (Oxford English Dictionary, 1971) podaje aż 5 znaczeń słowa polygraph, 4 znaczenia prof. dr hab. Jan Widacki

Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, Dziekan Wydziału Prawa, Administracji i Stosunków Międzynarodowych

jan.widacki@gmail.com

Poligraf czy wariograf?

Streszczenie

W Polsce, i tylko w Polsce, poligraf nazywany bywa też „wariografem”. Argumentem, przemawiającym – zdaniem niektórych – za nazwą „wariograf”, jest to, że nazwa „poligraf” rzekomo jest myląca i kojarzy się z „poligrafią”, czyli drukarstwem. Autor przekonuje, że w innych krajach dwuznaczność nazwy poligraf nie powoduje dezorientacji. Podaje wiele nazw synonimicznych do nazwy „poligraf”, podaje też jak nazywano w Ameryce aparat, potocznie zwany wykrywaczem kłamstwa (lie-detector), zanim przyjęła się ostatecznie nazwa „poligraf” (polygraph). Pokazuje na koniec, że nazwa „poligraf” używana była w polskiej literaturze fizjologicznej jeszcze w wieku XIX na oznaczenie urządzenia rejestrującego równocześnie więcej niż jedną funkcję fizjologiczną organizmu ludzkiego.

(2)

słowa polygraphic, po 3 znaczenia słów polygrapher i polygraphy, z których większość związana jest z technikami druku.

Ryc. 1. Amerykańska maszyna do pisania Polygraph. Wieloznaczność nazw jest typowa dla każdego języka, wystarczy przypomnieć co najmniej trzy zupełnie różne znaczenia w języku polskim słowa „zamek”, dwa różne znaczenia słowa „pokój” itd.

Na liście 325 największych wynalazków i wynalazców wszechczasów, opublikowanej w Encyclopedia Britannica Almanac, znajduje się poligraf (ang. polygraph) i jego konstruktor John A. Larson. Sam prototyp urządzenia znajduje się w Waszyngtonie w Smithsonian Institution. Rzecz ciekawa, Larson swego aparatu nie nazywał „poligrafem”. Używał nazwy cardio-pneumo-psychograph (Larson, 1922), a potocznie, slangowo aparat nazywano sphyggy (co było skrótem od sphymonanometer). Aparat składał się z klasycznego, znanego od XIX wieku pneumografu, zmodyfikowanego sfigmografu, nazwanego „kardiografem”, pozwalającego na obserwację i zapisywanie nie tylko uderzeń tętna, ale także wahań ciśnienia krwi. Wskazania pneumografu i kardiografu zapisywane były na taśmach zaczernionego papieru owiniętego na bębnach kimografu. Dodać należy, że pierwszy kimograf skonstruowany został już w 1840 roku przez niemieckiego fizjologa Karla Ludwiga. Pierwszy sfigmograf skonstruował w 1854 roku inny niemiecki fizjolog, Karl von Vierordt. Powszechnie używane, od końca XIX wieku, pneumografy były wynalazkiem francuskiego naukowca i wynalazcy Etienne-Jules Marey’a.

Konstruktor kolejnego, skonstruowanego w latach 20. XX wieku w Berkeley, aparatu do instrumentalnej detekcji kłamstwa, kapitan Clarence D. Lee, nazwał swój aparat „The Berkeley psychograph”. Był to również aparat dwukanałowy (pneumograf oraz kardiograf) wyposażony dodatkowo w marker pytań.

(3)

Reakcje i moment zadania pytania znaczony był pisakami atramentowymi na przesuwającej się taśmie papierowej. Pod tym względem „psychograf” kapitana Lee był podobny do „poligrafu atramentowego” szkockiego kardiologa J. Mackenziego, uważanego mylnie za pierwszy aparat o tej nazwie (por. niżej).

Zanim Leonard Keeler uzupełnił dwukanałowy aparat psychogalwanometrem i nazwał „poligrafem”, używał nazwy „emotograf” (emotograph). Od czasu, kiedy w latach 30. XX wieku Keeler rozpoczął produkcję aparatów o nazwie „Keeler polygraph”, nazwa poligraf stała się powszechnie używaną w USA nazwą aparatów rejestrujących równocześnie przebieg czynności oddychania, zmiany reakcji skórno-galwanicznej, zmiany pracy układu krążenia (częstotliwość tętna i względne wahania ciśnienia krwi), ewentualnie jeszcze inne zmienne fizjologiczne (np. reakcję pletysmograficzną, napięcie mięśni). Równocześnie przez cały czas funkcjonowała potoczna nazwa „wykrywacz kłamstwa” (lie-detector).

Niezależnie od tego niektórzy producenci nadawali poszczególnym modelom rozmaite nazwy handlowe. Tak na przykład firma Stoelting jeden z modeli z lat 50. nazwała „deceptografem” (deceptograph), późniejsze modele, „interrografem” (interrograph), czy „Emotional Stress Monitor”, „Polyscribe”.

Zdaniem Freda Inbaua pierwszym, który użył nazwy poligraf (polygraph) dla nazwania aparatu rejestrującego równocześnie wiele funkcji organizmu,

był wspomniany wyżej szkocki kardiolog James Mackenzie (Inbau, 1953). Konstrukcję Mackenzie’go Inbau wprost nazwał „pierwszym poligrafem” („the first polygraph”).

Mackenzie rzeczywiście skonstruowany przez siebie zestaw, złożony z kimografu z więcej niż jednym urządzeniem odnotowującym jakąś funkcję organizmu, nazywał „poligrafem”. Tak na przykład jego „poligraf kliniczny” (clinical polygraph) rejestrował na tej samej taśmie zapisy tętna (radial pulse), uderzenia koniuszkowe serca (apex beat), tętno z tętnicy szyjnej (carotid pulse), tętno żylne (venous) oraz ruchy oddechowe (respiratory movements) (Mackenzie, 1910). Kolejną innowacją było zbudowanie „poligrafu atramentowego” (the ink polygraph), który wykreślał zapisy kilku funkcji organizmu przy pomocy atramentowych pisaków na papierowej taśmie. Dotychczas zapisy wykonywane były albo suchym rysikiem na zaczernionym (lub rzadziej: nawoskowanym) papierze, albo przez cień rzucany na światłoczuły papier. Takie atramentowe pisaki stosował później Leonard Keeler w konstruowanych przez siebie poligrafach. Natomiast zapisy na światłoczułym papierze wykonywał „fotopoligraf” Darrowa, sprowadzony do Polski w latach 30. XX wieku i wykorzystywany w badaniach emocji wykonywanych w Państwowym Instytucie Higieny Psychicznej w Warszawie.

(4)

Nie negując znaczenia udoskonaleń, jakie w sprzęcie zapisującym reakcje organizmu poczynił Mackenzie, stwierdzić trzeba, że wbrew temu, co sądził Inbau, a następnie dziesiątki autorów na całym świecie, powołujących się na Inbaua, Mackenzie nie wymyślił nazwy „poligraf” na określenie aparatu rejestrującego symultanicznie więcej niż jedną funkcję organizmu.

Nazwa ta funkcjonowała w nauce europejskiej, w tym znaczeniu, na długo przed publikacjami Mackenziego; także w języku polskim. Napoleon Cybulski w Fizyologii człowieka wydanej w 1895 dla określenia urządzenia sprzężonego z kimografem, zapisującego równocześnie więcej niż jedną funkcję organizmu, używa nazwy poligraf. Identycznie urządzenie to poligrafem nazywa w dwadzieścia lat później Zbyszewski (1914). Jak widać nazwa „poligraf”, dla urządzenia wykonującego równocześnie zapisy więcej niż jednej funkcji organizmu, nie jest – jak uważają niektórzy – kalką z języka angielskiego, ale była w tym znaczeniu używana w nauce polskiej znacznie wcześniej, niż znalazła się w tym znaczeniu w języku angielskim.

Ryc. 4. Kimografy ze zbiorów UJ.

Jeśli idzie o nazwy aparatu, zwanego potocznie „wykrywaczem kłamstwa”, to podobnie, jak w przypadku innych urządzeń technicznych, nazwy

nadawali albo konstruktorzy, albo producenci. Nie trzeba przypominać, że autor nazwy „wariograf”, prof. Paweł Horoszowski, nie należał ani do jednych, ani do drugich. Najpierw zwalczał poligraf, nazywając go „urządzeniem przyczyniającym się do pogłębiania atmosfery zastraszania osoby przesłuchiwanej” (Horoszowski, 1958), następnie, już w kilka lat później, gdy sam taki aparat zakupił, nie mając do tego żadnego przygotowania, wykorzystał go w sprawach karnych w sposób urągający elementarnym zasadom prowadzenia takich badań, obciążając swą opinią oskarżonego. Opis i ocena badań, wykonanych przez Horoszowskiego w 1963 i 1964 roku, są znane z literatury (Horoszowski, 1965; Krzyścin, 1977; Widacki, 1981, 2014). Liczba błędów popełnionych w tych badaniach, wytkniętych Horoszowskiemu w literaturze, jest długa i nie ma potrzeby, by ją tutaj powtarzać. Wystarczy może przypomnieć jeden z tych błędów, bardziej niż kardynalny. Mianowicie profesor, oznajmiając badanemu, że badanie jest już zakończone, zadał mu znienacka pytanie krytyczne i oczywiście odnotował reakcję. Najbardziej elementarna wiedza dotycząca badań poligraficznych pokazuje, że w takiej sytuacji, każdy badany zareagowałby na pytanie krytyczne, o dowolnej treści, z pytaniem o udział w zabójstwie Kennedy’ego czy Cesara włącznie. Ta oczywista reakcja była dla Horoszowskiego dowodem na to, że badany – odpowiadając na tak zadane pytanie – kłamie, a zatem jest winien zarzucanego mu czynu.

Można mieć wątpliwości, czy Horoszowski, nie będąc ani konstruktorem aparatu, ani jego producentem, przy

(5)

wątpliwych zasługach we wprowadzaniu poligrafu do praktyki śledczej w Polsce, miał zasługujące na aprobatę prawo do wprowadzania swojej nazwy urządzenia. Osobiście mam takie wątpliwości i dlatego nazwy „wariograf” nie stosuję. Używam starej, polskiej nazwy „poligraf”, mając w dodatku satysfakcję, że jest ona nazwą powszechnie używaną na świecie.

Mogę zrozumieć, że ktoś takich wątpliwości nie ma albo z jakiegoś powodu przywiązał się do nazwy wariograf i dlatego jej używa. Niechże więc teraz czyni to świadomie.

Źródło rycin Rycina 1, 2: autor Rycina 3: [11]

Rycina 4: ze zbiorów UJ wg. W stronę psychologii eksperymentalnej, red. M.Kielar-Turska, Wydawnictwo UJ, Kraków 2016.

Bibliografia

1. Badania poligraficzne w Polsce, red. J. Widacki, Oficyna Wydawnicza AFM, Kraków 2014. 2. Cybulski N., Fizyologia człowieka, t. I, cz. I i II,

Kraków 1895, wyd. II.

3. Horoszowski P., Eksperymantalno-testowa metoda wariograficzna w śledczej i sądowej ekspertyzie psychologicznej, „Przegląd Psychologiczny” 1965, nr 9.

4. Horoszowski P., Kryminalistyka, PWN, Warszawa 1958.

5. Horoszowski P., Od zbrodni do kary, Biblioteka Problemów, Warszawa 1963.

6. Ibau F., The first polygraph, “Journal of Criminal Law, Criminology and Police Science” 1953, nr 43, s. 679.

7. Kreuz M., Podstawy psychologii: studium nad metodami i pojęciami współczesnej psychologii, Czytelnik, Warszawa 1949.

8. Krzyścin A., Eksperci z własnej nominacji, „Gazeta Sądowa i Penitencjarna” 1977, nr 4, s. 7.

9. Kulicki M., Kryminalistyka. Wybrane problemy teorii i praktyki śledczo-sądowej, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 1994.

10. Larson J.A., The cardio-pneumo-psychogram and its use in the study of emotions with practical applications, “Journal of Experimental Psychology” 1922, nr 5 (5), s. 323.

11. Mackenzie J., Diseases of the Heart, Oxford University Press, London 1910.

12. The Compact Edition of the Oxford English Dictionary. Complete text reproduced micrographically, vol. II, P-Z, Oxford University Press, Oxford 1971, s. 1090.

13. Widacki J., Wprowadzenie do problematyki badań poligraficznych, Wyd. MSW, Warszawa 1981.

14. Zbyszewski L., Fizyologia i oddychanie. Mechanizm i unerwienie, Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 1914.

Artykuł powstał w ramach projektu DEC-2013/11/B/HS5/03856 Narodowego Centrum Nauki.

Cytaty

Powiązane dokumenty

20%, tak, że wynik nie może odbić wiernie stanu tego, jaki w istocie panuje. Mimo to, jednakże stwierdzić należy, że dane zawarte w wyniku ankiety obejmują 13 Sądów Powiatowych,

[r]

Oceniliśmy w lot, że strażnicy nie przyznają się, że wśród cywilów na war­ towni jest dwóch internowanych, prze­ puszczonych przez nich poza bramkę

W końcu sam wskaźnik nie uwględnia w szystkich pozycyi dokładnie; nie ch cąc nużyć przytaczaniem większej ilości przykładów, przytaczam tylko jedną pozycyę

Przynależna rodzicom funkcja chrześcijańskiego wychowania dziecka, utożsam iana z ich katechetycznym działaniem , uwydatnia się jeszcze b ar­ dziej w przypadku

275 Piotr Bordzoł (Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II). Przetańczyć historię

125 Magdalena Żmudziak (Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II). „Ekscytacje rodzą ekscytacje i padam w delirium tremens

Magdalena Żmudziak (Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II). „Choć to szaleństwo, jest w nim