• Nie Znaleziono Wyników

Szkolnictwo żydowskie w Częstochowie (1918-1939) i jego uwarunkowania

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Szkolnictwo żydowskie w Częstochowie (1918-1939) i jego uwarunkowania"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Marta Pawlina-Meducka Szkolnictwo żydowskie w

Częstochowie (1918-1939) i jego uwarunkowania

Prace Naukowe. Pedagogika 12, 21-35

2003

(2)

P edagogika XII, 2003

M arta P aw lina-M educka

Szkolnictwo żydowskie w Częstochowie (1918-1939) i jego uwarunkowania

Żydow ska C zęstochow a została w jednej z ksiąg pam ięci nazw ana P olsk ą Jerozolim ą. N ie bez przyczyny zapew ne, choć kilka jeszc ze m iast w Polsce do­

czekało się w e w spom nieniach ich żydow skich m ieszkańców takiego w yróżnie­

nia. O ile je d n a k tu i ów dzie to kom plem entujące określenie używ ane było na w yrost, C zęstochow a na nie zasłużyła. Ludność żydow ska, osiadła tu od X V III w., m iała istotne, zarów no historyczne, ja k i ekonom iczne pow ody do dumy.

Z asadność tej postaw y chciałabym prześledzić na przykładzie żydow skiego przem ysłu, życia kulturalnego i pew nych zjaw isk życia w spólnotow ego i skon- trastow ać z niedostatkam i polityki ośw iatow ej.

M iasto, w którym ju ż w latach dw udziestych X IX w. rozw ijał się przem ysł m anufakturow y, a następnie fabryczny, w ostatniej ćw ierci X IX w. w eszło w dynam iczną fazę tego rozw oju. C zynnikiem napędow ym okazał się przem ysł;

niew iele m niej w ażny był czynnik handlow o-kom unikacyjny. O d kiedy zaś in­

tensyw nie rozw inęła się tu aktyw ność pielgrzym kow a, funkcje te jeszcze w zro­

sły. Ich pochodną, w tó rn ą w obec rozw oju przem ysłu, był fakt, że C zęstochow a staw ała się także znaczącym centrum k ulturalnym 1.

Szczególnie intensyw na faza w rozw oju C zęstochow y nastąpiła w latach 1897-1913. C zęstochow a jeszcze w 1897 r. zaliczająca się do m iast m iędzy 4 0 - 50 m ieszkańców , w 1913 r. znajdow ała się ju ż w grupie aglom eracji 5 0 -1 0 0 - -tysięcznych2.

Z rozw ojem sam ego m iasta utrw alała się siła gospodarcza m niejszości ży­

dow skiej. Żydzi znajdow ali w C zęstochow ie zatrudnienie w tradycyjnych dla siebie działach gospodarki: rzem iośle, handlu i usługach, zaś ilu stracją ich ów ­ czesnej ekspansyw ności gospodarczej je s t udział w drukarstw ie.

Żydzi w eszli do drukarstw a częstochow skiego ju ż w połow ie X IX w. Do w ybuchu pow stania styczniow ego drukarnię prow adzili ojcow ie paulini, nato­

m iast po je g o upadku praw o do w ydaw ania druków dew ocyjnych i książeczek

1 M. Nietyksza, Rozwój miast i aglomeracji miejsko-przemysłowych w Królestwie Pol­

skim 1865-1914, Warszawa 1986, s. 141-144.

2 Tamże, s. 173.

(3)

do nabożeństw a uzyskali od jasnogórskich zakonników W ilhelm K ohn (Kon) i bracia O derfeldow ie3. Od tej pory kolejne pokolenia drukarzy żydow skich trudniły się prow adzeniem drukarni akcydensow ych, dziełow ych, a w X X w.

coraz częściej także prasow ych. K ohnow ie, O derfeldow ie, C ym m erm anow ie utw orzyli sw e firm y jeszcze w XIX w., ale pionierów w spierali nowi. W 1891 roku H enryk M arkusfeld założył dla potrzeb sw oich zakładów drukarnię produ­

k ującą etykiety, a w 1910 B ernard B ocian, w ydaw ca prasy (nie tylko żydow ­ skiej), chcąc uniezależnić się od kooperantów, także otw arł w łasną drukarnię.

Szczególnie intensyw ny ruch na rynku drukarskim m iał m iejsce po 1918 ro­

ku. W now ych w arunkach politycznych i adm inistracyjnych pojaw iły się now e szanse d la typografii. Ż yw iołow y rozwój prasy lokalnej, potrzeby propagandow e partii politycznych, tw orząca się na prow incji adm inistracja polityczna i sam orządow a potrzebow ały drukarni. W C zęstochow ie w eszli w ów czas do klanu typograficznego m.in. Sam uel Katz, A bram Justm an, C haim W eisberg, Izydor Potasiew icz i H enryk R ozenfeld4.

N ajw iększa i najlepiej w yposażona była, do w ybuchu II w ojny św iatow ej, firm a W. K ohna i A dolfa O derfelda. Posiadała 20 pras, w tym 6 m aszyn drukar­

skich i 14 do litografii. D zięki temu m ogła realizow ać zam ów ienia na ilustrow a­

ne pism a i książki, a żadne żydow skie przedsiębiorstw o typograficzne nie m ogło z n ią konkurow ać.

D rukarstw o częstochow skie, zdom inow ane przez Żydów, nie w szystkim przynosiło dochody. W iększość zakładów, przestarzałych i m ało spraw nych technicznie, m ogło podejm ow ać się jed y n ie najprostszych zleceń, a ich w łaści­

ciele m usieli się kontentow ać m ałym zyskiem .

Inaczej, choć nie do końca, rzecz się m iała w przem yśle. C zęstochow a, któ­

ra należała do bardziej uprzem ysłow ionych m iast polskich, zbudow ała zręby przem ysłu je sz c z e przed I w ojną, w latach 1897-1913. Pow stałe w ów czas za­

kłady znajdow ały się w latach 1918-1939 w rękach sukcesorów , bo przypadki budow ania od podstaw fabryk i zakładów w ytw órczych po I w ojnie zdarzały się sporadycznie. K oniunktura znacznie się w ów czas pogorszyła, a społeczeństw o zubożało.

O specyfice przem ysłu w C zęstochow ie i wokół m iasta stanow iło w łókien­

nictw o. W 1925 roku było w O kręgu C zęstochow skim 136 fabryk, zatrudniają­

cych 14 818 robotników , w tym 17 w ielkich zakładów przem ysłu w łókiennicze­

3 Tak twierdzi W. Mielczarek, Pierwsze warsztaty drukarskie i zakłady poligraficzne w Częstochowie, „Ziemia Częstochowska” t. XI, Częstochowa 1976, s. 135, który za pierwszego drukarza żydowskiego w Częstochowie przyjmuje J. Lewentala (1865), podczas gdy M.J. Lech, Drukarnie i drukarze w Królestwie Polskim 1869-1905, War­

szawa 1979, s. 156 twierdzi, że był to Wilhelm Kohn (Kon) - także 1865 r.

4 Por. M. Meducka, Żydowski ruch wydawniczo-księgarski z województwie kieleckim przez 1939 rokiem, [w:] Społeczności małomiasteczkowe w regionie świętokrzyskim

(XlX-XXw.), Kielce 1999, s. 247-261.

(4)

go5. Ż ydów w łaścicieli zakładów przem ysłow ych było tu dw ukrotnie więcej niż Polaków, a żydow scy w łaściciele tych zakładów byli statystycznie o 1/3 bogatsi od polskich przedsiębiorców . P od w zględem osiąganych zysków firm y żydow ­ skie w C zęstochow ie i jej okolicach ustępow ały tylko Zagłębiu. Sukces m ająt­

kow y m niejszości żydow skiej był najczęściej w ynikiem bezw zględnego podpo­

rządkow yw ania firm ie interesów ludzkich. L udzie przem ysłu nie udzielali się najczęściej ani w gm inach w yznaniow ych, ani w innych instytucjach. N ierzadko w chodzili w spory z w ładzam i gm in o w ysokość św iadczonych przez siebie składek6.

D o grupy regionalnych oligarchów przem ysłow ych (charakter rodzinny m iała w iększość przedsiębiorstw znajdujących się w rękach żydow skich w łaści­

cieli) należeli m .in. R om an i Z ygm unt M arkow iczow ie, w spółw łaściciele „Gna- szyńskiej M anufaktury” , szacow ani w 1931 r. pod w zględem reprezentow anego kapitału na 3 m in zł. K onkurow ali z nimi M arkusfeldow ie, działający w wielu branżach, a także rodziny K ohnów i Zysm anów. Do kategorii średniej burżuazji przem ysłow ej zaliczano Izydora Singera, w spółudziałow ca w G naszynie, L ejba B rom berga z branży m etalow ej, rodziny Sojków i Lew kow iczów . N ajliczniejsza, drobna burżuazja była reprezentow ana przez fabrykantów jed w ab n y ch w stążek (bracia Szlezyngier), w yrobów celuloidow ych (Sew eryn L andau), farb (W olberg i Karpf), galanterii m etalowej (Izydor A ltm an), m ebli (rodzina Szm elew iczów ), papy dachow ej (R ozencw ajg i spółka, L ew kow icz i B ergm an) i kilkadziesiąt innych. P opularnym także i w C zęstochow ie sposobem zarobkow ania był han­

del, zatrudniający w ielu ludzi7.

M im o nie najgorszej kondycji m aterialnej, dużej aktyw ności gospodarczej, przedsiębiorczości i stabilizacji w w ybranych branżach, żydow ska ludność C zę­

stochow y system atycznie się zm niejszała. Podczas gdy w 1865 roku stanow iła ona 33% m ieszkańców , a w 1892 — 28,9% , to w 1897 ju ż tylko 2 7,9% 8.

W dw udziestoleciu ten proces postępow ał. W praw dzie w 1921 r. było w C zęsto­

chow ie 28,2% ludności żydow skiej, ale ostatni spis w 1931 r. w ykazał jej ju ż tylko 21,8% . M ożna to objaśniać kryzysem gospodarczym i dekoniunkturą, ru­

chem em igracyjnym , zw łaszcza do Palestyny (w C zęstochow ie syjonizm m iał w ielu sym patyków ), ale tak znaczny ubytek ludności zastanaw ia.

C ząstkow a i fragm entaryczna je st w iedza o relacjach Ż ydów z w spółm iesz­

kańcam i — Polakam i. Z ich charakteru sprzed 1914 r. zdaje spraw ę Stanisław N ow ak, lekarz częstochow ski, działacz sam orządow y i pam iętnikarz. O dnosząc się do relacji m iędzy środow iskam i inteligencji polskiej i żydow skiej, przed­

staw ia je niem al idyllicznie, gdy opow iada o inicjatyw ie po w ołania przez pol­

5 Księga adresowa Polski, Warszawa 1930, s. 184

6 M.B. Markowski, Sfery przemysłowe i ziemiaństwo w województwie kieleckim 1918 - 1939, Kielce 1990, s. 116-119.

7 Księga adresowa... s. 184-199.

8 M. Nietyksza, dz. cyt., s. 141.

(5)

sko-żydow skie Tow arzystw o Szerzenia W iedzy (1906) biblioteki, która miała grom adzić zarów no polskojęzyczny, ja k i „żargonow y” , w edle słów Now aka, księgozbiór9. Podobnie budujący je s t przykład postaw y H enryka M arkusfelda, który w 1911 roku podarow ał m iastu teren pod budow ę przyszłego teatru. Co w ięcej, ani filosem ityzm em , ani zaw odow ą up rzejm ością nie da się objaśnić opinii N ow aka o w ybitnych lum inarzach żydow skiego życia społecznego:

E dw ardzie K ohnie (lekarzu), Janie G liksonie (adw okacie) czy w spom nianym wyżej H. M ark u sfeld zie10.

Jednakże ani N ow ak w II części pam iętników, ani inny pam iętnikarz nie zo­

staw ił św iadectw m iędzyw ojennych stosunków polsko-żydow skich.

Ż ydow ska gm ina w yznaniow a zaliczała się, co oczyw iste, do gm in wielkich, a niew ątpliw ie też do bogatych, choć to ostatnie było w zględne. W 1929 roku, gdy adm inistracja państw ow a postanow iła przeprow adzić lustrację gospodarki gm in żydow skich w Polsce i próbę ich sanacji, gm ina częstochow ska liczyła 30 tys. członków , m iała 50.920.909 zł dochodów i tyleż w y d atk ó w 11. Jej m ajątek, szacow any w 1932 r. na 883.400, stanow iły m.in. synagoga przy ul. N adrzecz­

nej, rzeźnia ptactw a i dom gospodarczy (tam że), kilka m odlitew ni, m ykwa, cm entarz, gm ach szkoły rzem iosł i ferm a ogro dnicza12.

Z arów no stan fizyczny, ja k i praw ny znacznej części m ajątku nie był upo­

rządkow any. O d 1894 roku rabinem C zęstochow y był zasłużony, ale m ało ju ż aktyw ny N achum Asz. Tym m.in. należy objaśniać fakt, że gospodarka gm iny do końca lat trzydziestych m ocno szw ankow ała. Przyczyny tego stanu nie należy szukać w „ściągalności” składek na rzecz gm iny — w C zęstochow ie nie było pod tym w zględem źle w przeciw ieństw ie do innych, zw łaszcza m ałych, ośrod­

ków m iejskich w ojew ództw a kieleckiego. Ich ludność drastycznie ubożała, w zw iązku z czym pow szechnie praktykow ano zw alnianie najuboższych członków gm in z obow iązku płacenia składek. Z w olnienia ze św iadczeń obejm ow ały nie­

rzadko połow ę, a naw et więcej potencjalnych płatn ik ów 13. Tym czasem zacho­

w ane dane z C zęstochow y z 1926 in fo rm u ją że na 4322 osoby pociągnięte do św iadczeń zw olniono z ich uiszczania z pow odu trudnych w arunków m aterial­

nych 1356 osób, a w 1933 roku — tylko 572 osoby, co stanow iło w ów czas zale­

dw ie 1/5 potencjalnych płatników 14. O siągano to m.in. obniżając w ysokość

9 S. Nowak, Z moich wspomnień, cz. I, Częstochowa 1933, s. 122-130.

10 Tamże, s. 43-44.

11 Archiwa Państwowe w Częstochowie (dalej APCz). Starostwo Powiatowe w Często­

chowie (SPCz), sygn. 352.

12 Archiwum Państwowe w Kielcach (APK). Akta Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach I (UWK I), sygn. 1579, 1715.

13 A PK U W K I, sygn. 1715.

14 Tamże.

(6)

składki. Ilustruje to przykład struktury składek z lat 1930 i 1933. W 1930 roku najniższa składka w ynosiła 6 zł i płaciło j ą 635 osób, a dalej:

1 0 -5 0 zł — 1643 osoby 6 0 -1 0 0 zł — 261

120-200 zł — 163 2 2 5 -3 0 0 zł — 39 3 5 0 -1 0 0 0 zł — 19 osób

W roku 1933 najniższa składka, 5 zł, objęła 431 osób, a dalej:

6 -5 0 zł — 1578 osób 6 0 -1 0 0 zł — 206

120-200 zł — 113 2 2 5 -3 0 0 zł — 27 3 2 5 -7 5 0 zł — 2 0 15.

Polityka w ładz gm iny polegała w ięc na utrzym aniu szerokiej podstaw y spo­

łecznej św iadczących i pozw alała zachow ać pozory dyscypliny fin ansow ej.

W iększym problem em było w yludnianie się gminy. Podczas gdy w 1926 ro­

ku rejestry zobow iązanych do św iadczenia członków gm iny liczyły 4332, to w 1933 ju ż tylko 2947 o só b 16.

W arto odnotow ać, kto należał do grupy 15 najbogatszych członków gminy.

W 1930 roku składki w przedziale 400 - lOOOzł płacili: 1000 zł — K. Gotfried, w spółw łaściciel fabryki w yrobów drew nianych w Janow ie; po 750 zł przem y­

słow iec Jó ze f M arkusfeld i lekarz Leopold Kohn; po 500 zł — Szym on Zygm an i Z ygm unt M arkow icz, w spółw łaściciele fabryki w G naszynie, a także A lfred Kohn, K arolina K ohn, A bram i Leon Sojkow ie, U szer R ozencw ajg, dr W łady­

sław Zaks; po 400 zł — L udw ik H elm an, sukcesorzy M arkusa G radsztajna, Icek M endel L ew kow icz i synow ie Zygm an. W 1933 roku płatników najw yższych składek w w ysokości 400 - 750zł było ju ż mniej — tylko trzynastu. Skład listy niew iele się zm ienił. E litę finansow ą gm iny stanow ili przem ysłow cy i przedsta­

w iciele w olnych zaw o d ó w 17.

W obec faktu, że zasobność społeczeństw a, a w ięc i gminy, spad ała — choć nie tak drastycznie, ja k w innych ośrodkach — potrzebny, a raczej konieczny, był spraw ny i dobrze zorganizow any sposób zarządzania m ajątkiem . Tym czasem ani zarząd, ani rad a gm iny nie radziły sobie zbyt dobrze. P rotokoły lustracyjne z drugiej połow y lat dw udziestych i z łat trzydziestych za w iera ją szereg zarzu­

tów pod ich adresem . W ybierano je z opóźnieniem , niekiedy trzyletnim , w pro­

cedurach w yborczych zdarzały się nieścisłości. N ieregulam inow o obrany prze­

15 Tamże.

16 Tamże.

17 Tamże.

(7)

w odniczącym gm iny w 1931 r. Sam uel G oldstein nie został zatw ierdzony na stanow isku przez M W RiOP, ale m im o zastrzeżeń w ybrano go ponow nie. D opie­

ro w 1932 r. w obec jaw n y ch zaniedbań w gospodarow aniu m ajątkiem starosta zm usił gm inę do zm iany przew odniczącego rady. Z ostał nim Jakub R ozenberg18.

W edle protokołów lustracyjnych rada i zarząd gm iny nie załatw iały w aż­

nych spraw, ale w alczyły o w pływ y członków, należących do różnych ugrupo­

wań politycznych. A nie było o to trudno — w początkach lat trzydziestych o w ładzę w zarządzie i radzie gm iny konkurow ało ze so b ą aż 10 różnych u gru­

pow ań. S zczególnie ostre i w yniszczające były spory m iędzy A g en d ą a F rakcją Syjonistyczną, k tó rą kierow ał znany częstochow ski pedagog, dr M aurycy Neh- ring. N iem ożność osiągnięcia konsensusu paraliżow ała zw łaszcza prace zarządu gm iny .19

O dbijało się to fatalnie na gospodarce budżetow ej. N ie bez przyczyny staro­

sta częstochow ski obligow ał w 1932 roku ów czesnego przew odniczącego Z a­

rządu G m iny W yznaniow ej Żydow skiej w C zęstochow ie S am uela G oldsztajna do solennego w ypełniania obowiązków. R ok w cześniej tylko dw a posiedzenia R ady G m iny zostały pośw ięcone budżetow i. W w yniku tego zaniechania budżet gm iny na 1931 rok został przedstaw iony do zatw ierdzenia w M W R iO P dopiero w końcu listopada tegoż roku. G m ina prow adziła w ięc faktycznie gospodarkę bezbudżetow ą. W obec takich zaniedbań praktyka realizow ania w ydatków nie­

planow anych w cześniej była tylko drobnym uchybieniem 20.

G ospodarskiej ręki dom agał się też m ajątek trw ały gminy, to znaczy obiekty użyteczności religijnej i w spólnotow ej. Pochodziły one w w iększości z czasów św ietności m aterialnej gm iny — z końca X IX i początków X X w. P otrzebow ały w ięc konserw acji, rem ontów , przeglądów. W opisach lustracyjnych z lat trzy­

dziestych uznane za zaniedbane bądź zrujnow ane, nie m ogły czekać zbyt długo.

Tym czasem brakow ało środków.

N ie było ich na rem ont m odlitew ni, rzeźni ptactw a, budynku m ykw y i szko­

ły rzem iosł, k tó rą zresztą m iało zarządzać specjalne stow arzyszenie. Ferm a ogrodnicza o pow ierzchni 17 mórg z pow odu nieudolnego zarządzania n ią zosta­

ła w 1932 r. w ydzierżaw iona tow arzystw u Pionier za sam je d y n ie koszt konser­

wacji. Je d y n ą in w esty cją z tych lat, przynoszącą satysfakcję gm inie, była reno­

w acja m urow anej synagogi, przyozdobionej w 1931 r. przez m iejscow ego arty­

stę P ereca W ilenberga n o w ą polichrom ią. N ie starczyło ju ż je d n a k środków na kanalizację budow li i uporządkow anie jej otoczenia21. Tym czasem synagoga w C zęstochow ie zasługiw ała na lepsze traktow anie, ja k o że znana była w św iecie żydow skim z w cześniejszej działalności kantora A braham a B er B irnbaum a, 18 APCz SPCz. sygn 352.

19 APKUW K I, sygn. 1715.

20 Tamże.

21 Tamże.

(8)

tw órcy i organizatora szkolnictw a synagogalnego na ziem iach polskich. On w ła­

śnie w 1906 roku założył w C zęstochow ie p ierw szą szkołę kantorów , a w 1912 r.

wydał podręcznik Sztuka kantorstw a22.

To, że w ładze gm iny nie um iały m ów ić jed n y m głosem , działało na szkodę całej społeczności żydow skiej m iasta, szły bow iem za tym złe decyzje lub, co gorsza, ich brak. N a m arginesie w arto jed n ak dodać, że zarząd i rad a gm iny p o ­ trafiły też być zgodne i jednom yślne. Starosta częstochow ski w znaczącym 1926 roku relacjonow ał w raporcie do wojew ody kieleckiego, że stosunek żydow skiej gm iny w yznaniow ej w C zęstochow ie, w szczególności jej organów w ykonaw ­ czych, do państw a polskiego je s t poprawny. Tarcia w ew nętrzne w R adzie P eł­

nom ocników — donosił dalej — przeb iegają na tle religijno-politycznym i nie m ają w pływ u na relacje m iędzy gm iną a adm inistracją państw ow ą23.

N a konflikty przez w iele lat rozdzierające w ładze gm iny nakładało się silne zróżnicow anie i rozw arstw ienie polityczne społeczeństw a. P aradoksalnie, czyn­

nikiem niesprzyjającym stabilizacji była licznie i prężnie d ziałająca m iejscow a inteligencja. S zczególną aktyw ność przejaw iała ona w latach poprzedzających I wojnę, zw łaszcza w dziesięcioleciu 1905-1914. Stała się w ów czas m otorem w ielu trw ałych inicjatyw kulturalnych. Z a jej p rzyczy ną pow stało w ów czas w m ieście kilka bibliotek. Z aw iązało się też Żydow skie T ow arzystw o Literackie

„L ira” (1908), które nie dość, że skupiało m iejscow e elity, przyciągało też w y­

bitnych gości. W 1908 r. w „Lirze” baw ił Szalom A lejchem , w 1912 — Icchok Lejb Perec. T ow arzystw o było też ogniskiem kultury teatralnej — tak ja k o orga­

nizator w izyt zespołów z zew nątrz, ja k i inicjator lokalnych przedsięw zięć. O d­

w iedzały w ów czas ży d ow ską C zęstochow ę takie sławy, ja k P o la P ortnoy czy Jo sef Tunkiel. O bok repertuaru popularnego, w łaściw ego „szund teatrow i” , w y­

staw iano tu dram aty J. G ordina, A. G oldfadena, Sz. A sza, I. L. P ereca24.

F ascynacje teatralne żydow skiej publiczności w C zęstochow ie okazały się trw ałe. Ż ycie teatralne w dw udziestoleciu m iędzyw ojennym było tu rów nie in­

tensyw ne, ja k przed 1914 rokiem i w yróżniało m iasto spośród innych ośrodków prow incjonalnych. W ystarczy pow iedzieć, że w 1925 roku pow stało studio dra­

m atyczne, założone przez w ybitnego ju ż w ów czas reżysera D aw ida H erm ana, które w ystaw iło m .in. dram aty I.L. P ereca i pokazało k o n trow ersyjną sztukę W. K atajew a K w adratura koła. N a Golem a Sz. A sza, w ystaw ianego w C zę­

stochow ie, przychodziła polska inteligencka publiczność. B yw ała tu z najlep­

szym i sw oim i realizacjam i Trupa W ileńska, przyjeżdżali w ybitni aktorzy: Ida K am ińska, bracia Turkow ow ie, Jakub Adler, A leksander G ranach, Jakub 22 M. Pawlina-Meducka, Kultura Żydów województwa kieleckiego (1918-1939), Kielce 1993, s. 156.

23 A PK U W K I, sygn. 1715.

24 P. Szmulewicz, E. Chrobołowski, „Lira” un di Jidysze Literarysze Gezelszaft, [w:]

Czenstochower Jidn. Ed. R. Mahler, New York 1947, s. 80-85; W. Gliksman, E. Chro­

bołowski, R. Federman, Jidysze teaterin Czenstochow, [w:] tamże, s. 91-92.

(9)

W ajslic, Jó ze f K am en. D bano tez o lżejszą m uzę. C zęstochow scy Żydzi mogli podziw ać sław n ą R eginę Cukier, rosyjski kabaret S iniaja Ptica, teatry rew iow e A rarat i A zazel25.

S iła nacisku m iłośników teatru w C zęstochow ie m usiała być duża, skoro w 1927 roku bundow ski radny R afael Federm an w ym ógł n a R adzie M iejskiej 1000-złotow e subsydium dla teatru żydow skiego. P ow stał w ów czas kom itet założycielski budow y stałego teatru żydow skiego, a trupy żydow skie zaczęły korzystać z bazy Teatru M iejskiego26.

W szystkie te sukcesy m iały m iejsce w w arunkach silnej polaryzacji inteli­

gencji. Jej zn aczna część w ychow ała się w przyw iązaniu do idei asym ilator- skich, bo w C zęstochow ie początku X X w. tendencje te były silniejsze od orga­

nizującego się dopiero ruchu syjonistycznego. T em peratura tych sym patii opadła w praw dzie znacznie po 1918 roku, ale tylko na tyle, aby m ógł utrzym ać się w ą­

tły konsensus m iędzy zw olennikam i różnych opcji politycznych27.

W szystkie te czynniki m iały w pływ na pow staw anie i trw anie szkolnictw a żydow skiego. W praw dzie św iatli Żydzi częstochow scy w iedzieli, że „oddech dzieci spieszących do szkoły podtrzym uje św iat”, ale nie zaw sze udaw ało im się praktykow ać tę m aksym ę w ziętą z Talmudu.

Przed 1914 rokiem kw estię elem entarnej ośw iaty żydow skiej w K rólestw ie regulow ał ukaz carski o szkołach początkow ych z 11 w rześnia 1864 r. W prow a­

dzał on form alnie szkolnictw o elem entarne w języ ku narodow ym uczniów , ale nie w ym agał, by dzieci żydow skie uczęszczały do tych szkół. Żydzi poprzesta­

wali w ięc na religijnym kształceniu chłopców w chederach, dziew częta p ozo­

staw ały w zasadzie poza system em . W ładze carskie próbow ały w tej sytuacji zreform ow ać chedery, a od 1888 w prow adzały nakaz nauczania w języ k u ro sy j­

skim. O graniczyły też do 10% ogółu uczniów liczbę dzieci żydow skich w gim ­ nazjach. L iberalizację tych przepisów przyniosła dopiero rew olucja 1905 r., choć w krótce potem znow u w prow adzono restrykcje28.

Po 1918 r. polityka władz polskich wobec dążeń oświatowych mniejszości na­

rodowych też nie była jednoznaczna. W myśl postanowień M ałego Traktatu Wersal­

skiego państwo m iało obowiązek prowadzić i utrzymywać odrębne szkoły dla mniejszości narodowych, ale sami Żydzi utrudniali realizację tego zadania. W za­

leżności od orientacji politycznej opowiadali się za językiem jidysz, hebrajskim lub polskim, jako w łaściw ym dla szkoły żydowskiej. Ta różnica stanowisk pozw alała na odsuwanie przez państwo unormowania prawnego szkolnictwa dla ludności żydow­

skiej. W praw dzie w początkach niepodległości zaczęto tworzyć szkoły powszechne 25 W. Gliksman i in., dz. cyt.; M. Pawlina-Meducka, Kultura..., s. 129-146.

26 W. Gliksman i in., dz. cyt.

27 APCz. SPCz., sygn. 17.

28 W. Caban, B. Szabat, Żydzi wobec rządowego szkolnictwa elementarnego w Księstwie Warszawskim i Królestwie Polskim w latach 1808-1914 (Na przykładzie Kielecczyzny), [w:] Kultura Żydów polskich XIX i XX wieku, Kielce 1992, s. 213-233.

(10)

dla dzieci żydowskich, w których uczono po polsku i przestrzegano świętowania sobót i żydowskich świąt religijnych (tzw. szabasówki), ale w latach trzydziestych zostały one zlikwidowane. Dzieci żydowskie wypełniały więc obowiązek szkolny w polskich szkołach powszechnych lub żydowskich (niekiedy polskich) szkołach prywatnych, sponsorowanych najczęściej przez partie i ugrupowania polityczne, a prowadzonych przez towarzystwa oświatowe lub osoby prywatne. Lokowano je najczęściej w dużych i bogatych aglomeracjach, ponieważ kształcenie w nich dzieci wiązało się ze świadczeniami finansowymi, na co nie stać było m ieszkańców ma­

łych miasteczek.

N ajsiln iejszą sieć takich szkół stw orzyła ortodoksyjna A gudas Israel, jej oferta ośw iatow a była też najbogatsza. O bok tradycyjnego kształcenia w chederach, A guda za pośrednictw em swej agendy ośw iatow ej — organizacji C horew — stw orzyła też sieć chederów reform ow anych, łączących kształcenie religijne z program em nauczania przedm iotów św ieckich w zakresie zgodnym z program em szkoły pow szechnej. Zorganizow ała też, ja k o pierw sza w Polsce, kształcenie religijne dziew cząt. Założona z inicjatyw y krakow skiej działaczki ośw iatow ej Sary S chenirer organizacja B ejt Jaków (1917) m iała przeciw działać obojętności religijnej czy podatności na tendencje asym ilatorskie przyszłych m atek dzieci żydow skich, o co nie troszczył się do tej pory nikt.

A ktyw na była też inna partia ortodoksyjna — M izrachi, k tóra utw orzyła or­

ganizację o św iatow ą Jaw ne. K ształcenie w szkołach Jaw ne polegało na łączeniu w iedzy religijnej i przedm iotów św ieckich z języ k iem hebrajskim .

W łasn ą sieć o św iato w ąT arb u t stw orzyła O rganizacja Syjonistyczna. Szkoły Tarbut były hebrajskojęzyczne, co zapew niało im popularność w śród tej części społeczności żydow skiej, która zam ierzała em igrow ać do Palestyny sam a lub chciała w ysłać tam dzieci. Tarbut zachow yw ał um iarkow anie reform atorski sto­

sunek do k ształcenia religijnego, d u żą w agę przyw iązyw ał zaś do w iedzy pale- stynograficznej.

Także B und pow ołał sw oje stow arzyszenie ośw iatow e C ISZ O (C entrale Ji­

dysze Szul O rganizacje). Szkoły C ISZO , św ieckie z założenia, nauczały w ję z y ­ ku jidysz. I w reszcie Poalej Syjon P raw ica posiadała tow arzystw o S zulkult (Szul un K ultur F arband), w którym nauczano w języ k u hebrajskim przedm iotów reli­

gijnych, a w jid y sz — w pozostałych.

N iektóre z tych instytucji ośw iatow ych, zw iązane z orientacjam i poli­

tycznym i popieranym i przez w ładze państw ow e, otrzym yw ały dotacje rządowe.

U zyskiw ały j e szkoły Jaw ne, a także okresow o szkoły z ję z y k ie m jid ysz. To ostatnie budziło protesty części żydow skich kręgów opiniotw órczych. I tak w 1924 i 1925 roku K oło Żydow skie w S ejm ie R zeczpospolitej, zdom inow ane

(11)

przez środow isko syjonistyczne, oprotestow ało subsydium dla szkół z językiem w ykładow ym jid y sz ze w zględu na ich zw iązek z B undem 29.

Jak w tych skom plikow anych w arunkach działało szkolnictw o żydow skie w C zęstochow ie? Ju ż w 1917 roku inteligencja odpow iedziała na zam ieszczony w „D er M o m ent” anons o organizującym się żydow skim zw iązku szkolnym . W C zęstochow ie oddział Tow arzystw a Szerzenia O św iaty w śród Żydów (bo ta k ą nazw ę przyjął zw iązek) w ybrał zarząd (m.in. dr L. B ataw ia, A. B ronia- tow ski, J. G likson, St. K em gold, M. K onarski, S. Lew kow icz, J. M arkusfeld), który zaczął zbierać środki na fundusz ośw iatow y30. N ie rozw iązało to jed n ak problem u szkoły żydow skiej. D zieci żydow skie w dw udziestoleciu uczyły się w ięc w sieci publicznych szkół pow szechnych, a chłopcy uzupełniali w ykształ­

cenie religijne w chederach31. N ajubożsi uczyli się w iedzy religijnej w bez­

płatnej, bo utrzym yw anej przez gm inę szkole, pow stałej jeszc ze w 1896 roku.

B yła to Talm ud Tora Ibra Irojny, która w edle statutu m iała „udzielać elem entarne w iadom ości w dziedzinie nauk judaistycznych dzieciom uczęszczającym do szkół pow szechnych”32. R osnąca frekw encja potw ierdzała fakt ubożenia Żydów

— w latach dw udziestych przyjm ow ano tu 80 uczniów, w latach trzydziestych ju ż 140-150. P racow ało z nim i tylko dw óch, trzech nauczycieli, a gm ina św iad­

czyła około 3000 zł rocznie. Szkołę dotow ał czasem m agistrat k w o tą 200 - 300 zł. W 1934 r. budżet szkoły stanowiły: pensje dw óch nauczycieli (1680 i 2040 zł rocznie) i utrzym anie lokalu — 200 zł.33 B yła to bardzo oszczędnie prow adzona instytucja.

O w iele bardziej hojna była gm ina dla szkoły M achzykaj Hadas. U tw orzona w 1922 r. przez tow arzystw o ośw iatow e o tej samej nazw ie szkoła „rządziła się sam oistnie” , ale m iała czym. B udżet w edług założeń na 1932 rok wynosił 40.000 zł, na co składało się czesne, składki członków tow arzystw a i subsydia gminy. Te ostatnie, bardzo w ysokie, w ynosiły w niektórych latach 7.400 zł przy

29 J. Hafftka, Społeczne szkolnictwo żydowskie w Polsce, „Sprawy Narodowościowe”

1927, nr 2, s. 102 - 109.

30 „Gazeta Częstochowska” 1917, nr 94, nr 126.

31 Prywatnych szkół powszechnych dla dzieci żydowskich było w Częstochowie niewie­

le. W 1938/1939 roku zarejestrowano:

• szkołę Towarzystwa Żydowskich Szkół Średnich i Powszechnych. Ill-klasowa, polskojęzyczna, koedukacyjna z 29 uczniami;

• szkołę Zofii Wajnsztok, jw„ 113 uczniów

• szkołę B. Najnberżanki, jw., męska, 18 uczniów i dwie szkoły religijne (chedery)

• Chorew - 112 uczniów

• szkołę Chila Grylaka - 15 uczniów.

Za: AP Kraków. Kuratorium Okręgu Szkolnego (KOS) Kraków, sygn. 51.

32 APK U W K I, sygn. 1682, 1715.

33 Tamże, sygn. 1579.

(12)

liczbie uczniów 350. M achzykaj nie była jed n ak zw yczajnym chederem . Łączyła cechy chederu reform ow anego i jeszybotu z program em siedm ioklasow ej szkoły pow szechnej. Z atrudniana w niej kadra m usiała być bardziej liczna niż w Irojny;

dział judaistyczny prow adziło w niej siedm iu nauczycieli, a św iecki — „odpo­

wiednio w ykw alifikow any personel”34. O znaczało to pew nie, że kurs przedm io­

tów ogólnokształcących nie był zgodny naw et z program em m inim um , ale okro­

jo n y poniżej niego. N ie tylko w C zęstochow ie w ładze ośw iatow e po prostu przym ykały oko na te niedostatki.

G m ina dotow ała też w w ysokości 300 0-3 .5 0 0 zł szkołę relig ijn ą dla dziew ­ cząt B ejt Jaków, która pow stała w C zęstochow ie dość późno, ja k na m iasto tej w ielkości, bo dopiero w 1929 roku. Subw encje w tej samej kw ocie dostaw ała też K eser Tora, szkoła talm udyczna prow adzona przez M achzykaj Jesziw e K eser Tora. G m ina nie zaw sze w yw iązyw ała się z płatności, często przekazyw ała szko­

łom tylko część przyznaw anych kwot, a od połow y lat trzydziestych pow ażnie ograniczyła dotacje.

W spraw ę w ym ienionych wyżej szkół religijnych zaangażow ał się w 1932 roku K lub Żydow skich P osłów O rtodoksyjnych przy C entralnej O rganizacji Żydów O rtodoksyjnych Agudas Isroel. W ojew oda kielecki, chcąc zdyscyplino­

wać gospodarkę budżetem gminy, w latach 1930 - 1932 szczególnie niefraso­

bliwą, zakw estionow ał zbyt w ysokie kw oty prelim inow ane na K eser Torę, B ejt Jaków i M achzykaj H adas. P osłow ie apelow ali o „nieczynienie trudności” i za­

tw ierdzenie przew idzianej w ysokości subw encji, gdyż ow e szkoły „w ychow ują dzieci żydow skie na religijnych Ż ydów i dobrych obyw ateli państw a”35.

W 1938 roku pow stało w C zęstochow ie Tow arzystw o P rzyjaciół D ziecka Żydow skiego. M iało ono na celu opiekę nad dziećm i żydow skim i uczęszczają­

cym i do publicznych szkół pow szechnych i z tej racji zagrożonych akulturacją.

N ie zdążyło się ju ż w ykazać żad n ą działalnością36.

M im o zaplecza w postaci silnego ruchu syjonistycznego w C zęstochow ie nie udało się założyć szkoły Tarbutu. B yć m oże p rzeszk o d ą było zatom izow anie organizacyjne ruchu. W 1919 roku zaw iązał się tu natom iast oddział ogólno­

polskiej organizacji ośw iatow ej lew icy syjonistycznej o nazw ie „Tow arzystw o Żydow skich Szkół Pow szechnych i Średnich”, z tym , że szkoły pow szechne pojaw iły się w statucie i nazw ie tow arzystw a dopiero w 1933 roku. C zęstochow ­ ski oddział od razu w ziął w opiekę pow stałe w 1917 r. żydow skie gim nazjum z w ykładow ym języ k ie m polskim . W krótce potem w prow adzono do program u języ k i literaturę heb rajsk ą oraz przedm ioty religijne — jed y n e w m ieście gim ­ nazjum żydow skie m usiało być uniw ersalne. W łączenie do program u przedm io­

tów religijnych daw ało szkole praw o do korzystania z dotacji gminy. W praw dzie

34 Tamże, sygn. 1715.

35 Tamże.

36Tamże, sygn. 3898.

(13)

z ich w y p łatą byw ało różnie, ale w prelim inarzu budżetow ym gm ina przeznacza­

ła od 9000 do najm niej 3500 zł. B yło to jed n ak za m ało na potrzeby szkoły.

W 1933 roku, na dorocznym w alnym zgrom adzeniu spraw ozdaw czym Tow arzy­

stw a żądano w iększych subsydiów. U żyw ano argum entu, że n a 367 dzieci, uczą­

cych się w jeg o szkołach, aż 181 korzysta z ulg w czesnym . D uże ubytki w d o ­ chodach m ogły grozić u tratą płynności finansow ej placów ki. N ie wiemy, ja k gm ina odniosła się do tych żądań, ale szkoła przetrw ała37. N ależy dodać, że gim nazjum m iało profil hum anistyczny, składało się z dw óch szkół — męskiej i żeńskiej, i m iało szczęście do dyrektorów. Pierw szym był Szym on Brisz, po którym objął funkcję M ajer Bałaban, później znany ja k o w ybitny historyk.

S zkoła m iała ju ż w ów czas praw a państw ow e, ale B ałaban popraw ił jak o ść kadry i poszerzył program hebraistyczny. Jego następca, D aw id Einkorn, dbał o za­

chow anie rów now agi m iędzy blokiem przedm iotów judaistyczn ych i ogólnych.

W latach trzydziestych kolejnym dyrektorem gim nazjum został inny wybitny pedagog żydow ski — H enryk L ilien38. Szkoła rozw inęła się w ów czas organiza­

cyjnie o szkołę pow szechną. N ajlepszy okres w jej dziejach przyszedł w 1937 roku. P ow ołany dw a lata wcześniej kom itet B udow y G m achu dla Społecznych Szkół Ż ydow skich w C zęstochow ie rozpoczął budow ę nowej siedziby szkoły.

Prow adziła ona ju ż w ów czas sześcioklasow ą szkołę pow szechną, gim nazjum m ęskie i żeńskie i w ystąpiła o praw o do otw arcia liceum o profilach i hum anistycznym , i m atem atyczno-fizycznym . Z tej ostatniej przyczyny popa­

dła w konflikt z P ryw atnym G im nazjum K oedukacyjnym d ra F ilipa A xera, który czynił starania o zgodę w ładz ośw iatow ych na otw arcie liceum hum anistyczne­

go, do czego z uw agi na program realizow any w swojej placów ce i zatrudniony w niej personel był przygotow any. Gdyby więc Szkoła T ow arzystw a otw arła też liceum hum anistyczne — A xerow i groziło bankructw o. O statecznie M W R iO P zezw oliło A xerow i na otw arcie liceum hum anistycznego, a T ow arzystw u w yda­

no zgodę na profile m atem atyczno-fizyczny i przyrodniczy. P raw dziw y pow ód tego sporu był, ja k się zdaje, nieco odm ienny. Filip A xer był prześw iadczony, że T ow arzystw o doprow adziło do nadm iernego upolitycznienia szkoły, dem onstra­

cyjnie upow szechniając idee syjonistyczne i, co gorsza, angażując m łodzież w w alkę polityczną39.

W m ieście takim , ja k C zęstochow a, gdzie przem ysł, handel i usługi stanow i­

ły najw ażniejsze źródło utrzym ania ludności, m usiały też pow staw ać szkoły rzem ieślnicze. Z fundacji rodziny M arkusfeldów założono w 1897 roku szkołę rzem iosł dla chłopców . D ziałała ona w zasadzie nieprzerw anie do dw udziestole­

cia, kiedy to przeszła na w łasność gminy. W latach I w ojny organizow ano w niej

37 APKUW K I, sygn. 3903.

38 AP Kraków. KOS Kraków, sygn. 88; APK UWK I sygn. 1682 Sz. Wirstel, Di jidysze gimnazje, [w:] Czenstochower Jidn..., s. 78 - 7 9 .

39 AP Kraków, tamże.

(14)

system atyczne, przew idując niepodległość, kursy dla analfabetów . P rzedstaw ie­

nie am atorskie K lubu kaw alerów M. B ałuckiego, z którego dochód przeznaczo­

no na ow e kursy, „G azeta C zęstochow ska” anonsow ała tak: „Z adaniem kursów dla analfabetów je s t szerzenie w śród ludności żydow skiej znajom ości języ ka polskiego. N ie należy więc w ątpić, że ludność ta piękny cel poprze chętnie”40.

Popisy publiczne uczniów i uczennic kursów pow tarzano w ielokrotnie.

W racając do szkoły rzem iosł: w dw udziestoleciu m iała on a obow iązek statu­

tow y przygotow yw ania (teoretycznie i praktycznie) uczniów do zaw odów ślusa­

rza, stolarza, elektrotechnika. U częszczało do niej zazw yczaj około 100 ucz­

niów, w śród których zdarzali się nieliczni Polacy (w 1929 roku było ich 9 na ogółem 96 osób). W ybierali oni najchętniej naukę w oddziale ślusarskim , spora­

dycznie — w elektrotechnicznym , który w ym agał dobrego przygotow ania z przedm iotów ścisłych. N auka trw ała 3 lata, a obok w iedzy fachow ej uczniow ie m usieli opanow ać duży blok przedm iotów ogólnokształcących w języ k u p o l­

skim (szczegółow y plan zaw ierał języ k polski, historię Polski, religię, krajo­

znaw stw o, przyrodę, m atem atykę, arytm etykę, algebrę, geom etrię, trygo­

nom etrię, fizykę, m echanikę, technologię, rysunek geom etryczny i techniczny, m aszynoznaw stw o, kalkulację w arsztatow ą, elektrotechnikę, naukę o obyw atelu i w iadom ości praw ne, higienę, kaligrafię i gim nastykę).

Stan praw ny szkoły był skom plikow any. Jej m ajątek w praw dzie zahipote- kow ano na gm inę, ale placów ka rządziła się sam odzielnie w g statutu zatw ier­

dzonego przez M W R i O P w 1924 r. Ź ródła utrzym ania pochodziły z czesnego, dotacji m agistratu i gm iny wyznaniow ej (od 4000 do 5000 z opóźnieniam i w y­

płat). W 1935 roku uzupełniały je subsydia T ow arzystw a Toporol i sprzedaż w łasnych w yrobów , pow stałych w w arsztatach szkolnych41.

N iejasna je s t spraw a funkcjonow ania żeńskiej Szkoły R zem iosł. W 1926 ro ­ ku w specjalnościach: kraw ieckiej, hafciarskiej, m odniarstw ie i filetow aniu (czy­

li w yrobie siatek na firanki i obrusy) m iało się uczyć 96 dziew cząt, w tym sam e­

go kraw iectw a 55. A le ju ż w 1929 roku szkoła została, w edług spraw ozdań, „na razie” zam knięta z pow odu braku lokalu. G m ina w yznaniow a prelim inow ała jeszcze z rozpędu w 1930 roku jak ieś kw oty na jej dofinansow anie, ale szkoły ju ż nie było. N ic się też nie zm ieniło do w ybuchu wojny, choć w 1938 roku p o ­ w stało w m ieście T ow arzystw o Popierania Szkolnictw a Z aw odow ego dla Ż y ­ dów, którego założycielam i byli sam i utytułow ani prom inenci, a celem — p o ­ pieranie istniejących i tw orzenie now ych szkół zaw odow ych i rzem ieślniczych.

W drugiej połow ie lat dw udziestych przy Szkole R zem iosł otw arto nato­

m iast Szkołę Z aw o d o w ą D okształcającą, firm ow aną przez częstochow ski od­

dział C entralnego Z w iązku R zem ieślników Żydów. B y ła on a prow adzona sys­

tem em kursów w ieczorow ych dla m łodzieży rzem ieślniczej, k tó ra chciała uzu­

„Gazeta Częstochowska” 1915, nr 78.

41 APK UWK I, sygn. 1579, 1682, 1715.

(15)

pełnić i poszerzyć s w o ją w iedzę ogólną. Po polsku uczono tam: ję z y k a p olskie­

go, historii Polski, geom etrii, geografii, rysunków i przyrody. Z faktu, że uczono też ję z y k a jid y sz i historii Żydów, a szkołę prow adził opanow any przez bun- dow ców C entralny Z w iązek R zem ieślników Żydów, w nosić m ożna, że by ła to je d y n a w C zęstochow ie szkoła o sym patiach lew icow ych. K ursy utrzym yw ały się z różnych środków : subw encji m agistratu, Tow arzystw a Popierania R zem iosł i Pracy Rolnej w śród Żydów oraz gm iny wyznaniow ej (ta ostatnia św iadczyła od 2000 do 4000 zł). W 1929 roku w sześciu klasach w system ie 3 + 1 (dw ie przy­

gotow aw cze, je d n a I i po jednej II, III) uczyło się 305 osób42.

N atom iast syjoniści opanow ali szkołę - F erm ę O g ro d n iczą na A niołow ie, zło żo n ą z 17-m orgow ego ogrodu, dom u, zabudow ań gospodarczych i cieplarni.

Jej w artość szacow ano w 1932 roku na sum ę 260.000 zł. Ten m ajątek dzierżaw i­

ła organizacja m łodzieżow a H echałuc (Pionier) w zam ian za koszt konserw acji.

B yła to transakcja zasadna nie tyle finansow o, co politycznie. H echałuc przygo­

tow yw ała w ykw alifikow anych pracow ników , rekrutujących się głów nie z ide­

owej m łodzieży, do kolonizacji Palestyny. W tym celu tw orzyła specjalne p la­

ców ki szkoleniow e „życia pracy”, przygotow ujące kandydatów pod w zględem m oralnym i zaw odow ym do życia w Palestynie. Spośród w ychow anków tych szkół, zw anych hachszaram i, zorganizow ano w 1920 roku „p ierw szą akcję szo- m ro w ą do E rec” , czyli grupę w yjazdow ą m łodzieży skautow ej do kibucu w P a­

lestynie. H echałuc w spółdziałała z organizacją sk au to w ą H aszom er Hacair, zw iązana b y ła z Poałej Syjon P raw icą i w spółpracow ała z p on adp artyjną L igą Pom ocy P racującym w Palestynie. Ferm a O grodnicza na A niołow ie była więc hachszarą, w której w skazana przez H aszom er H acair m łodzież uczy ła się teorii i praktyki pracy na roli, a potem w yjeżdżała do Palestyny. W 1929 roku ćw iczy­

ło się w niej 18 dziew cząt i 12 chłopców. Teorię (z ogrodnictw a, rolnictw a, h o ­ dow li zw ierząt i „pszczelnictw a”) pobierali zim ą i jesien ią, latem — pracow ali w polu i w ogrodzie. S ubw encje dla ferm y rozkładały się nieprzypadkow o: aż 6000 płacił m agistrat, tylko 1500 — gm ina w yznaniow a43.

Jak a w ięc by ła żydow ska szkoła w C zęstochow ie w okresie dw udziestolecia m iędzyw ojennego? P rzede w szystkim stanow iła ona ow oc z trudem osiąganego kom prom isu m iędzy dążeniam i ortodoksyjnej w iększości a am bicjam i syjonis­

tów i w ciąż je szc ze w pływ ow ych asym ilatorów. W łatach dw udziestych z gry politycznej, a zatem i z walki o w łasne szkolnictw o w ypadła silna przed 1914 rokiem o rientacja socjalistyczna. R ozdzierane konfliktam i i zajęte zabiegam i o zachow anie w pływ ów kolejne w ładze gm iny w yznaniow ej nie potrafiły zapa­

now ać nad p o lity k ą ośw iatow ą. N ie były też ani sum iennym , ani lojalnym p łat­

nikiem , rozdzielając subw encje dość dow olnie i zalegając z ich w ypłatam i.

Z tych przyczyn w żydow skim szkolnictw ie było w szystkiego po trochu

42 Tamże, sygn. 1715.

43 Tamże.

(16)

i w szystkiego za m ało. S ieć szkół była, ja k na m iasto o tak bogatej tradycji m niejszościow ego szkolnictw a, słabo rozw inięta i ogarniała zaledw ie część m łodzieży. T rzeb a jed n ak spraw iedliw ie przyznać, że najw ażniejsze z punktu w idzenia tożsam ości żydow skiej szkolnictw o średnie daw ało edukację na bardzo w ysokim poziom ie i pozw alało na w ybór zgodny z sym patiam i politycznym i rodziców i dzieci.

S połeczeństw o żydow skie zdaw ało sobie spraw ę z potrzeb ośw iatow ych młodzieży. Jednakże z w ielu inicjatyw organizacyjnych (w ychodzących najczę­

ściej z kręgów inteligencko-przem ysłow ych) nieliczne trw ały dłużej i odnosiły sukcesy (Tow arzystw o Żydow skich Szkół Średnich i Pow szechnych). N ajczę­

ściej inicjatorzy akcji ośw iatow ych sami tracili zapał, nie uzyskiw ali poparcia społecznego lub nie potrafili przekroczyć bariery finansow ej, dzielącej ich od sukcesu. M ało było pryw atnych sponsorów szkół — szlachetne gesty M arkus- feldów z ko ńca X IX w. nie znajdow ały naśladowców.

D rugi, obok gm iny w yznaniow ej, donator ośw iaty żydow skiej, m agistrat częstochow ski, finansow ał szkolnictw o m niejszościow e w sposób selektywny.

N ie potrafim y ju ż dziś dociec, czy pow odow ały nim bardziej sym patie ku syjo­

nizm ow i, czy troska o polski interes gospodarczy.

Idea w ielokulturow ości rozum ianej jak o sw obodny w ybór szkoły polskiej lub żydow skiej (jeśli zaś żydow skiej, to w pełnym w achlarzu jej m ożliw ości) była w ięc w żydow skiej C zęstochow ie lat m iędzyw ojennych zn acznie ograniczona.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bij een doorbraak van de kadanlangs het Braassemermeer, de Oude Wetering of de Drecht zullen waterhuishouding en scheepvaart slechts beperkt verstoord worden. De boezemdaling

The university decided to support the teachers with new content curation services (Kuipers, 2012; Kanter, 2012) and educational design services to overcome barriers, reuse OERs

To też i sam Chłędowski przypuszcza, że tego rodzaju dowody nie przekonają Dzieduszyckiego ; przystępuje więc do bardziej szcze­ gółowego wyłuszczenia swych

Then, we calculate the extinction coefficient for the dust and non-dust components from which we estimate mass concentration, particle number concentration (for particles

Ponieważ w wydaniu poezyi Garczyńskiego poeta opatrzył ten utw ór dopi­ skiem : „W iersz ten, pisany pod wpływem opowiadań Garczyńskiego, umieszczam między

• Few studies on distraction among cyclists available • Portable devices while cycling appears considerable; but no precise prevalence data • In 4 – 5 % of bicycle crashes may

This makes SES the antithesis o f sail boats, for which the wetted surface (neglecting the effect o f deformation o f the free surface) and frictional drag is considered