• Nie Znaleziono Wyników

Literacka recepcja "Damy z łasiczką" pióra Wasilija Biełowa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Literacka recepcja "Damy z łasiczką" pióra Wasilija Biełowa"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Poręba

Literacka recepcja "Damy z łasiczką"

pióra Wasilija Biełowa

Rusycystyczne Studia Literaturoznawcze 10, 121-125

(2)

Literacka recepcja „Damy z łasiczkg'

pióra Wasilija Biełowa

Stanisław Poręba

W jednym z wydań utworów zebranych Wasilija Biełowa zostało za­ mieszczone opowiadanie noszące tytuł słynnego portretu damy epoki re­ nesansu, pędzla Leonarda da Vinci. Opowiadanie stanowi rodzaj lite­ rackiej reminiscencji z pobytu w Polsce autora znakomitej opowieści pt. Ludzka rzecz.

W odczuciu polskiego czytelnika zorientowanego w dorobku twór­ czym rosyjskiego prozaika z Wołogdy opowiadanie Dama z łasiczką wy­ daje się równie nieoczekiwane, co ujmujące ukłonem autora w dobrym stylu w stronę podwawelskiego grodu jako symbolu polskości i miejsca najcenniejszych pamiątek narodowej kultury.

Natomiast owo „nieoczekiwane” pojawia się raczej w filologicznej recepcji opowiadania Biełowa, o którym przyjęła się opinia, że jest twór­ cą wyrosłym bezpośrednio z gleby rodzinnej wołogdszczyzny, umieją­ cym tylko o niej pisać oryginalnie, głęboko i mądrze.

Wołogdszczyzna — kraina przylegająca do obszarów dawnej Rusi — Wielkiego Nowogrodu Siewierskiego — to teren literackich ekskursji nie tylko Biełowa. W Wołogdzie osiedlili się także dwaj inni wybitni pi­ sarze „wiejscy”: Wiktor Astafjew i Wiktor Lichonosow. Nota bene, na rubieży rosyjskiej północy, wysuniętej najdalej, bo aż do Archangielska, umieszcza akcję swoich utworów inny znany i ceniony już dzisiaj pro­ zaik Fiodor Abramów — autor współczesnej wiejskiej sagi rodzinnej, ujętej w formę tetralogii pt. Priaslinowawie.

Naturalnie, opowiadanie Dama z łasiczką niewiele ma wspólnego z dotychczasową „wiejską” twórczością Biełowa. Osadzone w realiach krakowskiej Starówki zawiera między innymi wątek przeżyć turysty w przeddzień wyznaczonego w tym właśnie mieście spotkania z uko­ chaną, spotkania, które miało być końcowym etapem drogi „z mroków

(3)

122 S T A N I S Ł A W P O R Ę B A

nocy” ku „jasności”1 — jak to wyznaje dwudziestoletni Rosjanin — bohater-narrator opowiadania.

Kraków w odczuciu młodego Rosjanina — to miasto urzekające uro­ dą sobie tylko właściwą. Wszystko tu zadziwia, urzeka, pobudza wyo­ braźnię:

D om y z w ysokim i dacham i, n ad b u d ó w k i, kom iny, ark i, w ieżyce i p o rta le gnieżdżą się niby p ta k i p rzy tu lo n e do siebie [...], tw o rząc kom pozycję p ełn ą h arm o n ii i w dzięku.

To Collegium Maius —

[...] d aw n a p rz y sta ń lud zk iej m y śli [...]. T u ta j, w sam ym c e n tru m śre d n io ­ w iecznej E uropy zapłonął nien asy co n y ogień poznania.

(s. 525)

Widziany „oczyma duszy” turysty gród nad Wisłą to coś więcej niż piękno architektury. Urok tego miasta w odczuciu gościa z północy od­ dają takie określenia, jak: „ciepło”, „intymność”, „swoboda”, „kameral­ ność”, które emanują pełnią zadowolenia ze wszystkiego, co go tu ota­ czało, z czym się stykał na każdym kroku i o każdej porze.

Ze wzruszeniem odnotowywał więc „miłe sercu drobiazgi”: po do­ mowemu dobrodusznego szwajcara Hotelu Francuskiego, pokojową

[...] z uśm iechem cz aru ją cy m , ale bez fam iliarności, to w arz y sk o sw obodne, lecz u p rze jm e k e ln e rk i z R atuszow ej, p rzy tłu m io n y g w ar u licznych ro z ­ mów, prow adzonych w tonie ufnego bezpieczeństw a.

(s. 521)

Również mury sędziwych budowli

[...] oddaw ały p ie rw o tn ą ciepłotę zw ykłej gliny, ja k b y dopiero co w ypalonej w ogniu sosnow ego drew na.

(s. 521)

Ten folderowy nieco obrazek Krakowa harmonizuje z nastrojem ro­ mantycznej miłości bohatera do ukochanej, bez której nie wyobrażał sobie sensu istnienia:

Cóż bow iem bez ciebie znaczę? T y je d n a czynisz m nie m n ą [...] (s. 524)

I oto nagle wysublimowane do granic banału romantyczne uniesienie młodego Rosjanina pryska całkowicie pod wpływem spotkania z... tajem­ niczą Damą z łasiczką na ręku.

1 В. Б е л о в : Х о лм ы . Повести, р ассказы , о чер ки . М осква 1973, s. 521. Z tego w y d a n ia pochodzą te ż dalsze c y ta ty u tw o ru B iełow a z oznaczonym i w n a ­ w iasie stro n ic am i (tłum . — S. P.).

(4)

123

L I T E R A C K A R E C E P C J A „ D A M Y Z Ł A S I C Z K A ” ...

Recepcja arcydzieła Leonarda da Vinci to jakby temat oddzielny, ujęty nie tylko z punktu widzenia bohatera opowiadania, lecz z pozycji wnikliwego pisarza, pragnącego zgłębić tajemnicę warsztatu włoskiego mistrza.

Według Biełowa Leonardo da Vinci już dawno, bo w średniowieczu — jak to podkreśla i akcentuje ze szczególnym naciskiem — przeprowa­ dził udany eksperyment, jedyny jak dotąd w gatunku portretu, pole­ gający na przezwyciężeniu czasu i przestrzeni artystycznej. Eksperyment miał kolejnym pokoleniom uzmysławiać prawdę o względności i prze­ mijaniu wszelkich pozornych wartości duchowych, chociaż aktualnie uznawanych za wartości trwałe i niezmienne, nie podlegające niszczy­ cielskiemu działaniu czasu.

Czas... A rty sta zm agał się nie ty lko z p rze strzen ią, lecz ta k ż e z czasem . I oto czas za trzy m a ł się w sp o jrze n iu ko b iety z łasiczką, w u lo tn y m g ry ­ m asie tw arzy , zastygłym ru c h u w sp an iałe j ręk i. P rzezw yciężony został i p o d ­ p o rząd k o w an y w oli a rty s ty czas d o tą d niezw yciężony. W ty m m om encie m istrz odczuł ulgę, a rów nocześnie p u stk ę zw ycięzcy, dla którego w szystko stało się ju ż ostatecznie jasn e. D am a z łasiczką spoglądała nań , a ró w n o ­ cześnie obok niego i w skroś niego. S pog ląd ała z ty m sw oim zagadkow ym półuśm ieszkiem , w y ra ż a ją c y m tyleż w spółczucia, co iro n ii k o b ie ty p rz e w ro t­ nej.

(s. 528)

W przytoczonym fragmencie pozornie jednowymiarowej autorskiej re­ lacji w istocie mieszczą się odmienne punkty widzenia dzieła, związane z różnymi podmiotami odbioru: twórcy w momencie ukończenia portretu oraz jego literackiego alter ego — młodego Rosjanina.

Przy bliższym spojrzeniu na ten interesujący układ różnych stano­ wisk wobec tego samego obiektu recepcji wyłaniają się różne aspekty czy też strony dzieła włoskiego mistrza. Jednocześnie są tu jak gdyby zaprojektowane odmienne style odbioru, związane z różnymi nastawie­ niami odbiorczymi. W tej po mistrzowsku skomponowanej strukturze ar­ tystycznej została też zawarta swoista wewnątrztekstowa polemika, być może niezamierzona, jednak istotna z punktu widzenia pełnej konkrety­ zacji opowiadania. W polemice tej nie chodzi o uzasadnienie jakiejkolwiek przyjętej a priori hierarchii stanowisk, lecz o obronę samej zasady ■ indywidualnego odbioru sztuki.

Dla bohatera opowiadania spotkanie z „Damą z łasiczką” oznaczało gwałtowne rozstanie się z romantyką młodzieńczego uczucia do kobiety, która — jak to się w końcu okazało — nie stawiła się na spotkanie, ale nie miało to już istotnego znaczenia dla bohatera opowiadania w chwili, gdy opuszczał muzeum. Przygnębiony pragnął teraz tylko jednego: by do końca dopełniło się wielkie przeżycie, którego doznał w momencie

(5)

1 2 4 S T A N I S Ł A W P O R Ę B A

spotkania się z Damą prawdziwą — niewypowiedzianie piękną i jedno­ cześnie fatalną. Miał bowiem całkowitą pewność, że już nie zdoła za­ trzymać czasu niedawnego uczucia,

[...] w iedział, że n ie w ró c i doń ta m to szczęście.

(s. 529)

Nałożenie na siebie w utworze Biełowa różnych planów recepcji por­ tretu włoskiego mistrza, wraz z odkryciami, uogólnieniami, wnioskami tworzy ciekawą konstrukcję artystyczną, bogatą tak w znaczenia ogólne, niekiedy całkiem oczywiste (idea wiecznego przemijania), jak i nie pod­ dające się jednoznacznej konkretyzacji — właściwość wszelkiej literac­ kiej paraboli.

Nie czekając zanim się ten zagadkowy poniekąd tekst wołogdzkiego prozaika jakoś sam wpisze w pełny kontekst jego twórczości — zna­ czącej przecież we współczesnej rosyjskiej kulturze literackiej — spró­ bujmy już teraz przedstawić pewne sugestie, wynikające z zaprezento­ wanej tutaj próby odczytania opowiadania Dama z łasiczką.

Kwestią podstawową — jak się zdaje — jest tu stosunek autora do tradycji literackiej romantyzmu, a raczej do romantycznej gorączki twór­ czej, ogarniającej co pewien czas nowo wstępujące do literatury pokole­ nia rosyjskich pisarzy po roku 1956.

Autor Damy z łasiczką deklaruje poniekąd, potrzebę wyjścia ze sta­ dium romantyczności, a raczej ,,romantyzacji” i patetyki w stronę, jeśli nie sceptycyzmu poznawczego, to co najmniej zajęcia pozycji umiarko­ wanego relatywizmu, znamionującego literaturę dojrzałą, odpowiedzialną za własne artystyczne słowo. A więc w stronę realizmu analitycznego, dociekającego istoty penetrowanych zjawisk, nierzadko zagadkowych i nie zawsze jasno się rysujących w ramach społeczno-literackiej świa­ domości twórców współczesnej epoki. Oczywiście, w pierwszej kolejności trafość tej sugestii chciałoby się skonfrontować z rezultatami recepcji całego dotychczasowego dorobku pisarza. Podobny zamiar nie mieści się jednak w planie niniejszych uwag.

Krytycznoliteracka recepcja tej miniatury Biełowa winna uwzględnić inną interesującą kwestię, związaną z legendą o trębaczu z wieży ma­ riackiej. Pamiętamy funkcję tego popularnego motywu w znanym wier­ szu Bułata Okudżawy dedykowanym Agnieszce Osieckiej: upodmioto- wiony w wierszu Okudżawy słuchacz sygnału chwytał za szablę „z na­ dzieją w oku”. Włączając do własnego opowiadania sygnał polskiej naro­ dowej „czujności”, Biełow nadaje mu zaczenie bardziej ogólne — uni­ wersalne i, być może, niezamierzenie nader aktualne.

Opowieści o trębaczu z wieży mariackiej autor nadał zasięg znacznie rozleglejszy, aniżeli ma to miejsce w tradycyjnym przekazie tej legendy. Przytoczmy w całości wersję sporządzoną przez Biełowa:

(6)

1 2 5 L I T E R A C K A R E C E P C J A „ D A M Y Z Ł A S I C Z K Ą ” ...

L egenda o k rak o w sk im trę b a c z u je s t zadziw iająco p oetycka. W sw oim czasie do m ia sta d o ta rły b ry g ad y ta tarsk o -m o n g o lsk iej fali, k tó ra zdążyła się w yszaleć w la sac h i ste p ac h bezbrzeżnej R usi. M im o to, pew nego ra z u do E u ro p y d o ta rł odgłos tu p o tu niezliczonych kopyt. W raża ko n n ica m k n ęła ta k szybko, że gońcy z o b ro n n y ch sta n ic n ie zdążyli n a czas zaw iadom ić kogo trz e b a o gw ałtow nie zbliżającej się n aw a łn ic y : w y p rz ed z ał ich i zm ia­ ta ł z drogi bezlitosny bicz śm ierci, spleciony w d alek ie j Azji. C h m u rę m o n ­ golskich jeźdźców jako p ierw szy do strzeg ł trę b a c z z w ieży m a riack iej i za­ tr ą b ił n a a la rm , p o w iad am iając m iasto o grożącym niebezpieczeństw ie, gdy w p e w n y m m om encie trą b k a za d rżała i u m ilk ła. T a ta r s k a strz a ła przeszy ła k r ta ń trę b a c z a . [...]

W ty m m om encie n a d k ra k o w sk im ry n k ie m [tu w chodzim y w k o n te k st zasadniczej fa b u ły opow iadania — S. P.] za b rzm ia ła ta sa m a trą b k a . M elodia się u rw a ła , ja k gdyby z a trzy m u jąc czas. K rak o w sk ieg o gościa przeb ieg ł dreszcz w y w o łan y ja k ą ś n ie ja s n ą , p e łn ą trw o g i m yślą [...] Co to?

(s. 527)

No właśnie...!

Czas przynosi niekiedy niespodzianki. Niekiedy też dziwne niespo­ dzianki trafiają się w literackich eksploracjach problematyki czasu, le­ gend oraz autotematycznych reminiscencji.

С тан и слав П оремба Л И Т Е Р А Т У Р Н О Е В О С П Р И Я Т И Е „Д А М Ы С ГО РНО С ТА ЕМ ” ВА С И Л И ЕМ Б Е Л О В Ы М Р е з ю м е Н ас то я щ а я ст а т ь я п о св ящ ен а х ар а к тер и с ти к е л и тературн ой м иниатю ры В. Б ел о ва, им ею щ ей за гл а в и е известного п ортр ета Л еонардо да Винчи. И з про­ вед ен н ы х в статье наблю дений просвеч и вает и н тер есн ая х у д о ж ес тве н н ая стр у кт у р а этой м иниатю ры , я в л я ю щ а я с я р езу ль та то м своеобразного во с п ри яти я Б ел о вы м п ортрета м астера и та л ьян с ко го Р енессанса. S ta n is ła w P o rę b a LITER A R Y P E R C E P T IO N O F „TH E LA D Y W IT H A W EASEL" BY V A S IL IJ BELO V S u m m a r y

T he p a p e r tre a ts of th e lite r a r y m in ia tu re b y V asilij Belov, b e a rin g a title of th e w ell-k n o w n p ic tu re of L eo n a rd o d a V inci. T h e com m ents co n tain e d in th e p a p e r allow to perceiv e th e cu rio u s s tru c tu re of th is m in ia tu re b ein g a n outcom e of th e p e c u lia r p erc ep tio n of th e p ic tu re p a in te d b y th e m a s te r o f th e Ita lia n R enaissance.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie myślała już o walce z Anią, czuła się zwyciężoną, pragnęła tylko j akichś okruchów uczucia, wzmagała się w niej konieczność złożenia swej biednej

Celem, dla którego Bóg przysłał Jezusa, proroka, którego należy słuchać, a także jako swego cierpiącego sługę, jest błogosławieństwo objaw iające się

Oceniając zastosowanie przykazania „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu” w życiu innych ludzi jedna dziesiąta badanych (10,1%) twierdzi, że ma ono

Z drugiej strony powieściopi- sarze zdawali sobie sprawę, że film jest największym środkiem upowszechniającym ich dzieła — tym chętniej więc przysta­ wali na

Since this discrepancy has not been resolved and the nature of the enzymes has not been established (the authors did not discuss the possibility that the soluble enzyme might be of

zmiana formy aktywności, formy pracy, zmodyfikowanie metody/techniki pracy, zmniejszenie/zwiększenie liczby zadań / kart pracy, dostosowanie środków dydaktycznych do

Wiadomości: dziecko odpowiednio konstruuje wypowiedź; zna wybrane rośliny rosnące wczesną wiosną w ogrodach; zna sposób wysiewu kwiatów; wie, w jaki sposób może

Burza mózgów – pytamy uczniów: „Jak się możemy dowiedzieć się o tym, kto pisze bajki?”, „Gdzie szukać informacji?”, „Kto nam może o tym powiedzieć?”..