Antoni Maciejewski
Elitarna czy powszechna
Palestra 15/11(167), 98-102
„ N i e c h k a ż d y za sta n o w i s ię n a d m o ż liw o ś c ią p r z y s p ie s z e n ia ro z w o ju g o s p o d a r c z e g o , o ś w ia ty, n a u k i i k u ltu ry i n i e c h a j k a ż d y d a w y r a z s w o im p r z e m y ś le n io m w f o r m i e i s p o s o b ie , k t ó ry u z n a za w ła ściw y ( . . . ) “ ( W y ty c z n e KC P Z P R n a V I Z ja z d P a r t ii — s tr. 6 4 )
O dpow iadając na powyższy apel R edakcja otw iera łam y dla w szystkich w ypow iedzi, choćby naw et kon trow ersy j nych.
1.
ANTONI MACIEJEWSKI
Elitarna czy powszechna
„Inteligencja zw iązana jest silnie z socjalizm em , służy socjalistycz nem u rozw ojow i i w nim widzi realizację sw ych aspiracji. Ludzie tw ór
czej pracy um ysłow ej odgryw ają coraz w iększą rolę w naszym życiu”. T e stw ierdzenia W ytycznych na V I Zjazd PZPR m ają sw ój kon kretn y adres. D otyczą one całej inteligencji polskiej, której rola w zrastać będzie w raz z p ostęp em naukow o-techn iczn ym i je j w kładem w postęp sp ołecz no-gospodarczy i naukow o-techn iczn y kraju. Jed n y m z n ajbardziej d o niosłych znam ion W ytycznych jest ich integrująca siła jedn oczen ia w szy stkich patriotycznych w arstw i grup społecznych w okół pom nażania zd o byczy politycznych, ideow ych, m aterialnych i cyw ilizacyjnych narodu W tym sensie byłoby krótkow id ztem politycznym niedostrzeganie, że w procesie socjalistyczn ej industrializacji kraju ogrom ną rolę *— rów n ie w ażną i istotną ja k in teligencja techniczna — ma do spełnienia in telig en cja hum anistyczna, k tó rej nieodłączną część stanowi p olska adw okatu ra. Ta jedn orodn ość całej p olskiej inteligencji w ynika z podstaw ow ych w spólnych zadań całego społeczeństw a w procesie socjalistycznego roz w oju kraju i zn ajdu je sw oje uzasadnienie w tym, że — ja k głoszą W y
tyczne — zasadnicze żyw otne in teresy ludzi pracy są zbieżne, a o lb rzy mia w iększość społeczeństw a sku pia się w okół w spólnych socjalisty cz nych, ogólnonarodow ych celów .
N r 11 (167) E l i t a r n a c z y p o w s z e c h n a 99
T e w spólne cele łączące w szystkie klasy i w arstw y społeczne naszego kraju , a w ięc i całą polską inteligencją, spraw iają, że dynam iczny rozw ój społeczno-gospodarczy P olski „stwarza szansą ułożenia sw ego życia zaw o dow ego i społecznego w sposób tw órczy, dający zadow olenie i społeczne uznanie”.
Z tego też chyba punktu w idzenia należy spojrzeć na przyszłość p o l sk iej adw okatu ry z p ersp ekty w y je j dalszego rozwoju. Św iadom ie sta w iam p roblem w płaszczyźnie przyszłości, gdyż istotny sens i w ym ow ę społeczną W ytycznych widzą w ich program ow ym charakterze, a wiąc zw róconym do przyszłości — bliższej i dalszej — naszego kraju.
D yskusje ostatnich lat w spraw ach adw okatu ry obnażały m niej lub bardziej trafn ie je j słabości, ale stanow iły rów nież próby m niej lub b ar dziej udane form ułow ania zadań przyszłościow ych. W tym sensie stan o w iły one zaczyn do dalszego, nieustannego doskonalenia zawodu z uw zglądnieniem jeg o roli i fu n kcji nie ty lko w system ie v)ymiaru sp ra w iedliw ości i gospodarki narodow ej, ale także z punktu w idzenia v)kładu ku lturotw órczego adw okatu ry do rozw oju i pogłębiania socjalistycznych p rocesów społecznych.
Dziś, stając w obec kieru n kóio i zadań rozw oju społeczn o-gospodar czego kraju , zaw artych w W ytycznych, adw okatura nasza, opow iadając się generalnie za podstaw ow ym i ich założeniam i społeczno-politycznym i, m a okazją do perspektyw iczn ego w idzenia sw ojej w łasnej roli i zadań w sprzężeniu z kieru n kow ym i, w iodącym i i program ow ym i sform u łow a niam i, zaw artym i w tychże W ytycznych.
A dw okatura m a w tej chw ili do rozw iązania w iele palących spraw 0 ch arakterze profesjonalnym . Pisano już o nich w iele w „P alestrze”, pisano też w innych czasopism ach praw niczych, a także w prasie codzien n ej. A czkolw iek dyskusja przedzjazdow a oparta na W ytycznych będzie tym skuteczniejsza, im będzie kon kretn iejsza, to jed n ak nie sądzę, aby „ kon kretn ość” oznaczać m iała zapędzanie się na m anow ce szczegółów 1 w ąskiego w idzenia rzeczy, ważnych nieraz w codziennym kieracie k ło p o tów , k on fliktów i sprzeczności, ale ze szkodą dla pryncypiów , który ch n ie dostrzegan ie czy niedocenianie w ręcz uniem ożliw ia rozw iązania szczegó łow e.
A w ięc kw estia podstaw ow a, zasadnicza: czy adw okatura pow ołana z m ocy ustaw y do udzielania pom ocy praw nej zgodnie z praw em i in te resem m as pracujących fakty czn ie spełnia tę głów ną fu n kcję na podsta w ie szeroko przyjętych regulacji prawnych? Chodzi m i głów nie o zakres udzialanej pom ocy praw nej, kon kretn ej — o odpow iedz na pytanie, czy w szerokim odczuciu społecznym zespoły ad w okackie pracu jące od 20 lat stanow ią otw arte, dostępne, poszukiw ane i w ykorzystane dostatecznie ośrodki pom ocy praw nej. Czy zasp okajają one te potrzeby w stopniu ch oć by takim , ja k w sposób jeszcze n iedoskonały, ale pow szechny czynią to uspołecznione zakłady służby zdrowia? Porów nanie m oże szoku jące, ale celow o w prow adzone dla podniesienia problem u pow szechności usług ad w okackich.
D ośw iadczenie i prosta obserw acja, spraw dzająca się m.in. napływ em skarg i zażaleń obyw ateli na działalność ogniw aparatu w ładzy teren ow ej oraz w ym iaru sprauńedliw ości, ogrom ne pow odzenie porad praw nych na łam ach rozm aitych czasopism , w ielka ilość próśb i podań o in terw en cję
prasow ą — w ykazują, że jesteśm y w stadium d alekim od tego, aby a d w okat, ściślej zespól adw okacki, w św iadom ości obyw ateli był tą n a j bardziej pow ołaną instytucją, która przede w szystkim m oże zapew nić op iekę praw ną i udzielić pom ocy praw nej obyw atelow i.
Istn ieje objaw w ręcz odw rotny i w ielce n iepokojący: niekorzystania w dostatecznym stopniu przez ludność z a d w okackiej pom ocy praw nej, czego dow odem są nieraz puste ław y obrończe w salach sądow ych, co przecież narusza rów ność stron w procesie.
Nawiasowo chciałbym podkreślić, że jest to sygnał dla kieru n ku p rzy szłych zmian proceduralnych w zakresie w prow adzenia obligatoryjności ad w okackiej pom ocy praw n ej przed w szystkim i sądam i w każd ej sp ra wie. T akie rozw iązanie zapew niłoby pow szechną op iekę praw ną o b y w a telom , realizow ałoby w sposób rzeczyw isty zasadę rów ności stron w p ro cesie, uspraw niłoby i przyspieszyło tok procesu, zw iększyłoby „przepu sto w ość” spraw sądow ych.
C hoćby pobieżna analiza charakteru spraw n apływ ających do biur skarg i zażaleń oraz do prasy w skazuje na to, że obyw atel b ory ka się sam na sam z w ładzą, nie znając sw oich uprawnień, osam otniony i z d e zorientow any. M ówimy i piszem y w iele o zjaw iskach biu rokracji i fo r m ach w alki z tą chorobliw ą naroślą na naszym życiu państw ow ym . B iu rokracja, o k tó rej rów nież w spom inają W ytyczne, kw itn ie jed n ak i roz w ija się m.in. w łaśnie dlatego, że po drugiej stronie biu rka n atrafia na obyuiatela pozbaw ionego pom ocy i op ieki praw nej, nie um iejącego sobie poradzić we w łasnej spraw ie, nie znającego — czem u nie należy się dzi wić w potopie przepisów — odpow iednich norm praw nych, a zwłaszcza kod eksu postępow ania adm inistracyjnego. A już całkiem źle, gdy o b y w atel jak o strona znajdu je się sam na sam w obliczu sądu, nie rozu m ie jąc sw ojej sytuacji praw nej.
Na tle takich zjaw isk form u łu ję tezę dyskusyjną, że ad w okacka p o m oc praw na m a cechy elitarne, tzn. że korzystają z n iej oby w atele w sposób ograniczony, d aleko odbiegający od rzeczyw istych potrzeb i sp o łecznego zam ów ienia, że duża część obyw ateli pozostaje poza ram am i a d w okackiej pom ocy praw nej.
Taka diagnoza w ym aga postaw ienia następnego pytania: ja k ie są przy czyny stronienia obyw ateli od a d w okackiej pom ocy praw nej? D ochodzi m y tutaj do problem u n iezw ykle złożonego, trudnego, bo pełn ego sprzecz ności, których ch arakter odbiega od wzorców d ialekty ki, d ającej w e f e k cie przejście od daw nego stanu jakościow ego do now ego.
Przyczyny takiego stanu rzeczy w pew nym uproszczeniu podzielę na kategorie su biektyw n e i obiektyw n e.
Do su biektyw nych zaliczam te, które tkw ią w sam ej św iadom ości p o trzebujących pom ocy praw nej obyw ateli. Wciąż jeszcze, i to w szerokim zakresie, poku tu je tradycyjny w zorzec adw okata, którem u za usługę trze ba św iadczyć odpow iednio w ysokie honorarium . Tow arzyszy tem u drugie su biektyw ne m niem anie, że „zw ykłe”, drobne spraw y są dla adw okata bardzo absorbu jące i że nie należy nim i obciążać adw okata, który bez n a leżytego w ynagrodzenia, zbyt w ygórow anego jed n ak do wagi spraw y, nie poprow adzi je j z należytą starannością.
N r 11 (167) E l i t a r n a c z y p o w s z e c h n a 101
konanym przem ianom w adw okaturze, które m.in. polegają na ogrom n y m potanieniu usługi praw n ej uregulow anej taksą adyjokacką, a w ięc
na w yelim inow aniu dow olności w ustalaniu w ysokości honorarium . Jed n a k ż e trzeba n iestety stw ierdzić, że tym su biektyw n ym odczuciom o drogiej pom ocy a d w o k a ck iej sprzyjają w ypadki nieprzestrzegania ta ry fy ad w okackiej.
Ale m im o potanienia usług adw okackich i dostosow ania ich w zasadzie do m ożliw ości płatniczych obyw ateli, należy stw ierdzić, że staw ki o b o w iązującego w ynagrodzenia w w ielu drobnych spraw ach typu adm ini stracyjn ego (spraw y em erytaln e, lokalow e itp.) są dla m ało zarabiających
w ciąż jeszcze za w ysokie, a dla adw okata — zw ażyw szy w ysokie koszty adm inistracyjne zespołów — w ciąż jeszcze za niskie. D otykam y tu sfery obiekty w n y ch przyczyn, k tó re w pływ ają na ograniczony zakres zapo trzebow ania na ad w okacką pom oc praw ną, ukazując jedn ocześnie p o d staw ow ą zbieżność sprzecznych interesów : poten cjaln y klient ad w okacki nie staje się nim fakty czn ie, bo nie m a pieniędzy, a potencjalny p ełn o m ocn ik nie zostaje nim w rzeczyw istości, gdyż tych pieniędzy nie chce ani się o nie nie ubiega w obec dysproporcji m iędzy w ym aganym w k ła dem pracy a przew idzianym w ynagrodzeniem . Czy i ja k ie istn ieje roz w iązanie tych sprzeczności pow odu jących — m oim zdaniem — n iep ok o ją c ą ten den cję do rezygn acji z ad w o k a ck iej pom ocy praw n ej i społecznie ujem nego zjaw iska elitarnego charakteru usług adw okackich?
O dpow iedź zaw iera sam a ustaw a o ustroju adw okatury, przew idu je ona bow iem m ożliw ość tw orzenia społecznych biur pom ocy praw nej przy radach narodow ych, zw iązkach zaw odow ych i za zgodą Ministra S pra w iedliw ości przy organ izacjach społecznych, i to na zasadach um owy 0 pracę.
Id ea zaw arta w tym przepisie w pełni w ypow iada zasadę upouiszech- niania pom ocy ad w o k a ck iej dla tych w szystkich, którzy m ogą m ieć tru d ności — głów nie fin an sow e — w zaspokojen iu sw oich potrzeb praw nych w zespole adw okackim . A dw okat zaś zaw ierający um ow ę o pracę z radą narodow ą, zw iązkiem zaw odow ym lub inną organizacją społeczną o św iad
czenie usług praw nych dla ludności za stałym w ynagrodzeniem . widzi sw oje zaw odow e, o p ł a c a l n e zadanie w ich zaspokajaniu.
Rzecz — w ydaw ałoby się — prosta, ale czasem najprostsze spraw y są w łaśnie najtrudniejsze. Św iadczy o tym fak t, że tej form y pom ocy praw n ej m im o upływ u znacznego czasu nie udało się dotychczas zrealizow ać 1 przepis pozostał m artw y. Istniały w idocznie po tem u przeszkody, ch y ba głów nie tej natury, że w ładzom sam orządu ad w okackieg o i resortow i spraw iedliw ości nie udało się znaleźć partnera do skorzystania z takiej
m ożliw ości p o s z e r z e n i a form pom ocy ad w okackiej.
Zagadnienie to podnoszę dziś na tle i w zw iązku z W ytycznym i d late go, że po w ydarzeniach grudniow ych W ytyczne po now em u widzą rolę i rad narodow ych, i zw iązków zaw odow ych, i organizacji społecznych.
Rady narodow e w m yśl W ytycznych „winny uzyskać znacznie w ię k szy w pływ i odpow iedn ie środ ki działania dla w ypełnien ia sw ej podsta w ow ej roli gospodarza terenu odpow iedzialnego za harm onijny rozw ój danego regionu, w ykorzystanie jego zasobów na rzecz przyspieszania roz w oju społeczno-gospodarczego oraz lepszego zaspokojen ia potrzeb lud ności”.
Czy do tych ostatnich nie należy zaliczyć także potrzeb korzystania z szerokiej pom ocy praw nej? Czy na ten cel, choćby w ograniczonym zakresie, nie m ogą być uruchom ione pew ne środki finansow e i organiza cyjne przez rady narodow e naw et na zasadzie eksperym entu?
Podstaw ow ym zadaniem zw iązków zaw odow ych — ja k m.ówią W y tyczne — powinna być troska o spraw y m aterialne i socjaln e ich człon ków . Czy do takich spraw nie należy zaliczyć także troski o zaspokajan ie potrzeb pom ocy praw n ej dla gorzej sytuow anych m aterialn ie członków? Czy na tej drodze w ładze adw okatu ry nie spotkają się obecn ie z n ależy tym zrozum ieniem i poparciem w tw orzeniu biur społeczn ej pom ocy praw nej przez zw iązki zaw odow e?
Dziś rzecz chyba w tym, żeby sam e w ładze sam orządow e w idziały przed sobą celow ość tak iej a k cji i takiej form y pom ocy pra'amej, która by zm ierzała do jej upow szechnienia i tym sam ym przyczyniała się do ułat w ienia i polepszenia w arunków życia obyw ateli w ich trosce, a nieraz i m ordędze przy załatw ianiu sw oich spraw przed w ładzam i i urzędam i.
Podnoszę tu głos także dlatego, że — jak o członka Izby w arszaw sk iej — g łęb oko zan iepokoiła m nie uchw ała Rady A d w okackiej propo- nująca skreślen ie przepisu o tw orzeniu społecznych biur pom ocy praw nej. R ezygnacja z takiego narzędzia poszerzania i um asaw iania pom ocy praw nej św iadczy o innym rozum ieniu idei tego przepisu oraz o braku w iary w m ożliw ość jego realizacji.
Odnowa naszego życia społecznego i zaw odow ego, rozum iana k o m pleksow o, w ym aga, aby adw okatura w ykorzystała w szystkie m ożliw ości ustaw ow e i organizacyjne do uspraw nienia sw ej pracy w łaśnie pod k ą tem 'wszechstronnego i pow szechnego zaspokajania potrzeb obyw ateli w zakresie pom ocy praw nej.
Przez takie rozum ienie i spełnianie sw ej roli adw okatu ra jako jeden z oddziałów p olskiej inteligencji da św iadectw o tem u stw ierdzeniu W y tycznych, że „związana jest silnie z socjalizm em , służy socjalistycznem u rozw ojow i i w nim, widzi realizację sw ych aspiracji