Grygier, Tadeusz
Świadomość narodowa Mazurów i
Warmiaków w polskich rachubach
politycznych w latach 1870-1920
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 49-93
Ś W I A D O M O Ś Ć N A R O D O W A M A Z U R Ó W I W A R M I A K Ó W W PO L S K I C H R A C H U B A C H P O L I T Y C Z N Y C H
W L A T A C H 1 8 7 0 - 1 9 2 0
Poruszone zagadnienie z uwagi na jego szeroki zasięg ograni czone zostało do trzech spraw, związanych tem atycznie z Prusami Wschodnimi:
a) Teoretyczno-prawnego uzasadnienia polskiej w alki o utrzy manie i rozwój świadomości narodowej Mazurów i Warmiaków.
b) Szukania ram organizacyjnych dla „nowych polskich w arstw społecznych”, które zam ierzały czy zamierzano w łączyć do w alki politycznej. Tą nowego typu organizacją stało się Towarzystwo Czytelni Ludowych.
c) Roli legalnej i oficjalnej w ładzy politycznej ludności polskiej byłego zaboru pruskiego, jaką był Polski Centralny K om itet W y borczy w w alce o narodowe i polityczne w łączenie Mazurów i W armiaków do ruchu ogólnozaborowego. Szczególnie chodziło o to, czy lepsza będzie centralistyczna, czy decentralistyczna organi zacja ruchu polskiego.
Ograniczenie to spowodowało konieczność przesunięcia na inne m iejsce om ów ienie planów i roli innych polskich ośrodków czy partii politycznych oraz tajnych organizacji.
* * *
Rozwój polskiej m yśli politycznej w om aw ianym okresie na te renie byłego zaboru pruskiego rozpatrywać należy w dwu aspek tach —· strategii i taktyki politycznej, tzn. narodzin koncepcji „przełam ywania zaczarowanego kręgu granic Polski z roku 1772” oraz prób w łączania spraw Warmii i Mazur do ogólnopolskiego ruchu politycznego !). Warmię, należącą przed rokiem 1772 do państwa polskiego, włączano innym i metodami, natom iast Mazury, znajdujące się w roku 1772 poza zasięgiem państwa polskiego, starano się po zyskać za pomocą specyficznych środków. Zresztą polscy działacze w arm ińscy sami starali się związać z ogólnopolskim ruchem
poli-Z pow odu ograniczonego m iejsca dokum entacja a rty k u łu została skró cona (Red.).
9 W ojew ódzkie A rchiw um P aństw ow e w O lsztynie (dalej WAPO) VIII/8/3 ra p o rt la n d ra ta reszelskiego z d n ia 2 V II 1883 r. W skazyw ał on przede w szyst kim na działalność Ja n a Liszew skiego, k tó ry jako nauczyciel szkoły państw ow ej w iązał się o ficjaln ie z ru ch em polskim , abonow ał pism a polskie i do nich p isy w ał. Prezes p o licji p oznańskiej pod ty m k ątem ro zp atry w ał ju ż w ro k u 1883 akcję m azu rsk ą W ojciecha K ętrzyńskiego (zob. W ojew ódzkie A rchiw um P a ń stw ow e w P o znaniu — d alej W A PP — zespół N aczelnego P rezesa P ro w in cji P oznańskiej = Nacz. Prez. IX D 330-1 r a p o rt prezesa p olicji w P oznaniu z dnia 19 I 1883 r.).
K o m u n ik a ty 4 A Q
tycznym . Już w latach 1880— 1886, tj. znacznie przed powstaniem „Gazety O lsztyńskiej”, zabierali oni glos w sprawach ogólnozaboro- w y c h 2). Terenem działania, na którym spotkali się oni z polskim ruchem zaboru pruskiego, było Towarzystwo Czytelni Ludowych w Poznaniu, kierowane — jak w yrażały się władze pruskie — przez polskich narodowych liberałów 3). Program TCL oraz system orga nizacyjny (tzw. system parafialny, oparty o „jedność geograficzną parafialną”) odpowiadał zamierzeniom politycznym , reprezentowa nym przez Warmiaka, Franciszka Szczepańskiego 4). W w yniku tego już w roku 1881 biblioteki TCL istniały w Gryżlinach i Klebarku oraz w Zembowicach (w pow iecie su sk im )5). Co więcej, naw et Giersz
2) Poza J. L iszew skim typow ym przykładem w łączenia się działaczy w a r
m ińskich do sp raw ogólnopolskich, był J. K. Sieniaw ski. On pierw szy bodaj zapoczątkow ał w alk ę o n auczanie n a teren ie P ru s W schodnich języka p o l skiego, choćby tylko obligatoryjnie. „Prosim y — pisał — w ielkopolskich braci, podajcie nam dłoń n i e t y l k o w s p r a w a c h r e l i g i j n y c h (nauki
religii), a l e i w s p r a w a c h n a r o d o w y c h ” (Dziennik Poznański,
n r 77 z d. 5 IV 1883 r.).
Podobnie nauczyciel B arcz z L am kow a w skazyw ał politykom poznańskim na k ieru n ek działania w ak cji w yborczej. „Ludność W arm ii je st polską, ale m ało w yrobiona... W następnych w yborach głosować ludność będzie na Polaka, wówczas i katolicy poznają, że Polacy u m ieją w alczyć z duchow nym i germ an i- zatoram i...” (Przyjaciel L udu, n r 11 z d. 16 III 1882 r.).
3) W spółpraca prow adzona była już w T ow arzystw ie O św iaty L udow ej czy
T ow arzystw ie M oralnych Interesów (W APP Nacz. Prez. IX D 330-1 ra p o rt prezesa policji poznańskiej z d. 2 II 1879 r.). Chodziło bow iem o „paraliżow anie w pływ ów szkoły niem ieckiej, stą d tow arzystw a te rozpow szechniały wśród ludności polskiej książki trojakiego ro d zaju — m oralne celem ugruntow ania jej u ltra m o n tań sk ieg o nastaw ien ia; następnie książki historyczne, celem w y ro bienia poczucia narodowego; w reszcie lite ra tu rę p ięk n ą o w y raźn ej ten d en cji n acjo n alisty c zn o -u ltram o n tań sk iej...”.
Początkow o w ładze kościelne p a trz y ły z rezerw ą n a te now e „lib e ra ln e ” organizacje polskie. P o p arły je dopiero, gdy kierow nictw o T ow arzystw a p rz e szło w ręce ludzi zw iązanych z kościołem (zob. W APP — zespół Polizei P rä s i dium w P oznaniu = P P 4374 ra p o rt z dnia 16 I 1880 r.).
4) Szczepański naw iązał ju ż k o n ta k t z T ow arzystw em O św iaty Ludow ej
w momencie, gdy kierow nictw o objął d r R ym arkiew icz. Z asługi Szczepańskiego dla TCL podkreślało szczególnie zebranie spraw ozdaw cze T ow arzystw a C zytelni Ludow ych z roku 1886. (WAPP PP-4374 szóste spraw ozdanie TCL za rok 1886). Ogólne zebranie TCL w ro k u 1890 rów nież podkreślało: „z uznaniem w yznać
m usim y, że n a js ta ra n n ie j prow adzoną została o rganizacja na W arm ii, gdzie
Szanow ny D elegat p an Franciszek Szczepański szczegółowo zajął się podzie leniem pow iatów na liczne okręgi, wszędzie p o u sta n aw ial subdelegatów , kolek torów i bibliotekarzy...”. Szczegóły pracy TCL zob. T. G r y g i e r, Spraw a
polska w Prusach W schodnich w o św ietleniu w ła d z pruskich, P rz eg ląd Z a
chodni 1951, z. 3/4, s. 509 i n.
5) W ładze p ru sk ie odnotow ały w roku 1880 na teren ie P ru s W schodnich
n astęp u jące biblioteki TCL: w Unieszewie, B a rtąg u i jedną w pow iecie ostródz- kim , w ro k u 1881 doszły biblioteki w K rólew cu i L am kow ie, w roku 1882
w D yw itach, M ikołajkach, O lsztynie, B arezew ku, P odlejkach, Biesalu
i B iskupcu, w roku 1883 w B arto ld ach W ielkich, Ram sow ie, G utkow ie, Liw ie, W ielbarku, Pasym iu, Praw dziskach, Olecku, Ukcie, Tyiży, w ro k u 1884 w N apiwodzie, Sław ce W ielkiej, Św iętej Lipce, w roku 1885 w G órzycach, K lonie, W yrandach, Bitkow ie, w roku 1886 w D obrzyniu (pow. nidzicki), Łynie, M arw ałdzie, M okinach, Rykow cu, Reszkach, S tanclew ie, N ajdym ow ie, R u k ław - kach, Rzecku, W ęgoju, P atry k ach , w roku 1888 w G ietrzw ałdzie, Jonkow ie, K ronowie, K ow natkach, Łakom em , L ęgajnach, Łapce, S kajbotach, Nowych W łókach, Je d zb ark u (W APP — P P — 4374 ra p o rty policyjne za poszczególne lata). S praw ozdanie TCL za rok 1884 podkreślało dobrą pracę K aro la C hrześciń- skiego n a teren ie Inulca w pow iecie m rągow skim .
uznał działalność TCL za możliwą do przyjęcia i założył w Giżycku również bibliotekę Towarzystwa 6).
Innym m om entem łączącym problem atykę warmińską oraz w dalszej kolejności i mazurską z polskim ruchem politycznym była sprawa w ychodźstw a i jego przyczyny, powodujące naw et niepokój ze strony władz pruskich 7). Polska analiza tego procesu stwierdzała, iż w w yniku , zapoczątkowanej ucieczki na zachód oraz trudności gospodarczych rok 1881 przyniósł w W ielkim K sięstwie Poznańskim oraz w Prusach Zachodnich i Wschodnich znaczne straty ziem i”. Podkreślano również, że instytucje, powołane przede w szystkim do obrony polskiej w łasności ziem skiej — banki ludowe —· nie speł niały sw ego zadania, gdyż kierowali nim i „słabi ludzie”, na skutek czego cała gospodarka kulała. Obserwowało się coraz mniejszą aktywność społeczną i brak zainteresowania sprawami p o lsk im i8). Uznano, iż stosunkowo pom yślne wyniki w yborów w roku 1881 b yły rezultatem dawnej dobrej pracy sp o łeczn ej9).
Próbą w yjścia z marazmu politycznego na terenie Prus Wschod nich miała być akcja ośrodka polskiego w Królewcu. W szcze gólności chodziło tu o studentów polskich, którym przewodził dr Juliusz Ossowski. Otóż działalność tego ośrodka w ym agała ba czniejszej uwagi ze w zględu na ludzi z nim zw iązanych (dr M aksy milian Andryson i Stanisław Kłobukowski) oraz w p ływ jego opinii na taktykę polityczną działaczy, np. poznańskich10). Generalnie biorąc, w sprawie w arm ińskiej z K rólewca do Poznania przesyłano następujące sugestie:
°) W A PP P P — 4374 Spraw ozdanie TCL za ro k 1881. Początkow o „przyjąw szy co do działania swego na zew nątrz system cen tralizacy jn y , zaniechano p ra k ty k i w podobnych razach d aw n iej używ anej, po słu g iw a n ia się tzw . m ężam i zaufania, o rg an izacjam i n a pow iaty lu b okręgi itp., a u d ano się w p ro st do całej in te li gencji dzielnicy naszej, w zyw ając każdego z osobna do zajęcia stanow iska w spółpracow nika Z arządu T ow arzystw a... celem naszym by k ażda p a rafia i dw ór m ia ł sw ą bibliotekę...” , W roku 1884 zm ieniono centralistyczny system p racy T ow arzystw a n a decentralistyczny (Spraw ozdanie TCL za ro k 1884).
7) Między innym i i TCL uw ażało, że trzeb a zdać sobie sp raw ę z przesunięć społecznych i dlatego „zadaniem T ow arzystw a jest w łaśn ie zdobyw ać dla zbiorow ej p ra c y zupełnie now e w a rstw y społeczne..., (poniew aż inne organizacje polskie posiadały daw nych, w ypróbow anych pracow ników ) dlatego tr u d n ie j m u niż każdem u innem u T ow arzystw u znaleźć w łaściw e organa i czynniki dzia łania...”. (Spraw ozdanie TCL za ro k 1888 — W APP — PP-4374).
8) W A PP — P P 4374 Szóste spraw ozdanie TCL za ro k 1886. P odkreślano konieczność polskiej k o n trak cji, gdyż od roku 1886 daw ał się zaznaczać coraz silniejszy n acisk polityczny i policyjny w ładz p ru sk ich . P o su n ął się on naw et aż ta k daleko, że konfiskow ano sądow nie a k ta TCL. Dalej „bibliotekarze nasi, pełniący urzędy sw e w yłącznie z zam iłow ania do spraw y, posądzani byw ają częstokroć o prow adzenie pro ced eru książkam i. M iew ają procesa o k o n tra- w encję przeciw ko o rd y n acji procederow ej, z powodu n iezam eldow ania czytelni i nieopłacania p o d atk u procederow ego...”.
fl) P rzyjaciel, n r 26 z d. 1 V II 1886 r. p o d k reślał konieczność „rozbudzenia poczucia narodow ego przez solidarność naszego społeczeństw a...”.
10) D ziennik Poznański, n r 87 z d. 16 IV 1882 r. N apom inano działaczy poz nańskich, by ra to w a li w sie polskie pow iatu olsztyńskiego. Ludność tych wsi „pogrążona je st we śnie, nie łączy się z pozostałą częścią n aro d u polskiego. T rzeba m yśleć o czasach polskiej W arm ii, a jeden d ziesiątek znaczy tu ta j wiele. A nie w idać na razie a n i śla d u polskiej ag itacji. R óżnica m iędzy obu n aro d o w ościam i się zaciera, a n a w e t pojedynczy, chłop w a rm iń sk i nie posiada te j nieugiętości narodow ej czy szczepowej, jak ą posiada K aszuba...” . (Dziennik Poznański, n r 93 z d. 23 IV 1882 r.).
a) N ależało za w szelką ceną opanować Olsztyn jako centrum polskiej Warmii, gdyż coraz mniej „słyszy się w nim polskiej m ow y”. Tylko niektórzy księża (np. wikary Teschner) m ów ili kazania po polsku.
b) Po prawej stronie Łyny u chłopów polskich w ykształciło się nie poczucie narodowe-polskie, ale katolicko-warmińskie. D la tego gromadziło się tam w szystko pod sztandarami katolicyzmu. Tylko gdzieniegdzie w ykazywano inne zainteresowania i czytyw ano polskie pisma polityczne, np. „Gońca W ielkopolskiego”. Taka sy tuacja, w g oceny ośrodka polskiego w Królewcu była bardzo szkodliwa.
c) Proponowano zaradzić temu przez założenie polskiej gazety lokalnej o obliczu katolickim. Radzono w ykorzystać do tego w yda rzenia w Gietrzwałdzie n ).
d) Organizujący się Prowincjonalny K om itet Wyborczy w Po znaniu m iał się tą sprawą zająć.
Jeśli chodzi natom iast o sprawę Mazurów, których na razie repre zentował w yłącznie Giersz, polski ośrodek królew iecki w idział jej rozwiązanie następujące:
a) Błędem polskich duchownych protestanckich na Mazurach było to, że w ięcej uwagi poświęcali w alce z katolikami niż w alce np. z pijaństwem. Sam Giersz również w ydaw ał się „zacietrzewionym protestantem ” i bronił sw ej pozycji jako jedynego znającego stosunki mazurskie. Wprawdzie Giersz przechodził pewną ew olucję, ale w edług M. Andrysona nie gwarantowała ona jeszcze trw ałości jego związków z polskim ruchem politycznym 12).
b) 350.000 Mazurów „uważało się za Prusaków, tzn. po polsku mówiących protestantów ” l:i).
c) Polska agitacja polityczna, idąca z W ielkiego K sięstw a Po znańskiego i Prus Zachodnich, nie znajdowała oddźwięku na Ma zurach, gdyż była zbyt ortodoksyjnie katolicką. Również Warmiacy, kolonizujący zachodnią część powiatu mrągowskiego, przyczyniali się do jej k atolicyzacji14).
Ze sprawami Prus Wschodnich i Zachodnich związana była także walka o nauczanie języka polskiego w szkołach. Przede w szystkim
“ ) D ziennik Poznański, n r 87 z d. 16 IV 1882 r. podkreślał, że dla polskich celów narodow ych za m ało w y korzystuje się w y d arzen ia w G ietrzw ałdzie, że P row incjonalny K om itet W yborczy dla P ru s Zachodnich, k tó ry zam ierza sw ą działalnością objąć W arm ię, w inien przede w szystkim o ty m pam iętać oraz korzystać z roli politycznej dla rozbudzenia św iadom ości narodow ej W a rm ia ków, jak ą spełniały odpusty w B artągu, Ś w iętej Lipce, w ogóle p ra c a księży Jabłońskiego i K w aśniew skiego (Dziennik Poznański, n r 93 z d. 23 IV 1882 r.).
Ia) „Jeśli zw rot, jak i się zaznacza ostatnio na łam ach G azety L eckiej, po tw ierd zi się, to w ów czas chętnie podam rękę p rzy jacielsk ą p an u Gierszow i...” stw ierdzał M. A ndryson (Dziennik Poznański, n r 98 z d. 29 IV 1882 r.).
13) T akie u jęcie problem u „prusackości” w ym aga szerszego om ów ienia. (Zob. T. G r y g i e r , Z działalności p o lityczn e j i gospodarczej b isk u p stw a
i k a p itu ły w a rm iń skie j u sc h yłku R zeczypospolitej, W arm ińskie W iadom ości
D iecezjalne, 1961, z. 5. W tak im kontekście sp raw ę m azu rsk ą w idzieli rów nież i działacze Zw iązku M azurów w la ta c h 1928—1933 (T. G r y g i e r , Cech oraz
P leb iscyt w oczach Cechu, W arm ia i M azury, O lsztyn 1960, n r 4, s. 14—15,
oraz n r 7/8, s. 34—36).
H) D ziennik Poznański, n r 99 z d. 30 IV 1882 r. K orespondent „D ziennika” stw ierdzał sm u tn ą praw dę, że M azur nazyw a siebie nie P olakiem , a P rusakiem , że Polaków nie lu b i z ra c ji ich odm iennego w yznania, „ale cośmy zrobili, by zm ienić te n sta n rzeczy...”.
dlatego, że naczelny prezes Prus jako pierwszy zdecydował się na ograniczenie nauki języka polskiego w szkole. P olitycy polscy zaboru pruskiego starali się sprawę tę w ykorzystać do szerszej akcji poli tycznej niż to później uczynili działacze w arm ińscy z „petycją warm ińską” w roku 1885. Zalecano przede w szystkim w alczyć o język polski w szkołach średnich. Stwierdzano bowiem, że w 34 szkołach średnich Prus Wschodnich i Zachodnich nie było żadnej z polskim językiem nauczania, a tylko w 4 uczono go nadobowiązkowo. Poziom nauki języka polskiego był bardzo niski, gdyż brakło odpo w iednio przygotowanych nauczycieli, a Seminarium Polskie w Kró lew cu nie zaspokajało potrzeb w tej mierze. Stąd żądano, by: a) usta nowiono katedrę języka polskiego na U niw ersytecie K rólewieckim , b) Wprowadzono język polski jako w ykładow y do szkół w okolicach, gdzie ludność polska przeważała liczebnie, c) Wprowadzono obliga toryjne nauczanie języka polskiego w e w szystkich średnich zakładach naukowych, d) Zwiększono liczbę katolickich szkół średnich !5).
Działacze warm ińscy, w łączając się do tej akcji poprzez organi zowanie czytelni ludowych i rozpowszechnianie petycji, znaleźli sw e stałe m iejsce jako korespondenci dwóch gazet poznańskich: „Dzien nika Poznańskiego” i „Gońca W ielkopolskiego”. Jednakże czaso pismem, które w sprawach warmińskich w ykazyw ało najw ięcej inicjatyw y oraz największą aktywność, dla którego problem ten staw ał się częścią składową jego rachub politycznych, była przede w szystkim „Gazeta Toruńska”. Co w ięcej, sprawa mazurska w pro gramie politycznym środowiska toruńskiego ustaliła pew ien po dział sfery działania. Pretekstem do tego podziału było w ydane w roku 1881 orędzie cesarskie do ludności mazurskiej w języku polskim. Tymczasem dla ludności polskiej na pozostałych ziemiach zaboru pruskiego orędzie to w ydano tylko w języku niem ieckim. Otóż w tym drobnym ostatecznie fakcie „Gazeta Toruńska” widziała istotę działania politycznego różniącą Rzeszę Niemiecką od K rólestwa Pruskiego. Rzesza Niem iecka oficjalnie ogłaszała, że na jej terenie nie ma jakichkolwiek ustaw językow ych. Stąd też na Mazurach ogłaszano orędzia w języku polskim. Inaczej natom iast czyniło pań stwo pruskie, które p r z e j ę ł o z i e m i e p o l s k i e w t r a k t a c i e w i e d e ń s k i m w a d m i n i s t r a c j ę ( d z i e r ż a w ę ) 18).
IS) D ziennik Poznański, n r 170 z d. 28 V II 1882 r. stw ierdzał, że „obie p ro w incje liczą 3 200 000 m ieszkańców , z tego ponad m ilion Polaków i katolików , jeśli się skom pensuje katolików -N iem ców z P olakam i-ew angelikam i. Z 27 gim nazjów tylko 6 jest kato lick ich (B raniew o, Reszel, Chełm no, Chojnice, Wałcz, Nowe Miasto). 3 gim nazja są bezw yznaniow e (K önigliche W ilhelm s G ym nasium w K rólew cu oraz K rólew skie G im nazja w G dańsku i Brodnicy), re a ln e gim nazja 7 oraz 2 wyższe szkoły re a ln e i gim nazjalne klasy w T oruniu i W ystruciu. Żadne gim nazjum re a ln e nie jest katolickie...”. T ak a sy tu a c ja była nie do przyjęcia przez Polaków .
le) G azeta T oruńska, n r 3 z d. 4 I 1882 r. Te rozróżnienia tłum aczyły bowiem p aradoks rów noczesnego zw alczania języka polskiego przez w ładze pruskie, a oficjalnego stw ierd zan ia przez w ładze Rzeszy N iem ieckiej, iż n a jej teren ie nie było jakichkolw iek u sta w językow ych. Dla ośrodka toruńskiego stanow isko polityczne Rzeszy do kw estii m azu rsk iej dow odnie św iadczyło o tym , jak tru d n o Niemcom Polaków zgerm anizow ać (Gazeta T oruńska, n r 4 z d. 5 I 1882 r.). Z resztą p ro te st polski w tej sp raw ie na teren ie sejm u p ruskiego „był pod y k to w an y przez wyższe racje, niż to, by bronić naszego narodow ego i społecznego interesu. Otóż tr a k ta t z 3 V 1815 r. a rty k u ł 1 przekazyw ał osobiście królow i pruskiem u ziemie K sięstw a W arszaw skiego, w racam y do tego tra k ta tu i pod staw y p raw n ej i raczej w olim y mieć do czynienia z królem niż z sejm am i, z tym
Rozróżnienia oparte o postanowienia kongresu wiedeńskiego doty czące a d m i n i s t r o w a n i a W ielkiego Księstwa Poznańskiego oraz d z i e r ż a w y Prus Zachodnich i W arm ii17) a sytuacją Prus Wschodnich (Mazur), w stosunku do których państwo pruskie czy Rzesza Niemiecka nie b yły krępowane żadnymi obowiązującymi przepisami traktatu międzynarodowego, stale odtąd będą się prze w ijały w polskich rachubach politycznych, będą w ytyczały taktykę polityczną ruchu polskiego.
Lapidarnie te polityczno-prawne rozróżnienia ujął „Glos W ielko polski”, który uznał je za „naszą w alkę o p o l i t y c z n e p r a w a dla daw nych ziem Polski w granicach 1772 r. oraz o p r a w a b o s k i e i n a t u r a l n e Ślązaków i Mazurów” 18). Podobne tezy polityczne powodowały odmienną taktykę polskiego ruchu politycz nego wobec ludności mieszkającej w granicach dawnej Polski, a inną wobec ludności mieszkającej poza granicami Polski w roku 1772. Niektóre polskie środowiska rozróżniały również taktykę polityczną w W ielkim K sięstw ie Poznańskim od taktyki w Prusach Zachodnich i Warmii. Znalazło to swój wyraz w łaśnie w ustosunkowaniu się do szkolnej petycji warmińskiej z roku 1885. Otóż gdy Franciszek Szczepański z Lamkowa wręczał posłowi Zakrzewskiemu petycję warmińską (tzw. „górczyńską p etycję”) i oświadczył, że petycja ta Warmiakom bardzo się podobala, w ówczas poseł Zakrzewski zwrócił uwagę na następujący fakt: w edług niego Warmiacy powinni pod pisywać „petycję brodnicką”, którą rozpowszechniał Ignacy Łyskow- ski. bowiem dotyczyła ona Prus Zachodnich (Królewskich) czy nawet całej prowincji pruskiej, podczas gdy „petycja górczyńską” dotyczyła tylko W ielkiego K sięstwa Poznańskiego. Inaczej znów ta sama sprawa w yglądała w stosunku do Litw inów pruskich. Z jednej strony polscy działacze polityczni podziwiali ich w czesną i energiczną akcję p ety cyjną w obronie języka ojczystego, gdy z drugiej podkreślano, że „Litwini oczekują ratunku u nas przed germanizacją, ale ratunek dla nich jest tylko u Boga. Jeślibyście w y Litw ini z Mazurami nie odeszli od katolickości, to byście zachowali s w ó j j ę z y k i d u s z ę p o l s k ą (podkreślenie — T. G.). Teraz już tylko się za w as modlić m ożem y...’' I9).
pozorem konstytucjonalizm u. A le nie chcąc się przeciw staw iać podstaw ow ym praw om , m am y rów nocześnie obow iązek w a lk i o obroną p raw a...” (Gazeta Toruńska, n r 13 z d. 17 I 1882 r.).
17) G azeta T oruńska, n r 166 z d. 23 VI 1882 r. uw ażała, że Kolo P olskie w inno
na przyszłym sejm ie postaw ić w niosek o uchylenie w szystkich zarządzeń i resk ry p tó w przeciw nych postanow ieniom K ongresu W iedeńskiego, a dotyczą cych obszaru P olski z ro k u 1772, dalej o u zn an ie języka polskiego za rów no p raw n y w urzędach, za język n auczania w szkołach, o utrzy m an ie w yznanio wego c h a ra k te ru szkół, p raw o kościoła katolickiego do n auczania religii, inspekcji w szkołach elem entarnych, o p raw o rodziców do w pływ u na szkołę.
1S) Goniec W ielkopolski z d. 28 I 1883 r„ n r 22.
19) Goniec W ielkopolski z d. 28 I 1883 r., n r 22. Z resztą w sp raw ie ak cji p e ty
cy jn ej w śród polityków polskich były rów nież zd an ia podzielone. G azeta To ru ń sk a (z d. 7 IV 1883 r. n r 79) z zadow oleniem przyjm ow ała pogłoski, że Koło P olskie zam ierzało żądać ró w n o u p raw n ien ia języka polskiego na tery to riach daw nej Polski, że toż samo chce dla Ślązaków i M azurów oraz dla nie niem iec k iej ludności, żyjącej w p ań stw ie niem ieckim . „Pielgrzym ” (z d. 10 I II 1885 r. n r 30) zw racał dodatkow o uw agę n a p ro testan ck ich K aszubów w L ęborku, Słupsku i Bytowie, k tó ry m i n ależało się bezw zględnie zająć (spraw ą tą zajm o w ał się przede w szystkim H. Derdow ski).
Na znacznie szerszej płaszczyźnie te zagadnienia prawno polityczne staw iał polski ośrodek polityczny w Toruniu. Wychodził on z założenia, że w alka o język łączyła się nie tylko z zagadnieniami religijnym i, jak to zw yk le ujmowano. Była ona częścią składową walki o ,,zasady traktatu w iedeńskiego, zasady niemożności zabijania narodów, obowiązku bronienia życia narodu, przeciwstawiania się nonsensownej tezie o miłości do państw a” 20). Zakładano, iż „nie może być m owy o j ę z y k u p a ń s t w o w y m , a tylko o j ę z y k u u r z ę d o w y m . Państwu nie można przypisywać praw i atrybutów prawa naturalnego” 21).
Przyjęcie powyższych tez politycznych spowodowało również bardzo istotne zmiany w polskim życiu polityczno-organizacyjnym . W latach osiem dziesiątych X IX w ieku na zebraniach wyborczych w e Wrześni, Bydgoszczy i P leszew ie żądano, by „K o ł o P o l s k i e w p a r l a m e n c i e b e r l i ń s k i m r e p r e z e n t o w a ł o i n t e r e s y i p r a w a p o l s k i e z i e m p o l s k i c h w g r a n i c a c h
1772 r o k u o r a z b y w ł a d z ą p o l i t y c z n ą d l a l u d n o ś c i p o l s k i e j m i e s z k a j ą c e j n a t e r e n i e c a ł e j R z e s z y N i e m i e c k i e j b y ł C e n t r a l n y K o m i t e t W y b o r c z y w P o z n a n i u ”. W łaśnie ocena sytuacji politycznej na terenie Prus Wschodnich i na Śląsku prowadziła do rozbieżności w rozwiązywaniu podstawowych problem ów organizacyjnych polskiego życia politycz nego w zaborze pruskim. Przede w szystkim w roku 1882 część dzia łaczy polskich w Prusach Zachodnich (Królewskich) była zdania, że można uratować „dla narodu polskiego Prusy Wschodnie, jeśli się stworzy Centralny Kom itet W yborczy” 22). Ten pogląd w yrażał
Odm iennie „Goniec W ielkopolski” (z d. 24 IV 1883 r. n r 93) uw ażał, że Koło Polskie niepotrzebnie objęło sw ą odezwą o ró w n o u p raw n ie n ie języka rów nież Ślązaków i M azurów . P rzez to dano bow iem Niem com argum ent, że P olacy są in icjato ra m i w szelkich ak c ji przeciw rządow ych. Z daniem środow iska „G ońca” każda narodow ość m usi się sam a bronić, a M azurzy pow inni o sw e p raw a sam i się ubiegać i nie czekać na to, aż W ielkopolanie ich do tego zachęcą.
20) G azeta T o ru ń sk a n r 19 z d. 24 I 1885 r. P olitycy polscy P ru s Zachodnich oceniali — p rzew ażnie w opraciu o dośw iadczenia m azurskie — że „zasadniczą
tezą niem iecką, z m i e r z a j ą c ą d o z n i s z c z e n i a P o l a k ó w t o
p r z e d e w s z y s t k i m w y m i e s z a n i e ( V e r t i l g u n g ) i c h w i n s t y t u c j i p a ń s t w o w e j ”.
21) G azeta T oruńska, n r 52 z d. 6 III 1883 r. W ychodzono z założenia — ta k zresztą p atrzy li na tę sp raw ę i M azurzy — że nie m ożna m ówić o istn ien iu języka państw ow ego (Staatssprache), a ty lk o o języku urzędow ania (A m ts sprache). W alczono też z arg u m en tacją niem iecką, że W ielkopolska je st częścią in teg raln ą p ań stw a pruskiego. W edług zdania polskich polityków , W ielkopolska nie przeszła pod pan o w an ie p ru sk ie na drodze przem ocy fizycznej, ale jako
donatio sub modo, jak o dzierżaw a z w yraźnym i ograniczeniam i. Tę zasadę
p raw n o -p o lity czn ą przenoszono zresztą na w szystkie ziem ie polskie w grąnicach z. ro k u 1772.
22). G azeta T oruńska, n r 203 z d. 5 IX 1882 r. oraz 204 z d. 7 IX 1882 r. L. C zarliński uw ażał za anom alię, że k ażda p ro w in cja posiadała sw ój K om itet W yborczy.
. P ro b le m cen tralizacji polskiego życia politycznego, zapoczątkow any
ty ro k u 1882, p rzejaw iał się sta le do ro k u 1914 i obejm ow ał coraz szerszy
krąg. Na teren ie W arm ii z chw ilą, gdy erygow ano w ydaw nictw o „G azety O lszty ń sk iej” , od razu problem te n poruszono. Zw iązany on b y ł z przygotow y w aniem w yborów w roku 1.888, M iały one. przyspieszyć zorganizow anie po l skiego k om itetu c e n traln eg o celem, „zespolenia sił, ażeby tam , gdzie ludność jest' zupęłnie albo przew ażnie, p o lsk a ,'z a pom ocą owego centralnego K om itetu przeprow adzić posłów polskich” (Gazetą Olsztyńska! n r 37 z d. 18 III 1888 r.). Za pow staniem takiego K om itetu był „Goniec W ielkopolski”. „P ielgrzym ” u w
przede w szystkim Leon Czarliński. Odwrotnie natom iast sądzili Ignacy D anielewski i Emil Czarliński, którzy uważali, że „nieuświa- dom ienie narodowe i polityczne Warmiaków, Mazurów i Ślązaków nie pozwala na centralistyczną organizację życia politycznego”. Inni znowu podkreślali, iż prężność polskiego życia politycznego zahamo wana została ostatnio w łaśnie przez namiastkę centralizacji, jaką była instytucja mężów zaufania w działalności Prowincjonalnego K om i tetu Wyborczego na Prusy Zachodnie. Bowiem w łaśnie w Prusach Zachodnich agitacja polska szła nie poprzez powiatowe kom itety wyborcze, a poprzez mężów zaufania Kom itetu Prowincjonalnego. Na takiej organizacji „najwięcej tracili na znaczeniu chłopi i trzeci stan”. Ten moment w ydaw ał się szczególnie szkodliwy dla akcji na Warmij i Mazurach. Uważano, iż najlepszym system em organizacji dla tych dwu regionów jest system parafialny, w ciągający bez pośrednio do akcji m iejscow ych działaczy.
Problem centralizacji czy decentralizacji polskiego życia politycz nego przejawiał się również i w praktycznym polskim działaniu społecznym 23). D ecentralistyczna organizacja zdała egzamin w w y jątkowych czasach rugów pruskich. Np. Kom itet dla W ysiedlanych z Prus Zachodnich i Wschodnich osiągnął bardzo dobre w yniki dzięki oparciu się o system parafialny. W yw iązał się z nałożonych na niego zadań: jak — a) tym , którzy nie chcieli lub nie mogli wracać do Rosji, umożliwiono emigrację do innych krajów, b) Zorganizowano na terenach przygranicznych pow iatów miejsca noclegow e oraz kw atery na dłuższy okres czasu, c) Uzyskano zgodę władz rosyjskich na prze w ożenie przez przejście graniczne w Osieku dobytku ruchomego w ysiedlonych, d) Zorganizowano pomoc finansową dla rugowanych.
Problem scentralizowania polskiego ruchu politycznego szczegól nie ostro w ystąpił w roku 1887. Znalazło to w yraz w kryzysie „Gazety Toruńskiej”, która miała naw et ulec likwidacji, oraz w czasie obrad Ogólnego Zgromadzenia Ludowego w Poznaniu, gdzie w zięli udział przedstawiciele polskiej Warmii. W ręczyli oni pisemną deklarację
żal jednak, że „głośna ag itacja za pom ocą K o m itetu C entralnego na polskiej W arm ii tylko m ogłaby pow strzym ać ru ch pow oli ta m pow stający. Z chw ilą, gdy K om itet stą p i krokiem na W arm ią, w te j chw ili stą p ią na nią u sta w y w yjątkow e. L ud tam tejszy, ta k już u trap io n y i znękany, znękałoby to jeszcze więcej, a p rzypisując w iną K om itetow i odsunąłby się od nas k to w ie czy nie d alej jeszcze... G dyby (W ielkopolska — uw aga T. G.) nie ty lk o ta k oficjalnie podaw ała im (W arm iakom — uw aga T. G.) rękę, a w ięcej uw zględniała ich zap atry w an ia (obaw iano się politycznej su p rem acji ośrodka poznańskiego — uw aga T. G.), n ie obrażała postępow aniem sam ow olnym ich odrębności i sz an u jąc tak ich jak im i są, pow oli na nich w pływ ała, byłaby podłożyła fu n d am en ta do wspólnego działania... T ak Ś ląsk jak i W arm ia odrodzić się m ogą tylko w łasną p racą, we w łasnym łonie, przez w łasnych ludzi...”. J a n Liszew ski uw ażał, iż przez utw orzenie C entralnego K om itetu n e u tra ln a część duchow ień stw a w arm ińskiego przeszłaby n a stronę niem iecką i skierow ałaby się p rze ciw ko ruchow i polskiem u. A. S am ulow ski i F r. Szczepański byli za u tw o rze niem K om itetu C entralnego, gdyż wówczas ludność polska na W arm ii u n ie zależniłaby się od niem ieckich rozgryw ek w yborczych.
M) W A PP P P — 4374 Czw arte spraw ozdanie TCL za rok 1894. Uznano, że cen tralisty czn a organizacja T ow arzystw a n ie zdaje egzam inu. S tąd postan o w iono przeprow adzić całkow itą d ecentralizację w organizacji pracy. W p ie rw szym rzędzie przeprow adzono tę reorganizację n a K aszubach w brew głosom środow iska skupiającego się wokół „Gońca W ielkopolskiego”. U w ażało ono, że n ie należy popierać separatystycznych· dążeń kaszubskich, a isto ta działania T ow arzystw a m iała się streścić w cen traln y m kierow nictw ie, a decentralizacji w działaniu (Goniec W ielkopolski, n r 57 z d. 11 III 1885 г.).
oraz uspraw iedliw iali nieobecność delegatów mazurskich. Uznano, iż zw ołanie Zgromadzenia było dobrą reakcją na trudności i kryzys w polskim życiu politycznym . Doprowadzono bowiem do tego, że „razem idą ci, którzy walczą pod osłoną układów m iędzynarodowych (W ielkopolanie — uwaga T. G.), oraz ci, którzy mogą bronić się tylko przez pow oływ anie się na prawa boskie i prawo naturalne” (Pomo rzanie, Warmiacy, Mazurzy i Ślązacy — uwaga T. G.). Sprawa ta była o ty le ważna, że początkowo Pomorzanie nie chcieli wziąć udziału w Zgromadzeniu i dopiero akcja księdza W olszlegiera spo wodowała ich masowe zjaw ienie się w Poznaniu. W ten sposób omówiono pomoc polityczną i finansową W ielkopolski dla Pomorza, Warmii, Mazur i Śląska. Ustalono pomoc dla rodzin polskich w za kresie dostarczania polskich elem entarzy, katechizm ów i innych podręczników pozwalających na nauczanie dzieci języka polskiego w domu (poza szkołą państwową). Wprawdzie Warmia, podobnie jak inne dzielnice polskie, chciała urządzać w iece ludow e w poszczegól nych m iejscowościach w obronie języka polskiego i w celu mobilizacji świadomości narodowej, jednakże Poznań radził, by odłożyć tę akcję do wyborów. Na razie miano pracować tylko przy pomocy TCL. Działacze w arm ińscy chcieli jednak demonstrować. Pierwszą taką demonstracją było w ysłanie deputacji do biskupa warmińskiego z żądaniem, by zakazał akcji germ anizacyjnej poprzez kościół. Ta pierwsza próba wypadła jednakże połow icznie i wobec tego zrezygno wano z dalszych akcji, postanowiono natom iast prowadzić „cichą akcję i domową pracę polityczną” 2i).
Nowa organizacja polskiego życia politycznego w pływ ała również na zmianę polityki germ anizacyjnej w ładz pruskich, tym bardziej że i wśród polityków niem ieckich (a szczególnie pruskowschodnich) istniały na ten tem at różne poglądy. Jedni byli przeciwnikam i poli tyki germ anizacyjnej, drudzy ją popierali. Ostatecznie nasilenie ger manizacji zmusiło stronę polską do publicznej deklaracji politycznej w podstawowej spraw ie życia narodu. „Gazeta Toruńska” w yraźnie stwierdzała, że „Polacy życzą sobie Polski w granicach z roku 1772, a m ożliw ie jak najw iększą”, tzn. obejmującą również ziem ie zasied lone przez Polaków, ale przed r. 1772 nie należące do państwa pol skiego 25). Jeśli chodzi zaś o sytuację Warmii, to w yrażano pogląd, że „jakkolwiek na Warmii nacisk germ anizacyjny jest o w iele silniej szy niż na Mazurach, Śląsku czy Kaszubach, to jednak Warmiacv jako grupa polska stosunkowo nieliczna, bo licząca ca 60 000 ludzi,
nie ulegną, gdyż łączą się z protestanckim i Mazurami” 26).
Sprawa warmińska i mazurska pociągała za sobą jeszcze inny problem organizacyjny życia ogólnopolskiego. Dla w łączenia Prus Wschodnich w ogólne ram y ruchu polskiego należało „poruszyć dwa śpiące politycznie powiaty: grudziądzki i suski. Chodzi zaś przede w szystkim o powiat suski, który graniczy bezpośrednio z Mazurami. Wprawdzie ludność tegoż powiatu była w m niejszości, ale niektóre
24) W A PP P P — 4374 S praw ozdania TCL za la ta 1890— 1892.
25) G azeta T oruńska, n r 34 z d. 11 II 1882 r. odpow iadając na m ow ą m in istra
G osslera, podkreślała: w y raźn ie stw ierdzam y, że m yślim y o w olnej Polsce,
ja k ie g ranice bądzie ona m iała, leży w mocy boskiej... Z d ru g iej stro n y bądzie ona w ynikiem historycznych i m iędzynarodow ych konieczności... A może Bóg w ybierze Niem cy i P ru sy za narzędzie do odbudow ania Polski...” .
2e) Pielgrzym , n r 38 z d. 1 IV 1888 r.
części powiatu b yly zasiedlone w yłącznie przez Polaków, posiadają cych wyrobione poczucie narodowe...”. Zwracano uw agę na jeszcze jeden moment, istotny dla polskiej akcji na Warmii i Mazurach. Podobnie jak w tych dwu regionach ,,w pow iecie suskim nie było polskiej w ielkiej w łasności ziem skiej. Tym sposobem cala akcja musi się opierać na innych klasach społecznych...” . B y poruszyć te now e w arstw y społeczne, postanowiono na teren tego powiatu w ysłać specjalnych mężów zaufania 27).
Działalność Franciszka Szczepańskiego, Andrzeja Samulowskiego i tow arzyszy doprowadziła do ostatecznego zakończenia procesu inte gracji politycznej Warmii w polskim ruchu. Znalazło to wyraz w akcji petycyjnej z roku 1885 oraz w założeniu „Gazety O lsztyńskiej”. W tym miejscu jednakże trzeba od razu zaznaczyć, że od samego prawie początku istnienia „Gazety O lsztyńskiej” pow stały różnice taktyczno-polityczne między „Gazetą” a niektórym i innym i pismami fśrodowiskami politycznym i) polskimi. Chodziło przede w szystkim o pesym istyczne oceny „Gazety” stosunków narodowych na Warmii oraz o jej stosunek do duchowieństwa. „Orędownik” uważał np. iż „Gazeta” niepotrzebnie podejmowała w alkę z duchowieństwem . „Gazeta O lsztyńska” replikowała, że jednak — a) nie w szyscy duchowni warm ińscy znali język polski, b) nie w e w szystkich kościo łach śpiewano po polsku mimo liczebnej przewagi ludności polskiej, c) Polacy „z lepszych stanów wstydzą się języka polskiego. Ten stan rzeczy w ybitnie pomaga germanizacji, a jeśli szlachta zawodziła, to chłop musi podnosić swą świadomość narodową dla w łączenia się w polskie życie polityczne” 28).
Narodziny „G azety” w ykazyw ały również powiązania polityczne, finansowe, drogi „koronkowej roboty politycznej” prowadzonej w bardzo dalekim promieniu — od Torunia poprzez Poznań, War szawę, Kraków, Lwów, Odessę do Petersburga 29). Warmii w roku 1886 nie potrzeba było już zdobywać. Terenem „polskiej ekspansji politycznej” stały się Mazury jako odskocznia do szerszej akcji: do
” ) P ielgrzym , n r 77 z d. 2 V II 1885 r. Chodziło przede w szystkim o form ę a g itacji polskiej na W arm ii. S taw ian o sobie p y tan ie, czy należy na W arm ię przenieść urządzanie zebrań ludow ych, czy na razie siedzieć bezczynnie. (Gazeta T oruńska n r 202 z d. 3 IX 1882 r.).
2a) G azeta O lsztyńska n r 15 z d. 15 IV 1887 r. P olem ika z „O rędow nikiem ” n r 83 z d. 13 IV 1887 r.
!s) WAPO IV/539 list K. Sem brzyckiego do naczelnego prezesa P ru s W schodr nich z d. 22 V II 1886 r. S praw ę tę szczegółowo om aw iał Sem brzycki i w sk a zyw ał, że w łaśnie ta k szeroki zasięg polskiego ru ch u politycznego, jego an ty - p ru sk i i antyniem iecki c h a ra k te r zm usił go do zerw ania jakichkolw iek k o n tak tó w z polskim i działaczam i politycznym i. Jego lojalizm państw ow y nie pozw alał na w iązan ie się ze zw olennikam i ru ch u panslaw istycznego, jak Łyskow skim , Łebińskim czy Liszew skim . T en o sta tn i naw iązyw ał n a w e t roz m ow y z Sembrzy.ckim dla ew entualnego w y d aw an ia gazety m azurskiej, „k tó ra by stw orzyła ognisko narodow ego życia n a M azurach. Ełk w ydaje m i się — pisał Liszew ski do Sem brzyckiego — na ten cel p u n k tem najodpo w iedniejszym . Gotów jestem dołożyć w szelkich sta ra ń , by dać M azurom oddzielne pismo, a P an a n aju siln iej proszę o poparcie w sp raw ie w yszukania odpow iedniej osobistości...". S em brzycki inform ow ał zresztą nie tylko o . akcji polskiej d ra G ąsiorow skiego, ale i o ak cji Józefa C zerw ińskiego z Odessy (zam. na ul. N ieżyńskiej 48), k tó ry w ydał odezwę w sp raw ie sta ra n ia się o w y chow anie m łodzieży polskiej w zaborze p ruskim . Inform ow ał, że nieznany m u fila n tro p ufundow ał m a ją td r dla to w arzy stw naukow ych i pomocy dla m ło dzieży polskiej z W ielkopolski, Ś ląska, Pom orza, W arm ii, K aszub i Łużyc.
zdobycia Pomorza Zachodniego i Prus Wschodnich 30). Elem entem , gruntującym integrację polityczną Warmii w ruchu polskim, było powołanie w roku 1890 Polskiego Kom itetu Wyborczego dla Warmii oraz w łączenie tegoż do Polskiego Kom itetu Wyborczego dla Prus Z achodnich31). Zaznaczyć zresztą trzeba i to, że rozwój tej organi zacji polskiej na Warmii w ykazyw ał prawidłowości polskiego rozwoju organizacyjnego w całym zaborze pruskim. Na możliwości utworzenia Polskiego K om itetu W yborczego na Mazurach trzeba było jeszcze poczek ać32). Chciałbym podkreślić jeszcze jeden fakt — Warmię z całością polityczną ziem polskich zaboru pruskiego łączyła tzw. „geografia wyborcza”. Chodziło tu przede w szystkim o ,,um ow y polityczne” Polskiego K om itetu W yborczego dla Prus Zachodnich z niem iecką partią „Centrum”, gruntujące po pierwsze sojusz między tym i partnerami, po drugie „uprawianie w spólnych interesów ” 33) oraz po trzecie antagonizm czy naw et w alkę 34).
R ów nolegle z polityczną integracją Warmii postępowała łączność gospodarczo-społeczna. Polskie życie społeczno-gospodarcze Warmii upodabniało się do życia polskiego na Pomorzu (w Prusach Za chodnich) i w W ielkopolsce. Wskazać można tu choćby na jeden z naj głów niejszych faktorów tego życia — Towarzystwa Ludowe 35) czy
30) Biblioteka R aczyńskich w Poznaniu (dalej BR) Rkp. 782/11 P olski C en tra ln y K om itet W yborczy w P oznaniu przygotow yw ał sobie p rzed e w szystkim ludzi, któ rzy by tę akcję prow adzili. Św iadczy o tym zestaw iony spis prezesów pow iatow ych kom itetów w yborczych w P ru sa c h Zachodnich i W schodnich. (Zob. W A PP — Nacz. P rezydium IX D 330-1. R a p o rt prezesa p olicji w P oznaniu z d. 19 I 1883 r. k. 239—243).
31) G azeta O lsztyńska n r 369 z d. 16 X II 1890 r. z zadow oleniem p rzy jęła fa k t w łączenia polskiej w ładzy politycznej na W arm ii w ram y polskiej o rg an i zacji na teren ie P ru s Zachodnich. A. S am ulow ski został członkiem K om itetu W yborczego na P ru sy Z achodnie i W arm ię (zob. szczegóły w „Gazecie O lsztyń sk ie j” n r 13 i n r 39 z roku 1890). W ogóle w ybory do p a rla m e n tu Rzeszy (20 II 1890 r.) były pierw szą próbą sam odzielnego działania ru c h u polskiego na W arm ii poprzez próbę w y staw ien ia w łasnego k a n d y d a ta na posła. Pow ołany w początku 1890 r. K o m itet W yborczy (w składzie A. Sam ulow ski, P io tr S zn ar- bach, F r. Szczepański, Ja k u b M azuch i J. Liszewski) postaw ił k a n d y d a tu rę Fr. Szczepańskiego, k tó ry w w yborach otrzym ał 5171 głosów.
32) Podkreślić należy fa k t w cześniejszego pow ołania Polskiego K om itetu W yborczego na teren ie m azurskich pow iatów ostródzkiego i nidzickiego, od erygow ania identycznego K om itetu na teren ie pozostałych pow iatów (okręgów w yborczych) m azurskich (zob. BR rk p . 788 protokół Polskiego C entralnego K o m ite tu W yborczego z d. 19 X 1919 r.).
83) P ielgrzym , n r 16 z d. 9 II 1882 r. podkreślał, że „k ato lik S chorlem er broni Polaków i uw aża, iż P olacy z n a jd u ją się w sta n ie oblężenia. A kcja anty p o lsk a je s t jednym z elem entów bism arkow skiej polity k i opanow yw ania bałtyckich p ro w in cji Rosji...” . M ówiono rów nież o m ożliw ościach kom prom isu Polaków z k o n serw aty stam i.
34) BR rkp. 782-1. W alka Polaków z C e n tru m prow adzona była przede w szystkim na Śląsku. T am tejsze C e n tru m w ystępow ało ju ż w roku 1897 p rze ciw ko ks. W aw rzyniakow i za to, że był przeciw ny sprow adzeniu jezuitów na Śląsk. W w yn ik u długotrw ałego sporu m iędzy obu p a rtn e ra m i w roku 1904 doszło do ostatecznego zerw ania um ow y m iędzy P o lak am i a C entrum . W w y borach we w rześniu 1904 r. Polacy postaw ili k an d y d a tu rę polską, ks. A ntoniego P endziałka, by 25 IX 1905 r. w y staw ić k a n d y d a tu rę W ojciecha K orfantego.
35) BR rk p . 782-11 O rganizacja T ow arzystw Ludow ych w ym aga osobnego om ów ienia. U staw y T ow arzystw a Ludow ego w płynęły decydująco na oblicze pracy społecznej W arm ii, a po ro k u 1905 i na M azurach. Ich rozw ój w P ru sach Zachodnich spow odow ał u sta le n ie jednolitego k ie ru n k u gospodarki polskiej i na W arm ii. Np. o b rad u jący w dniach 14—15 II 1882 r. sejm ik gospodarczy polski w T oruniu przy n ió sł u sta le n ia w następ u jący ch spraw ach: refo rm y gospodarczej, socjalnej i podatkow ej B ism arcka z polskiego p u n k tu w idzenia,
działalność Towarzystwa Pomocy Moralnej dla ziem zaboru pru skiego, przy pomocy którego A. Sam ulowski założył w Gieti zwałdzie polską księgarnią 36).
Próby integracji politycznej Mazur z życiem polskim ogólnozabo- rowym podejm owane b yły dość w cześnie. Jednakże zorganizowane w ysiłki w tej sprawie podjęto dopiero w latach 1880 — 1885 37). ,,P ielgrzym ” np. w roku 1882 przypominał polskiej opinii publicz nej, że ,,ona zapomniała o 300.000 protestanckich Mazurach, a tym czasem w iele trzeba, by obudzić polskiego ducha i uratować naród polski przed upadkiem ” 38). „Dziennik Poznański” w skazyw ał na tomiast na rozpoczynającą się w alkę o Mazurów między niem ieckim i partiami politycznym i (konserwatystami a liberałami). W skazywano pierwsze środki, które bezpośrednio w ciągnęłyby Mazury w orbitę politycznych w pływ ów polskich. Przede w szystkim uważano, iż należy:
a) Założyć co najm niej 2 tanie gazety polskie dla Mazurów, tym bardziej że Litw ini pruscy posiadali już dwie, mimo iż liczebnie byli słabsi. Następnie dla masowej agitacji zamierzano w ydawać tanie kalendarze (redagowane jednakże przez działaczy polskich).
b) Rozszerzyć zasięg polskiej w ielkiej w łasności ziem skiej na Prusy Wschodnie oraz kierować polskim osadnictwem chłopskim.
dalej ułożenie stosunków robotników rolnych P ru s Zachodnich do pracodaw ców i ich w ynagrodzenia, n astęp n ie p refe ro w an ia u p raw y ro ślin owocowych i ich znaczenia w ów czesnej sy tu acji rolnictw a, w reszcie w sp raw ie u p raw y bu rak a cukrowego.
D ziałanie w ięc T ow arzystw Ludow ych było pom yślane bardzo szeroko. Związek T ow arzystw Ludow ych w P ru sa c h Zachodnich, założony 1 V II 1903 r. (patronem jego został ks. K upczyński z G arcz pod Pelplinem ), w sw ym statu cie podkreślał, że celem jego jest „szerzenie m oralności i religijności w ścisłym zw iązku z Kościołem, krzew ienie cnót duchowych, obow iązków obyw atelskich, zawodowych, tow arzyskich oraz zw alczanie socjalizm u...”.
3e) Goniec W ielkopolski, n r 240 z d. 20 X 1882 r. S p ra w ą polską w G ietrz wałdzie (jej całością od religijnych w ydarzeń do ak cji Sam ulow skiego) zain teresow ał się osobiście naczelny p rezes prow incji S chlieckm ann. W w yn ik u jego in terw en cji biskup w arm iń sk i K rem entz w ystosow ał do proboszcza p a ra fii g ietrzw ałdzkiej pismo, w k tó ry m podaw ał, że „w ładze państw ow e w y rażają w obec m nie pogląd jakoby w G ietrzw ałdzie up raw ian o polityczną ag itację polską. Do tego poglądu doszły one praw dopodobnie na sk u tek zw yczaju w ita n ia pielgrzym ów sz tan d ara m i o b arw ach polskich, w y sta w ian ia orłów polskich, arty k u łó w w polskich pism ach na te m a t G ietrzw ałdu. T akie n a staw ien ie w ładz państw ow ych może m ieć ujem ny w pływ na politykę ich w stosunku do kościoła katolickiego... S tąd trzeb a unikać tego w szystkiego co by łączyło relig ijn e uroczystości z polityczną agitacją, tym bardziej, że niektórzy Polacy m ieszają elem enty religii z narodow ym i i tym pierw szym narzucić chcą c h a ra k te r tych drugich...” (WAPO IV/540a pism o biskupa K rem entza z d. 20 II 1883 r.).
37) WAPO IV/538 pism o prezesa rejen cji gąbińskiej z d. 22 I I 1885 r. Z azna czał w nim, że sygnałem rozw oju spraw y polskiej był zatarg w ładz p ru sk ich z nauczycielem z Ł u k ty (pow iat m rągow ski), A nastazym L ipińskim , któ ry w łączył się do tej ak cji i rozpow szechniał czasopism a polskie i k ato lick ie w śród ewangelickich· M azurów . W w yniku sw ych a n ty p ro testan ck ich w ystąpień u su n ię ty został ze szkoły. Z resztą poprzednio rów nież został d y scyplinarnie za to sam o zw olniony z posady nauczycielskiej w Piszu.
38) Rów nież „Goniec W ielkopolski” (nr 97 z d. 28 IV 1883 r.) w skazyw ał na zasadniczą trag ed ię M azurów, że „są oni zapom niani przez Polaków , a poniżani przez Niemców...”. Żądano więc w ysłania na M azury p a ru działaczy polskich, którzy „zm azaliby plam ę sp rzed an ia przez Polskę P ru s K siążęcych i p rzyciąg nęliby M azurów do siebie...”.
c) Przezw yciężyć „odcięcie polityczne” Mazurów od W ielko polski przez utworzenie Centralnego Polskiego Kom itetu W y borczego ;}0).
d) Zacieranie polskości Mazurów spowodowane akcją kościoła ew angelickiego zamierzano przeciww ażyć „rozprzestrzenianiem ka tolicyzm u” 40).
W ysiłki w tym kierunku początkowo nie przyniosły spodzie w anych w yników . Złożyło się na to w iele czynników . Skrystalizow ały się one niejako na trzech postaciach: Salew skim z Ostródy 41) oraz Sembrzyckim, których obawy przed polską nielegalną akcją podzielał m iędzy innym i „P ielgrzym ” 42). Zresztą akcja Sem brzyckiego i
Sa-30) G azeta T oruńska, n r 262 z d. 14 X I 1882 r., an alizu jąc sto su n k i na M azu
rach , doszła do p rzekonania, że przyczyna germ anizacji leży nie w tym , że M azurzy dobrow olnie się germ an izu ją (jak uw ażał M. T o e p p e n), a w tym , że: nie było w ielk iej w łasności ziem skiej (polskiej), b ra k polskiej lite ra tu ry m azu rsk iej, system atycznie oddzielano M azurów od W ielkopolski (przez w iarę, a lfa b e t gotycki, d aw n ą ortografię, archaizow anie języka), gw ałtow ne rugow anie polskości, b ra k przyw ódców . P ierw szą przyczynę uznano za najw ażniejszą, a „tem u w in ien lu te ra n iz m ”. R a tu n e k w idziano ty lk o w „utw orzeniu C e n tra l nego K om itetu W yborczego, zorganizow aniu p o lsk o -m azu rsk iej gazety, osiedle niu Polaków na M azurach, w katolicyzacji...” .
40) Goniec W ielkopolski, n r 250 z d. 1 X I 1882 r. w sw ej korespondencji z P ru s W schodnich inform ow ał czytelników , że „ lu teran izm pow oduje, że w ykształcony M azur czuje się N iem cem . M azur, k tó ry chce być Polakiem , m usi p rzejść n a katolicyzm ... Z d ru g iej stro n y Polacy zbyt obojętnie p a trz ą n a M a zurów, a G iersz m im o w szystko pisze w duchu niem ieckim , o ddziałuje więc szkodliw ie na M azurów... T rzeba w ięc założyć gazetę polską...”.
K atolicyzację M azurów zam ierzano rozpocząć p rzede w szystkim od p ow ia tów m azurskich należących w ad m in istra c ji kościelnej do diecezji chełm ińskiej, tj. od p o w iatu ostródzkiego i nidzickiego (zob. T. G r y g i e r , Z zagadnień
diaspory na M azurach i W arm ii, K om u n ik aty M az.-W arm . 1959, z. 2, s. 150
i nast.). „Pielgrzym ” inform ow ał, że T ow arzystw o św. W ojciecha dało specjalną subw encję dla k ato lick iej p a ra fii i szkoły w O stródzie, D ziałdow ie, N arzym iu, Iłow ie, Iław ie, Suszu (zob. n r 6 z d. 16 I 1883 r.).
41) WAPO IV/538 pism o naczelnego p rezesa P ru s W schodnich z d. 1 IX 1883 r. N aw iązanie k o n tak tó w z Salew skim w ydaw ało się politykom polskim o ty le korzystne, że jego k się g arn ia i w ydaw nictw o m iało już pew ne osiąg nięcia. W praw dzie k alen d arz S alew skiego w ydaw any w języku polskim dla M azurów propagow ał o ficjaln ie „w ierność w obec dw oru królew skiego, je d nakże sam Salew ski zw iązany z p a rtią p o stę p o w o -lib eraln ą k ry ty k o w a ł rządy k o n se rw aty stó w ”. Z Salew skim w spółpracow ali organista F. N iklas z O stródy, J a n D onder — gospodarz z R ożyńska (pow. Ełk), i nauczyciel Sem brzycki z Olecka (ojciec K arola Sem brzyckiego).
4-) P ielgrzym , n r 33 z d. 22 I II 1883 r. zaznaczał, że „jest ty lk o za legalną
obroną p ra w naro d o w y ch ”. W ystąpienie Sem brzyckiego z w ydaw aniem
„M azura” ostródzkiego ro zp atry w an o i z innego p u n k tu w idzenia (WAPO IV/538 pism o naczelnego prezesa P ru s W schodnich z d. 24 IX 1884 r.). „M azur” sta w ał się g azetą kom prom isow ą m iędzy poglądam i S alew skiego a Sem brzyc kiego. R eprezentow ał on p ro g ram niezależno-konserw atyw ny. K om prom is m ię dzy Salew skim a Sem brzyckim nosił w sobie zalążki ta rć w ew nętrznych w re d a k c ji „M azura”. S p ra w a ta była dla w ładz w schodniopruskich bardzo w ażna z uw agi na zbliżające się w ybory. N aczelny prezes sp ecjaln ie konferow ał w tej sp raw ie z Sem brzyckim . T en ostatni ośw iadczał, że w dalszym ciągu uw aża się za ko n se rw aty stę i tylko dlatego nie w ystępow ał na lam ach „M a z u ra ” przeciw ko p a rtii lib eraln ej, gdyż nie chciał zad rażn ień z Salew skim . Z powyższych względów ew olucja program ow a „M azura” w ym aga osobnego omówdenia. Z aznaczę tu tylko a rty k u ły „M azura” (szczególnie n r 1 z d. 2 I 1884 r., n r 5 z d. 30 I 1884 r.), k tó re w yraźnie u w ładz p ru sk ich g ru n to w ały po dejrzenia, że re d a k c ja gazety zw iązana jest z polską ak cją polityczną, w ycho dzącą z P ru s Zachodnich. „M azur” solidaryzow ał się z postanow ieniam i zgro m adzenia polskiego w L ubaw ie i p o p ierał tam tejszą p ety cję w' sp raw ie obrony języka polskiego. Ale, jak zaznaczał prezes re je n c ji królew ieckiej, „Sem brzycki
lew skiego skierowana była również przeciwko politycznej działalności Giersza. „Mazur W schodniopruski” zarzucał Gierszowi, że redagował „Gazetę Lecką” niby w d u c h u r e l i g i j n y m , a staral się o to, by była g a z e t ą d e m o k r a t y c z n ą . Co w ięcej, czytelnicy „Mazura Wschodniopruśkiego” oświadczać m ieli Sem brzyckiemu, iż abonować „Gazety Leckiej” nie będą, gdyż „jest zanadto czer w ona” 4:l).
Trzecią postacią, w okół której sprawy polskie i mazurskie stale się obracały, był Giersz. Szczególną trudność w prawidłowej ocenie politycznej sprawiał w łaśnie redaktor i w ydawca „Gazety L eckiej”. Z jednej strony bowiem osobiście z okazji uroczystości jubileuszowych redaktora „Gazety L eckiej” w inszow ał mu dr Jerzykowski z Po znania 44), z drugiej „Pielgrzym ” w ysuw ał wobec Giersza pretensje o to, że ogłasza ulotki wyborcze liberałów niem ieckich i chwali obniżkę podatków przez nich w ysuwaną, nie wspomina natomiast 0 konieczności nauki języka polskiego. N ajpełniejszą i najsłuszniejszą jednakże ocenę Giersza podało polskie środowisko polityczne w To runiu, grupujące się wokół „Gazety Toruńskiej”. Uznało ono pa radoks, że tak Polacy, jak i N iem cy na równi spieszyli z gratulacjami Gierszowi z okazji 50-lecia pracy pisarskiej. Przyczynę główną tego widziano w politycznych koncepcjach pozyskania sobie regionalisty mazurskiego. Giersz był wówczas najbardziej znanym człow iekiem na Mazurach Pruskich, które w m yśl życzeń polityków polskich, jak 1 niem ieckich m iały się obudzić z „letargu politycznego”. Giersz był w łaśnie osobą, o którą w rachubach polskich, jak i niem ieckich warto było walczyć. Wiedziano, że w zyw ał do utrzym ania języka i zw y czajów polskich. Ludziom dawał do rąk książki polskie, ale ponieważ znany b ył ze sw ej lojalności państwowej, N iem cy nie mogli go prze śladować. W oleli w ięc go chwalić, jeśli nie mogli ganić. Stąd udział w uroczystościach gierszowskich burmistrza Gastella, superintendenta Boehnkego czy landrata, barona v. Linkera. Również „Gazeta To ruńska” życzyła mu w szystkiego dobrego, dziękowała za 50-letnią „samotną pracę, mimo iż jego poglądy polityczne nie są zgodne z naszym i” 45). Zasługi jego nie podlegały jednak wątpliwości. W y
chyba odciął się od polskiego ru c h u politycznego i że jego w alka o język polski ma zupełnie inny c h a ra k te r niż podobne akcje w W ielkopolsce czy P ru sach Zachodnich. K onserw atyzm i p ro testan ty zm czasopism a M azur nie odpow iada zupełnie ultra m o n tań sk o -p o lsk iem u program ow i...”.
“ ) M azur W schodnio-Pruski, n r 3 z d. 22 I 1885 r. O dejście Sem brzyckiego z re d a k c ji „M azura” Salew ski skw itow ał n astęp u jący m ośw iadczeniem — „z now ym rokiem (1885) „M azur” nie będzie się ukazyw ał, gdyż S em brzycki nie redagow ał gazety w tym duchu, jak i u stalono przy zak ład an iu gazety, Salew ski nie chciał się w iązać z Polakam i z G alicji, „M azur" m iał coraz m niej czytelników (ostatnio tylko 100) i że „M azury nigdy do P olski nie należały, że M azurzy w inni być w iernym i synam i P ru s i strzec się przed polskim i pism am i n acjonalistycznie polskim i” (M azur, n r 52 z d. 24 XIX 1884 r.).
44) G azeta L ecka, n r 40 z d. 6 V 1882 r. W ładze p ru sk ie za w szelką cenę nie
chciały dopuścić do zbliżenia „m iędzy specyficznym i stosunkam i na M azurach a ogólną p ro blem atyką polską na ziem iach zaboru p ru sk ieg o ” (WAPO IV/540a pism o m in isteriu m ośw iaty w B erlinie z d. 14 V II 1885 r.).
43) G azeta T oruńska, n r 116 z d. 7 X 1882 r. W ydaje się, że n a jle p ie j ocenił
postaw ę polityczną G iersza prezes re je n c ji królew ieckiej, k tó ry w skazyw ał na ten d en cje w ydaw cy „G azety L eckiej”, zm ierzające do odcinania się od trad y cji politycznej Gizewiusza. N atom iast w edług jego zdania S em brzycki w yraźnie chciał być ko n ty n u ato rem Gizewiusza, co znalazło sw ój w yraz w częściowym oparciu się Sem brzyckiego na „g ro m adkarzach”, mim o iż ci w sw ej ag itacji
chodzono z założenia, że Giersz nie posiadał polskiej świadomości narodowej i w pracy politycznej dążeń „w naszym narodowym rozum ieniu”, b ył z przekonania Prusakiem , m ów iącym po polsku i do tego ewangelikiem , przeciwnikiem katolicyzmu. „Tylko z tego punktu widzenia możemy oceniać Giersza”.
Doświadczenia z tych nieudanych prób spowodowały ustalenie nowej, specyficznej taktyki wobec Mazurów — sięgania do nich pośrednią drogą — autonomicznej, regionalno-mazurskiej organizacji politycznej. Próbą w tym kierunku miała być „Gazeta Ludowa” i akcja Bahrków. Próba ta zadowoliła jednak tylko połowicznie. Działalność Bahrków zapoczątkowała z jednej strony akcję, która przetrwała do roku 1914, ale z drugiej skom plikowała politycznie zagadnienie mazurskie. Upadek „Gazety L udow ej”, zapoczątkowanie działalności polskiej w Ostródzie i Szczytnie zbiegło się z w ażnym w ydarzeniem dla życia polskiego w całym zaborze pruskim. Do tychczas rozstrzeloną akcję i kierownictwo polityczne w poszcze gólnych dzielnicach (istniały: Kom itet W yborczy na W ielkie Księstwo Poznańskie, Centralny K om itet Wyborczy na Prusy Zachodnie, Polski Kom itet Wyborczy dla Warmii, Polskie Towarzystwo W y borcze na Śląsk, Polski Kom itet P olityczny na Berlin, Brandenburgię i przyległe prowincje z siedzibą w Bochum) na przełom ie 1902/3 roku chciano zjednoczyć, ujednolicić. Zamierzano stworzyć jedną władzę polską dla Polaków m ieszkających w Rzeszy N iem ieck iej46). Ostatecznie w czerwcu 1903 roku Centralny K om itet Wyborczy na W ielkie K sięstw o Poznańskie przedstawił całem u społeczeństw u polskiemu zaboru pruskiego projekt organizacji nowego Polskiego Centralnego Kom itetu W yborczego na Rzeszę Niem iecką, a w sierpniu tegoż roku projekt statutu K om itetu 41). Sprawa ta, bardzo istotna dla ogólnopolskiego życia politycznego, w yw ołała różne reakcje ze strony działaczy polskich. N ajpozytyw niej ustosunkował się do niej Polski Centralny K om itet Wyborczy na Prusy Zachodnie. Leon Czarliński m ówił, że już „kilkanaście lat tem u projektowałem utworzenie takiego Kom itetu na cały zabór pruski. Kom itet na Prusy Zachodnie stale na to w skazywał, ale ks. Kantecki zw alczał go... Zresztą sprawa ta ważna będzie przede w szystkim dla Śląska...” 48).
wśród ludności polskiej i litew sk iej w ysuw ali pro g ram religijny i społecznie bardzo rad y k aln y . To k o n se rw aty ście Sem brzyckiem u n ie przeszkadzało w n a w iązyw aniu k o ntaktów z „g ro m adkarzam i” (WAPO VIII/7/584 pism o rejen cji k rólew ieckiej z d. 18 V II 1883 r.). G iersz w ysuw ał n ato m iast p re te n sje do m a zu rsk iej „w ielkiej w łasności ziem skiej, że nic nie robi d la polskich M azurów, że w in n a ona czynić dla ludu to sam o co czyni w ielka w łasność polska dla ludu polskiego” (G azeta Lecka, n r 46 z d. 17 X I 1882 r.).
4") BR rk p . 782-1 zob. szczegóły w projekcie pow ołania nowego Polskiego C entralnego K om itetu W yborczego na całą Rzeszą.
47) BR rk p . 782-1. D yskusja nad ty m i p ro jek tam i, zapoczątkow ana g en e ra ln ie w ro k u 1903 w y jaśn ia w iele spraw polskiego życia politycznego. Już porów nanie p ro jek tó w sta tu tu z sierpnia i w rześnia 1903 r. daje szersze rozezna nie polskiej ak cji politycznej na Śląsku i w P ru sa c h W schodnich. (K arol R z e p e c k i , N aprzód czy w stecz, Poznań 1912, spraw ą tę, ta k isto tn ą d la po l skiego życia politycznego, sta ra sie raczej przemilczeć).
4Я) BR rkp. 782-1 protokół z posiedzenia K om itetu W yborczego z d. 19 VI 1903 r. Na Śląsku jednakże różnie sią na tą sp raw ę zapatryw ano. P olskie T ow a rzystw o W yborcze (z K atow ic) głosowało za tym projektem . N ato m iast g ru p a N apieralskiego zdecydow anie sią tem u sprzeciw iała i zam ierzała założyć osobny K om itet W yborczy. N ajb ard ziej jednolite stanow isko zajm ow ali delegaci P ru s