• Nie Znaleziono Wyników

Świadomość narodowa Mazurów i Warmiaków w polskich rachubach politycznych w latach 1870-1920

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Świadomość narodowa Mazurów i Warmiaków w polskich rachubach politycznych w latach 1870-1920"

Copied!
46
0
0

Pełen tekst

(1)

Grygier, Tadeusz

Świadomość narodowa Mazurów i

Warmiaków w polskich rachubach

politycznych w latach 1870-1920

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 49-93

(2)

Ś W I A D O M O Ś Ć N A R O D O W A M A Z U R Ó W I W A R M I A K Ó W W PO L S K I C H R A C H U B A C H P O L I T Y C Z N Y C H

W L A T A C H 1 8 7 0 - 1 9 2 0

Poruszone zagadnienie z uwagi na jego szeroki zasięg ograni­ czone zostało do trzech spraw, związanych tem atycznie z Prusami Wschodnimi:

a) Teoretyczno-prawnego uzasadnienia polskiej w alki o utrzy­ manie i rozwój świadomości narodowej Mazurów i Warmiaków.

b) Szukania ram organizacyjnych dla „nowych polskich w arstw społecznych”, które zam ierzały czy zamierzano w łączyć do w alki politycznej. Tą nowego typu organizacją stało się Towarzystwo Czytelni Ludowych.

c) Roli legalnej i oficjalnej w ładzy politycznej ludności polskiej byłego zaboru pruskiego, jaką był Polski Centralny K om itet W y­ borczy w w alce o narodowe i polityczne w łączenie Mazurów i W armiaków do ruchu ogólnozaborowego. Szczególnie chodziło o to, czy lepsza będzie centralistyczna, czy decentralistyczna organi­ zacja ruchu polskiego.

Ograniczenie to spowodowało konieczność przesunięcia na inne m iejsce om ów ienie planów i roli innych polskich ośrodków czy partii politycznych oraz tajnych organizacji.

* * *

Rozwój polskiej m yśli politycznej w om aw ianym okresie na te­ renie byłego zaboru pruskiego rozpatrywać należy w dwu aspek­ tach —· strategii i taktyki politycznej, tzn. narodzin koncepcji „przełam ywania zaczarowanego kręgu granic Polski z roku 1772” oraz prób w łączania spraw Warmii i Mazur do ogólnopolskiego ruchu politycznego !). Warmię, należącą przed rokiem 1772 do państwa polskiego, włączano innym i metodami, natom iast Mazury, znajdujące się w roku 1772 poza zasięgiem państwa polskiego, starano się po­ zyskać za pomocą specyficznych środków. Zresztą polscy działacze w arm ińscy sami starali się związać z ogólnopolskim ruchem

poli-Z pow odu ograniczonego m iejsca dokum entacja a rty k u łu została skró­ cona (Red.).

9 W ojew ódzkie A rchiw um P aństw ow e w O lsztynie (dalej WAPO) VIII/8/3 ra p o rt la n d ra ta reszelskiego z d n ia 2 V II 1883 r. W skazyw ał on przede w szyst­ kim na działalność Ja n a Liszew skiego, k tó ry jako nauczyciel szkoły państw ow ej w iązał się o ficjaln ie z ru ch em polskim , abonow ał pism a polskie i do nich p isy ­ w ał. Prezes p o licji p oznańskiej pod ty m k ątem ro zp atry w ał ju ż w ro k u 1883 akcję m azu rsk ą W ojciecha K ętrzyńskiego (zob. W ojew ódzkie A rchiw um P a ń ­ stw ow e w P o znaniu — d alej W A PP — zespół N aczelnego P rezesa P ro w in cji P oznańskiej = Nacz. Prez. IX D 330-1 r a p o rt prezesa p olicji w P oznaniu z dnia 19 I 1883 r.).

K o m u n ik a ty 4 A Q

(3)

tycznym . Już w latach 1880— 1886, tj. znacznie przed powstaniem „Gazety O lsztyńskiej”, zabierali oni glos w sprawach ogólnozaboro- w y c h 2). Terenem działania, na którym spotkali się oni z polskim ruchem zaboru pruskiego, było Towarzystwo Czytelni Ludowych w Poznaniu, kierowane — jak w yrażały się władze pruskie — przez polskich narodowych liberałów 3). Program TCL oraz system orga­ nizacyjny (tzw. system parafialny, oparty o „jedność geograficzną parafialną”) odpowiadał zamierzeniom politycznym , reprezentowa­ nym przez Warmiaka, Franciszka Szczepańskiego 4). W w yniku tego już w roku 1881 biblioteki TCL istniały w Gryżlinach i Klebarku oraz w Zembowicach (w pow iecie su sk im )5). Co więcej, naw et Giersz

2) Poza J. L iszew skim typow ym przykładem w łączenia się działaczy w a r ­

m ińskich do sp raw ogólnopolskich, był J. K. Sieniaw ski. On pierw szy bodaj zapoczątkow ał w alk ę o n auczanie n a teren ie P ru s W schodnich języka p o l­ skiego, choćby tylko obligatoryjnie. „Prosim y — pisał — w ielkopolskich braci, podajcie nam dłoń n i e t y l k o w s p r a w a c h r e l i g i j n y c h (nauki

religii), a l e i w s p r a w a c h n a r o d o w y c h ” (Dziennik Poznański,

n r 77 z d. 5 IV 1883 r.).

Podobnie nauczyciel B arcz z L am kow a w skazyw ał politykom poznańskim na k ieru n ek działania w ak cji w yborczej. „Ludność W arm ii je st polską, ale m ało w yrobiona... W następnych w yborach głosować ludność będzie na Polaka, wówczas i katolicy poznają, że Polacy u m ieją w alczyć z duchow nym i germ an i- zatoram i...” (Przyjaciel L udu, n r 11 z d. 16 III 1882 r.).

3) W spółpraca prow adzona była już w T ow arzystw ie O św iaty L udow ej czy

T ow arzystw ie M oralnych Interesów (W APP Nacz. Prez. IX D 330-1 ra p o rt prezesa policji poznańskiej z d. 2 II 1879 r.). Chodziło bow iem o „paraliżow anie w pływ ów szkoły niem ieckiej, stą d tow arzystw a te rozpow szechniały wśród ludności polskiej książki trojakiego ro d zaju — m oralne celem ugruntow ania jej u ltra m o n tań sk ieg o nastaw ien ia; następnie książki historyczne, celem w y ro ­ bienia poczucia narodowego; w reszcie lite ra tu rę p ięk n ą o w y raźn ej ten d en cji n acjo n alisty c zn o -u ltram o n tań sk iej...”.

Początkow o w ładze kościelne p a trz y ły z rezerw ą n a te now e „lib e ra ln e ” organizacje polskie. P o p arły je dopiero, gdy kierow nictw o T ow arzystw a p rz e ­ szło w ręce ludzi zw iązanych z kościołem (zob. W APP — zespół Polizei P rä s i­ dium w P oznaniu = P P 4374 ra p o rt z dnia 16 I 1880 r.).

4) Szczepański naw iązał ju ż k o n ta k t z T ow arzystw em O św iaty Ludow ej

w momencie, gdy kierow nictw o objął d r R ym arkiew icz. Z asługi Szczepańskiego dla TCL podkreślało szczególnie zebranie spraw ozdaw cze T ow arzystw a C zytelni Ludow ych z roku 1886. (WAPP PP-4374 szóste spraw ozdanie TCL za rok 1886). Ogólne zebranie TCL w ro k u 1890 rów nież podkreślało: „z uznaniem w yznać

m usim y, że n a js ta ra n n ie j prow adzoną została o rganizacja na W arm ii, gdzie

Szanow ny D elegat p an Franciszek Szczepański szczegółowo zajął się podzie­ leniem pow iatów na liczne okręgi, wszędzie p o u sta n aw ial subdelegatów , kolek­ torów i bibliotekarzy...”. Szczegóły pracy TCL zob. T. G r y g i e r, Spraw a

polska w Prusach W schodnich w o św ietleniu w ła d z pruskich, P rz eg ląd Z a­

chodni 1951, z. 3/4, s. 509 i n.

5) W ładze p ru sk ie odnotow ały w roku 1880 na teren ie P ru s W schodnich

n astęp u jące biblioteki TCL: w Unieszewie, B a rtąg u i jedną w pow iecie ostródz- kim , w ro k u 1881 doszły biblioteki w K rólew cu i L am kow ie, w roku 1882

w D yw itach, M ikołajkach, O lsztynie, B arezew ku, P odlejkach, Biesalu

i B iskupcu, w roku 1883 w B arto ld ach W ielkich, Ram sow ie, G utkow ie, Liw ie, W ielbarku, Pasym iu, Praw dziskach, Olecku, Ukcie, Tyiży, w ro k u 1884 w N apiwodzie, Sław ce W ielkiej, Św iętej Lipce, w roku 1885 w G órzycach, K lonie, W yrandach, Bitkow ie, w roku 1886 w D obrzyniu (pow. nidzicki), Łynie, M arw ałdzie, M okinach, Rykow cu, Reszkach, S tanclew ie, N ajdym ow ie, R u k ław - kach, Rzecku, W ęgoju, P atry k ach , w roku 1888 w G ietrzw ałdzie, Jonkow ie, K ronowie, K ow natkach, Łakom em , L ęgajnach, Łapce, S kajbotach, Nowych W łókach, Je d zb ark u (W APP — P P — 4374 ra p o rty policyjne za poszczególne lata). S praw ozdanie TCL za rok 1884 podkreślało dobrą pracę K aro la C hrześciń- skiego n a teren ie Inulca w pow iecie m rągow skim .

(4)

uznał działalność TCL za możliwą do przyjęcia i założył w Giżycku również bibliotekę Towarzystwa 6).

Innym m om entem łączącym problem atykę warmińską oraz w dalszej kolejności i mazurską z polskim ruchem politycznym była sprawa w ychodźstw a i jego przyczyny, powodujące naw et niepokój ze strony władz pruskich 7). Polska analiza tego procesu stwierdzała, iż w w yniku , zapoczątkowanej ucieczki na zachód oraz trudności gospodarczych rok 1881 przyniósł w W ielkim K sięstwie Poznańskim oraz w Prusach Zachodnich i Wschodnich znaczne straty ziem i”. Podkreślano również, że instytucje, powołane przede w szystkim do obrony polskiej w łasności ziem skiej — banki ludowe —· nie speł­ niały sw ego zadania, gdyż kierowali nim i „słabi ludzie”, na skutek czego cała gospodarka kulała. Obserwowało się coraz mniejszą aktywność społeczną i brak zainteresowania sprawami p o lsk im i8). Uznano, iż stosunkowo pom yślne wyniki w yborów w roku 1881 b yły rezultatem dawnej dobrej pracy sp o łeczn ej9).

Próbą w yjścia z marazmu politycznego na terenie Prus Wschod­ nich miała być akcja ośrodka polskiego w Królewcu. W szcze­ gólności chodziło tu o studentów polskich, którym przewodził dr Juliusz Ossowski. Otóż działalność tego ośrodka w ym agała ba­ czniejszej uwagi ze w zględu na ludzi z nim zw iązanych (dr M aksy­ milian Andryson i Stanisław Kłobukowski) oraz w p ływ jego opinii na taktykę polityczną działaczy, np. poznańskich10). Generalnie biorąc, w sprawie w arm ińskiej z K rólewca do Poznania przesyłano następujące sugestie:

°) W A PP P P — 4374 Spraw ozdanie TCL za ro k 1881. Początkow o „przyjąw szy co do działania swego na zew nątrz system cen tralizacy jn y , zaniechano p ra k ty k i w podobnych razach d aw n iej używ anej, po słu g iw a n ia się tzw . m ężam i zaufania, o rg an izacjam i n a pow iaty lu b okręgi itp., a u d ano się w p ro st do całej in te li­ gencji dzielnicy naszej, w zyw ając każdego z osobna do zajęcia stanow iska w spółpracow nika Z arządu T ow arzystw a... celem naszym by k ażda p a rafia i dw ór m ia ł sw ą bibliotekę...” , W roku 1884 zm ieniono centralistyczny system p racy T ow arzystw a n a decentralistyczny (Spraw ozdanie TCL za ro k 1884).

7) Między innym i i TCL uw ażało, że trzeb a zdać sobie sp raw ę z przesunięć społecznych i dlatego „zadaniem T ow arzystw a jest w łaśn ie zdobyw ać dla zbiorow ej p ra c y zupełnie now e w a rstw y społeczne..., (poniew aż inne organizacje polskie posiadały daw nych, w ypróbow anych pracow ników ) dlatego tr u d n ie j m u niż każdem u innem u T ow arzystw u znaleźć w łaściw e organa i czynniki dzia­ łania...”. (Spraw ozdanie TCL za ro k 1888 — W APP — PP-4374).

8) W A PP — P P 4374 Szóste spraw ozdanie TCL za ro k 1886. P odkreślano konieczność polskiej k o n trak cji, gdyż od roku 1886 daw ał się zaznaczać coraz silniejszy n acisk polityczny i policyjny w ładz p ru sk ich . P o su n ął się on naw et aż ta k daleko, że konfiskow ano sądow nie a k ta TCL. Dalej „bibliotekarze nasi, pełniący urzędy sw e w yłącznie z zam iłow ania do spraw y, posądzani byw ają częstokroć o prow adzenie pro ced eru książkam i. M iew ają procesa o k o n tra- w encję przeciw ko o rd y n acji procederow ej, z powodu n iezam eldow ania czytelni i nieopłacania p o d atk u procederow ego...”.

fl) P rzyjaciel, n r 26 z d. 1 V II 1886 r. p o d k reślał konieczność „rozbudzenia poczucia narodow ego przez solidarność naszego społeczeństw a...”.

10) D ziennik Poznański, n r 87 z d. 16 IV 1882 r. N apom inano działaczy poz­ nańskich, by ra to w a li w sie polskie pow iatu olsztyńskiego. Ludność tych wsi „pogrążona je st we śnie, nie łączy się z pozostałą częścią n aro d u polskiego. T rzeba m yśleć o czasach polskiej W arm ii, a jeden d ziesiątek znaczy tu ta j wiele. A nie w idać na razie a n i śla d u polskiej ag itacji. R óżnica m iędzy obu n aro d o ­ w ościam i się zaciera, a n a w e t pojedynczy, chłop w a rm iń sk i nie posiada te j nieugiętości narodow ej czy szczepowej, jak ą posiada K aszuba...” . (Dziennik Poznański, n r 93 z d. 23 IV 1882 r.).

(5)

a) N ależało za w szelką ceną opanować Olsztyn jako centrum polskiej Warmii, gdyż coraz mniej „słyszy się w nim polskiej m ow y”. Tylko niektórzy księża (np. wikary Teschner) m ów ili kazania po polsku.

b) Po prawej stronie Łyny u chłopów polskich w ykształciło się nie poczucie narodowe-polskie, ale katolicko-warmińskie. D la­ tego gromadziło się tam w szystko pod sztandarami katolicyzmu. Tylko gdzieniegdzie w ykazywano inne zainteresowania i czytyw ano polskie pisma polityczne, np. „Gońca W ielkopolskiego”. Taka sy ­ tuacja, w g oceny ośrodka polskiego w Królewcu była bardzo szkodliwa.

c) Proponowano zaradzić temu przez założenie polskiej gazety lokalnej o obliczu katolickim. Radzono w ykorzystać do tego w yda­ rzenia w Gietrzwałdzie n ).

d) Organizujący się Prowincjonalny K om itet Wyborczy w Po­ znaniu m iał się tą sprawą zająć.

Jeśli chodzi natom iast o sprawę Mazurów, których na razie repre­ zentował w yłącznie Giersz, polski ośrodek królew iecki w idział jej rozwiązanie następujące:

a) Błędem polskich duchownych protestanckich na Mazurach było to, że w ięcej uwagi poświęcali w alce z katolikami niż w alce np. z pijaństwem. Sam Giersz również w ydaw ał się „zacietrzewionym protestantem ” i bronił sw ej pozycji jako jedynego znającego stosunki mazurskie. Wprawdzie Giersz przechodził pewną ew olucję, ale w edług M. Andrysona nie gwarantowała ona jeszcze trw ałości jego związków z polskim ruchem politycznym 12).

b) 350.000 Mazurów „uważało się za Prusaków, tzn. po polsku mówiących protestantów ” l:i).

c) Polska agitacja polityczna, idąca z W ielkiego K sięstw a Po­ znańskiego i Prus Zachodnich, nie znajdowała oddźwięku na Ma­ zurach, gdyż była zbyt ortodoksyjnie katolicką. Również Warmiacy, kolonizujący zachodnią część powiatu mrągowskiego, przyczyniali się do jej k atolicyzacji14).

Ze sprawami Prus Wschodnich i Zachodnich związana była także walka o nauczanie języka polskiego w szkołach. Przede w szystkim

“ ) D ziennik Poznański, n r 87 z d. 16 IV 1882 r. podkreślał, że dla polskich celów narodow ych za m ało w y korzystuje się w y d arzen ia w G ietrzw ałdzie, że P row incjonalny K om itet W yborczy dla P ru s Zachodnich, k tó ry zam ierza sw ą działalnością objąć W arm ię, w inien przede w szystkim o ty m pam iętać oraz korzystać z roli politycznej dla rozbudzenia św iadom ości narodow ej W a rm ia ­ ków, jak ą spełniały odpusty w B artągu, Ś w iętej Lipce, w ogóle p ra c a księży Jabłońskiego i K w aśniew skiego (Dziennik Poznański, n r 93 z d. 23 IV 1882 r.).

Ia) „Jeśli zw rot, jak i się zaznacza ostatnio na łam ach G azety L eckiej, po­ tw ierd zi się, to w ów czas chętnie podam rękę p rzy jacielsk ą p an u Gierszow i...” stw ierdzał M. A ndryson (Dziennik Poznański, n r 98 z d. 29 IV 1882 r.).

13) T akie u jęcie problem u „prusackości” w ym aga szerszego om ów ienia. (Zob. T. G r y g i e r , Z działalności p o lityczn e j i gospodarczej b isk u p stw a

i k a p itu ły w a rm iń skie j u sc h yłku R zeczypospolitej, W arm ińskie W iadom ości

D iecezjalne, 1961, z. 5. W tak im kontekście sp raw ę m azu rsk ą w idzieli rów nież i działacze Zw iązku M azurów w la ta c h 1928—1933 (T. G r y g i e r , Cech oraz

P leb iscyt w oczach Cechu, W arm ia i M azury, O lsztyn 1960, n r 4, s. 14—15,

oraz n r 7/8, s. 34—36).

H) D ziennik Poznański, n r 99 z d. 30 IV 1882 r. K orespondent „D ziennika” stw ierdzał sm u tn ą praw dę, że M azur nazyw a siebie nie P olakiem , a P rusakiem , że Polaków nie lu b i z ra c ji ich odm iennego w yznania, „ale cośmy zrobili, by zm ienić te n sta n rzeczy...”.

(6)

dlatego, że naczelny prezes Prus jako pierwszy zdecydował się na ograniczenie nauki języka polskiego w szkole. P olitycy polscy zaboru pruskiego starali się sprawę tę w ykorzystać do szerszej akcji poli­ tycznej niż to później uczynili działacze w arm ińscy z „petycją warm ińską” w roku 1885. Zalecano przede w szystkim w alczyć o język polski w szkołach średnich. Stwierdzano bowiem, że w 34 szkołach średnich Prus Wschodnich i Zachodnich nie było żadnej z polskim językiem nauczania, a tylko w 4 uczono go nadobowiązkowo. Poziom nauki języka polskiego był bardzo niski, gdyż brakło odpo­ w iednio przygotowanych nauczycieli, a Seminarium Polskie w Kró­ lew cu nie zaspokajało potrzeb w tej mierze. Stąd żądano, by: a) usta­ nowiono katedrę języka polskiego na U niw ersytecie K rólewieckim , b) Wprowadzono język polski jako w ykładow y do szkół w okolicach, gdzie ludność polska przeważała liczebnie, c) Wprowadzono obliga­ toryjne nauczanie języka polskiego w e w szystkich średnich zakładach naukowych, d) Zwiększono liczbę katolickich szkół średnich !5).

Działacze warm ińscy, w łączając się do tej akcji poprzez organi­ zowanie czytelni ludowych i rozpowszechnianie petycji, znaleźli sw e stałe m iejsce jako korespondenci dwóch gazet poznańskich: „Dzien­ nika Poznańskiego” i „Gońca W ielkopolskiego”. Jednakże czaso­ pismem, które w sprawach warmińskich w ykazyw ało najw ięcej inicjatyw y oraz największą aktywność, dla którego problem ten staw ał się częścią składową jego rachub politycznych, była przede w szystkim „Gazeta Toruńska”. Co w ięcej, sprawa mazurska w pro­ gramie politycznym środowiska toruńskiego ustaliła pew ien po­ dział sfery działania. Pretekstem do tego podziału było w ydane w roku 1881 orędzie cesarskie do ludności mazurskiej w języku polskim. Tymczasem dla ludności polskiej na pozostałych ziemiach zaboru pruskiego orędzie to w ydano tylko w języku niem ieckim. Otóż w tym drobnym ostatecznie fakcie „Gazeta Toruńska” widziała istotę działania politycznego różniącą Rzeszę Niemiecką od K rólestwa Pruskiego. Rzesza Niem iecka oficjalnie ogłaszała, że na jej terenie nie ma jakichkolwiek ustaw językow ych. Stąd też na Mazurach ogłaszano orędzia w języku polskim. Inaczej natom iast czyniło pań­ stwo pruskie, które p r z e j ę ł o z i e m i e p o l s k i e w t r a k ­ t a c i e w i e d e ń s k i m w a d m i n i s t r a c j ę ( d z i e r ż a w ę ) 18).

IS) D ziennik Poznański, n r 170 z d. 28 V II 1882 r. stw ierdzał, że „obie p ro ­ w incje liczą 3 200 000 m ieszkańców , z tego ponad m ilion Polaków i katolików , jeśli się skom pensuje katolików -N iem ców z P olakam i-ew angelikam i. Z 27 gim ­ nazjów tylko 6 jest kato lick ich (B raniew o, Reszel, Chełm no, Chojnice, Wałcz, Nowe Miasto). 3 gim nazja są bezw yznaniow e (K önigliche W ilhelm s G ym nasium w K rólew cu oraz K rólew skie G im nazja w G dańsku i Brodnicy), re a ln e gim ­ nazja 7 oraz 2 wyższe szkoły re a ln e i gim nazjalne klasy w T oruniu i W ystruciu. Żadne gim nazjum re a ln e nie jest katolickie...”. T ak a sy tu a c ja była nie do przyjęcia przez Polaków .

le) G azeta T oruńska, n r 3 z d. 4 I 1882 r. Te rozróżnienia tłum aczyły bowiem p aradoks rów noczesnego zw alczania języka polskiego przez w ładze pruskie, a oficjalnego stw ierd zan ia przez w ładze Rzeszy N iem ieckiej, iż n a jej teren ie nie było jakichkolw iek u sta w językow ych. Dla ośrodka toruńskiego stanow isko polityczne Rzeszy do kw estii m azu rsk iej dow odnie św iadczyło o tym , jak tru d n o Niemcom Polaków zgerm anizow ać (Gazeta T oruńska, n r 4 z d. 5 I 1882 r.). Z resztą p ro te st polski w tej sp raw ie na teren ie sejm u p ruskiego „był pod y k to ­ w an y przez wyższe racje, niż to, by bronić naszego narodow ego i społecznego interesu. Otóż tr a k ta t z 3 V 1815 r. a rty k u ł 1 przekazyw ał osobiście królow i pruskiem u ziemie K sięstw a W arszaw skiego, w racam y do tego tra k ta tu i pod­ staw y p raw n ej i raczej w olim y mieć do czynienia z królem niż z sejm am i, z tym

(7)

Rozróżnienia oparte o postanowienia kongresu wiedeńskiego doty­ czące a d m i n i s t r o w a n i a W ielkiego Księstwa Poznańskiego oraz d z i e r ż a w y Prus Zachodnich i W arm ii17) a sytuacją Prus Wschodnich (Mazur), w stosunku do których państwo pruskie czy Rzesza Niemiecka nie b yły krępowane żadnymi obowiązującymi przepisami traktatu międzynarodowego, stale odtąd będą się prze­ w ijały w polskich rachubach politycznych, będą w ytyczały taktykę polityczną ruchu polskiego.

Lapidarnie te polityczno-prawne rozróżnienia ujął „Glos W ielko­ polski”, który uznał je za „naszą w alkę o p o l i t y c z n e p r a w a dla daw nych ziem Polski w granicach 1772 r. oraz o p r a w a b o s k i e i n a t u r a l n e Ślązaków i Mazurów” 18). Podobne tezy polityczne powodowały odmienną taktykę polskiego ruchu politycz­ nego wobec ludności mieszkającej w granicach dawnej Polski, a inną wobec ludności mieszkającej poza granicami Polski w roku 1772. Niektóre polskie środowiska rozróżniały również taktykę polityczną w W ielkim K sięstw ie Poznańskim od taktyki w Prusach Zachodnich i Warmii. Znalazło to swój wyraz w łaśnie w ustosunkowaniu się do szkolnej petycji warmińskiej z roku 1885. Otóż gdy Franciszek Szczepański z Lamkowa wręczał posłowi Zakrzewskiemu petycję warmińską (tzw. „górczyńską p etycję”) i oświadczył, że petycja ta Warmiakom bardzo się podobala, w ówczas poseł Zakrzewski zwrócił uwagę na następujący fakt: w edług niego Warmiacy powinni pod­ pisywać „petycję brodnicką”, którą rozpowszechniał Ignacy Łyskow- ski. bowiem dotyczyła ona Prus Zachodnich (Królewskich) czy nawet całej prowincji pruskiej, podczas gdy „petycja górczyńską” dotyczyła tylko W ielkiego K sięstwa Poznańskiego. Inaczej znów ta sama sprawa w yglądała w stosunku do Litw inów pruskich. Z jednej strony polscy działacze polityczni podziwiali ich w czesną i energiczną akcję p ety­ cyjną w obronie języka ojczystego, gdy z drugiej podkreślano, że „Litwini oczekują ratunku u nas przed germanizacją, ale ratunek dla nich jest tylko u Boga. Jeślibyście w y Litw ini z Mazurami nie odeszli od katolickości, to byście zachowali s w ó j j ę z y k i d u s z ę p o l s k ą (podkreślenie — T. G.). Teraz już tylko się za w as modlić m ożem y...’' I9).

pozorem konstytucjonalizm u. A le nie chcąc się przeciw staw iać podstaw ow ym praw om , m am y rów nocześnie obow iązek w a lk i o obroną p raw a...” (Gazeta Toruńska, n r 13 z d. 17 I 1882 r.).

17) G azeta T oruńska, n r 166 z d. 23 VI 1882 r. uw ażała, że Kolo P olskie w inno

na przyszłym sejm ie postaw ić w niosek o uchylenie w szystkich zarządzeń i resk ry p tó w przeciw nych postanow ieniom K ongresu W iedeńskiego, a dotyczą­ cych obszaru P olski z ro k u 1772, dalej o u zn an ie języka polskiego za rów no­ p raw n y w urzędach, za język n auczania w szkołach, o utrzy m an ie w yznanio­ wego c h a ra k te ru szkół, p raw o kościoła katolickiego do n auczania religii, inspekcji w szkołach elem entarnych, o p raw o rodziców do w pływ u na szkołę.

1S) Goniec W ielkopolski z d. 28 I 1883 r„ n r 22.

19) Goniec W ielkopolski z d. 28 I 1883 r., n r 22. Z resztą w sp raw ie ak cji p e ty ­

cy jn ej w śród polityków polskich były rów nież zd an ia podzielone. G azeta To­ ru ń sk a (z d. 7 IV 1883 r. n r 79) z zadow oleniem przyjm ow ała pogłoski, że Koło P olskie zam ierzało żądać ró w n o u p raw n ien ia języka polskiego na tery to riach daw nej Polski, że toż samo chce dla Ślązaków i M azurów oraz dla nie niem iec­ k iej ludności, żyjącej w p ań stw ie niem ieckim . „Pielgrzym ” (z d. 10 I II 1885 r. n r 30) zw racał dodatkow o uw agę n a p ro testan ck ich K aszubów w L ęborku, Słupsku i Bytowie, k tó ry m i n ależało się bezw zględnie zająć (spraw ą tą zajm o­ w ał się przede w szystkim H. Derdow ski).

(8)

Na znacznie szerszej płaszczyźnie te zagadnienia prawno­ polityczne staw iał polski ośrodek polityczny w Toruniu. Wychodził on z założenia, że w alka o język łączyła się nie tylko z zagadnieniami religijnym i, jak to zw yk le ujmowano. Była ona częścią składową walki o ,,zasady traktatu w iedeńskiego, zasady niemożności zabijania narodów, obowiązku bronienia życia narodu, przeciwstawiania się nonsensownej tezie o miłości do państw a” 20). Zakładano, iż „nie może być m owy o j ę z y k u p a ń s t w o w y m , a tylko o j ę z y k u u r z ę d o w y m . Państwu nie można przypisywać praw i atrybutów prawa naturalnego” 21).

Przyjęcie powyższych tez politycznych spowodowało również bardzo istotne zmiany w polskim życiu polityczno-organizacyjnym . W latach osiem dziesiątych X IX w ieku na zebraniach wyborczych w e Wrześni, Bydgoszczy i P leszew ie żądano, by „K o ł o P o l s k i e w p a r l a m e n c i e b e r l i ń s k i m r e p r e z e n t o w a ł o i n t e ­ r e s y i p r a w a p o l s k i e z i e m p o l s k i c h w g r a n i c a c h

1772 r o k u o r a z b y w ł a d z ą p o l i t y c z n ą d l a l u d n o ś c i p o l s k i e j m i e s z k a j ą c e j n a t e r e n i e c a ł e j R z e s z y N i e m i e c k i e j b y ł C e n t r a l n y K o m i t e t W y b o r c z y w P o z n a n i u ”. W łaśnie ocena sytuacji politycznej na terenie Prus Wschodnich i na Śląsku prowadziła do rozbieżności w rozwiązywaniu podstawowych problem ów organizacyjnych polskiego życia politycz­ nego w zaborze pruskim. Przede w szystkim w roku 1882 część dzia­ łaczy polskich w Prusach Zachodnich (Królewskich) była zdania, że można uratować „dla narodu polskiego Prusy Wschodnie, jeśli się stworzy Centralny Kom itet W yborczy” 22). Ten pogląd w yrażał

Odm iennie „Goniec W ielkopolski” (z d. 24 IV 1883 r. n r 93) uw ażał, że Koło Polskie niepotrzebnie objęło sw ą odezwą o ró w n o u p raw n ie n ie języka rów nież Ślązaków i M azurów . P rzez to dano bow iem Niem com argum ent, że P olacy są in icjato ra m i w szelkich ak c ji przeciw rządow ych. Z daniem środow iska „G ońca” każda narodow ość m usi się sam a bronić, a M azurzy pow inni o sw e p raw a sam i się ubiegać i nie czekać na to, aż W ielkopolanie ich do tego zachęcą.

20) G azeta T o ru ń sk a n r 19 z d. 24 I 1885 r. P olitycy polscy P ru s Zachodnich oceniali — p rzew ażnie w opraciu o dośw iadczenia m azurskie — że „zasadniczą

tezą niem iecką, z m i e r z a j ą c ą d o z n i s z c z e n i a P o l a k ó w t o

p r z e d e w s z y s t k i m w y m i e s z a n i e ( V e r t i l g u n g ) i c h w i n s t y ­ t u c j i p a ń s t w o w e j ”.

21) G azeta T oruńska, n r 52 z d. 6 III 1883 r. W ychodzono z założenia — ta k zresztą p atrzy li na tę sp raw ę i M azurzy — że nie m ożna m ówić o istn ien iu języka państw ow ego (Staatssprache), a ty lk o o języku urzędow ania (A m ts­ sprache). W alczono też z arg u m en tacją niem iecką, że W ielkopolska je st częścią in teg raln ą p ań stw a pruskiego. W edług zdania polskich polityków , W ielkopolska nie przeszła pod pan o w an ie p ru sk ie na drodze przem ocy fizycznej, ale jako

donatio sub modo, jak o dzierżaw a z w yraźnym i ograniczeniam i. Tę zasadę

p raw n o -p o lity czn ą przenoszono zresztą na w szystkie ziem ie polskie w grąnicach z. ro k u 1772.

22). G azeta T oruńska, n r 203 z d. 5 IX 1882 r. oraz 204 z d. 7 IX 1882 r. L. C zarliński uw ażał za anom alię, że k ażda p ro w in cja posiadała sw ój K om itet W yborczy.

. P ro b le m cen tralizacji polskiego życia politycznego, zapoczątkow any

ty ro k u 1882, p rzejaw iał się sta le do ro k u 1914 i obejm ow ał coraz szerszy

krąg. Na teren ie W arm ii z chw ilą, gdy erygow ano w ydaw nictw o „G azety O lszty ń sk iej” , od razu problem te n poruszono. Zw iązany on b y ł z przygotow y­ w aniem w yborów w roku 1.888, M iały one. przyspieszyć zorganizow anie po l­ skiego k om itetu c e n traln eg o celem, „zespolenia sił, ażeby tam , gdzie ludność jest' zupęłnie albo przew ażnie, p o lsk a ,'z a pom ocą owego centralnego K om itetu przeprow adzić posłów polskich” (Gazetą Olsztyńska! n r 37 z d. 18 III 1888 r.). Za pow staniem takiego K om itetu był „Goniec W ielkopolski”. „P ielgrzym ” u w

(9)

przede w szystkim Leon Czarliński. Odwrotnie natom iast sądzili Ignacy D anielewski i Emil Czarliński, którzy uważali, że „nieuświa- dom ienie narodowe i polityczne Warmiaków, Mazurów i Ślązaków nie pozwala na centralistyczną organizację życia politycznego”. Inni znowu podkreślali, iż prężność polskiego życia politycznego zahamo­ wana została ostatnio w łaśnie przez namiastkę centralizacji, jaką była instytucja mężów zaufania w działalności Prowincjonalnego K om i­ tetu Wyborczego na Prusy Zachodnie. Bowiem w łaśnie w Prusach Zachodnich agitacja polska szła nie poprzez powiatowe kom itety wyborcze, a poprzez mężów zaufania Kom itetu Prowincjonalnego. Na takiej organizacji „najwięcej tracili na znaczeniu chłopi i trzeci stan”. Ten moment w ydaw ał się szczególnie szkodliwy dla akcji na Warmij i Mazurach. Uważano, iż najlepszym system em organizacji dla tych dwu regionów jest system parafialny, w ciągający bez­ pośrednio do akcji m iejscow ych działaczy.

Problem centralizacji czy decentralizacji polskiego życia politycz­ nego przejawiał się również i w praktycznym polskim działaniu społecznym 23). D ecentralistyczna organizacja zdała egzamin w w y ­ jątkowych czasach rugów pruskich. Np. Kom itet dla W ysiedlanych z Prus Zachodnich i Wschodnich osiągnął bardzo dobre w yniki dzięki oparciu się o system parafialny. W yw iązał się z nałożonych na niego zadań: jak — a) tym , którzy nie chcieli lub nie mogli wracać do Rosji, umożliwiono emigrację do innych krajów, b) Zorganizowano na terenach przygranicznych pow iatów miejsca noclegow e oraz kw atery na dłuższy okres czasu, c) Uzyskano zgodę władz rosyjskich na prze­ w ożenie przez przejście graniczne w Osieku dobytku ruchomego w ysiedlonych, d) Zorganizowano pomoc finansową dla rugowanych.

Problem scentralizowania polskiego ruchu politycznego szczegól­ nie ostro w ystąpił w roku 1887. Znalazło to w yraz w kryzysie „Gazety Toruńskiej”, która miała naw et ulec likwidacji, oraz w czasie obrad Ogólnego Zgromadzenia Ludowego w Poznaniu, gdzie w zięli udział przedstawiciele polskiej Warmii. W ręczyli oni pisemną deklarację

żal jednak, że „głośna ag itacja za pom ocą K o m itetu C entralnego na polskiej W arm ii tylko m ogłaby pow strzym ać ru ch pow oli ta m pow stający. Z chw ilą, gdy K om itet stą p i krokiem na W arm ią, w te j chw ili stą p ią na nią u sta w y w yjątkow e. L ud tam tejszy, ta k już u trap io n y i znękany, znękałoby to jeszcze więcej, a p rzypisując w iną K om itetow i odsunąłby się od nas k to w ie czy nie d alej jeszcze... G dyby (W ielkopolska — uw aga T. G.) nie ty lk o ta k oficjalnie podaw ała im (W arm iakom — uw aga T. G.) rękę, a w ięcej uw zględniała ich zap atry w an ia (obaw iano się politycznej su p rem acji ośrodka poznańskiego — uw aga T. G.), n ie obrażała postępow aniem sam ow olnym ich odrębności i sz an u ­ jąc tak ich jak im i są, pow oli na nich w pływ ała, byłaby podłożyła fu n d am en ta do wspólnego działania... T ak Ś ląsk jak i W arm ia odrodzić się m ogą tylko w łasną p racą, we w łasnym łonie, przez w łasnych ludzi...”. J a n Liszew ski uw ażał, iż przez utw orzenie C entralnego K om itetu n e u tra ln a część duchow ień­ stw a w arm ińskiego przeszłaby n a stronę niem iecką i skierow ałaby się p rze­ ciw ko ruchow i polskiem u. A. S am ulow ski i F r. Szczepański byli za u tw o rze­ niem K om itetu C entralnego, gdyż wówczas ludność polska na W arm ii u n ie ­ zależniłaby się od niem ieckich rozgryw ek w yborczych.

M) W A PP P P — 4374 Czw arte spraw ozdanie TCL za rok 1894. Uznano, że cen tralisty czn a organizacja T ow arzystw a n ie zdaje egzam inu. S tąd postan o ­ w iono przeprow adzić całkow itą d ecentralizację w organizacji pracy. W p ie rw ­ szym rzędzie przeprow adzono tę reorganizację n a K aszubach w brew głosom środow iska skupiającego się wokół „Gońca W ielkopolskiego”. U w ażało ono, że n ie należy popierać separatystycznych· dążeń kaszubskich, a isto ta działania T ow arzystw a m iała się streścić w cen traln y m kierow nictw ie, a decentralizacji w działaniu (Goniec W ielkopolski, n r 57 z d. 11 III 1885 г.).

(10)

oraz uspraw iedliw iali nieobecność delegatów mazurskich. Uznano, iż zw ołanie Zgromadzenia było dobrą reakcją na trudności i kryzys w polskim życiu politycznym . Doprowadzono bowiem do tego, że „razem idą ci, którzy walczą pod osłoną układów m iędzynarodowych (W ielkopolanie — uwaga T. G.), oraz ci, którzy mogą bronić się tylko przez pow oływ anie się na prawa boskie i prawo naturalne” (Pomo­ rzanie, Warmiacy, Mazurzy i Ślązacy — uwaga T. G.). Sprawa ta była o ty le ważna, że początkowo Pomorzanie nie chcieli wziąć udziału w Zgromadzeniu i dopiero akcja księdza W olszlegiera spo­ wodowała ich masowe zjaw ienie się w Poznaniu. W ten sposób omówiono pomoc polityczną i finansową W ielkopolski dla Pomorza, Warmii, Mazur i Śląska. Ustalono pomoc dla rodzin polskich w za­ kresie dostarczania polskich elem entarzy, katechizm ów i innych podręczników pozwalających na nauczanie dzieci języka polskiego w domu (poza szkołą państwową). Wprawdzie Warmia, podobnie jak inne dzielnice polskie, chciała urządzać w iece ludow e w poszczegól­ nych m iejscowościach w obronie języka polskiego i w celu mobilizacji świadomości narodowej, jednakże Poznań radził, by odłożyć tę akcję do wyborów. Na razie miano pracować tylko przy pomocy TCL. Działacze w arm ińscy chcieli jednak demonstrować. Pierwszą taką demonstracją było w ysłanie deputacji do biskupa warmińskiego z żądaniem, by zakazał akcji germ anizacyjnej poprzez kościół. Ta pierwsza próba wypadła jednakże połow icznie i wobec tego zrezygno­ wano z dalszych akcji, postanowiono natom iast prowadzić „cichą akcję i domową pracę polityczną” 2i).

Nowa organizacja polskiego życia politycznego w pływ ała również na zmianę polityki germ anizacyjnej w ładz pruskich, tym bardziej że i wśród polityków niem ieckich (a szczególnie pruskowschodnich) istniały na ten tem at różne poglądy. Jedni byli przeciwnikam i poli­ tyki germ anizacyjnej, drudzy ją popierali. Ostatecznie nasilenie ger­ manizacji zmusiło stronę polską do publicznej deklaracji politycznej w podstawowej spraw ie życia narodu. „Gazeta Toruńska” w yraźnie stwierdzała, że „Polacy życzą sobie Polski w granicach z roku 1772, a m ożliw ie jak najw iększą”, tzn. obejmującą również ziem ie zasied­ lone przez Polaków, ale przed r. 1772 nie należące do państwa pol­ skiego 25). Jeśli chodzi zaś o sytuację Warmii, to w yrażano pogląd, że „jakkolwiek na Warmii nacisk germ anizacyjny jest o w iele silniej­ szy niż na Mazurach, Śląsku czy Kaszubach, to jednak Warmiacv jako grupa polska stosunkowo nieliczna, bo licząca ca 60 000 ludzi,

nie ulegną, gdyż łączą się z protestanckim i Mazurami” 26).

Sprawa warmińska i mazurska pociągała za sobą jeszcze inny problem organizacyjny życia ogólnopolskiego. Dla w łączenia Prus Wschodnich w ogólne ram y ruchu polskiego należało „poruszyć dwa śpiące politycznie powiaty: grudziądzki i suski. Chodzi zaś przede w szystkim o powiat suski, który graniczy bezpośrednio z Mazurami. Wprawdzie ludność tegoż powiatu była w m niejszości, ale niektóre

24) W A PP P P — 4374 S praw ozdania TCL za la ta 1890— 1892.

25) G azeta T oruńska, n r 34 z d. 11 II 1882 r. odpow iadając na m ow ą m in istra

G osslera, podkreślała: w y raźn ie stw ierdzam y, że m yślim y o w olnej Polsce,

ja k ie g ranice bądzie ona m iała, leży w mocy boskiej... Z d ru g iej stro n y bądzie ona w ynikiem historycznych i m iędzynarodow ych konieczności... A może Bóg w ybierze Niem cy i P ru sy za narzędzie do odbudow ania Polski...” .

2e) Pielgrzym , n r 38 z d. 1 IV 1888 r.

(11)

części powiatu b yly zasiedlone w yłącznie przez Polaków, posiadają­ cych wyrobione poczucie narodowe...”. Zwracano uw agę na jeszcze jeden moment, istotny dla polskiej akcji na Warmii i Mazurach. Podobnie jak w tych dwu regionach ,,w pow iecie suskim nie było polskiej w ielkiej w łasności ziem skiej. Tym sposobem cala akcja musi się opierać na innych klasach społecznych...” . B y poruszyć te now e w arstw y społeczne, postanowiono na teren tego powiatu w ysłać specjalnych mężów zaufania 27).

Działalność Franciszka Szczepańskiego, Andrzeja Samulowskiego i tow arzyszy doprowadziła do ostatecznego zakończenia procesu inte­ gracji politycznej Warmii w polskim ruchu. Znalazło to wyraz w akcji petycyjnej z roku 1885 oraz w założeniu „Gazety O lsztyńskiej”. W tym miejscu jednakże trzeba od razu zaznaczyć, że od samego prawie początku istnienia „Gazety O lsztyńskiej” pow stały różnice taktyczno-polityczne między „Gazetą” a niektórym i innym i pismami fśrodowiskami politycznym i) polskimi. Chodziło przede w szystkim o pesym istyczne oceny „Gazety” stosunków narodowych na Warmii oraz o jej stosunek do duchowieństwa. „Orędownik” uważał np. iż „Gazeta” niepotrzebnie podejmowała w alkę z duchowieństwem . „Gazeta O lsztyńska” replikowała, że jednak — a) nie w szyscy duchowni warm ińscy znali język polski, b) nie w e w szystkich kościo­ łach śpiewano po polsku mimo liczebnej przewagi ludności polskiej, c) Polacy „z lepszych stanów wstydzą się języka polskiego. Ten stan rzeczy w ybitnie pomaga germanizacji, a jeśli szlachta zawodziła, to chłop musi podnosić swą świadomość narodową dla w łączenia się w polskie życie polityczne” 28).

Narodziny „G azety” w ykazyw ały również powiązania polityczne, finansowe, drogi „koronkowej roboty politycznej” prowadzonej w bardzo dalekim promieniu — od Torunia poprzez Poznań, War­ szawę, Kraków, Lwów, Odessę do Petersburga 29). Warmii w roku 1886 nie potrzeba było już zdobywać. Terenem „polskiej ekspansji politycznej” stały się Mazury jako odskocznia do szerszej akcji: do

” ) P ielgrzym , n r 77 z d. 2 V II 1885 r. Chodziło przede w szystkim o form ę a g itacji polskiej na W arm ii. S taw ian o sobie p y tan ie, czy należy na W arm ię przenieść urządzanie zebrań ludow ych, czy na razie siedzieć bezczynnie. (Gazeta T oruńska n r 202 z d. 3 IX 1882 r.).

2a) G azeta O lsztyńska n r 15 z d. 15 IV 1887 r. P olem ika z „O rędow nikiem ” n r 83 z d. 13 IV 1887 r.

!s) WAPO IV/539 list K. Sem brzyckiego do naczelnego prezesa P ru s W schodr nich z d. 22 V II 1886 r. S praw ę tę szczegółowo om aw iał Sem brzycki i w sk a ­ zyw ał, że w łaśnie ta k szeroki zasięg polskiego ru ch u politycznego, jego an ty - p ru sk i i antyniem iecki c h a ra k te r zm usił go do zerw ania jakichkolw iek k o n ­ tak tó w z polskim i działaczam i politycznym i. Jego lojalizm państw ow y nie pozw alał na w iązan ie się ze zw olennikam i ru ch u panslaw istycznego, jak Łyskow skim , Łebińskim czy Liszew skim . T en o sta tn i naw iązyw ał n a w e t roz­ m ow y z Sembrzy.ckim dla ew entualnego w y d aw an ia gazety m azurskiej, „k tó ra by stw orzyła ognisko narodow ego życia n a M azurach. Ełk w ydaje m i się — pisał Liszew ski do Sem brzyckiego — na ten cel p u n k tem najodpo­ w iedniejszym . Gotów jestem dołożyć w szelkich sta ra ń , by dać M azurom oddzielne pismo, a P an a n aju siln iej proszę o poparcie w sp raw ie w yszukania odpow iedniej osobistości...". S em brzycki inform ow ał zresztą nie tylko o . akcji polskiej d ra G ąsiorow skiego, ale i o ak cji Józefa C zerw ińskiego z Odessy (zam. na ul. N ieżyńskiej 48), k tó ry w ydał odezwę w sp raw ie sta ra n ia się o w y ­ chow anie m łodzieży polskiej w zaborze p ruskim . Inform ow ał, że nieznany m u fila n tro p ufundow ał m a ją td r dla to w arzy stw naukow ych i pomocy dla m ło­ dzieży polskiej z W ielkopolski, Ś ląska, Pom orza, W arm ii, K aszub i Łużyc.

(12)

zdobycia Pomorza Zachodniego i Prus Wschodnich 30). Elem entem , gruntującym integrację polityczną Warmii w ruchu polskim, było powołanie w roku 1890 Polskiego Kom itetu Wyborczego dla Warmii oraz w łączenie tegoż do Polskiego Kom itetu Wyborczego dla Prus Z achodnich31). Zaznaczyć zresztą trzeba i to, że rozwój tej organi­ zacji polskiej na Warmii w ykazyw ał prawidłowości polskiego rozwoju organizacyjnego w całym zaborze pruskim. Na możliwości utworzenia Polskiego K om itetu W yborczego na Mazurach trzeba było jeszcze poczek ać32). Chciałbym podkreślić jeszcze jeden fakt — Warmię z całością polityczną ziem polskich zaboru pruskiego łączyła tzw. „geografia wyborcza”. Chodziło tu przede w szystkim o ,,um ow y polityczne” Polskiego K om itetu W yborczego dla Prus Zachodnich z niem iecką partią „Centrum”, gruntujące po pierwsze sojusz między tym i partnerami, po drugie „uprawianie w spólnych interesów ” 33) oraz po trzecie antagonizm czy naw et w alkę 34).

R ów nolegle z polityczną integracją Warmii postępowała łączność gospodarczo-społeczna. Polskie życie społeczno-gospodarcze Warmii upodabniało się do życia polskiego na Pomorzu (w Prusach Za­ chodnich) i w W ielkopolsce. Wskazać można tu choćby na jeden z naj­ głów niejszych faktorów tego życia — Towarzystwa Ludowe 35) czy

30) Biblioteka R aczyńskich w Poznaniu (dalej BR) Rkp. 782/11 P olski C en­ tra ln y K om itet W yborczy w P oznaniu przygotow yw ał sobie p rzed e w szystkim ludzi, któ rzy by tę akcję prow adzili. Św iadczy o tym zestaw iony spis prezesów pow iatow ych kom itetów w yborczych w P ru sa c h Zachodnich i W schodnich. (Zob. W A PP — Nacz. P rezydium IX D 330-1. R a p o rt prezesa p olicji w P oznaniu z d. 19 I 1883 r. k. 239—243).

31) G azeta O lsztyńska n r 369 z d. 16 X II 1890 r. z zadow oleniem p rzy jęła fa k t w łączenia polskiej w ładzy politycznej na W arm ii w ram y polskiej o rg an i­ zacji na teren ie P ru s Zachodnich. A. S am ulow ski został członkiem K om itetu W yborczego na P ru sy Z achodnie i W arm ię (zob. szczegóły w „Gazecie O lsztyń­ sk ie j” n r 13 i n r 39 z roku 1890). W ogóle w ybory do p a rla m e n tu Rzeszy (20 II 1890 r.) były pierw szą próbą sam odzielnego działania ru c h u polskiego na W arm ii poprzez próbę w y staw ien ia w łasnego k a n d y d a ta na posła. Pow ołany w początku 1890 r. K o m itet W yborczy (w składzie A. Sam ulow ski, P io tr S zn ar- bach, F r. Szczepański, Ja k u b M azuch i J. Liszewski) postaw ił k a n d y d a tu rę Fr. Szczepańskiego, k tó ry w w yborach otrzym ał 5171 głosów.

32) Podkreślić należy fa k t w cześniejszego pow ołania Polskiego K om itetu W yborczego na teren ie m azurskich pow iatów ostródzkiego i nidzickiego, od erygow ania identycznego K om itetu na teren ie pozostałych pow iatów (okręgów w yborczych) m azurskich (zob. BR rk p . 788 protokół Polskiego C entralnego K o­ m ite tu W yborczego z d. 19 X 1919 r.).

83) P ielgrzym , n r 16 z d. 9 II 1882 r. podkreślał, że „k ato lik S chorlem er broni Polaków i uw aża, iż P olacy z n a jd u ją się w sta n ie oblężenia. A kcja anty p o lsk a je s t jednym z elem entów bism arkow skiej polity k i opanow yw ania bałtyckich p ro w in cji Rosji...” . M ówiono rów nież o m ożliw ościach kom prom isu Polaków z k o n serw aty stam i.

34) BR rkp. 782-1. W alka Polaków z C e n tru m prow adzona była przede w szystkim na Śląsku. T am tejsze C e n tru m w ystępow ało ju ż w roku 1897 p rze­ ciw ko ks. W aw rzyniakow i za to, że był przeciw ny sprow adzeniu jezuitów na Śląsk. W w yn ik u długotrw ałego sporu m iędzy obu p a rtn e ra m i w roku 1904 doszło do ostatecznego zerw ania um ow y m iędzy P o lak am i a C entrum . W w y­ borach we w rześniu 1904 r. Polacy postaw ili k an d y d a tu rę polską, ks. A ntoniego P endziałka, by 25 IX 1905 r. w y staw ić k a n d y d a tu rę W ojciecha K orfantego.

35) BR rk p . 782-11 O rganizacja T ow arzystw Ludow ych w ym aga osobnego om ów ienia. U staw y T ow arzystw a Ludow ego w płynęły decydująco na oblicze pracy społecznej W arm ii, a po ro k u 1905 i na M azurach. Ich rozw ój w P ru sach Zachodnich spow odow ał u sta le n ie jednolitego k ie ru n k u gospodarki polskiej i na W arm ii. Np. o b rad u jący w dniach 14—15 II 1882 r. sejm ik gospodarczy polski w T oruniu przy n ió sł u sta le n ia w następ u jący ch spraw ach: refo rm y gospodarczej, socjalnej i podatkow ej B ism arcka z polskiego p u n k tu w idzenia,

(13)

działalność Towarzystwa Pomocy Moralnej dla ziem zaboru pru­ skiego, przy pomocy którego A. Sam ulowski założył w Gieti zwałdzie polską księgarnią 36).

Próby integracji politycznej Mazur z życiem polskim ogólnozabo- rowym podejm owane b yły dość w cześnie. Jednakże zorganizowane w ysiłki w tej sprawie podjęto dopiero w latach 1880 — 1885 37). ,,P ielgrzym ” np. w roku 1882 przypominał polskiej opinii publicz­ nej, że ,,ona zapomniała o 300.000 protestanckich Mazurach, a tym ­ czasem w iele trzeba, by obudzić polskiego ducha i uratować naród polski przed upadkiem ” 38). „Dziennik Poznański” w skazyw ał na­ tomiast na rozpoczynającą się w alkę o Mazurów między niem ieckim i partiami politycznym i (konserwatystami a liberałami). W skazywano pierwsze środki, które bezpośrednio w ciągnęłyby Mazury w orbitę politycznych w pływ ów polskich. Przede w szystkim uważano, iż należy:

a) Założyć co najm niej 2 tanie gazety polskie dla Mazurów, tym bardziej że Litw ini pruscy posiadali już dwie, mimo iż liczebnie byli słabsi. Następnie dla masowej agitacji zamierzano w ydawać tanie kalendarze (redagowane jednakże przez działaczy polskich).

b) Rozszerzyć zasięg polskiej w ielkiej w łasności ziem skiej na Prusy Wschodnie oraz kierować polskim osadnictwem chłopskim.

dalej ułożenie stosunków robotników rolnych P ru s Zachodnich do pracodaw ców i ich w ynagrodzenia, n astęp n ie p refe ro w an ia u p raw y ro ślin owocowych i ich znaczenia w ów czesnej sy tu acji rolnictw a, w reszcie w sp raw ie u p raw y bu rak a cukrowego.

D ziałanie w ięc T ow arzystw Ludow ych było pom yślane bardzo szeroko. Związek T ow arzystw Ludow ych w P ru sa c h Zachodnich, założony 1 V II 1903 r. (patronem jego został ks. K upczyński z G arcz pod Pelplinem ), w sw ym statu cie podkreślał, że celem jego jest „szerzenie m oralności i religijności w ścisłym zw iązku z Kościołem, krzew ienie cnót duchowych, obow iązków obyw atelskich, zawodowych, tow arzyskich oraz zw alczanie socjalizm u...”.

3e) Goniec W ielkopolski, n r 240 z d. 20 X 1882 r. S p ra w ą polską w G ietrz­ wałdzie (jej całością od religijnych w ydarzeń do ak cji Sam ulow skiego) zain­ teresow ał się osobiście naczelny p rezes prow incji S chlieckm ann. W w yn ik u jego in terw en cji biskup w arm iń sk i K rem entz w ystosow ał do proboszcza p a ra fii g ietrzw ałdzkiej pismo, w k tó ry m podaw ał, że „w ładze państw ow e w y rażają w obec m nie pogląd jakoby w G ietrzw ałdzie up raw ian o polityczną ag itację polską. Do tego poglądu doszły one praw dopodobnie na sk u tek zw yczaju w ita ­ n ia pielgrzym ów sz tan d ara m i o b arw ach polskich, w y sta w ian ia orłów polskich, arty k u łó w w polskich pism ach na te m a t G ietrzw ałdu. T akie n a staw ien ie w ładz państw ow ych może m ieć ujem ny w pływ na politykę ich w stosunku do kościoła katolickiego... S tąd trzeb a unikać tego w szystkiego co by łączyło relig ijn e uroczystości z polityczną agitacją, tym bardziej, że niektórzy Polacy m ieszają elem enty religii z narodow ym i i tym pierw szym narzucić chcą c h a ra k te r tych drugich...” (WAPO IV/540a pism o biskupa K rem entza z d. 20 II 1883 r.).

37) WAPO IV/538 pism o prezesa rejen cji gąbińskiej z d. 22 I I 1885 r. Z azna­ czał w nim, że sygnałem rozw oju spraw y polskiej był zatarg w ładz p ru sk ich z nauczycielem z Ł u k ty (pow iat m rągow ski), A nastazym L ipińskim , któ ry w łączył się do tej ak cji i rozpow szechniał czasopism a polskie i k ato lick ie w śród ewangelickich· M azurów . W w yniku sw ych a n ty p ro testan ck ich w ystąpień u su n ię ty został ze szkoły. Z resztą poprzednio rów nież został d y scyplinarnie za to sam o zw olniony z posady nauczycielskiej w Piszu.

38) Rów nież „Goniec W ielkopolski” (nr 97 z d. 28 IV 1883 r.) w skazyw ał na zasadniczą trag ed ię M azurów, że „są oni zapom niani przez Polaków , a poniżani przez Niemców...”. Żądano więc w ysłania na M azury p a ru działaczy polskich, którzy „zm azaliby plam ę sp rzed an ia przez Polskę P ru s K siążęcych i p rzyciąg­ nęliby M azurów do siebie...”.

(14)

c) Przezw yciężyć „odcięcie polityczne” Mazurów od W ielko­ polski przez utworzenie Centralnego Polskiego Kom itetu W y­ borczego ;}0).

d) Zacieranie polskości Mazurów spowodowane akcją kościoła ew angelickiego zamierzano przeciww ażyć „rozprzestrzenianiem ka­ tolicyzm u” 40).

W ysiłki w tym kierunku początkowo nie przyniosły spodzie­ w anych w yników . Złożyło się na to w iele czynników . Skrystalizow ały się one niejako na trzech postaciach: Salew skim z Ostródy 41) oraz Sembrzyckim, których obawy przed polską nielegalną akcją podzielał m iędzy innym i „P ielgrzym ” 42). Zresztą akcja Sem brzyckiego i

Sa-30) G azeta T oruńska, n r 262 z d. 14 X I 1882 r., an alizu jąc sto su n k i na M azu­

rach , doszła do p rzekonania, że przyczyna germ anizacji leży nie w tym , że M azurzy dobrow olnie się germ an izu ją (jak uw ażał M. T o e p p e n), a w tym , że: nie było w ielk iej w łasności ziem skiej (polskiej), b ra k polskiej lite ra tu ry m azu rsk iej, system atycznie oddzielano M azurów od W ielkopolski (przez w iarę, a lfa b e t gotycki, d aw n ą ortografię, archaizow anie języka), gw ałtow ne rugow anie polskości, b ra k przyw ódców . P ierw szą przyczynę uznano za najw ażniejszą, a „tem u w in ien lu te ra n iz m ”. R a tu n e k w idziano ty lk o w „utw orzeniu C e n tra l­ nego K om itetu W yborczego, zorganizow aniu p o lsk o -m azu rsk iej gazety, osiedle­ niu Polaków na M azurach, w katolicyzacji...” .

40) Goniec W ielkopolski, n r 250 z d. 1 X I 1882 r. w sw ej korespondencji z P ru s W schodnich inform ow ał czytelników , że „ lu teran izm pow oduje, że w ykształcony M azur czuje się N iem cem . M azur, k tó ry chce być Polakiem , m usi p rzejść n a katolicyzm ... Z d ru g iej stro n y Polacy zbyt obojętnie p a trz ą n a M a­ zurów, a G iersz m im o w szystko pisze w duchu niem ieckim , o ddziałuje więc szkodliw ie na M azurów... T rzeba w ięc założyć gazetę polską...”.

K atolicyzację M azurów zam ierzano rozpocząć p rzede w szystkim od p ow ia­ tów m azurskich należących w ad m in istra c ji kościelnej do diecezji chełm ińskiej, tj. od p o w iatu ostródzkiego i nidzickiego (zob. T. G r y g i e r , Z zagadnień

diaspory na M azurach i W arm ii, K om u n ik aty M az.-W arm . 1959, z. 2, s. 150

i nast.). „Pielgrzym ” inform ow ał, że T ow arzystw o św. W ojciecha dało specjalną subw encję dla k ato lick iej p a ra fii i szkoły w O stródzie, D ziałdow ie, N arzym iu, Iłow ie, Iław ie, Suszu (zob. n r 6 z d. 16 I 1883 r.).

41) WAPO IV/538 pism o naczelnego p rezesa P ru s W schodnich z d. 1 IX 1883 r. N aw iązanie k o n tak tó w z Salew skim w ydaw ało się politykom polskim o ty le korzystne, że jego k się g arn ia i w ydaw nictw o m iało już pew ne osiąg­ nięcia. W praw dzie k alen d arz S alew skiego w ydaw any w języku polskim dla M azurów propagow ał o ficjaln ie „w ierność w obec dw oru królew skiego, je d ­ nakże sam Salew ski zw iązany z p a rtią p o stę p o w o -lib eraln ą k ry ty k o w a ł rządy k o n se rw aty stó w ”. Z Salew skim w spółpracow ali organista F. N iklas z O stródy, J a n D onder — gospodarz z R ożyńska (pow. Ełk), i nauczyciel Sem brzycki z Olecka (ojciec K arola Sem brzyckiego).

4-) P ielgrzym , n r 33 z d. 22 I II 1883 r. zaznaczał, że „jest ty lk o za legalną

obroną p ra w naro d o w y ch ”. W ystąpienie Sem brzyckiego z w ydaw aniem

„M azura” ostródzkiego ro zp atry w an o i z innego p u n k tu w idzenia (WAPO IV/538 pism o naczelnego prezesa P ru s W schodnich z d. 24 IX 1884 r.). „M azur” sta w ał się g azetą kom prom isow ą m iędzy poglądam i S alew skiego a Sem brzyc­ kiego. R eprezentow ał on p ro g ram niezależno-konserw atyw ny. K om prom is m ię ­ dzy Salew skim a Sem brzyckim nosił w sobie zalążki ta rć w ew nętrznych w re d a k c ji „M azura”. S p ra w a ta była dla w ładz w schodniopruskich bardzo w ażna z uw agi na zbliżające się w ybory. N aczelny prezes sp ecjaln ie konferow ał w tej sp raw ie z Sem brzyckim . T en ostatni ośw iadczał, że w dalszym ciągu uw aża się za ko n se rw aty stę i tylko dlatego nie w ystępow ał na lam ach „M a­ z u ra ” przeciw ko p a rtii lib eraln ej, gdyż nie chciał zad rażn ień z Salew skim . Z powyższych względów ew olucja program ow a „M azura” w ym aga osobnego omówdenia. Z aznaczę tu tylko a rty k u ły „M azura” (szczególnie n r 1 z d. 2 I 1884 r., n r 5 z d. 30 I 1884 r.), k tó re w yraźnie u w ładz p ru sk ich g ru n to w ały po­ dejrzenia, że re d a k c ja gazety zw iązana jest z polską ak cją polityczną, w ycho­ dzącą z P ru s Zachodnich. „M azur” solidaryzow ał się z postanow ieniam i zgro­ m adzenia polskiego w L ubaw ie i p o p ierał tam tejszą p ety cję w' sp raw ie obrony języka polskiego. Ale, jak zaznaczał prezes re je n c ji królew ieckiej, „Sem brzycki

(15)

lew skiego skierowana była również przeciwko politycznej działalności Giersza. „Mazur W schodniopruski” zarzucał Gierszowi, że redagował „Gazetę Lecką” niby w d u c h u r e l i g i j n y m , a staral się o to, by była g a z e t ą d e m o k r a t y c z n ą . Co w ięcej, czytelnicy „Mazura Wschodniopruśkiego” oświadczać m ieli Sem brzyckiemu, iż abonować „Gazety Leckiej” nie będą, gdyż „jest zanadto czer­ w ona” 4:l).

Trzecią postacią, w okół której sprawy polskie i mazurskie stale się obracały, był Giersz. Szczególną trudność w prawidłowej ocenie politycznej sprawiał w łaśnie redaktor i w ydawca „Gazety L eckiej”. Z jednej strony bowiem osobiście z okazji uroczystości jubileuszowych redaktora „Gazety L eckiej” w inszow ał mu dr Jerzykowski z Po­ znania 44), z drugiej „Pielgrzym ” w ysuw ał wobec Giersza pretensje o to, że ogłasza ulotki wyborcze liberałów niem ieckich i chwali obniżkę podatków przez nich w ysuwaną, nie wspomina natomiast 0 konieczności nauki języka polskiego. N ajpełniejszą i najsłuszniejszą jednakże ocenę Giersza podało polskie środowisko polityczne w To­ runiu, grupujące się wokół „Gazety Toruńskiej”. Uznało ono pa­ radoks, że tak Polacy, jak i N iem cy na równi spieszyli z gratulacjami Gierszowi z okazji 50-lecia pracy pisarskiej. Przyczynę główną tego widziano w politycznych koncepcjach pozyskania sobie regionalisty mazurskiego. Giersz był wówczas najbardziej znanym człow iekiem na Mazurach Pruskich, które w m yśl życzeń polityków polskich, jak 1 niem ieckich m iały się obudzić z „letargu politycznego”. Giersz był w łaśnie osobą, o którą w rachubach polskich, jak i niem ieckich warto było walczyć. Wiedziano, że w zyw ał do utrzym ania języka i zw y­ czajów polskich. Ludziom dawał do rąk książki polskie, ale ponieważ znany b ył ze sw ej lojalności państwowej, N iem cy nie mogli go prze­ śladować. W oleli w ięc go chwalić, jeśli nie mogli ganić. Stąd udział w uroczystościach gierszowskich burmistrza Gastella, superintendenta Boehnkego czy landrata, barona v. Linkera. Również „Gazeta To­ ruńska” życzyła mu w szystkiego dobrego, dziękowała za 50-letnią „samotną pracę, mimo iż jego poglądy polityczne nie są zgodne z naszym i” 45). Zasługi jego nie podlegały jednak wątpliwości. W y­

chyba odciął się od polskiego ru c h u politycznego i że jego w alka o język polski ma zupełnie inny c h a ra k te r niż podobne akcje w W ielkopolsce czy P ru sach Zachodnich. K onserw atyzm i p ro testan ty zm czasopism a M azur nie odpow iada zupełnie ultra m o n tań sk o -p o lsk iem u program ow i...”.

“ ) M azur W schodnio-Pruski, n r 3 z d. 22 I 1885 r. O dejście Sem brzyckiego z re d a k c ji „M azura” Salew ski skw itow ał n astęp u jący m ośw iadczeniem — „z now ym rokiem (1885) „M azur” nie będzie się ukazyw ał, gdyż S em brzycki nie redagow ał gazety w tym duchu, jak i u stalono przy zak ład an iu gazety, Salew ski nie chciał się w iązać z Polakam i z G alicji, „M azur" m iał coraz m niej czytelników (ostatnio tylko 100) i że „M azury nigdy do P olski nie należały, że M azurzy w inni być w iernym i synam i P ru s i strzec się przed polskim i pism am i n acjonalistycznie polskim i” (M azur, n r 52 z d. 24 XIX 1884 r.).

44) G azeta L ecka, n r 40 z d. 6 V 1882 r. W ładze p ru sk ie za w szelką cenę nie

chciały dopuścić do zbliżenia „m iędzy specyficznym i stosunkam i na M azurach a ogólną p ro blem atyką polską na ziem iach zaboru p ru sk ieg o ” (WAPO IV/540a pism o m in isteriu m ośw iaty w B erlinie z d. 14 V II 1885 r.).

43) G azeta T oruńska, n r 116 z d. 7 X 1882 r. W ydaje się, że n a jle p ie j ocenił

postaw ę polityczną G iersza prezes re je n c ji królew ieckiej, k tó ry w skazyw ał na ten d en cje w ydaw cy „G azety L eckiej”, zm ierzające do odcinania się od trad y cji politycznej Gizewiusza. N atom iast w edług jego zdania S em brzycki w yraźnie chciał być ko n ty n u ato rem Gizewiusza, co znalazło sw ój w yraz w częściowym oparciu się Sem brzyckiego na „g ro m adkarzach”, mim o iż ci w sw ej ag itacji

(16)

chodzono z założenia, że Giersz nie posiadał polskiej świadomości narodowej i w pracy politycznej dążeń „w naszym narodowym rozum ieniu”, b ył z przekonania Prusakiem , m ów iącym po polsku i do tego ewangelikiem , przeciwnikiem katolicyzmu. „Tylko z tego punktu widzenia możemy oceniać Giersza”.

Doświadczenia z tych nieudanych prób spowodowały ustalenie nowej, specyficznej taktyki wobec Mazurów — sięgania do nich pośrednią drogą — autonomicznej, regionalno-mazurskiej organizacji politycznej. Próbą w tym kierunku miała być „Gazeta Ludowa” i akcja Bahrków. Próba ta zadowoliła jednak tylko połowicznie. Działalność Bahrków zapoczątkowała z jednej strony akcję, która przetrwała do roku 1914, ale z drugiej skom plikowała politycznie zagadnienie mazurskie. Upadek „Gazety L udow ej”, zapoczątkowanie działalności polskiej w Ostródzie i Szczytnie zbiegło się z w ażnym w ydarzeniem dla życia polskiego w całym zaborze pruskim. Do­ tychczas rozstrzeloną akcję i kierownictwo polityczne w poszcze­ gólnych dzielnicach (istniały: Kom itet W yborczy na W ielkie Księstwo Poznańskie, Centralny K om itet Wyborczy na Prusy Zachodnie, Polski Kom itet Wyborczy dla Warmii, Polskie Towarzystwo W y­ borcze na Śląsk, Polski Kom itet P olityczny na Berlin, Brandenburgię i przyległe prowincje z siedzibą w Bochum) na przełom ie 1902/3 roku chciano zjednoczyć, ujednolicić. Zamierzano stworzyć jedną władzę polską dla Polaków m ieszkających w Rzeszy N iem ieck iej46). Ostatecznie w czerwcu 1903 roku Centralny K om itet Wyborczy na W ielkie K sięstw o Poznańskie przedstawił całem u społeczeństw u polskiemu zaboru pruskiego projekt organizacji nowego Polskiego Centralnego Kom itetu W yborczego na Rzeszę Niem iecką, a w sierpniu tegoż roku projekt statutu K om itetu 41). Sprawa ta, bardzo istotna dla ogólnopolskiego życia politycznego, w yw ołała różne reakcje ze strony działaczy polskich. N ajpozytyw niej ustosunkował się do niej Polski Centralny K om itet Wyborczy na Prusy Zachodnie. Leon Czarliński m ówił, że już „kilkanaście lat tem u projektowałem utworzenie takiego Kom itetu na cały zabór pruski. Kom itet na Prusy Zachodnie stale na to w skazywał, ale ks. Kantecki zw alczał go... Zresztą sprawa ta ważna będzie przede w szystkim dla Śląska...” 48).

wśród ludności polskiej i litew sk iej w ysuw ali pro g ram religijny i społecznie bardzo rad y k aln y . To k o n se rw aty ście Sem brzyckiem u n ie przeszkadzało w n a ­ w iązyw aniu k o ntaktów z „g ro m adkarzam i” (WAPO VIII/7/584 pism o rejen cji k rólew ieckiej z d. 18 V II 1883 r.). G iersz w ysuw ał n ato m iast p re te n sje do m a­ zu rsk iej „w ielkiej w łasności ziem skiej, że nic nie robi d la polskich M azurów, że w in n a ona czynić dla ludu to sam o co czyni w ielka w łasność polska dla ludu polskiego” (G azeta Lecka, n r 46 z d. 17 X I 1882 r.).

4") BR rk p . 782-1 zob. szczegóły w projekcie pow ołania nowego Polskiego C entralnego K om itetu W yborczego na całą Rzeszą.

47) BR rk p . 782-1. D yskusja nad ty m i p ro jek tam i, zapoczątkow ana g en e­ ra ln ie w ro k u 1903 w y jaśn ia w iele spraw polskiego życia politycznego. Już porów nanie p ro jek tó w sta tu tu z sierpnia i w rześnia 1903 r. daje szersze rozezna­ nie polskiej ak cji politycznej na Śląsku i w P ru sa c h W schodnich. (K arol R z e p e c k i , N aprzód czy w stecz, Poznań 1912, spraw ą tę, ta k isto tn ą d la po l­ skiego życia politycznego, sta ra sie raczej przemilczeć).

4Я) BR rkp. 782-1 protokół z posiedzenia K om itetu W yborczego z d. 19 VI 1903 r. Na Śląsku jednakże różnie sią na tą sp raw ę zapatryw ano. P olskie T ow a­ rzystw o W yborcze (z K atow ic) głosowało za tym projektem . N ato m iast g ru p a N apieralskiego zdecydow anie sią tem u sprzeciw iała i zam ierzała założyć osobny K om itet W yborczy. N ajb ard ziej jednolite stanow isko zajm ow ali delegaci P ru s

Cytaty

Powiązane dokumenty

Znaczenie środowiska dla współczesnego człowieka jest ogrom ne i dlate­ go też cele kształcenia przyrodniczego powinny być realizowane na wszystkich szczeblach

Jeżeli wasza praw da sprawi, iż choroba zniknie z tego św iata i miłość, która jest źródłem cierpień, i życie ludzkie przedłuży się tak, iż śm ierć

Dlatego pozostawanie poczty (publicznego operatora pocztowego) w rękach państwa może powodować opóźnienia w dostosowaniu sposobu działania do zmiennych warunków rynko- wych

The greedy policy sets the checkpointing budget of a stage to some fraction of the size of the total input data transferred to it from the tasks of its parent stages.. This fraction

The effects of ILs, IL mixtures, pretreatment temperature, water content, solids loading, ultrasoni- cation, and agitation speed on residual solids enzymatic digestibility and

The present publication, Encyklopedia wiedzy o jezuitach na ziemiach Polski i Litwy 1564-1995 [An Encyclopaedia of Information on the Jesuits on the Territories of Poland

Dalle particolareggiate analisi della parte in iure della medessima sentenza risulta che alla luce della giurisprudenza prevalente una tale condizione potrebbe incidere

Warto tu do­ dać, że w ram ach prac Studenckiego Koła N aukowego H istoryków przy Wyż­ szej Szkole Pedagogicznej w Kielcach przeprowadzono inw entaryzację