• Nie Znaleziono Wyników

Prasa o adwokaturze

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Prasa o adwokaturze"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

S.M.

Prasa o adwokaturze

Palestra 14/9-10(153-154), 97-105

(2)

d o w y ra że n ia zgody n a u d zielenie su b ­ sty tu c ji.

w okalow i ty lk o do u d ziału w ro z p ra ­ w ie lu b do w y k o n a n ia poszczególnych czynności w spraw ie. P rz ep is te n sta ­ nowi, że gdy a d w o k a t n ie może w ziąć osobiście udziału w ro zp raw ie lu b oso­ biście w y konać poszczególnych c z y n ­ ności w spraw ie, to w ów czas — za zgodą k ie ro w n ik a zespołu — może udzielić su b sty tu cji. Z ak res jej nie je st ograniczony, jeżeli nic innego n ie w y ­ n ik a z treśc i su b sty tu cji. N ato m iast k ie ro w n ik zespołu p ow inien zw racać uw agę na to, czy udzielenie su b s ty tu ­ cji jest w k o n k re tn y m w y p a d k u u z a ­ sadnione.

W obec tego że chodzi o pełnom ocni­ ctw o procesow e, ad w o k a t ud zielający s u b s ty tu c ji nie m a p o trze b y w yszcze­ gólniać w niej, do ja k ich czynności u p o w aż n ia su b sty tu ta , bo w y n ik a to z tre śc i a rt. 91 k.p.c.

W ątpliw ości S ąd u W ojew ódzkiego w y n ik ły na sk u te k niew łaściw ej in ­ te rp r e ta c ji p rzepisu a rt. 21 ust. 4 u s ta ­ w y o u stro ju ad w o k a tu ry . Z p rzep isu tego n ie w y n ik a, że a d w o k a t może udzielić dalszego p ełnom ocnictw a a d

-P«>lS/4 O A D W O K A T U R Z E

Z am ieszczoną w „G azecie S ądow ej i P e n ite n c ja rn e j” (nr 15 z dn ia 1 sie rp n ia br.) p u b lik a c ję R o m an a D m o w s k i e g o pt. S pecjalizacja, spraw ność, o d m ło ­

d ze n ie należałoby — n a d obrą sp ra w ę — w całości p rze d ru k o w ać w „ P a le strz e ”.

Z o sta ły w niej bow iem n aszkicow ane te w szystkie w ęzłow e problem y, k tó re m a ją i b ęd ą tow arzyszyć dalszem u rozw ojow i ad w o k a tu ry la t siedem dziesiątych.

A u to r n a w stę p ie p ozytyw nie ocenił dotychczasow y w y n ik re a liz a c ji założeń u sta w y o u stro ju a d w o k a tu ry i proces uspołecznienia je j działalności.

„P rzebieg o sta tn ic h w yborów do sam o rząd u adw okackiego — czytam y w a r ty ­ k u le — w ykazał, że a d w o k a tu ra polska p rzeb y ła pom yślnie k o le jn y e ta p sw ojego rozw oju. W sposób szczególnie w y ra ź n y u zew n ętrzn iła się in te g ra c ja a d w o k a tu ry z życiem społecznym i politycznym k r a ju i p ań stw a socjalistycznego.”

P o zy ty w n a ocena dotychczasow ego dorobku nie zw alnia je d n a k od p o szu k iw an ia odpow iedzi n a p y ta n ie: ja k ich p rze o b ra żeń i poczynań należy oczekiw ać od ad w o ­ k a tu r y w now ym etap ie? R. D m ow ski w ym ien ił kolejno k ilk a — jego zdaniem — n a jb a rd z ie j isto tn y ch k w estii, k tó re pow inny w form ie kom pleksow ego p ro g ra m u z m ierza ć do u d o sk o n alen ia w a rsz ta tu p racy adw okatów . P ierw szą z nich je st sp e ­ c ja liz a c ja zaw odow a.

„Zgodnie z pow szechną opinią środow iska adw okackiego i sędziow skiego adw o- k a t-s p e c ja lis ta uzyskał najw yższą ocenę zaw odow ą. W specjalizacji tk w i w ięc szansa dalszego postępu. U dział a d w o k a ta -sp e c ja listy w procesie przyczynia się n ie ty lk o do podnoszenia m e rytorycznego poziom u orzecznictw a, ale rów nież p rz y ­

śpiesza bieg p o stę p o w an ia (...). P o d ję te w tym zak resie zalecenia N aczelnej R ady A dw ok ack iej po w in n y się stać p rzedm iotem za in te re so w an ia i p rak ty c zn e j r e a li­ zacji zespołów adw okackich. N a obecnym etap ie rozw oju ad w o k a tu ry dotyczy to zespołów dużych liczebnie. S p ecjalizacja zaw odow a oznaczać będzie zw iększenie efe k ty w n o ści w k ła d u a d w o k a tu ry w w y m ia r spraw iedliw ości, dalszy w zro st a u to ­ r y te tu ad w o k a tu ry i ad w o k a ta, a w konsekw encji zw iększenie z a in te re so w an ia w k o rz y sta n iu z jego pom ocy (...). S pecjalizu jąc się, a d w o k a tu ra będzie do trzy m y w ać k ro k u innym organom w y m ia ru spraw iedliw ości i ścigania.”

(3)

D rugim kluczow ym p ro b lem em — ja k stw ie rd z ił R. D m ow ski — je st p o d n ie ­ sienie spraw ności o rg an iz ac y jn ej zespołów adw o k ack ich i znalezienie w łaściw y c h m etod k o n tro li zaw odow ej p ra c y członków zespołów.

„(...) nadszedł czas — pisze A u to r — szczegółowego p rze an alizo w a n ia w szy stk ich m ożliwości udosk o n alen ia p ra c y zespołu adw okackiego. C elem dob rej, tj. n a u k o w e j o rganizacji p ra c y w zespole pow inno być za pew nienie w yso k iej jakości i s p r a w ­ ności pom ocy p ra w n e j św iadczonej przez zespół, dobrych w a ru n k ó w w y k o n y w a ­ n ia p racy ad w o k a ta i n a w ysokim poziom ie etycznym , a ta k że z a g w a ra n to w a n ie odpow iedniej k u ltu ry pracy. J e s t zrozum iałe, że d obra o rg an iz ac ja p rz e w id u je rów nież k o n tro lę zaw odową. O dpow iedzialność za poziom p ra c y ad w o k a tu ry p o ­ w in n a być u m a c n ia n a coraz szerzej n a szczeblu zespołu adw okackiego. O rg a n iz acja działalności zespołu p o w in n a być ta k u ję ta , aby g w a ra n to w a ła in d y w id u a ln y ro z­ w ój w szystkich członków zespołu. Jednocześnie m usi ona zap ew n iać k o le k ty w n ą odpow iedzialność za poziom obsługi klien tó w przez zespół adw okacki. N ie re sp e k - tow an ie przez określoną osobę, system atycznie i w b re w opinii zespołu, w ym ogów d obrej roboty pow inno doprow adzić do w y ciąg an ia k o n se k w e n cji zaw odow ych i d y scy p lin arn y ch z relegow aniem z zespołu w łącznie. K ry ty k a — jeśli m a być skuteczna — n ie może m ieć c h a ra k te ru w y łącznie d ek laraty w n e g o , co o b ecnie n a szczeblu zespołu jeszcze się zdarza. S p ra w n a o rg an iz ac ja p ra c y w y m ag a odciąże­ n ia adw o k ata od w ielu zbędnych czynności technicznych n a rzecz za p ew n ie n ia w iększych m ożliw ości angażow ania się w p rac ę m e ry to ry c zn ą (...). W łaściw a o rg a ­ nizacja p racy zespołu p ow inna p rze w id y w a ć p o trze b ę w p ro w a d ze n ia in sty tu c ji k o n ­ su ltan tó w do sp ra w b ard z iej tru d n y c h i nietypow ych. W y m ag a ją w y k o rz y sta n ia

ta k że p ozytyw ne dośw iadczenia tych izb, k tó re w p ro w ad ziły sc en tralizo w a n ą k się ­ gowość.”

A k cen tu jąc mocno p iln ą p o trzeb ę w y p ra co w a n ia w łaściw ego m odelu o rg an iz ac ji pracy zespołow ej ad w o k a tu ry , R. D m ow ski w sk az ał n a konieczność o p arcia je j n a celow ym podziale p ra c y m iędzy członkam i zespołów .

W dalszym ciągu sw ych rozw ażań A u to r stw ierd ził, że w k sz tałto w an iu p rz y ­ szłego oblicza ad w o k a tu ry doniosłe znaczenie m a w łaściw a p o lity k a k ad ro w a. P o d ­ ję te w te j sp raw ie decyzje, zm ierzające do odm łodzenia sk ła d u osobowego ad w o ­ k a tu ry , m uszą być k o n se k w e n tn ie w cielane w życie.

„Od uzysk an ia dalszej p o p raw y w skaźników dem ograficznych — pisze d alej A u to r — w pow ażnym sto p n iu zależy dzień ju trz ejsz y a d w o k a tu ry (...). M łode k a ­ dry adw okackie pow inny być w ychow yw ane w d u ch u w iększego zrozum ienia spo­ łecznych celów zaw odu adw okackiego, a ta k ż e w y m ia ru spraw ied liw o ści (...)”.

R. D m ow ski słusznie w skazał, że w o rbicie zagadnień k ad ro w y ch leżą sp raw y doskonalenia zawodowego. D otychczasow e form y tego d o sk o n alen ia pow inny być wzbogacone, a ponad to „zachodzić może p o trze b a w p ro w a d ze n ia ew entualnego spraw dzianu w celu zw iększenia efektyw ności szkolenia, a ty m sam ym — zgodnie z ogólnym i d ążeniam i — lepszego w y k o rz y sty w an ia n ak ład ó w n a k w alifik a c je zaw o­ dow e.”

K ońcow e w yw ody n a te m a t należytego fu n k cjo n o w a n ia ad w o k a tu ry pośw ięcił R. D m owski sp raw ie k ry ty k i działalności zaw odow ej adw okatów , pisząc:

„Z ain tereso w an ie a d w o k a tu rą je st i pozostanie zaw sze odbiciem bard zo żywego za in te re so w an ia opinii p u blicznej p ro b lem am i w y m ia ru spraw iedliw ości. T a szcze­ gólna w rażliw ość opinii społecznej p o w in n a sk ła n ia ć w szy stk ie ogniw a samorządu- i całą opinię adw o k ack ą do sta łe j tro sk i o n ależy te fu n k cjo n o w a n ie a d w o k a tu ry . N akazuje to sp raw n e i k o n se k w e n tn e zw alczan ie w szelkich n ie praw idłow ości w

(4)

działalności ad w o k a tu ry . N iepraw idłow ości te — choćby sta n o w iły m a rg in e s — to je d n a k d la opinii społecznej m ogą być zaw sze o b ie k tem surow ej k ry ty k i. Z d ru g iej zaś stro n y a d w o k a tu ra pow inna sam a ak ty w n ie i rze teln ie u k azy w ać opinii spo­ łecznej p rzeo b rażen ia, ja k ie przebyła w Polsce L udow ej. S p ecjaln e z a d a n ia w ty m zakresie ciążą n a referac ie prasow ym N aczelnej R ad y A dw o k ack iej i w ojw ódzkich r a d adw okackich. K ażda słuszna k ry ty k a p o w in n a się spotkać ze zrozum ieniem ad w o k a tu ry . T aki tylko sposób tra k to w a n ia k ry ty k i b u d u je a u to ry te t zaw odu. N ie­ słusznym w nioskom , ocenom i poglądom uzew n ętrzn io n y m w k ry ty c e należy przeciw ­ staw ić rzeczow e i obiektyw ne arg u m en ty . W tedy m a rg in e s u je m n y ch zjaw isk nie będzie stan o w ił p o d staw y do dem onizow ania rzeczyw istości w a d w o k a tu rze. W nio­ sek końcow y z tego jest taki, że a d w o k a tu ra w d y sk u sjach p raso w y ch m usi być b ard z iej a k ty w n y m p a rtn e re m .”

M ożna się spodziew ać, że zacytow anie dość obszernych fra g m en tó w z a rty k u łu R. D m ow skiego um ożliw iło pełne uchw ycenie głów nych w ątk ó w poglądów i k o n ­ cepcji A u to ra, za w ierając y ch w ażne program ow e k ie ru n k i dalszego ro zw o ju adw o­ k a tu ry .

*

„G azeta S ądow a i- P e n ite n c ja rn a ” (nr 14 z d n ia 16 lip c a br.) doniosła w ru b ry c e

P raw nicze 2 tygodnie o sp o tk a n iu w d n iu 26 czerw ca br. p rz e d sta w ic ie li nowo

w y b ra n y ch w ład z stołecznej a d w o k a tu ry z członkam i K lubu P u b lic y sty k i P ra w n e j S tow arzyszenia D ziennikarzy P olskich. S praw ozdaw ca „G azety ” w sw ej re la c ji m .in. podał:

„ J a k w y n ik a z przed staw io n ej na sp o tk a n iu in fo rm ac ji, je d n 3rm z n a jb a rd z ie j podstaw ow ych za d ań R ady A dw okackiej n a najb liższy okres będzie u sp ra w n ie n ie i p o dniesienie poziom u p ra c y zespołów adw okackich. P ow ołana zostanie K om isja, k tó ra p rz e a n a liz u je m ożliwości u sp ra w n ie n ia p ra c y zespołów przez odciążenie ich od n a d m ie rn e j biurow ości p rzy jednoczesnym zap ew n ien iu i w zm ocnieniu k o n tro li praw idłow ości działalności fin an so w e j i o rg an iz ac y jn ej. K o m isja zbada też w a r u n ­ k i lokalow e, finansow e, sk ład osobowy i in n e czynniki p o zw a lając e n a określenie, w ja k im sto p n iu działalność zespołów zgodna je st z p ostaw ionym i przed nim i z a ­ d aniam i.

P odczas d y sk u sji w ym ieniono poglądy n a w sp ó łp racę: a d w o k a tu ra — p ra s a .” *

P ierw sze k ilo m e tr y na lic zn ik u — to ty tu ł rozw ażań Je rz eg o M i l e w s k i e g o ,

o p u b lik o w a n y ch w ty g odniku „ K ie ru n k i” (nr 24 z d n ia 14 czerw ca br.) a pośw ięco­ n ych tru d n o ścio m w d ra ża n ia w m inionych m iesiącach przepisów now ych kodyfi­ k a c ji k arn y c h . W śród tych tru d n o ści pojaw iły się rów nież tak ie, „o k tó ry c h — ja k m n iem a A u to r — z m niejszą ju ż pew nością m ów ić będziem y, że są a b so lu tn ie przejścio w e.”

J. M ilew ski p oruszył m ianow icie sy tu ację ad w o k a ta w to k u prow adzonego śledz­ tw a n a tle zary so w u jąc ej się p r a k ty k i stosow ania odpow iednich p rzepisów now ych u sta w k arn y c h .

„N ow a p ro c e d u ra przy n io sła jakościow ą zm ianę w te j dziedzinie. Je śli d otąd rola a d w o k a ta w postępow aniu przygotow aw czym , w p rzed sąd o w ej fazie pro ced u ry k a r n e j by ła b ardzo skrom na, a w dodatk u u zależniona od n a jz u p e łn ie j sw obodne­ go u z n a n ia p ro k u ra to ra , to te ra z — teorety czn ie p rz y n a jm n ie j — położono solidne p o d w alin y pod re a ln ą k oncepcję obrony w czasie p o stęp o w an ia przygotow aw czego.

(5)

W yposażono i oskarżonego, i jego obrońcę w całkiem k o n k re tn y zespół rea ln y c h u p raw n ie ń . No i ja k to w yszło w prak ty ce? Na now e rozw iązania sk a rż ą się w szyscy. P rz ed e w szy stk im adw okaci, ale i p ro k u ra to rz y czy ko m en tato rzy p ra w n i. A dw okaci — że nie są dopuszczani do udziału w czynnościach dochodzeniow ych. Że istn ie je skłonność do fasadow ego tra k to w a n ia ich obecności. Ja k im ś odblaskiem tych tru d n o śc i może być „ in stru k c ja ” Zespołu W yjaśniającego Nowe P rzep isy K a r ­ ne w P ro k u ra tu rz e G en e ra ln ej, k tó ra stw ierdza, że obrońcy nie p rzy słu g u je p ra w o o d w oływ ania się do in sta n c ji wyższej, jeśli p ro k u ra to r odm ów ił m u zezw olenia na w idzenie się z p o d ejrz an y m (tymczasowo aresztow anym ). O dpow iedź ta , rzecz jasn a, m a moc o rie n tu ją c ą , niew iążącą: w iążąca w y k ład n ia u k sz ta łtu je się później. W spom inam ją (w edług opublikow anego w „Gazecie S ąd o w ej” z dnia 1 m a ja 1970 r. tekstu) d la zilu stro w an ia dw óch rzeczy:

— po pierw sze, zary so w ała się w y raźn a sprzeczność w pojm ow aniu p ra w a o b ro ń ­ cy do k o n ta k tó w z oskarżonym aresztow anym tym czasow o. Czy k o n ta k ty te m a ją być k sz tałto w an e przez p o trzeby obrony, z k tó ry ch n ajlep iej zdaje sobie sp raw ę sam ad w o k a t, czy też — po sta re m u — m a ją być a rb itra ln ie i — poza m e ry to ­ ryczną k o n tro lą — regulow ane przez p ro k u ra to ra , k tó ry przecież je st tak że stro n ą w postęp o w an iu k arn y m ?

— po drugie, że od sposobu rozstrzygnięcia tego p y ta n ia zależy cała reszta. Albo ad w o k a t będzie m iał coś do pow iedzenia w toku p o stępow ania przedsądow ego, w toku śledztw a — a w ted y m usi mieć sw obodny dostęp do k o n ta k tu z oskarżonym , albo też dostęp ten będzie dozowany w edług a rb itra ln eg o i niezaskarżalnego u z n a ­ nia p ro k u ra to ra , k tó ry — jeszcze raz to podkreślam y — je st »przeciw nikiem p ro ­ cesowym « obrońcy — i w ted y cała koncepcja realnego udziału obrony w śledztw ie, tak zdecydow anie postaw iona w now ej procedurze, stanie — w n ajlepszym razie — pod znakiem z a p y ta n ia .”

„R eplika p ro k u ra to rsk a — zaznaczył d alej J. M ilew ski — n a ta k ie w idzenie sp raw y jest, ja k się w ydaje, podw ójna. P rzed e w szystkim w ięc m ówi się o kłopo­ tach z czasem . No bo p ra w a oskarżonego zostały rozszerzone — dla p ro k u ra to ra d odatkow a praca. P ra w a obrońcy zostały rozszerzone — dla p ro k u ra to ra d odatkow a praca. W ym agania ogólne pod adresem postępow ań przygotow aw czych pow iększo­ ne (...). I w śród tych rozlicznych kłopotów jakże łatw o przeoczyć docenienie roli obiońcy. To jeden k ie ru n e k w yjaśnień. A drugi? Ja k zw ykle: inni w inni. K o n tr- p re te n sje w stro n ę adw okatów . Że nie rozum ieją specyfiki śledztw a. Że czasem je kom p lik u ją. Że n ie tylko przeszkadzają w ładzom ścigającym , ale też — może na sk u te k b ra k u obycia — niew iele pom agają sw oim klientom . N iektórzy k o m en tato rzy p raw no-społeczni też tro ch ę m ają p rete n sji do adw okatów . Że za m ało k o rz y sta ją ze sw oich u p raw n ień . Że nie w ypracow ali jeszcze technologii działania w specy- fizycznych w a ru n k a c h postępow ań przedsądow ych. Że jeszcze szw ankuje ich styl w sp ó łp racy z p ro k u ra tu rą i m ilicją.”

A w ięc w tej w aż n ej fazie przedprocesow ej „i tu, i ówdzie zgrzyta”. W ydaje się, że u ja w n ie n ie p u bliczne tego zjaw iska służy szeroko pojętem u interesow i w y m ia ru

spraw iedilw ości. I ta in te n c ja A utora zasługuje na uznanie. *

W ielce pożyteczną rolę po p u lary zato ra p ra w a spełnia od pew nego czasu adw o­ k a t H en ry k N o w o g r ó d z k i , p u b lik u jąc na łam ach m łodzieżowego czasopism a „Dookoła Ś w ia ta ” k ró tk ie felietony, k tó re w y ja ś n ia ją znaczenie poszczególnych in sty tu c ji p raw n y ch i k sz ta łtu ją zrozum ienie obow iązującego p raw a. W sta łe j ru b ­

(6)

ry c e „Za a d w o k a ck im b iu rk ie m ” H. N ow ogródzki w d ostępnej fo rm ie p rz e d sta w ia podstaw ow e zasady p ra w a m a teria ln eg o i p ro ce d u ry i dzięki te m u poszerza z n a jo ­ mość obow iązującego u sta w o d aw stw a.

W felietonie pt. S tronniczość („Dookoła Ś w ia ta ” n r 24 z d n ia 14 czerw ca br.) A u to r w sposób p lastyczny i p rze k o n y w a jąc o za p reze n to w ał rolę obrońcy w p ro c e ­ sie k arn y m , w y ja ś n ia ją c jego fu n k c je obrończe. J e s t n ie w ą tp liw e , że tego ro d z a ju działalność p u blicystyczna p rzyczynia się do w d ra ż a n ia k u ltu ry p ra w n e j w szero ­ k ic h k ręgach m łodych czytelników czasopism a.

*

S połecznie w ażki te m a t poruszył w felieto n ie pt. Po co to potrzebne? n a łam ach „W rocław skiego T ygodnika K atolickiego” (nr 31 z dn ia 2 sie rp n ia br.) Je rz y M i- 1 e w s k i, om aw iając n a m arg in esie toczącej się d y sk u sji społecznej o p ro jek c ie p ra w a o w ykroczeniach sp raw ę u d ziału ad w okatów ja k o obrońców p rzed k olegiam i do sp ra w w ykroczeń. W jed n y m z listów do A u to ra w y rażono pogląd, p o p a rty ponoć n a jednym z publicznych ze b ra ń d y sk u sy jn y ch , „ażeby sk reślić te n p rzepis p ro je k tu ustaw y, k tó ry mówi, że w e w szystkich sp raw ac h obrońcą może być przed e w szystkim osoba u p ra w n io n a do w y stę p o w a n ia n a p o d sta w ie p ra w a o u s tro ju a d ­ w o k a tu ry .” J. M ilew ski w celnie u a rg u m e n to w an y c h w yw odach w ypow iedział się przeciw ko ta k iem u poglądow i i przytoczył liczne r a c je p rz e m a w ia ją c e za o b lig ato ­ ry jn y m udziałem adw o k ató w w p o stępow aniu p rzed kolegium do sp raw w ykroczeń (obecnie: kolegium k a rn o -a d m in istra c y jn y m ). W k o n k lu z ji J. M ilew ski stw ierdził:

„(...) głos na rzecz o g raniczenia p ra w obrony jest, ja k dotąd, dość u n ik a ln y . N a­ to m iast rozlegają się liczne głosy — i m am odpow iednie listy n a b iu rk u — n a

rzecz p o g ł ę b i e n i a i r o z s z e r z e n i a p ra w do k o rzy sta n ia z pom ocy p r a w ­ n ej. Z arów no przez p o k r z y w d z o n e g o , j a k i o b w i n i o n e g o . ”

*

S p ra w ą g w aran cji procesow ych obw inionego w po stęp o w an iu p rze d kolegiam i <3o sp ra w w ykroczeń, szczególnie w razie ro z p a try w a n ia czynów k a ra ln y c h p rz e ­ k w alifik o w an y ch z k ateg o rii dotychczasow ych w ystęp k ó w do g ru p y w ykroczeń w p ro jek c ie nowego p ra w a o w ykroczeniach, za ję ła się Ire n a Ś m i e t a n k a w a r ty ­ k u le pt. Z sądu do ko leg iu m („G azeta S ądow a i P e n ite n c ja rn a ” n r 16 z d n ia 15 sie rp n ia br.). W skazując n a duże znaczenie zm ian p o legających n a p rze k szta łc en iu n ie k tó ry c h w ystępków (np. szalb ierstw a) w w ykroczenia, A u to rk a p odniosła m.in. p ro b le m zak resu i sposobu o b rony obw inionych osób:

„P ostępow anie przed kolegium w sp raw ac h o czyny drobne, ja k im i są w y k ro ­ czenia, z n a tu ry rzeczy je st b a rd z ie j odform alizow ane, b ard z iej p ro ste. Może w ięc p o w sta ć p ytanie, czy w sp raw ac h p rzek azan y ch , k tó re dotychczas sta n o w iły p rz e ­ cież w ystęp k i, zostały w sposób d ostateczny za g w ara n to w a n e p r a w a obw inionego. A naliza przepisów p ro jek tó w u sta w dotyczących w ykroczeń s k ła n ia do odpow iedzi tw ie rd z ąc ej. Są zapew nione g w a ra n c je procesow e w postęp o w an iu w sp raw ac h o w szystkie w ykroczenia, np. p ra w o do k o rz y sta n ia z pom ocy obrońcy, p ra w o do odw o łan ia się od orzeczenia k o legium w ydanego w I in sta n c ji itp . P ro je k t k o deksu p o stę p o w an ia w sp raw ac h o w y k ro czen ia p rz e w id u je m ożliw ość p ro w a d z e n ia — w sp raw ac h o w ykroczenia p rze k a z a n e — czynności sp raw d za ją cy ch , k tó re za stą p ią w* p ew n y m zak resie postęp o w an ie przygotow aw cze p row adzone w sp raw ac h o prze­ stę p stw a ; zastrzega, że sp raw y te n ie m ogą być ro z p a try w a n e przez kolegia niższe­

(7)

go szczebla niż działające p rzy p rezydiach p ow iatow ych — i rów n o rzęd n y ch — ra d naro d o w y ch ; w p ro w ad za m ożliw ość żąd an ia sk ie ro w a n ia sp raw y n a drogę są ­ dow ą w w y p ad k u , gdy za w ykroczenie orzeczono k a rę zasadniczą aresztu , przez; co za p ew n ia obyw atelow i u k a ra n e m u k a r ą pozbaw ienia w olności w y b ó r drogi p ro ­ w ad z ą c e j do k o n tro li sądow ej.”

*

P ra w d z iw ie niedźw iedzią przy słu g ę w yrządził adw okatom d r praw’ B ogdan M i- c h a 1 s k i, p ra c o w n ik nau k o w y S tu d iu m D ziennikarskiego U n iw e rsy te tu W arszaw ­ skiego, przez ośw iadczenie, k tó re złożył w w yw iadzie z H alin ą B olechow ską n a ła m ac h „E x p resu W ieczornego” (nr 185 z dn ia 8/9 sie rp n ia br.). T em atem w yw iad u za ty tu ło w a n eg o : C zy m o ja tw a rz je s t m o ją w łasnością? b y ła p ro b le m a ty k a ochrony d ó b r osobistych osób fizycznych oraz sposoby zw alczania n a ru sz a n ia ta k ic h dó b r, ja k np. nazw isko, obraz fizyczny i psychiczny człow ieka, jego głos itp.

N a p y ta n ie, dlaczego zain te re so w an i rzadko b ro n ią sw ych p raw , in te rlo k u to r udzielił ta k ie j odpow iedzi:

„P rzy czy n ą je st chyba ogólne prześw iadczenie, że tru d n o w y g ra ć sp ra w ę sąd o w ą przeciw ko in sty tu c ji (...). B rak jest adw okatów p o sia d ający c h odpow iednie p rz y ­ g o tow anie do pro w ad zen ia tego ro d za ju sp raw .”

Z całk o w ity m przek o n an iem m ożna zapew nić „zn aw cę” n aszej a d w o k a tu ry , że nie ty lk o istn ie je dostatecznie dużo adw okatów , k tó rzy p o d ejm u ją przed są d am i sp ra w y o chrony dóbr osobistych obyw ateli, ale że rów nież z pow odzeniem w y g ry ­ w a ją oni tego ro d za ju sp raw y przeciw ko różnym przeciw nikom procesow ym dzięki d o b rej znajom ości u sta w o d aw stw a z tego zakresu.

*

W o sta tn ic h ty godniach uk azały się n a łam ach czasopism liczne w ypow iedzi n a te m a t fu n k c ji i pozycji oraz w aru n k ó w p racy radców p ra w n y c h w je d n o stk a ch g o sp o d ark i uspołecznionej. O dnotow ać zarazem w y p ad a w y d an ie w bieżącym ro k u cen n ej m onografii p ió ra d ra E dm unda W e n g e r k a , p ro feso ra U n iw ersy te tu im. A d am a M ickiew icza w P oznaniu, pt. O rganizacja obsługi p ra w n ej organów p a ń ­

s tw o w y c h oraz je d n o ste k gospodarki uspołecznionej (Poznań 1970), w k tó rej om ó­

w iono rów nież w k ilk u fra g m en tac h przepisy dotyczące adw okatów jako radców p ra w n y c h oraz w aru n k ó w w y k o n y w an ia obsługi p ra w n e j jed n o stek uspołecznio­ n ych przez zespoły adw okackie.

W sw oim czasie określono w p ublicystyce fu n k cje rad c y p raw nego jako „czw arty zaw ó d ” p raw n iczy (patrz a rty k u ł D an u ty F re y -B ieleck iej w nrze 9 z b r. „Tygod­ n ik a D em okratycznego”). N aw iązując do p ro b lem aty k i p oruszonej w ty m a rty k u le

Z bigniew Z i e l i ń s k i w w ypow iedzi za ty tu ło w an ej „C zw a rty zaw ód... i co dalej? (»Tygodnik D em o k ra ty cz n y ” n r 30 z dnia 26 lipca br.) zgłosił p o stu la t un o rm o w an ia d ziałalności zaw odow ej rad cy praw nego w try b ie ustaw ow ym , podobnie ja k to się stało z tra d y c y jn y m i zaw odam i praw niczym i: sędziego, p ro k u ra to ra i adw o k ata.

A u to r podniósł arg u m e n ty pro i contra w sp raw ie n a d a n ia fu n k c ji rad cy p ra w ­ nego ra n g i odrębnego zaw odu, pisząc:

„(...) czy o biektyw nie istn ie je zaw ód radcy praw nego? O istn ien iu tego zaw odu, o zdobyciu przez te n zaw ód p ełni „p ra w o b y w ate lsk ich ” nie w szyscy m ów ią z c a ł­ k o w ity m p rzek o n an iem . O dgryw a tu n a pew no rolę b ra k tra d y c ji zawodowrej, w y ­ łączyć bow iem trze b a fu n k c ję i stanow isko rad cy p raw n eg o d ziałającego do ro k u

(8)

1939 w b an k a ch , różnego ro d za ju spółkach i m onopolach. J a k ie p rz y ją ć k r y te r ia do tego, by d an e czynności i p ra c e móc nazw ać „zaw odem ” w pełnym tego słow ach znaczeniu? M uszą istn ieć odpow iednie norm y p ra w n e o k reśla ją ce ro d zaj i za k res w iedzy p o trze b n ej do w y k o n y w an ia danego zaw odu, m usi być określony ro d zaj p rac y i czynności, czyli te re n działania, zasady w y nagrodzenia, nazw a zaw odu i w a ru n k i p rzy z n a w a n ia ty tu łu zawodowego, w reszcie p ra w a i obow iązki te m u za­ w odow i tow arzyszące

D otychczas w y d an e norm y p ra w n e o rad c ach p raw n y ch nie rozw iązały — zd a ­ niem A u to ra — w sp o m n ian y ch k w estii w sposób zado w alający \ jednoznaczny. P onadto: „P ełn a zależność służbow a rad c y nie d aje dobrych rez u ltató w (...)”.

Z dalszych rozw ażań Z. Z ielińskiego w y n ik a, że obsługa p ra w n a jed n o stek go­ sp o d a rk i uspołecznionej nie je st z w ielu przyczyn dostatecznie sp ra w n a , a je d n o ­ cześnie n ie je st ona należycie doceniana w tych w y p ad k ach , gdy z n a jd u je się n a odpow iednim poziom ie. O rg an izacja obsługi p ra w n e j i sta tu s p ra w n y rad c y p r a w ­ nego d o jrzały już do now ych rozstrzygnięć.

*

R ów nież w „T ygodniku D em o k raty czn y m ” (nr 31 z dnia 2 sie rp n ia br.) o p u b li­ kow ano głos d y sk u sy jn y A n d rz eja K o m e t y (z G dańska) n a te m a t d ziałalności rad có w p raw n y c h , z a ty tu ło w a n y C zy radcow ie p ra w n i cierpią na n iestraw ność? A ulor, n aw ią zu jąc do opublikow anego w „P raw ie i Ż yciu” a rty k u łu W andy Sto- ja n o w sk iej (patrz: „ P a le s tra ” z br. n r 7, str. 74), sprzeciw ił się g en e raliz o w an iu zarzutów co do w adliw ego sty lu p rac y radców p raw n y ch n a po d staw ie p o je d y n ­ czych p rzy k ła d ó w podanych przez W. S tojanow ską. Jednocześnie A u to r p o d ją ł p ró ­ bę w y ja śn ie n ia , dlaczego radcow ie p ra w n i w y ta c z a ją n ieraz w im ieniu re p re z e n ­ tow anych p rze d sięb io rstw bezzasadne pow ództw a.

„To nie ra d c a p ra w n y — w yw odzi A u to r — je st in ic ja to re m takiego procesu, lecz najczęściej głów ny księgow y lub d y rek to r. Im bow iem ta k ie »podkładki« są po trzeb n e w razie k o n tro li, bo to przecież je st w y ro k w yd an y w całym m a jestac ie p ra w a , a nie »jakaś tam « opinia p ra w n a rad cy (...)”.

W końcu sw ej w ypow iedzi A. K om eta ośw iadczył:

„W p ra k ty c e ra d c a p ra w n y je st zw yczajnym , szeregow ym pracow nikiem , zależ­ nym cd decyzji d y rek c ji, k tó ra może go zw olnić ja k każdego innego p rac o w n ik a. N ależy postulow ać (a ta k ie głosy w środow iskach radców p raw n y ch są liczne) — by ra d c a był zależny jedynie od je d n o stk i zw ierzchniej, by przez n ią b ył pow o­ ły w an y i je j b ezpośrednio podlegał, co pozw oli iluzję niezależności rad c y p raw n eg o zam ienić w rzeczyw istość.”

Co do sto su n k u zaw odu a d w o k a ta i p ro fe sjo n a ln ej pozycji ra d c y p raw n eg o , A. K o m eta zauw ażył:

„D ziw ne i niezro zu m iałe w y d a je się (...) p rze ciw sta w ian ie radców p ra w n y c h a d ­ w okatom . Są to dw a p o k rew n e zaw ody, k tó ry ch nie dzieli żaden an tag o n iz m — ad w o k a t je s t przeciw n ik iem rad c y p raw nego je d y n ie n a sali sądow ej.”

N iestety, nie m ożna pow iedzieć, by tego ro d za ju poglądy były pow szechnie p o ­ dzielane.

*

Z godnie z zapow iedzią R e d ak c ja „ P ra w a i Ż ycia” rozpoczęła p u b lik a c ję sk ie ­ ro w anych do n ie j listów , z a jm u jąc y ch się różnym i a sp ek ta m i p ra c y zaw odow ej rad c ó w p raw n y ch . P ierw sza se ria listów w y p ełn iła całą k o lu m n ę („P raw o i Ż y­

(9)

cie” n r 15 z dnia 26 lipca br.). C h a ra k te ry sty c z n e są ty tu ły poszczególnych w ypo­ w ied zi au to ró w listów : P ozycja radcy p raw nego (Adam W y s o k i ń s k i ) , Z d a n y na

w ła sn e siły (H ilary K 1 e s m i c k i), K onieczna specjalizacja (K. T.), bez uogólnień

(E. D.), Z a w ó d niedoceniany (H enryk N i s k i ) , Czy w a rto staw ać p rze d sądem (M arian K o c i e 1 s k i).

W arto zacytow ać z opublikow anych w ypow iedzi co celniejsze fra g m e n ty :

„(...) kim są w łaściw ie radcow ie p ra w n i — p ełnom ocnikam i procesow ym i, do­ ra d c a m i d y rek to ró w , rad c am i p raw n y m i p rzed sięb io rstw , rzecznikam i p ra w a , p r a ­ w orządności i ła d u p raw nego w p rze d sięb io rstw a ch n a w zór i podobieństw o głów ­ nych księgow ych jako rzeczników ładu finansow ego i gospodarczego, doradcam i

p ra w n y m i każdego odpow iedzialnego w sy stem ie zarządzenia p rz e d się b io rstw a p r a ­ cow nika, k tó ry p o trze b u je szczególnej pom ocy p ra w n e j p rzy z a ła tw ia n iu sp raw i p o d ejm o w an iu decyzji, czy też w szystkim ty m k u m u la ty w n ie ? N ie m a oczy­ w iście w ątpliw ości, że radcow ie p ra w n i w p rze d sięb io rstw a ch pow in n i k um ulow ać te w szy stk ie fu n k cje , a zw łaszcza rep rez en to w ać sum ę i u zu p ełn ien ie istn iejące j w p rze d sięb io rstw ie znajom ości przepisów i n o rm p raw n y ch , ja k ą p o sia d a ją lub posiadać pow inni odpow iedzialni pracow nicy a d m in istra c ji p rz e d się b io rstw ” (A. W ysokiński).

„(...) chyba n ie m a rów nież społecznej p o trze b y takiego w y o bcow yw ania radców p ra w n y c h spośród ogółu pracow ników je d n o ste k gospodarki uspołecznionej w d ro ­ dze p o w ołania o d rębnej dla nich organ izacji zaw odow ej. In te re sy rad c ó w p ra w ­ nych o rg an iz ac je zw iązkow e ch ro n ią na ró w n i z innym i p rac o w n ik am i gospodarki uspołecznionej, tak że w ysokiej rangi, a sp raw o m ich pośw ięca w iele u w ag i i w y ­ siłków Z rzeszenie P ra w n ik ó w P olskich.” (A. W ysokiński).

„(...) k w estia p ostaw ienia zn ak u rów ności pom iędzy p ra c ą rad c y p raw n eg o i p r a ­ cą ad w o k a ta w y d aje się co n a jm n ie j chybiona. Bez w ą tp ie n ia jedno m a ją w spólne, a m ianow icie to, że są obrońcam i sw oich k lien tó w . Poza ty m p ra c a każdego z nich

zasadniczo się ró żn i” (H. K lesm icki).

„W ocenie p ra c y poszczególnych zaw odów p raw n iczy ch należy p o d k reślić fakt, że zarów no sędziow ie ja k i adw okaci są w sw ojej p rac y zaw odow ej całkow icie niezaw iśli i k ie ru ją się w yłącznie sw oją w iedzą i p ra k ty k ą , czego n ie m ożna po­ w iedzieć o rad c ach p ra w n y c h .” (E.D.)

W n a s tę p n y m num erze „ P ra w a i Ż ycia” (nr 16 z dn ia 9 sie rp n ia br.) zam iesz­ czono dalszą p o rcję listów radców p raw n y ch , k tó re rów nież w y p ełn iły całą ko­ lu m n ę tego n u m e ru . S pośród opublikow anych w ypow iedzi za słu g u ją n a u w agę n a­ stę p u ją c e fra g m e n ty listów :

„...Radca p ra w n y nie je st (...) adw okatem , ty le że gorszego g a tu n k u , bo całko­ w icie »upaństw ow iony«. J e s t to pogląd szkodliw y, a dość na to dow odów , że sze­ rzony rozm yślnie i nieco złośliw ie.” (F. G raboś).

„Ż aden zaw ód nie jest ta k pozbaw iony och ro n y ja k zaw ód rad c y p raw n eg o (...) nie istn ie je (...) ja k ak o lw ie k in sty tu c ja , k tó ra by się zajm o w ała przy d ziałem rad co stw oraz ich o rg an iz ac ją.” (A. Ż yrm ont).

„(...) n ie zaw sze u zdrow ienia w y m ag a ra d c a p ra w n y . Jeżeli całe odium s k ie ru ­ jem y p rzeciw ko radcy, to u k ry je m y fak ty czn e przyczyny niskiego poziom u obsługi p ra w n e j. W ta k ie j sy tu a cji zaszkodzim y radcom , a n ie pom ożem y sądom i ko m i­ sjom a rb itra ż o w y m w ich tru d n e j p ra c y o rzeczniczej”. (Z. L am pasiak)

P re z e n to w a n e publicznie głosy radców p ra w n y c h odsłoniły w iele tru d n o ści i m a n ­ k a m en tó w w ich pracy, stą d też były one n ie ra z przep o jo n e goryczą i n ie w ia rą

(10)

w p o p raw ę ich położenia w o b ręb ie z a tru d n ia ją c y c h ich jed n o stek gospodarczych. W n ie k tó ry c h je d n ak listac h p rz e b ija ła w y ra źn ie n u ta poczucia w ła sn e j godności i zadow olenia z ra c ji w y k o n y w an y ch fu n k cji. Z ostały tak że w y su n ię te k o n s tr u k ­ ty w n e propozycje dotyczące u s p ra w n ie n ia działalności obsługi p ra w n e j. W y d aje się, że p ro filo w a n ie n a nowo s ta tu s u p raw n eg o radców p ra w n y c h oraz o k reśle n ie ich pozycji zaw odow ej nie będzie rzeczą ła tw ą ze w zględu przed e w szy stk im n a różne w a ru n k i organizacyjne, w ja k ic h są oni za tru d n ien i.

S.M .

K H O H I t K A

Z

Ż Y C IA IZB A D W O K A C K IC H

I z b a k o s z a l i ń s k a

1. Izba koszalińska należy do izb liczebnie m niejszych, p rz e ja w ia je d n a k oży­ w ioną działalność, m a ściśle sp recy zo w an e am bicje i zam iary rea lizo w a n ia p o d s ta ­ w ow ych za d ań sam orządow ych i społecznych.

W obec zakończenia e ta p u w cie la n ia w życie głów nych założeń u sta w y z d n ia 19.XII.1963 r., re fo rm u ją c e j a d w o k a tu rę w m yśl zasad socjalistycznych, sam o rząd izby w yty czy ł n a now ą k a d e n cję k ie ru n k i d ługofalow ej działalności, ró w n ie w a ż n e j dla um o cn ien ia znaczenia i roli zespołów adw okackich jako p odstaw ow ych ogniw polskiej a d w o k a tu ry .

P u n k te m w y jśc ia je st szersze sp o jrze n ie n a p rac ę a d w o k a ta — ja k o w spó łczy n ­ n ik a w y m ia ru sp raw iedliw ości — nie ty lk o pod k ą te m ety k i i godności zaw odu, a w ięc n a g ru n cie zakazów , ale p rze d e w szystkim n a g ru n cie społecznej użytecz­ ności. S tą d w y p ły w a p roblem psychofizycznej spraw ności ad w o k a ta, jego w ysokich k w a lifik a c ji zaw odow ych, u św ia d o m ie n ia politycznego i społecznego zaan g ażo w an ia. Z ty c h założeń w ychodzi p ro g ra m d ziałalności Izby, op raco w an y przez d z iek a n a adw . C zesław a Bielickiego i p rz y ję ty przez R adę A dw okacką w K oszalinie u ch w a łą z d n ia 16.V.1970 r. za pod staw ę p ra c y w now ej kadencji.

P ro g ra m zm ierza do po d n iesien ia poziom u p ra c y zaw odow ej ad w o k ató w , d a l­ szego ożyw ienia, w zbogacenia i rozszerzen ia społecznego zaan g ażo w an ia a d w o k a tu ­ ry k o szaliń sk iej, o p arcia d o sk o n alen ia zaw odow ego i społeczno-politycznego ad w o ­ k ató w n a p o d staw ach o rg an iz ac y jn y ch , k sz tałcen ia ap lik a n tó w ad w o k ack ich n a odpow iednim poziomie, p ro w a d ze n ia w łac iw ej p o lity k i k a d ro w e j, u a k ty w n ie n ia zespołów , rozw inięcia szerszej a k c ji so c jaln ej i k u ltu ra ln e j.

O siągnięcie tych celów u w a ru n k o w a n e je st sp ra w n ą i tr a f n ą działalnością sam o­ rządow ą, co z kolei za k ła d a p o słu g iw an ie się stosow nym i m eto d am i i o rg an iz ac ją. P ro g ra m p rz e w id u je u ru ch o m ien ie rezerw 1 sam orządow ej ak ty w n o ści społecznej, w p ro w a d za szereg zm ian o rg an iz ac y jn y ch w p rac y koszalińskiego sa m o rz ąd u oraz zaleca pro w ad zen ie b ad a ń o p a rty c h n a n aukow ych p o d sta w ac h i p o d ejm o w an ie decyzji — p rzy w y tyczaniu k ie ru n k ó w działalności — n a p o d sta w ie o siąg n ięty ch w yników , czyli n a stu d iac h i p ro g ra m o w an iu .

W za k re sie o rg an iz ac y jn y m R ad a A d w o k ack a u sta liła działy o d p o w iad a ją ce p o d ­ sta w o w y m k ie ru n k o m działalności sam o rząd o w ej, tj. dział p ra c y zaw odow ej, społecz­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wyeli- minowanie tych materiałów lub ograniczenie ich wykorzystania do minimum, poprzez zastosowanie alternatywnego rozwiąza- nia na bazie geosystemu, który będzie zawierał jeden

That 50% of responses on violence in general, related specifically to the environment, meant that English Geography and Environmental Management students were thinking of

Z tej dość szerokiej, choć pobieżnej, analizy produkcji kon- strukcji stalowej można sformułować tezę, że, oprócz umiejęt- ności, jest konieczny wnikliwy, częsty i w

Intensity of dustfall (quarterly periods, 2011–2012) and its physicochemical properties (acid-base character, solubility and sequential solubility, mobile fractions) were

Abstract: The aim of the conducted research was the evaluation of the influence of increased pH on the content and mobility of nickel in arable soils in the surroundings of

W dorobku naukowym profesora Borkowskiego mo¿na wyodrêbniæ prace dotycz¹ce: genezy i klasyfikacji genetycznej oraz bonitacyjnej gleb, kartografii gleb, degradacji i ochrony œrodowi-

Plony roœlin uzyskiwane w uproszczonych sposo- bach uprawy roli by³y w znacznym stopniu determi- nowane przebiegiem pogody, a zw³aszcza iloœci¹ opa- dów.. kukurydza wyda³a

Najwy¿sz¹ œredni¹ aktywnoœæ dehydrogenaz w wierzchnim po- ziomie zanotowano w glebach gruntowoglejowych murszowych (65,85 mg TFF/100 g/24h), najni¿sz¹ w glebach