Ignacy Bieda
"Staub der Jahrhunderte oder wie
kann man Dogmen Glaubhaft
verkündigen?", Gotthold Hasenhüttl,
Mainz 1971 : [recenzja]
Collectanea Theologica 42/2, 221-222
R E C E N Z J E
221
e k sp ia cy jn ą ofiarę za z b a w ien ie św ia ta (s. 110). T rudno się ró w n ież zgodzić z za p a try w a n iem autora, że je ż e li czło w ie k od m aw ia so b ie w sz e lk ic h w a rto ści i pociech, odrzuca w sz e lk ą od p ow ied ź na p y ta n ie o se n s życia, a pow ierza się n ico ści i pustce, to d opiero w te d y o tw iera się na sp o tk a n ie z B ogiem . C o to zn aczy, że C hrystus je s t ob ecn y m ięd zy tym i, k tórzy grom adzą się w Jego im ię, ob o jętn ie czy są ch rześcija n a m i czy też nie, czy są o ch rzczen i czy n ie och rzczen i, czy w B oga w ierzą czy też B oga odrzucają? Czy m ożn a się g ro m adzić w im ię C hrystusa, n ie w ierzą c w Boga?...
K s . I g n a c y B ie d a SJ, W a r s z a w a
E rnst Chr. SU TTN ER , T a u fe u n d F ir m u n g , R egen sb u rg 1971, V erlag F r ie d rich P u stet, s. 241.
Od 14 do 18 lip ca 1970 r. od b yło się w R atyzb on ie ek u m en iczn e sy m p o zjum , p o św ięco n e sak ram en tom ch rześcijań sk iej in ic ja c ji tj. ch rzto w i i b ie r z m o w a n iu . W sym p ozju m u czestn iczy li p rzed sta w iciele K o ścio ła katolick iego, w sch od n ich K ościołów od łączon ych i K o ścio ła ew a n g elick ieg o . K siążk a S u t - t n e r a je s t zbiorem 16 refera tó w , które zo sta ły na sym p ozju m w y g ło szo n e. P o w y ższe sak ram en ty o m aw ian o pod w ielo m a asp ek tam i: d ogm atyczn ym , b i b lijn ym , p atrystyczn ym , litu rg iczn y m i ek lezja ln y m . M im o p ew n y ch różnic d ogm atyczn ych , w y stęp u ją cy ch tu i ów d zie, refera ty w o ln e są od ak cen tów p o lem iczn y ch i u trzy m a n e w duchu p raw d ziw ego ek u m en izm u . S tw ierd zon o zgod n ie śc isły zw ią z e k m ięd zy chrztem i b ierzm o w a n iem oraz ich zn aczen ie d la w szczep ien ia w K ościół. K o n sek w en tn ie d om agano się, ażeb y w sz y stk ie ch rześcija ń sk ie K o ścio ły o d n o siły się do sie b ie i do sw o ich sak ra m en tó w z n a leży tą czcią. Z fak tu , że ch rzest b u d u je M istyczn e C iało C h rystu sa tj. K ościół, a in n e sa k ra m en ty słu żą tem u sam em u celo w i, w y n ik a k o n ieczn o ść p rzem y śle n ia w n io sk ó w , ja k ie w y p ły w a ją ze w za jem n eg o u zn a w a n ia chrztu. J eżeli w ja k iejś ch rześcijań sk iej w sp ó ln o c ie ch rzest n ie je s t ty lk o czczym obrzędem , to siłą rzeczy m u si się w n iej u cieleśn ia ć K ościół C h ry stu so w y i m u si c ie szyć s ię ob ecn ością D u ch a Ś w ięteg o . W ychodząc ze słó w s u b s is t it in K o n sty tu cji d ogm atyczn ej o K o śc ie le w y su n ię to m y śl, że „być K o ścio łem ” p rzyjm u je sto p n ie in te n sy w n o śc i i tam trzeb a u zn aw ać p ra w d ziw y K ościół, g d zie się u d ziela p ra w d ziw eg o chrztu.
D użo m iejsca p o św ięco n o zw ią zk o w i, ja k ie m a zach od zić m ięd zy chrztem i ch rześcijań sk im ży ciem . P rzy tej ok azji za sta n a w ia n o się, czy m ożna u w a żać za ch rześcijan ina tego, k tó ry w p ra w d zie je st ochrzczony, a le n ie w ierzy ; czy raczej n ie je s t ch rześcija n in e m czło w iek , k tóry choć n ie ochrzczony, a le za to w ierzy.
D la u czestn ik ó w sym p ozju m b yło p ew n y m zask oczen iem , że K o śció ł greck i w n a g ły ch w yp ad k ach p rzy jm u je „chrzest p o w ietrza ”. Im itu ją c trzyk rotn e z a n u rzan ie i w y n u rza n ie z w o d y , p odnosi się d ziecko w p o w ietrzu , w y m a w ia jąc przy tym fo rm u łę chrztu; ch rzest w ó w cza s je s t w a żn y i po w y zd ro w ien iu dzieck a n ie trzeba go ch rzcić w odą. J a k w id ać, W schód podchodzi z dość w ie lk ą sw obodą do w id zia ln y ch sk ła d n ik ó w sa k ra m en ta ln eg o obrzędu. O d łą czone K ościoły w sch o d n ie patrzą n iech ętn ie na pracę m isy jn ą , jak ą rozw ija w śród n ich K ościół k atolick i. C hociaż są p ełn e u zn an ia dla m isy jn y ch in s ty tu cji katolick ich , w o la ły b y ze w zg lęd u n a ek u m en izm zan iech an ia ich d z ia łaln ości. R eferaty o g łoszon e p rzez autora są dow od em p o stęp u jącego naprzód ruchu ek u m en iczn eg o i św ia d czą o p ow ażn ym zb liżen iu m ięd zy K ościołam i.
K s . I g n a c y B ie d a SJ, W a r s z a w a
G otthold H A SE N H Ü T T L , S t a u b d e r J a h r h u n d e r t e o d e r w i e kann m a n
D o g m e n g la u b h a f t v e r k ü n d i g e n ? , M ainz 1971, M atth ias— G rü n ew ald —V erlag,
222
R E C E N Z J EA utor zaznacza w e w stęp ie, że chcąc ch rześcija ń sk ie d ogm aty przed staw ić w ia ro g o d n ie (g la u b h a f t), tj. tak b y p rzem a w ia ły do d zisiejszeg o człow ieka, n a leży zetrzeć kurz, ja k i n a n ich w ciągu w ie k ó w osiad ł. P rzy k ła d em tak iego „odkurzania” dogm atów są o d p o w ied zi na p ięć zagad n ień , z k tórych każde b y w a om aw ian e przez dw óch autorów , ew a n g elik a i k atolik a. Z agad n ien ia są n astęp u jące: sen s ży cia lu d zk iego (F riedh elm K r ü g e r i P eter H ü n e r - m a n n), zb aw cza d ziałaln ość B oża w C h rystu sie (R udolf W e t h i A nton G r a b n e r - H a i d e r ) , lu d zk a w in a (R ainer R ö r i c h t i K a rl-H a in z W e - g e r), n ow a w sp óln ota czy li K o śció ł (Erw in V a l y i - N a g y i H erm ann H ä- r i n g), zb a w ien ie i p rzyszłość czło w iek a (M arie V e i t i A n n e tte G r o s s e - S u e r m a n n). O dpow iedzi na p o sta w io n e zagad n ien ia i p od ejścia do nich są często rozbieżne, co m ożna w y tłu m a czy ć choćby różn icam i w y zn a n io w y m i. U au torów e w a n g elick ich uderza w y s iłe k pogod zen ia ortod ok syjn ego p ro tes tan tyzm u z eg zy sten cja ln y m b u ltm an n izm em . W sk u tek tego rozw ad n ia się treść ch rześcijań stw a, k tórego całe cre d o sprow adza się p ra k ty czn ie do ja k ie goś altru isty czn eg o h u m anizm u. I tak C hrystus p ozostaje jed y n ie w zorem m iło ści b liźn iego i w a lk i z n ęd zą i upod len iem , zatraca się p ojęcie grzechu jako obrazy B ożej, k a to lick a n au k a o m oralnej w in ie je s t jak im ś koszm arem i relik tem słu żen ia K ościoła p an u jącym k lasom (s. 64); sen sem i celem c zło w ie k a je st m ieć radość życia i d aw ać ją in n ym (s. 86) itp.
Z ask ak u jące jest tw ierd zen ie, ja k ie sta w ia k a to lick i autor G r a b n e r - - H a i d e r , że n ie da się u d ow od nić z B ib lii ca łk o w itej d arm ow ości W c ie le n ia (s. 62), oraz zarzu t że d otych czasow a k atolick a teo lo g ia za jm o w a ła się czło w ie czeń stw a C h rystu sa P a n a (s. 64). P raw d ą jest, że d zisiejszy czło w iek boi się fru stra cji sw eg o życia, ch rześcija ń stw o jed n ak d ob itn ie naucza, na czym p raw d ziw a fru stracja polega. K a rl-H ein z W e g e r n ie m a od w agi tego jasn o p ow ied zieć, gd yż słow o o w ieczn y m p o tęp ien iu n ie m oże m u jakoś w y dobyć się z ust. Czy isto tn ie k a to lick a dogm atyka w sw o im d otych czasow ym u jęciu esch a to lo g ii pobudza czło w ie k a do działan ia ty lk o w im ien iu w ła sn eg o zb a w ien ia bez troszczen ia się o zb a w ien ie drugich (s. 46)? N a su w a się jeszcze sp ostrzeżen ie natu ry bardziej ogólnej: ok reślen ie „d zisiejszy c z ło w ie k ” p o sia da treść bardzo zróżn icow an ą i n a leża ło b y w ła śc iw ie ok reślić, co się pod tym sło w em k ryje; w im ię u d o stęp n ien ia ch rześcija ń stw a tem u „ d zisiejszem u czło w ie k o w i” ściera s ię kurz, ja k i m ia ł p rzyprószyć ch rześcija ń sk ie dogm aty, p rzy sła n ia ją ce ich w ła śc iw ą i o rygin aln ą treść. W to m ie jsc e podaje się je w szacie języ k o w ej, k tóra je s t zrozu m iała chyba dla bardzo ograniczonej g ru p y w ta jem n iczo n y ch i n iejed n o k ro tn ie n ie sie z sobą n ieb ezp ieczeń stw o zap rze p aszczen ia p raw d ziw ego sen su ch rześcijań sk iego orędzia.
K s. I g n a c y B ie d a SJ, W a r s z a w a
W alter D IR K S — E berhard STAM M LER, W a r u m b le ib e ich in d e r K irche?, M ünchen 1971, M anz— V erlag, s. 176.
N a rozpisaną przez au torów a n k ietę: D la czego p o z o s ta ję w K o ściele? odpo w ied zia ło 30 osób, z których 16 n a leży do K ościoła k a to lick ieg o , a 14 do e w a n g elick ieg o . Są to w y b itn i p rzed sta w iciele ob yd w u w y z n a ń k rajów języ k a n ie m ieck iego, a zajm u ją o d p o w ied zia ln e p ozycje k ościeln e, p a ń stw o w e, n au k ow e i k u ltu ra ln e (książa, p olitycy, p rofesorow ie, p u b licyści). P y ta n ie z n atu ry sw ej je s t bardzo in ty m n e i osob iste, d latego też i od p ow ied zi na n ie noszą ch a rak ter bardzo in d y w id u a ln y . T rudno je p odciągnąć pod jed en sch em at. Jed n i u zasad n iają p o zostaw an ie wT sw ej relig ijn ej w sp ó ln o cie p rzy w ią za n iem do r o d zinnych tradycji, in n i w y stą p ie n ie z K ościoła u w ażają za sw eg o rodzaju zdradę, jak b y zdradę m ałżeń sk ą, której w ła śc iw ie n ie m ożn a n iczym u sp ra w ie d liw ić . S ą i tacy, k tórzy n ie w id zą c n ic lepszego, w o lą już to, co je st im zn an e i b lisk ie; n ie brak takich, dla k tórych zerw a n ie z K o ścio łem r ó w n a ło b y się tchórzostw u: p orzu cen ie w yzn an ia, które p rzechodzi kryzys, w yd aje