Ryszard Kempiak
Święte Triduum Paschalne,
Wezwanie do nowego życia
Wrocławski Przegląd Teologiczny 5/2, 214-219
1997
N ie g o pluli, b y G o p o liczk o w a li, b y ukrzyżow ali, p o n iew a ż ja k o Sługa Jahwe nie o c z e k i w ał tanich u w ielb ień , le c z realizow ał zam ierzony p rzez O jca p lan zb aw ien ia człow iek a. P ełn e św iatło, w którym i ludzkie „hosanna” i ludzkie „na krzyż z N im ”, nabiera n o w e go zn aczen ia, ukazuje się w poranek w ielkanocny. Jezus, B o ż y Syn, o p u szcza grób - p o w staje z m artwych. A lleluja! Grób w którym zło żo n o Jezusa, je s t pusty. C zyż nie warto śp iew ać „H osanna - A llelu ja” Z b a w icielo w i czło w iek a , m ojem u B ogu ?
W ychodźm y, w tym n ajśw iętszym cz a sie W ielk ieg o Tygodnia, razem z C hrystusem na szczy t Jego P asch y i ch ciejm y w sob ie d o św ia d cza ć Jego M iło śc i i Jego Chwały. C hciejm y p rzeżyć ja k o Jego w y zn a w cy w sp an iałą w sp ó ln o tę z e Z b a w icielem i tym i, którzy ja k my, ch cą z d am M ęki, Śm ierci i Zm artw ychw stania Jezusa skorzystać.
ks. Marian Biskup
ŚWIĘTE TRIDUUM PASCHALNE - 9-11 IV 1998
Wezwanie do nowego życia
W W ielk im P o śc ie przeżyw am y W ielk i Tydzień; w cz a sie tak sz cz eg ó ln y m i św ię ty m - czas naj św iętszy. Stąd i liturgia paschalna, czy li spraw ow ana od w ieczo ra W ielkiego Czwart ku do w ieczo ra N ie d z ie li P asch y je s t w ydarzeniem centralnym ca łeg o roku liturgicznego. C elebracja M ęk i i Śm ierci, ja k rów n ież Zm artw ychw stania Chrystusa, w skazuje na zasad n icz ą treść ty ch dni: P asch a je s t p rzejściem ze śm ierci do n o w eg o Życia! Istotne je st, ab y śm y w cią g u tych dni zg łęb ia li treść i orędzie p o sz c z e g ó ln y c h rytów i tekstów , abyśm y u sły sz eli w ezw a n ie do n o w eg o życia.
Wielki Czwartek Wieczerzy Pańskiej
Sprawujem y w ieczo rn ą E ucharystię na pam iątkę Ostatniej W ieczerzy Jezusa z u czn ia mi. To w łaśn ie w w ie c z ó r p rzed sw o ją m ęk ą Jezus przekazał nam w k ontek ście W IE C Z E R N IK A jakb y streszczen ie sw eg o życia. Znak tej uczty, którą O n sp o ży ł ze sw o im i uczniam i, j e ś li m u się dokładniej przyjrzym y, j e s t d la nas jak b y otw artą k sięgą, z której m ożem y
od czytać, ja k ie b y ły n ajgłębsze m otyw y Jego działania, Jego ż y c ia i umierania.
D z iś sprawując Eucharystię, stając w o b ecn o śc i ła m iącego chleb Jezusa, pragniem y na n ow o o d czytać Jego sło w a i gesty, aby sob ie uśw iadam iać, ja k ie p ow inn y b yć g łó w n e m o tyw y n a szego w ła sn eg o p ostępow an ia, perspektyw y n aszego ch rześcijańskiego życia. Po to w łaśn ie u stan ow ił Jezus Eucharystię!
Starajmy się p ow tórzyć atm osferę W ieczernika
Jezus w raz z uczniam i w ram ach o b ch o d ó w ży d o w sk ieg o św ięta Paschy, w cz a sie k tó rego zabijano i sp ożyw an o baranka, u stan ow ił N o w ą Paschę. P asch a ży d ow sk a m iała b yć coro czn y m p rzyp om nieniem W y zw olen ia Izraela z egipsk iej n iew oli. N o w a P asch a m iała u przedzić to, co się m iało stać w W ielk i P iątek na krzyżu. E w an gelia Jana w prow adza do tej W ieczerzy n iecod zien n ym i słow am i: „Jezus w ied ząc, że n adeszła Jego g o d zin a p rzej ścia z teg o św iata do O jca, u m iło w a w szy sw o ic h na św ie cie , do k oń ca ic h u m iłow ał” .
W ram ach tej W ieczerzy Jezus ustanaw ia sakram entalną Pam iątkę swej M ęk i i Śm ierci. D ając u czn io m chleb m ówi: „To je s t m oje C iało za w as w ydane. To czy ń c ie na M o ją P a m iątkę” . Tak sam o w zią ł p o w iec ze rz y k ie lic h i p ow ied ział: „Ten k ielich je s t n o w y m P rzy m ierzem w M ojej K rwi. C zyń cie to, ile razy z n ieg o p ić b ęd zie cie , na M o ją pam iątkę” .
A św. P a w eł d op ow iad a do ty ch słów : „Ile razy sp o ży w a cie ten chleb i p ije cie z tego k ielich a, g ło sic ie śm ierć Pańską, a ż O n n adejd zie” .
Jezus ustanaw iając N o w ą P asch ę - Eucharystię zo b o w ią za ł u czn ió w do p onaw iania teg o , co sam u czyn ił. P o le c ił u czn iom , aby to sam o czy n i w Jego im ieniu i na Jego pam iąt kę. W ten sp osób u stan ow ił n ierozd zieln ie zw iązany z Eucharystią sakram ent kapłaństwa. N ie ch o d ziło Jezu sow i jed n a k tylko o pow tarzanie p ew n eg o rytu sakralnego. Pow tarzać O statnią W ieczerzę to zn aczy pow tarzać j ą w tym sam ym k lim acie m iło ści, służby c z ło w ie k ow i, oddania m u się a ż do końca, ja k to u czy n ił Jezus. O n sam - ja k d ow iadujem y się z przeczytanej E w an gelii - starannie zadbał o od p o w ied n i kontekst, na którym M u bardzo zależało. U c z y n ił to p rzez u m ycie n ó g ap o sto ło m i przez n ow e przykazanie, które z tym ob rzędem na za w sze z łą cz y ł - przykazanie m iłości.
W tam tych cza sa ch m ycie n ó g b y ło za jęciem n iew o ln ik ó w i służących. U m y w a li on i pokryte k urzem u licy n ogi sw y ch p an ów i ic h g o śc i. Jezus, ob m yw ając n o g i w ła sn y m u czn iom , przełam ał w ty m obrazie uznaw any p o w szech n ie schem at p anow ania i służenia. Już przy w cześn iej szej okazji pou czał uczniów : „Kto ch ce b y ć w ielk im m ięd zy w am i, n iech b ęd zie w a szy m sługą, a kto ch ce b y ć pierw szym , n iec h b ęd zie w a szy m n iew oln ik iem . B o i S yn C zło w ie cz y nie p rzyszedł, aby M u słu żon o, le c z aby słu żyć, i aby dać sw oje ży c ie na okup za w ielu ” .
Teraz d o łą czy ł do tej nauki konkretny znak i sk om entow ał g o słow am i: „ D a łem w am przykład, ab yście i w y tak czy n ili, ja k Ja w a m u czy n iłem ” .
Warto d ziś przypom inając sob ie c a łą atm osferę tamtej ch w ili, u św iad om ić sob ie, że trzeba j ą odtw orzyć, b o inaczej nie m a pełnej pam iątki Pana. Inaczej Eucharystia nie b ę d zie czy teln y m zn ak iem Jego ob ecn o ści. Przy spraw ow aniu Eucharystii w ażn e są p rzepisy liturgiczne, ale je s z c z e w a żn iejsza j e s t w iern ość w o b ec ducha i atm osfery W ieczernika.
G dy zabraknie w n a szy ch k o ścio ła ch atm osfery W ieczernika, którą tak w span iale od da j e d zisiejsza E w an gelia, w szy stk o m oże stać się m artwe i fa łszy w e. I nic nie p o m o ż e na to
zew nętrzne w zb o g a cen ie M szy św iętej.
C iągle id ea łem po zo sta n ą dla nas p ierw si chrześcijanie, których łą c zy ło jed n o serce... P ow inniśm y stawać się coraz pełniej czynnym i i św iadom ym i uczestnikam i M szy Świętej - Eucharystii. Taki d zie ń ja k d zisiejszy je s t w ezw an iem , aby nie tylko p rzezw y cięży ć b ier n ość, len istw o, n iech ęci zaangażow ania, ale c o ś w ięcej: przyjąć p ostaw y n ieo d zo w n e do p raw dziw ego p rzeży cia N ajśw iętszej Ofiary.
P ierw szą postaw ą, o której trzeba pam iętać - j e s t p ostaw a zasłuchania się w S łow o B o ż e. Słuchając m am y p róbow ać zrozu m ieć, c z e g o B ó g o d nas tu i teraz żąda.
Inna p ostaw a je s t zw iązana z p rzygotow an iem darów ofiarnych. N ie dokonałaby się w o b ec nas J ezu sow a ofiara, gd yby nie b y ło odrobiny ch leba i w ina. Potrzebna je s t nasza ludzka cząstka, b y u m o żliw ić d ziałan ie m o cy B o ż ej. W Eucharystii to, co ludzkie, splata się z tym, co B o sk ie. N iesiem y w ię c do ołtarza razem z ch leb em - w sz e lk i trud dla in nych ludzi, u czc iw e sp ełn ienie n aszych ob ow iązk ów , w sz e lk ą pracę... N ie sie m y w raz z w in em w szystk o to, co nas kosztuje, co nas b o li, nasze cierpienia, ograniczenia, trudności. M o ż e
nieraz m yślim y sob ie, że to takie nic. Jak te ew a n g eliczn e p ięć ch leb ó w i d w ie ryby, ale w ręku Chrystusa ten dar rośnie, rozm naża się.
W reszcie p ostaw a b ezw arun kow ego p rzyjęcia B o g a , który zn iża się do nas, proponuje nam spotkanie w cz ło w ie cz eń stw ie Jezusa Chrystusa, w Jego C iele i K rwi. Z tą p rop ozycją staje p rzed nam i w każdej M szy św iętej: B ier zcie i je d z c ie ... B ier zcie i p ijcie...
E U C H A R Y S T IA to liturgia, którą trzeba żyć. W sp óln ota chrześcijańska b yłab y zu p eł nie in n ą gdyby w prow adzała w ży c ie Eucharystię, zam iast tylko na niej byw ać. Sakrament ten przyniósłby w ó w cza s praw dziw y o w oc. Coraz bardziej przekształcałaby nas m oc Jezusa, który w ychow uje; m oc P asterzą która uw alnia nas od nas sam ych, abyśm y szli za N im . Coraz lepiej u m ielib yśm y w sp ó łży ć z braćm i, tow arzyszyłaby nam coraz w ięk sz a łask a i siła.
Eucharystia m a zd oln ość zm ienić świat, ale trzeba n ią żyć. Tu nie chodzi tylko o czyste sum ienie i p o czu cie dobrze spełn ion ego obow iązku. Eucharystia w ym aga p ełn ego zaangażo wania. N ie m ożem y zm arnować tego w ielk ieg o dam. N ie m ożem y spow od ow ać zastoju, być ja k faryzeusze za cza só w Jezusa. Eucharystia zaw iera w sob ie cały duchow y skarb K ościoła.
D z iś rów n ież d zie ń u stan ow ien ia S A K R A M E N T U K A P Ł A Ń S T W A ... O to w ręce lu d zi B ó g z ło ż y ł w ie lk i dar... Zdajem y sob ie spraw ę z w ielkiej od p o w ied zia ln o ści... Stąd prosim y o m odlitw ę... K ształtow an ie k apłańskiego serca na w zó r Chrystusa - D ob rego Pasterza, je s t n iem o żliw e do w ykonania b e z m o d litew n ego zaplecza.
D uszpasterz o w ielk im sercu to n iezw yk le cenn y dar dla w sp ó ln o ty w ierzących. Tę w ielk o ść serca m ożna k ształtow ać m od litw ą za kapłanów.
M o d litw a za kapłan ów w in na b y ć p o łą czo n a d ziś z m od litw ą d zięk czy n n ą za dobrych kapłanów spotkanych w życiu. Prośm y w ię c Chrystusa o św ięto ść dla kapłanów ...
Wielki Piątek Męki i Śmierci Pana
P iątek M ęk i Pańskiej, to nie d zie ń żałoby, ale w ielk i d zie ń skupienia, ciszy, w którym nasz P an Jezus Chrystus na d rzew ie K rzyża dokonał d zieła odkupienia. K o ś c ió ł p ow strzy m uje się d ziś o d spraw ow ania Ofiary Eucharystycznej, aby p oprzez sp ecjaln ą w ielk op iąt- k ow ą L itu rg ię M ęk i Pańskiej u ob ecn ić w ydarzenie K rzyża i oddać c z e ś ć Jezusow i, za Jego n ieogran iczon ą m iłość. To O n do k oń ca nas u m iłow ał... W ysłuchaliśm y ew an g eliczn eg o o p isu M ęk i n a szego Pana Jezusa C hrystusa... W ten sp osób m ogliśm y przez d łu ż szą ch w ilę k ontem plow ać różne m om enty teg o b o g a teg o obrazu... D z iś staramy się d uchow o tow arzy szy ć cierpiącem u Jezu sow i... Św iadom i faktu, ż e m ęka i śm ierć Syna B o ż e g o j e s t w ielk ą tajem nicą wiary, w ch o d zim y w n ią p ełn i u fn ości. W ierzym y b o w iem , że tow arzyszyć nam b ęd zie D u c h Jezusa Chrystusa.
Św. P a w eł za ch ęca nas: „M iejcie te sam e u czu cia, co Jezus C hrystus...” O d w ołując się do tej zachęty św. P aw ła b ęd ziem y patrzeć na O so b ę Jezusa U krzyżow an ego.
Patrzeć na Jezusa U krzyżow an ego.
C elebracja d ziś w yjątkow a, stąd i sz cz eg ó ln a refleksja, która p łyn ie z E w an gelii, a j e d n o cześn ie pragnie b y ć p o m o c ą w spotkaniu z U krzyżow anym . W k ontek ście d zisiejszeg o dnia m o żem y p o w ie d z ie ć , że w iara to cu d o w n ie prosta postaw a: patrzeć na JE Z U S A U K R Z Y Ż O W A N E G O . W ierzyć zn aczy zw ró cić o cz y ku Jezu sow i w y w y ższo n em u dla nas na krzyżu... i czy n ić d zieła, zg od n e z wiarą. K rzyż - w ielk i znak zbaw ienia; to Jezus został p o d w y ższo n y d ziś p rzed naszym i oczam i.
„Oto drzew o k rzyża!” - w tym w ezw a n iu kapłana liturgia W ielk ieg o Piątku o siągn ie punkt kulm inacyjny.
Śm iertelny ja d w ę ż ó w na pustym Synaj b y ł usuw any, gdy Izraelici k ierow ali z w iarą swój w zrok na w ę ż a m ied zianego. Patrzm y d ziś na Jezusa w y w y ższ o n e g o na krzyżu. O n nas kocha, O n ch ce nas zbaw ić. „Oto drzew o krzyża!” Zatrzym ajm y się, spójrzm y na n ow o, aby sob ie u św iadom ić, c z y m j e s t krzyż i jak a je s t j e g o w ym ow a. Z aw sze tak je st, że m yśląc 0 krzyżu c z ło w ie k m yśli nad so b ą samym.
W krzyżu, na którym d okonało się zb aw ien ie, a który z taką c z c ią b ęd ziem y za m om ent adorow ać, p rzecina się b elk a p io n o w a z p oziom ą. B e lk a p io n o w a k rzyża w yraża je d n o ść teg o , co na d o le, i teg o , co w górze - ziem i i nieba. Z jednej strony jesteśm y istotam i ziem skim i, p rzyw iązanym i do ziem i, a z drugiej p op rzez d u ch ow ą g łę b ię - otw artym i na niebo. T ym sam ym patrząc na b elk ę p io n o w ą K rzyża uśw iadam iam y sob ie zadanie: m usi m y sprostać tem u, co ziem sk ie, i tem u, co nieb ieskie.
U rod zen i jesteśm y w d o cze sn o ści, a w ię c p ow inn iśm y się z n ią uporać i zd ać w niej nasz ż y c io w y egzam in, pam iętając, ż e n ależym y do w ie c z n o śc i, ona j e s t osta teczn ą o jc z y zn ą i pow inn iśm y o n ią zabiegać. N ie w o ln o cz ło w ie k o w i uciek ać w w ie c z n o ść zdradzając d o czesn o ść, ani też tonąć w d o cze sn o ści rezygnując z w ieczn o ści.
C hod zi o to, aby c z ło w ie k zarów no zrealizow ał w sp osób nie u szczu p lon y sw oje c z ło w ieczeń stw o , ja k i oddaw ał B o g u absolutnie w szystk o, co się n ależy B o g u . W m iarę tego, ja k to potrafi czy n ić, b ęd zie m u dane p ozn ać, że cz ło w ie k ty m pełniej j e s t czło w iek iem , im bardziej pam ięta o B o g u , o Jego m iłości.
Z b e lk ą p io n o w ą łą c zy się w k rzyżu b elk a p oziom a. R ozpostarte ram iona k rzyża obej - m ują w szystk o: w szy stk ie rzeczy na całej ziem i, w szy stk ich lu dzi ze w szy stk ich narodów 1 ras... Stąd zn ow u w yłan ia się dla c z ło w ie k a zadanie, które zdaje się niejednokrotnie p rze kraczać je g o siły: m am y objąć ca łą tę rozpiętość, a przy tym p o zo sta ć so b ą sam ym . Zara ze m c z ło w ie k m usi sob ie radzić z różnym i n ieb ezpieczeń stw am i: ani nie m oże się za sk le piać w m ałod u szn ości i ego izm ie...
D op iero p rze cięc ie się b elk i p ionow ej z p o z io m ą tw orzy krzyż. D la cz ło w ie k a o zn acza to, że w sw o im ży c iu p o w in ien o n realizow ać ob a kierunki, nie uszczu plając i nie tłum iąc jed n e g o z n ich na rzecz drogiego.
O c zy w iście, dziw n y b yłby też krzyż cz ło w ie k a b e z p ostaci C hrystusa... Pan zstąpił prze c ie ż w n aszą lu dzką n ęd zę i przyj ął j ą z a sw ój ą; stał się nam rów ny w e w szystk im , z wyj ąt- k iem grzechu. T ym sam ym postępuje w raz z nam i d rogą k rzy żo w ą i b ierze na sw e ram iona krzyż n a szego życia.
K rzyż z p o sta cią Jezusa p o sia d a b elk ę p io n o w ą i p oziom ą. B e lk a p io n o w a k rzyża w yra ża tajem nicę W cielenia. P rzez to, że o d w iecz n e S ło w o zstąp iło w nasze cz ło w ie cz eń stw o i stało się cz ło w ie k ie m ja k my, c z y li jed n y m z nas, następuje zstąp ien ie n ieba na ziem ię. W ten sp osób zostaje przerzucony m ost nad p rzep aścią w yk op an ą p rzez p ierw szy grzech: m ostem tym j e s t sam B ó g - C złow iek.
Z W ciele n ia w yrasta nasze O dkupienie, które się dokonuje w m ęce i śm ierci Pana, przez co zn ow u zaakcentow ana zostaje belk a pionow a. O tóż Chrystus przynosi o d w iecz n e m u O jcu w ofierze sieb ie sam ego; Jego ofiara w stęp uje przed o b lic z e O jca. I odwrotnie: dzięki dokonanem u przez Chrystusa O dkupieniu O jciec zsyła nam sw oją u św ięcającą i w sp o m agającą łask ę, która nas p o d n o si z ciem n o śc i ku św iatłu i b u d zi ze śm ierci do życia.
S w oim i rozpiętym i na krzyżu ram ionam i P an obejm uje w szy stk ich lu dzi i ca łe stw orze nie. W szystk im ofiarow ane zostaje zb aw ien ie w Chrystusie.
Adorując za m om ent K R Z Y Ż , ch ciejm y sob ie u św iad om ić b og a ctw o treści, które p ły nie z K rzyża oraz o grom m iło śc i B oga.
To na krzyżu, B ó g pokazuje sieb ie, S w o ją twarz. W tam ten p iątek krzyż stał się w id zia l n ym B o g iem , który zo stał p o d n iesion y najw yżej, aby w id zie ć z daleka tych, którzy m o g li b y się zranić albo zgu b ić w drodze. R am iona krzyża, to ram iona B o g a rozciągnięte do granic m o żliw o śc i, aby m o g ła w yjść z n ich cała Jego m iłość, z której każdy m ógłb y czer pać, ja k z nigdy nie w y sy ch ającego źródła.
K rzyż ob jaw ia nam o b lic z e i serce B oga. Patrząc na U k rzyżow an ego, w ied ząc, k im O n jest, d laczego i dla k ogo umiera, uw ielb iajm y B o g a , że tak u m iłow ał św iat - nas, że dał nam sw eg o Jednorodzonego Syna. O to drzew o krzyża, a na n im zb aw ien ie. B ą d ź pozdrow iony, o K rzyżu, jed y n a nasza nadziejo!
Wigilia Paschalna w Wielką Noc
U czestn iczy m y w p odn iosłej liturgii, która j e s t kulm inacyjnym punktem roku k o ś c ie l n ego, m atką w szy stk ich w ig ilii. Jej cztery części: liturgia św iatła, liturgia słow a, liturgia ch rzcieln a i Eucharystia - nie tylko u łatw iają nam rozum ienie zm artw ychw stania, ale u k ie runkow ują nasze ży c ie wiary na zm artw ychw stanie.
W ielkan oc rozp oczyn a się w raz z za ch o d em słońca. Z apaliliśm y św ie cę w ielkan ocn ą, która sym bolizu je Jezusa. W m om en cie jej zapalania w y p o w ie d z ieliśm y m odlitw ę: „ N iech św iatło Chrystusa chw alebnie zm artw ychw stałego rozproszy ciem n o ści n aszych serc i um y słó w ”, która przypom ina nam, ż e Jezus Chrystus je s t św ia tło śc ią św iata (J 8 ,1 2 ). J ed n o cze śnie przypom ina on a o tym , że ciem n o śc i n aszego serca m u szą u lec rozproszeniu. Jako lu dzie p ozostajem y w cią ż pogrążeni w ciem n o śc i i w y czek u jem y z u tęskn ieniem św iatła C hrystusow ego.
Chrystus przez sw e życie i nauczanie przyniósł nam światło B ożej prawdy. M im o to ludzie bardziej um iłow ali ciem ność aniżeli światło. D opóki nie przyjmujemy Chrystusa do naszych serc i nie w ejdziem y w krąg Jego światła, pozostajemy w mroku ¡ jesteśm y dziećm i ciem ności.
O czeku jem y n aszego Z b aw iciela, którego zm artw ychw stanie w spom inam y, i w kracza m y w n ow e ż y c ie , którym nas obdarza. N o w o ś ć ży c ia - ja k sły szeliśm y - j e s t tem atem czytań ze Starego Testam entu, które ukazują nam je d n o c ze śn ie w sp an iałą panoram ę d zia łania B o g a w historii. R o zp o ściera się ona o d stw orzenia, prow adzi do w y jścia z n iew o li egipsk iej, następnie do pow rotu z n iew o li b abilońsk iej, o sią g a zaś swój szczy t w zm ar tw ychw staniu Jezusa. Teksty b iblijn e od czytan e tej n o cy nie są tylko le k c ją historii ani też sym bolam i m ów iącym i, w ja k i sp osób m oże d ziałać B ó g . S tan ow ią on e za p o w ied ź n ow ego ż y c ia Jezusa, osią g n ięteg o przez Jego ofiarę na krzyżu i w zm artw ychw staniu. U k a z u ją o n e rozw ój w ielk ie g o planu odkupienia i „ d zieją się ” zn ow u dzisiaj, tej nocy, pośród nas. Stąd w ypad ałob y w ołać: „Panie Jezu, w e ź m oje stare ży c ie i złó ż j e w Tw oim grobie. Chcę zmar tw ychw stać razem z Tobą z zepsucia grzechu do tw ego niezniszczaln ego, n ow ego życia” . W ypada tak w o ła ć i prosić, gd y ż d zisiejsza n oc, zw ana W ielk ą N o cą , m a j e s z c z e inny głęb ok i w ym iar zw iązany z liturgią chrzcielną. O tóż chrześcijanie p ierw szych w iek ó w zb ie rali się w tę św iętą n oc, b y p o d cza s W ig ilii Paschalnej radow ać się darem n o w eg o ży cia
w Chrystusie Zm artw ychw stałym . W tę w łaśn ie n oc katechum eni d ostęp ow ali łask i chrztu. D la nich, p rzygotow u jących się do tak w yjątk ow ego w ydarzenia, b y ła to n oc ostatecznego w yboru i w ażnej decyzji: w yrzek ali się grzechu i szatana, a w yzn aw ali sw ą w iarę w Chry stusa. W atm osferze radości przyjm ując chrzest, w yrażali w o lę , b y całe ż y c ie w ytrw ać w m iło śc i B o g a i d rogiego człow iek a. P o m iesiącach, a naw et latach p rzygotow ań n adcho d ził ten p o d n io sły m om ent - B ó g O jciec tchnął w n ich sw o jeg o D ucha.
N o c ta p ow inn a b yć i dla nas n o cą oczek iw ania, w której odnaw iając u ro czy ście przy rzeczenia ch rzcieln e na n ow o u św iadom im y sob ie, c z y m je s t chrzest i cz y p rzyn osi o n w n aszym ży c iu o w o ce . C zy w yrzekam y się szatana? C zy w yrzekam y się grzechu? C zy w ierzym y w O jca, Syna i D u ch a Ś w iętego?
Jesteśm y uczestnikam i śm ierci i zm artw ychw stania Jezusa. U m ieram y w raz z N im w e chrzcie, aby razem z N im pow stać do n ow ego życia, którym nas obdarza. Czuwajm y dziś, oczekując obiecanego D ucha, który nie tylko now o ochrzczonych, ale także nas obm yje c z y stą w odą, oczyszczając z w szelk ieg o grzechu. Chrystus pokona w nas grzech i śm ierć, o tw o rzy nam bramy ży cia w ieczn eg o , którego d ośw iadczyć m ożem y ju ż tu na ziem i.
D zisiejszej nocy - d zięki ofierze Chrystusa B ó g da nam „serce n ow e”, serce zdolne k o chać B o g a i w ysław iać G o za Jego dzieła, serce otwarte na braci i p ozb aw ione lęku. W ołajmy za św iętym Pawłem : „G dzież jest, o śm ierci, twój oścień?... B o g u n iech b ęd ą dzięki za to, że dał nam odnieść zw ycięstw o przez Pana n aszego Jezusa Chrystusa” (IK o r 15,55.57).
N ie c h zajaśnieje w ię c w n aszych sercach św iatło Chrystusa i rozproszy panujące w nas ciem n o ści grzechu.
W tej św iętej n o cy przyjm ijm y zm artw ychw stałego Pana w Eucharystii, a otrzym am y m oc p o d jęcia w szy stk ieg o , o co nas prosi.
Idźcie w ślad za Zmartwychwstałym... Z N im podejm ujcie decyzję o wyrwaniu ziem i spod w pływ u śmierci... O dchodzicie, b y tworzyć słow a i czyny, które sprawią, że nastanie dzień.
T w órzcie W ielkanoc: z e Zm artw ychw stałym czy ń cie ży c ie silniejszym ! N a w sze lk ie sp osob y i w e w szy stk ich m iejscach spraw iajcie, b y zw y c ięż a ło życie!
„Zaprawdę, god n e to i sp raw iedliw e..., abyśm y C ieb ie, Panie, za w sze sław ili, a zw ła s z cza tej n o cy u roczyściej g ło sili T w oją chw ałę, gd y Chrystus został ofiarow any ja k o nasza P ascha” (Prefacja w ielkanocna).
Ryszard Kempiak SDB
NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA - 12 IV 1998
Z martwych wstaniesz
Z której strony grozi n ajw iększe n ieb ezp ieczeń stw o dla naszej wiary? D o tej Praw dy - Praw dy Zm artw ychw stania m ożn a p o d ejść na d w a sposoby. W przypadku „prostaczków w iary” zakres pejoratyw nego zn aczen ia j e s t w zasad zie m arginalny i o j e g o w p ływ y je ste m spokojny. Z racjonalizow an ie teg o w ydarzenia, p rzełożen ia go na n asz ogran iczon y jęz y k , m oże b yć zgubne. M ożn a też zaufać intuicj i wiary, a nie b yć w ieczn ym kontestatorem w szy st ko p odd ającym p o d w ątp liw ość. W ty m p ierw szy m przypadku trzeba się p o słu g iw a ć j ę z y