Jerzy Kwiatkowski
Przed II Kongresem Nauki Polskiej :
przegląd badań nad literaturą polska
ostatniego półwiecza : badania nad
poezją dwudziestolecia
międzywojennego w latach
1945-1972
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 64/1, 347-365
1973
IV. R E C E N Z J E I P R Z E G L Ą D Y
P a m ię tn ik L ite r a c k i L X IV , 1973, z. 1
PRZED II KONGRESEM NAUKI POLSKIEJ: PRZEGLĄD BADAN
NAD LITERATURĄ POLSKĄ OSTATNIEGO PÓŁWIECZA *
B A D A N IA N A D PO EZJĄ DW UD ZIESTO LECIA M IĘDZYW OJENNEGO W LA T A C H 1945— 1972
P o ezja m ięd zy w o jen n eg o d w u d ziesto lecia jak o p rzedm iot badań nau k ow ych w 25-leciu, śc iśle j: w 27-leciu P R L — to z w ie lu w z g lę d ó w sp raw a n ietyp ow a i sk om p lik ow an a, sp raw a, której o m ó w ien ie w y m a g a k ilk u u w ag w stęp n ych .
N iety p o w a — d latego g łó w n ie, że w p rzeciw ień stw ie do badań nad śred n io
w ieczem , O św iecen iem czy M łodą P olską, k rótko m ów iąc, nad w szy stk im i innym i epokam i, w stosu n k u do k tórych litera tu ro zn a w cy w sp ó łcześn i b y li (i są) k on tyn u a
toram i p op rzedzających ich badaczy, tu — w stosu n k u do epoki b ezpośrednio czy n iem al b ezp ośred n io (pam iętając o latach w ojn y) z naszym i czasam i sąsiadującej — m am y do czyn ien ia z o tw a rciem p rzew od u nau k ow ego, z zaczyn an iem w szy stk ieg o p ra w ie a b ovo. N ie chodzi zaś jed y n ie o te trudności ow ego sw oistego pionierstw a, k tóre ograniczają się do spraw czy sto n a u k o w o w a rszta to w y ch ; n iem ałą rolę o d g ry w a ją tak że trudności natury p sych ologiczn ej: k on ieczn ość p rzezw yciężen ia p e w n eg o oporu p o w sta ją ceg o w m om en cie, k ied y ^zjawiska, które jeszcze parę la t tem u n a le ż a ły do zak resu d ziejącej się, p ły n n ej rzeczy w isto ści i k tórych bezpośrednie k o n ty n u a cje do tej rzeczy w isto ści n a leżą a k tu a ln ie — stać się m ają przedm iotem sw o iste j p etryfik acji, przen ieść się w sferę, gd zie n iep o d zieln ie p an u je czas p rze
s z ły dokonany.
N ie w ą tp liw ie , św iad om ość za sa d n iczeg o p rzełom u , jak iego w całym p olskim ży ciu , tak że k u ltu raln ym , tak że literack im , dok on ała w o jn a i n astęp u jące po niej p rzem ian y sp ołeczn e — b yła od razu bardzo silna. S p rzyjała o n a poczuciu przer
w a n ia ciągłości, u św ia d o m ien iu sobie, że czasy sprzed paru la t n ależą do epoki d e fin ity w n ie zam k n iętej. Z drugiej w szela k o strony — w od w rotn ym kierunku d z ia ła ła sy tu a cja p o k o len io w o -litera ck a . W p rz e c iw ie ń stw ie do cezury poprzedniej, m ię d z y o k resem M łodej P o lsk i a ok resem d w u d ziestolecia, k ied y to przem iany h isto ry czn e zb iegły s ię m niej w ię c e j z n atu raln ą w y m ia n ą zn aczących p okoleń lit e ra ck ich — cezura r. 1945 p rzyp ad a n a okres zb liżan ia się do dojrzałości d eb iu tu ją ceg o i o p an ow u jącego już przed w o jn ą literaturę p o k o len ia 1910 (z którym w sp ó ł
d zia ła ła w p ełn i u k szta łto w a n a i w p ełn i tw órcza g en eracja 1900). Te — p rzeła m a n e w p ó ł — p o k o len ia sta n o w ią n atu raln ą w ię ź m ięd zy epokam i: osłab iając p rzeło m literack i, o sła b ia ją też h isto ry czn o litera ck ie k o n sek w en cje ow ego przełom u.
M im o ep ok ow ych przem ian — d w u d ziesto lecie jest długo w latach p ow ojen n ych
* P u b lik o w a n e tutaj trzy p rzegląd y (s. 347—385) p o w sta ły w r. 1970 jako refera ty p rzed k on gresow e, w ram ach prac K o m itetu N au k o L iteraturze. (Przed drukiem a u to r z y u zu p ełn ili tylk o n iek tóre inform acje.)
żyw e. Z atem : opornie poddające się od su n ięciu n a n au k ow y d ystans. Stąd m. im d łu gotrw ała przew aga opracow ań o ch arakterze szk icu h istoryczn oliterack iego n a d opracow an iam i o ch arakterze zd ecyd ow an ie naukow ym .
S y tu a cję tę dobrze ilu stru je fak t następ u jący: w ięk szo ść w a rto ścio w y ch pozycji o p oszczególn ych p oetach d w u d ziestolecia, jak ie p o w sta ły w latach 1945— 1949 — to obszerne recen zje ich „w yb orów p o e z ji”, w yb orów , które u k a zy w a ły się tuż po- w o jn ie, zaw ierając na ogół także i w iersze w o jen n e. R ecen zje te n a leżą do ty p o w y c h „dużych fo rm ” k rytyk i litera ck iej, n ie — h istorii literatury. I to k rytyki li t e rackiej n ie ty lk o w se n s ie „lżejszego k alib ru ”, rów n ież w sen sie św iad om ości d ia logu z poetą żyw ym , ak tu a ln ie tw orzącym , takim , na którego m ożna oddziaływ ać,, o k tó reg o przyszłość m ożn a i n a le ż y się troszczyć.
Te początki badań nad poezją d w u d ziesto lecia są zresztą zn ak om ite: to p ierw szy św ie tn y okres k rytyk i poetyck iej. W ym ień m y przyk ład ow o parę tak ich pozycji:
szk ice W yki o P rzybosiu („O drodzenie” 1945, nr 45; przedruk w : R z e c z w yo b ra źn i,.
1959) i M iłoszu („T w órczość” 1946, nr 5), M iłosza o Iw a szk iew iczu („O drodzenie"
1948, nr 4), M ich alsk iego o P rzyb osiu („T w órczość” 1946, nr 5), K u liczk ow sk iej o S ta ffie (jw., 1948, nr 1) czy — b liższy już p u b licy sty ce literack iej — szkic M atu sz e w sk ie g o o W ażyku („K uźnica” 1947, n r 48). N a szczeg ó ln e p o d k reślen ie z a słu g u ją tu prace W yki i M iłosza: n ie sposób ich pom inąć zajm u jąc się om aw ian ym i p rzez n ie poetam i.
T ow arzyszą im , m niej liczn e, p race dotyczące p o etó w ju ż nieżyjących . Tu n a o g ó ł k rytyk a stara się — czy poprzez bardziej u sy stem a ty zo w a n ą an alizę, czy p o p rzez p rzy w o ła n ie szerszego tła h istoryczn oliterack iego — bardziej p rzybliżyć d o form p isarstw a naukow ego. A le to raczej niuanse. O bok szk icu Ju lia n a K rzyża
n o w sk ie g o o Z egad łow iczu („T w órczość” 1947, nr 7/8): poecie, k tórego tw órczość w ca ło ści przeszła do h istorii literatury, są tu do o d n otow an ia p ierw sze w y b itn e o sią g n ięcia dotyczące d w ó ch poetów , k tórzy n ieb a w em zostaną „ św ięty m i” d w u d ziesto lecia . M ow a o L eśm ian ie i C zechow iczu — o pracach: A rtura Sandauera (now atorsk a m etod ologicznie F ilozofia L eśm ian a, „O drodzenie” 1946, nr 2), W a
cła w a K u b ack iego (K o m e n ta r z do L eśm ia n a , „T w órczość 1949, nr 2), K azim ierza W yki (O J ó zefie C zech o w iczu , „K am ena” 1945, nry 1—2), Ju lian a K rzyżanow skiego-
(L ir y k a C zech o w icza , „N ow in y L iterack ie” 1947, nr 23).
W su m ie — lata 1945— 1949 p o trak tow ać m ożna ja k o dobry początek prac nad p oezją d w u d ziestolecia. N a obszarze jej dokonano w ie lu w stęp n y ch rek on esan sów ; d otyczących g łó w n ie p oszczególn ych in d y w id u a ln o ści p oetyckich, ta k że jed n ak — choć ju ż w n ierów n ie sk ro m n iejszy m w y m ia rze — p oetyck ich grup i prądów . Tak np. w y m ie n ić tu n ależy O b ra ch u n k i sk a m a n d ry c k ie (w : N o ta tn ik o b se r w a to ra , 1948) P a w ła H ertza: p ierw szą próbę uk azan ia przem ian, przez ja k ie w sp ó ln ie p rze
ch od zili g łó w n i u czestn icy tej grupy. W praw dzie początek ten został dokonany przy zu p ełn ej n iem al n ieob ecn ości prac m ateriałow ych , dokum entacyjnych, b ib lio graficzn ych , w reszcie — h istoryczn oliterack ich w ścisły m teg o sło w a zn aczen iu . N a tu ra ln a to w sz e la k o kolej rzeczy, w tym w y p ad k u w y stęp u ją ca jask raw iej, d o
d a tk o w o jed n ak u sp ra w ied liw io n a p rzyczynam i, o k tórych b yła m ow a p o w y żej.
W ypada tu dodać jeszcze, że — akurat u sch yłk u te g o okresu — p o ja w ia się n o w e p o lo n isty czn e p ok olen ie o zain teresow an iach literaturą w sp ó łczesn ą , szeroko p o
jętą, w tym , bardzo w yraźn ie, d w u d ziesto leciem i jego poezją. J est to p ierw sze p o k o len ie, które ju ż n ie u czestn iczy ło w życiu literack im d w u d ziestolecia: na la ta te p rzyp ad ł b ow iem okres jego dzieciń stw a. Ma ono zatem w ię k sz e od sw o ich starszych k o leg ó w dane, by zająć się poezją tej epoki w sp osób w o ln y od b ezp o śred n ich em ocji, w ła śc iw sz y pracy nau k ow ej. Zaraz na w stę p ie p ok olen ie to, w ra z
z całym p o lsk im litera tu ro zn a w stw em , przeżyw a jed n ak p ow ażn y w strząs: w ted y m ian ow icie rozpoczyna się okres błęd n ej p o lity k i k u ltu raln ej, która — nazw ijm y rzecz po im ien iu — najbardziej bodaj zaszk od ziła — w ła śn ie badaniom nad li t e raturą d w u d ziestolecia.
I oto d laczego problem badań nad tą literaturą w m in ion ym 27-leciu n azw an y został p oprzednio spraw ą n ie ty lk o nietyp ow ą, lecz tak że sk om p lik ow an ą. Okres 1949—<1954 zn aczn ie opóźnił rozw ój tych badań: część k rytyk ów czy h istoryk ów literatury w y c o fa ła się z nich, część próbując — w ram ach ów czesn ych m o ż li
w ości — k o n ty n u o w a ć pracę, n ie m ogła liczyć na trw ałość s w y c h osiągnięć. Do n ieliczn ych w y ją tk ó w n a leży k ilk a szk iców d rukow anych w prasie k atolick iej, której n ie o b o w ią zy w a ły k an on y p an u jącej ó w cześn ie estetyk i. Jed en z tych w y ją tk ó w sta n o w i też k siążk a Z ygm u n ta L ichniaka o L ib ercie (P o e ta k o n se k w e n c ji,
1952), n ie odzn aczająca się, co praw da, zbyt w y so k im p oziom em in terp retacji i o p e
rująca dość u proszczonym i oraz arb itraln ym i k ryteriam i w artości.
D opiero p ocząw szy od o k o lic r. 1954 za częły p o ja w ia ć s ię — zrazu bardzo n ie liczn e — prace o poezji d w u d ziesto lecia , k tóre m ożna trak tow ać p ow ażnie. K a ta log ich ątw ierają zn akom ite, sy n te ty c z n e szk ice Sandauera, zebrane n ieb aw em w k siążce P o e c i tr z e c h p o k o le ń (1955). Są tu sy lw etk i p oetyck ie Staffa, T uw im a, Słon im sk iego, Iw a szk iew icza , B ron iew sk iego, P rzybosia, G ałczyńskiego, Jastruna. P o n o w n y d ebiut „krytyki d w u d ziesto lecia ” sta je s ię fa k tem dokonanym .
Od tego czasu — u tw ierd zon a p rzem ian am i p o lity czn y m i r. 1956 — k rytyk a ta i h istoria literatu ry ro zw ija się coraz bujniej, a czk o lw iek — n ie bez p ew n y ch luk, które n ie są sp ow od ow an e przez badaczy. P o czą tk o w o na czoło, pod ob n ie jak w p ierw szy m okresie, w y su w a ją się nadal u jęcia k rytyczn oliterack ie, p rzew ażają już jed n ak ich form y dłuższe, ob szerniej u d ok u m en tow an e. T uż po k siążce S a n dauera p o ja w ia s ię św ietn a k siążk a B łoń sk iego P o eci i in n i (1956), która w in te r e su jącym nas tu zak resie przynosi szk ice o G ałczyń sk im i Jastrunie. Z aczynają się u k azyw ać coraz lic z n ie jsz e sz k ic e o p oetach d w u d ziestolecia, n iek ied y — w y d a w a n e później w zbiorach k siążk ow ych . Zbiory te to K azim ierza W yki R ze c z w y o b ra ź n i (1959; za w iera tak że szk ice z la t czterd ziestych , a przegląd tem atyk i, którą tu o m aw iam y, p rzed staw ia się następ u jąco: C zyżew ski, C zechow icz, T uw im , G a ł
c z y ń sk i, Przyboś, Stern, Zagórski), J erzego K w ia tk o w sk ieg o S zk ic e do p o r tr e tó w (1960 — L echoń, L eśm ian, Iw a szk iew icz, S łon im sk i, P a w lik o w sk a ), W iesła w a S z y m ań sk iego B a lla d y p r z e d b u rzą (1961 — kw ad rygan ci ze szczególn ym u w z g lę d n ie n iem S eb yły i F lu k ow sk iego; C zech ow icz i jego krąg). S y lw etk i p oetów d w u d zie
s t o le c ia znaleźć też m ożna w tak ich k siążk ach krytyczn ych , jak S tefa n a L ich ań - sk ieg o L ite ra tu r a i k r y ty k a (1956) czy H en ryk a V ogiera Z n o ta te k p r z e m y tn ik a (1957). Z tych też la t p och od zi p ierw sza duża k siążk a w całości p o św ięco n a jed n em u p oecie: O G a łc zy ń s k im A n drzeja S ta w a ra (1959).
Obok szk icó w Sandauera n a jw y b itn iejsza z w y m ien io n y ch przed ch w ilą p o zy cji je st n ie w ą tp liw ie R ze c z w y o b r a ź n i W yki. N ie ty lk o ze w zg lęd u na w n ik liw o ść i od kryw czość analiz. T akże dlatego, że n ie pop rzestając na k reślen iu sy lw e te k poetyck ich , sięga rów n ież do p rob lem atyk i prądów i p oetyk d w u d ziestolecia.
P rzełom la t p ięćd ziesiątych i .sześćdziesiątych to m om ent, w k tórym bad an ia nad d w u d ziesto leciem zaczyn ają p rzech od zić w fa zę ściślej naukow ą. Z anim jed n a k się n ią zajm iem y — parę słó w o ten d en cji od m ien n ej, n iek ied y p rzeciw sta w n ej:
o ty m od łam ie p isa rstw a o poezji, k tóry tw orzą — sam i poeci. O dłam to w 27-leciu b o g a to reprezentow any. P isy w a li i p isu ją w ie le — tak że o d w u d ziesto leciu — tacy p oeci, jak (w y m ien ia m p rzyk ład ow o): Z b ign iew B ień k o w sk i, Jan B rzęk ow sk i, S ta n is ła w C zernik, M ieczy sła w Jastrun, C zesław M iłosz, Ju lian P rzyboś. A n atol Stern,
Jan Sp iew ak , Jerzy Zagórski. Ich w k ła d do „krytyki d w u d ziesto lecia ” je s t bardzo znaczny, zn aczn ie też zróżn icow an y: od w sp o m n ien io w ej b iografistyk i i autobiogra- fistyki* (K ozikow skiego P o r tr e t Z e g a d ło w ic z a b ez ra m y , 1966), poprzez k sią żk i i ar
tyk u ły o charakterze p a m iętn ik a rsk o -eseisty czn y m (B rzęk ow sk iego W K r a k o w ie i w P a ryżu , 1968) i p am iętn ik arsk o-m ateriałow ym (J. C zernika O k o lic a p o e tó w * 1961, i K. A. Jaw orsk iego W kręgu „ K a m e n y ”, 1965) — po k rytyk ę litera ck ą sensu stric to : zd ecyd ow an ie w arto ściu ją cą w im ię w ła sn ej p o ety k i (Przyboś) i bardziej lib eraln ą, szerzej u w ra żliw io n ą estety czn ie (Spiew ak), n iejed n o k ro tn ie przy tym nie p ozb aw ion ą am bicji n au k ow ych (Jastrun). N ie sposób n ie przyp om n ieć tu paru choćby pozycji: esejó w Przybosia o L eśm ian ie czy P a w lik o w sk iej, Jastruna 0 T u w im ie i S taffie, Ś p iew a k a o C zechow iczu, S tern a o fu tu ry zm ie i Jasień sk im . P oetom -k rytyk om za w d zięczam y w iele, zarów no w zak resie w ie d z y o p o ezji d w u d ziesto lecia jak też — in terp retacji tej poezji. W yższa za zw yczaj niż u krytyków
„czystych ” tem peratura em ocjonalna, n ajczęściej: fa k t o sob istego u czestn ictw a w l i teratu rze d w u d ziestolecia — w szy stk o to przybliża tam tą epokę, czyn i ją bardziej ż y w ą w społecznej św iad om ości. N ieu n ik n ion y zaś w ięk szy sto p ień su b iek tyw izm u , p ew n a kapryśność sąd ów w y d a ją się okupione w a lo rem p a rtn erstw a w dialogu 1 w dyskusji, p artn erstw a w ob ec coraz ściślej p rzestrzegających praw n a u k o w eg o rygoru — k rytyk ów i h istoryk ów literatury.
B yła pow yżej m ow a o p rzełom ie la t p ięćd ziesią ty ch i sześćd ziesiątych . W okre
sie tym zaczyna d okonyw ać się „ u n au k ow ien ie” badań nad d w u d ziesto leciem . N a tu raln e zja w isk o d ojrzew an ia m łod ych (i n ieco starszych) gen era cji p olon istów , k tó rzy zaczyn ają m ieć „ w ła sn e k sią żk i” — zb iegło się w ty m czasie z g w a łto w n y m rozb u d zen iem się zain teresow ań i pasji m etod ologicznych. W efek cie — la ta sześć
d ziesiąte p rzyn iosły k ilk a n a ście k siążek o prądach i poetach d w u d ziestolecia, k sią żek zn aczn ie pod w zg lęd em m etody zróżnicow anych, sta n o w ią cy ch postęp nie ty lk o w w ie d z y o badanej epoce, lecż tak że w sposobach m y ślen ia o literaturze, rozu
m ien ia literatu ry i j<ej badania. Jed n ym z w ażn ych sy g n a łó w o w eg o w zb o g a cen ia i zróżn icow an ia stała się — zorgan izow an a przez In sty tu t B adań L iterackich — sesja p o św ięco n a poezji X X w ie k u (1963), której referaty, n iestety n ie u jęte w osob
ną książk ę zbiorow ą, sta n o w iły przy tym — n iep ełn y — p ew ien już jed n ak zarys cało ścio w eg o przeglądu in teresu jącego nas okresu. N a stęp n a teg o rodzaju, n ie c o od m ien n a prezentacja to — p o św ięco n e poezji — rozpraw y zaw arte w tom ie 2 (L ite ra tu ra m ię d zy w o je n n a ) przygotow an ego przez In sty tu t B adań L iterackich w y d a w n ictw a zbiorow ego Z p ro b le m ó w lite r a tu r y p o ls k ie j X X w ie k u (1965). D w a te c y k le to zresztą jed y n ie cząstka liczn ie p orozsiew an ych po czasopism ach, zeszytach n au k ow ych poszczególn ych u czeln i i tow arzystw , k sięgach zb iorow ych — rozpraw , stu d iów , szkiców , prac m ateriałow ych o poezji d w u d ziestolecia, ja k ie p o w sta ły od sch yłk u la t p ięćd ziesiątych po d zień d zisiejszy.
W la ta ch tych bad an ia nad tą p oezją postępują już tryb ém — m niej w ięcej — n orm alnym , w tem p ie przy tym stosu n k ow o dość szybkim . N ie m ożna b y ło in a czej, za leg ło ści sta w a ły się ju ż bardzo szerokie, w y p a d a ło rozpocząć w y ścig z czasem .
Ó w stan — w zg lęd n ej — „n orm alizacji” zw a ln ia nas od d a lszeg o śled zen ia z k alen d arzem w ręku rozw oju tej literatury. T ak w ię c — w toku n in iejszeg o w y w o d u przenosim y się na p u n k t ob serw acyjn y a k tu aln y i pytam y: ja k ie są w y n ik i o w ego w y ścig u z czasem ? I — szerzej — jaki je st nasz o b ecn y sta n p o sia dania, jak przedstaw ia się w sp ó łcześn ie literatura o poezji d w u d ziesto lecia ?
P rob lem p ierw szy — opracow ania całościow e okresu. Tu sy tu a cja k szta łtu je
się z b iegu n ow ą n ierów n om iern ością : bardzo k orzystn ie od strony b ib liograficzn ej, skrom nie — od strony in terp retacyjn ej. Stw orzono biob ib liograficzn ą pod staw ę do badań nad d w u d ziestoleciem : 4 -tom ow y, przygotow an y przez In sty tu t B adań L ite rackich, S ło w n ik w s p ó łc z e sn y c h p is a r z y p o lsk ic h (część tzw . N o w e g o K o r b u ta ), na tym w ła śn ie ok resie sk on cen trow an y, będący d ziełem zespołu autorskiego, w k tó rego skład — pod p rzew o d n ictw em E w y K orzen iew sk iej — w e sz li: M aria B ry k a l- ska, Ja d w ig a C zachow ska, H an n a F ilip k ow sk a, Jerzy K ądziela, F elik sa L ich od zie- jew ska, R om an Loth, Jan u sz Stradecki, Barbara W inkiel, oraz: Barbara G raboń, Andrzej M ak ow ieck i, M aria W osiek ((1963— 1966). M im o p ew n ych , n ieu n ik n ion ych w tego rodzaju pracy, u ch yb ień — jest to rzecz fu n d am en taln a, d zieło n iezw y k łej pożyteczn ości, m ilo w y krok naprzód w w ie d z y o d w u d ziesto leciu i n iezrów n an a pom oc d la w szy stk ich jego badaczy.
Trud b ib liografów n ie zo sta ł jeszcze zrów n ow ażon y przez h istoryk ów literatury.
P o m in ą w szy podręczniki szkolne, p ożyteczn e kom p en d iu m A rtura H u tn ik iew icza O d c z y s te j fo r m y do lite r a tu r y fa k tu (1965) i krótki przegląd poezji d w u d ziesto lecia w D zie ja c h lite r a tu r y p o ls k ie j J u lia n a K rzyżanow sk iego (1969) — n ie w ie le p ozycji da się tu w y m ie n ić obok wstęipu R yszarda M atu szew sk iego (pisanego przy w sp ó ł
u d zia le S ew ery n a P ollaka) do A n to lo g ii p o e z ji p o ls k ie j. 1914— 1939 (1962). P raca ta, n ieca łe 40 stronic licząca, zn ak om icie sp ełn ia sw o je zadanie, n ie m oże jed n a k zastąp ić — i b yn ajm n iej do teg o n ie p reten d u je — rozległej syntezy, a raczej rozległych syn tez epoki, które k ied y ś w reszcie p o w in n y zostać napisane.
O bfitszym n atom iast m a teria łem rozporządzam y, jeśli chodzi o sy n tety czn e u ję cie p ew n y ch prądów . P rzed e w szy stk im : n ow atorsk ich n u rtów lat dw ud ziestych ..
D ość p ow ied zieć, że istn ieją tu d w ie k siążki o id en tyczn ych n iem al podtytułach:
P o lsk ie p ro g r a m y a r ty s ty c z n e la t 1917— 1922 i P ro g ra m y la t 1917— 1923. K siążk i te:
H elen y Z aw orskiej O n o w ą s z tu k ę (1962) i A n d rzeja L am a P o lsk a A w a n g a r d a p o e ty c k a (1969) — m ają za p rzedm iot jed en z najbardziej skom p lik ow an ych ep izod ów p oezji d w u d ziestolecia. N ic też dziw n ego, że o b yd w oje autorzy sk u p ili sw oją u w agę na jednej ty lk o w a r stw ie całego zagad n ien ia: tej, którą w y ek sp o n o w a li w p od tytu łach . P rzy tym , jeśli Z aw orska — w tryb ie bardziej eseisty czn y m — g łó w n y n acisk p o ło ży ła na śled zen ie d ziejó w i in terp retację p olsk iego futuryzm u, w k sią ż c e Lam a — bardziej system a ty czn ej — zn ajd u jem y u jęcie p ełn iejsze: w szy stk ie n o w a to rsk ie k ierunki tych lâ t zo sta ły tu d op uszczone do głosu. O b yd w ie k siążk i szerok o u w zg lęd n ia ją eu rop ejsk ie tło p orów n aw cze (Z aw orska — zw łaszcza fr a n cu sk ie, L am — zw ła szcza n iem ieck ie), Lam zaś ponadto sięga głębiej w p olsk ą przeszłość, ukazując czy w y k ry w a ją c zarów n o ten d en cje w stosunku do „now ej sz tu k i” prekursorskie, ja k p ie r w sz e św ia d ectw a za in tereso w a n ia się zagran icznym i n o w y m i prądam i. (I tu nb. sp otyk a się z in n y m badaczem , n a w ią zu je jak gdyby, a c z k o lw ie k b ezw ied n ie — k sią żk i te u k azały się n iem a l jed n o cześn ie — do k o n sta ta c ji Jana P rokopa zaw artych w stu d iu m Z p r z e m ia n w lite r a tu r z e p o ls k ie j la t 1907— 1917, 1970).
Z regu ły w pracach o w c z e śn ie jsz y m okresie n ow atorstw a p oetyck iego w d w u d ziesto lec iu — nad z a in tereso w a n iem poszczególn ym i poetam i p rzew aża z a in tere
so w a n ie „izm am i”, nad b ad an iem poezji — b ad an ie teorii poetyckich. P rzyp om n ijm y jesz c z e e se isty czn o -w sp o m n ien io w e szk ice S tern a (np. F u tu ryści p o ls c y i in n i, w : P o e z ja zb u n to w a n a , 1964), z drugiej strony — prace R atajczaka o ek sp resjon izm ie (np. P ro g ra m y „ Z d ro ju ”, „P rzegląd H u m a n isty czn y ” 1967, nr 1). O sobne m iejsce za jm u ją tu — p u b lik o w a n e o sta tn io — sz k ic e Prokopa. O sobne zarów no ze w z g lę du na la n so w a n ą p rzezeń n ie c o od m ien n ą ty p o lo g ię p rąd ów literack ich w c z e s -
nego d w u d ziestolecia, jak ze w zg lęd u na — u w aru n k ow an ą p rzed m iotem — k on ieczn ość ścisłego p o w ią za n ia an aliz sam ej poezji z badaniam i program ów p o e tyckich. K onieczność stąd w yn ik ającą, że o w e program y trzeba n iejed n ok rotn ie z poezji tej w yp ro w a d za ć na zasadzie indukcji. M ow a o szkicach dotyczących „pry
m ity w izm u ” (kategorii czasow o szerszej zresztą, w ych od zącej poza d w u d ziesto lecie), w których np. Z egad łow icz spotyka się ze Sternem . P u b lik o w a n e po czasopism ach i w y d a w n ictw a ch zbiorow ych, częściow o w k siążce L e k c ja r z e c z y (1927), szk ice te u łożą się zap ew n e w w ięk szą, spójną całość: m on ografię zja w isk a z pogranicza d ziejó w kultury i poetyki. Z pracam i Prokopa zaczyn ają zaś są sia d o w a ć — tak że dosłow n ie, w obrębie P r o b le m ó w lite r a tu r y p o ls k ie j la t 1890— 1939, seria 1 (1972) — bad an ia G rzegorza G azdy. O to ty tu ł jeg o ostatnio o p u b lik o w a n eg o (w ła śn ie w ow ych P ro b le m a c h ) szkicu: F u n kcja p r m ity w u i e g z o ty k i w lite r a tu r z e m ię d z y
w o je n n e j.
T akże jed n ak i prace nad p oszczególn ym i in d y w id u a ln o ścia m i p oetyck im i są n iejed n ok rotn ie podejm ow ane. I tak — u czyn ion o dobry początek w badaniach nad T ytu sem C zyżew skim . M am y tu na m y śli w zm ia n k o w a n e ju ż d w a szk ice W yki, bardzo p recyzyjn e i w n ik liw e studium sy n tety czn e L ipskiego („T w órczość” 1960, nr 6), n astęp n ie szkic P o lla k ó w n y uk azu jący w sp ó łb ieżn o ść d w u d ziedzin upra
w ia n y c h przez artystę („P oezja” 1969, nr 1), w resz c ie — op racow an ie problem u szczegółow ego, dużej w a g i dla w ied zy o poecie, m ia n o w icie a rtyk u ł W itolda M o
raw sk iego P o e zja T y tu sa C zy że w sk ie g o i A p o llin a ire („Przegląd H u m an istyczn y”
1901, nr 4). P ozostając na ch w ilę przy kom paratystyce, odnotujm y tu od razu cen n y a rty k u ł Z d zisław a R yłki A p o llin a ire i te o rie p o ls k ie j A w a n g a r d y p o e ty c k ie j (jw.,
1968, nr 6).
Z u pełnie od m ien n ie k ształtu ją się bad an ia nad tw órczością B runona J a sień sk ie g o . M am y tu do czy n ien ia z d w om a ekstrem am i: z jed n ej strony — na pół
b io g ra fisty czn o -w sp o m n ien io w e, na p ół eseisty czn e studia i szk ice A n a to la S terna (P o eta i jeg o sło w o , w : P o e zja z b u n to w a n a ; B ru n o J a sień sk i, k siążk a w serii „Pro
f i le ”, 1969), ze strony drugiej — rygorystyczn ie n aukow a, jak n ajd alsza przy tym od w szelk ieg o biografizm u i psych ologizm u książk a E dw arda B alcerzan a S ty l i p o e ty k a tw ó rc z o śc i d w u ję z y c z n e j B runona J a sień skiego. Z za g a d n ie ń te o r ii p r z e k ła d u (1968). P la su je się ona w ścisłej aw an gard zie litera tu r o zn a w stw a zorien tow an ego lin g w isty czn ie i, szerzej, sem iologiczn ie. J est k siążk ą o dużej randze in telek tu a ln ej, a jed n o cześn ie — zarów n o ze w zg lęd u na m etod ę jak ze w zg lęd u na przedm iot (autor kon cen tru je sw oją u w agę n ie na tw órczości orygin aln ej p oety, lecz na jego przekładach) — o charakterze bardzo sp ecjalistyczn ym . W ostatn im dopiero ok resie p o ja w iła się — m ięd zy tym i ekstrem am i — p ozycja b liższa p olon istyczn ego „cen
tru m ” : rzeteln a i in stru k ty w n a rozpraw a M ariana R a w iń sk ieg o „S ło w o o J a k u b ie S z e li” B runona J a sień sk ieg o w o b e c fo lk lo ru („P am iętn ik L itera ck i” 1971, z. 1).
W brew o czek iw an iom — najbardziej sztan d arow y poeta p o lsk ieg o futuryzm u, A n atol Stern, je s t dotych czas rep rezen tow an y w literaturze o poezji d w u d ziesto le c ia dość skrom nie. O czyw iście, jeśli p om in ąć m iejsce, ja k ie zajm u je w opraco
w a n ia ch futuryzm u, zw ła szcza u Z aw orskiej. C enny szk ic W yki n ie w ie le d otych czas zn a la zł kon tyn u acji. N ależą do nich prace tegoż autora („P oezja” 1969, nr 6) oraz Jana Prokopa (jw., nr 10). O w ie le jeszcze skrom niej ilo ścio w o przed staw iają się b adania nad tw órczością A lek san d ra W ata czy S ta n isła w a M łodożeńca.
Z nacznym , w ięk szy m n iż futu ryzm za in tereso w a n iem bad aczy cieszy się w 27- -le c iu A w an gard a krakow ska. G óruje tu sw y m i w a lo ra m i k siążk a Jan u sza S ła w iń sk ieg o K o n c e p c ja ję z y k a p o e ty c k ie g o A w a n g a r d y k r a k o w s k ie j (1965). W sposób n ie z w y k le p recyzyjn y an a lizu je ona w y ek sp o n o w a n e w ty tu le zagad n ien ie, u w zg lęd
n iające zarów n o w y p o w ied zi p rogram ow e czło n k ó w grupy jak „praktykę” p o e
tycką. S ła w iń sk i rep rezen tu je najbardziej w latach tych a k ty w n y k ieru n ek m etod o
logiczny: n a w ią zu ją cą do języ k o zn a w czeg o strukturalizm u i do teorii in form acji — m etodę „ lin g w isty czn ą ”. O peruje n ią ela sty czn ie i odkryw czo, jest rygorystyczny, ale ani ortodoksyjny, ani doktrynerski, p onadto obdarzony darem jasn ego w y w o d u , n ie zaw sze w y stęp u ją cy m u p rzed sta w icieli tej orien tacji badaw czej. Jego książka
„spraw dziła się ” ju ż w ciągu k ilk u lat, ja k ie m in ęły od jej w y d a n ia : n ależy do pozycji, na k tó re n ajczęściej p ow o łu ją się b ad acze literatu ry d w u d ziestolecia.
F u n d am en taln ej k siążce S ła w iń sk ieg o tow arzyszą, p isan e z podobnych pozycji m etodologicznych i na podobnym poziom ie, rozpraw ki tegoż autora o P eip erze („T w órczość” 1958, nr 6) i B rzęk ow sk im (jw., 1961, nr 9) oraz d w a szk ice Jana Prokopa o p oetyce P rzyb osia (jw., 1958, nr 9; „Ruch L iterack i” I960, z. 1—2). Inne natom iast, bardziej h istoryczn oliterack ie, a przy tym w ielo stro n n e u jęcie przynosi cenna książka S ta n isła w a Jaw orsk iego o P eip erze (U p o d s ta w A w a n g a r d y . T a d eu sz P eiper, p is a rz i te o r e ty k , 1968), tym cen n iejsza, że stan ow i zarys m onograficzny całej tw órczości poety. T enże autor op racow ał od stro n y interp retacyjn ej i b iogra
ficznej tom 1 p ism P eip era (T ę d y i N o w e u sta , 1972; op racow an ie tek stu i redakcja T eresy P odoskiej). W yd aw n ictw o L iterackie zap ow iad a d alszy ciąg tej p ieczo ło w itej edycji: w ten sposób jed n a z w ie lu żen u jących lu k w y d a w n iczy ch (w tym w yją tk o w y m w y p ad k u sp o w o d o w a n a zresztą przez sam ego poetę) zostan ie w reszcie zapełniona.
W od m ien n y z k o lei sposób zajęli się A w an gard ą: A lek san d ra O k op ień -S ła- w ińska, an alizu jąc — w .pow iązaniu z program em grupy — w ersy fik a cję Przybosia (w zbiorze: S ty l i k o m p o z y c ja , 1965), oraz W iesła w P a w e ł Szym ański, dając w szk i
cu S p a d k o b ie r c y P e ip e ra (w : O d m e ta fo r y do h ero izm u , 1967) h istorię „L in ii”, a tym sam ym fragm en t d ziejó w grupy — g łó w n ie od strony faktograficzn ej i p rogram o
w ej. N ieco bardziej p op u larn y — ze w zg lęd u na charakter serii, do jakiej n ależy („Nauka dla W szy stk ich ”) — u jęty jed n ak in d y w id u a ln ie i ż y w o n ap isan y jest drugi szkic tego autora: Ś w ia d o m o ść e s te ty c z n a p o ls k ie j A w a n g a r d y . (O „Z w r o tn ic y ”) (1971). D w a te szkice p o zw a la ją w id zieć w Szym ań sk im p rzyszłego autora szczegó
ło w ej, h istoryczn oliterack iej m onografii A w an gard y.
P am iętając o — b yn ajm n iej n ie p rzed aw n ion ych — szkicach W yki i Sandauera, 0 liczn ych d rob n iejszych pracach, a tak że o bogatej literaturze pam iętn ik arsk o- -m a teria ło w ej i autoin terp retacyjn ej pisanej przez „daw nych a w a n g a rd zistó w ” : P rzy bosia, Brzękowiskiego, K urka — stw ierd zić m ożna, że stan badań nad k rakow ską A w an gard ą jest zn a czn ie p o su n ięty naprzód. W ostatn ich paru latach w zm o g ło się jeszcze za in tereso w a n ie trzem a czo ło w y m i poetam i tej grupy, przy czym P eip er 1 B rzękow ski bardziej in teresu ją k r y ty k ó w i tw órców , P rzyboś — litera tu ro zn a w - ców . Są tu do o d n otow an ia m. in. ta k ie p ozycje, ja k szkice H elen y Z aw orskiej, które w yd ają się zap ow iad ać osobną k siążk ę (zob. np. P o eta , c z y li n o w e d o zn a w a n ie św ia ta , „Odra” 1969, nr 7/8), odkryw cza, orygin aln a m etod ologicznie rozpra
w a Z d zisław a Ł ap iń sk iego o k ategoriach p ercep cyjn ych w poezji Ju lian a P rzyb o
sia, E dw arda B alcerzan a rzecz o „sytu acji liry czn ej” w te jż e poezji, D an u ty Za- m ąciń sk iej an aliza roli tradycji p o ezji rom antycznej u P rzyb osia (w szystk ie trzy prace, Z am ącińskiej — częścioW o, d ru k ow an e w tom ie: S tu d ia z te o r ii i h isto rii p o e z ji, pod redakcją M. G łow iń sk iego, seria 2, 1970). W reszcie — książk a Jerzego K w ia tk o w sk ieg o Ś w ia t p o e ty c k i Ju lia n a P r z y b o s ia (1972). Jak w id a ć choćby z p rzy
toczon ych tytu łów , m am y tu do czy n ien ia z różnorodnym i m etodam i b adaw czym i.
P o e z ja P rzybosia u k a zy w a n a je st p u b liczn ości literack iej w sposób w ielostron n y.
Z prac o B rzęk ow sk im w y m ie n ić n a leży p rzede w szy stk im rozpraw ę A nd rzeja
23 — P a m ię tn ik L ite r a c k i 1973, z. 1
К . W aśk iew icza M ity k o le k ty w n e i św ia d o m o ść m ity c z n a („Ruch L itera ck i” 1971, z. 2), zaopatrzoną w zach ęcającą in form ację: „rozd ział/p racy”.
M im o znacznej liczb y p ozycji — lu k i w b adaniach nad A w an gard ą i jej p oe
tam i są jeszcze p ow ażne. Z apow iedzi zap ow ied ziam i, m am y jed n ak dotychczas za
le d w ie jed n ą k siążk ę o P rzybosiu, ani jednej zaś o B rzęk ow sk im , K urku czy — lu źn iej zw iązan ym z grupą — W ażyku. N ie m am y p ełn ej historii grupy, choć w k ieru n k u tym w ie le już zrobiono. B rak studium , które uk azałob y A w a n g a rd ę na tle ó w czesn y ch prądów now atorsk ich Europy. Spis rośn ie — a p rzecież jest to jed en z dokładniej opracow anych tem a tó w z d ziejó w poezji d w u d ziestolecia.
D o tem a tó w takich n ależy tak że — L eśm ian. T rzeba tu, oczyw iście, pam iętać, że chodzi o poetę dw óch, a w ła śc iw ie trzech (u w zględ n iając okres 1907— 1917>
epok literack ich . Jed en to też z bardzo n ieliczn y ch p oetów d w u d ziesto lecia , o k tó rych w ty m że d w u d ziesto leciu p o w sta ły d w a studia k sią żk o w e: A dam a Szczerbo w - skiego.
G łó w n ą pozycją L eśm ian ologii jest T w ó r c zo ść L eśm ia n a (1964) Jacka Trznadla,, obszerne dzieło, k on cen tru jące u w a g ę na p rob lem atyce filo zo ficzn ej i an trop olo
giczn ej tej p ozycji oraz jej zw iązk ach z folklorem , trak tu jące przy tym tę p roble
m a ty k ę z now ej p ersp ek ty w y b adaw czej (E liade’o w sk a k o n cep cja m itu), niek ied y n ieco zb yt p rezen tystyczn ie, w su m ie jed n ak — w sposób bardzo cen n y m etod o
logiczn ie. Tym bardziej że — n ie bez pew n ych , p araleln ych w stosunku do „ lin g w i
stó w ” sk rajn ości — k siążk a ta, jako jed n a z p ierw szych , p rzeciw sta w ia s ię pan u jącej w tym czasie przew ad ze m etod „lin g w isty czn y ch ”, dąży do zrów n ow ażen ia ich roli, od w ołu jąc się n ie do m etod trad ycyjn ych , lecz — na gruncie p olsk iego litera tu r o zn a w stw a — now atorskich.
Obok książki T rznadla rozporządzam y bardziej p opularnym studium M ariana P a n k o w sk ieg o L eśm ian . L a r é v o lte d ’un p o è te co n tre les lim ite s (B ru xelles 1967).
J est o n o w znacznej m ierze p rzeznaczone dla cud zoziem ców , byn ajm n iej jednak n ie ogranicza s ię do popularyzacji i w n o si w ie le w ła sn y c h propozycji in terp reta
cyjnych.
L eśm ian w zb u d za też z a in tereso w a n ie u języ k o zn a w có w : w a ż n y w k ła d do leśm ia n o lo g ii i n ieocen ion ą pom oc dla badaczy tej poezji sta n o w i książka S ta n i
sła w a K. P ap ierk ow sk iego B o le sła w L eśm ia n . S tu d iu m ję z y k o w e (1964), an aliza sło w n ic tw a poety, ze szczególn ym u w zg lęd n ien iem archaizm ów , d ialek tyzm ów i n eo logizm ów .
Z p ozycji k siążk ow ych jest tu w reszcie do o d n o to w a n ia rzecz zbiorow a; W s p o m n ie n ia o B o le sła w ie L e śm ia n ie (pod redakcją Z. Jastrzęb sk iego, 1966), przede- w szy stk im — w a żn y m ateriał dla p rzyszłych stu d ió w b iografistyczn ych .
L eśm ia n jest „ u m iło w a n iem ” naszej epoki. P o czą w szy od rozpraw y Sandauera i n aw iązu jącej do niej w y p o w ied zi W yki (ob yd w ie w „O drodzeniu” 1946, nry 2 i 5) oraz roztaczającego n iezw y k le szerokie tło in terp reta cy jn o -p o ró w n a w cze studium K u b ack iego („T w órczość” 1949, nr 2) toczy się — z p rzerw ą w latach 1950— 1954 — sta ły i coraz liczn iej obsadzony konkurs na „klucz” do L eśm iana. N ie sposób tu w y lic z y ć w szy stk ich cen n ych p ozycji o tym poecie, k tórem u p o św ięco n o już d w ie se s je n a u k o w e (ZLP, W rocław 1962, i IBL, W arszaw a 1968) i osobny num er czaso
p ism a „P oezja” (1967, nr 12), p oecie, o którym z rów n ym en tu zjazm em w y p o w ia dają się i literatu rozn aw cy w szy stk ich orientacji, i k rytycy, i poeci. Spośród n a j
częściej pow racających do tego tem atu w y m ie n ić n a leży A rtura Sandauera, z a in tereso w a n eg o zw ła szcza filo zo ficzn y m i i p sych ologiczn ym i asp ek tam i tw órczości p o ety, oraz M ichała G łow iń sk iego, którego stu d ia o język u i p o ety ce L eśm ian a z ło ży ły b y się już na cenną książkę. W ażką i przek on yw ającą k o n cep cję historyczn o
literack iego u m iejsco w ien ia poety przyn iosło stu d iu m M arii P o d ra zy -K w ia tk o w - skiej (G d zie u m ieścić L eśm ia n a ? , w : M ło d o p o lsk ie h a rm o n ie i d yso n a n se, 1969).
R olę bergsonizm u w język u poetyck im u kazała ta sam a autorka, a w program ie poetyck im — Jan B łoń sk i („M iesięcznik L iteracki” 1968, nr 8). I w reszcie — p o w róćm y do pun k tu w y jśc ia — ogrom ne zasłu gi p ołożył na polu leśm ia n o lo g ii Jacek Trznadel, n ie ty lk o jak o autor pod staw ow ej k siążki i liczn ych szk iców o p oecie, tak że — jak o w z o ro w y w y d a w c a p ism L eśm iana.
T em at „L eśm ian ” m a w y ją tk o w o bogatą literaturę. P o w ięk szy ła ją ostatn io księga zb iorow a referatów z sesji IB L (S tu d ia o L eśm ia n ie, 1971), gd zie obok prac autorów ju ż w y m ien io n y ch zw racają n a sie b ie u w agę tak ie p ozycje, jak — ze zn a kom itą p recyzją sk on stru ow an a — S e m a n ty k a p o e ty c k a L eśm ia n a pióra Jan u sza S ła w iń sk ieg o czy — na p rzeciw leg ły m m etod ologicznie b iegu n ie — p ełn a rozm a
chu rozpraw a Ireneusza O packiego, łącząca w sob ie za ło żen ia tzw . k rytyki te m a tycznej z b ad an iam i trad ycji literack iej d zieła: „ P o śm ie rtn a w g łę b i je z io r m a s k a ”.
W sp raw ozd an iu tym trzeba by w ła ś c iw ie u m ieścić cały sp is r z e c z y tej k sięg i, a rozpraw za w iera ona czternaście.
Tak w ięc — sytu acja L eśm iana jest w yją tk o w a . I tu w sza k że istn ieją jeszcze luki: m onografia o charakterze h istoryczn oliterack im i fak tograficzn ym , przekroje in n e niż zaproponow any przez Trznadla. N ajbardziej zaś m oże odczuw a się brak prac p rzeznaczonych dla szerszego k ręgu czyteln ik ów . O m ijają L eśm iana tak ie serie w y d a w n icze, jak „B ib liotek a P o lo n isty k i”, „P ro file”, „P ortrety W sp ółczesn ych P is a rzy P o lsk ich ”, brak w yboru jego poezji w „B ib liotece N a ro d o w ej” (jest już jed n ak — przez Jacka T rznadla — p rzygotow yw an y). A przecież p oezja ta, tru d n iejsza od w ie lu in nych, bardziej też niż w ie le in n ych w y m a g a opracow ań przyb liżających ją czyteln ik ow i. T ym cen n iejszy jest zbiór in terp retacji poszczególn ych w ierszy L eś
m iana, św ieżo ogłoszon y przez M ichała G łow iń sk iego — w „B ib liotece A n a liz L i
terack ich ” (1972).
S praw a d rugiego z n estorów d w u d ziestolecia, L eopolda S taffa, o ty le jest — w ram ach tego przeglądu — nietyp ow a, że in teresu jący nas tu okres ob ejm u je n ie w ie le w ięcej ponad jed n ą trzecią d łu gow ieczn ej d ziałaln ości pisarskiej teg o poety. Ma już S ta ff w tej ch w ili literaturę dość pokaźną, ty lk o częścio w o d otyczy ona jed n ak d w u d ziestolecia, n iek ied y za ś — n ie dotyczy go w ca le. I tak, zak rojon e na szeroką sk alę b adania Ireny M aciejew sk iej sk on cen trow ały się na S ta ffie m ło d o polskim (L e o p o ld S ta ff. L w o w s k i o k res tw ó rc z o śc i, 1965). N iem n iej, jak się zdaje, autorka prace sw o je k on tyn u u je i, być m oże, n ieb a w em ogłosi k siążk ę n astęp n ą — o S ta ffie d w u d ziestolecia. C zęściow o ty lk o okresu tego d otyczą in n e k siążki o p oezji Staffa: H alin y P a ń czy k (Ze s tu d ió w n ad lir y k ą L e o p o ld a S ta ffa , 1960), W ła d y sła w a M adydy (M o ty w y a n ty c z n e w . p o e z ji L e o p o ld a S ta ffa , 1962), Jerzego K w ia tk o w sk iego (U p o d s ta w lir y k i L e o p o ld a S ta ffa , 1966), w reszcie — „opracow ania” : w „B i
b lio tece N a ro d o w ej” dokonane przez M ieczy sła w a Jastruna (1963), w „B ib liotece P o lo n isty k i” d ok on an e przez Irenę M aciejew sk ą (1965). Jak dotychczas, n ie ty lk o w śród książek, tak że w śród p ow ażn iejszych rozpraw o S ta ffie n ie p oja w ia ją s ię p ozycje sp ecja ln ie p o św ięco n e in teresu jącem u nas ok resow i w tw órczości poety, lu b — w za jem n y m w p ły w o m i zw iązk om z in n y m i poetam i d w u d ziestolecia. Tu zw łaszcza tem at „Staff a sk am an d ryci” dom aga się rych łego opracow ania.
J eśli w bad an iach nad p oezją now atorsk ą d w u d ziesto lecia dom inują za in tere
so w a n ia św iatop ogląd em czy poetyk ą prądu lu b grupy, p rzeciw n ie sp raw a p rzed sta w ia się w w y p a d k u sk am an d rytów (rzecz to zresztą n a jzu p ełn iej zrozu m iała ze w zg lęd u na w ą tłe p od staw y teoretyczn e tej grupy). P race p o św ięco n e S k a m a n - d row i jako całości są n ieliczn e i szczu p łe (A lina K o w alczyk ow a, G ru p a S k a m a n -
d ra — referat na sesji p ośw ięcon ej p oezji w . X X ; M ichał G łow iń sk i, G ru p a li te r a c k a a m o d e l p o e zji. P r z y k ła d S k a m a n d ra , w : Z p r o b le m ó w lite r a tu r y p o ls k ie j X X w ie k u , t. 2; z d a w n iejszy ch — w zm ia n k o w a n y ju ż szkic H ertza).
O w ie le ob fitsza, ch oć tak że d alek a o d o p tim u m i bardzo n ieró w n o m iern ie ob
darzająca sk am an d rytów zain teresow an iem , je s t literatu ra przed m iotu p o szczeg ó l
n y ch p rzed sta w icieli tej grupy. N a jo b fitsza o T u w im ie. P rócz w z m ia n k o w a n y ch szk icó w W yki i S andauera — ten o sta tn i d a ł ty m cza sem drugą, g łęb szą i bardziej sp sych ologizow an ą a n a lizę tej poezji: O c z ło w ie k u , k tó r y b y ł d ia b łe m („T w órczość”
1964, nr 8) — s ą tu do o d n otow an ia za ró w n o liczn e drobne sz k ic e k ry ty czn o lite
ra ck ie o charakterze syn tetyczn ym , jak a rty k u ły i rozp raw k i o a m b icjach n au k o
w y ch , om aw iające p ew n e cząstk ow e p rob lem y lub fragm en ty tw órczości. N p.: L idii W in n iczu k A n ty k w tw ó r c z o ś c i J u lian a T u w im a („M eander” 1954, nr 4), Iren eu sza O packiego obszerna an aliza w iersza Z a d y m k a (w zbiorze: L ir y k a p o lsk a . I n te r p r e ta c je , pod redakcją J. P rokopa i J. S ła w iń sk ieg o , 1966), A n n y L isow sk iej R ola k o n k r e tu w p o e z ji Ju lia n a T u w im a i M arii P a w lik o w s k ie j- J a s n o r z e w s k ie j („Roczniki H u m a n isty czn e” 1965). R om ana Z ręb ow icza T u w im i R im b a u d („K ronika” 1956, nr 24). P rzed e w szy stk im jed n a k — p oezja T u w im a s ta ła się ju ż p rzed m iotem paru p u b lik a cji k siążk ow ych : dw u h istoryczn oliterack ich (M ichał G łow iń sk i, P o e ty k a T u w im a a p o ls k a tr a d y c ja lite ra c k a , 1962; teg o ż autora w stę p i op ra co w a n ie T u w im o w - sk ich W ie r s z y w y b ra n y c h , 1964, „B ib liotek a N arod ow a”), jed n ej — b ib liograficzn ej (Janusz Stradecki, J u lia n T u w im . B ib lio g ra fia , 1959), jed n ej — języ k o zn a w czej (Ro
x a n a S in ieln ik o ff, Z e s tu d ió w n a d ję z y k ie m Ju lia n a T u w im a , 1968), jed n ej — w sp o m n ien io w ej (W sp o m n ie n ia o J u lia n ie T u w im ie , k siążk a zb io ro w a pod redakcją W. Jed lick iej i M. T oporow skiego, ,1963).
N a sp ecjaln ą u w a g ę zasłu gu ją tu d w ie pozycje. P o e ty k a T u w im a a p o lsk a tr a d y c ja lite r a c k a jest — jak to już sam ty tu ł w sk a zu je — rep rezen tan tk ą (bodaj p ierw szą) tego n urtu m etod ologiczn ego w b ad an iach nad d w u d ziesto leciem , który w y w o d z i się z za in tereso w a ń h istorią p oetyk i, łącząc j e w tym w yp ad k u z p o sta w ą stru k tu ralistyczn ą. Z apew ne, po p ierw szej h istoryczn oliterack iej k sią żce o p o ecie — sp o d ziew a ć by s ię m ożna raczej sk u p ien ia u w a g i n a sam ej jego tw órczości, w s z e c h stron n ie an alizow an ej, a n ie na zw iązk ach z d ziejam i liry k i oraz m iejscu, jak ie tw órczość ta za jm u je w rozw oju form literack ich . N iem n iej — ta k że i w ten sp o sób d ow iad u jem y s ię o tej p oezji bardzo w ie le , jed n o cześn ie zaś otrzym u jem y w a ż n e o g n iw o przyszłej pracy sy n tetyczn ej o p oetyk ach d w u d ziesto lecia i, szerzej, p o ezji X X w ieku. O czy w iście — stu d iu m to p o w in n y u zu p ełn ić p race op arte n a bad an iach in n ych asp ek tów p oezji T uw im a, szerzej przy tym u w zg lęd n ia ją ce tło h isto ry czn o -filo z o ficzn e epoki. K siążka druga: Stradeckiego — to n iezw y k ły e w e n em en t w badaniach nad d w u d ziesto leciem . S tw a rza ona p recy zy jn ą p o d sta w ę dla w sz y stk ic h prac nad tw órczością T u w im a, p o czą w szy ju ż od tych , które ogłoszon e zo sta ły w la ta ch sześćd ziesią ty ch . T ak k orzystna, w ym arzon a k olejn ość prac: od b ib lio g ra fii do in terp retacji — jest n iestety, w naszej p rak tyce nau k ow ej czym ś w y ją tk o w y m .
O w ie le skrom n iej ilo ścio w o p rzed staw ia s ię literatu ra o S łonim skim . G łó w n e m ie jsc e za jm u je w niej książk a A lin y K o w a lczy k o w ej L ir y k i S ło n im sk ieg o . 1918—
1935 (1967): rzeteln a analiza, d ążąca — przy ścisły m liczen iu się ze sp ecy fik ą k o n w e n c ji p o ety ck ich — do o d tw orzen ia św iatop ogląd u zaw artego w tej poezji. Poza tą g łó w n ą p ozycją w y m ien ić n a leży cen n e szk ice Sandauera, S ła w iń sk ieg o („Tw ór
c z o ść ” 1957, nr 8), L ip sk iego (jw., 1961, nr 10), parę in n y ch krótk ich prac, i to już bodaj w szystko.
J eszcze szczu p lejsza jest, ze zn aczn ie d o tk liw szy m i lu k am i — literatura o L e-
choniu i W ierzyńsk im . O żad n ym z tych p o etó w n ie m am y do dziś osobnej k siążk i h istoryczn oliterack iej. O L ech on iu is tn ie je p rzyn ajm n iej k ilk a stu d ió w i szk icó w , m. in. Iren eu sza O packiego rzecz p o św ięco n a K a r m a z y n o w e m u p o e m a to w i, w bar
dzo szczeg ó ło w y i od k ryw czy sposób u k azanem u na tle epoki („P am iętnik L ite racki” 1966, z. 4), C zesław a Z gorzelskiego p recyzyjn a i w n ik liw a an aliza sty listy czn a S reb rn eg o i cza rn eg o (jw ., 1967, z. 1), A rtura H u tn ik iew icza S z tu k a p o e ty c k a Jan a L ech on ia („Z eszyty N a u k o w e U n iw ersy tetu im . M ikołaja K op ern ik a” 1960), M ariana Tatary O d p o e z ji w ie s z c z e j d o ste r e o ty p u — szk ic sy n tety czn y ze sp ecja ln y m u w zg lęd n ien iem roli S ło w a ck ieg o w p oezji L ech on ia („R ocznik K om isji H istoryczno
litera ck iej” 1969), J erzego K w ia tk o w sk ieg o C ze rw o n e i czarn e — szkic sy n tety czn y („Życie L itera c k ie” 1956, nry 39— 40). N atom iast w d o ssier historyczn oliterack im K azim ierza W ierzyń sk iego fig u ru je — jed n o ty lk o w ła śc iw ie n azw isk o: M arii D łu - skiej, autorki k ilk u a rty k u łó w sy n tety czn y ch oraz k ilk u bardzo szczeg ó ło w y ch i w n i
k liw y ch w e rso lo g iczn o -sty listy czn y ch rozpraw o n iektórych w iersza ch poety (np.
an aliza w ie r sz a G d zie n ie p o sie ją m nie..., w : L ir y k a p olska. I n te rp re ta c je ). W ięk szość z n ich n ie d otyczy jed n ak tw órczości W ierzyńsk iego z ok resu d w u d ziestolecia.
Z asadniczą p op raw ę sy tu a cji o b iecu je p rzy g o to w y w a n a przez tę uczoną k siążk a o poecie, a le ty m cza sem — sytu acja ta jest niedobra.
O p oezji sk am an d ryty n ajm n iej typ ow ego, n a jlu źn iej z grupą zw iązan ego, Jarosław a Iw a sz k ie w ic z a — istn ieje, dotycząca jeg o w czesn ej tw órczości, k siążk a J erzego K w ia tk o w sk ie g o (E le u te r, 1966) oraz to w a rzy szą ce jej i k o n tyn u u jące ją stu d ia tegoż autora, ta k że sy n te ty c z n e (R e zy g n a c ja , c z y li p o e zja , w : S zk ic e do p o r tr e tó w ; P o e zja k u ltu r y o tw a r te j, „Ż ycie L itera ck ie” 1968, nr 51/52; I w a s z k ie w ic z a k sięg a p rz e m ia n , „P am iętn ik L itera c k i” 1969, z. 3; W sp ó ln o ta p o e ty c k a — k la s y c y z m , „R uch L itera ck i” 1969, z. 5). B y ła już m o w a o zn ak om itym eseju M iłosza, ż p ierw szej p o ło w y la t p ięćd ziesią ty ch pochodzą cen n e szkice Sandauera, B ło ń sk ieg o („Życie L itera c k ie” 1952, nr 20) i L ich a ń sk ieg o (w : L ite ra tu r a i k r y ty k a , 1956). Jak o badacz to p o i zw rócił u w a g ę n a tę p o ezję Jarosław M arek R y m k iew icz i p o św ię c ił jej jed en z rozd ziałów sw ojej n ie z w y k le orygin aln ej, na p olsk im gruncie n o w a to r
sk iej m etod ologiczn ie k siążk i M y ś li ró żn e o ogrodach (1968). Ponadto — pracując nad ca ło ścią d o ty ch cza so w eg o dorobku Iw a szk iew icza , za jm u je s ię tak że jego poezją A ndrzej G ron czew sk i (m. in. „P o ezja ” 1968, nr 12; tu ż przed odd an iem teg o a rty k u łu do p u b lik acji u k azał się iw a sz k ie w ic z o w sk i „portret” pióra G ron czew sk iego w serii „P ortrety W sp ółczesn ych P isa rzy P o lsk ich ”, 1972), a w popularnej serii
„B ib liotek a P o lo n isty k i” w y sz e d ł p o św ięco n y Iw a szk iew iczo w i, w ię c także jeg o w ie r sz o m z d w u d ziestolecia, tom w op racow an iu Jan u sza R oh oziń sk iego (1968).
P rzechodząc do p o etó w tegoż m n iej w ię c e j pok olen ia, n ie w ią żą cy ch się z żadną gru p ą lu b z w ią za n y ch z grupam i bardzo lu źn o — p od k reślić trzeb a zn aczn e za in tere
so w a n ie k rytyk i poezją M arii P a w lik o w sk iej-J a sn o rzew sk iej. N ap isan o o niej kilk a, o św ie tla ją c y c h ją z różn ych stron, prac sy n tety czn y ch : S ła w iń sk ieg o i G ło w iń sk ieg o S a p h o s lo w ie ń sk a („T w órczość” 1956, nr 4), K w ia tk o w sk ieg o J a n u so w e o b lic ze N a t u r y (w : S zk ic e do p o r tr e tó w ), San d au era S k łó co n a z h isto rią (w : P o eci tr ze c h p o k o le ń , w yd . 2: 1962) i P a w lik o w s k a na tle p r ą d ó w k u ltu ra ln y c h ep o k i („Przegląd H u m a n isty czn y ” 1962, n r 6), P io tra K u n cew icza M iejsce P a w lik o w s k ie j (referat na s e s ji p o św ięco n ej p o ezji w . X X ), w ie le d robniejszych, n ie m niej cennych szk iców , ta k ich jak K azim ierza W yki J a sn o r ze w sk a — 9 lip ca 1945 („Ż ycie L iterack ie” 1965, n r 28), S tefan a L ich a ń sk ieg o D onna C e llin i (w : C ien ie i p ro file , 1967), Jan a P ieszc za - c h o w icza S to ic k a K o b ie ta -I k a r („Ż ycie L itera c k ie” 1968, nr 8), parę rozpraw ek o pro
b lem a ch szczeg ó ło w y ch (m. in. A n n a L isow sk a, R ola k o n k re tu w p o e z ji J u lian a T u w im a i M arii P a w lik o w s k ie j- J a s n o r z e w s k ie j; Ja d w ig a Zacharska, M in ia tu ry p o e
ty c k ie P a w lik o w s k ie j w „ P o ca łu n k a ch ”, „P rzegląd H u m a n isty czn y ” 1967, nr 2; E w a B ędzińska, K r a k ó w w tw ó rc z o śc i M arii P a w lik o w s k ie j- J a s n o r z e w s k ie j, „R ocznik B ib liotek i P A N w K ra k o w ie” 1970), w r e sz c ie cały n u m er „ P o ezji” (1970, nr 7). D u żo p isy w a li o niej i p isu ją k ry ty cy -p o eci : M ieczy sła w Jastrun, J u lia n Przyboś, Z b ign iew B ień k ow sk i. U k azał s ię też w „B ib liotece N a ro d o w ej” w y b ó r jej poezji ze w stęp em Jerzego K w iatk ow sk iego. A le — n ie m am y do d ziś an i jed n ej książki o tej ogrom nie popularnej poetce.
N iep orów n an ie m niej n atom iast zajm ow an o się dotych czas m ięd zy w o jen n ą p oezją K azim iery Iłła k o w iczó w n y . N ie w ie le jest tu do od n o to w a n ia prócz szkicu Ju lian a R ogozińskiego M o d u la cje s z e p tu („P oezja” 1967, nr 6) i rozpraw ki Barbary Ł opatków ny Z m o ty w ó w m ię d z y w o je n n e j lir y k i K a z im ie r y I łła k o w ic z ó w n y („Prace H istorycznoliterack ie U n iw ersy tetu Ś lą sk ieg o ”, 1969). D odać jed n a k n ależy, że roz
praw ka ta, sięg a ją ca do m eto d y słó w -k lu czy i a n alizu jąca m o ty w y treścio w e tej p oezji — jest zap ow ied zią p rzygotow yw an ej do druku obszernej k siążk i o Iłła k o - w iczów n ie.
Z kręgu p oetów „ rew o lu cy jn y ch ” — prace nad tw ó rczo ścią W ła d y sła w a B ro
n ie w s k ie g o są p osu n ięte n ajdalej. W ciągu całego 2 7 -lecia p o w sta w a ły liczn e szkice k rytyczn e o jego p oezji, m . in.: S ta n isła w a C zernika („T w órczość” 1949, nr 1), R y szarda M atu szew sk iego (jw., 1950, nr 11; p oszerzony przedruk w : O p o e z ji W ła d y s ła w a B ro n iew sk ieg o , 1955), A rtura S andauera (w : P o eci tr z e c h p o k o leń ), Jan a Z ygm unta Jak u b ow sk iego („Przegląd H u m an istyczn y”, 1963, nr 5; „P oezja” 1966, nr 3), K azim ierza W yki („Ż ycie L iterack ie” 1965, nr 20), J a d w ig i Z acharskiej („P oezja” 1968, nr 5), Jana W itana (jw., 1969, nr 5). S zczególn ym z a in tereso w a n iem c ieszy się tu problem stosunku B ro n iew sk ieg o do trad ycji litera ck iej. Z czasem — zaczyn ają p ojaw iać się prace o am b icjach ściślej n au k ow ych i o w ię k sz y m stop n iu u szczegółow ien ia. N a leży tu rozpraw a Z b ign iew a S ia tk o w sk ieg o O m ech a n ice p o e zji r e w o lu c y jn e j: casus B ro n ie w sk i („P am iętnik L itera ck i” 1964, z. 3) oraz analizy k il
ku w ierszy poety, op u b lik ow an e przez różnych autorów . N a tle in n ych „literatur p rzedm iotu” u w y p u k la się fa k t p od jęcia prac nad — bardzo o b fitą — spuścizną ręk opiśm ienną poety. P race te od la t prow ad zi F elik sa L ich od ziejew sk a, autorka rozpraw ki O ręk o p isa ch W ła d y s ła w a B ro n ie w sk ie g o (w : Z p r o b le m ó w lite r a tu r y p o ls k ie j X X w ie k u , t. 2), w y d a w czy n i in ed itów , z p ew n o ścią — przyszła edytorka pism zebranych B ron iew sk iego. T ym czasem — w jej w ła śn ie op racow an iu ukazał się p ośw ięcon y tem u p oecie tom „B ib liotek i P o lo n isty k i” (1966). N astęp n ą p o św ię coną m u k siążk ą jest ostatnio w y d a n y W ła d y s ła w B ro n ie w sk i T adeusza B u jn ic- k ieg o (w serii „P ortrety W sp ółczesn ych P isarzy P o lsk ich ”, 1972), rzecz rzeteln ie sp ełn iająca rolę „w p row ad zen ia do tw ó rczo ści”, p rzeznaczona d la n ieco szerszych k ręgów czyteln iczych , strzegąca się jed n ak cech u ła tw io n ej popularyzacji, n ie jed n ok rotn ie odkryw cza.
Zbliżając się już do p ogran icza pokoleń, zw rócić trzeba u w a g ę na dw óch jeszcze p oetów : Jerzego L ieberta i M ieczysław a Jastruna. Ł ączy ich w ty m przegląd zie to, że o tw órczości obydw óch p o w sta ły k siążki — w p ierw szej p o ło w ie la t p ięćd ziesią tych. K siążka Jacka T rznadla, O p o e z ji M ie c zy ła w a J a stru n a (1954), rep rezentuje w y ższe am b icje in telek tu a ln e n iż k siążk a L ichniaka o L iebereie, n iestety jednak — w zn aczn ie w ięk szy m stopniu za cią ży ł na niej fa łsz y w y dogm atyzm estetyczn y epoki.
L iteratura o Jastru n ie n ie jest obfita: prócz prac drobniejszych za licza ją się do niej studia i szk ice k rytyczn oliterack ie B łoń sk iego, Sandauera, L ip sk iego („Tw órczość 1961, nr 6; „P oezja” 1967, nr 11), an a lity czn a rozpraw ka o jed n y m z jego w ie r sz y pióra P od razy-K w iatk ow sk iej '(w: L iry k a p o lska. I n te r p r e ta c je ) oraz tejże autorki u w agi o poezji Jastruna jako sw oistej k on tyn u acji p olsk iego sym b olizm u . (Z a g a d n ie
nie p o lsk ieg o sy m b o liz m u , „R uch L iteracki” 1966, z. 1). Jastrun jest poetą, który p ełn iej bodaj w y p o w ie d z ia ł się i w y p o w ia d a — po w o jn ie. T oteż bardziej d ziw i p o w ścią g liw o ść k ry ty k i w o b ec L ieberta, k tórego tw órczość w całości zam yka się w d w u d ziestoleciu . Prócz k siążki L ich n iak a m am y tu do o d n otow an ia jed yn ie k rytyczn oliterack ie szk ice, znacznej zresztą w artości: S tefa n ii Sk w arczyń sk iej („Ty
god n ik P o w szech n y ” 1947, nr 8), Ireny S ła w iń sk iej („Znak” 1949, nr 2), Z b ign iew a B ień k o w sk ieg o („T w órczość 1963, nr 1) i parę innych, oraz p ra w d ziw ie odkryw czą, choć za p ew n e n ieco p rzein terp retow an ą an alizę toposu ogrodu u L ieb erta — w e w zm ian k ow an ej tu ju ż k sią żce R ym k iew icza. B räk rozleglej szych prac in terp reta
cyjn ych , h istoryczn oliterack ich , d ok um entalnych, b iografistycznych.
P rądy i grupy d o m in u jące w drugim p ok olen iu p oetów d w u d ziestolecia przy
cią g n ęły u w agę m n iejszej ilości autorów n iż prądy i grupy dom in u jące w p ok olen iu p ierw szym . G łó w n e m iejsce zajm u ją tu książk i W iesław a P a w ła Szym ańskiego:
B a lla d y p r z e d b u rzą (1961) oraz O d m e ta fo ry do h ero izm u (1967; w yd . 2, zn acznie poszerzone, pod zm ien io n y m ty tu łem : Z d z ie jó w cza so p ism lite r a c k ic h w d w u d z ie sto leciu , 1970), o m a w ia ją ce p o d sta w o w e „program ow e” czasop ism a literack ie lat 1927— 1939, p o czą w szy od „K w ad rygi” — a u tom atyczn ie zatem przyn oszące w ie le in form acji i rozw ażań o g łó w n y ch grupach i prądach p oetyck ich teg o okresu, takich ja k kw adryganci, żagaryści, auten tyzm , krąg C zechow icza (autor p o św ięcił m u duży szk ic w B a lla d a ch p r z e d bu rzą). D rugą z tych k siążek zam yk a szkic sy n tetyczn y T rzeci w y r a z . W osta tn im ok resie prace te w zb ogaciło a m b itn e studium N e o sy m - b o lizm — p ró b a bila n su („Przegląd H u m an istyczn y” 1971, nr 3). S zym ański sta w ia tu śm ia łą — i d ysk u sy jn ą — tezę o n eosym b olistyczn ym charakterze m łodej, w y w o dzącej się z A w an gard y, poezji la t trzydziestych. Z ain teresow an ia autora w obydw u tych książkach, a tak że i w N e o sy m b o lizm ie id ą przede w szy stk im w kierunku a n a lizy św ia d o m o ści estetyczn ej i p ostaw św iatop ogląd ow ych , zd ek larow an ych w artykułach program ow ych , rów n ież — w k ierunku faktografii. T oteż cen n ym uzu
p ełn ien iem tych p ozycji jest — szczupła, n iestety — rozpraw ka P iotra K u n cew icza P r z y m ie r z e z z ie m ią ja k o k a te g o ria p o e ty c k a d ru g ie j A w a n g a r d y (w : Z p ro b le m ó w lite r a tu r y p o ls k ie j X X w iek u , t. 2), w y k ry w a ją ca p ew n e w a żn e d om inanty — m y ślo w e, w yob raźn iow e, sty listy czn e — poezji tego okresu. R ozpraw ka ta sygn alizu je problem atykę, której w p ełn i sprostać by m ogło duże stu d iu m k siążkow e.
D rugie p ok olen ie d w u d ziesto lecia to w ła śn ie o w a generacja, „przełam ana” u sa m ego progu sw ojej dojrzałości p isarskiej, generacja, której g łó w n y okres literack iej b iografii przypada na la ta ju ż p ow ojen n e. S ied ząc d ok ład n ie literaturę przed m io
tu' dotyczącą p oszczególn ych p o etó w tego p ok olen ia — zajm o w a lib y śm y się raczej p o w o jen n y m 2 7 -leciem n iż okresem dw u d ziestolecia. T oteż — poza n ieliczn y m i w y ją tk a m i — ogran iczym y się tu do tw ó rcó w już n ieżyjących , tak ich przy tym , k tó
rzy zd ążyli w d w u d ziesto leciu w y p o w ied zieć się w sposób w y sta rcza ją co p ełn y, by od cisn ąć na tej ep oce zn am ię sw ojej in d y w id u a ln o ści. N a p ierw szy p lan w y su w a ją się spośród nich dw aj poeci — zresztą n ieco starsi: G ałczyń sk i i C zechow icz.
B ogactw o literatu ry o G ałczyń sk im d aje się w ram ach tego przeglądu — p o rów nać tylk o z b o g a ctw em literatury o L eśm ian ie i T u w im ie. K ilk a — różnorod
nych — k siążek (A ndrzej Staw ar, O G a łc zy ń s k im , 1959; W y b ó r p o e zji, z e w stęp em i op racow an iem M arty W yki, 1967, „B ib liotek a N arod ow a” ; A ndrzej D raw icz, K o n s ta n ty Ild efo n s G a łc zy ń s k i, 1968, „ P ro file” ; M arta W yka, G a łc zy ń s k i a w z o r y lite ra ck ie, 1970; A ndrzej D raw icz, G a łc z y ń s k i n a M azu rach , 1971; k siążk a W iesław a P a w ła S zym ań sk iego, 1972, w serii „P ortrety W sp ółczesn ych P isa rzy P o lsk ich ” ; po
nadto: W sp o m n ie n ia o K . J. G a łc zy ń s k im , pod redakcją A. K am ień sk iej i J. Ś p ie w ak a, 1961), w ie le stu d ió w i szkiców , w śród n ich tak zn akom ite, jak B łoń sk iego