• Nie Znaleziono Wyników

Od Redakcji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Od Redakcji"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Iwanek

Od Redakcji

Studia Politicae Universitatis Silesiensis 1, 7-10

(2)

Z w ielką przyjem nością pragnę zaproponować Czytelnikom pierw ­ szy tom serii naukow ej „Studia Politicae U n iv e rsitatis Silesiensis”. Po kilku latach sta ra ń , w roku jubileuszu In s ty tu tu N auk Politycz­ nych i D zien nik arstw a U niw ersytetu Śląskiego katow ickie środow i­ sko politologiczne może zaprezentować kilkanaście swych opracowań w nowym wydawnictwie. Kiedy piszę te słowa, zam knięty został trzeci tom, a zatem przekonanie, że inicjatyw a ta zyskała uznanie autorów i będziemy mogli sięgać po wydawnictwo periodyczne (w zam ierzeniu półrocznik), ma całkow ite uzasadnienie.

W tym roku (2005) m ija 30 la t od powołania In sty tu tu . Trudno nie wyrazić zadowolenia z możliwości uczczenia tej rocznicy zainicjow a­ niem serii naukowej. J e s t to przecież najlepszy sposób uhonorowania i Instytutu, i wielu zacnych ludzi, którzy przez owe la ta sw ą dobrą p ra ­ cą tworzyli w izerunek i obraz swój, nas samych i Instytutu. Nie będzie trącić zarozum iałością przekonanie, że tysiące studentów, którzy tu kształcili się, przeżyli swe piękne chwile młodości i intelektualnego dojrzew ania, noszą cząstkę nas sam ych w pojm owaniu św iata odle­ głego i bliskiego, a tak że tego, że w większości zachowali dobrą p a­ mięć o Instytucie i jego pracownikach.

Rocznica je st też p retek stem do kilku refleksji o Instytucie. Po­ czątki katowickiej politologii sięgają roku 1970, kiedy to utworzono Zakład N auk Politycznych w ram ach ówczesnego Wydziału H u m an i­ stycznego U n iw ersy tetu Śląskiego. Ważnym w ydarzeniem było u ru ­ chomienie w roku 1973 kieru n k u studiów: n au k i polityczne. Dzięki tem u politologia katow icka mogła stać się jednym z pierwszych ośrod­ ków w kraju oferujących tak i profil kształcenia akademickiego.

(3)

Pierw-8 Od Redakcji si absolwenci opuścili m ury uczelni w latach 1996-1997. Dziś liczba absolwentów politologii naszej Alma M ater wyraża się już w tysiącach.

Ważnym rokiem był rok 1975. Powstał wówczas Wydział N auk Spo­ łecznych, a w jego stru k tu rz e - In sty tu t N auk Politycznych i D zienni­ k arstw a. Pierwszym dyrektorem został doc. dr Jan u sz Kolczyński (do 1976 r.); później funkcję tę pełnili Profesorowie Adam H rebenda, J a n K antyka, Piotr Dobrowolski (do 2002 r.).

Początkowo w In sty tu c ie działały cztery zakłady. Dziś je s t ich dziesięć: d ziennikarstw a, h isto rii myśli społecznej i politycznej, ko­ munikacji społecznej, najnowszej historii politycznej, polityki lokalnej i regionalnej, polityki społecznej, stosunków międzynarodowych, sys­ temów politycznych p ań stw Europy Środkowej i W schodniej, sy ste ­ mów politycznych państw wysoko rozwiniętych, teorii polityki i sys­ temów politycznych. K olejną w ażną d a tą je st rok 1990, kiedy to Wy­ dział N auk Społecznych uzyskał pełnię praw akadem ickich w zak re­ sie nau k o polityce.

W ciągu tych la t realizow ano bardzo różnorodne tem aty bad aw ­ cze. Podobnie jest i dziś. Trudno byłoby w kilku zdaniach je sch arak te­ ryzować, tym bardziej że b ad an ia statutow e, własne i granty nie od­ d ają pełnego ich zakresu. Podstawowe kierunki s ą zw iązane z zak ład a­ mi, a ich nazwy są wyznacznikami pól badawczych. W ostatnich latach pow stały cztery nowe zakłady. Proces ten z pewnością nie jest zakoń­ czony, gdyż wynika z przyjętego celu tw orzenia w arunków do wspól­ nej pracy takich zespołów ludzkich, które zaw iązują się w n a tu ra ln y sposób, a które łączą wspólne zainteresow ania badawcze i prow adze­ nie tematycznie zbliżonych zajęć dydaktycznych. Takie zmiany nie po­ winny zachodzić ani gwałtownie, ani pod służbowym przym usem. Są jednak niezbędne. Za nam i jest bowiem epoka, kiedy to takie jed n o st­

ki tworzono dla konkretnych, a nielicznych profesorów.

Nasze badania naukowe finansowane są głównie z niezwykle skrom ­ nych, by nie powiedzieć - symbolicznych, środków na bad an ia własne i statutow e. Owa m izeria mogłaby być zminimalizowana lepszym i sku­ teczniejszym pozyskiw aniem funduszy z grantów. J e s t to n iew ątp li­ we. Jed n ak polska h u m an isty k a nigdy nie mogła i najpew niej nie bę­ dzie mogła, dorównać finansowej pozycji dyscyplin eksperym entalnych (i nie chodzi mi tu o oczywisty odmienny koszt badań). Od dziesięcio­ leci tak i n u rt w polityce naukowej państw a się utrzym uje. Takie były i są priorytety finansow ania bad ań naukowych w Polsce. Pozostaje oczywiście możliwość s ta ra n ia się o środki zagraniczne. M ocną stro ­ nę hum anistyki stanow i jed n ak to, że nie jest ona n a u k ą kosmopoli­ tyczną, a jej szansą na przetrw anie i rozwój staje się uzależnienie od kulturow ej tożsamości. Może to być przeszkodą w dostępie do tych

(4)

środków, jeśli nie brać pod uwagę modnych czy spektakularnych te ­ m atów badawczych. Teoretycznie, kolejną możliwością finansow ania b ad ań je st sięganie po środki pochodzące z opłat za zajęcia dy d ak ­ tyczne. W wielu uczelniach rozmaicie to rozwiązywano. W pierwszych la ta c h p racy W ydziału dysponującego p e łn ią praw a k ad em ick ich (1992-1997) mogliśmy korzystać z tego dobrodziejstwa. Fundusze do­ datkow e zostały przede w szystkim skierow ane na unow ocześnienie zaplecza technicznego. Niestety, nadeszły czasy tzw. reformy finansów i pozornej sam odzielności wydziałów, co w konsekw encji oznaczało istotne uszczuplenie i dochodów własnych, i samodzielności. Szeroko pojmowane nauki społeczne, w tym nauki prawne, korzystając z dobrej koniu n k tu ry na stu d ia w ram ach tych dyscyplin, przysporzyły Uczel­ ni ogrom nych środków. Zostały one skierow ane n a potrzeby całego U n iw ersy tetu , w tym - n a kosztowne dyscypliny eksperym entalne. Odpowiedź zatem na pytanie, z jakich środków finansow ane s ą b a d a ­ nia politologiczne, nie je st łatw a. Należy sądzić, że w dużym stopniu to my sam i to czynimy z naszych uposażeń.

In s ty tu t zatru d n ia około 60 pracowników, w tym 17 profesorów i doktorów habilitow anych. Od czasu zdobycia przez Wydział u p raw ­ nień akadem ickich k ilk u n a stu naszych pracowników uzyskało stop­ nie doktorów habilitow anych. N iem ała była też grupa zatrudnionych doktorów habilitow anych pochodzących z innych ośrodków akadem ic­ kich. Liczne grono stanow ią doktorzy zatrudnieni na Wydziale w kilku o statn ich latach. S ą to absolwenci naszego kierunku, którzy doktory­ zowali się w Instytucie. To niezwykle ważne dla naszego rozwoju, dla naszych perspektyw. Oczywiste, że bez młodej kadry nie można za­ pewnić Instytutow i zwykłej ciągłości istnienia i pełnienia jego roli jako placówki naukowej. Trudno nie dostrzegać jednak pewnych zagrożeń. Pierw sze wynika z likw idacji a sy ste n tu ry w latach dziew ięćdziesią­ tych XX wieku. Rozw iązanie to znacznie osłabiło związki d o k to ran ­ tów z uczelnią, a nierzadko i sztucznie przyśpieszyło uzyskiw anie stop­ ni doktorskich (nieubłagane term iny ukończenia studiów doktoranc­ kich). Zaobserwować można również mniejsze zainteresow anie k ilk u ­ m iesięcznym i i dłuższym i w yjazdam i zag ran iczn y m i doktorantów i adiunktów w celach naukowych. Tylko nieliczni decydują się na dłuż­ sze w yjazdy naukow e, choć obecnie o w yjazdy te znacznie łatw iej. W prawdzie dzięki internetow i dostęp do publikacji stał się znacznie łatwiejszy, nie zastąp i to jednak naukowego pobytu w am erykańskich, brytyjskich, niem ieckich czy francuskich uniw ersytetach.

W ostatnich latach zm ieniła się także oferta dydaktyczna. Poza oferowanymi od początku studiam i m agisterskim i dziennym i i zaocz­ nymi, od kilka la t prowadzimy studia licencjackie i tzw. m agisterskie

(5)

10

Od Redakcji uzupełniające. N asi studenci m ają do wyboru je d n ą ze specjalności: polityka społeczna, europejska i sam orządow a oraz dziennikarstw o. Pozwoliło to na znaczne zwiększenie liczby studentów, tym bardziej że na studiach uzupełniających k ształcą się w większości absolwenci - licencjaci szkół niepublicznych. I to, oczywiście, cieszy. K ształcenie dwustopniowe m a jed n ak pewne wady. Zauw ażam niższy poziom wie­ dzy, ja k ą dysp o n u ją absolw enci studiów dw ustopniow ych w porów­ n an iu z poziomem wiedzy absolw entów studiów tradycyjnych. N aj­ pewniej studenci studiów zawodowych s ą przyzwyczajeni do niższych wymagań i trudno już później to zmienić. Ponadto, studia dwustopnio­ we to stu d ia droższe. S ą one uzasadnione tylko pod w arunkiem , że większość absolw entów nie kontynuow ałaby k ształcen ia. Od w ielu la t prow adzim y rów nież liczne stu d ia podyplomowe, a tak że stu d ia doktoranckie. Poziom kształcenia został doceniony przez U czelnianą Komisję A k red y tacy jn ą przyznaniem nam w roku 2002 certy fik atu jakości kształcenia.

Gdybym - podsum ow ując - w kilku słow ach m iał s c h a ra k te ry ­ zować owe 30 lat, to przede w szystkim - jak pam iętam - odczuwalna była dobra atm osfera, k lim at życzliwości, a tym sam ym brak konflik­ tów, które by tę n a sz ą m a łą społeczność rozsadzały i dezintegrowały. W owych latach przychodziły chwile mroku, radości, nadziei i zw ąt­ pienia, była też rz e teln a praca, przede w szystkim praca. Pam iętam życzliwość wobec ludzi młodych, brak przym usu w kw estiach polityki, n arzu can ia, co i ja k należy robić. Kiedy dzisiaj oceniam „b iu ro k ra­ tyczny g o rset”, ja k i ciąży n a szkolnictw ie ak ad em ick im w postaci minimów programowych, minimów kadrowych, oceny ilościowej i sy­ stem u punktów, to pozostaje tęsknota za id e ą U niw ersytetu. Ideą indy­ widualizm u, różnorodności, odmienności i niechęci wobec tego, co u n i­ fikuje i co przyrów nuje n as do anonimowej szkoły. Tęsknota do tego, co elitarn e, i niechęć do tego, co masowe i przeciętne. I jeśli ta m tą epokę, w której pow stał In sty tu t, charakteryzow ał rygor polityczny, to obecną ch arak tery zu je rygor adm inistracyjno-praw ny. W szak auto­ nomia akadem icka nie polega jedynie na wyborze władz, ale także na swobodzie decydowania o sobie i o społeczności uniw ersyteckiej. D la­ tego w arto pochylić się n ad tym i, którzy do b rą p ra c ą i rzetelnością d ają to, co najlepsze w procesie form owania akadem ickiego młodych ludzi, w których cząstka każdego z nas pozostanie na zawsze. Dzię­ kuję w szystkim pracownikom In sty tu tu N auk Politycznych i Dzien­ n ikarstw a, obecnym i tym, których nie ma ju ż wśród nas.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Chyba nad żadnym pokoleniem ludzi młodych nie rozłożyły się takim szerokim cieniem zamiary tych, co „niszczą Miłość w imię Braterstwa - a potem niszczą braterstwo /

knąć w kręgu problematyki bioetycznej po prostu nie sposób), to jednak intencją naszą było nie tyle wnikliwe roztrząsanie poszczególnych kwestii, ile raczej pomoc

Tragedja miłosna Demczuka wstrząsnęła do głębi całą wioskę, która na temat jego samobójstwa snuje

Wiadomo, są takie fundacje, które zajmują się dziećmi chorymi na raka, ale co z tymi, którzy nie mogli na przykład wybrać sobie rodziny, w której przyszło im się

Chopina: otwarte zajęcia z siatkówki dla dziewcząt z klas 4-7 SP, młodziczka i ze szkół średnich (Prowadzi: KS Stocznia M&W).. Zajęcia taneczne dla dzieci klas

Niemniej wydaje się, że tematykę poezji Barańczaka wolno postrzegać jako przenikające się cztery kręgi na wodzie: rozchodzą się one koncentrycznie pod kroplą

W konsekwencji, co znamienne, autor opowiada się za ujmowaniem filmu w kategoriach tekstu kultury jako głównego fundamentu analizy dzieła filmowego.. Obok przykładów

„Już dwa razy przekładałam termin, nie chcę wyczekiwać w przychodniach, prędzej zarażę się w Biedronce niż w szpitalu”, zirytowałam się.. Pięć dni później zadzwoniła