• Nie Znaleziono Wyników

Widok Mowa "dla kogoś" czy "przeciw komuś"? Językowe bezdroża "Słowa Powszechnego" i "Naszego Dziennika"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Widok Mowa "dla kogoś" czy "przeciw komuś"? Językowe bezdroża "Słowa Powszechnego" i "Naszego Dziennika""

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Ideologie w słowach i obrazach, Wrocław 2009

CELINA KISIEL-DOROHONICKA

Mowa „dla kogoś” czy „przeciw komuś”?

Językowe bezdroża PAX-u i „Naszego Dziennika”

Mimo że ofi cjalne nauczanie Kościoła wyraźnie zaprzecza, jakoby Ewangelia zawie- rała bezpośrednie pouczenia o charakterze politycznym (KDK – Konstytucja dog- matyczna o Kościele – 1967), wielu upolitycznionych chrześcijan nie potrafi oprzeć się pokusie legitymizacji własnych politycznych poglądów czy posunięć za pomocą specyfi cznej teologii, będącej prywatną interpretacją Biblii. Za taką legitymizacją ciągnie się zwykle, jak ponury cień, potępianie przeciwnych stanowisk jako niebi- blijnych czy niechrześcijańskich i odmawianie każdemu, kto myśli inaczej, miana chrześcijanina. Jednym z polskich przykładów tego problemu jest społeczno-poli- tyczna działalność odległych w czasie, ale, zdaje się, pokrewnych w myśleniu środo- wisk PAX-u (wyrażana m. in. na łamach „Słowa Powszechnego” – SP) i „Naszego Dziennika” (ND). Obydwa te środowiska wyraźnie deklarują związek z katolicy- zmem i jego wpływ na podejmowane działania publicystyczne. Na ile jednak religia dostrzegana przez pryzmat tejże publicystyki jawi się jako religia istotna, autentycz- na?

1. Sens religii

Religię chcę tutaj rozumieć za Laktancjuszem1 przede wszystkim jako więź, osobi- sty związek człowieka z Bogiem. Zakłada to oczywiście teistyczną koncepcję Boga, z którym człowiek w tę osobistą więź wchodzi. Jak podkreśla fi lozof religii Bernard

1 Łacińskie korzenie słowa „religia” ukształtowało dwa zasadnicze typy rozumienia fenomenu religii. Rozumienie pierwsze, wywiedzione przez Cycerona z łacińskiego relegere, akcentuje prze- kazywaną przez tradycję mądrość życiową. Drugie z kolei, które zawdzięczamy Laktancjuszowi, podkreśla, bazując na łacińskim religare więź z Absolutem (Bogiem) (Kłoczowski 1984: 7–18).

OBLICZA.indb 219

OBLICZA.indb 219 2010-01-27 12:53:432010-01-27 12:53:43

Oblicza Komunikacji 2, 2009

© for this edition by CNS

(2)

Welte (Welte 1996: 37–39), miejscem zarówno dla słowa Boga, jak i odpowiedzi człowieka jest ludzkie istnienie i sposób jego realizacji. Religia jest zatem formą ludzkiego istnienia, ale co ważne, formą konstytuującą się dzięki ponadludzkiej – boskiej – rzeczywistości. I tylko wówczas, gdy człowiek odnosi się do tajemnicy Boga w sposób adekwatny, a Bóg ten staje się istotnym czynnikiem określającym ludzkie zachowanie, możemy mówić o religii w pełnym znaczeniu tego słowa, o re- ligii istotnej (Welte 1996: 171). W innym wypadku będziemy mieć do czynienia z religią bezistotową, zachowującą jedynie formę religii (Welte 1996: 241–242).

Chrześcijaństwo (a o nim, ze względu na wybrane przykłady fenomenów religij- nych, tutaj mowa) głosi prawdę o Bogu miłości, który do upadłego człowieka zwra- ca się z mową wybrania i o człowieku, który odpowiadając Bogu i przyjmując Boże synostwo, pozwala na odradzanie się w nim dobra i zdolności miłowania. Tak rodzi się, niosąca człowiekowi wolność, więź wybrania. Prawda chrześcijańska jest zatem w swej istocie prawdą, która wyzwala człowieka. Kiedy jednak zostaje zawłaszczo- na, a zawłaszczeniu temu zaczyna towarzyszyć świadomość własnej czystości połą- czona z przekonaniem o własnym zbawieniu, oraz pogarda dla myślących inaczej, pierwotna mowa Boga do upadłego człowieka, mowa wybrania, staje się w ustach wyznawców mową potępienia. Prawda, która miała wyzwalać, staje się prawdą prze- ciw komuś, a religia gubi swoją istotę. Staje się, jak mawiał ks. Tischner, religijnością

„podrabianą” (Tischner 2000: 114).

Wyrażający taką religię język, podobnie jak język ideologii, nie jest w stanie porzucić kategorii wroga. Posiadacze wszelkich wartości, a zatem również jedynie słusznej prawdy, tropią wrogów, wskazują na nich, traktują ostrymi i dosadnymi ocenami. Zaszczepiają wobec nich w odbiorcach czujność i podejrzliwość. Stra- szą nimi. Sami zaś mają receptę na ocalenie. Odwołują się do patriotyzmu, wiary i wszelkich świętości. Te argumenty przetargowe, zestawione z absolutnym zepsu- ciem i podłością wrogów, nie pozwalają na jakiekolwiek wahanie. Aksjologiczna ocena takiej rzeczywistości upraszcza się do dwóch przeciwstawnych biegunów.

Granica między dobrem a złem jest bardzo wyraźna.

2. Problem prawdy

Kluczowym problemem powyższego fenomenu religijnego wydaje się być mecha- nizm zawłaszczania prawdy. Odnosząc się do fi lozofi i klasycznej, zwłaszcza jej nauki o transcendentaliach, Hans Urs von Balthasar twierdzi, iż prawda, jakiej doświad- czamy w świecie, nie ma charakteru absolutnego (Balthasar 2005: 119–121). Zatem nawet najbardziej autentyczna i rzeczywista ziemska prawda jest prawdą jedynie wtedy, gdy pozostaje w związku z całością prawdy, gdy rzeczywiście jest jej wyrazem.

Sprzeniewierzenie się prawdzie staje się udziałem człowieka wówczas, kiedy docho- dzi do absolutyzacji jakiejś skończonej perspektywy przy jednoczesnym odgrodze- niu się od prawdy rozleglejszej. Skończona perspektywa przestaje być postrzegana

OBLICZA.indb 220

OBLICZA.indb 220 2010-01-27 12:53:432010-01-27 12:53:43

Oblicza Komunikacji 2, 2009

© for this edition by CNS

(3)

MOWA „DLA KOGOŚ” CZY „PRZECIW KOMUŚ”? JĘZYKOWE BEZDROŻA PAX-u I „NASZEGO DZENNIKA” 221

jako jedynie część i wyraz przekraczającej jej, nieskończonej prawdy. Dzieje się tak wskutek egoizmu, który rozdziela prawdę i istotowo z nią skorelowane dobro. Je- dynie bowiem dobro, czy mówiąc ściślej – miłość, jest w stanie pozwolić, by cudza prawda objawiała się jako taka. W innym wypadku prawda ta i jej wyznawca stanie się wrogiem, z którym trzeba będzie się zmierzyć własną prawdą. I, jak pisze szwaj- carski teolog, „wina człowieka nie polega na tym, że zna on tylko pewien wycinek nieskończonej prawdy, lecz na tym, że się tym wycinkiem zadowala, że się zamyka przed poszerzającym i uzupełniającym spojrzeniem i przez to odgradza się od ży- wego źródła prawdy” (Balthasar 2005: 120).

Według Balthasara prawda cząstkowa, wybierająca sobie część prawdy i osiada- jąca z nią z dala od całości, stanowi istotne znamię herezji i sekty. Takie traktowanie prawdy charakteryzuje również wszelkie ideologie.

3. Prawda „przeciw komuś”

w ideologii i w religii zideologizowanej

Problematyka ideologii niesie za sobą złożoną i niepoddającą się jednoznaczne- mu opisowi rzeczywistość. Ponieważ poszczególne ideologie są zawsze pochodną szerszego od nich określonego prądu fi lozofi cznego, badacze problemu zgłaszają trudność w sformułowaniu uniwersalnej, ponadsystemowej defi nicji. W zależności od kontekstu fi lozofi cznego, w jakim rodzą się defi nicje, pojawiają się na tyle różne treści, iż pojęcie ideologii jest wyraźnie niejednoznaczne. Odzwierciedleniem tego jest współczesne umieszczanie słowa „ideologia” w różnych, często skrajnych kon- tekstach.

W powszechnym znaczeniu, którego wyraz stanowi język dziennikarski, ideo- logią określa się wszystko, co ma charakter światopoglądowy i jednocześnie mo- tywuje praktykę. Mówi się zatem o ideologii partii politycznych, grup literackich, o ideologiach rasy bądź krwi, o dyskusjach i wojnach ideologicznych czy o ideo- logii Kościoła katolickiego. Niejednokrotnie wyrazu tego używa się dla określenia różnorodnych przekonań o doniosłości społeczno-politycznej czy nawet każdego wartościującego zespołu idei. Bywa także, iż słowo ideologia przybiera negatywną konotację, służąc do dyskredytowania określonych poglądów jako interesownej nie- prawdy (Herbut 1992: 14).

Utożsamianie ideologii i światopoglądu wydaje się być jednak chybione (Herbut 1992; Stępień 1922). Ideologia (przynajmniej w zamyśle każdorazowych jej twór- ców) ma w praktyczny sposób służyć interesom danej grupy ludzkiej. Światopogląd natomiast wyznaje konkretny człowiek ze względu na własne potrzeby duchowe.

Ideologia jest kategorią wyraźnie społeczną. Stąd dany zbiór czy system poglądów spełnia funkcje ideologiczną wówczas, kiedy jest uwikłany w proces rozgrywania problemów, konfl iktów, czy ogólniej interesów społecznych. Uwikłanie to w bezpo- średni sposób wynika z natury ideologii. Światopogląd, który w pierwszym rzędzie

OBLICZA.indb 221

OBLICZA.indb 221 2010-01-27 12:53:432010-01-27 12:53:43

Oblicza Komunikacji 2, 2009

© for this edition by CNS

(4)

dotyczy człowieka jako osoby i stanowi wyraz jego dążenia do prawdy o sobie, świe- cie, sensie i celu życia, staje się ideologią, kiedy jego zasadniczą funkcją uczyni się społeczną skuteczność.

Podobnie jak z ideologią i światopoglądem ma się rzecz z ideologią i religią.

Zarówno religia, jak i ideologia stanowią jedne z istotnych fenomenów inspirują- cych życie społeczne i w pewien sposób nim sterujących. Jednak pierwotne funk- cje religii w życiu człowieka są odmienne od funkcji ideologii. Człowiek religijny w akcie wiary odkrywa coś, co za ks. Józefem Herbutem można nazwać „światem sensów” (Herbut 1992: 31–32). Temu światu człowiek podporządkowuje całe swoje życie. Świat ten nadaje sens jego postępowaniu. Religia staje się również dla czło- wieka sposobem opanowania doświadczeń egzystencjalnych, zwłaszcza cierpienia i śmierci. Wskutek naturalnego uczestnictwa jednostek (osób) w życiu społecznym, religia pośrednio pełni również funkcję moralnego porządkowania tegoż życia. Jeśli dojdzie do przesunięcia akcentów i religia zacznie pełnić niewyrastające z jej isto- ty funkcje społeczne, zamieniając osobiste zbawienie na program działań grupo- wych, niezwykle istotnych dla wszelkich ideologii, wówczas stanie się religią jedynie z nazwy.

Co jednak o ideologii można powiedzieć z pewnością? Pominąwszy defi nicyjny chaos, można wskazać na najważniejsze, wspólne wszystkim ideologiom cechy. Jak pisze badający tę materię Ryszard Otowicz (Otowicz 1991: 96–128), wszelkie ideolo- gie charakteryzuje absolutyzm (totalitaryzm). Absolutyzm (totalitaryzm) ideologii to specyfi czny, unifi kujący i upraszczający sposób ujmowania rzeczywistości, doko- nujący się za pomocą absolutyzacji – jednego z jej aspektów, niejednokrotnie zastę- pującego rzeczywistość przez własny, jedynie prawdziwy (absolutny) model świata . Konsekwencją absolutyzmu jest monopol na prawdę. Własny obraz świata rodzi przeciwnika ideologicznego i swego rodzaju manicheizm. Z kolei manicheizm świata rodzi możliwość, a nawet konieczność naprawiania go, działania. Tu odsła- nia się kolejna cecha ideologii – praksyzm. Wszelkie ideologie są zwykle systemami skutecznego działania. Ideologia, będąc wyrazem interesów grupowych, prowadzi do walki o realizację wyznaczonych przez te interesy celów i zarazem zwalcza inte- resy – ideały konkurencyjne, i przeszkadza w ich urzeczywistnianiu. Dla efektyw- ności działań zmierzających do realizacji celów społecznych jest niezbędna głęboka więź między zwolennikami określonego poglądu. Więź taką uzyskać można jedynie dzięki czynnikom emocjonalnym. Ideologię cechuje zatem głęboki emocjonalizm.

To, co z powyższych cech ideologii wydaje się najwyraźniej ważyć o jej istocie, to wynikające z absolutystycznego zawładnięcia prawdą myślenie i działanie prze- ciw drugiemu człowiekowi. Ten charakterystyczny rys ideologii uwyraźnia się zwłaszcza w kontekście historii totalitaryzmów XX wieku.

Owo obecne w ideologiach nakierowanie przeciw komuś i współistniejąca z nim kategoria wroga będzie charakteryzować zideologizowaną religię. Religię, która – najczęściej w konsekwencji ambicji społeczno-politycznych – gubi swą istotę. Za- miast spokojnego głoszenia prawdy dla kogoś krzyczy prawdę przeciw komuś .

OBLICZA.indb 222

OBLICZA.indb 222 2010-01-27 12:53:442010-01-27 12:53:44

Oblicza Komunikacji 2, 2009

© for this edition by CNS

(5)

MOWA „DLA KOGOŚ” CZY „PRZECIW KOMUŚ”? JĘZYKOWE BEZDROŻA PAX-u I „NASZEGO DZENNIKA” 223

4. Ideologizacja religii rozpoznawana w języku

Rozpoznanie zjawiska ideologizacji religii jest poniekąd tak nieoczywiste, jak anali- za samego aktu religijnego. Wpisany weń element tajemnicy przesłania bardzo wie- le. Ponieważ jednak jako jeden spośród duchowych aktów przynależy on do czło- wieka, jego badanie odsyła w konkretną przestrzeń ludzkiego sposobu bycia. Jeśli zgodzimy się, że język jest sposobem bycia człowieka w świecie i wszystko, co zwią- zane z człowiekiem (również religia) dzieje się w języku2, to tam również może być rozpoznawane.

Ponadto do istoty aktu religijnego należy to, iż nie pozostaje on zamknięty we wnętrzu człowieka (Scheler 1995: 232–236). Uzewnętrznia się w kulcie oraz w moralnej praktyce życiowej, ściśle powiązanej z religijną formą etosu. Chcenie i działanie idące w kierunku urzeczywistnienia etosu religijnego musi w oczywi- sty sposób poprzedzać świadomość tego etosu. Chcenie i działanie odsłania zatem świadomość religijną. Pośrednio świadczy również o jakości aktu religijnego, syg- nalizując jego przekształcanie się w akty duchowe o zupełnie innym charakterze.

Z tego też względu analiza aktu religijnego na poziomie chcenia i idących za nim zachowań stanowi istotne metodologiczne odniesienie niniejszych rozważań.

Przykładowo wybrany do nich materiał badawczy stanowi, jak to zostało zapo- wiedziane, publicystyka „Słowa Powszechnego” i „Naszego Dziennika”. Publicy- stykę tę trzeba, w myśl rozróżnień Maxa Schelera (Scheler 1995: 84–85), zaliczyć do aktów wtórnie religijnych – posiadających własną celowość (tu: społeczno-poli- tyczną), ale ukierunkowanych na Przedmiot religijny i ostatecznie podejmowanych ze względu na niego (obydwa te środowiska wyraźnie deklarują związek z katolicy- zmem i jego wpływ na podejmowane działania publicystyczne). Wydaje się, iż akty te, w odróżnieniu od pierwotnych aktów religijnych – bezpośrednio odniesionych do Przedmiotu religijnego i wyrastających z motywów religijnych (jak np. modli- twa, pielgrzymka) – są zdecydowanie łatwiej dostępne i obserwowalne.

Szeroka analiza języka wybranych fenomenów zdecydowanie przekracza ramy niniejszego artykułu. Choć wybrane nieliczne językowo-stylistyczne mechanizmy stanowiąc jej drobny wycinek, z pewnością nie mogą satysfakcjonować wnikliwego Czytelnika. Mają jedynie na celu zasygnalizowanie klimatu obecnego w badanych tekstach.

5. Zaimki osobowe i dzierżawcze

Dychotomia „my”–„oni” tkwiąca w ludzkiej świadomości jest zjawiskiem zarów- no powszechnym, jak i odwiecznym. „My” zawsze było łączone z tym, co znane,

2 Jest to sposób myślenia właściwy tak zwanej hermeneutyce ontologicznej Heideggera, Gada- mera i Ricoeura (Rosner 1991) i obecny w mocno z nią spokrewnionej teorii Językowego Obrazu Świata (JOS 1990).

OBLICZA.indb 223

OBLICZA.indb 223 2010-01-27 12:53:442010-01-27 12:53:44

Oblicza Komunikacji 2, 2009

© for this edition by CNS

(6)

nasze, a więc dobre. „Oni” natomiast znaczyło to, co nieznane, a więc podejrzane i nadające się do odrzucenia (Waldenfels 2002). Jednak ta dychotomia przybiera w analizowanych tekstach niecodzienne rozmiary: budzi lęk i każe się otaczać mu- rem obronnym przed wszystkim, co nie jest swoje. Zaimki osobowe „my”–„oni”, jak i przyporządkowane im czasowniki, używane odpowiednio w pierwszej i trzeciej osobie liczby mnogiej, są wartościowane jednoznacznie. Wszystkie czasowniki wy- rażające proces destrukcji przyporządkowane są „obcym”. Te zaś, które są wyrazem jakiegoś, ogólnie mówiąc, dobra, wyrażają postawę swoich:

Nasze siły oparte o sojusz z narodami sąsiednimi, a zwłaszcza z ZSRR zagwaran- tują integralność PRL przeciw zakusom neohitlerowskim. [SP 53/225, s. 1]

Państwo stało się czymś obcym, przed czym należy się bronić. My zaś pozostaliśmy osamotnieni w swych zmaganiach o kształt świata [...] [ND 98/2, s. 7]

Doczekaliśmy się własnego dziennika. Bardzo się cieszymy, że mamy pismo które nas łączy. Wspólnie będziemy mogli tworzyć szeroki front osób rzeczywiście zaintere- sowanych dobrem naszej Ojczyzny. [ND 98/15, s. 12]

Jak widać, dychotomię „my”–„oni” pogłębia wyraźne zaznaczanie tego, co swo- je poprzez częste użycie pierwszej osoby liczby mnogiej zaimków dzierżawczych.

Nie bez przyczyny w „Słowie Powszechnym” pojawia się rubryka Naszym zdaniem, w centrum własnego świata stoi „Nasz Dziennik”: nasza ziemia, nasz naród, nasze wartości...

6. Nazywanie rzeczy „po imieniu”

Pośród leksykalnych środków językowych analizowanych tekstów wysuwa się na pierwszy plan (ze względu na ciężar gatunkowy i częstotliwość występowania) słowo wróg. I choć określanie przeciwnika jego własnym imieniem nie przybiera formy zdaniowej typu „X jest wrogiem”, z kontekstu wynika w mniej lub bardziej oczywisty sposób, o kogo chodzi:

Nikomu nie są obce zakusy wrogów narodu polskiego na całość i integralność Ojczyzny.

[SP 52/208, s. 2]

Dziękujemy państwu za listy. Wiele z nich porusza temat haniebnego usiłowania zdjęcia Krzyża z Oświęcimia. Nie mieści się wprost w głowie, z jakim tupetem do sprawy zabierają się wrogowie Kościoła i Chrystusa, aby dopiąć swego. [...] Dla wielu krytycznie myślących konfrontacja ta ma coś pokazać i pokazuje. Wrogom Polski i Kościoła chce pokazać, jaki jesteśmy w stanie dać realny odpór, by bronić najważniejszego dla nas symbolu wiary. Ma też ukazać, czy przedstawiamy sobą jakąś war- tość dla wroga, który tym razem sonduje możliwości naszej aktywności. Wrogowie przyglądają się więc z ogromnym zainteresowaniem, licząc na bierność i uśpienie Narodu.

[ND 98/37, s. 10]

OBLICZA.indb 224

OBLICZA.indb 224 2010-01-27 12:53:442010-01-27 12:53:44

Oblicza Komunikacji 2, 2009

© for this edition by CNS

(7)

MOWA „DLA KOGOŚ” CZY „PRZECIW KOMUŚ”? JĘZYKOWE BEZDROŻA PAX-u I „NASZEGO DZENNIKA” 225

7. Słownictwo lękowe

Na uwagę w badanych tekstach zasługuje bardzo częste użycie słów nacechowa- nych lękowo, dających wrażenie bliskości i nieuchronności katastrofy. Pośród słow- nictwa, które „straszy” znajdują się różnorako odmieniane zagrożenia, zniszczenia i niebezpieczeństwa. Szczególnie widoczne jest to w krzykliwych tytułach:

Bezprawne poczynania NRF w Berlinie zachodnim zagrażają bezpieczeństwu Europy.

[SP 68/39, s. 2]

Jako państwo i naród stoimy przed poważnym niebezpieczeństwem.

[SP 52/1, s. 5]

Państwo polskie jest zagrożone.

[ND 98/60, s. 9]

Niebezpieczeństwo likwidacji Polski i Narodu Polskiego.

[ND 98/59, s. 10]

Gubić Polskę i niszczyć Polaków niekoniecznie trzeba sposobami totalitarnymi [...]

[ND 98/42, s. 10]

8. Militarna frazeologia

Poczucie strachu podsycają metafory i terminy pochodzące z języka militarnego:

Większość Polaków to katolicy, więc miejsce katolików jest tam, gdzie wszystkich Polaków – w obronie Polski.

[SP 51/31, s. 4]

Jako naród musimy [...] tak się zorganizować, aby skutecznie wywalczyć sobie wolność. Zor- ganizowany naród to potężna siła, Polska powinna podjąć sztandar walki o te ideały, które stały u podstaw prawdziwej Europy.

[ND 98/23, s. 7]

Trzeba montować opór: opór zdrowo myślących rodziców, których są legiony; ażeby w kraju katolickim ton nadawała nie garstka zboczeńców, ale ludzie mający poczucie zdrowo pojętego obowiązku względem Ojczyzny, względem społeczeństwa i względem siebie samych.

[ND 98/54, s. 10]

antywartości przenoszone są przez media lewicowe i liberalne. „Nasz Dziennik” powołany jest właśnie do tego, by stawić im opór.

[ND 98/52, s. 2]

Słowa te, gęsto rozsiane w tekstach, mogą budzić w czytelniku silne emocje lęku lub agresji. Nie na darmo zaś mówi się, że strach nie jest dobrym doradcą. Parali- żuje logiczne rozumowanie i poza ucieczką lub atakiem w desperacji nie potrafi nic podyktować.

OBLICZA.indb 225

OBLICZA.indb 225 2010-01-27 12:53:442010-01-27 12:53:44

Oblicza Komunikacji 2, 2009

© for this edition by CNS

(8)

9. Modalność wypowiedzi

W ramach oceny przeciwnika zarówno w „Słowie Powszechnym”, jak i w „Naszym Dzienniku” pojawia się insynuacyjny sposób mówienia, bazujący na modalności wypowiedzi. Modalność, będąca wyrazem psychicznego stosunku nadawcy do tre- ści komunikatu, jest realizowana w badanych tekstach przede wszystkim poprzez zwroty o dużym stopniu przekonania co do prawdziwości głoszonych treści (to jest zapewne…, sprawa jest prosta, zapewne dlatego, coś jest jasne, coś jest czytelne), których ton oczywistości przejmują następujące po nich wypowiedzi. Oto skromne przykłady:

Sprawa jest jasna. Świat podzielił się na dwa obozy [...]

[SP 54/1, s.1]

Nadawane bywają audycje, których polityczny sens jest całkiem jasny i polega na chęci nie- przychylnego nastrojenia polskich i niepolskich słuchaczy względem obozu pokoju.

[SP 50/26, s.1]

Kto za tym stoi? (...) Sprawa jest prosta. Powiaty to dla UW szansa wejścia w teren [...]. Interes UW jest jasny. Jasny też wydaje się długofalowy interes naszych zachodnich sąsiadów, tak politycz- ny, jak i gospodarczy.

[ND 98/14, s. 7]

W ten i na wiele innych sposobów odbiorca otrzymuje gotową wizję faktów.

Nie pozostaje to bez wpływu na jego sposób myślenia. Widać to szczególnie w li- stach czytelników „Naszego Dziennika”, szeroko zaproszonych przez jego redakcję do współtworzenia pisma:

Dziękuję Redakcji za „Nasz Dziennik”. Za polskość, wiarę, patriotyzm, moralność, uczciwość, miłość i głoszoną prawdę. Wśród potopu kłamstw, ogłupiania Narodu, „Nasz Dziennik” podtrzy- muje nas na duchu, wskazuje zagrożenia, ostrzega. Toruje drogę moralności. Szanuje rodzinę. [...]

[ND 98/100, s. 10]

„Nasz Dziennik” to lampa świetlna w ciemnościach szumu informacyjnego, bezprawia i zakła- mania. Każdy artykuł jest jak kryształ diamentu – czysty i twardy.

[ND 98/95, s. 10]

Zasygnalizowane powyżej środki językowe, podobnie jak wiele innych, z ko- nieczności pominiętych, służą kreacji czarno-białej rzeczywistości, w której zawsze trzeba stanąć do walki przeciw komuś. Nie takie jest myślenie chrześcijańskie.

Nie taka jest chrześcijańska mowa. Niegdyś pisał ks. Tischner, że „subtelny moment

»myślenia dla kogoś« nadal pozostaje znakiem, który wyróżnia myśliciela chrześci- jańskiego [...]. Moment ten odróżnia go od ideologa, który w swoim myśleniu nie jest w stanie porzucić kategorii wroga. [...] Myślenie »dla człowieka« jest inne. Szuka prawdy, by prawdą wyzwalać” (Tischner 1995). Mowa w stylu „Słowa Powszechne- go” czy „Naszego Dziennika”, utożsamiająca szukanie prawdy z tropieniem wrogów jest niewątpliwie mową przeciw komuś. Jest nią z jeszcze jednego powodu. Jak miecz obosieczny obraca się przeciw tym, którym pozornie ma służyć, których ma wy-

OBLICZA.indb 226

OBLICZA.indb 226 2010-01-27 12:53:442010-01-27 12:53:44

Oblicza Komunikacji 2, 2009

© for this edition by CNS

(9)

MOWA „DLA KOGOŚ” CZY „PRZECIW KOMUŚ”? JĘZYKOWE BEZDROŻA PAX-u I „NASZEGO DZENNIKA” 227

zwalać. Nie jest przecież wyzwalaniem taka perswazja, która podając gotową, w od- powiednim kluczu zinterpretowaną wizję rzeczywistości, obniża, a może i niszczy, samodzielność intelektualną czytelnika i prowadzi do przedmiotowego funkcjono- wania w przytłaczającym go złym świecie.

Wiadomym jest, że życie religijne to najczęściej mieszanina przeplatających się ze sobą i niepoddających się wyraźnemu rozróżnieniu jasnych i ciemnych stron ludzkich możliwości. Absolutna forma zjawiskowa religii nie istnieje. Istnieje jed- nak możliwość czerpania z czystej istoty religii. Wydaje się, że mowa w powyższym stylu nie tylko nie zbliża do czystej istoty religii, lecz ją przesłania.

Bibliografi a

Balthasar H.U. von (2005): Teologika, t. 1. Prawda świata, przeł. J. Zychowicz, Kraków.

Herbut J. (1992): Ideologia a doktryna religijna, [w:] A.B. Stępień, T. Szubka, (red.), Oblicza dialogu.

Z dziejów teorii i dialogu: chrześcijanie – marksiści w Polsce, Lublin.

JOS (1990): Językowy obraz świata, red. J. Bartmiński, Lublin.

KDK (1967): Konstytucja dogmatyczna o Kościele, w: Sobór Watykański II. Konstytucje, Dekrety, De- klaracje, Poznań.

Kłoczowski J.A. (1984): Między samotnością a wspólnotą. Wstęp do fi lozofi i religii, Tarnów.

Rosner K. (1991): Hermeneutyka jako krytyka kultury. Heidegger, Gadamer, Ricoeur, Warszawa.

Stępień A.B. (1992): Uwagi o strukturze i typach światopoglądów, [w:] red. A.B. Stępień i T. Szubka, op. cit.

Scheler M. (1995): Problemy religii, przeł. A. Węgrzecki, Kraków.

Tischner J. (2000): Wiara na wietrze, „Tygodnik Powszechny” 2 (przedruk z „Tygodnik Powszechny”

1995, nr 13).

Tischner J. (2000): Ksiądz na manowcach, Kraków.

Waldenfels B. (2002): Topografi a obcego. Studia z fenomenologii obcego, przeł. J. Sidorek, Warszawa.

Welte B. (1996): Filozofi a religii, przeł. G. Sowiński, Kraków.

OBLICZA.indb 227

OBLICZA.indb 227 2010-01-27 12:53:442010-01-27 12:53:44

Oblicza Komunikacji 2, 2009

© for this edition by CNS

Cytaty

Powiązane dokumenty

uczyć brzeg wspólny (fotografia), Agata Witkowska doesn’t care (fotografia), Tomasz Bieńkowski mirrors (linoryt) i zastanawiają się, biorąc pod uwagę pytanie zawarte w temacie,

Ale Ojczyzna nie może rozporządzać Legjonami, bo austryjacy oddali Legjony nie polskiemu rządowi, lecz gen. Beselerowi na własnoś'- ale króla prze­.. cież niema

r o.zsz.yfrowy w an iem g|ębok ich treśc i stanie .się interesującą ?v.yEodą, Drudzy nie będą do niego zdo|ni i tym widowisko wyda się jo<lnym z

Poznaliście już różne techniki rysunkowe (rysunek ołówkiem , węglem, mazakami, kredkami, cienkopisami).. Stwórz postać, w której połączysz elementy

2. Trzech studentów przygotowywało się niezależnie do egzaminu z rachunku prawdopodobieństwa. Rzucamy n razy kostką do gry. Obliczyć prawdopodobieństwo tego, że: a) szóstka

2. Trzech studentów przygotowywało się niezależnie do egzaminu z rachunku prawdopodobieństwa. Rzucono 10 razy kostką. Rzucono 10 razy symetryczną kostką. Jakie

Być może – znów opieram się tylko na własnych przypuszczeniach – były takie przypadki, że nikogo owe osoby nie spotkały, ale przez miesiące, a później lata spędzone

Pokaż, jak używając raz tej maszynerii Oskar może jednak odszyfrować c podając do odszyfrowania losowy