Bronisław Dembowski
Niepublikowany rękopis Adama
Mahrburga: Wykłady etyki,
Warszawa 1890/91 r.
Studia Philosophiae Christianae 2/1, 339-381
S tu d ia P h ilo so p h ia e C h ristian ae A TK 1/1966 BRONISŁAW D EM BO W SK I N IE PU B L IK O W A N Y R Ę K O PIS A D A M A M A H R BU R G A : W Y K Ł A D Y E TY K I, W A R SZ A W A 1890/91 R.
Wstęp. 1. S zk ic b io g ra ficzn y . 2. Opis ręk o p isu : a) opis zew n ętrzn y , b) ogóln y p rzegląd treści. 3. W ybór fra g m en tó w : a) z części h is to
ryczn ej, b) z części sy stem a ty czn ej. Z ak oń czen ie W stęp
S ied em d ziesiąt p ię ć la t tem u za czy n a ł A dam M a h r b u r g 1 sw o ją w ieloletnią p racę „p ryw atn ego n a u czy ciela filo z o fii” n a n ie o fic ja l nym, tajn ym u n iw e r sy te c ie zorgan izow an ym w W arszaw ie przy jego wybitnym w sp ó łd zia ła n iu przez ó w czesn ą p olsk ą e litę in telek tu a ln ą . T rzydziestopięcioletni u czon y in fo rm o w a ł słu ch a czy o w sp ó łczesn y m stanie badań w różn ych d y scy p lin a ch filo z o fic z n y c h jak p sy ch o lo g ia , logika, teo ria poznania, teo ria sztu k i, p ed agogik a, h isto ria filo z o fii i etyka. S to su n k o w o n a jm n iej zn an e są w y k ła d y z e t y k i 2, choć w ła ś nie nim i w p aźd ziern ik u 1890 rok u rozpoczął sw ą p ed agogiczn ą d zia 1 N a jo b szern iejsze w ia d o m o ści b io - i b ib lio g ra ficzn e o M ahrburgu podaje jeg o uczeń, W ła d y sła w S p a so w sk i, w ob szern ym stu d iu m : Adam M ahrburg, Ż y cie i P race F ilozofa. S tu d iu m to jest w p ro w a d ze niem do: P ism a F ilo zo ficzn e A d am a M ahrburga pod red ak cją W ład y sława S p a so w sk ieg o , W arszaw a 1914. U k a za ły s ię d w a tom y. Z arów no to studium jak i P ism a F ilo zo ficzn e c y to w a ć b ęd ę P F . AM. Por. też: W. S p asow sk i, A dam M ahrburg i jeg o p o g lą d y n a n a u k ę i filo zo fię, Warszawa 1913, c y to w a n e d alej jako S. AM. Por. też: M. M assonius, Prace N a u k o w e A. M ahrburga, K raj, P etersb u rg 1891, nr 5; tenże: Mahrburg jak o U czony, P rzegląd F ilo zo ficzn y 1914, 76— 83; J. D ic k - stein, U n F ilo so fo P o la co o — A d a m o M ahrburg, R iv ista di F ilo so fia , Modena 1914; N. Ł u b n ick i, P o g lą d y F ilo zo ficzn e A d am a M ahrburga, Studia F ilo zo ficzn e, 1958, nr 1, 61— 85; nr 2, 51— 79. Tu ró w n ież krótkie o m ó w ie n ie p o g lą d ó w ety czn y ch i sp o łeczn y ch (nr 1, 69— 73) oraz k r y ty k i e ty k i n o rm a ty w n ej (nr 1, 81 ns) na p o d sta w ie a r ty k u łów zeb ra n y ch w P F , AM.
2 S p a so w sk i (S. AM. 9) w y m ie n ia ją c tem a ty w y k ła d ó w M ahrburga nie m ów i o ety ce. N a to m ia st w PF. AM. I. X L V III i L X X V I w z m ia n kuje o w y k ła d a ch e ty k i bez p od an ia treści.
ła ln o ś ć 3. N a szczęście w śród n ie lic z n y c h p am iątek p o uczonym , oca la ły c h p o dw óch w o jn a ch św ia to w y ch , za ch o w a ły s ię d w a zeszy ty sta n o w ią ce część n o ta tek do ku rsu ety k i w y k ła d a n e g o w ro k u 1890/91. Sam M ahrburg n ie ch cia ł w y d a ć sw y c h k u rsó w (ciek a w y ch i p ięk n ych), p o n iew a ż n ie m iał dość czasu n a ich p rzy g o to w a n ie do druku, a w ie lk a rzeteln o ść i k rytyczn ość n ie p o zw a la ła m u na w y d a w a n ie rzeczy n iew y k o ń czo n ej. N a p o d sta w ie oca la łej części ręk o p isu m ożna n ieco p ełn iej p oznać sta n o w isk o , jak ie w d zied zin ie e ty k i za jm o w a ł w sp ó łtw ó rca n o w szej p o lsk iej k u ltu ry filo zo ficzn ej.
W ty m celu p o 1. szk icu b iograficzn ym , w k tórym będą p o d k reś lo n e z a in tereso w a n ia ety k ą , pod an o 2. opis rękopisu: a) zew n ętrzn y i b) o g ó ln y p rzegląd treści; n a stęp n ie p rzed sta w io n y b ęd zie 3. w ybór fra g m en tó w z części ręk o p isu a) h istoryczn ej i b) sy stem a ty czn ej.
W ybrano około 20°/o z ca ło ści za ch o w a n y ch n otatek . D o w o ln o ść teg o w y b o ru za w sze m oże b yć k ry ty k o w a n a . W ybór m ia ł b yć jed yn ie a) fra g m en ta ry czn ą ilu stra cją sp osobu, w ja k i M ahrburg p rzed sta w ia ł z a g a d n ien ie ro zw o ju d oktryn ety czn y ch , oraz b) p rzed sta w ien iem n iek tó ry ch jeg o an aliz p o jęcio w y ch i częścio w y m p ok azan iem s t a w ia n ej przez n ieg o p ro b lem a ty k i ety czn ej, na której ak tu aln ość zw róci się u w a g ę w zakończeniu.
O bie części w y b o ru poprzedzone są k rótk im o m ó w ien iem każdego fra g m en tu n a tle treści ca łeg o ręk op isu .
N in iejsza p u b lik acja to przede w sz y stk im h ołd złożon y pam ięci M ahrburga, uczon ego zasłu żon ego dla w a rsza w sk ieg o środ ow isk a n au k ow ego. P on ad to lek tu ra fra g m en tó w p o zw o li o d tw orzyć coś z k li m atu „tajn ego u n iw e r sy te tu ”, w k tórym prow adzono rzeteln ą pracę n au k ow ą, choć bez sto p n i ak ad em ick ich . N iejed en słu ch a cz za ch ę con y przez ow e k o n sp ira cy jn e w y k ła d y do stu d ió w filo zo ficzn y ch k o n ty n u o w a ł je za ów czesn ą granicą, aby p o w ró ciw szy do W arszaw y u tw orzyć jeszcze przed 1914 rok iem zesp ó ł p ra co w n ik ó w nauki, ja k ieg o tu przedtem n ie było.
Serd eczn ie d zięk u ję rod zin ie śp. A dam a M ahrburga, a zw łaszcza Jego Córce W andzie za u d o stęp n ien ie tak cen n y ch ręk op isów .
1. S zkic b iograficzn y
A dam M ahrburg u rodził się 6 sierp n ia 1855 r. pod M ińskiem , w m a ją tk u ojca, utracon ym o sta teczn ie po p o w sta n iu 1863 roku. C ztern a sto letn i ch ło p iec stra cił m atk ę i w ła śc iw ie sta ł s ię głow ą
3 M ahrburg p isze 8. I. 1891. do prof. N. C yb u lsk iego, że od trzech m ie się c y d w a razy ty g o d n io w o w y k ła d a e ty k ę dla grupy d w u d ziestu pań (PF. AM. I. X L V III).
rodziny. Z arab iał k o rep ety cja m i. W 1875 r. zd o b y ł m a tu rę i zło ty medal, a jed n o cześn ie p rzek on an ie o zasad n iczych brakach ó w c z e s nej szk oły. P isa ł o n ie j później w 1886 r.: „G im nazjum k la sy czn e, 0 ile w szęd zie jest pod w ie lo m a w zg lęd a m i szczątk ow ą p ozo sta ło ścią z okresu hum an izm u , o ty le też jest łożem p rok ru stow ym , z którego nieliczny za stęp m ło d zieży ca ło w ych od zi, by s ię oddać d alszym s t u diom n a u k o w y m ” 4.
G im nazjum to d ało jednak M ah rb u rgow i b ieg ło ść w sześciu ję z y kach. Z ty m k a p ita łem zaczął stu d ia h isto r y c z n o -filo z o fic z n e n a U n iw ersytecie w P etersb u rgu . P racu je nad P la to n em i E u rypidesem . Już n a drugim rok u n a p isa ł rozp raw ę o P la to n ie, za k tórą o trzym ał odznaczenie i z ło ty m edal.
Od trzecieg o rok u stu d ió w u czestn iczy ł w sem in a riu m filo z o fic z nym, k tóre pod k ieru n k iem prof. W ła d isła w le w a p racow ało n ad A rystotelesem , K an tem i L otzem . Tam jednak n araził s ię M ahrburg swojemu p ro feso ro w i zb yt d o k u czliw y m k ry ty cy zm em . Z am k n ęło m u to m o żliw o ść d alszej n au k i pod jeg o k iero w n ictw em . K oń czy w ię c studia na w y d z ia le przyrod n iczym . F ilo zo fię n ad al p ozn aje przez g ru n towne, choć sa m o d zieln e stu d ia przede w sz y stk im d zieł K anta, M illa 1 Langego.
Po u zy sk a n iu w 1879 r. sto p n ia k an d yd ata n auk filo zo ficzn y ch pozostaje w P etersb u rg u i n ad al p racu je nad filo z o fią i jej h istorią. Interesuje s ię sp e c ja ln ie w te d y d zieła m i W undta, zw łaszcza jego ,.Grundzüge der p h y sio lo g isch en P sy c h o lo g ie ” z 1874 r. Już w tym czasie zaczyna się o k azyw ać ch a ra k tery sty czn a dla M ahrburga zd o l ność do śled zen ia eu rop ejsk ich zd ob yczy u m y sło w y ch w za k resie przyrodoznaw stw a, lin g w isty k i, p sy ch o lo g ii, so cjo lo g ii i pedagogiki.
Wśród n o ta tek M ahrburga z 1880 r. zn a la zł S p a s o w s k i5 rozp raw ę o m oralności św ia d czą cą , że autor posiad ał głęb ok ą zn ajom ość fr a n cuskiej, a n g ie lsk ie j i n iem ieck iej lite r a tu r y przedm otu, i to n ie ty lk o książkowej, ale i czasop iśm ien n iczej.
W yrazem ó w czesn y ch za in tereso w a ń p rob lem atyk ą m oraln ą b y ło między in n y m i tłu m a czen ie jed n ego z o sta tn ich a rty k u łó w Spen cera pod ty tu łem : „E tyka K a n ta ” 6. P rzy p isy op racow an e przez tłu m acza
4 K raj, P etersb u rg 1886, nr 19. 5 Por. PF. AM. I. X X .
6 P rzegląd L iteracki, d odatek do p ism a Kraj, P etersb u rg 1888, nr 34, 35, 36, 37. Por. też: A. M ahrburg, K rytyk H. S p encera, rec. z W. C ath rein , N au k a M oraln ości D a r w in isto w sk ie j, tam że nr 38. W redakcji tygod n ik a sp o łeczn o -p o lity czn eg o Kraj w y d a w a n eg o w P e tersburgu od 1882 r. pracow ał M ahrburg od 1883 r. W ty m czaso piśmie i w P rzeg lą d zie L itera ck im , dodatku do p ism a K raj, za m ieścił do 1890 r. ponad 60 a rty k u łó w , z k tórych w ię k sz o ś ć to zn ak om ita informacja b ieżąca o w y d a rzen ia ch n au k ow ych .
św iad czą, że ch ociaż M ahrburg jest zasad n iczym zw o len n ik iem e w o lu cy jn ej k o n cep cji e ty k i, jednak p o gląd ów S p encera, zw ła szcza jeg o k r y ty k i K anta, n ie p rzyjm u je bez zastrzeżeń.
Od sty c z n ia 1887 r. b y ł M ahrburg w L ip sk u słu ch aczem W undta. G łó w n y m je g o zad an iem b yło p rzy g o to w a n ie rozp raw y „Teoria c e lo w o śc i ze sta n o w isk a n a u k o w eg o ”, ab y n a jej p o d sta w ie h a b ilito w a ć się i ob jąć k a ted rę w K rak ow ie. Z najd u je jednak czas także n a pracę n ad e ty k ą W undta i n a b a d a n ie sto su n k u m oraln ości do różn ych d zied zin życia m a teria ln e g o i duch ow ego, n ie p rzestając śled zić eu ro p ejsk iej m y ś li filo zo ficzn ej. T oteż gd y w roku 1890, zrezy g n o w a w szy osta teczn ie z k ated ry w K ra k o w ie i w e L w o w ie , o sia d ł n a sta łe w W arszaw ie, b y ł w ty m m ieście b od ajże n a jlep szy m zn a w cą w sp ó ł czesn y ch eu ro p ejsk ich prąd ów filo zo ficzn y ch .
T ak p rzy g o to w a n y sta ł się jed n ym z in icja to ró w i g łó w n y m w y k ła d o w cą n au k filo z o fic z n y c h n a tajn ych , p ry w a tn y ch k o m p leta ch u n iw ersy teck ich w W arszaw ie. D zia ła ln o ść jeg o b yła w ażn ym c zy n n ik iem k szta łtu ją cy m środ ow isk o in t e le k tu a ln e 7.
Z ta jn y ch k o m p letó w w y sz ła in icja ty w a (realizow an a od 1899 roku) w y d a w a n ia w ie lo to m o w e g o P orad n ik a dla Sam ou k ów , zn ak om itego n a ow e czasy p od ręczn ik a u n iw ersy teck ieg o . M ahrburg ob jął w nim d zia ł flo zo fic zn y . O pracow ał: p od ział i u k ład n auk oraz p sy ch o lo g ię (w części I), h isto rię n a u k i oraz h isto rię filo z o fii (w części II), lo g ik ę i teo rię p ozn an ia oraz filo z o fię i m e ta fiz y k ę (w części IV).
W ty m sam ym cza sie (od 1898 roku) zaczęło się u k a zy w a ć p ie r w sze w P o lsc e p ism o filo zo ficzn e, „P rzegląd F ilo z o fic z n y ”, założon e przez W ł. W erychę. Choć o tw a rte dla w sz y stk ic h k ieru n k ó w , jed n a k że w p o czą tk o w y ch la ta ch ton n a d a w a ł m u M ahrburg. On w ła śn ie op ra co w a ł do p ierw szeg o n u m eru p rogram ow o b rzm iący a rty k u ł „Co to jest n au k a”.
P rzez szesn a ście la t szerzy ł M ahrburg rzeteln ą w ie d z ę filo zo ficzn ą przede w sz y stk im w w y k ła d a ch , n a stę p n ie w liczn ych , dobrze in fo r m u ją cy ch recen zjach , k ry ty k a ch i s p r a w o z d a n ia c h 8 oraz artykułach. Z m arł po k ilk u le tn ie j ciężk iej chorobie 20-go listo p a d a 1913 roku.
7 Por. W ł. T atark iew icz, H istoria F ilo zo fii t. III, W arszaw a 1950, . 240, 491 ns.
8 N a stęp u ją ce recen zje i o m ó w ien ia św ia d czą o n iesła b n ą cy m z a in tereso w a n iu litera tu r ą etyczn ą: O „ S u m ien iu ” O ppenheim a, P r z e gląd F ilo zo ficzn y , 1900, z. 2; H ö ffd in g H, Z asady ety k i, K siążka,
1901, n r 2; B elo t G, M iło sierd zie i dobór n atu raln y, K siążka, 1901, nr 3; G ide К , S p ra w ied liw o ść i m iłosierd zie, K siążk a 1901, nr 3; F errero G, C zyn n ik i p ostęp u m oraln ego. K siążka, 1901 nr 3; S tru v e H, R uch e ty c z n y n aszych czasów , K sią żk a 1901, nr 5; Schopenhauer, R ozpraw a k o n k u rso w a o p od staw ach m oraln ości, K siążka, 1902, nr 2;
2. O pis ręk op isu a) O p i s z e w n ę t r z n y
O calały ręk op is sta n o w ią dw a zesz y ty (form at 250 X 170 mm ). Jeden — to b ru lion w czarnej, sz ty w n e j o p ra w ie liczą cy 139 za p isa nych stron. N a stro n ie ty tu ło w e j je s t n ap is: E t y k a (ciąg d a l s z y ) g r u dzień 1890 r. A d. M a h r b u rg . N u m eracja stron doprow adzona do 47 str.
Drugi — to zeszy t bez ok ład ek lic z ą c y 62 za p isa n e strony. N a stro nie ty tu ło w ej ty lk o napis: E ty k a . S tro n y n ie n u m erow an e.
Pism o jest d ość cia sn e i rów n o w y p e łn ia ją c e stron y. T ek st po przepisaniu n a m a szy n ie sta n o w i 122 + 69 stron m aszyn op isu .
P ierw szy z za ch o w a n y ch z e sz y tó w zaw iera n o ta tk i do p iętn a stu w ykładów , n u m ero w a n e od 16 do 31. W yk ład u 20-go n ie m a. N ie sta nowi to braku w tek ście, zach od zi tu ty lk o p rosta p om yłk a w n u meracji. B rak n a to m ia st w ty m zeszy cie części ręk o p isu z a w ie r a jącej zak oń czen ie w y k ła d u 28, ca ły 29 i p ra w ie c a ły w y k ła d 30, z którego oca la ły jed y n ie 2 o sta tn ie strony.
Drugi ręk op is ob ejm u je n o ta tk i sześciu w y k ła d ó w za w iera ją ce za kończenie k u rsu etyk i. N u m erow an e od 39 do 44.
Ocalałe b ru lio n y są n a jp raw d op od ob n iej drugim i czw artym ze szytem M ahrburga z w y k ła d a m i etyk i.
b) O g ó l n y p r z e g l ą d t r e ś c i
Dla zo rie n to w a n ia się w u kładzie treści w y k ła d ó w szczeg ó ln ie ważny jest w y k ła d o sta tn i (44), gd zie p od ał M ahrburg p lan sw o jeg o kursu etyk i. O to fra g m en t teg o w y k ła d u :
.R zucając ok iem w ste c z n a przebieżoną przez n as drogę, sp o strzegamy, że plan jej jest prosty: n asam przód d a liśm y zarys e ty k i ogólnej, gd zie u siło w a liśm y śc iśle odgraniczać d zied zin ę p o stęp o w a n ia i oceny ety czn ej od in n y ch dziedzin p o stęp o w a n ia i ocen y; n a stęp n ie rozw ażyliśm y u d ział za sa d n iczy ch p ie r w ia stk ó w d u ch ow ej n a tu ry c z ło wieka w p o w sta w a n iu i r o zw o ju m oraln ości, a w ię c uczuć, w ied zy i woli; d a liśm y d efin icje p o d sta w o w y ch p o jęć ety czn y ch , jak obo wiązek, cnota, su m ien ie, san k cja, m o ty w ety czn y , c e l ety czn y , id e a ł
Norden M aks, M iłość, K siążka, 1903, nr 7; Schop en h au er, P sy ch o lo g ia miłości, K siążka, 1903, nr 7; P a y o t J, W ykład m oraln ości, K siążka, 1906, nr 2; B arb an ell A l, R ew izja e ty k i, K siążka, 1906, n r 7; G o łu - chowski J, F ilo zo fia i życie, K siążk a, 1903, nr 10; H u x le y T. H, E w o lucja i ety k a , K siążka, 1905, nr 8.
ety czn y ; w re sz c ie p o ło ży liśm y n a cisk na w zg lęd n ą w a rto ść dobra m o ra ln eg o i ocen y m oraln ej i sto su n ek ich do czy n n ik ó w h isto ry cz n y ch i c y w iliz a c y jn y c h , czy li in n y m i sło w y za jęliśm y stan ow isk o e w o lu cjo n isty czn e i m oraln ość ro zw a ża liśm y jak o n a tu ra ln y produkt ro zw o ju na g ru n cie d u ch ow ej n a tu ry czło w ie k a i jeg o sto su n k ó w do otoczen ia, n ie zaś jak o w ro d zo n y dar z nieba lu b m eta fizy czn a w ła d z a duchow a.
W d rugiej części ku rsu p rzeb ieg liśm y w h isto ry czn o -k ry ty czn y m z a ry sie rozw ój sy s te m ó w ety czn y ch w zw ią zk u z sy stem a m i filo z o fic z n y m i i relig ijn y m i. W ty m zw iercia d le teo rety czn y m tak że odbiły się w s z y stk ie p ie r w ia stk i życia m oraln ego m n iej lu b w ięcej jed n o stro n n ie u w y d a tn ia n e i rozsn u w an e do rozm iarów sy stem ó w . W id zie liśm y w ię c jak e ty k a rozu m u w a lc z y ła z ety k ą uczucia, ety k a m e ta fizy czn a z ety k ą em p iry czn ą i rea listy czn ą , ety k a sa n k cji n a d p rzy rodzonej z ety k ą szczęścia i p ożytku, w re sz c ie ety k a in d y w id u a listy c z n a z ety k ą u n iw ersa listy czn ą i n a iw n y p erfek cjo n izm z ew o lu cjo n iz- m em . P o g lą d te n m u sia ł nas przekonać, że u m y sł lu d zk i rzeczy n ie ob ejm u je naraz w szech stro n n ie, lecz robi szereg jed n ostron n ych w y siłk ó w ; p otem zaś ogląd a s ię w stecz i sy n te z u je jed n o stro n n o ści zbyt w y b u ja łe, w y zn a cza ją c k a żd em u z c zy n n ik ó w w ła śc iw ą m iarę i g ra n icę. N adto, p rzegląd ten m u sia ł n as przekonać, że ja k k o lw ie k teoria w y d a je s ię od erw an ą od w a ru n k ó w i dążeń życia prak tyczn ego, jed n ak że w isto c ie rzeczy za w sze zostaje w śc isłe j za leżn o ści od życia i m a tę ty lk o nad n im przew agę, że ześro d k o w u je w sob ie p ro m ie n ie w ży ciu rozproszone, b y n a stę p n ie za pom ocą sw o ic h sk o n cen tro w a n y ch p ojęć i fo rm u ł z n ó w od d ziałać na życie.
N a k o n iec w trzeciej części kursu, p o św ięco n ej ety c e sp ecjaln ej, p rzejrzeliśm y różne sp ecja ln e fo rm y sto su n k ó w i ugru p ow ań lu d z k ich , ażeb y s ię przekonać, w jak śc isłe j od n ich za leżn o ści zostaje rozw ój m oraln ego życia c z ło w ie k a ”.
P o ró w n a n ie d ok on an ego przez M ahrburga streszczen ia k u rsu e ty k i z za ch o w a n y m i n o ta tk a m i p o zw a la stw ierd zić, iż w om aw ian ym ręk o p isie n ie za ch o w a ła s ię część p ierw sza, p o św ięco n a ety c e ogólnej i r e feru ją ca e w o lu cjo n isty czn e założen ia p rzyjm ow an e przez autora. Z a ch o w a ły s ię n a to m ia st znaczne p artie części drugiej, podającej h is to ry czn o -k ry ty czn y zarys rozw oju sy ste m ó w ety czn y ch , oraz duży k o ń co w y fra g m en t trzeciej części p o św ięco n ej e ty c e sp ecja ln ej, jak M ahrburg n a zy w a e ty k ę szczegółow ą.
O to zrek o n stru o w a n y p rzegląd treści k a żd eg o o ca la łeg o w yk ład u : B ru lion p ierw szy:
W yk ład 16. In telek tu a lizm w ety ce a n g ielsk iej. P o g lą d y H ob b es’a, R alp h a C udw ortha, H en ry M ore’a, R icharda C um berlanda, L o ck e’a, W ollaston a i C lark e’a,
W ykład 17. E m ocjon alizm jako reak cja n a in telek tu a lizm . S h a fte s bury i teo rie uczuć. A u to n o m iczn o ść m oraln ości.
W ykład 18. E tyk a szk ock ich filo z o fó w „zdrow ego ro zsą d k u ”. T h o mas R eid, F ra n cis H u tch eson . E tyk a e m o cjo n a listy czn a D. H u m e’a i jego n a stęp cy A d am a Sm itha.
W ykład: 19. E tyk a m a te r ia listó w i e n c y k lo p e d y stó w fran cu sk ich . Etyka m e ta fiz y k ó w i ra c jo n a listó w X V II i X V III w iek u : D escartes, Geulinx, M alebranche, Spinoza.
Nie m a w y k ła d u 20. M ahrburg p o m y lił się w num eracji.
W ykład 21. E ty k a L eib n iza, S p in ozy, C h ristian a W o lffa jak o k o n sekw encja ich założeń m eta fizy czn y ch .
W ykład 22. F ilo zo ficzn e p o d sta w y e ty k i K anta.
W ykład 23. K rytyczn a an aliza n ak azu k ategoryczn ego K anta. W ykład 24. P o k a n to w sk i — w g o k r e śle n ia M ahrburga — „ciem n y okres p raw d ziw ego szału m eta fiz y c z n e g o ” o d b ijający się w p oglądach etycznych F ic h te g o i H egla.
W ykład 25. P o g lą d y ety czn e S c h e llin g a i „n iem ieck ich filo zo fó w przyrody”. P esy m izm S ch op en h au era.
W ykład 26. N ow y, re a listy c z n y k ieru n ek ety k i: H erbart. K o n ty nuator em p iryzm u a n g ielsk ieg o : B entham .
W ykład 27. K ry ty k a u ty lita ry zm u B en th am a; J. St. M ill — d alszy rozwój u ty lita ry zm u . H. S p en cer — ety k a ew o lu cjo n isty czn a .
W ykład 28. F ilo zo ficzn e p o g lą d y S p encera. B rak zak oń czen ia teg o wykładu — lu k a w ręk op isie.
Brakuje w y k ła d u 29. L uka w ręk o p isie.
W ykład 30. Z a ch o w a ły s ię ty lk o d w ie o sta tn ie stron y. Z aw ierają początek trzeciej części p o św ięco n ej ety c e sp ecja ln ej. W p row adzenie pojęcia n o rm y zasad n iczej i n orm y pochodnej.
W ykład 31. N orm a zasad n icza a n orm a pochodna; p raw o a m o ralność; cn o ta i ob ow iązek .
W ykład ten k oń czy p ierw szy brulion. B ru lion drugi:
Drugi b ru lion rozp oczyn a się w y k ła d em 39. N ie za ch a w a ły się notatki do sied m iu w y k ła d ó w (od 32 do 38 w łą czn ie). W yk ład y z a warte w ty m zeszy cie, opatrzone n u m eram i od 39 do 44, p o św ięco n e są przeglądow i różn ych form sto su n k ó w i ugru p ow ań lud zk ich , oraz wykazaniu, jak w zależn ości od n ich ro zw ija s ię ży cie m oralne.
W ykład 39. W p ływ tw orzącej się rod zjn y n a m oraln ość. S ytu acja współczesnej rod zin y i problem em an cyp acji.
Wykład 40. K lasa, sta n sp o łeczn y , jak o w y n ik ro zw o ju sp o łe c z nego i zw ią za n e z tym p rob lem y etyczn e.
W ykład 41. S to w a rzy szen ia jak o w y tw ó r w sp ó ln o ty in teresó w , g m in a jako produkt w sp ó ln e g o p rzeb y w a n ia lu d zi n a jed n ym te r y torium .
W ykład 42. D w ie teo rie p ań stw a: p a ń stw o w y m o g iem n atu ry lu d z k iej, p a ń stw o sk u tk iem um ow y.
W ykład 43. P a ń stw o i porządek praw n y. Idea ludzkości.
W ykład 44. Z ak oń czen ie kursu. P rzegląd jego treści i próba u za sa d n ien ia ew o lu cjo n izm u etyczn ego.
3. W ybór fra g m en tó w rękopisu a) F r a g m e n t y z c z ę ś c i h i s t o r y c z n e j
P o czą tek ręk o p isu (fragm en t 1) u kazuje szerok ie trak tow an ie tła in te le k tu a ln e g o oraz te n d e n c ję do in terp reto w a n ia fa k tó w w m y śl założeń ew o lu cjo n izm u ety czn eg o , ch arak terystyczn ego dla M ahrburga (fragm en t 2). Z te g o pu n k tu w id zen ia przep row ad za on k r y ty k ę p o g lą d ó w H u m e’a (fragm en t 3), w której zak oń czen iu ok reśla w ła sn e sta n o w isk o (fragm en t 4). Za p o d sta w o w y brak w d zied zin ie ety k i u w aża n ied o strzeg a n ie h is to ry czn o -ew o lu cjo n isty czn y ch , u w a ru n k o w ań . W id zi to w ety c e m a teria lizm u fra n cu sk ieg o (fragm en t 5 i 6) oraz u m e ta fiz y k ó w i r a cjo n a listó w zarów n o X V II jak i X V III w ie ku. N a stęp n y fra g m en t (7) p rzed sta w ia sto su n ek M ahrburga do m e ta fiz y k i i e ty k i L eibniza. K ry ty k u je ją, a le ja k o m om en t dodatni uznaje p erfek cjon izm , to zn aczy u zn a w a n ie rozw oju m oralności.
T ezę tą ro zw in ie w p ra w d zie p óźniej W o lff i in n i n a stęp cy L eibniza, ale b rak iem ich teo rii b y ło n ied o strzeżen ie fa k tu , że u d o sk o n a len ie m oraln e jest w y n ik ie m rozw oju całej lu d zk o ści (fragm en t 8). R ó w n ież w ety c e K an ta źródłem n ied o sta tk ó w jest ó w czesn y brak badań gen ezy św ia d o m o ści m oraln ej n a g ru n cie h isto ry czn o -etn o g ra ficzn y m (fragm en t 9).
C ały w y k ła d 23 p o św ięcił M ahrburg an a lizie k ry ty czn ej k a n io w sk iego „nakazu k a teg o ry czn eg o ”. O b szern y w y ją te k z tego w yk ła d u (fragm ent 10) jest sp ecja ln ie ch a ra k tery sty czn y dla M ahrburga. Ceni on K anta za k ry ty k ę m e ta fiz y k i oraz źa te o r ię poznania; n ie p rzy j m u je n a to m ia st b ezk ry ty czn ie jeg o k o n cep cji ety czn y ch . P on ad to w c iek a w y sposób w y k a zu je za leżn o ść rodzących się teo rii od og ó l n eg o tła danej epoki. W n ajbardziej — zd a w a ło b y się — p rzeciw sta w n y ch sy stem a ch : w ety c e w o ln o śc i J. J. R ou sseau i w ety c e obo w ią zk u K an ta w id z i to sam o w sp ó ln e podłoże, k tórym jest in d y w i dualizm X V II w iek u . W arto ró w n ież w tym fra g m en cie zw ró cić u w a g ę n a sy n te ty c z n e u jęcie stosu n k u teo rii ety czn y ch do przem ian zach od zących w życiu sp ołeczn ym i p ań stw ow ym .
W d w óch n a stęp n y ch w y k ła d a ch (24 i 25) om aw ia M ahrburg etykę p o k a n to w sk ie g o ok resu filo z o fii n iem ieck iej. P o d k reśla e w o lucję p o g lą d ó w F ich tego, k tóry p rzeszed ł od sk rajn ego in d y w id u a liz mu (podobnego jak u m y ś lic ie li fra n cu sk ieg o O św iecen ia tw orzących teoretyczne p o d sta w y W ielk iej R ew o lu cji, a le op a rteg o n a m e ta fi zycznej id ei „jaźn i”) do teo rii p a ń stw a , w g której o b ow iązek m oraln y jednostki p olega n a b ezw zg lęd n y m oddaniu się dobru całości, czyli państwa.
Poprzez a n a lizę p o g lą d ó w H egla, S ch ellin g a , „ n iem ieck ich filo z o fów przyrody” oraz S ch op en h au era (w yk ład 25) przech od zi M ahrburg do zreferow ania n o w szeg o k ieru n k u w ety ce, rea lizm u H erbarta (wykład 26). C eni tu u siło w a n ie u n ieza leżn ien ia e ty k i od założeń m etafizycznych i oparcia jej na p sy ch o lo g ii d o św ia d cza ln ej. H erbart jednak za su g ero w a n y u n iw e r sa listy c z n y m i dążn ościam i środ ow isk a filozoficznego n ie p o tra fi w y z w o lić s ię od h e g lo w sk ie j id ei „w oli pow szechnej”. N a w et W. W undt, chociaż p rzyjm u je za A n g lik a m i teorię ew o lu cjo n izm u , u leg a jed n ak id ea listy czn y m za ło żen io m w ła ś c i wym dla m y ś li n iem ieck iej X I X w ie k u (fragm en t 11). W oln i od ty ch obciążeń są a n g ielscy sp ad k ob iercy em p iryzm u w filo z o fii m o ra l ności. M ahrburg pod k reśla to, a le om a w ia ją c ich p ogląd y w sk a zu je n a inne braki. W u ty lita r y z m ie B en th a m a w id z i n ied o sta tk i a ry tm e tycznej m eto d y ob liczan ia „ m o żliw ie n a jw ię k sz e g o szczęścia m o żliw ie najw iększej liczb y jed n o stek ”. P o d w a ża ró w n ież w a rto ść tezy, że stopień szczęścia za leż y od 's to p n ia p o sia d a n y ch dóbr m aterialn ych . W tym sam ym w y k ła d z ie (27) o m a w ia p ogląd y J. St. M illa, k o n ty nuatora B en th am a (fragm en t 12). P o d k reśla trudności, n a jak ie n a rażone je s t p rzy jm o w a n ie p rzez M illa op in ii p u b liczn ej za in sta n cję rozstrzygającą o m iejscu d a n eg o dobra w h ierarch ii w a r to śc i m o ralnych. W d alszym ciągu a n a lizy k ry ty czn ej u ty lita ry zm u M illa (fragment 13) zw raca M ahrburg u w a g ę n a tru d n o ści zw ią za n e z za łożeniem, że m ożem y d ziałać zgod n ie z m o ty w em p ożytk u , choć sobie tego nie u św ia d a m ia m y . H erb ert S p en cer p rzezw y cięża w zn acz nym stop n iu te w ła śn ie trudności przez p rzy jęcie ew o lu cjo n izm u subiektyw nego, czy li teo rii u znającej, że rozw ój m o ra ln y od b yw a s ię w św iadom ości całego szereg u pok oleń . M ahrburg p rzeciw sta w ia „ew olucjonizm su b ie k ty w n y ” w ła śc iw y d la S p en cera „ ew o lu cjo n izm o - w i ob iek tyw n em u ” w ła śc iw e m u dla id elizm u H egla, gd zie rozw ój moralności p o stęp u je zgod n ie z form am i rozw oju id ei u n iw ersa ln ej obiektyw izującej życie w szech św ia ta .
Analizie ogóln ych założeń filo z o fii S p en cera p o św ięca M ahrburg wykład 28. Z ap ow iad a w n im an alizę je g o e ty k i ew o lu cjo n isty czn ej, którą zasad n iczo a k cep tu je jako o sta tn i w y ra z m y śli n a u k o w ej w tej dziedzinie. N ie ste ty w ręk o p isie w y stę p u je lu k a. Z a g in ą ł referat
e ty k i Sp en cera. B ra k u je p raw d op od ob n ie 28 stron sta n o w ią cy ch za k oń czen ie w y k ła d u 29 i zn aczn ą część w y k ła d u 30. O calały z n ieg o ty lk o d w ie o sta tn ie stron y, n a k tórych m am y już o m ó w ien ie s y s te m a tyczn ej p rob lem atyk i e ty k i sp ecjaln ej.
F ragm en t 1 z w y k ła d u 16
Z a częliśm y m ó w ić o in telek tu a lizm ie w ety c e a n g ielsk iej, tj. o k ieru n k u , k tó ry m o ty w ó w p o stęp o w a n ia m oraln ego szu k a ł w y łą czn ie w u m y sło w y m m ech a n izm ie czło w iek a , w jeg o zd oln ości do sąd zen ia o ty m co jest p o ży teczn e i co szk o d liw e, p om ijając afek ty, n a m iętn o ści i p op ęd y człow ieka. F ak t to zn am ien n y, że em piryzm a n g ie lsk i po p ierw szy ch już krok ach sw o ic h w osobie H obbesa zabrnął w in te le k tu a liz m czy sty i n iep od ob n a n ie z e sta w ić te g o fa k tu z in n ym zn an ym już nam , że n a k o n ty n en cie E uropy jed n ocześn ie p anuje racjon alizm m eta fizy czn y . P o k r e w ie ń stw o in telek tu a lizm u i racjo n a lizm u jest o czy w iste i tym d ob itn iej u w y d a tn ia rys zn a m ien n y epoki. Tak w jed n ym jak w drugim k ieru n k u p rzyznano w y łą czn ą ro lę rozu m ow i, lo g iczn em u m ech a n izm o w i u m y słu naszego, z tą w szak że isto tn ą różnicą, że jak zob aczym y n a k o n ty n en cie E uropy ra cjo n alizm uznał rozum i jeg o op eracje za jed y n ą p ra w o w itą m eto d ę do ch od zen ia praw d y, za organon w ie d z y lu d zk iej; pozatym zaś m o ty w ó w p o stęp o w a n ia m o ra ln eg o sz u k a ł w zagad k ach m eta fizy czn y ch , poza obrębem k on k retn ej n a tu ry czło w ie k a leżących , w zasadach, które, jak m n iem ał, apriori p o zn a w a ł rozum em i z k tórych r a cjo n a l nie, tj. k o n se k w e n tn ie w y sn u w a ł w n io sk i dalsze. W obec te g o r z eczy w ista n atu ra lu d zk a ani psych iczn a, ani m oraln a n ie b y ły badane, le c z fa k ty znane z d o św ia d czen ia u siło w a n o p od ciągn ąć pod zasad y m eta fizy czn e z góry p o w zięte i r z eczy w isto ść m oraln ą ob jaśn ić w ś w ie tle ty ch zasad i m o żliw ie do n ich nagiąć.
In telek tu a lizm a n g ielsk i, p rzeciw n ie, n ie u zn aw ał logiczn ych op e- ra cy i i rozu m u za jed y n y organon i źródło w ied zy , gdyż, jako e m p i ry czn y m u sia ł u zn aw ać za tak ie źród ło i organon d o św ia d cza ln e b a d an ie r z e c z y w isto śc i i m eto d y b ad an ia dośw id czaln ego, k tóre Bacon sfo rm u ło w a ł. Z godnie z ty m szu k a ł on realn ych , p sy ch o lo g iczn y ch p o d sta w m oraln ości, danych w r z eczy w istej n atu rze lu d zk iej; i zn a la zł je, ale zn a la zł jed n ostron n ie, pod n iósł jeden ty lk o szczegół n a tu ry p sy ch iczn ej czło w iek a , m ia n o w icie u m y sło w o ść jego, zd oln ość k iero w a n ia s ię sąd am i lo g iczn ie w y sn u ty m i. R zecz jasna, iż u m y sło w o ść jest jed n ym z czy n n ik ó w n atu ry lu d zk iej i, jak to już sta r a łem się pokazać, jed n ym z w y b itn y c h czy n n ik ó w w d zied zin ie życia m oraln ego, a le n ie je s t czy n n ik iem jed y n y m . Że A n g licy m ia n o w icie ten jeden spośród in n y ch czy n n ik ó w p od n ieśli, w tym , jak sądzę,
należy w id z ie ć rys zn a m ien n y ep o k i w ogóle, obronę · p raw rozum u przeciwko d ogm atyzm ow i, że zaś rozum od szu k ali w drodze badań em pirycznych, jako jed en z c zy n n ik ó w p sy ch iczn ej n a tu ry czło w iek a , w tym n a le ż y u p a try w a ć ch a ra k tery sty k ę u m y sło w o ści an g ielsk iej, ich skłonność do em p iryzm u i w str ę t do m e ta fiz y k i ra cjo n a listy czn ej.
Pogląd H obbesa, k tó ry w sp osób ta k sta n o w czy od rzu cił w sz y stk ie kierunki dotąd przez e ty k ę teo lo g iczn ą u p ra w ia n e i m ia ł o d w agę uznać egoizm za jed yn ą o sta teczn ą i u p raw n ion ą d źw ig n ię p o stę powania m oraln ego, p ogląd ta k i m u sia ł w y w o ła ć rea k ję i opozycję. W ystąpili p rzeciw k o n iem u teo lo g o w ie, ale rzecz godna u w a g i i w ie lc e charakterystyczna dla d ucha epoki, że teo lo g o w ie o p ozycyjn e sw o je stanow isko u g ru n to w a li na ty ch sa m y ch założeniach , n a k tórych Hobbes oparł e ty k ę sw o ją : m ia n o w ic ie na tw ierd zen iu , że m oraln ość opiera s ię n a zd oln ości rozu m ow an ia, n a zd oln ości są d zen ia co jest pożyteczne i co szk o d liw e (recta ratio).
F ragm en t 2 z w y k ła d u 16
Od p raw a m oraln ego przyrodzonego, bosk iego, L ocke, podobnie jak Hobbes odróżnia p raw o p a ń stw o w e alb o c y w iln e , ale L ocke jako ograniczający czyn n ik , dodaje jeszcze do teg o w y m a g a n ia o pin ii publicznej, k tóre są k o rrek ty w ą p raw a p a ń stw o w eg o ,gdyż w jed n ych razach zap ob iegają n ad u życiom i w te d y grają ro lę czy n n ik a k o n serw atyw nego w o b ec praw a, w in n y ch zaś razach p op ierają n a d użycia i w te d y grają r o lę czy n n ik a rew o lu cy jn eg o . T ym sposobem Locke u n ik a a b solu tyzm u p a ń stw o w eg o , k tó reg o b y ł rzeczn ik iem Hobbes. W tym triu m w ira eie praw , p raw m oraln ych : przyrodzonego, boskiego i p a ń stw o w eg o L ocke przyzn aje p ie r w sz e ń stw o n ie praw u państw ow em u, jak H obbes, i n ie relig ijn em u , jak k ra ń co w i in te le k tualiści, lecz p raw u n atu raln em u , k tóre p o w sta ło em p iry czn ie na gruncie o d czu w an ia p rzy jem n o ści i p rzyk rości i n a g ru n cie przero bienia teg o m a teria łu d o św ia d cza ln eg o za p om ocą r e fle k sji. P ra w o to przyrodzone jest w y ż sz e od r elig ijn eg o , p ozn an ego przez o b ja w ie n ie gdyż, p osiad ając treść tę sam ą, jed n ak przyrodzone p ra w o m o ralne jest b ard ziej p o w szech n e i d la k a żd eg o d ostęp n e, ch ociażb y dla tego, [kto] p raw a o b jaw ion ego n ie zna. P rzyrod zon e p raw o m oraln e stoi ponad p ra w em p a ń stw o w y m i ponad op in ią p u b liczną, gdyż i one się o p ierają na tej sam ej l u x n a t u r a l i s 9, to jest n a p ra w ie przyrodzonym i są ty lk o sp e c ja ln y m i teg o p raw a za sto so w a n ia m i.
9 Mahrburg k o n se k w e n tn ie u ży w a teg o term in u n a o k reślen ie p ra w a przyrodzonego, zd ob ytego przez n atu raln e św ia tło rozum u, n ie chcąc praw dopodobnie p rzy jm o w a ć term in u „ lex n a tu r a lis” ze w zg lęd u na jego h isto ry czn e „ m eta fizy czn o -teo lo g iczn e” o b ciążen ia zn a czen io w e.
F ragm en t 3 z w y k ła d u 18
P o n ie w a ż H um e, podobnie jak p op rzed n icy jeg o n ie badał uczuć m o ra ln y ch i g en ezy norm ety czn y ch n a p o d sta w ie p orów n aw czego m a teria łu etn o g ra ficzn eg o , n a tle rozw oju w a ru n k ó w sp ołeczn ych , le c z ty lk o a n a lizo w a ł p sy ch o lo g iczn ie d an y już stan ro zw o ju m o ra l nego, wiięc o sta teczn ie i on n ie m ógł w ie le zrobić d la teo rii etyk i, i osta teczn ie oparł s ię n a założen iu em p iryczn ym , że w ra żen ie, jak ie na nas cn o ta w y w ie r a jest przyjem n ym ; że zaś n ie m ożn a do n ie sk oń czon ości p y ta ć o racje ta k ieg o za d o w o len ia , bo o sta teczn ie m u si b yć coś, co, nam się osta teczn ie podoba, w ię c co s ię ty czy m oralności, m u si is tn ie ć ja k ieś poczucie w e w n ętrzn e, i ja k iś zm y sł w so b n y (m o r a ł sen se). J a k k o lw iek u m y sł ta k p o tężn y n ie m ógł n ie uczu ć w ad i n ie k o n se k w e n c ji sta n o w isk a sw e g o i raz poraź c h w ieje się w stro n ę egoizm u czy steg o jako p od staw y, z której s ię ro zw in ęła m oraln ość, to zn ó w w str o n ę b ezp ośred n iego z m y słu m oraln ego, to w szak że u zn aje on sta n o w czo is tn ie n ie jak iegoś pun k tu w d zied zin ie m o ra l n ości, jed n ego przym iotu , k tó ry n ie jest e g o isty czn eg o poch od zen ia i n ie w y n ik a z s y m p a t i i , te g o w szy stk im w sp ó ln eg o szacu n k u d la p rzy m io tó w i p o stęp k ó w m oraln ych . J e st to — s p r a w i e d li w o ś ć . 0 ile m y zo sta jem y pod w p ły w e m uczuć przyrodzonych, o ty le je ste śm y stro n n i w zg lęd em sie b ie i, co za ty m id zie, n ie s p r a w ie d liw i w zg lęd em in n ych . Ta sy m p a tia n ic n ie pom oże, gd yż ostateczn ie 1 dla n ie j „ja” jest ogn isk iem , ku k tórem u ciążą w sz y stk ie uczucia i sądy. H um e utrzym u je, że sp r a w ie d liw o ść n ie jest ani w rod zon ym u czu ciem i n ie p o leg a n a zm y śle bezp ośred n im , le c z p o w sta je w dro dze rozu m ow an ia, r e fle k sji. J e st to w y tw ó r sztu czn y, k tó ry jed n ak w o b ec danej organ izacji p sy ch iczn ej c zło w ie k a p o w sta ć m u siał. S p ra w ie d liw o ś ć ro zw in ęła się n a gru n cie o c e n y sto su n k ó w jed n y ch lu d zi w zg lęd em drugich, i w n io sk u , że ty lk o przyzn ając k a żd em u co m u się n a le ż y za p ew n ia m y n a jlep sze w a ru n k i szczęścia w sz y stk im r a zem i k a żd eg o z osobna, że w ię c e j m ożem y zy sk a ć ograniczając eg o isty czn e p op ęd y sw o je, n iż fo lg u ją c im zu p ełn ie. Tak w ię c w tym p u n k cie H um e okazuje s ię in te le k tu a listą . D o ta k ieg o p ogląd u na sp r a w ie d liw o ść p rzy w io d ło go za sta n a w ia n ie s ię nad poch od zen iem p raw p o zy ty w n y ch , u zn an ych i o b o w ią zu ją cy ch w p a ń stw a ch . W sk u tek b raku w o w y m czasie sta n o w isk a h is to r y c z n o -e w o lu c jo n isty c z - n eg o H um e p o d ziela ł błąd w sp ó łczesn y ch sob ie, jak ob y p raw o jest zu p ełn ie d o w o ln y m w y tw o r e m czło w ie k a w e d łu g z góry ob m y śla n eg o planu, sło w e m h o łd o w a ł on sły n n ej d ok tryn ie ugody sp ołeczn ej, k tórej n a jw y b itn ie jsz y m p rzed sta w icielem b y ł R ousseau. P o g lą d ten o czy w iście p od su n ął m u m y śl, że u czu cie sp ra w ied liw o ści, n a k tó rym się op iera ca ły gm ach p raw a p o zy ty w n eg o , jest ta k że poch od ze n ia in telek tu a ln eg o , jest w y tw o rem za sta n a w ia n ia się n ad stosu n k am i,
refleksji. P od w zg lęd em relig ijn y m H um e jest bardziej scep ty k iem niż k tó ry k o lw iek z p oprzedników .
Tak w ię c H um e p róbow ał o b ja śn ić fa k ty ży cia m oraln ego za p o mocą h arm on ijn ych w za jem n y ch n a sie b ie w p ły w ó w p rzeciw n ych sobie uczuć; p o n iew a ż jednak zw ą tp ił, aby na g ru n cie tej harm onii mogła p o w sta ć sp ra w ied liw o ść, w ię c sta n o w isk o e m o cjo n a listy czn e uzupełnił przez in te le k tu a listy c z n e , g d y ż przyjął, że sp ra w ied liw o ść jest w y tw o r e m rozu m u jącego egoizm u. N iek o n sek w en cja aż n ad to oczywista.
F ragm en t 4. Z ak oń czen ie w y k ła d u 18
W k ażd ym razie n a jw y b itn ie js i p rzed sta w iciele e ty k i p sy ch o lo g icz nej H artley, H um e i S m ith n ie p o tr a fili u zasad n ić zad ow aln iającej teorii ety czn ej i dop iero sta n o w isk o ew o lu c jo n isty c z n e przy św ie tle porów nawczych badań etn o g ra ficzn y ch , so cjo lo g icz n y c h w y stą p i u ich epigonów i ziom k ów n a jśw ie ż sz e j już daty, k tórzy n iezm o rd o w a n ie będą w ie r c ili sk a łę, o którą się k ru szy ły osk ard y ic h p oprzedników .
F ragm en t 5. P o czą tek w y k ła d u 19
Nad m a teria lizm em fra n cu sk im i jego z a słu g a m i w d zied zin ie etyki n ie w a r to się dłu żej zastan aw iać. E tyk a ta, w części op ierała się na a to m isty ce D em o k ry ta w sk rzeszo n ej przez P io tr a G assendi; w części n a m ech a n izm ie D esca rtesa , a le g łó w n ie m oże b yć u w ażan a wprost za ech o em p iryzm u a n g ie lsk ie g o i przede w sz y stk im w k ie runku in telek tu a listy czn y m . E tyk a ta fra n cu sk a w y w a r ła zn aczn y wpływ n a ży cie p rak tyczn e, n a o b y cza je i n a sam ch arak ter ruchu rew olucyjnego, a le n ic n ie p rzy n io sła d la n a u k o w ej teorii, dla zro zumienia m oraln ości. D la te g o też w ię k sz ą ona posiad a d on iosłość dla polityka, h isto ry k a n iż etyk a.
F ragm en t 6 z w y k ła d u 19
Nie u leg a żad n ej w ą tp liw o śc i, że id ea ł ety k ó w fra n cu sk ich b y ł bardzo w zn io sły , a le n a w y tw o r z e n ie teg o id ea łu n ie trzeb a b y ło nauki, gd yż w sz y stk ie jeg o p ie r w ia stk i w fo rm ie p o stu la tó w o g ó l nych zo sta ły ju ż daw n o przez c y w iliz a c ję lu d ó w w y tw o rzo n e. Co najwyżej za słu g ą ty ch p isarzy w ie lk ie g o ta le n tu b y ło to, że p o tra fili przedstawić ten id ea ł w ja sk ra w y m św ie tle , u św ia d o m ili go bardziej i zapalili doń u m y sły . A le, trudno w dziejach n au k i o sła b szy ch teoretyków: n ic oni n ie o b ja śn ili, fa łs z y w ie i jed n o stro n n ie rozu m ieli naturę czło w ie k a i w c a le n ie zd o ła li o b jaśn ić jak im sp osob em p o wstaje m o ra ln o ść i jak ie są rzeczy w iste p raw a jej rozw oju . E tyk a de la M ettrie, H elv etiu sa , R ou sseau , H olbacha, V o ln ey a i C ondorceta, byl to rom ans fa n ta sty czn y , k tó ry m ie li odegrać sztu czn i ja cy ś lu dzie sam ym ty lk o rozu m em obdarzeni.
F ragm en t 7 z w y k ła d u 21
U S p in ozy m om en t ro zw o ju zn ik a ł zu p ełn ie. P o n ie w a ż jego p o ję cie su b sta n cji sta n o w i b yt w spokoju, o n iesk o ń czo n y ch i n ie z m ie n n y ch w ła sn o ścia ch , w ię c w ety c e jego n ie m a szczeb li p rzejściow ych : je s t a lb o n ie w ie d z a i stąd cierp ien ie, a lb o zu p ełn ie jasna w ied za i stąd m o ra ln o ść i sz c z ę śc ie zu p ełn e. Ż ad n ych sto p n io w y ch p rzejść od teg o co n ied o sk o n a łe do te g o co dosk on alsze. S y stem a t L eibniza jest p ierw szy m w dziejach ety k i, k tóryb y m ożn a n a zw a ć p erfek cjo - nizm em , k tó ry przyzn aje d ziejo w y rozw ój m oraln ości. Ta id ea L e ib n iza w y w a r ła w ię k sz y w p ły w n iż ja k a k o lw iek in n a jeg o id ea e ty c z n a n a d alsze sp ek u la cje etyczn e. N a jb liższy m filo zo fe m , k tóry ją w d alszym ciągu ro zw ija ł b y ł C h rystian W olff ze sw o ją szk ołą i zo sta ją ca w n im w zw ią zk u filo z o fia o św ieco n a n iem ieck a (A u fk lä - ru n gs p h ilosop h ie) a ta k że filo z o fia p op u larn a zeszłeg o stu lecia .
F ragm en t 8 z w y k ła d u 21
N ie ty lk o u czn io w ie jego [W olffa], a le i p rzeciw n ic y filo z o fii L e ib n iz o w sk o -w o lffo w sk ie j, i p op u larn i ek lek ty cy , k tórzy p od legali w p ły w o m L ockego, w ety c e sz li drogą w y tk n ię tą przez L eib n iza i u to ro w a n ą prżfez W olffa.
T ylk o, że n a stęp co m L eib n iza b rak ow ało jego gen iu szu . Już u W olffa, a jeszcze bardziej u u czn ió w jego, o b ja w ia ją się d w ie w a d y m n iej w id o czn e u L eib n iza w sk u te k tego, że on k w e stie brał o g ó l n ie j i g łęb iej p o jm o w a ł z a g a d n ien ia etyczn e. P i e r w s z a w a d a p olega n a tym , że p erfek cjo n izm czy li u d o sk o n a len ie m oraln e zaczęto p rzy zn a w a ć ty lk o w g ran icach in d y w id u a ln y ch danej osoby. Ci filo z o fo w ie n ie za d a w a li n a w e t so b ie p y ta n ia , czy u d o sk o n a len ie m oraln e n ie m oże b y ć zja w isk ie m h isto ry czn y m , p raw em rozw oju, k tó re ^ i ę rozciąga n a lu d zk ość całą i m ia n o w ic ie n a lu d zkość, ja k o całość, k tó rej różne od łam y p rzed sta w ia ją różn e szczeb le ro zw o ju m oralnego. O w szem , p rzeciw n ie, n iek tórzy, jak np. M ojżesz M en delsohn, (1729—
1786) w p ro st p rzecząco o d p o w ia d a li n a to p ytan ie.
J ed y n y m czło w ie k iem , k tórego p oczu cie h isto ry czn e w tym w z g lę dzie s ię g a ło d alek o poza w id n o k rą g w sp ó łczesn y ch m u, b y ł L essin g (1729— 1781), (Ideen über die E rzieh u n g das M en sch en g esch lech ts), a ob ok n ieg o H erder (Ideen zur G esch ich te der M enschheit).
D ru g a w a d a m o ra listó w n iem ieck ich tej epoki, ta k że o d zied zi czona od L eib n iza, p olega na zu p ełn y m za p a n o w a n iu in te le k tu a liz - m u. D o sk o n a ło ść m oraln a coraz bard ziej u tożsam ia się z w y ro zu m o - w a n y m p o ży tk iem i ety k a g rzęźn ie w p ły tk im u ty lita ry zm ie p ozba w io n y m w s z e lk ie j p o d sta w y h istoryczn ej.
F ragm en t 9 z w y k ła d u 22
U K anta k r y ty k a m e ta fiz y k i tak że [jak u P laton a] w y n ik a z w y magań ety czn y ch ; g d y m eta fizy czn e p o d sta w y e ty k i o k a za ły s ię n ie zdatnymi, p o sta n o w ił on odrzucić je zu p ełn ie i w ty m celu sta r a n nie bada fo rm y i gran ice p ozn aw an ia. E ty k a a n g ielsk a w y e m a n c y powała s ię już spod jarzm a m e ta fiz y k i i te o lo g ii i sta ra ła s ię oprzeć ją na p o d sta w a ch em p iryczn ych , w części n a zasad zie w sp ó łu c z u w a - nia czyli sy m p a tii. W ła ściw o ść K an ta p olega n a ty m , że p oszed ł on z etykam i a n g ie lsk im i pod w zg lęd em u n ieza leżn ien ia e ty k i od teo lo g ii i m etafizyki, ale n ie p o szed ł b yn ajm n iej w śla d y ich em piryzm u. W tym w z g lę d z ie zb liża się on b ardzo d o założeń e ty k i p la to n o w - skiej, że id ee m oraln e są p och od zen ia n ie d ośw iad czaln ego, n ie zm ysłowego, lecz n a d zm y slo w eg o .
Kant, k tó ry n ie b ad ał n a gru n cie h isto ry czn y m i e tn o g ra ficzn o - - porów nawczym g en ezy św ia d o m o ści m oraln ej, k op ie p rzep aść p o między zasad am i p ozn aw an ia d o św ia d cza ln eg o i źród łam i św ia d o mości m oraln ej cz y li su m ien iem .
F ragm en t 10. Z ak oń czen ie w y k ła d u 23
Wielki sw ó j w p ły w ety k a K an ta zaw d zięcza przede w szy stk im temu, że w y su n ę ła n a p ierw szy p lan su ro w e p o jęcie ob ow iązk u i energicznie w ogóln ych w y w o d a ch sw o ic h odrzuciła m o ty w y p rzy jemności i p ożytku. Im b ardziej n iep o d zieln ie p a n o w a ły te m o ty w y w etyce a n g ielsk iej, fra n cu sk iej a n a w e t w n ie m ie c k ie j filo z o fii o św ia ty, tym b ardziej m u sia ł u czu w ać pociąg do ry g o ry zm u i p o w a g i etycznych tez K anta każd y, k to się n ie god ził z zew n ętrzn ą p osp o litą m oralnością, z jej ro zu m o w a n ia m i o p artym i na w y r a c h o w a - niach b ezp ośred n io e g o isty czn y ch . W su ro w y m p o jęciu k a n io w sk im obowiązku w o b ec p raw a m oraln ego raz jeszcze od żył a scety czn y duch etyki chrześcijań sk iej. S y stem a t e ty czn y K an ta n ie w o ln y od sp rzecz ności w e w n ętrzn y ch i n iesp ra w d za ln y n a fa k ta ch a za ty m n ie naukowy od d zia ła ł n ie ty le n a przek on an ia ludzi, ile n a ich uczucia, których tło b y ło p rzy g o to w a n e przez w a ru n k i h istoryczn e. A żeb y zrozumieć dlaczego ety k a K an ta ta k p rzyjazn y dla sie b ie gru n t n a potkała w N iem czech ó w czesn y ch , rzu ćm y ok iem na w a ru n k i h is to ryczne, w śró d k tórych ona p o w sta w a ła . J e st to tym b ardziej w ażn e,
że Kant sto i n a p rzełom ie p o m ięd zy w ie k ie m 18 a 19, że p ogląd y sw oje etyczn e op racow u je on w ch w ili, g d y w ie lk a r e w o lu c ja fr a n cuska m iota u m y sła m i w sp ó łczesn y ch i p rzy g o to w u je gru n t d o n o w ej epoki w życiu d u ch ow ym lu d zk ości, jed n o cześn ie zaś F ry d ery k W ielk i buduje p o tężn y gm ach n o w o ży tn eg o p a ń stw a p ru sk iego.
D w a r y sy zn a m ien n e ch arak teryzu ją pogląd y n a ży cie w w iek u p rzeszłym . P ierw szy m z n ich jest n ieogran iczon y I n d y w id u a liz m . W edług filo z o fii ów czesn ej ty lk o p o jed yn cza osoba jest isto tą rzeczy w istą i ty lk o jej cele m ają w a rto ść realn ą. P a ń stw o jest ciałem sztu czn ych , p o w o ła n y m do życia p rzez w o lę jed n o stek i w osob istych w id o k a ch ty ch jed n ostek . D ru gim ry sem u m y sło w o ści tej ep ok i jest jed n o stro n n y in telek tu a lizm .
W iek o św iecen ia w ie r z y ł w e w szech p o tęg ę m y śle n ia logiczn ego, w r e fle k sję w o ln ą od w sz e lk ic h p rzesądów , jak o w środek zaradczy na w sz e lk ie złe. P o p ęd y m oraln e rozw ażan o jako w y n ik i w y r a c h o w a n eg o n am ysłu , k tó ry doradza zrzec s ię p ew n y ch p raw egoizm u w ła sn eg o , b y p ozysk ać w ten sp osób jeszcze w ię k sz e k orzyści, które za p e w n ia p ożycie zb iorow e. W szelk ie d o leg liw o ści m oraln e, p o li tyczn e, zd an iem ó w czesn y ch z a le ż a ły jed y n ie od p rzesąd ów i b łęd ó w u m y sło w y ch .
D o ty ch d w óch ry só w zn am ien n ych , in d y w id u a lizm u i in te le k tu a liz - m u, ety k a ó w czesn a dodała trzeci jeszcze sk ładnik: P ra w a je d n o s tk i. D e k la ra c ja p r a w c z ło w ie k a p ow iad a, że p raw a w o ln o ści, w ła sn o ści, b ezp iecz eń stw a i op oru p rzeciw k o u cisk o w i p rzy słu g u ją z natu ry jed n o sta jn ie k ażd ej jed n ostce. W ak cie ty m jednak, obok hojnego p rzyzn an ia p ra w p rzysłu gu jących , n ie w id zim y w c a le an i sło w a 0 obow iązkach; ty lk o pośred n io zastrzeżono, że g ra n icę w o ln o ści jed n o stk i m ają sta n o w ić ró w n e p raw a b liźn ich . W szyscy p rzyznają, że w ak cie ty m za w iera ją się w streszczen iu ety czn e p ogląd y epoki. W id zim y ted y, że D e k la ra c ja ok reśla ty lk o p raw o p o zy ty w n ie, obo w ią zek zaś n eg a ty w n ie, jako obow iązek p o w strzy m y w a n ia się od czyn n ości, k tóreb y n a ru sza ły p raw a in n ych jed n ostek . Żadnego n a k azu p o zy ty w n eg o . Już R ou sseau w sw o im E m ilu p o w sta je p rzeciw ko pedagogom , k tórzy w w y ch o w a n iu za w sze o b o w ią z e k m ają na język u , ten o b rzy d liw y w yraz, k tó ry b u d zi ty lk o m y ś li o za leżn o ści 1 p od ległości. W yraz ten zd an iem R ou sseau n a leża ło b y zu p ełn ie w y rzu cić z m o w y dziecka. P ra w o d a w cy w ię c 1789 roku p o stęp o w a li z u p e łn ie zgodnie z żąd an iem filo zo fa g n ew sk ieg o . Jako w ię c reak cja p rzeciw k o tem u d u ch ow i ep ok i p o w sta je n o w y pogląd na ży cie i jego zadania, pogląd, k tó ry w p r zeciw sta w ien iu do ow ej e ty k i praw lu d z k ich — id ee ob ow iązk u rzuca jak o k am ień w ę g ie ln y m oraln ości.
N a rok p ra w ie przed w y b u ch em rew o lu cji, w 1787 w y sz ło n a św ia t d zieło K an ta „K ritik der p rak tisch en V ern u n ft”, k tóre w y w o ła ło przew rót w ie lk i. D z ie ło to poch od ziło z p ó łn o cn eg o zak ątk a P rus, od c zło w ie k a , k tó ry p ęd ził ż y w o t cich y, z dala od życia p o lity czn eg o , jako za m k n ięty w so b ie m y ś lic ie l, k tó ry ch lu b ił się z tego, że n ig d y nie w y je c h a ł poza n a jb liższe ok olice K rólew ca. Już sam fa k t w ie lk ie g o
w piyw u tego d zieła dow odzi, że m u sia ło on o w ią za ć się w ie lu n er wami z ó w czesn y m p u lsem życia.
Jak r ew o lu cja fra n cu sk a b y ła przełożoną na czy n y filo z o fią o ś w ie cenia, ta k E tyk a K an ta b y ła p rzełożoną na filo z o fię id eą m on arch ii Fryderyka W ielk ieg o opartej na św ia d o m o ści p o w o ła n ia p a ń stw a i w y p ły w a ją c y c h stąd obow iązk ów . F ry d ery k W ielk i w p ism ach swoich p o w ie le k r o ć w ra ca do zagad n ień ety czn y ch i zdaje się, iż żadne z a g a d n ien ie n ie zajm ow ało go ży w ie j i n a ta rczy w iej, jak to właśnie. I w c ią ż m y ś li jeg o n iezn u żen ie krążą ok oło p o jęcia ob o wiązku. O b ow iązek jest n a jw y ż sz y m dobrem czło w iek a , w y p e łn ia n ie obowiązku z zap arciem się sie b ie i bez w id o k ó w n a w y n a g ro d zen ie, oto rzecz jed y n ie god n a c zło w ie k a m oraln ego. M iarą ob ow iązk u jest stanow isko za jm o w a n e przez czło w ie k a : im ono w y ższe, ty m obo wiązki cięższe, ty m o d p o w ied zia ln o ść w ię k sz a . N a jw ię k sz e i n a jb a r dziej o d p o w ied zia ln e są ob ow iązk i m onarchy.
Kant n ie zn ał filo z o fic z n y c h i ety czn y ch p o g lą d ó w F ryd eryk a W ielkiego, a le przed oczam i jeg o s ta ł ż y w y obraz organizacji p ań stwowej, gd zie każdy, od n ieo g ra n iczo n eg o w ła d c y aż do n ajp od rzęd - niejszego u rzęd n ik a i szeregow ca, bez oporu, bez p y ta n ia czy jest rów nowaga p om ięd zy ok a zy w a n y m i u słu g a m i lub n ie sio n y m i ofiaram i z jednej stro n y i o sią g a n y m i z y sk a m i — z d rugiej — k ażd y p o słuszny b y ł nak azom obow iązku.
Toteż filo z o f g łęb ok o b y ł p rzejęty czcią d la id e i ob ow iązk u , którą wielki k ról w c ie la ł w ży w e ciało u stroju sp ołeczn ego. K an t w z a chwycie p isze: „O bow iązku, ty w zn io słe, w ie lk ie im ie, ty, k tó ry od rzucasz w sz y stk o co m iłe i co ci sch leb ia , a w y m a g a sz ty lk o p od d a nia się, ale te ż n ie grozisz, b o to w zb u d za ło b y n a tu ra ln y w str ę t w duszy, lecz ty lk o w y g ła sza sz praw o, w o b ec k tó reg o w sz e lk ie sk ło n ności i p op ęd y m ilk n ą !”.
W jed n ym ty lk o ró żn ili s ię filo z o f k r ó le w ie c k i i F ry d ery k W ielk i — w poglądach n a p o d sta w y ob ow iązk u . F ry d ery k W ielk i b y ł z w o le n nikiem i u czn iem filozofów 7 fra n cu sk ich H e lw e tiu sa i H olbacha i o tyle zbaczał od ich n au k i, że n ie u zn a w a ł, aby n a jw y ż sz e szczęście polegało n a d ogad zan iu popędom eg o isty czn y m do przyjem n ości. Fryderyk W ielk i u p atru je szczęście n a jw y ż sz e w sp ok oju i ró w n o wadze ducha, k tóra w y p ły w a z c z y ste g o su m ien ia , ze św iad om ości, że się w ie r n ie sw ó j ob ow iązek sp ełn ia . C zyste su m ien ie jest w y ż sz y m nad sław ę, za szczy ty i b o g a ctw a , k tó re p rzem ijają. W ty m w z g lę d z ie Fryderyk W. zb liża s ię do sto ik ó w i sz czeg ó ln ie do p o g lą d ó w cesarza Marka A u reliu sza, w k tórym w id zi n a jw ię k sz e g o m ędrca.
Kant u trzym u je, że p raw o m oraln e tk w i w n as, n ie zaś poza n a m i i z całym rygorem zaznacza b ezw a ru n k o w o ść n a k a zó w obow iązku. Trudno o w ię k sz ą sp rzeczn ość nad tę, która zach od zi p o m ięd zy ety k ą
ep ok i o św ie c e n ia zn ającą ty lk o p raw a jed n ostk i i ety k ą K anta, który zna ty lk o ob ow iązek p o d n iesio n y do go d n o ści p raw a p ow szech n ego. P om im o te g o jednak i K ant sp łaca haracz d u ch ow i ep o k i sw ojej. W jed n ym p u n k cie duch ten ep ok i w y stę p u je w y ra źn ie w etyce K anta. Jed y n y m w ła śc iw y m ob iek tem p o stęp o w a n ia m oraln ego i u K an ta poziostaje jed n ostk a. G dzie chodzi o zb ad an ie w a ru n k ó w m o ra ln o ści zb iorow ej, sp ołeczn ej, tam K ant zw raca się do założeń, n a k tórych filo z o fia o św ie c e n ia fra n cu sk ieg o zb u d ow ała sw ó j gm ach e ty czn o -p o lity czn y . I w e d łu g K an ta p a ń stw o p o w sta ło p ierw o tn ie z u god y w y ro zu m o w ej, św ia d o m ej, d ow oln ej, n a m ocy której w s z y s t kim p rzy słu g u ją p raw a jed n a k o w e i stąd w zg lęd em k a żd eg o p o szcze g ó ln ie czło w ie k a m am y jed n a k o w e obow iązki. O bow iązek w zg lęd em ca ło ści sp o łeczn ej zn ik a zu p ełn ie, g d y ż w y m a g a łb y on p ew n y ch ofiar n iew y n a g ra d za n y ch ze stron y jed n o stk i n a rzecz ogółu, p ew n y ch ofiar z p raw jed n ostk i, k tóre są n ieod jem n e.
Tak te d y jak o o sta tn i w y n ik ety czn y ch p o g lą d ó w zeszłeg o stu lecia m am y z jed n ej stro n y id eę p r a w o so b is ty c h w c ie lo n ą w dążeniach i czyn ach rew o lu cji, z drugiej stron y id eę o b o w ią z k u o so b isteg o , w c ie lo n ą w organ izacji p a ń stw o w ej F ryd eryk a W ielk ieg o i ro z w i n ię tą w ety czn y m sy ste m ie K anta. Obie te id ee m ają gru n t w sp ó ln y , a tym gru n tem jest in d y w id u a liz m , w y łą czn e u w zg lęd n ia n ie jed n ostk i ja k o w ła śc iw e g o o b iek tu c e ló w m oralnych.
Tak śc iśle w ią żą s ię d ok tryn y z ży ciem i z ży cia one w y ra sta ją i z k o le i o d d zia ły w u ją n a to życie, b o każda dok tryn a o gn isk u je w so b ie jakąś cząstk ę p rom ien i rozlan ych w ogóln ym ży ciu d u ch o w y m każd ej epoki.
F ragm en t 11 z w y k ła d u 26
N adto, sy stem ety czn y H erbarta w jed n ym p u n k cie zgadza się z ety k ą id e a listy c z n ą jem u w sp ó łczesn ą i zgod n ość ta tym bardziej za słu g u je n a uw agę, że H erbart w p a d a tu w sprzeczn ość b ezp ośred n io z m eta fizy k ą sw oją, a ch ociaż ety k a jego m a b yć od m eta fizy k i n ieza leżn ą , to jednak k o n sek w en tn a zgod n ość w sz e lk ic h sy stem a tó w przez ten sam u m y sł w y su w a n y c h jest obow iązu jącą, o ileb y ten u m y sł jed n o cześn ie tym sy stem a to m p rzy p isy w a ł p raw d ziw ość. M eta fiz y k a H erbarta jest in d y w id u a listy czn a ; jest ona b ardziej in d y w i d u a listy czn a n iż h istoryczn a poprzedniczka jej, m eta fizy k a L eib n iza z jej n au k ą o m onadach. W n au ce o m on ad ach u n iw ersa ln a h a r m on ia p rzed u sta w n a m on ad od sieb ie n ieza leżn y ch tw o rzy coś w ro dzaju zw ią zk u za leżn o ści w za jem n ej, która dla b y tó w odrębnych, tj. m onad w y k r e śla w ła śc iw e im granice. TJ H erbarta harm onia ta