• Nie Znaleziono Wyników

4. Model gospodarki dwusektorowej w krótkim okresie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "4. Model gospodarki dwusektorowej w krótkim okresie"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

4. Model gospodarki dwusektorowej w krótkim okresie

4.1. Założenia dwusektorowego

modelu równowagi w krótkim okresie

Przyjmijmy, że rozważamy sytuację gospodarki w krótkim okresie. W ekono- mii okres krótki nie jest mierzony dniami, tygodniami czy jakimś innym ustalo- nym odcinkiem czasu. Długość okresu ujmuje się jakościowo. Krótki okres to taki odcinek czasu, w którym nie następują zmiany ani w wielkości aparatu produkcyj- nego gospodarki, ani też nie pojawia się nowy postęp techniczny. W krótkim okresie dane i niezmienne są również zasoby pracy zarówno w wymiarze ilościowym, jak i jakościowym, czyli ze względu na kwalifikacje. Tym samym mamy ustalone zdol- ności produkcyjne gospodarki rozumiane jako maksymalna produkcja, jaką można w tej gospodarce wytworzyć. Tę maksymalną produkcję będziemy nazywać produk- cją potencjalną, mierzyć w jednostkach produktu krajowego brutto w ujęciu realnym i oznaczać YP. W konsekwencji jeśli Y oznacza wielkość wytworzonego produktu krajowego brutto (w ujęciu realnym), to w gospodarce zawsze zachodzi Y ≤ YP.

Oczywiście w długim okresie produkcja potencjalna zmienia się w miarę, jak ujawnia się i wdrażany jest postęp techniczny, rozbudowywane są zdolności produk- cyjne gospodarki, rosną zasoby wykwalifikowanych kadr itd. W taki właśnie sposób przejawia się wzrost gospodarczy. W tym miejscu pomijamy jednak te długofalowe skutki gospodarowania i koncentrujemy się na krótkookresowym aspekcie zmian.

W praktyce chcemy odpowiedzieć na pytania: Co wyznacza w krótkim horyzoncie wielkość produkcji w gospodarce? Jaką część istniejących zdolności produkcyjnych wykorzystujemy? Czy jest gwarancja, że gospodarka zawsze pracuje na granicy swo- ich możliwości ekonomicznych i wytwarza maksimum tego, na co ją stać w danym momencie?

Na początek spróbujmy odwołać się do bardzo uproszczonego modelu gospo- darki. Pozwoli to na dostrzeżenie kluczowych prawidłowości bez nadmiernej kom- plikacji rozważań. Dopiero później przejdziemy do bardziej realistycznego, ale jed- nak i bardziej złożonego modelu. Takim uproszczeniem jest całkowite zignorowanie

(2)

zmian cen, tj. pominięcie procesów inflacyjnych w gospodarce. Przyjmujemy po pro- stu, że ceny w ogóle się nie zmieniają (ceny = const). Wskutek tego zabiegu wszyst- kie wielkości, którymi dalej operujemy, są wielkościami realnymi. Możemy to ująć także inaczej — jako sytuację, w której nie ma powodu rozróżniać między nominalnymi a realnymi zmianami wielkości ekonomicznych.

W tej prostej gospodarce, o której mówimy, abstrahujemy także od istnienia państwa. To jest także bardzo poważne uproszczenie. Dzisiejsze państwo jest obecne w gospodarce niemal wszędzie: zbiera różnorodne podatki, przejmując w ten sposób poważną część PKB, utrzymuje ponadto duży sektor publiczny, finansuje różne przed- sięwzięcia inwestycyjne oraz rozwija systemy zabezpieczenia społecznego. Państwo jest zatem bardzo aktywnym aktorem ekonomicznym. Jednak w tym momencie pomi- jamy całkowicie jego rolę, co w szczególności oznacza, że nie będziemy uwzględniać w naszym modelu ani podatków, ani też jakichkolwiek wydatków rządowych.

Nasza gospodarka będzie również autarkiczna, całkowicie zamknięta, tj. nie- prowadząca jakiejkolwiek wymiany z zagranicą. W takiej gospodarce nie istnieje ani eksport ani import towarów i usług, pomijamy również wszelkie przepływy kapitału.

W dwusektorowym modelu gospodarki będziemy wyróżniać jedynie dwie grupy podmiotów: gospodarstwa domowe oraz przedsiębiorstwa. Gospodarstwa domowe wystąpią w kilku różnych rolach. Po pierwsze, są one nabywcami na wszystkich ryn- kach dóbr konsumpcyjnych, czyli reprezentują stronę popytową na tych rynkach.

Po drugie, gospodarstwa domowe oszczędzają. Po trzecie wreszcie, gospodarstwa domowe dostarczają przedsiębiorcom wszystkie czynniki produkcji (w postaci usług pracy, ziemi i kapitału) i otrzymują za te usługi wynagrodzenie od sektora przedsię- biorstw. Wynagrodzenia za udostępnienie usług czynników produkcji, trafiające do gospodarstw domowych, przyjmują formę płac, procentów, rent i zysków. Przedsię- biorstwa z kolei, wykorzystując udostępnione czynniki produkcji, wytwarzają wszyst- kie dobra konsumpcyjne i inwestycyjne oraz zgłaszają popyt na dobra inwestycyjne.

W przypadku firm przyjmiemy jeszcze dwa założenia, ułatwiające nam opis sytuacji makroekonomicznej. Z czego mianowicie przedsiębiorstwa finansują swoje inwestycje? W praktyce jest tak, że przynajmniej częściowym źródłem finansowa- nia inwestycji są własne środki firm pozostałe w przedsiębiorstwie jako zyski nie- rozdzielone pomiędzy właścicieli (tj. nierozdzielone w formie dywidend, udziału w zysku itp.). Zignorujemy ten fakt, przyjmując, że wszystkie zyski są rozdzielane, wszystkie trafiają do gospodarstw domowych, a firmy inwestując — pożyczają kapi- tał. Dodatkowo, będziemy konsekwentnie pomijać w analizie amortyzację. Ma to m.in. takie skutki, że zaciera się rozróżnienie na produkt krajowy brutto (PKB) i pro- dukt krajowy netto. Obie te kategorie zlewają się ze sobą. Mimo to, ze względu na tradycję, używać będziemy nadal pojęcia PKB.

Konstatując dotychczasowe rozważania, można stwierdzić, że model gospo- darki dwusektorowej, tzw. Model Simple Economy opiera się na trzech kluczowych założeniach.

1. Gospodarka jest dwusektorowa; występują w niej dwa podmioty gospodarujące:

gospodarstwa domowe (H) i przedsiębiorstwa (F).

(3)

2. Całkowicie ignoruje się rolę państwa jako podmiotu gospodarującego (G = 0).

3. Gospodarkę traktuje się jako całkowicie zamkniętą (autarkiczną), czyli niepro- wadzącą jakiejkolwiek wymiany z zagranicą (NX = 0).

Poniżej pokażemy, że kluczowym czynnikiem rozstrzygającym, w jakim stop- niu gospodarka wykorzystuje swe zdolności produkcyjne, jest globalny (łączny) popyt zgłaszany przez wszystkie podmioty ekonomiczne. W rozpatrywanym, pro- stym modelu gospodarki istnieją tylko dwa strumienie popytu, kierujące się na dobra finalne: popyt konsumpcyjny i popyt inwestycyjny. Dlatego przyjrzymy się bliżej czynnikom kształtującym wielkość tych strumieni popytowych.

4.2. Funkcja konsumpcji

Popyt konsumpcyjny, jaki poniżej analizujemy, jest popytem zgłaszanym przez wszystkie gospodarstwa domowe. Interesuje nas zatem nie tyle popyt pojedynczego gospodarstwa, ile popyt zagregowany, łączny. Będziemy go dalej nazywać pry- watnym popytem konsumpcyjnym lub krótko — konsumpcją prywatną i oznaczać jako C. Od czego zależy wielkość prywatnego popytu konsumpcyjnego? Doświad- czenie życiowe wskazuje, że nasz popyt na dobra konsumpcyjne zależy od naszych bieżących dochodów. Im wyższe są te dochody, tym większy jest popyt, jaki zgła- szają gospodarstwa domowe. W praktyce jednak — i potwierdzają to szczegółowe badania — popyt konsumpcyjny C zależy w istotny sposób także od innych czynni- ków. Można tu wyróżnić majątek posiadany przez społeczeństwo, oczekiwania co do przyszłych dochodów (a zatem nie tylko bieżące dochody się liczą), wahania nastro- jów konsumenckich (fale pesymizmu i optymizmu) itp. Tych czynników jest zatem sporo, nakładają się na siebie, wzmacniając lub osłabiając się wzajemnie. Szczegó- łową dyskusję tych kwestii odkładamy jednak do rozdziału 5., tu ograniczając się do prostej postaci zależności funkcyjnej dla C. Przyjmiemy bowiem, że konsumpcja prywatna zależy tylko od bieżących dochodów gospodarstw domowych.

Najprostszą postacią funkcji konsumpcji, jaką można zaproponować dla rozwa- żań makroekonomicznych, jest tzw. keynesowska funkcja konsumpcji:

C = C0 + cY, (4.1)

gdzie:

C0 — konsumpcja autonomiczna, c — krańcowa skłonność do konsumpcji, Y — produkt krajowy brutto (produkcja, dochody).

Przez konsumpcję autonomiczną C0 czy autonomiczny popyt konsumpcyjny rozumie się tu część popytu konsumpcyjnego niezależną od bieżących dochodów, a więc niezależną od bieżącej koniunktury i aktualnego PKB. Drugi składnik for- muły uzależnia konsumpcję od dochodów.

(4)

W modelu dwusektorowym i przy przyjętych założeniach dochody gospodarstw domowych równają się wielkości produktu krajowego brutto. Dlaczego? Dochody, jakimi dysponują gospodarstwa domowe (tzw. dochody osobiste do dyspozycji), powstają w produkcji, czyli w pierwszym przybliżeniu odpowiadają PKB. W real- nej gospodarce jednak nie wszystkie dochody odpowiadające PKB trafiają do gospo- darstw domowych. Nie trafia tam amortyzacja, nierozdzielone zyski firm, ponadto dochody gospodarstw domowych pomniejszane są przez podatki, choć jednocze- śnie powiększane przez płatności transferowe finansowane przez władze publiczne.

Wszystkie jednak powyższe korekty dochodów osobistych do dyspozycji nie wystę- pują ze względu na przyjęte wyżej założenia1. Tym samym możemy utożsamić dochody osobiste do dyspozycji z produktem krajowym brutto.

W równaniu funkcji konsumpcji pojawia się jeszcze wielkość zwana krańcową skłonnością do konsumpcji (c) (ang. marginal propensity to consume, MPC). Poka- zuje ona, jaką część przyrostu PKB (dochodów osobistych) gospodarstwa domowe przeznaczają na przyrost dodatkowej konsumpcji. Przypuśćmy że PKB rośnie z Y1 do Y2. Tym poziomom dochodów odpowiadają wielkości popytu konsumpcyjnego, odpowiednio: C1 i C2. Mamy zatem: C1 = C0 + cY1 oraz C2 = C0 + cY2. Następnie odejmując C2 od C1 otrzymujemy:

C2 – C1 = C0 + cY2 – (C0 + cY1) = c(Y2 – Y1) → DC = cDY.

Przekształcając dla wyznaczenia c, mamy: . Widać, że krańcowa skłon- ność do konsumpcji wyznacza, jaką część każdego złotego z dodatkowych docho- dów (DY) konsumenci przeznaczają na dodatkową konsumpcję (DC). Krańcowa skłonność do konsumpcji przyjmuje wartości ułamkowe, tj. 0 ˂ c ˂ 1. Należy jednak pamiętać o tym, że w rzeczywistości możliwa jest sytuacja, gdy ludzie dzięki zacią- gniętym kredytom, pomocy ze strony rodziny lub państwa przeznaczają na bieżącą konsumpcję więcej, aniżeli wynosi ich dochód rozporządzalny.

Szacując dla polskiej gospodarki równanie funkcji konsumpcji dla lat 1995–20102, otrzymalibyśmy postać tej funkcji (w mld PLN, w cenach bieżących):

C = 23 + 0,60Y. (4.2)

Krańcowa skłonność do konsumpcji przyjmuje tu wartość c = 0,60. Oznacza to, że na każdy wzrost PKB o 1 PLN, popyt konsumpcyjny polskich gospodarstw domo- wych rośnie o 60 gr. Oszacowana wielkość konsumpcji autonomicznej wynosi tylko 23 mld PLN, co stanowi relatywnie niewielką część całej konsumpcji (średnio ok.

5% w badanym okresie).

Na podstawie długookresowych, międzynarodowych porównań wydatków budżetu gospodarstw domowych można przyjąć, że parametr (c) wykazuje tendencję do obni-

1 Zerujemy amortyzację, znikają zyski nierozdzielone oraz nie ma państwa. Szerzej na ten temat w rozdziale 5. podręcznika.

2 Własne szacunki na podstawie danych GUS dotyczących PKB i spożycia gospodarstw domo- wych dla wymienionych lat.

(5)

żania się w społeczeństwach bogatych. Współczynnik (c) jest niższy w grupie docho- dowej ludności o wysokich dochodach niż w grupach ludności o niskich dochodach.

Rysunek 4.1. Wykres funkcji konsumpcji

Ź r ó d ł o: Opracowanie własne.

Zauważmy, że wykres funkcji konsumpcji (rysunek 4.1) jest prostą o wyrazie wol- nym (C0) oraz o współczynniku kierunkowym równym (c). Punkt przecięcia funkcji konsumpcji z osią rzędnych określa wielkość autonomicznego popytu konsumpcyjnego (C0), który nie jest związany z poziomem bieżącego dochodu. Gdy: Y = 0, wówczas C0 > 0, co oznacza, że gospodarstwa domowe pokrywają konsumpcję autonomiczną z nagromadzonych oszczędności. Miarą nachylenia funkcji konsumpcji jest krańcowa skłonność do konsumpcji (c). Ponieważ ten współczynnik jest dodatni i mniejszy od jed- ności, prosta jest rosnąca, ale nachylenie prostej do osi poziomej jest mniejsze niż 45°.

4.3. Funkcja oszczędności

Dochody gospodarstw domowych, które nie zostały wydane na cele konsumpcyjne, przekształcają się automatycznie w oszczędności. Można by rzec, że gospodarstwa albo konsumują, albo oszczędzają. Nie jest istotne, czy intencjonalnie podmioty chciały jakąś część swych dochodów zaoszczędzić, czy też nie miały takich zamia- rów. Ważne, że część dochodów nie tworzy popytu na dobra konsumpcyjne.

Jeśli w naszym modelu dochody gospodarstw domowych były równe produk- towi krajowemu brutto, to znaczy, że zachodziło:

Y = C + S (4.3)

gdzie:

S — oszczędności gospodarstw domowych z bieżących dochodów.

(6)

Wykorzystując funkcję konsumpcji, można wyprowadzić z powyższego równa- nia odpowiednią funkcję oszczędności: S = Y – C. Z równania tego wynika, że przy danym poziomie dochodu rozporządzalnego wielkość oszczędności zależy od decy- zji konsumpcyjnych gospodarstw domowych. Zależność funkcyjną między oszczęd- nościami a dochodem rozporządzalnym określamy jako funkcję oszczędności, co można zapisać:

S = Y – (C0 + cY) = Y – C0 – cY = –C0 + (1 – c)Y = – C0 + sY.

Mamy zatem następującą postać funkcji oszczędności:

S = –C0 + (1 – c)Y (4.4)

S = –C0 + sY, gdzie: s = 1 – c. (4.5) Przez s oznaczamy krańcową skłonność do oszczędzania (ang. marginal pro- pensity to save, MPS). Współczynnik s pokazuje, o ile złotych rosną dodatkowo oszczędności w przeliczeniu na 1 PLN wzrostu dochodów (w tym przypadku rów- nych PKB), czyli: . Zachodzi przy tym zależność: 0 ˂ s ˂ 1 oraz s + c =1.

Im wyższa (niższa) jest wartość parametru s, tym relatywnie większa (mniej- sza) część dochodu rozporządzalnego gospodarstw domowych jest oszczędzana.

Współczynnik krańcowej skłonności do oszczędzania s jest wyższy w grupie dochodowej gospodarstw domowych o wysokich dochodach niż w grupach lud- ności o niskich dochodach. Gdyby użyć funkcji konsumpcji danej wzorem (4.2), wówczas odpowiednia funkcja oszczędności dla modelu dwusektorowego miałaby postać:

S = –23 + 0,40Y. (4.6)

Rysunek. 4.2. Wykres funkcji oszczędności

Ź r ó d ł o: Opracowanie własne.

(7)

Funkcja oszczędności na rysunku 4.2. pokazuje kształtowanie się planowanych oszczędności przy każdym poziomie realnego dochodu rozporządzalnego. Przy Y = 0 występują bieżące negatywne oszczędności, które wynoszą (–C0). Przy docho- dzie Y1 oszczędności gospodarstw domowych są zerowe (S = 0). Przy dochodzie Y1 oszczędności gospodarstw domowych są zerowe (S = 0) Przy każdym dochodzie wyższym od Y1 oszczędności są dodatnie. Natomiast przy każdym poziomie dochodu niższym od Y1 oszczędności są ujemne. Oznacza to, że w sytuacji Y < Y1 gospodar- stwa domowe nie tylko na bieżąco nie oszczędzają, ale albo zadłużają się, albo się- gają po wcześniej zgromadzone oszczędności i w ten sposób częściowo finansują swą konsumpcję.

4.4. Funkcja inwestycji

W naszym prostym modelu przedsiębiorstwa inwestują w rozbudowę aparatu wytwór- czego. Tylko taki sposób rozumienia inwestycji, tj. wyłącznie inwestycje w środki trwałe, mamy tu na uwadze3. Inwestując, firmy zgłaszają popyt na materiały budow- lane, maszyny, urządzenia, linie produkcyjne, nowe technologie, ale także na usługi różnego typu, jak usługi projektowe, budowlano-montażowe, transportowe, ubezpie- czeniowe, prawne czy finansowe. Cykl inwestowania, czyli okres od fazy planowa- nia do momentu zakończenia całego projektu inwestycyjnego, może być dość długi.

W Polsce średni cykl inwestycyjny wynosi zapewne ok. 3 lat, choć okresy te są bardzo zróżnicowane w zależności od gałęzi gospodarki. Zakup partii komputerów na potrzeby biurowe można zrealizować w ciągu zaledwie jednego dnia, natomiast cykle inwestowania w energetykę atomową czy kopalnie węgla wydłużają się nawet do kilkunastu lat. Niemniej jednak dopiero po zakończeniu całego cyklu i oddaniu inwestycji do eksploatacji pojawia się efekt podażowy w postaci nowych, powięk- szonych lub zmodernizowanych zdolności produkcyjnych. W krótkim okresie więc inwestowanie oznacza jedynie generowanie popytu. Mówimy wówczas o popyto- wym efekcie inwestycji.

Jak wskazaliśmy wyżej, inwestycje w długim okresie powiększają zdolno- ści produkcyjne. Należy jednak przypomnieć, że środki trwałe, czyli istniejący aparat wytwórczy, stopniowo zużywają się i wymagają odtwarzania. Na to także potrzebne są inwestycje, zwane w tym przypadku odtworzeniowymi lub resty- tucyjnymi. Powiększanie zdolności produkcyjnych wymaga, by łączne inwesty- cje przewyższały potrzeby odtworzeniowe, by pojawiła się nadwyżka inwestycji ponad potrzeby restytucji. Dlatego popyt inwestycyjny ujmujemy tu jako popyt brutto, tj. zawierający zarówno inwestycje odtworzeniowe, jak i inwestycje przy- czyniające się do wzrostu majątku produkcyjnego, czyli inwestycje netto. Popyt inwestycyjny brutto jest więc sumą popytu odtworzeniowego i popytu netto. Jest to

3 W przeciwieństwie do inwestowania np. w aktywa finansowe. W praktyce uwzględniamy jeszcze przyrost zapasów, o czym dalej.

(8)

wygodne podejście, albowiem w praktyce gospodarczej rozróżnienie, gdzie koń- czy się odtworzenie zużytych środków trwałych, a zaczyna nowa inwestycja, jest zupełnie arbitralne.

Funkcja inwestycji pokazuje, od czego zależy prywatny (tj. zgłaszany przez firmy prywatne) popyt inwestycyjny brutto. W skrócie określamy ten popyt jako inwestycje prywatne brutto i oznaczamy jako I. Przyjmiemy, że inwestycje będą miały autonomiczny charakter, tj.:

I = I0. (4.7)

Jakie jest uzasadnienie takiej postaci funkcji? Zauważmy, po pierwsze, że autonomiczność inwestycji prywatnych oznacza, iż nie są one zależne od bieżącej koniunktury. Jeśli przyjąć, że celem inwestowania są przyszłe zyski z nowo wybu- dowanych obiektów, to firmy winny orientować się nie na aktualną, ale na przy- szłą koniunkturę. To jest na tę koniunkturę, która pojawi się w momencie wejścia nowych zdolności produkcyjnych do eksploatacji. Ze względu na długość cyklu inwestycyjnego przedsiębiorstwa będą zatem podejmować decyzje inwestycyjne, kierując się oczekiwaną, przyszłą sytuacją ekonomiczną. Ta ostatnia niekoniecz- nie stanowi kontynuację czy ekstrapolację aktualnej. Doświadczenie empiryczne poucza, że inwestorzy ulegają nastrojom optymizmu lub pesymizmu przy podejmo- waniu decyzji. Nastroje te szerzą się w przestrzeni ekonomicznej i udzielają kolej- nym podmiotom. Z reguły mamy więc do czynienia z jakimś dominującym klima- tem panującym wśród inwestorów. Choć nie zawsze potrafimy zidentyfikować ten mechanizm, jego rezultatem są podobne zachowania większości przedsiębiorców.

J.M. Keynes przyrównał te zachowania inwestorów do zwierzęcego instynktu (ang.

animal spirit).

Kształt funkcji inwestycji pokazano na rysunku 4.3.

Rysunek 4.3. Funkcja inwestycji prywatnych brutto

Ź r ó d ł o: Opracowanie własne.

(9)

Wykres sygnalizuje, że przy każdym poziomie dochodu (Y) poziom wydatków inwestycyjnych nie zmienia się. Oznacza to, że inwestycje nie są determinowane przez dochód (Y), lecz przez inne czynniki.

4.5. Popyt globalny w modelu J.M. Keynesa

Oznaczmy globalny, zagregowany popyt w gospodarce jako AD. W przypadku modelu dwusektorowego popyt ten jest sumą dwóch strumieni popytowych: popytu konsumpcyjnego gospodarstw domowych i popytu inwestycyjnego przedsiębiorstw.

Zatem:

. (4.8)

Funkcja (4.8) pokazuje, że globalny popyt rośnie wraz z produkcją (PKB), choć wolniej niż produkcja.

Rysunek 4.4. Wykres popytu globalnego AD

Ź r ó d ł o: Opracowanie własne.

Funkcja popytu globalnego (AD = C + I), podobnie jak funkcja konsumpcji (C = C0 + cY), nachylone są w stosunku do osi odciętych pod kątem mniejszym niż 45° (rysunek 4.4). Jednocześnie funkcja globalnego popytu przesunięta jest wobec konsumpcji równolegle w górę o wielkość równą inwestycjom prywatnym. Nachy- lenie obu linii wyznacza krańcowa skłonność do konsumpcji c. Na wykresie naryso- wano linią przerywaną prostą o nachyleniu 45°.

(10)

4.6. Krótkookresowa równowaga dochodu na rynku towarowym

Równowagą makroekonomiczną nazywamy sytuację, gdy globalny popyt na dobra finalne równa się produkcji tychże dóbr, tj. gdy AD = Y. Na rysunku 4.5 odpowiada to wszystkim punktom leżącym na linii 45°, bowiem punkty te są jednakowo odle- głe od obu osi. Oczywiście istnieją równowagi lepsze i gorsze. Z punktu widzenia polityki gospodarczej, ideałem byłoby możliwie pełne wykorzystanie zdolności pro- dukcyjnych i możliwie duża produkcja bliska produkcji potencjalnej (Yp). Zależy to jednak od globalnego popytu w gospodarce. W naszym przykładzie na rysunku 4.5, gospodarka znajdzie się w równowadze makroekonomicznej w krótkim okresie w punkcie wyznaczonym w miejscu przecięcia się prostej zagregowanego popytu z linią wyprowadzoną z początku układu współrzędnych pod kątem 45°, co odpo- wiada produkcji Y0 (punkt E1).

Rysunek 4.5. Mechanizm osiągania równowagi makroekonomicznej

Ź r ó d ł o: Opracowanie własne.

Można jednocześnie pokazać pewien mechanizm zapewniający stabilność tej równowagi, tj. mechanizm automatycznie popychający gospodarkę w kierunku wiel- kości produkcji Y0. Przypuśćmy, że gospodarka początkowo wytwarza na poziomie Y1 < Y0. W tym przypadku, jak widać na rysunku 4.5, globalny popyt AD jest większy niż PKB. Na wielu rynkach dóbr konsumpcyjnych wysoki popyt, większy niż stru- mień bieżących dostaw z produkcji, powoduje zmniejszanie się zapasów w handlu detalicznym. Jest to sygnał, by detal zaczął zwiększać zamówienia w hurcie, a kiedy i w handlu hurtowym zaczynają maleć zapasy, pojawiają się zwiększone zamówie- nia w produkcji. Wzrost produkcji (na rysunku gospodarka przesuwa się od Y1 w kie-

(11)

runku Y0) powoduje stopniowe redukowanie nadwyżki popytu nad podażą, aż do poziomu, gdy nadwyżka znika całkowicie (gospodarka jest w punkcie Y0, a AD =Y), a zapasy zostają odbudowane do normalnych rozmiarów. Oczywiście podobnie jest na rynkach dóbr inwestycyjnych, z tym iż tu na ogół dużo rzadziej produkuje się na zapas i wysoki popyt od razu stymuluje wzrost produkcji. Zauważmy, że odwrotny proces pojawiłby się w przypadku, gdyby system ekonomiczny znalazł się począt- kowo w punkcie Y2 > Y0, tj. tam gdzie globalny popyt AD byłby mniejszy niż pro- dukcja. Wówczas, przy zbyt niskim popycie zapasy zaczęłyby nadmiernie rosnąć, wywołując dostosowanie produkcji w postaci przemieszczania się gospodarki z Y2 w kierunku Y0. Ten spadek produkcji trwałby aż do osiągnięcia równowagi w punk- cie Y0, gdzie zachodzi AD = Y. Widać, że każde zaburzenie wytrącające gospodarkę z pozycji Y0 jest automatycznie niwelowane, a równowaga przywracana. Zauważmy jednak, że tak jak narysowano to na rysunku 4.5, globalny popyt jest zbyt mały, by produkcja w stanie równowagi osiągnęła wielkość równą produkcji potencjalnej YP.

Możemy oczywiście wyznaczyć wielkość produkcji w stanie równowagi Y0 z tożsamości dochodowo-wydatkowej (AD = Y). Z równania (4.8) warunek równo- wagi na rynku towarowym w skali makro możemy zapisać jako:

C = C0 + cY I = I0 Y = C0 + cY + I0

Y – cY = C0 + I0 Y(1 – c) = C0 + I0

(4.9)

Korzystając z tożsamości dochodowo-wydatkowej (Y = C + I), warunek rów- nowagi na rynku towarowym w modelu J.M. Keynesa można wyprowadzić również w następujący sposób:

Y = C + I I = Y – C I = Y – C0 – cY I = – C0 + (1 – c)Y

I = S.

Równowagę makroekonomiczną w modelu dwusektorowym możemy przed- stawić także nieco inaczej. Pokażemy to najpierw formalnie, a potem na rysunku 4.6. Zauważmy, że jeśli gospodarka jest w stanie równowagi, to AD = Y. Wiemy, że

(12)

AD = C + I, czyli globalny popyt jest sumą dwóch strumieni popytu: gospodarstw domowych i inwestorów. Ale produkt krajowy brutto (Y) w modelu dwusektoro- wym (i przy przyjętych założeniach) jest równy dochodom gospodarstw domowych i zarazem ich dochodom osobistym do dyspozycji. Dochody osobiste do dyspozycji są przeznaczone albo na konsumpcję, albo są oszczędzane, czyli zgodnie z równa- niem 4.3 zachodzi: Y = C + S. Mamy więc w stanie równowagi:

C + I = AD = Y = C + S. (4.10)

Skąd:

I = S, (4.11)

czyli inwestycje równają się oszczędnościom gospodarstw domowych.

Może się to wydać zaskakujące, ale z formalnego punktu widzenia i ex post, równanie (4.11) jest zawsze spełnione, niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z gospodarką w stanie równowagi, czy poza nią. Wiemy, że gdy układ ekonomiczny nie jest w równowadze, pojawiają się albo dodatkowe, nieplanowane zapasy albo zapasy spadają poniżej normalnych poziomów. Gdy Y > AD i produkcja jest więk- sza niż globalny popyt, wówczas różnica Y – AD wyraża poziom tych nieplanowa- nych zapasów (dodatnie nieplanowane zapasy NZAP > 0). Istnieje konwencja trakto- wania przyrostu zapasów jako składnika inwestycji. W ramach tej konwencji jest bez znaczenia, czy wzrost zapasów dotyczy dóbr konsumpcyjnych, czy inwestycyjnych.

Nawet w tym pierwszym przypadku rosnące zapasy konsumpcyjne traktujemy jako inwestycje. Spadek zapasów interpretujemy natomiast jako ujemne inwestycje. Jeśli więc produkcja jest niższa niż globalny popyt Y < AD, to zapasy kurczą się w niepla- nowany sposób (ujemne nieplanowane zapasy NZAP < 0).

Rozważmy przypadek braku równowagi wskutek niedostatecznego popytu, tj.

gdy Y > AD. Zachodzi wówczas Y – AD = NZAP > 0, czyli ta część produktów, które nie dają się sprzedać wobec ograniczeń popytowych, powiększa zapasy. Na początku, ex ante, a więc w sensie planowanych zachowań podmiotów ekonomicz- nych mamy:

C + S = Y > AD = C + I, skąd:

S > I. (4.12)

Oznacza to, że planowane inwestycje są mniejsze niż planowane oszczędno- ści. Ale jeżeli weźmiemy pod uwagę wszystkie inwestycje, te planowane i te niepla- nowane (co oznacza nieplanowany przyrost zapasów), to dodając do prawej strony (4.13) wielkość nieplanowanych inwestycji równych NZAP = Y – AD, otrzymamy:

S = Iplanowane + Inieplanowane. (4.13) Podobnie wygląda sytuacja, gdy brak równowagi jest skutkiem niedoboru podaży Y < AD. Wówczas planowane inwestycje są większe niż planowane oszczędności:

(13)

C + S = Y < AD = C + I, skąd

S < I. (4.14)

W reakcji na (4.14) zapasy kurczą się w sposób przez podmioty nieplano- wany (NZAP < 0). Inwestycje nieplanowane równe NZAP = Y – AD stają się ujemne i dodane do prawej strony nierówności (4.14) powodują, że ponownie, ex post, otrzy- mujemy równość (4.13).

Ostatecznie więc zawsze formalnie zachodzi równość I = S, zgodnie z równa- niem (4.13). Z tym jednak, że warunek równowagi jest spełniony wówczas, gdy Inieplanowane = NZAP = 0. Inaczej mówiąc, warunki (4.11) i (4.12) dotyczą przypadku, gdy ex ante planowane inwestycje są równe planowanym oszczędnościom gospo- darstw domowych. Natomiast ex post faktyczne inwestycje zawsze równe są fak- tycznym oszczędnościom.

Rysunek 4.6. Równowaga w modelu dwusektorowym

Ź r ó d ł o: Opracowanie własne.

Na rysunku pokazano również warunki równowagi. W sektorze przedsię- biorstw (F) wytwarza się tylko dwa rodzaje dóbr finalnych, dobra konsumpcyjne nabywane przez gospodarstwa domowe i dobra inwestycyjne, na które popyt zgła- szają firmy. Gospodarstwa domowe (H), otrzymując wynagrodzenie za udostęp- nienie firmom czynników produkcji, wydają je w części na dobra konsumpcyjne.

Firmy wytwarzają tyle dóbr konsumpcyjnych, ile zgłoszono popytu (konsumpcja C po obu stronach równania 4.10 kasuje się). Warunkiem równowagi jest zatem to, by wielkość oszczędności gospodarstw domowych (czyli niewydana na dobra kon- sumpcyjne część ich dochodów do dyspozycji) zrównała się z poziomem inwesty- cji prywatnych.

(14)

4.7. Mnożnik inwestycyjny

Przyjmijmy, że nasza gospodarka znajduje się w równowadze, wytwarzając produk- cję na poziomie Y0. Co stanie się z produkcją (dochodami, popytem globalnym), jeśli inwestorzy zwiększą inwestycje prywatne I0? Może się tak zdarzyć na przykład na skutek większego zaufania co do przyszłej koniunktury, większego optymizmu przedsiębiorców lub z jakiejkolwiek innej przyczyny losowej. Niech zatem popyt inwestycyjny w gospodarce wzrośnie o DI > 0. Jest to równoznaczne ze wzrostem globalnego popytu (AD) też dokładnie o (DI). Czy skutkiem tej decyzji przedsię- biorców byłby przyrost produkcji finalnej o tę samą wielkość? Odpowiedź jest nega- tywna. Przyjrzyjmy się rysunkowi 4.7.

Rysunek 4.7. Mechanizm mnożnika inwestycyjnego

Ź r ó d ł o: Opracowanie własne.

Jeżeli początkowo popyt inwestycyjny wzrósł o DI, to z jednej strony uruchamia to dodatkową produkcję dóbr inwestycyjnych, z drugiej zaś — jest to równoznaczne z powiększeniem się łącznego, globalnego popytu. Dodatkowa produkcja w sekto- rze dóbr inwestycyjnych generuje dodatkowe dochody gospodarstw domowych. Co dzieje się z tymi dochodami? W części odpowiadającej krańcowej skłonności do kon- sumpcji c, przekształcają się one w nowy popyt konsumpcyjny, a w pozostałej części

— odpowiadającej krańcowej skłonności do oszczędzania s — odkładają się w for- mie dodatkowych oszczędności. Widać zatem, że pierwotny impuls inwestycyjny DI początkowo rzeczywiście zwiększa produkcję w gospodarce o wielkość tego nowego zastrzyku inwestycyjnego. Ale jednocześnie, dodatkowo generuje nowe dochody i nowy popyt konsumpcyjny, który stymuluje nową produkcję w sektorze wyrobów konsumpcyjnych. Ta nowa fala popytu konsumpcyjnego jest mniejsza niż pierwotny impuls inwestycyjny, bo wynosi tylko cDI wskutek wycieku części nowych docho-

(15)

dów w kierunku oszczędności. Niemniej dodatkowy popyt konsumpcyjny cDI, uru- chamiając kolejny wzrost produkcji, tworzy nowy przyrost dochodów, wynikający zarówno ze wzrostu zatrudnienia w sektorze produkcji dóbr konsumpcyjnych, wzro- stu tam wynagrodzeń, jak i powiększających się zysków. Te nowe dochody, znowu w proporcji zależnej od skłonności do konsumpcji c, rozdzielają się, generując dal- szy przyrost popytu gospodarstw domowych i dodatkowe oszczędności. Druga fala wtórnego popytu konsumpcyjnego ma wielkość c(cDI), czyli c2DI. Proces ten jed- nak się nie kończy i pobudzanie sektora konsumpcyjnego trwa teoretycznie w nie- skończoność, generując kolejne, choć coraz słabsze fale nowych impulsów kon- sumpcyjnych, odpowiednio c3DI, c4DI itd. Łączny efekt produkcyjny można wyli- czyć, widząc, że następujące po sobie przyrosty popytu i produkcji stanowią nie- skończoną sumę zbieżnego postępu geometrycznego o początkowym wyrazie DI i o ilorazie c < 1. Taka suma postępu geometrycznego wynosi DI/(1 – c). Oznacza to, że jednostkowy impuls popytowy ze strony inwestorów (DI = 1) skutkuje łącz- nym przyrostem produkcji w gospodarce w wysokości . Dodatkowy popyt inwestycyjny w wysokości 1 PLN daje przyrost produkcji będący wielokrotnością tego początkowego impulsu. Dlatego nazywamy to efektem mnożnikowym (ang.

multiplier effect), a wielkość określamy mianem mnożnika względem na- kładów inwestycyjnych lub krótko mnożnikiem inwestycyjnym (ang. investment multiplier) lub najprostszym mnożnikiem (ang. simple multiplier) (ponieważ nie uwzględnia on działania rządu oraz wyłącza wpływ handlu światowego). Gdyby przyjąć wartość krańcowej skłonności do konsumpcji na poziomie 0,6, jak w rów- naniu 4.2, to wartość mnożnika inwestycyjnego dla polskiej gospodarki wyniosłaby

. Każdy 1 PLN dodatkowego popytu inwestycyjnego przekształca się w 2,50 PLN przyrostu produkcji finalnej.

Mnożnik inwestycyjny przyczyniający się do silniejszego pobudzenia gospo- darki niż początkowy impuls popytowy nie działa bezwarunkowo. Produkcja może rosnąć jedynie wtedy, gdy istnieją wolne, niewykorzystane zdolności produkcyjne.

Przy dużym wzroście popytu inwestycyjnego mnożnikowa reakcja produkcyjna może być tak silna, że gospodarka zderzy się z brakiem wolnych mocy wytwórczych.

Fizycznie, możliwości wzrostu produkcji się wówczas skończą, a jedynym rezulta- tem kolejnych fal popytu będą już tylko wzrosty cen. Efekt mnożnikowy będzie co prawda nominalnie działał, ale manifestował się będzie głównie poprzez infla- cję. Warto także zwrócić uwagę, że mnożnik działa nie tylko w przypadku wzrostu popytu inwestycyjnego, lecz także w przypadku spadku tego popytu. Gdyby inwe- storzy ogarnięci pesymizmem zdecydowali się na obniżenie ich inwestycji I0, wów- czas mechanizm mnożnikowy spowodowałby stopniowe zwijanie się gospodarki, będące krotnością negatywnego szoku popytowego. O ile w przypadku rozkręcania się produkcji mnożnik działa, jako się rzekło, do pewnego stopnia warunkowo, o tyle w przypadku zwijania się produkcji i spadku popytu inwestycyjnego działa zawsze.

(16)

Wielkość efektu mnożnikowego można wyliczyć także z równości (4.9). Wyzna- cza ona wartość PKB w stanie równowagi dla ustalonego popytu inwestycyjnego.

Załóżmy zatem, że inwestycje prywatne wzrosły z I0 do I1. Na skutek tej zmiany pro- dukcja w równowadze powinna wzrosnąć z Y0 do Y1. Mamy zatem przy niezmienio- nej konsumpcji autonomicznej:

oraz .

Wyliczamy różnicę . Dla przyrostów produkcji i inwestycji za- chodzi , co daje ostatecznie wartość mnożnika inwestycyjnego jako:

. (4.15)

Widać wyraźnie, że mnożnik inwestycyjny definiowany jest tu jako stosunek przyrostu produkcji do zmiany popytu inwestycyjnego, który tę zmianę wywołał4. Można również powiedzieć, że mnożnik inwestycyjny jest odwrotnością krańcowej skłonności do oszczędzania.

4.8. Paradoks zapobiegliwości

Wyobraźmy sobie, że gospodarstwa domowe zwiększyły swą skłonność do oszczę- dzania s, np. chcąc lepiej zabezpieczyć się na przyszłość. Taka zmiana zachowań oznacza jednocześnie spadek skłonności do konsumpcji c. O ile zwiększy to łączne oszczędności? Zostało to pokazane na rysunku 4.8.

Wiemy już, że warunek równowagi gospodarki możemy zapisać, zgodnie z rów- naniem (4.11) jako I = S. Poziom inwestycji przyjmujemy jako niezmienny, stały i równy I = I0. Na wykresie jest to pozioma linia I0. Oszczędności dane są funk- cją (4.5) i mają ogólną postać: S = –C0 + sY. Zakładamy, że krańcowa skłonność do oszczędzania wzrosła z s1 do s2 (s2 > s1). Niech wyjściowa rosnąca prosta S1 na rysunku 4.8 obrazuje funkcję oszczędności dla skłonności do oszczędzania na pozio- mie s1, a linia S2 funkcję oszczędności dla wyższej wartości skłonności do oszczę- dzania wynoszącej s2. Warunek równowagi każdorazowo wyznaczany jest w miej- scu przecięcia się inwestycji z poziomem oszczędności. Czyli dla funkcji oszczęd- ności S1 gospodarka produkować będzie na poziomie Y1, a dla funkcji oszczędności S2 produkcja w gospodarce wyniesie Y2. Poziomy produkcji w stanie równowagi są

4 Definiujemy tu mnożnik jako stosunek DY/DI, ale ogólniej, dla małych zmian w tej definicji mo- żemy użyć rachunku różniczkowego. Wówczas .

(17)

Rysunek 4.8. Paradoks zapobiegliwości

Ź r ó d ł o: Opracowanie własne.

zatem różne, ale wielkość oszczędności przy różnych skłonnościach do oszczędza- nia identyczna. Gospodarstwom domowym nic nie da zwiększenie ich skłonności do oszczędzania, gdyż wylądują ostatecznie z tymi samymi oszczędnościami.

Skąd bierze się ten zdumiewający paradoks? Kiedy gospodarstwa domowe decy- dują się większą część swych dochodów oszczędzać, wówczas ich skłonność do wydat- kowania dochodów na konsumpcję maleje, co w konsekwencji, ceteris paribus, redu- kuje popyt w gospodarce. W gospodarce, w krótkim okresie, gdzie o produkcji i stopniu wykorzystania zdolności produkcyjnych decyduje globalny popyt, skutkuje to ograni- czeniem produkcji i dochodów. Co prawda gospodarstwa domowe coraz większą część swoich dochodów odkładają w formie oszczędności, ale jednocześnie dochody te kur-

(18)

czą się. Łączny efekt tych sprzecznych tendencji jest więc neutralny. Oznacza to, że oszczędności pozostają bez zmian i są wyznaczone wielkością inwestycji prywatnych.

Tylko zmiana popytu inwestycyjnego może wpłynąć na wielkość oszczędności.

Niezbędne jest jednak istotne zastrzeżenie odnośnie do warunków zaistnienia paradoksu zapobiegliwości (ang. paradox of thrift). Ta nieoczekiwana i nieintu- icyjna sytuacja pojawi się jedynie wtedy, gdy zmiana skłonności do oszczędzania nie wpłynie w żaden sposób na popyt inwestycyjny, czyli gdy przyjmiemy założe- nie ceteris paribus. W rzeczywistości są pewne argumenty, by sądzić, że w realnej gospodarce istnieje związek między skłonnością do oszczędzania a inwestycjami.

Tej kwestii nie będziemy jednak w tym miejscu rozwijać.

Podsumowanie

1. Dwusektorowy model (ang. simple economy) zakłada istnienie jedynie gospo- darstw domowych i inwestorów. Gospodarka jest zamknięta i pomijamy rolę pań- stwa.

2. W krótkim okresie to popyt globalny decyduje o wielkości produkcji (PKB, dochodów) i stopniu wykorzystania istniejących zdolności produkcyjnych.

3. Popyt globalny AD w modelu dwusektorowym składa się z popytu konsump- cyjnego gospodarstw domowych C oraz popytu inwestycyjnego I zgłaszanego przez podmioty prywatne.

4. Przyjmuje się możliwie prostą funkcję konsumpcji, zwaną keynesowską, gdzie popyt konsumpcyjny zależy jedynie od bieżących dochodów gospodarstw domo- wych i krańcowej skłonności do konsumpcji. Przez krańcową skłonność do kon- sumpcji rozumie się przyrost konsumpcji gospodarstw domowych, wywołanej wzrostem ich dochodów o jednostkę.

5. Popyt inwestycyjny w gospodarce jest autonomiczny, czyli niezależny od bieżą- cej koniunktury, albowiem inwestorzy — ze względu na relatywnie długi cykl inwestycyjny — kierują się w swych decyzjach głównie oczekiwaniami co do przyszłej koniunktury.

6. Równowagą makroekonomiczną nazywamy sytuację, gdy globalny popyt na dobra finalne równa się produkcji tychże dóbr, tj. gdy AD = Y. W stanie równo- wagi planowane inwestycje prywatne równają się planowanym oszczędnościom gospodarstw domowych.

7. Mnożnik inwestycyjny jest mechanizmem ekonomicznym, który powoduje, że wzrost produkcji wywołany pierwotnym impulsem popytowym jest większy niż ten impuls. Wielkość mnożnika zależy od krańcowej skłonności do konsumpcji (lub krańcowej skłonności do oszczędzania).

8. Paradoks zapobiegliwości: gospodarstwom domowym nic nie da zwiększe- nie ich skłonności do oszczędzania, bo wywołany w ten sposób spadek popytu obniży produkcję i dochody, z których gospodarstwa oszczędzają. O wielkości oszczędności decyduje wielkość inwestycji prywatnych.

(19)

Najważniejsze terminy

Dochody osobiste do dyspozycji Inwestycje netto

Inwestycje odtworzeniowe Inwestycje prywatne brutto Konsumpcja prywatna

Krańcowa skłonność do konsumpcji

Krańcowa skłonność do oszczędzania Mnożnik inwestycyjny

Paradoks zapobiegliwości Popyt globalny

Produkt krajowy brutto

Równowaga makroekonomiczna

Cytaty

Powiązane dokumenty

wych uśrednionych miesięcznie jasności noc- nego, bezchmurnego nieba, zmierzonej przy pomocy mierników SQM (S a ), oraz średniego miesięcznego stężenia pyłów

U muszki owocowej wydaje się być stosunkowo prosty; do ukierunkowania w glej jest konieczna (i wystarczająca) ekspresja genu regulatorowe- go glial cell

na powiedzieć że poznanie sekwencji geno- mu jest dopiero początkiem badań systemo- wych (w kontekście całego organizmu) nad funkcją i współdziałaniem

SEKTOR GOSPODARSTW DOMOWYCH W RACHUNKACH NARODOWYCH W rachunkach narodowych punktem wyjścia do obliczenia oszczędności go- spodarstw domowych jest dochód do dyspozycji brutto

Dla takich dóbr jak radio, maszyny do szycia, telewizor kolorowy, gramofon i magnetofon (dla gospodarstw dzietnych) obserwuje się wyraźny wzrost współczynników wyposażenia wraz

Aczkolwiek głównym powodem wzrostu nierówności dochodów pierwotnych był wzrost zróżnicowania wynagrodzeń, to wzrost rozpiętości tej kategorii dochodów wynikał

Eugeniusz Wilgocki,Ryszard Rogosz.. Tądów

Bosko umiał zakasać rękawy; gdy było po­ trzeba, nie wstydził się żadnej pracy, organizował różne formy nadprzy­ rodzone.. Pedagogia to, a rów nocześnie