• Nie Znaleziono Wyników

Jednostki fizykalne i techniczne : studjum krytyczne oraz nowy system oznaczania jednostek

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jednostki fizykalne i techniczne : studjum krytyczne oraz nowy system oznaczania jednostek"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

. • • • * .

» " ■ t ^ ' • •

JEDNOSTKI

FIZYKALNE I TECHNICZNE

STUDJUM KRYTYCZNE

ORAZ

NOWY SYSTEM O Z N A C Z A N I A JEDNOSTEK

O D B I T K A Z „ P R Z E G L Ą D U E L E K T R O T E C H N I C Z N E G O ” . R O K 1 9 3 3 . W A R S Z A W A - 1 9 3 3

(2)

S p A k c. Z a k ł. G r a i. ..D r u k a r n ia P o ls k a “ . W a rs z a w a , S z p ita ln a 12. T c l. 717-98. 772-06 772-22

(3)

JEDNOSTKI FIZYKALNE I TECHNICZNE.

STUD JUM KRYTYCZNE ORAZ NO W Y SYSTEM OZNA CZANIA JEDNOSTEK.

Prof. Dr. inż. Stanisław Fryzę.

W s t ę p .

P rz y studjow aniu różnych działów fizyki i te­

chniki nabieram y dość prędko prześw iadczenia, jak w ielkie znaczenie dla nauki i p rak ty k i m ają jednostki. W szak bez jednostek nie m ożna sobie wyobrazić ani obliczeń liczbowych, ani pom iarów w artości różnych wielkości fizykalnych. Od po­

czątku rozw oju fizyki nie poprzestaw ano też na sa­

mem tylko określaniu p raw przyrody, lecz rów no­

legle poświęcano wiele p rac y i tru d ó w także s p ra ­ wie jednostek. Inaczej być z re sz tą nie mogło, bo praw a fizykalne m uszą być kontrolow ane z pom ocą pom iarów, a pozatem cała wogóle fizyka i (technika w spiera się n a obserw acjach pew nych faktów, k tó ­ re w istocie swej w y ra ż ają zależności m iędzy w a r­

tościam i różnych wielkości fizykalnych, a pojęcie w artości przyw iązane jest do jednostki.

P rz y ogromie pracy, trudów , no i kosztów, jakie pociągnęła dotąd „spraw a jed no stek ” i p rzy uw zględnieniu tężyzny um ysłowej tw órców obec­

nych system ów, zadziw ieżm usi fakt ogólnego nie­

zadowolenia, jakie przejaw ia się odnośnie do je d ­ nostek na terenie nauki o elektryczności i m agne­

tyzm ie. Mimo ustaw icznie odnaw ianych obrad k r a ­ jowych i m iędzynarodow ych w y daje się, że stan rzeczy odnośnie do jednostek przynależnych do elektrom agnetyzm u nie tylko nie ulega popraw ie na lepsze, ale przeciw nie, w ykazuje naw et dość znaczne pogorszenie, m anifestujące się w nowych (w prow adzających zam ieszanie) tezach, uchw ałach i propozycjach.

Do niedaw na w ytykano fizykalnym układom elektrom agnetycznym CGS tylko niepraktyczność.

Dziś czytam y w pism ach fachowych, że u k ład y te są bezw artościow e lub naw et błędne. (L iteratura podana d a le j). Do niedaw na uczono, że natężenie pola m agnetycznego H i ind uk cja m agnetyczna B, to fizykalnie wielkości tego samego ro d zaju ; obec­

nie dow iadujem y się, że jed n ak w tej spraw ie p rz e ­ w ażyło odm ienne zapatryw anie. M iędzynarodow a K om isja E lektrotechniczna (I. E. C.) uchw aliła m ianowicie w czasie o brad w Stockholm ie 1930, że jed nostk ą natężenia pola m agnetycznego (H) ma być „o ersted", a jedn o stką indukcji m agnet. (5)

„gauss" i że obie te jednostki są różne, bo naw et w próżni H i B, to dwie fizykalnie różne wielkości.

Do niedaw na nikt z pow ażniejszych fizyków ani

elektrotechników nie w ątpił, że rów nania fizykalne o k reśla ją związki m iędzy w artościam i, a nie w iel­

kościam i, a jednak w roku 1927 tak pow ażna insty­

tu c ja jak A E F w B erlinie (Ausschuss fur Einhei- ten und Form elgróssen Zw iązku Elektrotechników Niemieckich) ośw iadczyła w swym „E ntw urf 30.

Schreibw eise physikalischer G leichungen" (ETZ 1927, str. 337) coś w ręcz przeciwnego, a mianowi­

cie, że symbole literow e w rów naniach fizykalnych należy z reguły traktow ać jako wielkości, Do nie­

daw na w reszcie „borykaliśm y się" tylko z 3-ma zasadniczym i układam i (ES, EM i G aussa), obec­

nie forsuje się już nowy 4-ty uk ład (amper-ohm- centym etr-sekunda), rzekom o jedynie racjonalny, bo o p arty na ©talonach am pera, ohma, centym etra i sekundy, „oczyszczony" z czynnika 4it oraz uzu­

pełniony spółczynnikam i fizykalnem i próżni (A s ta ­ ła elektryczna próżni, II sta ła m agnetyczna próżni), W powodzi różnych sprzecznych poglądów, uchw ał i propozycyj nie można sobie wyrobić n a­

leżytego zdania w spraw ie jednostek bez ugrunto­

w ania pew nych kardy naln ych pojęć zasadniczych.

Omówienie tych pojęć o raz ustalenie pewnych narzucających się wniosków w spraw ie znakownic- tw a jednostek i pisowni rów nań fizykalnych, to treść niniejszej p racy *).

I. Wielkość, wartość, jednostka,

W fizyce i technice op erujem y lakierni poję­

ciami, jak wielkość, wartość, jednostka. Są to po­

jęcia ogólne, tru d n e do określenia słowami, nie­

mniej jednak ogółowi fizyków i techników znane.

W prostem , ogólnie zrozum iałem ujęciu, mogliby­

śmy trz y powyższe pojęcia określić jak n astęp uje:

W ielkość jest to pojęcie fizykalne, którem u )7~w{4 m ożna p rzydać w artość i jednostkę.

J ednostka jest to wielkość obrana dowolnie dla oznaczenia w artości liczbowej wielkości tego samego rodzaju.

') W p racy n in ie jsz ej z a sto so w a n a je st w d ro d ze w y ­ jątk u p iso w n ia je d n o s tek o d m ien n a o d te j, k tórej sta le trzym a siq R ed a k cja P rz eg lą d u E lek tro tech n iczn eg o z g o d n ie z z a le c e n ia m i. C entralnej K o m isji S ło w n ictw a E lek tro te ch ­

n iczn eg o . R e d .

(4)

Wartość jest to liczba w y rażająca stosunek wielkości do jej jednostki. W definicjach tych

„obracam y" się około zasadniczego pojęcia, którem jest wielkość fizykalna. Co to jest wielkość, w szy­

scy pojm ujem y, jakkolw iek każdy z nas m ógłby tu za św. A ugustynem powiedzieć: „Dopóki mnie nikt nie p y ta — wiem, gdy p ytającego mam objaśnić — nie wiem". K to się zajm u je fizyką, ten w y rabia so­

bie z czasem poczucie znaczenia takich nazw, jak długość, pow ierzchnia, objętość, prędkość, siła, moc, praca, en ergja i t. d. Ogólnie m ożna powie­

dzieć, że są tó w łaśnie nazw y różnych wielkości fizykalnych, p rzy pomocy których opisujem y z ja ­ wiska obserw owane w przyrodzie.

Skoro m am y ugruntow ane w um yśle pojęcie wielkości, to pojęcie jednostki nie powinno już n a ­ stręczać żadnych trudności. Je że li bowiem wiemy, co rto jest np. długość, to odpowiemy „z m iejsca", że jednostka długości jest pew ną określoną długo­

ścią i spraw a w ydaje się być załatw iona. Pew na trudność w ystąpi jednak, gdy uprzytom nim y so­

bie, że pojęcie jednostki w prow adziliśm y głównie po to, aby móc określić wartość wielkości fizy­

kalnej.

W artość wielkości fizykalnej m ożna jednak określić w dwa różne sp o so b y ;

1) P rzez porów nanie wielkości z w ielkością tego samego rodzaju, p rz y ję tą za jednostkę. (P rzy­

kład : określenie długości p rzy pom ocy m etra).

2) Z pom ocą pew nych p raw fizykalnych, które u jm ując zależność w artości, przynależnych do k il­

ku różnych wielkości fizykalnych, um ożliw iają tem samem określenie w artości j ednej z nich, gdy w artości w szystkich innych s ą znane. (P rzyk ład:

określenie w artości prędkości p rzy pomocy zna­

nych w artości długości i czasu).

Zgodnie z określeniem podanem pod 1) pisze­

m y np,

/ = 80 m,

w y rażając temsamem, że długość (/) jako wielkość jest rów na 80-ciu długościom jednostkow ym [m — m etra). Odnośnie do drugiego określenia 2) n a ­ piszem y:

/ = 100 cm, t = 5 sek, u = 100 cm _ cm

5 sek sek

T u pow staną jednak zaraz kw estje:

a) Czy litera ,,v" oznacza wielkość, czy w ar­

tość, czy więc należy pisać 100

5

cm , . 100 cm cm „

v — —— w — — i czy tez v ==, — ;— = 20 — — 7

sek 5 sek sek

b) Czy znak —cm pr zeds t awi a jednostkę p rę d ­ kości, czy też tylko ma w yrażać do jakich jedno­

stek długości (/) i czasu (f) odnosi się obliczona, a nie bezpośrednio zmierzona w artość prędkości

,20“ ?

S p raw ą rów nań fizykalnych zajm iem y się w jednym z dalszych ustępów . T am też wykażem y, że ściśle biorąc, równania fizykalne wyrażają tylko zależności m iędzy wartościami, a nie m ię d zy wiel­

kościami fizykalnemi, oraz p ostaram y się o usunię­

cie w ynikających stąd trudności w zastosow aniu rów nań fizykalnych do określenia wielkości. N ara-

zie zaś stw ierdzam y, że choć jedynie popraw ną pi­

sow nię rów n an ia fizykalnego na prędkość (ruchu jednostajnego) p rzed staw ia rela cja

, , , w artość l w artość v = ---, - r w artosc t

to jednak ten stan rzeczy nie p rzesąd za by n aj­

m niej spraw y w y rażania samej prędkości v jako w ielkości fizykalnej. M ożem y m ianowicie umówić się, że tak jak znak „m" i nazw a „m etr" oznacza pew ną określoną jednostkę długości, tak też i ów znak i ew entualnie nazw a „centym etr na se­

kundę" może oznaczać pew ną określoną jednostkę prędkości. N apiszem y zatem

l — 100 m i v — 20 cm sek

dochodząc w ten sposób do znaków i nazw prostych [m — m etr, / — litr, sek — sekunda, g — gram i t. d.) i do znaków i nazw złożonych (-cm cen-

sek

ty m etr n a sekundę, VIcm — volt na centym etr i t. d,).

M ożem y być różnego zdania, co do tego, czy ogólnie należy dla jednostek tw orzyć określone n a-

■ . cm

zwy i znaki, czy też na podobieństw o owych n ależy posiłkow ać się znakam i i nazw am i złożo­

nemu. Z powyższego w idać jednak, że k ażdą w iel­

kość m ożna w yrazić z pom ocą równości wielkość = wartość liczbowa X jednostka.

W sym bolice m atem atycznej równość tę m oż­

na przedstaw ić albo w formie relacji

N = { N } [ N ] ... ( I ) 1) N — wielkość, { N } — w artość liczbowa wielko­

ści N, [M] — jednostka p rzyn ależn a do wielkości N ; lub też celem uniknięcia naw iasu { } w formie relacji

N==i V • : . (2)

N — wielkość, N — w artość liczbowa wielkości N, [A ] jednostka przyn ależn a do wielkości N (ten sposób oznaczania będzie zastosow any w niniejszej p ra c y ).

W rów nościach powyższych m am y po praw ej stronie iloczyn w artości, czyli liczby,i jednostki [A ], W ynika stąd, że sym bole N i [łV] m uszą p rze d sta ­ wiać wielkości tego samego rodzaju.

W ynik ten jest zgodny z ogólnie p rzy jęty m sposobem o kreślania jednostek, albowiem k ażdą jednostkę definjujem y zaw sze tak, że przedstawia ona określoną wielkość tego samego rodzaju, co wielkość, do któ rej przynależy. J a k o p rzy k ład m ogą tu służyć następ u jące definicje: D yna jest to siła, k tó ra jednostce m asy n a d a je jednostkow e przyśpieszenie. A m per (m iędzynarodow y) jest to takie natężenie prądu (stałego), p rzy którem z azo­

tanu sre b ra w ydziela się w sekundzie 1,11800 mg srebra. Je d n o stk a E S naboju jest to tak i nabój, k tóry rów ny sobie, a odległy o 1 cm, odpycha_w próżni z siłą 1 dyny (zakładam y przytem , że oba naboje należy sobie w yobrazić punktowo) i t. d.

1) T o z n a k o w a n ie je st o g ó ln ie p r z y ję te w lite ra tu rz e .

(5)

Pojęcie k a żd ej wielkości fizykalnej jest tylko jedno. Je d n o jest pojęcie siły, jedno pojęcie n a ­ boju elektrycznego i t, d. D ajem y tem u wyraz, oznaczając k ażd ą z wielkości fizykalnych jednym tylko symbolem literow ym . Np. F — symbol siły, A —• sym bol pracy, Q — symbol naboju elek try cz­

nego i t. d. O graniczona liczba liter alfabetu zm u­

sza do użycia tych sam ych liter dla oznaczenia róż­

nych wielkości fizykalnych, niemniej jednak żaden fizyk lub elektryk nie m a co do tego żadnych w ąt­

pliwości, że np. t — czas i t — tem p e ra tu ra to dwie n ajzupełniej różne wielkości.

Je d n o ste k jednej i tej samej wielkości można stw orzyć dowolnie wiele. Skoro jednak pojęcie wielkości jest tylko jedno, a w myśl powyższego, każda jednostka m usi być tego'sam ego ro d zaju co wielkość do której przynależy, to nie może ulegać żadnej w ątpliwości, iż w szystkie jednostki p r z y ­ należne do tej samej wielkości fizykalnej muszą być jednorodne z ową wielkością i jednorodne mię­

d z y sobą. M ię d zy różnemi jednostkam i [iV]„ IN]„, ... [A] n przynależnem i do tej samej wielko­

ści N mogą zachodzić tylko różnice ilościowe, a nie jakościowe, czyli w m yśl (2) m usi być

N = 7V, [iV], = N 2 [N]2 = . . N n [7V]„ . . (3) albo, gdy porów nam y jednostki ze sobą

[iV]0 = n x [iV], = n2 [IV]2 = . . . = n„ [iV]„ . (4) Zbadajm y, jakie jest ustosunkow anie do po­

wyższego k ardynalnego w arunku jednostek p rz y ­ należnych do układów używ anych obecnie na te ­ renie nauki o elektryczności i m agnetyzm ie.

D la naboju elektrycznego utw orzono np. n a ­ stęp u jące jednostki:

Je d n o stk ę elektro statyczn ą (znak „jedn. ES naboju"), jednostkę elektrom agnetyczną (znak ,,jedn. EM n aboju"), jednostkę G aussa rów ną jed ­ nostce ES naboju, jednostkę H eaviside'a rów ną }-

V 4 ic

jedn ES naboju, jednostkę prak ty czn ą naboju (na­

zwa coulomb, znak C lub am perosekunda znak A sek), am perogodzinę (znak Ah) rów ną 3600 am- perosekundom czyli coulombom.

Nie robiąc żadnych różnic jakościowych m ię­

dzy owemi jednostkam i napisalibyśm y zgodnie z (3)

Q = 5 . 3 . 1010 jedn. E S naboju = 5 jedn. E M naboju = 5 . 3 . 1010 jedn. G aussa = 5 . 3 . lO10/

jedn. H eaviside‘a = 50 coulombów = 50 ampero- sekund = 50 am p ero g o d zin 2).

3 60U

Z równości powyższej w ypad łab y nam w m yśl (4) n a stęp u jąca rela cja dla jednostek:

3 . 1010 jedn, ES naboju = 1 jedn. EM nabo­

ju = 3 . 1010 jedn. G aussa = 3 . 1010 ] / 4n jedn.

H eaviside‘a = 10 coulombów = 10 am perosekund

“ 3 6Q-0 am perogodzin 2).

Na przeszkodzie takiem u załatw ieniu spraw y stanęło jednak pomieszanie pojęcia jednostki z po­

jęciem wymiaru, czyli d ym en sją jednostki. Zam iast pisać np .

Q = 5 - 3 . 1 0 10 jedn. ES naboju . . . (a)

'*) A m p er jako — jedn. EM.

pisano

Q = 5 . 3 . 1010 cm’,! gl/a se k “ 1 . . . (b) Podobnie zam iast pisać np.

Q — 5 . jedn. EM naboju , . . . (c) pisano

Q — 5 . cm1/’- g‘/ a ... . (d) i t. d.

Pozornie może się wydawać, że oba powyższe ro ­ d zaje pisowni w y ra ż ają to samo, albowiem w myśl definicji (2) m ożem y tu położyć

Q = Q [ Q ]... (e) i traktow ać symbol Q jako wielkość, symbol Q ja ­ ko w artość, a symbol [Q] jako jednostkę. W w y­

rażeniu (b) odpow iadałby zatem symbol 0 liczbie 5 . 3 . 10t0, a jednostce [Q ] symbol w form ie ilo­

czynu potęgowego (cm Vl gv= sek“ 1 ) Podobnie w równości (c/) w artość O w yrażałab y liczba ,,5", zaś jednostka E M odpow iadałaby symbolowi w formie iloczynu potęgowego (cm 1/s g' = ). W myśl p o p rzed­

nich rozw ażań m ożem y wszak również i odnośnie do jednostek elektrycznych umówić się, że sym ­ bole potęgow e w ogólnej postaci

cm 1 gP sek?

będziem y traktow ać analogicznie, jak ową jednost­

kę prędkości t, j. uw ażać je za znaki złożone z symboli jednostek zasadniczych cm, g, sek,

Oczywiście nazwy i znaki jednostek, to s p ra ­ wa umowy, T rzeba jednak uwzględnić, że w nauce dopuszczalne są tylko takie umowy, które nie pro­

wadzą do sprzeczności. Z praktycznych względów należałoby naw et w ykluczyć tak ie oznaczenia, któ ­ re prow adzą tylko do pew nych dwuznaczności.

Otóż już na terenie m echaniki stosow anie iloczy­

nów potęgowych cm* gP sek~<, jako symboli j e d ­ nostek, prowadzi do dwuznaczności, bo w układzie CGS w ypada np, dla m om entu i p racy ten sam symbol „cm2 g se k '2". N a terenie nauki o elek try ­ czności i m agnetyzm ie identyfikowanie symboli jednostek z symbolami d y m e n s y j prowadzi nietyl- ko do wieloznaczności, ale nawet do sprzeczności matem atyczno-fizykalnych, jak to w ykażem y w ustępie następnym .

11. Uwagi k rytyczne, dotyczące dotychczasowego stanu rzeczy. .W lo .y N a terenie m echaniki sto su ją fizycy tylko je­

den uk ład m iar, a m ianowicie t. zw, system C G S i tam ogólnie przyzw yczajono się do niego. P ew ­ nym jednostkom u kładu C G S p rzy d an o naw et nazw y powszechnie używane, jak centym etr, gram, sekunda, dyna, erg, nazw y innych urobiono z for­

m uł dym ensyjnych, jak „centym etr n a sekundę"

z cm/sek dla prędkości, „centym etr na sekundę do kw ad ratu " z cm/sek2 dla przyśpieszenia i t. d. Czy takie ujęcie nazw i znaków jest właściwe, o tern pomówimy dalej. Tu chcę n arazie zwrócić tylko uwagę na tę okoliczność, że trudności, niejasności i różnego ro d za ju sprzeczności m atem atyczne i fi­

zykalne zaobserwowano, odnośnie do jednostek, głównie na terenie nauki o elektryczności i m ag­

netyzm ie, z pow odu czego też w szystkie zarzu ty skierow yw ano praw ie w yłącznie przeciw elektr.

i m agnet, układom CGS.

(6)

W nauce o elektryczności i m agnetyzm ie są w użyciu 3 u k ład y CGS, a m ianowicie u k ład Gaussa, układ elek trostatyczn y (ES) i u k ład elektrom ag­

netyczny (EM). P ozatem używ any jest jeszcze 4-ty układ Lorentza, k tó ry pow stał z u k ład u G aussa przez t. zw. racjo nalizację, w edług propozycji H ea- viside‘a. (Przek ształcen ia m ające na celu częścio­

we wyelim inow ania czynnika 4z),

Ze względu na łączność fizyki z techniką po­

winniśm y się starać o zachow anie łączności m iędzy jednostkam i fizykalnem i a technicznem u D otych­

czas łączność ta była w pełnej m ierze u trzym ana w nauce o elektryczności i m agnetyzm ie. W s z y s t ­ kie dotychczasowe elektryczne i magnetyczne j e d ­ nostki praktyczne stanowią bowiem wielokrotności jednostek u kładu elektromagnetycznego (skrót EM ).

W latach pow ojennych u jaw n ia się coraz sil­

niejsza ten dencja rozluźnienia tego związku. Coraz częściej p o jaw iają się kry ty k i dotychczasow ych układów fizykalnych CGS, t. j. u k ład u Gaussa, u k ład u E S i u k ład u EM.

W szystkie dotychczas podniesione zarzu ty m ożna streścić w następujący ch pu nktach (idąc od najsłabszych ku coraz siln iejszy m ):

1. Dotychczasow e u k ład y fizykalne CG S są niepraktyczne w użyciu, bo zaw ierają iloczyny po­

tęgowe

L'1 M?‘ Ti, (cm" g3 sek'0 0 w ykładnikach ułam kowych.

Ten zarzu t m ożnaby odeprzeć ośw iadczeniem że zam iast pisać np. cm 3’= gv= sek 1 m ożna pisać cm’,! g'1- se k - ’/* i t. d. W ted y łatw ość operow ania ułam kam i o stały m m ianowniku ,,2“ nie u stęp u je w prostocie operacjom liczbam i całem !^ '”’'1''

2. Dotychczasow e u k ład y fizykalne C G S są nie­

poręczne w użyciu praktycznem , bo jednostki nie W-,-, m ają nazw, a znaki tychże w formie iloczynów po­

tęgowych (cm" g3 se k ? ) są trudne do spamiętania 1 nader niewygodne.

Ten za rz u t jest całkiem słuszny. P ro p on uję też w tym względzie w łasny ogólny system nazw i znaków jednostek dla wszystkich obecnych s y ­ stemów jednostek (p atrz dalej „Nowy ogólny sy­

stem oznaczania jed no stek“ ).

3. W użyciu są aż 3 system y (układy) jedno­

stek (Gaussa, ES i EM ). Z tych dwa (ES i EM) w ykazują różne w ym ia ry (dym ensje) dla tych sa­

mych wielkości, a jednakowe w y m ia ry dla różnych wielkości, z powodu czego pow staje zam ieszanie J pew ne sprzeczności fizykalnej i m atem atycznej

natury.

N apiszm y np. d la naboju elektrycznego w układzie ES

Q = 5 (cm'1' g'!' se k ') i dla m asy m agnetycznej w układ zie EM

m — 5 (cm"'! g'1' sek -1 ).

G dy p o tra k tu je m y obie te równości m atem atycz­

nie, w ypadnie nonsens fizykalny Q = m

nabój elek tr. = m asie magnet.

M ożem y tu w praw dzie powiedzieć, że nie należy czynić porów nań m iędzy wielkościam i w yrażonem i w dw u różnych układach, na zarzu t taki zn ajduje się jedn ak odpowiedź, że skoro w ypisujem y rów ­ ności

wielkość = w artość X jednostka,

to nie m ożem y czynić żadnych zakazów w tym względzie. Z akazy takie oznaczałyby bowiem, iż poza różnicam i ilościowemi d o p atru jem y się w ró ż­

nych jednostkach jeszcze jakichś różnic jakościo­

wych, coby zm uszało tak że do w prow adzenia róż­

nic jakościowych odnośnie do tej samej wielkości w yrażonej w różnych jednostkach. U znając, że po­

jęcie wielkości jest tylko jedno, m usim y sta ć na tem stanowisku, że albo pew ne w yrażenie jest je d ­ nostką i tem samem p rzed staw ia wielkość tego sa­

mego rodzaju, co wielkość, do której owa jednost­

ka przynależy, albo, że w yrażenie to przed staw ia

^wielkość innego rodzaju, a w takim razie nie może TicKodzić za j ednostkę wielkości, o k tó rą chodzi.

“Je d n o stk ą naboju elektrycznego m oże być tylko nabój, nic innego, bo symbol Q w y raża nabój, a po­

jęcie naboju jest tylko jedno. Również jednostką m asy m agnetycznej może być tylko jakaś masa m agnetyczna i jedno jest tylko pojęcie m asy m ag­

netycznej, Umowa, że jednostkę naboju i jednost­

kę m asy m agnet, m a w yrażać ten sam iloczyn po­

tęgowy cmJ/> g’/> se k -1 jest zatem niedopuszczalna, bo to samo wyrażenie nie może być nabojem elektr.

i masą magnetyczną. To samo dotyczy analogicznie wszystkich innych jednostek u k ład u ES i EM.

P ozatem nie lepiej p rzedstaw ia się sy tu acja w obrębie jednego uk ładu . Np. dla długości w y­

piszem y w układ zie CGS równość / = 10 cm, a dła prędkości — v = 50—cm Czy tera z rozszerzym y zakres u kładu CGS na jednostki ES, czy też na EM, w ypadnie dla jednostek elektrycznych:

pojem ność (w uk ładzie ES) C = 100 cm przew odność (w układzie ES) G = 50 — ^ c m Albo

indukcyjność (w układ zie EM) L = 100 cm opór (w układzie EM) R = 50

i t. d.

T u już nie wym kniem y się z m atni, bo gdyby­

śm y naw et przyjęli, że w nauce o elektryczności i m agnetyzm ie m a być stosow any tylko jeden je­

dyny układ, np. EM, to i tak nie uchronimy się p r z e d jedn akow ym i symbolami jednostek formy cm* g3 sęki dla zupełnie różnych wielkości.

4. Porów nyw anie jednostek w form ie symboli potęgow ych cm “ g3 sekT jest zgoła niemożliwe, lub prow adzi do sprzeczności m atem atycznych.

P r z y k ł a d : Je d n o stk a EM n aboju jest 3 . 1010 raz y w iększa od jedn ES, zdaw ałoby się więc, że m ożna położyć odpow iednio do tego:

1 jedn. EM naboju = 3 . 1010 jedn. ES naboju czyli

1 (cmv* g,/s) — 3 ■ 1010 (cm‘,! g'1’ sek -1 ) Je d n a k ż e po uproszczeniu w y pada z tej drugiej równości

1 = 3 - 1010 cm /sek

czyli prędkość św iatła rów na jedności, czego po pierw sze nie zak ładaliśm y ani w układzie ES, ani EM, a po drugie nie rozum iem y.

M ógłby ktoś sądzić, że wynik pow yższy ma oznaczać prędkość św iatła, jako jednostkę p rę d ­ kości. A le przecież nikt dla żadnej jednostki nie może kłaść takiej równości. O braliśm y np. centy­

6

(7)

7 m etr za jednostkę długości, czy m ożna dlatego za­

łożyć cm = 1? Co m a oznaczać tak a równość? J e s t to oczywiście znów równość eonaj mniej niezrozu­

m iała, od której trzeba się koniecznie uwolnić.

N iektórzy au to rzy radzili, aby przy porów ny­

w aniu jednostek u kład u ES i EM uzgadniać w y­

m iary. W edług nich należy np. zakład ać 1 (cm '/a gI/j) ~~j~ = 3 • 1010 (cm’,! g1/s s e k ~ ‘).

W te d y w ypada jednak sprzeczność matematyczna 1 ^ 3 . 1 Q 10

oczyw isty dowód błędnej rady.

A nalogiczne trudności u jaw n iają się p rzy po­

rów naniu w szystkich innych jednostek u k ład u ES i EM. W t. zw. zracjonalizow anym układzie ES, zwanym układem H eaviside‘a lub L orentz‘a, ozna- ' czanie jednostek symbolem potęgow ym cm“ g3 sek'f koliduje z identycznem i symbolami u k ład u ES.

Jed n o stk i obu tych układów m a ją jednakow e w y­

m iary i tylko różne wielkości i te ra z nie wiadomo, co podstaw ić np. we wzorze

Q = 100 jedn. H eaviside‘a za symbol jednostki, czy cm ’,! g,/s se k -1 z w ym iarem , czy —¡=== cni?1 gv= sek —I ,

}/J x

zgodnie zgodnie z praw em Coulomba, k tó re w relacji H eaviside'a ma postać

Qi Q¿ m

4ît e . Z2 F =

5. N ajcięższe zarzu ty przeciw elektrom agne­

tycznym układom CGS podnieśli w o statnich dzie­

siątkach lat M i e, prof. fizyki uniw ersytetu w G reissw ald (Niemcy), P o h l , prof. fizyki uniw er­

sy te tu w G öttingen, W a 11 o t, prof. politechniki w Berlinie, a ostatnio W e b e r w A m eryce.

W książce swej p. t. „Lehrbuch d e r E le k triz i­

tä t und des M agnetism us” (S tu ttg art 1910) odsą­

dza M i e elektr. u k ład y CGS od wszelkiej w arto­

ści i pow iada, że należy sobie życzyć, aby je na­

reszcie wyrzucono ,,na z ło m “ (strona 482) 3), P o h 1 w swej znakom itej książce p, t. „Einführung in die E le k triz itä tsle h re “ (Berlin 1927) uważa, że odstępstw o od układów CGS nie w ym aga sp e cja l­

nego um otyw owania, skoro M i e załatw ił już tę spraw ę. C ała książka P o h l a , podobnie jak i M i e ‘go, zaw iera też jednostki kom binow ane z voltów, am perów, ohmów, cm i sek. Ciekawem jest, że ani M i e , ani P o h l nie p o d a ją tablic dla je d ­ nostek, w skutek czego czytelnik m usi się mozolić z przeliczaniem różnych ,,volt. sekund na centy ­ m etr k w adratow y" (jednostka B) n a zrozum iałe dla siebie ogólnie używ ane jednostki u k ład u p ra k ­ tycznego, lub na jednostki układów CGS. W a 11 o t poszedł jeszcze dalej, bo ośw iadczył całkiem po­

w ażnie w swej p rac y p, t. „Die physikalischen und technischen E inh eiten” (ETZ 1922, zesz. 44 i 46), że fizycy nie p o trzeb u ją się zajm ow ać układam i, bo on (W allot) w ynalazł tak i typ rów nań fizykal­

nych, k tó re są w ażne dla dowolnych jednostek.

(Do tej sp raw y jeszcze pow rócim y). W e b e r oś­

w iadczył w roku 1932 4) co n astęp u je:

a) „A bsolutne system y jedn ostek” (mowa o wymienionych pow yżej) są nieuzasadnionemi do- wolnościami i m uszą być usunięte jako pom yłki

(Fehlgriffe).

b) P raw idłow e system y dym ensyjne w nauce o elektryczności i m agnetyzm ie m uszą zaw ierać nie trz y (jak dotychczas w u k ładach CG S), tylko czte­

ry zasadnicze wielkości.

c) U kład CGS może być zużytkow any tylko w m echanice, w nauce o elektryczności i m agnetyz­

mie wym aga on rozszerzenia.

Oczywiście W eber podnosi także inne z arzu ­ ty przeciw układom , nie przynoszą one jednakże nic nowego. N atom iast powyższe trz y p u nk ty W e­

b era byłyby poprostu druzgocące dla dzisiejszych układów , gdyby W eber p otrafił dowieść n ajw aż­

niejszego z nich, sprecyzow anego w punkcie (a).

Oczywiście nie poprzestano na sam ych tylko k ry ty k ach układów CGS. M ie dał podw aliny pod nowy układ t. zw. am per-ohm -centym etr-sekunda- system . Za nim poszedł P o h l i W a l l o t , a o s ta t­

nio forsuje się t, zw. u k ład p rak ty czny zracjo n ali­

zowany, oparty, w edług M i e ’go, na jednostkach zasadniczych volt, am per, centym etr, sekunda, k tó ry znalazł silne poparcie w Niemczech i w A m e­

ryce r’) . P ozatem W e b e r zaproponow ał dwa cie­

kaw e nowe system y jednostek (fizykalny i tech­

niczny) °). O innych propozycjach, jak R o d e - w a l d a 7), G e r m a n i‘e g o 8), B r y l i ń s k i e ­ g o 0) już naw et nie chcę wspom inać, aby nie po­

większać zbytnio niniejszej pracy. (Bliższe szcze­

góły znajdzie czytelnik w podanej tu literatu rze).

W ypada tu tylko nadmienić, że jeszcze w roku 1904 sam E m d e p o d ał kilka nowych system ów jedno­

stek, dowodząc niezbicie, że aby uzyskać rzeczy­

wiście p rakty czn e jednostki, trzeb ab y zmienić do­

tychczasow e jednostki am per, volt i ohm, co oczy­

wiście w obecnym stanie rozw oju jest niemożliwe do p rzeprow adzenia 10) .

III. U kła d C G S i d ym ensje czyli wymiary.

Z powyższego widzimy, że spraw a znakowania jednostek nie może być zbagatelizow ana. N aw et tych kilka przykładów , k tó re podaliśm y powyżej, w ystarcza do zakw estionow ania umowy, na mocy której iloczyny potęgow e

cm “ $ sek T

3) W o ry g in a le niem ieck im : „ ...d a ss e s zu w ü n sch en w äre, w en n m an d ie a lle n s. g. a b so lu ten E in h eiten e n d lich ein m al zu a lten E isen w ürfe".

4) W y k ła d w „A m erican In stitu te of E lectrica l E n g i­

n eers", P ro v id en ce, R. I, w d n iu 4 m aja 1932, refera t p rzed

„A m erican P h y sic a l S o c ie ty “. W a sh in g to n , w dn iu 30 k w ie ­ tn ia 1932.

5) A . K en n e lly (prof. u n iw ersy tetu H arvarda) „M agne- tic-C ircu it U n its" , T rans, A . I. E, E., 1930, tom 49, str. 486 i R evu e g én éra le de l'E le ctr ic ité, 1930, tom 28, str. 913 (K en n e lly p o ró w n u je u k ła d y C G S i w s k a z u je na p r o sto tę w zo ró w w y p isa n y ch w now ym zra cjo n a lizo w a n y m u k ła d z ie p r a k ty c z n y m ).

°) E. W eb er „E in V o rsch la g zur L ösu ng d e s P rob lem s der e lek tr. E in h eiten sy s te m e “ E. u. M., 1933, sty czeń , z e s z y t 4 -ty , str. 49.

7) E. u. M., 1931, str. 895.

8) R ev. G én . d e l'E le ctr ic ité, 1931, str, 781.

") R ev. G én . d e l'E le c tr ic ité, 1932, str. 39, in) E m de, ETZ, 1904, str. 432.

(8)

m iałyby być traktow ane jako symbole jednostek.

Umowa taka nie da się utrzym ać dla całego terenu fizyki, bo prowadzi do dwuznaczności i sprzeczności fizykalnych i m atematycznych. M usim y ją ograni­

czyć do terenu mechaniki, gdzie stosunkow o w pro­

w adza tylko niewielkie trudności (gram — masa, gram — ciężar, cm2g sek -2— moment, cm2g sek - — praca), choć i tam p rzy d ałab y się sanacja.

W ypada zapytać, co skłoniło fizyków do stw o­

rzenia u kładu CGS, z którym na terenie nauki o elektryczności i m agnetyzm ie ty le jest kłopotów.

Na p ytanie to nie trud n o odpowiedzieć. P rz y o k reś­

laniu jednostek chodzi nietylko o definicje tychże, lecz także o i. zw. miary, czyli m a te rjaln ą re a li­

zację jednostek. C entym etr jest fizykalną jednost­

ką długości, m iarą tej jednostki jest y j - odcinka oznaczonego dwiema kreskam i na m iędzynarodow o ustalonym wzorcu, czyli etalonie m etra, przechow y­

wanym w Sèvres pod Paryżem . G ram jest jed nost­

ką masy, m iarą tej jednostki jest m asy m ię­

dzynarodow o przyjętego wzorca kilograma p rze ­ chowywanego również w Sèvres pod Paryżem . Otóż tylko niewiele jednostek m ożna w ten sposób zrealizow ać w formie materjalnych miar jednostko­

w ych , czyli w z o rc ó w 11). J u ż p rzy prędkości n a tr a ­ filibyśm y na niepokonane trudności w tym wzglę­

dzie, cóż dopiero mówić o w zorcach takich jedno­

stek, jak dyna, erg i t. d. Pozatem trzeba sobie zdać spraw ę z tego, że wykonanie wzorców z bez­

w zględną dokładnością jest niemożliwe i że zatem, w m iarę pow iększania liczby wzorców, zw iększam y liczbę źró d eł błędów w pom iarach precyzyjnych.

Pow yższe zm usza do w yznaczania w artości bardzo wielu wielkości fizykalnych z pom ocą po­

miarów pośrednich p rzy użyciu tylko kilku jedno­

stek wzorcowych, przynależnych do kilku p o d sta ­ wowych wielkości. N a terenie m echaniki p rzy jęto za takie jednostki podstaw ow e centym etr, gram i sekundę. Inne jednostki określono p rzy pomocy tych trzech na zasadzie pew nych p raw fizykalnych, przy jęty ch za prawa definicyjne. T ak np. za defi­

nicyjne rów nanie prędkości p rzy jm u jem y w'zôr v — d 1 i stąd wyw iedziony jest znak jedn. p ręd-

kości cm

za definicyjne równanie przyśpieszenia dv d2l . t j , -r— = “ttt1 sta d znak

d t d t z s e k ’

uważam y wzór fizykalny 7 = jednostki przysp.

siły służy wzór fizykalny F

Ja k o definicyjne równanie m .-( = m , 1 stąd

d t znak jedn. siły cm g sek 2 i t. d.

W m echanice definicje różnych wielkości zo­

sta ły ogólnie p rzy ję te i mimo, że np. w statyce siły, w yrażające pew ne naprężenie elastydzne, nie m a ją nic wspólnego z m asą i przyśpieszeniem , to jednak p odaną powyżej definicję siły zatrzym ujem y, bo w yobrażam y sobie, że gdyby np. jakaś statycznie d ziałająca siła m ogła spowodować ruch jak iejś m a­

sy m aterjaln ej m , to ruch tej m asy odbyłby się w próżni i izdala od wszelkich innych ciał z p rzyśpie­

szeniem 7 = F/m, a więc odpowiednio do definicji siły.

Było to niew ątpliw ie w ielką zasługą G aussa (1832) i W ebera (1846). że opracow ali izasady a n a ­ logicznego system u jednostek dla wielkości elek­

trycznych i m agnetycznych w postaci t. zw. u k ła ­ du absolutnego CGS. Zastosow anie bowiem tego układu um ożliw iło sprow adzenie m iar elek try cz­

nych i m agnetycznych do m iar zasadniczych, u ży ­ wanych w m echanice, a mianowicie do jednostki długości (cm), m asy (gram) i czasu (sekunda), w skutek czego o dp adła konieczność tw orzenia no­

wych wzorców elektrycznych i m agnetycznych by ­ najm niej nie łatw ych do w ykonania 12).

P rz y tw orzeniu jednostek u kład u CGS za pod­

staw ę słu ży ła teorja t. zw. wymiarów, czyli dymen- syj. T eo rja dym ensyj poucza, że dla n wielkości fi­

zykalnych A , B, C, D . . . N , zw iązanych w zajem ­ nie k niezależnem i rów naniam i-fizykalnem i, da się przy n > k k ażd a fz tych wielkości (ściśle wartości) w yrazić w najprostszej zależności iloczynem potę­

gowym ogólnego k sz ta łtu

N = A “ B ?- O ...(5) w którym A , B, C p rze d staw ia ją n — k dowolnie obranych wielkości zasadniczych (ściśle w artości), a a , p , y wykładniki, w form ie liczb całkow itych w zględnie ułam kow ych (Tak zw any U — Teorem 13) . Iloczyn potęgow y (5) nazw ano — jak w iado­

mo —• dym ensją (wymiarem) wielkości N, skąd pisownia

dim N = A ° B'‘ O ... (6) Z (6) wynika rela cja

dim [N] = [ A ] “ [BP [C]f . . . . (7) gdzie symbole [N], [A], [B], [C], oznacz a /ą jednost­

ki własne, przynależne do wielkości N, A , B, C.

W ielkości A , B, C, od których uzależnione są w pow yższy sposób w szystkie inne wielkości, nazy­

wam y podstawowemi; ich jednostki [A ], [F ], [C] noszą nazwę jednostek podstawowych.

W układzie CGS podstaw ow e wielkości s ta ­ nowią długość L, m asa M i czas T, a podstaw ow e jednostki cm, g, sek. D la układów CGS będzie więc w edług (6) i (7)

dim (8)

dim [IV] — cmg g3 sekT . . . . (9) Iloczyny potęgowe w relacji

cm“ g° sek?

nie przedstawiają jednostek, tylko d ym ensje jedno ­ stek. Jak ieko lw iek np. n aboje obierzem y za jed n o ­ stki, zaw sze będą to tylko naboje, a więc wielkości tego samego rod zaju , co Q w w yrażeniu

Q = Q [Q]

n ) 0 tru d n ościach , ja k ie sp r a w ia ło w y k o n a n ie e ta lo - n ó w elek tr. czytaj „D ie E n ste hung der in tern a tio n a len M a sse der E lek tro te ch n ik ”, J a eg er, 1932.

*-’) K o n iec zn o ści n ie n a le ży m ięsza ć z p otrzeb ą.

W p ra k ty ce p om iarow ej istn ie je p otrzeb a w ielu m iar w for­

m ie m a terja ln y ch je d n o stek , te jed n a k że m ożna u sta la ć z p o ­ m ocą t. zw . p om iarów a b so lu tn y ch w e d łu g je d n o stek d łu g o ­

ści, m a sy i czasu . _ . ..

13) B rid g m a n -H o ll „T h eorie der p h y sik a lisc h e n D im en ­ sio n e n “ 1932, w y d , T eubn era. (J e s t to n iem ieck ie tłó m a cz e- n ie H o ll’a zn ak om itej p racy o d y m en sja ch B rid gm ana, p rof. fiz y k i u n iw er sy te tu H arvard a w A m eryce.

(9)

U kładów opartych na w ym iarach (dym ensjach) można stw orzyć nieskończenie wiele i to tak, że dla jednej i tej samej wielkości w y jd ą różne wymiary, a więc i różne iloczyny potęgowe dla odnośnych jednostek. Jak o przykład służyć tu mogą relacje:

dim Q — U'-- M '1' T ~ ' ,

skąd dim [Q] = cm7*gV>sek—1, (U kład ES), dim

sk ą d dim [Q] = cm 1'1 g’/e (U kład EM ).

N ieporozum ienia i sprzeczności, na jakie n a tra fia ­ my odnośnie do jednostek na terenie nauki o elek­

tryczności i magnetyzm ie, m ają swe główne źródło w tern, że pomięszano pojęcie jednostki z pojęciem dymensji, a pozatem , że dym ensje jednej i tej sa ­ mej wielkości wywiedziono z kilku różnych praw fizykalnych.

Różnica m iędzy sym bolem dym ensyjnym , a symbolem jednostki jest ta, że na czynnikach sym ­ bolu dym ensyjnego w formie iloczynu potęgowego dopuszczam y działania m atem atyczne, podczas gdy symbol jednostki stanow i niezm ienną całość.

K ładąc np. dla praw a Coulomba

Qj 0 2 j. dim Q . dim Q

£ . P i p o d staw iając

dim £ = 1

dim F ■

dim

dim £. dim I2 dim Q = V 1' M 'u T~' dim lz — L 2 , otrzym am y

( T'h M'l-- T - 1 ')2

F = ' ¿2 - - = L ; M . T (w ym iar siły)

Tem więcej m usi zatem dziwić, że zganiw szy u k ła ­ dy CGS, także i elektrotechnicy p o p a d a ją w stary błąd fizyków i w m iejsce dotychczasowych, co do­

piero uchw alonych nazw jednostek m agnetycznych (gilbert, oersted, gauss, m axw ell), u siłu ją w prow a­

dzić (w nowo forsowanym t. zw, „zracjonalizow a­

nym “ układzie praktycznym ) tego ro d zaju kombi- . , am p er „ TT volt sek

nacje, jak — - — dla H,

cm c n r dla B, volt sek dla

skąd dim [F ] = cm g se k -2 (wym iar dyny).

Z początku zdawano sobie widocznie spraw ę z ró ż­

nicy, jak a zachodzi m iędzy jednostką a jej symbo­

lem dym ensyjnym , bo naw et d la jednostki p ręd k o ­ ści -^ -p ro p o n o w a n o nazwę „velo". Velo przep ad ł

S6K

jednak w niepam ięci, a dla jednostek ES i EM wo- góle nie pom yślano o nazwach. (Dopiero w roku 1930 w Stockkolm ie uchwalono nazw y „gilbert" dla jedn. EM napięcia magnetycznego, „o ersted" dla jedn. EM natężenia pola m agnet., ,,gauss" dla jedn.

EM indukcji m agnet, oraz „m axw ell" dla jednost­

ki EM strum ienia m agnet.). B rak nazw i znaków jednostek elektrycznych i m agnetycznych spow o­

dował, że ogólnie p rzy ję ła się pisownia wielkości w postaci równości

N — N (cm“ g3 sek 7)

która doprow adziła w łaśnie do sy tu acji omówio­

nej w ustępie II-gim .

E lektrotechnicy wyzwolili się dość dawno od bałam utnego identyfikow ania jednostek z ich wy­

miaram i. P rz y sposobności tw orzenia w łasnych praktycznych jednostek, w prow adzono dość w cze­

śnie nazw y i znaki dla w ażniejszych jednostek:

C — coulomb, A — am per, V — volt, !! — ohm, W — w a tt i t. d. Z daw ało się, że w ten sposób przynajm niej spraw a znakow nictw a jednostek praktycznych została definityw nie ustaloną i że z biegiem czasu do obecnych nazw i znaków będą tylko dodaw ane nowe znaki i nazw y dla tych je d ­ nostek, któ re jeszcze z b rak u innych oznaczeń wy­

pisywano w starej form ie iloczynów potęgowych z opuszczeniem w ykładników potęgowych. Np,:

T = 30 , c g s, (strum ień elektryczny) D — 50 . c g s, (indukcja elektryczna).

$ i t. d. Kombinacje te to bowiem znów nic innego, jak tylko znaki d y m ensyjn e odnośnych jednostek w nowym układzie volt — amper — cm — sek.

Znów nikt nie zw raca uwagi na konsekw encje w ypływ ające z takich oznaczeń. K onsekwencje w nowym układzie są zaś m niejwięcej tego samego rodzaju, co w dotychczasow ych układach CGS, a mianowicie, że różne wielkości o trzym ują jed na ko ­ wo oznaczone i co gorsza jednakowo nazwane j e ­ dnostki. T ak np., gdy w prow adzim y dla natężenia pola m agnet. (F ) jednostkę aniP ^I w m iejsce świe-

cm

żo uchwalonego oersted a, w ypada, jako jednostka napięcia m agnetycznego (C/m), am per, cizyli taka sam a jednostka, jak dla natężenia prądu . J e d n o st­

ką strum ienia elektrycznego ma być am perosekun- da, czyli tak a sam a jednostka, jak dla naboju elek­

trycznego. Jo u le m a być jednostką p racy i rów no­

cześnie jednostką m om entu mech. j t. d.

Pow yższe nazw y i znaki w yw odzą racjonaliści w prost z rów nań fizykalnych, pouczając błędnie, że symbole literow e w rów naniach fizykalnych oznaczają wielkości, nie w artości, a jako klasy cz­

ny p rzy k ła d p o d a ją tryw ialny wzór na prędkość u tl

Gdy w tym wzorze podstaw im y np. / = 100 cm i t == 5 sek, otrzym am y

l 100 cm on , ,

” = T = ~ 5~ selT = cn, / 5ek

G dy zaś podstaw im y np. / = 80 km, t = 2 godz., otrzym am y

/ 80 km An . . - ,

“ = T ” T l ¿ d T = 40 k m /í° dz

Je d n o stk i prędkości w y p ad ają tu „autom atycznie"

(w skazują racjonaliści), należy, więc i inne rów na­

nia fizykalne analogicznie traktow ać, a pozbędzie­

my się kłopotów z jednostkam i. Je d en p rzy k ła d w ystarczy, aby powyższy system operow ania na rów naniach fizykalnych zakwestjonować.

P r z y k ł a d : Dwie rów noległe sztaby o p rz e ­ ciwnie skierow anych p rąd ach J , — 10 A, J.A — 10 A, długości / = 1 0 m, oddalone o x = 1 0 cm, odpycha­

ją się w m yśl praw a A m p ere'a w próżni, względnie w pow ietrzu (p- = 1) z siłą

F = — j ¿ ó " " '-1- w dynach

Podstaw iam w m yśl powyższej (błędnej) ideologji 2 . J 1J 2 1 __ 2 . 10 A . 10 A . 1000 cm _ A,

1 0 0 . x 100. 10 c m ...

i otrzym uję siłę F w A 2, zam iast w dynach. Gdy tera z położę

F = 200 A 2 = 200 dyn

(10)

otrzym am niespodziew aną relację dyna ==f am p er2

D yna jest siłą, a am per jest prądem . Ja k ż e zatem siła może być rów na prądow i do k w a d ra tu ? Na to pytanie niech odpow iedzą ci, k tórzy symbole lite ­ rowe w rów naniach fizykalnych tra k tu ją jako wiel­

kości. Co do mnie, to ja tak ą in te rp re ta c ję od­

rzucam .

W zadaniu powyższem należy podstaw ić j e ­ dynie wartości, czyli liczby (bez znaków jednostek).

Liczba ,,200“, jaka w ypad a po takiem podstaw ie­

niu, ożnacza w artość siły F w dynach. J e śli idzie o dym ensję, to napiszem y (dla am pera jako 1/10 jedn. E M ):

dim A" = (cm 1/a g1''* sek“ 1) 2 = cm g sek “ 2 otrzym ując w ym iar dyny. J a k w idać dyna nie rów ­ na się tu w cale am perow i do k w adratu, tylko w y ­ miar d y n y równa się wymiarowi ampera do k w a ­ dratu! Ściśle biorąc, także jednostka prędkości ,,velo“ nie rów na się cm/sek, tylko wymiar jednost­

ki velo równa się cm¡sek. To samo dotyczy w szyst­

kich innych jednostek u k ład u CGS.

Oczywiście jeden lub dwa p rzy k ład y nie wy­

starczą do obalenia ideologji racjonalistów , m usi­

my tu jeszcze zbadać w yczerpująco problem t. zw.

równań fizykalnych. J u ż teraz m ożem y jednak stw ierdzić, że kom binowane znaki jednostek na wzór symboli dym ensyjnych pro w ad zą w w ielu przypadkach do sprzeczności fizykalno - m atem a­

tycznych i że ideologja, na której się tego ro d zaju oznaczenia w sp ierają, prow adzi w pew nych p rz y ­ padkach do nonsensów fizykalnych (dyna = am p er2);

Oczywiście nie w ynika stąd, aby w szelkie kom ­ binowane znaki jednostek należało wykluczyć.

Pow yższe rozw ażania w skazują jed nak jasno, że w tw orzeniu takich znaków należy zachow ać bardzo daleko posuniętą ostrożność, poleg ającą na z b a d a ­ niu, czy nowo proponow any znak jednostki, skóm- binowany ze znaków innych jednostek, nie prow adzi do sprzeczności lub dwuznaczności w porów naniu z ogólnie już używ anym i znakam i jednostek. W ol­

no np. umówić się. ż e -^ y - m a oznaczać jednostkę sek

prędkości, ale nie wolno postanow ić dalszej um o­

wy, że m a oznaczać także jednostkę o poru (w układzie EM ). W olno się umówić, że am perose- kunda m a oznaczać jednostkę naboju, ale nie wolno postanowić, że am perosekunda m a oznaczać także jednostkę strum ienia elektrycznego. W pro w adze­

nie n a m om ent m echaniczny jednostki ,,jo u le “ uw a­

żam osobiście za nonsens fizykalny, uśw ięcony t r a ­ dycyjnym nonsensem, w edług którego jednostkę m om entu m echanicznego i p rac y oznaczam y jed n a­

kowym znakiem cm2g se k “ 2 w zględnie kg m. Do ka- tegorji takich nonsensów przynależy także znak kg na oznaczenie jednostki m asy i siły.

R acjonalistom jest w idocznie m ało obecnych dualizm ów, skoro p ro p ag u ją zw iększenie ich liczby.

C z y ż jednak postęp ma polegać na dodawaniu no­

wych dwuznaczności do dwuznaczności ju ż istnie­

jących'!

IV. Równania fizykalne.

Zależności m iędzy różnem i w ielkościam i w y­

nikające z dośw iadczeń lub w ydedukow ane drogą rozum ow ania fizykalnego i u jęte w formę równań m atem atycznych nazyw am y równaniami fizykal- nemi. W rów naniach fizykalnych w idzim y nietylko naznaczone działania m atem atyczne, lecz d o p a tru ­ jem y się w nich pew nej treści fizykalnej. Pisząc np.

U — J . R

widzim y nietylko iloczyn dwu liczb algebraicznych (ogólnych) J , R, rów ny trzeciej U, lecz rów naniem tem w yrażam y praw o Ohma.

Na tle tego sk o jarzenia m atem atycznego i fi­

zycznego znaczenia rów nań fizykalnych pow stały w ostatnich dziesiątkach lat spory co do znaczenia symbolów literow ych w ystępu jący ch w tych rów na­

niach. P rzeciw staw iano sobie dwa następ u jące dia­

m etralnie przeciw ne poglądy, dotąd dyskutow ane i dotąd nie uzgodnione:

Pogląd A , za którego standartową przedstaw i­

cielkę uważana być może pani Afanasjewa-Ehren- fest, g d yż j e j praca naukowa “ ) stanowi klasyczną rozprawę w tym względzie. - r „ó - W szy stk ie symbole w równaniach fizykalnych przedstawiają — liczby: Liczby zasadnicze odpo­

w iadające w artościom pew nych wielkości fizykal­

nych, liczby w y rażające w artości pew nych spół- czynników fizykalnych, liczby stanow iące t. zw.

spólczynniki w yrównaw cze ( Ausgleichsfaktoren k ) zależne od doboru jednostek i w reszcie różne inne liczby, w ynikające z pew nych operacyj m atem a­

tycznych, jak ł/,, 2 z, 4rc i t. d. •

Pogląd B, którego standartowym przedstawi­

cielem jest Wallot, gd yż on w swych pracach po­

gląd ten zastosował konsekwentnie do wszelkich równań fizykalnych'''’). Symbole literowe w równa­

niach fizykaln ych oznaczają wielkości a nie warto­

ści. P oza pew nem i liczbam i jak 1/2, n, 2 i t. d., t. zw. spólczynniki fizykalne są nietylko liczbami, lecz m ają c h a ra k te r wielkości, to znadzy należy je w yrażać ogólnie analogicznie jak wielkość:

W ielkość fizykalna N = N [iV]

Spółczynnik fizykalny S = S [S]

T ak zw anych spólczynników w yrównaw czych (A us­

gleichsfaktoren) zależnych od doboru jednostek (które w analizie p. A fanasjew y odg ry w ają pierw ­ szorzędną rolę) w edług W allota nie p otrzeba w ca­

le; skoro bowiem sym bole literow e w y ra ż a ją w rów ­ naniach fizykalnych wielkości a nie w artości i gdy założym y, że jednostki mogą być dowolne, to spół- czynniki w yrów naw cze są zbędne.

C zytelnikom ,k tó rzy nie z n a ją bliżej p rac p.

A fanasjew ej i p. W allota, w yjaśni spraw ę n a stę ­ pujący p rzy k ład :

P raw o Ohm a w ażne dla dowolnych jednostek ,1 należy w edług Afanasjewej traktow ać jako „rów­

nanie wartościowe" i pisać

__________ U = k . J . R ...(a)

l ł ) A fa n a sje w a - E h ren fest ,,D er D im en sio n sb eg riff un d der a n a lity sc h e B au p h y sik a lisc h e r G leich ungen" , M a- th em a tisch e A n n a len 77, 259 — 276, 1916.

15J W a llo t „Zur T h eo rie der D im en sion en " , Z e itsch rift fur P h y sik , 1922, tom 10, Str. 329.

W a llo t „ D ie p h y sik a lisc h e n un d te ch n isch en E in h eiten " , ETZ 1922, Z eszy ty : 44 i 46. D y s k u sja w tym i w d a lszy ch roczn ik ach ETZ.

(11)

U wartość napięcia, J wartość natężenia prądu, R wartość oporu, k spółczynnik wyrównaw czy (A usgleichsfaktor), zależny od doboru jednostek.

Np. dla U w mV, J w mA, i i ? w m i l , będzie U = 10 3 . J i?, czyli k — \f)~~*

Rzeczywiście, gdy np. podstaw im y J = 5 w mA, R — 6 w m ii, to otrzym am y praw idłow o

U = 10 A 5 . 6 = 0,03 w mV

D la U w V, J w A, i? w (-i w y pada k = l, dla U w kV, J w m A i R w M 2 w ypada też k = l i t . d.

P raw o Ohma w ażne dla dowolnych jednostek należy w edług W allo ta traktow ać jako ,,równanie wielkościowe'* i pisać

U = J R ... (b) U wielkość w znaczeniu U = U [ i / ] , J wielkość w znaczeniu J = J [ J ] R wielkość w znaczeniu R = i? [i?].

Je d n o stk i [«/], [/?], m ożem y tu w staw iać do­

wolnie, ponieważ zaś lew a stron a rów nania fizy­

kalnego musi być a priori rów na praw ej, przeto z powyższego rów nania fizykalnego w ypada w prost rów nanie dla jednostek

[Ul = [ J ] . [i?]

P rz y k ła d y liczbowe: D la 7 = 5 A, i? = 6 jest U = J R = 5 A . 6 0 = 30 A Q

U = t7 . [ t/] = 3 0 A fi. czyli [Ul = A £ł lub gdy (jak to zrobiono) położym y [Ul = V

V = A . Q D la 7 = 5 mA, 7? = 6 m i l , będzie

U = JR = 5 m A . 6 m 11 = 30 m: ASI

i m ożem y tu albo położyć m = y (m znak mili) otrzym ując U = 30 . 10 —G A ii = 30 . 10 _i; V lub też położyć

U = 30 m A i i . m = 30 mV . 1 0 '^ 30 mV

1000

Analogicznie (już bez objaśnień) dla 7 = 5 mA, R = 6 M ■£! w ypada

U = 5 m A . 6 M ! > = 3 0 . 10 3 A ., 10° £1 =

= 30 . 103 A£1 = 30 000 V = 30 kV

Pogląd B d a je w przeciw staw ieniu do poglądu A tak w iele 'korzyści, że w Niemczech s ta ł się już p ra ­ wie obow iązującym kanonem na podstaw ie orzecze­

nia A E F (Ausschuss für E inheiten und Formelgrös_

sen) Zw iązku E lektrotechników Niemieckich (Ent­

w urf 30, ETZ 1927, st. 337 10).

Mimo korzyści, jakie d a je pogląd B, nie może ulegać żadnej wątpliwości, że jest on fizykalnie błędny. Postaw ienie tak spraw y, że symbole litero ­ we w rów naniach fizykalnych oznaczają wielkości, prow adzi bowiem do n astępujących niemożliwych do utrzym ania konsekw encyj:

1° Naznaczone w rów naniach fizykalnych dzia­

łania m atem atyczne oznaczałyby działania m ate­

m atyczne na wielkościach, czyli mnożenie, dziele­

nie, potęgowanie, logarytmowanie i t. d. napięć,

,c) W sz y s tk ie d o ty c h c z a so w e u c h w a ły A E F zeb ran e są razem w p u b lik a cji p. t.: ,,A E F V erh a n d lu n g en d e s A u s ­ sc h u sses für E in h eiten und F orm elg rö ssen " in den J a h ren 1907 bis 1927. B erlin , S p rin ger, 192S.

prądów, sił, prac, energji i t. p., co fizykalnie nie ma sensu.

2° T akże p rzy form alnem tylko traktow aniu symboli literow ych jako wielkości, w m yśl defi­

nicji

N = { N } [iV] lub N — N [NI 17)

dochodzim y w m yśl poglądu B do zupełnie niezro­

zum iałych relacyj. L ogarytm ując np, rów nanie na funkcję zanikającego prąd u, traktow ane w myśl W allo ta jako rów nanie wielkościowe

...(c otrzym am y

In J t

E e L R

= , n l R a po podstaw ieniu

J t = J t [J], E = E [£■], R = R [R], L — L [I], t = t [/) In J t + In [J] = ImE -j- In [£] - In R - In [/?] -

- ^ t -[^ ]- m L [L\ liJ-

W rów naniu tem J , E, R, L, t są liczbami, a [J 1 , [£ ] [7?], [L], [i] symbolami jednostek. Co znaczy ln A czyli ln z am pera i t. d., W allo t nie objaśnia. On sam przyznaje, że w yrażenia tego ro d zaju są k o m ­ pletnie nie do pojęcials), pisze jednak, że w ynikają one konsekw entnie z zastosow ania poglądu B i 'kto przyjm ie ten pogląd za zasadę, m usi w konsekw en­

cji p rzy ją ć także i możliwość takich w yrażeń. W a l­

lot ak ceptu je np. w yrażenie

C = — 1,586 -j- Iog10 (atm osfery ~ v* stopnia ~‘/!) czyli log,0 z iloczynu atm osfery do — 3/2 i stopnia do

— 5/2, które to w yrażenie w ypada z konsekw entne­

go zastosow ania poglądu B przy obliczeniu stałej chemicznej N ernsta.

3° W edług poglądu W allota nie m ożna rów ­ nań fizykalnych pisać tak, jak dotychczas z liczbo- wemi tylko spółczynnikam i fizykalnem i. K ażdy bo­

wiem taki spółczynnik m usi być traktow any jako pewnego ro d zaju wielkość, a nie liczba. Np. nie wolno pisać:

(d) D = Ke, e liczba niem ianow ana w układzie ES, (e) i [i. liczba niem ianowona w układzie EM, tylko należy pisać:

f) D = Ks*, e* = £ [e], lub £* = eA* » ) (g) B = H[J.*, p* = p. [ i | | lub p.* = ¡x 11*

A* pew na sta ła o ch arak terze w ielkości, o k reśla­

jąca właściwości elektryczne próżni (stała dielek­

tryczna p r ó ż n i ) , p e w n a sta ła o ch ara k te rz e w iel­

kości, ok reślająca właściwości magnetyczne próżni (przenikalność p ró żn i).

Poniew aż w szystkie trz y obecnie w fizyce uży­

wane u k łady (Gaussa, ES i EM) w y kraczają p rz e ­ ciw pow yższem u żądaniu, w ypływ ającem u z poglą­

du B, przeto jedno z dw ojga — pisze W allo t —

17) D a lej b ę d z iem y u ż y w a ć ty lk o tego d ru giego o z n a ­ czen ia , aby u n ik n ąć n a w ia só w .

la) W a llo t „Zur T h eo rie der D im en sion en " , Z e it­

sch rift für P h y sik 1922, tom 10, Z eszy t 5, stron a 336, o d ­ n o śn ik 3.

10) Ze w z g lęd u na brak tłu sty c h greck ich czcio n ek sto so w a ć b ęd ziem y d la w ie lk o śc i, k tó re o zn a czo n e są lite ­ ram i greck iem i, o d n o śn e lite r y z g w ia zd k ą (np. e*, p*, 'l1*

i t. d.).

(12)

otrzym am niespodziew aną relację dyna = am p er2

D yna jest siłą, a am per jest prądem . J a k ż e zatem siła może być rów na prądow i do k w a d ra tu ? N a to p ytanie niech odpow iedzą ci, k tó rzy symbole lite­

row e w rów naniach fizykalnych tra k tu ją jako w iel­

kości. Co do mnie, to ja ta k ą in te rp re ta c ję od­

rzucam .

W zadaniu powyższem należy podstaw ić j e ­ dynie wartości, czyli liczby (bez znaków jednostek).

Liczba ,,200", jak a w ypad a po talkiem po d staw ie­

niu, oiznacza w arto ść siły F w dynach. J e ś li idzie o dym ensję, to napiszem y (dla am pera jako 1/10 jedn, E M ):

dim A 2= ( c m ,/s g'/* sek"“ 1) 2 = cm g sek-2 otrzym ując w ym iar dyny. J a k w idać dyna nie rów ­ na się tu w cale am perow i do kw ad ratu, tylko w y ­ miar d y n y równa siq wymiarowi ampera do k w a ­ dratu! Ściśle biorąc, także jednostka prędkości ,,velo” nie rów na się cm/sek, tylko wym iar jed nost­

ki velo równa się cmjsek. To samo dotyczy w szyst­

kich innych jednostek u k ład u CGS.

Oczywiście jeden lub dwa p rzy k ład y nie w y­

starczą do obalenia ideologji racjonalistów , musi­

my tu jeszcze zbadać w yczerpująco problem t. zw.

równań fizykalnych. J u ż tera z m ożem y jednak stw ierdzić, że kom binowane znaki jednostek na wzór symboli dym ensyjnych p row adzą w wielu przypadkach do sprzeczności fizykalno - m atem a­

tycznych i że ideolog ja, na k tó rej się tego ro d zaju oznaczenia w sp ierają, prow adzi w pew nych p rz y ­ padkach do nonsensów fizykalnych (dyna = am p er2);

Oczywiście nie w ynika stąd, aby w szelkie kom ­ binowane znaki jednostek należało wykluczyć.

Pow yższe rozw ażania w sk azu ją jed nak jasno, że w tw orzeniu takich znaków należy zachować bardzo daleko posuniętą ostrożność, po leg ającą na zb ada­

niu, czy nowo proponow any znak jednostki, skom- binowany ze znaków innych j ednostek, nie prow adzi do sprzeczności lub dwuznaczności w porów naniu z ogólnie już używ anym i znakam i jednostek. W ol­

no np. umówić się, że m a oznaczać jednostkę prędkości, ale nie wolno postanow ić dalszej um o­

wy, że m a oznaczać także jednostkę oporu (w układ zie EM ). W olno się umówić, że am perose- kunda m a oznaczać jednostkę naboju, ale nie wolno postanowić, że am perosekunda m a oznadzać także jednostkę strum ienia elektrycznego. W pro w ad ze­

nie n a m om ent m echaniczny jednostki „ joule" uw a­

żam osobiście za nonsens fizykalny, uśw ięcony tr a ­ dycyjnym nonsensem, w edług którego jednostkę m om entu m echanicznego i p racy oznaczam y jed n a­

kowym znakiem cm 2g sek -2 względnie kg m. Do ka- tegorji takich nonsensów przynależy także znak kg na oznaczenie jednostki m asy i siły.

R acjonalistom jest widocznie m ało obecnych dualizm ów , skoro p ro p ag u ją zw iększenie ich liczby.

C z y ż jednak postąp ma polegać na dodawaniu no­

wych dwuznaczności do dwuznaczności ju ż istnie­

ją cy c/z?

Í0

IV. Równania fizykalne.

Zależności m iędzy różnem i w ielkościam i wy­

nikające z dośw iadczeń lub w ydedukow ane drogą rozum ow ania fizykalnego i u jęte w form ę równań matematycjznych nazyw am y równaniami fizykal- nemi. W rów naniach fizykalnych w idzim y nietylko naznaczone działania m atem atyczne, lecz d o p atru ­ jem y się w nich pew nej treści fizykalnej. Pisząc np.

U — J . R

widzim y nietylko iloczyn dwu liczb algebraicznych (ogólnych) J, R, rów ny trzeciej U, lecz rów naniem tem w yrażam y praw o Ohma.

N a tle tego skojarzenia m atem atycznego i fi­

zycznego znaczenia rów nań fizykalnych pow stały w ostatnich dziesiątkach lat spory co do znaczenia symbolów literow ych w ystępujących w tych rów na­

niach. Przeciw staw iano sobie dw a n astęp ujące dia­

m etralnie przeciw ne poglądy, do tąd dyskutow ane i dotąd nie uzgodnione:

Pogląd A , za którego standartową przedstawi­

cielką uważana być może pani Afanasjewa-Ehren- fest, g dyż je j praca naukowa 14) stanowi klasyczną rozprawą w ty m wzglądzie. - A

W szy stk ie symbole w równaniach fizykalnych przedstawiają — liczby. Liczby zasadnicze odpo­

w iadające w artościom pew nych wielkości fizykal­

nych, liczby w y rażające w artości pew nych spół- czynników fizykalnych, liczby stanow iące t. zw.

spólczynniki wyrównawcze ( Ausgleichsfaktoren k ) zależne od doboru jednostek i w reszcie różne inne liczby, w ynikające z pew nych operacyj m atem a­

tycznych, jak 1j2l 2 fi, 4 fi i t. d. .

Pogląd B, którego standartowym p rzedstaw i­

cielem jest Wallot, gdyż on w swych pracach po­

gląd ten zastosował konsekwentnie do wszelkich równań fizykalnych 15). Symbole literowe w równa­

niach fizykalnych oznaczają wielkości a nie warto­

ści. P oza pewnem i liczbam i jak 1/2, fi, 2 •• i t. d., t. zw. spółczynniki fizykalne są nietylko liczbami, lecz m ają c h a ra k te r wielkości, to znaózy należy je w yrażać ogólnie analogicznie jak wielkość:

W ielkość fizykalna N = N [iV]

Spółczynnik fizykalny S = S [S]

T ak zwanych spółczynników wyrów naw czych (A us­

gleichsfaktoren) zależn ych od doboru jednostek (które w analizie p, A fanasjew y odg ryw ają pierw ­ szorzędną rolę) w edług W allota nie potrzeba w ca­

le; skoro bowiem sym bole literow e w y ra ż ają w rów ­ naniach fizykalnych wielkości a nie w artości i gdy założym y, że jednostki m ogą być dowolne, to spół­

czynniki w yrów naw cze są zbędne.

C zytelnikom ,k tó rzy nie znają bliżej p rac p.

A fanasjew ej i p. W allota, w yjaśni spraw ę n a stę ­ p u jący p rzy k ład :

P raw o Ohm a w ażne dla dowolnych jednostek należy w edług Afanasjewej traktow ać jako „rów­

nanie wartościowe" i pisać

__________ U = k . J . R ...(a)

l ł ) A fa n a sje w a - E h ren fest „D er D im en sio n sb eg riff un d der a n a lily s c h e B au p h y sik a lisc h e r G leich u n g en “, M a- th em a tisch e A n n a len 7 7 ,2 5 9 — 276, 1916.

15J W a llo t „Zur T h eo rie d er D im en sion en " , Z eitsch rift fur P h y sik , 1922, tom 10, Str. 329.

W a llo t „ D ie p h y sik a lisc h e n u n d tech n isch en E in h eiten " , ETZ 1922, Z eszy ty : 44 i 46. D y s k u sja w tym i w d a lsz y c h r oczn ik ach ETZ.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Str 184-222 Dynastie litewskie i bizantyńskie, pochodzenie rodów litewskich które wy- kazują celtycko- greckie pochodzenie jak też cała Litwa - dynastia Jagiellonów i

Misa jeziorna, zwłaszcza jezior rynnowych, jest zazwyczaj urozmaicona i w jej obrębie powinny zostać wydzielone jednostki rzeźby rangą odpowiadające geokompleksom, wydzielanym na

Przedmiotem zamówienia jest świadczenie usług kompleksowego ubezpieczenia Miasta Nowego Sącza oraz jednostek organizacyjnych obejmujące ubezpieczenie mienia od

Starożytna literatura, historia i kultura są fundamentami Europy współczesnej. W basenie Morza Śródziemnego narodziły się nauki matematyczne, fizyczne, przyrodnicze, idee filo-

Kotły na paliwa gazowe lub olej opałowy muszą spełniać, w odniesieniu do ogrzewania pomieszczeń, wymagania klasy efektywności energetycznej minimum A, określone

osiągająca w teście Passmark G3D Rating wynik nie gorszy niż 3800 punktów; wyniki dostępne ze strony http://www.videocardbenchmark.net na dzień.

Po przeprowadzeniu audytu Wykonawca przedstawia protokół niezgodności, który będzie podstawą do przeprowadzenia przystosowania strony i podstron Gminy Staszów dla potrzeb

• Łączny czas nieobecności osoby jest mniejszy niż 24 m-ce albo łączny czas nieobecności jest mniejszy niż połowa okresu zatrudnienia osoby w okresie ewaluowanym. Wpływ